nr46-04, Tylko Polska - gazeta, 2004

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
D¿uma
wygra³a z choler¹
I
le¿ to wrzasku czynili ko-
szerni wokó³ wyborów na
Bia³orusi i Ukrainie, ¿e
opozycja ma utrudniony do-
stêp do mediów. A jaki¿ to
dostêp do mediów mia³a np.
opozycja w Polsce przed
unijnym referendum ponad
rok temu? Jaki ma teraz,
wszyscy widzimy. A czy
w ogóle kto s³ysza³ o opo-
zycji w USA? Od lat sko³owa-
ne spo³eczeñstwo ma do wy-
boru jednego z dwóch kan-
dydatów. Za oboma zawsze
stoj¹ te same si³y. Ot, i ame-
rykañska demokracja, któr¹
koszerni stawiaj¹ za wzór!
Oficjalnie posz³o na ni¹ mi-
liard dolarów, nieoficjalnie
zapewne kilkanacie razy
wiêcej. Wiêc D¿uma-Bush
wygra³a z Choler¹-Kerrym,
obaj z masoñskiego rozda-
nia. Sprytne. A i sam system
g³osowania w USA to istny
kabaret z elektorami na cze-
le. Ten cyrk, choæ jeszcze na
mniejsz¹ skalê, czeka i nas
w przysz³ym roku w Polsce.
Leszek Bubel
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Nr 46(218)/2004 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
11.11. - 17.11.2004
tygodnik
ROK VII
Dlaczego Polska pad³a
z koñcem XVIII wieku?
znaczy, ¿e zawali³a siê
jak spróchnia³y dom,
który, jak twierdz¹ te pañstwa,
które na tym skorzysta³y, trze-
ba by³o rozebraæ na czêci
i podzieliæ siê nimi. To wydarze-
nie, jeli wemie siê pod uwagê
jak potê¿na obszarowo by³a
stara Polska - liczy³a przesz³o
1.000.000 kilometrów kwadra-
towych, wiêc 3 razy tyle, ile liczy
dzisiejsza - wprowadziæ nas
musi w os³upienie. Jakim spo-
sobem tak ogromne pañstwo mog³o zwyczajnie
r¹bn¹æ? Nie sta³o siê to w ¿adnych zamierzch³ych
czasach, ale zaledwie 200 lat temu. Có¿ to jest 200
lat?! To s¹ 3 ¿ywoty ludzkie liczone po 70 lat ¿ycia.
Wydarzenie to nie tylko nas dziwi, ale i pali wsty-
dem, bo to przydarzy³o siê nam, Polakom; bo to
ci¹gle jeszcze nie zagojona, ropiej¹ca rana; my
ci¹gle jeszcze nie wiemy: stoimy, czy nie stoimy?
Na pytanie: dlaczego Polska pad³a?, dali ju¿
jakoby odpowied nasi najlepsi historycy: Wale-
rian Kalinka, Józef Szujski, Micha³ Bobrzyñski,
którzy tworzyli tak zwan¹ szko³ê krakowsk¹. Ich
diagnoza sprowadza³a siê do stwierdzenia, ¿e
Polska pad³a z w³asnej winy: a bo rz¹d by³ s³aby,
a bo parlamentaryzm by³ wybuja³y, a bo Pola-
kom brakowa³o instynktu samorz¹dnoci. Byli
jeszcze historycy ze szko³y warszawskiej
i podobnie myleli, maj¹c jedynie wiêcej wiary
w mo¿liwoæ podniesienia siê Polski.
cd. na str. 6-12
Kwas
w ONZ?
sekretarza generalnego Organi-
zacji Narodów Zjednoczonych,
który sam siebie wystawi³ i czeka³ bez po-
wodzenia na wybór. Krzysztof Skubiszew-
ski, bo o nim mowa, skompromitowa³ siê
po raz wtóry bezskutecznymi zabiegami
o fuchê sêdziego Miêdzynarodowego Try-
buna³u Sprawiedliwoci i wreszcie znik-
n¹³ z pola widzenia, czym nikogo nie
zmartwi³. Obecnie Nowy Jork podbiæ za-
mierza powa¿niejszy (no, powiedzmy)
rodak - sam mister prezidento Aleksan-
der Kwaniewski.
Wiadomo jest, ¿e za wiern¹ s³u¿bê
USA i Brukseli Kwasman dostanie pewnie
jaki presti¿owy sto³ek, lecz czy nie celuje zbyt
wysoko? Karty w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ
niezmiennie rozdaj¹ kraje tak zwanego trzeciego
wiata i wierny partner wiatowego syjonizmu jest
dla nich nie do przyjêcia. Prezidento dosta³ do
tego poca³unek mierci - czyli poparcie - od
dziennika New York Times, jednoznacznie koja-
rzonego z ¿ydowskimi interesami w Stanach
Zjednoczonych. Jak na z³oæ g³ównym preten-
dentem na stanowisko szefa ONZ pozostaje mini-
ster spraw zagranicznych Tajlandii Surakiart Sathi-
Faszyzacja globalnego kapita³u
nego to tyle, co stopniowe
zmierzanie do faszyzmu (na-
cjonalistycznej bur¿uazyjnej dykta-
tury) w sposób zatajony przed spo-
³eczeñstwem. Odnosi siê do glo-
balnego kapita³u, jak do Unii Euro-
pejskiej. Wszelki globalizm jest au-
torytarny. Bez absolutystycznej
w³adzy ulega deformacji i upadko-
wi, bo zaczynaj¹ w nim dzia³aæ jaw-
ne si³y odrodkowe i sprzeczne
z sob¹. Musi byæ kierowany z jed-
nego centralnego orodka w spra-
wach kluczowych odnoszonych do
ca³oci spraw ustrojowych, a nie lo-
kalnych interesów. Globalny auto-
rytaryzm skrywa siê pod przykryw-
k¹ demokracji liberalnej.
cd. na str. 4
Aleksy Kwasman rozdaje b³yskotki Kofiemu Annanowi w nadziei, ¿e
nied³ugo obejmie jego posadê.
rathai. Tajlandia nie darzy zbyt wielk¹ mi³oci¹
Izraela i jego synów, np. Georgea Sorosa. Po Taj-
landczyku wymienia siê innego Azjatê, Hindusa
Sashi Tharoora, zastêpuj¹cego obecnie sekreta-
rza generalnego Kofiego Annana w sprawach in-
formacji. Ogólnie przyszed³ czas na Azjê, ponie-
wa¿ od 1971 r. nie by³o na stanowisku genseka
ONZ przedstawiciela tego kontynentu
cd. na str. 3
Jak siê nazywa bi¿uteria
Kwaniewskiej?
Odpowied - Kulczyki!
LIST OTWARTY DO BY£YCH CZ£ONKÓW
STRONNICTWA
NARODOWEGO
Skutki ataku na Irak
Nowa o?
Z koñcem wrzenia 2004
ministrowie spraw zagra-
nicznych Chin, Indii i Rosji
spotkali siê w Nowym Jorku
w ramach trzystronnych ro-
kowañ, które zaczê³y siê
dwa lata temu, zaraz po
amerykañskim ataku na Irak.
Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e formu-
je siê trójk¹t strategiczny
lub nowa o jako przeciw-
waga Stanów Zjednoczo-
nych i ich jednobieguno-
wej pozycji si³y, od czasu
rozpadu Zwi¹zku Sowiec-
kiego.
STRONNICTWO NARODOWE, jak wiadomo,
zosta³o zarejestrowane w s¹dowym rejestrze par-
tii politycznych w koñcu czerwca br. Prace nad
tak¹ mo¿liwoci¹ trwa³y od chwili jego wyreje-
strowania, czyli od ok. dwóch lat. Przez wiele
miesiêcy z niepokojem obserwowa³em jak trwa
za¿arta walka o statutowe funkcje, uw³aczaj¹ca
powadze i dorobkowi SN, miêdzy ró¿nymi gru-
pami wzajemnie siê zwalczaj¹cymi i kompromi-
tuj¹cymi. Nie powinno wiêc nikogo dziwiæ, i¿ zna-
leli siê ludzie, którzy zdecydowali siê przerwaæ
ten nieustanny polityczny kabaret i zarejestro-
waæ SN, bêd¹c do tego przygotowanymi od wie-
lu miesiêcy. Ostateczn¹ decyzjê przyspieszy³
sam Bohdan Porêba, który zacz¹³ siê mieniæ pre-
zesem SN, i jeszcze równoczenie dwóch innych
partii, do czego nie mia³ prawa, przez co dopro-
wadzi³ do kolejnych roz³amów i k³ótni w jednej
z grup, aspiruj¹cych do przejêcia partii. Pisa³em
o tym w przedostatnim nr. T.P. w replice na jego
tekst pt. Uwaga prowokacja. Nie tylko w mojej
ocenie prowokacj¹ by³oby ustanowienie preze-
sem SN cz³owieka, którego ¿yciorys polityczny
bardziej pasuje do lewackich partii ni¿ do nie ma-
j¹cego z tym historycznie nic wspólnego SN.
cd. na str. 3
cd. na str. 4
C
o to znaczy: pad³a? To
M
ielimy ju¿ kiedy kandydata na
F
aszyzowanie ustroju spo³ecz-
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 46(218)
Offsetowy niewypa³
Rz¹dowa informacja o realizacji offsetu zwi¹-
zanego z zakupem myliwców F-16 potwierdzi³a
nasze doniesienia - Amerykanie nie wywi¹zuj¹
siê z umowy. Niektórzy pos³owie uwa¿aj¹, ¿e
trzeba zastanowiæ siê nad uniewa¿nieniem kon-
traktu stulecia.
Dotychczasowa realizacja umowy offsetowej
zwi¹zanej z kontraktem na zakup 48 samolotów
wielozadaniowych F-16 od koncernu Lockheed
Martin wygl¹da nader ¿a³onie. Zgodnie z umow¹,
LM mia³ w 2003 r. rozpocz¹æ w Polsce 40 projek-
tów offsetowych o ³¹cznej wartoci 2,327 mld USD.
Ostatecznie rz¹d zaliczy³ jedynie dziewiêæ projek-
tów wartych 517,9 mln USD (22,6 proc. planu) - ta-
k¹ informacjê przekaza³ pos³om sejmowych komi-
sji obrony i gospodarki kieruj¹cy Komitetem Offse-
towym wiceminister gospodarki Krzysztof Krystow-
ski. Wiêkszoæ zrealizowanych inwestycji offseto-
wych dotyczy dzia³aj¹cych w Polsce firm amery-
kañskich. Chodzi o inwestycje w WSK Rzeszów -
fabryce nale¿¹cej do United Technologies Holding
(172 mln USD) oraz przeniesienie do Gliwic wyco-
fanej z Niemiec linii produkcyjnej opla astry 2 (Ge-
neral Motors - 210 mln USD). Wród beneficjantów
offsetu s¹ tak¿e inne firmy amerykañskie. Kimball
Elektronics, producent czêci samochodowych,
poch³on¹³ z tytu³u inwestycji a¿ 85 mln offsetowych
dolarów. 1,4 mln USD wyniós³ zaliczony offset ulo-
kowany w Caterpillar Polska (producent maszyn
ziemnych).
Typowym sposobem podejcia do offsetu jest
przypadek firmy Nitro-Chem z Bydgoszczy,
sprzedaj¹cej proch armii amerykañskiej. 45 proc.
wartoci kontraktu stanowi transport prochu
amerykañskimi statkami. I to tak¿e nasz amery-
kañski partner chce wliczyæ do offsetu!
Znaczn¹ czêæ offsetu (1,2 mld USD) mia³o sta-
nowiæ uruchomienie systemu ³¹cznoci kryzyso-
wej TETRA. Ma go realizowaæ Motorola. Ze strony
rz¹dowej opiekunem tego projektu jest MSWiA. -
Opónienie w realizacji prac nad systemem wyni-
ka m.in. z tego, ¿e pierwsze projekty przedstawio-
ne przez stronê amerykañsk¹ by³y dla nas absolut-
nie nie do przyjêcia - twierdzi wiceminister Leszek
Cieæwierz. Przez rok nie uda³o siê uzgodniæ nawet
ceny i kszta³tu systemu ³¹cznoci.
Po roku od podpisania umowy okazuje siê, ¿e
wielkie nadzieje zwi¹zane z offsetem s¹ wielkim
z³udzeniem. Znacznie ostrzej sprawê oceniaj¹ po-
s³owie. - Mo¿na mieæ odczucie, ¿e Lockheed Mar-
tin chce za darmo zrealizowaæ offset. Powinnimy
zaproponowaæ rz¹dowi wycofanie najwa¿niej-
szych projektów z umowy offsetowej, takich jak
TETRA, i rozpisanie normalnych przetargów na ich
realizacjê. W ten sposób uzyskalibymy du¿o ni¿-
sz¹ cenê - uwa¿a przewodnicz¹cy komisji obrony
Stanis³aw Janas (SdPl). - Mleko ju¿ siê rozla³o - ko-
mentuje sprawê offsetu Bronis³aw Komorowski
(PO). Jednak jego zdaniem przerzucanie odpo-
wiedzialnoci na stronê amerykañsk¹ jest mie-
szne. Wed³ug by³ego szefa MON, problemy z wy-
egzekwowaniem zobowi¹zañ wynikaj¹ ze z³ego
przygotowania umów przez stronê polsk¹.
- Offset to klêska. Czy w tej sytuacji nie nale¿y za-
stanowiæ siê nad zerwaniem umowy dotycz¹cej kup-
na samolotów? - pyta³ Zygmunt Wrzodak (LPR).
Andrzej Walentek
¯ycie Warszawy, 17.06.2004
Zosta³y tylko s³owa
18 kwietnia 2003 r. po podpisaniu umowy
offsetowej powiedzieli:
Minister gospodarki Jerzy Hausner:
Podpisane porozumienie jest optymalne
z punktu widzenia zaakceptowanych projektów,
jak i pod wzglêdem mo¿liwoci natychmiasto-
wego uruchomienia programu.
Szef polskiego zespo³u negocjatorów, wice-
minister gospodarki Jacek Piechota:
Przyjête rozwi¹zania motywuj¹ stronê amery-
kañsk¹ do otworzenia nowych projektów w cza-
sie trwania kontraktu. Ju¿ podwoilimy wartoæ
offsetu, a nie musi to byæ nasze ostatnie s³owo!
Nowa komunia tu¿, tu¿
Polscy wierni bêd¹ mogli przyjmowaæ komu-
niê na rêkê - zdecydowali biskupi.
Na 19 czerwca przysz³ego roku wyznaczyli datê
Kongresu Eucharystycznego. Mo¿e to oznaczaæ,
¿e w³anie wtedy przyjedzie do Polski Jan Pawe³ II.
Nowe przepisy liturgiczne wejd¹ w ¿ycie
w pierwsz¹ niedzielê adwentu. Wszyscy, którzy s¹
przyzwyczajeni do starego sposobu, bêd¹ mogli
nadal przyjmowaæ komuniê bezporednio do ust.
- Wybór bêdzie zale¿a³ od wiernych - wyjania ks.
bp Stefan Cichy, przewodnicz¹cy Komisji Episko-
patu Polski ds. Kultu Bo¿ego i Dyscypliny Sakra-
mentów. Polski Koció³ stopniowo odchodzi te¿
od przyjmowania komunii na klêcz¹co: biskupi za-
lecaj¹ teraz, by wierni podchodzili jeden za drugim
do ksiêdza i przyjmowali hostiê na stoj¹co.
Jak po nowemu przyjmowaæ komuniê?
Szczegó³ow¹ instrukcjê przyjmowania komu-
nii podaje Komisja Kultu Bo¿ego i Dyscypliny Sa-
kramentów Episkopatu.
1. Wierny k³adzie sw¹ lew¹ d³oñ na prawej tak,
by obie d³onie krzy¿owa³y siê i wnêtrzami by-
³y skierowane ku górze.
2. Kap³an k³adzie j¹ na lewej d³oni przyjmuj¹ce-
go komuniê.
3. Wierny, zwrócony w stronê o³tarza, po odpo-
wiedzi Amen i lekkim sk³onie, odsuwa siê
nieco na bok. Palcami prawej d³oni ujmuje ho-
stiê, ze czci¹ podnosi j¹ do ust.
Wyrzucili profesora,
bo jest masonem
Prof. Tadeusz Cegielski, historyk z Uniwersyte-
tu Warszawskiego, zosta³ odwo³any z rady mu-
zeum w Dobrzycy, bo jest cz³onkiem masoñskiej
Wielkiej Lo¿y Narodowej.
Radnym sejmiku województwa wielkopolskie-
go profesor podpad³, gdy dowiedzieli siê o jego
cz³onkostwie w lo¿y masoñskiej.
Tajnoæ cz³onkostwa
Wniosek o odwo³anie go z rady naukowej mu-
zeum w Dobrzycy, w której pe³ni³ funkcjê przewo-
dnicz¹cego, z³o¿yli dzia³acze Ligi Polskich Ro-
dzin. Pomys³ poparli radni z Samoobrony, PO
i PiS. - W³os mi siê zje¿y³ na g³owie, gdy siê o tym
dowiedzia³em - mówi anonimowo jeden z urzê-
dników wojewody wielkopolskiego. - O ile wiem,
dzia³alnoæ lo¿y jest zgodna z prawem.
Radni odwo³ali historyka z rady muzeum, bo
uznali, ¿e status lo¿y zak³ada tajnoæ cz³onkostwa
i jej struktur. A to, zgodnie z artyku³em 13. Konsty-
tucji RP, jest sprzeczne z prawem. - Ponadto nie
podoba nam siê ideologia masonerii, która ma na
celu destabilizacjê pañstwa - mówi radny LPR
Przemys³aw Piasta. Dla radnych nie ma znaczenia,
¿e Wielka Lo¿a Narodowa Polska od jedenastu lat
jest zarejestrowana. Obawiaj¹ siê, ¿e historyk prze-
kszta³ci muzeum (ufundowane przez gen. Augusta
Gorzeñskiego, zwi¹zanego z ruchem masoñskim
- red.) w muzeum sztuki masoñskiej, które dzia³a-
³oby w strukturach tajnych.
Przyk³ad dyskryminacji
- To ¿enuj¹ce - ocenia prof. Cegielski. - O jakiej
tajnej organizacji rozmawiamy? Moje nazwisko
mo¿na znaleæ na stronach lo¿y w Internecie.
W rozmowie z ¯W zapowiedzia³, ¿e zwróci siê ze
skarg¹ do rzecznika praw obywatelskich. - Dyskry-
minowanie kogo z powodu przynale¿noci do za-
rejestrowanej legalnie organizacji to ³amanie Konsty-
tucji RP - uwa¿a Stanis³aw Wileñski z biura RPO.
- To klasyczny przyk³ad dyskryminacji. Uchwa-
³a radnych w ci¹gu tygodnia ma trafiæ do wojewo-
dy wielkopolskiego. - Zostanie zbadana pod
wzglêdem z zgodnoci z Konstytucj¹ RP - mówi
Roman £ukawski z biura prasowego wojewody.
Aneta Polak
¯ycie Warszawy, 27.10.2004
Drogie polskie mienie
Rz¹d policzy³ nale¿¹cy do skarbu pañstwa
maj¹tek. Jego wartoæ to minimum 550 mld z³.
W spisie nie ma zasobów naturalnych i dóbr kul-
tury narodowej, które uznano za bezcenne.
W wykazie znalaz³y siê m.in. grunty, lasy, bu-
dynki, mosty oraz akcje i udzia³y, jakie skarb pañ-
stwa ma w firmach. Ich wartoæ wyliczono we-
d³ug stanu na koniec 2003 roku.
Okazuje siê, ¿e najcenniejsza jest ziemia, czyli
grunty skarbu pañstwa, które zajmuj¹ powierzchniê
ponad 12 milionów hektarów (oko³o 39 procent te-
rytorium kraju). S¹ one warte 226 miliardów z³otych.
Drogi, mosty i wiadukty oszacowano na 140 miliar-
dów z³otych. Udzia³y w 1774 spó³kach, które na ko-
niec 2003 r. by³y w gestii skarbu pañstwa, wycenio-
ne zosta³y na ponad 98 miliardów z³otych. Co trze-
cia z tych firm by³a pod pe³n¹ kontrol¹ pañstwa (tzw.
jednoosobowe spó³ki). Ubywa ich z roku na rok,
g³ównie dlatego, ¿e dochodzi do konsolidacji, np.
w hutnictwie, przemyle zbrojeniowym i energetyce.
Nadal istnieje ponad tysi¹c przedsiêbiorstw pañ-
stwowych, których wartoæ szacuje siê na 11,5 mi-
liarda z³otych. Mniej ni¿ po³owa tych firm prowadzi
dzia³alnoæ statutow¹. Do najwiêkszych nale¿¹
Bank Gospodarstwa Krajowego, Poczta Polska i Po-
rty Lotnicze oraz Grupa PKS. Minister skarbu zapo-
wiada, ¿e przyspieszy ich przekszta³cenie w spó³ki.
Jeli nadal - jak dotychczas - czêæ za³óg bêdzie te-
mu przeciwna, ministerstwo mo¿e wprowadziæ
przymusow¹ komercjalizacjê od 1 stycznia 2006 r.
Skarb pañstwa ma te¿ udzia³y w 72 firmach,
które notowane s¹ na gie³dzie. Na koniec 2003 r.
by³y warte 6,6 mld z³, a po³owa tej kwoty przypada
na dwie spó³ki - KGHM Polska Mied i PKN Orlen.
Rzeczpospolita
Szmonces na dachu
Nigdy dot¹d nie by³o w Polsce tak wielu im-
prez o tematyce ¿ydowskiej. K³opot w tym, ¿e
kulturê ¿ydowsk¹ ³atwo sprowadza siê do pa-
ru stereotypów. Czêsto niestety kiczowatych.
W³anie og³oszono wyniki drugiej tury badañ
nad antysemityzmem, prowadzonych pod kierun-
kiem prof. Ireneusza Krzemiñskiego (pierwsze
przeprowadzono w 1992 r.). Okazuje siê, ¿e w ci¹-
gu dziesiêciu lat antysemitów w Polsce znacznie
przyby³o, co mo¿na powi¹zaæ z ujawnieniem
sprawy Jedwabnego. Jednoczenie jednak zna-
cz¹co wzros³a liczba postaw anty-antysemickich.
Ta polaryzacja jest ju¿ widoczna. Anty¿ydow-
skie wypowiedzi i publikacje s¹ nadal sta³ym ele-
mentem polskiego ¿ycia, ale jednoczenie w ci¹-
gu ostatnich paru lat nast¹pi³ istny wysyp imprez
o tematyce ¿ydowskiej. Mamy ju¿ nie tylko zas³u-
¿ony festiwal krakowski (czternacie edycji) i war-
szawskie Dni Ksi¹¿ki ¯ydowskiej organizowane
przez pismo Midrasz, ale i ca³kiem now¹ Warsza-
wê Singera (w tym roku po raz pierwszy), Simchê
we Wroc³awiu, Kwitelech w Le¿ajsku czy Dni Kul-
tury ¯ydowskiej w Bêdzinie, Toruniu, S³upsku, Rze-
szowie, Tarnowie, Gdañsku, Sopocie. Nie mówi¹c
o ³ódzkim Festiwalu Czterech Kultur (¿ydowskiej,
niemieckiej, rosyjskiej i polskiej) czy w³odawskim
Festiwalu Trzech Kultur (tu z klucza religijnego:
prawos³awnej, ¿ydowskiej i katolickiej). £ód prze-
¿y³a jeszcze tego lata obchody 60 rocznicy likwida-
cji getta Litzmannstadt, rozmachem dorównuj¹ce
niemal tegorocznym obchodom rocznicy Powsta-
nia Warszawskiego. Tysi¹ce ludzi tañczy³o w tym
roku, jak i w poprzednich, na koncercie Szalom na
Szerokiej w Krakowie. Ale tak¿e tysi¹ce ³odzian to-
warzyszy³o marszowi ocalonych z getta tras¹
z cmentarza ¿ydowskiego do stacji Radegast,
sk¹d 60 lat temu odszed³ ostatni transport.
Obok masowych imprez pojawia siê te¿ wiele
dzia³añ bardziej kameralnych, za to d³ugofalo-
wych, przybli¿aj¹cych mieszkañcom ma³ych oj-
czyzn ¿ydowsk¹ czêæ przesz³oci tych miejsc -
jak Lublina (Orodek Brama Grodzka) czy Sejn
(Pogranicze), ale równie¿ £odzi (pismo Tygiel
Kultury) czy Olsztyna (pismo Borussia). Coraz
obszerniejsza staje siê te¿ literatura przedmiotu.
() Pod internetow¹ zapowiedzi¹ dyskusji na
prowokacyjnie sformu³owany temat: Po co Pola-
kom kultura ¿ydowska?, która odby³a siê w ra-
mach wrzeniowego Lubelskiego Festiwalu Na-
uki, kto dopisa³ nie¿yczliwy, acz trzewy komen-
tarz: Wiêc odpowiem, po nic Ale zarobiæ ka¿-
dy chce. () I Warszawski Festiwal Filmów o Te-
matyce ¯ydowskiej odby³ siê w listopadzie ze-
sz³ego roku. I Warszawski Miêdzynarodowy Fe-
stiwal Filmowy ¯ydowskie Motywy - w kwietniu.
Dorota Szwarcman
Polityka, 6.11.2004 (fragmenty)
Gazeta Wyborcza
Pierwsi antyrasici
Francuski Zwi¹zek Studentów ¯ydowskich
(UEJF) nie wykorzysta w kampanii przeciwko an-
tysemityzmowi wizerunków Jezusa i Maryi
z Dzieci¹tkiem. W kampanii, która ma rozpocz¹æ
siê w prasie, u¿yte zostan¹ inne symbole. Jakie,
jeszcze nie wiadomo.
Pierwotny pomys³ zak³ada³ drukowanie w gaze-
tach, na zasadzie p³atnych og³oszeñ, wizerunków
Jezusa i Maryi, stylizowanych na graffiti. Mia³y je
przekrelaæ wielkie napisy: Parszywy ¯yd i Par-
szywa ¯ydówka, ni¿ej za figurowa³oby has³o:
Antysemityzm - czy to nie sprawa wszystkich?.
Sama zapowied wywo³a³a jednak tak wiele prote-
stów, ¿e przewodnicz¹cy studenckiej organizacji
Yonathan Arfi zrezygnowa³ z pomys³u.
Pierwsza oburzy³a siê Miêdzynarodowa Liga
przeciwko Rasizmowi i Antysemityzmowi (LI-
CRA). Za¿¹da³a odwo³ania lub zmodyfikowania
kampanii, stwierdzaj¹c, ¿e niestosowne koja-
rzenie wizerunków religijnych ze sloganami anty-
semickimi, szokuj¹ce dla opinii publicznej, przy-
nios³oby skutek przeciwny do zamierzonego i je-
dynie podsyci³oby napiêcia.
Francuski episkopat nie chcia³ komentowaæ
sprawy, uczyni³ to natomiast Yonathan Arfi. Po-
niewa¿ Francja jest krajem bardzo katolickim -
owiadczy³ - odwo³ujemy siê do katolickich sym-
boli, nawet za cenê szoku. Inaczej nie poruszy
siê sumieñ. Naszym celem by³o zmobilizowanie
ich do walki z antysemityzmem, w ¿adnym razie
obra¿anie katolików czy, generalnie, chrzecijan.
Chcielimy jedynie oddaæ czeæ Jezusowi i Ma-
ryi, faktycznie pierwszym antyrasistom. Arfi do-
da³, ¿e wobec, jak przyzna³, p³yn¹cych zewsz¹d
zastrze¿eñ kampania bêdzie inna.
Jednoczenie UEJF opublikowa³ dane na te-
mat antysemityzmu, pozostaj¹ce w sprzecznoci
z informacjami francuskiego MSW. Szef tego re-
sortu Dominique de Villepin poda³ niedawno, ¿e
podczas pierwszych dziewiêciu miesiêcy tego
roku odnotowano we Francji 123 wybryki rasi-
stowskie i 166 aktów antysemityzmu, wiêcej ni¿
w ca³ym roku ubieg³ym.
UEJF twierdzi, i¿ w tym samym czasie mia³y
miejsce 322 akty antysemityzmu.
Francuska wspólnota ¿ydowska, licz¹ca, wed³ug
ró¿nych danych, 500 tys. do 700 tys. osób, jest trze-
ci¹ na wiecie, po izraelskiej i amerykañskiej.
Grzegorz Dobiecki z Pary¿a
Rzeczpospolita
Centrum Wiesenthala zaczyna
poszukiwania w Niemczech
Centrum Szymona Wiesenthala zamierza pro-
wadziæ akcjê poszukiwania zbrodniarzy hitlerow-
skich, znan¹ jako Operacja ostatniej szansy,
równie¿ w Niemczech. Rozpocznie j¹ 27 stycznia
przysz³ego roku.
Efraim Zuroff, dyrektor Centrum Wiesenthala
w Jerozolimie, powiedzia³, ¿e wynagrodzenie za
informacje z Niemiec bêdzie wy¿sze ni¿ w in-
nych krajach (w tym w Polsce), gdzie informato-
rzy otrzymuj¹ 10 tysiêcy dolarów.
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-
838. Wydawca: GoldPol sp. z o.o., nr konta: Bank PKO SA X/O Warszawa 20124010951111000003096556, e-
mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum dyskusyjnym dla kszta³towania
nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu i syjonizmu. W swoich pub-
likacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy do wspó³pracy przed-
stawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotarcie do prawdy.
Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych ³amów
nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych autorów
na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów
dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obowi¹zuj¹c¹
ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom
p³acimy wg stawek redakcyjnych
ale tylko za materia³y zamówione przez redakcjê
. Materia³ów nie zamówionych
nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich
wykorzystywania (tekstów, zdjêæ, rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
CZY WSPAR£E JU¯ NASZ¥ DZIA£ALNOÆ?
Konto bankowe, na które mo¿na wp³acaæ dobrowolne
cz³onkowskie sk³adki lub pieni¹dze przez osoby fizyczne
czy prawne, które chc¹ wesprzeæ nasz¹ dzia³alnoæ:
PPN Polska Partia Narodowa Bank Pekao SA X o. w War-
szawie, filia nr 1, numer konta: 64 1240 1095 1111 0010
0167 0412
Mo¿na wp³acaæ od 10 z³ do 11 tys. z³. (tylko w Polsce)
Natomiast z zagranicy i z Polski na konto:
STOWARZYSZENIE PRZECIWKO ANTYPOLONIZMOWI
Bank Pekao SA X/O Warszawa
85 124010951111000003444780
lub
Polskie Stowarzyszenie Nie dla Unii Europejskiej
Bank Pekao SA X O/ Warszawa
25 124010951111000003444793
Wysokoæ wp³at bez ograniczeñ.
Rzeczpospolita
PO PRZECZYT
Nr 46(218)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Co z t¹ Polsk¹?
LIST OTWARTY ...
T
rwa nowy program jednej ze stacji telewizyj-
cd. ze str. 1
I nie dajmy siê zwieæ opowieciom towarzysza
Bohdana Porêby o jego piêknej patriotycznej po-
stawie, jak¹ ponoæ prezentowa³ w czasach swojej
dzia³alnoci w nieboszczce partii, przewodniej si-
le narodu. Odby³em kilka d³ugich rozmów
z cz³onkami nies³awnego Grunwaldu. I nie zna-
laz³em nikogo, kto by nie mówi³ inaczej, jak: to
Porêba rozwala³ Grunwald, organizuj¹c fikcyjne
wybory w³adz, podzieli³ organizacjê na zwalczaj¹-
ce siê frakcje itd.. Czêæ dokumentów to potwier-
dzaj¹cych opublikowa³em w T.P. na pocz¹tku roku.
W ub.r. Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne,
wydaj¹ce Encyklopediê Bia³ych Plam, odmówi-
³o mu zamieszczenia has³a GRUNWALD w we-
rsji, któr¹ on usi³owa³ tam wnieæ, bowiem k³amli-
wa wersja zosta³a oprotestowana przez wielu ów-
czesnych cz³onków tej¿e organizacji.
No i sprawa najwa¿niejsza, gdy w koñcu lat 80.
zaczê³y odradzaæ siê i powstawaæ ró¿ne organiza-
cje narodowo-patriotyczne, to Bogdana Porêby
w ¿adnej z nich nie by³o. Mo¿e s¹ tacy, co jeszcze
nie wiedz¹ dlaczego? Wiêc informujê, ¿e do koñ-
ca tkwi³ w PZPR, i to nawet wtedy, gdy ta siê kom-
pletnie skompromitowa³a nawet w oczach jej
cz³onków i stopnia³a do garstki najbardziej zafaj-
danych towarzyszy. Otó¿ w tej grupie znalaz³ siê
wasz niedosz³y prezes SN, który w styczniu 1990
roku na ostatnim zjedzie PZPR pod przewodnic-
twem ostatniego jej pierwszego sekretarza ¯yda
Rakowskiego ze ³zami w oczach chyli³ czo³a przed
sztandarem wyprowadzanym do lamusa historii.
To wówczas Kwaniewski-Stolzman zosta³ nama-
szczony na lidera nowopowstaj¹cej PZPR-owskiej
pogrobowczyni, czyli SdRP. To wówczas oddele-
gowano mu do pomocy najbardziej zaufanych to-
warzyszy do wspierania w tworzeniu partii SdRP,
obecnego SLD. I towarzysz Bohdan Porêba w tej
grupie ku swojemu zaskoczeniu siê nie znalaz³.
A szkoda, mielibymy z nim dzisiaj spokój.
Nawet je¿eli jego zwolennicy mogli przymkn¹æ
oko na wyczyny czasów PRL-u, co przy jego re¿y-
serskim dorobku jestem w stanie zrozumieæ, to po-
winni wzi¹æ pod rozwagê jego wyczyny w III RP.
I tak m.in. by³ najwiêkszym zwolennikiem komuni-
stycznego genera³a Tadeusza Wileckiego, który do
kwietnia 1968 r. nazywa³ siê Wa³³ach. Ów Wilecki vel
Wa³³ach, co zosta³o potwierdzone przez s¹d lustru-
j¹cy go jako kandydata w wyborach prezydenc-
kich 2000 r., przez wiele miesiêcy k³ama³ publicznie,
twierdz¹c, ¿e nigdy nie zmienia³ nazwiska. Nigdy
nie napisa³em, ¿e gen. Wilecki to ¯yd, bo nie mia-
³em na to dowodu. Pisa³em tylko, ¿e wczeniej na-
zywa³ siê Wa³³ach i urodzi³ siê w tej samej miejsco-
woci, co Ludowy Komisarz Spraw Zagranicznych
ZSRR, Litwinow, o prawdziwym nazwisku Wa³³ach!
To w³anie Bogdan Porêba na rok przed ostatnimi
wyborami prezydenckimi zaprosi³ mnie do swojego
mieszkania na koniak z gen. Wileckim. Podczas
spotkania obaj namawiali mnie do poparcia gene-
ra³a, skoro sam nie zamierzam ponownie braæ
udzia³u w wyborach. Odpowiedzia³em wówczas
gen. Wileckiemu: Panie generale, np. w czasach
PRL-u za Jaruzelskiego by³ Pan przeciwnikiem NA-
TO i UE, za prezydentury Lecha Wa³êsy, gdy zosta³
Pan szefem Sztabu Generalnego, nagle sta³ siê Pan
zwolennikiem NATO i UE. Gdy Wa³êsa przegra³
i nasta³ Kwaniewski, powiedzia³ Pan: umar³ król,
niech ¿yje król, co skrzêtnie nag³oni³y media. Nie
pomog³o to jednak i doæ szybko zosta³ Pan z funk-
cji Szefa Sztabu Generalnego odwo³any. Teraz, szu-
kaj¹c sobie miejsca w polityce, znowu zmieni³ Pan
pogl¹dy i jest przeciwnikiem NATO i UE, bowiem
zamierza byæ kandydatem na prezydenta z ramie-
nia STRONNICTWA NARODOWEGO. Za³ó¿my, ¿e
Pana poprê, z ca³ym moim zapleczem i dorobkiem.
Jakie, na Boga, mam gwarancje, ¿e po raz kolejny
nie zmieni Pan pogl¹dów o 180 stopni?.
Towarzysz Bohdan Porêba by³ oburzony, ¿e tak
postawi³em sprawê i odmówi³em poparcia politycz-
nemu kameleonowi. Pomaga³ mu w kampanii, trwa³
do koñca - czyli do 0,27 proc. g³osów w wyborach.
Sama medialna kampania genera³a przy udziale Po-
rêby by³a kompromitacj¹ STRONNICTWA NARO-
DOWEGO. Nie wyci¹gn¹³ z tego ¿adnych wnio-
sków. Nadal gloryfikuje swój udzia³ w PZPR, podkre-
la, co mam zarejestrowane na tamie filmowej z je-
go czerwcowego wyst¹pienia w Poznaniu, i¿ jest
dumny, ¿e nale¿a³ do PZPR! Nic wiêc dziwnego, ¿e
zosta³ na pocz¹tku tego roku wspó³za³o¿ycielem
i cz³onkiem prezydium FRONTU JEDNOCI SO-
CJALISTYCZNEJ - czysto lewackiej kupy politycz-
nej. W tym czasie w gazecie Wspólnota Boles³awa
nych ze star¹ gwiazd¹ innej stacji telewizyj-
nej. Najprzystojniejszy, oczywicie zaraz po
prezydencie niektórych Polaków, wród mê¿-
czyzn Rzeczpospolitej j¹³ siê prowadzenia pro-
gramu, którego tytu³ uw³acza Polsce i obra¿a Po-
laków. Obra¿a tak¿e nasz¹ Historiê Narodu Nie-
z³omnego. Pyta ów moderator w swym progra-
mie: Co z T¥ POLSK¥???. Rzecz jasna, trudno
wymagaæ od przystojnego p³ytkoducha, wpêdzo-
nego w kazamaty pychy, ¿eby zastanowi³ siê
chwilê nad sensem tego pytania i tego, co ono
niesie. On przecie¿ jest od prowadzenia. Jak wó³,
który chcia³ czy nie chcia³, z racji swoich preferen-
cji musi ci¹gn¹æ wóz, bo taki jest euromus.
Trudno jest wymagaæ refleksji moralnej czy tylko
intelektualnej od piêknego manekina, mistrza mê-
skiego czaru i piêknoci. Nie mo¿na tego wyma-
gaæ od lidera rankingu najpiêkniejszych wród
dopuszczonych do miodosytni.
Co z t¹ Polsk¹? (zrobiæ?). Samo pytanie ma
- z u¿yciem tego zaimka - w naszej tradycji jêzy-
kowej wydwiêk zdecydowanie pejoratywny. Wy-
ra¿a niechêæ, pogardê, lekcewa¿enie. Np.: co
zrobiæ z t¹ bab¹ (co z t¹ bab¹?): ze z³¹ teciow¹,
szefow¹, z³¹ lekark¹ (która nie chce wydaæ po-
trzebnego na kaca zwolnienia). Co z tym me-
blem niepotrzebnym? Co z tym zgredem (star-
cem, tetrykiem)? Z takich przyk³adów naszej mo-
wy potocznej mo¿na czerpaæ w nieskoñczonoæ
w oparach z³ych emocji.
Tytu³ programu jest obraliwy, chamski i niego-
dziwy. Jest to pytanie o niepotrzebn¹ rzecz. W ta-
ki sposób sformu³owane pytanie stawiali sobie
o Polskê dwaj ludobójcy wszechczasów: Hitler
i Stalin. I zrobili z Polsk¹ chocia¿ nie do koñca
Na pytanie co zrobiæ z t¹ Polsk¹? odpowiedzia³
krótko po IV rozbiorze Polski (wrzesieñ 1939) sta-
linowski minister Moskwy Wiaczes³aw Mo³otow,
og³aszaj¹c kres bêkarta wersalskiego, jak wtedy
nazwa³ Polskê. I te¿ siê pomyli³. Chocia¿by ze
wzglêdu na pomy³ki w³adców tego i tamtego
dawnego wiata nie wypada stawiaæ wiêcej takie-
go pytania. By³o ono zawsze dla Polski z³owie-
szcze. By³o zaczynem z³a, zagro¿enia, zapowie-
dzi¹ wyroków miertelnych na ni¹ ferowanych. Py-
tania o ni¹ jej wrogów. Kiedy Krzy¿aków, póniej
zaborców, póniej ludobójców spod znaku swa-
styki oraz sierpa i m³ota, i zaraz póniej przez
agenturê intelektualn¹: Cz. Mi³osza, S³. Mro¿ka,
W. Szymborsk¹, J. Putramenta i wielu, wielu im
podobnych, sierpom³otnych sprzedajców i pola-
ko¿erców. I teraz przez wspó³czesnych dziedzi-
ców komunistycznej i nazistowsko-faszystowskiej
ideologii, poprzebieranych w kostiumy innych par-
tii, ugrupowañ i mafii niejawnych, szczególnie gro-
nych b³êkitnokoszulych, bezszyjnych, z pozoru
tylko b³aznów k³amliwych. A tak¿e uzale¿nionych
genetycznie nienawistników Polski, którzy dzienni-
karzom wziêtych wtedy czasopism zwierzali siê -
w swoim czasie - ze swej talmudycznej nienawi-
ci do Polski. Nie przeszkodzi³o im to jednak pia-
stowaæ najwy¿sze urzêdy w pañstwie. Np. ministra
spraw zagranicznych, który to urz¹d od momentu
rz¹dzenia w nim tego osobnika sta³ siê dla Polski
urzêdem zguby i sprzedajstwa narodowych racji
Polaków. Losy polskiego narodu na arenie miê-
dzynarodowej oddano w rêce cz³owieka, który
sw¹ karierê naukow¹ skierowa³ do badania re-
dniowiecznego pó³wiatka Pary¿a - paryskich pro-
stytutek. Czy kto normalny, wewnêtrznie spójny
i u³o¿ony, mo¿e sobie upodobaæ takie tematy dla
naukowej kariery, rozwoju w³asnej osobowoci?
Czy nikt nie dostrzeg³ niebezpieczeñstwa, ¿e ów
delikwent mo¿e przenieæ na tak wa¿ny urz¹d
pañstwowy tych pó³wiatkowych dowiadczeñ na-
ukowych, polegaj¹cych na zdradzie, sprzedaj-
stwie cia³a i duszy, wreszcie sprzedajstwie najwy¿-
szego dobra narodu, jakie dosta³ w swoje rêce?
Poniewa¿ profesor by³ zawsze trendy, to pisa³
o nierz¹dzie i prostytutkach naukowo - habilituj¹c
siê - w czasach, kiedy problem ów przez nikogo
nie by³ rozwi¹zany, a jak wiadomo - prostytutki te¿
ludzie. I zapewne dzi, gdyby by³y jeszcze wy¿sze
od profesury zaszczyty, to siêgn¹³by po nie, bêd¹c
zawsze trendy, zachowuj¹c swoj¹ postawê
z ciemnej, choæ niedawnej jego przesz³oci, dzi
przodownika pracy eurosocjalistycznej tematem
nowej pracy gloryfikacyjnej pt. Kochaæ inaczej.
Wszak tytu³ nadprofesora nie hañbi, bez wzglêdu
na przyziemnoæ, prozaicznoæ nadhabilitacji
Bo przecie¿ córy Koryntu na przestrzeni dziejów
s¹ rówieniczkami innych dewiantów.
Brodaty myliciel pochyla siê z zawziêciem
nad resztkami mapy poja³tañskiej Polski i pyta za-
pewne siebie samego i jemu podobnych ziom-
ków, którzy dzi na polskich tronach medialno-
pañstwowych urzêdów rozpanoszyli siê bezkarni
i bezwstydni, jak plaga egipska na Polskê zes³a-
ni: Co z t¹ Polsk¹? K¹pi¹ siê w piance pychy,
przekonani, ¿e zwyciê¿yli prawdê - Polskê. Nie
wiedz¹, ¿e siê myl¹. Trzeba by ich wszystkich po-
sadziæ w programie ch³opca spod pewexu, tyl-
ko postawiæ im inne pytanie: Co zrobiæ z Wami,
którzy uczynilicie tak wiele dla zguby Polski?.
Ale do takiego programu nie wystarczy medialnie
piêkny ch³opty z ¿urnala - ot, zwyk³y chytrusek
Do takiego programu trzeba innej telewizji. Trze-
ba Or³a tylko sk¹d go wzi¹æ?
Piotr Proszowski
Tejkowskiego zacz¹³ siê Bohdan Porêba pojawiaæ
jako przezes 3 partii wchodz¹cych w sk³ad tzw. Pol-
skiego Komitetu Narodowego, w którym dominuj¹
kilkuosobowe grupy lewackie, antychrzecijañskie
i antykatolickie.
Czy mo¿na by³o na to pozwoliæ,
aby SN przybra³o taki w³anie profil ideologicz-
ny?
Od tego wyczynu zacz¹³em jego dokonania
okrelaæ mianem porêbanizmu. Ten delikatny epi-
tecik potwierdzi³ swoj¹ nieudan¹ prób¹ objêcia pre-
zesury SN PATRIA, co skoñczy³o siê skandalem
z s¹dowym epilogiem. I niemal nastêpnego dnia
zacz¹³ zabiegaæ o prezesurê w Stronnictwie Naro-
dowym, co w sytuacji, gdy znalaz³ grono popleczni-
ków, mog³o skoñczyæ siê powodzeniem. Nie mo-
g³em dopuciæ do tego, aby Roman Dmowski za-
cz¹³ siê w grobie przewracaæ, skoro nie by³y brane
pod uwagê wyczyny Porêby, a tylko jego dar ci¹g³e-
go, demagogicznego mówienia Ratujmy Polskê.
Na pró¿no ostrzega³em Pana Przemys³awa Górne-
go, w trzyczêciowej rozmowie, opublikowanej
w czerwcu br. na ³amach T.P., przed oddaniem pre-
zesury w³anie Porêbie. A¿ prosi siê o pytanie, kim
s¹ ludzie, którzy chcieli go widzieæ w roli prezesa
SN? Czy maj¹c mo¿liwoci przeciwdzia³ania powi-
nienem by³ tylko przygl¹daæ siê temu co siê dzieje?
Tym bardziej, ¿e wspar³a mnie znacznie liczniejsza
grupa dzia³aczy SN z prob¹ o interwencjê, aby nie
dopuciæ do kompromitacji. Rozwa¿cie to najpierw
w swoich sumieniach, a dopiero póniej wydawajcie
opinie, kto mia³ racjê.
23 padziernika odby³a siê w Warszawie I kon-
ferencja organizacyjna SN cz³onków za³o¿ycieli.
I t¹ drog¹ pragnê przekazaæ wyniki ustaleñ, jakie
mia³y tam miejsce:
1. Cz³onkowie za³o¿yciele zgodnie ze statu-
tem s¹ sk³onni powo³aæ prezesa SN z osób za-
proponowanych przez reprezentatywne grono
by³ych aktywnych cz³onków partii.
2. Kandydat na prezesa SN powinien:
a. byæ osob¹ ideow¹, znaj¹c¹ historiê i doro-
bek Ruchu Narodowego w Polsce,
b. mieæ czysty polityczny ¿yciorys, nieskalany
PRL-owsk¹ kolaboracj¹ i cz³onkostwem w re¿imo-
wych, a tak¿e antynarodowych partiach w III RP,
c. byæ osob¹ niekonfliktow¹, ze zdolnociami
organizacyjnymi, nie zaawansowan¹ wiekiem,
ale z dowiadczeniem politycznym.
3. Po wyborze prezesa zarz¹du SN cz³onkowie
zgodnie ze statutem dokooptuj¹ do swojego gro-
na piêciu nowych cz³onków, wskazanych przez
reprezentatywn¹ grupê wczeniejszych cz³on-
ków SN, w terminie do szeciu miesiêcy od chwi-
li wyboru prezesa, je¿eli ten wywi¹zywaæ siê bê-
dzie ze z³o¿onej przed swoim wyborem pisemnej
kilkupunktowej i zaakceptowanej deklaracji.
4. Dopiero po spe³nieniu tego warunku do-
tychczasowych trzech cz³onków zarz¹du g³ów-
nego zrezygnuje ze swojego w nim cz³onkostwa.
Tym samym wszystkie statutowe funkcje kierow-
nicze przejm¹ osoby wskazane przez reprezen-
tatywn¹ grupê wczeniejszych cz³onków SN.
Tak wiêc przedk³adam propozycjê, która dowo-
dzi, i¿ nie jestem jedn¹ z osób, które zarejestrowa-
³y SN tylko po to, aby zaw³aszczyæ sobie jego do-
robek. Chcê tylko uchroniæ je przed przejêciem
przez osoby, które powinny byæ trzymane od nie-
go z daleka. Mo¿na skorzystaæ z tej szansy lub da-
lej spieraæ siê w ró¿nych gorsz¹cych polemikach,
z których uciechê maj¹ tylko nasi wrogowie.
Leszek Bubel
Jako upowa¿niony przez Zarz¹d G³ówny SN do roz-
mów w powy¿szych sprawach
Faks ca³odobowy: (0-22) 810-44-45
e-mail: wydawnictwonarodowe@netlandia.pl
Kwas w ONZ?
z mister prezidento, co ma siê odwrotnie do praw
tamtejszych Polaków. Tak wiêc Europa Wschodnia
za Kwasmanem w roli sekretarza generalnego ONZ
to ledwie Bu³garia, Rumunia, Litwa i ewentualnie
Wêgry. Zachód pamiêta mu bezkrytyczne wsparcie
Stanów Zjednoczonych w inwazji na Irak, zas³ugi
dla UE mog¹ nie wystarczyæ. St¹d Kwaniewski
nieco folguje w s³owach poparcia dla wiecznej oku-
pacji Iraku, wspierany w tym wypowiedzi¹ ministra
Szmajdziñskiego o wycofaniu naszych wojsk z fe-
ralnej bijatyki pod koniec 2005 r. Kwasman ze swym
rodowiskiem krêci na wszystkie strony, jest za,
a nawet przeciw, za przy okazji m¹ci siê wodê wo-
kó³ SLD. Wybory parlamentarne blisko, notowania
Sojuszu cieniutkie, ludzie chc¹ polskiej armii w do-
mu - wodzów SLD bol¹ g³owy od k³opotów. Jak tu
zrobiæ w konia naród i za³atwiæ przy okazji ekspono-
wany sto³ek arcyszefowi lewicy?
Persony w typie Maca Iwiñskiego z SLD i Bron-
ka Komorowskiego z PO z niejakim podnieceniem
ledz¹ wyboist¹ drogê Kwasmana ku szczytom
ONZ. Wed³ug wymienionych d¿entelmenów (?),
ostateczny sukces tego¿ w wiñskim truchcie do
sekretarzowania generalnego bêdzie presti¿em
dla ca³ej Polski. Osobicie widzê w takim wyborze
nastêpuj¹ce korzyci: by³y prezydent wyniesie siê
wreszcie na sta³e z kraju, picie i woja¿e op³ac¹
mu obce agendy - w wyniku czego biedna Trzecia
Rzeczpospolita odpocznie nareszcie od monar-
szego trybu ¿ycia klanu Kwasmanów z ich dwo-
rem. Szanse na to s¹ jednak¿e marniutkie. Tru-
ch³o Skubiszewskiego straszy znad politycznego
grobu (emerytury?). Kura szukaj¹ca wy¿szej grzê-
dy nierzadko spada na dziób.
Robert Larkowski
cd. ze str. 1
ONZ-owskie plotki mówi¹ o wspólnym kandyda-
cie Europy Wschodniej, przeciwniku Azjaty. W tym
kontekcie wymieni³ Kwaniewskiego NYT, co
stanowi³o naturalne poklepanie po ramieniu swego
kumpla, albowiem o mister prezidento w nowej ro-
li ma³o kto wspomina. Co tam szepnê³o francuskie
radio RFI, a przytulony mocno uchem do ONZ The
New York Sun twierdzi, ¿e za Kwasmanem lobuje
Bu³garia i podobno jeszcze kto. W³adze Bu³garii ni-
czym Polski skacz¹ na dwóch ³apkach przed Wa-
szyngtonem i Tel Awiwem, czyli takowe wsparcie
jest mo¿liwe. Co do reszty, nie widaæ ochotników.
Czechy prowadz¹ zupe³nie odmienn¹ politykê za-
graniczn¹, S³owacja to zagadka, Ukraina dryfuje
w stronê Rosji (ta ma coraz lepsze stosunki z Azj¹),
Bia³oru to samo, wreszcie sama Rosja nie ma ¿ad-
nego interesu w kreowaniu Kwasmana. Szukaj¹c
dalej, przychodzi na myl Serbia i Czarnogóra,
którym Bu³garia wbi³a nó¿ w plecy w czasie agresji
NATO na Jugos³awiê (poniek¹d brudnymi ³apami
swych przedstawicieli uczynilimy identycznie).
Dêty lobbing kurczy siê w zastraszaj¹cy sposób,
prócz Bu³garii osta³y na placu boju jeno Rumunia,
Wêgry i Litwa. Estonia i £otwa ci¹¿¹ ku Skandyna-
wii, a stamt¹d równie¿ nale¿y spodziewaæ siê kan-
dydata. Wêgry lubi¹ niezale¿noæ i s¹ bardziej
sztywne w spe³nianiu ¿ydowskich zachcianek, ale
utrzymuj¹ proamerykañski kurs miêdzynarodowy
i mog¹ poprzeæ protegowanego USA - w wypadku,
gdy bêdzie nim Kwaniewski. Rumunia pragnie
wst¹pienia do NATO, a Litwa ma dobre kontakty
PS.
W przypadku braku powa¿nego zaintere-
sowania nasz¹ propozycj¹ rozwa¿ymy mo¿liwoæ
po³¹czenia Polskiej Partii Narodowej ze Stronnic-
twem Narodowym na wspólnym kongresie.
Mo¿na wystawiæ kandydata na prezydenta,
np. Kazimierza witonia, Henryka Paj¹ka czy byæ
mo¿e nawet ks. Jankowskiego, je¿eli go usun¹ z
probostwa.
Mo¿na tak¿e od³o¿yæ je na pó³kê, jako bez-
cenn¹ wartoæ historycz¹, aby ustrzec je przed
zakusami osób do tego nieodpowiednich.
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 46(218)
Faszyzacja globalnego kapita³u
racje medialne matacz¹ pogl¹dami opinii pu-
blicznej, mami¹c z³udnymi obietnicami.
Rz¹d Stanów Zjednoczonych zniewala zw³a-
szcza kraje surowcowe, bogate w ropê naftow¹.
W krajach tych próbuje wprowadzaæ demokracjê
i wolny rynek, bo jest to wygodna metoda poko-
jowego opanowanie krajów zale¿nych. Korpora-
cje stosuj¹ u siebie metody dyktatorskiego po-
rz¹dku. Przyk³adem tego jest tak zwana sieæ kor-
poracyjna spó³ek, jako wielopoziomowe powi¹-
zanie przedsiêbiorstw, wed³ug którego w³adza
kontrolna jest scentralizowana z wyran¹ restryk-
cyjn¹ egzekucj¹. Przyzwala ona firmom na w³a-
sn¹ przedsiêbiorczoæ pod warunkiem przyno-
szenia zysków i przestrzegania kluczowych dy-
rektyw centrali. Na pozór jest to wolna gospo-
darka, niby zdecentralizowana tak dalece, ¿e nikt
nie wie, czy dany zak³ad jest samodzielny, czy
wchodzi w sk³ad korporacji. Pracownicy szerego-
wi w korporacjach podlegaj¹ drastycznym rygo-
rom wydajnoci pracy, a nadto nie mog¹ nale¿eæ
do zwi¹zków zawodowych i zabiegaæ o prawa,
które przez korporacje s¹ nagminnie naruszane.
Sposób na podbój wiata
Polityczn¹ metod¹ podboju wiata przez globa-
lizm jest liberalna demokracja. Poci¹ga ona za
sob¹:
- partyjnictwo - rz¹dy partyjnych koterii, tworz¹-
cych republiki kolesiów ¿¹dnych pieniêdzy,
w³adzy i s³awy,
- globaln¹ manipulacjê pogl¹dami ludzi oraz po-
czuciem moralnoci.
Efektem tego jest zamêt ideowy, moralny, po-
lityczny i kryminalny. Im wiêkszy chaos spo³ecz-
ny, tym ³atwiej jest utrzymaæ w³adzê elicie spo-
³ecznej. Gospodarcz¹ metod¹ globalizmu jest li-
beralny rynek, który dziêki wolnemu przep³ywo-
wi wartoci, produktów i ludzi oraz deregulacji
cen, p³ac i zatrudnienia opanowuje poszczegól-
ne kraje. W³adze polityczne wi¹¿¹ siê z korpora-
cjami, czego skutkiem jest powstanie miêdzy-
narodowej elity panowania nad wiatem.
Co mo¿na, zagrabiæ
Globalizm ograbia wiat wszelkimi sposoba-
mi, bo tym siê karmi, tym ronie w potêgê. Rz¹d
USA podporz¹dkowuje sobie miêdzynarodowe
instytucje, które w jego imieniu zaprowadzaj¹
wiatowy ³ad. Do nich nale¿¹: Grupa siedmiu
potêg wiata, Miêdzynarodowy Fundusz Waluto-
wy, Bank wiatowy, Uk³ad taryf celnych i handlu,
Pó³nocnoamerykañskie porozumienie o wolnym
handlu, Sojusz pó³nocnoatlantycki. Nie uda³o siê
opanowaæ Organizacji Narodów Zjednoczonych
oraz Rady Bezpieczeñstwa, które nie zdo³a³y
przeciwstawiæ siê agresji na Irak i milcz¹ wobec
piek³a, jakie amerykañscy okupanci stworzyli Ira-
kijczykom, nie maj¹c poczucia wstydu ani wy-
rzutów sumienia.
Rz¹d amerykañski popiera korporacje, które
rz¹dz¹ rynkami wiata. Przyk³adem tego jest kor-
poracja handlu detalicznego Wal-Mart, która ma
na wiecie piêæ tysiêcy megasklepów obs³uguj¹-
cych tygodniowo sto milionów klientów, maj¹c
roczny obrót siêgaj¹cy 270 mld dolarów. Ten je-
dyny fakt mówi, jak dalece posuwa siê grabie¿
wiata przez korporacje.
Globalizacja przeciw Polsce
Mamy Polskê zgnêbion¹ przez globalny kapi-
ta³ i niesprawne rz¹dy:
- bez narodowej gospodarki - ods³oniêt¹ na cio-
sy obcych konkurentów,
- osamotnion¹ i lekcewa¿on¹ przez USA, Niem-
cy, Francjê, Rosjê i nawet Litwê,
- partyjnick¹ - chciw¹ na posady, w³adzê i pieni¹-
dze, bez spo³ecznego interesu,
- zmagaj¹c¹ siê z nieuczciwoci¹, bez sprawne-
go pañstwa podporz¹dkowanego obcym,
- manipulowan¹ przez obce i niechêtne nam kor-
poracje medialne.
Polska jest osamotniona, pogr¹¿ona w bie-
dzie, bez opieki medycznej i os³ony socjalnej.
Polska jest pañstwem, które ratuje siê przed
bankructwem odbieraj¹c biednym, czego rz¹d
siê nie wstydzi, wmawiaj¹c, ¿e czyni to dla dobra
okradanych.
Przeciw Polsce jest:
- bilionowy kapita³ globalny, który doprowadzi³
nas do biedy i nadal wyzyskuje,
- liberalny rynek, przynosz¹cy bogactwo zamo¿-
nym i nêdzê bezradnym,
- liberalna demokracja bez³adu politycznego
i moralnego z panoszeniem siê pozarz¹dowej
elity kosmopolitycznej, która wp³ywa na legal-
ne w³adze dla w³asnej korzyci.
Mimo tego, coraz wiêcej Polaków zabiega
w coraz wiêkszym stopniu o dobro ka¿dego Po-
laka i Polski niezawis³ej - bo coraz wiêcej z nas
rozumie, ¿e Polska jest zagro¿ona jak nigdy do-
t¹d. Jest to misja dziejowa polskiego narodu na
dzisiaj i jutro.
cd. ze str. 1
Faszyzowanie, które urzeczywistnia kapitalizm
globalny (i Unia Europejska), to:
- po³¹czenie w³adzy politycznej i gospodarczej (po-
lityków partyjnych i plutokratów korporacyjnych),
- opanowanie mediów przez korporacje prasy,
telewizji, radia, filmu, wydawnictw i zaprowa-
dzenie cenzury redakcyjnej,
- zaw³adniêcie rynkami przez dominuj¹ce kor-
poracje miêdzynarodowe,
- uniemo¿liwienie zwi¹zkom zawodowym obrony
pracowników przed przemoc¹ i wyzyskiem,
- wykreowanie jednomandatowego systemu wy-
borczego, w którym zwyciê¿aj¹ partie finanso-
wane przez kapita³ globalny,
- podejmowanie kluczowych decyzji przez elitê
polityków i kapita³u, czyli przez gremia poza-
rz¹dowe i niewybieralne spo³ecznie.
Pocz¹tki faszyzmu w USA
Faszyzm globalizmu gospodarczego i politycz-
nego w znacznym zakresie istnieje w USA, pod
czym rozumie siê miêdzy innymi represyjnoæ
w³adzy pod przykrywk¹ walki z terroryzmem.
W³adza przejmuje pe³n¹ kontrolê nad ludnoci¹,
policja ma prawo inwigilacji, pods³uchu i wszel-
kiej innej kontroli obywateli. Wybory w³adz odby-
waj¹ siê na zasadzie intensywnej propagandy
przy pomocy zasobów pieniê¿nych kapita³u
przeznaczonego na cele politycznego marketin-
gu. Nak³ady na zbrojenia i armiê wzrastaj¹ z ro-
ku na rok, a prezydent ma nad ni¹ dyktatorsk¹
w³adzê, nad wojskiem najpotê¿niejszym na wie-
cie. Instytuty wojskowe pracuj¹ nad powstaniem
niewyobra¿alnej broni masowego ra¿enia.
Zmniejsza siê opiekê socjaln¹, aby wzi¹æ
w karby niezadowolony plebs, spychaj¹c go na
margines bytowania, nawet do klasy wydziedzi-
czonych (bezdomnych, pozaklasowych). Media,
bêd¹c w³asnoci¹ korporacji, manipuluj¹ opini¹
publiczn¹ na korzyæ pañstwa autorytarnego
i uprawiaj¹ apologiê globalizmu. Informacja me-
dialna jest podawana wybiórczo i poddawana
cenzurze, zgodnie z interesem w³adzy i korpora-
cji. Pracownicy w korporacjach (jak w marketin-
gach) s¹ s³abo wynagradzani przy niebotycz-
nych pensjach prezesów i dyrektorów. Aby nie
straciæ pracy, pracownicy musz¹ rezygnowaæ
z wszelkich praw osobistych, w tym politycz-
nych, zwi¹zkowych i socjalnych.
Panowanie nad wiatem
Za pomoc¹ kapita³u globalnego, reprezento-
wanego przez korporacje i skarb pañstwa, USA
chc¹ zapanowaæ nad wiatem. Tego celu nie
zmieni ¿aden nowo wybrany prezydent, bo mu-
si realizowaæ politykê systemu amerykañskiej
mocarstwowoci, popieranej przez ludnoæ za-
patrzon¹ w sw¹ wielkoæ. Chc¹ po prostu pod-
porz¹dkowaæ sobie wiat, zgodnie z doktryn¹
judeochrzecijañstwa i protestanckiego funda-
mentalizmu. Wed³ug tej doktryny, ma byæ jedno
mocarstwo, jedna kosmopolityczna ludzkoæ,
jedna panuj¹ca elita spo³eczna.
Tak kierowany kapitalizm globalny przymusza do:
- podporz¹dkowania sobie pañstw i uzale¿nienia
ich politycznie, gospodarczo, kulturowo i mili-
tarnie, co przek³ada siê na ich upadek,
- os³abienia wartoci narodowych, tradycyjnych,
moralnych i obywatelskich, pos³uguj¹c siê me-
tod¹ liberalizacji wszelkich pogl¹dów niesprze-
czych z interesem globalizmu,
- umacniania klasy elitarnej plutokratów i polity-
ków celem panowania nad wiatem.
Globalizm amerykañski sprawi³, ¿e powsta³ ruch
terrorystyczny, który staje siê najwiêkszym proble-
mem wiata. Potêdze globalizmu amerykañskiego
przeciwstawia siê indywidualny opór przybieraj¹-
cy drastyczne i odra¿aj¹ce formy. Nie jest on skut-
kiem biedy, jak siê to t³umaczy, lecz terroru pañ-
stwowego stosowanego przez USA i Izrael.
Jednoczenie narasta ruch antyglobalistyczny
i alterglobalistyczny (zmierzaj¹cy do polepszenia
globalizmu) oraz ruch narodowy w obronie to¿-
samoci narodowej i samorozwoju narodu we-
d³ug w³asnych wartoci i celów.
USA i miêdzynarodowe korporacje
Opanowanie wiata przez USA u³atwiaj¹ amery-
kañskie korporacje poprzez zaw³adniêcie rynkami
miêdzynarodowymi. Jest to mo¿liwe, bowiem plu-
tokraci korporacyjni s¹ cile powi¹zani z w³adzami
politycznymi - po prostu realizuj¹ politykê rz¹du.
Korporacje i urzêdy w³adzy wymieniaj¹ siê kadrami,
aby siê wspieraæ. Dlatego rz¹dy USA udzielaj¹ kor-
poracjom pomocy w postaci nacisku nie tylko
dyplomatycznego na kraje uzale¿nione, a korpo-
prof. dr hab. Zygmunt Narski
Skutki ataku na Irak
Nowa o?
Naukowe opracowanie strategii wielobiegu-
nowego wiata wed³ug Sultana Shahina odbywa
siê w Chiñskim Instytucie Studiów Miêdzynarodo-
wych, moskiewskim instytucie RAS Studiów Da-
lekiego Wschodu, jak i w Instytucie Studiów Chiñ-
skich w New Delhi. Naukowe spotkania tych in-
stytucji rozpoczê³y siê we wrzeniu 2001 w Mo-
skwie, powtarza³y siê w listopadzie 2002 i maj¹
miêæ dalszy ci¹g w listopadzie 2004 w New Delhi.
Do wspólnych celów pañstw nowej osi nale¿y
stworzenie wielobiegunowego wiata, zwalcza-
nie hegemonii (USA), budowa miêdzynarodowe-
go systemu równych sobie pañstw cz³onkowskich
i wspó³praca przeciw terroryzmowi, fanatyzmowi,
zorganizowanej przestêpczoci i handlowi narko-
tykami. Wspó³praca ma mieæ miejsce w oparciu
o zasady wspó³istnienia. Nowa o nie popiera
tworzenia nowych przymierzy, ale ostro opiera siê
polityce jednobiegunowego unilateralizmu i woj-
nom prewencyjnym. Ich pakt formuje siê przeciw
hegemonii USA.
Wszyscy trzej cz³onkowie nowej osi twierdz¹,
¿e walcz¹ z terroryzmem fanatyków islamskich,
ale jednoczenie opieraj¹ siê amerykañskiej poli-
tyce walki z islamem wed³ug schematów syjoni-
stycznych. Broni¹ siê oni przeciw rozbudowie w³a-
dzy amerykañskiej superpotêgi, jak i amerykañ-
skiej kontroli pól naftowych Bliskiego Wschodu
i Azji rodkowej.
Nowa o Chin, Indii i Rosji chcia³aby ukróciæ
spekulacje miêdzynarodowego kapita³u, w du¿ej
mierze kontrolowanego przez ¯ydów, i zajmo-
waæ wspólne stanowisko wobec miêdzynarodo-
wych wielkich korporacji. Trzy pañstwa chcia³y
zapewniæ sobie udzia³ w programie WTO (World
Trade Organization). Tak wiêc nowa o jest na
drodze do stworzenia du¿ej si³y w oparciu o fakt,
¿e po³owa mieszkañców ziemi mieszka na jej te-
rytorium. Nim to nast¹pi, cz³onkowie nowej osi
musz¹ za³atwiæ sprawê sporów granicznych, jak
to czyni¹ Rosja i Chiny. Rosja nawet zaprosi³a
Chiny do udzia³u w rozwoju gospodarczym Sy-
berii i Dalekiego Wschodu, gdzie ronie szybko
iloæ ludnoci chiñskiej. Chiny musz¹ przekonaæ
swoich partnerów, ¿e zgadzaj¹ siê na definity-
wne zakoñczenie sporów granicznych.
Opozycja ze strony Rosji przeciw tworzeniu
re¿imu marionetkowego przez Amerykanów
w Iraku, za pomoc¹ metod stosowanych w Ame-
ryce rodkowej przez Negroponte - dzisiejszego
amerykañskiego ambasadora w Bagdadzie, jest
oparta na g³êbokiej wiedzy fachowej budowni-
czych imperium satelickiego w Europie rodko-
wowschodniej. Dzi rz¹dz¹ oni w Moskwie i do-
brze rozumiej¹ plany wojny permanentnej, tym
razem prowadzonej o demokracjê przez neo-
konserwatystów, czyli trockistów nawróconych
na syjonizm, którzy dzi rz¹dz¹ w Pentagonie.
¯ydzi ci s¹ g³ównymi architektami napadu na
Irak, który z kolei przyczyni³ siê do tworzenia no-
wej osi: Chin, Indii i Rosji.
prof. Iwo Cyprian Pogonowski
cd. ze str. 1
Oficjalnie trzy pañstwa nowej osi twierdz¹,
¿e ich porozumienie nie jest skierowane przeciw
USA, z którym to pañstwem wszyscy trzej cz³on-
kowie osi staraj¹ siê, ka¿dy z osobna, utrzymaæ
jak najlepsze stosunki ekonomiczne i polityczne.
Boj¹ siê oni amerykañskiego unilateralizmu
(dzia³añ na w³asn¹ rêkê), jak i doktryny Busha
o atakach zapobiegawczych.
Dwóch cz³onków nowego trójk¹ta strategicz-
nego, Rosja i Indie, mia³o spory graniczne z Chi-
nami. Wszyscy oni nie chc¹ otwarcie zaj¹æ posta-
wy antyamerykañskiej. Jednak w sprawie ataku
na Irak ka¿dy z nich wypowiada³ siê negatywnie.
Wszystkie trzy pañstwa nowej osi popieraj¹
wielobiegunowoæ wiata. Wielobiegunowoæ
nie podoba siê Waszyngtonowi, który kontroluje
obecny jednobiegunowy uk³ad si³. Niedawno
Bush zachowywa³ siê, jak gdyby ONZ by³a insty-
tucj¹ ju¿ przestarza³¹ i w³aciwie nieaktualn¹. Te-
raz postawa Waszyngtonu zmienia siê w obliczu
ruchu oporu w Iraku i z powodu potrzeby pomo-
cy wojskowej i finansowej w celu kontynuowania
okupacji Iraku.
Putin s³u¿y³ w sowieckim aparacie terroru i pa-
miêta Zimn¹ Wojnê, ale w³anie dziêki zimnej
wojnie Chiny sta³y siê dla USA jedn¹ z czêci prze-
ciwwagi przeciw Zwi¹zkowi Sowieckiemu. Indie
natomiast by³y bardziej neutralne w czasie Zimnej
Wojny, chocia¿ w wielu sprawach zajmowa³y
prosowieck¹ postawê. Szósta flota USA ze swym
uzbrojeniem nuklearnym zjawi³a siê w 1971 roku
w Zatoce Bengalskiej, w czasie wojny hindusko-
pakistañskiej i przyczyni³a siê do stworzenia pañ-
stwa Bangladesz na wschodzie Indii. Arsena³ nu-
klearny Indii stworzony by³ we wspó³pracy z Izra-
elem, od którego Indie zakupuj¹ strategiczny
sprzêt wojskowy. Indie podzielaj¹ niepokój Izraela
w sprawie islamskiej bomby nuklearnej w rêkach
Pakistanu. Premier Indii Altai Bihari Vajpayee
chcia³by pozyskaæ USA przeciw pañstwom islam-
skim w imiê naturalnego przymierza dwu naj-
wiêkszych liczebnie demokracji na wiecie. Nieste-
ty, istnieje g³êboka ró¿nica pogl¹dów w sprawie
nowego systemu obrony przeciw rakietom i z po-
wodu zerwania przez Busha 30- letniego traktatu
ABM (Anti-Balistic Missle). Natomiast, jak s³usznie
zauwa¿a Sultan Shahin w artykule Three of
a kind: India, China and Russia w Asia Times
z 26 wrzenia 2004 r., powi¹zania Indii z Izraelem
s¹ najlepsz¹ drog¹ do serca rz¹du Busha.
Brak amerykañskiego poparcia dla Indii prze-
ciw terroryzmowi w Kaszmirze irytuje Hindusów.
Z drugiej strony jest rzecz¹ jasn¹, ¿e dyktator
w Pakistanie jest potrzebny Amerykanom, ¿eby
z jego pomoc¹ mieli dostêp do Afganistanu. Ta-
kiego dostêpu do Afganistanu ¿adna islamska
demokracja w Pakistanie nigdy by Waszyngto-
nowi nie da³a.
Rosja i Chiny bardziej otwarcie ni¿ Indie opo-
nuj¹ przeciw takim posuniêciom amerykañskim,
jak kryzys w Kosowie i zniszczenie suwerennoci
Jugos³awii bez zgody ONZ. Oba te pañstwa bro-
ni¹ swoich stref wp³ywów: Rosja w rejonie Kau-
kazu i Azji rodkowej, a Chiny w rejonie Tajwanu
i na przybrze¿nych wodach Pacyfiku. Dla obu
tych krajów - Rosji i Chin - rozpad etniczny jest
zagro¿eniem.
Wszystkie trzy pañstwa nowej osi pragn¹
rozbudowy ich gospodarki i w tym celu potrzeb-
na im jest wzajemna wspó³praca, która ju¿ na-
biera rozpêdu, w du¿ej mierze z powodu jedno-
polarnego amerykañskiego ataku na Irak i oku-
pacji tego kraju.
PO PRZECZYT
Nr 46(218)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
Praca i p³aca - szczêcie i nieszczêcie
Praca jest sensem ludzkiego ¿ycia. Bezrobocie to
stan piekielny. Ale i praca staæ siê mo¿e piek³em.
Bezrobotni ³atwiej ulegaj¹ destrukcji spo³ecznej,
demoralizuj¹ siê, bo s¹ pozbawieni pobudzaj¹-
cego dzia³ania pracy. Wychowanie do dobrego
wymaga sta³ego zajêcia, wymaga zatrudnienia.
Os³ona socjalna
Os³ona socjalna wi¹¿e siê z bezrobociem, ale
odnosi siê tak¿e do ochrony biednych, chorych,
dzieci i emerytów oraz rencistów. Wzrasta liczba
osób korzystaj¹cych z tego rodzaju wsparcia
spo³ecznego.
Globalna gospodarka nie sprzyja pañstwu
os³ony socjalnej, bowiem miêdzynarodowy ry-
nek wymusza obni¿anie kosztów, które pomoc
socjalna powiêksza podatkami i wiadczeniami.
Jednoczenie wzrasta bezrobocie, które wymu-
sza powiêkszanie skali os³ony socjalnej. Pañstwo
nie jest prawie w stanie zapewniæ powszechnej
os³ony socjalnej odnonie do ochrony zdrowia,
edukacji, mieszkania, zapewnienia znonej staro-
ci, do pomocy bezrobotnym i inwalidom.
Wielu wykorzystuje pomoc spo³eczn¹ - oszu-
kuje, ubiega siê bez uzasadnienia o wsparcie
materialne, nie chce pracowaæ. Wywo³uje to
opór pracowitych ludzi i przedsiêbiorców, bo jest
to rodzaj wyzysku spo³eczeñstwa (pieniêdzy pu-
blicznych) przez sprytnych ludzi.
zatrudnienie wzrasta, a produkt konsumpcyjny
pozostaje niezmieniony, realna p³aca maleje na-
wet wtedy, gdy nominalnie siê powiêksza.
Jeli przy wzrocie produktu konsumpcyjnego
pozostaj¹ niezmienione fundusz plac i ceny, lub
je¿eli fundusz p³ac wzrasta wolniej od funduszu
konsumpcyjnego, nast¹pi zjawisko nadprodukcji
dóbr konsumpcyjnych, które utrudni zatrudnianie
pracowników. Wówczas fundusz p³ac (docho-
dów ludnoci) nie zdo³a wykupiæ ca³ej produkcji
dóbr konsumpcyjnych, wobec czego ogranicza
siê ich produkcjê, co powoduje bezrobocie.
Wzrost zatrudnienia jest mo¿liwy, je¿eli fun-
dusz p³acy wyprzedza wzrost produktu kon-
sumpcyjnego, bowiem tworzy to mo¿liwoci
zbytu. Stan ten osi¹galny jest pod warunkiem
istnienia bodców zachêcaj¹cych do wzrostu
produkcji (rentownoæ). Zatrudnienie zale¿y od
wzrostu produkcji, a wzrost produkcji od wzrostu
rentownoci (mo¿liwoci zbytu).
W gospodarce tworzy siê przeciêtna rentow-
noæ gospodarowania - najbardziej uzasadniona
z punktu widzenia ekonomicznego (optymalna).
Rentownoæ ta przy za³o¿eniu istnienia mechani-
zmu bodców ekonomicznych wp³ywa na za-
kres zatrudniania. Jeli dana rentownoæ jest
ni¿sza od przeciêtnej, gospodarowanie ulega
ograniczaniu, gdy¿ staje siê mniej
zyskowne w porównaniu z innymi
formami gospodarowania. Wysoka
rentownoæ, wy¿sza od przeciêt-
nej, pobudza do rozszerzenia go-
spodarowania i do wzrostu zatru-
dnienia.
Rentownoæ nie pe³ni ostateczne-
go czynnika tego procesu. Miano-
wicie, jeli przy wzrocie produkcji
nie nast¹pi zwiêkszenie popytu
konsumpcyjnego ludnoci, poja-
wiaj¹ siê trudnoci zbytu towarów,
które ogranicz¹ rozmiary produkcji
i zatrudnienia.
Zatrudnienie uzale¿nione jest od
rentownoci gospodarowania, od
popytu konsumpcyjnego i produk-
cyjnego, a tak¿e od dochodów lud-
noci, a wiêc od optymalnego
podzia³u dochodu krajowego.
W gospodarce dana produkcja
wzrasta tak d³ugo, dopóki poda¿
nie wyrówna siê z popytem. Po
przekroczeniu tego punktu nie-
sprzedane produkty powoduj¹
straty, które zmuszaj¹ do ograni-
czania skali gospodarowania.
Podzia³ dochodu krajowego a zatru-
dnienie
Podniesienie wzrostu liczby zatrudnionych
bez obni¿ania realnej p³acy, a wiêc stopy ¿ycio-
wej pracuj¹cych, wymaga dodatkowej produkcji
dóbr konsumpcyjnych.
Przy niskiej stopie ¿yciowej pracowników, za-
k³adaj¹c podniesienie realnej p³acy, wzrost zatru-
dnienia mo¿liwy jest pod warunkiem rozszerze-
nia wytwórczoci konsumpcyjnej. Wzrostowi
produkcji konsumpcyjnej, a wiêc i dodatkowe-
mu zatrudnieniu, sprzyja równowaga miêdzy
produkcj¹ dóbr konsumpcyjnych i produkcyj-
nych. Znaczy to, ¿e w zasadzie produkcja dóbr
produkcyjnych powinna dostosowywaæ siê do
poziomu produkcji dóbr konsumpcyjnych (ab-
strahuj¹c od produkcji zbrojeniowej).
Taki rozwój gospodarki mo¿liwy jest, gdy wy-
stêpuje optymalne spo¿ycie w spo³eczeñstwie
(nie ponad stan), to znaczy odpowiadaj¹ce kon-
sumpcji przy równowadze w zakresie produkcji
rodków konsumpcji i produkcji ³¹cznie z równo-
wag¹ w bilansie p³atniczym z zagranic¹. Przy
nadspo¿yciu (ludnoæ za ma³o oszczêdza) spo-
¿ywa siê wiêcej, ani¿eli wynika to z równowagi
gospodarczej, a przy podspo¿yciu (inwestycje
wzrastaj¹ kosztem konsumpcji ludnoci) konsu-
muje siê mniej w stosunku do stanu optymalne-
go równowagi gospodarczej.
Podzia³ dochodu krajowego to najtrudniejszy
problem polityki gospodarczej przedsiêbiorstw
i pañstwa.
P³aca i fundusz p³ac
P³aca (zarobek) jest wynagrodzeniem pra-
cownika najemnego za pracê wiadczon¹
przedsiêbiorcy. P³aca i zysk to zjawiska maj¹ce
najwiêkszy wp³yw na gospodarowanie. S¹
sprzeczne z sob¹, bowiem wzrost p³acy po-
mniejsza zyski.
Przeciêtna p³aca w kraju zale¿y od wypraco-
wanego dochodu krajowego, cilej - od docho-
du krajowego pozostaj¹cego do podzia³u dla
ludnoci pracuj¹cej. Przeciêtna p³aca uzale¿nio-
na jest od posiadanych w kraju rodków kon-
sumpcyjnych.
Dochód krajowy dzieli siê na inwestycje i kon-
sumpcjê. Im wiêksze inwestycje, tym mniejszy
jest spo³eczny fundusz p³ac, tym ni¿szy poziom
p³acy. Inwestycje w przysz³oci przyczyniaj¹ siê
do wzrostu p³ac, bowiem od nich zale¿y wzrost
gospodarczy. Generalnie spo³eczny fundusz
p³ac zale¿y w swym wymiarze od wielkoci do-
chodu krajowego i od jego podzia³u na kon-
sumpcjê i inwestycje. W przedsiêbiorstwie na
fundusz p³ac wp³ywa miêdzy innymi podzia³ zy-
sku netto na inwestycje i wzrost p³ac.
P³aca jako bodziec ekonomiczny
P³aca jest bodcem ekonomicznym material-
nego zainteresowania wynikami pracy. Dzia³a-
nie bodców ekonomicznych wymaga dostoso-
wania p³acy do wydajnoci pracy, kwalifikacji za-
wodowych oraz odpowiedzialnoci wynikaj¹cej
z pe³nionej funkcji.
Bodce ekonomiczne pracy, materialnego za-
interesowania wynikami pracy - wystêpuj¹ g³ów-
nie w postaci p³acy i premii. Bodce organizacyj-
ne pracy odnosz¹ siê do wp³ywu dyscypliny
organizacyjnej na wzrost porz¹dku gospodar-
czego, w tym na wydajnoæ pracy. Wyra¿aj¹ siê
za pomoc¹ podzia³u pracy warsztatowej, kom-
petencji, uprawnieñ i odpowiedzialnoci, normo-
wania procesu pracy i innych instrumentów re-
gulacji produkcji. Bodce ambicjonalne, moral-
nego (ideowego) zainteresowania wynikami pra-
cy dotycz¹ wyró¿nieñ, pochwa³, awansu.
Bodce w gospodarowaniu tworz¹ mechanizm
reguluj¹cy gospodarowanie w kierunku wzrostu
wydajnoci (obni¿ania kosztów) i usprawnienia
dzia³alnoci. Mechanizm ten zachêca i przymusza
do polepszania procesu pracy.
Ekonomia materialnego zainteresowania wy-
nikami pracy przez pracowników jest ³¹cznikiem
miêdzy gospodarowaniem i podzia³em dochodu
oraz podzia³em dochodu i konsumpcj¹. Wytwór-
ca zainteresowany materialnymi wynikami pracy
podnosi wydajnoæ i dyscyplinê gospodarowa-
nia. Zwiêksza to w rozumieniu generalnym aku-
mulacjê przeznaczon¹ na wzrost gospodarczy.
Sprawia, ¿e nagromadzone rodki s¹ lepiej wy-
korzystywane. A to z kolei powoduje tendencjê
do wzrostu produkcji i p³acy.
S³uszna p³aca
Wed³ug Stefana Zaleskiego, pojêcie s³usznej
p³acy zak³ada istnienie okrelonego stosunku
miêdzy etyk¹ i gospodarowaniem. S¹d o spra-
wiedliwej czy niesprawiedliwej zap³acie za pracê
jest tylko jednym z przejawów wartociowania
i oceny zjawisk ekonomicznych z punktu widze-
nia zasad moralnych.
Warunkiem przewiadczenia o s³usznoci idei
sprawiedliwej p³acy jest:
- rozwój prawnej równoci spo³ecznej pracowni-
ków,
- ocena krytyczna rzeczywistoci odnonie do
podzia³u dochodu krajowego.
Wysokoæ p³acy wyznaczaæ mo¿na w stosun-
ku do potrzeb pracowników albo w odniesieniu
do ich wydajnoci pracy. Pierwsze pojêcie s³u-
sznej p³acy ma charakter teleologiczny, bowiem
uwzglêdnia cel, jakim jest byt robotnika. Druga
koncepcja ma charakter kauzalny, gdy¿ wynika
ze zwi¹zku miêdzy wydajnoci¹ pracy i p³ac¹.
P³aca o charakterze teleologicznym, udziela-
j¹c bezwarunkowych praw podmiotowych, nie
podaje rodków jej realizacji poza odwo³aniem
siê do moralnoci. Natomiast p³aca kauzalna wy-
nika z warunków utylitarnych i nieekonomicz-
nych. Ma swe uzasadnienie w wydajnoci pracy.
P³aca kauzalna:
- sprzyja wydajnoci pracy i pomys³owoci pra-
cowników,
- zachêca do podnoszenia kwalifikacji zawodo-
wych,
- powoduje ró¿nicowanie p³ac zale¿nie od przy-
datnoci pracownika.
P³aca jest tym sprawiedliwsza, im dok³adniej
jest przystosowana do wielkoci wysi³ku i wyni-
ku pracy pracownika.
Rynek pracy i bezrobocie
Rynek pracy charakteryzuje siê nadmiern¹ po-
da¿¹ pracy, czego wyrazem jest bezrobocie. Na
rynku tym zyskuje przewagê przedsiêbiorca, cze-
go wyrazem jest polityka elastycznego zatrudnie-
nia sprzyjaj¹ca pracodawcom, polegaj¹ca na
u³atwieniach w zatrudnianiu i zwalnianiu pracow-
ników z pracy. Zwi¹zki zawodowe maj¹ ograni-
czony wp³yw na ten proces. Wynika to z globali-
zacji gospodarczej i wzmo¿enia konkurencji na
rynku, a tak¿e z fluktuacji gospodarczej. Bezro-
bocie jest najtrudniejszym wy-
zwaniem dla gospodarki global-
nej i wolnokonkurencyjnej.
Bezrobocie masowe staje siê
elementem sta³ym gospodarowa-
nia. Przedsiêbiorstwa ograniczaj¹
liczbê zatrudnianych, bo tego wy-
maga obni¿anie kosztów gospo-
darowania w warunkach korpora-
cyjnej konkurencji. W wypadku
zwiêkszania okresowego produk-
cji, zmusza siê do pracy w godzi-
nach nadliczbowych, nie anga¿u-
j¹c dodatkowych pracowników.
Pracownicy gotowi s¹ zarabiaæ
mniej i wiêcej pracowaæ, byle mieæ
zajêcie. Coraz wiêcej ludzi pracuje
dorywczo, bo ich zatrudnienie za-
le¿y od koniunktury gospodarczej.
Bezrobocia nie rozwi¹zuje zmniej-
szanie liczby godzin pracy w tygo-
dniu ani roboty publiczne.
Zmienia siê charakter pracy
najemnej. Sta³e zatrudnienie nie
sprzyja efektom gospodarowa-
nia. Sprzyja temu elastyczne za-
trudnienie, mo¿liwoæ natychmia-
stowego zwolnienia pracownika.
Znaczne koszty pracy, jak ubezpieczenie spo-
³eczne, urlopy, wiadczenia chorobowe - ograni-
czaj¹ zatrudnienie.
Konkurencja na rynku pracy jest dotkliwa dla
pracowników. Ten pracownik jest do niej lepiej
przygotowany, który ma lepsze kwalifikacje za-
wodowe. Pracownicy czêsto posiadaj¹ dwa za-
wody lub specjalnoci. Aby mieæ pracê, trzeba
byæ sprawnym specjalist¹ bez wzglêdu na sta-
nowisko i zawód. W przedsiêbiorstwie walcz¹-
cym na rynku o byt nie toleruje siê ma³o wykwa-
lifikowanych i niekreatywnych pracowników.
Prawo do pracy
Uzasadnieniem prawa do pracy cz³owieka nie
maj¹cego kapita³u jest koniecznoæ zarabiania
na swój byt. Nadto natura ludzka domaga siê
pracy. Cz³owiek jest stworzony do pracy i w tym
duchu jest wychowywany. Ma w swej duszy in-
stynkt dzia³ania i tworzenia, który nie daje mu
spocz¹æ.
Cz³owiek samorealizuje siê przez pracê, która
jest jego sensem ¿ycia. Efektem tej samorealiza-
cji jest rozwój intelektualny i moralny ludzi. Cz³o-
wiek sw¹ prac¹ pragnie przyczyniæ siê do postê-
pu spo³ecznego.
Za pomoc¹ pracy odbywa siê selekcja osób
z punktu widzenia umiejêtnoci, zdolnoci i ta-
lentu. Od zdolnych i fachowych osób zale¿y po-
stêp w ka¿dej dziedzinie ¿ycia spo³ecznego.
Bezrobotni czuj¹ siê pokrzywdzeni. Narastaj¹-
ca w nich frustracja bywa przyczyn¹ niepoko-
jów spo³ecznych. Sta³e zatrudnienie ludzi powo-
duje polepszanie kultury ludzkiego wspó³¿ycia.
BEZROBOCIE W
POLSCE
Stopa bezrobocia
w województwach
w proc.
Liczba bezrobotnych
wynios³a w lipcu br.
3 024,4 tys. osób
Przeciwnicy pomocy spo³ecznej mówi¹, ¿e
pañstwo opieki socjalnej jest prze¿ytkiem.
Nadmierna opieka nad biednymi ich demorali-
zuje. Mówi siê, ¿e nikt bez uzasadnienia nie ma
prawa do cudzych pieniêdzy, i¿ nie mo¿na ¿yæ na
cudzy rachunek. Chodzi o to, by ka¿dy stara³ siê
o siebie, a nie czeka³ na pomoc spo³eczeñstwa.
Problemem w tym zakresie staj¹ siê emeryci,
bo ich liczba wzrasta, spo³eczeñstwo siê starze-
je. P³ac¹cych sk³adki emerytalne jest coraz
mniej, a pobieraj¹cych wiadczenia emerytalne
coraz wiêcej.
Zatrudnianie i rentownoæ
Zatrudnia siê, jeli gospodarowanie jest ren-
towne. Lecz wzrost zatrudnienia nie musi nast¹-
piæ z chwil¹ uzyskania zwiêkszonej rentownoci.
Nieraz mniejsza rentownoæ zapewnia wiêkszy
zysk globalny ze wzglêdu na wiêksze mo¿liwoci
zbytu, co poci¹ga za sob¹ wzrost zatrudnienia.
Minimalne warunki podjêcia pracy sprowa-
dzaj¹ siê do spo³ecznie uznanych najni¿szych
kosztów utrzymania rodziny pracowniczej. Dal-
sze obni¿anie p³acy roboczej prowadzi do nara-
stania sprzecznoci socjalnych, które utrudniaj¹
gospodarowanie. Dlatego pojawia siê tenden-
cja do utrzymania spo³ecznego minimum p³acy,
jako najni¿szego wynagrodzenia za pracê.
Funduszem wynagrodzenia z pracê, w zna-
czeniu formalnym, jest p³aca, a faktycznie s¹ nim
zasoby dóbr konsumpcyjnych, ich produkcja.
Dlatego realny fundusz p³ac równa siê produkto-
wi konsumpcyjnemu spo³eczeñstwa, który nie
mo¿e dowolnie rosn¹æ w krótkim czasie. Je¿eli
prof. dr hab. Zygmunt Narski
PO PRZECZYT
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl