numer 17, Skarby podkarpacia

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Archeologia • Etnografia • Historia • Tradycja • Turystyka • Zabytki ISSN 1898-6579
Numer 1 czasopisma wydanego w ramach projektu współfinansowanego
przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach
Programu Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka 2007–2013
Zabytki techniki
tekst i fot. Arkadiusz Komski
i rozbudowy istniejących już wcześniej połą-
czeń wąskotorowych w Bieszczadach. Łączna
długość tras sięgnęła 73 kilometrów. Kolej zajmowała się
głównie transportem drewna. Pobudowano budynki stacyj-
ne i warsztatowe, zakupiono nowe wagony oraz lokomoty-
wę „Ryś” i trzyosiówkę „Las”, która naoliwiona błyszczy się
teraz jak nowa. Wygląda trochę jak takie miniaturki PIKO,
które w latach 80. ubiegłego wieku były marzeniem wielu
chłopaków, jest tylko nieco większa. To skomplikowane
urządzenie – cała masa żelastwa, rur, rurek, różnych dźwi-
gni, korbek i pokręteł.
Maszynista, starszy pan, z wyrozumiałością demonstruje
nam możliwości swojej maszyny. Po dorzuceniu węgla nad
kominem ukazuje się pióropusz tłustego, czarnego dymu.
Gwizdek, „para buch, koła w ruch” i okazuje się, że to ma-
Lokomotywa...
leństwo potrafi całkiem szybko jechać. Para ulatnia się tak-
że z jakichś dodatkowych rurek, tuż nad torowiskiem – po
prostu mały smok. Na mijającej mnie ścianie kabiny, poni-
żej głowy maszynisty, widzę napis: „Fabryka Lokomotyw
im. F. Dzierżyńskiego. Chrzanów 1956”. Pół wieku…
Patrzę na zegarek. No proszę, już godzinę wraz z pierw-
szymi w tym roku pasażerami Kolejki Bieszczadzkiej po-
dziwiamy, jak panowie w kombinezonach czyszczą
i sprawdzają wszystkie mechanizmy tego małego cuda.
A tymczasem, za naszymi plecami, nowa spalinówka
zaprzężona do składu pasażerskiego rusza do Przysłu-
pia. Te współczesne lokomotywy, to jednak nie to sa-
mo. Patrząc na twarze podróżnych mam wrażenie, że
nie tylko ja tak myślę…
n
tekst opublikowany 24.05.2006 w serwisie www.bieszczady.pl
W
połowie lat 50. XX wieku podjęto się remontu
Od redakcji
W numerze m.in.:
Drodzy Czytelnicy
Zabytki techniki
Lokomotywa...
Arkadiusz Komski
Rozpoczynamy dwuletnią przygodę z Progra-
mem Współpracy Transgranicznej Rzeczpospolita
Polska – Republika Słowacka 2007–2013. Dzięki
dotacji projektu „Turystyka bez granic…” będzie-
my mogli drukować kolejno 13 numerów naszego
dwumiesięcznika. Stąd też i zauważalna obecność
słowackich tematów: zabytków i atrakcji turystycz-
nych (vide tekst Jacka Stachiewicza o największym
zamku Środkowej Europy – Spiskim Hradzie), a także tłumaczenia tek-
stów na język słowacki. Jak bowiem zamierzamy, „Skarby” będzie można
znaleźć i przeczytać także u naszych południowych sąsiadów.
Zbyt często zapominamy, że pojęcie zabytku obejmuje nie tylko wiekowe
dzieła architektury, malarstwa czy rzeźby. Do tej kategorii zaliczamy tak-
że twory techniki i to nawet z półwiecznym stażem istnienia, na co zwraca
uwagę Arkadiusz Komski w swoim fotoreportażu „Lokomotywa…”. Z kolei
w podróż do małomiasteczkowej rzeczywistości zaprasza nas Stanisław
Kłos, podnosząc problem kilkudziesięciu miejscowości na terenie Podkarpa-
cia, których przestrzeń historyczna plasowała je kiedyś do rangi miast.
Zniszczenia powstałe w wyniku najazdów, pożarów i rozbiórek zmiotły
z powierzchni Podkarpacia setki kościołów, zamków, pałaców, dworów, całe
wsie. Andrzej Potocki przybliża, poprzez lupę „historycznego” detektywa,
losy gotycko-renesansowego zamku w Rymanowie. Pokazuje, jak drogą de-
dukcji i badań archiwalnych można odtworzyć historię i wygląd wspaniałe-
go niegdyś zabytku. Natomiast Jacek Stachiewicz, posiłkując się zachowany-
mi prawdziwym cudem fotografiami, przedstawia dzieje niezachowanego
drewnianego dworu w Temeszowie na nieistniejącej już wyspie.
Na terenie województwa mamy zarówno zabytki już mocno wypromo-
wane, jak i „skarby” znane tylko regionalistom. Przykładem odkrywania
tych zapomnianych zabytków i wypełniających je dzieł sztuki niech bę-
dzie tekst Agaty Chmury o kościele i klasztorze kapucynów w Sędziszowie
Małopolskim.
Na nasz apel o dostarczanie starych zdjęć mamy już odpowiedzi. Wła-
śnie dzięki odkryciu jednej z tych wiekowych fotografii powstał tekst Wie-
sława Plezia, którego opowieść jest podróżą w czasie do przedwojennej wsi
Bonarówka.
4
Zabytki w krajobrazie
Miasteczka
Stanisław Kłos
9
Zabytek z tajemnicą
Tajemnica rymanowskiej wikarówki
Andrzej Potocki
1
Historie zapomniane
Bonarówka w starej fotografii
Wiesław Plezia
14
Spotkanie z dziełem
Judyta z głową Holofernesa
Barbara Adamska
18
Dobra utracone
Stał dwór na ostrowie...
Jacek Stachiewicz
1
Z kart historii
Mauzoleum Potockich
Sylwetki
Kościół „Na Górce”
Stanisław Kłos
4
Zabytki w krajobrazie
Skarby Gminy Dydnia
Krzysztof Zieliński
8
Zabytki odkrywane
Kresowe skarby Kapucynów
Agata Chmura
Krzysztof Zieliński
To też są zabytki
Kapliczka z Bukowego Lasu
ks. Marcin Nabożny
dwumiesięcznik bezpłatny
nr 4(17) (07–08 2009, Rzeszów)
ISSN 1898-6579
6
Skarby Słowacji
Największy zamek
Środkowej Europy
Jacek Stachiewicz
Wydawca:
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia „Pro Carpathia”
Redakcja:
35-074 Rzeszów, ul. Gałęzowskiego 6/319
tel./fax: 017 852 85 26
e-mail: krzysiek@procarpathia.pl
www.skarbypodkarpackie.pl; www.procarpathia.pl
Redaktor naczelny:
Krzysztof Zieliński
Współpracują:
B. Adamska, A. Chmura, S. Kłos,
P. Kocząb, A. Komski, M. Nabożny, W. Plezia, A. Potocki,
J. Stachiewicz, J. Stankiewicz, J. Wygoda, A. Wysocki
Opracowanie graficzne, łamanie:
KORAW Dorota Kocząb
Druk:
RESPRINT Rzeszów
Tłumaczenie na jęz. słowacki:
Agencja BTB Tomasz Wicik
Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych
i zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych
tekstów. Kopiowanie i rozpowszechnianie publikowanych
materiałów wymaga zgody Wydawcy.
Numer 1 czasopisma wydanego w ramach projektu
„Turystyka bez granic – wzmocnienie współpracy
transgranicznej w turystyce w oparciu
o zrównoważony rozwój środowiska”
Na okładce: nagrobek w nieistniejącej
wsi Beniowa (gm. Lutowiska)
fot. Waldemar Sosnowski
Wszelkie prawa zastrzeżone
©
Copyright by Stowarzyszenie „Pro Carpathia”
4
Miasteczka
tekst i fot. Stanisław Kłos
Słowem tym zwykło się określać małe, kilkutysięczne miasta, używane
bywa także w odniesieniu do miejscowości, które prawa miejskie utraciły,
ale zachowały po części miejski charakter. Miasteczko – to miłe dla ucha
słowo określa coś niemal magicznego, sentymentalnego, to fenomen cza-
sów, które minęły, ale pozostawiły po sobie ślady niekiedy chwalebnej
przeszłości i bogactwo walorów kulturowych.
Na wyglądzie i mentalności podkarpackich miasteczek zaważył szczegól-
nie okres galicyjski. Wówczas ukształtował się ich charakter, który zwy-
kło się określać jako małomiasteczkowy. Uwidacznia się on w układzie
przestrzennym i wyglądzie zabudowy, które w różnym stanie zachowa-
nia przetrwały do obecnych czasów, a także w specyficznej mentalności
mieszkańców. W sumie stwarza to niepowtarzalny klimat. Pojęcie „mia-
steczko” utrwaliło się na dobre w początkach zaboru austriackiego, kiedy
to w 1785 roku władze dokonując reformy administracyjnej Galicji podzie-
liły miasta na kategorie. Ostatnią były miasteczka.
S
amo słowo „miasteczko” zalatuje pro-
Pilzno, uliczka z widokiem
na kościół parafialny
wincją, kojarzy się z ospałą, pozba-
wioną perspektyw miejscowością, ale
czy zawsze tak bywa? Przykłady większoś-
ci podkarpackich miasteczek, zarówno
tych, które zachowały prawa miejskie, jak
i tych, które je utraciły, temu przeczą.
Rozwijają się one na miarę lokalnych po-
trzeb i możliwości, pełne są ruchu, schlud-
ne i zadbane. Tylko nieliczne zastygłe
w bezruchu zatraciły perspektywy lepszej
przyszłości, w nich życie nadal toczy się
wolno i ospale. Każde z nich jest cieka-
we, pełne niepowtarzalnego uroku ukry-
tego w zakamarkach uliczek, w cieniu sta-
rych domów. Ile ich jest w województwie,
trudno dokładnie określić; około 70, a może
i nieco więcej. Kłopot polega nie na policze-
niu, a w zaliczeniu do tej kategorii. Wiele
z nich szczyci się statusem miasta, dla innych
– a jest ich blisko 40 – to już tylko historia.
Gdy spojrzeć przez pryzmat czasów, nie-
mal wszystkie miały podobne warunki lo-
kacji. Najstarsze otrzymały prawa miejskie
w XIV wieku, niektóre nawet wcześniej
znane były jako ośrodki targowe, inne po-
wstały w kolejnych stuleciach. Spośród mia-
steczek, które obecnie nie posiadają praw
miejskich, najwięcej utraciło je w toku re-
formy administracji przeprowadzonej w po-
łowie lat trzydziestych ubiegłego wieku.
Cześć z nich, jakby na pocieszenie, została
wówczas siedzibami tzw. gmin zbiorowych,
inne stały się wioskami. Niektóre dużo póź-
niej odzyskały prawa miejskie, m.in.
Oleszyce (1989), Narol (1996) i Bo-
guchwała (2008).
Sporo dawnych miasteczek za-
traciło z czasem swój charakter, po
kilku nie ma śladu. Przyczyną tego
były zmieniające się uwarunkowa-
nia gospodarcze, jak również zawie-
ruchy dziejowe i klęski żywiołowe.
Niektóre zamieniły się w miejskie
osiedla. Kto dziś wie, że miastecz-
kiem był znany ze wspaniałego
zamku Krasiczyn? Prawa miejskie
otrzymał w 1600 roku, lecz utracił
w bliżej nieznanym czasie. W XIX
wieku zniszczył je wielki wylew Sa-
nu, a resztę jego drewnianej zabudo-
wy rozebrali Sowieci w 1940 roku.
Rozwadów założony w 1690 roku,
niegdyś ważny węzeł kolejowy, stał
Wielopole Skrzyńskie, panorama
Zabytki w krajobrazie
Zabytki w krajobrazie
5
się osiedlem Stalowej Woli. Podobnie daw-
ne miasteczko Rzochów, jest dziś osiedlem
Mielca. Śladem miasteczka w Zasowie jest
tylko nazwa Rynek odnosząca się do części
wsi. W zawierusze nie tak odległych czasów
charakter miasteczka zatraciły Lutowiska.
Drugie bieszczadzkie miasteczko, Wola Mi-
chowa, to dziś zaledwie mała wioska.
Na krajobraz miasteczek ogromny wpływ
wywarła ich wielokulturowość, wszak mie-
szkali tu pospołu Polacy i Żydzi, a w nie-
których jeszcze także Rusini (Ukraińcy).
Szczególnie znaczący był odsetek ludno-
ści żydowskiej. W Baranowie, Birczy, Lu-
towiskach, Niebylcu, Wielopolu Skrzyń-
skim i wielu innych przekraczał 50 proc.,
we Frysztaku sięgał 75 proc., podczas gdy
w Jaćmierzu, Żołyni i Dębowcu było jej za-
ledwie po kilka procent. Po społeczności
żydowskiej pozostały tylko wspomnienia
i nieliczne ślady ich bytności, puste synago-
gi w Wielkich Oczach i Cieszanowie oraz
opuszczone cmentarze w Krzeszowie, Ba-
ligrodzie, Sokołowie, Oleszycach i innych
miasteczkach.
Spośród ogółu podkarpackich miaste-
czek jest co najmniej kilkanaście, które ze
względu na bogatą tradycję i niepowta-
rzalne walory kulturowe warto wyróżnić.
Jednym z owych małych miast, dodajmy
najstarszych, jest Pilzno. Niegdyś stanowi-
ło ważny ośrodek gospodarczy znany z roz-
winiętego handlu i rzemiosła, było siedzibą
starostwa i stolicą historycznej ziemi pil-
zneńskiej. Osada sięgająca początkami XI
wieku prawa miejskie otrzymała w 1354 ro-
ku. W początkach XVII wieku miasto liczy-
ło 1500 mieszkańców, obecnie niewiele po-
nad trzy razy więcej. Podupadło w okresie
zaborów. Anegdota powiada, że gdy budo-
wano linię kolejową z Krakowa do Lwowa,
na przeszkodzie stanęła stodoła burmistrza.
Powstał problem zrobienia nowych wrót
i ich otwierania na czas przejazdu pociągu.
Zostawiono więc stodołę w spokoju i linię
zbudowano daleko na północ od miasta.
Niewątpliwie brak kolei zaważył wówczas
na losach miasteczka. Świetność Pilzna
dawno minęła, ale tętni ono życiem, jest
ładne i zadbane. Jego centrum z rynkiem
i siecią wąskich uliczek zachowało charak-
ter miasteczka z przełomu XIX i XX wieku,
a o niegdysiejszej jego zamożności przypo-
mina potężny, gotycki kościół farny pocho-
dzący z XIV–XV wieku.
Wyjątkowym miasteczkiem jest Ula-
nów liczący niespełna 1500 mieszkań-
ców, niebywale dbałych o swoje
miasto i jego tradycje. Usytuo-
wane u ujścia Tanwi do Sanu
od stuleci słynęło z flisac-
twa, i tak jest do dziś. Licz-
ne grono zapaleńców tego
ginącego już zawodu rozsła-
wia Ulanów w Polsce, i nie
tylko. A samo miasteczko
jest pełne uroku. W wąskich
uliczkach stoi jeszcze sporo
starych, drewnianych domów
flisackich, a w rynku kilka kamie-
niczek, dwa równie stare kościoły,
w tym jeden drewniany zwany cmentar-
nym, dopełniają obraz tego zabytkowego
miasteczka. Do tych interesujących małych
Ulanów, uliczka
Zaklików
Radomyśl
Stalowa Wola
– Rozwadów
Ulanów
Przecław
Sokołów Małopolski
Pilzno
RZESZÓW
Wielopole
Skrzyńskie
Dębowiec
Czudec
Dynów
Pruchnik
Krasiczyn
Jaćmierz
Krzywcza
Nowy
Żmigród
Mrzygłód
Kalwaria
Pacławska
Jaśliska
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl