płytki drukowane, Elektronika

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Forum Czytelników
F
ORUM
C
ZYTELNIKÓW
Forum Czytelników ma służyć celom edukacyjnym, wymianie doświadczeń i pomysłów.
Zasady są następujące:
− publikujemy wyłącznie projekty opracowane samodzielnie i nigdzie dotychczas nie publikowane (należy
dołączyć stosowne oświadczenie z własnoręcznym podpisem);
− oprócz tekstu i rysunków, prosimy przysłać działający model lub jego fotografie (model odeślemy);
− publikacja projektu nie oznacza jego pozytywnej oceny przez redakcję EdW, lecz stanowi punkt wyjścia
do publicznej dyskusji nad proponowanym rozwiązaniem. Etap dyskusji nazywany “Dogrywką”, trwa dwa
miesiące. W tym czasie oczekujemy nie tylko listów z uwagami krytycznymi, ale przede wszystkim propozy−
cji innych, lepszych rozwiązań (tym razem wystarczy schemat z opisem działania układu);
− nagroda za opublikowany projekt wynosi 100 zł (brutto) za stronę artykułu w EdW. Nagroda nie zostanie
przyznana, jeśli “Dogrywka” wykaże, iż projekt stanowi plagiat. Jeśli w ”Dogrywce” zostaną zaproponowa−
ne lepsze rozwiązania, wówczas część nagrody (w proporcji uznanej przez redakcję EdW) zostanie przyzna−
na autorom lepszych rozwiązań.
Prosimy też o załączenie do projektu fotografii paszportowej i kilku zdań życiorysu.
Prosimy nie przysyłać opisów urządzeń, które powstały tylko na papierze, a nie zostały zrealizowane
w praktyce. Znamy się trochę na elektronice i wiemy, że większość takich układów nie będzie działać. Stąd
nasza prośba o model lub przynajmniej fotografię modelu.
W tym odcinku Forum prezentujemy doświadczenia Czytelników dotyczące samodzielnego wykonywania
płytek drukowanych. Z uwagi na specyficzną formę nie możemy wszystkim wymienionym kolegom zapro−
ponować honorariów autorskich.
Płytki drukowane
Apel przedstawiony w rubryce Poczta, wy−
wołał szeroki odzew Czytelników. Okazało się,
iż płytki wykonujemy na różne sposoby. Na
uwagę zasługują zwłaszcza doświadczenia naj−
młodszych Czytelników − okazuje się bowiem,
że potrafią oni wykonać porządne płytki cho−
dząc jeszcze do szkoły podstawowej. A cóż
dopiero starsi wiekiem hobbyści, którzy nabra−
li znacznego doświadczenia, staranności i cier−
pliwości...
Dziękujemy za listy, miłe słowa i pozdra−
wiamy wszystkich, którzy chwycili za pióro
i podzielili się swym doświadczeniem. Wiele
nadesłanych sposobów zasługuje na spopula−
ryzowanie lub choćby na wzmankę. Wartoś−
ciowych listów przyszło tak wiele, że w żaden
sposób nie możemy zamieścić wszystkich.
W sprawie płytek napisali m.in.:
Tomasz
ciuk z Łosic,
Paweł Szyiński
Paweł Szyiński z Częstochowy,
100% pewności, że niczego nie pominę. Mając
na płytce odbity przez kalkę obrys ścieżek za−
czynam malowanie lakierem do paznokci. Od−
powiednio przycięty pędzelek pozwala na ma−
lowanie nawet cienkich ścieżek.
Natomiast Andrzej Siwek
Adam Teżyk z Białogardu, Krzysztof Winkiel
Krzysztof Winkiel
z Koluszek i inni.
Najpierw podamy wskazówki podane przez
wymienionych kolegów, a potem przedstawi−
my kilka wybranych listów, pokazujących różne
podejścia do tematu.
Przygotowania
Do cięcia laminatu używamy piłki do meta−
lu, nożyc do blachy lub małej gilotyny.
Większość osób przykleja rysunek ścieżek
do płytki za pomocą taśmy samoprzylepnej
i punktuje, lub od razu wierci otwory. Inni sto−
sują metodę z kalką. Oto fragment listu W.
Andrzej Siwek z Ostrowia Wiel−
kopolskiego pisze:
Kartkę z rysunkiem przykle−
jam do płytki, zmatowionej “zerowym” papie−
rem ściernym, za pomocą zwykłego kleju roś−
linnego. Klej taki trzyma około 3 godzin, dopóki
nie wyschnie. Ostrym punktakiem zaznaczam
puunkty wiercenia, następnie skalpelem lub
nożem do tapet zaznaczam przez papier kontu−
ry ścieżek, potem płytkę myję w ciepłej wo−
dzie. Do malowania ścieżek wykorzystuję nie−
dużą strzykawkę jednorazową, igłę stępiam
osełką pod bieżącą wodą. Płytki wychodzą su−
per, bo nacięcia zrobione nożem do tapet (naj−
lepszy) nie pozwalają na zacieki − małe zacieki
likwiduję. Farba nie może być za gęsta.
Inni nie zaznaczają ścieżek, tylko załatwiają
sprawę krócej: od razu przez papier wiercą ot−
wory, a ścieżki malują odręcznie na podstawie
rysunku mozaiki.
WW.
Adamczyka z Niedzicy, który przysłał też wyko−
naną przez siebie płytkę:
Na odtłuszczoną płytkę kładę kalkę maszy−
nową (ołówkowej nie znać), na kalkę kartkę
z rysunkiem ścieżek. Spinam, by nie było prze−
sunięć i zaznaczam dobrze piszącym długopi−
sem obrysy wszystkich ścieżek. W ten sposób
widzę, które ścieżki zaznaczyłem, a których
jeszcze nie − widoczny ślad długopisu daje
Tomasz
Biczak z Sosnowca, Przemysław Bober
Przemysław Bober z Tur−
Adam Chudziak z Włodawy, Paweł Gło−
Paweł Gło−
gowski z Łaska, Marcin Goch
Marcin Goch z Braniewa, Ar−
Ar−
Bartłomiej Kania
z Nowej Huty, Marcin Kupczak
Bartłomiej Kania
Marcin Kupczak z Częstocho−
wy, Marek Słupczyński
Marcin Kupczak
Marek Słupczyński z Płocka, Artur Ste−
Artur Ste−
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 11/96
19
orum Czytelników
ciuk
Paweł Szyiński
ciuk
Paweł Szyiński
Adam Teżyk
Andrzej Siwek
Andrzej Siwek
Adamczyka
Biczak
Przemysław Bober
Adam Chudziak
ka, Adam Chudziak
gowski
gowski
Marcin Goch
Marcin Goch
Ar−
Ar−
kadiusz Kalicki
kadiusz Kalicki z Popław, Bartłomiej Kania
Marek Słupczyński
Forum Czytelników
Prawie wszyscy zwrócili uwagę na koniecz−
ność odtłuszczenia i dokładnego oczyszczenia
powierzchni miedzi. Używane są do tego ace−
ton, denaturat, zmywacz do paznokci, różne
rozpuszczalniki, ale okazuje się, iż wystarczy
proszek do szorowania, na przykład kuchenny
Ajax. Przed malowaniem ręce należy dobrze
umyć mydłem, aby nie zostawić tłustych od−
cisków palców.−
Na kwestię zachowania czystości przy wy−
twarzaniu płytek szczególną uwagę zwrócił
Maciej Sochaczewski
Ponieważ mimo wszystko często proble−
mem jest bicie wiertła, niektórzy do wiercenia
stosują szablon z blachy lub tworzywa sztucz−
nego.
Tomasz Tylus
Andrzej Siechniewicz z Cheł−
ma zaleca sposób malowania dość żmudny,
ale zapewniający znakomity efekt końcowy:
Płytkę maluję lakierem do paznokci. Naj−
pierw wiercę otwory. Punkty lutownicze wyko−
nuję grubą igłą do szycia. Zanurzam igłę w la−
kierze i wkładam ją powoli do otworu w płytce
dotąd, aż uzyskam odpowiednio duży punkt.
To dobra metoda, bo mogę kontrolować wiel−
kość punktu lutowniczego, bez względu na to,
ile lakieru jest na igle. Ścieżki maluję grafio−
nem.
Andrzej podał też oryginalną metodę wyko−
nywania cienkich ścieżek pod układami scalo−
nymi: pokrywa mianowicie lakierem laminat
pod układem scalonym i po lekkim przeschnię−
ciu, przy użyciu linijki lub wzornika pieczołowi−
cie wyskrobuje igłą lub szpilką przerwy między
ścieżkami i punktami. Zapewnia, że przy odro−
binie staranności i cierpliwości tą metodą uzys−
kuje się druk nie ustępujący profesjonalnemu.
Kilku kolegów wykorzystuje igły lekarskie.
Paweł Leszczyński i Przemysław Krysztofiak
Tomasz Tylus z Wolicy napisał:
Szablon do punktowania otworów przygo−
towałem sobie z kawałka szybki do kasku mo−
tocyklowego. Otwory pod układy scalone na−
wierciłem używając jako wzoru płytki uniwer−
salnej. Otwory pod inne elementy przygotowa−
łem wykorzystując stare płytki lub przykładając
dany element i zaznaczając punkty. (...)
W Młodym Techniku sprzed kilku lat znalaz−
łem opis przyrządu do malowania ścieżek. Jest
on wykonany ze zwykłej strzykawki (małej “10−
tki”) i odpowiednio przyciętej i ukształtowanej
igły. W strzykawce należy nawiercić otwór (o
średnicy maksymalnej 1mm), tak, aby po wy−
sunięciu tłoka mogło się do środka dostać po−
wietrze. Po ucięciu igły do długości nie więk−
szej niż 15mm, należy ją nieco wygiąć, a koń−
cówkę ścisnąć szczypcami, aby pozostał nie−
wielki otwór. Igła nie powinna być zbyt gruba.
Farby nie należy nabierać jednorazowo zbyt du−
żo, aby nie wylewała się przez nawiercony ot−
wór. Do takiego “flamastra” proponuję uży−
wać spirytusowago roztworu kalafonii, bo far−
ba nitro szybko zatyka igłę.
Malowanie ścieżek
Wiele osób stosuje gotowe pisaki Paint Pen
(olejne lub nitro) o różnych grubościach, inni
preferują specjalny pisak Dalo 33, jeszcze inni
wypróbowali różne mikstury, na przykład wilb−
rę, farbę Emolak, kolorowe tusze kreślarskie,
wreszcie dowolny lakier spirytusowy. Wadą,
na pierwszy rzut oka idealnych, pisaków olej−
nych i nitro jest zasychanie ich końcówek. Za−
letą lakierów spirytusowych i wodoodpornych
tuszów jest fakt, że dają się później łatwo zmy−
wać.
Do malowania niektórzy wykorzystują gra−
fion, a przy malowaniu ścieżek używają linijki
i krzywika z wcięciem.
Warto wypróbować stalówki: zarówno
zwykłe, jak i piórka do tuszu oraz redisówki. Je−
den z kolegów twierdzi, iż stalówka lepiej pi−
sze, gdy jej końcówka zostanie nieco spiłowa−
na. Przy stosowaniu stalówek trzeba jednak
stosować lakier, który nie zasycha natych−
miast.
Oprócz znanych pisaków firmy Pentel − olej−
nych i nitro, przy obecnej obfitości na rynku
różnego typu wodoodpornych flamastrów
i mazaków, na pewno można znaleźć jeszcze
inne typy nadające się do malowania ścieżek.
Niektóre zagraniczne źródła wskazują na pisaki
Lumocolor firmy Staedtler − nasze doświadcze−
nia nie potwierdziły jednak ich przydatności.
Mirosław Krzyżanowski
Maciej Sochaczewski z Chełmc, który także
radzi się przy tym nie spieszyć i uważać przy
pracy z chlorkiem.
Michał Kapłon
Michał Kapłon z Zamościa radzi:
(...) Uwaga! Odtłuszczonej płytki nie wolno
dotknąć, gdyż cała praca pójdzie na marne.
Z własnego doświadczenia wiem, że nieod−
tłuszczona lub pobrudzona płytka trawi się
o wiele gorzej. W ten sposób zmarnowałem
swoją pierwszą płytkę. Tkwiła w wytrawia−
czu całą noc, ze ścieżek nie pozostało prawie
nic, a na środku znajdowała się piękna “pla−
ma” miedzi. Jest to przestroga dla tych “naj−
bardziej” początkujących. Jeżeli na płytce po−
zostaje dużo bezużytecznego obszaru miedzi,
korzystniej jest go zamaskować, nie trawić.
Wiercenie otworów
Mniej więcej połowa osób wierci otwory
przed malowaniem i trawieniem, inni wiercą
po wytrawieniu. Więcej rzeczowych argumen−
tów przemawia jednak za wierceniem przed
malowaniem.
Przy braku odpowiedniej wiertarki jeden
z kolegów proponuje użycie do wiercenia ze−
garmistrzowskiego narzędzia zwanego furka−
dełkiem.
Wiele osób nabyło małe wiertarki od baza−
rowych handlarzy ze wschodu, ktoś wykonał
wiertarkę z silniczka od suszarki do włosów, in−
ni wykorzystali silniki od magnetofonu.
Oczywiście znakomitą pomocą jest statyw
do wiertarki, ułatwiający pracę i zmniejszający
ryzyko złamania wiertła.
Ciekawymi uwagami podzielił się
Krzysztof
Paweł Leszczyński i Przemysław Krysztofiak
z Bydgoszczy (mający w sumie 24 lata) piszą:
Ucinamy ostry koniec igły, uprzednio wkła−
dając w nią drut (by jej nie zdeformować pod−
czas cięcia). Ucięty koniec szlifujemy drobnym
pilnikiem.
Wlewamy do igły rozcieńczony lakier do
paznokci. Igłę łapiemy między kciuk, a palec
środkowy, a następnie na palec wskazujący za−
wijamy koniec drutu tkwiącego wewnątrz igły.
Ruszając drutem powodujemy wypływanie la−
kieru. (...) Naczynie z chlorkiem wstawiamy na
czas trawienia do drugiego naczynia z gorącą
wodą.
Kilku kolegów zaproponowało inną, bardzo
ciekawą metodę. Paweł Urban
Paweł Urban z Rzeszowa pi−
sze:
Płytki maluję przeważnie lakierem do paz−
nokci. Czasami zamiast malować, naklejam po
prostu paski z taśmy samoprzylepnej. Z fla−
mastrami wodoodpornymi już dawno skończy−
łem. (...)
Aleksander Wierzbicki
Krzysztof
Aleksander Wierzbicki z Gdyni idzie jeszcze
dalej:
Prawdą jest, że wykonanie dobrej jakości
płytki drukowanej nie jest takie proste. Jednak
dzięki specjalnej kalkomanii można sobie z tym
poradzić. (...) Po wielu doświadczeniach
stwierdzam, że kalkomania pozwala na wyko−
nanie całkiem przyzwoitych druków. Cena uni−
wersalnego zestawu wynosi około 7zł.
Zaczynam pracę od zaznaczenia cyrklem na
płytce samych punktów lutowniczych (na pod−
stawie rysunku mozaiki ścieżek). Potem przy−
klejam z kalkomanii punkty o różnej średnicy,
w zależności od potrzeb. Kalkomania jest przy−
datna szczególnie przy wykonaniu punktów
pod układy scalone, ma bowiem gotowe na−
klejki ze standardowym zestawem punktów.
Są też naklejki z przygotowanymi odcinkami
ścieżek między nóżkami układu scalonego.
Dawniej z tym miałem najwięcej kłopotów,
a teraz załatwia to jedna naklejka. Do tak nakle−
jonych punktów dorysowuję pisakiem olejnym
ścieżki i płytka gotowa. Ścieżki rysuję od linijki,
więc płytki wyglądają całkiem przyzwoicie.
Podobnie radzi sobie Waldemar Słaby
Wilkosz z Wrocławia:
Jeśli chodzi o silnik do wiertarki, to dobre,
wysokoobrotowe silniki na napięcie od ok. 2V
do 12V produkuje firma Mabuchi z Japonii. Sil−
niki te mają nazwę Jumbo i można je nabyć
w sklepach modelarskich. Mają dobry moment
obrotowy, dużą moc i są w miarę tanie (jak na
taką klasę − nie każdy silnik ma magnes sama−
rowo−kobaltowy i wydajność około 90%). Cena
wynosi około 20 − 30zł. (...) Mimo, że zakup ta−
kiego silnika może się wydawać burżujstwem,
opłaca się. Zwykłe silniki, np. z Silmy (od napę−
du magnetofonu) mają za mały moment obro−
towy, a poza tym łatwo się przepalają − wiem,
bo sam spaliłem jeden. Do zasilania można
użyć zasilacza od kolejki PIKO pamiętając, aby
nie przekroczyć dopuszczalnego napięcia.
Praktyczne rady na temat takich silników moż−
na znaleźć w książce “Sekrety modeli latają−
cych z napędem elektrycznym”.
Największym problemem przy samodziel−
nym wykonaniu miniwiertarki jest zgobycie
dobrego uchwytu wiertła. Pewien kolega pro−
ponuje wykorzystanie ołówka automatycznego
(aby zapobiec obracaniu się wiertła, trzeba
trzonek wiertła zamoczyć w farbie lub lakierze
i owinąć kilkoma warstwami nitki lub kilkoma
warstwami papieru). Taki sam zabieg zmniej−
szy bicie wiertła przy zastosowaniu silniczka
magnetofonowego i zacisku z kostki elektrycz−
nej.
Mirosław Krzyżanowski ze Świdnika zwró−
cił uwagę na pewien problem praktyczny:
Używam lakieru spirytusowego kilka lat
i jestem z niego bardzo zadowolony. Doskona−
le trzyma się podłoża nawet przy bardzo cien−
kiej warstwie i nie łuszczy się. Jedyny prob−
lem, na jaki natrafiłem wystąpił, kiedy rapitog−
raf Scribent produkcji byłej NRD, chciałem za−
stąpić polskim rapitografem Rystor. Tworzywo
z jakiego został zrobiony zaczęło się rozpusz−
czać na gwincie tak, że już nie dał się rozkręcić.
Powszechnie zalecanym sposobem na wy−
konanie cienkich ścieżek między nóżkami ukła−
du scalonego jest zalanie farbą i wydrapanie
przerw.
Inny ciekawy sposób zaproponował Irene−
Waldemar Słaby
z Poznania:
W swojej praktyce napotkałem wiele prob−
lemów z wykonywaniem płyek. Stosowałem
wiele technik, począwszy od wydrapywania
ścieżek skrobakiem po malowanie lakierem do
paznokci. Próbowałem też stosować specjalne
pisaki, ale efekty nie były zadowalające. Czyta−
jąc opublikowane listy czytelników, zdziwiłem
Irene−
usz Ziółkowski z Piły:
Moje ścieżki kończą się
przy nóżkach układu scalonego, a następnie łą−
20
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 11/96
orum Czytelników
czę je cienką srebrzanką między wyprowadze−
niami scalaka.
Natomiast
Andrzej Siechniewicz
Andrzej Siechniewicz
Andrzej Siechniewicz
Tomasz Tylus
Maciej Sochaczewski
Michał Kapłon
Paweł Leszczyński i Przemysław Krysztofiak
Paweł Urban
Krzysztof
Aleksander Wierzbicki
Wilkosz
Mirosław Krzyżanowski
usz Ziółkowski
usz Ziółkowski
Forum Czytelników
się, że nikt nie opisuje wykonywania płytek
z wykorzystaniem gotowych kalkomanii.
Znakomite kalkomanie produkują m.in. fir−
my “SENO” i ” NPE”. Wypróbowałem, nieja−
ko na własnej skórze opisane kalkomanie,
i stwierdzam, że wykonane tą techniką obwo−
dy dorównują jakością płytkom wytwarzanym
techniką fotochemiczną lub sitodrukową. Je−
dyną niedogodnością jest brak metalizacji ot−
worów w płytkach dwustronnych.
Sposób z kalkomanią, czy innymi wyklejka−
mi, choć trochę pracochłonny i wymagający
dużej staranności i czystości, jest bardzo dobry
i pozwala uzyskać naprawdę profesjonalny wy−
gląd druku. Przed laty wykorzystywaliśmy im−
portowane z Zachodu znakomite profesjonalne
wyklejki Chartpak, dostępne były też czeskie
arkusze Propisot, wytwarzane dla Unitra−Unip−
ro, w kraju takie odciskane wyklejki produko−
wały bodaj Wojskowe Zakłady Kartograficzne.
Wyklejki takie były powszechnie używane do
przygotowania płytek także w profesjonalnych
biurach konstrukcyjnych. Obecnie wyklejki zo−
stały całkowicie wyparte przez klisze naświet−
lane na podstawie komputerowego projektu
(choćby z wykorzystaniem opisywanego pro−
gramu Easytrax). Dla amatorów jest to jednak
rzeczywiście nadal godny uwagi sposób. Czy
jednak nadal można kupić takie wyklejki z jakie−
goś dobrego, “niewysychającego” źródła?
Chętnie zamieścilibyśmy w EdW reklamę fir−
my, która sprzedaje takie wyklejki.
Trawienie
Zdecydowana większość hobbystów trawi
w chlorku, który jest dziś powszechnie dostęp−
ny. Niektórzy starsi Koledzy z przyzwyczajenia
stosują jeszcze kwasy. Ale tego sposobu niko−
mu nie polecamy. Co prawda czas trawienia
w kwasach jest bardzo krótki (nawet rzędu se−
kund), jednak ryzyko poparzenia czy zatrucia
zdecydowanie powinno zachęcić do użycia
chlorku.
Większość osób zwraca uwagę na sprawy
bezpieczeństwa przy pracy z kwasami oraz na
przygotowywanie i używanie chlorku. Podczas
rozpuszczania chlorku silnie wzrasta tempera−
tura, co może doprowadzić do pęknięcia szkla−
nego, czy wykrzywienia plastikowego naczy−
nia. Ponadto plamy z chlorki są praktycznie nie
do usunięcia, dlatego jeden z kolegów radzi
trawić płytki gdzieś na dworze, a nie w miesz−
kaniu. Ktoś inny zaleca pracę w gumowych rę−
kawiczkach.
Niektórzy podali czas trawienia płytek
w chlorku rzędu godziny lub więcej − jest to
błąd − używają zbyt słabego roztworu chlorku.
W świeżym kilkudziesięcioprocentowym roz−
tworze trawienie trwa około pięciu minut,
w zużytym do 15 minut.
Jeden kolega zeznał, że trawi metodą elek−
trolityczną w roztworze soli kuchennej. Zapew−
ne nigdy tego nie robił, a tylko przepisał recep−
tę z jakiejś publikacji − znamy się na takich
chwytach! Metoda ta nie daje dobrych wyni−
ków, a płytkę dla usunięcia resztek miedzi i tak
należy na koniec potraktować chlorkiem lub
kwasem. W metodzie tej nie ma praktycznie
sposobu na wytrawienie całej zbędnej miedzi
i nie warto jej nawet próbować.
Prace końcowe
Niektórzy cynują ścieżki, nie jest to jednak
ani zalecane, ani konieczne, a w układach
w.cz. nawet niepożądane. Oczyszczone ścieżki
trzeba natomiast obowiązkowo pomalować
roztworem kalafonii w denaturacie.
Kilku kolegów przyznało się, że na koniec
malują ścieżki kolorowym wodoodpornym ma−
zakiem, tworząc namiastkę soldermaski − nie
daje to jednak żadnych praktycznych korzyści.
Dobrym zwyczajem jest natomiast wykonanie
takim flamastrem opisu od strony elementów.
Inne
Nikt nie przyznał się, że ma dobry sposób
na metalizację otworów w płytkach dwustron−
nych − rzeczywiście jest to trudne zadanie,
a stosowny sprzęt i odczynniki kosztowałyby
masę pieniędzy. Jeden z Was podał namiary
na czasopismo Zrób Sam 3/88, gdzie podobno
opisana była metoda wykonania takiej metali−
zacji.
Oblutowanie nóżki elementu z dwóch stron
nie zawsze jest możliwe (na przykład pod kon−
densatorem elektrolitycznym. Dlatego rzeczy−
wiście w niektórych przypadkach należy zapro−
jektować dodatkowe otwory służące do wluto−
wania przelotek z drutu.
Listy... listy... listy...
W drugiej części prezentujemy kilka listów,
naszym zdaniem najbardziej charakterystycz−
nych, pokazujących różne podejścia do tematu
wykonywania płytek.
wienia płytki wydziela się duszący gaz. Dlatego
wytrawiać płytkę należy w dobrze przewiew−
nym pomieszczeniu.
Radosław Sikoń
Ścieżki maluję aktualnie lakierem nitro,
z powodu braku pisaka olejnego (srebrnego),
którego wcześniej używałem do tego celu.
Bardzo dawno temu korzystałem z lakieru do
paznokci, dopóki się nie skończył. Kiedyś za−
malowałem lakierem nitro całą płytkę i później
drapałem ścieżki cyrklem mając nadzieję, że
wyjdą lepiej niż po malowaniu. Niestety ich ja−
kość wcale nie była taka rewelacyjna jak się
spodziewałem. Aktualnie maluję je tylko cien−
kim śrubokrętem, tzn. musi mieć on wąskie za−
kończenie, aby ścieżki nie wychodziły zbyt gru−
be. Najlepszy przyrząd do rysowania można do−
brać tylko na drodze doświadczalnej. Sam na
ogół nie rysuję cienkich ścieżek w swoich pro−
jektach. Jeżeli już muszę, to albo stosuję ko−
rektę grubości ścieżki cyrklem albo przewiduję
zworkę z drutu, najczęściej od strony druku.
Otwory zaznaczam i wiercę zawsze przed na−
niesieniem rysunku ścieżek. Otwory zazna−
czam cyrklem przebijając je przez rysunek ście−
żek na kartce. Co do otworków pod scalaki, to
wykonałem sobie matrycę pod obudowę DILl4
i na płytce zaznaczam tylko otwory po przekąt−
nej układu i dalej wiercę przez matrycę. Daje to
bardzo dobre efekty. Do wykonywania otwor−
ków używam 12−woltowego silnika do wycie−
raczek zamocowanego w statywie z założo−
nym uchwytem do wierteł. Bez statywu wier−
cenie byłoby cokolwiek trudne, normalną wier−
tarką dla mnie niemożliwe (szkoda wiertełek
1mm do takiego wiercenia). Płytki dwustronne
wykonywałem w ten sposób, że najpierw
wierciłem otworki, a dopiero później rysowa−
łem ścieżki z obydwu stron płytki. Przelotki wy−
konywałem z półcentymetrowego kawałka
drutu miedzianego zagiętego z każdej strony
laminatu zgodnie z kierunkiem przebiegu ście−
żek, tak aby sam nie wypadł. Podczas montażu
nie zaginam nóżek elementów. Pożytek z tego
mały, a element później trudno wylutować. Do
trawienia płytek używam kwasu azotowego
(HNO
3
) o stężeniu ok. 30−50%. Trawi on
w miarę szybko i dokładnie, jednakże jakość
druku w dużej mierze zależy od czystości po−
wierzchni płytki i grubości warstwy lakieru.
Chlorku żelazowego nigdy nie stosowałem −
 nie jestem przekonany do tego środka.
Piotr Wronowski
Mam piętnaście lat.
Elektroniką zajmuję się
od pięciu lat, wytrawia−
niem płytek od trzech
lat i myślę, że nabra−
łem już trochę wprawy
i doświadczenia.
Z początku kupo−
wałem tanie pisaki do
rysowania ścieżek, ale
szybko się przekonałem, że lepiej jest kupo−
wać droższe bo są naprawdę lepsze.
Gdy mamy już wycięty laminat, dokładnie
przykładamy do niego wcześniej przygotowany
schemat rozmieszczeń otworów i małym pun−
ktakiem lub ostro zakończonym starym, złama−
nym śrubokrętem zaznaczamy na płytce miejs−
ca, w których mają być otwory. Im dokładniej
to zrobimy, tym bardziej ładnie będzie wyglą−
dała płytka w efekcie końcowym.
Najłatwiej jest wiercić małą wiertarką elekt−
ryczną przeznaczoną właśnie do wiercenia ot−
worów w płytkach. Wiertarkę taką można ku−
pić w sklepie dla elektroników. Nie są one ta−
nie, kosztują w granicach 50 zł, ale naprawdę
opłaca się zaoszczędzić i kupić taką wiertarkę.
Najpierw wiercimy wszystkie otwory wiert−
łem o średnicy 0,8mm, a później możemy roz−
wiercić otwory wiertłem o większej średnicy
p. 1,0mm. Dobrze jest tak robić ponieważ, ot−
wory o średnicy 0,8mm wystarczają pod nóżki
układu scalonego tym lepiej będzie nam prze−
prowadzić ścieżkę między jego nóżkami.
Ja przekonałem się, że ścieżki najlepiej jest
malować tuszem Pentel−Paint Pen 0.5 lub pisa−
kiem Dalo 33, a większe powierzchnie płytki
zwykłym lakierem do paznokci. Gdy musimy
przeprowadzić ścieżkę między nóżkami układu
scalonego, wcześniej wspomnianym tuszem
jest to bardzo proste, ponieważ rysuje on bar−
dzo cienko.
Gdyby jednak ścieżki połączyły nam się, wy−
starczy igłą zdrapać niepotrzebny tusz i mamy
problem z głowy.
Ja uważam, że najlepiej jest wytrawiać płyt−
ki w roztworze kwasu solnego HCL (o niskim
stężeniu) i wody utlenionej, bądź perhydrolu.
Jednak przy tym sposobie należy zachować
szczególną ostrożność, ponieważ podczas tra−
Piotr Wronowski
Piotr przysłał także kserokopię artykułu do−
tyczącego wykonania płytki od podstaw, to
znaczy łącznie z pokrywaniem laminatu mie−
dzią. Artykuł ten ma jednak dla naszych Czytel−
ników niewielką wartość praktyczną, bo lami−
nat jest łatwo dostępny. Godną zacytowania
uwagą jest ostrzeżenie przed stosowaniem
kwasu azotowego − tu Autor artykułu, znany
specjalista od chemii − Stefan Sękowski, daje
radę całkowicie sprzeczną z treścią cytowane−
go właśnie listu. Artykuł Stefana Sękowskiego
zawiera ponadto receptę na regenerację zuży−
tego roztworu chlorku żelazowego. Polega to
na dodaniu do roztworu chlorku niewielkiej
ilości kwasu solnego HCl i nadtlenku wodoru
H
2
O
2
(wody utlenionej). Tego sposobu jednak
nie próbowaliśmy. A oto następny list.
Próbowałem różnych sposobów. Jak nie
było dostępu do żadnych środków chemicz−
nych i laminatu, to wykorzystywałem kawałek
jakiegoś materiału izolacyjnego (np. preszpan).
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 11/96
21
orum Czytelników
Radosław Sikoń
Radosław Sikoń, Lubawka
Forum Czytelników
W nim robiłem otwory pod elementy, a od tyłu
łączyłem za pomocą drutu strzałowego lub wy−
cinałem z cienkiej blaszki ścieżki i robiłem połą−
czenia pomiędzy elementami. Od tamtego cza−
su nastąpiła duża zmiana, można kupić laminat
i środki do wytrawiania.
Tak jak wszyscy elektronicy w różny spo−
sób wykonywałem obwody na laminacie: przez
zdrapywanie zbędnej warstwy miedzi, przez
pokrywanie laminatu woskiem, a następnie
przez usuwanie (odsłanianie pól do wytrawia−
nia) wosku. Ale wszystkie te metody przy bar−
dziej skomplikowanych płytkach zawodzą.
Obecnie po wycięciu przystępuję do od−
tłuszczenia płytki za pomocą acetonu, ale może
być zmywacz do paznokci lub inny rozpuszczal−
nik. Po tej operacji płytki nie wolno dotykać pal−
cami, aby jej nie zatłuścić. Nanoszenie ścieżek
zaczynam od przeniesienia punktów lutowni−
czych na kalkę techniczną. Kalkę za pomocą
taśmy samoprzylepnej mocuję do płytki, ost−
rym punktakiem zrobionym ze złamanego
gwintownika i młotkiem delikatnie zaznaczam
punkty na płytce, a następnie poprawiam pisa−
kiem olejowym Paint Marker, Paint Pen 0,5 fir−
my Pentel, który jest dość dobry do takich ce−
lów. Proponuję ścieżki kilkakrotnie zaznaczyć
pisakiem, co daje w efekcie lepszą ochronę
przed wytrawiaczem. Pisaki alkoholowe wg
moich praktyk są zbyt nietrwałe i nawet przy
krótkim czasie wytrawiania następuje podtra−
wienie ścieżek. Również dobrą metodą wyko−
nywania ścieżek jest użycie wilbry, którą moż−
na kupić w sklepach szewskich. Wilbrę nakła−
damy ostrą zapałką. Gdy są potrzebne grube li−
nie (ścieżki) do dużych obciążeń, w sklepach
samochodowych można kupić pisak do uzupeł−
niania lakieru samochodowego. Do wytrawia−
nia używam chlorku.
Otwory wiercę ręczną lub celmowską,
500W wiertarką zamocowaną w stojaku. Pozo−
stałości jakie zostaną po wierceniu zbieram
większym wiertłem i przecieram drobnym pa−
pierem ściernym.
Co do obudów, w których muszą być niety−
powe otworu (obudowy plastikowe) to pole−
cam wycinać za pomocą lutownicy, a następ−
nie obrobić ostrym nożem lub pilnikiem.
Panele można wykonać w różny sposób:
przez nanoszenie kalkomanii lub przyklejanie
smoprzylepnych nalepek, ale w niektórych za−
kładach ksero wykonują foliogramy. Najpierw
rysuje się na białym papierze linie i opisy,
a w zakładzie kserograficznym przenoszą na
folię. Daje to obudowie estetyczny wygląd, aby
jeszcze lepiej wyglądało należy pod foliogram
podłożyć biały papier.
Paweł Pietrzycki
jdującej się na końcu stalówki maluje się lepiej.
Farba powinna mieć odpowiednią gęstość,
zbyt rzadka rozpływa się lekko, zbyt gęsta nie
pozwala ciągnąć ścieżek bez częstego zanurza−
nia stalówki w farbie. Po lekkim wprawieniu
łatwo ciągnąć ścieżki między nóżkami scala−
ków. Płytkę wkładam tak, aby pływała po po−
wierzchni chlorku (drukiem do chlorku). Jeżeli
chcę przyspieszyć reakcję chemiczną podgrze−
wam płytkę żarówką skierowując strumień
wprost na nią. W zależności od użytego lami−
natu (lekko przezroczysty) widzę przez płytkę
na jakim etapie jest proces trawienia. Należy
jeszcze wspomnieć o tym, aby uważać przy za−
nurzeniu płytki, nie może dostać się pęcherz
między płytkę, a powierzchnię chlorku.
Adam Dziergas
ścieżkę wycinając nożem fragment laminatu.
Laminat ten daje się wydrapać, ale tych opisa−
nych metod nie polecałbym jako technologii,
a raczej jako ostatnią deskę ratunku, jako że
ten typ laminatu jest bardzo łamliwy, ma za to
zaletę, że stosunkowo mało tępi wiertła uży−
wane do wiercenia otworów i jest nieznacznie
tańszy.
Laminat szkłoepoksydowy jest nieco droż−
szy i dosyć mocno tępi wiertła, lecz wykonany
jest z materiału o dobrych własnościach izola−
cyjnych, dobrej odporności na temperaturę
i chemikalia używane do trawienia płytek, dob−
rych własnościach dla zakresu wielkich częs−
totliwości (do około 400MHz), daje się ciąć gi−
lotyną czy też nożycami do blachy, a tym bar−
dziej piłką do metalu. Jest znacznie twardszy
przy zaznaczaniu punktów pod miejsca obrób−
ki, ale np. przy mało wprawnym uderzeniu pun−
ktaka młotkiem nie pęka, tak jak laminat papie−
rowy...
Punktujemy ostro naostrzonym punktakiem
(jeśli ktoś takowego nie posiada to niech za−
opatrzy się w zużytą iglicę wtryskiwacza do sil−
ników wysokoprężnych) uderzając go lekko tak
by powstało niewielkie zgłębienie umożliwiają−
ce dobre wiercenie, a nie dziura czy wręcz pęk−
nięcie laminatu. Polecałbym młotek o małej
masie (ja to robię kombinerkami, a czasem
z konieczności rolę młotka pełnią też ucinacz−
ki...)
Ścieżki
Napunktowane otwory wiercimy w zależ−
ności od posiadanych wierteł, przy czym nie
polecałbym ciężkich wiertarek o mocy ponad
100W, gdyż zanim nabędziemy potrzebnej
wprawy zdążymy złamać sporo wierteł...
Zupełnie wystarczającym do rozwiązaniem
jest cichobieżny silniczek krótkozwarty od sta−
rego adapteru (gramofonu) z lat 60−tych, najle−
piej o prędkości ponad 2000 obr/min i z pros−
tym uchwytem na jeden rodzaj wierteł. Używa−
ne w pracowni wiertarki są na takich właśnie
silnikach, a przy zainstalowaniu tzw. ruchome−
go stolika i statywu prawie nie występuje ła−
manie wierteł. Oczywiście nie każdemu warto
wykonywać wiertarki “półprofesjonalne”,
więc mogę zaproponować rozwiązanie prost−
sze, opisane już poprzednio wykorzystujące sil−
nik od magnetofonu kasetowego bez układu
regulatora obrotów i zasilanego napięciem
około 9V tylko na czas wiercenia (czyli trzeba
zamontować najlepiej na samym silniczku mały
wyłącznik).
Po wywierceniu otworów w płytce propo−
nuję przy skomplikowanym rysunku ścieżek
najpierw je wyrysować jako zwyczajne linie
ołówkiem, najlepiej HB o średnicy 0,5 pomię−
dzy poszczególnymi punktami.
Lakier
Proponuję rozpuszczenie w alkoholu (dena−
turat) kalafonii używanej do lutowania w pro−
porcji 1 gram kalafonii i 1cm sześcienny dena−
turatu. Nie każda kalafonia jest podatna na cał−
kowite rozpuszczenie się w alkoholu i mogę
zaproponować dodanie niewielkiej ilości roz−
puszczalnika typu terpentyna lub terpin, ale
wówczas ścieżki naniesione tą miksturą nieco
dłużej muszą schnąć. Z innych znanych mnie
lakierów mogę polecić smołę np. zebraną z ba−
teryjki i rozpuszczoną w niewielkiej ilości ben−
zyny − uwaga na łatwopalność!
Innych lakierów bym nie polecał, jako po−
krycie ochronne. Lakier do paznokci wysycha
moim zdaniem zbyt szybko i dosyć uciążliwe
jest jego nanoszenie. Mogę natomiast polecić
jako pokrycie ochronne i alternatywę wykony−
Henryk Helmanowicz z Poznania zajmujący
się elektroniką od wielu lat przysłał fotografie
wiertarki własnej konstrukcji. W liście napisał:
Rysunek płytki przygotowuję na papierze
milimetrowym w skali 1:1, przedstawia on
układ ścieżek od strony druku. Następnie przy−
klejam wycięty rysunek do płytki przezroczystą
taśmą i przy pomocy szpikulca zaznaczam
środki punktów lutowniczych (ułatwia wierce−
nie otworów). Czyszczę powierzchnię płytki
proszkiem do szorowania np. Javoxem, ołów−
kiem przerysowuję układ ścieżek z papieru mi−
limetrowego. Ścieżki rysuję kalafonią rozpusz−
czoną w denaturacie (konsystencja śmietany).
Do rysowania używam piórka redis 0,5−1mm
i wiertarki własnej konstrukcji. Zbudowałem ją
z części starej drukarki, silnika o mocy 40W
jednofazowego, uchwytu do wierteł od wier−
tarki “Piko”. Wiertarka wyposażona jest
w mikrowyłącznik wyłączający wiertarkę po
puszczeniu dźwigni przesuwu.
Jeśli chodzi o płytki dwustronne wykona−
łem kilka w powyższy sposób. Najpierw wierci−
łem otwory, aby wyznaczyć punkty lutownicze
dla dwóch stron. Następnie wierciłem otwory
do mocowania płytki w obudowie, w które
wkręcałem wkręty M3 o dł. ok. 20mm, tak aby
płytka nie mogła dotykać podłoża przy rysowa−
niu ścieżek. W czasie trawienia wkręty zabez−
pieczały przed przypadkowym uszkodzeniem
warstwy kalafonii (jest plastyczna i łatwo ją
uszkodzić).
Henryk Helmanowicz, Poznań
Paweł Pietrzycki, Wałbrzych
A oto fragmenty kolejnego listu:
Prowadzę w Harcerskim Klubie Łączności
w Śremie pracownię politechniczną już ponad
dwadzieścia lat i to co niektórym sprawia kło−
poty konstrukcyjne okazuje się często być rze−
czą bardzo błahą. Tyle ogólnie, a teraz do
rzeczy, a raczej nieśmiertelnego tematu kon−
strukcji czyli płytki drukowane na plan pierw−
szy...
Laminaty − spotykane są w kraju dwa rodza−
je laminatów, tzw. papierowo−fenolowy o kolo−
rze w różnych odcieniach brązu i czasami wi−
docznej, włóknistej strukturze papieru (można
trafić włóknistą strukturę tkaniny) oraz tzw.
szkłoepoksydowy, gdzie prawie zawsze widać
tkaninę z włókna szklanego nasyconą żywicą
epoksydową. Laminat papierowy ma stosun−
kowo niską odporność na zwęglenie i należy
pamiętać o tym, by rezystory o dużej mocy tra−
conej odsunąć od powierzchni laminatu. Nie
daje się ciąć nożycami do blachy czy gilotyną,
a nawet przecinając go piłką do metalu należy
ciąć pod bardzo ostrym kątem prawie płasko.
Stosunkowo łatwo można na nim wykonać
przecięcie ścieżki nożem lub nawet samą
Najpierw robię projekt płytki za pomocą
programu “Eagle”, to samo można zrobić za
pomocą programu “Easy Trax”. Jeszcze proś−
ciej jest odbić na ksero wkładkę z EdW. Wier−
tarkę wykonałem ze zdemontowanego silnika,
na który umocowałem borkop z małej, ręcznej
wiertarki. Wcześniej w miejscu borkopu mia−
łem uchwyt na ołówek z cyrkla, który był przy−
lutowany do ośki. Średnicę wiertła dopasowu−
ję do uchwytu za pomocą cienkiego drutu, któ−
ry owijam szczelnie na wiertełku, można też
wiercić otwory igłami ze strzykawek, ale oso−
biście nie próbowałem.
Do malowania ścieżek używam farby spiry−
tusowej, którą można zmywać i rozcieńczać
spirytusem. Farbę rozprowadzam zwykłą sta−
lówką, nie bardzo nadaje się do tego stalówka
redis. Zauważyłem, że po spiłowaniu kulki zna−
22
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 11/96
orum Czytelników
Adam Dziergas
Adam Dziergas, Jastrzębie Zdrój
Henryk Helmanowicz
Henryk Helmanowicz
Paweł Pietrzycki
Paweł Pietrzycki
Forum Czytelników
wania płytki zastosowanie parafiny ze świecy,
przy czym nanosimy ją bardzo cienką warstwą,
równomiernie rozprowadzamy podgrzewając
tylko na tyle by się rozpłynęła nad płomieniem
lub płytą kuchenki. Płytkę studzimy w pozycji
poziomej, a następnie zatemperowaną koń−
cówką zapałki dosyć starannie dociskając usu−
wamy ochronną warstwę parafiny z miejsc,
gdzie ma być folia wytrawiona. W zależności
od zatemperowania zapałki wytrawieniu może
ulec bardzo wąski lub szerszy pasek miedzi.
Wszelkie nawet małe pozostałości parafiny na
laminacie skutecznie chronią powierzchnię
miedzi i dlatego należy starannie usunąć “zdra−
pane” resztki. Ewentualne niepowodzenia przy
zdrapywaniu zawsze możemy poprawić po−
przez naniesienie lutownicą pistoletową kropli
parafiny i kolejną poprawkę.
Dla zwolenników przyborów kreślarskich in−
formacja o możliwości użycia tuszu kreślars−
kiego wodoodpornego FIOLETOWEGO (nie
wiem dlaczego tylko ten jest w miarę odporny
na chlorek).
Nanoszenie ścieżek − można to zrobić za po−
mocą małej strzykawki (2ml) z otworem i ucię−
tych igieł jednorazowych (0,6mm). Po zakoń−
czeniu pracy wyciskamy resztę lakieru do po−
jemnika, a strzykawkę wraz z igłą czyścimy da−
nym rozpuszczalnikiem. Ewentualne zatkanie
igły autor przepycha stalowym drutem z polo−
wego, wojskowego kabla telefonicznego. Sto−
sując odpowiednio zeszlifowaną końcówkę ig−
ły można uzyskać inną szerokość ścieżki lub
ciągnąć ją kilkakrotnie. Duże powierzchnie naj−
lepiej wykonać poprzez zaznaczenie obrysu ig−
łą, a następnie zamalowanie lakierem za po−
mocą pędzelka.
Płytkę suszymy, a następnie trawimy. Po
wytrawieniu zmywamy płytkę rozpuszczalni−
kiem w przypadku lakieru smołowego, usuwa−
my warstwę parafiny poprzez nagrzanie płytki
i starcie jej na gorąco lub staranne powtórne
przetarcie drobnym papierem ściernym.
W przypadku pokrycia płytki lakierem kalafo−
niowym, jeśli nie zaniedbaliśmy jej przeszlifo−
wania wcześniej, to nie wymaga ona żadnego
dodatkowego oczyszczenia przed lutowaniem,
mało tego, możemy stosować cynę bez topni−
ka!
mi dla elektroników. Pomimo, że nie jest on
tak groźny dla zdrowia jak stosowany czasem
30 procentowy roztwór kwasu azotowego, to
nie radziłbym nikomu lekceważyć jego szkodli−
wego działania, gdyż jest to tylko kwestia stę−
żenia, czasu działania, a czasem zwyczajnej
lekkomyślności. Po częściowym wyczerpaniu
zdolności trawiących możemy nieco roztwór
zregenerować poprzez dodanie perhydrolu
(stężona woda utleniona − Żrące!).
Zbigniew Rapp
Zbigniew Rapp, Śrem
ktaka zeszlifowanego na dużo ostrzejszy kąt
i małego młoteczka. Następnie rysuję ścieżki
pisakiem.
Kolejnym etapem jest trawienie. Stosuję al−
bo standardowy FeCl
3
, albo roztwór “nadtlen−
kowo−siarczanowy”, taki jaki stosują przemys−
łowi producenci płytek. Zrobić go dość łatwo:
do 60ml wody destylowanej dodaję 7ml stężo−
nego kwasu siarkowego i po wymieszaniu
40ml 30% perhydrolu. Roztwór ten jest dość
agresywny, jony żelaza i manganu zawarte
w znacznej ilości w ”kranówce” katalizują roz−
kład nadtlenku wodoru. Z tego samego wzglę−
du naczynia, w których trawiliśmy chlorkiem
żelaza raczej nie przydadzą się. W trakcie przy−
gotowania roztwór ogrzewa się do ok.
40
o
C i w tej temperaturze znakomicie pracuje.
Trzeba jednak unikać przegrzewania roztworu,
powoduje to bardzo znaczne przyspieszenie
szybkości reakcji trawienia miedzi, co prowadzi
do zniszczenia płytki i ”wykpienia” roztworu
z naczynia, w którym prowadzona jest reakcja.
Sama reakcja jest egzotermiczna, ciepło wy−
dziela się podczas reakcji. Zaletą tej kąpieli jest
znakomita widoczność płytki podczas trawie−
nia. Świeży roztwór jest trwały, używany za−
wierający jony miedzi rozkłada się powoli.
W przemyśle stosuje się stabilizatory, jednak
ich skład jest tajemnicą firm produkujących
roztwory do trawienia. Z moich eksperymen−
tów wynika, że dość dobrym stabilizatorem
jest kwas dipikolinowy (pirydynodikarboksylo−
wy), jednak trudno go zdobyć. Najlepszym roz−
wiązaniem jest używanie niewielkich porcji
czynnika trawiącego i wyrzucenie go po uży−
ciu.
Po wytrawieniu zmywam tusz lub toner roz−
puszczalnikiem. Toner dość źle rozpuszcza się
w popularnych rozpuszczalnikach, znakomicie
rozpuszcza go tetrahydrofuran, ten jednak nie
najpiękniej pachnie.
Potem już tylko pokrycie roztworem kalafo−
nii i płytka gotowa.
Na koniec jeszcze dwie uwagi: w Internecie
spotkałem się kilkakrotnie z informację, że zna−
komite są pisaki Staedtler Lumocolor 313 Per−
manent.
Spróbowałem, efekt jest nie do przyjęcia.
Spotkałem tam też informację o trawieniu
roztworem nadsiarczanu amonu. Nie udało mi
się jednak namówić tego odczynnika do tra−
wienia miedzi, na moje usilne próby odpowie−
dział on w końcu wybuchem. Odradzam więc
eksperymenty z nadsiarczanem.
I jeszcze jedno, oczywiście płytka musi być
wyczyszczona przed naniesieniem tonera czy
tuszu. Środki typu “połysk bez zarysowań” są
tu w zupełności wystarczające.
Paweł Pawłowicz
Paweł Pawłowicz z Wrocławia pisze:
Zwykle do opracowania nowego projektu
używam komputera, a więc najpierw schemat,
potem kształty obudów, netlista, opracowanie
płytki. Pisaliście o tym sporo na łamach EdW
i EP. Gdy mam już gotowy projekt druku stosu−
ję jedną z dwu metod, albo jest to wydruk na
drukarce laserowej, i dalej identycznie jak
w sytuacji, gdy dysponuję planem druku (np.
z wkładki z EP), albo generuję plik w formacie
HPGL i na innym komputerze kopiuję go na
ploter rysując bezpośrednio na płytce. Jednak
znacznie łatwiej o tym pisać, niż to zrobić.
W szczególności zamocowanie pisaków do
plotera (używam pisaków Pentel Paint Pen 0,5
oraz do grubszych ścieżek Pentel Marker Fine
Point) wymaga współpracy zaprzyjaźnionego
mechanika. Ploter, do którego w ogóle można
je zamocować należy do rzadkości. Pisaki też
mają paskudny zwyczaj zasychania podczas
pracy, należy więc używać w miarę nowych
i dobrze rozpisanych pisaków.
Jeśli mam plan druku, taki jak z EP czy EdW
stosuję metodę termotransferu. Polega ona na
wykonaniu kserokopii na folii (koniecznie do
kserografów, najlepsze są folie cienkie, błysz−
czące i całkowicie przezroczyste), nagrzaniu
płytki (robię to “na oko” w elektrycznym piecy−
ku), trzeba uważać, żeby powierzchnia płytki
nie utleniła się (nie można więc grzać zbyt
mocno) i przeniesieniu tonera z folii na płytkę.
Folię z rysunkiem należy położyć na gorącą
płytkę pewnym ruchem, nie można jej “popra−
wiać” po przyłożeniu każda próba przesunięcia
folii już po dotknięciu nią płytki prowadzi do jej
zniszczenia. Natychmiast po przyłożeniu folię
należy przywałkować gumowym wałkiem, ta−
kim jakiego kiedyś używało się do wałkowania
odbitek fotograficznych przy ich suszeniu na
szybie (ciekawe, kto pamięta te czasy) lub go−
rącej płycie.
Następnie płytkę z folią należy wystudzić
i dopiero wtedy ostrożnie oderwać folię. Toner
powinien pozostać na płytce. Niestety, często
małe fragmenty tonera pozostają na folii, re−
tusz pisakiem bywa więc konieczny.
Najprostsze płytki projektuję na papierze.
Używam do tego celu papieru z rastrem calo−
wym, praca na zwykłym papierze milimetro−
wym często polecana w literaturze jest czys−
tym horrorem, nic nie pasuje!. Papier zrobiłem
sam, polecając programowi do projektowania
płytek wypełnić obszar kartki A4 ścieżkami
o szerokości 3 mils w odstępie 100 mils. Nie
ma sensu próba zdobycia papieru calowego
z Anglii lub USA. Jest on co prawda produko−
wany, warto jednak pamiętać, że cal dzieli się
na osiem, a nie na dziesięć części, znów więc
nic nie będzie pasować.
Rysunek z takiego projektu “przeszpilko−
wuję” na płytkę. Używam do tego małego pun−
Alternatywa
Przy bardzo skomplikowanych rysunkach
płytek idziemy do zakładu ksero, prosimy o wy−
konanie ksero na folii i w domu posługując się
żelazkiem oraz ochronną warstwą papieru, tak
aby wytworzyć na styku folii i miedzi tempera−
turę około 140 stopni, powodujemy sklejenie
się całości. Po ostudzeniu delikatnie odrywa−
my folię, a cały (przynajmniej w założeniu) ry−
sunek ścieżek przechodzi na laminat. Można
również użyć secjalnej folii TESS.
Wykonane tą drogą rysunki ścieżek mają
tylko dwie (zdaniem autora) wady − stosunko−
wo dużą cenę i stosunkowo dużą ilość popra−
wek po trawieniu: jednak znam osoby, które
tylko tej metody używają, a błędy wynikłe
z niedoskonałości technologii po wytrawieniu
uzupełniają cienkim przewodem.
Przy stosowaniu fotochemicznej metody
produkcji płytek drukowanych zwracam uwagę
na częsty błąd przy naświetlaniu naniesionej
emulsji poprzez szybę, gdyż zwykle szkło pra−
wie nie przepuszcza promieniowania ultrafiole−
towego!
Trawienie
Do trawienia najlepiej jest stosować roz−
twór chlorku żelazowego, który obecnie moż−
na uzyskać w większości sklepów z materiała−
Paweł Pawłowicz, Wrocław
I jeszcze list, którego autorem jest Sebas−
tian Biały z Sosnowca:
Na początku chciałbym się przedstawić. Na−
zywam się Sebastian Biały, mam 20 lat. Z wy−
kształcenia jestem technikiem elektrykiem.
Elektroniką interesuję się “od zawsze”. Zaczy−
nałem od prostych zestawów do samodzielne−
go montażu, jednak od paru lat próbuję swoich
sił w realizacji własnych pomysłów. Przegląda−
jąc różne czasopisma trafiłem jednak na opis
metody fotochemicznej w jednym z numerów
EP. Po przeczytaniu artykułu teoretycznie każ−
dy mógł wykonać sobie płytki tą metodą. Jed−
nak w praktyce niewiele osób ma w domu
możliwość dokładnego odmierzenia siedmiu
gram NaOH. Również lampy ultrafioletowe du−
żej mocy są raczej drogimi urządzeniami. Spra−
wa wydawała się beznadziejna. Postanowiłem
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 11/96
23
orum Czytelników
Zbigniew Rapp
Na koniec zachowaliśmy dwa listy, które od
strony praktycznej przedstawiają jeszcze inne
metody:
Paweł Pawłowicz
Paweł Pawłowicz
Paweł Pawłowicz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl