nr20-04, Tylko Polska - gazeta, 2004

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
GAZETA
NARODOWA
Lech Wa³êsa ps. Bolek (z przewodnicz¹cym Parlamentu
Europejskiego Patem Coxem podczas uroczystoci
wci¹gania bia³o-czerwonej flagi na maszt), jeden z sym-
boli okr¹g³osto³owej zdrady, w konsekwencji wpro-
wadzenia na uw³aczaj¹cych warunkach Polski do
Euroko³chozu zosta³ doceniony przez jewropejczyków.
Za tytu³y i zaszczyty jest w stanie zrobiæ wszystko, tak jak
sobie z tego drwi tygodnik Angora na rysunku obok.
Nr 20(192)/2004 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
13.05. - 19.05.2004
tygodnik
ROK VII
SUKCES PORA¯KI
Kochana Mamusiu!
Na tê chwilê narodowcy
w Polsce musieli czekaæ
15 lat. Wielokrotnie ró¿ne
grupy nieudolnie próbo-
wa³y wystartowaæ w kolej-
nych wyborach. I wreszcie
sta³o siê. Po raz pierwszy
dokona³a tego w³anie
Polska Partia Narodowa!
Mamy zarejestrowane li-
sty z kandydatami w czte-
rech z trzynastu okrêgów
wyborczych.
Województwo warmiñsko-mazurskie i podla-
skie jako okrêg nr 3, mazowieckie jako nr 5, War-
szawa nr 4 i ³ódzkie jako nr 6. Daje to nam 1/3 ob-
szaru Polski, gdzie maj¹c dostêp do regionalnych
mediów, emitowaæ bêdziemy spoty wyborcze. To
nasz sukces, bowiem w tych okrêgach uda³o siê
zebraæ ponad 10 tys. podpisów. W trzech na czte-
ry zarejestrowane okrêgi na pierwszych miej-
scach naszych list s¹ kobiety, czyli mamy wród
liderów list 75% kobiet. Tym tak¿e nie mo¿e siê
pochwaliæ ¿adna, nawet z du¿ych formacji poli-
tycznych bior¹cych udzia³ w tych wyborach.
W tych okrêgach skoncentrujemy swoj¹ uwagê
na promocji PPN i jej kandydatów, aby w kolej-
nych parlamentarnych wyborach byli ju¿ znani. To
nasz wspólny sukces, choæ do pe³ni szczêcia
niewiele zabrak³o. Mielimy realne szanse zebraæ
podpisy nawet w 11 z 13 okrêgów, a wystarczy³o
tylko 7, aby w pozosta³ych rejestrowaæ listy bez
podpisów i otrzymaæ bezp³atny czas w publicznej
telewizji i radiu na ogólnopolsk¹ i regionaln¹ ska-
lê, wykorzystaæ 90 proc. czasu na promocjê PPN
i w ostatnich spotach og³osiæ planowany bojkot
wyborów do Parlamentu Europejskiego. Choæ
wielu sympatyków nam to odradza³o i propono-
P
ytasz, co siê u nas zmieni³o po wejciu do
Unii? Ano, nie ma ju¿ kopalni, nie ma elek-
trowni. Tam gdzie by³y wyrobiska, teraz lni¹
lustra sztucznych jezior. A wokó³ nich stoj¹ dacze
Niemców, ¯ydów, Francuzów i ró¿nych gangste-
rów z ca³ego wiata. Wszêdzie p³oty i ochroniarze,
ale z daleka mo¿emy podziwiaæ ich dacze. Na ha³-
dach urz¹dzone s¹ wyci¹gi, boiska, korty teniso-
we, pola golfowe, lunaparki i l¹dowiska dla helikop-
terów. S¹ tak¿e bary, restauracje, a nawet dyskote-
ka. Niestety, Polaków nie zatrudniaj¹. Pracuje sezo-
nowo kilku naszych in¿ynierów, obs³uguj¹ wyci¹gi
i kosz¹ trawê. ¯ywnoci te¿ od nas nie bior¹. Ko-
szerni przywo¿¹ swoj¹, innych zaopatruj¹ Niemcy.
Przyznajê, mamusiu, ¿e mia³a racjê ostrze-
gaj¹c, ¿e ekspertyzy ekologiczne Niemców i eks-
pertów unijnych o szkodliwym wp³ywie kopalni
i elektrowni na ich glebê, powietrze, wodê, spo-
woduj¹ likwidacjê naszych zak³adów, a my zasi-
limy rzesze bezrobotnych. Nie wierzylimy. Og³u-
pi³y nas obietnice oszo³omów. Mia³o byæ tak piêk-
nie i bogato. A jest smutno, szaro i biednie.
Koñczê, biegnê zaj¹æ kolejkê po darmow¹ zupê.
PS
Ustawiaj¹ piêædziesi¹t wiatraków. Cieszy-
my siê, ¿e bêdzie pr¹d!
* * *
Takie ekspertyzy istniej¹. Powsta³y w 2002 ro-
ku. Opracowali je Niemcy wraz z powo³anymi
ekspertami z 11 krajów Unii Europejskiej.
Propozycja odmiany loga PPN
wa³o walkê do koñca. Jednak wa¿niejsze by³oby
wype³nienie zapowiedzianych deklaracji i wykaza-
nie charakteru nowej partii.
4 : 9
Takim oto hokejowym wynikiem mo¿na okreliæ
nasz udzia³ w I tercji, czyli w rejestracji okrêgów.
Dzia³aj¹cy od 15 lat w III RP NOP, do niedawna je-
szcze kunia narodowych m³odzie¿owych kadr,
wypad³ znacznie gorzej, bo w pierwszej tercji ma
wynik 2:11, czyli zarejestrowa³ siê tylko w dwóch
okrêgach. A przypomnê, ¿e PPN zaczê³a siê orga-
nizowaæ we wrzeniu ub.r. 14 listopada z³o¿y³em
rejestracjê w s¹dzie i 23 stycznia 2004 PPN zosta-
³a zarejestrowana. W po³owie lutego rejestracja
siê uprawomocni³a, a ju¿ 18 marca zg³osilimy ak-
ces do wyborów. W miêdzyczasie odby³y siê dwie
konferencje w Warszawie i rozprowadzilimy set-
ki tysiêcy ró¿nych materia³ów propagandowych.
Powsta³o ponad 200 terenowych kó³, a w kilkuna-
stu powiatach mamy radnych. To wszystko w ci¹-
gu zaledwie kilku miesiêcy. Objedzi³em tak¿e 15
z 16 województw tocz¹c czasami d³ugie rozmo-
wy z naszymi cz³onkami i adwersarzami.
cd. na str. 3
Podwójny rz¹d w USA?
Opis planów wojny USA przeciwko Irakowi
przynosi najnowsza ksi¹¿ka Boba Woodwar-
da (¿ydowskiego pochodzenia), zastêpcy
g³ównego redaktora dziennika Washington
Post, pod tytu³em Plan of Attack (Plan ata-
ku). Potwierdza siê teza, ¿e g³ównym moty-
wem agresji by³o przekonanie prezydenta Bu-
sha, i¿ interesy USA i pañstwa izraelskiego s¹
identyczne, a Izrael jest najwa¿niejszym soju-
sznikiem Ameryki.
Neokonserwatyci-syjonici, spadkobiercy
trockistowskiej strategii wojny permanentnej,
tym razem niby o demokracjê (zamiast zban-
krutowanego i skompromitowanego komuni-
zmu), od lat przygotowywali plany ataku na Irak
(faktycznie w celu zbudowania wielkiego Izrae-
la uzbrojonego w broñ masowego ra¿enia).
Plany te urzeczywistni³ prezydent Bush za po-
moc¹ zarówno wiceprezydenta Dicka Cheneya,
magnata naftowego, jak i neokonserwatystów,
g³ównie ¿ydowskiego pochodzenia, którym po-
wierzy³ ministerstwo obrony narodowej.
Rozdwojeni
Na pewno ¯ydzi jakiejkolwiek orientacji poli-
tycznej byli przeciwni wspieraniu przez Sadda-
ma Husajna rodzin samobójców palestyñskich
poleg³ych w walce przeciw grabie¿y ich ziemi
przez Izrael. By³o
wiêc ogólne ¿y-
dowskie popar-
cie, ¿eby odsu-
n¹æ Husajna od
w³adzy.
Ludzie nie tylko wierz¹, ale i czekaj¹ na cud. Im bardziej doskwiera im bieda, wzrasta przestêp-
czoæ, maleje bezpieczeñstwo, wzrasta bezrobocie i powiêksza siê chaos, tzn. bardziej pragn¹, aby
pojawi³ siê cudotwórca. Takie nadzieje z nadejciem cudotwórcy wi¹¿¹ m.in. kraje ba³kañskie: Ser-
bia, Rumunia i Bu³garia. Powracaj¹cych z wieloletniego wygnania monarchów witano jak zbawicieli.
Czy Polska zostanie monarchi¹?
entuzjastycznie witani: król, ksi¹¿ê i car.
Do Rumunii powróci król Micha³ I po 50
latach wygnania. Urodzony w 1921 roku, o¿eni³
siê z ksiê¿niczk¹ Ann¹ z dynastii Burbonów par-
meñskich. Ma z ni¹ piêæ córek. Po zmianie rz¹-
du w Rumunii w 1996 roku otrzyma³ paszport
rumuñski i powróci³ do kraju.
Do Serbii powróci³ ksi¹¿ê Aleksander II.
Zwrócono mu dwa pa³ace, w których zamieszka³
z ¿on¹ Katarzyn¹. Zwrócono mu równie¿ obywa-
telstwo Serbii i Czarnogóry.
Car Symeon II powróci³ do Bu³garii. Jego par-
tia wygra³a wybory, a on sam zosta³ premierem.
Urodzony w 1937 roku, o¿eni³ siê z hiszpañsk¹
arystokratk¹ Margarit¹ Gomez-Aceboy i ma z ni¹
piêcioro dzieci - czterech synów i córkê. Nastêp-
c¹ tronu - jeli Bu³garia zostanie monarchi¹ - bê-
dzie najstarszy syn Kurdam, urodzony w Hiszpa-
nii, który jest lekarzem.
Do powrotu do Albanii szykuje siê król Leka I,
który za wszelk¹ cenê chce uszczêliwiæ Albañ-
czyków. Tymczasem mieszka w Johannesbur-
gu w RPA w starannie strze¿onej willi i jak g³osi
fama, zajmuje siê handlem broni¹. Leka I odwie-
dzi³ Albaniê w 1977 roku, gdy odbywa³o siê re-
Jednak po jego obaleniu nast¹pi³ podzia³: sy-
jonici popieraj¹ Busha, podczas gdy libera³o-
wie ¿ydowscy promuj¹ jego przeciwnika w nad-
chodz¹cych wyborach prezydenckich, senatora
Johna Kerryego. W ten sposób ¿ydowskie wp³y-
wy s¹ po obu stronach, podobnie jak poparcie
dla ¿ydowskiego ruchu roszczeniowego, który
nadal prowadzi antypolsk¹ propagandê. W swo-
jej kampanii wyborczej Kerry oskar¿a Busha
o wprowadzenie w b³¹d tak w³asnego ministra
spraw zagranicznych, jak i spo³eczeñstwa ame-
rykañskiego.
W nowos¹deckiej bazylice w. Ma³gorzaty pokazano
publicznie rekonstrukcjê korony Boles³awa Chrobrego,
s³u¿¹cej do koronacji królów polskich. Wykonano j¹ na
podstawie rysunków Wernera oraz ilustracji skarbca ko-
ronnego z 1792 roku ze srebra, z³ota, szafirów, szmarag-
dów, rubinów i pere³ na zlecenie nowos¹deckiego an-
tykwariusza Adama Orzechowskiego, za ponad 20 ty-
siêcy dolarów. Oprócz korony pokazano te¿ renesanso-
we jab³ko koronacyjne Stanis³awa Poniatowskiego
PAP/FOT. PAP/JACEK BEDNARCZYK
ferendum w sprawie wprowadzenia monarchii.
Wiêkszoæ Albañczyków opowiedzia³a siê jed-
nak za republik¹. Leka I uzna³, ¿e wybory by³y
sfa³szowane i wyjecha³. Ale obieca³ powróciæ
cd. na str. 7
cd. na str. 8
D
o krajów ba³kañskich powrócili niedawno
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 20(192)
Województwa w regiony
Szykuje siê nowy podzia³, który obejmie wo-
jewództwa - ustali³a Rzeczpospolita. Rz¹d
zapewnia, ¿e na razie to tylko zabieg na papie-
rze. Z 16 województw ma powstaæ kilka regio-
nów wed³ug standardów unijnej statystyki.
Rz¹dowy zespó³ opracowuj¹cy propozycje
zmian dzia³a od wrzenia ubieg³ego roku. Kieru-
je nim wiceszefowa resortu gospodarki i pracy
Irena Herbst. Rzeczpospolita dotar³a do wyni-
ków prac zespo³u, nad którymi wkrótce pochyli
siê ca³y rz¹d.
- Nie ma powodu do niepokoju. To operacja,
która s³u¿y wy³¹cznie statystyce - wtóruje mu An-
drzej Lubiatowski z Komisji Wspólnej Rz¹du i Sa-
morz¹du Terytorialnego, który bra³ udzia³ w pra-
cach nad podzia³em. Komisja Wspólna zaaprobo-
wa³a ju¿ podzia³ na 6 regionów statystycznych.
Urzêdnicy resortu gospodarki przyznaj¹ jednak,
¿e w przysz³oci UE mo¿e siê oprzeæ na takiej sta-
tystyce przy udzielaniu pomocy. Tyle tylko, ¿e wów-
czas bêdziemy mogli zmieniæ podzia³, bo to nasza
wewnêtrzna decyzja.
Problem z Mazowszem
Strach pad³ na regiony granicz¹ce z Mazow-
szem. To najbogatszy polski region, z PKB na mie-
szkañca siêgaj¹cym niemal 60 proc. redniej unij-
nej. A to ju¿ blisko bariery 75 proc. - powy¿ej tego
progu Bruksela ogranicza pomoc strukturaln¹.
Z wyliczeñ, do których dotarlimy, wynika, ¿e
wskanik PKB na mieszkañca £ódzkiego w przy-
padku po³¹czenia z Mazowszem podskoczy
z 34,5 do 50,5 proc. PKB redniej unijnej,
w czerwcu odbêd¹ siê nowe wybory europejskie.
Nasi parlamentarzyci wezm¹ udzia³ tylko w jed-
nej sesji plenarnej. Formalnie rozstan¹ siê z euro-
pejskim mandatem 19 lipca.
Jednak kilkutygodniowy status pe³noprawnego
cz³onka Parlamentu Europejskiego otwiera przed
nimi niezwyk³e mo¿liwoci - co miesi¹c bêd¹ do-
stawaæ po 3,7 tys. euro na prowadzenie biura
i 12,5 tys. euro miesiêcznie na op³acenie asysten-
tów i sekretarek. Dostan¹ te¿ pieni¹dze na do-
kszta³canie siê i podró¿e s³u¿bowe.
To nie wszystko - trzymiesiêczni deputowani
bêd¹ mieli niepowtarzaln¹ okazjê pobieraæ upo-
sa¿enia, diety i rycza³ty nie tylko z Parlamentu Eu-
ropejskiego, ale i z polskiego Sejmu lub Senatu.
Polscy pos³owie zawodowi otrzymuj¹ w tej
chwili 9.249 z³ diety (z czego 2.280 to kwota wol-
na od podatku) oraz rycza³t na prowadzenie biu-
ra w wysokoci 10 tys. z³. Przys³uguj¹ im darmo-
we przejazdy wewn¹trz kraju wszystkimi publicz-
nymi rodkami lokomocji, w tym samolotami LOT.
Ci parlamentarzyci, którzy zostan¹ na najbli¿sze
kilka tygodni cz³onkami Parlamentu Europejskie-
go, nie strac¹ tych przywilejów.
Przed trybuna³!
Upad³y, tylko czemu tak póno, premier Miller
po og³oszeniu wyroku s¹dowego w sprawie Ry-
wina - wynika z niego, i¿ producent filmowy Lew
przylecia³ z Marsa i natychmiast uda³ siê do
Michnika, by ten mu odpali³ 17,5 mln $, bo mu
siê to nale¿y - za¿¹da³ publicznie, aby go prze-
proszono. Co za tupet, co za bezczelnoæ!
Z drugiej strony ta arogancja Millera nie powin-
na w ogóle dziwiæ. Szacunek dla prawa wród
rz¹dz¹cych polityków nie istnieje. Oni wszyscy
chêtnie bredz¹ o pañstwie prawa sprawiedliwo-
ci, tyle ¿e na gadaniu siê koñczy. Co z tego, ¿e
mamy Konstytucjê, ustawê zasadnicz¹, ¿e ma-
my Kodeks karny, cywilny i Bóg wie jeszcze ja-
ki, skoro prawo stosowane jest wybiórczo. Przez
15 lat afer, skandali, korupcji i zwyk³ego z³odziej-
stwa w elitach w³adzy by³o tyle, ¿e Trybuna³ Sta-
nu powinien pracowaæ w permanencji. Tymcza-
sem jest bezrobotny i nic nie wskazuje na to, ¿e-
by mia³ okazjê popracowaæ.
Premier Miller chce, ¿eby go przeprosiæ. A my
chcemy, ¿eby premier Miller zasiad³ na ³awie
oskar¿onych przed Trybuna³em Stanu. Chcemy
te¿ tam zobaczyæ prezydenta Kwaniewskiego,
ministrów Cimoszewicza, Szmajdziñskiego, Ze-
mke i Siwca.
To Towarzycho powinno odpo-
wiadaæ za wpl¹tanie Polski w zbrodnicz¹ na-
paæ na Irak, a co za tym idzie, z³amanie Kon-
stytucji (art. 116), pogwa³cenie Karty Naro-
dów Zjednoczonych (art. 41 i 42 - mówi¹ce
o zbrodni przeciwko pokojowi) i naruszenie
polskiego kk (art. 117 - dotycz¹cy tej¿e samej
zbrodni).
I na nic siê tu zda zaklinanie pa³acowej
blondyny Siwca, Szymczychy, czy innego K³am-
czychy, ¿e agresja na Irak to operacja, interwen-
cja, misja, gdy¿ nawet
g³ówny agresor (USA)
oficjalnie owiadczy³, i¿ z chwil¹ obalenia Hu-
sajna przez wojska koalicji zakoñczono WOJ-
NÊ z Irakiem!
Kwaniewski, Miller, Cimoszewicz,
Szmajdziñski i Zemke powinni równie¿ odpowie-
dzieæ przed Trybuna³em Stanu za k³amstwa
i wprowadzanie w b³¹d opinii publicznej, Sejmu
i Senatu.
Kiedy nasza jednostka GROM na
pierwszej linii frontu gromi³a wraz z Ameryka-
nami Irakijczyków, Oni zapewniali oficjalnie,
¿e je¿eli dojdzie nawet do udzia³u wojsk pol-
skich w tej wojnie, to bêd¹ to z naszej strony
wy³¹cznie dzia³ania logistyczne na zapleczu
armii koalicyjnej.
Pytamy, dlaczego za swoje
k³amstwa politycy z innych krajów (Clinton, Bla-
ir, Bush) musz¹ odpowiadaæ przed speckomisj¹,
a nasz Kwaniewski i ca³a reszta NIE?! Ostatnio
doszed³ jeszcze jeden powód, dla którego Towa-
rzycho powinno znaleæ siê na ³awie oskar¿o-
nych. Wysz³o na jaw, i¿
Polska bierze udzia³
w zbrodniczej okupacji Iraku, podczas której
³amane s¹ podstawowe zapisy Konwencji Ge-
newskiej dotycz¹cej obchodzenia siê z jeñca-
mi.
Amerykañscy bandyci w mundurach torturu-
j¹ i zabijaj¹ irackich wiêniów, wiat siê oburza
i protestuje, a z Pa³acu Prezydenckiego w Polsce
jedyny g³os wyda³a Jolcia owiadczaj¹c, ¿e nie
bêdzie kandydowaæ w wyborach prezydenckich,
poniewa¿ ma delikatne uszy i nie s³u¿y jej huk
salw armatnich podczas oficjalnych uroczysto-
ci. Jako nie razi jej uszu i nie wywo³uje chlipa-
nia tragedia irackich matek i ¿on, którym, dziêki
naszym koalicjantom, bestialsko zamordowano
synów i mê¿ów. Ale taka to ju¿ naszej Barbie
uroda.
My, obywatele Polski, ¿¹damy natych-
miastowego wycofania polskich wojsk z Iraku
oraz postawienia ww. polityków przed Trybu-
na³em Stanu!
Szeæ regionów
Wed³ug naszych informacji, najbardziej praw-
dopodobne jest podzielenie Polski na 6 jedno-
stek. Podzia³ bêdzie oparty na obecnych woje-
wództwach. Tyle tylko, ¿e zostan¹ one po³¹czone
w grupy. I tak:
region I utworz¹ Mazowsze z £ódzkiem,
region II - Ma³opolska ze l¹skiem,
Jedziemy na Zachód
M³ody, dobrze wykszta³cony, singel. To ce-
chy typowego polskiego emigranta. Wed³ug
rz¹dowych badañ, z Polski w ci¹gu najbli¿-
szych lat mo¿e wyjechaæ na Zachód nawet pó³-
tora miliona osób.
W kraju bêdzie mi bardzo trudno znaleæ pra-
cê w zawodzie. Dlatego gdybym tylko mia³a szan-
sê wyjechaæ, nie waha³abym siê nawet minuty -
deklaruje Justyna Makulska koñcz¹ca równolegle
studia na wydziale historii sztuki UW i na Akade-
mii Sztuk Piêknych.
Unia szacuje, ¿e w Polsce osób, które chc¹
zrobiæ tak jak Makulska, jest ok. 1 proc. Nasze Mi-
nisterstwo Gospodarki jest bardziej pesymistycz-
ne. Z badañ, jakie przeprowadzi³o, wynika, ¿e Pol-
skê - w zale¿noci od kondycji gospodarki - opu-
ci od 400 tys. do 1,5 mln ludzi.
- Nie ma jednej przyczyny emigracji, to raczej
kombinacja ró¿nych zjawisk - uwa¿a Hubert Krie-
ger, ekspert komisji europejskiej. Nale¿¹ do nich
wed³ug niego m.in. bezrobocie, kiepskie perspek-
tywy zarobkowe w stosunku do dobrego wy-
kszta³cenia, k³opoty ze znalezieniem mieszkania.
- M³odzi ludzie nie widz¹ w kraju mo¿liwoci
awansu spo³ecznego - zgadza siê profesor
Edward Ciupak. - Wyjad¹ jednak w wiêkszoci
tylko ci najodwa¿niejsi, którzy jeszcze nie za³o¿y-
li w³asnych rodzin. Dla nich bêdzie to mniej ryzy-
kowne. Podobnego drena¿u dowiadczylimy
ju¿ pod koniec PRL i na pocz¹tku lat 90. - dodaje
socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Najchêtniej Polacy wyjechaliby do Niemiec,
Francji i Austrii. Du¿ym powodzeniem ciesz¹ siê
te¿ Belgia, Holandia i Szwecja. Wyró¿niamy siê
jednak na tle innych krajów kandyduj¹cych. -
W Polsce wyjechaæ chcia³oby wiêcej mê¿czyzn
ni¿ kobiet. - W innych pañstwach to w³anie wiê-
cej pañ decyduje siê na opuszczenie ojczyzny -
wyjania Krieger. Wed³ug niego, ma na to wp³yw
ci¹gle jeszcze tradycyjne wychowanie w Polsce.
Z badañ prowadzonych równolegle u nas
i w krajach Unii wniosek jest jeden. Emigracja za-
robkowa bêdzie bardziej szkodliwa dla nowych
pañstw ni¿ dla starych. Przystêpuj¹ce kraje stra-
c¹ bowiem najlepszych pracowników, którzy mo-
gliby przyspieszyæ rozwój gospodarki.
Kraje Unii Europejskiej tak boj¹ siê pracowni-
ków z Polski, ¿e zabezpieczaj¹ siê przed nimi
wprowadzaj¹c okresy przejciowe, utrudnienia
w dostêpie do wiadczeñ spo³ecznych i podno-
sz¹c wymogi co do kwalifikacji. Kiedy UE rozsze-
rza³a siê w latach 80. o biedne wówczas kraje -
Grecjê, Hiszpaniê i Portugaliê, obawy by³y podob-
ne. Jednak rzeczywista imigracja okaza³a siê tak
niewielka, ¿e poskracano siedmioletnie okresy
przejciowe na podejmowanie pracy.
Karolina Woniak
PKB na 1
mieszkañca w
porównaniu z UE
liczba mieszkañców
w regionie
Podzia³ Polski
na regiony
region III - Podlaskie, Lubelskie, Podkarpackie
oraz wiêtokrzyskie,
region IV - Wielkopolska, Lubuskie i Zachodnio-
pomorskie,
region V - Dolny l¹sk z Opolskiem,
region VI - Pomorze z Kujawsko-Pomorskim
i Warmiñsko-Mazurskim.
Prawdopodobny jest tak¿e inny wariant:
po³¹czenie Mazowsza z Podlasiem,
£ódzkiego ze wiêtokrzyskiem i
Lubelskiego z Podkarpackiem. Pozosta³e woje-
wództwa po³¹czonoby tak jak w pierwszej wersji.
Urzêdnicy resortu gospodarki i pracy t³uma-
cz¹, ¿e trzeba ³¹czyæ województwa o podobnych
cechach, aby uzyskaæ prawdziwe dane dotycz¹-
ce rozwoju. Te zmiany maj¹ spe³niaæ takie warun-
ki.
a w przypadku Podlasia - z 28,9 do 53,1 proc.
Dlatego jednym z rozwa¿anych wariantów jest
wydzielenie Mazowsza lub samej Warszawy jako
odrêbnego regionu statystycznego. Wêgrzy
i Czesi ju¿ wydzielili swoje stolice.
Andrzej Stankiewicz
* * *
Janusz Krzy¿ewski, marsza³ek województwa
podlaskiego
Gdyby dosz³o do po³¹czenia Podlasia z Ma-
zowszem w jeden obszar statystyczny, dosz³oby
do zafa³szowania danych na niekorzyæ naszego
regionu. Nie wierzê, by podstaw¹ podejmowania
decyzji w UE sta³a siê taka statystyka. Na razie to
Podlasie jako region bêdzie partnerem dla Unii
przy podziale funduszy strukturalnych. Gdyby
mia³o byæ inaczej, to bêdziemy protestowaæ.
Not. E.P.
Wspólne kryteria
Dlaczego nasze województwa musimy kleiæ
w unijne regiony statystyczne? To wymóg rozpo-
rz¹dzenia UE z maja ubieg³ego roku w sprawie
ustalenia wspólnej klasyfikacji jednostek teryto-
rialnych do celów statystycznych. W euro¿argo-
nie takie jednostki nazywa siê skrótowo - NUTS.
W rozporz¹dzeniu ustalono jednolite kryteria kla-
syfikacji regionów. Dziêki temu mo¿na bêdzie po-
równywaæ wskaniki - np. wzrost gospodarczy,
poziom ¿ycia czy bezrobocie - w ró¿nych regio-
nach ca³ej UE. Nasze województwa s¹ w wiêkszo-
ci zbyt ma³e, wiêc na potrzeby statystyczne mu-
sz¹ zostaæ po³¹czone.
Niektóre samorz¹dy obawiaj¹ siê, ¿e UE oprze
siê na nowym podziale przy dzieleniu pieniêdzy
z funduszy strukturalnych. A wówczas du¿e zna-
czenie bêdzie mia³o jak zosta³y po³¹czone polskie
regiony. Czemu? Bo po przyklejeniu bogatszego
województwa do regionów biedniejszych staty-
stycznie poprawi siê ich sytuacja - a przez to zma-
lej¹ szanse na pomoc z Unii. Rz¹d uspokaja: - Na
razie nie ma planów udzielania pomocy przy wy-
korzystaniu takiego podzia³u - zapewnia wiceszef
UKIE Tadeusz Kozek.
Janusz Sepio³, marsza³ek województwa ma-
³opolskiego
Nie rozumiem emocji, jakie wywo³uje po³¹cze-
nie dla celów statystycznych l¹ska z Ma³opolsk¹
w systemie NUTS1. Przecie¿ wszystkie polskie re-
giony s¹ na potrzeby tego instrumentu statystycz-
nego po³¹czone w wiêksze ca³oci. Nie wydaje mi
siê, ¿eby mia³o to jakiekolwiek praktyczne konse-
kwencje dla nas czy dla l¹ska.
PS
Wiemy, ¿e nasz g³os nic nie znaczy, ale kiedy
pod pa³acem prezydenta zbierze nas siê tyle co
w Gruzji, to efekt bêdzie natychmiastowy.
Sobczak i Szpak
Tygodnik Angora
Not. J. Sad.
Æwieræ miliona na koniec
kadencji
Polscy pos³owie i senatorowie, którzy po 1 ma-
ja znajd¹ siê w Parlamencie Europejskim, maj¹
szansê na rekordowe zarobki. Niemal æwieræ mi-
liona z³otych - tyle za dwa i pó³ miesi¹ca swojej
dzia³alnoci mog¹ dostaæ z Brukseli. Ale polski
bud¿et dorzuci im jeszcze po ok. 90 tys.
Po przyst¹pieniu do UE nasi obserwatorzy
w Parlamencie Europejskim - 54 pos³ów i senato-
rów - zostan¹ pe³noprawnymi eurodeputowany-
mi. Ich kadencja bêdzie bardzo krótka, bo ju¿
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
PO PRZECZYT
Nr 20(192)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
SUKCES PORA¯KI
PRELUDIUM APOKALIPSY?
Prezydent obojga nazwisk Stolzman-
Kwaniewski ³ami¹c konstytucjê bez
zgody Sejmu wys³a³ przy udziale postko-
muszego rz¹du polskich najemników do
Iraku. Teraz, gdy trup ciele siê tam gê-
sto, gin¹ kolejni ¿o³nierze, mówi¹ o po-
trzebie dalszego tam zaanga¿owania.
W czyim interesie, jak nie wiatowego
syjonistycznego zamordyzmu? mieræ
Waldemara Milewicza idealnie wpisa³a
siê w tragediê irackich jeñców bestial-
sko upodlonych w wiêzieniu Abu Ghra-
ib. Pomimo tego w koszermediach wal-
cz¹cych z najedcami Irakijczyków na-
zywa siê terrorystami. S³ynne relacje red.
Milewicza sprzed kilku lat podczas agre-
sji na Jugos³awiê jak i sprzed roku z po-
cz¹tków najazdu na Irak nic nie mia³y
wspólnego z rzeteln¹ sztuk¹ dziennikar-
sk¹, a wpisywa³y siê w obowi¹zuj¹c¹ sy-
jonistyczn¹ doktrynê polityczn¹. Pamiê-
tajmy o tym, zanim zaczniemy wylewaæ
krokodyle ³zy nad marnym koñcem tego
bohatera reporta¿y z pierwszej linii.
Krwawe wiêto studentów
podczas £ódzkich Juwenaliów. To kolejny
przyk³ad braku pomys³u na edukacjê i wy-
chowanie m³odego pokolenia. Wystarczy spojrzeæ
w telewizyjne programy informacyjne. Na kilka new-
sów dominuj¹ zawsze zabójstwa, porwania, kata-
strofy itd., itp. Afery i oszustwa. Sk¹d wiêc m³odzie¿
ma czerpaæ wzorce, skoro jej postawê kszta³tuj¹
media? A czyje one s¹, ju¿ nieraz o tym pisalimy.
L.B.
W sumie zebralimy ponad 112 tys. podpisów poparcia!!!
cd. ze str. 1
Zosta³ jednak pewien niedosyt, bo apetyty by-
³y znacznie wiêksze ni¿ rejestracja 4 okrêgów,
tym bardziej, ¿e we wszystkich 13 okrêgach mie-
limy przygotowanych kandydatów. Ale ok. 90
proc. naszych aktywnych cz³onków to ludzie no-
wi w polityce, którzy nie maj¹c dowiadczenia
w trudnej organizacyjnej pracy, po-
mimo wielkiego zaanga¿owania nie
mogli sobie poradziæ z ró¿nymi utru-
dnieniami. I tak w okrêgu nr 12 - wo-
jewództwa dolnol¹skie i opolskie -
ze z³o¿onych ponad 12 tys. podpi-
sów Okrêgowa Komisja Wyborcza
uzna³a tylko 8.073 podpisów popar-
cia. Zabrak³o nieca³e 2 tys., ponie-
wa¿ jeden z kilku cz³onków komisji,
którzy liczyli podpisy, sêdzia Rafa³
Cieszyñski o semickim wygl¹dzie,
jako jedyny seryjnie odrzuca³ wszy-
stkie, które wzi¹³ do ³ap.
1. W okrêgu nr 13, w województwie
zachodniopomorskim i lubuskim,
nie podeszlimy do rejestracji,
bowiem do 10 tys. podpisów za-
brak³o tylko 500.
2. W okrêgu nr 1, w województwie
pomorskim, zebrano ponad 6 tys.
podpisów.
3. W okrêgu nr 1, województwo ku-
jawsko-pomorskie, zebrano po-
nad 5 tys. podpisów.
4. W okrêgu nr 8, województwo lubel-
skie, zebrano ok. 5 tys. podpisów.
5. W okrêgu nr 9, województwo
podkarpackie, zebrano ok. 2 tys.
podpisów.
6. W okrêgu nr 10, w województwach
ma³opolskim i wiêtokrzyskim, ze-
brano nieca³e 800 podpisów.
7. W okrêgu nr 11, województwo
l¹skie, zebrano i z³o¿ono ponad
11 tys. podpisów, ale komisja
okrêgowa uzna³a tylko 8,5 tys.
8. W okrêgu nr 7, województwo
wielkopolskie, zebrano i z³o¿ono
prawie 11 tys. podpisów, ale ko-
misja uzna³a tylko 9,1 tys.
n¹ listê naszych pe³nomocników. Nikt inny nie ma
prawa podszywaæ siê pod przynale¿noæ do PPN.
Trzeba przyznaæ, ¿e wszyscy nasi pe³nomoc-
nicy do rejestracji list, ³¹cznie 12 osób, spisali siê
bardzo dobrze jak na pierwszy raz. Nabrali do-
wiadczenia i bêd¹ podpor¹ w nastêpnej kam-
panii, do której ju¿ rozpoczynamy przygotowa-
PRAWA CZ£OWIEKA DLA OPORNYCH
£ódzcy policyjni mordercy w akcji
Komu zale¿a³o na mierci
Waldemara Milewicza?
Jak wiêc jak wynika z tego skróto-
wego zestawienia, komisje upstrzone
osobnikami wiadomego pochodze-
nia stawa³y na g³owie, aby nam utru-
dniæ osi¹gniêcie rejestracji w min. 7
okrêgach, które dawa³y nam prawo
rejestracji bez podpisów w pozosta-
³ych szeciu. Tak by³o w Poznaniu,
Wroc³awiu czy Katowicach.
Wnioski
Dopiero teraz mo¿na oceniæ war-
toæ ponad 200 terenowych kó³,
z których wiêkszoæ mo¿na zaszere-
gowaæ do aktywnych, a pozosta³e do
biernych. Znalaz³y siê tak¿e ko³a za-
³o¿one przez ludzi, których ze struk-
tur PPN ju¿ siê pozbylimy. Wkrótce
opublikujê na ³amach T.P. i na na-
szej stronie internetowej uaktualnio-
Oto dokument historycznej dla PPN pierwszej rejestracji, któr¹ by³a
lista kandydatów okrêgu sk³adaj¹cego siê z województw: warmiñsko-
mazurskiego i podlaskiego.
Is fecit, cui prodest - to znaczy po polsku
ten zrobi³, kto skorzysta³. Komu zale¿a³o,
aby zabiæ Milewicza? Oczywicie tym, którzy
chc¹ mordowaæ bez wiadków.
Waldemar Milewicz, cokolwiek by siê o nim
mówi³o, by³ nie tylko czo³owym polskim reporte-
rem, ale tak¿e cz³owiekiem po prostu odwa¿-
nym, a zatem musia³ mieæ mir wród pracow-
ników TVP, podobny jaki w wojsku maj¹ przy-
wódcy odznaczaj¹cy siê nie tylko fachowoci¹,
ale i odwag¹. Przechwycenie TVP przez spó³kê
Agora (i stoj¹ce za t¹ spó³k¹ gangi finansistów
Wall Street) by³oby niew¹tpliwie trudnym przed-
siêwziêciem, w sytuacji, gdyby wewn¹trz TVP
by³ cz³owiek posiadaj¹cy tak wielki mir wród
funkcjonariuszy drugiej w³adzy w Polsce.
Po mierci Waldemara Milewicza nie tylko nie
bêdzie niewygodnych wiadków tego, co siê bê-
dzie wkrótce w Iraku dzia³o, ale i nie bêdzie ju¿ g³o-
sów w TVP, ¿e mo¿e bymy jednak poszli ladem
Hiszpanów, ¿e z opini¹ publiczn¹ nale¿y siê liczyæ...
Polski operator filmowy, który prze¿y³ zamach
twierdzi, ¿e to rozstrzeliwanie jego szefa trwa-
³o bardzo d³ugo, ¿e to byli zatem fachowcy,
którzy mieli za zadanie zabicie Milewicza (jego
polsko-algierski pomocnik zgin¹³ przez przypa-
dek, jak twierdzi operator, gdy wyszed³ z samo-
chodu, wtedy zamachowcy zawrócili, by go tak-
¿e rozstrzelaæ.)
Nasuwa siê kilka pytañ:
- Kto zaproponowa³ Milewiczowi, aby zamiast
jechaæ od razu do polskiej bazy w Babilonie,
gdzie szybko dowiedzia³by siê, jak wygl¹da sytu-
acja w Iraku, zaczyna³ sw¹ podró¿ od Bagdadu?
- Kto wiedzia³, ¿e Waldemar Milewicz, który
do Iraku przyby³ kilkanacie godzin wczeniej,
bêdzie wyje¿d¿a³ spod s³awnego hotelu Pale-
styna, gdzie mieszkaj¹ nie tylko dziennikarze
ale i wynajêci za du¿e pieni¹dze, ponadnarodo-
wi specjalici od pracy licznych w tym kraju
szwadronów mierci?
- Która to ponadnarodowa GTW ¿ywotnie
zainteresowana pozostaniem Polaków w Iraku,
by³a w stanie wydaæ rozkaz US Army, by ta za-
blokowa³a autostradê i samochód z Milewiczem
musia³ jechaæ przez okolice znane jako nadaj¹-
ce siê do zorganizowania zasadzki?
Takich prostych pytañ jest wiêcej. Mniej wiêcej
w tym samym czasie gdy w Iraku bandyci za-
bili or³a polskiej telewizji Waldemara Milewi-
cza, na Ukrainie dosz³o do gigantycznego wybu-
chu magazynu amunicji. Ten wybuch nast¹pi³
akurat w momencie kiedy prezydent Kuczma za-
cz¹³ stawiaæ Amerykanom niedorzeczne warun-
ki dalszego pobytu wojsk Ukrainy w Iraku.
Wczoraj s³ysza³em w radio, ¿e minister obrony
Ukrainy, Marczuk, twierdzi, ¿e nale¿y siê liczyæ
z wybuchami kolejnych magazynów amunicji.
Kto zatem powoduje te tajemnicze wybuchy?
Dwa tygodnie temu wybuch³ poci¹g z paliwem
w Korei Pó³nocnej, trzy miesi¹ce temu mielimy
podobny wybuch poci¹gu towarowego w Iranie,
gdzie zginê³y setki osób, a w dwa miesi¹ce po
11 wrzenia 2001 nast¹pi³ gigantyczny wybuch
w fabryce paliwa do rakiet w Tuluzie, we Francji.
Jak twierdzi mój francuski znajomy, ponoæ naj-
bardziej zawansowane technicznie kraje opraco-
wa³y ju¿ technikê wywo³ywania ³uku elektryczne-
go, nacelowywanego z niezwyk³¹ precyzj¹ na
bardzo wielk¹ odleg³oæ.
Jak twierdz¹ m³odzi dziennikarze, cytowani
przez mojego znajomego ze Sztokholmu:
Oni
(czyli ponadnarodowa, genetycznie do tego
upowa¿niona GTW) s¹ w stanie nawet spaliæ
pó³ planety - czyli urz¹dziæ nam prawdziwy
holocaust - byle z tego wyci¹gn¹æ jak¹ dla
siebie korzyæ.
Komitet Wyborczy
Polskiej Partii Narodowej
ul. Garibaldiego 4/20,
04-078 Warszawa
tel./fax 810-44-45,
tel. 810-44-17
Pe³nomocnik Leszek Bubel
tel. 0-501-677-838
Wiêcej informacji na temat PPN:
www.ppn.private.pl
e-mail: wydawnictwonarodowe@netlandia.pl
Konto bankowe, na które mo¿na wp³acaæ do-
browolne cz³onkowskie sk³adki lub pieni¹dze
przez osoby fizyczne czy prawne, które chc¹
wesprzeæ nasz¹ dzia³alnoæ.
PPN Polska Partia
Narodowa Bank Pekao SA X o. w Warszawie,
filia nr 1, numer konta:
64 1240 1095 1111 0010 0167 0412
nia. Widz¹ teraz potrzebê powo³ania na swoim
terenie nowych kó³, aby sprostaæ zadaniu ze-
brania 5 tys. podpisów w ka¿dym z 40 okrêgów
w wyborach do polskiego parlamentu.
To tyle tytu³em informacji nale¿nej naszym
Czytelnikom, z których wielu pomog³o nam
w zbieraniu podpisów. Ka¿dego dnia do Komite-
tu Wyborczego w Warszawie przychodzi³y ca³e
ich sterty. Serdecznie za to dziêkujê.
Pracujemy dalej. Czekamy na Wasze pomys³y
na kampaniê wyborcz¹ w zarejestrowanych
czterech okrêgach, liczymy na wspieranie na-
szych wspólnych kandydatów. Najbli¿sze mie-
si¹ce powiêcê dalszej rozbudowie struktur tere-
nowych PPN, wyjazdom w teren i I obozowi
szkoleniowemu dla m³odzie¿y, który w zamyle
ma byæ AKADEMI¥ NARODOW¥.
Leszek Bubel
prezes PPN
M. G³ogoczowski
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 20(192)
Dziesiêæ tysiêcy za
unijne prawo
Europejskie przepisy zbyt drogie dla
drobnych przedsiêbiorców
Integracja z Uni¹ Europejsk¹ najwiêcej bê-
dzie kosztowaæ przedsiêbiorców. Za zbiór t³u-
maczeñ unijnych aktów prawnych zap³ac¹
nawet 2 tys. euro, czyli 10 tys. z³otych.
Od 1 maja polscy przedsiêbiorcy musz¹ siê
stosowaæ do unijnych przepisów. A tych jest nie-
ma³o - dziennik urzêdowy UE ma prawie 87 ty-
siêcy stron. S¹ one sukcesywnie t³umaczone,
ca³oæ bêdzie mo¿na ju¿ za kilka dni kupiæ - do
sprzeda¿y trafi na razie pierwszy tom. Biznesme-
nów mo¿e jednak odstraszyæ cena. - W wersji
papierowej ca³oæ ma kosztowaæ 2000 euro,
a w wersji elektronicznej 1600 euro - mówi dy-
rektor departamentu t³umaczeñ Urzêdu Komite-
tu Integracji Europejskiej Maciej Górka.
- To jaka niewyobra¿alna cena. Mojej firmy
nie staæ na takie zakupy - denerwuje siê Maciej
Przystêpski, w³aciciel podwarszawskiej firmy
cukierniczej Aga. - Nie wyobra¿am sobie, ¿e
móg³bym zap³aciæ ponad dziewiêæ tysiêcy z³o-
tych za zwyk³e przepisy - dodaje Bogdan Guzy,
prezes jednej z najwiêkszych w Polsce firm dys-
trybuuj¹cych kosmetyki Lester.
Górka uspokaja, ¿e przedsiêbiorcy bêd¹ mogli
kupiæ pojedyncze tomy, w pierwszym, który uka-
¿e siê za kilka dni, bêd¹ prawdopodobnie przepi-
sy dotycz¹ce rolnictwa. - Tomów jest ponad dwie-
cie, podzielone s¹ wed³ug dziedzin prawa wspól-
notowego - ostrzega Górka. Zachêca te¿ do szu-
kania przepisów w serwisach internetowych, które
s¹ albo bezp³atne, albo na abonament.
Guzy, którego firma musia³a na razie zaopa-
trzyæ siê w przepisy dotycz¹ce podatków, sko-
rzysta³ w³anie z sieci. - Korzystamy z serwisu na
abonament. To o wiele tañsza forma - t³umaczy.
- Przeszukiwanie Internetu zabiera mnóstwo
czasu. Wo³a³bym mieæ jednak przepisy na pa-
pierze, ale nie wiem, czy bêdê mia³ na to pieni¹-
dze - martwi siê Przystêpski.
Niespe³nienie unijnych standardów mo¿e byæ
bardzo kosztowne - za niestosowanie siê do
nich gro¿¹ kary i restrykcje, np. zakaz sprzeda-
wania produktów na terenie UE. Wydawaniem
i dystrybucj¹ Dziennika zajmuje siê Urz¹d Publi-
kacji Wspólnot Europejskich w Luksemburgu.
w Polsce ma on swoich poredników.
Nie ma god³a, jest prokurator
Na polecenie starosty Strzelec Opolskich
z siedziby w³adz powiatu zdjêto god³o pañstwo-
we. Wczoraj wojewoda skierowa³ do prokuratu-
ry doniesienie o pope³nieniu przestêpstwa.
Wizerunek or³a w koronie zdjêto w pi¹tek po po-
³udniu. Na jego miejsce powieszono tablice infor-
macyjne w jêzyku polskim i niemieckim opatrzone
herbem powiatu. Jeszcze w niedzielê strzelecki
starosta Gerhard Matheja t³umaczy³ swoj¹ decyzjê
wejciem Polski do Unii Europejskiej.
- Uznalimy to za symboliczne podkrelenie
faktu, ¿e wchodzimy do wielkiej europejskiej ro-
dziny - wyjania³ w wywiadzie dla regionalnej
rozg³oni Polskiego Radia.
Spraw¹ zajê³a siê wojewoda, która za¿¹da³a
od starosty wyjanieñ. - Pan Matheja uwa¿a³, ¿e
dzia³a w granicach prawa, ale zapewni³ nas, ¿e
do wtorku god³o wróci na swoje miejsce - poin-
formowa³ dyrektor gabinetu wojewody Przemy-
s³aw Nijakowski.
Co ciekawe, wczoraj starosta zmieni³ liniê
obrony. - Nie kaza³em nikomu ci¹gaæ god³a
pañstwowego. Mia³a byæ tylko zawieszona nowa
tablica, a orze³ przeniesiony w inne miejsce. Nie
wiem, dlaczego pracownicy nie dokoñczyli pra-
cy jak nale¿y - powiedzia³ Matheja.
Innego zdania jest wiceszef Sejmowej Komi-
sji ds. Mniejszoci Narodowych pose³ Jerzy
Czerwiñski. - Sprawê bêdziemy omawiali w Sej-
mie. Pan starosta nie od dzi zajmuje siê polity-
k¹. W tym powiecie rz¹dzi mniejszoæ niemiec-
ka i niemiecki starosta. Ciekawe, co sta³oby siê
z niemieckim urzêdnikiem, który u siebie zacho-
wa³by siê jak pan Matheja - mówi pose³.
Po interwencji wojewody ko³o wejcia do sta-
rostwa prowizorycznie powieszono tablicê z pol-
skim god³em.
Unia przeciwko cz³owiekowi
(cz. 2.)
Od rolnictwa do cywilizacji
W dziewiêtnastowiecznej Europie Zachodniej
gospodarka najszybciej rozwija³a siê w Anglii,
bo by³ to wtedy kraj zasobny w kolonie, w którym
obywatele cieszyli siê najwiêkszym dostêpem
do ziemi. Bogactwo USA te¿ wziê³o siê przede
wszystkim z ziemi i swobodnego osadnictwa na
niej. Kiedy w Rosji w³adza zaczê³a poszerzaæ ob-
szary ziemskie - nie w wyniku oczywicie tak
zwanego ul¿enia doli ch³opstwa - ale wczeniej,
w rezultacie reform caratu na prze³omie XIX i XX
wieku - natychmiast zacz¹³ siê tam szybki wzrost
gospodarczy. Rosjanie jednak zafundowali sobie
re¿im, który nadane z góry ch³opom ziemie na-
tychmiast upañstwowi³, czyli na wzór feudalny
z powrotem skolektywizowa³. Tak¿e dla rosyj-
skiego ludu w tym czasie ziemia nie mia³a ¿adnej
wartoci, ¿adnego znaczenia. Sta³a siê w³asno-
ci¹ pañstwow¹ totalitarnego re¿imu.
W cywilizacji Dalekiego Wschodu sztywne feu-
dalne prawo, które z góry ka¿demu wyznacza³o
jego miejsce na ziemi: wasalom nakazywa³o
wiernie i ze wszystkich si³ s³u¿yæ suwerenowi,
a suwerenowi chroniæ ziemiê i wasali przed po-
moc¹ innych, spe³nia³o rolê protezy wolnoci na
w³asnej roli. Wolnoæ, która na Zachodzie odda-
³a ludziom na w³asnoæ ich ziemiê i pe³n¹ inicja-
tywê gospodarcz¹, tam zast¹piona zosta³a naka-
zem re¿imu. W³adza - najpierw Japonii, a potem
innych pañstw tego krêgu - powiedzia³a: macie
uprawiaæ ziemiê wed³ug naszej woli, co sprawi-
³o, ¿e aparat pañstwowy nadal uwa¿a³ ka¿d¹
piêd ziemi za swoj¹, bo objêt¹ nakazem w³adzy,
komu i czemu ma wy³¹cznie s³u¿yæ.
Oprócz tego ów swobodny duchowy funda-
ment zachodniej cywilizacji wspó³tworzy trzeci
czynnik nieroz³¹cznie z drugim zwi¹zany, bo ra-
zem warunkuj¹cy zachodnie pojmowanie w³a-
snoci: równe dla wszystkich prawo wsparte na
fundamencie powszechnego poczucia, ¿e bo-
gatemu nie wolno ³upiæ biednego, a mo¿ny tak
samo odpowiada za przestêpstwo jak cz³owiek
nic nie znacz¹cy oraz, na przekonaniu, ¿e ziemia
nale¿y do ka¿dego, a ¿adnemu pañstwu nie wol-
no jej zaw³aszczaæ. Innymi s³owy na cywilizowa-
nych, chrzecijañskich zasadach moralnych!
W Polsce jako kraju usytuowanym pomiêdzy ty-
mi dwiema cywilizacjami rolniczymi - zachodni¹
i dalekowschodni¹ - obowi¹zywa³y b¹d przeni-
ka³y siê na przemian obie te rolnicze cywilizacje.
Polski szlachcic, co mia³ tylko cha³upê i za-
gon pola, mia³ siê w swoim pañstwie ziemskim
za równego najmo¿niejszym i nigdy te¿ nie po-
myla³, ¿e trzeba tym mo¿nym poodbieraæ ma-
j¹tki, bo wiedzia³, ¿e jeli pozwoli³by na to, jemu
te¿ w koñcu odebrano by ziemiê, cha³upê i za-
grodê, co z morderczym zapa³em uczynili ko-
munici rosyjskim ch³opom w latach dwudzie-
stych, parê lat wczeniej wdziêcznym nowej w³a-
dzy, ¿e pozwoli³a im rabowaæ cudze ziemie
i dwory.
Wszystkie te trzy ziemskie fundamenty
ukszta³towane w zachodniej demokracji - wy-
soka wartoæ ziemi, pracy, równej wolnoci
i powszechnie akceptowany system norm mo-
ralnych - s¹ obecnie w Polsce - z woli rz¹dz¹-
cych - w stanie permanentnego zagro¿enia
b¹d upadku. Wiêkszoæ Polaków ani ich nie
rozumie, ani nie akceptuje, ani nie popiera.
Spróbujmy pokazaæ to zatem nieco bardziej
szczegó³owo.
Bez ziemi - naród ginie
Groba zaboru w³asnej ziemi pojawi³a siê
w Polsce zanim powsta³y dwudziestowieczne to-
talitaryzmy. Przysz³a do nas równoczenie ze
wschodu i zachodu wraz z zaborami.
W I Rzeczypospolitej ziemia jako stanowy
przywilej szlachty oraz postulat mieszczañstwa
tworzy³a jedn¹ z fundamentalnych wartoci, na
których oparte by³o niepodleg³e pañstwo i która
ukszta³towa³a wiadomoæ narodow¹ Polaków.
Polski szlachcic na zagrodzie równy by³ woje-
wodzie, ziemiê ceni³ nade wszystko, a polski
mieszczanin ¿¹da³ jej dla siebie. Nawet wród
pañszczynianych ch³opów w trudzie uprawiana
przez nich pañska ziemia by³a wzorcem dla nich,
bo najlepiej znali jej wartoæ, któr¹ czerpa³ z niej
szlachcic, a czego im wci¹¿ brakowa³o.
Potem Polska, centralna czêæ Europy, roze-
brana w koñcu osiemnastego wieku, przez ca³y
wiek dziewiêtnasty stanowi³a tzw. kresy (ziemie
zbêdne dla zaborców) trzech monarchii: prote-
stanckich Prus Hohenzollernów, prawos³awnej
Rosji Romanowów i katolickiej Austrii Habsbur-
gów. Na pocz¹tku wieku XX na tym styku wiata
germañskiego i s³owiañskiego, ³aciñskiego i bi-
zantyjskiego, reformatorskiego i ortodoksyjne-
go, Rzeczpospolita Polska odrodzi³a siê do sa-
modzielnego istnienia - dziêki ludowi, który wy-
trwa³ na w³asnej ziemi i doprowadzi³ do wyswo-
bodzenia siê kraju - od wszystkich trzech zabor-
ców jednoczenie. Naród polski odrodzi³ siê do
samodzielnego istnienia. By³o to mo¿liwe dziêki
temu, ¿e naród wytrwa³ na w³asnej ziemi i odpar³
wszelkie napory okupantów, którzy przegrali
wojnê toczon¹ o zdobycie dalszych ziem i no-
wych terytoriów dla siebie. Najpierw przegra³a
wojnê z Niemcami na wschodzie Rosja, a nie-
miecka armia cesarza Wilhelma II skapitulowa³a
przed aliantami na zachodzie. Podobnie te¿ ska-
pitulowa³y Austro-Wêgry.
Lecz Rosja podpisuj¹ca pokój z Niemcami nie
by³a ju¿ t¹ sam¹ Rosj¹, która w sojuszu z Fran-
cj¹ i Wielk¹ Brytani¹ rozpoczyna³a wojnê. Miêdzy
jednym wydarzeniem a drugim upad³ najpierw,
w lutym 1917 r., carat. Nastêpnie, w padzierni-
ku tego samego roku - w wyniku zbrojnego za-
machu stanu zorganizowanego przez grupê pod
kierownictwem W³odzimierza Lenina - upad³a re-
publika parlamentarna (tzw. rz¹d Kiereñskiego).
Na jej miejscu powsta³o pañstwo krwawej dykta-
tury, którego jednym z celów sta³o siê urzeczywi-
stnienie marksistowsko-leninowskiej utopii: wia-
ta bez w³asnoci, równie¿ ziemi!
Do tego czasu np. w Rosji jak i w odradzaj¹cej
siê do samodzielnego bytu Polsce nikt tak ziemi
nie traktowa³. Rosyjski szlachcic mia³ status
podobny do pañszczynianego ch³opa i podob-
nie jak on, zobowi¹zany by³ do s³u¿by carowi,
która by³a jego pañszczyzn¹. Maj¹tki rosyjskiej
szlachty nie do niej nale¿a³y, ale do cara, który
mia³ prawo pozbawiæ ich ka¿dego, kto mu siê
w czym sprzeniewierzy³. Nie w³asnoæ zatem,
a wierna s³u¿ba cara warunkowa³a bogactwo,
nie swobodna uprawa roli, a wierna s³u¿ba caro-
wi dawa³a pomylnoæ.
Polska szlachta w pocz¹tkach zaborów najsil-
niej odczuwa³a ograniczenia wolnoci na swojej
ziemi i siê przeciw temu buntowa³a. Zaborcy nie
byli w stanie od razu ograniczyæ polskiej wolno-
ci i z niej w³anie - czy raczej z jej resztek - bra-
³y siê fale gospodarczego rozwoju polskich ziem
w zaborach. A z ich ograniczenia - narodowe
postania.
Pierwsz¹ falê takiego rozwoju przerwa³o Po-
wstanie Kociuszkowskie i nasta³e po nim repre-
sje, szczególnie konfiskaty maj¹tków, które
uwiadomi³y Polakom, ¿e zaborca odbiera dobra
niepos³usznym. Wci¹¿ jednak poziom wolnoci
by³ na ziemiach polskich wy¿szy ni¿ gdzie in-
dziej. G³ównie dziêki temu, ¿e Polacy ponad
wszystko cenili ziemiê.
St¹d nasta³a druga fala szybkiego wzrostu go-
spodarczego na pocz¹tku XIX wieku. Przerwana
jednak zosta³a przez Powstanie Listopadowe.
Powstanie to, wywo³ane przez garstkê patrio-
tycznie nastawionej m³odzie¿y, nie tylko prze-
rwa³o gospodarczy rozwój, ale wywo³a³o dalsze
represje - w tym znów konfiskaty maj¹tków - oraz
wygna³o na emigracjê wielu wiat³ych ludzi,
którzy wolnoæ i umi³owanie ojczystej ziemi uwa-
¿ali za wartoci najwy¿sze.
Wci¹¿ jednak poziom swobód by³ wy¿szy
w Polsce ni¿ w krajach zaborców i st¹d wziê³a siê
trzecia fala wzrostu, wspomagana m¹dr¹ polity-
k¹ ziemsk¹ Wielopolskiego. Lecz i tê falê prze-
rwa³o Powstanie Styczniowe, którego efektem
by³y - podobnie jak poprzednio - emigracja ludzi
najsilniej do ziemi przywi¹zanych, zsy³ki, ale
przede wszystkim ostateczne ograniczenie swo-
bód obywatelskich i ludzkich do poziomu repre-
sji zaborców. Polityka germanizacyjna, prowa-
dzona przez zaborcê pruskiego, operowa³a
podobnymi rodkami. Niemiecki nacjonalizm
lansowa³ has³a o wy¿szoci kulturalnej, gospo-
darczej i organizacyjnej Niemców, a do realizacji
wyw³aszczania Polaków ze swojej ojcowizny
i zniszczenia kultury polskiej zaprzêgniêto ca³y
aparat pañstwowy zaborcy. Zaborcy nie tolero-
wali ¿adnej myli o wypuszczeniu z r¹k zagrabio-
nych ziem polskich i wci¹¿ - jak dzi czyni to
Unia - poni¿ali godnoæ Polaków.
Ku niepodleg³oci
Ucisk narodowy, zacofanie gospodarcze, prze-
ludnienie wsi, bezrobocie, brak wolnoci w dys-
ponowaniu swoj¹ w³asnoci¹ oraz szerszych per-
spektyw rozwoju spo³ecznego pod zaborami po-
wodowa³y masow¹ emigracjê z ziem polskich,
a szczególnie z Galicji. W 1914 r. poza polskim
obszarem etnicznym znajdowa³o siê ponad 6 mln
Polaków, w tym oko³o 2,5 mln osiad³o w Stanach
Zjednoczonych. W rezultacie zaw³aszczania przez
zaborców polskiej ziemi - Polacy ¿yj¹cy w po-
szczególnych zaborach powoli stawali siê ich
poddanymi, a wyrugowani czy pozbawieni jej, zo-
stawali internacjona³ami bez ojczyzny i stron ro-
dzinnych, niechcianymi nigdzie tu³aczami.
Okres niewoli, obfituj¹cy w krwawo t³umione
powstania i nastêpuj¹ce po nich represje, konfi-
skaty i rugi z ziemi, a tak¿e pojawienie siê tanie-
go, konkurencyjnego na rynku europejskim zbo-
¿a amerykañskiego, spowodowa³y dalsz¹ de-
gradacjê ludu i zrodzi³y nieznan¹ dot¹d w pañ-
stwach Europy Zachodniej rzesze tzw. ch³opo-
robotników, ludzi bez ziemi, czyli go³otê wscho-
dni¹, która wskutek ucisku narodowego i stano-
wego sk³ania³a siê coraz bardziej ku ideologii
socjalistycznej i populistycznej.
Wobec tych wszystkich ograniczeñ w dziedzi-
nie politycznej i zacofania zaborczego (przemy-
s³owo-rolniczego) wielk¹ rolê w utrzymaniu w rê-
kach polskich ojczystej ziemi odegra³ Koció³ ka-
tolicki, który bêd¹c wtedy w³odarzem wielu ob-
szarów ziemi kocielnej w poszczególnych za-
borach, dawa³ Polakom wiarê i nadziejê wytrwa-
nia na swojej roli, ugruntowa³ wartoci moralne
sprzyjaj¹ce odrodzeniu pañstwowoci i podtrzy-
mywa³ nadziejê na odzyskanie niepodleg³oci.
Duchowieñstwo Kocio³a katolickiego zachêca-
³o wiernych, by wystêpowali w obronie w³asnej
ziemi, Ojczyzny, krzewi³o kulturê roln¹, budzi³o
nastroje patriotyczne i uprawia³o wzorowo zie-
miê kocieln¹.
Wszystko to sprawi³o, ¿e w niepodleg³ej II
Rzeczpospolitej obydwa antagonistyczne nurty
polityczne, czyli endecja i PPS, zgodnie uznawa-
³y ziemiê za w³asnoæ ogólnonarodow¹, za g³ów-
ne ród³o dochodów i rozwoju pañstwa po
pierwszej wojnie wiatowej. Okres okupacji nie-
mieckiej i sowieckiej doprowadzi³ do zupe³nej
pauperyzacji spo³eczeñstwa polskiego oraz do
zag³ady wiêkszoci maj¹tków ziemskich na ob-
szarach okupowanych. W ten sposób unice-
stwiono ca³kowicie ziemiañstwo polskie, a pre-
tendentami do jego ziem pozostali skomunizo-
wani przez bolszewików bezrolni i bezrobotni
ch³opi polscy. Wprowadzony tu¿ po drugiej woj-
nie wiatowej przez ojców-za³o¿ycieli PRL ustrój
totalitarno-socjalistyczny w zasadzie odpowia-
da³ wówczas oczekiwaniom bezrolnych ch³o-
pów, tym bardziej, ¿e ich szeregi w ogromnym
stopniu stopnia³y wskutek dzia³añ wojennych,
przymusowych deportacji oraz nastêpnie w du-
¿ym stopniu zosta³y przerzedzone wskutek
przejcia wielu z nich do miast, gdzie stali siê ro-
botnikami, czyli najemnikami komunistycznej
partii i tzw. w³adzy ludowej. Ci, co na roli zostali,
mogli skorzystaæ - zaraz o zakoñczeniu wojny -
z reformy rolnej. Ale komunici szybko siê z niej
wycofali, gdy zabrak³o im cudzej ziemi do
podzia³u. Komunizm doprowadzi³ do powszech-
nego wyw³aszczenia obywateli, a tam, gdzie w³a-
snoæ formalnie jeszcze pozostawi³, podda³ j¹
niemal ca³kowicie na ³up w³adzy urzêdników par-
tyjnych i pañstwowych oraz zacz¹³ tworzyæ - pod
kar¹ mierci - ko³chozy, czyli tzw. pañstwowe ko-
lektywne gospodarstwa rolne. Nast¹pi³o wtedy
ca³kowite ograniczenie prawa w³asnoci Pola-
ków i zupe³ne ograniczenie ich wolnoci. Bo
podstawowa mo¿liwoæ w rzymskim rozumieniu
prawa w³asnoci to swoboda dysponowania ni¹,
a wiêc na przyk³ad wynajmowania jak i przede
wszystkim zbywania. Zakazywanie Polakom zby-
wania w³asnoci, np. nieruchomoci czy ziemi,
stanowi ograniczenie ich wolnoci. Polacy do
dzi uwa¿aj¹, ¿e wolnoæ na swojej ziemi jest
wartoci¹ przede wszystkim duchow¹, a nie tyl-
M.SZ.
Rzeczpospolita
PO PRZECZYT
Nr 20(192)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
ko materialn¹. I takie pojmowanie ziemi jest
zgodne z wszelkimi praktykami i naukami o niej.
W rezultacie kolektywizacji zamiast zmiany
stosunków w³asnociowych, która w skutkach
mog³aby byæ po¿yteczna dla pañstwa, weszli-
my wtedy jako spo³eczeñstwo w etap akumula-
cji pierwotnej, której charakterystyczn¹ cech¹
jest to, ¿e dokonuje siê ona w cis³ym powi¹za-
niu z udzia³em we w³adzy politycznej i kosztem
maj¹tku pañstwowego, czyli narodowego, bo in-
nego do zaw³aszczenia po prostu ju¿ nie ma. Na
domiar z³ego znaczna czêæ pañstwowych u¿yt-
kowników ziemi nie chce wcale wolnego rynku,
bo znacznie lepiej sobie radzi dziêki wsparciu
politycznemu w postaci ró¿nych form monopolu
czy wreszcie dziêki licznym mo¿liwociom zwy-
czajnego zasilania z pieniêdzy publicznych.
Transformacja
Rozpoczêcie tzw. transformacji ustrojowej
w 1989 r. postawi³o przed spo³eczeñstwem pol-
skim zagadnienie zmiany stosunków w³asnocio-
wych. O ile zasad¹ komunizmu by³o, ¿e wszyst-
ko ma byæ pañstwowe, o tyle zmiana ustroju
oznacza³a koniecznoæ przywrócenia w pierw-
szym rzêdzie w³asnoci prywatnej i uczynienia
jej form¹ dominuj¹c¹ w ¿yciu gospodarczym. Ale
tak siê nie sta³o. Bo wtedy w³asnoæ pañstwowa
oznacza³a w praktyce w³asnoæ zagrabion¹, ni-
czyj¹, a w³asnoæ prywatna z definicji byæ nie mo-
¿e. A zatem, jeli prywatna, to - czyja?
Wtedy pojawi³ siê program g³oszony przez
Uniê Polityki Realnej, by przeprowadziæ repry-
watyzacjê, tzn. dokonaæ zwrotu w³asnoci niele-
galnie (bo wbrew konstytucji marcowej z 1921 r.,
któr¹ PKWN uzna³ za obowi¹zuj¹c¹ w 1944 r.)
skonfiskowanej za pomoc¹ dekretów wyw³a-
szczeniowych, a nastêpnie przeprowadzenie
prywatyzacji ma³ej i du¿ej. Ma³a mia³a byæ
powi¹zana z sanacj¹ finansów publicznych,
której koniecznoæ pojawi³a siê ju¿ w roku 1989
w zwi¹zku z hiperinflacj¹. Problemem by³a masa
pieni¹dza bez pokrycia, odziedziczona po PRL.
Rz¹d móg³ rzuciæ na rynek jedyny towar, jaki po-
siada³, czyli w³asnoæ, i w ten sposób ci¹gn¹æ
ów nawis inflacyjny z rynku. Potem mia³a byæ
przeprowadzona prywatyzacja du¿a, z pewny-
mi udogodnieniami dla obywateli polskich. Jak
wiemy, wszystko potoczy³o siê inaczej. Repry-
watyzacji ziemi nie przeprowadzono do dzisiaj
(15 kwietnia 2004) i nie wiadomo, czy w ogóle
kiedykolwiek wejdzie w ¿ycie. Ma³ej prywatyza-
cji te¿ nie przeprowadzono w sposób sugero-
wany przez UPR, bo pan wicepremier Balcero-
wicz postanowi³ ci¹gn¹æ nawis inflacyjny
z rynku bez ¿adnego ekwiwalentu dla obywate-
li, za pomoc¹ manipulacji kursem walutowym,
oprocentowaniem terminowym lokat bankowych
i podwy¿szeniem oprocentowania kredytów.
Operacja ta gwa³townie ostudzi³a pocz¹tkow¹
¿yczliwoæ spo³eczeñstwa dla transformacji
ustrojowej i ju¿ po kilku miesi¹cach od jej rozpo-
czêcia pojawi³o siê has³o komuno wróæ!. Rów-
noczenie nast¹pi³a komunalizacja du¿ej czêci
mienia pañstwowego w zwi¹zku z utworzeniem
samorz¹du gminnego, wiêc sprawa upad³a
podwójnie; nie tylko nie przeprowadzono ma-
³ej prywatyzacji, ale pozbawiono ludzi rodków,
które umo¿liwia³y jej przeprowadzenie i wreszcie
zdecydowano pozostawiæ to mienie (przede
wszystkim ziemiê) w sektorze publicznym,
a wiêc pod nadzorem pañstwowym. Du¿¹ pry-
watyzacjê zamarkowano jedynie programem
Narodowych Funduszy Inwestycyjnych,
o których wiemy ju¿ tyle, ¿e jako program prywa-
tyzacyjny s¹ pomys³em paranoicznym, a mog¹
byæ sensowne jako tzw. przekrêt dla rz¹dz¹-
cych. Dzisiaj nawet inicjatorzy tego programu
otwarcie i nie bez melancholii przyznaj¹, ¿e siê
nie sprawdzi³ w praktyce.
Nadal w komunie
W rezultacie zamiast zmiany stosunków w³a-
snociowych, która w skutkach mog³aby byæ po-
¿yteczna dla pañstwa, znajdujemy siê ci¹gle ja-
ko naród na etapie akumulacji pierwotnej, której
charakterystyczn¹ cech¹ jest, ¿e dokonuje siê
ona w cis³ym powi¹zaniu z udzia³em we w³adzy
politycznej i kosztem maj¹tku narodowego, bo
innego do zaw³aszczenia po prostu nie ma. Na
domiar z³ego znaczna czêæ obecnych w³aci-
cieli ziemi wcale nie chce jej uprawiaæ i nie pra-
gnie krajowego rynku, bo znacznie lepiej radzi
sobie dziêki wsparciu politycznemu i unijnemu
w postaci ró¿nych form dop³at, dotacji oraz mo-
nopolu czy wreszcie dziêki licznym mo¿liwo-
ciom zwyczajnego zasilania siê z pieniêdzy pu-
blicznych.
O ile zatem proces akumulacji pierwotnej by³
po komunizmie nieuchronny, a nawet potrzebny
nie tylko z powodu koniecznoci zmiany stosun-
ków w³asnociowych, ale i wytwarzania, to jed-
nak zrodzi³ on now¹, paso¿ytnicz¹, antynarodo-
w¹ kastê ludzi na polskiej ziemi, którzy odtwarza-
j¹ siê w naszym kraju w najgorszej z historycz-
nych odmian, mianowicie w postaci antynaro-
dowych sprzedajnych mafii na polskiej ziemi
Warto bowiem zwróciæ te¿ uwagê, ¿e skut-
kiem, który w przypadku ka¿dego zaw³aszczenia
przez pañstwo cudzej w³asnoci musia³ wyst¹-
piæ, by³o skokowe zwiêkszenie liczby stanowisk,
a w³aciwie synekur w sektorze rolniczym, powo-
³anie skandalicznie dzia³aj¹cych na polu degra-
dowania i unicestwienia polskiego rolnictwa -
Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnic-
twa. W rezultacie Agencje te zosta³y rozdête do
rozmiarów zupe³nie monstrualnych, poch³ania-
j¹c ogromne rodki finansowe, jakie pañstwo
czerpie z wyprzeda¿y nie swojej, a nale¿¹cej do
narodu ziemi.
A przecie¿ nie poruszylimy jeszcze gorszych
rzeczy, co naprawdê dzieje siê z polsk¹ ziemi¹,
bo zapowiadane i nieodwo³ane do dzi wejcie
Polski do Unii Europejskiej oznacza kontynuacjê
tego bezprecedensowego procesu. Dlatego
idea integracji z Uni¹ Europejsk¹ jest dzi wród
Polaków zupe³nie niepopularna i nierealna, bo
towarzyszyæ temu bêdzie ca³kowita utrata od za-
raz niepodleg³oci, a nastêpnie w perspektywie
- kto wie - mo¿e i likwidacja Pañstwa oraz reszty
wszelkiej narodowej w³asnoci!
Ojczyzna - spucizna
Symbioza Narodu i ziemi to rzeczywistoæ pe³-
na g³êbokich treci i niezg³êbionych do koñca ta-
jemnic. Ziemia oferuje ka¿demu narodowi prze-
strzeñ, w której on siê zakorzenia i uobecnia hi-
storycznie w ludzkiej spo³ecznoci, objawiaj¹c
siê wiatu poprzez pe³ny rozwój i pe³n¹ prawdê
swojego wyodrêbnienia narodowego wród
ogólnoludzkiej populacji, wród narodów. Zie-
mia oferuje ka¿demu narodowi wszystko co mu
jest niezbêdne do pe³nego jego ucywilizowania
siê, przetrwania ¿ycia i rozwoju Polaku, czy je-
ste wierny swojej ojczystej ziemi?!
Ojczyzna, do której d¹¿ymy, w której chcemy
¿yæ i mieszkaæ przez ca³¹ swoj¹ ziemsk¹ egzy-
stencjê, oczywicie nie ma nic wspólnego z ¿ad-
n¹ inn¹ wspóln¹ ojczyzn¹, z ¿adnym innym kra-
jem czy miejscem na globie. Ziemia ojczysta, ro-
dzinna jest jedyna i tak¹ pozostanie na ca³e ¿y-
cie ka¿dego cz³owieka, od urodzenia a¿ do
mierci - i nic, i nikt nie jest w stanie nigdy tego
zmieniæ, zast¹piæ czy wyrugowaæ z ludzkiej pa-
miêci czy wiadomoci
Przypatrz siê, Polaku, jak wielkie po¿ytki przy-
nios³a ci ojczysta ziemia, któr¹ ze s³owiañsk¹
i katolick¹ gorliwoci¹ ród Piastów przez wieki
troskliwie broni³ i uprawia³! Id¿e wiêc, Polaku, za
przyk³adem swoich przodków, by jej broniæ,
nadal gorliwie pielêgnowaæ, oraæ i wytrwale
wci¹¿ od nowa uprawiaæ w ka¿dej potrzebie.
Niech patrzy i dziwi siê wiat ca³y jak dzielnie
staj¹ Polacy w obronie swojej w³asnoci, jak sku-
teczny nios¹ ratunek ojczystej ziemi i zniewolo-
nemu narodowi. wiadomi, ¿e gdy stracimy zie-
miê, stracimy swoj¹ wolnoæ, niepodleg³oæ i na-
rodow¹ to¿samoæ, ca³¹ swoj¹ ludzk¹ godnoæ.
Ziemia. Gdy o niej mylê - wówczas najpe³niej
wyra¿am swoj¹ polskoæ, narodow¹ dumê i przy-
wi¹zanie do niej. Ogarniam wtedy wyobrani¹
strony rodzinne, swoj¹ ojcowiznê, dom rodzinny,
matkê, ojca, pole pod lasem, krzy¿ przy drodze
i rosochate wierzby na ³¹ce - to z nich siê wywo-
dzê, i wtedy mylê: Ojczyzna, to moja ziemia!
Ziemia jest darem i przeznaczeniem dla ka¿-
dego cz³owieka, jest naszym najwiêkszym kapi-
ta³em, spo³ecznym dobrem, narodow¹ spuci-
zn¹ i w³asnoci¹. Nie ma znaczenia, gdzie siê
mieszka - pod warunkiem, ¿e ma siê Ojczyznê,
gdzie jest siê u siebie, nawet wród obcych
Ziemia rodzi ka¿demu dobro. W wietle tego do-
bra z³o nie mo¿e na niej zapanowaæ. To ju¿ ostat-
ni moment, by siê ockn¹æ, by w Polsce zosta³o
co jeszcze polskiego, swojskiego.
Antoni K. Janicki, PPN
Szczecin
ZAINTERESOWAÆ SIÊ POLSK¥
Rozmowa z panem Zygmuntem Goworkiem (Honwedem),
którego teksty by³y publikowane, miêdzy innymi w tygodniku
Tylko Polska
-
Ile Pan ma lat, gdzie siê urodzi³ i z jakiej
rodziny pochodzi?
- Urodzi³em siê w Radomiu w 1927 roku. Po-
chodzê ze rodowiska narodowego, ojciec by³
przeladowany po tak zwanym wyzwoleniu.
-
Od wielu lat mieszka Pan w Australii, co
jest wiêc powodem teraniejszego pobytu
w Polsce?
- Mieszkam w Australii od 20 lat. Do Polski
sprowadza mnie, najprociej mówi¹c, uczucie
narodowe. Bêd¹c Polakiem z krwi i koci mam
obowi¹zek odwiedzenia ojczystego kraju. Poza
tym zainteresowa³a mnie bardzo kwestia budze-
nia siê narodu poprzez zak³adanie organizacji
prawicowych, które opieraj¹ siê na katolicyzmie,
g³osz¹ idee wskazuj¹ce na to, i¿ Polacy nie po-
winni pozyskiwaæ liderów z obcych pañstw.
Chcia³bym jeszcze wspomnieæ, ¿e na ca³ym
wiecie nie ma tak piêknych krajobrazów jak
w Polsce.
-
Dla wielu Polaków jest Pan legend¹, pro-
szê w skrócie opowiedzieæ swoj¹ drogê ¿y-
ciow¹, która zapewne nie by³a ³atwa.
- Po d³ugoletnim ukrywaniu siê, w 1947 roku
dziêki fa³szywym dokumentom dosta³em siê do
Szko³y Oficerskiej Lotnictwa w Warszawie. Po
krótkim czasie musia³em stamt¹d uciekaæ, co by-
³o dezercj¹. Dosta³em siê na po³udnie do oddzia-
³u Ognia. Wkrótce mnie aresztowano i skazano
na karê mierci za dezercjê i posiadanie broni.
Darowano mi j¹ dziêki interwencji gen. Romejko.
Nastêpnie zmieniono mi tryb dorany na zwyk³y
i dosta³em 7 lat wiêzienia, jednak spêdzi³em
w nim 4 lata i 8 miesiêcy ze wzglêdu na og³osze-
nie amnestii w 1954 roku. Niestety, w aktach zo-
sta³a karalnoæ. W Polsce by³o ciê¿ko o jak¹kol-
wiek pracê z takimi dokumentami, trudno by³o
egzystowaæ. W otrzymaniu pracy du¿¹ rolê od-
grywa³a PZPR, ja natomiast by³em po drugiej
stronie. Po dwóch latach sprowokowano mnie
do g³onego wyg³aszania w³asnych opinii na jej
temat. Natychmiast wszczêli proces s¹dowy
i skazali mnie na 12 lat wiêzienia za moj¹ prze-
sz³oæ. Z³agodzono mi ten wyrok do 10 lat. Po
odbyciu wyroku w 1968 roku stara³em siê dostaæ
na Uniwersytet Jagielloñski. Musia³em zdaæ po-
nownie egzamin dojrza³oci, gdy¿ mój uznano
za niewa¿ny. Znajdowa³y siê na nim tylko
przedmioty wojskowe. Po raz drugi maturê zda-
³em w ci¹gu 3 dni w liceum ogólnokszta³c¹cym.
Ukoñczy³em studia na wydziale prawa. Pragn¹-
³em zrobiæ doktorat, ale nie pozwolono mi na to,
za du¿o by³o donosów na moj¹ osobê. ¯aden
pracodawca nie zatrudnia³ mnie na d³u¿ej ni¿ 3
miesi¹ce. Zmienia³em miejsca pracy 172 razy.
W 1979 roku wyjecha³em do Anglii, nastêpnie
próbowa³em ci¹gn¹æ tam swoj¹ rodzinê, lecz
nie zezwolono na to. Mia³em pracowaæ w admini-
stracji pañstwa. W 1981 roku wróci³em do Polski.
By³ to czas Solidarnoci. Gdy mówi³em spoty-
kanym rodakom, ¿e jest ona plasowana przez ¿y-
dowsk¹ organizacjê, nikt mi nie wierzy³. S¹dzê, ¿e
ludzie nie mieli tyle wyobrani, by zorientowaæ
siê, ¿e ich kupiono, innymi s³owy kupiono liderów.
Solidarnoæ mia³a na celu bezkolizyjn¹ zmianê
w³adzy, by³ to przeskok z drastycznego systemu
komunistycznego w lekko liberalny, ale o tym sa-
mym charakterze. Brak w lustracji prowadzenia
dekomunizacji mia³ na celu prowadziæ Polskê do
upadku gospodarczego, co trwa do dzi. Odpo-
wiedzialni za to s¹ ludzie obcy, którzy sprawuj¹
rz¹dy w Polsce nie bêd¹c Polakami, bez ¿adnej
wiêzi uczuciowej z krajem.
-
W³anie nast¹pi³a inkorporacja Polski do
Unii Europejskiej. Jakie jest Pana stanowisko
w tej kwestii?
- Polska znalaz³a siê w sytuacji bez wyjcia,
mo¿na powiedzieæ, ¿e jest tragiczna. Przyst¹-
pienie do Unii w tym stanie gospodarczym jest
wielk¹ katastrof¹, zdro¿ej¹ towary pierwszej po-
trzeby. Unia wymaga sprytu finansowego ka¿de-
go obywatela, a Polacy nie s¹ do tego przygoto-
wani, s¹ zbyt storturowani przez ponad pó³ wie-
ku sytuacj¹ okupacji. Nie widzê mo¿liwoci eg-
zystowania Polski jako pañstwa równoprawnego
z innymi. Polacy nie mog¹ tego zrozumieæ, ¿e
dzieje siê le, gdy¿ o wszystkim decyduj¹ me-
dia. To one kszta³tuj¹ psychikê narodu, a gdy s¹
niepolskie, mog¹ wprowadziæ w b³¹d, co ma
miejsce w chwili obecnej.
-
Czy wszystko jest ju¿ stracone, czy mo¿e
widzi Pan mo¿liwoæ walki?
- Moim zdaniem, wielkie mo¿liwoci ku zmia-
nie zaistnia³ej sytuacji w Polsce ma Polska Par-
tia Narodowa. Jest to wietna idea, która po ja-
kim czasie zyska du¿e poparcie spo³eczne.
PPN ma obowi¹zek jednoczenia narodu w ca-
³oæ i to przyniesie skutek - na pewno! Po we-
pchniêciu Polski do Unii bez woli narodu trzeba
szukaæ dróg egzystencji. Ta partia musi istnieæ,
by walczyæ o polskoæ!
-
Czy Pan obserwuje scenê polityczn¹
z ostatnich miesiêcy? Muszê przyznaæ, ¿e
Pana publikacje, które s¹ do nas wysy³ane,
zawieraj¹ zawsze trafne analizy, czyli mo¿na
stwierdziæ, ¿e informacje docieraj¹ równie¿
do Australii (podobnie jak nasz tygodnik).
- Owszem, obserwujê uwa¿nie scenê politycz-
n¹, gdy¿ interesuje mnie wszystko, co jest zwi¹-
zane z Polsk¹. PPN musi obj¹æ tu w³adzê, musi
iæ we w³aciwym kierunku, ku uzdrowieniu Pol-
ski. Wówczas byt Polaków bez w¹tpienia popra-
wi³by siê. W Polsce potrzebna jest czynna, inten-
sywna praca, a nie z³udne marzenia o poprawie
egzystencji poprzez wejcie do Unii.
-
Czy utrzymuje Pan kontakt z Polakami
w Australii? Odseparowa³ siê Pan tam ze
swoimi pogl¹dami, czy jest akceptowany
w rodowisku polonijnym?
- Nikt z Polaków myl¹cych po polsku nie wie-
rzy w dzia³alnoæ polonijnych organizacji austra-
lijskich, poniewa¿ s¹ one w rêkach ¯ydów z Pol-
ski. Ze swoimi pogl¹dami jestem tam odosob-
niony, nie mogê wyg³aszaæ ich g³ono, jestem
inny.
-
W jakich by³ Pan oddzia³ach zbrojnych
i w jakiej roli?
- W Narodowych Si³ach Zbrojnych, które we-
sz³y w sk³ad AK, w oddziale Ognia Ka¿dy by³
tam ¿o³nierzem, dostawa³ rozkaz i wykonywa³ go.
Jeli trzeba by³o rozbiæ posterunek UB czy milicji,
ka¿dy bra³ w tym udzia³. Wykonywalimy egzeku-
cje. Musia³em równie¿ likwidowaæ agentów bol-
szewickich. Wykona³em ten czyn poprzez wyroki
wojskowe na ok.10 osobach. Nie mam wyrzutów
sumienia w ani jednym przypadku, byli to zdrajcy
narodu polskiego. Teraz na myl przychodzi mi
chocia¿by pani Labuda, która jest we w³adzach.
Jasna sprawa, ¿e nie jest Polk¹, jej rodzina je-
szcze przed wojn¹ zosta³a skazana za wystêpo-
wanie przeciwko Polsce. Du¿o takich osób jest
przy w³adzy i nie myl¹ o interesie Polski.
-
PPN stawia na m³odzie¿. Co Pan o tym
s¹dzi?
- Bardzo dobry pomys³. Emeryci nie wywalcz¹
Polski. Postawilicie na dobrego konia. Trzeba
nadaæ tej m³odzie¿y kierunek patriotyczny. W tej
chwili wszystkie si³y rz¹dz¹ce Polsk¹ przekonu-
j¹ do mówienia, ¿e nie jest siê Polakiem, tylko
Europejczykiem. Nale¿y to zmieniæ.
-
Co by Pan, jako cz³owiek ju¿ z siwymi w³o-
sami, sêdziwy, po wielu prze¿yciach, powie-
dzia³ m³odym Polakom?
- Radzi³bym im zainteresowaæ siê miejscem
w³asnego urodzenia, potrzebami Polski, ³¹czyæ
siê, by stanowiæ jak¹ si³ê. Wtedy bêd¹ mogli
zaistnieæ!
-
Co chcia³by Pan przekazaæ grupkom,
które niby chc¹ z nami wspó³pracowaæ, a tak
naprawdê chodzi im o rywalizacjê?
- Wiêkszoæ takich ludzi ma w³asne cele, am-
bicje, nie zdaj¹ sobie sprawy z realizmu poli-
tycznego. Trudna jest odpowied na to pytanie,
gdy¿ musia³bym zrozumieæ psychikê tych jed-
nostek.
-
Dziêkujê bardzo za powiêcenie mi swego
czasu.
Rozmawia³a Iwona Zielinko
PO PRZECZYT
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl