ofensywa3, Ofensywa (magazyn społeczno-kulturalny)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
P
ROJ
. J
AKUB
J
AKUBOWSKI
D
ROGI
C
ZYTELNIKU
!
<<
OFENSYWA
NUMER 2(3) maj 2006
N
astępny tort zapowiadaliśmy
>>
Tak sądzimy
4 >>
Ameryka chora na wybór
- Marta Ćwik
5 >>
Irak trzy lata później
- Szymon Martys
7 >>
Do poczytania
- Żaneta Grzywacz
na kwiecień, ale upiekł nam się
dopiero teraz (ze względu na
dużą ilość składników - nie, żebyśmy
byli złymi kucharzami). Nie użyliśmy
żadnych sztucznych konserwantów,
barwników, aromatów ani spulchniaczy,
ale ostro dopieprzyliśmy.
Trzeci numer
OFENSYWY
ma cha-
rakter przede wszystkim warsztatowy.
Można się w nim zapoznać z umiejęt-
nościami studentów różnych wydziałów
i uczelni lubelskich. Widać to choćby
w bloku „Tak piszemy”. W pozostałych
blokach, jak zwykle, duży publicystycz-
ny biszkopt; dziś, z samego wierzchu
pokryty warstwą gorzkiej czekolady
prosto z Ameryki. Ale jeszcze nie pora
na bitą śmietanę. Żeby nie było za
słodko, z niniejszego numeru dowie-
dzieć się można na przykład, z jakim
szacunkiem dba się w naszym mieście
o pamięć jego wielkich mieszkańców.
Polecam również krwawy reportaż
z sali operacyjnej o Eli, co nie płakała
po ślepej kiszce i bała się, że będą cięli
na żywca. A potem to już prawie sama
śmietanka: przegląd innych studenc-
kich wypieków, porady (kogo warto za-
bierać do łóżka), a także puszysta masa
z naszych wspomnień... Na rodzynki,
goździki, skórki pomarańczy i inne
drobiazgi, bez których tort, jako całość,
z pewnością by się nie udał, zwróci
uwagę prof. Stefan Symotiuk, opowia-
dający o tym, dlaczego nie warto wy-
rzucać starych rzeczy. Przy pieczeniu
ciasta nie mogło się obyć bez ekspertów
w tym fachu: dr Jacek Dąbała z Wy-
działu Humanistycznego UMCS roz-
strzyga problem etyki dziennikarskiej,
prof. Włodzimierz Mich z Wydziału
Politologii UMCS - szuka złotego
środka między państwową a prywatną
kontrolą medialnych korporacji, a ks.
prof. Leon Dyczewski z KUL częstuje
refleksją na temat mediów katolickich.
Podkradliśmy też przepis na reportaż
Wojciechowi Tochmanowi.
Spód tortu nasączony jest spirytusem
- pięcioro naszych publicystów rozpra-
wia się z mediami. Bezlitośnie i z preme-
dytacją. Aż wióry kokosowe lecą.
Tort należy już wyjąć z lodówki. Do
dekoracji można wykorzystać owoce
cytrusowe. Podawać z kawą. Waniliową
i nie psutą. A na deser – świnia w cze-
koladzie. Mamy nadzieję, że nikt się nie
udławi...

>>
Tak piszemy
9 >>
Trzeba szukać złotego środka
- rozmowa
z prof. dr. hab. Włodzimierzem Michem - Karolina Przesmycka
11 >>
Szacunek dla profesjonalizmu
- rozmowa z dr. hab. Jackiem Dąbałą - Elżbieta Pyda
13 >>
W Kościele nie ma sensacji
- rozmowa z o. prof. dr. hab. Leonem Dyczewskim - Leszek Onak
15 >>
Tochman o reportażu i ...
- Marika Banach
17 >>
Hipnoza osobista
- Ilona Idzikowska
19 >>
Środa popielcowa
- Elżbieta Pyda
22 >>
Magiczna głębia drobiazgów
- rozmowa z prof. dr. hab. Stefanem Symotiukiem - Sylwia Hejno
26 >>
Kultura masowa
- Michał Domagalski
28 >>
One
- Żaneta Grzywacz
30 >>
Odrobina poezji we współczesnych kamieniach
- Magdalena Pietroń
34 >>
Wszyscy jesteśmy Piłatami
- Piotr Gofroń i Elżbieta Pyda
36 >>
My, z gorszej Europy
- Karolina Przesmycka
>>
Tak pamiętamy
38 >>
Droga do domu
- Agnieszka Król
39 >>
Tato, a dlaczego?
- Kamil Olszewski
40 >>
Wiara, nadzieja, miłość...
- Kinga Pijas
>>
Tak tworzymy
32 >>
Wernisaż - Grzegorz Wójcik
42 >>
Automatyka, mięso i poezja
- Leszek Onak
44 >>
Poezja - Bartosz Konstrat
48 >>
Przyszłość techniki, ale czy sztuki?
- Izabela Kamińska
>>
Tak myślimy
50 >>
Wybiórczy ogląd świata
- Michał Leśniak
51 >>
Media wolne czy zajęte
- Karolina Ożdżyńska
52 >>
Za co cenimy media
- Roland Piotrowski
54 >>
Wolność, równość czy poprawność?
- Olga Jankowska
58 >>
Wolność bełkotu
- Kinga Nieczaja
59 >>
Aktualności
>>
Felieton
61 >>
Świnia w czekoladzie
- Łukasz Smutek
OFENSYWA
Studencki Miesięcznik Społeczno-Kulturalny
Adres redakcji: Studenckie Koło Medialne UMCS
Wydział Politologii UMCS
Pl. Litewski 3, 20-080 Lublin
e-mail: ofensywa@umcs.lublin.pl
Redaktor naczelna: Karolina Przesmycka, tel. 509 228 170
Zastępcy redaktor naczelnej: Jakub Jakubowski, Leszek Onak
Sekretarz redakcji: Leszek Onak
Zespół redakcyjny:
Publicystyka: Karolina Przesmycka (kprzesmycka@o2.pl),
Reportaż: Marek Drączkowski (marekdraczkowski@o2.pl),
Literatura i teatr: Leszek Onak (jonwajn@poczta.onet.pl),
Muzyka: Iwona Rolecka (iwona.53@interia.pl),
Piotr Kulpa (qlpa_@poczta.onet.pl),
Plastyka: Jakub Jakubowski (drawer@poczta.onet.pl),
Aktualności: Elżbieta Pyda (elzbieta_pyda@gazeta.pl)
Współpraca: Ł. Libiszewski, K. Herdyński, S. Sękowski, A. Szczyglewska, M. Domagalski,
A. Darmochwał, J. Janusz, A. Kliczka, G. Kozak, A. Lemieszek, M. Mierzejewski, M. Skrzyński,
J. Sozoniuk, A. Świderska, M. Tarkawian, G. Wójcik.
Łamanie i skład: Jakub Jakubowski, Grzegorz Kozak, Mariusz Mierzejewski
Opieka nad projektem: red. Franciszek Piątkowski
Druk i oprawa: Drukarnia „BaCCarat”, Lublin, ul. Raszyńska 39, tel. (081) 527-49-59
Redakcja miesięcznika OFENSYWA nie ingeruje w poglądy autorów i zastrzega sobie prawo do skracania tekstów
OFENSYWA - maj 2006
3
>> T
AK
SĄDZIMY
Zajęcia. Frank Rybicki, profesor
Produkcji Telewizyjnej, wyjaśnia,
dlaczego komunistyczna propaganda
w polskich bajkach dla dzieci wypra-
ła mi mózg; czlowiek, który nie do-
cenia szerokiego wyboru amerykań-
skiej popkultury musi mieć przecież
zdeformowaną psychikę.
Studiowanie na amerykańskim
uniwersytecie w Edinboro skłania do
wielu refleksji. Nawet jeśli obserwa-
cja potrwa tylko przez jeden semestr
stypendialnego wyjazdu.
Mitchell
: „Prawda jest, iż zaufaliśmy
(my, amerykańscy dziennikarze) za bar-
dzo Colinowi Powellowi. Ten, z kolei,
zaufał za bardzo CIA. Wyprawiliśmy
się na wojnę w Iraku, by zniszczyć
broń masowego rażenia, której nigdy
nie było. Dziennikarze niepotrzebnie
podsycali ogień, ale takie rzeczy się
zdarzają. Wolność słowa to nasze kon-
stytucyjne prawo. Wszyscy popełniamy
błędy, czyż nie?”
Poczucie winy towarzy-
szy także profesorowi Stosunków
Międzynarodowych
Gerremu
Gendlinowi
; „Musimy być realistami.
Ameryka jest zawsze przygotowana
do wojny. Co prawda nie znaleźliśmy
broni atomowej w Iraku, ale zapro-
wadzimy tam demokrację – to także
szczytny cel.” Gendlin podkreśla wagę
„wiecznego” przygotowania armii ame-
rykańskiej do wojny – to przecież daje
Ameryce fundamentalne prawo wybo-
ru: kraj może iść na wojnę, bądź nie;
gotowość wojskowa jeszcze o niczym
nie przesądza.
P
olska głowa puchnie, idę więc
Wieczór spędzam w kinie. Na ekra-
nie pojawia się zapowiedź „Brokeback
Mountain”, gejowskiego melodramatu.
Na sali rozlegają się gwizdy i wyzwi-
ska. Wolność wyboru czy hipokryzja
amerykańskiej prowincji?
Postkomunistyczna dedukcja pod-
powiada mi paradoksalnie, że
Jean
Baudrillard
miał rację mówiąc o ame-
rykańskiej utopii. W jego wizji Ameryki
- jako świata oderwanego od własnego
przedstawienia. Disneyland powstał,
by ukryć fakt, że realna i prawdziwa
Ameryka już nie istnieje.
Na
następnych zajęciach – Women’s
Studies - dowiaduję się, że ame-
rykańskie prawa konstytucyjne gwaran-
tujące wolność wszelkiego wyboru to
dziedzina, której Polka nie jest w stanie
ogarnąć swym postkomunistycznym
rozumem. Nie pomaga tłumaczenie, że
wychowalam się w demokratycznym
ustroju. Jeżeli nie popieram aborcji, nie
popieram wolności wyboru – wniosek
nasuwa się sam: komuniści wyprali mi
mózg. Rozumowanie to wydaje się o ty-
le szokujące, że wyszło z ust imigrant-
ki z Ghany,
profesor Marthy Donkor
.
Klasa, wyraźnie podbudowana ideolo-
gicznie, dyskutuje żwawo jak to „ich”
demokracja jest najlepsza. Milknę.
Czas na „Informację Dziennikarską”.
Profesor Anthony Peyronel
stwierdza
jednoznacznie, że gazety to firmy rzą-
dzące się prawami rynku. Artykuł go-
dzący w interesy reklamodawców nie
zostanie opublikowany i dziennikarz
musi się z tym pogodzić. Takie jest ży-
cie. Co w takim razie z wolnością pra-
sy, wolnością słowa? Według Peyronela
nie zachodzi tu żaden konflikt intere-
sów. Reklamodawcy nie godzą wszakże
w wolność słowa, a jedynie bronią praw
rynku. Mój postkomunistyczny umysł
postrzega to jednak jako hipokryzję.
Z ciężkim już sercem idę na spotka-
nie ze znaną reporterką NBC
Andreą
Tak samo jest z wolnością wyboru.
Amerykanie przywiązują do niego
bardzo dużą wagę, ale w rzeczywisto-
ści rzadko z niego korzystają. Wybór
jest więc utopijnym słowem - kluczem,
za którym Amerykanie chowają kom-
pleksy i poczucie winy. Karmią się
iluzją, popadają w hipokryzję. Może
więc pranie mózgu wcale nie doty-
czy studentki z Polski, ale dzieje się
tu i teraz - w wolnej Ameryce? Takie
to właśnie myśli krąża po głowie sty-
pendystki, a za oknem śnieg pada.
Zupełnie jak w Polsce

na obiad do kampusowej stołów-
ki. Kwestia wyboru prześladuje
mnie jednak i tu. Wygląda na to, że
Amerykanie bardzo przejmują się tym,
co jedzą – w bufe-
cie znajduję więc
mnóstwo jarzyn,
owoców, nisko-
kalorycznych
dań. Jednak
gdy rozglądam
się po talerzach
biesiadników,
wszyscy jedzą
wyłącznie pizzę
i hamburgery. Na
co więc im wybór,
jeśli z niego nie korzy-
stają?
Marta Ćwik
4
OFENSYWA - maj 2006
>> T
AK
SĄDZIMY
cia. Frank Rybicki, profesor Mitchell
Prawda jest, i
T
AK
SĄDZIMY
<<
Pogarda dla prawa międzyna-
rodowego i arogancja, zademon-
strowane siłą militarną,
spowodowały największą
falę antyamerykanizmu
od czasu wojny w Wiet n a -
mie. Spowodowały również naj-
większe w historii świata protesty.
Siły tej ogromnej mobilizacji nie dało
się nie zauważyć. „New York Times”
napisał nawet, że istnieją obecnie
dwie potęgi międzynarodowe: USA
i światowa opinia publiczna.
nica agresji USA i Wielkiej
Brytanii na Irak, bezkrytycznie
poparta przez polskie władze.
Rozpoczęła się wojna, która nie
miała precedensu. Po raz pierw-
szy od powstania Organizacji
Narodów Zjednoczonych dwa
państwa należące do Rady
Bezpieczeństwa, bez zgody jej
pozostałych członków, napadły
na suwerenne państwo. Ludzkie
i finansowe koszty tej wojny są
ogromne: zginęło w niej 2300
Amerykanów i około 130 tysięcy
Irakijczyków, a jej koszt osiągnął
blisko 300 miliardów dolarów.
n a -
wnież naj-
wiata protesty.
y tej ogromnej mobilizacji nie dało
. „New York Times”
obecnie
dzynarodowe: USA
wtedy,
gdy jest
ona otwar-
cie antyame-
rykańska lub
zdecyduje się na zbyt wielką
niezależność względem hege-
mona.
Uzasadnienia agresji
Czy
Stany Zjednoczone miały
słuszny powód, aby tę woj-
nę rozpocząć? Nie. Nie zostały przez
Irak napadnięte. Nie ma też przeko-
nywających dowodów na to, że Irak
stanowił pośrednie zagrożenie dla
USA. Nie udowodniono posiadania
przez ten kraj broni masowego raże-
nia, czy związków z Al -Kaidą. Reżim
Husajna był oczywiście zbrodniczy.
W takim razie dlaczego Amerykanie
i ich sojusznicy nigdy nie wspomina-
li nawet o krwawej rozprawie z dy-
nastią Saudów w Arabii Saudyjskiej,
Saparmuradem Nijazowem w Turk-
menistanie czy Hajdarem Alijewem
w Azerbejdżanie? Czyżby podwójna
moralność? Czyżby byli równi i rów-
niejsi?
Kolejnym, podawanym przez
agresorów powodem ataku (gdy na
inne już nie można się było powoły-
wać) miała być chęć „demokratyza-
cji” Iraku. Reżim Husajna amerykań-
skie błogosławieństwo stracił dopiero
po ataku na Kuwejt i z tego powodu
raczej trudno mi uwierzyć, że był to
prawdziwy powód zbrojnej interwen-
cji. Strojące się w piórka demokra-
tów władze amerykańskie, argument
o demokratyzacji stosują bardzo wy-
biórczo. Dyktaturę potępia się tylko
Nie można przyjechać czołgami
i zaprowadzić ot, tak sobie, demo-
kracji. Historia pokazuje, że jest to
proces trwający pokolenia, obfitu-
jący w społeczne konflikty.
Świat
arabski musi sam tej demokratyzacji
pragnąć. Przekonanie, że można to
uczynić, zrzucając z samolotu ma-
rionetkowe rządy i wspierając je siłą
oręża, jest jednak złudzeniem.
Stany Zjednoczone wciąż są mi-
litarną potęgą zdolną pokonać „nie-
pokornych”. Atak na Irak zmienił
jednak bardzo wiele. Amerykanie
nie byli w stanie przekonać państw
zasiadających w Radzie Bezpie-
czeństwa, a przez lata znajdujących
się w ich strefie wpływów (Mek-
syk, Chile i Pakistan) do poparcia
ich decyzji. Pomocy odmówiła im
Turcja, także znana do tej pory ra-
czej z naiwnego proamerykanizmu.
W Europie na protest zdecydowały
się Francja i Niemcy. Stworzona
przez USA „koalicja chętnych” była
zupełną groteską. Bo czyż popiera-
nie agresji na Irak przez kraje takie
jak Turkmenistan, Uzbekistan czy
Azerbejdżan, które same mają rządy
autorytarne nie jest groteską? Czy
groteską nie było poparcie agresji
przez małe oceaniczne państewka
takie jak Fidżi i Tonga, czy nie po-
siadającą armii - Kostarykę?
zdecydowanej większości
społeczeństwa, zdecydowa-
ły o udziale w ataku na Irak i póź-
niejszej okupacji tego kraju. Wśród
polskich elit politycznych panu-
je kompletna zgoda w tej sprawie.
Żołnierzy wysłało na tę „misję”, po-
dobno lewicowe SLD, przy pełnym
poparciu PO i PiS. Ostatnio nie sły-
chać też głosów sprzeciwu ze strony
Samoobrony i LPR, które na począt-
ku konfliktu chętnie brały udział
w antywojennych spotkaniach, czy
PSL, które organizowało zbiórkę
podpisów przeciwko obecności pol-
skich wojsk w Iraku.
OFENSYWA - maj 2006
5
Pogarda dla prawa międzyna-
rodowego i arogancja, zademon-
20
marca minęła trzecia rocz-
wtedy,
gdy jest
ona otwar-
cie antyame-
rykańska lub
zdecyduje się na zbyt wielką
Polska jako okupant
P
olskie władze, wbrew woli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl