nr16-04, Tylko Polska - gazeta, 2004

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
HAÑBA! W CZYIM INTERESIE POLACY
T£UMI¥ W IRAKU POWSTANIE?
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Islamska wiêta wojna przeradza siê pa-
radoksalnie w konflikt cywilizacji. Pope³-
niane w nim zniszczenia daj¹ skutki po¿¹da-
ne tak przez ekstremistów islamskich, jak
i ¿ydowskich ekstremistów syjonistycznych.
Ci ostatni po pierwsze zdobywaj¹ amerykañ-
sk¹ solidarnoæ przeciw Palestyñczykom
z powodu katastrof dokonanych przez terror
w Ameryce, pañstwie, które pomaga Izraelo-
wi militarnie, politycznie i finansowo. Ponad-
to islamskie akty terroru zajmuj¹ uwagê ame-
rykañskiej opinii publicznej i marginalizuj¹
w bie¿¹cych reporta¿ach zbrodnie izraelskie
pope³niane codziennie na Arabach. Najnow-
szym przyk³adem terroryzmu pañstwowego
Izraela by³o zabójstwo duchowego przywód-
cy Palestyñczyków szejka Ahmeda Jasina.
Nr 16(188)/2004 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
15.04. - 21.04.2004
tygodnik
ROK VII
¯ydzi wracaj¹ po swoje
Znów bêdzie jak przed wojn¹. Nasze ulice,
¯ydów kamienice. Mieszkañcy £om¿y i Je-
dwabnego ¿yj¹ w strachu przed restytucj¹ ¿y-
dowskiego mienia.
Dobry ¯yd to martwy ¯yd - us³ysza³em na je-
dwabieñskim rynku trzy lata po tym, kiedy prezy-
dent Kwaniewski przeprasza³ tu za polskie zbro-
dnie. Sobotnie popo³udnie. Promienie s³oñca
oz³aca³y bruk. Ten sam, który ¯ydzi tu¿ przed
swoj¹ mêczeñsk¹ mierci¹ w stodole w 1941 ro-
ku, oczyszczali z chwastów. Moim rozmówc¹ by³
45-letni Tadeusz, porz¹dny obywatel i katolik, ale
w jego g³osie dwiêcza³a lodowata struna niena-
wici. Fanatyk - pomyla³em z odraz¹. Ale
wkrótce okaza³o siê, ¿e nie on jeden tak myli
w Jedwabnem. To miejsce ¿ydowskiej kani
i symbol polskiej hañby znów staje w ogniu naro-
dowych niesnasek. Próby odzyskania przez ¿y-
dowskie gminy mienia utraconego po II wojnie
wzbudzi³y wród miejscowych oburzenie i strach.
Z grobów powstaj¹ antysemickie upiory.
cd. na str. 2
Na tle ostatnich wydarzeñ w Iraku warto
wskazaæ na artyku³ z 18 marca 2004 roku pod
typowym tytu³em w prasie amerykañskiej: Ter-
roryci m³óc¹ cudzoziemców w Iraku; Terrory-
styczne ataki w Iraku nowym sprawdzianem po-
lityki Busha Grega Jaffea, Christophera Coo-
pera i Jacoba Schlesingera. Autorzy ci opisuj¹
niedawne akty terroru dokonane przez zdecen-
tralizowany islamski ruch oporu, którego walka
stanowi front wiêtej wojny. Wa¿nym atutem
dla megalomanów buduj¹cych wielki Izrael od
Nilu do Eufratu jest zdominowanie zachodnich
mediów przez ¯ydów i ich sprzymierzeñców,
czy to politycznie poprawnych libera³ów, czy to
fundamentalistów protestanckich wierz¹cych,
¿e zwyciêstwo Izraela jest warunkiem powrotu
Jezusa na ziemiê. Pod wieloma wzglêdami is-
lamski ruch oporu jest podobny do ¿ydowskie-
go ruchu roszczeniowego. Obydwa te ruchy s¹
zdecentralizowane i maj¹ tym silniejsze popar-
cie wród zradykalizowanej czêci spo³ecznoci
¿ydowskiej i islamskiej, im bardziej radykalna
jest dana grupa.
Krew Araba i interes ¯yda
W ramach konfliktu cywilizacji zasadnicza
ró¿nica miêdzy dzia³alnoci¹ islamskiego ruchu
oporu a ¿ydowskim ruchem roszczeniowym po-
lega na tym, ¿e zwolennicy islamskiego ruchu
oporu daj¹ na swój cel ofiary tak krwi, jak i pie-
niêdzy, podczas gdy dzia³alnoæ ¿ydowskiego
ruchu roszczeniowego jest zyskowna tak mate-
rialnie, jak i politycznie dla jego cz³onków po-
przez finansowanie zarówno krwi, jak i pieniê-
dzy innych krajów - g³ównie Ameryki. Najlepiej
widaæ to w sferze wp³ywów politycznych, a tak-
¿e w ³atwoci w wyci¹ganiu zysków z tragedii
¯ydów europejskich w czasie II wojny wiatowej
przez ¿ydowski ruch roszczeniowy. Przyk³adem
jest tak zwany holokaust industry, czyli Przed-
siêbiorstwo Holokaust, dok³adnie opisane
przez profesora nauk politycznych Normana
Finkelsteina w ksi¹¿ce pod tym w³anie tytu³em.
Proceder szukania profitów w narodowych tra-
gediach idzie w parze z dysproporcjonalnie
wielkim udzia³em ¯ydów przez ostatnie tysi¹c
lat w czerpaniu zysków z wielu nielegalnych,
niemoralnych i bardzo ryzykowanych przedsiê-
wziêæ. Wielu z nich dorabia³o siê na lichwie, pro-
stytucji i niewolnictwie, handlu narkotykami,
grach hazardowych, paserstwie, pornografii etc.
W tych dziedzinach mo¿na podwoiæ wk³ad pie-
niê¿ny w krótkim czasie. Z tego powodu Imma-
nuel Kant napisa³, ¿e ¯ydzi s¹ narodem oszu-
stów i chwal¹ siê sukcesami w swoich niemoral-
nych procederach.
Panaceum na upokorzenie
Akty terroru s¹ dla fanatyków islamu odpo-
wiedzi¹ na upokorzenia dowiadczane od kolo-
nializmu zachodniego, do którego zaliczaj¹ oni
najazd ¯ydów na Palestynê i stworzenie tam
demokratycznego pañstwa Izrael. Upokorze-
nia ludzi kultury islamu przybieraj¹ dzi szcze-
gólnie drastyczn¹ formê w Palestynie, gdzie
przy grabie¿y ich ziemi i róde³ wody Palestyñ-
czycy s¹ codziennie rutynowo upokarzani
i mordowani bez s¹du przez syjonistycznych
ekstremistów. Niestety, okupacja amerykañska
Iraku równie¿ oznacza nieprzerwane pasmo
upokorzeñ miejscowych Arabów. Komendy da-
wane w niezrozumia³ym jêzyku, wdzieranie siê
¿o³nierzy do prywatnych mieszkañ dniem i no-
c¹, besztanie, bicie, poni¿anie mê¿czyzn na
oczach ich rodzin, a tak¿e obra¿anie muzu³-
mañskich kobiet nieprzywyk³ych do wystawia-
nia twarzy na widok publiczny - to obrazki zna-
ne Irakijczykom ju¿ od roku po wyzwoleniu.
Obecnie analitycy amerykañscy nie mog¹
znaleæ odpowiedzi na pytanie, w jakim stopniu
miêdzynarodowe organizacje terrorystyczne
uczestnicz¹ w aktach terroru w Iraku. Udzia³
zdesperowanych samobójców okaza³ siê naj-
skuteczniejsz¹ broni¹ w rêkach zdesperowa-
nych fanatyków islamskich. Technologia dzia³a-
nia telefonów komórkowych umo¿liwi³a terrory-
stom pozostawianie w pakunku komórki po³¹-
czonej z zapalnikiem bomby.
Katolicy wobec klubów rotariañskich
MATECZNIK MASONERII
Za³ó¿my nastêpuj¹c¹ sytuacjê. W pewnym
polskim miecie mieszka 6 przyjació³: An-
drzej, Cezary, Damian, Eugeniusz, Franciszek
i Grzegorz. S¹ katolikami. Chcieliby co ro-
biæ, dzia³aæ spo³ecznie, ale nie ma gdzie.
Pewnego dnia dowiaduj¹ siê, ¿e w ich miej-
scowoci powsta³ Rotary Club. Zaczynaj¹ siê
t¹ organizacj¹ interesowaæ. Zadaj¹ sobie py-
tanie - mo¿e siê do niej zapisaæ? Rozpoczy-
naj¹ wiêc szukanie informacji o rotarianach.
W zasadzie jedynym dostêpnym ród³em in-
formacji jest Internet, w którym mo¿na zna-
leæ strony poszczególnych klubów rotariañ-
skich oraz ca³ego polskiego rotariañskiego
dystryktu. Có¿ takiego mówi¹ o sobie rota-
rianie?
cd. na str. 7
A Question of Honor - Wa¿ny dla nas bestseller sezonu 2003
Polska, Polacy i honor Zachodu
Wrêcz niewiarygodne, a jednak prawdziwe:
doczekalimy siê chwili (i ksi¹¿ki), kiedy
znów powraca siê do wyj¹tkowych cech pol-
skiego charakteru, polskich zas³ug dla Za-
chodu oraz zasad honoru w polityce miêdzy-
narodowej, których nie respektowano w od-
niesieniu do naszego kraju. Wszystko to
w nowym bestsellerze nosz¹cym tytu³ A Qu-
estion of Honor, wykupywa-
nym ostatnio przez wszyst-
kie rodowiska Polonii ame-
rykañskiej z myl¹ o poten-
cjalnych sojusznikach
i przyjacio³ach
Lynne Olson i Stanley Clo-
ud, para amerykañskich dzien-
nikarzy legitymuj¹cych siê
efektownymi karierami w tutej-
szych mediach i znacz¹cym
ksi¹¿kowym dorobkiem, napi-
sa³a i wyda³a ostatnio ksi¹¿kê
o sprawie polskiej i Polakach
jako o zapomnianych bohaterach II wojny wia-
towej. Rzecz z miejsca otrzyma³a dobre recen-
zje, wysz³a w znacz¹cym nak³adzie 75 tysiêcy eg-
zemplarzy, co dowodzi, i¿ nie jest to ¿adna pozy-
cja marginalna ani ciekawostka. S¹dz¹c za po
entuzjazmie towarzysz¹cym spotkaniom autorów
z czytelnikami w wielu miastach i stanach, ta w³a-
nie ksi¹¿ka o Polsce i Polakach, a tak¿e o hono-
rze w polityce wielkich
mocarstw sta³a siê praw-
dziwym wydarzeniem
2003 roku. Có¿ to za do-
bra dla nas wszystkich
wiadomoæ, có¿ za wspa-
nia³a niespodzianka,
szczególnie w chwili, kie-
dy wydawa³o siê ju¿, ¿e z³a
passa, której sztandarem
sta³a siê oszczercza ksi¹¿-
ka Jana T. Grossa S¹sie-
dzi, w sposób nieodwra-
calny przekreli³a nadzie-
je, ¿e nastêpne pokolenia
znajd¹ w naszej historii
i tradycji co dla siebie,
co godnego uwagi, przy-
kuwaj¹cego, prawdziwie
inspiruj¹cego.
cd. na str. 6
cd. na str. 4
Uwadze sympatyków Löppera polecam jego
ostatni wyczyn. Sejmowa Komisja ledcza g³o-
sami pos³ów SLD i Samoobrony przyjê³a raport
Anity B³ochowiak z SLD, zgodnie z którym Ry-
win dzia³a³ na w³asn¹ rêkê i nie by³o ¿adnej gru-
py trzymaj¹cej w³adzê. Ani nadprezydenta
Michnika wyci¹gaj¹cego pazerne ³apy po kolej-
ne media, ani postkomuszej, ¿r¹cej siê sitwy.
Miliony wyrzucone na medialny cyrk posz³y
w b³oto. Nakazuj¹c swojemu pos³owi £¹cznemu
g³osowaæ w interesie SLD Löpper narazi³ siê na
miesznoæ w sytuacji, gdy ci¹gle mówi o roz-
liczeniu aferzystów. Pozornie mo¿e wygl¹daæ
na to, ¿e zagra³ na nosie Michnikowi, z którym
ostatnio siê spotyka³, a któremu przede wszyst-
kim zale¿y, by Rywina wys³aæ za kratki. To w³a-
nie koszerne media od tygodni wywieraj¹ pre-
sjê, aby w tocz¹cym siê procesie Rywina s¹d
zmieni³ kwalifikacjê prawn¹ z p³atnej protekcji
zagro¿onej wyrokiem do trzech lat wiêzienia,
na oszustwo zagro¿one wyrokiem do 8 lat po-
zbawienia wolnoci. W przypadku zmiany tej
kwalifikacji, na co przeg³osowany raport mo¿e
mieæ znacz¹cy wp³yw, Rywin pójdzie za kratki
i sprawa bêdzie koszerna. Rywin za kratkami,
choæ trudno sobie to wyobraziæ, nie bêdzie
móg³ k¹saæ. Tak czy inaczej bêdzie to ciekawie
rozgrywane na oczach tumanionego spo³e-
czeñstwa.
Leszek Bubel
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 16(188)
¯ydzi wracaj¹ po
swoje
nas zatka³o - wspomina z oburzeniem i powta-
rza: W³acicielem.
Zebranie odby³o siê w niezamieszkanym loka-
lu na parterze. Bez pr¹du, wiêc rozmowy prowa-
dzono przy wiecach. Wcale nie szabasowych,
bo i atmosfera nie by³a wi¹teczna. Mieszkañcy,
pe³ni najgorszych przeczuæ, nagrali Ró¿añskie-
go na magnetofon.
- Powiedzia³, ¿e miasto nas przehandlowa³o
podczas rozmów w komisji regulacyjnej - rela-
cjonuje Zakrzewska. - A teraz w³aciciel ma pra-
wo podnieæ czynsz i to zrobi. Zamiast 1,60 z³
p³aciæ mamy 4,80. Jak nie: eksmisja. Czy to ze-
msta ¯ydów za Jedwabne? - w g³osie kobiety
s³ychaæ gorycz i strach. Ale Ma³gorzata Za-
krzewska nie z tych, co daj¹ sobie w kaszê dmu-
chaæ. Zadbana, energiczna, niejedno przesz³a
i teraz te¿ da radê. Pe³ni rolê rzecznika lokatorów
z Senatorskiej, gard³uje po urzêdach. Bêdzie
walczyæ, bo nie po to mieszkanie za krwawicê
remontowa³a, ociepla³a, kominek postawi³a, ¿e-
by teraz gdzie w wiat odchodziæ z córeczkami
i psem. Zaciska piêci.
No bo co z tego, pyta, ¿e nowy w³aciciel da³
jeszcze inn¹ szansê? Ludzie mog¹ wykupiæ mie-
szkania po preferencyjnej stawce 550 z³ za metr.
Ale musz¹ to zrobiæ wszyscy. Jak kto siê wy³a-
mie - tematu nie ma. W³aciciel nie zamierza do-
k³adaæ do kamienicy.
Ale stawka wykupu - wydawa³oby siê niewy-
górowana - dla lokatorów kamienicy jest nie do
zap³acenia.
Stefania Winiewska (72 lata), schorowana
rencistka, wy³ama³a siê od razu na tym spotkaniu
z Ró¿añskim przy wiecach. Po co jej na ostatnie
lata ¿ycia mieszkanie na w³asnoæ? Razem z mê-
¿em od 30 lat zajmuj¹ 24 metry kwadratowe: ma-
³a kuchnia i maciupeñki pokoik ogrzewany pie-
cem. No i z 488 z³ renty nawet na preferencyjn¹
stawkê jej nie staæ. P³acze: ¿ydowski w³aciciel
podnosi czynsz, a polskie pañstwo rentê zmniej-
sza - za ostatni miesi¹c Winiewska dosta³a o 2
z³ote mniej. I nikt w telewizorze nawet nie wyt³u-
maczy³, dlaczego. A dla niej ka¿da z³otówka siê
liczy. - Chyba umieraæ przyjdzie - zwiesza g³o-
wê, a oczy czerwieniej¹ od ³ez.
S³awomir Ró¿añski, który prowadzi sprawê
³om¿yñskiej kamienicy przy ul. Senatorskiej, nie
wg³êbia³ siê jednak w sytuacjê ¿yciow¹ lokato-
rów. Jest asystentem dyrektora Fundacji Ochro-
ny Dziedzictwa ¯ydowskiego i specjalist¹ od
nieruchomoci. Prawnikiem. Nie chce rozma-
wiaæ na temat swojego zachowania na zebraniu
z lokatorami i niefortunnych s³ów, ¿e jest ich
nowym w³acicielem. Nie bêdzie te¿ t³umaczy³,
dlaczego nak³ania³ ludzi do podpisywania ane-
ksu do umów o wynajmie bez czytania, trakto-
wa³ ich z góry, a kiedy przekrzykiwali siê, chc¹c
opowiedzieæ mu o swojej biedzie, zamyka³ im
usta paragrafami i grob¹ eksmisji.
Nie, nie rozumieli siê zupe³nie - starcy z nie-
spe³na 500-z³otow¹ rent¹ i samotne matki kupu-
j¹ce ubrania w lumpeksach z tym m³odym pra-
wnikiem, prostuj¹cym fa³dki na garniturze ze
szlachetnej we³ny.
Ró¿añski powie tylko, ¿e jest mu przykro, bo
- jak twierdzi - ³om¿yñski magistrat przez lokalne
media podgrzewa³ nastroje: ¿e przyjdzie ¯yd ka-
mienicznik i bêdzie gnêbi³ ludzi. A prawda jest
taka, ¿e w rozmowach z w³adzami miasta ¯ydzi
proponowali: zamiast tej kamienicy wezm¹ co
bez lokatorów. To miasto, powiada Ró¿añski,
upar³o siê, ¿e mo¿e oddaæ tylko ten dom przy
Senatorskiej.
Wiceprezydent £om¿y Marcin Sroczyñski a¿
czerwienieje i z oburzeniem odrzuca oskar¿enia
o podsycanie antysemickich nastrojów: - To stro-
na ¿ydowska chcia³a w³anie tê kamienicê, nie
inn¹, a rêkoma miasta planowa³a wysiedliæ budy-
nek. Bo jak dojdzie do eksmisji, to przecie¿ mia-
sto bêdzie musia³o zapewniæ im lokale zastêpcze
- rozk³ada rêce i g³êboko patrzy w oczy.
Z dokumentów wynika, ¿e gmina ¿ydowska
rzeczywicie z³o¿y³a wniosek o zwrot konkretnej
kamienicy - przecie¿ to do niej mia³a prawo.
Rzecz¹ miasta by³o zaproponowanie nierucho-
moci zastêpczej. W papierach nie ma ladu,
by pad³a taka propozycja. Mo¿na odnieæ wra-
¿enie, ¿e miasto bez protestu - a mo¿e i z ulg¹ -
pozby³o siê zniszczonej substancji mieszkanio-
wej i jej niewygodnych biednych mieszkañców.
Teraz lokatorzy podejrzewaj¹ miasto i stronê ¿y-
dowsk¹ o prowadzenie gry ich kosztem. ()
- Dzi restytucj¹ zajmuje siê fundacja z War-
szawy, jacy m³odzi ludzie, trochê drapie¿ni
w tym, co robi¹ - potwierdza prof. Dobroñski. -
Wyczuwam w tym dzia³aniu du¿y podtekst ma-
terialny. Ginie to, co powinno byæ najwa¿niejsze
- idea tolerancji, duchowoæ, pozytywny doro-
bek wspólnego s¹siedztwa. Jak siê tak przed-
stawia sprawê: oddajcie, bo siê nale¿y, to druga
strona przyjmuje postawê obronn¹: ¯ydom nie
oddamy! ()
A teraz przysz³a kolej na Jedwabne. Komisja
regulacyjna do spraw mienia gmin wyznanio-
wych ¿ydowskich wys³a³a do urzêdu miasta za-
wiadomienie o wszczêciu postêpowania wobec
piêciu nieruchomoci, których zwrotu domaga
siê ¿ydowska gmina. Na dzia³kach le¿¹cych
w centrum miasteczka, przy ulicy Szkolnej, sta-
³a kiedy synagoga. Dzi s¹ tu dwa domy mie-
szkalne, sklep, stodo³a i zrujnowane szopy. Ale
temat restytucji ¿ydowskiego mienia rozpala
g³owy wszystkich ludzi w miecie. ()
Dzi na to poczucie krzywdy nak³ada siê strach
przed utrat¹ maj¹tku. Nawet w³adze miasteczka
nie maj¹ ochoty oddawaæ czegokolwiek ¿ydow-
skim braciom.
Siedzimy w gabinecie z burmistrzem Jedwab-
nego Micha³em Chajewskim i Waldemarem Wa-
lusiem, jego koleg¹ radnym. Studiujemy mapê.
Atmosfera pe³na napiêcia. - Sk¹d oni niby maj¹
mieæ dokumenty na te nieruchomoci? - dziwi
siê burmistrz i jeszcze bardziej pochyla nad ma-
p¹. - Po ¯ydach wywiezionych do getta papie-
rów przecie¿ nie ma?
- Ci, co trafili do stodo³y w Jedwabnem, te¿ ra-
czej dokumentów nie mieli, a jak mieli, to z dy-
mem posz³y - sekunduje mu radny Waldemar
Walu, siwy, dostojny, w cywilu miejscowy
przedsiêbiorca pogrzebowy. Obaj maj¹ zafraso-
wane miny. ()
Z mapy wynika, ¿e dzia³ki, o które ubiega siê
gmina ¿ydowska, s¹ ju¿ w prywatnych rêkach
i nie podlegaj¹ zwrotowi w naturze. Gmina Je-
dwabne powinna oddaæ inn¹ nieruchomoæ al-
bo wojewoda wyp³aci rekompensatê.
- I ten skwerek te¿ sprzedalimy - burmistrz
pokazuje dzia³kê przy ul. £om¿yñskiej. - No, to
nie bêdziemy musieli oddawaæ - oddycha
z ulg¹. - A gruntów na zamianê nie mamy.
- Czyli, burmistrzu, sprzedawaæ w polskie rêce
co tam jeszcze zosta³o - apeluje radny Walu. ()
¯YDOWSKI RACHUNEK
1857
- zwrotu tylu nieruchomoci w Polsce do-
magaj¹ siê poszczególne ¿ydowskie gmi-
ny wyznaniowe
+3692
- tylu nieruchomoci ¿¹da Zwi¹zek Gmin
Wyznaniowych ¯ydowskich
_______
5544
- suma wniosków o restytucjê po¿ydow-
skiego mienia
Litery krzycz¹: ¯YDZI ODBIERAJ¥ SWOJE
(Newsweek Polska z 4 kwietnia). Do tego zdjê-
cie: pêk zardzewia³ych kluczy wykopanych z po-
pieliska. Oryginalnych kluczy, znalezionych
w Jedwabnem - redakcja tygodnika dobrze s³u-
¿y spo³eczeñstwu, wyrzuca wiêc ten news na
ok³adkê. Zwi¹zek miêdzy s³owami ¯ydzi i klu-
cze nie jest dla nikogo w Polsce tajemnic¹,
wiêc bystry czytelnik skojarzy w lot: mieszkamy
w domach, do których ONI maj¹ klucze! Tym,
którzy wci¹¿ nie skojarzyli, wszystko objani
przejrzysty leZad: Znów bêdzie jak przed woj-
n¹. »Nasze ulice, ¯ydów kamienice«. Mieszkañ-
cy £om¿y i Jedwabnego ¿yj¹ w strachu przed
restytucj¹ ¿ydowskiego mienia.
()
Czy Newsweek na sta³e zrezygnowa³ ju¿
z opisywania rzeczywistoci na rzecz jej kreowa-
nia, jak to coraz czêciej mu siê zdarza (wystar-
czy wspomnieæ promowanie Tomasza Lisa na
prezydenta i Czarn¹ dziesi¹tkê znienawidzo-
nych)?
Osobne pytanie kierujemy do prokuratury: jak
zamierza zareagowaæ na obrazê pamiêci ofiar
mordu w Jedwabnem, których relikwie w posta-
ci oryginalnych kluczy znalezionych w Jedwab-
nem sta³y siê ilustracj¹ artyku³u cynicznie epa-
tuj¹cego ich tragedi¹? Czy gdyby antyklerykal-
ny artyku³ w podobnie haniebnym celu zilustro-
wano relikwiami katolickich wiêtych, te¿ pozo-
sta³aby bezczynna?
Jaros³aw Makowski,
redaktor Tygodnika Powszechnego
Joanna Tokarska-Bakir,
antropolog kultury, eseistka
S³awomir Sierakowski,
redaktor naczelny Krytyki Politycznej
cd. ze str. 1
- Zarówno ze strony Polaków jak i ¯ydów po-
trzeba wiele taktu i ¿yciowej m¹droci, by roz-
wi¹zaæ ten problem - ocenia prof. Jacek Wódz,
socjolog z Uniwersytetu l¹skiego w Katowi-
cach. - Na razie brakuje ich jednym i drugim.
A ponowne zszarganie symbolu Jedwabnego
mo¿e znów doprowadziæ do wybuchu oskar¿eñ
i nienawici miêdzy wiatowym rodowiskiem
¿ydowskim a Polsk¹.
Na Podlasiu sytuacja staje siê coraz bardziej
napiêta.
- Bêdzie jak przed wojn¹: ¯ydów kamienice,
a nasze ulice - mówi 76-letni Kazimierz Winiew-
ski, lokator kamienicy przy ul. Senatorskiej 7
w £om¿y. Rozmawiamy w jego mieszkaniu na
I piêtrze, w cieniu kaflowego pieca, przy którym
wygrzewa swoje koci. Niedu¿y, pomarszczony,
na ratunek przywo³uje wiêtych spogl¹daj¹cych
z wyblak³ych obrazów. - Bo czy kto s³ysza³ - pyta
dr¿¹cym g³osem - ¿eby ¯ydzi mogli ludzi z mie-
szkañ wyrzucaæ? Czy chcielimy takiej Polski?
Niejeden pan Kazimierz trzêsie siê w £om¿y
z oburzenia. Kiedy warszawska gmina ¿ydow-
ska odebra³a na pocz¹tku roku ten budynek i na
dzieñ dobry trzykrotnie podnios³a czynsze, Wi-
niewskiego i resztê lokatorów trafi³ szlag. Dlate-
go kiedy mieszkañcy spotkaj¹ siê dzi na scho-
dach, nie ma wród nich innego tematu. Tylko
¯ydzi, czynsze i majacz¹ca w perspektywie
groba eksmisji. A jeszcze rozesz³a siê wieæ, ¿e
¯ydzi ubiegaj¹ siê w £om¿y o zwrot kolejnych 33
przedwojennych nieruchomoci, za w pobli-
skim Jedwabnem chc¹ odzyskaæ 5 dzia³ek. Ale
tam, gdzie kiedy sta³y synagogi, gdzie hebraj-
skich liter uczyli siê ch³opcy w jarmu³kach, swo-
je korzenie zapucili ju¿ Polacy. I nie chc¹ s³y-
szeæ o oddaniu tych miejsc.
- Czy to siê komu podoba, czy nie, prawo ¿y-
dowskich gmin do restytucji mienia musi byæ re-
alizowane - prof. Wódz nie ma w¹tpliwoci. - Ko-
ció³ katolicki ju¿ odzyska³, co jego. Teraz czas
oddaæ maj¹tek ¯ydom.
I tak siê dzieje: 5.544 wnioski, które z³o¿ono
do tzw. komisji regulacyjnej, rozpatrywane s¹
w kolejnoci alfabetycznej. Do tej pory oby³o siê
bez wiêkszych zgrzytów - rozpatrzono 505
spraw, z których 302 zakoñczy³y siê ugod¹ lub
przeniesieniem w³asnoci na gminy ¿ydowskie,
reszta zosta³a odrzucona.
Ale oto walec sprawiedliwoci dziejowej prze-
tacza siê przez Polskê pó³nocno-wschodni¹.
£om¿a, Jedwabne, w kolejce czekaj¹ wnioski
w sprawie Radzi³owa (3), W¹sosza (1) i Tykoci-
na (8). To szczególne tereny, gdzie przed laty
polsko-¿ydowskie s¹siedztwo sk¹pa³o siê we
krwi. ()
Z³e zaczê³o siê w³anie od tej dwupiêtrowej
kamienicy przy ul. Senatorskiej 7 w £om¿y. Od
frontu liszaje po odpadaj¹cym tynku, na klatce
schodowej ³uszcz¹ca siê farba olejna. Przed II
wojn¹ wiatow¹ budynek mieci³ ochronkê dla
¿ydowskiej dzieciarni. Po wojnie magistrat kwa-
terowa³ tu tych, którym nie powiod³o siê w ¿yciu.
Teraz zamieszkuje go osiem rodzin: samotne
matki z dzieæmi, rencici, biedota. Za komunal-
ne lokale nie p³acili tu wiele, jedyne 1,60 za metr
kwadratowy. Ale za co p³aciæ, jak budynek zruj-
nowany i bez wygód. Kiedy na pocz¹tku tego ro-
ku z og³oszenia na klatce schodowej lokatorzy
dowiedzieli siê, ¿e bêdzie spotkanie z przedsta-
wicielem Fundacji Ochrony Dziedzictwa ¯ydow-
skiego, wpadli w pop³och.
- Nikt z ratusza nas nie powiadomi³, ¿e miasto
odda³o budynek ¯ydom - narzeka Ma³gorzata Za-
krzewska, bezrobotna fryzjerka i samotna matka
z trojgiem dzieci i dochodem 520 z³ z tytu³u ali-
mentów. Przed rokiem, kiedy w lokalnej gazecie
przeczyta³a, ¿e gmina ¿ydowska ubiega siê o ich
kamienicê, posz³a do ratusza po informacje. Us³y-
sza³a, ¿e zwracanie mienia potrwa jeszcze z 10
lat. Wiêc Zakrzewska siê zapo¿yczy³a i ociepli³a
pokoje, bo grzyb w³azi³ ju¿ do mieszkania.
- A potem przyjecha³ pan S³awomir Ró¿añski
z tej ¿ydowskiej fundacji i powiedzia³ na powita-
nie: Jestem pañstwa nowym w³acicielem. A¿
* * *
List otwarty do prokuratora general-
nego RP Grzegorza Kurczuka
Szanowny Panie Prokuratorze Generalny!
Z oburzeniem i gniewem zobaczylimy, ¿e na
pocz¹tku kwietnia 2004 roku w Polsce w nak³a-
dzie oko³o 400 tysiêcy egzemplarzy ukaza³ siê
i by³ masowo kolportowany plakat antysemicki.
Jak bowiem inaczej nazwaæ ok³adkê magazynu
Newsweek Polska (nr 14 z 2004 r.) przedstawia-
j¹c¹ klucze znalezione przy cia³ach ¯ydów eks-
humowanych w 2001 r. w Jedwabnem zawie-
szone na palcach wyci¹gniêtej ku nam rêki? Fo-
tografii towarzyszy has³o ¯ydzi odbieraj¹ swoje.
Ok³adka - stanowi¹ca haniebne dzia³anie
marketingowe - anonsuje bogato ilustrowany ar-
tyku³ o zapowiedziach restytucji ¿ydowskiego
mienia w Jedwabnem i £om¿y. Tekst artyku³u
pe³ny jest niecis³oci i stereotypów, a towarzy-
sz¹ce mu tendencyjne fotografie i podpisy
(Znowu bêdzie jak przed wojn¹. Nasze ulice,
¯ydów kamienice) nawo³uj¹ do antysemityzmu,
nienawici i konfliktów narodowociowych.
Dlatego prosimy Pana Prokuratora o zaintere-
sowanie siê t¹ szkodliw¹ i gron¹ publikacj¹.
Wierzymy, ¿e nie pozostanie ona bezkarna. Jest
bowiem nie tylko antysemicka, ale i antypolska,
poniewa¿ utrwala i uwiarygodnia obraz Polaka
antysemity.
Karol Olecki
(fragmenty)
Newsweek, 4.04.2004
Od redakcji T.P.:
Przedrukowalimy obszerne
fragmenty publikacji, aby udokumentowaæ, ¿e
fala ¿ydowskich ¿¹dañ stale narasta i jest
prawdziwym problemem dla wielu w³adz
samorz¹dowych pozostawionych na pastwê
pazernych, ¿ydowskich ³ap.
Z powa¿aniem
Krzysztof Czy¿ewski, Natasza Goerke,
Piotr Gruszczyñski, Cezary Harasimo-
wicz, Katarzyna Janowska, Katarzyna Ko-
lenda-Zaleska, Jan Jakub Kolski, Micha³
Lorenc, Piotr Mucharski, Janina Ochoj-
ska, Wiktor Osiatyñski, Andrzej Stasiuk,
Ma³gorzata Szczêniak, Mariusz Szczy-
gie³, Monika Sznajderman, Wojciech
Tochman, Olga Tokarczuk, Jaros³aw To-
polewski, Krzysztof Warlikowski
Gazeta Wyborcza, 6.04.2004
Restytucja nienawici
Znów bêdzie jak przed wojn¹. »Nasze ulice,
¯ydów kamienice« - to nie Nasz Dziennik, nie
Nasza Polska ani pisemko Leszka Bubla. To
Newsweek, w³asnoæ niemieckiego wydawnic-
twa Axel Springer Polska, tygodnik miertelnie
zdeterminowany, gotów zwabiæ czytelnika za
wszelk¹ cenê, odwo³aæ siê do ka¿dych emocji.
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
PO PRZECZYT
Nr 16(188)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Cyrkowcy Myszki Miki
Miliony na ciastka, telefony, d³ugopisy i znaczki
Nasi drodzy pos³owie
Polska reprezentacja politycznych dziwa-
ków rozpoczyna prawdziwy bój o mandaty
Parlamentu Europejskiego. Generalnie ich
wiedza o wspólnotowym prawie jest niedu¿a,
ale przecie¿ w kraju i tak nikt nie ma o tym
wiêkszego pojêcia.
Kiedy na prze³omie lat 80. i 90. zachodnia pra-
sa nazywa³a Parlament Europejski Cyrkiem My-
szki Miki, nikt nie podejrzewa³, ¿e kiedy zasi¹d¹
w nim pos³owie z Polski. Teraz, kiedy rola Parla-
mentu w Unii wzros³a, nikt ju¿ nie wspomina My-
szki. Ale wiele wskazuje na to, ¿e prawdziwy cyrk
dopiero przed nami.
Udzia³ w wyborach do Parlamentu zapowie-
dzia³a czo³ówka krajowych postaci niestety pu-
blicznych i dzia³aczy z bo¿ej ³aski. Obdarzeni
znanymi twarzami, polityczny dorobek maj¹ ra-
czej mierny, ale czasem kompromituj¹cy.
Dzieci kwiaty
Prasa ju¿ publikuje
rankingi najmniej re-
prezentacyjnych kan-
problemy, na których zna siê najlepiej. - Dobrze
orientujê siê na czym polega bezpieczeñstwo,
a sytuacjê na naszych drogach mo¿na porów-
naæ do wojny. Co tydzieñ ginie tu 120 osób. Z³e
drogi, s³aba organizacja ruchu i marnie wyszko-
leni kierowcy, to nasz wielki problem spo³eczny,
o którym niechêtnie siê g³ono mówi i niewiele
siê robi - przekonuje Ho³owczyc.
Dla Korneliusza Pacudy motorem programu
wyborczego jest ekologia. - Chocia¿ mieszkam
w Warszawie, czujê siê emocjonalnie zwi¹zany
z Mazurami. Chcia³bym dbaæ o ochronê piêkna
tego regionu.
Po wyborach popularyzator muzyki country
chcia³by te¿ popularyzowaæ Mazury wród za-
chodnich turystów. Na razie zachêca do zagl¹-
dania na stronê internetow¹ Inicjatywy dla Polski,
partii, w której barwach startuje.
Polityka i koledzy
Dla wiêkszoci osobliwych kandydatów polityka
to zajêcie dorywcze. Krzysztof Rutkowski zabra³
siê za ni¹, bo zacz¹³ siê wypalaæ w pracy detekty-
wa. Jak mówi³ w wywiadzie, chcia³ przewietrzyæ
swoje ¿ycie, bo za du¿o rzeczy bra³ na klatê.
Dla Krzysztofa Ho³owczyca kandydowanie jest
konsekwencj¹ odpowiedzialnego podejcia do
¿ycia.
Na znajomoci w Strasburgu powo³uje siê tak-
¿e Rafa³ Kubacki. - Jest tam wielu moich daw-
nych rywali z maty. Dlaczego nie
mia³bym zmierzyæ siê z nimi jeszcze
raz, tym razem na s³owa?
¯aden z kandydatów nie chce przy-
znaæ, ¿e ich motywacj¹ s¹ pieni¹-
dze. - Nie wiem, jaka jest pensja eu-
rodeputowanego. Ale dla pieniêdzy
to siê idzie do biznesu, a nie do po-
lityki - mówi Seba-
stian Florek.
Pomys³y
w ciemno
Plany na aktywn¹
dzia³alnoæ w Parla-
mencie nasi osobli-
wi kandydaci maj¹
bardzo szerokie.
- Mazury maj¹ wielki
potencja³, potrzeba
im tylko promocji.
Ju¿ od kilku lat
w Mr¹gowie organi-
zujemy koncerty Country-
Europa i w ten sposób ci¹-
gamy turystów. A wiadomo,
im wiêcej turystów, tym lep-
sza opinia o regionie i wiêcej
pieniêdzy - przekonuje z za-
pa³em Korneliusz Pacuda.
Sebastian Florek chce lobo-
waæ na rzecz rozwijania al-
ternatywnych róde³ ener-
gii. - Jeszcze nie wiem, co
konkretnie mo¿na w tej
sprawie zrobiæ. Musia³bym
siê zorientowaæ, czym Parlament ju¿ siê w tej
kwestii zajmowa³ i co jeszcze jest do zrobienia.
Najwiêkszym nieporozumieniem jest zapew-
nianie, ¿e kandydaci bêd¹ broniæ w Strasburgu
interesów Polski. - W Parlamencie Europejskim
zasiada siê nie wed³ug grup narodowych, ale
politycznych. I tak¿e wed³ug bloków politycz-
nych siê g³osuje. Interesy narodowe to sprawa
rz¹dów i Rady Europejskiej - t³umaczy Marek Sa-
ryusz-Wolski, redaktor pisma Unia&Polska.
Doktor Tomasz ¯ukowski ma te¿ inne w¹tpliwoci.
- Je¿eli kandydaci zdecyduj¹ siê rzuciæ poprzednie
zajêcia i na powa¿nie zaj¹æ polityk¹, to mo¿e bêdzie-
my mieli z nich po¿ytek. Ale jeli bêd¹ próbowali ³¹-
czyæ obie kariery, to nic z tego raczej nie wyjdzie.
Na razie w Parlamencie reprezentuje nas 54
obserwatorów, wybranych sporód pos³ów i se-
natorów, którzy ju¿ raz przeszli wyborcz¹ weryfi-
kacjê. I marn¹ pociech¹ jest fakt, ¿e polityczni
dziwacy trafiaj¹ do Europarlamentu tak¿e z in-
nych krajów. - Dziwol¹gi zdarzaj¹ siê wszêdzie.
Bo ka¿dy chce mieæ swoje piêæ minut w me-
diach - ocenia doktor ¯ukowski.
Przemys³aw Przybylski
Kulisy 13/2004
53,5 mln z³ zap³acilimy w 2003 r. za obs³u-
gê biur poselskich. Na co posz³y pieni¹dze?
62 tys. z³ - na jazdê samochodem pos³anki
Danuty Hojarskiej, 15 tys. - na znaczki poczto-
we dla Roberta Luni. A pos³ów jest 460
W rocznych rozliczeniach pos³ów szczególne
zainteresowanie mo¿e wzbudziæ rubryka inne
wydatki. Zw³aszcza gdy okazuje siê, co siê pod
ni¹ kryje. - To koszty reprezentacyjne w ramach
prowadzenia biura, np. ciastka, kawa, herbata,
cukier, kwiaty itp. - us³yszelimy w sejmowym
biurze informacyjnym. Wiêkszoæ pos³ów prze-
znaczy³a na te cele najwy¿ej kilka tys. z³. Wyró¿-
nia siê Jacek Bachalski z PO. Wyda³ blisko 40
tys.! Czy to oznacza, ¿e za tak gigantyczn¹ su-
mê kupiono p¹czki? - Ja siê tym nie zajmujê.
Proszê pytaæ dyrektora biura - us³yszelimy od
pos³a. Sebastian Ciemnoczo³owski z biura par-
lamentarzysty wyjania, ¿e w rubrykê przezna-
czon¹ na wydatki reprezentacyjne wpisano
wynagrodzenia pracowników, których pose³ nie
zatrudnia na etacie.
Jacek Bachalski jest te¿ rekordzist¹, jeli cho-
dzi o rachunki za po³¹czenia z hotelu sejmowe-
go. W ci¹gu roku wynios³y one ponad 7,5 tys. z³.
Bior¹c pod uwagê, ¿e pose³ przebywa w hotelu
tylko kilka dni w miesi¹cu, ta suma mo¿e szoko-
waæ. - Naprawdê tyle wysz³o? - dziwi siê parla-
mentarzysta. Dodaje jednak, ¿e nie s¹ to tylko je-
go telefony. - Pozwalam te¿ dzwoniæ asysten-
tom spo³ecznym. A mam ich kilku - przyznaje.
W sejmowym hotelu wyranie nudzi siê Józef
Skutecki (do niedawna Samoobrona). Czas umi-
la sobie telefonami. Za ponad 6 tys. z³ rocznie.
Oddzielna sprawa to przejazdy samochodem.
Danuta Hojarska z Samoobrony wyjedzi³a 62
tys. z³. - A co w tym dziwnego? Zaoszczêdzi³am na
innych rzeczach to je¿d¿ê. Jestem jedynym po-
s³em naszej partii w województwie. Muszê odwie-
dziæ wyborców - t³umaczy. Dodaje, ¿e nie jest re-
kordzistk¹. Jej by³y kolega z klubu Jerzy Pêka³a na
jazdê samochodem wyda³ o 2 tys. wiêcej.
Robert Lunia z RKN nale¿y do najbogatszych
pos³ów. W Sejmie bywa wyj¹tkowo rzadko. Za to
na poselsk¹ korespondencjê wyda³ ponad 15 tys.
z³. Za te pieni¹dze móg³ wys³aæ 12,5 tys. listów.
Rekordzist¹ w wydatkach na materia³y biuro-
we jest z kolei Antoni Macierewicz. Wyda³ ponad
50 tys. z³.
K. N.
Sebastian Florek
zapewnia, ¿e nie kandy-
duje dla pieniêdzy
Poradnik dla przysz³ych polskich eurodeputowanych
Jak sprytnie rozliczyæ delegacje
do Brukseli?
dydatów. Czytelnicy
jednego z dzienników
uznali, ¿e do Stras-
burga najmniej nada-
j¹ siê Jerzy Jaskiernia
- umoczony w aferze
jednorêkich bandy-
tów, Ryszard Czarnecki - minister do
spraw europejskich w rz¹dzie Jerzego
Buzka, Stanis³aw £y¿wiñski - pose³ Sa-
moobrony cigany przez s¹d za d³ugi,
Sebastian Florek - gwiazdor Big Bro-
thera, i Robert Kwiatkowski - zamiesza-
ny w aferê Rywina by³y prezes TVP.
O fotel w Europarlamencie nie bê-
dzie im jednak ³atwo, bo kon-
kurencja szykuje siê powa¿na.
W Olsztynie z Florkiem po-
walczyæ chc¹ kierowca rajdo-
wy Krzysztof Ho³owczyc
i dziennikarz Korneliusz Pacu-
da. W Szczecinie startuje pie-
wak operowy Marek Torzew-
ski, w Bydgoszczy prezenter
Tadeusz Zwiefka, we Wroc³a-
wiu szanse ma mistrz wiata
w judo Rafa³ Kubacki. A chêt-
ni s¹ przecie¿ tak¿e pose³-detektyw Krzysztof
Rutkowski, siatkarski mistrz olimpijski Tomasz
Wójtowicz i wielbiciel pornografii Piotr Gadzinow-
ski.
- Teoretycznie startowaæ mo¿e ka¿dy i ka¿dy
mo¿e wygraæ. Ale wyborcy zazwyczaj wiedz¹,
kto jest kandydatem powa¿nym, a kto próbuje
wykorzystaæ wybory jako okazjê do za³atwienia
swoich interesów - komentuje Tomasz ¯ukowski,
politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
- To prawdziwy Europejczyk. Uwa¿am, ¿e bê-
dzie godnym reprezentantem naszego regionu -
zachwala kandydaturê tenora Torzewskiego Ar-
kadiusz Klimowicz, burmistrz Dar³owa i cz³onek
zarz¹du Platformy Obywatelskiej w Zachodnio-
pomorskiem. Dziêki niemu Torzewski trafi³ na eu-
rolistê Platformy i bêdzie jedn¹ z jej lokomotyw.
- Od 18 lat mieszkam na sta³e w Brukseli.
Przez ten czas uda³o mi siê poznaæ ca³y wiat.
Niele reprezentujê Polskê - zachwala swoje wa-
lory Marek Torzewski.
Pytany o pogl¹dy polityczne, unika odpowie-
dzi. - Prowadzimy polski dom. ¯ona, córka,
wszyscy mówimy po polsku - mówi. Zanim zde-
cydowa³ siê na Platformê, próbowa³ dogadaæ siê
z Samoobron¹.
Krzysztof Ho³owczyc decyzjê o kandydowa-
niu podj¹³ pod wp³ywem impulsu. - mieræ mo-
jego rajdowego przyjaciela Janusza Kuliga spra-
wi³a, ¿e co we mnie pêk³o. Nie chcê d³u¿ej przy-
gl¹daæ siê sytuacji, gdy na polskich drogach mo-
¿e zgin¹æ nawet mistrz kierownicy.
By³y rajdowy mistrz Europy jest przekonany,
¿e Parlament Europejski pozwoli mu rozwi¹zaæ
Krzysztof
Ho³owczyc
poczu³ misjê
Willi Goerlach, deputowany niemieckiej SPD
do Parlamentu Europejskiego, w trudnej sytu-
acji okaza³ siê cz³owiekiem czynu. Gdy dowie-
dzia³ siê, ¿e posiedzenie jego frakcji zosta³o
odwo³ane i jego austriacki kolega Hans-Peter
Martin chcia³ zabraæ listê obecnoci, w ostat-
niej chwili wyrwa³ mu j¹ z rêki i z³o¿y³ swój
podpis. Op³aci³o siê: 262 euro dziennej diety
wp³ynê³o na konto chciwego pos³a Goerlacha.
Bruksela to samoobs³ugowy raj. Gdy wszê-
dzie oszczêdza siê i ogranicza wydatki, tu do-
stêp do wspólnej kasy jest niczym nie pohamo-
wany. Przy³apany na opisanym uczynku pose³
Goerlach t³umaczy siê, ¿e przecie¿ móg³by siê
wpisaæ na centraln¹ listê obecnoci, ale g³ówny
rejestr jest kilometr st¹d, tote¿ ³atwiej mu by³o
dopisaæ siê do listy nieodbytego posiedzenia.
Nie widzi w tym nic zdro¿nego - wszak sam
rzecznik parlamentu David Harley wyjani³, ¿e
zwyczajowo dieta nale¿y siê za sam¹ obecnoæ
w budynku parlamentu - nawet wtedy, gdy kon-
kretne posiedzenie siê nie odby³o.
Prezydent Parlamentu Europejskiego Pat Cox
obieca³ ju¿ kiedy, ¿e skoñczy z takimi dwu-
znacznymi praktykami. Do dzi jednak i on, i je-
go koledzy toleruj¹ te codzienne kanty: nie-
którym deputowanym bardzo siê nie podoba³o,
kiedy wczenie rano fotografowano ich goto-
wych do wyjazdu do domów ze spakowanymi
walizkami na trzecim piêtrze budynku parlamen-
tu. To w³anie tu jest centralna lista obecnoci -
wystarczy podpisaæ siê, by zarobiæ 262 euro bez
potrzeby pojawiania siê gdziekolwiek w ci¹gu
dnia. -
Fotografowanie tutaj jest zakazane
- krzy-
cza³ do reportera Sterna brytyjski deputowany
James Elles. Có¿ za fa³szywa skromnoæ!
Elles jednak zada³ sobie trud, podpisa³ siê
sam. Administracja parlamentu podejrzewa, ¿e
za wielu przedstawicieli swych narodów podpi-
suj¹ siê ich koledzy. Wysoki urzêdnik admini-
stracji Roger Vanhaeren przyzna³, ¿e istniej¹
w¹tpliwoci co do zgodnoci niektórych podpi-
sów z oryginalnymi. Zarz¹dzono, by lista by³a
strze¿ona przez specjaln¹ osobê, ale nie podjê-
to ¿adnych kroków w celu wyjanienia wcze-
niejszych w¹tpliwoci.
Europolitycy s¹ chêtni do brania pieniêdzy przy
ka¿dej okazji. Od ubieg³ego roku przys³uguje im
taksówkowe, chocia¿ parlament dysponuje flo-
tyll¹ samochodów s³u¿bowych, a zgodnie z wcze-
niejszymi ustaleniami koszty przejazdów powin-
ny byæ pokrywane w³anie z dziennej diety. Zysk
netto najsprytniejszych znacznie dziêki temu
wzrasta. Miesiêcznie ka¿demu deputowanemu
przys³uguje tak¿e zwrot kosztów w wysokoci
3.700 euro - na wynajem pomieszczeñ biuro-
Rafa³ Kubacki
wypróbuje
swoje si³y w
walce na s³owa
wych, op³aty telefoniczne, materia³y biurowe. Wie-
lu pos³ów wlicza sobie tak¿e do tej kwoty 900 eu-
ro funduszu emerytalnego, chocia¿ parlament
i tak finansuje resztê sk³adki emerytalnej, jak twier-
dzi komisja obrachunkowa - mimo braku przeko-
nuj¹cej podstawy prawnej. S¹ i inne sposoby.
Deputowany z ramienia brytyjskiej Partii Konser-
watywnej Robert Atkins zatrudni³ za 8.332 euro
miesiêcznie unijnych pieniêdzy swoj¹ ¿onê
w charakterze wykwalifikowanej sekretarki. Na li-
cie p³ac (3.719 euro) znalaz³ siê te¿ jego syn Ja-
mes - choæ nie wiadomo, w jakim charakterze. Ian
Paisley z Irlandii Pó³nocnej, w cywilu pastor an-
glikañski, znany w przesz³oci z nieprzejednanej
postawy wobec katolików, zatrudnia³ a¿ trzech
cz³onków swojej rodziny. Przewodnicz¹cy parla-
mentu Pat Cox nazywa³ te zarzuty plotkami i pa-
nikarstwem i odmówi³ bli¿szych wyjanieñ.
To jest jednak nic w porównaniu z tym, ile parla-
mentarzyci zarabiaj¹ na fikcyjnych kosztach
podró¿y. Pewien niemiecki pose³ pobiera rocznie
nawet 28.500 euro ekstra z tego tytu³u. W koszt de-
legacji wliczaæ mo¿na bowiem koszt najdro¿szego
biletu lotniczego na danej trasie, nawet jeli korzy-
sta siê z us³ug tanich linii. Niezale¿nie od tego po-
s³om nale¿y siê roz³¹kowe - zwrot kosztów prze-
jazdu do miejsca sta³ego zamieszkania w wysoko-
ci 558 euro tygodniowo. Taki system, pomylany
przede wszystkim jako zawoalowana zapomoga
dla biedniejszych deputowanych z po³udnia Euro-
py, jest, zdaniem deputowanego SPD Willi Rothle-
ya, mocno kontrowersyjny. To samo ustali³ zreszt¹
Europejski Trybuna³ Sprawiedliwoci.
Koledzy Rothleya s¹ gotowi do reformy, ale
pod pewnymi warunkami: diety powinny byæ
ustalone w wysokoci 9.053 euro miesiêcznie
dla wszystkich - zamiast obecnie zró¿nicowa-
nych kwot, wynosz¹cych oko³o 3.000 euro dla
Hiszpanów, 7.000 dla Niemców i prawie 11 tysiê-
cy dla W³ochów, a wiêc tyle, ile wynosz¹ diety
w parlamentach krajowych tych pañstw. Sprze-
ciwia siê temu rz¹d niemiecki, za niemieccy de-
putowani opracowali w³asny plan, którego istot-
n¹ czêci¹ jest dop³ata za stratê czasu na
podró¿e z domu do Brukseli i z powrotem.
Hans-Martin Tillack
Korneliusz
Pacuda chce
promowaæ
Mazury
Marek Torzewski
d³ugo szuka³ partii,
która na niego
postawi
Krzysztof Rutkowski -
polityk, detektyw i
gwiazdor
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 16(188)
Zauroczonym
Uni¹ Europejsk¹
Ocaliæ ziemiê
- narodowy skarb
HAÑBA!...
N
iewiele tygodni pozosta³o i bramy raju
cd. ze str. 1
£adunek wybuchowy eksploduje z chwil¹
po³¹czenia siê z aparatem. Jedno jest pewne:
akty terroru islamskiego ruchu oporu s¹ coraz
bardziej wyrafinowane.
Na celowniku sojusznicy USA
Araki terrorystyczne w Hiszpanii i w Iraku
komplikuj¹ plany Busha na kilku frontach. Naj-
wiêksze niepowodzenie jest w Iraku, gdzie te
ataki utrudniaj¹ utrzymanie obcych wojsk pod
amerykañskimi rozkazami, nie mówi¹c ju¿ o po-
wiêkszaniu liczby pañstw sk³onnych przys³aæ
do Iraku swoich ¿o³nierzy, ¿eby tam s³u¿yli pod
wodz¹ Amerykanów. Widaæ go³ym okiem, ¿e is-
lamski ruch oporu stara siê wypêdziæ wojska
pomagaj¹ce Amerykanom z Iraku oraz os³abiæ
poparcie w Ameryce dla przeci¹gaj¹cej siê oku-
pacji tego kraju. Terror w Iraku odstrasza sekre-
tarza generalnego ONZ Kofiego Annana od mie-
szania siê w sprawy irackie, zw³aszcza ¿e sytu-
acja bezpieczeñstwa w Iraku nie poprawi³a siê
od zamordowania komisarza ONZ w Iraku Ser-
gio Viera de Mello. W cieniu walk i aktów terro-
ru w Iraku terror syjonistów w Palestynie robi
dalsze postêpy w ujarzmianiu Palestyñczyków,
zamykaniu ich za drutami kolczastymi gett. Ter-
ror w Iraku jest zatem równie wa¿ny dla islam-
skiego ruchu oporu, jak i dla odwracania uwagi
wiata od zbrodni pope³nianych w Palestynie
przez izraelski od³am ¿ydowskiego ruchu ro-
szczeniowego, walcz¹cego o wielki Izrael.
A Polacy? Nie doæ, ¿e od dawna s¹ szkalo-
wani w prasie wiatowej przez ¿ydowski ruch
roszczeniowy, obecnie s¹ zagro¿eni aktami ter-
roru w Polsce jako konsekwencj¹ konfliktu cy-
wilizacji prowokowanego na Bliskim Wscho-
dzie przez radyka³ów ¿ydowskiego ruchu ro-
szczeniowego.
prof. Iwo Cyprian Pogonowski
w postaci Unii Europejskiej zostan¹
otwarte. Wyczekuj¹ z pewnoci¹ tego
terminu rodacy opowiadaj¹cy siê w czerwco-
wym referendum AD 2003 za tym rajem.
Przed, w trakcie i po referendum zwolennicy
Unii Europejskiej przekonywali mnie o s³uszno-
ci swojej racji argumentuj¹c to w sposób na-
stêpuj¹cy:
- bêdziemy mieli dostêp do nowoczesnych
technologii,
- nasze wnuki bêd¹ siê mog³y kszta³ciæ na
uczelniach europejskich,
- zrealizujemy wreszcie nasze marzenia tury-
styczne - mog¹c siê swobodnie poruszaæ po
Europie,
- zostanie zwiêkszony rynek pracy,
- rolnicy uzyskaj¹ stabilne warunki gospoda-
rowania i unijny rynek zbytu,
- przed uczonymi zostan¹ otwarte unijne la-
boratoria badawcze.
Mo¿na by te bajania snuæ bez koñca, bo jak siê
okazuje, doroli równie¿ lubi¹ wierzyæ w bajki.
Proponujê w zwi¹zku z tym zastanowiæ siê przez
chwilê nad ka¿d¹ z tych wymienionych mrzonek.
Bo ja na przyk³ad dostajê skrêtu kiszek, gdy s³y-
szê wypowiedzi, ¿e przecie¿ bêdziemy mieli do-
stêp do nowoczesnych technologii. Nie zaprze-
czam temu, ale za jak¹ cenê? Nikt za darmo tego
nie uczyni. Tak by³o, tak jest i tak bêdzie. Mo¿na
co najwy¿ej mówiæ o dostêpie: do technologii
ju¿ przestarza³ych, a nie najnowszej.
Po zburzeniu muru berliñskiego nie ma ju¿
wiêkszych przeszkód w podejmowaniu nauki
na ka¿dej europejskiej uczelni pod warunkiem,
¿e siê posiada kasê, gdy¿ stypendia lub inne
formy pomocy mog¹ dotyczyæ bardzo ograni-
czonej liczby studentów. M³odzie¿ wiejska, z ro-
dzin robotniczych, a zw³aszcza bezrobotnych,
mo¿e tylko marzyæ o wy¿szych studiach - nawet
we w³asnym kraju. Rodzice i dziadkowie tej
m³odzie¿y mog¹ sobie niæ i uprawiaæ turysty-
kê palcem po mapie Europy, bo ich na to nie
staæ z powodu postêpuj¹cego zubo¿enia.
Koñcz¹ siê tak¿e mrzonki o mo¿liwoci
podejmowania pracy zarobkowej w krajach
UE. Natomiast mo¿liwoci takie maj¹ w Polsce
obywatele krajów Unii Europejskiej. Takie rów-
noprawne warunki nam zgotowano.
W czasie nasilaj¹cej siê nachalnej i ob³udnej
propagandy przed referendum zada³em pyta-
nie koledze, który doskonale zna problemy rol-
nictwa w Polsce i w Unii Europejskiej - czy Ty
jeste za, czy przeciw Unii? Odpowiedzia³ mi -
za - i w tym momencie zaniemówi³em. Oczywi-
cie natychmiast zapyta³em - dlaczego? Od-
powiedzia³ mi krótko i zwiêle - bo od 1945 ro-
ku po dzieñ dzisiejszy rolnik polski nie ma sta-
bilnych warunków do gospodarowania. Jak
z tego wynika, mój rozmówca ¿ywi nadzieje na
stabilne warunki rozwoju, a rzeczywistoæ prze-
cie¿ rozmija siê z obietnicami i deklaracjami.
Rz¹dy komunistyczne i po 1989 roku ca³y czas
majstruj¹ i manipuluj¹ w sprawach rolnictwa,
doprowadzaj¹c je w przewa¿aj¹cej masie do
skrajnej nêdzy. Rodz¹ siê w zwi¹zku z tym na-
stêpne pytania - czy takie równoprawne i ko-
sztowne dowiadczenia Polska wie musi po-
nosiæ? Kto jej to zafundowa³ i dlaczego?
Mimo szumnych zapowiedzi, nauka te¿ nie
bêdzie mia³a normalnych warunków rozwoju
z uwagi na niedostatek rodków. Najpierw trze-
ba bêdzie odprowadziæ daninê na unijne cele
badawcze, a z tego, co pozostanie, dzisiaj nie
sposób okreliæ, jakie tematy bêd¹ mia³y za-
gwarantowane rodki. Wybitne jednostki nau-
kowe na pewno znajd¹ pracê w koncernach
laboratoriów unijnych, a wyniki ich pracy bêd¹
s³u¿y³y firmom, w których bêd¹ zatrudnieni,
a nie Polsce.
Wród zauroczonych Uni¹ Europejsk¹ znala-
z³y siê równie¿ baby jagi w sutannach, które
straszy³y spo³eczeñstwo, ¿e jak nie Pary¿, to
W³adywostok?. Cinie siê na usta przy tej oka-
zji inne pytanie: jak nie rodzina, to mo¿e ma³-
¿eñstwo homoseksualne?
Oto jest wizja przysz³ej Europy.
Mieczys³aw Radosz
rialnym, jakie mo¿e istnieæ. Ziemia jest
dobrem tak szczególnym, ¿e posiada
wymiar nie tylko materialny, ale i duchowy.
Cz³owiek mo¿e j¹ zmarnowaæ, ale nigdy zni-
szczyæ doszczêtnie. Dlatego pod ¿adnym
wzglêdem nie mo¿e byæ traktowana jako zwy-
k³y towar lub przedmiot.
Kto siê wyzbywa ziemi, wyzbywa siê nie tyl-
ko jej dobrodziejstw, ale i odrywa siê od swo-
ich korzeni, które tkwi¹ w niej od pokoleñ. Zie-
mia jest dobrem nieodnawialnym i niepowta-
rzalnym, którego nie mo¿na wyprodukowaæ,
spreparowaæ lub odtworzyæ za pomoc¹ ludz-
kich r¹k czy umys³u. Samochody, telewizory
mo¿na produkowaæ - dziêki ziemi - w nieskoñ-
czonoæ. Ziemi - nie! Mo¿na j¹ tylko uprawiaæ
b¹d - z ludzkiego punktu widzenia - zanied-
bywaæ. W porównaniu z innymi nieruchomo-
ciami - ziemia jest niezniszczalna. Dom spa-
li siê, zawali, zabierze go powód, zmiecie la-
wina i ju¿ go nie ma. Natomiast ziemia po po-
wodzi, wojnie czy po¿arze ponownie wyda
plony dla ka¿dego, kto przy³o¿y siê do jej
uprawy czy, jak jest powiedziane w Ewangelii,
ktokolwiek rêkê przyk³ada do p³uga
Ogólnie rzecz bior¹c, ziemi jest coraz
mniej tej swojej, w³asnej i tej narodowej,
ogólnoludzkiej, globalnej.
Pokryta betonem, asfaltem, zniszczona ero-
zj¹, sztucznym nawo¿eniem, napromieniowa-
na rokrocznie, zmniejsza siê powierzchnia zie-
mi uprawnej porównywana do obszaru Fran-
cji!
A przybywa coraz wiêcej ludzi z innych
krajów, z innych ziem, którzy te¿ musz¹
gdzie zamieszkaæ, gdzie siê zakotwiczyæ
(kolejny beton), którzy musz¹ ¿ywiæ siê wraz
z nami, bo ziemia, jak wiadomo, jest jedna ja-
ko g³ówna ¿ywicielka ka¿dego, kto na niej ¿y-
je. Lecz uproszczeniem by³oby dopatrywaæ
siê w ziemi wy³¹cznie aspektu ¿ywnoci sym-
bolizowanego przez zbo¿e i chleb (florê). Zie-
mia to równie¿ fauna - a wiêc zwierzêta, które
na niej ¿yj¹ i którymi te¿ musi posilaæ siê cz³o-
wiek; to równie¿ woda, któr¹ pije (spod asfal-
tu czy betonu nie tryska ¿ywa woda), to
równie¿ czyste powietrze (dziêki lasom, które
na niej rosn¹).
Ziemia to tak¿e odnawialne ród³a energii
(O¯E). Zaczynamy dopiero zdawaæ sobie
sprawê, jak¹ rolê odegraj¹ one w przysz³oci.
S¹ to bowiem:
- energia geotermiczna (80 proc. po-
wierzchni Polski nadaje siê do jej eksploato-
wania);
- paliwo energetyczne: wêgiel, ropa, gaz,
woda termiczna;
- rodki spo¿ywcze - sól, wapñ, minera³y;
- paliwo energetyczne ekologiczne, nie za-
nieczyszczaj¹ce atmosfery (olej rolinny
wchodz¹cy w sk³ad biodiesla);
- energia wietrzna;
- ród³o energii cieplnej w postaci drzewa,
ale i s³omy - produkuje siê obecnie ciesz¹ce
siê wielkim powodzeniem piece na s³omê!
Wobec nieustannie rosn¹cych cen gazu,
nafty, wêgla i energii elektrycznej, wobec po-
wolnego wyczerpywania ich zapasów, wobec
zagro¿enia, jakie stanowi dla ziemi energia j¹-
drowa, posiadanie odnawialnych róde³ ener-
gii - czyli posiadanie wielkich po³aci gruntu,
a w szczególnoci ziemi uprawnej - coraz bar-
dziej staje siê spraw¹ strategiczn¹, wagi pañ-
stwowej, byæ albo nie byæ narodu. Jeli cho-
dzi o ¿ywnoæ rolnicz¹, Polska jest samowy-
starczalna, tak¿e w energiê jest potencjalnie
samowystarczalna, a nawet jest w stanie do-
starczyæ jej kilkakrotnie wiêcej!
Kto posiada ziemiê, ten posiada ¿ywnoæ,
odnawialne ród³a energii. Ten posiada przy-
sz³oæ! Kto traci ziemiê, traci swój najwiêkszy
skarb, swoj¹ w³asnoæ, wolnoæ, niezale¿-
noæ, swoj¹ wiarê w przysz³oæ.
Kolejny nies³ychanie wa¿ny aspekt, szcze-
gólnie w dobie walki z terroryzmem, pozosta-
je prawie niezauwa¿ony w mediach - byæ mo-
¿e celowo: aspekt ziemi - schronienia.
W obliczu zagro¿enia terrorystycznego
w wielu krajach ludzie zrozumieli, ¿e zamie-
szkiwanie w wielkich aglomeracjach miejskich
mo¿e ich naraziæ w przysz³oci na ró¿ne nie-
szczêcia, gdy¿ wielkie skupiska ludzi mog¹
staæ siê obiektami kolejnych i nie przewidzia-
nych zamachów terrorystycznych czy wojen-
nych. Bomby - klasyczne b¹d j¹drowe, bak-
terie i wirusy w powietrzu lub wodzie, gazy,
wszelkie epidemie i trucizny - s¹ plagami XXI
wieku, dotykaj¹cymi przede wszystkim wielkie
miasta. W USA, we Francji, Japonii i Niem-
czech odnotowano ogromny popyt na ziemiê,
na dzia³ki po³o¿one w bezpiecznej odleg³oci
od wielkich miast, czyli nasta³a moda na tzw.
drugie domy na w³asnym, starannie dobra-
nym gruncie. Dotar³a z powrotem do ludzkiej
wiadomoci od dawna lekcewa¿ona praw-
da: kto posiada w³asn¹ ziemiê, ten prze¿yje.
Dlatego Polacy musz¹ wyranie uwiadomiæ
sobie, ¿e nale¿y im bezzw³ocznie:
- uw³aszczyæ siê na swojej w³asnej ziemi,
- przyczyniæ siê osobicie do ca³kowitego
wstrzymania wykupu polskiej ziemi przez cu-
dzoziemców, a zw³aszcza Niemców,
- ograniczyæ wydatnie bezrobocie i nêdzê
na polskiej wsi przez przeprowadzenie nowej
reformy rolnej - pañstwowa ziemia dla g³odu-
j¹cych i bezrobotnych,
- nie popieraæ, nie g³osowaæ, nie wybieraæ
w nadchodz¹cych wyborach zaprzañców, lu-
dobójców i mafijnych psychoterrorystów,
- zwalczaæ na ka¿dym kroku oligarchów
i globalistów ziemi, pragn¹cych zapanowaæ
nad wiatem,
- obroniæ od zaraz integralnoæ terytorialn¹
i niepodleg³oæ Polski, bez wzglêdu na to, kto
w niej rz¹dzi,
- protestowaæ przeciwko zastraszaniu
i przeladowaniu ludzi odwa¿nych, oddanych
polskiej ziemi narodowych patriotów.
Dotychczasowy antynarodowy system za-
rz¹dzania ziemi¹ wp³yn¹³ bardzo negatywnie
na byt i wiadomoæ Polaków. System ten nie
sprawdzi³ siê w praktyce i obni¿y³ poczucie
bezpieczeñstwa obywatelskiego. Aby po³o¿yæ
kres temu systemowi rz¹dzenia, musi nast¹-
piæ mobilizacja ca³ego narodu, który odsunie
dotychczasowych rz¹dz¹cych od w³adzy. Nie
mo¿na dopuciæ do przejêcia w³adzy przez
jakiegokolwiek polityka z dotychczasowego
uk³adu partyjnego. Zachodzi równie¿ potrze-
ba odpartyjnienia pañstwa i stworzenia nowe-
go rz¹du stricte narodowego. Mylê, ¿e pry-
watyzacja w Polsce by³a wiadomie tak pro-
wadzona, ¿eby z³amaæ ducha narodowego
Polaków i zmusiæ ludzi wartociowych do emi-
gracji z kraju, a unicestwienie rolnictwa jest
najwa¿niejszym elementem likwidacji samo-
wystarczalnoci gospodarczej narodu. Trze-
ba uwiadomiæ Polakom, ¿e obecne prze-
miany zwi¹zane z Uni¹ Europejsk¹ nosz¹
znamiona aktu ludobójstwa narodowego i ter-
roru psychospo³ecznego, bo pozbawienie
cz³owieka mo¿liwoci samowy¿ywienia siê
na ziemi jest ludobójstwem! Musimy wiêc, ja-
ko unitarny naród, po ewentualnym anschlu-
sie nas do Unii natychmiast stan¹æ do dalszej
walki z ni¹ o niepodleg³¹ Polskê, nasz¹ ziemiê
i nasz dom, wiadomie zaniedbany i zrujno-
wany przez obcych oraz nasz¹ wobec nich
gocinnoæ i uleg³oæ. Musimy uporz¹dko-
waæ swoj¹ ojczyst¹ ziemiê, w³asne rolnictwo
wg swoich mo¿liwoci i potencja³u ludzkiego,
ale ju¿ bez doradztwa i wp³ywów obcych.
Tak nam dopomó¿ Bóg! Bo gdy nie ostanie
siê dla nas ani krzty rodzinnej ziemi - siêgn¹
nastêpnie po nasz¹ wiarê i duszê, by zni-
szczyæ j¹ doszczêtnie!
Polska jest krajem zasobnym, rolniczo-
przemys³owym o du¿ych mo¿liwociach go-
spodarczych i mo¿e funkcjonowaæ samodziel-
nie, otwarta na ca³y wiat!
Antoni K. Janicki, PPN
Pulitzer dla
Anne Applebaum
¯ona by³ego wiceministra spraw zagranicz-
nych
Radka Sikorskiego
, Anne Applebaum,
dosta³a Nagrodê Pulitzera. To najwa¿niejsze
amerykañskie wyró¿nienie dziennikarskie przy-
znano jej za ksi¹¿kê Gulag: A History, pierw-
sz¹ historiê obozów pracy w ZSRR opart¹ na
ród³ach z archiwum sowieckiego. Applebaum
odebra³a nagrodê w swoim biurze w redakcji
Washington Post.
Dla Polaków
granice nie znikaj¹
Mimo ¿e formalnie Polska stanie siê cz³on-
kiem Unii Europejskiej ju¿ 1 maja, nie mo¿emy
liczyæ na podró¿owanie po Unii bez kontroli.
Polska nie stanie siê automatycznie stron¹
Uk³adu z Schengen. Potrzebne jest m.in. zbu-
dowanie nowego systemu informatycznego
(tzw. SIS II), w którym znajd¹ siê szczegó³owe
dane o mieszkañcach Europy. Ma on powstaæ
do 2007 roku, ale nawet kraje UE nie wiedz¹,
jak szczegó³owe dane maj¹ znaleæ siê w ba-
zach danych SIS II.
Na wewnêtrznych granicach Unii bêdziemy
legitymowaæ siê dowodem osobistym. Najle-
piej tym nowego typu. W bazach znajduj¹
siê informacje od tych dotycz¹cych materia-
³u genetycznego obywateli do kart rejestracyj-
nych ich pojazdów.
Ca³kowite zniesienie kontroli dokumentów
i zupe³nie swobodny przep³yw na granicach
dla Polaków mo¿e nast¹piæ dopiero w 2006
roku, a mo¿e i póniej.
PO PRZECZYT
Z
iemia jest najwiêkszym dobrem mate-
Nr 16(188)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
Informacje
nieocenzurowane
Jak donios³a z Tel Awiwu ¿ydowska dzienni-
karka Wiktoria Mongrid - piêciu ¿o³nierzy izra-
elskich odmówi³o wykonywania rozkazu, który
polega³ na tym, ¿e siê zabija³o Palestyñczyków
na okupowanej - obcej dla ¯ydów - ziemi. To-
te¿ ¿ydowscy ¿o³nierze owiadczyli, ¿e armia
izraelska jest to armia okupacyjna i oni nie
chc¹ mieæ z tak¹ formacj¹ nic wspólnego,
a wiêc nie maj¹ zamiaru gin¹æ w obronie oku-
pacyjnego pañstwa. Dostali za tak¹ dzieln¹
postawê po piêæ lat wiêzienia. Ale po piêciu
latach wyjd¹ na wolnoæ ¿ywi. Natomiast w po-
tyczkach z Arabami czeka ich kula w ³eb. Przy
okazji kojarzy siê nam brak wyobrani u pol-
skich wojaków, którzy u boku amerykañskiego
okupanta (tak!, tak!) nara¿aj¹ swoje ¿ycie za
nêdzne jankeskie (?) srebrniko-z³otówki.
Jak nas poinformowa³a anglosaska stacja
z terytorium zagrabionego u Indian, czyli Voi-
ce of America - w USA zaczê³a siê plaga cho-
roby tzw. Wciek³ych krów, która przekoczo-
wa³a do nich z innej kolonii angielskiej - Kana-
dy. A stamt¹d przedosta³a siê do Niemiec.
Wszystkie te rabusiowate kraje bêd¹ musia³y
zabiæ i spaliæ ponad piêæ tysiêcy le karmio-
nych krów. Ju¿ teraz szefowie ekonomiczni
tych pañstw myl¹, jak i gdzie wyszabrowaæ
stracone miliony dolarów; tym razem byle nie
u nas
A teraz informacja z Radia Moskwa: mo-
dernizacyjne religijne nowinki nie ominê³y Trze-
ciego Rzymu - Moskwy (jak pamiêtamy, ksiê¿-
na Zoe, bratanica cesarza Bizancjum - Drugi
Rzym - Konstantyna wysz³a za m¹¿ za ksiêcia
Moskwy). Pop Mieñ próbowa³ unowocze-
niaæ prawos³awie, kieruj¹c je w stronê religii
protestanckiej. Ale kto w porê siê zoriento-
wa³, ¿e jego dzia³anie idzie w kierunku likwida-
cji jedinoj christianskoj wiery. Tote¿ pop mo-
dernista zosta³ skazany na mieræ za spisko-
wanie przeciwko tradycyjnej rosyjskiej religii.
Pop Mieñ zosta³ przez nieznanych sprawców
ciêty toporem. Jednak¿e modernici-ateici
postanowili upamiêtniæ dzia³ania popa-refor-
matora i w latach osiemdziesi¹tych (w cza-
sach wojuj¹cej z prawos³awiem komuny np.
przed cerkwiami stawiano zaszklone gazetki
komsomolskie Ateist) postawiono temu Lu-
trowi Wschodu w Moskwie pomnik. I stoi neo-
Luter-Mieñ w stolicy Rosji - jako memento dla
tych, co by chcieli pójæ na wspó³pracê z wro-
gami swiatoj prawos³awnoj wiery.
BBC nada³o rozmowê o UFO: by³ tam jeden
Anglik, jeden Jankes oraz Rosjanin W³adimir
A¿i¿a, profesor Wydzia³u Ufologii, absolwent
wydzia³u konstrukcji lotniczych oraz aerodyna-
miki, autor wielu ksi¹¿ek, tak¿e na temat taje-
mniczych obiektów lataj¹cych, które od wielu
lat nawiedzaj¹ nasz glob. Profesor twierdzi, ¿e
widzia³ dwadziecia lat temu nad Syberi¹ sa-
molot w kszta³cie sztangi, który móg³ mieæ oko-
³o kilometra d³ugoci, lecia³ pod k¹tem czter-
dziestu piêciu stopniu, wbrew wszelkim zasa-
dom aerodynamiki. Przybysze z innych galak-
tyk penetruj¹ lotniska ziemskie, a tak¿e pustko-
wia. W Rosji w latach osiemdziesi¹tych nad
Syberi¹ rozbi³o siê na tysi¹ce kawa³ków UFO,
zrobione z tworzywa, którego nawet obecnie
nie jestemy w stanie wykonaæ. USA zajmuje
siê badaniem UFO, ale ju¿ teraz siê mówi, ¿e
jest to wymylona bajka dla prostaków. Na
podstawie badañ mo¿na stwierdziæ, ¿e na na-
szym globie by³o 37 katastrof UFO. Dlaczego
Amerykanie w dalszym ci¹gu robi¹ badania
nad UFO, a nie przyznaj¹ siê do tego? Bo chc¹
wszelkie z kosmosu id¹ce technologie zagar-
n¹æ sobie w swojej manii globalistycznej, czy-
li panowania nad wiatem, jak powiedzia³
w BBC Rosjanin.
Radio Sztokholm dziwi siê, dlaczego Pol-
ska wyzbywa siê swoich lekarzy za darmo.
W tej chwili w Szwecji pracuje na sta³e ju¿ kil-
kuset naszych medyków, a produkcja jednego
specjalisty spod znaku Eskulapa kosztuje gru-
be tysi¹ce nawet zani¿anego dolara, nie licz¹c
zawy¿onego neologizmu fiskalnego zwanego
dziwacznie euro.
Terroryzm strategi¹
dzia³ania syjonistów
Informacje
nieocenzurowane
A przecie¿ - powiada to radio - polska wcale
nie jest w czo³ówce europejskiej, jeli chodzi
o iloæ lekarzy na tysi¹c mieszkañców. Wiêc
sk¹d to likwidowanie s³u¿by zdrowia? Ano
st¹d, sk¹d wziê³o siê likwidowanie przemys³u,
rolnictwa, polskiej kultury i nauki. Po prostu jest
to spisek masoñski (komunici s¹ wykonawca-
mi - teraz pod p³aszczykiem socjaldemokraty-
zmu, co siê t³umaczy: sojusz - towarzysz, de-
mos - lud, towarzysze ludu!, he!, he!), który ma
na celu przejêcie terytorium Polski wschodniej
dla ¯ydów (Judeopolonia), a Polski zachodniej
dla wyznawców ideologii Drang nach Osten.
Ale Pan Bóg ju¿ nieraz ró¿nym krêtaczom pla-
ny pomiesza³, np. Marksowi i Hitlerowi czyli te-
oretykowi i praktykowi z tej samej socjety: ad
mala facta malus socius socium trahent.
Na szczytach wiatowego panowania,
a zw³aszcza nieustaj¹cej walki o to panowanie
(USA, Rosja, Chiny) znowu nast¹pi³o tarcie, jak
po staranowaniu przez Jankesów supernowo-
czesnej ³odzi podwodnej Kursk, co Rosjanie
prze³knêli jako pora¿kê, ale torpedy granit,
potrafi¹cej zniszczyæ (w tym przypadku amery-
kañski) odleg³y cel, nie dali sobie, kowbojom -
przyuczonym do tego procederu - ukraæ. To-
te¿ Rosjanie w odwecie zaatakowali Ameryka-
nów z drugiej strony: najnowoczeniejsz¹ broñ
zaczêli sprzedawaæ tym krajom, które akurat
Jankesi chcieli napaæ, jak np. Irak. I tak wiele
tysiêcy sztuk broni rosyjskiej znalaz³o siê w rê-
kach ludzi, których kowboje chcieli zabiæ
i okraæ: nafta, nafta! Pretensje gringos napo-
tka³y rosyjskie zdziwione miny. Stwierdzili oni,
¿e nigdy nie sprzedawali broni krajowi, który
kowboje mieli na muszce. Nie ma takiego do-
wodu, ¿e Irak dostawa³ broñ bezporednio od
Rosji. A to, ¿e sprzedawano broñ Syrii, Libano-
wi, Libii - takie jest prawo. Albowiem Rosja po-
wiada, ¿e nigdy nie wchodzi na rynki handlu
broni¹ USA i sama te¿ nie ¿yczy sobie ingeren-
cji najwiêkszego handlarza broni¹ na swoje
strefy wp³ywu. A wiêc nie ma pretensji, ¿e USA
sprzedaj¹ za grosze nowoczesn¹ broñ np. Izra-
elowi. Rosja i nawet Chiny - to gigantyczni han-
dlarze broni¹. A forsa z tego biznesu jest wiêk-
sza ni¿ z handlu ¿ywnoci¹.
Rados³aw Turemniewicz
T
error ludzkoæ zna od dawna. Ma³y s³ow-
nik jêzyka polskiego PWN 1968 r. pod re-
dakcj¹ Stanis³awa Skorupki i Haliny Au-
derskiej okrela terror jako metodê walki pole-
gaj¹c¹ na stosowaniu przemocy, gwa³tu w celu
zastraszenia przeciwnika.
Istniej¹ ró¿ne rodzaje terroru. S³ownik po-
prawnej polszczyzny pod redakcj¹ Witolda Do-
roszewskiego i Haliny Kurkowskiej (PWN W-wa
1973 r.) wymienia: Terror bezwzglêdny, krwa-
wy. Terror gestapowski, hitlerowski. Terror eko-
nomiczny, policyjny, rasistowski. Terror wobec
ludnoci, w stosunku do spokojnej ludnoci.
wiat zna jeszcze inne rodzaje terroru, jak:
terror komunistyczny (czerwony), terror wymu-
szalny pod postaci¹ szanta¿u, kidnapingu, ma-
sowe aresztowania, pacyfikacje ludnoci, zag³a-
da i ludobójstwo.
Wielu Polaków terroryzowanych by³o przez hi-
tlerowców, bandy UPA, NKWD i UB.
Terror wspó³czesny przyjmuje postaæ: upro-
wadzania kobiet do domów publicznych, po-
rywania dzieci w celu handlu ludzkimi organami,
sterylizacjê, ograniczanie p³odnoci, eutanazjê,
stosowanie in¿ynierii genetycznej.
Stosowanie terroru okrela siê nazw¹ terro-
ryzmu. Wed³ug definicji sformu³owanej przez
amerykañskie Federalne Biuro ledcze (FBI),
terroryzmem jest ka¿de bezprawne u¿ycie si-
³y lub przemocy przeciwko ludnoci lub w³a-
snoci w celu wywo³ania strachu, aby zmusiæ
do zrobienia czego lub zmuszania do pos³u-
szeñstwa rz¹d, ludnoæ cywiln¹ lub jak¹kol-
wiek grupê (spo³eczn¹, narodow¹, religijn¹,
polityczn¹ etc.). Znane s¹ metody rz¹dzenia
terrorem. Terroryzmem mog¹ pos³ugiwaæ siê
zarówno pojedyncze osoby jak te¿ grupy,
organizacje, rz¹dy.
Syjonici pos³uguj¹ siê terroryzmem w reali-
zacji programu pod nazw¹ Nowy Porz¹dek
wiata (New World Order). Terroryzm sta³ siê
strategi¹ dzia³ania rz¹du wiatowego (tajne-
go), który tworz¹ anonimowi politycy, odpo-
wiadaj¹cy za realizacjê za³o¿eñ programu.
Jednym z podstawowych jego za³o¿eñ jest
globalizacja. Globalizm oznacza w skrócie do-
minacjê ¯ydów i przejêcie przez nich w³adzy
nad wiatem. Celem globalizacji jest rozwiniê-
cie siê globalnego rynku pieniê¿nego, wch³o-
niêcie gospodarek narodowych i podporz¹d-
kowanie ich gigantycznym, ponadnarodowym
koncernom, których w³acicielami s¹ w wiêk-
szoci ¯ydzi. Aby ten cel osi¹gn¹æ, syjonici
d¹¿¹ do zaw³adniêcia wszelkiej w³asnoci
i skolonizowania poszczególnych krajów. No-
wy porz¹dek wiata ma istnieæ bez w³asnoci
narodowych. Pierwszym krokiem do globali-
zacji jest likwidacja gospodarek w poszczegól-
nych krajach, otwarcie siê ich na import towa-
rów, us³ug i kapita³ów (¿ydowskich). Nastêpnie
wprowadzenie nowoczesnej techniki powodu-
j¹cej redukcjê zatrudnienia, wzrost bezrobo-
cia, potanienie si³y roboczej, w rezultacie
wzrost zysków koncernów. Ma byæ wprowa-
dzona globalna polityka gospodarcza, a tak¿e
jednolita waluta. W ten sposób d¹¿y siê do
zniewolenia ca³ych narodów i os³abienia ich
zdolnoci do obrony swoich interesów. G³ów-
nymi flarami globalizmu sta³y siê Stany Zjedno-
czone i Unia Europejska.
Istniej¹ wci¹¿ jeszcze pañstwa i narody, które
pragn¹ byæ wolne i niepodleg³e i nie chc¹ siê
podporz¹dkowaæ dyktaturze syjonistów. Stawia-
j¹ opór. Aby go z³amaæ, syjonici pos³uguj¹ siê
terroryzmem. Wykorzystuj¹ przy tym superno-
woczesn¹, potworn¹ potêgê militarn¹ NATO.
Tak by³o w przypadku Jugos³awii. Ten wolny
kraj zosta³ zaatakowany 24 marca 1999 r. o go-
dzinie 20.00 przez lotnictwo USA, Wielkiej Bryta-
nii, Niemiec, Francji, Holandii, Hiszpanii, W³och
i Kanady, wbrew woli Rady Bezpieczeñstwa.
W nalotach bra³o udzia³ tysi¹ce samolotów.
W okresie od 24 marca do 19 czerwca 1999 r.
dokonano oko³o 38.000 nalotów, zrzucaj¹c set-
ki tysiêcy bomb i rakiet. W wyniku agresji NATO,
wed³ug róde³ jugos³owiañskich, ¿ycie straci³o
2.000 osób, a obra¿enia odnios³o 10.500 (w tym
wiele dzieci). U¿yte zosta³y m.in. miercionone
rodzaje broni, zabronione miêdzynarodowymi
konwencjami i wzglêdami humanitarnymi. Syjo-
nistom uda³o siê podzieliæ kraj na ma³e pañstew-
ka, ale nie uda³o siê przej¹æ w pe³ni w³adzy.
Podobnie dzieje siê w Afganistanie i w innych
krajach dotkniêtych agresj¹.
Kraje, które nie chc¹ podporz¹dkowaæ siê pa-
nowaniu ¯ydów, G.W. Bush nazwa³ osi¹ z³a.
Zaliczy³ do nich równie¿ Irak. Zaatakowany zo-
sta³ ponownie 20 marca 2003 r. Dzia³ania wojen-
ne i okupacja odbywaj¹ siê pod przykrywk¹
walki z terroryzmem. Do napaci na Irak wpl¹-
tana zosta³a równie¿ Polska. Polscy ¿o³nierze,
wbrew woli Polaków, zmuszeni zostali do ha-
niebnej s³u¿by okupacyjnej. Okupacja Iraku ma
doprowadziæ do oczyszczenia przedpola do dal-
szego rozszerzania siê Izraela i do zdobycia zie-
mi dla ¯ydów. Cele agresji w klarowny sposób
okreli³ Yenuda Bauer, dyrektor Muzeum Holo-
caustu w Jerozolimie: ¯ydzi nie s¹ narodem ani
nawet nacj¹. Oni stanowi¹ cywilizacjê i maj¹ mi-
sjê cywilizacyjn¹. Z tego powodu nie mog¹ tole-
rowaæ konkurencji cywilizacyjnej islamu jak te¿
nie mog¹ tolerowaæ chrzecijañstwa. Z tego po-
wodu wojna z islamem jest nie do unikniêcia.
Zbójecka napaæ na Irak koñczy siê dla napa-
stników blama¿em. Agresorzy nie s¹ w stanie
i w ¿aden sposób nie mog¹ usprawiedliwiæ do-
konanego ataku na ten kraj. W oczach wiatowej
opinii publicznej s¹ zbrodniarzami wojennymi.
Agresorzy nie s¹ w stanie Irakijczyków poko-
naæ pomimo ogromnej przewagi militarnej. Irakij-
czycy unikaj¹ walk pozycyjnych, a skupiaj¹ siê
g³ównie na sprawnie przeprowadzanych akcjach
partyzanckich. Atakuj¹ wrogów o ka¿dym czasie
i wszêdzie tam, gdzie to jest mo¿liwe. Okrelanie
miejsca i czasu akcji nale¿y do partyzanckich
dowódców. Partyzanci nad agresorami maj¹ tê
przewagê, ¿e walcz¹ w obronie w³asnej Ojczy-
zny i o niepodleg³oæ swojego narodu. Party-
zanci tkwi¹ w g³êbokim podziemiu i nie ma spo-
sobu z nimi walczyæ. W ka¿dej chwili mog¹ prze-
prowadzaæ akcje na terytorium wrogów, stosu-
j¹c najró¿norodniejsze sposoby i techniki. Mo¿e
to byæ bomba przyniesiona w torbie, teczce, wa-
lizce czy plecaku. Zdetonowanie samochodu
naszpikowanego materia³em wybuchowym, za-
palaj¹cym czy ¿r¹cym. Wybuch ³adunku w pê-
dz¹cym poci¹gu. Przesy³ka pocztowa z detona-
torem czy list z w¹glikiem. Rzecz jasna, ¿e przy
tego rodzaju dzia³aniach ginie wielu niewinnych
ludzi.
Potrzebne jest dostarczanie Polakom praw-
dziwych, obiektywnych i rzetelnych informacji
o tym, co dzieje siê we wspó³czesnym wiecie,
o rozwoju sytuacji miêdzynarodowej i o zmia-
nach modelu wspó³istnienia pañstw, który obe-
cnie opiera siê na ograniczonym zaufaniu.
Stanis³aw Kêdzierawski
PS.
Poniewa¿ islamici atakowani przez ¯ydów
(i zabijani masowo, a tak¿e okradani i torturo-
wani!) s¹ Semitami, mo¿na z tego konfliktu wy-
snuæ prosty wiosek: ¯ydzi tak¿e s¹ antysemita-
mi! Ostatnio w polskiej TV ¿egnaj¹cy siê z na-
mi izraelski ambasador krzycza³, ¿e antysemi-
tyzm to jest hañba! Zgadzamy siê z nim co do
joty, tak¿e w tym przypadku, kiedy ¯yd zabija
Semitê Araba!
R. T.
Terror ci¹gany na g³owy Polaków
Po tragicznym zamachu bombo-
wym w Madrycie Hiszpanie wybra-
li nowy rz¹d, który zapowiedzia³
wycofanie swych wojsk z Iraku.
Odpowiedzialne w³adze nie chc¹
igraæ ¿yciem swych rodaków, bo
przed determinacj¹ terrorystów
nikt narodu nie ochroni.
Nie dociera to jednak do dwojga
nazwisk Kwaniewskiego, Millera,
SLD i tzw. prawicy. Têpota na-
szych w³adz okupacyjnych nadal
ka¿e im przetrzymywaæ polski kon-
tyngent w Iraku i czekaæ na zamach
nad Wis³¹. Oleksy opowiada histo-
ryjki, ¿e mo¿na zminimalizowaæ
skutki ewentualnych zamachów.
Oni po prostu ju¿ spisali nas na straty i czekaj¹c
na najgorsze obiecuj¹, i¿ trupów nie bêdzie zbyt
wiele.
Ile czasu taka w³adza, potêpiana przez
olbrzymi¹ wiêkszoæ narodu za psi¹ wiernoæ
amerykañskim syjonistom, ma zamiar pogry-
waæ Polakami jak pionkami na planszy tej brud-
nej gry? Mamy prawo do obywatelskiego opo-
ru, do bezpieczeñstwa, którym te sprzedajne
Zamach w Madrycie, w którym zginê³o 200 osób. Czy beztroskie w³a-
dze III RP maj¹ zamiar fundowaæ Polakom podobn¹ masakrê?
typy z Pa³acu Namiestnikowskiego i Sejmu han-
dluj¹ niczym ledziami na bazarze. Przecie¿
w razie czego nie zgin¹ Kwaniewski i Miller
z rodzinkami albo Komorowski i Kaczyñscy. Je-
¿eli ju¿, to setki anonimowych Kowalskich. Do-
syæ tego! Zostawcie Irak Irakijczykom, niech
sprz¹taj¹ u nich najedcy - Amerykanie i pod-
¿egacze - ¯ydzi. Nam nic do tego.
Robert Larkowski
PO PRZECZYT
A¯ INNYM -
TYLK
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl