nr33-34, Tylko Polska - gazeta, 2004

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
W TYM NUMERZE SPECJANY DODATEK PT.
POLSKA BIEDA
n
Antypolska polityka klêski narodowej
n
PRACA! TO JE-
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
DYNE PRAWO WIATA
n
STRUKTURA BEZROBOCIA W POL-
SCE
n
¯YWOT NURKA
n
SZANSE M£ODEGO POKOLENIA
Nr 33-34(205-206)/2004 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 5 z³
(w tym VAT 7%)
12.08. - 25.08.2004
tygodnik
ROK VII
LIGA - OSZUSTWO LIBERA£ÓW
Po¿egnanie
¯a³osnego Strzelca
Do widzenia
noc gwiazdami zaorana,
w piersiach naszych eksploduje pusty wieczór,
zbyt jest ciê¿ko ³zy przetapiaæ w mêsk¹ szorstkoæ,
zbyt jest ciê¿ko gorzkiej prawdy w ustach nie czuæ.
Niebo w b³ocie zatopione pije ziemiê
i zwichrzone, granatowe szarpie drzewa,
to zbyt trudno nigdy szczêcia swego nie mieæ
i o szczêciu bohaterstwa swego piewaæ.
Tak daleko, droga ciê¿ka i nabrzmia³a
od ³ez twardych poorana w d³ugie bruzdy,
tak siê idzie ³oskotami szyj¹c pró¿nie,
po kamieniach mg³¹ opitych, biel¹ t³ustych.
Zbyt daleko s¹ okopy krwi¹ rozpêk³e,
myl na drutach krwawi usta nieszczêliwe
i bezradnie ciemne noce nawo³uj¹.
Zbyt jest trudno wróciæ do was m³odym, ¿ywym,
zbyt jest trudno
³atwo zostaæ bohaterem
Jakie szczêcie, ¿e nie mo¿na tego do¿yæ,
kiedy pomnik ci wystawi¹, bohaterze,
i morderca na nagrobkach kwiaty z³o¿y.
K.K. Baczyñski
blemem Ligi Polskich Rodzin i owieciæ
tych, którzy wierz¹ niczym dzieci w LPR-
owsk¹ ¿onglerkê narodowymi has³ami. Zbyt wie-
le ju¿ znamy kompromituj¹cych faktów, ¿eby od-
puciæ aktywistom od Romana Giertycha ich tu-
pet i pêd ku sto³kom, co zag³uszaj¹ krzykiem
o swej narodowej wyj¹tkowoci.
W³adza dla w³adzy
W wypowiedziach dzia³aczy Ligi i M³odzie¿y
Wszechpolskiej (giertychowskiej) przewijaj¹ siê
z czêstotliwoci¹ mantry s³ówka w³adza i rz¹-
dzenie. Znany z kierowania paszkwilanckim
Wszechpolakiem (marn¹ podróbk¹ swego
przedwojennego odpowiednika) szef krakowskiej
LPR Maciej Twaróg mówi w Gazecie Wyborczej:
Problemem Ruchu Narodowego i Romana
Dmowskiego by³o to, ¿e Narodowa Demokracja
samodzielnie nie rz¹dzi³a. Ale taki czas przyjdzie.
Ten pan Twaróg w wieku 28 lat wytyka problemy
Romana Dmowskiego i ma w³asn¹ zbieraninê po-
litykierów z ró¿nych opcji za prawdziwy ruch naro-
dowy. Z kolei jego kolega z Krakowa, by³y (?) en-
tuzjasta Unii Polityki Realnej Jan Bereza twierdzi
o Lidze: To powinna byæ partia wzorowana na
Roman Giertych jest pewien, ¿e bêdzie samodzielnie
rz¹dzi³ Polsk¹. AWS-bis?
Po raz kolejny kanclerz Schroeder odci¹³ Niemców od
pope³nionych przez nich zbrodni. Na zakoñczenie
uroczystoci z okazji 60. rocznicy wybuchu Powstania
Warszawskiego powiedzia³: Pochylamy siê w poczu-
ciu wstydu pod ciê¿arem zbrodni pope³nionych przez
oddzia³y hitlerowskie.
brytyjskich konserwatystach. Bereza, wed³ug
GW, jest liderem liberalno-konserwatywnej frak-
cji w LPR, czyli cia³em przypominaj¹cym krypto¿y-
dowsk¹ i euroentuzjastyczn¹ Platformê Obywa-
telsk¹.
Tego siê nie tañczy
cd. na str. 3
WCIEK£E PSY
i walki trwa³y 63 dni, ca³y sierpieñ, ca³y
wrzesieñ i pocz¹tek padziernika. Nato-
miast miesi¹c kwiecieñ, którego czas Powstania
nie obejmuje, nominowany zosta³, jeszcze w Pol-
sce Ludowej, na miesi¹c pamiêci narodowej.
Jakie wydarzenie w kwietniu zas³uguje na ran-
gê sta³ej obecnoci w pamiêci Polaków? Na pew-
no nie Katyñ, choæ to s³owo-symbol sowieckiego
ludobójstwa cinie siê jako pierwsze na usta. Ale
przez lat kilkadziesi¹t propaganda komunistycz-
na utwierdza³a Polaków i opiniê wiatow¹
w k³amstwie o pope³nieniu tej zbrodni przez
Niemców. Dopiero w pocz¹tkach lat dziewiêæ-
dziesi¹tych ubieg³ego stulecia w³adze rosyjskie
odtajni³y dokumenty potwierdzaj¹ce bezwzglê-
dnie winê NKWD i osobicie towarzysza Stalina.
Có¿ wiêc sk³oni³o historyków do afirmacji
kwietnia jako miesi¹ca-reprezentanta dla naro-
dowej pamiêci?
Mylê, ¿e bez wiêkszego, a w³aciwie ¿adnego ry-
zyka mo¿na stwierdziæ, ¿e to czyn zbrojny ¯ydow-
skiej Organizacji Bojowej, ¿e powstanie w getcie
warszawskim zosta³o wpisane na sta³e w pamiêæ
Polaków. Przecie¿ ¿o³nierze Armii Krajowej i cywilna
ludnoæ Warszawy nieli istotn¹ pomoc - broñ, ¿yw-
noæ, kana³y przerzutowe walcz¹cych i lokale, za-
konspirowane dla przechowania, dla prze¿ycia tych
ludzi. A ¿e ci sami ludzie, którzy afirmowali k³amstwo
katyñskie, potem, kiedy ju¿ by³o wolno, kiedy zdjê-
to knebel historycznego oszustwa, uznawali mie-
si¹c kwiecieñ jako jedyny dla pamiêci narodowej?
To ju¿ zagadnienie tyle¿ konkretne, co zas³uguj¹ce
na osobne opracowanie.
Trzeba tu jednak gwoli przyzwoitoci przy
podkrelaniu rozmaitych wydarzeñ z najnowszej
historii odnotowaæ fakt prasowy, a wiêc utrwalo-
n¹ ongi drukiem opiniê, i to w najliczniej nak³a-
dowym dzienniku, ¿e Powstanie wybuch³o m.in.
po to, by ¿o³nierze AK mogli dobiæ pozosta³ych
jeszcze przy ¿yciu ¯ydów. Oszczerstwo autor-
stwa p. Cichego opublikowa³a oczywicie Ga-
zeta Wyborcza i oczywicie z aprobatywnym
komentarzem (tak te¿ by³o) redaktora naczel-
nego Gazety p. Michnika.
tapiaj¹ ró¿nej maci liderzy zwykle kilkuo-
sobowych kup, mieni¹cych siê patriotycz-
nymi, na psucie opinii sobie wzajemnie. Na pew-
no przeznaczaj¹ ich znacznie wiêcej ni¿ na kon-
struktywne dzia³ania, mog¹ce budowaæ, a nie
rozwalaæ to, co mo¿na zbudowaæ. Generalnie,
podzieli³bym ich na dwie grupy. W pierwszej
umieci³bym zakonspirowan¹ agenturê, maj¹c¹
swoich syjonistycznych mocodawców i dbaj¹c¹,
aby nie wygas³o polskie piekie³ko (czyli napu-
szczanie jednych Polaków na drugich). W dru-
giej natomiast znaleliby siê idioci chorzy z uro-
jenia na tle w³asnych wygórowanych ambicji,
którzy podszywaj¹c siê pod historyczne nazwy
zas³u¿onych organizacji lub te¿ tworz¹c nowe,
zwykle 1-5-osobowe, puszczaj¹ w ruch ulotki
i buszuj¹ po Internecie celem nag³onienia.
Leszek Bubel
cd. na str. 10-11 i 24
cd. na str. 6
SZCZYT KLÊSKI I ZDRADY POLSKI
Reakcja na Farenheit 9/11
pospolitej (19-20.06.2004) czytamy:
Na szczycie w Brukseli przywódcy
25 pañstw uzgodnili nowy system podzia³u
w³adzy w Unii Europejskiej. Aby nadaæ smacz-
ku emocji, wieæ tê zatytu³owano Konstytucyjna
próba si³. Z pierwszego zdania doniesienia Rz
ze szczytu dowiadujemy siê:
Po d³ugich bojach i targach dyplomatycznych
w Brukseli osi¹gniêto kompromis w sprawie kon-
stytucji europejskiej. I ani s³owa o argumentach
u¿ytych w walce o korzyci dla Polski, które
sprawi³y pe³n¹ determinacjê premiera Belki,
wiedz¹cego ju¿, ¿e Nicei nikt nie chce, ale on za-
mierza obroniæ z niej tyle, ile siê da. Okazuje siê,
¿e nie obroni. Nie uda³o siê zafa³szowaæ, choæ
takie próby by³y i s¹, wmawianiem Polakom suk-
cesu z przebiegu i wyników rokowañ na bruksel-
skim szczycie, g³ównie w sprawie konstytucyjne-
go kompromisu.
Prezydencki pre-
mier M. Belka i szef
MSZ W. Cimosze-
wicz zignorowali
uchwa³ê Sejmu RP,
Film Farenheit 9/11 Michaela Moorea jest oceniany
jako mia³y atak na politykê prezydenta Georgea Bu-
sha. Jednak obraz ten wyranie przemilcza spraw kon-
fliktu ¯ydów z Arabami w Palestynie, który jest g³ównym
motorem wojny miêdzy Izraelem i Ameryk¹ z jednej
strony, a walcz¹cym islamem z drugiej.
Przemilczanie zasadniczego powodu konfliktu prowa-
dzi do nielogicznych ujêæ w filmie. Pojawiaj¹ siê wiêc ta-
kie recenzje, jak artyku³ Toma Painea, zatytu³owany le-
py czy tchórz?, gdzie jest du¿o komplementów dla re¿y-
sera za to, ¿e stworzy³ dobry i zabawny film propagando-
wy, ale niestety jednostronny.
Autorowi chodzi o to, ¿e Moore sugeruje wrogie Ame-
ryce machinacje Arabii Saudyjskiej niby manipuluj¹cej
Bushem, a zupe³nie pomija otwarte poparcie prezydenta
dla ekstremistów rz¹dz¹cych Izraelem. Poniewa¿ Moore
nie jest lepy, jak widaæ ze wietnie dobranych obrazków
omieszaj¹cych rz¹d Busha, wiêc boi siê ¯ydów i dlatego
nie chce pokazaæ ca³ej prawdy.
Autor artyku³u - dr Leszek Wichrowski
zobowi¹zuj¹c¹ do obrony znacz¹cej pozycji Polski
w UE, zagwarantowanej w traktacie nicejskim.
Niestety, szczyt pozbawi³ Polskê g³osu decy-
duj¹cego. Gorzej, bo nawet nie uzyskano zgody
na g³os znacz¹cy w Unii w potrzebie obrony inte-
resu narodu i pañstwa polskiego.
cd. na str. 4-5
cd. na str. 20
Od redakcji
Jak ju¿ informowalimy, w okresie wakacji T.P. ukazuje siê w podwójnej numeracji,
zwiêkszonej objêtoci i cenie 5 z³, co drugi czwartek. Nastêpny numer uka¿e siê 26
sierpnia, jak zwykle w czwartek, ju¿ jako cotygodniowy, w cenie 3 z³.
C
zas, aby dog³êbniej pochyliæ siê nad pro-
P
owstanie wybuch³o pierwszego sierpnia
Z
dumiewaæ mo¿e, ile to czasu i energii wy-
W
sobotnio-niedzielnym wydaniu Rzecz-
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 33-34(205-206)
Mur hañby jest nielegalny
Mur budowany przez Izrael wokó³ okupowa-
nych terytoriów palestyñskich jest nielegalny i po-
winien zostaæ rozebrany. Tak¹ decyzjê podj¹³ Miê-
dzynarodowy Trybuna³ Sprawiedliwoci w Hadze.
Ponadto sêdziowie uznali, ¿e palestyñscy w³aci-
ciele ziemi skonfiskowanej pod budowê tego po-
têpianego przez spo³ecznoæ miêdzynarodow¹
ogrodzenia maj¹ prawo do odszkodowania.
Miêdzynarodowy Trybuna³ Sprawiedliwoci
(MTS) w Hadze - najwa¿niejszy organ s¹downiczy
ONZ - wyda³ 9 lipca opiniê w sprawie muru budo-
wanego na okupowanym przez Izrael terytorium
palestyñskim. Zdaniem MTS, mur narusza prawo
Palestyñczyków do ¿ycia na okupowanych od
1967 r. terytoriach i powinien zostaæ rozebrany. 15-
osobowy sk³ad sêdziowski uzna³ wiêkszoci¹ 14
do 1 (sêdzia z USA), ¿e Izrael z³ama³ miêdzynaro-
dowe prawo humanitarne, naruszaj¹c prawo Pale-
styñczyków do swobodnego poruszania siê, po-
szukiwania pracy, edukacji i ochrony zdrowia. Try-
buna³ uzna³ równie¿, ¿e Izrael nie mia³ militarnego
uzasadnienia dla realizacji swojego projektu budo-
wy muru, który w wielu miejscach przebiega przez
okupowane terytoria palestyñskie.
Niestety, wyrok Trybuna³u nie jest wi¹¿¹cy dla
pañstwa ¿ydowskiego. Mimo to wielu komentato-
rów zgodnie uwa¿a, ¿e jest on dowodem moralne-
go zwyciêstwa Palestyñczyków. Z pewnoci¹ bêd¹
oni kontynuowaæ dzia³ania dyplomatyczne na fo-
rum miêdzynarodowym - Zgromadzenia General-
nego ONZ i Rady Bezpieczeñstwa - w celu wpro-
wadzenia sankcji przeciw Izraelowi. Ju¿ wczeniej
budowê muru potêpi³a m.in. Unia Europejska. Co
ciekawe, nie uczyni³y tego Stany Zjednoczone,
które coraz czêciej postrzegane s¹ przez spo³ecz-
noæ miêdzynarodow¹ jako sojusznik Izraela
w konflikcie z Palestyñczykami.
W³adze Izraela ju¿ wczeniej zapowiedzia³y, ¿e
zastosuj¹ siê do opinii haskiego trybuna³u. Rz¹d
Ariela Sharona uwa¿a, ¿e bariera, czêciowo ju¿ go-
towa, zapobiega przenikaniu na terytorium izrael-
skie palestyñskich zamachowców-samobójców.
Jednak nawet w samym Izraelu znaczna czêæ spo-
³eczeñstwa nie zgadza siê z t¹ argumentacj¹. Wielu
Izraelczyków jest przekonanych, ¿e budowa ogro-
dzenia, które ma mieæ ok. 700 km d³ugoci i koszto-
waæ ok. 1,5 mld dolarów, nie tylko nie zapewni Izra-
elowi bezpieczeñstwa, lecz tak¿e stanie siê kolej-
nym zarzewiem niekoñcz¹cego siê konfliktu.
Palestyñczycy trafnie okrelaj¹ barierê mianem
muru apartheidu. W Trybunale argumentowali,
¿e zbudowanie ogrodzenia spowoduje zagarniê-
cie nawet po³owy Zachodniego Brzegu Jordanu.
Ponadto sam przebieg bariery, która czêsto wrzy-
na siê bardzo g³êboko w palestyñskie terytoria,
uniemo¿liwi na pozosta³ej czêci Zachodniego
Brzegu utworzenie w pe³ni sprawnego niepodle-
g³ego pañstwa.
nego poruszania siê po Izraelu. - To wilki w owczej
skórze. Domagaj¹ siê respektowania praw humani-
tarnych tylko po to, ¿eby wysadzaæ nas w powie-
trze - argumentuj¹ wojskowi.
Do przed³u¿enia ustawy mo¿e sk³oniæ Kneset
tak¿e wojna demograficzna, która toczy siê miê-
dzy Izraelem i Palestyñczykami. ¯ydzi stanowi¹
obecnie 77 proc. ludnoci Izraela, a zgodnie z nie-
którymi szacunkami, za kilkanacie lat mo¿e ich
byæ tam tylko 64 proc. Na wspólnym obszarze Izra-
ela i Terytoriów Okupowanych Arabowie bêd¹ sta-
nowiæ wiêkszoæ ju¿ za 4-5 lat. - Niech wasze ³ona
bêd¹ nasz¹ broni¹. Ródcie dzieci, które zaludni¹
Izrael - zachêca wielu palestyñskich polityków. Wy-
daje siê, ¿e kobiety ich s³uchaj¹ - od wybuchu dru-
giej intifady przyrost naturalny w Autonomii Pale-
styñskiej nieustannie ronie.
Mosad egzotyczny
Nowa Zelandia skaza³a agentów Izraela. Za-
mrozi³a stosunki dyplomatyczne z Tel Awiwem.
- S¹ powody, by wierzyæ, ¿e izraelskie s³u¿by
specjalnie nielegalnie zdobywa³y nasze pa-
szporty - powiedzia³a premier Helen Clark.
Afera szpiegowska wybuch³a w marcu, kiedy no-
wozelandzka policja namierzy³a w biurze paszpor-
towym w Wellington dwóch Izraelczyków. Chcieli
oni odebraæ dokument zamówiony przez jednego
z nich na nazwisko sparali¿owanego Nowozeland-
czyka. Mieszkaniec Jerozolimy Uriel Zosze zapew-
ne nie spodziewa³ siê, ¿e przykuty do wózka inwa-
lidzkiego mê¿czyzna kiedykolwiek zapragnie udaæ
siê w podró¿ zagraniczn¹ i dlatego liczy³, ¿e bêdzie
móg³ przez d³ugie lata podró¿owaæ pod jego na-
zwiskiem. Sprawa siê wyda³a, bo inwalida jednak
zamarzy³ o zagranicznych woja¿ach.
Po aresztowaniu jeden z Izraelczyków utrzymy-
wa³, ¿e pracuje dla biura turystycznego, a drugi
podawa³ siê za doradcê europejskiej firmy ochro-
niarskiej. - To jakie ciemne sprawy. Podejrzewamy,
¿e to co wiêcej ni¿ zwyczajny przekrêt - mówi³a od
pocz¹tku nowozelandzka policja. Choæ podczas
ledztwa i procesu nigdy oficjalnie nie pad³a nazwa
Mosad, to nowozelandzka prasa hucza³a od plotek
o agentach izraelskiego wywiadu. Wczoraj te po-
g³oski potwierdzi³a premier Helen Clark. - Potêpia-
my tego rodzaju akcje agencji izraelskiego rz¹du.
Izrael naruszy³ nasz¹ suwerennoæ i z³ama³ prawo
miêdzynarodowe - powiedzia³a po og³oszeniu we-
rdyktu s¹du, który skaza³ Izraelczyków na szeæ
miesiêcy wiêzienia za udzia³ w przestêpczej szaj-
ce. Oburzona premier og³osi³a te¿, ¿e jej kraj nie
¿yczy sobie wizyty Mosze Kacawa, prezydenta Izra-
ela (planowano j¹ na sierpieñ), nie bêdzie uznawaæ
izraelskich paszportów dyplomatycznych i zawiesi
wszelkie kontakty dyplomatyczne z tym krajem. -
Zrobimy wszystko, by wkrótce poprawiæ nasze sto-
sunki z Wellington - zdawkowo powiedzia³ wczoraj
Silwan Szalom, szef izraelskiego MSZ.
Po co Mosadowi nowozelandzkie paszporty? -
Nasz kraj ma opiniê neutralnego, a nawet przychyl-
nego Arabom. Agent z naszym paszportem bez
trudu mo¿e zatrudniæ siê w organizacjach humani-
tarnych i agendach ONZ-owskich, dzia³aj¹cych
w krajach arabskich. Inaczej nie móg³by tam nawet
wjechaæ - t³umaczy politolog prof. Jim Rolfe. W cza-
sach zimnej wojny szpiedzy fa³szowali paszporty,
wpisuj¹c w nich nazwiska nieboszczyków. Ale teraz
dziêki komputeryzacji urzêdnicy maj¹ ³atwy wgl¹d
w rejestry zmar³ych i dlatego stare sposoby trafi³y
do lamusa. - Szpiedzy musz¹ siê podszywaæ pod
¿yj¹cych - t³umaczy prof. Jim Rolfe.
Gazeta Wyborcza, 16.07.2004
Jedcie do Izraela
S³owa premiera Ariela Sharona, który wezwa³
francuskich ¯ydów do jak najszybszego emi-
growania z Francji do Izraela, oburzy³y w³adze
w Pary¿u, ale nie znalaz³y uznania równie¿
w oczach tych, do których by³y skierowane. Wy-
powied premiera Izraela wszyscy uznali za wy-
j¹tkowo niefortunn¹.
- Naszym braciom we Francji muszê doradziæ jed-
no: jak najszybciej wyje¿d¿ajcie do Izraela - powie-
dzia³ Sharon podczas spotkania ze stowarzysze-
niem ¯ydów amerykañskich w Jerozolimie. - Widzi-
my, jak we Francji pleni siê najdzikszy antysemityzm.
Premier przypomnia³, ¿e Izrael czeka na wszyst-
kich ¯ydów, z ca³ego wiata, ale szczególnie ¯ydzi
francuscy maj¹ powody, by nie zwlekaj¹c wyru-
szyæ w drogê. - W dzisiejszej Francji - wyjania³
Sharon - oko³o 10 procent ludnoci stanowi¹ mu-
zu³manie. To rodzi nowy rodzaj antysemityzmu,
opartego na nastrojach antyizraelskich i na antyi-
zraelskiej propagandzie.
5 milionów muzu³manów, g³ównie Arabów, 600
tysiêcy ¯ydów - w ¿adnym innym kraju europej-
skim te spo³ecznoci nie s¹ tak du¿e jak w 60-mi-
lionowej Francji. Tym wyraniej widaæ napiêcie miê-
dzy nimi. Na stosunki obu grup rzutuje jednak, zda-
niem obserwatorów, przede wszystkim trwaj¹cy
konflikt izraelsko-palestyñski. Temu przypisuje siê
wzrost liczby ataków na spo³ecznoæ ¿ydowsk¹.
Przez ca³y ubieg³y rok, jak wynika z danych Mini-
sterstwa Spraw Wewnêtrznych, zanotowano 510
przypadków grób i napaci na ¯ydów, instytucje
¿ydowskie, synagogi i cmentarze. W pierwszym
pó³roczu bie¿¹cego roku - ju¿ 593.
MSZ w Pary¿u natychmiast zareagowa³o na
s³owa premiera Sharona. W³adze francuskie, jak
owiadczy³ Hervé Ladsous, rzecznik Quai dOrsay,
za¿¹da³y od Izraela wyjanienia s³ów, które s¹ nie
do przyjêcia.
Wypowied Sharona nie przypad³a jednak do gu-
stu równie¿ przedstawicielom dzia³aj¹cych we Fran-
cji organizacji ¿ydowskich. Uwa¿aj¹, ¿e izraelski pre-
mier nie rozumie sytuacji ¯ydów francuskich, a wy-
powiadaj¹c siê tak, jak to zrobi³, tylko dolewa oliwy
do ognia. O tym, by pos³uchano jego apelu, w ogóle
nie mo¿e byæ mowy. - ¯ydzi francuscy s¹ obywate-
lami takimi samymi jak inni. Jestemy czêci¹ ducha
Francji - powiedzia³ Chaim Korsia, bliski wspó³pra-
cownik wielkiego rabina Francji Josepha Sitruka.
Patrick Gaubert, przewodnicz¹cy Miêdzynaro-
dowej Ligi do Walki z Rasizmem i Antysemity-
zmem, mia³ dla Sharona dobr¹ radê. - Tego rodza-
ju uwagi - powiedzia³ w telewizji France-2 - nie przy-
nosz¹ spokoju, pokoju i powagi, jakich nam wszy-
stkim potrzeba. Mylê, ¿e Sharon lepiej by zrobi³,
gdyby siedzia³ cicho.
ci¹ spadku po zmar³ej matce. Gdy okaza³o siê, ¿e
w ksiêgach wieczystych jako w³aciciel nadal figu-
ruje pani Golba, s¹d za w³aciciela nieruchomoci
uzna³ jej córkê. Nowa w³acicielka natychmiast po-
dnios³a czynsz Prykom, a nastêpnie zaproponowa-
³a im kupno kamienicy nie uwzglêdniaj¹c kosztów,
jakie ponieli przy remoncie budynku.
Sprawa ma szerszy aspekt, gdy¿ na podstawie do-
kumentów podró¿y z Polski wyjecha³o kilkaset tysiê-
cy osób - g³ównie narodowoci niemieckiej i ¿ydow-
skiej. Wed³ug danych Urzêdu ds. Repatriacji i Cudzo-
ziemców, obecnie za granicami kraju ¿yje oko³o
dwóch milionów osób, które na tej podstawie mog¹
ubiegaæ siê o uzyskanie potwierdzenia posiadania
polskiego obywatelstwa. Wielu z nich ju¿ z³o¿y³o sto-
sowne wnioski w urzêdach wojewódzkich. - Obawiam
siê, ¿e z furtki, jak¹ wskazali prawnicy pani Stralli, ze-
chce skorzystaæ wiêksza grupa niemieckich przesie-
dleñców, którzy w ten sposób bêd¹ domagali siê ró¿-
nego rodzaju rekompensat od pañstwa polskiego.
Marek Szczepanik (fragmenty)
Rzeczpospolita
OTRZYMALIMY
T.T.S., REUTERS, AFP, AP, BBC
Mitomanka przeprasza
Marie-Leonie Leblanc, sprawczyni wielkiej konfuzji
medialno-politycznej, publicznie przeprosi³a za zmy-
lenie historii o antysemickiej napaci. W podparyskiej
kolejce RER, jak twierdzi³a, zaatakowa³o j¹ szeciu
m³odych ludzi o arabskim i afrykañskim wygl¹dzie.
Mieli oni obci¹æ jej no¿em kilka pukli w³osów, poszar-
paæ ubranie, ograbiæ, wymalowaæ na obna¿onym
brzuchu czarne swastyki, na koniec za wywróciæ
wózek z jej ma³ym dzieckiem. Wszystko dlatego, ¿e
wziêli j¹ za ¯ydówkê. Media i politycy nie szczêdzili
s³ów potêpienia za antysemick¹ napaæ, ale docho-
dzenie nie potwierdzi³o ani s³owa z tej opowieci. Mat-
ka pani Leblanc przyzna³a za, ¿e córka jest mitoman-
k¹ i powinna siê leczyæ. Pani Leblanc grozi kara do pó³
roku wiêzienia i 7,5 tysi¹ca euro grzywny.
Uchwa³a nr 1/2004
Maj¹c na uwadze najwa¿niejsze cele, jakie
przez lata swojej dzia³alnoci w kraju, na emigra-
cji i ponownie w kraju zawsze przywieca³o
STRONNICTWU NARODOWEMU, obecnie re-
aktywowanemu, apelujemy do by³ych cz³onków
i sympatyków o:
1. Wspieranie organizacyjne i materialne po-
wsta³ej POLSKIEJ PARTII NARODOWEJ jako
jedynej realnej narodowej si³y politycznej.
2. Wstêpowanie w jej szeregi naszych by³ych
cz³onków i sympatyków, tworzenie struktur te-
renowych w kraju i wród rodaków pozostaj¹-
cych na obczynie.
3. Niniejszy apel jest wynikiem troski o jedn¹ repre-
zentacjê polityczn¹ ruchu narodowego w Pol-
sce, której staraj¹ siê przeszkadzaæ powstaj¹ce
cyklicznie ró¿ne awanturnicze grupy, nieudolnie
podszywaj¹ce siê pod historyczny dorobek i na-
zwê STRONNICTWA NARODOWEGO.
4. STRONNICTWO NARODOWE ostrzega, ¿e
wszystkich podszywaj¹cych siê pod jego na-
zwê bêdzie poci¹gaæ do odpowiedzialnoci
prawnej.
5. Sensem i obecnym celem istnienia STRONNIC-
TWA NARODOWEGO nie jest budowanie struk-
tur, konkurowanie i dodatkowe utrudnianie wy³o-
nienia jednej reprezentacji politycznej narodow-
ców, tylko ich konsolidowanie pod szyldem POL-
SKIEJ PARTII NARODOWEJ, która ju¿ odnios³a
niespotykany w naszym nurcie od 15 lat sukces
organizacyjny. Aby ten sukces móg³ przynieæ
wymierne korzyci naszemu narodowi i pañstwu,
potrzebny jest zbiorowy wysi³ek, jednocz¹cy pod
jednym szyldem Polki i Polaków.
W 60. rocznicê wybuchu Powstania Warszaw-
skiego.
G. D.
Rzeczpospolita
Niemiec, ale Polak
Nowy w¹tek pojawi³ siê w s¹dowym sporze
o w³asnoci kamienicy przy ulicy Zamkowej
w G³ogówku, której zwrotu domagaj¹ siê potom-
kowie przesiedleñców z Niemiec. Sprawa mo¿e
mieæ charakter precedensowy dla tysiêcy Niem-
ców, którzy opucili Polskê na podstawie tzw.
dokumentów podró¿y.
Gertruda Golba, w³acicielka spornej kamieni-
cy, wyjecha³a z Polski w 1980 roku w³anie na pod-
stawie dokumentu podró¿y. Zgodnie z obowi¹zuj¹-
cymi wówczas przepisami, przed odebraniem ze-
zwolenia na wyjazd musia³a uregulowaæ kwestie
w³asnoci pozostawionej na terenie Polski. Wed³ug
polskich urzêdników, Golba dobrowolnie przekaza-
³a kamienicê pañstwu. Tego samego zdania by³a
rodzina Pryków, która od 1974 roku ma w tej ka-
mienicy swój warsztat i sklep.
W 2001 roku do S¹du Rejonowego w Prudniku
zg³osi³a siê mieszkaj¹ca w Niemczech córka Gertru-
dy Golby - Ingeborg Stralla, domagaj¹c siê wydania
kamienicy w G³ogówku, która jej zdaniem jest czê-
Nasz Dziennik
Amnesty International krytykuje Izrael
Rasistowskie prawo
obywatelskie
Prawo, które zabrania ³¹czenia arabskich ro-
dzin, jest rasistowskie. Wzywamy Izrael do jego
zniesienia - apeluje Amnesty International.
Kontrowersyjne przepisy dotycz¹ ma³¿eñstw Izra-
elczyków z Palestyñczykami z Zachodniego Brzegu
oraz Strefy Gazy. Rz¹d Ariela Sharona ju¿ w 2002 r.
ze wzglêdów bezpieczeñstwa zamrozi³ przyzna-
wanie palestyñskim ma³¿onkom obywatelstwa b¹d
prawa sta³ego pobytu w Izraelu, a politykê tê przy-
pieczêtowa³ przed rokiem Kneset w próbnej - czyli
obowi¹zuj¹cej do koñca lipca tego roku - ustawie.
Zgodnie z ni¹, Izraelczycy (w praktyce - izraelscy
Arabowie), którzy polubiaj¹ Palestyñczyka, powin-
ni wyprowadziæ siê z nim na Terytoria Okupowane
albo zgodziæ siê na ma³¿eñstwo na odleg³oæ.
W rzeczywistoci wielu z nich wybiera trzeci¹ drogê
- ¿yje w zasobnym Izraelu z ma³¿onkiem, który ukry-
wa siê przed deportacj¹ i pracuje na czarno. - Wal-
czymy z tym upokarzaj¹cym prawem, odk¹d po-
wsta³o. S¹d najwy¿szy przyj¹³ nasz¹ petycjê w tej
sprawie ju¿ w listopadzie ub.r. Do dzi czekamy na
werdykt - mówi Joaw Loeff, rzecznik izraelskiego
Stowarzyszenia na rzecz Praw Obywatelskich.
Izraelski parlament ma dwa tygodnie na przed³u-
¿enie ustawy o kolejny rok. Czy pos³ucha apelów
Amnesty International i zrezygnuje z instytucjonal-
nego rasizmu? Izraelska armia przekonuje depu-
towanych, ¿e za wieloma zamachami terrorystycz-
nymi stoj¹ Palestyñczycy, którzy dziêki - czêsto fik-
cyjnym - ma³¿eñstwom uzyskali prawo do swobod-
Zarz¹d G³ówny
STRONNICTWA NARODOWEGO
Warszawa, 1 sierpnia 2004
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., nr konta: Bank PKO SA X/O Warszawa 20124010951111000003096556, e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej
myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy
siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich
nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotarcie do prawdy. Walczymy z wszechobec-
nym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych ³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych autorów na ³amach gazety, s¹
stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzys-
tamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obowi¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw
autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redak-
cyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji otrzy-
manych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ, rysunków itd.) w innych naszych
tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
CZY WSPAR£E JU¯ NASZ¥ DZIA£ALNOÆ?
Konto bankowe, na które mo¿na wp³acaæ dobrowolne
cz³onkowskie sk³adki lub pieni¹dze przez osoby fizyczne
czy prawne, które chc¹ wesprzeæ nasz¹ dzia³alnoæ:
PPN Polska Partia Narodowa Bank Pekao SA X o. w War-
szawie, filia nr 1, numer konta: 64 1240 1095 1111 0010
0167 0412
Mo¿na wp³acaæ od 10 z³ do 11 tys. z³. (tylko w Polsce)
Natomiast z zagranicy i z Polski na konto:
STOWARZYSZENIE PRZECIWKO ANTYPOLONIZMOWI
Bank Pekao SA X/O Warszawa
12401095 - 85007042 - 2700 - 401112 - 001
lub
Polskie Stowarzyszenie Nie dla Unii Europejskiej
Bank Pekao SA X O/ Warszawa
12401095 - 85007055 - 2700 - 401112 - 001
Wysokoæ wp³at bez ograniczeñ.
PO PRZECZYT
Nr 33-34(205-206)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
LIGA - OSZUSTWO LIBERA£ÓW
brony pod kierownictwem Wojciecha Mojzesowicza.
W zamian za g³osowanie przeciwko Belce PBL
ma otrzymaæ przynajmniej osiem pierwszych miejsc
(nie licz¹c dalszych) na listach wyborczych LPR. Ta-
ka umowa istnieje - patrz zdjêcie - inna sprawa, jak siê
zrealizuje. Ugrupowanie Romana Giertycha pozuje
na skrajnie wrogie SLD, ale delegacja M³odzie¿y
Wszechpolskiej uczestniczy³a wraz z Sojuszem (ko-
alicjantem proziomkowskiej Mniejszoci Niemiec
Henryka Krolla na Opolszczynie) w uroczystociach
przed Pomnikiem Czynu Powstañczego na Górze
w. Anny. Zrobi³a to 2 maja, kiedy III Powstanie l¹-
skie wybuch³o 3 maja - i wtedy zje¿d¿aj¹ siê w to
piêkne miejsce prawdziwi narodowcy. Wymiana da-
ty przez w³adze by³a zawsze bojkotowana jako fa³szo-
wanie historii w celu ug³askania krollowskich mniej-
szociowców. M³odzie¿ Giertycha z³ama³a tê zasadê,
za co zreszt¹ otrzyma³a gratulacje od czo³owych
dzia³aczy SLD z województwa opolskiego. Rodzi siê
te¿ pytanie o antyniemieckoæ LPR/MW, któr¹ stra-
sz¹ czytelników liberalno-spo³eczne tygodniki
Wprost, Polityka czy Newsweek Polska. Mamy
raczej do czynienia z reklam¹ Ligi Polskich Rodzin
w roli radykalnej prawicy narodowej, co czyni¹ si³y
systemowe w obawie przed wzmocnieniem auten-
tycznego obozu narodowego. Liga otwarta na ro-
szczenia ¯ydów wzglêdem polskiego mienia, lepa
w sprawie zagro¿eñ masoñskich, paktuj¹ca z SLD,
Platform¹ i antyendeckim PiS-em Kaczyñskich, do te-
go wkomponowana w proniemieckie rozumienie ob-
chodów patriotycznych rocznic nie jest z pewnoci¹
ugrupowaniem reprezentuj¹cym ruch narodowy. To
jaki model tzw. nowoczesnej prawicy z elementami
narodowymi, lecz tak¿e liberalnymi, niepodleg³ocio-
wymi w pi³sudczykowskim stylu i wolnorynkowymi
w rozumieniu globalistycznym, przebranymi w szat-
ki martwego w zasadzie konserwatyzmu. Pedera-
stów goni¹ ju¿ aktywici Platformy, to nie ¿aden do-
wód na wyznawanie wartoci narodowo-tradycyj-
nych. Podobnie jest z zakazem aborcji, o czym zaga-
ja sam Kwaniewski. Nacjonalizm to idea integralna,
za nacjonalizmu Liga siê wyrzek³a. Oprócz niszcze-
nia pederastii i aborcji nale¿y walczyæ z lobby ¿ydow-
skim, z mniejszoci¹ niemieck¹ w wydaniu Krolla
i przede wszystkim przebudowywaæ system, ponie-
wa¿ demoliberalizm i demokracja we wspó³czesnym
wydaniu stanowi¹ grób pañstw narodowych i rze-
czywistej wiary. Tego wszystkiego Liga nie robi, a jej
refleksja ideowa nad wspó³czesnym postrzeganiem
patriotyczno-etnicznego nacjonalizmu nie istnieje.
Wkomponowa³a siê prostacko w system i pozostaje
³asa jedynie na w³adzê. Zaprawdê, LPR to oszustwo
libera³ów.
cd. ze str. 1
Desant korwinowców, co to wszystko chc¹ za-
³atwiæ gilotyn¹ wolnego rynku, zdaje siê opano-
wywaæ szerokie przestrzenie ugrupowania Gierty-
cha juniora. Ludzie UPR zasilali listy wyborcze PO,
za obecnie atakuj¹ z bardziej narodowej flanki,
bo tak ³atwiej pozyskaæ elektorat zniesmaczony
gonitw¹ myli Korwina-Mikke. Ca³e to pragmatycz-
ne towarzystwo w Lidze wychwala pod niebiosa
angielskich torysów i Margaret Thatcher, a chóro-
wi nadaje ton sam Roman Giertych, nazwany we
Wprost - Torysem z Kórnika. Ciekawe, czy ze-
chc¹ - wzorem ¯elaznej Damy - zlikwidowaæ gór-
nictwo i pañstwowe koleje w Polsce?
W koñcu niech sobie buduj¹ partiê liberalno-
konserwatywn¹, mamy demokracjê, lecz bez Ro-
mana Dmowskiego i nacjonalizmu w tle, ponie-
wa¿ ordynarnie oszukuj¹ elektorat, z zasady ma-
³o obeznane z polityk¹ rodowiska tradycyjne.
Ruch narodowy posiada naturalne niejako ele-
menty konserwatywne, ale nie na odwrót - nasz
ruch nie jest konserwatyzmem z elementami na-
rodowymi. Giertych junior z krakowskimi torysami
i ligow¹ warszawk¹ wykoncypowa³ na u¿ytek mas
obraz Ligi narodowej (niezmiernie pomagaj¹
w tym liberalne media), za w czeluciach decy-
zyjnych gabinetów tworzy PO-podobnego klona.
LPR przemierd³a liberalizmem, a program spo-
³eczny traktuje jak perfumy na ten smród. Powsta-
³a prawiczka w typie AWS, gdzie te¿ pêta³o siê
Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe pod przy-
wództwem Jana Marii Rokity. Wspó³czesny kon-
serwatyzm jest fikcj¹ w sensie ideologicznym, je¿e-
li podczepiaj¹ siê pod niego jegomocie w rodza-
ju Rokity, Tuska czy Balazsa. To rozmyty w b³ocie
demoliberalizmu filar antynarodowego systemu.
Sam Roman Dmowski widzia³ w narodowo-pañ-
stwowym brytyjskim ekspansywnym konserwaty-
zmie jaki rodzaj nacjonalizmu. Mo¿na to wywnio-
skowaæ ze studiowania Myli nowoczesnego Pola-
ka. Jednak¿e dzisiaj torysi wyranie skapitulowali
wobec liberalnej rzeczywistoci, a ich rolê zdaje siê
przejmowaæ Brytyjska Partia Niepodleg³ociowa
(UKIP). Poza tym Jan Ludwik Pop³awski postrzega³
nowy wtedy ruch nacjonalistyczny w kszta³cie for-
macji ludowo-narodowej, gdzie lud spe³nia warun-
ki specyficznego zaczynu idei etnicznego Narodu.
Oczywicie Ojcowie Za³o¿yciele polskiego nacjo-
nalizmu odrzucali kosmopolityczny liberalizm
i wszelkie liberalno-konserwatywne mieszanki.
Nacjonalizm by³ osobn¹ ide¹ i tak¹ pozosta³, cze-
go czwartorzêdni ideolodzy z Ligi, np. Marek Kotli-
nowski, wyranie nie dostrzegaj¹. Zreszt¹ LPR po-
wsta³a na bazie zbieraniny partyjek Macierewicza
i Olszewskiego, a i sam R. Giertych po kolejnych klê-
skach wyborczych postanowi³ zrezygnowaæ z nacjo-
nalizmu - co uroczycie og³osi³ w organie Michnika.
Przyszed³ czas w³adzy dla samej w³adzy.
Twaróg (którego teciem jest ¯yd Wasserman,
pose³ PiS-u) i inni namiêtnie rozprawiaj¹ o warto-
ciach, lecz familia M³odzie¿y Wszechpolskiej (Gier-
tycha) stanowi kuniê kadr do przysz³ych synekur
w samorz¹dach (kiedy nawet w rz¹dzie), które
obecnie zajmuj¹ starsi koledzy. Liga i M³odzie¿ to ta-
cy bracia syjamscy - jedno nie potrafi egzystowaæ
bez drugiego. Wartoci wartociami, ale w Sejmiku
Mazowieckim LPR wspó³rz¹dzi z Platform¹, PiS-em
i PSL-em, a towarzystwo nie odmówi³o tak¿e kilku
sto³ków protegowanym SLD. Stanowiska zaznacza-
j¹ panowie radni flamastrami - dla ka¿dej partii inny
kolor. Czerwony, wiadomo dla kogo, te¿ maj¹. Z Sa-
moobron¹ i PSL-em Liga rz¹dzi w województwie
³ódzkim, z PO i PiS-em w wymienionym wojewódz-
twie ma³opolskim ze stolic¹ w Krakowie. W Sejmie
rozdzieranie szat nad rz¹dem Belki, w Warszawie
uk³adziki z SLD, krakowski sojusz z Platform¹ to
normalka (Giertych junior z Rokit¹ wojuj¹ tylko ko-
respondencyjnie lub w radiu). £ódzki pakt z Samo-
obron¹ te¿ nie dziwi, chocia¿ p. Romek wykluczy³
z ni¹ jakiekolwiek porozumienia. Liga to partia w³a-
dzy, a nie narodowa, czas poj¹æ ten podstawowy
fakt. Mimo tego wielu zwolenników LPR zniesma-
czy³a rejterada pos³ów Ligi Bogdana Pêka i Dariusza
Grabowskiego do europarlamentu. Zdolni i elo-
kwentni Polacy s¹ potrzebni na miejscu, a tacy ci
panowie s¹ (niestety). I oto zabieraj¹ ty³ki w troki i ja-
d¹ na wczasy do Strasburga, dodajmy, dochodowe
wczasy. Przecie¿ nikt nie wierzy, ¿e co tam ugraj¹
dla kraju - dla siebie owszem. Ta dezercja, szczegól-
nie w wypadku p. Pêka, smuci. Wydawa³o siê, i¿
przynajmniej on wyznaje jakie idea³y. Przy posta-
wie wymienionej czo³ówki kadrowej LPR mniej dzi-
wi zgoda Rados³awa Parady na wybranie go g³osa-
mi Ligi, Samoobrony, PO i SLD na przewodnicz¹ce-
go Sejmiku Dolnol¹skiego. Parada to zgodnie z za-
sadami politycznego syjamizmu* czo³owy dzia³acz
lokalnej LPR i szef wojewódzki M³odzie¿y Wszech-
polskiej (giertychowskiej). W³adza czyni papiero-
wych wrogów przyjació³mi i tylko ¿a³osna w swej
prymitywnej retoryce wicepremier bez teki Izabela
Jaruga-Nowacka z lewackiej UP-y bredzi co o fa-
szyzmie u bram w wykonaniu skinheadów z Ligi
M³odzie¿owej (LPR plus MW - czyli orêdowników
przywo³anego ju¿ syjamizmu). Gdzie¿ tym przed-
wczenie zdemoralizowanym w³adz¹ m³odzieñcom
do faszyzmu, a ostatni skin uciek³ od Giertycha ju-
niora dawno temu. Jego ch³opcy nosz¹ znakomite
garnitury i chc¹ rz¹dziæ Polsk¹ - oskubaæ J¹ z pra-
wej strony - co UP-owcom nie odpowiada, albo-
wiem oni czyni¹ to ze strony lewej.
Wódz i nicoæ
Libertyñska Polityka nominowa³a Romana
Giertycha nowym Lepperem. Rzecz zabawna, bo
konserwatywno-liberalna latorol rodu Giertychów
demonstruje angielsk¹ flegmê i wykwintny jêzyk,
a pokrzykuje z sejmowej mównicy wy³¹cznie dla
efektów akustyczno-propagandowych. Przy³apa-
no go nawet, kiedy grzmia³ do pustej sali przeciw-
ko polskiej obecnoci w Iraku. Eurowyborczy spot
Ligi pokazano jako wyst¹pienie lidera LPR na
obradach plenarnych Sejmu (takie ma³e k³am-
stewko, acz wiele mówi¹ce o metodach ligusów
wzglêdem elektoratu).
W Radiu Zet przy niedzielnych porannych nia-
dankach z Monik¹ Olejnik i reszt¹ sejmowej mena-
¿erii Giertych junior jest mi³y i spokojny niczym
ptaszyna kwil¹ca o wicie. Ide¹ katolicko-narodo-
w¹ podpiera siê na u¿ytek starszych s³uchaczek
Radia Maryja, nazywanych z³oliwie przez liberty-
nów brygadami moherowych beretów - sta³ymi
zwolenniczkami Ligi. W Zetce pan Romek nie przy-
pomina naj³agodniejszego narodowca. Lider LPR
lubi równie¿ pokazywaæ swe lica w pisemkach ko-
lorowych, najchêtniej u boku ¿ony. Tego typu pe-
riodyki goszcz¹ te¿ osobników ulubionych w anty-
polskich mediach: ró¿nych grajków i wyjców czy
aktorów i aktorki o zdecydowanie lunej moralno-
ci. Czysta miêkka pornografia obyczajowa,
a w rodku wzorowy katolik Roman Giertych. Sie-
dzi on praktycznie w lewicowo-kosmopolitycznej
telewizorni od rana do wieczora i zmonopolizowa³
kontakty Ligi z mediami, bo np. taki Zygmunt
Wrzodak (cichy oponent Giertycha) jest zaprasza-
ny do TV raz na kwarta³.
J.M. Rokita nazywa pana Romka nowocze-
snym endekiem, wielu polityków wspomina o je-
go cynizmie i zimno-pragmatycznym podejciu
do kwestii ideowych. Gra nimi po prostu niczym
na zdezelowanym pianinie. Ten dziwny endek
obieca³ ostatnio Gazecie Wyborczej, ¿e odrzuci
ka¿d¹ propozycjê francuskiego Frontu Narodo-
wego, gdy FN zwróci siê do LPR o wspólne dzia-
³ania w europarlamencie. Radykalni nacjonalici
francuscy oskar¿aj¹ Front, i¿ jest zbytnio podatny
na naciski lobby ¿ydowskiego i ogólnie za bar-
dzo siê zliberalizowa³. Tymczasem dla Romana
Giertycha to i tak niebezpiecznie nacjonalizuj¹cy
partner w walce o Europê Narodów. Jakie wiêc
przywódca radykalnie narodowej prawicy (w ten
sposób nobilituj¹ p. Romka ortodoksyjni libera³o-
wie) ma w³aciwie pogl¹dy, skoro od idei w³asne-
go dziadka Jêdrzeja odszed³ ju¿ na kosmiczn¹
odleg³oæ? A to nie koniec ponurej tajemnicy Gier-
tycha juniora.
Oto na ³amach Wprost cytuj¹ wypowied wy¿ej
wymienionego lidera Ligi, ¿e akceptuje on tak zwa-
ny zwrot maj¹tku ¯ydom i wspania³omylnie do-
daje, i¿ powinno siê to odbywaæ na równi z mie-
niem Polaków. Dodaje tak¿e zdanie, za które od
prawdziwego narodowca (przyk³adowo swojego
dziadka) dosta³by pa³¹ w ³eb: pañstwo powinno
byæ lepe na narodowoæ. Do cholery! To be³kot
jakiego KOR-owca, brzmi¹cy niby fragment testa-
mentu ideologicznego Jacka Kuronia. Panie Gier-
tych, kim pan w³aciwie jest?! Informujemy te¿ pa-
na przy okazji, ¿e w Polsce nie ma ¿adnego maj¹t-
ku ¿ydowskiego. Proponujemy wspó³pracê ze s³u-
gusem ¿ydostwa Miros³awem Szypowskim, który
s³a³ z nimi do s¹dów Stanów Zjednoczonych anty-
polskie pozwy. Og³aszamy mieræ mitu o narodo-
wej Lidze Polskich Rodzin. Endecy broni¹cy ¿y-
dowskich kamieniczników utuczonych na polskiej
krzywdzie - miechu warte!
Dokument, który obiecuje sto³ki uciekinierom od Lep-
pera z kanapy pod nazw¹ Polski Blok Ludowy, gdy
LPR bêdzie tworzyæ listy wyborcze. Klasyczny handel
w politycznym sklepie ze starymi ciuchami.
Ulotka M³odzie¿y Wszechpolskiej Giertycha. W bez-
czelny wprost sposób przylepia siê ona do prawdziwej
M³odzie¿y Wszechpolskiej Romana Dmowskiego, pi-
sma Wszechpolak i ogólnie ma zamiar zmonopolizo-
waæ tradycjê ruchu narodowego. Oczywicie nie po-
siada ku temu ¿adnych moralnych praw.
Mimo takowych pogl¹dów, Roman Giertych rz¹-
dzi swym ugrupowaniem po wodzowsku, bo Kotli-
nowski to zwyk³y figurant, a bardziej narodowy
Wrzodak boi siê politycznego niebytu z dala od
Giertycha juniora. Reszta to gwardia z MW i trzeci
garnitur potakiwaczy. Nawet ci, co wyszli z Ligi -
Macierewicz, £opuszañski czy zwolennik Jana Ro-
berta Nowaka pose³ Krutul obawiaj¹ siê le mówiæ
o Giertychu juniorze. Niechêtny mu Ryszard Ben-
der skapitulowa³ i twierdzi, ¿e LPR nie posiada kon-
kurencji w obozie narodowym. Sam ojciec Rydzyk,
zafascynowany pewnie wynikiem Ligi w eurowy-
borach, jako zamilk³ w jej krytyce. Nie s³ychaæ rów-
nie¿ o nag³anianych niedawno inicjatywach Nowa-
ka, id¹cych na totalne rozbicie LPR. A có¿ siê rap-
tem sta³o - 16 procent poparcia przy 20-procento-
wej frekwencji i wynik równy temu z 2001 roku. Pan
Romek sterroryzowa³ koncesjonowanych narodow-
ców, co zaowocowa³o niekontrolowan¹ panik¹
w ich szeregach. Tuliæ siê do Giertycha juniora
i przepraszaæ za niedocenienie jego geniuszu kon-
formisty czy przeczekaæ najgorsze i znowu kleciæ
osobiste kanapy? To dylemat tchórzy i ³owców sej-
mowych foteli, my idziemy nacjonalistyczn¹ drog¹
bez ³aski takiego czy owego Giertycha, zakamuflo-
wanego libera³a.
Wiara, która przetrwa³a
Nie wspominam tutaj z powodu nawa³u materia-
³ów o wszystkich antynarodowych i bezprawnych
przekrêtach kierownictwa Ligi, choæby skleceniu
z niej partii na trupie nieistniej¹cego Stronnictwa Na-
rodowo-Demokratycznego, co spowodowa³o omi-
niêcie 8-procentowego progu dla koalicji wyborczych
do Sejmu. Przy okazji ch³opcy z M³odzie¿y Giertycha
wykoñczyli zas³u¿ony tygodnik endecki Myl Pol-
ska, zajmuj¹c si³owo jego redakcjê i powo³uj¹c biu-
letyn LPR pod tym samym tytu³em, który z powodu
fatalnej wartoci merytorycznej szybko upad³. Po-
wsta³a Nowa Myl Polska, z pocz¹tku krytyczna
wobec Ligi, lecz gdy ta umocni³a sw¹ pozycjê, zmie-
ni³a zapatrywania i jest dzisiaj niezmiernie LPR-owska.
G³ówni kreatorzy tytu³u MNP, Bogus³aw Kowalski
i Jan Engelgard, dostali za to stanowiska w Sejmiku
Mazowieckim. Ten przyk³ad politycznej korupcji jest
symptomatyczny dla Ligi. Przed g³osowaniem nad
votum nieufnoci wobec rz¹du Belki dosz³o do pod-
pisania POROZUMIENIA O ZAWARCIU KOALICJI
WYBORCZEJ miêdzy Lig¹ Polskich Rodzin a tzw.
Polskim Blokiem Ludowym, odpryskiem z Samoo-
* * *
Inicjatywy w rodzaju Polskiej Partii Narodowej s¹
kreatywn¹ prób¹ powo³ania obozu narodowego
z prawdziwego zdarzenia. Nie sprzedamy idei naro-
dowej na o³tarzu w¹tpliwej nowoczesnoci. Polski
nacjonalizm musi byæ taki sam wczoraj, w tej minu-
cie i jutro. Mo¿emy korygowaæ taktykê, lecz nie na-
sze narodowe zasady. W³adza jest rodkiem, nie
celem, narzêdziem do powo³ania Narodowego Pañ-
stwa Polskiego. Kolejne numerowanie Rzeczpospo-
litej nic nie naprawi, to s³awetne mieszanie herbaty,
w której nie ma cukru i od samego obracania ³y-
¿eczk¹ nie stanie siê s³odsza. LPR powiela rozwi¹-
zania AWS-u, SLD i reszty okr¹g³osto³owego mie-
cia: wchodzi w podejrzane alianse, rozdaje samo-
rz¹dowe (na razie) stanowiska, ³asi siê do wrogów
Polski. Taki Roman Giertych czêsto odwiedza am-
basadê USA w Warszawie, a rzekomo by³ przeciw-
ny agresji na Irak. Czy¿by kolejny uk³ad, ¿e za jakie
koncesje Liga poprze amerykañsko-polsk¹ okupa-
cjê tego kraju? Pragmatyzm te¿ ma swoje granice,
granice interesu narodowego i trwania przy raz
obranej prawdzie. Polityka narodowa powinna zasa-
dniczo odrzuciæ politykowanie w stylu neokomuni-
styczno-solidarnociowym: interes za interes, g³oso-
wanie za g³osowanie i tym podobne numery. Naród
powinien ujrzeæ perspektywê zmian moralnych
i spo³ecznych. My pragniemy tego dokonaæ -
w sprzeciwie dla konformizmu Ligi Polskich Rodzin.
Robert Larkowski
Ze s³ownika polskiej polityki:
* - syjamizm (nie myliæ z syjonizmem) - twór ³¹cz¹cy
w sobie dwa organizmy polityczne bez konkretnego roz-
graniczenia ich dzia³aczy (klasyczny przyk³ad Liga Pol-
skich rodzin plus M³odzie¿ Wszechpolska, zwana gierty-
chowsk¹). Przedwojenna MW stanowi³a dumê m³odzie-
¿y narodowej, poniewa¿ nie by³a przechowalni¹ napalo-
nych na w³adzê smarkaczy, ale pe³ni³a rolê ugrupowania
formacyjnego m³odych adeptów nacjonalizmu. Przy LPR
powsta³a M³odzie¿ Wszechpolska na posy³ki Romana
Giertycha, gdzie w nagrodê za lojalnoæ wobec wodza
mo¿na za³apaæ intratn¹ synekurkê we w³adzach samo-
rz¹dowych.
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 33-34(205-206)
SZCZYT KLÊSKI I ZDRADY POLSKI
oddelegowanych oraz wspó³pracy s³u¿b skarbo-
wych w ciganiu przestêpstw podatkowych. Mglista
zmiana budz¹ca du¿o w¹tpliwoci natury prawnej.
Nieco trudniejsze bêd¹ warunki przyst¹pie-
nia nowych pañstw do strefy euro. W myl no-
wych zasad, kraje obecnej Unii Walutowej bêd¹
musia³y najpierw zaprosiæ kolejne pañstwa do
swego grona, zanim ostateczn¹ decyzjê podej-
mie ca³a Rada UE. Jest to zapowied likwidacji
ostatniego mechanizmu regulacji gospodarki
w nowo przyjêtych pañstwach do Unii.
Karta praw podstawowych, która zosta³a
w³¹czona do konstytucji, nie bêdzie mia³a mocy
prawnej. Ten szkodliwy dla Polski zapis wymog³a
Wielka Brytania.
W przysz³oci ¿aden kraj cz³onkowski nie bê-
dzie mia³ mniej ni¿ 6 deputowanych do Parla-
mentu Europejskiego. Dziêki temu g³os nawet
najmniejszego kraju ma byæ w tym gremium s³y-
szany. Liczba parlamentarzystów zostanie zwiêk-
szona z 733 do 750. Nie wiadomo jednak dok³a-
dnie, ilu deputowanych w przysz³oci bêdzie mia-
³a Polska, co oczywicie niepokoi. Podobnie jak
brak okrelenia roli Parlamentu Europejskiego
w kwestiach dotycz¹cych pañstw narodowych.
PYRRUSOWE ZWYCIÊSTWO ATEISTÓW
Szczyt Unii w Brukseli okaza³ siê klêsk¹ dla
Polski. Nie uda³o siê, bo nie mog³o siê udaæ pre-
mierowi Belce uzyskanie zgody na skuteczne
wstrzymywanie decyzji UE niekorzystnych dla
pañstwa polskiego czy wrêcz szkodliwych dla
Polaków tworzeniem koalicji z innymi pañstwa-
mi. Ka¿de pañstwo ma w³asne interesy, a zatem
naiwnoci¹ jest oczekiwanie poparcia w sytua-
cjach rzadko zbie¿nych interesów krajów cz³on-
kowskich UE. Ustêpstwo wiêc wobec ¿¹dañ Nie-
miec i Francji w sprawie przyjêcia projektu kon-
stytucji by³o formalnoci¹ wczeniej uzgodnio-
nych stanowisk z przywódcami tych pañstw.
Klêsk¹ Kocio³a katolickiego i narodu polskie-
go o trudnych do przewidzenia zagro¿eniach
jest zaakceptowanie przez premiera Belkê w pro-
jekcie unijnej konstytucji zapisu o ateistycznych
postawach obywateli w ¿yciu publicznym, odci-
naj¹cych siê od chrzecijañskich korzeni Europy,
ignoruj¹cych historyczn¹ to¿samoæ chrzeci-
jañsk¹ narodów europejskich.
Zgoda postkomunistycznych w³adz polskich na
antychrzecijañsk¹ konstytucjê europejsk¹ do-
wiod³a po raz kolejny zignorowania przez agno-
styków (czyt. ateistów) z Kwaniewskim w roli
g³ównej wartoci chrzecijañskich, stanowi¹cych
fundament ¿ycia Europejczyków i Europy. Ateici
spod znaku KPP, PPR, PZPR, SdRP-SLD, SdPl i in-
nych socjalistycznych partii okazali siê niezmien-
ni we wrogim usposobieniu do Kocio³a i katolic-
kiej tradycji narodu polskiego. Mówienie tu
o ustêpstwie Belki wobec ¿¹dañ agnostycznej
czo³ówki pañstw unijnych jest zaprzeczeniem
prawdy znanej Polakom od czasów PRL. W tam-
tych czasach fizycznie zwalczano Koció³. Obe-
cnie czyni siê to skrycie, chocia¿ trudno jest ukryæ
antyklerykalne cele SLD i SdPl. Z rzeczywistoci
tej wynika brak zasad przyzwoitoci i szacunku
dla zawierzenia rz¹dz¹cym krajem agnostykom
przez ks. Prymasa J. Glempa, abp. abp. J. ¯yciñ-
skiego, H. Muszyñskiego, bp. T. Pieronka i innych
z hierarchii Kocio³a euroentuzjastów, ¿yj¹cych
za pan brat z agnostykami postkomunistyczny-
mi. wiadczy o tym m.in. nawo³ywanie Polaków
przez Prymasa Glempa i niektórych duchownych
w kazaniach do udzia³u w wyborach do unijnego
parlamentu, wbrew interesom narodu polskiego
i ze szkod¹ dla Polski, nazywaj¹c narzucone g³o-
sowanie obowi¹zkiem obywatelskim.
Udzia³ najwy¿szych hierarchów Episkopatu
Polskiego w uprawianiu propagandy prounijnej
i doprowadzenie wraz z Kwaniewskim i Mille-
rem do integracji Polski z UE jest sprzeniewierze-
niem siê ksiê¿om J. Popie³uszce, Suchowolcowi,
S. Zychowi, St. Palim¹ce i innym kap³anom za-
mordowanym przez komunistów za publiczne
¿¹danie dla narodu polskiego wolnoci i suwe-
rennoci oraz dla Polski niepodleg³oci i nieza-
le¿noci ekonomicznej, maj¹cym odwagê do-
magaæ siê godnego ¿ycia w Ojczynie.
Zaanga¿owanie w¹skiej grupy katolickich hie-
rarchów i ksiê¿y po stronie komunistycznych eu-
roentuzjastów oraz opowiedzenie siê za integra-
cj¹ Polski z UE rodzi pytania o odpowiedzialnoæ
tych dostojników i ksiê¿y za zgubn¹ przysz³oæ
narodu katolickiego i pañstwa polskiego w Unii
Europejskiej.
cd. ze str. 1
Wiêkszoæ Polaków jest przekonana, ¿e ostat-
nia wizyta (przed szczytem) w Warszawie kancle-
rza Niemiec Gerharda Schrödera mia³a tylko po-
twierdziæ ju¿ dawno wyra¿on¹ przez prezydenta
Kwaniewskiego i jego komunistyczne zaplecze
zgodê na proniemiecko-francuski projekt konsty-
tucji europejskiej, stanowi¹cej dope³nienie ma-
rzeñ Ró¿y Luksemburg i W.I. Lenina. Niemieccy
socjaldemokraci - ko³o ratunkowe komunistów -
w koñcu spe³nili te marzenia, pozbawiaj¹ce pañ-
stwo polskie g³osu w Europie oraz narodowej su-
werennoci i niepodleg³oci.
Spójrzmy wiêc na to, co Polaków niepokoi
i uzasadnia obawy o nasz¹ przysz³oæ w Unii
Europejskiej.
DLA KOGO UNIA I KONSTYTUCJA
Polacy w wiêkszoci uwa¿aj¹ za blef opowieci
premiera Belki w czasie trwania i po szczycie unij-
nym, jakoby wiêcej nie mo¿na by³o (Rz,
21.06.2004). W Polakach panuje przekonanie, ¿e
Belka po prostu ¿adnych ¿¹dañ nie stawia³ ani
nie usi³owa³ pertraktowaæ na szczycie UE, bo-
wiem d³ugo przed szczytem Kwaniewski i Miller
zgodzili siê na wersjê konstytucji przedstawion¹
przez konwent. Na tê zgodê wp³ynê³y osobiste
i grupowe korzyci postkomunistów. Chodzi wiêc
o interesy elit popezetpeerowskich i esbeckich
w partiach rz¹dz¹cych od 15 lat Polsk¹.
Rozmowa Jana Truszczyñskiego z dziennika-
rzami, jednego z by³ych agentów s³u¿b specjal-
nych PRL, uwa¿anego w sprawach integracji
Polski za mózg Kwaniewskiego i Millera, by³a
paplaniem, które w Polakach mia³o stworzyæ
wra¿enie istnienia na szczycie w Brukseli klima-
tu rokuj¹cego dobrze dla Polski, jak powiedzia³:
w posuwaj¹cych siê sprawach do przodu.
Truszczyñski jak zawsze i tym razem nie wy-
mieni³ spraw omawianych na szczycie oraz pomi-
n¹³ obszary, których one dotyczy³y. Pytanie wiêc,
dlaczego spadkobiercy zbrodniczego komuni-
zmu, wzoruj¹c siê na restrykcyjnych wymogach
w KC PZPR, ukrywaj¹ rozmowy o szczegó³ach
konstytucji na szczycie UE. Odpowied mo¿e
byæ tylko jedna. Jest to metoda ukrywania usta-
nawiania prawa konstytucyjnego, w skutkach za-
gra¿aj¹cego narodowi i pañstwu polskiemu. Jest
to zmowa milczenia, obowi¹zuj¹ca na szczytach
w³adz unijnych, nastêpstwem której by³o utajnia-
nie przed Polakami merytorycznych dyskusji
w konwencie przez Józefa Oleksego i Danutê
Hübner, od dwóch lat uczestnicz¹cych w jego
pracach, a wiêc i ukrywania w tym okresie w¹tpli-
woci do zapisów w projekcie konstytucji.
Od bardzo dawna nie by³o ju¿ w¹tpliwoci co
do braku zgody na zapis w preambule korzeni
chrzecijañskich, o czym wiedzieli negocjatorzy.
Liczenie na zmianê tego stanowiska by³o i jest
naiwnoci¹ hierarchów Episkopatu Polski. Nie-
zmiennoæ tej decyzji zna³ te¿ agnostyk Kwa-
niewski i Miller. Podobnie jak szczegó³y zapisów
w projekcie ustawy, korzystne dla Niemiec i Fran-
cji. Nadzieja pseudopolskich libera³ów na korzy-
ci dla Polski okaza³a siê gr¹ z góry przegran¹.
Za ukrywanie przed Polakami trwaj¹cych 30
miesiêcy sporów w konwencie o kszta³t i zawar-
toæ eurokonstytucji oraz spowodowanie niewie-
dzy polskiej opinii publicznej o spornych zapi-
sach w ustawie zasadniczej Unii, zagra¿aj¹cych
niezale¿nemu bytowi narodu i pañstwa polskie-
go, odpowiedzialnoæ, o której w mediach siê
nie mówi, ponosz¹: prezydent A. Kwaniewski,
by³y premier L. Miller, by³y przewodnicz¹cy Sej-
mowej Komisji Europejskiej i obecny marsza³ek
Sejmu RP Józef Oleksy, by³a szefowa Urzêdu
ds. Integracji z Uni¹, obecnie komisarz unijny
Danuta Hübner, wiceminister Jan Truszczyñski.
Nie s¹dzê, by kiedykolwiek Polakom umo¿li-
wiono poznanie pe³nych zapisów unijnej konsty-
tucji. Powodem s¹ obawy przed jej odrzuceniem
w referendum, co jest nieuniknione.
Uzasadnione pozosta³y podejrzenia premiera
Millera i prezydenta Kwaniewskiego o blokowa-
niu informacji w mediach o sporach w konwencie
w kwestiach ekonomiczno-politycznych niekorzy-
stnych dla Polski. O sprzeciwach diagnostyków,
dotycz¹cych ducha konstytucji, a zatem o gwa-
rancjach katolicko-narodowych, zapewniaj¹cych
niezale¿noæ pañstw, których wiêkszoæ obywate-
li wyznaje chrzecijañskie wartoci i przywi¹zanie
do tradycji katolickiej narodu. Prawda ta zaprze-
cza m.in. twierdzeniu S³awomira Sierakowskiego
w artykule pt. Oni: Obroñcy Narodowego Intere-
su (Rz, 25.06.2004), ¿e Marek Belka walczy³
jak lew o chrzecijañstwo w preambule do euro-
konstytucji. Chodzi tu o w¹tpliwoci co do wiary-
godnoci Belki. St¹d pytanie: czy rzeczywicie
dosta³ absolutnie wszystko, co mo¿na by³o do-
staæ. Sprawdzenie wiarygodnoci tych zapew-
nieñ oczywicie jest niemo¿liwe z braku znajomo-
ci zapisów przyjêtego projektu konstytucji
i szczegó³ów ¿¹dañ premiera, interesuj¹cych Po-
laków, zw³aszcza ¿e nie wiadomo, co kry³o siê
pod propozycj¹ premiera i czego ona dotyczy³a.
Polacy tak¿e nie rozumiej¹ sformu³owañ dotycz¹-
cych procentów w systemie g³osowania.
Nie mo¿na wykluczyæ podejrzeñ o wykorzy-
stanie nag³anianych w mediach zadañ, jakie
ekipa Belki mia³a do wykonania na brukselskim
szczycie, jako zas³ony dymnej dla ukrycia wcze-
niej ju¿ wyra¿onej zgody przez Kwaniewskie-
go i jego postkomunistyczny obóz na pronie-
miecko-francuski projekt konstytucji dla Europy.
OBAWY
Nale¿a³oby zadaæ pytanie: Co Polacy wiedz¹
o projekcie konstytucji europejskiej? Oczywicie
nic. Konwent utrzymywa³ w tajemnicy pracê nad
projektem i nadal utrzymuje, nie podaj¹c do pu-
blicznej wiadomoci treci po zakoñczeniu prac
nad tym dokumentem. Takie postêpowanie nie
jest w Unii nowe i nie mo¿na tego tolerowaæ, bo-
wiem jest sprzeczne z zasadami demokracji.
Rzeczywistoæ taka ma miejsce w UE. Im
wiêksza, bardziej z³o¿ona i scentralizowana
struktura, tym mniej demokratyczna. Dotyczy to
Unii Europejskiej, dowodem czego jest scep-
tyczny stosunek przedstawicieli Unii do wybor-
ców, zw³aszcza ¿e do zdobycia znacz¹cej pozy-
cji w UE nie jest potrzebna zgoda ludu, tylko
miejsce w brukselskich uk³adach towarzyskich,
i tê sytuacjê wykorzystuj¹ postkomunici do
urz¹dzania siê w strukturach unijnych na posa-
dach wp³ywowych i wysokop³atnych.
Ignorowanie biernego i czynnego sprzeciwu
wyborców nie jest wynalazkiem skorumpowanych
i bezkarnych przywódców unijnych. Zjawisko to
tak¿e w Polsce od czasów dyktatury Kremla wystê-
puje wród polskich pokomunistycznych elit par-
tii rz¹dz¹cych pañstwem, przyk³adem czego jest
bezprawny udzia³ w szczycie UE premiera M. Bel-
ki, ignoruj¹cego nieuzyskanie przez jego rz¹d vo-
tum zaufania Sejmu RP. W dodatku w sytuacji bra-
ku mandatu ponad 80 proc. polskich wyborców
jest przeciwnych integracji Polski z UE, czego do-
wiedli Polacy 13 czerwca 2004 r. bardzo niskim
udzia³em w wyborach do Parlamentu Europejskie-
go, uwa¿anego za bojkot naszego cz³onkostwa.
WÂ¥TPLIWOCI
Szczyt Unii 21 czerwca 2004 r. uzna³ za sukces
przyjêcie projektu konstytucji europejskiej, a auto-
rów jej uzna³ za wybitnych, nie odwo³uj¹c siê do
opinii Europejczyków. Pytanie zatem, dlaczego?
Otó¿ dlatego, ¿e projektu tego nie upublicznio-
no, pozbawiaj¹c prawa obywateli do oceny tego
dokumentu. Za to grone zjawisko, a wiêc ³ama-
nie demokratycznych praw obywateli utrzymywa-
niem w tajemnicy zapisów w projekcie konstytucji
europejskiej, zagra¿aj¹cej narodom i pañstwom
narodowym w Europie, odpowiedzialnoæ pono-
si Valery Giscard dEstaign - przewodnicz¹cy kon-
wentu, by³y prezydent Francji, zwi¹zany z intere-
sami francusko-niemieckimi w UE, wspó³twórca
kolejnej, szkodliwej dla Europy osi Berlin-Pary¿.
Z mediów wiemy, ¿e obecna konstytucja, zapro-
ponowana przez w³adze UE Europejczykom, two-
rzona by³a w bardzo niejasnym procesie. A prace
konwentu, który tê konstytucjê zatwierdza³, by³y ilu-
stracj¹ najbardziej krytycznych opinii ju¿ nie o bra-
ku demokracji, ale manipulacji jej procedurami.
Przywódcy konwentu prowadzili dyskusje nad
drobiazgami, aby na rozwi¹zanie spraw zasa-
dniczych, a chocia¿by zapoznanie siê z nimi, nie
pozostawiæ jego cz³onkom czasu. Mo¿na zatem
odnieæ wra¿enie, ¿e wielu z nich nie za bardzo
wiedzia³o, co podpisuje.
W mediach nie opublikowano projektu kon-
stytucji dla UE oraz wypowiedzi premiera na te-
mat jej zapisów. Nie ma wiêc pewnoci, czy Ma-
rek Belka mia³ czas na poznanie pe³nego tekstu
proponowanej ustawy. Czy przedstawiaj¹c pol-
skie stanowisko, by³ w stanie konfrontowaæ istot-
ne dla Polski interesy z zapisami zawartymi
w projekcie ustawy zasadniczej. S¹ niestety w¹t-
pliwoci. Wygl¹da na to, ¿e w Brukseli mia³ tylko
potwierdziæ wczeniej z Niemcami uzgodnione
przyjêcie systemu g³osowania. Przypuszczenie
to nie jest pozbawione znamion prawdy.
KOMPROMIS PO IRLANDZKU
Premier M. Belka, jak siê okaza³o, nie by³ za-
skoczony, kiedy na stole negocjacyjnym zoba-
czy³ tylko propozycje Irlandczyków, stoj¹cych
obecnie na czele UE. W dodatku propozycje
kompromisu niekorzystne dla Polski. Kompro-
mis narzucony szefowi rz¹du polskiego dotyczy:
Od 2009 r. decyzje w UE bêd¹ zapada³y
wiêkszoci¹ 55 proc. pañstw, reprezentuj¹cych
co najmniej 65 proc. ludnoci. 55 proc. oznacza
14 pañstw w Unii 25, a 15 w Unii 27 (po przy-
st¹pieniu Bu³garii i Rumunii).
W przypadku decyzji podejmowanych z ini-
cjatywy Rady (ale nie na wniosek komisji), nie-
zbêdna wiêkszoæ krajów wynosi 72 proc. Za-
zwyczaj s¹ to decyzje z dziedziny polityki zagra-
nicznej, sprawiedliwoci i spraw wewnêtrznych.
Ta klauzula chroni prawa mniejszych krajów,
które w Komisji Europejskiej maj¹ tak¹ sam¹ si-
³ê jak du¿e, a w Radzie - znacznie mniejsz¹.
Do odrzucenia decyzji potrzeba 45 proc. (czy-
li 12 pañstw z UE 25 i 13 pañstw z UE 27) lub
mniejszej ich liczby, reprezentuj¹cej jednak co naj-
mniej 35 proc. ludnoci Unii. Grupa blokuj¹ca nig-
dy jednak nie mo¿e liczyæ mniej ni¿ cztery kraje.
W formie odrêbnej decyzji, nie wpisanej do
konstytucji, przewidziano mechanizm dodatko-
wych konsultacji. Przewiduje on, ¿e jeli prze-
ciwko decyzji Rady wypowiada siê 40 proc.
pañstw lub mniejsza ich liczba, ale reprezentuj¹-
ca 30 proc. ludnoci UE, to g³osowanie zostaje
odroczone. Do dyskusji trzeba powróciæ w roz-
s¹dnym czasie i bez naruszenia ustawowych ter-
minów. Zazwyczaj oznacza to kilka-kilkanacie
tygodni od momentu pierwszego g³osowania.
Mechanizm dodatkowych konsultacji ma funk-
cjonowaæ do 2014 roku. Potem o jego zlikwido-
waniu musi zdecydowaæ Rada UE wiêkszoci¹
g³osów lub jednomylnie. Niestety, brak propo-
zycji innych rozwi¹zañ, broni¹cych pañstwa unij-
ne przed rozk³adem i likwidacj¹.
Od 1 listopada 2004 r. do 1 listopada 2009 r.
bêd¹ obowi¹zywa³y zasady g³osowania z traktatu
nicejskiego. Wed³ug nich, Polska bêdzie mia³a 27
g³osów na 321 ogó³em. Daje to Polsce pozycjê
równ¹ Hiszpanii i tylko nieco - o 2 g³osy - s³absz¹
ni¿ pozycja Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii
i W³och. Jest to ustanowienie ukrytych, bardzo nie-
bezpiecznych nastêpstw dla pañstwa polskiego.
ZAPISY POD ZNAKIEM ZAPYTANIA
Bez znajomoci tekstu projektu unijnej kon-
stytucji trudna tak¿e jest ocena korzyci dla Pol-
ski we wprowadzonych istotnych zmianach
w zapisach przysz³ej ustawy. Zmiany te dotycz¹:
Na wniosek Holandii bud¿et UE bêdzie przyj-
mowany jednomylnie. Polsce zale¿a³o, ale ust¹-
pi³a na korzyæ 15, na zniesieniu tego wymogu,
aby ograniczyæ mo¿liwoæ blokowania przez bo-
gate pañstwa decyzji w sprawie funduszy struk-
turalnych, co bêdzie grone dla Polaków i Polski.
Do 2014 roku ka¿dy kraj cz³onkowski bê-
dzie mia³ swojego przedstawiciela w Komisji Eu-
ropejskiej. Po tej dacie liczba komisarzy zostaje
ograniczona do 18. Wówczas ka¿de pañstwo
bêdzie mia³o swego przedstawiciela w dwóch
kadencjach na trzy lata. Ma to zapewniæ spraw-
ne dzia³anie Komisji Europejskiej. Niewiadom¹
pozostaje jej odpowiedzialnoæ za rozwi¹zywa-
nie problemów pañstw cz³onkowskich.
Wszystkie decyzje Rady UE, dotycz¹ce podat-
ków i norm socjalnych, bêd¹ wymaga³y jednomyl-
noci. Zale¿a³o na tym Polsce, ale skapitulowa³a.
Zapis wywalczy³a Wielka Brytania. Niektóre kraje
chcia³y dokonaæ wy³omu w tej zasadzie, m.in.
w sprawie zabezpieczeñ socjalnych pracowników
PO PRZECZYT
Nr 33-34(205-206)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
Tak Unia Wolnoci wita³a sprzeda¿ Polski Niemcom w
dniu 1 maja 2004 w Zakopanem.
prounijne i znawcy sekretów projektu konstytucji
unijnej, m.in. podczas dyskusji w telewizyjnym
magazynie Warto rozmawiaæ, nadanym
w TVP2 28.06.2004 r.
Ignoruj¹c korzenie chrzecijañskie w pream-
bule eurokonstytucji, wyklucza ukryta intencja
prekursorów unijnej Europy, któr¹ uda³o siê zma-
terializowaæ w postaci 25 pañstw UE.
Wspó³czeni euromasoni czêsto i nieprawdzi-
wie zaliczaj¹ do czwórki prekursorów tworzone-
go superpañstwa europejskiego z konstytucj¹
zagra¿aj¹c¹ europejskim pañstwom narodowym
gen. de Gaullea - katolika, francuskiego patrio-
tê, by³ego prezydenta Francji. Obecnie zapewne
by³by on oskar¿ony o skrajny nacjonalizm i fobiê
na pod³o¿u obrony wartoci chrzecijañsko-na-
rodowych i niezale¿noci pañstw.
De Gaulle nigdy nie pos³u¿y³ siê przypisywa-
nym mu pojêciem Europa Ojczyzn, jak pisze
Arnaud Teyssier w ksi¹¿ce La ve Republiqen
1958-1995 De Gaulle a Chirac, Paris, str. 81 (z:
J. Engelgard: Chadecka pu³apka, Myl Polska,
24.08.1997). Teyssier w wymienionej pracy pod-
krela, ¿e de Gaulle wrêcz powiedzia³: Jeli cho-
dzi o mnie, to nigdy przy ¿adnej okazji nie powie-
dzia³em Europa Ojczyzn () Zawsze mówi³em
i powtarzam, ¿e w dzisiejszej dobie nie mo¿e
byæ innej Europy ni¿ Europa Pañstw.
Dokonuje siê podzia³u np. terytorium Polski na
regiony z bezporedni¹ podleg³oci¹ Brukseli
i polityk¹ popierania odrêbnoci kulturowej
rdzennej ludnoci na tych terenach, jak np.: l¹-
skiej, mazurskiej, kaszubskiej, góralskiej, wielko-
polskiej, czy mniejszoci narodowych, jak: bia³o-
ruskiej, niemieckiej, ukraiñskiej, litewskiej itd.
Polityka segregacji kulturowej i narodowej
zmierza do zrywania wiêzi w narodzie i zniszcze-
nia fundamentu trwania narodowego pañstwa
polskiego. Jest zapocz¹tkowaniem procesu za-
cierania w pamiêci Polaków historycznych warto-
ci niezale¿nego bytu narodowego oraz podjê-
ciem neutralizowania d¹¿eñ nurtu niepodleg³o-
ciowego do narodowej suwerennoci i niepod-
leg³oci, m.in. obietnicami raju w Unii. Dzia³ania
te w przysz³oci maj¹ przekszta³ciæ naród polski
w jedn¹ z grup etnicznych w rodz¹cym siê su-
perpañstwie europejskim. Adolf Hitler zapewne
by³by zadowolony
Niepokój o przysz³oæ Polski w UE jest w pe³ni
uzasadniony, jeli rozwa¿y siê sposób przyjmo-
wania projektu konstytucji europejskiej, ur¹gaj¹cy
zasadom praworz¹dnoci demokratycznej. Sytu-
acjê tê uzasadnia ignorowanie wymogu wiary-
godnoci, nie publikuj¹c projektu konstytucji
przed przyst¹pieniem do negocjacji z pañstwami
cz³onkowskimi w sprawie jej przyjêcia. Udaremni-
³o to dyskusjê Europejczyków, a wiêc i Polaków,
nad treci¹ zapisów w konstytucji oraz wyra¿enie
przez obywateli obaw i nadziei w perspektywie
¿ycia w Unii, nie obojêtnej m.in. Polakom.
Polacy dowiadczyli zbyt wielu tragedii i roz-
czarowañ sojuszniczych w swych najnowszych
dziejach, aby móc kolejny raz zawierzaæ swój
los, zw³aszcza ukrywanym przed opini¹ publicz-
n¹, a zatem nieznanym zapisom w projekcie
unijnej konstytucji i bez pewnoci przyjmowaæ za
wiarygodne np. zasady g³osowania w Unii, w do-
datku w¹tpliwe dla znaczenia g³osu polskiego
w istotnych dla Polski rozstrzygniêciach, bez bra-
nia pod uwagê innych zapisów w proponowanej
konstytucji dla Europy.
Na zgodê dla konstytucji UE nie pozwala tak-
¿e nieufnoæ do postkomunistów milcz¹cej wiêk-
szoci wyborców za ignorowanie interesów Po-
laków i Polski, dowodem czego jest dot¹d nie-
znana Polakom treæ podpisanego przez pre-
miera L. Millera i szefa MSZ Cimoszewicza,
w obecnoci prezydenta Kwaniewskiego, trak-
tatu akcesyjnego w Atenach. Prezydenckim wia-
ro³omstwem jest równie¿ niespe³nienie obietnic
korzyci z cz³onkostwa Polski w UE, czego obe-
cnie dowiadczaj¹ Polacy m.in. w postaci wzro-
stu kosztów utrzymania i braku szans na zatru-
dnienie w kraju unijnej 15 na równych zasa-
dach dostêpu do stanowisk. Istotnym dowodem
s¹ ¿yciorysy wpychaczy Polski do UE. Wska-
zuj¹ one na wynaturzenia prounijnych elit z pol-
skoci. Ujawniaj¹ powody unicestwiania przed
1989 rokiem i w ostatnich 15 latach d¹¿eñ naro-
du do odzyskania pe³nej suwerennoci i niepod-
leg³oci pañstwa polskiego.
Wbrew przekonaniu Bertieego Aherna, pre-
miera Irlandii - kraju, którego europejska prezy-
dentura siê koñczy - rozszerzenie Unii nie jest
znakiem zakoñczenia bolesnych podzia³ów Eu-
ropy XX w. Projekt konstytucji europejskiej, cho-
cia¿by w kwestii braku zasady równoci i pomi-
niêcia wymogów wiêkszociowej ordynacji wy-
borczej, np. na wzór amerykañski, rodzi zagro¿e-
nia spo³eczne, z których najbardziej niebezpiecz-
ny jest pog³êbiaj¹cy siê podzia³ krajów unijnych
na bogate, czyli 15, szybciej rozwijaj¹ce siê
i biedne, a wiêc nowych cz³onków Unii, których
pozbawiono szans na niezale¿ny rozwój eko-
nomiczny, skazano na status kolonialnego za-
plecza, zw³aszcza dla Niemiec i Francji.
Rada Europy, podobnie jak Komisja Europej-
ska, nie koncentruj¹ siê na priorytetowych za-
daniach na dzi i na najbli¿sz¹ przysz³oæ. Two-
rz¹ natomiast biurokratyczne struktury unijne
i armiê kosztownych biurokratów bez kontakto-
wania siê z obywatelami Europy w kwestiach
fundamentalnych dla UE. Co gorsze, nie czyni¹
starañ o spo³eczne poparcie, nie usi³uj¹ przeko-
naæ narodów do Europy, do istnienia mo¿liwoci
wzrostu gospodarczego i tworzenia miejsc pra-
cy dla wszystkich Europejczyków.
Unia Europejska nie potrafi³a dot¹d zwalczaæ
miêdzynarodowej i wewnêtrznej przestêpczoci.
Gorzej, elity unijne osi¹gnê³y wysoki poziom ko-
rupcji i pope³niania przestêpstw na szczytach
unijnych w³adz zagra¿aj¹cy ¿yciu UE. Unia nie
jest te¿ zdolna odgrywaæ po¿¹danej roli w polity-
ce wiatowej. G³ówne pañstwa Unii, jak Niemcy,
Francja i Wielka Brytania, przede wszystkim rea-
lizuj¹ w³asne cele i dla w³asnych korzyci, osi¹-
gaj¹c je kosztem biedniejszych pañstw unijnych.
Budz¹ca w¹tpliwoci rzeczywistoæ UE rodzi
wiêc sprzeciw nie tylko wiêkszoci Polaków, ale
i nieufnych wobec narzuconej konstytucji zawie-
dzionych narodów europejskich. Zapisy o funda-
mentalnym znaczeniu dla Europy utrzymywane s¹
w tajemnicy, pozbawiaj¹c zarazem Europejczy-
ków prawa do wyra¿ania opinii w procesie tworze-
nia projektu unijnej ustawy zasadniczej.
Polacy nie mog¹ zaufaæ - podobnie jak obywa-
tele innych pañstw cz³onkowskich, czego dowo-
dzi absencja w wyborach do UE - nieznanym au-
torom konstytucji, konwentowi, zalecaj¹cemu -
wbrew w¹tpliwociom - przyjêcie jej przez pañ-
stwa unijne, bez uprzedniego zapoznania siê
z niepublikowanym tekstem tego¿ projektu. W do-
datku w sytuacji wszechobecnego w Unii irytuj¹-
cego chaosu i pope³nianych oszustw. Wskazuj¹
na to m.in. nie koñcz¹ce siê nadu¿ycia finansowe,
poczynaj¹c od pos³ów PE, np. zwi¹zane z posel-
skimi dietami, co ujawni³ Austriak Hans Peter Mar-
tin, pose³ w PE, po nadu¿ycia finansowe eurobiu-
rokratów, ujawnionych przez Holendra Paula van
Buitenena, a koñcz¹c na przekrêtach w fundu-
szach pomocowych, czego przyk³adem jest fun-
dusz unijny m.in. dla rolnictwa, w którym 80 proc.
nadu¿yæ pope³nianych jest przez Niemców i W³o-
chów. Fakty te ujawniaj¹ m.in. raporty Europej-
skiego Trybuna³u Obrachunkowego, publikowane
w dziennikach ustaw Wspólnoty Europejskiej.
Zadziwiaj¹ca jest biernoæ na afery w struktu-
rach Unii, Rady Europy oraz organów cigania
i sprawiedliwoci. Natychmiast natomiast usuwa
siê z unijnych stanowisk osoby za odwagê ujaw-
nienia ciemnych stron UE, wskazuj¹cych m.in.
na zagro¿enia dla nowych cz³onków z Polsk¹ na
czele, o których nie wolno milczeæ. Przyk³adem
takim jest m.in. Carl Beddermann, by³y doradca
unijny w Polsce, który ostrzeg³ Polaków przed
ukrywanymi celami w³adców UE wobec Polski.
Niestety jego strze¿enia nie dotar³y do wiado-
moci wyborców przed referendum akcesyjnym
7-8 czerwca 2003 r.
Na tworzenie supermocarstwa europejskiego
(zwi¹zkowego czy federalnego), na konstytucjê
europejsk¹ i wspóln¹ walutê nazwan¹ euro
w Europie, a wiêc i w Polsce, nie ma zgody oby-
wateli, czego dowodzi ponad 70-procentowa ab-
sencja oraz bezporedni sprzeciw w wyborach
krajowych i europejskich.
Wiêkszoæ Europejczyków, a wiêc i Polaków,
przeciwna jest dominacji masoñsko-¿ydowskiej
w³adzy wiatowego centrum, dysponuj¹cego ka-
pita³ami, surowcami i gospodark¹, rzeczywistego
nadzorcy, niebezpiecznego dla bytu zró¿nicowa-
nych kulturowo i gospodarczo pañstw i narodów
wiata oraz sprawcy konfliktów interesów, czego
przyk³adem jest ludobójstwo Palestyñczyków do-
konywane przez Izrael, wojna Rosjan wyniszcza-
j¹ca Czeczenów i totalne niszczenie Iraku.
Obecni sprawcy upadku oraz wyniszczania
narodów i pañstw powoduj¹ grone skutki dla
wiata. Wskazuj¹ na to ofiary, rosn¹ce bezrobo-
cie i nêdza w Europie rodkowej - czego przy-
k³adem jest Polska, Wschodniej, w Azji oraz na
Bliskim Wschodzie, jak równie¿ g³ód dziesi¹tku-
j¹cy ludy afrykañskie. Narody stawiaj¹ce zbrojny
opór tej nieludzkiej eksterminacji obecnie nazy-
wa siê k³amliwie terrorystami, odmawiaj¹c im
miêdzynarodowych praw do obrony niepodle-
g³oci i niezale¿noci.
Na przekszta³cenie Europy w imperium pañ-
stwowe, niebezpieczne dla niezale¿noci gospo-
darczej, suwerennoci narodów i odrêbnoci
kultur, pozwalaj¹ parlamenty pañstw zdomino-
wane przez globalistów, bez zgody wyborców
uzyskanej w referendum, wymaganym procedu-
rami demokracji. Zatem dzia³ania te s¹ bezpra-
wiem i przestêpstwem.
Uni¹ rz¹dzi elita socjaldemokratyczna, nie-
przewidywalna w ¿¹daniach i dzia³aniach prze-
ciwko pañstwu polskiemu. Obawy wobec tych
w³adz sprawia ukrywanie powodów nie podania
do publicznej wiadomoci pe³nego tekstu pro-
jektu konstytucji europejskiej. Tak¹ przyczyn¹
m.in. mo¿e byæ wymuszenie zamieszczenia w tej
ustawie tzw. artyku³ów niemieckich, równo-
znacznych ze sformu³owaniem zapisu o nadal
utrzymuj¹cym siê podziale Niemiec, sugeruj¹-
cym przynale¿noæ do tego pañstwa naszych
Ziem Zachodnich i Pó³nocnych. Tych obaw rz¹-
dz¹cy Polsk¹ postkomunici nie rozwa¿yli. Wy-
wo³uje to podejrzenia zawarcia z Niemcami uk³a-
dów, zagra¿aj¹cych integralnoci ziem polskich.
W przeciwnikach unijnego supermocarstwa
pod przywództwem niemiecko-francuskim, które
funduje Europejczykom - jak twierdz¹ wtajemni-
czeni w brukselskie sekrety - obecn¹ wersjê usta-
wy zasadniczej, upatrywane s¹ szanse na odrzu-
cenie niebezpiecznego dla narodów Europy pro-
jektu. Nadzieja ta jest m.in. w przeciwnikach UE
w Wielkiej Brytanii, których nie przekonuje dobroæ
konstytucji dla Brytyjczyków, co usi³uje im wma-
wiaæ premier Blair.
Konserwatyci uwa¿aj¹, ¿e skutki przyjêcia
przepchanej przez kanclerza Schrödera i pre-
zydenta Chiraca konstytucji dla Europy w obe-
cnej wersji bêd¹ dla Brytyjczyków szkodliwe. Na-
tomiast przewodnicz¹cy Partii Konserwatywnej
Michael Ancram przyzna³, ¿e ucierpi zatrudnie-
nie, poziom ¿ycia i demokracja. Z kolei Robert
Kilroy-Silk, jeden z przywódców brytyjskiej anty-
europejskiej Partii Niepodleg³oci, porówna³ Bla-
ira do Nevillea Chamberlaina - przedwojennego
premiera, którego powrót z konferencji w Mona-
chium sta³ siê synonimem postawy ugodowej -
bo tak jak on prowadzi politykê appeasementu
(oznacza okrelenie wykonawcze: namiêtnie,
z wielkim uczuciem - przyp. LW).
Wymowny jest tak¿e g³os znanego z euro-
sceptycyzmu prezydenta Czech Vaclava Klau-
sa. Powiedzia³ on agencji CzTK: Przyjêcie kon-
stytucji jest nieszczêliwe. Ju¿ sposób, w jaki
projekt zosta³ uchwalony, ur¹ga i obni¿a rangê
tego dokumentu. Prezydent uwa¿a te¿, ¿e
przysz³oæ integracji europejskiej jest zbyt wa¿-
na, aby decydowaæ o niej w burzliwych nocnych
dyskusjach po to, aby niektórzy politycy (czyt.
Schröder i Chirac) mogli uznaæ zadanie za wyko-
nane. Dodam, ¿e to rodzi bardzo niepokoj¹ce
pytania o przysz³y los Europy.
Wycieki z Brukseli o skandalicznych praktykach
w Unii Europejskiej czy o ur¹gaj¹cym zachowaniu
prezydenta Chiraca, m.in. w sprawie wpisania ko-
rzeni chrzecijañskich do preambu³y projektu
konstytucji i egoistycznej determinacji kanclerza
Schrödera, która doprowadzi³a do przeforsowania
systemu decydowania w Radzie Unii korzystnego
dla Niemiec i Francji, pozbawiaj¹ Polskê jakichkol-
wiek szans obrony interesów narodu polskiego
i czyni¹ z Polski pañstwo bez znaczenia w podej-
mowaniu wa¿kich dla nas decyzji i w rozgryw-
kach np. o cele strategiczne UE. Rzeczywistoæ ta
stawia niepokoj¹ce pytania o nastêpstwa realnej
marginalizacji g³osu Polski, narodu i pañstwa pol-
skiego. Przysz³oæ budzi obawy, jeli wemie siê
pod uwagê szkodliwe decyzje Komisji Europej-
skiej i Rady Europy oraz nie daj¹cy szans Polsce
sposób zarz¹dzania Uni¹, wrêcz utrudniaj¹cy wyj-
cie naszego pañstwa z g³êbokiego kryzysu go-
spodarczego i spo³ecznego, utrudniane zaw³a-
szczaniem maj¹tku narodowego i udzielaniem
pomocy finansowej na zasadzie po¿yczek hi-
potecznych, zagra¿aj¹cych pozosta³ej jeszcze
w³asnoci (m.in. ziemi) Polaków i Polski.
dr Leszek Wichrowski
fot. Czytelnik
W¹tpliwej przysz³oci katolickiej Polski i Pola-
ków, wiernych nauce Kocio³a rzymskokatolic-
kiego, dowodzi m.in. cyniczna wypowied pre-
miera Belki i wiceszefa MSZ Truszczyñskiego.
Na pytanie: Dlaczego nie bêdzie w konstytucji
odniesienia do tradycji chrzecijañskiej? - z nie-
ukrywan¹ satysfakcj¹ odpowiadaj¹: Bóg jest
wszêdzie, tak¿e w preambule. Jest w ca³ej kon-
stytucji. Nawet jak siê nie zmaterializuje w posta-
ci konkretnych zapisów.
Na preambu³ê odwo³uj¹c¹ siê do róde³
chrzecijañstwa w Europie nie ma zgody atei-
stycznego prezydenta Francji Chiraca i nigdy nie
bêdzie zgody wiêkszoci pañstw UE, rz¹dzo-
nych przez socjalistów.
PRZYCZYNY I SKUTKI
Podzielam pogl¹d Bronis³awa Wildsteina, wy-
ra¿ony na ³amach Rz (22.06.2004) w publikacji
pt. Ideologia i egoizm. Ma racjê, pisz¹c: Aler-
giczne reakcje na próby wpisania chrzecijañ-
stwa jako jednego z kulturowych róde³ Europy
udowadniaj¹, ¿e nie chodzi tu o odwo³anie siê
do wspólnoty istniej¹cej, ale projektu tworzenia
wspólnoty zupe³nie nowej. To zreszt¹ kolejny pa-
radoks, ¿e obroñcy symbolicznego charakteru
obecnej konstytucji z pogard¹ mówi¹ o symbo-
lach, które powinny siê w niej pojawiæ.
Czêciowym wyjanieniem wrogoci wiêkszoci
agnostycznych rz¹dów pañstw UE, g³ównie do
Kocio³a katolickiego, jest zdecydowana obrona
zwi¹zku mê¿czyzny z kobiet¹, trwa³oci rodziny
i sprzeciw wobec aborcji dzieci nienarodzonych.
Ponadto brak zgody Kocio³a na nieprecyzyjn¹
i budz¹c¹ niepokój tolerancjê obyczajow¹ w Kar-
cie praw podstawowych Unii Europejskiej. Np.:
Zakazana jest wszelka dyskryminacja, zw³aszcza
ze wzglêdu na () orientacjê seksualn¹, co pro-
wadzi do uznania ma³¿eñstw homoseksualnych
z wszelkimi prawami, m.in. adopcji dzieci, a tak¿e
do wielu innych dzia³añ z rejestru in¿ynierii spo-
³ecznej. Mog¹ (dzieci) swobodnie wyra¿aæ swoje
pogl¹dy. Pogl¹dy te s¹ uwzglêdniane w sprawach,
które dotycz¹ ich, stosownie do ich wieku i stopnia
dojrza³oci. Podstawowym prawem okazuje siê
równie¿ () prawo korzystania z bezp³atnego po-
rednictwa pracy. Zamiast wiêc odwo³ania do rze-
czywici fundamentalnych praw, mamy do czynie-
nia z arbitralnym i ideologicznym wymogiem. Na
skutek presji Anglii, Karta praw podstawowych nie
bêdzie mia³a mocy prawnej. Ale mo¿liwoci tej nie
wyklucza siê, bo w konstytucji pozostaje.
NIEPOKÓJ
Uzupe³nienie opinii Wildsteina wymaga dodat-
kowych odpowiedzi na pytania: Kim s¹ cz³onko-
wie konwentu?, Jakie s¹ ich rzeczywiste przeko-
nania ideologiczne i polityczne, wywo³uj¹ce aler-
giê na chrzecijañstwo?, Jakie s¹ ich prawdziwe
cele wobec przysz³oci pañstw narodowych i ich
historycznej tradycji chrzecijañskiej? Mylê, ¿e
na odpowied d³ugo nie bêdziemy czekaæ.
Ze strony ateistów europejskiej 15, w roli
g³ównej prezydenta Francji Chiraca, nie ma igno-
rancji korzeni chrzecijañskich brakiem ich zapisu
w preambule, jak twierdz¹ prochrzecijañscy pu-
blicyci w mediach. Nie jest to te¿ wyrazem lekce-
wa¿enia dramatycznych dowiadczeñ narodów
europejskich w II wojnie wiatowej, na których
stworzyli ideê powo³ania Wspólnoty Europejskiej
prekursorzy katoliccy pojêcia Europy Ojczyzn.
Nie przewracaj¹ siê zatem w grobie Robert
Schuman, Konrad Adenauer, Jean Monet i A. de
Gasperi, jak g³osz¹ chrzecijañskie autorytety
PO PRZECZYT
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl