nr31-32-04, Tylko Polska - gazeta, 2004

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
Zlikwidowaæ
Senat!
Szukaj¹c poklasku wród ga-
wiedzi, ró¿ne ugrupowania
polityczne cyklicznie g³osz¹
koniecznoæ likwidacji drugiej
izby parlamentu RP. Tylko - jak
dotychczas - nie poda³y ¿ad-
nego racjonalnego powodu.
Zwykle podnosz¹ jego zbyt
du¿e koszty finansowe, zapo-
minaj¹c, ¿e Senat w czasie
swojego 15-letniego istnienia
w III RP wielokrotnie poprawia³
sknocone przez Sejm ustawy.
cd. na str. 8
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Nr 31-32(203-204)/2004 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 5 z³
(w tym VAT 7%)
29.07. - 11.08.2004
tygodnik
ROK VII
W 60. rocznicê
akcji BURZA 44
Leszek Bubel w otoczeniu PPN-owskiej m³odzie¿y z szalikiem Tylko Polska
podczas wyborów uzupe³niaj¹cych do Senatu. Fotoreporta¿ str. 8-9
Nowy plan Sharona: ewakuacja
125 tys. Izraelitów do Polski
Niemal¿e w przeddzieñ 60. rocznicy wybuchu
Powstania Warszawskiego w³adze miasta rozpi-
sa³y konkurs na nowe logo stolicy, które jest
bardzo potrzebne. Koszerny prezydent Lech
Kaczyñski z PiS-u, wspierany przez LPR, nie
chce pamiêtaæ, ¿e herbem stolicy od setek lat
jest syrenka. Mamy nadziejê, ¿e ten chory po-
mys³ przy protestach warszawiaków im siê nie
powiedzie. Dziesiêæ lat temu Gazeta Wyborcza
opublikowa³a s³ynny paszkwil pt. Polacy-¯ydzi.
Czarne karty powstania s³owami jej czo³owego
publicysty Micha³a Cichego. Dowiedzielimy siê,
¿e powstañcy masowo mordowali w czasie po-
wstania ¯ydów! Kara Boska jednak dosiêg³a Ci-
chego, który od miesiêcy siedzi w zak³adzie psy-
chiatrycznym, a jego ojciec s¹downie odebra³
mu prawo zarz¹dzania pokanymi akcjami ko-
szernej wyborczej. Otwarcie Muzeum Powsta-
nia Warszawskiego, i to dopiero po 60 latach,
bêdzie zapewne okrzykniête sukcesem politycz-
nym obecnych w³adz stolicy. Cieszmy siê i z te-
go, choæ to smutna rocznica, która daje nam na-
macalny dowód, kto od lat w Polsce rz¹dzi.
Leszek Bubel
G
³ównym celem Armii Krajowej oraz w³adz
3.05.2004 (americanfreepress.net) za-
mieci³a notatkê Big Fat Payoff (tj. Du-
¿a t³usta wyp³ata). Premier Izraela Ariel Sharon
przygotowa³ nowy plan ewakuacji ze Strefy Ga-
zy. Ka¿da rodzina ewakuowana otrzyma prze-
ciêtnie $400.000 rekompensaty z tytu³u przesie-
dlenia. Wed³ug izraelskich wiadomoci bizneso-
wych na The Globe Online, ca³a operacja bê-
dzie kosztowaæ $ 600 milionów. Dalej autor no-
tuje: Jak mylicie? Kto za to zap³aci?.
13 kwietnia 2004 r. amerykañska telewizja FOX
News na kanale 69 poda³a, ¿e do Polski przyje¿-
d¿a 125 tysiêcy ¯ydów z oczyszczonego rejonu
Gazy w Palestynie. Przesiedleñcy maj¹ pe³ne
prawa obywatelskie naszego kraju. Dr Andrzej
Szczeniak w swojej ksi¹¿ce pt. Judeopolonia:
¿ydowskie pañstwo w pañstwie polskim ostrze-
ga³ Polaków o tajnym planie stworzenia na tere-
nie naszej ojczyzny Judeopolonii. Nale¿a³oby
spojrzeæ na ten plan z innego punktu widzenia.
wiat jakby zosta³ podzielony na dwie strefy
wp³ywów: lo¿y masoñskiej wschodu i lo¿y ma-
soñskiej zachodu, któr¹ Izraelici zarz¹dzaj¹ od
wieków, jeszcze przed narodzeniem Chrystusa.
Polska jest granic¹ wp³ywów dziel¹c¹ Wschód
od Zachodu i tu w³anie toczy siê za¿arta walka,
aby zasiedliæ te tereny swoimi ludmi. Jak widzi-
my, Traktat Wersalski, podpisany 28 czerwca
1919 r., a ratyfikowany przez Polskê 1 sierpnia
1919 r., i danie takich samych praw dla mniejszo-
ci narodowych doprowadzi³o Polskê do zguby
w ci¹gu niespe³na stu lat. Nied³ugo Polacy we
w³asnym kraju bêd¹ mniejszoci¹ narodow¹ nie
posiadaj¹c¹ swoich przedstawicieli w rz¹dzie.
Na dzieñ dzisiejszy Polacy we w³asnym kraju
maj¹ w rz¹dzie 97 proc. przedstawicieli mniej-
szoci narodowej, którzy rz¹dz¹, podpisuj¹
w imieniu Polski ró¿ne zdradzieckie traktaty ze
swoim brukselskim bêkartem UE za³o¿onym
przez masoneriê niemieck¹ z masoneri¹ francu-
sk¹. Jak dosz³o do takich patologii w Europie
i na wiecie?
politycznych w Londynie i w Kraju by³o
przygotowanie powszechnego powsta-
nia przeciwko Niemcom w momencie za³amania
siê ich potêgi. Do ogólnego powstania nie do-
sz³o wobec niesprzyjaj¹cej sytuacji politycznej,
zdecydowanie wrogiej postawy Stalina i Zwi¹z-
ku Sowieckiego wzglêdem AK i Polski. Rz¹d RP
w Londynie i w³adze krajowe Polskiego Pañstwa
Podziemnego nakazywa³y traktowanie Armii
Czerwonej jako sprzymierzeñca i niedopuszcze-
nie do walki z ni¹, nie licz¹c koniecznej samoo-
brony oraz podjêcia na ty³ach niemieckich
wzmo¿onej akcji dywersyjnej pod kryptonimem
Burza przez atakowanie tylnych stra¿y hitle-
rowskich i niszczenie linii komunikacyjnych.
Zmobilizowano w tym celu w oddzia³ach wal-
cz¹cych 393.340 ¿o³nierzy i oficerów, w oddzia-
³ach pomocniczych 350.000 ludzi. Razem przed
akcj¹ Burza stan Armii Krajowej wynosi³
743.340 oficerów i ¿o³nierzy. Wszystkie oddzia³y
otrzyma³y nazwy i numery przedwojennych for-
macji Wojska Polskiego. W ramach Burzy 30
marca 1944 r. dosz³o do pierwszego uzgodnio-
nego wspó³dzia³ania Armii Krajowej z oddzia³a-
mi Armii Czerwonej, walcz¹cymi w rejonie Kow-
la i W³odzimierza Wo³yñskiego. Tu okry³a siê s³a-
w¹ 27. Dywizja Piechoty AK pod dowództwem
podpu³kownika Jana Kiwerskiego Oliwa, bio-
r¹c m.in. udzia³ w walkach o wyzwolenie Kowla.
Niebawem jednak Sowieci za¿¹dali wcielenia tej-
¿e dywizji do armii gen. Berlinga. Gdy nast¹pi³
zdecydowany opór, NKWD zaczê³o rozbrajaæ
oddzia³y AK, aresztowaæ ¿o³nierzy, rozstrzeliwaæ
i wywoziæ w g³¹b Rosji. Podobny los spotka³ od-
dzia³y i ¿o³nierzy AK bior¹cych udzia³ w wyzwa-
laniu Wilna i Lwowa w lipcu 1944 r.
cd. na str. 4
cd. na str. 14
Putin przeciw oligarchom
Starcie w Rosji
25 padziernika 2003 r. na jednym z syberyj-
skich lotnisk aresztowano w icie widowiskowy
sposób najbogatszego cz³owieka Rosji - Micha-
i³a Chodorkowskiego. Wiêkszoæ wiatowych
mediów uzna³a aresztowanie najwiêkszego ro-
syjskiego oligarchy za zamach na demokracjê,
za jeszcze jeden akt rozprawiania siê Putina
z demokratyczn¹ opozycj¹. Jest to interpreta-
cja, która mija siê z prawd¹. Chodorkowskiego,
jednego z przedstawicieli tej nielicznej grupy lu-
dzi, którzy dziêki zwi¹zkom z carem Borysem
Jelcynem i jego córk¹ Tatian¹ rozkradli - tak nie-
zale¿ni obserwatorzy polityki rosyjskiej nazywa-
j¹ prywatyzacjê w latach 90. - bogactwa najwiêk-
szego kraju wiata, nie mo¿na bynajmniej uznaæ
za obroñcê demokracji. Cz³owiekowi temu nie
wystarczy³a rola potentata ekonomicznego - za-
cz¹³ nabywaæ mass media i wywieraæ wp³yw na
rosyjskie partie polityczne, zarówno ugrupowa-
nia komunistyczne, jak i liberalne, a wszystko to
mia³o mu u³atwiæ zdobycie w³adzy politycznej.
Obecne starcie w Rosji nie jest walk¹ o demo-
kratyczne oblicze tego kraju, lecz czystym star-
ciem o w³adzê na Kremlu miêdzy niektórymi
z oligarchów a prezydentem Putinem i wspiera-
j¹c¹ go grup¹ (w Rosji ludzie wspieraj¹cy prezy-
denta, wywodz¹cy siê g³ównie z FSB - dawne
KGB, armii, policji, ministerstwa spraw wewnê-
trznych i obrony nazywani s¹ si³owiki). Niektórzy
twierdz¹, ¿e jestemy wiadkami starcia miêdzy
Ropa naftowa
- najwiêksza tajemnica
³em zamachowym gospodarek zacho-
dnich, a tak¿e ca³ego uprzemys³owione-
go wiata jest energia i jej
ród³a. Wystêpuje ona
w trzech podstawowych ka-
tegoriach. Tradycyjnie jest to
energia uzyskiwana z wêgla,
energia uzyskiwana z gazu
ziemnego i ropy naftowej.
Obecni miliarderzy i cz³on-
kowie elit rz¹dz¹cych kreowa-
li swoje fortuny w oparciu o ro-
pê naftow¹. Dlatego w ich in-
teresie le¿a³o, by surowiec ten
by³ najszerzej wykorzystywany na naszej planecie.
Nikt nie przejmowa³ siê za bardzo faktem, ¿e ropa
naftowa jest limitowanym i nie odnawialnym
ród³em energii i w koñcu mo¿e jej zabrakn¹æ. Naj-
wa¿niejsze by³o powiêkszanie w³asnych fortun,
a o przysz³oæ niech martwi¹ siê nasze dzieci.
W obawie przed wybuchem paniki prasa tai
przed Pañstwem fakty, które
znane s¹ od dawna w krê-
gach naukowców, zajmuj¹-
cych siê przemys³em ener-
getycznym, a szczególnie ro-
p¹ naftow¹. W bibliotece Uni-
wersytetu Po³udniowej Kali-
fornii znajduje siê dokument
The World Petroleum Life-
Cycle
(w wolnym przek³a-
dzie: wiatowy cykl ¿ycia ro-
py naftowej). Dokument zo-
sta³ zaprezentowany na za-
mkniêtej czêci konferencji
pañstw OPEC 22 padzierni-
ka 1998 roku. Natychmiast
wzbudzi³ takie zamieszanie,
¿e postanowiono go g³êbo-
ko zagrzebaæ.
cd. na str. 11
demokracj¹ oligarchów a demokracj¹ scen-
tralizowan¹. Starcie to bêdzie mia³o jeszcze
wiele nastêpnych aktów, bo stawka jest rzeczy-
wicie wysoka. W Moskwie, Londynie, Nowym
Jorku i Tel Awiwie studiuje siê ju¿ nastêpne ru-
chy gry o Rosjê. Jeden z re¿yserów tego star-
cia - Borys Bierezowski, nestor oligarchów,
w swojej londyñskiej rezydencji przygotowa³ ju¿
scenariusz przysz³ych wydarzeñ: chce zjedno-
czyæ komunistów Zuganowa i libera³ów Niemco-
wa i Jawliñskiego do walki z Putinem i wysun¹æ
kandydaturê Chodorkowskiego do wyborów
prezydenckich w marcu.
O sytuacji w Rosji rozmawia³em - jeszcze
przed aresztowaniem Chodorkowskiego -
z dziennikarzem Giulietto Chies¹, jednym z naj-
wiêkszych w³oskich specjalistów od spraw Rosji.
Tekst naszej rozmowy na str. 15.
Od redakcji
Jak ju¿ informowalimy, w okresie wakacji T.P. ukazuje siê w pod-
wójnej numeracji, zwiêkszonej objêtoci i cenie 5 z³, co drugi
czwartek. Nastêpny numer uka¿e siê 12 sierpnia.
G
azeta pt. American Free Press z 26.04-
112 miliardów brzmi jak nieskoñczone mnóst-
wo. Niestety, w znaczeniu bary³ek ropy naftowej
jest to tylko kropelka w baku benzyny.
Bulletin of the Atomic Scientists (styczeñ/luty 2004)
N
ie musimy nikogo przekonywaæ, ¿e ko-
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 31-32(203-204)
I tylko nadzieja
Wychodz¹ z domu nagle, bez s³owa po¿e-
gnania. Czasami, bardzo rzadko, zostawiaj¹
krótki list. I nie wracaj¹.
Joanna £ubecka: spokojna, zrównowa¿ona,
choæ ¿ycie jej nie rozpieszcza³o. Dziewiêæ lat,
odk¹d zmar³a jej matka, spêdzi³a w domach za-
konnych. W³aciwie mia³a ju¿ tam zostaæ.
Idê siê utopiæ
Wróci³a, bo zgin¹³ brat. Wypad³ z okna. A mo-
¿e kto go wypchn¹³? ledztwo jeszcze siê nie
zakoñczy³o. Joanna chcia³a pomóc rodzeñstwu
po tej tragedii, wiêc zjawi³a siê w Bydgoszczy.
Zamieszka³a z siostr¹, jej dzieckiem i dwoma
braæmi. Pracê dosta³a w sklepie warzywnym
przy Gdañskiej.
-
Pracowa³a od rana do wieczora, wiêc nic po-
za tym sklepem z ¿ycia nie mia³a. Czasami film
w telewizji obejrza³a albo pojecha³a ze swoj¹ kie-
rowniczk¹ na dzia³kê. Nie chodzi³a na ¿adne im-
prezy czy do dyskoteki
- opowiada Maria, siostra
dwudziestoczteroletniej Asi.
Tego dnia m³oda sprzedawczyni jak zwykle
posz³a rano do pracy. Podobno zachowywa³a
siê normalnie. Wychodz¹c ze sklepu zostawi³a
w nim telefon komórkowy i portfel. Pojecha³a do
domu. Braciom oznajmi³a, ¿e wychodzi. Poda³a
im rêkê i uca³owa³a. Nigdy przedtem tego nie ro-
bi³a
-
Zostawi³a kartkê. Napisa³a, ¿e idzie siê uto-
piæ. Mo¿e dlatego, ¿e jeden z braci jej dokucza³?
Ale on jest chory. Czasami siê nie kontroluje. Nie
wierzê w to, ¿e siê zabi³a. Asia podejmowa³a po-
chopnie decyzje, ale póniej jej przechodzi³o.
Przecie¿ wczeniej kupi³a sobie kurtkê, buty. Po
co mia³by to robiæ, chc¹c pope³niæ samobój-
stwo?
- Maria jest blada, roztrzêsiona. Wierzy
jednak, ¿e siostrze nic siê nie sta³o. ¯e kiedy
wróci. Jak zaklêcie powtarza kilka s³ów: - ¯eby
napisa³a ¯eby da³a znaæ, ¿e ¿yje ¯eby choæ
zadzwoni³a
Od 22 listopada ubieg³ego roku nie ma ¿ad-
nych wieci o Joannie £ubeckiej. W sklepie wa-
rzywnym przy Gdañskiej by³ w styczniu mê¿czy-
zna, który twierdzi³, ¿e wie, gdzie jest Asia. -
To
by³ taki cz³owiek, jakich siê spotyka wielu na uli-
cy. W rednim wieku, szpakowaty. Obieca³
przyjæ jeszcze raz tego samego dnia, o osiem-
nastej, i powiedzieæ wiêcej. Nigdy póniej go nie
widzia³am
- mówi kierowniczka sklepu.
Na warzywniaku ca³y czas wisi kartka ze zdjê-
ciem Asi i telefonem kontaktowym do jej siostry.
Spraw¹ zaginiêcia zajmuje siê policja, ale nie
tylko, bo Maria zg³osi³a siê do telewizyjnego pro-
gramu Ktokolwiek widzia³, ktokolwiek wie.
Zdjêcie Asi zamieszczone jest tak¿e w Interne-
cie, na stronie Fundacji Itaka, nios¹cej pomoc
rodzinom zaginionych.
Wizje i rzeczywistoæ
-
Z roku na rok coraz wiêcej osób zostaje
uznanych za zaginione. Tak naprawdê - ilu ludzi,
tyle przyczyn. Najczêciej odchodz¹ z domu, bo
maj¹ k³opoty, g³ównie finansowe i osobiste. Cza-
sami te¿ jest to spowodowane chorob¹ psy-
chiczn¹, czêsto utajon¹. Ucieczka od bliskich to
mo¿e byæ wo³anie o pomoc. Zdarza siê, ¿e nie
mo¿na odnaleæ zaginionej osoby, bo zosta³a za-
mordowana lub pope³ni³a samobójstwo. Ale nie-
wiele jest takich przypadków. Samobójstwa nie
pope³nia siê ³atwo
- mówi Iwona Sabiszewska
z Itaki.
Zrzeszeni w Itace na ró¿ne sposoby poszu-
kuj¹ zaginionych. Wiele sygna³ów otrzymuj¹ od
internautów. Komunikaty o ludziach, których nie
mo¿na odnaleæ, publikuj¹ tak¿e w gazecie dla
kolejarzy - Sygna³ach i taksówkarzy - Moja
Taksówka. To w³anie oni przekazuj¹ wiele cen-
nych wskazówek dla poszukuj¹cych. Pytam
o jasnowidzów.
-
Mamy z³e dowiadczenia. Odradzamy rodzi-
nom korzystanie z ich us³ug, bo po prostu robi¹
straszny ba³agan w psychice. Myl¹ siê, mijaj¹
z prawd¹. To ostatecznoæ, kiedy ju¿ wszystkie
mo¿liwoci zostan¹ wyczerpane
- odpowiada
Sabiszewska.
Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Cz³uchowa,
twierdzi, ¿e ma na koncie oko³o szeciuset udo-
kumentowanych wizji, podczas których uda³o
mu siê ustaliæ miejsce po³o¿enia cia³a osoby za-
ginionej. Jackowski specjalizuje siê w odnajdy-
waniu ludzi, którzy padli ofiarami zabójstw lub
targnêli siê na swoje ¿ycie. Te zdolnoci odkry³
przypadkowo piêtnacie lat temu. Od siedmiu
lat na nich zarabia. Dziêki niemu uda³o siê odna-
leæ cia³a trzech zamordowanych biznesmenów
z Kaliningradu, w swojej wizji pokaza³ te¿ miej-
sce po³o¿enia zw³ok dwójki utopionych ch³op-
ców z Zabrza. To g³one sprawy. Dziêki nim sta³
siê popularny. Wystêpowa³ w japoñskiej telewi-
zji.
Do Jackowskiego codziennie zg³aszaj¹ siê ro-
dziny zaginionych. Dla nich jest ostatni¹ desk¹
ratunku. -
Cz³owiek ¿ywy porusza siê, ci¹gle
funkcjonuje. To jest dla mnie trudnoæ. Potrafiê
za to w jaki sposób porozumieæ siê z osob¹
nie¿yj¹c¹. Jest jaki ci¹g informacyjny. Mo¿e to
dowód na istnienie duszy?
- zastanawia siê ja-
snowidz. Nie pamiêta nazwisk osób, których po-
szukiwa³. Zbiera wizje, które pojawiaj¹ mu siê
po dotkniêciu osobistych przedmiotów nie¿yj¹-
cego czy fotografii.
Dwa tysi¹ce twarzy
Aldona B³achowicz zaginê³a 13 padziernika
1999 roku. Dziewczyna uczy³a siê w Liceum
Ogólnokszta³c¹cym w Aleksandrowie Kujaw-
skim. Doje¿d¿a³a z ma³ej wioski. Ostatni raz wi-
dziano j¹ na dworcu autobusowym w Aleksan-
drowie. Póniej lad po niej zagin¹³. -
Mia³a przy
sobie tylko bilet miesiêczny i legitymacjê szkoln¹.
Trzy razy telewizja pokaza³a jej
zdjêcie. By³ tutaj tak¿e jasnowidz
z Cz³uchowa. Powiedzia³ nam, ¿e
nie ¿yje, ¿e jest w kanale w Bia-
³ych Botach. Policja tam szuka³a,
ale cia³a nie znalaz³a
- Bo¿ena,
matka dziewczyny, nie do koñca
wierzy w tak¹ ewentualnoæ. Jac-
kowski twierdzi, ¿e mo¿e jeszcze
raz podj¹æ wyzwanie i wskazaæ
miejsce, gdzie przebywa Aldona.
21 padziernika 1999 roku mia³a
skoñczyæ osiemnacie lat
Zdaniem Barbary Lorenc, bydgo-
skiej psycholog, cz³owiek, który
odchodzi z domu i ju¿ nie wraca,
to zazwyczaj kto, kto bardzo
mocno siê kontroluje i nie ma si³y, ¿eby dokonaæ
zmian w swoim ¿yciu w inny sposób. -
Dostoso-
wuje siê do wymogów otoczenia, ale nie zgadza
siê na nie. To mo¿e byæ na przyk³ad urzêdnik
w rednim wieku, ¿onaty domator, rednio sytu-
owany, z ustabilizowanym ¿yciem. To chyba naj-
czêstszy obraz takiego cz³owieka, który w koñcu
nie wytrzymuje presji otoczenia
- mówi psycho-
log.
pe³niæ pró¿ni po obalonym re¿imie i zaprowa-
dziæ pokoju. Zamiast tego do Afganistanu po-
wróci³ chaos, przyniesiony na pocz¹tku lat 80.
ubieg³ego wieku przez wojska sowieckie.
Afganistan jako pañstwo nie istnieje. W³adza
ca³kowicie zale¿nego od Amerykanów Hamida
Karzaja siêga do granic stolicy kraju, Kabulu.
Na pograniczu afgañsko-pakistañskim w pro-
wincji Zabul niemal ju¿ niepodzielnie panuj¹ ta-
libowie, którzy z ka¿dym miesi¹cem odzyskuj¹
swoje si³y. Pozosta³¹ czêæ kraju podzielili miê-
dzy siebie przywódcy plemienni, z których naj-
potê¿niejsi to nieuznaj¹cy w³adz w Kabulu Gul-
buddin Hekmatiar oraz formalnie uznaj¹cy rz¹d
Karzaja, lecz w praktyce niezale¿ni Raszid Do-
stum, Ustad Atta Mohammed i Hazrat Ali.
Afganistan zamiast oazy pokoju sta³ siê wiel-
kim narkotykowym zag³êbiem. Kiedy w 1999 r.
talibowie zakazali uprawy maku, 2 lata póniej
jego produkcja spad³a poni¿ej 200 ton rocznie.
Tymczasem w tym roku zbiory maku przekrocz¹
3,6 tys. ton. Dwa lata po obaleniu talibów trzy
czwarte heroiny sprzedawanej na wiatowych
rynkach pochodzi z Afganistanu. Z tego kraju
pochodzi 90 proc. heroiny sprzedawanej w Eu-
ropie. Co ciekawe, w przynosz¹cy olbrzymie do-
chody narkobiznes s¹ zaanga¿owani nie tylko
talibowie i al-Kaida, lecz tak¿e lokalni przywód-
cy, z których wielu afiszuje siê jako sojusznicy
Amerykanów. Do grona narkotykowych baro-
nów nale¿¹ te¿ liczni przedstawiciele w³adz
w Kabulu.
Dziêki pieni¹dzom uzyskanym z handlu na-
rkotykami talibowie i inne ugrupowania antyrz¹-
dowe finansuj¹ akcje zbrojne przeciwko Amery-
kanom i ich wasalom. Afgañska heroina jest tak-
¿e g³ównym paliwem napêdzaj¹cym akcje ter-
rorystyczne poza Afganistanem. Rozwój sytuacji
w tym kraju z pe³n¹ bezwzglêdnoci¹ obna¿y³
niekompetencjê oraz totalny brak szczeroci
waszyngtoñskiej administracji. Prezydent Geor-
ge W. Bush, sekretarz obrony Donald Rumsfeld,
sekretarz stanu Colin Powell i inni przedstawicie-
le amerykañskiej administracji obiecywali naiw-
nym Amerykanom szybkie zwyciêstwo nad ter-
roryzmem i nastanie dla ciemiê¿onych przez ta-
libów Afgañczyków ery d³ugo oczekiwanego po-
koju. Sta³o siê dok³adnie odwrotnie. Koñcz¹cy
siê rok dobitnie pokaza³, ¿e jeli nawet kiedy
by³o wiate³ko w tunelu, to obecnie ju¿ go tam
nie ma.
Pomimo ogromnych nak³adów finansowych
(miliard dolarów miesiêcznie) podejmowane
przez Amerykanów dzia³ania zbrojne przynosz¹
marne rezultaty. Talibowie konsekwentnie odbu-
dowuj¹ swoj¹ militarn¹ si³ê na odzyskiwanych
terenach i zaczynaj¹ budziæ grozê w sto³ecznym
Kabulu.
Nie ma ladu
Anna Kwiatkowska z Nowego ma coraz mniej
nadziei. Próbowa³a ju¿ wszystkiego. Plakaty ze
zdjêciem jej mê¿a wisia³y przez d³ugi czas
w miecie, jego zdjêcie publikowano w telewizji,
Internecie. Bez skutku.
To by³ koniec stycznia 2000 roku. Czes³aw
Kwiatkowski mia³ wtedy 43 lata. Od jakiego
czasu chorowa³ na tarczycê. -
Tata nie móg³
spaæ i czasami wczenie rano wychodzi³ na spa-
cer. Tego dnia tak¿e poszed³ siê przejæ, oko³o
godziny siódmej
- przypomina sobie jego piêtna-
stoletnia dzisiaj córka Ma³gosia. Oko³o jedena-
stej córki i ¿ona Czes³awa zaczê³y siê niepoko-
iæ. Mê¿czyzna nie wraca³. Na pocz¹tku myla³y,
¿e pojecha³ odwiedziæ rodzinê, ale krewni nie
widzieli go tego dnia. W portfelu mia³ tylko dwa-
dziecia z³otych.
Lata poszukiwañ. Niedawno rodzina Kwiat-
kowskiego znowu by³a kolejny raz w Tczewie.
Znaleziono tam zw³oki mê¿czyzny, który siê uto-
pi³. -
Badania DNA wykaza³y, ¿e to nie tata
- mówi
Ma³gosia. Ona wierzy, ¿e kiedy do mieszkania
zapuka ojciec. Anna nie jest optymistk¹: -
Od
pocz¹tku co mi podpowiada³o, ¿e m¹¿ nie ¿yje.
By³am u wielu jasnowidzów, bioenergoterapeu-
tów. Wszyscy mówili, ¿e utopi³ siê. Widzieli go
w wodzie.
Co pi¹ta osoba sporód zaginionych odnaj-
duje siê. Niektóre po kilku latach. wiadomie
wybieraj¹ bezdomnoæ, wyje¿d¿aj¹ za granicê,
zak³adaj¹ nowe rodziny, prowadz¹ nowe ¿ycie.
Co dzieje siê z pozosta³ymi? Gdzie s¹ teraz?
Czy kiedykolwiek dowiemy siê, co siê z nimi sta-
³o? Zostaje nadzieja. I czêsto tylko ona.
Maciej Myga
Gazeta Pomorska 61/2004
W Iraku nadal wojna
Nie lepiej dzieje siê w zaatakowanym w rok po
obaleniu talibów Iraku. Wojna, która mia³a byæ
niemal¿e bezkrwawym dla Amerykanów blitzkre-
giem, nadal trwa i nie ma widoków na jej zakoñ-
czenie. Sytuacja jest na tyle powa¿na, ¿e Penta-
gon podj¹³ decyzjê o czasowym powiêkszeniu
liczebnoci wojsk amerykañskich w Iraku. W li-
stopadzie okupanci ponieli najciê¿sze od zajê-
cia Bagdadu (9 kwietnia) straty. Liczba zabitych
w czasie walk Amerykanów przekroczy³a ju¿ 400.
Kilkuset amerykañskich ¿o³nierzy straci³o ¿ycie
w wypadkach lub przez samobójcz¹ mieræ. Co-
dziennie irackie podziemie dokonuje kilkudzie-
siêciu ataków na ¿o³nierzy si³ okupacyjnych lub
wspó³pracuj¹cych z nimi Irakijczyków. Wbrew
oficjalnej propagandzie, morale ¿o³nierzy si³ oku-
pacyjnych jest bardzo niskie i nie poprawi³y go
ani ostatnie krwawe dzia³ania represyjne wobec
cz³onków irackiego podziemia, ani schwytanie
Saddama Husajna. Co miesi¹c amerykañscy po-
datnicy dop³acaj¹ do tego haniebnego przed-
siêwziêcia oko³o 5 mld dolarów.
W kraju, który - w przeciwieñstwie do Afgani-
stanu - zachowuje pewn¹ wewnêtrzn¹ spoi-
stoæ, panuje du¿y chaos. Jego ofiarami s¹
g³ównie cywile. Okupowany kraj jest na krawê-
dzi katastrofy humanitarnej. Wed³ug raportów
dzia³aj¹cych jeszcze w Iraku organizacji huma-
nitarnych, dla ponad po³owy spo³eczeñstwa
g³ównym ród³em zaopatrzenia w wodê s¹ ka³u-
¿e. Jak na razie nie ma nadziei na poprawê sy-
tuacji, tym bardziej, ¿e szybko topniej¹ fundusze
przeznaczone na odbudowê cywilnej infrastruk-
tury.
FURIA NISZCZENIA
Rozpêtana przez administracjê prezydenta
Busha po zamachach z 11 wrzenia 2001 r.
wojna z terroryzmem nie tylko nie przybli¿y-
³a Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników
do zwyciêstwa, ale spowodowa³a niebez-
pieczne zachwianie równowagi polityczno-mi-
litarnej na znacznych obszarach kuli ziem-
skiej. Do szczególnie du¿ego zaognienia sytu-
acji dosz³o na Bliskim Wschodzie i w bezpo-
rednim s¹siedztwie tego regionu. Rozpêtane
przez USA wojny w krótkim czasie sta³y siê
powa¿nym zagro¿eniem pokoju na wiecie.
Afganistan w rozsypce
Konsekwencj¹ uznania al-Kaidy za winn¹ za-
machów z 11 wrzenia 2001 r. by³o zaatakowa-
nie rz¹dzonego przez talibów Afganistanu, gdzie
znajdowa³y siê bazy szkoleniowe tej organizacji
i gdzie korzysta³ z gocinnoci talibañskich
w³adz jej przywódca Osama bin Laden. Nikt nie
mia³ w¹tpliwoci, ¿e dysponuj¹ce ogromn¹
przewag¹ technologiczn¹ i materia³ow¹ Stany
Zjednoczone pokonaj¹ talibów. I có¿ z tego,
skoro do dzisiaj Amerykanom nie uda³o siê wy-
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., nr konta: Bank PKO SA X/O Warszawa 20124010951111000003096556, e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej
myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy
siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich
nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotarcie do prawdy. Walczymy z wszechobec-
nym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych ³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych autorów na ³amach gazety, s¹
stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzys-
tamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obowi¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw
autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redak-
cyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji otrzy-
manych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ, rysunków itd.) w innych naszych
tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
CZY WSPAR£E JU¯ NASZ¥ DZIA£ALNOÆ?
Konto bankowe, na które mo¿na wp³acaæ dobrowolne
cz³onkowskie sk³adki lub pieni¹dze przez osoby fizyczne
czy prawne, które chc¹ wesprzeæ nasz¹ dzia³alnoæ:
PPN Polska Partia Narodowa Bank Pekao SA X o. w War-
szawie, filia nr 1, numer konta: 64 1240 1095 1111 0010
0167 0412
Mo¿na wp³acaæ od 10 z³ do 11 tys. z³. (tylko w Polsce)
Natomiast z zagranicy i z Polski na konto:
STOWARZYSZENIE PRZECIWKO ANTYPOLONIZMOWI
Bank Pekao SA X/O Warszawa
12401095 - 85007042 - 2700 - 401112 - 001
lub
Polskie Stowarzyszenie Nie dla Unii Europejskiej
Bank Pekao SA X O/ Warszawa
12401095 - 85007055 - 2700 - 401112 - 001
Wysokoæ wp³at bez ograniczeñ.
PO PRZECZYT
Nr 31-32(203-204)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Narastaj¹ca fala terroryzmu
Agresywne poczynania USA zamiast zmniej-
szyæ terrorystyczne zagro¿enie, przyczyni³y siê
do jego wzrostu. W ostatnim roku celem krwa-
wych ataków terrorystycznych sta³y siê Indone-
zja, Turcja, Arabia Saudyjska i wiele innych kra-
jów. Wzmacnianiu tej tendencji sprzyja nie tylko
destabilizacja Afganistanu i okupacja Iraku, lecz
tak¿e zbli¿enie z prowadz¹cymi podobn¹ woj-
nê z terroryzmem Rosj¹ i Izraelem. Wkraczaj¹c
na wojenn¹ cie¿kê, zw³aszcza w Iraku, Stany
Zjednoczone potrzebowa³y poparcia lub przy-
najmniej ¿yczliwej neutralnoci tych krajów. To
z kolei doprowadzi³o do swoistej legalizacji
brutalnej okupacji przez Izrael i Rosjê terytoriów
palestyñskich i Czeczenii. W efekcie Izrael i Ro-
sja wzmog³y represje na okupowanych przez
siebie terenach, powoduj¹c eskalacjê przemo-
cy.
Oczywicie nie wszystkie ataki klasyfikowane
przez globalistyczn¹ propagandê jako terrory-
styczne s¹ w istocie aktami terroru. Wiele z nich
nale¿y uznaæ za akty usprawiedliwionego oporu.
Dotyczy to przede wszystkim dzia³añ partyzan-
tów czeczeñskich, palestyñskich czy irackich
wymierzonych w ¿o³nierzy si³ okupacyjnych i ich
kolaborantów.
Fa³szywe przes³anki i jawne k³amstwa
Analiza okolicznoci, które doprowadzi³y do
uderzenia na Afganistan i agresji na Irak, oraz
póniejsze wypowiedzi amerykañskich czo³o-
wych polityków z prezydentem Bushem na cze-
le wskazuj¹, ¿e g³ównym filarem amerykañskiej
polityki zagranicznej s¹ niedomówienia i k³am-
stwa.
Atak na Afganistan by³ bezporednim nastêp-
stwem terrorystycznych zamachów z 11 wrze-
nia 2001 r. na wiatowe Centrum Handlu w No-
wym Jorku i siedzibê amerykañskiego minister-
stwa obrony w Waszyngtonie. Pospiesznie, nie
próbuj¹c nawet przeprowadziæ rzetelnego
ledztwa w tej sprawie, uznano, ¿e dokonali ich
dowodzeni przez Osamê bin Ladena terroryci
z al-Kaidy. Szybko Bia³y Dom poinformowa³
wiat o istnieniu niezbitych dowodów potwier-
dzaj¹cych sprawstwo al-Kaidy w dokonaniu za-
machów. Jednak nigdy tych dowodów nie
przedstawiono wiatowej opinii publicznej, a to,
co przedstawiono, wymia³by ka¿dy szanuj¹cy
siê prawnik.
Jeszcze gorzej sprawy siê mia³y z Irakiem.
Aby mieæ pretekst do zaatakowania tego kraju,
po prostu wszystkie dowody sfabrykowano. Dzi-
siaj nikt ju¿ nie ma co do tego w¹tpliwoci i przy-
zna³ to kilka miesiêcy temu zastêpca sekretarza
obrony Paul Wolfowitz. W koñcu padziernika
niemiecki dziennik Die Zeit informowa³, ¿e
w tym celu latem 2002 r. w amerykañskim De-
partamencie Obrony utworzono Biuro do Zadañ
Specjalnych. Akcj¹ fabrykowania raportów,
w oparciu o które bez zgody ONZ zaatakowano
Irak, kierowa³ William Luti, podlegaj¹cy bezpo-
rednio Donaldowi Rumsfeldowi.
Agresji na Irak dokonano, chocia¿ amerykañ-
skie s³u¿by wywiadowcze doskonale wiedzia³y,
¿e ju¿ od dawna zarzuci³ on programy zbrojenio-
we, które umo¿liwi³yby mu wejcie w posiadanie
broni masowego ra¿enia. Nie stwierdzono te¿
istnienia ¿adnych poszlak na ewentualne zwi¹z-
ki rz¹du Saddama Husajna z ugrupowaniami
terrorystycznymi. Dopiero po jego obaleniu zai-
stnia³y warunki, aby Irak sta³ siê wylêgarni¹ ter-
roryzmu. Trzeba tak¿e pamiêtaæ, ¿e na Irak do-
konano agresji, pomimo ¿e do koñca efektywnie
wspó³pracowa³ z inspektorami rozbrojeniowymi
ONZ. Jednak kraj ten mia³ to nieszczêcie, ¿e
dysponowa³ olbrzymimi zasobami ropy nafto-
wej (pod wzglêdem rezerw zajmuje drugie miej-
sce na wiecie po Arabii Saudyjskiej), nad któr¹
Waszyngton nie mia³ bezporedniej kontroli,
oraz (a mo¿e przede wszystkim) mocno narazi³
siê Izraelowi, wspieraj¹c finansowo palestyñ-
skich powstañców.
Niestety, nie ma ¿adnych przes³anek, które
wskazywa³yby w najbli¿szym czasie na zmianê
ob³¹kañczej polityki zagranicznej USA. Chwilo-
wo jedynym beneficjantem zainicjowanej przez
nich wojny z terroryzmem jest Izrael. W bardzo
krótkim czasie, obcymi rêkami, nie wydaj¹c ani
szekla i nie oddaj¹c ani jednego strza³u, pozby³
siê dwóch z czterech najgroniejszych rywali
w regionie.
Europa coraz mniej brukselska?
E
uroparlament wzbogaci³ siê po ostatnich wy-
borach w szerok¹ paletê ugrupowañ, które
maj¹ ró¿ne pretensje do Unii Europejskiej.
W Polsce, na S³owacji, w Czechach, Danii, Austrii,
Wielkiej Brytanii, Szwecji, Francji, W³oszech i Belgii
tzw. czynnych eurosceptyków jest kilkanacie-kil-
kadziesi¹t procent, co wykaza³y wyniki partii i ru-
chów, tak czy inaczej kontestuj¹cych UE. Nie da
siê obliczyæ eurosceptyków oraz twardych wrogów
Unii w krajach typu S³owacji albo Polski, gdzie fre-
kwencja by³a wyj¹tkowo niska. Gdy do eurowybo-
rów idzie 18-20 procent uprawnionych, to demo-
kracja przeradza siê w farsê, czego nie bior¹ pod
uwagê liberalni analitycy. W normalny sposób ro-
sn¹ szeregi eurosceptyków biernych, poniewa¿ ci,
którzy zbojkotowali akt g³osowania, z pewnoci¹
nie s¹ euroentuzjastami brukselskiego porz¹dku.
Do likwidacji UE najg³oniej nawo³uje lider
Brytyjskiej Partii Niepodleg³ociowej (UKIP) Ro-
bert Kilroy-Silk, jasno wyra¿aj¹c swe myli na
konferencji prasowej w Strasburgu: Jestem tu
pierwszy raz i mam nadziejê, ¿e d³ugo nie zosta-
nê. Przyjecha³em tylko po to, aby wyci¹gn¹æ
st¹d Wielk¹ Brytaniê. Nasz kraj musi rz¹dziæ siê
samodzielnie (bez Zjednoczonego Królestwa
UE raczej ulegnie zawaleniu). Nikt z twardych
eurosceptyków nie wypowiedzia³ siê tak jedno-
znacznie, przyk³adowo dzia³acze Ligi Polskich
Rodzin - obecnie eurodeputowani - nie wspo-
mnieli, i¿ wpadli do Strasburga na chwilê. Oni
chc¹ tam walczyæ latami, a¿ spuchn¹ im kon-
ta. W ka¿dym razie UKIP, LPR, Francuski Front
Narodowy (FN), Ruch na rzecz Francji (MPF)
i Blok Flamandzki (VB) wystêpuj¹ jako zwolenni-
cy likwidacji Unii Europejskiej*.
Niestety, Liga, katolicko-zachowawczy MPF
i pewnie brytyjscy niepodleg³ociowcy odrzuc¹
mo¿liwoæ wspólnej reprezentacji z Frontem Na-
rodowym i Blokiem Flamandzkim, które uznaj¹
za radykalnie nacjonalistyczne. Gada o tym naj-
wiêcej w organach prasowych lobby ¿ydowskie-
go Roman Giertych. Tak¿e nagonka prowadzona
wzglêdem VB w Belgii na bazie jego rzekomego
rasizmu, co skoñczy siê zabraniem dotacji pañ-
stwowych i marginalizacj¹, zmusza Blok do ³ago-
dzenia narodowego programu tudzie¿ kroków
dostosowawczych wobec socliberalnego syste-
mu. VB chce nawet zmieniæ nazwê. Nie wiado-
mo, czy nie pójdzie katastrofaln¹ drog¹ zliberali-
zowanej Ligi i oswojonych wolnociowców Jörga
Haidera w Austrii. Tylko zdecydowana postawa
patriotycznych nacjonalistów, ich opór przeciwko
dyktatowi eurofili poprzez jednoæ na fundamen-
cie Europy Narodów mog¹ wskazaæ Europejczy-
kom nowe szlaki wzajemnego rozwoju.
Tak wiêc FN i VB (je¿eli zachowa stary styl) mu-
sz¹ szukaæ innych sojuszników w europarlamen-
cie. Widaæ w tym uk³adzie miejsce dla separaty-
styczno-antyimigracyjnej Ligi Pó³nocnej Umberta
Bossiego z W³och. Dalej sprawa frakcji narodow-
ców pozostaje otwarta. Nie wydaje siê, aby paso-
wa³a tam Samoobrona (o czym pisze Wprost
i zupe³nie idiotycznie zalicza Ligê Pó³nocn¹ do
w³oskich neofaszystów - to kompletnie nie te
klocki, ignoranci polityczni na ¿o³dzie Króla z Ko-
mitetu Centralnego PZPR). Ugrupowanie Leppe-
ra jest wyprane z wszelkich idei i ze strachu nie
chce mieæ nic wspólnego z jakimkolwiek nacjona-
lizmem, ewentualnie poza syjonizmem
UKIP, LPR, MPF nawi¹¿¹ pewnie bli¿sze kontak-
ty z holendersk¹ Kalwiñsk¹ Uni¹ Chrzecijañsk¹,
która bierze na powa¿nie wiarê chrzecijañsk¹
(chocia¿ kalwiñsk¹) i uznaje politykê za s³u¿bê Bo-
gu. Do tego towarzystwa przymierza siê te¿ Duñ-
ski Ruch Czerwcowy, zwolennik lunej konfedera-
cji parlamentów europejskich na miejsce zhierar-
chizowanej Unii Europejskiej, a tak¿e lewicowa
szwedzka Lista Czerwcowa, która nie chce euro
i nowej konstytucji. Te ruchy tworzy³y frakcjê pod
nazw¹ Grupy na rzecz Europy Demokracji i Ró¿-
norodnoci, która po wejciu do niej wiêkszej licz-
by prawicowych ugrupowañ ma ulec zmianie.
Krytycy UE bez chêci jej rozbijania to Samoo-
brona, Prawo i Sprawiedliwoæ, czeska Obywa-
telska Partia Demokratyczna (ODS). PiS i ODS
wejd¹ pewnie do umiarkowanie eurosceptycznej
Unii na rzecz Europy Narodów, nazwa trochê na
wyrost, poniewa¿ nie s¹ to ugrupowania narodo-
we, tylko centroprawicowe. Kokietuj¹ce swym
eurosceptycyzmem Polskie Stronnictwo Ludo-
we nie ma zamiaru ryzykowaæ marginalizacji
i zasili wraz z Platform¹ Obywatelsk¹ najwiêk-
sz¹ w europarlamencie frakcjê, tzw. Europejsk¹
Partiê Ludow¹, grupuj¹c¹ systemowych konser-
watystów (?) i zliberalizowanych do bólu chade-
ków. Do frakcji z LPR-em wybiera siê podobno
Zdzis³aw Podkañski z PSL-u, to byæ mo¿e kolej-
ny ³up Ligi. Samoobrona nie pasuje nikomu i wy-
l¹duje jako si³a niezale¿na - czyli bez znaczenia.
Wszystkie wymienione powy¿ej partie i ruchy
(PO siê dyplomatycznie waha) opowiadaj¹ siê
za dalek¹ korekt¹ przygotowywanej konstytucji
europejskiej - a wiêc jej faktycznym odrzuce-
niem i eliminacj¹ w wyniku narodowych referen-
dów. Wygl¹da to na pierwszy rzut oka optymi-
stycznie, lecz przyk³adowo taka Platforma Oby-
watelska ju¿ idzie na koncesje z eurofilami i kon-
stytucja bez Boga zaczyna siê PO podobaæ.
wie¿ym wynalazkiem na rynku ³agodnego
eurosceptycyzmu s¹ formacje wymierzone
w biurokratyczn¹ korupcjê unijnych urzêdników.
Zalicza siê do nich ruch Hansa Petera Martina,
dziennikarza z Austrii, który sfilmowa³ tajn¹ ka-
mer¹ sk³adanie lewych podpisów przez kumpli
eurodeputowanych, zajêtych w czasie sesji inny-
mi sprawami. Diety nieobecni oczywicie pobie-
rali. Podobnym ugrupowaniem jest holenderski
Europa Transparant, który stanowi w³aciwie
ruch probrukselski. Chodzi mu wy³¹cznie o zre-
formowanie mechanizmów europarlamentar-
nych, aby mia³y powa¿niejsz¹ w³adzê decyzyjn¹.
Ideowo si³y te nie stanowi¹ sojuszników dla bar-
dziej narodowych wartoci. Bli¿ej im do socjal-
demokratów-reformatorów w typie Socjaldemo-
Brytyjscy niepodleg³ociowcy mówi¹ jasno - Wyci¹-
gniemy z Unii Europejskiej Wielk¹ Brytaniê!. Na zdjê-
ciu ich lider Robert Kilroy-Silk.
kracji Bermana-Borowskiego.
Gdy piszê ów tekst, w europarlamencie panu-
je jeszcze kasza, nie wiadomo tak naprawdê, kto
pójdzie do kogo i na jakich warunkach. Libera³o-
wie obliczyli, ¿e na 732 fotele w tzw. Parlamencie
Europejskim 135 zajêli mniej lub bardziej rady-
kalni eurosceptycy. Jednak nawet z mego ogól-
nego artyku³u wynika, i¿ w tym krêgu nie ma jed-
noci, ca³y ten eurosceptycyzm rozpadnie siê na
frakcje. I co z tego, ¿e stanowi¹ nominalnie trze-
ci¹ si³ê w europarlamencie za ludowcami i so-
cjaldemokratami? Bêd¹ graæ drugorzêdn¹ rolê,
ale stale kibicujemy Frontowi Narodowemu i Blo-
kowi Flamandzkiemu. Lidze poklaszczemy jak za-
s³u¿y, a na to siê nie zanosi. Interesuj¹co wygl¹-
da poza tym Brytyjska Partia Niepodleg³ociowa.
Ugrupowania ugrupowaniami, ale sami Euro-
pejczycy maj¹ doæ Unii Europejskiej i to pozo-
staje najwiêksz¹ pociech¹. A te nastroje bêd¹ ro-
s³y. Mimo k³amliwej propagandy eurofili, nie mi-
nê³y dwa miesi¹ce od wepchniêcia Polski do
brukselskiego raju i zaczê³a siê spirala podwy-
¿ek: cukru o blisko sto procent, wo³owiny o
czterdzieci, ¿eby nie wymieniaæ ca³ej listy, czar-
nej listy nêdzy, bo wszyscy chodzimy do skle-
pów. Zreszt¹ jestemy na pocz¹tku tej cierniowej
drogi, bêdzie tylko gorzej. Jedyne wyjcie - opu-
szczenie struktur UE i rozbudowa rodzimej bazy
¿ywnociowo-drobnoprzemys³owej. Handlowaæ
mo¿emy spokojnie bez Unii, tak¿e przyjaniæ siê
z wszelkimi narodami, które na tê przyjañ licz¹.
Niepotrzebny nam brukselski ko³choz!
Robert Larkowski
* - Tak wydawa³o siê do niedawna, bo w ostat-
niej rozmowie z Gazet¹ Wyborcz¹ (9 lipca br.)
Roman Giertych zakwestionowa³ pogl¹d lidera
Brytyjskiej Partii Niepodleg³ociowej o szybkim
wyprowadzeniu Zjednoczonego Królestwa z UE,
co znaczy, ¿e myli o d³ugotrwa³ym przetrzymy-
waniu Polski w tej klatce. Potwierdza siê moja te-
za o d³ugoletniej walce ligusów w Strasburgu
i jednoczenie ukazuje kolejne k³amstwo wybor-
cze LPR. Jej eurokandydaci ci¹gle tokowali, i¿
jak najszybsze wyjcie RP z UE jest g³ównym
celem ich kandydowania. To nastêpny zakrêt
programowy Giertycha juniora, oczywicie coraz
bardziej oddalaj¹cy Ligê od idei narodowej.
LÖPPER GEREMKA
mniejszociowej, liberalnej frakcji euroko³chozu
i tak przepadnie, ale löpperowcy musieli na nie-
go zag³osowaæ - zgodnie z wol¹ wodza. W nu-
merze Samoobrony - Gazety Ogólnopolskiej,
który uka¿e siê 08.08. br., przypominamy löppe-
rowcom s³ynny wywiad z Geremkiem-Lewarto-
wem pt. Nienawidzê Polaków!. Wszyscy,
którzy g³osowali na pos³ów Samoobrony
w ostatnich wyborach do euroko³chozu i ich wy-
brali, mieli teraz okazjê - choæ tylko poredni¹ -
zag³osowaæ na ich obecnego guru - Geremka.
Nasze gratulacje! Drugim hitem jest niedawne
zarz¹dzenie Löppera, aby jego eurodeputowani
zmienili krawaty z dotychczasowych bia³o-czer-
wonych na podobne, tyle ¿e z wyeksponowan¹
flag¹ UE, z 12 gwiazdkami, symbolizuj¹cymi -
jak powszechnie wiadomo - 12 plemion Izraela.
Szalom sympatykom Löppera
Zdarza siê, i¿ otrzymujemy od Czy-
telników T.P. sygna³y, ¿e nie powinni-
my krytykowaæ Löppera. Zapewne
i tym razem nie przekonamy ich o jego
dwulicowoci, dziêki której pozyska³
wielu naiwnych zwolenników. Warto
jednak odnotowaæ na ³amach T.P. je-
go kolejny gest, zgodnie z koszern¹ li-
ni¹ polityczn¹. Otó¿ w szeroko nag³a-
nianym przez koszermedia g³osowa-
niu za kandydatur¹ Geremka (Lewarto-
wa) na polskiego szefa euroko³chozu
wziê³o udzia³ 6 eurodeputowanych
z Samoobrony. Wiadomo, ¿e mosze
Geremek-Lewartow jako kandydat
Oto podpis pod zdjêciem z Gazety Wyborczej: Spotkanie
eurodeputowanych u premiera. Ryszard Czarnecki z Samoobrony
us³uguje Bronis³awowi Geremkowi z Unii Wolnoci.
Szanowni Pañstwo!
W numerze 29-30/2004 na str. 3 w Zapiskach
o niepokonanym Narodzie zaistnia³ b³¹d. Jest:
Nikt nie bawi siê dzi w jakiekolwiek sprawdzanie
podanych telefonicznie przedstawicieli komisji wy-
borczych, tak jak by³o to w £odzi, gdzie nie chcia-
no przyj¹æ zaplombowanych worków z kartkami
wyborczymi. Powinno byæ: Nikt nie bawi siê dzi
w jakiekolwiek sprawdzanie podanych telefonicznie
wyników przez przedstawicieli Obwodowych Ko-
misji Wyborczych do Pañstwowej Komisji Wybor-
czej, tak jak to by³o w £odzi, gdzie nie chciano przy-
j¹æ zaplombowanych worków z kartkami wybor-
czymi. Za pomy³kê P.T. Czytelników przepraszam.
Bo¿ena Szaniec
UWAGA:
W nastêpnym numerze T.P. Apel
STRONNICTWA NARODOWEGO o kon-
solidacjê rodowisk narodowych pod jed-
nym politycznym szyldem POLSKIEJ PAR-
TII NARODOWEJ.
Krzysztof Warecki
Nasz Dziennik
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 31-32(203-204)
W 60. rocznicê
akcji BURZA 44
ciwpancernej. Obiecane
zrzuty alianckie nie nast¹pi³y.
Powstanie Warszawskie zo-
sta³o z góry skazane na za-
g³adê. Powracalimy pu³ka-
mi i kompaniami na swoje
macierzyste tereny, mój pu³k
we W³oszczowskie, prowa-
dz¹c uporczyw¹ walkê
z Niemcami. Miêdzy innymi
wysadzilimy poci¹g towaro-
wy z benzyn¹ i czo³gami pod
Sêdziszowem, starlimy siê
w zwyciêskiej bitwie z Niem-
cami pod Rud¹ Pilczyck¹
(28 sierpnia), a pod Rud¹ Malenieck¹ (30 sierp-
nia) z Wehrmachtem. Tymczasem na rozkaz Sta-
lina front sowiecki stan¹³ na Wile, a Niemcy bez-
karnie, na oczach potê¿nej Armii Czerwonej i za-
chodnich sojuszników: Anglii i Ameryki, przewa-
¿aj¹cymi si³ami d³awili Powstanie w Warszawie.
Akcja Burza nie usta³a po upadku Powsta-
nia. Pod Krzepinem we W³oszczowskim mój 74.
pp AK Chrobry 27 padziernika 1944 r. stoczy³
zwyciêsk¹ bitwê z 3 niemieckimi batalionami.
Wziêlimy do niewoli 99 ¿o³nierzy niemieckich
z formacji Schupo, SS i SD, a tak¿e kilku gesta-
powców i ¿andarmów z W³oszczowy. Straty nie-
mieckie wynios³y 31 zabitych i 3 rannych. Zdoby-
limy du¿o broni rêcznej i maszynowej i 2 wozy
amunicji (straty w³asne: 3 poleg³ych i 5 rannych).
Akcja Burza w zasadzie osi¹gnê³a swoje ce-
le wojskowe. Odtworzenie dywizji i pu³ków
przedwojennych podkrela³o ci¹g³oæ Polskich
Si³ Zbrojnych i wprowadza³o Armiê Krajow¹
uzgodnieniami Anglików i Amerykanów z dnia 30
sierpnia 1944 roku na scenê wojenn¹ jako armiê
alianck¹, w stosunku do której wszelkie akty re-
presyjne stanowi³y pogwa³cenie praw wojny.
Waldemar Ga³uszko
Szatan
cd. ze str. 1
Gdy front przetoczy³ siê do Polski centralnej,
oddzia³y AK podjê³y walkê wyzwalaj¹c znaczne
obszary Lubelskiego, Warszawskiego, Bia³ostoc-
kiego i Rzeszowskiego.
Na Lubelszczynie pod dowództwem p³k. Ka-
zimierza Tumidajskiego (Edward, Marcin) ak-
cjê Burza rozpoczêto ju¿ w czerwcu. Wprowa-
dzi³ on do walki wyzwoleñczej 3. i 9. DP AK oraz
27. dywizjê z³o¿on¹ z ¿o³nierzy, którzy zdo³ali siê
przebiæ za Bug do lasów parczewskich pod do-
wództwem p³k. Jana Kotowicza (Twardy).
Oddzia³y AK zdoby³y samodzielnie 7 miejsco-
woci (Be³¿ec, W¹wolnica, Urzêdów, Koñskowo-
la, Lubartów, Poniatowa, Kock), a wspólnie
z wojskami sowieckimi 11 dalszych, wród nich:
Che³m, Bia³a Podlaska, Zamoæ, Lublin, Pu³awy,
Dêblin. Na tych terenach ujawni³a siê jednocze-
nie polska administracja podziemna, która
przez kilka dni praktycznie sprawowa³a tu w³a-
dzê. Zaskoczeni pocz¹tkowo liczb¹ oddzia³ów
AK i si³¹ Polskiego Pañstwa Podziemnego Rosja-
nie przyst¹pili niebawem do kontrakcji. Sowiec-
kie dywizje liniowe i NKWD otacza³y i rozbraja³y
jednostki polskie, aresztowa³y przedstawicieli
administracji cywilnej i deportowa³y ich do Rosji.
Jako obóz przejciowy s³u¿y³ m.in. wyzwolony
w³anie hitlerowski obóz koncentracyjny na Maj-
danku. Do niedawna gestapowskie wiêzienie na
Zamku Lubelskim zape³ni³o siê teraz wiêniami
politycznymi NKWD. Wród aresztowanych by³
dowódca Okrêgu Lublin AK, p³k Kazimierz Tumi-
dajski. Deportowano go razem z innymi do Ro-
sji, gdzie 3 lipca 1947 r. zmar³, kiedy jako ucze-
stnika protestacyjnej g³odówki ¿o³nierzy AK pod-
dano go przymusowemu od¿ywianiu. W okresie
Burzy w Krakowskiem i Rzeszowskiem oddzia-
³y AK stoczy³y z Niemcami szereg bitew. W dniu
2 sierpnia 1944 oddzia³y AK wspólnie z Armi¹
Czerwon¹ zdoby³y Rzeszów. Wkrótce powtórzy-
³a siê stara historia: aresztowania, wywózki, roz-
brajanie formacji AK.
Jednym z silniejszych w Polsce by³ Okrêg Ra-
domsko-Kielecki pod dowództwem p³k. Mieczy-
s³awa Zientarskiego, ps. Ein. Odtworzono tu
czêciowo 2. DP, sk³adaj¹c¹ siê z 2., 3. i 4. pp Le-
gionów oraz 72. pp AK i 7. DP w sk³adzie 74. i 27.
pp oraz 25. pp z Inspektoratu Piotrkowskiego AK.
£¹cznie pod broni¹ do akcji Burza wyst¹pi³o
oko³o 30 tys. ¿o³nierzy. Oddzia³y nasze (by³em
wówczas ¿o³nierzem 1. kompanii 1. batalionu 74.
pp AK ps. Szatan) stoczy³y kilkanacie walk
z Niemcami. Najwiêksze znaczenie mia³y walki
pod Dmosicami i Niedwicami 31 lipca - 1 sierp-
nia, os³aniaj¹ce przeprawê wojsk sowieckich
przez Wis³ê w wykonaniu g³ównie przez oddzia-
³y 72. pp. Oddzia³y 2 DP AK bra³y sta³y udzia³
w torowaniu posuwania siê jednostek Armii Czer-
wonej w kierunku na Ostrowiec i Kielce. Wspólnie
walczono o Staszów, Bogoriê, Klimontów, Stop-
nicê. Gdy NKWD niebawem zaczê³o rozbrajaæ
¿o³nierzy AK, pu³kownik Zientarski (Ein) zakaza³
kontaktu z w³adzami sowieckimi, a w razie ko-
niecznoci zaleci³ przejcie do konspiracji.
W sierpniu 1944 roku nasze oddzia³y utworzy-
³y Korpus Kielecko-Radomski Jod³a i ruszyli-
my na pomoc powstañczej Warszawie, ale
marsz zosta³ przerwany, gdy¿ drogê zagrodzi³y
silne jednostki niemieckie, wyposa¿one w broñ
pancern¹ - czo³gi i samoloty, a my nie mielimy
odpowiedniego uzbrojenia: broni ciê¿kiej i prze-
Erich von dem Bach - kat powstañczej Warszawy
M
ija 60. rocznica wybuchu Powstania War-
szawskiego. Obecnie niewielu Polaków
zdaje sobie sprawê z jego tragicznych
skutków. Wiele faktów i zdarzeñ by³o celowo prze-
milczanych.
Po przekroczeniu przedwojennych granic Polski
przez Armiê Czerwon¹ w koñcu 1943 r. rozpocz¹³
siê proces sowietyzacji naszego kraju. Józef Sta-
lin d¹¿y³ do likwidacji pañstwa polskiego, prze-
kszta³cenia Polski w 17. republikê i do zupe³nej
marginalizacji bytu Polaków. Zadanie to powierzy³
sowieckim ¯ydom, poniewa¿ tylko oni byli w sta-
nie je wykonaæ. Tu¿ za Armi¹ Czerwon¹ wkracza-
³y na ziemie polskie wyszkolone przez Sowietów
¿ydowskie kadry z zamiarem przejêcia w³adzy.
Na terenach okupowanych istnia³a dobrze zor-
ganizowana Armia Krajowa, której ¿o³nierze goto-
wi byli w ka¿dej chwili stan¹æ do walki. Popiera³a
ich zdecydowana wiêkszoæ Polaków pragn¹-
cych ¿yæ w wolnej i niepodleg³ej Polsce, bez ¯y-
dów i komunistów. Nastroje antysowieckie wzmo-
g³y siê jeszcze bardziej po zajêciu Lwowa i Wilna
w lipcu 1944 r., a zw³aszcza po tym, kiedy to de-
legacja KRN, bêd¹c w Moskwie, wyrazi³a zgodê
na aresztowanie Polaków podejrzanych o przeko-
nania antysowieckie i na ich deportacjê do Zwi¹z-
ku Sowieckiego. Powszechnie uznano, ¿e nale¿y
walczyæ nie tylko z hitlerowcami, ale równie¿ z So-
wietami - wrogiem znacznie gorszym.
W tej sytuacji Komenda G³ówna Armii Krajowej
uzna³a koniecznoæ decyduj¹cego uderzenia.
Z politycznego punktu widzenia najbardziej odpo-
wiednim terenem by³a Warszawa. Komendant AK,
genera³ Tadeusz Komorowski Bór, uzna³, ¿e ar-
mia niemiecka cofaj¹c siê przekroczy Wis³ê i skie-
ruje siê dalej na zachód, a wiêc jest w³aciwy mo-
ment na wywo³anie powstania. Ulega³ on naci-
skowi ze strony Józefa Hieronima Retingera
1
, aby
powstanie wywo³aæ jak najprêdzej. Ustalony zo-
sta³ termin rozpoczêcia walki na dzieñ 1 sierpnia
1944 r., godzina 17.00. Rozkaz o wybuchu po-
wstania uzgodniony zosta³ z Delegatem Rz¹du
na Kraj, Janem Stanis³awem Jankowskim
2
. Ce-
lem powstania by³o militarne opanowanie miasta
i ustanowienie w stolicy kraju organów w³adzy
podleg³ych emigracyjnemu rz¹dowi w Londynie.
Powstanie wybuch³o i przerodzi³o siê natych-
miast w powszechny zryw narodowowyzwoleñ-
czy mieszkañców stolicy. Trzonem si³ powstañ-
czych, licz¹cych 50 tys. ¿o³nierzy, by³y oddzia³y
Warszawskiego Okrêgu AK, uzupe³niane stale
przez ochotników. Powstañcy wykazywali boha-
tersk¹ postawê w walce trwaj¹cej przez 63 dni.
Po wybuchu Powstania Warszawskiego J.
Stalin nakaza³ spowolnienie ofensywy, a nastêp-
nie zatrzymanie wojsk sowieckich na Wile.
Wybuch powstania nie zaskoczy³ jednostek hi-
tlerowskich, stacjonuj¹cych w Warszawie. Nie-
zw³ocznie przyst¹pili do jego wygaszenia. Prze-
ciwko si³om powstañczym hitlerowskie dowódz-
two skierowa³o wojska garnizonu warszawskiego
(15 tys. ¿o³nierzy), wydzielone zosta³y niektóre od-
dzia³y z 9 Armii niemieckiej oraz ró¿ne jednostki
SS i policji, z których sformowany zosta³ specjal-
ny korpus (oko³o 25 tys.) pod dowództwem Ericha
von dem Bacha. Si³y niemieckie liczy³y oko³o 25
tys. ¿o³nierzy doskonale uzbrojonych i wyposa¿o-
nych w lotnictwo, artyleriê i broñ pancern¹.
Katem powstañczej Warszawy sta³ siê Erich von
dem Bach. Gdy powstanie wybuch³o, mieszka³
w Sopocie. Powo³any zosta³ na dowódcê wojsk nie-
mieckich, których zadaniem by³o wygaszenie po-
wstania. Otrzyma³ od Himmlera rozkaz: ka¿dego
mieszkañca nale¿y zabiæ, nie wolno braæ ¿adnych
jeñców, Warszawa ma byæ zrównana z ziemi¹.
W ten sposób ma byæ stworzony odstraszaj¹cy
przyk³ad dla ca³ej Europy.
Erich von dem Bach przyby³ do Warszawy 5
lub 6 sierpnia i niezw³ocznie przyst¹pi³ do wyko-
nania rozkazu Himmlera. Zas³yn¹³ jako zbrodniarz
wojenny. Z jego rozkazu rozstrzeliwano ludnoæ
cywiln¹ na Woli, Ochocie i innych dzielnicach.
Mordowano bezbronnych mieszkañców, kobiety
i dzieci, dopuszczano siê sadystycznych gwa³-
tów, zabijano rannych i chorych, palono i burzo-
no domy, grabiono mienie, wysiedlano ludnoæ.
Dzia³o siê tak w sierpniu, wrzeniu i padzierniku.
Oko³o 10 padziernika 1944 r. przeniesiony zosta³
w zwi¹zku z nowymi zadaniami do Budapesztu.
Kim by³ Erich von dem Bach? Urodzi³ siê na Ka-
szubach w Lêborku w 1899 r. W odleg³oci 20 km
od Wejherowa znajdowa³ siê jego rodowy maj¹tek
Zelewo. St¹d jego spolszczone nazwisko von Ze-
lewski. Pochodzi³ z rodziny junkra pruskiego o nie-
zwykle wrogim do Polaków nastawieniu. Ju¿ jako
17-letni m³odzieniec uzyska³ stopieñ podporuczni-
ka armii cesarskiej. Dalsza kariera wiod³a przez Re-
ihschwehrê, Freikorps na l¹sku i Grenzschutz na
Opolszczynie i Mazurach. Z biegiem czasu sta³ siê
zajad³ym szowinist¹ dzia³aj¹cym przeciwko Pol-
sce. By³ wrogiem Polaków. Na pocz¹tku 1930 r.
wst¹pi³ do NSDAP. 15 lutego 1931 r. zosta³ przyjê-
ty do SS (nr 9831). W SS awansowa³ bardzo szyb-
ko, uzyskuj¹c stopieñ genera³a. Nale¿a³ do naj-
wierniejszych z wiernych Himmlera. Himmler zosta³
ojcem chrzestnym jednego z jego synów. W 1939
r. po kampanii wrzeniowej zostaje Pe³nomocni-
kiem Komisarza Rzeszy do Spraw Umocnienia
Niemczyzny. Kieruje antypolsk¹ akcj¹ germaniza-
cyjn¹. Wysiedla dziesi¹tki tysiêcy Polaków z ich
w³asnej ziemi. Jest inicjatorem za³o¿enia obozu
koncentracyjnego w Owiêcimiu. W 1940 r., w mie-
si¹c po jego utworzeniu, wizytuje obóz ju¿ pod
zmienionym nazwiskiem von dem Bach. Aprobuje
wszystkie podjête dotychczas kroki i wydaje szereg
dalszych zarz¹dzeñ i zaleceñ. Po napaci Niemiec
na Zwi¹zek Sowiecki w 1941 r. mianowany zosta³
zwierzchnikiem formacji SS i policji na rodkowym
odcinku frontu. Kieruje akcjami eksterminacyjnymi,
w wyniku których dziesi¹tki tysiêcy ludzi ginie.
W 1942 r. dowodzi si³ami zwalczaj¹cymi partyzan-
tów, dzia³aj¹cymi pod has³em walki z bandami.
Za zbrodnie wojenne pope³nione w Polsce, na
Ukrainie i Bia³orusi nigdy nie by³ s¹dzony. Przeby-
wa³ co prawda w amerykañskim wiêzieniu do
1949 r., ale prokuratura nie postawi³a go w stan
oskar¿enia. Bêd¹c w rêkach Amerykanów, wystê-
powa³ jako wiadek przeciwko innym zbrodnia-
rzom hitlerowskim, a m.in. przed Najwy¿szym Try-
buna³em Narodowym w Warszawie w procesie
Fischera w 1947 r. Sprawê jego rozpatrywano do-
piero w 1951 r. w s¹dzie niemieckim w Mona-
chium. Skazany zosta³ na 10 lat wiêzienia, ale nie
zg³osi³ siê do odbycia kary. A ¿aden organ s¹-
downiczy nie chcia³ wyroku wyegzekwowaæ. Mie-
szka³ wiêc sobie spokojnie w pobli¿u Monachium.
Dopiero w 1961 r. postawiono mu zarzuty za
zabicie w Niemczech w 1934 r. jednego cz³owie-
ka i skazany zosta³ na cztery i pó³ roku wiêzienia.
I tym razem wyroku nie odsiedzia³.
Po pewnym czasie wdro¿ono przeciwko nie-
mu dochodzenie o kolejne morderstwa pope³-
nione w Niemczech przed wojn¹. Dosz³o do pro-
cesu i skazany zosta³ na do¿ywocie. Spêdzi³
w wiêzieniu nieca³e 10 lat. Zmar³ w wiêzieniu nie
jako zbrodniarz wojenny, lecz jako kryminalista.
Stanis³aw Kêdzierawski
Przypisy:
1
Józef Hieronim Retinger (1888-1972). Polski
¯yd. Urodzi³ siê i wychowa³ w Krakowie. Studia
ukoñczy³ na paryskiej Sorbonie. By³ pu³kowni-
kiem brytyjskim i agentem wywiadu. Dzia³a³ w Ma-
roku w czasie francusko-angielskich rozgrywek
kolonialnych. Organizowa³ rewolty antykatolickie
w Meksyku. Szpiegowa³ w Chinach. W latach II
wojny wiatowej by³ nieod³¹cznym cieniem ge-
nera³a W³adys³awa Sikorskiego. Reprezentowa³
nawet Polskê podczas rozmów w Moskwie
w 1941 r. Bada³ sytuacjê w Armii Krajowej. Po wy-
wo³aniu Powstania Warszawskiego odtransporto-
wany zosta³ samolotem wraz z Arciszewskim do
Anglii. Jeden z za³o¿ycieli Unii Europejskiej.
2
Jan Stanis³aw Jankowski (1882-1953). Pseu-
donim Doktor. Dzia³acz polityczny: od 1905 r.
w NZR; 1914-17 w Legionach Polskich; 1920-35
we w³adzach NPR; od 1937 r. w SP; 1921-26 mi-
nister pracy i opieki spo³ecznej; 1928-30 i 1930-
35 pose³ na sejm; wicepremier rz¹du emigracyj-
nego; 1943-45 Delegat Rz¹du na Kraj. W 1946 r.
s¹dzony za dzia³alnoæ antysowieck¹.
PO PRZECZYT
Nr 31-32(203-204)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
Urz¹dzanie Warszawy
ladami planu Pabsta czy drog¹ rozwoju zrównowa¿onego?
Warszawa mia³a byæ zniszczona (T.P.
45/03). Doceniaj¹c potrzebê przywracania
pamiêci pokoleñ tego rodzaju za³o¿eñ i wdro¿eñ
maj¹cych na celu niszczenie podstaw naszego
bytu i to¿samoci, chcia³bym przy okazji poczy-
niæ pewne sprostowania i uzupe³nienia. Jest to
niezbêdne m.in. dlatego, ¿e - mimo dotkliwych
dowiadczeñ z niedawnej przesz³oci - Warsza-
wa i teraz jest nara¿ona na koniecznoæ przeciw-
stawienia siê wdro¿eniom i planom inwestycyj-
nym, które - byæ mo¿e niewiadomie - id¹ po la-
dach planu Pabsta.
Szatañski plan
Pabst nie by³ naczelnym architektem III Rze-
szy, lecz naczelnym urbanist¹ miasta Würzburg.
Warszawa mia³a - w myl za³o¿eñ jego koncep-
cji - staæ siê nie tylko miejscem prze³adunkowym
na linii Zachód-Wschód, ale równie¿ zgermanizo-
wanym nowym miastem niemieckim (Die neue
deutsche Stadt Warschau) i ogniwem hitlerow-
skiej strategii parcia na Wschód. Przygotowa-
ny przez urbanistów niemieckich pod kierownic-
twem Pabsta zbrodniczy plan urz¹dzenia War-
szawy zosta³ zatwierdzony przez Hitlera podczas
jego wizyty w Würzburgu w czerwcu 1939 r.,
a wiêc dwa miesi¹ce przed agresj¹ Rzeszy na
Polskê. Wyklucza to jego wszelk¹ doranoæ
i dokumentuje polityczn¹ celowoæ. Nastêpnie,
po przeniesieniu na pocz¹tku okupacji biura pla-
nowania Pabsta do Warszawy, plan ten by³ kon-
kretyzowany i dostosowywany do wymogów sy-
tuacji w uzgodnieniu z urzêdem generalnego gu-
bernatora Hansa Franka. Wzglêdnie komplet-
nym jego wyrazem sta³a siê redakcja nosz¹ca
datê 2 lutego 1940 r.
Warszawa - w myl dyspozycji tego tajnego
dokumentu - mia³a ulec likwidacji jako rozsadnik
polskiego buntu przeciw okupacji i staæ siê no-
wym miastem niemieckim. Cele tego zamierza-
no osi¹gn¹æ przez radykalne zredukowanie jej
rodzimych mieszkañców metodami ekstermina-
cyjnymi, a obszaru do jednej dziesi¹tej lub nawet
jednej dwudziestej czêci stanu z 1939 r. Die
neue deutsche Stadt, przeznaczone dla 80-100
tys. przedstawicieli narodu panów, mia³o byæ
urz¹dzone koszarowo w strefie Starego Miasta
i Krakowskiego Przedmiecia z centralnym
obiektem pn. Hala Ludowa (Folkshalle) wznie-
sionym na miejscu zniszczonego Zamku Królew-
skiego (inne architektoniczne i kulturowe zna-
miona polskiej to¿samoci miasta tak¿e mia³y
byæ zniszczone). Na Pradze wyznaczono miej-
sce na osiedlenie polskich niewolników obs³ugu-
j¹cych przedstawicieli zwyciêskiego narodu pa-
nów.
Istotn¹ rolê w strategii parcia na Wschód
przypisano w planie Pabsta budowie tranzyto-
wych tras autostradowych w uk³adzie Zachód-
Wschód. Mia³y one przebiegaæ w stosownej od-
leg³oci od nowego miasta niemieckiego. Tak,
aby spe³niaj¹c swoje zasadnicze funkcje tranzy-
towe, nie zagra¿aæ warunkom ¿ycia Niemców.
Tranzyt autostradowy wyznaczono wiêc pó³noc-
nym obrze¿em Parku Traugutta (dalej na
Wschód ul. Modliñsk¹, Jagielloñsk¹, Grochow-
sk¹) i - tras¹ po³udniow¹ - po osi ul. Grójeckiej
i Al. Jerozolimskich.
Chciano wiêc zapewniæ korzystne warunki dla
strategii parcia na Wschód oraz dla zamieszka-
nia i rozwoju przedstawicieli narodu panów ko-
sztem przeznaczonych do eksterminacji Pola-
ków. I od pocz¹tku okupacji czyniono wszystko,
aby osi¹gn¹æ cele za³o¿one w planie Pabsta.
S³u¿y³y temu masowe aresztowania, ³apanki
i wywóz m³odzie¿y na przymusowe roboty
w Rzeszy, rozstrzeliwania, zag³ada w sieci utwo-
rzonych w Warszawie obozów koncentracyjnych
z komorami do gazowania wiêniów i z kremato-
riami do palenia cia³. Tymi sposobami do sierp-
nia 1944 r., czyli do wybuchu powstania, stan li-
czebny polskich mieszkañców Stolicy uleg³
zmniejszeniu o 200 tys. osób.
Polska Walcz¹ca za³o¿enia i metody tej stra-
tegii okreli³a terminem szatañski plan. Uczy-
ni³o to Kierownictwo Walki Cywilnej Komendy
G³ównej Armii Krajowej. Polska Walcz¹ca rych³o
- mimo ich utajnienia przed opini¹ publiczn¹ -
dostrzeg³a zbrodnicze za³o¿enia hitlerowskiego
planu eksterminacji i - aby uniemo¿liwiæ ich re-
alizacjê - zastosowa³a w³aciwe temu okresowi
sposoby przeciwdzia³ania. Specjalne grupy Ko-
mendy Dywersji przyst¹pi³y do likwidacji - ska-
zanych wyrokami - najbardziej gorliwych wyko-
nawców za³o¿eñ planu Pabsta (jak SS-mani Bu-
erekl, Kretschmann, Braun, Kutschera). A jedno-
czenie w tajnych biurach Polski Walcz¹cej
przygotowywano plany powojennej odbudowy
Stolicy i zgodne z ideami prezydenta Stefana
Starzyñskiego za³o¿enia jej urz¹dzenia na przy-
sz³oæ.
Powojenne plany przeciêcia Warszawy
przez autostradê
Po drugiej wojnie wiatowej - teraz w myl za-
leceñ Stalina - Warszawê mia³a przeci¹æ strate-
giczna trasa Moskwa-Berlin. Wyra¿a³a ona, dla
odmiany, za³o¿enia strategii parcia na Zachód.
W okresie dynamicznego rozwoju zamierzano
przeci¹æ nasze miasto autostrad¹ Wschód-Za-
chód.
Pad³y tyranie, zmieniaj¹ siê ustroje. Ale nakre-
lone niegdy dewastacyjne plany przeprowadze-
nia transkontynentalnej autostrady przez Stolicê
Polski pojawiaj¹ siê w kolejnych wersjach. Dzi
znów - jakby nigdy nic - lansuje siê usilnie przeciê-
cie Warszawy autostrad¹ Berlin-Moskwa (Trasa
A-2), a w rzeczywistoci Europa-Azja, pod ró¿ny-
mi nazwami kamufluj¹cymi, jak trasa expresso-
wa, droga g³ówna ruchu przyspieszonego.
Mia³aby ona - od wêz³a Konotopa (na zachodnim
obrze¿u miasta) - przebiegaæ w wersji pó³nocnej
Tras¹ Toruñsk¹ i Armii Krajowej, a w wersji po³u-
dniowej, przylegaj¹c do rozbudowanego Lotni-
ska Okêcie, przecinaæ Stolicê (byæ mo¿e w tune-
lu) wzd³u¿ osi ul. P³askowickiej, a dalej przez Wi-
lanów i (na prawym brzegu Wis³y) przez Mazo-
wiecki Park Krajobrazowy (por. wypowied wice-
prezydent Warszawy Doroty Safjan z 19 maja
2003 r. i artyku³ Kuszenie drog¹ w Gazecie Sto-
³ecznej z 20 padziernika 2003 r.).
Z tak¹ lokalizacj¹ autostrady wi¹¿e siê - bez
publicznego ujawniania tego za³o¿enia - sado-
wienie licznych inwestycji komercyjnych. Jest to
dostrzegalne zw³aszcza na przyk³adzie Wilano-
wa, gdzie tego rodzaju obiekty powstaj¹ i nadal
s¹ planowane wzd³u¿ ul. Klimczoka, na terenach
wyj¹tkowo cennych kulturowo i przyrodniczo.
Os³ania je od strony zespo³u pa³acowo-ogrodo-
wego pospieszne wznoszenie zupe³nie zbytecz-
nego ratusza, który swoim wygl¹dem koliduje
z miejscow¹ architektur¹ historyczn¹. Obok, nie-
co dalej, lokuje siê apartamentowce o podwy¿-
szonym standardzie i obiekty zagranicznej firmy
Auchan. Po zezwolenia ustawiaj¹ siê tak¿e inne
firmy krajowe i zagraniczne.
Decyzja naczelnego architekta miasta z 31
padziernika 2003 r. wydana z upowa¿nienia
prezydenta Warszawy (z pogwa³ceniem przyrze-
czeñ wyborczych o sprzeciwie wobec inwestycji
tego typu) dopuszcza ulokowanie hipermarketu
pn. Galerie Us³ugowo-Handlowe Miasteczko Wi-
lanów Auchan Polska Sp. z o.o. Inwestycja ta,
obejmuj¹ca liczne sklepy (prasa wymienia od
150 do 250 sklepów) i inne obiekty wraz z ca³¹
infrastruktur¹ naziemn¹ i podziemn¹, jest -
o czym informowa³ ten¿e naczelny architekt - po-
równywalna z Galeri¹ Mokotów i z hipermarke-
tem przy Rondzie Babka. Sytuuje siê j¹ na czê-
ci 169-hektarowego terenu gruntów nabytych
przez firmê Prokom Inverstments od Szko³y
G³ównej Gospodarstwa Wiejskiego i odsprzeda-
wanych kolejnym nabywcom komercyjnym. De-
cyzja o warunkach zabudowy - jak stwierdzi³ wi-
ceprezes zarz¹du Prokomu - otwiera drogê do
realizacji projektu ca³ego Miasteczka Wilanów.
Atrakcyjnoæ komercyjno-inwestycyjna tych
gruntów wi¹¿e siê cile z lansowanym usilnie
projektem przejcia przez Ursynów i Wilanów
Trasy A-2.
Takie zagospodarowanie tego obszaru powi¹-
zanego funkcjonalnie z innymi strefami systemu
przyrodniczo-kulturowego Stolicy równa³oby siê
przyzwoleniu na:
- jego odwodnienie (co czêciowo ju¿ siê sta-
³o na skutek budowy ratusza i innych obiektów),
zniszczenie Potoku S³u¿ewskiego, bêd¹cego
Niezbêdnym jest przypomnienie, ¿e za-
gro¿one takimi sposobami zagospodaro-
wania terenu wartoci kulturowe, przyro-
dnicze i spo³eczne tego obszaru nale¿¹
do skarbów dziedzictwa narodowego i eu-
ropejskiego. Znamionuj¹ one ostatnie lata
wielkoci Pañstwa Polskiego za panowa-
nia Jana III Sobieskiego. Nie mo¿na wiêc
dopuciæ do ich zaw³aszczenia i niefraso-
bliwego zdewastowania lub zdegradowa-
nia przez zach³annych inwestorów za
przyzwoleniem urzêdników. Negatywne
skutki ju¿ wdro¿onych i zamierzonych in-
westycji na tym obszarze, zwi¹zanych
z przejciem przez Warszawê autostrady
Berlin-Moskwa, by³yby bowiem porówny-
walne z ukrywanymi przed opini¹ publicz-
n¹ skutkami s³awetnego planu Pabsta
(którego za³o¿enia nie mog³y byæ zrealizo-
wane z powodu przeciwdzia³ania Polski
Walcz¹cej i obrotu wydarzeñ wojennych
nie po myli jego autorów i sponsorów).
Propozycje rozwi¹zañ
optymalnych
Maj¹c na uwadze powy¿sze oraz troskê
o przysz³e pokolenia mieszkañców War-
szawy i o znaczenie Stolicy Pañstwa Pol-
skiego, nale¿y zdecydowanie domagaæ
siê:
- zaniechania wszelkich wdro¿eñ, po-
zwoleñ i planów zabudowy Wilanowa
i stref powi¹zanych z nim funkcjonalnie,
godz¹cych w bezcenne dla miasta i Kra-
ju wartoci historyczno-architektoniczne,
przyrodnicze i spo³eczne;
- skorygowania dotycz¹cych tego obszaru
koncepcji i planów inwestycyjnych pod k¹-
tem ich zgodnoci z zasadami rozwoju
zrównowa¿onego miasta i jego otoczenia;
- przygotowania i wdro¿enia programów
urz¹dzenia Warszawy i jej otoczenia odpo-
wiadaj¹cych wymogom ochrony warun-
ków zdrowia, ¿ycia i rozwoju ludzi, przyro-
dy i kultury;
- rozwa¿enia mo¿liwoci tworzenia Mazowiec-
kiego Wêz³a Transportowego na proponowanym
przez rodowiska naukowe i spo³eczne obszarze
metropolitalnym Warszawa-£ód-Radom lub
w innej konfiguracji, z wykluczeniem przebiegu
autostrady Berlin-Moskwa przez Stolicê Pañstwa;
- zbadania legalnoci nabycia przez Prokom
gruntów rolnych od SGGW (przeznaczonych na
cele statutowe tej uczelni), ich odrolnienia i intrat-
nej odsprzeda¿y kolejnym nabywcom na potrze-
by inwestycyjno-komercyjne.
Za w³aciw¹ formê urz¹dzenia tego obszaru -
postulowan¹ przez organizacje spo³eczne i ro-
dowiska naukowe - nale¿y natomiast uznaæ kon-
cepcjê utworzenia na znacznej czêci przedpola
wilanowskiego zespo³u pa³acowo-ogrodowego
parku publicznego pn. Lasek nad Potokiem.
G³ównym za³o¿eniem takiego zagospodarowa-
nia by³yby: ochrona wyj¹tkowo cennych wartoci
kulturowych i przyrodniczych Wilanowa i stref po-
wi¹zanych z nim funkcjonalnie, zapewnienie
mo¿liwoci bliskiego wypoczynku mieszkañcom
pobliskich osiedli sto³ecznych, turystyczne ua-
trakcyjnienie Warszawy i podkrelenie znamion
jej to¿samoci. Park ten powinien rozci¹gaæ siê
od Skarpy (w³¹cznie) do linii biegn¹cej od ul. Ko-
siarzy w Wilanowie do Lasu Natoliñskiego. Do-
piero na wschód od tej linii mo¿na by dopuciæ
lokowanie osiedli-ogrodów o zabudowie niskiej.
Stañmy siê wreszcie m¹drymi, je¿eli nie przed
szkod¹ - bo ta ju¿ zbiera swoje dewastatorskie
¿niwo - to przynajmniej w trakcie jej wyrz¹dzania
na ¿ywym jeszcze miecie i jego mieszkañcach!
Kontynuujmy w obecnych uwarunkowaniach
urz¹dzanie Stolicy naszego Pañstwa zapocz¹t-
kowane w dalekosiê¿nych za³o¿eniach ekipy
prezydenta Stefana Starzyñskiego!
Urz¹dzanie Stolicy Polski powinno wkroczyæ
zdecydowanie na tory rozwoju zrównowa¿one-
go, a nie pod¹¿aæ - mimo dotkliwych dowiad-
czeñ historycznych i mimo wspó³czesnych ten-
dencji rozwojowych - ladami szatañskiego pla-
nu Pabsta.
podstaw¹ rozleg³ego ekosystemu sto³ecznego,
zniszczenie bezcennych wartoci przyrodni-
czych Skarpy i Podskarpia, powi¹zanych z ci¹-
gami zieleni, biegn¹cymi od Lasu Kabackiego
do centrum miasta, zniweczenie siedlisk motyla
modraszka telejusa i brzozy czarnej, czyli istnie-
j¹cych na tym terenie wyj¹tkowych wartoci
przyrodniczych podlegaj¹cych ochronie;
- zagro¿enie zespo³ów pa³acowo-ogrodowych
i akwenów w Wilanowie, Powsinie, Natolinie,
Ursynowie;
- pozbawienie mieszkañców Ursynowa, S³u-
¿ewa, Arbuzowej, Stegien, Wilanowa, Sadyby
i innych osiedli mo¿liwoci bliskiego wypoczyn-
ku w wiêzi z przyrod¹;
- wzmo¿enie presji mieszkañców wymienionych
osiedli na Las Kabacki i Park Kultury w Powsinie
(co zagra¿a zadeptaniem tych enklaw zieleni miej-
skiej);
- spotêgowanie problemów transportu miej-
skiego;
- obni¿enie wartoci mieszkañ i posesji wzd³u¿
planowanej autostrady i tras dojazdowych do
supermarketów i innych nowych obiektów;
- wydatne pogorszenie warunków zdrowia
i ¿ycia w ca³ej Warszawie;
- pogorszenie mo¿liwoci rodzimego handlu
przez ekspansjê super- i hipermarketów;
- dewastacjê lub obni¿enie znaczenia znamion
to¿samoci i presti¿u Stolicy Pañstwa Polskiego
wród innych metropolii europejskich;
- ukierunkowanie urz¹dzania Warszawy na tory
przeciwne do preferowanych przez te metropolie,
którym chcemy dorównaæ cywilizacyjnie (tam czy-
ni siê bowiem wszystko, co tylko mo¿liwe, aby za-
chowaæ i kultywowaæ jeszcze istniej¹ce oraz od-
tworzyæ zdegradowane wartoci przyrodnicze i kul-
turowe, bêd¹ce desygnatami to¿samoci miasta
i nie planuje siê hipermarketów czy autostrad, na
przyk³ad pod murami Wersalu);
- wspieranie prze¿ytych historycznie i cywiliza-
cyjnie d¹¿eñ maj¹cych na celu jedynie maksy-
malizacjê korzyci finansowych w¹skich grup bi-
znesu kosztem nadrzêdnych wartoci publicz-
nych.
dr Stanis³aw Abramczyk
PO PRZECZYT
Z
zainteresowaniem przeczyta³em artyku³ pt.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl