nr18-04, Tylko Polska - gazeta, 2004

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
To dopiero pocz¹tek!
Walki o woln¹ od obcych rz¹dów i wp³y-
wów Polskê. O Polskê sprawiedliw¹ dla wszy-
stkich Polek i Polaków w kraju i na obczynie,
gdzie tak¿e bij¹ polskie serca. Jeszcze Polska
nie zginê³a, póki my ¿yjemy, i nie rzucim zie-
mi, sk¹d nasz ród!!!
1 Maja, symbol ¿ydobolszewickiego zniewo-
lenia ludzi pracy o masoñskim rodowodzie,
dzieñ inkorporacji Polski do Unii Europejskiej
na haniebnych warunkach, og³aszamy dniem
¯A£OBY NARODOWEJ.
GAZETA
NARODOWA
Nr 18(190)/2004 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
29.04. - 5.05.2004
tygodnik
ROK VII
AÑSTWO POLSKIE
POD JUR
Leszek Bubel
prezes Polskiej Partii Narodowej
Polskiego Stowarzyszenia Nie dla UE
Stowarzyszenia Przeciwko Antypolonizmowi
redaktor naczelny
Wydawnictwa Narodowego
ZAG£ADA POLSKI
CJ¥
UNII EUROPEJSKIEJ
YSD
YK
O
kryci tajemnic¹, dziesiêciu okrutnych,
bezlitosnych mê¿czyzny tworzy ukryte
ko³o (Inner Circle) spisku iluminatów.
Michehva nawi¹za³ do sytuacji w Polsce. Nie
chcê narzucaæ moich metod w niszczeniu na-
szych wrogów - ci¹gn¹³ dalej Michehva - ale wie-
dz¹ wszyscy, czego moi ludzie dokonali w naro-
dzie polskim. Trzy wielkie mocarstwa przez po-
kolenia nie mog³y z³amaæ ducha tego narodu.
Moi ludzie w ci¹gu kilkunastu lat doprowadzili do
tego, ¿e naród ten - pod naszym dyktandem -
idzie do Unii Europejskiej jak nasza zawszona
ho³ota sz³a (te¿ pod dyktando) do ³ani hitle-
rowskich. W ci¹gu jednego pokolenia moi lu-
dzie wyprali mózgi temu narodowi. Ju¿ nawet
wielu z Polaków wierzy w to, ¿e to ich ojcowie
mordowali nasz¹ ho³otê. Polacy, dopóki maj¹
czym napchaæ swoje zwierzêce ¿o³¹dki, to nic
nie robi¹, tylko jak bezmylne cielêta patrz¹
w nasze okienko, w którym widz¹ wiat i siebie
takimi, jakich my im przedstawiamy. A jak ju¿
nie maj¹ za co kupiæ ¿arcia, to siê wieszaj¹, tru-
j¹, skacz¹ z piêter na bruk. Nie minie wiele
czasu, a wiat zapomni, ¿e istnia³ kie-
dy naród polski. Wroga trzeba naj-
pierw upiæ, a póniej niszczyæ
go szybko, z ca³¹ bez-
wzglêdnoci¹, aby nie
zd¹¿y³ siê obudziæ
i zerwaæ do walki -
zakoñczy³ trium-
falnie Miche-
hva.
Wie-
my, ¿e
znajo-
j¹cego. Katolicy masowo po³ykaj¹ przynêtê
nazywan¹ reform¹ soborow¹, wyzwole-
niem cz³owieka.
Genialnoæ moich ludzi doprowadzi³a do te-
go, ¿e nasi wrogowie sami siê wyniszczaj¹. Nie
musimy zadawaæ sobie trudu, jak to robilimy
w Rosji i wszêdzie tam, gdzie zdobylimy w³adzê
pod has³em wyzwolenia ludu. A czy¿ lepa wia-
ra Polaków w Uniê Europejsk¹ nie jest w du¿ej
mierze tak¿e dzie³em moich ludzi na stanowi-
skach kocielnych? Czy Wielki Mistrz Michehva
nie widzi, ¿e zniszczenie w Polakach instynktu
samoobrony nie jest tylko dzie³em jego ludzi?
Czy muszê tu przypominaæ, ¿e moi ludzie
we w³adzach kocielnych w Polsce przez swoje
genialne nauczanie niszcz¹ w Polakach wolê
walki? Nasi niepoprawni ortodoksi - na rozkaz
rabinów szli bez oporu do obozów mierci. Po-
laków ju¿ nie musimy wysy³aæ do obozów zag³a-
dy. My im tylko odbieramy wolê walki, a nasi
mêdrcy stwarzaj¹ im takie warunki, ¿e sami nie
chc¹ d³u¿ej ¿yæ. Odbieraj¹ ¿ycie swoim dzie-
ciom i sami pope³niaj¹ samobójstwo. To jest nie-
s³ychane w historii. To jest m¹droæ, aby na-
szych wrogów doprowadziæ do takiej depresji
i braku wiary w siebie. Takiej m¹droci brakowa-
³o naszym mêdrcom przez tysi¹ce lat.
Nawi¹zuj¹c do swoich obaw, Zoran mówi³
dalej: W narodzie polskim ci¹gle zauwa¿amy
tu i ówdzie odruchy, które mog¹ spowodowaæ
wybuch wulkanu. S¹ to objawy buntu jako sku-
tek gwa³townego wyniszczenia narodu,
w którym ci¹gle drzemi¹ ogromne ukryte si³y.
Nasi ludzie ci¹gle roz³adowuj¹ te odruchy bun-
tu. Ale dopiero wejcie tego byd³a do Unii Euro-
pejskiej obezw³adni ich ca³kowicie. W Unii Euro-
pejskiej Polacy bêd¹ jak wynêdznia³a mysz
w pazurach wielkiego kota. Po ich wejciu do
Unii Europejskiej bêdzie zale¿a³o tylko od na-
szego humoru, jak d³ugo pozwolimy im konaæ
w jêzykach w miertelnym przera¿eniu.
Niebezpiecznych dla nas patriotów mo¿na ku-
piæ. Zale¿y tylko, za ile, co te¿ ci¹gle robimy.
A których nie mo¿emy kupiæ, mamy dzisiaj wy-
próbowane sposoby, ¿e tacy umieraj¹ na zawa³
serca albo w wypadkach. Tacy ci¹gle znikaj¹
z tej ziemi i z ludzkiej pamiêci. Bezmylne masy
przyjmuj¹ to jako naturalne - mówi³ dalej Zoran.
Moi ludzie doprowadzili do tego, ¿e maso-
we sprowadzenie do Polski niezdrowej ¿ywnoci
z krajów Europy Zachodniej uwa¿ane jest za gest
dobrodziejstwa w³adz Unii Europejskiej. ¯ywnoæ
ta tak otêpia i zatruwa Polaków, ¿e nie s¹ zdolni
do ¿adnego zrywu, który zagra¿a³by w³adzy mo-
ich ludzi w tym kraju. A ostatnio gwodziem do
trumny Polaków jest zakup przez w³adze szcze-
pionki z zawartoci¹ rtêci. Za tê decyzjê nale¿y siê
wielka nagroda naszemu pe³nomocnikowi na Pol-
skê - powiedzia³ podniecony Michehva.
Wiem, ¿e wszystkim tu obecnym szczegól-
nie le¿y na sercu oczyszczenie Polski z narodu,
który daleki jest od uznania naszego boga wia-
t³oci Lucyfera - ci¹gn¹³ dalej Michehva. - Dlate-
go moi ludzie wprowadzaj¹ tam genialne akcje,
które z³o¿¹ do grobu nawet pamiêæ o tym naro-
dzie. Przez media zniszczylimy ducha tego na-
rodu, a przez zaplanowany g³ód kierujemy myli
Polaków ku samobójczym sznurom.
A najwa¿niejsze, ¿e nasz pe³nomocnik na
Polskê wynajduje coraz to nowe sposoby obe-
zw³adnienia tego byde³ka, które ci¹gle wierzy
w swojego Chrystusa.
UNII EUROPEJSKIEJ
noæ pañstwa polskiego podzielono
na 31 obszarów negocjacyjnych, po
czym w nastêpstwie pertraktacji z Komisj¹
Europejsk¹, wbrew Konstytucji RP, objêto
jurysdykcj¹ unijn¹, oznaczaj¹c¹ zgodê pre-
zydenta Kwaniewskiego i premiera Millera
na rezygnacjê z dorobku prawa polskiego
i zast¹pienia go dorobkiem UE. Zmiana ta
nastêpuje za pozwoleniem Sejmu i Senatu,
zdominowanych przez SLD-UP.
£ami¹ce Konstytucjê RP przekazanie pañ-
stwa polskiego pod nadzór prawa unijnego
ilustruje zawartoæ i treæ 48 stron Raportu
Rady Ministrów RP z zakoñczenia w Kopenha-
dze 13 grudnia 2002 r. negocjacji rz¹du Mille-
ra z Rad¹ Europy o cz³onkostwo Polski w UE.
cd. na str. 4-6
moæ
historii
swoich
przodków czyni
naród - ci¹gn¹³ dalej
Zoran. - Wielki Mistrz Miche-
hva doprowadzi³ do tego, ¿e np. Polacy nie
znaj¹ swojej historii nawet sprzed 50 lat. Ale
znajomoæ katolickiej doktryny i zasad postê-
powania czyni katolików. A moi ludzie dopro-
wadzili do tego, ¿e obrzêdy katolickie zamie-
niaj¹ siê w teatry i to gorszego gatunku. A co
u nich z Dekalogiem, który jest podstaw¹ po-
stêpowania wierz¹cych? Moi ludzie zamienia-
j¹ katolikom Dekalog na sodomiê i eutana-
zjê. Ju¿ nic u nich nie ma sta³ego, obowi¹zu-
(fragmenty)
Kurier Codzienny, Chicago 3-5.10.2003
P
AÑSTWO POLSKIE
POD JUR
YSD
YK
CJ¥
N
a ¿¹danie w³adz w Brukseli dzia³al-
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 18(190)
W dniach 28-30 kwietnia odbêdzie siê Europejskie Forum
Gospodarcze z udzia³em globalistów
Po co przyjad¹ do Warszawy?
przed mo¿liwoci¹ powtórzenia siê przykrych
dowiadczeñ z pierwszej po³owy XX wieku
i powstañ socjalnych. Jednak¿e - i to jest py-
tanie najbardziej niepokoj¹ce tych¿e strate-
gów - czy kraje, o których tu mowa, w ogóle
pozwol¹ a¿ na taki rozwój sytuacji?
Czy kraje te, jeli obiecany przez globali-
stów dobrobyt do nich nie dotrze, a wrêcz
przeciwnie, obróci siê w jego przeciwieñstwo,
nie wpadn¹ na pomys³ odgrodzenia siê od
obcego kapita³u, obcych wp³ywów, obcych
importów i zapewnienia swoim w³asnym pro-
duktom zbytu we w³asnym kraju, swoim za-
k³adom produkcyjnym pola do dzia³ania,
miejsca pracy dla w³asnych obywateli i wp³y-
wów podatkowych do w³asnej kasy? To
usprawiedliwione pytania i usprawiedliwiony
niepokój, z którym globalici patrz¹ w³anie
na Europê Wschodni¹.
Kraje postsowieckie mamiæ inaczej
Tutaj, inaczej ni¿ w krajach Trzeciego wia-
ta, do rozpadu imperium sowieckiego istnia-
³y kraje uprzemys³owione z porównywalnymi
z kapitalistycznymi zak³adami produkcyjnymi
miejscami pracy i przep³ywem towarów,
w³¹cznie z instytucjami kulturalnymi bazuj¹cy-
mi na nich. Ludnoæ jest tu bardziej dowiad-
czona w procesach gospodarczych i socjal-
nych ni¿ ludnoæ krajów Trzeciego wiata.
Z tym musz¹ siê globalici liczyæ i ju¿ siê licz¹,
jak i z tym, ¿e tutaj szybciej zostanie zauwa¿o-
ne szkodliwe oddzia³ywanie ich systemu
i szybciej dojdzie do buntu. Na dodatek od-
czuwaj¹ oni jeszcze dzisiaj skutki negatyw-
nych z ich punktu widzenia dowiadczeñ
z Rosj¹, gdzie na pocz¹tku lat 90. zakrojona
najpierw na szerok¹ skalê globalizacja w koñ-
cu spe³z³a na niczym. Powodem tego by³o
specyficznie wrogie wobec obcych nastawie-
nie rosyjskiej mafii i powi¹zanych z ni¹ elit
rz¹dz¹cych i gospodarczych, wywodz¹cych
siê jeszcze ze starego systemu, a przejêtych
przez nowy. Na dodatek, w przeciwieñstwie
do Polski, Rosja pozostawi³a sobie wiêcej
czasu na przestawienie swojego systemu go-
spodarczego i stworzy³a przy tym w³asn¹ kra-
jow¹ oligarchiê. Miêdzynarodowy kapita³ z wi-
docznym niezadowoleniem obserwuje teraz,
jak prezydent Putin ostro j¹ traktuje. Najwyra-
niej podejrzewa, ¿e mo¿e on równie twardo
post¹piæ z nim. Globalistów w Rosji szczegól-
nie niepokoi znaczna aprobata przedsiêwziêæ
Putina przez rosyjskie spo³eczeñstwo.
Strach przed dekolonizacj¹
To wszystko jest ród³em obaw w stosunku
do Polski. Kraj ten z wielk¹ chlubn¹ tradycj¹
ruchu oporu przeciw zniewoleniu i obcemu
uciskowi w Europie Wschodniej w przeciwieñ-
stwie do Rosji da³ siê co prawda na pocz¹tku
lat 90. we wrêcz fantastycznym tempie zglo-
balizowaæ, jednak g³ównie z tego powodu, ¿e
miêdzynarodowemu kapita³owi wpad³ w rêce
prezent: zachwyt Polaków nad Europ¹, celo-
wo kreowany i pielêgnowany na wzór komu-
nistycznych poprzedników przez kolejno
sprawuj¹ce w³adzê rz¹dy. Eurodemagogia
w ramach przygotowañ do przyst¹pienia do
UE zadzia³a³a jak czarodziejska ró¿d¿ka, za
pomoc¹ której Polacy dali siê z³apaæ w sid³a
globalistów. To, jak równie¿ niezwyk³a wspó³-
praca i korupcja w polskich rz¹dach i admini-
stracji, u³atwi³y miêdzynarodowemu kapita³o-
wi skolonializowanie kraju.
Czy miêdzynarodowy kapita³ w dalszym
ci¹gu mo¿e cieszyæ siê swoim ³atwym zwyciê-
stwem nad Polsk¹? Czy nie jest to wszystko
trochê zbyt proste, zbyt piêkne, aby by³o
prawdziwe? Przecie¿ fundamenty tego szyb-
kiego zwyciêstwa zaczynaj¹ siê ju¿ kruszyæ,
poma³u, z miesi¹ca na miesi¹c maleje za-
chwyt Europ¹, masowe bezrobocie i masowa
nêdza ronie natomiast dalej, a Polacy zaczy-
naj¹ rozumieæ, ¿e UE niczego nie zmieni,
przeciwnie, ten proces mo¿e tylko przyspie-
szyæ. Ultraliberalny gospodarczo, wystêpuj¹-
cy pod p³aszczem socjalizmu SLD i kierowa-
ny przez niego rz¹d gin¹ w chaosie i wkrótce
zostan¹ zmiecieni z powierzchni przez pol-
skich wyborców. Czy¿by zapowiada³ siê nowy
przewrót? Czy¿by Polacy zamierzali wróciæ
do swoich starych tradycji i zastosowaæ nie-
konwencjonalne i twarde rodki, aby pozbyæ
siê narzuconej im w³adzy? To wszystko obe-
cnie bardzo niepokoi najaktywniejszych stra-
tegów globalizacji, gdy¿ coraz czêciej poja-
wiaj¹ siê oznaki, ¿e ich obawy s¹ s³uszne.
Mo¿na siê obroniæ
Jednym z sygna³ów odnotowanych ze
szczególn¹ uwag¹ jest rosn¹ca rzesza zwo-
lenników bezwzglêdnego powrotu Polski do
gospodarczo-politycznej obrony swoich inte-
resów narodowych, mog¹cej wyprowadziæ
Polskê ze lepego zau³ka. Takich wyborczych
intencji globalici obawiaj¹ siê jak diabe³ wiê-
conej wody. Kwietniowy szczyt gospodarczy
w Warszawie stanie siê zatem forum lamen-
tów i oskar¿eñ przeciwko odradzaniu siê na-
rodowych tendencji obronnych w przysz³ej
polskiej polityce gospodarczej. Lament ten
bêdzie masowo i jednostronnie wspierany
przez polskich sprzymierzeñców i pos³uszne
im media, aby znów nie dosz³o do prawdziwej
dyskusji jak przed referendum przedakcesyj-
nym w czerwcu 2003 roku. Ale wiatr poma³u
zmienia kierunek. Polacy nie daj¹ siê ju¿ d³u-
¿ej mamiæ standardowymi trywializmami, ¿e:
globalizacja jest nie do unikniêcia, globali-
zacja s³u¿y wszystkim, nie ma alternatywy
dla globalizacji, za pomoc¹ których globali-
ci i ich wewn¹trzkrajowi pomocnicy dopro-
wadzili kraj do dzisiejszego stanu. Powstan¹
przeciw temu systemowi, poniewa¿ nigdzie
nie jest zapisane, ¿e naród w ci¹gu nocy mia³-
by pozbyæ siê najlepszych swoich tradycji.
Carl Beddermann
Nasz Dziennik
Tytu³ g³ówny oraz ródtytu³y pochodz¹ od redakcji.
Prezydent u³askawi³
syna senatora
£ukasz Go³¹bek, syn senatora SLD Zbi-
gniewa Go³¹bka, zosta³ u³askawiony
przez prezydenta Aleksandra Kwaniew-
skiego. Oznacza to, ¿e nie grozi mu ju¿
koniecznoæ odsiedzenia kary trzech lat
wiêzienia za wspó³udzia³ w dwóch rozbo-
jach z u¿yciem broni palnej.
£ukasz Go³¹bek zosta³ skazany w marcu
2001 r. wraz z czterema kolegami. S¹d
Okrêgowy w Radomiu uzna³ go za winnego
wspó³udzia³u w dwóch rozbojach, do jakich
dosz³o w okolicach Radomia na prze³omie
padziernika i listopada 2000 r. Napastnicy
(wszyscy mieli od 16 do 19 lat) terroryzowa-
li rówieników, zabierali im buty, kurtki i pie-
ni¹dze. Syn senatora podwozi³ kolegów na
miejsce przestêpstwa, przechowywa³ te¿
broñ u¿yt¹ w rozbojach. Jako jedyny
z oskar¿onych odpowiada³ z wolnej stopy:
w areszcie spêdzi³ tylko kilkanacie dni, bo
biegli lekarze orzekli, ¿e nie mo¿e przeby-
waæ za kratkami ze wzglêdu na stan zdro-
wia. Z tego te¿ powodu s¹d odroczy³ mu
wykonanie kary wiêzienia, gdy wyrok siê
uprawomocni³ po odrzuceniu odwo³ania
wszystkich oskar¿onych przez S¹d Apela-
cyjny w Warszawie. Jego koledzy odsiedzie-
li ju¿ wiêkszoæ wyroków i s¹ na wolnoci.
Marek Kalita, Radom
W ci¹gu ostatnich 15 lat po rozpadzie im-
perium sowieckiego wiat ulega³ gwa³tow-
nym przemianom. Widoczne ju¿ wczeniej
stapianie siê narodowych gospodarek za-
chodniej pó³kuli w jednolity, ignoruj¹cy
granice pañstwowe obszar gospodarczy
objê³o dzisiaj ca³y wiat. Ten proces, znany
pod mianem globalizacji, niesie za sob¹
bardzo istotne nastêpstwa: dla jednych -
i to dla wiêkszej czêci ludnoci wiata -
zgubne, dla innych - nielicznej reszty - po-
zornie przynosz¹ce korzyci.
Z jednej strony poprzez racjonalizacjê i ka-
pitalistyczn¹ akumulacjê si³ produkcyjnych
w niespotykanym dot¹d wymiarze w ci¹gu
niespe³na jednego 10-lecia uzyskano podwo-
jenie wiatowego produktu socjalnego, po-
trojenie obrotu handlowego na wiecie,
a w czasie krótszym od 5 lat kolejne podwo-
jenie wiatowego zu¿ycia energii. Wynik³o
z tego zgromadzenie nies³ychanych bogactw
w rêkach prywatnych oligarchii gospodar-
czych, które to poprzez swoje dzia³anie albo
i przez jego brak decyduj¹ dzi o losie rz¹dów
i o gospodarczej przysz³oci narodów.
Zbrodnia g³odu
Z drugiej strony, jako bezporednie nastêp-
stwo nowego globalnego systemu gospodar-
czego, pojawi³y siê nêdza, g³ód i mieræ dzie-
si¹tek, w miêdzyczasie nawet setek milionów
ludzi. Oko³o 100 tys. ludzi na naszej planecie
umiera codziennie z g³odu lub na skutek nie-
do¿ywienia. Nowy system gospodarki wiato-
wej zabija wiêc w ci¹gu roku mniej wiêcej tyle
samo kobiet, mê¿czyzn i dzieci, co II wojna
wiatowa na wszystkich jej frontach przez ca-
³e 6 lat! Oko³o 830 mln ludzi cierpi obecnie
chronicznie na ciê¿kie niedo¿ywienie. Z tego
nieco wiêcej ni¿ 30 mln w pó³nocnych krajach
rozwiniêtych gospodarczo, ponad 500 mln
w Azji (ok. 25 proc. ludnoci). Aby zrozumieæ,
co to oznacza (wg definicji FAO - wyspecjali-
zowanej organizacji ONZ do spraw ¿ywienia,
rolnictwa, rybactwa i lenictwa - z ekstremal-
nym g³odem mamy do czynienia wtedy, gdy
codzienna racja ¿ywnoci le¿y 300 cal poni¿ej
tej wartoci, która konieczna jest cz³owiekowi
w danych warunkach do prze¿ycia), nale¿y
sobie uzmys³owiæ nastêpuj¹cy fakt:
Ka¿de dziecko, które przed ukoñczeniem
5. roku ¿ycia musi zrezygnowaæ z wystarcza-
j¹cego wy¿ywienia - przede wszystkim zawie-
raj¹cego bia³ko - jest skazane na nieod-
wracalne szkody w mózgu. Nawet gdy w przy-
sz³oci poprawi¹ siê jego warunki ¿ywienia,
jest absolutnie skazane na ¿ycie drugiej kate-
gorii w stanie duchowej apatii. Tê tragediê, to
przybieraj¹ce na sile od lat milionowe okale-
czanie i niszczenie ludzi przez g³ód spowodo-
wa³ cz³owiek. Przy obecnym stanie produkcji
rolnej nasza kula ziemska mog³aby zagwaran-
towaæ normalne wy¿ywienie dla 12 mld ludzi,
czyli dwa razy tylu, ilu j¹ dzi zamieszkuje.
Polska blisko absolutnej nêdzy
Odpowiedzialny za permanentny g³ód,
chroniczne niedo¿ywienie i masowe niszcze-
nie ludzi jest nowy porz¹dek gospodarczy
wiata wywodz¹cy siê z Ameryki Pó³nocnej,
Europy Zachodniej i Azji Wschodniej, który
od niespe³na 15 lat nieprzerwanie napiera
równie¿ na Europê Wschodni¹. Szkody, które
tu wyrz¹dza, s¹ innego rodzaju ni¿ w krajach
Trzeciego wiata. Tutaj, jak widaæ w Polsce,
ukazuje siê inny globalizacyjny jedziec Apo-
kalipsy, a mianowicie tzw. absolutna nêdza.
Wed³ug definicji UNDP - wyspecjalizowanej
organizacji do spraw programu rozwoju ONZ
- oznacza ona brak regularnego zatrudnienia,
brak odpowiednich warunków mieszkanio-
wych, niewystarczaj¹c¹ opiekê zdrowotn¹,
niewystarczaj¹ce wy¿ywienie, brakuj¹ce wy-
kszta³cenie szkolne mieszkañców danego re-
gionu. Ponad 2 z 6 mld ludnoci Ziemi ¿yje,
wg UNDP, w tej absolutnej nêdzy.
W tych statystykach ONZ co prawda nie po-
jawia siê prawie Europa Wschodnia, a Polska
wcale, ale to tylko dlatego, ¿e wród ostatnich
kryteriów ca³kowicie jedno (brakuj¹ce wy-
kszta³cenie szkolne) oraz drugie (niewystar-
czaj¹ce wy¿ywienie) nie s¹ jeszcze spe³nio-
ne. W miêdzyczasie wystarczy³oby jednak nie-
znacznie przesun¹æ akcent w ocenie reszty
kryteriów nêdzy, a miliony Polaków znalaz³yby
siê w obrêbie tych, którzy wg za³o¿eñ ONZ ¿y-
j¹ w absolutnej nêdzy. To bardzo przygnê-
biaj¹cy bilans dla drugiego co do wielkoci
kraju Europy Wschodniej, który jeszcze przed
niespe³na 20 laty sta³ na 8. miejscu w skali
wiata poród krajów uprzemys³owionych,
a dzisiaj spad³ w okolice miejsca 60.
Dlaczego nad Wis³¹
28 kwietnia w Warszawie rozpoczyna siê Eu-
ropejski Szczyt Gospodarczy. Przyjad¹ premie-
rzy, prezydenci, ministrowie i biznesmeni z 35
krajów. Dlaczego g³ówny organizator szczytu -
wiatowe Forum Ekonomiczne, co w rodzaju
Wielkiej Rady nowego globalnego porz¹dku
gospodarczego wiata - wysy³a swoich
uczniów na naradê w³anie do polskiej stolicy?
Jest to zwi¹zane z g³ówn¹ trosk¹ obecnie glo-
balistycznych strategów: wyczuwaj¹ oni bo-
wiem czyhaj¹ce na nich zagro¿enie wynikaj¹ce
z mo¿liwoci ponownej separacji narodowych
rynków oraz to, ¿e Polska mog³aby przy tym
odegraæ kluczow¹ rolê. Upiór rebelii przeciwko
globalnemu kapita³owi - nie w g³ównie dotkniê-
tych nimi krajach Trzeciego wiata, ale w Euro-
pie - obudzi³ obawy oligarchów co najmniej od
czasu ostrych demonstracji podczas szczytu
G-8 w Genui w czerwcu 2001 roku. Mimo ¿e ten
wiatowy aparat rz¹dz¹cy i wyzyskuj¹cy tworz¹
zagorzale konkuruj¹ce i wrogie wobec siebie
fakcje, ³¹czy je wspólna obawa, ¿e pojedyncze
zglobalizowane kraje poprzez przedsiêwziêcia
separacyjne mog³yby staraæ siê odzyskaæ z po-
wrotem swoje rynki wewnêtrzne.
Szamani globalizmu
Wyraniej ni¿ dot¹d uwypukli³o siê to
w trakcie ma³ego elitarnego spotkania, na
które 15 marca tego roku zaprosi³o Towarzy-
stwo im. Alfreda Herrhausena do wie¿owca
Deutsche Bank (jednego z dinozaurów po-
ród globalistów) we Frankfurcie. Wybrana
publicznoæ miêdzynarodowa, mietanka
miêdzynarodowego kapita³u, by³a zgodna co
do jednego: od lat powtarzana jak w buddy-
stycznym m³ynku modlitewnym formu³a, ¿e
na globalizacji korzystaj¹ wszyscy, wolny
wiatowy przep³yw kapita³u przynosi dobro-
byt dla ka¿dego, ju¿ nie wystarcza, aby wo-
bec okrutnych realiów utrzymaæ narody
w spokoju. Trzeba znaleæ nowe drogi, aby
miêdzynarodowemu kapita³owi nadaæ bar-
dziej humanitarny charakter - s³ychaæ by³o we
wszystkich komentarzach. Jednak¿e przed-
stawione propozycje, jak mog³yby wygl¹daæ
te drogi, nie zyska³y jednomylnej aprobaty.
Mówiono o stworzeniu sieci socjalnych w kra-
jach rozwijaj¹cych siê poprzez globalne
przedsiêbiorstwa maj¹ce dzia³aæ na miejscu
pañstwa (brzmi to jak ¿art ze strony w³anie
tych przedsiêbiorstw, które to dzisiaj w ge-
nialny sposób oszukuj¹ te w³anie kraje na
podatkach). Inne propozycje: nowe miêdzy-
narodowe instytucje maj¹ wraz z wielonaro-
dowymi instytucjami sprawowaæ pieczê nad
dotrzymywaniem ogólnie uznanych regu³ so-
cjalnych (tak jakby nie istnia³y w tym zakresie
smutne dowiadczenia z ONZ i Miêdzynaro-
dowym Funduszem Walutowym!).
Ci oto stratedzy globalistów przedstawili na
ich posiedzeniu we Frankfurcie klarown¹ ana-
lizê tego, co mo¿e ich spotkaæ, gdyby nie
uda³o im siê stworzyæ tego, tak brakuj¹cego
dot¹d, humanitarnego oblicza wspó³czesne-
go kapitalizmu. Powsta³y generalne obawy
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
PO PRZECZYT
Nr 18(190)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Odezwa do Polaków
i narodów mi³uj¹cych pokój
siebie planem rozkradaj¹ dorobek pañstwa ro-
bi¹c zamieszanie, okradaj¹c kraj, zniewalaj¹c
naród, doprowadzaj¹c do ruiny i nêdzy.
Przyk³adem ich dzia³alnoci jest obecnie Pol-
ska, Argentyna i Rosja po rewolucji bolszewic-
kiej. My, Polacy na emigracji, patrzymy z przera-
¿eniem na to, co dzieje siê w obecnej Polsce,
gdzie syjonici ¿ydowscy przyw³aszczyli sobie
prawo decydowania o losach Polski i o Pola-
kach. Polacy maj¹ nie tylko prawo, ale i obowi¹-
zek decydowaæ o losach Polski i swojego Naro-
du. W³adzê godz¹c¹ w racjê stanu, nie realizuj¹-
c¹ potrzeb kraju i Narodu Polskiego jak i danych
obietnic przedwyborczych, nale¿y usun¹æ na-
tychmiast - nawet si³¹.
Jest to nakaz chwili odmówienia pos³uszeñ-
stwa takiej w³adzy i takiej armii, która zosta³a
podporz¹dkowana celom zbrodniczym - syjoni-
stycznym - OLIGARCHII WIATOWEJ.
¯o³nierz polski nigdy tak nie zhañbi³ swojego
munduru i sztandaru, jak obecnie. Zawsze wal-
czy³ on o wolnoæ i niepodleg³oæ innych naro-
dów. W czasie pokoju wspiera³ naród w tworze-
niu ³adu i porz¹dku w kraju. ¯o³nierz obecny nie
stanowi tak wznios³ej wartoci, poniewa¿ nie s³u-
¿y Narodowi ani Ojczynie. Wys³uguje siê on ob-
cym nacjom i pañstwom, wpisa³ siê hañb¹
w dzieje historii Polski, poniewa¿ wyst¹pi³ prze-
ciwko w³asnemu narodowi, dlatego, ¿e chcia³
byæ wolny. Sta³ siê p³atnym najemnikiem i mor-
derc¹ narodów walcz¹cych o niepodleg³oæ ze
zbrodniczym syjonizmem, który uzurpowa³ sobie
prawo do kontroli nad wiatem i jego bogactwa-
mi. Pocieszaj¹ce w piekle, które zalega ten wiat,
jest to, ze zosta³y ujawnione ukryte plany syjoni-
stów. Powsta³ ruch wiatowy antyglobalistyczny,
przybieraj¹cy na sile i wyra¿aj¹cy swój sprzeciw,
czego przyk³adem s¹ protesty na ca³ym wiecie.
Wystêpuje on przeciwko globalizmowi i jego
twórcom zgromadzonym w Izraelu, Unii Euro-
pejskiej i USA.
Rosja, Niemcy i Francja wyci¹gnê³y prawid³o-
we wnioski z przesz³oci, szkoda, ¿e Polacy, po-
za nielicznymi, niczego siê nie nauczyli i niczego
nie zrozumieli. Dlatego my, Polacy na emigracji,
³¹czymy siê z rodakami, którzy wiedz¹, gdzie le-
¿y z³o i z kim nale¿y walczyæ.
Wzywamy Polaków w kraju i na wiecie do
opamiêtania siê, do jednoczenia siê w walce
o woln¹ i niepodleg³¹ Polskê. Polacy musz¹ so-
bie zdawaæ sprawê z zakusów sparsza³ych hyc-
li, ¿e nie mog¹ liczyæ na Zachód, który sta³ siê
grabarzem Polski, i to nie po raz pierwszy. Przy-
k³adem tego jest Ja³ta i obecna grabie¿cza poli-
tyka Zachodu w stosunku do Polski. My, Polacy,
ze swoj¹ kultur¹ i zasz³ociami historycznymi
musimy liczyæ tylko na siebie i nie daæ siê
zwieæ. Budowaæ swój w³asny system oparty na
naszych mo¿liwociach, ale bez wp³ywów ob-
cych i dyktatury mocarstw.
Niech Czarna Madonna i Duch wiêty owie-
c¹ rozum temu umêczonemu i zniewolonemu
S£OWIAÑSKIEMU NARODOWI, NASZEJ UKO-
CHANEJ OJCZYNIE POLSCE.
Naród musi sobie uwiadomiæ, ¿e Polska jako
pañstwo przesta³a funkcjonowaæ, poniewa¿ pañ-
stwo musi zabezpieczaæ rodki do ¿ycia ka¿dej
jednostce, rozwój i bezpieczeñstwo ka¿demu
obywatelowi. Taki jest obowi¹zek ka¿dego pañ-
stwa. Je¿eli nie spe³nia tych funkcji, to przestaje
istnieæ jako pañstwo, a Polska nie spe³nia tych
funkcji, wiêc przesta³a funkcjonowaæ jako pañ-
stwo. O tym w jednym z programów mówi³ ju¿
profesor Staniszyn.
TAK NAM DOPOMÓ¯ BÓG!
Danuta Becker
Anna Kaplita
Stanis³aw Rusnak
Chicago
Na progu XXI wieku wiat stan¹³ przed problemem III wojny
wiatowej nuklearnej, a Polsce grozi utrata niepodleg³oci.
Narody nie wyci¹gnê³y prawid³owych wnio-
sków z przesz³oci, z I i II wojny wiatowej. Nie
dokonano rzeczowej analizy komunizmu i nazi-
zmu. Nie opublikowano, kto te systemy monto-
wa³, komu one s³u¿y³y, kto nimi kierowa³. Mimo
wielu opracowañ naukowych dotycz¹cych ludo-
bójstwa ubieg³ego stulecia, nie wypowiedziano
siê jednoznacznie, kto jest za nie odpowiedzial-
ny, kto rozmontowa³ komunizm, kto przejmowa³
w³adzê i pieczê nad maj¹tkami w pañstwach
od³¹czonych od Zwi¹zku Sowieckiego. Okazuje
siê, ¿e twórcami tych zbrodniczych systemów,
kryzysów, wojen i ludobójstwa s¹ syjonici, lud-
noæ ¿ydowskiego pochodzenia, inaczej zwani
OLIGARCHI¥, globalici i finansjera ¿ydowska.
Potêgê sw¹ zbudowali na mordach, handlu nie-
wolnikami, oszustwach i lichwie w podbijanych
i okupowanych krajach. Wychowani na Talmu-
dzie, ksiêdze pa³aj¹cej nienawici¹ do innych
narodów, okrzyknêli siebie narodem wybranym,
który uzurpuje sobie prawo do panowania nad
wiatem, narodami i dobrami tego wiata. Inne
narody to goje, a bogactwa ca³ego wiata nale-
¿¹ do nich, goje s¹ tylko zarz¹dcami. Bezkarnie
wyniszczaj¹ kraje. Jest to najwy¿ej zorganizo-
wana mafia w historii istnienia wiata.
Korupcja, morderstwa, podboje, zniewolenie
narodów, to metody zdobywania w³adzy i pieni¹-
dza. Pogarda dla cz³owieka, wyzysk, nienawiæ,
zboczenie, sadyzm, zbrodnia, ¿¹dza w³adzy
i chêæ zysku le¿¹ róde³ postaw tych szaleñców
o pod³o¿u psychopatycznym. Do realizowania
swoich zbrodniczych zamierzeñ u¿ywaj¹ swoich
pobratymców rozmieszczonych i starannie przy-
gotowanych w poszczególnych krajach. Przyk³a-
dem ich dzia³alnoci w ostatnich latach jest Pale-
styna, Jugos³awia, Afganistan, Argentyna, Wene-
zuela, Unia Europejska, Polska i obecnie Irak.
Buduj¹ oni nowy porz¹dek wiata, bez Boga,
religii i etyki, o wymowie nowoczesnego niewol-
nictwa. Te psychopatyczne i zwyrodnia³e bestie
nie cofn¹ siê przed niczym w realizacji swojego
zbrodniczego czynu. Skupiaj¹ siê oni pod do-
broczynnymi organizacjami - fundacjami, jak
Organizacje wiatowe, NATO itp.
Wszystkie te wiatowe organizacje nie spe³ni-
³y swoich za³o¿eñ i funkcji, jak Liga Narodów
i ONZ nie zapobieg³y wybuchowi I i II Wojny
wiatowej, a NATO w za³o¿eniach mia³o byæ
gwarantem pokoju, a sta³o siê agresorem, czego
przyk³adem by³a Jugos³awia.
Nale¿y wnioskowaæ, ¿e wszystkie te wznios³e
systemy i organizacje gwarantuj¹ce pokój, do-
brobyt i szczêcie ludzkoci okaza³y siê fikcj¹
i zagro¿eniem zag³ady ca³ej cywilizacji. Wyzna-
czeni liderzy przybieraj¹ nazwiska pañstw, które
zamieszkuj¹, podstêpem i oszustwem przejmu-
j¹ struktury pañstw, jak politykê, finanse, kulturê,
rodki masowego przekazu, wojsko, s³u¿by po-
rz¹dkowe i zgodnie z wczeniej ustalonym przez
Od dawna ju¿ - nim jeszcze bez ratunku wpad³a
Polska we wnyki Unii Europejskiej, doprowadzona
tam niemal na powrozie przez rz¹dz¹c¹ ekipê
wspó³czesnych targowiczan, trwa³y tak zwane har-
ce przygotowawcze do likwidacji naszego suwe-
rennego pañstwa. Oto kilka cytatów-przyk³adów.
Ju¿ w roku 1953 w Londynie znany kpiarz, acz
tak¿e pisarz znakomity Melchior Wañkowicz tak
prawi³: Gwarancj¹ istnienia Polski mo¿e byæ
tylko rz¹d wiatowy oparty na nadchodz¹cej cywi-
lizacji NOWEJ EPOKI No i wykraka³ Nie do-
wiemy siê, niestety, czy by³
to ponury ¿art, czy Wañko-
wicz mówi³ powa¿nie. Nie
ulega jednak w¹tpliwoci,
¿e zas³uguje na tytu³ euro-
wizjonera.
Z³o nadci¹ga³o od dawna
O wiele groniejsi byli i s¹ wspó³czeni ko-
mentatorzy, przepowiadacze i inni z³oczyñcy.
A wród nich jeden z najwybitniejszych diaspo-
rantów:
KAZIMIERZ WOYCICKI - dziennikarz, mówi¹-
cy biegle po polsku. W 1991 roku mówi³ tak:
Spo³eczeñstwo polskie powinno stopniowo
rezygnowaæ z zasad suwerennoci pañstwowej
na rzecz struktur integruj¹cej siê Europy. Powin-
no krytycznie odnosiæ siê do tradycji narodowej
i ograniczaæ jej rolê w wychowaniu, zw³aszcza
w kszta³towaniu m³odego pokolenia A to ci fi-
lut, jaka szkoda, ¿e nie radzi³ swoim rodakom -
Izraelowi - aby ten zrzek³ siê czêci suwerenno-
ci na rzecz pe³niejszej integracji z kochaj¹cymi
go do nieprzytomnoci Palestyñczykami. Có¿,
najtrudniej radzi siê swoim.
W cztery lata póniej, w 1995 roku, wtórowa-
³a panu Kazimierzowi jego wspó³plemiennica,
premierka Hanna Suchocka, która na konferen-
cji zorganizowanej przez Fundacjê Adenauera
z³o¿y³a Germanii deklaracjê zdrady Polski
mówi¹c: Ju¿ teraz trzeba przygotowaæ spo³e-
czeñstwo polskie do ograniczenia suwerenno-
ci Alemy mieli premierkê. W nagrodê mie-
sza teraz w Watykanie. Tylko w czyim imieniu
i dla czyjego dobra Ale mamy ambasadorkê
Wyprzedzi³a pani Hanna t¹ z³ot¹ myl¹ jej
rodaka Bernarda Kouchera, ¿ydowskiego ideo-
loga z Francji, który bez ogródek ujawni³ intere-
sy wiatowego ¿ydostwa mówi¹c: Niech
szlag trafi prawo narodów do samostanowie-
nia Na pewno by³oby wam wtedy ³atwiej
wszystko opanowaæ
W rodzinie wypowiedzi powinny byæ zgodne
i tak jest w rzeczy samej. Daleki kuzyn wy¿ej wy-
mienionych ROMANO PRODI, przewodnicz¹cy
Komisji Europejskiej, w 1999 roku - prawem ka-
duka - og³osi³ wyrok: Pañstwa Narodowe tra-
c¹ racjê bytu! Trzeba przyznaæ, ¿e Prodi jest
lepiej wychowany od Kouchera. Oczywicie
w tym z³otodeszcznym chórze wypowiedzi na-
szych starszych braci w wierze nie mo¿e zabrak-
n¹æ k³amcy tysi¹clecia Aleksandra Kwaniew-
skiego, który z w³aciw¹ dla niego arogancj¹
w 1997 roku na konferencji w s³oweñskiej Picanie
powiedzia³: Rezygnacja z suwerennoci nie
jest wydarzeniem dramatycznym Có¿, dla nie-
go jak i ca³ej reszty to na pewno nie problem. Bo
czym¿e dla niego jest Polska? Chyba tylko ka-
wa³kiem ziemi dla geszeftu, który razem z ludmi
mo¿na sprzedaæ Takiego mamy prezydenta.
Piotr Proszowski
Bajka o Cyrkolandii
W Cyrkolandii piêknym kraju
Co jest biedny choæ bogaty
Ludzie rz¹dy swe kochaj¹
Na ³eb pusty nie ma rady.
W kraju rz¹dz¹ tym zwierzêta
T³umy wiernie ich s³uchaj¹
Oligarchia tu nadêta
Dmucha ludzi - ci siê daj¹
W³adza tutaj jest ciekawa
Lis przebieg³y tu premierem
Pan prezydent - bestia krwawa
Wojnom winien sam jest czterem
A do w³adzy siê szykuj¹
Warchlak Andrzej, czort Rokita
W mordy brudne sobie pluj¹
Stawka walki to koryta.
Wierne z nimi s¹ okrzyki
Klacz Renata z owsem w herbie
Co posiada swe kurwiki
Du¿a w pasie - mocna w gêbie.
Cyrku namiot wnet siê wali
A zwierzêta uciekaj¹
Jeden wielki p³acz na sali
Ludzie w³adzê odbieraj¹.
Wszystkie biegn¹ w jedn¹ stronê
Mimo ró¿nic i walk wielu
Wszystkie miejsce swoje znaj¹
Miejsce owo w Izraelu.
Koszerna s³u¿alczoæ
wobec powszechnie obowi¹zuj¹cej poprawnoci politycznej ma swój wy-
miar finansowy. P³acimy za to my wszyscy, za ich codzienn¹ propagandow¹
dawkê trucizny. P³acimy za k³amstwa i manipulacje, za s³u¿alczoæ i bezczel-
noæ w miesiêcznych kwotach siêgaj¹cych od kilkunastu do kilkudziesiêciu ty-
siêcy z³otych! I nie zapominajmy, ¿e to oni w³anie wypromowali polityków,
którzy codziennie dostarczaj¹ nam wra¿eñ, po których Polacy nie chc¹ ucze-
stniczyæ w ¿yciu politycznym. To umo¿liwia im od 15 lat ko³owrót stanowisk,
dzielenie siê i zak³adanie nowych partii z tymi samymi, pozornie zgranymi gê-
bami, z których zawsze us³u¿ni, dobrze op³acani dziennikarze czy telewi-
zyjni prezenterzy wypromuj¹ im nowy wizerunek umo¿liwiaj¹cy zaistnienie
w sonda¿ach i kolejnych demokratycznych wyborach. Taki zawsze jest fina³
nawet najbardziej za¿artych walk, do których wci¹gaj¹ nawet s³u¿by specjal-
ne. Trudno bêdzie przerwaæ ten paranoiczny cykl bez pozbycia siê skompro-
mitowanych dziennikarzy i prezenterów obsypywanych jeszcze dodatkowo
corocznie przeró¿nymi nagrodami. To prawdziwe koszerne gwiazdki rywalizu-
j¹ce, jak to napisa³ Urban o sobie, w skurwieniu Polaków.
Pawe³ Bolek
Nowi" czerwoni
Wszyscy u nas w Polsce
to przys³owie znaj¹:
Z ton¹cego okrêtu,
szczury uciekaj¹".
W dniu 4 kwietnia 2004 r. odszed³ do Boga
wierny syn Kocio³a i Rzeczpospolitej
. + p.
JE Ks. Bp Dr
ZBIGNIEW JÓZEF KRASZEWSKI
¯egnamy patrona inicjatywy Kredytu Spo³ecznego
w Polsce.
Wyra¿amy wdziêcznoæ za wsparcie duchowe,
modlitwê i b³ogos³awieñstwo naszej walce
z wolnomularstwem.
Mszê w. za duszê p. Zmar³ego odprawi³
Ks. Pra³. Henryk Jankowski w Bazylice w. Brygi-
dy w Gdañsku
w niedzielê, 25 kwietnia 2004 o godzinie 11.00
Zbigniew Rutkowski
Redaktor Naczelny Wolnej Polski
Dyrektor Wydawnictwa WERS
Leszek Bubel
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 18(190)
EUROKO£CHOZ
Zasady uczestnictwa w Unii Europej-
skiej i skutki z tego wynikaj¹ce wci¹¿ nie
s¹ dla wielu Polaków ca³kowicie jasne.
Dotyczy to tak¿e udzia³u w wyborach do
Parlamentu Europejskiego. Kto wie, ¿e
aby uzyskaæ finansowanie nale¿ne z tytu-
³u wprowadzenia do PE okrelonej liczby
pos³ów, trzeba te¿ spe³niæ okrelone wa-
runki organizacyjne i ideowe? Wci¹¿
po prostu ma³o wiemy o zasadach funk-
cjonowania ró¿nych cia³ unijnych, w tym
Parlamentu Europejskiego.
Jedno warto zapamiêtaæ: w odró¿nieniu
od parlamentów pañstw zaborczych z lat
1848-1918, Parlament Europejski nie ma
pe³niæ funkcji ustawodawczych.
Gleichschaltung (ujednolicenie)
G³ównym celem Parlamentu Europejskie-
go jest integracja i wspó³kszta³towanie po-
nadnarodowej elity, któr¹ bêdzie mo¿na
przeciwstawiæ narodom pañstw cz³onkow-
skich, by uczyniæ z niej awangardê nowego
narodu europejskiego. Dlatego w³anie
w PE nie mo¿na tworzyæ frakcji narodowych
i nie do pomylenia jest tam to, co by³o nor-
malne w pañstwach zaborczych (nie tylko
w Prusach czy w Austro-Wêgrzech, lecz na-
wet w samodzier¿awnej Rosji). Ko³o Pol-
skie istnia³o i w Wiedniu, i w Berlinie, i w Pe-
tersburgu. Ko³a Polskiego nie bêdzie nato-
miast w Brukseli, bo przepisy PE tego za-
braniaj¹. Aby utworzyæ grupê parlamentar-
n¹, musz¹ siê zebraæ pos³owie reprezentu-
j¹cy w PE co najmniej 7 pañstw cz³onkow-
skich; przy czym chodzi nie o narodowoæ,
lecz o pañstwa cz³onkowskie - nie jest wiêc
mo¿liwe, by grupê tak¹ stworzyli np. Polacy,
Niemcy, ¯ydzi, Ukraiñcy, Bia³orusini, Cyga-
nie i S³owacy bêd¹cy obywatelami polskimi.
Osi¹ organizacji grupy parlamentarnej ma
byæ ideologia lub zadanie polityczne, a nie
naród czy reprezentowane pañstwo.
Co za co
Stratedzy UE zadbali o stworzenie narzê-
dzi wymuszaj¹cych integracjê ideologiczno-
polityczn¹. Aby uzyskaæ finansowanie
(w wysokoci wynikaj¹cej z liczby pos³ów
wprowadzonych do PE), trzeba bêdzie spe³-
niæ okrelone warunki organizacyjne i ide-
owe. Partia pragn¹ca uzyskaæ finansowanie
z bud¿etu UE (proporcjonalne do liczby po-
s³ów wprowadzonych do PE) musi:
1) respektowaæ zasady, na których zbu-
dowana jest Unia Europejska, tak jak zosta-
³y one zapisane w Traktatach i uznane
w Karcie Praw Podstawowych Unii Europej-
skiej;
2) respektowaæ, szczególnie w swoim
programie i w swych dzia³aniach, zasady,
na których Unia Europejska jest zbudowa-
na, a w szczególnoci zasady wolnoci, de-
mokracji, szacunku dla praw cz³owieka
i fundamentalnych wolnoci oraz rz¹dów
prawa [art. 3 ust. C. Zarz¹dzenia Rady Unii
Europejskiej z 4 listopada 2003 r.];
3) [art. 5 Zarz¹dzenia precyzuje sposoby
weryfikowania realizacji tych ideowo-poli-
tycznych zobowi¹zañ:] Parlament Europej-
ski bêdzie wys³uchiwa³ reprezentantów da-
nej partii politycznej na szczeblu europej-
skim i poprosi komitet niezale¿nych i wybit-
nych osobistoci o wydanie opinii co do
przedmiotu sprawy w danym okresie. Komi-
tet bêdzie sk³ada³ siê z trzech cz³onków re-
prezentuj¹cych Parlament, Radê Unii i Ko-
misjê Unii;
4) Jeli Parlament Europejski ustali, ¿e
jakikolwiek z warunków zapisanych w art. 3
nie jest respektowany przez partiê politycz-
n¹ na poziomie europejskim, która z tej ra-
cji uzyska³a swój status, partia ta zostanie
wykluczona z mo¿liwoci otrzymywania fun-
duszy wynikaj¹cych z tego Zarz¹dzenia
[art. 5 ust. 3].
Ciekawe, czy jakakolwiek partia wysta-
wiaj¹ca w Polsce kandydatów do PE zre-
zygnuje z subsydiów i nie zarejestruje siê
jako partia na szczeblu europejskim?
PAÑSTWO POLSKIE POD JURYSDYKCJ¥
UNII EUROPEJSKIEJ
cd. ze str. 1
Dokument ten zosta³ uznany przez rodowi-
ska niepodleg³ociowe za dowód zdrady narodu
i pañstwa polskiego. Z dniem 1 maja 2004 r. ob-
szarami objêtymi prawem unijnym s¹:
1. Swobodny przep³yw towarów;
2. Swobodny przep³yw osób;
3. Swoboda wiadczenia us³ug;
4. Swobodny przep³yw kapita³u;
5. Prawo spó³ek;
6. Polityka transportowa;
10. Podatki;
11. Unia Gospodarcza i Walutowa;
12. Statystyka;
13. Polityka spo³eczna i zatrudnienie;
14. Energia;
15. Polityka przemys³owa;
16. Ma³e i rednie przedsiêbiorstwa;
17. Nauka i Badania;
18. Edukacja, kszta³cenie i m³odzie¿;
19. Telekomunikacja i technologie informacyjne;
20. Kultura i polityka audiowizualna;
21. Polityka regionalna i koordynacja instrumen-
tów strukturalnych;
22. rodowisko;
23. Ochrona konsumentów i zdrowia;
24. Wymiar sprawiedliwoci i sprawy wewnêtrz-
ne;
25. Unia Celna;
26. Stosunki zewnêtrzne;
27. Wspólna polityka zagraniczna i bezpieczeñ-
stwa;
28. Kontrola finansowa;
29. Finanse i bud¿et;
30. Instytucje;
31. Inne.
Polacy nie wiedz¹, ¿e przejêcie przez UE ju-
rysdykcji nad Polsk¹, potwierdzonej traktatem
integracyjnym w Atenach 16 kwietnia 2003 r.
przez premiera Millera i szefa MSZ Cimoszewi-
cza w obecnoci prezydenta Kwaniewskiego,
jest przestêpstwem pozbawiaj¹cym Polskê nie-
podleg³oci i suwerennoci chronionej Konstytu-
cj¹ RP. Pogwa³cenia jej, niestety, dopuci³ siê
prezydent RP przy milcz¹cej zgodzie Trybuna³u
Konstytucyjnego. Fakt ten zapewne jest powo-
dem utrzymywania po dzi dzieñ w tajemnicy
przed polskim spo³eczeñstwem pe³nej zawarto-
ci i treci raportu Millera i traktatu integracyjne-
go.
Bezpodstawne jest twierdzenie Kwaniewskie-
go i jego formacji antynarodowej z rodowodem
komunistycznym o ukoronowaniu wysi³ku pol-
skiego spo³eczeñstwa na rzecz integracji Polski
z UE. Starania by³y, ale postkomunistów, w dodat-
ku ignoruj¹cych opiniê Polaków przestrzegaj¹c¹
przed zagro¿eniami pañstwa polskiego w UE.
Polityczni kombinatorzy, ignoruj¹c wy³¹czne
prawo narodu do podejmowania decyzji o funda-
mentalnym znaczeniu dla przysz³oci pokoleñ
Polaków wspólnej Ojczyzny, nadali priorytet inte-
gracji z Uni¹ Europejsk¹ wmawiaj¹c Polakom
bez przekonywaj¹cych argumentów potrzebê
wejcia do Unii wymogiem polskiej racji stanu,
które osi¹gniête zosta³o wysi³kiem (nie)polskich
rz¹dców w przygotowaniu Polski (czyt. rozgra-
bianiu) do cz³onkostwa w Unii.
Przejdmy zatem do konkretów budz¹cych
w¹tpliwoci co do uzasadnienia cz³onkostwa
i rezygnacji z polskiego dorobku prawnego przy-
najmniej w kilku obszarach dzia³alnoci pañstwa
polskiego i zgody Millera na przyjêcie i obowi¹-
zywanie prawnego dorobku UE.
poczêcia rokowañ. Okazuje siê, ¿e gotowoæ do
zakoñczenia rozmów na pó³ roku przed akcesj¹
Polski do UE oznacza m.in. likwidacjê polskiego
przemys³u poprzez zakaz produkcji z powodu
nieuzyskania tzw. pozwolenia zintegrowanego
na korzystanie ze rodowiska.
Ten swoisty pat gospodarczy wywo³any zosta³
zgod¹ na warunki Unii bez liczenia siê z koszta-
mi wymagaj¹cymi nak³adów 100 mld z³, których
brak jest w bud¿ecie. Zaistnia³a sytuacja, która
spowoduje dalsz¹ likwidacjê ok. 3.000 firm, po-
zbawi zatrudnienia dalsz¹ liczbê Polaków w wy-
miarze masowym.
W raporcie RM oszukañcze jest twierdzenie
o stworzeniu naszemu krajowi korzystnego oto-
czenia zewnêtrznego w d¹¿eniu do cz³onkostwa
w UE. Autorzy tego dokumentu nie ujawniaj¹
korzyci ekonomicznych krajów zachodnich,
które otwiera integracja Polski z Uni¹ Europej-
sk¹. Zapewne one motywowa³y wolê polityczn¹
pañstw cz³onkowskich w skracaniu okresu wy-
czekiwania na akcesjê naszego kraju do Unii.
Roszczenia Niemców o zwrot maj¹tków pozo-
stawionych na obecnie polskich ziemiach za-
chodnich i pó³nocnych, o¿ywienie antypolskiej
dzia³alnoci ziomków, zw³aszcza na Opolszczy-
nie, usi³owania pisania przez Wypêdzonych
nowej historii II wojny wiatowej zaprzecza twier-
dzeniu w raporcie o likwidacji poja³tañskiego
podzia³u Europy oraz powrotu do normalnoci
na kontynencie. Dla nich Polska w Unii to gwa-
rancja odzyskania nieruchomoci i ziem.
Pozbawienie pañstw narodowych niepodle-
g³oci i suwerennoci nie pozwoli Europie na
zajêcie nale¿nego miejsca na arenie miêdzy-
narodowej. Niszczenie narodów i zacieranie
w pamiêci historycznej chrzecijañskiego rodo-
wodu oraz zast¹pienie ¿yciodajnych kategorii
pojêciem spo³eczeñstwo europejskie stawia
pod znakiem zapytania przysz³oæ Polaków. Za-
przecza perspektywie postêpu gospodarczego
i cywilizacyjnego. Polacy jeszcze odczuwaj¹ i za-
pewne nieszybko uporaj¹ siê z tragicznymi skut-
kami budowy spo³eczeñstwa komunistycznego,
w którym równie¿ pojêcie narodu by³o zatarte.
Nie dosz³o do tego, bo naród polski nie wyrzek³
siê wartoci chrzecijañskich i pozosta³ wierny
dowiadczeniom pokoleñ broni¹cych Boga, Oj-
czyzny i Honoru.
Rada Ministrów w raporcie zakamuflowa³a
zgodê Kwaniewskiego i Millera na pozbawie-
nie Polski niepodleg³oci i suwerennoci w ogól-
nikowych, nie wzbudzaj¹cych podejrzeñ sformu-
³owaniach.
Nie objaniaj¹ one, co w rzeczywistoci ozna-
cza stwierdzenie, ¿e Polska przyjê³a na siebie
bardzo konkretne zobowi¹zania. Z dokumentu
jasno nie wynika, jakich dziedzin czy spraw one
dotycz¹. Dopiero z akapitu ostatniego na str. 4
raportu RM dowiadujemy siê, co w rzeczywisto-
ci oznacza dla Polaków wyra¿enie (wbrew wo-
li narodu polskiego) przez rz¹d Millera zgody
na przyjêcie ca³oci wspólnotowego dorobku
prawnego UE. Niew¹tpliwie spowodowa³o to la-
winê ustaw, jakie przyjmuje Sejm zmuszony do
wprowadzenia prawa unijnego przed 1 maja
2004 r., a zatem przed dat¹ w³¹czenia Polski do
UE. Rz¹d Millera zapewne masow¹ produkcjê
unijnych projektów ustaw wykorzystuje do mani-
pulacji, stanowi¹c korzystne prawo dla sukce-
sorów zbrodniarzy PPR-PZPR i UB-SB.
Ra¿¹ce i szkodliwe dla Polski zapisy ustawo-
we mo¿na tak, jak to siê czyni, t³umaczyæ po-
piechem wymuszonym przez UE i dat¹ inte-
gracji. Odwracaj¹c uwagê Polaków od nakaza-
nych przez Uniê zapisów ustawowych godz¹-
cych w dobro obywateli i pañstwa polskiego.
Jednym z takich projektów jest ustawa o szkol-
nictwie wy¿szym. Jeli zostanie ona uchwalona
i wejdzie w ¿ycie, to ten prezydencki projekt do-
prowadzi do upadku i likwidacji m.in. szkó³ aka-
demickich (Gazeta Wyborcza 7.09.2003). In-
nym jest rz¹dowy projekt restrukturyzacji przed-
siêbiorstw o szczególnym znaczeniu dla rynku
pracy, pod którym kryje siê kolejny etap wyprze-
da¿y maj¹tku narodowego i zwolnieñ pracowni-
ków. Podobnie szkodliwych projektów prezy-
denckich i rz¹dowych oraz ju¿ uchwalonych
ustaw w Sejmie jest du¿o, co powoduje niepo-
kój spo³eczny o przysz³oæ edukacji narodowej.
Jest on uzasadniony, bo na rozpatrzenie przez
Sejm czeka 640 projektów i nie wiadomo co one
zawieraj¹.
Na str. 5 raportu w podtytule Uwarunkowania
procesu integracji europejskiej Rada Ministrów
przyznaje uznanie przez UE Polski za kraj, który
wype³nia kryteria cz³onkostwa okrelone przez
Radê Europy w Kopenhadze w czerwcu 1993 r.
Na te kryteria, pozbawiaj¹ce niezale¿noci naro-
dowej, zgodzi³ siê rz¹d Hanny Suchockiej UD-
UW, sprawuj¹cy w³adzê w kraju w koalicji z Kon-
gresem Liberalno-Demokratycznym (KLD), Zjed-
noczeniem Chrzecijañsko-Narodowym (ZChN),
Stronnictwem Ludowo-Chrzecijañskim (SLCh)
i Parti¹ Chrzecijañsko-Demokratyczn¹ (PChD).
Politycy z tych partii sprawuj¹cy w³adzê
(11.07.1992 - 26.10.1993) dopucili siê samo-
woli przyjmuj¹c kryteria integracji z UE bez zgo-
dy spo³eczeñstwa polskiego. Dowodzi to otwar-
cia etapu niszczenia d¹¿eñ narodu do odzyska-
nia niezale¿noci pañstwa, zgodnie z umow¹ za-
wart¹ przy Okr¹g³ym Stole wrogów z wrogami
pañstwa polskiego.
Zgoda rz¹du H. Suchockiej na antypolskie
kryteria integracji Polski z UE nie jest przypad-
kiem zauroczenia Wspólnot¹ Europejsk¹. Nato-
miast jest to nastêpstwo opanowania partii koa-
licyjnych w tym rz¹dem przez by³ych cz³onków
PZPR i agentów s³u¿b specjalnych PRL. Nazwisk
z takim rodowodem jest zbyt wiele, by je wymie-
niaæ.
Nie mo¿e byæ te¿ jedyn¹ i wy³¹czn¹ podstaw¹
chêæ czerpania korzyci bez brania odpowie-
dzialnoci za zad³u¿enie pañstwa i jego na-
stêpstwa dla bezpieczeñstwa narodowego. Na
tê ignorancjê wskazuje przyjêcie strategii
przedakcesyjnej, której g³ównym elementem s¹
instrumenty finansowe stosowane w progra-
mach wspólnotowych. Korzystanie z tych pro-
gramów nie wychodzi Polsce na dobre. Pomoc
unijna okaza³a siê fikcyjna. Jakie problemy stwa-
rzaj¹ Polsce instrumenty finansowe SAPARD,
PHARE-ISPA i inne - Rada Ministrów w raporcie
nie wyjania.
W Raporcie Rady Ministrów na str. 7 w pkt.
Prezentacja wyjciowego stanowiska negocja-
cyjnego Polski bez istotnych argumentów dla
polskiej racji stanu motywuje siê w³¹czenie na-
szego kraju do UE w sposób przes¹dzaj¹cy re-
zygnacjê pañstwa polskiego z niepodleg³oci
i suwerennoci. W dokumencie tym nie ma gwa-
rancji na zachowanie przez Polskê niezale¿noci
narodowej i pañstwowej oraz zapewnieñ sza-
cunku dla ¿ycia polskich obywateli wed³ug za-
sad prawa narodu polskiego, ustanowionego
przez Parlament RP. Nie jest wiêc prawnie dopu-
szczalne, aby prezydent Kwaniewski i premier
Miller bez wiedzy i zgody Polaków upowa¿niali
negocjatorów z UE lub wypowiadali siê w imie-
niu narodu polskiego dowodz¹c, i¿ Polska
przedstawi³a motywy ubiegania siê o cz³onko-
stwo w UE, oczekiwania zwi¹zane z przyst¹pie-
niem do UE oraz deklaracjê wype³niania obo-
wi¹zków UE.
A. Kwaniewski i L. Miller, podzielaj¹c warto-
ci UE, odnosz¹ je do Polski, a nie do narodu
polskiego. Pojêcie narodu, tak jak twórcy Unii
Europejskiej, uwa¿aj¹ za anachronizm. W jêzyku
politycznym unikaj¹ u¿ywania m.in. takich pojêæ
jak pañstwo narodowe, ojczyzna, patriotyzm,
wiara, honor, niezale¿noæ narodowa, niepodle-
g³oæ i suwerennoæ pañstwa itd. Te i inne kate-
gorie porzucili dla w³asnych interesów i korzyci,
ignoruj¹c ich nieprzemijaj¹c¹ wartoæ dla istnie-
nia i trwania narodu w najciê¿szych próbach hi-
storii.
Za kuriozum nale¿y uznaæ stwierdzenie
o uzyskaniu tak spektakularnego sukcesu po-
legaj¹cego na skróceniu dystansu rozwojowego
miêdzy Polsk¹ i pañstwami UE (co oczywicie
jest k³amstwem) oraz na spe³nianiu kryteriów
cz³onkostwa, co w tak krótkim czasie nie by³oby
mo¿liwe bez zrealizowania przez Polskê szeregu
celów porednich, niezbêdnych dla uznania na-
szego kraju przez UE za pañstwo gotowe do roz-
PO PRZECZYT
Nr 18(190)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
W raporcie RM zast¹piono naród i jego prawa
do samostanowienia kategoriami usypiaj¹cymi
czujnoæ na zagro¿enie bytu narodu i pañstwa
polskiego. Zastosowano retorykê kamufluj¹c¹
zgodê na unicestwienie niepodleg³ego bytu na-
szej Ojczyzny. A oto dowód. Polska podziela
wartoci bêd¹ce fundamentem jednoci Unii Eu-
ropejskiej, a w szczególnoci zasadê równoci,
solidarnoci, praworz¹dnoci oraz pomocni-
czoci, demokracji, poszanowania praw
cz³owieka i spo³eczeñstwa opartego
na otwartoci i pluralizmie oraz go-
spodarce wolnorynkowej. Uzna³a
wiêc integracjê z instytucjami eu-
ropejskimi za priorytet polityki
zagranicznej.
Co jeszcze podaje raport
RM? Dalej serwuje k³am-
stwa. Najpierw rozgrabili
pañstwo oraz wyprzedali go-
spodarkê i finanse krajom
unijnym, g³ównie Niemcom, a teraz w raporcie
cynicznie k³ami¹ twierdz¹c, ¿e wchodz¹c na
drogê integracji europejskiej Polska wyrazi³a
oczekiwanie, ¿e cz³onkostwo w UE bêdzie istot-
nym elementem przyspieszenia rozwoju kraju,
przyniesie umocnienie podstaw trwa³ego rozwo-
ju gospodarczego, wzrostu konkurencyjnoci
przedsiêbiorstw oraz tworzenia nowych miejsc
pracy.
Rz¹d SLD-UP wbrew polskiemu prawu i do-
wiadczeniu pañstwa zgodzi³ siê na unijn¹
ochronê polskiej granicy wschodniej, na stoso-
wanie wymogów Unii w polityce wizowej, azylo-
wej i migracyjnej. Miller przyj¹³ za obowi¹zuj¹ce
prawo unijne w dzia³alnoci organów s¹downi-
czych w sprawach cywilnych, jak równie¿
w praktyce s¹downiczej i policyjnej w sprawach
karnych. Wyrzek³ siê niezale¿noci i przyj¹³ cele
wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeñstwa
UE, ograniczaj¹c dzia³alnoæ Polski do roli kla-
kiera w polityce miêdzynarodowej.
Oszustwem prezydenta Kwaniewskiego
i premiera Millera jest ³udzenie Polaków ³askawo-
ci¹ i hojnoci¹ dla Polski unijnego bud¿etu,
uwzglêdnianie w nim wydatków na rozwój go-
spodarczy pañstwa i umo¿liwianie Polsce rów-
noprawnego uczestnictwa w finansowych
aspektach wszystkich polityk wspólnotowych.
Bêd¹ zapewne spe³nione oczekiwania Kwa-
niewskiego i Millera na reprezentowanie Polski
w instytucjach UE, ale jak wskazuj¹ krêtactwa
Francji i Niemiec, potêg unijnych wokó³ projektu
konstytucji UE, bez decyduj¹cego g³osu.
Nadu¿yciem propagandowym rz¹du Millera
by³o wmawianie Polakom popularnoci w Polsce
postanowieñ szczytu w Nicei, zwi¹zanych z przy-
jêtym tam rozdzia³em g³osów miêdzy pañstwa
cz³onkowskie w Radzie UE, grupuj¹cej szefów
pañstw cz³onkowskich. Polska zyska³a tam tylko
o dwa g³osy mniej ni¿ dwa razy wiêksze Niemcy
(odpowiednio 27 i 29) i o po³owê wiêksza Fran-
cja, Wielka Brytania i W³ochy. No i co? No i nic.
Z góry by³o do przewidzenia, ¿e Niemcy broniæ
bêd¹ w³asnego interesu, nawet przekupstwem,
co w Unii jest norm¹ tolerowan¹ w wymuszaniu
korzystnych rozwi¹zañ dla najzamo¿niejszych
cz³onków UE.
Gra polityczna o interesy silniejszych pañstw
Unii sprawi³a, ¿e szczyt w Nicei zakoñczy³ siê
kryzysem. Konwent zosta³ zwo³any po to, aby
zrobiæ to, czego szczyt nicejski nie dokona³:
przystosowaæ Uniê do skali potrzeb najsilniej-
szych pañstw UE. W tej sytuacji znaczenie Polski
w Unii sprowadza siê do zera, co pozbawia j¹ in-
strumentów prawnych do obrony interesów pañ-
stwa polskiego. W tym przypadku bez znaczenia
jest udzia³ i wp³yw Polski w reformowaniu insty-
tucjonalnym UE. Korzyci dla naszego kraju
w UE staj¹ pod znakiem zapytania, co powinno
niepokoiæ o przysz³oæ pañstwa polskiego. Czy
ten niepokój jest uzasadniony? Na to pytanie od-
powiedzi¹ jest w raporcie Rady Ministrów Pre-
zentacja wyników negocjacji w poszczególnych
(31) obszarach. Najogólniej.
Jurysdykcja Unii Europejskiej oznacza dla Pol-
ski utratê niepodleg³oci i suwerennoci. A za-
tem uniemo¿liwi pañstwu polskiemu odbudowê
niezale¿nej gospodarki, bytu narodu i podjêcia
wezwañ postêpu cywilizacyjnego. Na tê rzeczy-
wistoæ wskazuj¹:
1. Swobodny przep³yw towarów. Rozdzia³ ten
jest jednym z czterech filarów jednolitego rynku
Unii Europejskiej i obejmuje uregulowania pra-
wne tworz¹ce podstawy do swobodnego obrotu
towarami miêdzy pañstwami cz³onkowskimi.
Polskie towary nie spe³niaj¹ wymogów pra-
wnych z braku pieniêdzy na nowe technologie,
a wiêc s¹ bez szans w tym zakresie na uzyska-
nie licencji obowi¹zuj¹cych na rynku unijnym.
Utrzymanie w rêkach polskich np. przemys³u far-
maceutycznego okazuje siê po prostu niemo¿li-
we, bo jego produkty przy zachowaniu obecnej
technologii po 31 grudnia 2008 zostan¹ wycofa-
ne z unijnego rynku. Zapis ten wymusza likwida-
cjê lub sprzeda¿ zak³adów tej bran¿y za niewiel-
kie pieni¹dze korporacjom z krajów zachodnich.
Krótko mówi¹c, akcesyjne wymogi Unii s¹ bar-
dzo kosztowne i nieprzewidywalne zmianami
unijnych przepisów, obci¹¿aj¹cych Polskê set-
kami milionów euro.
Zastanówmy siê nad kolejnymi obszarami ne-
gocjacyjnymi.
2. Swobodny przep³yw osób, ale czy na pew-
no, bowiem dotyczy wzajemnego uznania kwali-
fikacji zawodowych, swobodnego przep³ywu pra-
cowników migruj¹cych, praw do emerytur dodat-
kowych. Odnosi siê to tak¿e do koordynacji sy-
stemów zabezpieczeñ spo³ecznych w rozumieniu
nie znanego Polakom art. 51 Traktatu Wspólnoty
Europejskiej (TWE) i Rozporz¹dzenia 1408/71
Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (EWG)
oraz regulacji niektórych kwestii z zakresu praw
obywatelskich, a przede wszystkim dotycz¹cych
prawa pobytu i praw wyborczych.
Najtrudniejsz¹ kwesti¹ nie rozwi¹zan¹ z ko-
rzyci¹ dla Polaków po stronie UE okaza³o siê
przyznanie obywatelom polskim prawa do
podejmowania pracy w pañstwach zachodnich
UE od dnia uzyskania cz³onkostwa. Na zasadzie
klauzuli wzajemnoci rz¹d Millera nie zastrzeg³
wprowadzenia konkretnych ograniczeñ dla oby-
wateli pañstw Piêtnastki UE. Ograniczy³ siê je-
dynie do lakonicznego stwierdzenia, ¿e Polska
bêdzie mog³a (ale nie musi) przedsiêwzi¹æ
podobne dzia³ania. Zgodzi³ siê natomiast na za-
gra¿aj¹ce Polsce prawo pobytu i przyznania cu-
dzoziemcom z UE praw wyborczych, z których
zapewne skorzystaj¹ Niemcy. Pomo¿e im to
w odzyskaniu w³asnoci i powrót na ziemie utra-
cone po 1945 roku, bêd¹ce pod administracj¹
Polski. U³atwi te¿ znowelizowanie przez Sejm
przed 31 grudnia 2003 r. przepisów dotycz¹cych
praw obywatelskich cudzoziemców z UE, obej-
muj¹cych tak¿e regulacje prawne w zakresie
prawa wyborczego. Niebawem dokona siê te¿
zmian w konstytucji.
Nie ma te¿ korzystnych dla Polaków ustaleñ
w zakresie koordynacji rozwi¹zañ systemowych
ubezpieczeñ spo³ecznych. Nie wynika z nich
zabezpieczenie interesu narodowego. Polska
zobowi¹za³a siê w tym obszarze do usprawnia-
nia struktur administracyjnych dla zwiêkszenia
efektywnoci we wdra¿aniu prawa UE. Oznacza
to prawdopodobnie w³¹czenie polskich ubezpie-
czeñ w systemy UE.
3. Swoboda wiadczenia us³ug i zak³adania
przedsiêbiorstw na terenie ca³ej UE, niewykluczo-
ne, ¿e pozostanie dla polskich przedsiêbiorców
martwym zapisem. Brak zasobów kapita³owych
w Polsce uniemo¿liwia wchodzenie na rynek eu-
ropejski. Nie stwarza te¿ szans uzyskania przez
Polskê okresu przejciowego do 31 grudnia 2007
r. Nie ma zaplecza, które pozwoli³oby wdro¿yæ art.
5 dyrektywy 2000/12/EC, która wyznacza mini-
malny poziom w³asnych banków spó³dzielczych
w wysokoci 1 mln euro.
Nierealne jest przyjêcie przez Polskê regulacji
dotycz¹cych obszaru Swoboda wiadczenia
us³ug. Brak zasobów w pañstwie umo¿liwi przy-
stosowanie siê Polski w tak istotnych dziedzi-
nach dzia³alnoci gospodarczej, jak bankowoæ,
ubezpieczenia, rynek papierów wartociowych,
us³ugi inwestycyjne, ochrona danych osobo-
wych, us³ugi spo³eczeñstwa informacyjnego.
Polska ma wiêc uniemo¿liwione uzyskanie no-
wych perspektyw rozwoju. Zatem korzyci bêd¹
tylko czerpaæ kraje zachodnie UE.
4. Swobodny przep³yw kapita³u. Oznacza
swobodê dokonywania inwestycji we wszystkich
dziedzinach jak te¿ swobodê dokonywania p³at-
noci w obrocie miêdzy pañstwami cz³onkow-
skimi. Dotyczy to tak¿e inwestycji polegaj¹cych
na nabywaniu nieruchomoci. Ponadto ten ob-
szar negocjacyjny obejmowa³ kwestie zapobie-
gania praniu brudnych pieniêdzy i p³atnoci elek-
tronicznych.
Rz¹d Millera dokona³ w tym obszarze
ustêpstw wywo³uj¹cych niepokój spo³eczny. Do-
konano m.in. daleko id¹cej liberalizacji ustawy
Prawo dewizowe, która wesz³a w ¿ycie 1 pa-
dziernika 2002 r. Swobodny przep³yw kapita³u
nie zabezpiecza interesu pañstwa i nie ogranicza
prania brudnych pieniêdzy. O tych przestêp-
stwach opinia publiczna nie jest informowana.
Mafijne interesy grup polityczno-biznesowych s¹
ukrywane przed spo³eczeñstwem. Martwa te¿
pozostaje ustawa z dnia 16 listopada 2000 r.
o przeciwdzia³aniu wprowadzania do obrotu fi-
nansowego wartoci maj¹tkowych pochodz¹-
cych z nielegalnych lub nieujawnionych róde³ fi-
nansowego przeciwdzia³ania terroryzmowi.
Budz¹ te¿ ogromne w¹tpliwoci sprawy naby-
wania nieruchomoci regulowane ustaw¹ o na-
bywaniu ich przez cudzoziemców. Szkodliwe dla
bud¿etu pañstwa s¹ równie¿ niektóre umowy
miêdzynarodowe, w tym zw³aszcza o wzajem-
nym popieraniu i ochronie inwestycji. Rz¹d Mil-
lera, ulegaj¹c naciskom Komisji Europejskiej,
podj¹³ siê daleko id¹cej liberalizacji ustawy doty-
cz¹cej nabywania nieruchomoci przez cudzo-
ziemców. Przesta³ braæ pod uwagê negatywne
skutki ekonomiczne i przeciwwskazania histo-
ryczne. Dowodzi o tym nieuporz¹dkowanie kwe-
stii w³asnoci nieruchomoci rolnych, szczegól-
nie na tzw. Ziemiach Odzyskanych. W tej sytua-
cji jest niewskazane rozci¹gniêcie na Polskê
swobody przep³ywu kapita³u i przyjêcie dorobku
prawnego UE w tym obszarze.
3. Prawo spó³ek. Obszar ten sk³ada siê z piê-
ciu grup tematycznych: prawa spó³ek, rachunko-
woci spó³ek, ochrony w³asnoci intelektualnej,
w tym ochrony przemys³owej oraz konwencji
brukselskiej i konwencji z Lugano o jurysdykcji
i wykonaniu orzeczeñ s¹dowych w sprawach cy-
wilnych i handlowych oraz konwencji rzymskiej
o prawie w³aciwym dla umownych stosunków
zobowi¹zaniowych. Przyjêcie w tym obszarze
dorobku prawnego UE wskazuje na trudnoci,
z którymi uporaæ siê nie bêdzie mo¿liwe, spowo-
duj¹ bowiem negatywne implikacje nie tylko dla
polskich producentów farmaceutyków.
6. Polityka konkurencji obejmuje dwie zasa-
dnicze czêci. Pierwsza z nich dotyczy ochrony
konkurencji w stosunkach przedsiêbiorstw miê-
dzy nimi oraz w ich stosunkach z konsumentami
(regu³y konkurencji skierowane do przedsiê-
biorstw).
Druga grupa przepisów dotyczy ochrony kon-
kurencji w stosunkach miêdzy przedsiêbiorstwa-
mi a w³adzami publicznymi (regu³y konkurencji
skierowane do pañstwa). Chodzi w szczególno-
ci o kwestie pomocy publicznej dla przedsiê-
biorstw.
W obszarze tym nie ujawnia siê z regu³y co
one oznaczaj¹ dla Polski po dostosowaniu siê
do wymagañ unijnych. Nie ma te¿ wyjanienia
prawnego powo³ywania i funkcjonowania spe-
cjalnych stref ekonomicznych (SSE). Zaprzesta-
no nazywaæ SSE euroregionami po wywo³aniu
niepokoju Polaków o mo¿liwy rozbiór Polski opu-
blikowaniem mapy z zaznaczeniem ich obsza-
rów. W obszarach tych bêd¹ uprzywilejowane
firmy zachodnie gwarancjami Brukseli.
Brak te¿ uzasadnienia prawnego korzyci wy-
nikaj¹cych z prawa wspólnotowego: limit pomo-
cy publicznej dla przedsiêbiorstw dokonuj¹cych
inwestycji celem dostosowania siê do standar-
dów ochrony rodowiska.
Niezrozumia³e s¹ rozwi¹zania kompromisowe,
pozwalaj¹ce w maksymalnym stopniu uwzglê-
dniaæ prawa nabyte przedsiêbiorców w specjal-
nych strefach ekonomicznych. Z drugiej strony
nie ma te¿ pewnoci co do zapewnienia nieza-
k³óconego funkcjonowania konkurencji na jed-
nolitym rynku, na którym polscy przedsiêbiorcy
nie maj¹ szans z braku rodków na pozyskiwa-
nie nowoczesnych technologii.
Antynarodowe s¹ tak¿e uzgodnione z rz¹dem
Millera zasady restrukturyzacji hutnictwa, górnic-
twa i innych ga³êzi przemys³owych, przewiduj¹-
cych redukcjê mocy produkcyjnych i zatrudnie-
nia, wskazuj¹ce na likwidacjê zak³adów pracy
lub ich wykup przez zachodnioeuropejskie kor-
poracje. Oszustwem jest twierdzenie o uzdro-
wieniu sektorów przemys³owych przy pomocy
programu restrukturyzacji.
7. Rolnictwo. Obszar ten reguluje kwestie w³¹-
czenia polskiego rynku towarów rolno-spo¿yw-
czych w sferê europejskiego jednolitego rynku
oraz objêcie polskiego rolnictwa pe³nym zakre-
sem Wspólnej Polityki Rolnej rozwoju rynku pra-
cy na wsi. Regulacje w tym obszarze obejmuj¹
tak¿e sprawy zwi¹zane z kontrol¹ weterynaryjn¹,
fitosanitarn¹, stworzeniem ewidencji obrotu to-
warami rolno-spo¿ywczymi z pañstwami trzeci-
mi, nadzorem trafiaj¹cej do obrotu ¿ywnoci.
Warunki wynegocjowanego obszaru s¹
sprzeczne z interesem narodu polskiego. Pro-
wadz¹ do zniszczenia polskiego rolnictwa i wy-
muszenia wyprzeda¿y ch³opskiej ziemi, skazuj¹c
rolników na kredyty hipoteczne bez stworzenia
mo¿liwoci ich sp³acenia. Nieograniczony na-
p³yw zachodnioeuropejskich tanich przetworów
rolno-spo¿ywczych skazuje na nieop³acalnoæ
rodzim¹ produkcjê roln¹.
8. Rybo³ówstwo obejmuje cztery grupy tema-
tyczne: zarz¹dzanie i kontrolê zasobów, organi-
zacjê wspólnego rynku, pomoc pañstwa i polity-
kê strukturaln¹ oraz miêdzynarodowe umowy ry-
backie.
Analiza wyników negocjacji w tym obszarze
budzi uzasadniony niepokój o przysz³oæ pol-
skiego rybo³ówstwa. Obaw tych nie rozwiewa
obietnica dostêpu Polski do wszystkich ³owisk
Unii Europejskiej na Ba³tyku oraz na obszarach
morskich w oparciu o regu³y Wspólnej Polityki
Rybackiej. Obawy pozostaj¹ nawet po zapew-
nieniu Polsce mo¿liwoci prowadzenia dzia³al-
noci rybackiej na ³owiskach dalekomorskich,
którymi dysponuje UE.
Podstaw¹ do niepokoju o przysz³oæ polskie-
go rybo³ówstwa jest pozbawienie Polski kompe-
tencji w zakresie polityki rybackiej na rzecz
Wspólnoty Europejskiej. Pogwa³ceniem nieza-
le¿noci polskiego rybo³ówstwa jest w³¹czenie
kwot do zasobów po³owowych Wspólnoty, jaki-
mi dysponuje Polska na mocy umów miêdzyna-
rodowych.
Niewiarygodne uzasadnienie drastycznym ob-
ni¿aniem wielkoci ¿ywych zasobów Morza Ba³-
tyckiego dla zredukowania polskiej floty rybackiej
i ograniczenia po³owów oznacza z³odziejsk¹ re-
strukturyzacjê sektora rybackiego i przejêcie ³o-
wisk. Pozbawienie niezale¿noci finansowej tego
sektora zaprzecza obietnicom korzystania ze
wsparcia funduszy strukturalnych UE. Wyklucza
rentownoæ, mo¿liwoæ inwestycji w infrastruktu-
rê portow¹, w przetwórstwo rybne, uniemo¿liwi
promocjê produktów rybo³ówstwa. Doprowadzi
do likwidacji polskiej floty rybackiej, której proces
zosta³ zapocz¹tkowany. A oto jeden z przyk³adów.
Z dniem wejcia Polski do Unii Europejskiej
140 zak³adów przetwórstwa rybnego z grupy C
upadnie. Po prostu nie bêd¹ mia³y prawa produ-
kowaæ. S¹ to czêsto rodzinne przetwórnie ryb,
które nie maj¹ zdolnoci kredytowych, by spe³-
niæ narzucone przez UE regulacje dotycz¹ce
norm sanitarnych. Spe³niaj¹ one warunki wyma-
gane przez polskie normy. Wymagania UE doty-
cz¹ liczby i rozmieszczenia umywalek, uk³adu
szatni, co wymusza kompletne przebudowanie
zak³adów przetwórczych, za koszt jednego
m.kw. wyniesie oko³o 2 do 3 tys. z³.
I z kolei pytanie: Czy pañstwo polskie w Unii
mo¿e byæ niepodleg³e i suwerenne? Odpowie-
dzi¹ i rozwi¹zaniem tych w¹tpliwoci jest obszar
26 Stosunki zewnêtrzne oraz 27 - Wspólna
Polityka Zagraniczna i Bezpieczeñstwo.
Zacznijmy od stosunków zewnêtrznych.
Obejmuj¹ one problematykê przejêcia przez Pol-
skê legislacji wspólnotowej w zakresie stosun-
ków handlowych z krajami trzecimi, umów
o wzajemnym popieraniu i ochronie inwestycji
zawartych przez Polskê z krajami trzecimi, prze-
PO PRZECZYT
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl