nr39-04, Tylko Polska - gazeta, 2004

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
MASOÑSKIE SYMBOLE
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Od kilku lat w rzeszowskim ratuszu, siedzibie prezydenta miasta, w hollu g³ównym na witra-
¿ach wród postaci historycznych promieniej¹ masoñskie symbole. Sta³o siê to staraniem ów-
czesnego prezydenta miasta Mieczys³awa Janowskiego, obecnego eurodeputowanego z ramie-
nia Prawa i Sprawiedliwoci. Nie kto inny, ale tak¿e mieszkañcy Rzeszowa wybrali go na to
stanowisko. Wiêc nie ma siê co dziwiæ, ¿e kandydat PPN w wyborach uzupe³niaj¹cych do Se-
natu 12 wrzenia nie mia³ szans na dobry wynik. Podobnie jak naszych trzech kandydatów na
l¹sku. Powoli do mnie dociera, ¿e sprawy, o których mówimy w radiowych i telewizyjnych spo-
tach, niewiele interesuj¹ spo³eczeñstwo, które woli byæ karmione populistycznymi obiecanka-
mi, aby choæ przez czas wyborów wierzyæ, i¿ tym razem nie zostanie oszukane.
Wiêcej na str. 8-9
Nr 39(211)/2004 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
23.09. -29.09.2004
tygodnik
ROK VII
NARESZCIE?
W pi¹tek, 10 wrzenia 2004 roku, Sejm
RP na stoj¹co podj¹³ uchwa³ê w spra-
wie praw Polski do niemieckich repara-
cji wojennych oraz w sprawie bezpraw-
nych roszczeñ wobec Polski i obywate-
li polskich wysuwanych w Niemczech.
Na tak¹ uchwa³ê czekalimy kilkana-
cie lat. Mamy przynajmniej tyle. Choæ
z naszej strony oczekiwania by³y i s¹
znacznie wiêksze.
cd. na str. 4
Przypomnijmy, ¿e w stanowisku z 13 lipca br.,
przes³anym sejmowej Komisji Spraw Zagranicz-
nych, MSZ powo³uje siê na owiadczenie
rz¹du Bieruta z 1953 r. Z dokumentów wynika
jednak, ¿e zrzeczenie siê reparacji przez rz¹d
Bieruta nie mia³o ¿adnej mocy prawnej, po-
niewa¿ nie zosta³o przyjête zgodnie z pra-
wem przez Radê Pañstwa lub Sejm, ani
te¿ nie zosta³o opublikowane i podpisane.
Ponadto dotyczy³o ono wy³¹cznie reparacji
z terenu NRD, a nie ca³ych Niemiec, ponie-
wa¿ powo³ywa³o siê w swej treci na analo-
giczne owiadczenie rz¹du sowieckiego.
Po II wojnie wiatowej w³adzê w Polsce prze-
jêli sowieccy ¯ydzi. By³ to pocz¹tek kolejnego
etapu zniewalania narodu polskiego.
Zaczêto od niszczenia polskiej inteligencji.
Byli to ludzie z klas¹. Tworzyli elitê, stanowi¹c¹
istotny element struktury spo³ecznej. Wyodrêb-
nia³a siê presti¿em, rol¹, poczuciem misji, sty-
lem ¿ycia, a przede wszystkim wiedz¹, która
jest wartoci¹ rzadk¹. Inteligencja sta³a na stra-
¿y narodowej to¿samoci i by³a rzecznikiem
interesu narodowego. Niszczono j¹ do tego
stopnia, ¿e przesta³a byæ mózgiem spo³eczeñ-
stwa. Lochy i piwnice UB i NKWD zape³ni³y siê
ludmi wybitnymi. Sta³y siê katowniami,
w których zamêczono najbardziej wiernych, lo-
jalnych i najszlachetniejszych patriotów. Wyni-
szczenie inteligencji oznacza³o unicestwienie
narodu.
Jednoczenie pozbawiano Polaków wszel-
kiej w³asnoci. Cz³owiek posiadaj¹cy w³asnoæ
jest niezale¿ny. A bez w³asnoci staje siê ni-
czym. Temu celowi s³u¿y³a nacjonalizacja prze-
mys³u i kolektywizacja wsi. Poniewa¿ w³aci-
ciele stawiali opór, zastosowano wobec nich
terror. Mia³ miejsce exodus ludnoci wiejskiej
do miast.
Zjednoczenie s³onia z much¹
¯¹dza pieni¹dza pol-
skich (?) rajców miejskich
jest pozbawiona dna.
W celu uzyskania mamony
gotowi s¹ nawet sprzedaæ
nasze miasta Niemcom.
Ostatnio na taki po¿a³owa-
nia godny pomys³ wpadli
urzêdnicy ze Zgorzelca.
Wymarzyli sobie, i¿
w 2030 roku Zgorzelec
i niemieckie Görlitz utwo-
rz¹ jedno miasto, za co
oczywicie (w teorii) Unia
Europejska obsypie ich
deszczem euro.
Na dobry pocz¹tek wybu-
dowano most ³¹cz¹cy cen-
trum Görlitz/Zgorzelca nad Nys¹, taki symbol
przysz³ych planów zjednoczeniowych. Jak zwy-
kle wszystko t³umaczy siê trosk¹ o obywatela
i u³atwienie mu ¿ycia. Dziwnym jednak trafem
pomoc Unii Europejskiej przynios³a Görlitz 400
milionów euro i ledwie 9 nêdzarskich mln urzê-
dnikom ze Zgorzelca. To pokazuje skalê lekce-
wa¿enia tych drugich przez brukselskie czynni-
ki w³adaj¹ce europejsk¹ kas¹. Pozostaje handel
ca³ymi miastami, mo¿e w ten sposób zmiêkczy
siê serca unijnych technokratów.
cd. na str. 4
cd. na str. 15
Polacy ze Wschodu oczekuj¹
nadal naszej pomocy...
Konieczne s¹ zmiany Traktatu polsko-niemieckiego z 1991 roku
Polskie roszczenia cywilno-
prawne wobec Niemiec
- rozmowa z Franciszkiem Kosowiczem,
prezesem Komitetu Pomocy Polakom na Wschodzie
Kongresu Polonii Amerykañskiej Po³udniowej Kalifornii
publik¹ Federaln¹ Niemiec o dobrym s¹-
siedztwie i przyjaznej wspó³pracy, sporz¹-
dzony w Bonn 17 czerwca 1991 r., by³ ostro kryty-
kowany w Sejmie podczas debaty ratyfikacyjnej.
Panowa³a jednomylnoæ wród pos³ów, ¿e
przyjête uregulowania s¹ niewystarczaj¹ce i niesa-
tysfakcjonuj¹ce ofiar zbrodni hitlerowskich i ca³ego
polskiego spo³eczeñstwa. W Traktacie pozosta³a
nieuregulowana
kwestia polskich
odszkodowañ wo-
jennych i cywilno-
prawnych.
Zadufani w swej
sile polityczno-
ekonomicznej w Europie i hegemonii w Unii Euro-
pejskiej Zjednoczonych Niemiec, ca³kowicie su-
werennych na mocy Traktatu o ostatecznej regu-
lacji w odniesieniu do Niemiec, tzw. traktatu 2+4
(USA, Francja, Wielka Brytania i ZSRR oraz RFN
i NRD), podpisanego w Moskwie dnia 12 wrzenia
1990 r., zamykaj¹cego wszelkie sprawy wynikaj¹-
ce z drugiej wojny wiatowej, w tym rozliczenia
o charakterze odszkodowawczym - Niemcy
w ogóle nie chcieli rozmawiaæ o tych sprawach,
a polscy negocjatorzy potulnie zgodzili siê z nie-
mieck¹ tez¹, ¿e w 1953 roku Polska (PRL) zrezy-
gnowa³a z odszkodowañ wojennych, które obej-
muj¹ tak¿e roszczenia cywilno-prawne polskich
obywateli, ofiar wojny i niemieckich zbrodni.
cd. na str. 5
- W bie¿¹cym roku Komitet Pomocy Pola-
kom na Wschodzie, któremu Pan prezesuje,
obchodzi swój 15 jubileusz....
- Okr¹g³a 15. rocznica naszej dzia³alnoci mi-
nê³a w czerwcu br. Niestety, ze wzglêdu na nad-
miar pracy nie urz¹dzilimy jeszcze ¿adnego
okolicznociowego spotkania. Szykowalimy
wówczas kolejne wysy³ki komputerów dla na-
szych rodaków na Litwê i £otwê.
-
Do USA przyby³ Pan z Kresów Wscho-
dnich...
- Urodzi³em siê w Rakowie, kilkadziesi¹t kilo-
metrów od Miñska, znajduj¹cego siê dzi na te-
renie Bia³orusi. Do wrzenia 1939 roku by³a to je-
szcze Rzeczpospolita. Z Wiszniewa, tak¿e z tam-
tych stron, pochodzi moja ¿ona.
Franciszek Kosowicz z Los Angeles prezes Komitetu
Pomocy Polakom na Wschodzie
/fot.Leszek W¹tróbski/
cd. na str. 5
Most przyjani pana ze s³ug¹ w Görlitz/Zgorzelcu.
T
raktat miêdzy Rzeczpospolit¹ Polsk¹ a Re-
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 39(211)
A¿ o 17 procent nominalnie maj¹ wzro-
sn¹æ w przysz³ym roku wydatki na nie-
zale¿ne instytucje publiczne
Grube miliony lekk¹ rêk¹
Instytucje publiczne, które same ustalaj¹
sobie bud¿ety, potocznie nazywane wiêty-
mi krowami, chc¹ w przysz³ym roku zwiêk-
szyæ swoje wydatki o prawie 890 mln z³,
a wiêc o 17 proc. Planuj¹ wzrost zatrudnienia,
remonty, zakupy nowego sprzêtu, nie licz¹c
siê z kondycj¹ finansów publicznych. Najwiê-
cej bêd¹ kosztowaæ podatników wybory par-
lamentarne i prezydenckie.
Prawo daje 15 instytucjom publicznym prawo
dowolnego planowania swoich wydatków. Mog¹
je istotnie zwiêkszyæ i ani minister finansów, ani
rz¹d nie maj¹ prawa ich ograniczyæ. Mo¿e zrobiæ
to tylko Sejm, uchwalaj¹c ustawê bud¿etow¹.
Wród instytucji, które maj¹ ten przywilej, s¹
m.in. kancelarie Prezydenta, Sejmu i Senatu,
S¹d Najwy¿szy, Naczelny S¹d Administracyjny,
Trybuna³ Konstytucyjny, NIK, rzecznik praw
dziecka, rzecznik praw obywatelskich, Krajowa
Rada Radiofonii i Telewizji. Do wiêtych krów
zalicza siê tak¿e Instytut Pamiêci Narodowej,
Krajowe Biuro Wyborcze, Pañstwow¹ Inspekcjê
S¹d Najwy¿szy zwiêkszy³ swoje wydatki m.in.
z powodu informatyzacji s¹du, zakupu samo-
chodów oraz s³u¿bowych mieszkañ dla sêdziów.
Budowê systemu informatycznego planuje rów-
nie¿ Trybuna³ Konstytucyjny. Wydatki musia³ jed-
nak zwiêkszyæ równie¿ z powodu remontu ele-
wacji budynku Trybuna³u przy alei Szucha
w Warszawie.
S¹d Najwy¿szy i Trybuna³ Konstytucyjny to
nie jedyne instytucje zwi¹zane z s¹downictwem,
które chc¹ wydaæ wiêcej. Oszczêdnoci w swo-
ich bud¿etach nie przewiduj¹ równie¿ s¹dy po-
wszechne, które planuj¹ wzrost wydatków
o 14,4 proc., a tak¿e Naczelny S¹d Administra-
cyjny, który - razem z oddzia³ami zamiejscowy-
mi - przedstawi³ Ministerstwu Finansów plan fi-
nansowy zak³adaj¹cy wzrost wydatków o 6,7
proc.
Rzecznik praw obywatelskich chce wydaæ
w przysz³ym roku 3,2 proc. wiêcej, a rzecznik
praw dziecka planuje wzrost a¿ ponad 16 proc.
Konieczna nowa siedziba
Istotny wzrost wydatków przewiduje tak¿e In-
stytut Pamiêci Narodowej - ponad 17 proc. Spo-
wodowane to jest uruchomieniem oddzia³u In-
stytutu w Szczecinie. Poza tym wydatki maj¹ zo-
staæ zwiêkszone z powodu
podjêcia w zwiêkszonym za-
kresie prac zwi¹zanych
z przygotowaniem materia-
³ów dotycz¹cych Katynia.
Chodzi g³ównie o op³aty za
t³umaczenie akt sprawy. In-
stytut wyjania, ¿e zwiêkszy³
te¿ liczbê podejmowanych
ledztw, na które potrzebuje
pieniêdzy.
Wzrost wydatków o prawie 7
proc. planuje generalny in-
spektor ochrony danych
osobowych. Chce zatrudniæ
dwie dodatkowe osoby oraz
zastêpcê GIODO (na jego
wynagrodzenie w 2005 r. zo-
stanie wydane 144 tys. z³,
a wiêc 12 tys. z³ miesiêcznie).
Poza tym planuje zakup nowych serwerów,
komputerów stacjonarnych i przenonych oraz
drukarek laserowych.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zak³ada
wzrost wydatków o 900 tys. z³, a wiêc o 4,2 proc.
W przysz³ym roku chce zatrudniæ dodatkowo 15
osób. Jak nam wyjaniono, jest to zwi¹zane
z nowymi obowi¹zkami, jakie pojawi³y siê po
przyst¹pieniu Polski do UE oraz wejciu w ¿ycie
ustawy o swobodzie dzia³alnoci gospodarczej,
która zmienia przepisy dotycz¹ce przyznawania
koncesji. Poza tym Krajowa Rada chce wydaæ
100 tys. z³ na budowê swojej siedziby (obecnie
wynajmuje pomieszczenia w Warszawie
w trzech miejscach).
Pozosta³e instytucje, a wiêc Najwy¿sza Izba
Kontroli i Pañstwowa Inspekcja Pracy, planuj¹
wzrost wydatków nie przekraczaj¹cy 4 proc. Jak
wyjania Ma³gorzata Pomianowska, rzeczniczka
NIK, powodem jest wzrost wynagrodzeñ
o wskanik podwy¿ki p³ac w sferze bud¿etowej
(2,8 proc.), zakup komputerów oraz remont bu-
dynku oddzia³u NIK w Bydgoszczy. PIP nato-
miast chce wydaæ dodatkowe pieni¹dze na re-
mont budynku Okrêgowego Inspektoratu Pracy
w Rzeszowie oraz budowê ogólnopolskiego sy-
stemu nadzoru rynku pracy.
Zawy¿one wydatki
Co roku w Sejmie odbywa siê burzliwa deba-
ta nad wydatkami niezale¿nych instytucji pu-
blicznych. Pos³owie bardzo niechêtnie zmniej-
szaj¹ bud¿et Kancelarii Sejmu, którego sami s¹
beneficjantem. Przewa¿nie nie wprowadzaj¹
równie¿ zmian w planie finansowym s¹dów. Naj-
czêciej tn¹ wydatki Kancelarii Senatu, Prezy-
denta i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
wiête krowy jednak - jak mówi¹ nieoficjal-
nie urzêdnicy Ministerstwa Finansów - istotnie
zawy¿aj¹ swoje wydatki, licz¹c siê z mo¿liwoci¹
ich zmniejszenia w Sejmie. Dotyczy to zw³a-
szcza wydatków inwestycyjnych.
Pawe³ Blajer
Rzeczpospolita, 23.08.2004
Pañstwowi prezesi ¿¹dni
milionów
Upolitycznionym
zarz¹dom pañ-
stwowych firm
marz¹ siê milio-
nowe pensje.
Rz¹d idzie im na
rêkê i chce
znieæ ograni-
czenia ich zarob-
ków.
W Ministerstwie
Skarbu powsta³
w³anie pomys³,
by zmieniæ tzw.
ustawê komino-
w¹ tak, aby sze-
fowie pañstwo-
wych spó³ek mo-
gli zarobiæ wiêcej
ni¿ 13 tys. z³ mie-
siêcznie. Najwyraniej prezesom marz¹ siê po-
bory na poziomie kolegów z prywatnych spó³ek.
Tyle tylko, ¿e w prywatnych firmach w³aci-
ciele obracaj¹ swoimi w³asnymi pieniêdzmi i ma-
j¹ prawo p³aciæ mened¿erom dowolnie wysokie
pensje. W pañstwowych spó³kach prezesi obra-
caj¹ za naszymi wspólnymi pieniêdzmi. I nawet
jeli wypracuj¹ zysk, powinien on zasilaæ kasê
pañstwa, a nie prywatne kieszenie.
Ile otrzymuj¹ pensji najlepiej zarabiaj¹cy me-
ned¿erowie w prywatnych spó³kach:
- Bogus³aw Kott (57 l.), prezes banku Mille-
nium - 9,3 mln z³ rocznie
- Zbigniew Drzyma³a (54 l.), prezes Inter Groc-
lin - 4,2 mln z³ rocznie
- Zbigniew Wróbel (52 l.), prezes PKN Orlen -
4 mln z³ rocznie.
umundurowani powstañcy mieli pilnowaæ bu-
dynku komitetu partii komunistycznej oraz re¿i-
mowych redakcji i drukarni w Gdañsku. - To jed-
ne z najtragiczniejszych dni stanu wojennego
w Gdañsku - mówi doktor S³awomir Cenckie-
wicz, historyk z gdañskiego IPN. - 17 grudnia
1981 r. podczas kilkudziesiêciotysiêcznej de-
monstracji przed komitetem wojewódzkim PZPR
obroñcy otworzyli ogieñ. Kule karabinowe pad³y
z wozu pancernego, który zosta³ wezwany na
odsiecz otoczonym przez demonstrantów w bu-
dynku partii - mówi Cenckiewicz. Zgin¹³ Antoni
Browarczyk, student, kilka innych osób zosta³o
postrzelonych. Nikomu nie postawiono jednak
zarzutów.
Fakt zorganizowania przez Chabowskiego
bojówek przeciw demonstrantom potwierdzi³
w 1992 r. w prokuraturze Tadeusz Fiszbach, by-
³y sekretarz KW PZPR, odsuniêty od funkcji za
uleg³oæ wobec opozycji. - W hotelu Heweliusz
by³a zakwaterowana grupa aktywu partyjnego
sk³adaj¹ca siê z emerytowanych pracowników
komitetów, administracji pañstwowej, milicji
i wojska - mówi Fiszbach. - Grup¹ tego aktywu
zajmowa³ siê sekretarz organizacyjny KW Cha-
bowski - zeznawa³. Tward¹ liniê Chabowski pre-
zentowa³ tak¿e w kolejnych latach. W maju 1982
roku podczas posiedzenia egzekutywy KW
PZPR przedstawia³ informacjê na temat demon-
stracji opozycji w Gdañsku. Szczególnie iryto-
wa³a go postawa studentów Uniwersytetu Gdañ-
skiego i Politechniki Gdañskiej. - Niepokoj¹cym
faktem jest niepodjêcie dzia³añ dyscyplinarnych
przez w³adze uczelni w stosunku do uczestni-
ków zajæ - zarówno studentów, jak i pracowni-
ków naukowych - konkludowa³ Chabowski.
We wrzeniu 1982 r. w specjalnym szyfrogra-
mie do KC PZPR pisa³, ¿e w³adza powinna rea-
O ile wzrosn¹ wydatki "wiêtych krów" w 2005 r.
w mln z³
wzrost w %
w porównaniu
z 2004 r.
S¹dy powszechne
539,6
14,4 proc.
Krajowe Biuro Wyborcze
230
650,6 proc.
Kancelaria Sejmu
40,8
12,1 proc.
Naczelny S¹d Administracyjny
20,5
6,7 proc.
Instytut Pamiêci Narodowej
14,6
17,1 proc.
S¹d Najwy¿szy
13,4
22,8 proc.
Najwy¿sza Izba Kontroli
7,9
3,7 proc.
Partyjny beton rz¹dzi Poczt¹
Dotarlimy do dokumentów, z których wy-
nika, ¿e Mieczys³aw Chabowski, obecny wi-
cedyrektor Poczty Polskiej, w latach 80. ws³a-
wi³ siê organizowaniem bojówek zwalczaj¹-
cych opozycjê demokratyczn¹.
Chabowski w lutym zosta³ wicedyrektorem
generalnym Poczty Polskiej. W latach 80. pe³ni³
funkcjê sekretarza ds. organizacyjnych w komi-
tecie wojewódzkim PZPR w Gdañsku. Zas³yn¹³
wtedy z bezwzglêdnych dzia³añ wobec
podziemnej Solidarnoci.
- Nie mo¿e byæ pob³a¿ania dla tych, którzy po-
wrócili do dzia³alnoci wrogiej - nale¿y ich oddaæ
pod s¹d wojenny - domaga³ siê podczas zebrania
w³adz KW PZPR w Gdañsku 15 grudnia 1981 r.
Jego nominacja oburza rodowisko opozy-
cjonistów. - To uk³on wobec tej czêci PZPR,
która sprzeciwia³a siê wszelkim zmianom w Pol-
sce - uwa¿a Bogdan Borusewicz. - Oprócz pra-
cy w KW kierowa³ te¿ organizacj¹ PZPR w Gdy-
ni, która uchodzi³a za ekstremalnie betonow¹ -
podkrela legenda Solidarnoci.
Chabowski by³ bardzo aktywny w t³umieniu
opozycji. - Powsta³y grupy samoobrony. Struktu-
ra przyjêta to batalion, kompania, pluton, dru¿y-
na. Powo³ano ju¿ 600 osób, 120 z nich przeby-
wa w hotelu Heweliusz. Patrole wyposa¿one s¹
w opaski PRL - informowa³ podczas narady ko-
mitetu wojewódzkiego PZPR w Gdañsku. Tak
Pañstwowa Inspekcja Pracy
6,2
3,0 proc.
Kancelaria Senatu
4,1
3,4 proc.
Trybuna³ Konstytucyjny
3,7
21,7 proc.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
0,9
4,2 proc.
Rzecznik Praw Obywatelskich
0,8
3,2 proc.
Generalny Inspektor Ochrony Danych
Osobowych
0,7
6,5 proc.
Rzecznik Praw Dziecka
0,7
16, proc.
Kancelaria Prezydenta
?
?
Pracy, generalnego inspektora ochrony danych
osobowych, a od niedawna s¹dy powszechne.
Z informacji, jakie zebralimy, wynika, ¿e
w 2005 roku instytucje te planuj¹ wydaæ prawie
6,1 mld z³ (3 proc. wydatków tegorocznego bu-
d¿etu), a wiêc o 17 proc. wiêcej ni¿ w 2004 roku.
Wyliczenie to nie uwzglêdnia Kancelarii Prezy-
denta, która nie udostêpni³a nam danych o swo-
ich wydatkach.
Kosztowne wybory
Rekordzist¹ w planach zwiêkszenia wydatków
jest Krajowe Biuro Wyborcze. Razem z wydatka-
mi, które maj¹ byæ zapisane w rezerwie bud¿e-
towej, chce wydaæ w przysz³ym roku 265,3 mln
z³, a wiêc ponad 6 razy wiêcej ni¿ w tym. Tak
znaczny wzrost wynika z koniecznoci przepro-
wadzenia w przysz³ym roku wyborów do Sejmu
i Senatu oraz prezydenckich, które organizuje
Krajowe Biuro Wyborcze. Niewykluczone jest
równie¿ referendum w sprawie konstytucji euro-
pejskiej, które na wszelki wypadek zosta³o
uwzglêdnione w planie finansowym.
Wybory s¹ równie¿ g³ówn¹ przyczyn¹ wzrostu
wydatków Kancelarii Sejmu i Senatu, które
w 2005 chc¹ wydaæ odpowiednio o 12,1 proc.
i 3,4 proc. wiêcej ni¿ w tym roku.
Pos³owie i senatorowie, którzy nie zostan¹ wy-
brani na kolejn¹ kadencjê, musz¹ dostaæ od-
prawy równe trzykrotnoci uposa¿enia (razem
oko³o 30 tys. z³). Przys³uguj¹ one równie¿ pra-
cownikom biur poselskich i senackich.
Poza tym Sejm i Senat musz¹ mieæ zagwaranto-
wane dodatkowe pieni¹dze dla pos³ów i senatorów
na urz¹dzanie ich biur (9 tys. z³ dla nowego parla-
mentarzysty i 4,5 tys. dla ponownie wybranego).
Lokale dla sêdziów
Drug¹ po Krajowym Biurze Wyborczym insty-
tucj¹, która planuje najwiêkszy wzrost wydat-
ków, jest S¹d Najwy¿szy, który w przysz³ym ro-
ku chce wydaæ 72,1 mln z³, a wiêc 22,8 proc.
wiêcej ni¿ w 2004 r. Na trzecim miejscu jest Try-
buna³ Konstytucyjny.
Dyrektor Mieczys³aw Chabowski wstydliwie ukrywa
swoj¹ partyjn¹ przesz³oæ.
gowaæ na to, co siê dzieje w kocio³ach. Jako
przedstawiciel PZPR przygotowywa³ te¿ Gdañsk
do wizyty papie¿a w 1987 r. Oprotestowa³ wtedy
projekt wygl¹du o³tarza, który przypomina³ mu
symbole Solidarnoci.
Przesz³oæ nie przeszkodzi³a Chabowskiemu
robiæ kariery w demokratycznej Polsce. Nadal li-
czy³ siê w rodowiskach zwi¹zanych z SLD. Zna³
by³ego premiera Leszka Millera, którego spotka³
podczas studiów w Wy¿szej Szkole Nauk Spo-
³ecznych przy KC PZPR. Mimo naszych prób,
Mieczys³aw Chabowski nie znalaz³ czasu, by
z nami porozmawiaæ.
Tomasz Butkiewicz
¯ycie Warszawy, 20.08.2004
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., nr konta: Bank PKO SA X/O Warszawa 20124010951111000003096556, e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej
myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy
siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich
nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotarcie do prawdy. Walczymy z wszechobec-
nym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych ³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych autorów na ³amach gazety, s¹
stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzys-
tamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obowi¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw
autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redak-
cyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji otrzy-
manych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ, rysunków itd.) w innych naszych
tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
CZY WSPAR£E JU¯ NASZ¥ DZIA£ALNOÆ?
Konto bankowe, na które mo¿na wp³acaæ dobrowolne
cz³onkowskie sk³adki lub pieni¹dze przez osoby fizyczne
czy prawne, które chc¹ wesprzeæ nasz¹ dzia³alnoæ:
PPN Polska Partia Narodowa Bank Pekao SA X o. w War-
szawie, filia nr 1, numer konta: 64 1240 1095 1111 0010
0167 0412
Mo¿na wp³acaæ od 10 z³ do 11 tys. z³. (tylko w Polsce)
Natomiast z zagranicy i z Polski na konto:
STOWARZYSZENIE PRZECIWKO ANTYPOLONIZMOWI
Bank Pekao SA X/O Warszawa
12401095 - 85007042 - 2700 - 401112 - 001
lub
Polskie Stowarzyszenie Nie dla Unii Europejskiej
Bank Pekao SA X O/ Warszawa
12401095 - 85007055 - 2700 - 401112 - 001
Wysokoæ wp³at bez ograniczeñ.
PO PRZECZYT
Nr 39(211)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Olimpiada narodowej klêski
wysi³ku wywalczyli z³oto na dystansie 2000 m.
W polskiej ekipie 7 medali maj¹ na koncie pa-
nie, co wiadczy o zapaci mêskich cech walki.
Czy¿by zniewiecienie dopad³o tak¿e sportow-
ców, a kobiety nabra³y mêskich in-
stynktów zdrowej agresji? To zjawi-
sko równie¿ mo¿na t³umaczyæ
psychologicznie negatywnymi
procesami w spo³eczeñstwie pol-
skim. Mê¿czyzna bez pracy, latami
tkwi¹cy na zasi³ku albo bez niego,
popada w depresjê i zw¹tpienie
w swe mo¿liwoci. Jego rolê przej-
muje niewiasta - zmuszona do
zdobywania podstawowych pro-
duktów dla prze¿ycia rodziny. To
ona staje siê myliwym, mê¿czy-
zna tkwi w jaskini przy dogorywa-
j¹cym ognisku rodzinnym. Zatra-
ca pierwotne cechy wojownika.
Ateny udowodni³y, ¿e degeneruje-
my siê jako Naród poprzez lekce-
wa¿enie sportu wyczynowego
i masowego. Polaka hartowa³a woj-
na, tam okazywa³ sw¹ heroiczn¹
osobowoæ. Oligarchiczna demo-
kracja niszczy polskiego ducha,
gardzi tak¿e namiastk¹ wojny -
sportem. Dzisiaj w³aciwie jedynie
w nim przetr¹cone przez syjoni-
styczne rz¹dy narody mog¹ odczuæ powiew du-
my narodowej. Nam nie by³o to na ostatniej olim-
piadzie dane. Trzeba zmieniæ system, aby odro-
dzi³ siê sport, ABY ODRODZI£ SIÊ NARÓD.
Robert Larkowski
Aj - Waj!
czyli jak rz¹dz¹
35-milionowym narodem polskim rz¹dz¹
mniejszoci stanowi¹ce kilka procent ogó³u oby-
wateli. A jak rz¹dz¹, to zabrak³oby nawet miej-
sca na opisywanie ich afer w cotygodniowym
wydaniu gazety T.P.. Bêdziemy wiêc tylko
skrótowo odnotowywaæ ich wyczyny, powiedz-
my, z kronikarskiego obowi¹zku.
Nietykalny jak Sadowski
Z immunitetu pod immunitet. Marek Sa-
dowski po odwo³aniu ze stanowiska ministra
sprawiedliwoci zosta³ prokuratorem Proku-
ratury Krajowej, czyli dalej nie mo¿na go po-
ci¹gn¹æ do odpowiedzialnoci za wypadek
sprzed dziewiêciu lat.
Sadowskiego odwo³ano 6 wrzenia. Nastêp-
nego dnia dosta³ nominacjê prokuratorsk¹, ujaw-
ni³a to Rzeczpospolita. Wniosek z³o¿y³ sam Sa-
dowski, niewykluczone, ¿e jeszcze jako minister.
- Wniosek musia³ byæ gotowy wczeniej, bo nowy
minister zasta³ go, obejmuj¹c urz¹d - powiedzia³
nam szef Prokuratury Krajowej Karol Napierski. -
W pe³ni go popieram. To doskona³y fachowiec.
Tymczasem Prokuratura Rejonowa w Grójcu
odwiesi³a ledztwo wszczête przeciw niemu za
spowodowanie wypadku drogowego dziewiêæ lat
temu. - S¹ podstawy do postawienia zarzutu - po-
wiedzia³a nam rzecznik prokuratury Ma³gorzata
Chrab¹szcz. - Jednak skoro pan Sadowski znowu
ma immunitet, prokurator bêdzie musia³ zdecy-
dowaæ, czy zwróciæ siê do rzecznika dyscyplinar-
nego prokuratury o uchylenie tego immunitetu.
Prokuratura ju¿ raz wnioskowa³a o uchylenie mu
immunitetu - nied³ugo po wypadku. Sadowski by³
wtedy chroniony immunitetem. Potem zosta³ urzê-
dnikiem w Ministerstwie Sprawiedliwoci, zachowu-
j¹c status sêdziego - i immunitet. Wreszcie awanso-
wa³ na wiceministra, a w koñcu ministra sprawiedli-
woci i prokuratora generalnego. Jako minister mu-
sia³ siê zrzec urzêdu sêdziowskiego. Ale chroni³ go
immunitet prokuratorski. Straci³ go wraz z odwo³a-
niem z funkcji ministra, ale natychmiast odzyska³ ja-
ko prokurator Prokuratury Krajowej. To funkcja nie-
odwo³ywalna, z uposa¿eniem równym wynagro-
dzeniu sêdziów S¹du Najwy¿szego.
Gazeta Wyborcza, 10.09.2004
Studia prawa na lewo
Ingerencja stró¿a prawa. Prezes gdañskie-
go s¹du wys³a³ na uniwersytet list z popar-
ciem dla sêdziowskich dzieci, które nie do-
sta³y siê na prawo. Skutecznie, przynajmniej
w jednym przypadku. Akademicy s¹ oburze-
ni. Rekrutacj¹ na prawo interesuje siê policja.
Na Uniwersytecie Gdañskim prawo od lat bije
rekordy popularnoci: o ka¿de miejsce walczy sze-
ciu do dziesiêciu kandydatów. Wród nich, wiado-
mo, dzieci adwokatów, prokuratorów, sêdziów.
W³anie cztery pociechy pracowników s¹du okrê-
gowego znalaz³y siê w tym roku wród ponad ty-
si¹ca tych, którym zabrak³o punktów. Ich ostatni¹
szans¹ sta³y siê znajomoci. Rodzice - trójka sê-
dziów i urzêdnik s¹dowy - poprosili o pomoc sze-
fa: prezesa Wojciecha Andruszkiewicza. Gdañski
stró¿ prawa napisa³ specjalny list referencyjny
i pos³a³ do komisji rekrutacyjnej. Z jakim skutkiem?
Na uczelni nie sposób siê dowiedzieæ: rektor An-
drzej Ceynowa twierdzi, ¿e nie widzia³ listu preze-
sa. Podobnie Jaros³aw Warylewski, dziekan prawa.
Kogo skusi³ pose³ Owoc
Jak Alfred Owoc, krajowy konsultant zdro-
wia publicznego z nadania ministra £apiñ-
skiego, pomaga³ kolegom b³yskawicznie zdo-
byæ cenn¹ lekarsk¹ specjalizacjê.
Chodzi o now¹ specjalizacjê ze zdrowia pu-
blicznego - umiejêtnoæ organizowania profilakty-
ki, leczenia i rehabilitacji osób i zbiorowoci. Le-
karz, który tê specjalizacjê uzyska - a dziêki Owo-
cowi mo¿na to by³o zrobiæ niezwykle szybko -
szczególnie nadaje siê na wysokie stanowiska:
dyrektora szpitala, instytutu medycznego itp.
W tym trybie specjalistami zosta³o piêcioro po-
s³ów z komisji zdrowia: Barbara B³oñska-Fajfrow-
ska (UP), Stanis³aw Jarmoliñski (dawniej SLD,
dzi niezrzeszony), Zbigniew Podraza (SLD), Ma-
ria Gajecka-Bo¿ek (SLD) i Andrzej Wojty³a (SKL).
Zdobycie zwyk³ej specjalizacji jest d³ugie
i trudne. Lekarz musi zdaæ egzamin dopuszcza-
j¹cy do sta¿y specjalizacyjnych. Trwaj¹ one trzy-
piêæ lat. Po drodze kolejne kolokwia i egzaminy.
I egzamin na koniec.
A
teny 2004 przynios³y polskim sportow-
com najgorszy wynik od 48 lat, czyli
igrzysk w Melbourne 1956. £¹cznie zdo-
bylimy marne 10 medali, w tym ledwie 3 z³ote.
W ostatecznej klasyfikacji Polska zajê³a kompro-
mituj¹ce 23. miejsce, a wyprzedzi³y nas potêgi
w typie Holandii, Norwegii, Turcji czy Brazylii.
W Barcelonie by³o jeszcze 19 kr¹¿ków, w Atlan-
cie 17 (ale a¿ 7 z³otych), wreszcie w Sydney 14.
Na nastêpnej olimpiadzie w Pekinie 2008 mo¿e-
my prze¿yæ pogrom i uczucia niczym po zimo-
wych zmaganiach, w których zupe³nie siê nie li-
czymy. Ma³ysz to pozytywny wybryk natury.
Rozumuj¹c logicznie, sta³o siê to, co musia³o
siê staæ. W kraju wszystko le¿y i kwiczy - gospo-
darka jest w formie umieraj¹cego grulika, s³u¿-
ba zdrowia te¿ stoi nad grobem, za stan s¹-
downictwa i urzêdów pañstwowych przypomina
afrykañskie despotie, gdzie króluj¹ korupcja i ba-
³agan. Podobnie wygl¹da wiatek polskiego
sportu, panuje w nim amatorszczyzna organiza-
cyjna i pospolity brak podstawowej bazy trenin-
gowo-wyczynowej. Dzia³acze ¿yj¹ w czasach
bardzo wczesnego PRL-u, a w ca³ej Polsce nie
ma jednego stadionu na europejskim poziomie
(podobnie zreszt¹ wygl¹da sytuacja z drogami).
Nawet dzieciom zabrano dodatkowe lekcje WF
i likwiduje siê masowo boiska pod parkingi, hi-
permarkety itp. O braku pieniêdzy nie ma sensu
wspominaæ. Zwi¹zki sportowe wegetuj¹ dziêki
¿ebraninie u mo¿nych polityki, wiêkszoæ kasy
i tak zgarniaj¹ prezesi, ich sztaby oraz wianu-
szek podejrzanych typów od ³owienia talentów
i tym podobnych pozorowanych zajêæ. Samo
pañstwo nie ma - co wiêcej, nie chce mieæ - nic
wspólnego z rozwojem sportu. Do tego docho-
dzi niekompetencja niedouczonych trenerów
i wydumane ambicje samych sportowców,
którym wydaje siê, ¿e s¹ najlepsi na wiecie,
gdy w rzeczywistoci bije ich na g³owê byle
szmondak z antypodów.
Do kompletu podano nam ca³¹ litaniê pecho-
wych wydarzeñ, które rzekomo pozbawi³y Pola-
ków pewnych medali. Koñ odmówi³ wspó³pracy
piêcioboicie Marcinowi Horbaczowi, Aneta Pa-
stuszka mia³a za lekki kajak, bokser Andrzej R¿a-
ny myla³, ¿e wygra³ i przesta³ walczyæ, a niesfor-
ny komputer wskazywa³ prowadzenie przeciwni-
ka, judoka Robert Krawczyk myla³ tak samo
i dos³ownie przeklêcza³ ostatnie sekundy walki.
Nasi notorycznie zajmowali czwarte lub pi¹te
miejsca, bo wiatr zawia³, ³ódkê omota³o zielsko
tudzie¿ fotoreporter b³yska³ fleszem. Du¿o by³o
tych z³oliwoci losu, lecz po co mamy dalej ob-
miewaæ siê jak norki. Tego typu t³umaczenia
znamionuj¹ poziom spartakiady LZS-ów sekcji
m³odzie¿owych. Nie przystoj¹ starym wygom za-
wodniczym i trenerskim, którzy w sporcie winni
siê przynajmniej nauczyæ, i¿ sprzêt warto spraw-
dziæ przed zawodami (tak¿e konia), za walczy
siê do koñca, a nie na wyczucie. Jednak¿e wy-
janianie klêsk ¿yciowych tym, ¿e do szko³y by-
³o pod górkê i mama bi³a drewnian¹ ³y¿k¹ po
g³owie, jest w naszym kraju ci¹gle popularne.
Mo¿e kto siê wzruszy i zamiast opieprzyæ, po-
g³aszcze biedaka za ciê¿ki los Totalny blama¿
ponieli zapanicy klasyczni, niegdy polski to-
war eksportowy - dzisiaj zaledwie parodia daw-
nej wietnoci. Wiele medalowych szans zawa-
lili wiolarze, jeszcze gorzej by³o z kajakami.
Siatkarze zagrali na swym normalnym poziomie,
wyszli z grupy na ostatnim miejscu i przegrali
w æwieræfinale z przysz³ym mistrzem olimpijskim,
Brazyli¹. Nasze or³y to redniacy, a nie jacy tam
mistrzowie. Czas najwy¿szy poj¹æ tê oczywi-
stoæ i nie czyniæ ludziom z³udnych nadziei.
Wród opisywanej bryndzy zab³ys³a niczym
brylant Otylia Jêdrzejczak, pieszczotliwie nazy-
wana Motylkiem, zdobywczyni z³otego i dwóch
srebrnych medali w p³ywaniu. Panna Otylia wy-
stêpuje w dyscyplinie, która pasjonuje miliony
i przez kilka dni by³a na ustach ca³ego sportowe-
go globu, szczególnie po wywalczeniu z³otego
medalu na 200 metrów stylem motylkowym. Nie
zawiód³ równie¿ stary mistrz Robert Korzeniow-
ski, zdobywaj¹c w Atenach swój 4. z³oty medal
olimpijski w chodzie. Jednak¿e chód zawsze po-
zostawa³ w cieniu innych dyscyplin lekkoatle-
tycznych, g³ównie biegowych, a nied³ugo ma
Dziennik Rzeczpospolita 14.09 poinformowa³ o spotkaniu sportowym
notabli mówi¹cych m.in. o koniecznoci zmian w polskim sporcie i utwo-
rzeniu ministerstwa sportu. I znowu mamy ponur¹ satysfakcjê, bowiem
jest to pomys³ wziêty z zak³óceñ programowych PPN. Jest tam jeszcze
wiêcej na temat czym powinien byæ sport i jak tego dokonaæ! No, ale rz¹-
dz¹ce Polsk¹ mniejszoci nie dopuszcz¹, aby sport by³ polsk¹ narodo-
w¹ dum¹, czego wszyscy powinnimy pragn¹æ.
ostatecznie wypaæ z programu igrzysk. Zreszt¹
sam mistrz ma zamiar wreszcie skoñczyæ boga-
t¹ w sukcesy karierê i przestanie tyraæ za ca³¹ re-
prezentacjê lekkoatletów, co zdarza³o siê doæ
czêsto. Honor wiolarzy uratowa³a para Robert
Sycz i Tomasz Kucharski, którzy po morderczym
Nowa siedziba PKOl kosztowa³a 40 mln z³, 8 mln pochodzi z dop³at Totaliza-
tora Sportowego na budowê obiektów sportowych. Biura PKOl i Fundacji
Olimpijskiej zajmuj¹ ok. 500 m
2
. To miejsce pracy ponad 20 osób.
Korty w centrum Warszawy.
Jarmark Europa na Stadionie Dziesiêciolecia.
Na stadionie Skry startowali kiedy: Szewiñska, Wszo-
³a i Kozakiewicz.
Muzeum sportu
Czy klêska Polaków w Atenach powinna byæ
zaskoczeniem? Nie. Wystarczy poczytaæ oficjal-
n¹ stronê internetow¹ Polskiego Komitetu Olim-
pijskiego:
Zrodzony ze spo³ecznego ruchu i skupiaj¹cy
wybitnych wolontariuszy ¿ycia sportowego i kul-
turalnego PKOl od ponad 80 lat rozwija aktywn¹
i wielokierunkow¹ dzia³alnoæ, stwarza warunki
i organizuje udzia³ polskiej reprezentacji w igrzy-
skach.
Centrum Edukacji Olimpijskiej propaguje,
krzewi i upowszechnia zasady olimpizmu, idei
oraz kultury olimpijskiej. Wa¿nym celem jest wy-
chowanie poprzez sport dla sportu - przenosz¹c
do praktyki has³o ¯yj na sportowo.
W tym nowoczesnym orodku edukacyjnym
znajduj¹ siê: Muzeum Sportu, biblioteka, pra-
cownie prezentacji multimedialnej, komputero-
we i internetowe, symulatory ró¿nych konkuren-
cji sportowych, punkt pocztowo-filatelistyczny
i dla kolekcjonerów trofeów i odznak sporto-
wych, sklep z gad¿etami sportowymi, strojami
olimpijskimi, plakatami i publikacjami sportowy-
mi oraz oddzia³ Banku PKO BP wraz z punktem
numizmatyki sportowej.
Po igrzyskach w Atenach nie wyobra¿amy so-
bie:
biblioteki bez pozycji ¯yj na sportowo, czyli
sport dla sportu - wspomnienia szefa PKOl
Stanis³awa Stefana Paszczyka, wybitnego
wolontariusza ¿ycia sportowego;
punktu pocztowo-filatelistycznego bez serii:
Z Fundacj¹ Olimpijsk¹ Dooko³a wiata -
znaczki z podró¿y Jerzego Dachowskiego, wi-
ceszefa reprezentacji Polski w Atenach do spraw
sponsorów i programu pozasportowego;
pracowni komputerowej bez Wychowaj mi-
strza olimpijskiego - gry fantasy Zbigniewa
Pacelta, wiceprezesa Polskiej Konfederacji
Sportu;
i punktu numizmatycznego bez z³otego me-
dalu Najgorszy wystêp Polaków na igrzy-
skach od 1956 roku - limitowanej serii dla
dzia³aczy sportowych oraz pos³a K³opotka
i jego kolegów z Sejmu goszcz¹cych w Ate-
nach na koszt PKOl.
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 39(211)
Zjednoczenie...
NARESZCIE?
Niemieckie
cd. ze str. 1
Niemieckie Görlitz ma szerokie poparcie UE,
Zgorzelec zaledwie o nie ¿ebrze. Robi to bez ho-
noru i godnoci, bo np. po polskiej stronie mia-
sta roi siê od niemieckich reklam i stoisk promo-
cyjnych niemieckich firm. ¯aden polski przed-
siêbiorca nie ma z kolei na to szans w Görlitz. Tu-
taj panuj¹ antypolskie stereotypy oraz strach
przed nasz¹ konkurencj¹. ¯eby hañba siêgnê³a
ju¿ dna, powo³ano wspólne patrole polsko-nie-
mieckie, operuj¹ce po obu brzegach Nysy. Jed-
nak¿e maj¹ one wy³apywaæ wy³¹cznie polskich
drobnych przestêpców, o niemieckich nie ma
mowy. K³ania siê okupacja i policja granatowa.
Pomimo tak nies³ychanie poni¿aj¹cych warun-
ków wstêpnych zjednoczenia, burmistrz Zgo-
rzelca Miros³aw Fiedorowicz podnieca siê nim do
upojenia: Marzymy, ¿ebymy do¿yli takiego mo-
mentu. O wymianie burmistrzów Fiedorowicz
mówi: Mo¿e bêdzie na zmianê - raz burmistrz
polski, raz niemiecki. Tak zwane polskie w³adze,
na razie lokalne, szykuj¹ nam jakie nowe Wolne
Miasto Gdañsk. Wiadomo, czym to siê skoñczy³o.
Na szczêcie ³¹czenie miast wyklucza prawo
polskie i niemieckie, ale czy bêdzie to trwaæ
wiecznie? Znaj¹c ¿ycie, pewnie nie A jeszcze
w 1992 roku w Zgorzelcu demonstrowa³a maso-
wo przeciwko germanizacji miasta m³odzie¿ na-
rodowa, zreszt¹ przy poparciu mieszkañców.
Przy okazji okaza³o siê wtedy, ¿e nacjonalizm nie
jest zabaw¹ dla ulizanych ch³opców i wra¿liwych
dziewczynek. Polskim demonstrantom rozbija³a
g³owy policja i ciê³y ich no¿ami niemieckie bo-
jówki, lecz nasi nie pozostawali bezczynni. Wal-
ki uliczne s¹ czêci¹ rewolucji narodowej - pa-
miêtajmy o ONR i Stra¿y Narodowej SN. Gierki
parlamentarne wszystkiego nie za³atwi¹ A bo-
haterów z 1992 r. trzeba w przysz³oci uczciæ ta-
blic¹ pami¹tkow¹. Oni nie tylko gadali o idei na-
rodowej, nara¿ali dla niej zdrowie, mo¿e ¿ycie.
Niemcom Zgorzelca nie oddamy! Zdrajcy, precz!
Robert Larkowski
restytucyjno-
cd. ze str. 1
Powinna za t¹ uchwa³¹ byæ powo³ana sejmowa
komisja, która zajê³aby siê przygotowywaniem pe³-
nej dokumentacji prawnej. Na ³amach T.P. pisze-
my o tej problematyce od lat. Wielokrotnie publiko-
walimy opracowania prof. Balarka i Klafkowskie-
go ze szczegó³owymi podstawami prawnymi do
dochodzenia przez Polskê nale¿nych reparacji
i odszkodowañ wojennych od Niemiec i Austrii. To
wszystko mamy tak¿e zapisane w za³o¿eniach pro-
gramowych PPN. Mamy nadziejê, i¿ doczekamy
siê wszczêcia w tych sprawach konkretnych dzia-
³añ, bo chodzi o kwoty setek miliardów dolarów.
Rezygnacja z nich stalinowskiego re¿imu w 1953
roku - z decyzji Zwi¹zku Sowieckiego - nie ma mo-
cy prawnej, bowiem Polska by³a wówczas ubez-
w³asnowolniona politycznie. Glêdzenie o jakich
dobrych stosunkach z Niemcami, o pojednaniu
w sytuacji, gdy do spó³ki ze wiatowym ¿ydo-
stwem dbaj¹ o eskalacjê roszczeñ, jest sprzyja-
niem ich interesom ze szkod¹ dla Polski. I nie ³ud-
my siê, ¿e uchwa³a Sejmu cokolwiek zmieni. To
wybieg taktyczny, aby uspokoiæ opiniê publiczn¹.
Musia³yby bowiem za ni¹ pójæ konkretne posu-
niêcia rz¹du, od których premier Belka zd¹¿y³ siê
ju¿ zdystansowaæ. Obecna postkomuna jak i jej
protoplaci nie chc¹ ¿adnych odszkodowañ. Je-
szcze tego samego dnia po uchwale Sejmu na
stronach MSZ (www.msz.gov.pl) ukaza³o siê
owiadczenie, w którym MSZ ponownie odrzuci³o
prawo Polski do reparacji, podtrzymuj¹c w tym
wzglêdzie swoje stanowisko z 13 lipca 2004 r.:
Rz¹d RP traktuje kwestiê reparacji jako zamkniê-
t¹ i jest zdecydowany nie obci¹¿aæ ni¹ stosunków
polsko-niemieckich. To stanowisko podtrzyma³a
Rada Ministrów, co osobicie zakomunikowali 14
wrzenia na konferencji prasowej premier Belka
oraz szef MSZ Cimoszewicz.
I to jest prawdziwy obraz tego, co siê dzieje. Li-
czenie strat przez pos³ów czy samorz¹dowców
bez wsparcia rz¹du to wy³¹cznie ich w³asny inte-
res polityczny. Mo¿na na tym niele zarobiæ - np.
w Warszawie miasto zap³aci za wyliczenie szkód
ok. 180 tys. z³. I choæ zapewne warto ponieæ ta-
kie koszty, aby ukróciæ roszczenia wobec Polski,
to jednak bez nacisków na rz¹d samymi eksper-
tyzami nic wiêcej nie zyskamy.
Niemcy w istocie rzeczy nigdy nie pogo-
dzili siê ze statusem terytorialnym i etnicz-
nym ustanowionym w Poczdamie latem 1945
r. Niemcom marzy siê wielkoæ Niemiec
w granicach z 1937 r., czego przejawem jest
miêdzy innymi zapis artyku³u 116 Konstytucji
niemieckiej w brzmieniu: Niemcem jest
ka¿dy, kto posiada niemieck¹ przynale¿noæ
pañstwow¹ lub jako uciekinier albo wypêdzo-
ny narodowoci niemieckiej lub te¿ jego
wspó³ma³¿onek albo potomek znalaz³ przyjê-
cie na obszarze Rzeszy Niemieckiej wed³ug
stanu z 31 grudnia 1937 roku.
Pokojowa regulacja Konferencji w Moskwie
z 12.09.1990 r. Dwa plus Cztery (RFN i NRD
oraz cztery mocarstwa) i towarzysz¹ce jej
dwa uk³ady miêdzy Polsk¹ a Zjednoczonymi
Niemcami o potwierdzeniu istniej¹cej miêdzy
nimi granicy z 14.11.1990 r. i o dobrym s¹-
siedztwie i przyjaznej wspó³pracy
z 17.06.1991 r. ustali³y, ¿e Zjednoczone Niem-
cy s¹ z pañstwowo-prawnego punktu widze-
nia niczym innym, jak tylko istniej¹cym jako
Niemcy jako ca³oæ w sposób ci¹g³y, od
chwili powo³ania go do ¿ycia w 1871 r.,
podmiotem prawa miêdzynarodowego.
Niemiecka doktryna prawna stoi na stano-
wisku, ¿e regulacja niemieckich granic
w wietle Traktatu 2+4 usunê³a dotychcza-
sow¹ niepewnoæ wynikaj¹c¹ z faktu, ¿e nie-
mieckie obszary wschodnie by³y pod obcym
zwierzchnictwem pañstwowym, ale jednocze-
nie podlega³y terytorialnej suwerennoci
Niemiec. Wynika³o to z faktu, ¿e Umowa Po-
czdamska nie mog³a zmieniæ statusu tych
ziem.
Niemcy uwa¿aj¹, ¿e pokojowa regulacja
Konferencji 2+4 z 1990 r. w kontekcie uk³a-
du granicznego z Polsk¹ z 1990 r. i Uk³adu
dobros¹siedzkiego z ZSRR z 1990 r. nie mo-
¿e byæ traktowana jako aneksja, cesja czy po-
rzucenie obszarów w zwi¹zku z ich okupacj¹
przez Polskê i ZSRR. Ta ostateczna regulacja
nawi¹zuj¹ca do Umowy Poczdamskiej, która
wschodnie obszary Niemiec oddawa³a Pol-
sce jedynie w administracjê, pozostawiaj¹c
nieuregulowane sprawy maj¹tkowe i obywa-
telstwa, stanowi³a swojego rodzaju traktato-
w¹ ugodê przyjêt¹ w celu zakoñczenia spo-
ru dotycz¹cego status quo ziem wschodnich
ze skutkiem pro futuro na rzecz Polski
i ZSRR. Oznacza to, jak utrzymuje niemiec-
ka doktryna pañstwowa, ¿e Polska i ZSRR
(obecnie Federacja Rosyjska) nie mog¹ twier-
dziæ, ¿e przy przejêciu w 1945 roku obszarów
wschodnich objê³y nad nimi terytorialn¹ su-
werennoæ. Dopiero po pokojowej regulacji
z 1990 roku i zawarciu towarzysz¹cych jej po-
rozumieñ z Polsk¹ i ZSRR (obecnie Federacja
Rosyjska) nie mog¹ twierdziæ, ¿e po przejêciu
w 1945 roku obszarów wschodnich objê³y
nad nimi terytorialn¹ suwerennoæ. Dopiero
po pokojowej regulacji z 1990 roku i zawarciu
towarzysz¹cych jej porozumieñ z Polsk¹
i ZSRR ca³oæ obszarów wschodnich na
wschód od Odry i Nysy £u¿yckiej, ³¹cznie ze
Szczecinem, który nie le¿a³ na wschód od
ustalonej w Poczdamie granicy na Odrze
i Nysie £u¿yckiej, oraz K³ajped¹, nie nale¿y
ju¿ do Niemiec.
Zatem skoro Polska nie sprawowa³a suwe-
rennej w³adzy na tych¿e obszarach wscho-
dnich, to wszystkie jej akty i dekrety wyw³a-
szczeniowe nie maj¹ mocy prawnej, s¹ one nie-
wa¿ne w wietle prawa miêdzynarodowego.
Takie pogl¹dy wyra¿a miêdzy innymi zna-
komity prawnik profesor Dieter Blumenwitz.
Stwierdza on, ¿e sprawa restytucji w³asnoci
niemieckiej na by³ych niemieckich terenach
wschodnich lub odszkodowañ za przejête
przez Polskê maj¹tki niemieckie, zw³aszcza
osób fizycznych, jest w dalszym ci¹gu otwar-
ta. Profesor Blumenwitz stwierdza tak¿e, ¿e
Traktat 2+4 nie jest uk³adem pokojowym,
a jedynie wype³niaj¹cym funkcje uk³adu po-
kojowego. Ró¿ni siê on w sposób istotny od
ogólnego wzoru traktatów pokojowych, za-
wartych po 1945 r. W tym¿e traktacie nie
Leszek Bubel
Uchwa³a Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej w sprawie praw Polski do
niemieckich reparacji wojennych oraz w sprawie bezprawnych roszczeñ
wobec Polski i obywateli polskich wysuwanych w Niemczech.
Sejm Rzeczpospolitej Polskiej wiadomy roli
prawdy historycznej i elementarnej sprawiedli-
woci w stosunkach polsko-niemieckich:
- Stwierdza, i¿ Polska nie otrzyma³a dotychczas
stosownej rekompensaty finansowej i reparacji
wojennych za olbrzymie zniszczenia oraz straty
materialne i niematerialne spowodowane przez
niemieck¹ agresjê, okupacjê, ludobójstwo i utra-
tê niepodleg³oci przez Polskê; Sejm Rzeczpo-
spolitej Polskiej wzywa Rz¹d Rzeczpospolitej Pol-
skiej do podjêcia stosownych dzia³añ w tej mate-
rii wobec Rz¹du Republiki Federalnej Niemiec.
- Owiadcza, ¿e Polska nie ponosi ¿adnych zo-
bowi¹zañ finansowych wobec obywateli Re-
publiki Federalnej Niemiec wynikaj¹cych z II
wojny wiatowej i jej nastêpstw.
- Wzywa Rz¹d do jak najszybszego przedsta-
wienia opinii publicznej szacunku strat mate-
rialnych i niematerialnych poniesionych przez
Pañstwo Polskie i jego obywateli w wyniku II
wojny wiatowej.
- Apeluje do w³adz Republiki Federalnej Niemiec
o uznanie bezzasadnoci i bezprawnoci nie-
mieckich roszczeñ odszkodowawczych przeciw-
ko Polsce oraz o zaprzestanie kierowania obywa-
teli niemieckich na drogê s¹dow¹ lub administra-
cyjn¹ przeciwko Polsce. Sejm RP wzywa Rz¹d
* * *
Takie oto kuriozalne og³oszenie zamieci³a
Gazeta Wyborcza. Polska m³odzie¿ ma feto-
waæ zjednoczenie Niemiec - fakt dla nas histo-
rycznie niekorzystny, oczywicie za skromn¹
op³at¹, ciekawe tylko dlaczego nie w euro?
To kolejna prowokacja w dobie wzrostu nastro-
jów roszczeniowych wzglêdem Polski w Niem-
czech i urabianie naszej m³odzie¿y ku postawom
bezkrytycznie filogermañskim. Tego typu og³osze-
nia demaskuj¹ po raz wtóry rolê organu Michnika
jako tuby interesów niemieckich w naszym kraju.
Robert Larkowski
Rzeczpospolitej Polskiej do podjêcia zdecydo-
wanych kroków w sprawie definitywnego uznania
przez Republikê Federaln¹ Niemiec ewentualnej
odpowiedzialnoci odszkodowawczej za szkody
poniesione przez obywateli niemieckich wskutek
przesiedleñ i utraty maj¹tku ludnoci po II wojnie
wiatowej, wynikaj¹cych z postanowieñ Umowy
Poczdamskiej oraz wskutek póniejszych proce-
sów repatriacyjnych.
Konkurs dla uczniów
Jeste uczniem drugiej klasy szko³y redniej? Mo-
¿esz wzi¹æ udzia³ w konkursie na plakat pod has³em
Trzeci padziernika - Dzieñ Jednoci Niemiec.
Konkurs organizuje Ambasada Niemiec. Prace
(w formacie A3) przysy³aæ mog¹ ca³e klasy lub gru-
py uczniów licz¹ce powy¿ej piêciu osób. Na zwy-
ciêzców czekaj¹ nagrody: 10 tys. z³ - za I miejsce,
7,5 tys. z³ za II i 5 tys. za III. Termin nadsy³ania prac
- 31 padziernika. Trzeba je wysy³aæ na adres Amba-
sada Republiki Federalnej Niemiec, dzia³ prasowy,
ul. D¹browiecka 30, 03-932 Warszawa.
Jest oczywiste, ¿e wieloletni¹ prac¹ zawodow¹
i prac¹ naszych Rodziców - Kresowian, przyby-
³ych wówczas w nowe granice Polski, wzbogaca-
limy Skarb Pañstwa, odbudowuj¹c z wojennych
zgliszczy Kraj i nasz¹ Stolicê. Dwa pokolenia
przez minione pó³wiecze przyczynia³y siê prac¹
do rozwoju gospodarczego Polski.
Rz¹d Polski powojennej (i kolejne) mia³y w swej
dyspozycji DEPOZYTY PRZESIEDLEÑCZE, gwa-
rantowane umowami dwustronnymi z Bia³orusi¹, Li-
tw¹, Ukrain¹, zawartymi 9 i 22 wrzenia 1944 r. - i ze
Zwi¹zkiem Radzieckim w póniejszym terminie. Za-
tem pytamy Rz¹d III RP: na jaki cel i w czyje rêce
przeznaczono dobra i rodki depozytowe przesie-
dlonych Kresowian, tych, którzy ani wtedy, ani do te-
raz nie otrzymali rekompensat, w ¿adnej formie.
Tymczasem obywatele niemieccy w swoim kraju
otrzymywali pomoc przesiedleñcz¹ i gratyfikacje finan-
sowe. Pomimo tego, dzi wnosz¹ pozwy do polskich
s¹dów o swoje nieruchomoci na naszych Ziemiach
Odzyskanych, chc¹c wiêcej ni¿ ju¿ otrzymali.
A My - Zabu¿anie - jak ¿ebracy przez dziesiê-
ciolecia prosimy kolejne Rz¹dy o nasz depozyt
przesiedleñczy - i o nic innego wszak¿e.
Jest zastanawiaj¹ce, w jaki sposób w naszym kra-
ju powsta³y indywidualne, wielosethektarowe maj¹t-
ki? Mo¿na by mniemaæ, i¿ po czêci jest to powo-
dem braku skrawka ziemi dla Zabu¿an. Wydaje siê,
¿e ten fakt jakoby umyka uwadze Narodu, jako ¿e
dot¹d nie sta³ siê przedmiotem debaty spo³ecznej.
Wobec historycznej i spo³ecznej racji My, Kreso-
wianie i Sybiracy, zwracamy siê z apelem do ca³e-
go Spo³eczeñstwa polskiego o zrozumienie i moral-
ne wsparcie nas w naszych staraniach o to, co nam
siê nale¿y od naszego Pañstwa. Do W³adz III RP
zwracamy siê z ¿¹daniem niezw³ocznego przyst¹-
pienia do opracowania projektu uczciwych warun-
ków odszkodowawczych dla Kresowian tak, aby
ten problem wreszcie zosta³ rozwi¹zany. Odpowie-
dzi w powy¿szej sprawie oczekuje od Rz¹du RP
tak¿e Trybuna³ Praw Cz³owieka. Prosimy wreszcie
o przyzwoite traktowanie tej czêci spo³eczeñstwa
polskiego, która nie z w³asnej winy utraci³a bezpow-
rotnie dorobek ¿ycia i rodzinne gniazda.
W celu u³atwienia weryfikacji dokumentów
i osób upowa¿nionych do otrzymania rekompen-
saty za mienie proponujemy:
1. Powo³aæ Rzeczników do spraw Mienia Zabu¿añ-
skiego, etatowych Pe³nomocników Wojewody -
przy Urzêdach Wojewódzkich, którzy bêd¹ s³u¿yæ
Kresowianom ¿yczliw¹ i skuteczn¹ pomoc¹ w za-
³atwianiu ich spraw odszkodowawczych, co u³a-
twiaæ te¿ bêdzie obecnie ju¿ istniej¹ca centraliza-
cja sk³adania dokumentów - tylko w Urzêdach
Wojewódzkich. Kandydaci na Rzeczników winni
byæ uzgodnieni i akceptowani przez organizacjê
Kresowian danego województwa - OSK-WSP.
2. Odst¹piæ od pomys³u kierowania Kresowian na
przetargi mienia Skarbu Pañstwa. ¯adnego
przetargu ¿aden Kresowianin nie przebije sum¹
50.000 z³otych (lub piêtnastoma procentami
wartoci mienia), co mu przys³uguje z mocy
ostatnio obowi¹zuj¹cej Ustawy.
Za Zarz¹d OSK-WSP
Oddzia³ Wojewódzki w Katowicach
Marian Raganowicz
LIST OTWARTY
KRESOWIAN I SYBIRAKÓW
DO W£ADZ PAÑSTWA POLSKIEGO
Kresowianie i Sybiracy skupieni w Ogólnopol-
skim Stowarzyszeniu Kresowian - Wierzycieli
Skarbu Pañstwa, Oddzia³ Wojewódzki w Katowi-
cach, zwracaj¹ siê do Rz¹du RP o jednoznaczne
i ostateczne przyznanie prawa do odszkodowania
za mienie pozostawione na Kresach Polski w la-
tach czterdziestych ub. wieku.
Prawo w³asnoci jest kwesti¹ bezsporn¹ i bezdy-
skusyjn¹, zagwarantowan¹ obowi¹zuj¹c¹ Konstytu-
cj¹ RP, w której W³adze Pañstwa Polskiego zapew-
niaj¹ obywateli o tym, ¿e Polska jest Pañstwem Pra-
wa. Przez okres szeædziesiêciu lat wiêkszoæ Za-
bu¿an do dnia dzisiejszego nie otrzyma³a rekom-
pensat ani innych rodków maj¹tkowych za utraco-
ne na wschodzie mienie. Dzi zdesperowani po-
szukujemy sprawiedliwoci poza granicami nasze-
go Pañstwa - w Strasburgu, w Trybunale Europej-
skim. I ten¿e Trybuna³ Praw Cz³owieka swoim ma-
jestatem i werdyktem z dnia 22 VI 2004 r. potwierdza
s³usznoæ naszych roszczeñ wobec Pañstwa.
PO PRZECZYT
Nr 39(211)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
roszczenia
Konieczne s¹ zmiany Traktatu polsko-niemieckiego z 1991 roku
niewykorzystanie rodków odwo³awczych
przewidzianych prawem wewnêtrznym
poniewa¿ nie z³o¿y³ pan skargi konstytucyj-
nej do Trybuna³u Konstytucyjnego.
Pan Heneczkowski zosta³ równie¿ poin-
formowany, ¿e Kancelaria Trybuna³u nie
bêdzie udzielaæ ¿adnych dodatkowych in-
formacji na temat decyzji w niniejszej spra-
wie. Decyzja jest ostateczna i nie podlega
zaskar¿eniu ani do Trybuna³u, z Wielk¹ Izb¹
w³¹cznie, ani do jakiejkolwiek innej instytu-
cji. A akta, które zosta³y z³o¿one dla tej
skargi, zostan¹ zniszczone po up³ywie jed-
nego roku od wys³ania tego listu.
W tych warunkach Witold Heneczkowski
zwróci³ siê pismem z dnia 21.07.2004 do
Rzecznika Praw Obywatelskich o zajêcie
stanowiska w tej wa¿kiej sprawie, wskaza-
nie drogi prawnej do uzyskania odszkodo-
wania-zadoæuczynienia za krzywdy mate-
rialne i moralne wyrz¹dzone mi przez nie-
mieckie w³adze okupacyjne.
Od 59 lat, od zakoñczenia dzia³añ zbroj-
nych w Europie pozostaj¹ nieuregulowane
sprawy cywilno-prawne odszkodowañ dla
setek tysiêcy ¿yj¹cych jeszcze Polaków -
ofiar niemieckich zbrodni wojennych, za
szkody i cierpienia, oraz ich spadkobier-
ców. Konieczne s¹ wiêc zmiany Traktatu
z 1991 roku. Konieczne s¹ uregulowania
prawne odszkodowañ wojennych i cywil-
no-prawnych. Trzeba rozwa¿yæ, czy zrze-
czenie siê roszczeñ odszkodowawczych
przez PRL, który nie by³ pañstwem suwe-
rennym, nie jest do podwa¿enia i czy
ewentualnie Polska nie mo¿e wysun¹æ ro-
szczeñ w tym zakresie do Rosji, gdy¿ tytu³
Polski do reparacji niemieckich zwi¹zany
jest z ca³okszta³tem odszkodowañ uzyska-
nych przez ZSRR - Rosjê. W ka¿dym razie
sprawa indywidualnych roszczeñ o od-
szkodowania wojenne wzglêdem Niemiec
jest nadal otwarta. Znajduje miêdzy innymi
uzasadnienie w przepisach Europejskiej
Konwencji Praw Cz³owieka.
Konwencja boñska z 1952 roku reguluje
zasady, na jakich mo¿e nast¹piæ przyznanie
odszkodowania dla osób przeladowanych
ze wzglêdów rasowych, wyznaniowych
i wiatopogl¹dowych. Praktyka rz¹du Re-
publiki Federalnej Niemiec wykazuje, ¿e in-
dywidualne odszkodowania wojenne s¹
przedmiotem odmiennych umów miêdzy-
narodowych, zawieranych mimo braku trak-
tatu pokoju. Umowy takie zawarte zosta³y
z rz¹dami 12 pañstw zachodnich i Izraela.
Niestety, w stosunku do Polski rz¹d RFN
nie doprowadzi³ do zawarcia tego rodzaju
umowy dwustronnej o odszkodowaniach
wojennych. S¹dy RFN w wielu uzasadnie-
niach wyroków oddalaj¹cych roszczenia
Polaków - ofiar niemieckich zbrodni
pope³nionych w okupowanej Polsce - o od-
szkodowanie stosuj¹ tak¹ interpretacjê
przepisów prawa krajowego i miêdzynaro-
dowego, która w swej istocie rzeczy uznaje
za s³uszne przeladowanie Polaków przez
okupacyjne w³adze niemieckie.
Dyskryminuj¹cy charakter ustawodaw-
stwa w RFN w kwestii indywidualnych ro-
szczeñ odszkodowawczych Polaków - ofiar
niemieckich zbrodni - jest tu oczywisty. Jest
to sprzeczne z obowi¹zuj¹cymi przepisami
prawa miêdzynarodowego
Waldemar Ga³uszko
Polskie roszczenia cywilno-
prawne wobec Niemiec
odszkodowawcze
ma regulacji dotycz¹cych od strony prawnej
kwestii maj¹tkowych, nie ma te¿ wskazañ
sposobu rozwi¹zania istniej¹cych i zarazem
otwartych miêdzy Polsk¹ a Niemcami oraz
Czechami problemów w³asnociowych i ma-
j¹tkowych. Mo¿liwe jest zatem zawarcie rze-
czywistego traktatu pokoju, co zapowiada³
Uk³ad w Poczdamie. Mo¿liwa jest tak¿e po-
kojowa zmiana polsko-niemieckiego traktatu
granicznego z 1990 r.
Przyst¹pienie Polski do Unii Europejskiej
wzmocni³y pozycje prawne niemieckich ro-
szczeñ maj¹tkowych. W Niemczech ugrunto-
wuje siê pogl¹d prawny, ¿e wypêdzenie i wy-
w³aszczenie ludnoci niemieckiej stanowi
zbrodniê ludobójstwa, która nie podlega
przedawnieniu w wietle przepisów Konwen-
cji w sprawie zapobiegania i karania ludobój-
stwa. W³asnoæ jest szczególnie chroniona
przez prawo wspólnotowe i unijne, jest tak¿e
chroniona przez normy Konstytucji RP (art.
21). Ka¿dy ma prawo zgodnie z art. 77 Kon-
stytucji i przepisami umów miêdzynarodo-
wych, w tym postanowieñ Europejskiej Kon-
wencji o Ochronie Praw Cz³owieka i Podsta-
wowych Wolnoci oraz Miêdzynarodowego
Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych - do
dochodzenia domniemanego naruszenia
swoich praw na drodze s¹dowej.
Ostatnio szef rady nadzorczej Powiernic-
twa Pruskiego Rudi Pawelka zapowiedzia³
wyst¹pienie Wypêdzonych do s¹dów w Pol-
sce z pozwami o zwrot dawnego mienia nie-
mieckiego w Polsce. Rudi Pawelka, urodzony
we Wroc³awiu w 1940 r., uwa¿a, ¿e Polska
powinna przeprosiæ za wypêdzenie bêd¹ce
przestêpstwem w wietle prawa miêdzynaro-
dowego. Procesy windykacyjno-odszkodo-
wawcze wobec Polski ze strony Wypêdzo-
nych bêd¹ siê toczy³y przy biernoci nie-
mieckiego pañstwa, co zosta³o potwierdzo-
ne przez Kanclerza Schrödera 1 sierpnia
2004 r. w Warszawie podczas uroczystoci
zwi¹zanych z 60. rocznic¹ wybuchu Powsta-
nia Warszawskiego w 1944 r. na p³aszczynie
prawa miêdzynarodowego i wspólnotowego
przed s¹dami polskimi, miêdzynarodowymi
instytucjami s¹dowymi i ochrony praw cz³o-
wieka oraz przed Europejskim Trybuna³em
Sprawiedliwoci. Wznowienie roszczeñ Wy-
pêdzonych stwarza powa¿ne i ró¿norodne
zagro¿enia.
Powo³ywanie siê na zasadê Lex retro non
agit (ustawa nie dzia³a wstecz) w odniesieniu
przede wszystkim do ratyfikowanej dopiero
w 1993 r. Europejskiej Konwencji Praw Cz³o-
wieka, nie wystarczy. Nie wystarczy do sku-
tecznej obrony i ochrony polskich interesów
deklaracja warszawska kanclerza Gerharda
Schrödera o niepopieraniu indywidualnych ro-
szczeñ niemieckich Wypêdzonych i budowy
ich Centrum w Berlinie przez Erikê Steinbach
- szefow¹ potê¿nego Zwi¹zku Wypêdzonych.
Konieczne jest zawarcie polsko-niemieckiej
umowy zobowi¹zuj¹cej pañstwo niemieckie
do zaspokojenia wszystkich ¿¹dañ Wypêdzo-
nych. Ale jak dot¹d rz¹d federalny umywa
rêce stoj¹c na stanowisku, ¿e wypêdzenia
ludnoci niemieckiej by³y niezgodne z pra-
wem miêdzynarodowym i choæ uznane poli-
tycznie, nie maj¹ mocy prawnej. Niemieckie
roszczenia restytucyjno-odszkodowawcze
k³ad¹ siê gronym cieniem na pojednaniu
i dobrych stosunkach niemiecko-polskich.
Waldemar Ga³uszko (prawnik)
cd. ze str. 1
Ówczesny minister spraw zagranicznych
Krzysztof Skubiszewski podczas wy¿ej wy-
mienionej debaty w dniu 13 wrzenia 1991 r.
owiadczy³ miêdzy innymi: Ze wzglêdu na
niemieckie stanowisko prawne nie by³o i nie
ma mo¿liwoci rozwi¹zania sprawy odszko-
dowañ na p³aszczynie prawnej Okolicz-
noci polityczne by³y fatalne, nie dosz³o do
zawarcia traktatu pokoju, czyli traktatu, który
normalnie odszkodowania reguluje. Z tych
przyczyn - wyjania³ profesor Skubiszewski
- ta sprawa nie jest uregulowana w traktacie
(o dobrym s¹siedztwie i przyjaznej wspó³-
pracy). Nie znaczy to, aby dla nas i dla rz¹-
du niemieckiego przesta³a istnieæ W ostat-
nich dwóch latach przedstawiciele Polski
stale podkrelali, ¿e bez godnego rozwi¹-
zania sprawy zadoæuczynienia polskim
ofiarom zbrodni hitlerowskich proces pojed-
nania i porozumienia miêdzy Polakami
i Niemcami zosta³by mocno obci¹¿ony.
Uda³o siê jedynie wprowadziæ do Traktatu
zapis art. 33 ust. 1 stanowi¹cy, ¿e Strony
bêd¹ rozwijaæ, intensyfikowaæ i upraszczaæ
z korzyci¹ dla ich obywateli stosunki pra-
wne i konsularne, w tym obrót prawny
w sprawach cywilnych i karnych oraz socjal-
nych i administracyjnych, z uwzglêdnieniem
ich systemów prawnych oraz istniej¹cych
umów wielostronnych i dwustronnych,
w szczególnoci konwencji Rady Europy.
Z tego przepisu i wymiany listów miêdzy se-
kretarzem stanu MSZ RFN Dieterem Kastru-
pem a szefem Urzêdu Rady Ministrów RP
ministrem Krzysztofem ¯abiñskim w spra-
wie fundacji Pojednanie Niemiecko-Polskie
z 16 padziernika 1991 roku, stanowi¹cych
za³¹cznik do Traktatu o dobrym s¹siedztwie
i przyjaznej wspó³pracy z 17 czerwca 1991
r., wysnuto wniosek, ¿e, jak to sprecyzowa³
sam minister ¯abiñski: Oba rz¹dy s¹ zgod-
ne, i¿ roszczenia obywateli obu pañstw mo-
g¹ byæ dochodzone na drodze s¹dowej.
Tymczasem inna jest rzeczywistoæ. Do-
wiadcza jej na w³asnej skórze pan Witold
Heneczkowski ze Szczecina, który wodzi
siê z niemieckimi s¹dami od 1992 r., ¿¹da-
j¹c zaleg³ej renty sierocej za udokumento-
wany fakt zamordowania swego ojca przez
Niemców w 1940 roku. Najwy¿szy S¹d Ad-
ministracyjny Landu Nordhein-Westfalen
wyrokiem z dnia 10 lipca 1995 r. oddali³ ro-
szczenie pana Heneczkowskiego w spra-
wie przyznania wiadczeñ wobec osób nie-
¿ydowskiego pochodzenia - czytamy
w wyroku. - Pozwana Republika Federalna
Niemiec wykaza³a powodowi, ¿e od swego
powstania usi³owa³a naprawiæ nieprawoci
w³adz narodowo-socjalistycznych, tak da-
lece jak to tylko by³o mo¿liwe Przelado-
wani polskiego pochodzenia w ramach re-
gulacji prawnych otrzymali stosowne od-
szkodowanie wed³ug obowi¹zuj¹cej usta-
wy z 7.03.1988 r., og³oszonej w Dzienniku
Federalnym Nr 160/1988, brak jest pod-
staw do udzielenia zapomogi z uwagi na
zamieszkiwanie powoda w Polsce, poza te-
rytorium Niemiec. Ponadto deklaracja
w³adz rz¹dowych Polski z 23.08.1953 r.
zrzeka siê jakichkolwiek dalszych ro-
szczeñ. S¹d niemiecki w swym uzasadnie-
niu omawianego wyroku powo³uje siê na
rozstrzygniêcia Konstytucyjnego S¹du Fe-
deralnego z 1990 r., tworz¹cego zasadê
prawn¹, ¿e osoby stale przebywaj¹ce i za-
mieszkuj¹ce na terenie obcego pañstwa nie
mog¹ sobie przypisywaæ uprawnieñ do po-
mocy w ramach zadoæuczynienia. S¹d
przypomnia³, ¿e RFN w 1975 r. przekaza³
Polsce kwotê 1,3 miliarda DM na rzecz do-
p³at wyrównawczych za darmow¹ czêsto
pracê Polaków w Niemczech. Wspomnia³
te¿ o wymianie not miêdzy RFN i Polsk¹
z padziernika 1991 r., któr¹ powo³ano
Fundacjê Niemiecko-Polskie Pojednanie
z jednorazowym aktem RFN w kwocie 500
milionów DM. Te pieni¹dze - podkreli³ nie-
miecki s¹d - przeznaczone s¹ na odszkodo-
wania wobec osób, które na skutek bezpra-
wia nazistowskiego w czasie drugiej wojny
wiatowej dozna³y cierpieñ, uszczerbku na
zdrowiu b¹d znalaz³y siê w trudnej sytua-
cji bytowej. Powodowi (panu Heneczkow-
skiemu) jednak¿e w ¿adnej mierze, jako
spadkobiercy, nie przys³uguje prawo zado-
æuczynienia i w myl prawa tego stanowi-
ska nie da siê podwa¿yæ. Nadto s¹d nie-
miecki wytkn¹³, i¿ termin zg³oszenia ro-
szczeñ w myl prawa odszkodowawczego
RFN up³yn¹³ w tej sprawie 31.12.1969 r.
oraz ¿e roszczenia powoda tak¿e ze
wzglêdu na brak unormowania w miêdzy-
narodowych prawach cz³owieka nie znaj-
duj¹ uzasadnienia. Niemiecki Najwy¿szy
S¹d Administracyjny pouczy³ polskiego po-
woda, i¿ indywidualne osoby nie s¹ zasa-
dniczo podmiotem prawa wspomnianego,
chocia¿ z regu³y przynale¿¹ do kraju ojczy-
stego, który to kraj jako pañstwo ma obo-
wi¹zek troszczyæ siê o swoich ludzi i tam
trzeba kierowaæ swoje starania. Zatem s¹d
niemiecki sugeruje, ¿e polskie ofiary zbro-
dni niemieckich w Polsce w czasie wojny
wiatowej winny dochodziæ od w³adz pol-
skich i przed s¹dami polskimi stosownego
odszkodowania. Pan Heneczkowski ca³¹
korespondencjê ze stron¹ niemieck¹ prze-
kazywa³ systematycznie do Departamentu
Konsularnego i Wychodstwa Polskiego
MSZ prosz¹c o pomoc prawn¹ i zajêcie sta-
nowiska, jednak¿e bezskutecznie. Pan He-
neczkowski skierowa³ skargê przeciwko
Niemcom w tej¿e sprawie do Europejskiego
Trybuna³u Praw Cz³owieka w Strasburgu.
Skarga zosta³a zarejestrowana pod nume-
rem 29183/02. Pismem z dnia 14 czerwca
2004 r. zosta³ powiadomiony, ¿e dnia 1
czerwca 2004 r. Europejski Trybuna³ Praw
Cz³owieka na posiedzeniu Komitetu trzech
sêdziów: Cabral Barreto - sêdzia przewo-
dnicz¹cy, B. Zupanic i A. Gyulumyan, na
podstawie art. 28 Konwencji uzna³ powy¿-
sz¹ skargê za niedopuszczaln¹ z uwagi na
Polacy ze Wschodu oczekuj¹
nadal naszej pomocy...
siêæ miesiêcy póniej by³em ju¿ w mundurze
amerykañskim. Choæ nie by³em jeszcze obywa-
telem USA, to jednak jako legalny rezydent tego
kraju podlega³em poborowi.
Po czteromiesiêcznym przeszkoleniu mia³em
byæ wys³any do Korei. Poniewa¿ jednak zareje-
strowa³em siê jako t³umacz polsko-rosyjski, do
Korei nie wyjecha³em. Wys³ano mnie natomiast
do Berlina, gdzie spêdzi³em 16 miesiêcy.
- ...i wreszcie wróci³ Pan do domu...
- Po odbyciu s³u¿by w Berlinie wróci³em na
sta³e do USA i wróci³em do cywila. Podj¹³em te¿
pracê zawodow¹ w przedsiêbiorstwie optycz-
nym. Od samego te¿ pocz¹tku pobytu w Sta-
nach Zjednoczonych nale¿a³em do najstarszej
i najwiêkszej organizacji polonijnej w USA
Zwi¹zku Narodowego Polskiego oraz do SPK.
cd. na str. 6
cd. ze str. 1
- Jakie by³y Pañskie emigracyjne losy?
- W czasie II wojny wiatowej dzia³a³em
w podziemiu. By³em w zespole ochraniaj¹-
cym Komendê G³ówn¹ delegatury Si³ Zbroj-
nych na Kraj, któr¹ dowodzi³ p³k Jan Rze-
pecki, za³o¿yciel WiN-u Wolnoci i Nieza-
wis³oci, organizacji wojskowo-politycznej
dzia³aj¹cej na ziemiach polskich w latach
1945-1947, prowadz¹cej walkê o odzyska-
nie prawdziwej wolnoci narodu i niepodle-
g³oci pañstwa, utrzymanie zachodnich gra-
nic kraju oraz odzyskanie naszych wscho-
dnich, po³udniowych i pó³nocnych ziem.
Kiedy p³k Rzepecki zosta³ aresztowany
w £odzi, dostalimy rozkaz opuszczenia
kraju. To by³ listopad 1945 roku. Mia³y wyje-
chaæ 3 grupy po siedem osób. Nasza pierwsza
siódemka zd¹¿y³a wyjechaæ na fa³szywych do-
kumentach jako misja repatriacyjna Wojska Pol-
skiego udaj¹ca siê po ¿o³nierzy znajduj¹cych
siê jeszcze w obozach jenieckich.
Nastêpnie z Berlina, gdzie mielimy spore k³o-
poty, dostalimy siê do W³och do II korpusu,
a z nim do Anglii. Do USA na sta³e, jako emi-
grant, wyjecha³em w grudniu 1950 roku. Dzie-
PO PRZECZYT
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl