numer 22, Skarby podkarpacia

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
P o d k a r P a c k i e
Numer 6 czasopisma współfinansowanego przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu
Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Współpracy Transgranicznej
Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka 2007–2013
2
M
uzealnictwo
fot. Muzeum Rzemiosła w Krośnie
Szwarc, mydło i powidło
20 lat temu, 17 marca 1990 r., na uroczystym spotkaniu
w Cechu Rzemiosł Różnych dokonano oficjalnego
otwarcia Muzeum Rzemiosła. Zanim do tego doszło,
trzeba było, aby w krośnieńskim cechu znaleźli się
rzemieślnicy, którym na tym zależało; Józef Cisowski,
Tadeusz Gazda, Józef Winiarski, rodzina Bochenków,
Pudłów i wielu innych. To oni rzemieślnicze tradycje
przenieśli z początku XX w. i potrafili swoim en-
tuzjazmem oraz pomysłem stworzenia muzeum zain-
teresować wiele osób.
remontu, od-
budowy daw-
nej Fabryki Zegarów Wieżowych Michała Mięsowi-
cza zwieńczony został sukcesem. W  trzech salach
ekspozycyjnych zgromadzono narzędzia i  wyroby
krośnieńskich rzemieślników, odtworzono elemen-
ty dawnych cechowych obyczajów, pokazano, że:
Dawniej miasta były niczem innem jak tylko zbio-
rem korporacji cechowych; wszystko się po miastach
łączyło w osobne bractwa, a co do nich nie należa-
ło, uważane było za motłoch cierpiany od innych.
Rzemieślnicy oddali miastu swoje dziedzictwo,
a instytucja kultury, którą wtedy powołano, stoi na
straży tej spuścizny. Przez 20 lat w muzeum
gromadzono przedmioty związane z  historią
nie tylko rzemiosła, ale także tego, co z  rze-
miosłem nierozerwalne – z życiem w mieście,
na wsi, w warsztacie, domu. Eksponaty zbiera
się latami i  często przypadek sprawia, że do
zbiorów trafiają wyjątkowe przedmioty. Coś,
co stało się już zabytkiem, dla niektórych z nas
jest przecież przedmiotem używanym jesz-
cze nie tak dawno temu w domu rodzinnym.
Szczyt techniki lat 50. XX wieku w PRL – radio
lampowe z „zielonym okiem” i z wbudowanym
gramofonem – jest dziwnym, tajemniczym
i  zapewne trochę archaicznym przedmiotem
dla użytkowników MP3.
Dowód tożsamości konia, szmaciane lalki, drew-
niane zabawki, kartki na zakup chleba, pralka elek-
troakustyczna, opatentowana pułapka na szczury,
buty z kołkowanymi podeszwami, czy zegary, które
nakręcało się raz na dobę, bo odmierzały godziny,
a nie czas trwałości baterii – są zabytkami?! Z cza-
sem takie przedmioty nabierają wartości właśnie
dlatego, że zostały zachowane i  świadczą o  daw-
nych czasach, pewnej – kolokwialnej – starożyt-
ności, a  dosłowniej długowieczności. To właśnie
funkcja muzeum i obraz naszych działań.
Tytuł wystawy „Szwarc, mydło i  powidło” jest
poniekąd wizerunkiem zbiorów Muzeum Rzemio-
sła, można by go bardziej elegancko nazwać z fran-
cuska
bric-á-brac.
Poza tym, że wystawa pokazuje
magazynowe zbiory trochę „od Sasa do Lasa” tytuł
można traktować dosłownie. Cóż to jest szwarc –
inaczej szuwaks, ot po prostu pomada do butów
–inaczej pasta, jak najbardziej związana z  obsza-
rem zbiorów muzeum. Czymże bowiem szewc
Muzeum Rzemiosła w Krośnie
RZESZÓW
kończył swoją pracę? Oddaniem gotowych bu-
tów uczniowi lub czeladnikowi do szwarcowania.
O mydle można powiedzieć, że chociaż niektórzy
stracili na nim fortuny, to mydlarze byli przez wieki
szanowanym cechem, a mydło Biały Jeleń do dzi-
siaj funkcjonuje na rynku. Powidła to oczywiście
chluba domowych przetworów, ale także historia
Zakładów Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego
w  Krośnie czy bardziej znanej „Korczyny”. Dżem
z zielonych pomidorów, dynia udająca ananasy, ja-
rzębina w syropie mająca przypominać żurawiny –
to hity handlowe lat 80. ubiegłego wieku.
Przez lata pracownicy Muzeum gromadzili
i opracowywali zbiory. Teraz je udostępniamy i ma-
my nadzieję, że wywołamy uśmiech, zdziwienie,
zaciekawienie, a może nawet wzbudzimy pasję ko-
lekcjonerską.
Ewa Mańkowska, dyrektor Muzeum Rzemiosła w Krośnie
Krosno
Pred 20 rokmi, 17. marca 1990, na stret-
nutí v združení remeselníkov bolo otvo-
rené Múzeum remeselníctva v Krosne.
Názov výstavy –„Szwarc, mydło i powidło”
– znamenal, že boli na nej prezentova-
né všelijaké drobné predmety a  zbierka
Múzea má dodnes práve takýto charak-
ter. Celých 20 rokov jeho zamestnanci
zhromažďovali a spracovávali zbierku. Te-
raz ju sprístupňujú a dúfajú, že pozvaním
na výstavu vyvolajú úsmev, prekvapenie,
záujem a dokonca aj zberateľskú vášeň.
T
rud kilku lat
S
piS
tReści
o
d
R
edakcji
3
M
uzealnictwo
2
Drodzy Czytelnicy
Szwarc, mydło i powidło
Ewa Mańkowska
4
k
aRtogRafia
Po szybkim przejrzeniu czytelnik tego numeru „Skarbów” dojdzie do
wniosku, że dużo w nim miejsca poświęciliśmy wystawom. To pierwsze
takie nasze otwarcie na tematykę muzealną, i tak już zostanie. Podkar-
packie muzea to prawdziwe skarbnice kultury, coraz ciekawiej i wszech-
stronniej prezentujące swoje, i nie tylko, zbiory. A naszym zadaniem jest
przekonywanie, że warto je odwiedzać, nie tylko w Noc Muzeów. Stąd
i zaproszenie do Krosna, Przemyśla czy Stalowej Woli. Stałe miejsce na
naszych łamach zajmują materiały dotyczące dawnej kartografii. Tym
razem ciekawą konfrontację współczesnego programu budowy autostrady i dróg szybkiego ruchu na
Podkarpaciu z pracami Austriaków w Galicji przedstawia Andrzej Potocki.
Materiał o medyckim „Wersalu” Izabeli Fac, czyli dworze Pawlikowskich w Medyce to kolejny
rozdział z tematu zniszczonych rezydencji. Bogato ilustrowany tekst pokazuje, jaką stratę ponio-
sła nasza kultura. Podobne zagadnienie poruszają następne strony – tym razem Stanisław Kłos
opowiada o ruinie na Diłoku, czyli cerkwi w nieistniejącej, bieszczadzkiej wsi Krywe. Dla przeła-
mania tej nostalgii zapraszam do lektury „Traktatu o niebiańskiej miłości” Barbary Adamskiej oraz
„Bizantyńskiej gemmy z heliotropu” Marty Trojanowskiej, pierwsza dotyczy malarskiej kopii dzieła
Tycjana, druga niezwykłego i tajemniczego – 1000 letniego – dzieła sztuki jubilerskiej.
Docierały do nas sugestie, że zapominamy iż „skarby” to nie tylko kultura, że zapominamy
o  cennych i  wartych opisania zasobach przyrodniczych naszego regionu. Stąd też i  pierwsza
część prezentująca parki krajobrazowe na Podkarpaciu. Mam nadzieję, że zachęci ona do wa-
kacyjnego wypadu także w te obszary. Towarzyszy im tekst Edwarda Marszałka o tym, że „lasów
nam przybyło”, czego jak się okazuje, niewiele osób ma świadomość. Skoro o przyrodzie mowa,
nie mogło zabraknąć kolejnego elementu wielkiego cyklu o wyprawach Andrzeja Śmiałego po
podkarpackich rzekach. Tym razem na tapecie jest Strug i wszystkie cuda, które można obejrzeć
płynąc po tej pogórskiej rzece. Wartym szczególnej uwagi jest tekst Grażyny Stojak, Wojewódz-
kiego Konserwatora Zabytków, która przybliża nam problemy związane z  rewitalizacją jedne-
go z najcenniejszych zespołów zabytkowych w naszym regionie – Rynku w Przemyślu. Mało kto
pamięta, że minęła właśnie 95. rocznica bitwy gorlickiej, jednego z  najkrwawszych epizodów
I wojny światowej na polskich ziemiach. Historię tych działań oraz niezwykły cmentarz wojsko-
wy nr 123 opisuje Inga Kunysz. Stałym elementem jest także fotorelacja ze stanu podkarpackich
kirkutów Jerzego Wygody. A na wypad na Słowację zapraszamy do magicznej wsi Markušovce,
w której jest tyle cennych zabytków, że nawet i Rzeszów mógłby ich pozazdrościć.
A od siebie dodam, że cieszą mnie coraz częstsze maile, listy i przesyłki od naszych Czytelni-
ków. Ich efekty – widać od razu w „Skarbach”.
Czytając mapy
Andrzej Potocki
d
obRa
utRacone
6
Blask medyckiego „Wersalu”
Izabela Fac
d
obRa
utRacone
12
Ruina na Diłoku
Stanisław Kłos
S
potkanie
z
dziełeM
14
Traktat o niebiańskiej miłości
Barbara Adamska
S
potkanie
z
dziełeM
19
Bizantyńska gemma z heliotropu
Marta Trojanowska
M
uzealnictwo
22
„100 na 100”
Urszula Olbromska
M
oje
hiStoRie
24
Na pograniczu...
Robert Głogowski
z
ielone
SkaRby
26
Lasów nam przybyło
Edward Marszałek
z
ielone
SkaRby
28
Parki krajobrazowe na Podkarpaciu
opr. Jacek Szarek
M
uzealnictwo
33
Konkur rozstrzygnięty
Bożena Figiela
n
a
tuRyStycznyM
Szlaku
34
Kłopotliwa rzeka?
Andrzej Śmiały
R
ewitalizacje
MiaSt
38
O przemyskim Rynku słów kilka
Grażyna Stojak
Krzysztof Zieliński
M
uzealnictwo
41
Sybille dla Podkarpacia
Anna Garbacz
dwumiesięcznik bezpłatny
nr 3(22) (V–VI 2010, Rzeszów)
ISSN 1898-6579
Z
kaRt
hiStoRii
42
95. rocznica bitwy gorlickiej
Inga Kunysz
P o d k a r P a c k i e
44
n
ekRopolie
Zniszczone, nie zapomniane
Paweł Kazimirowicz
fot. Jerzy Wygoda
Wydawca:
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia „Pro Carpathia”
Redakcja:
35-074 Rzeszów, ul. Gałęzowskiego 6/319, tel./fax: 017 852 85 26
e-mail: krzysiek@procarpathia.pl; www.skarbypodkarpackie.pl; www.procarpathia.pl
Redaktor naczelny:
Krzysztof Zieliński
Współpraca:
B. Adamska, I. Fac, B. Figiela, A. Garbacz, R. Głogowski, P. Kazimirowicz, S. Kłos, A. Krzykwa,
I. Kunysz, A. Makarska-Dziuban, E. Mańkowska, E. Marszałek, U. Olbromska, A. Potocki, W. Sosnowski,
K. Staszewski, G. Stojak, J. Szarek, A. Śmiały, M. Trojanowska, J. Wygoda,
Opracowanie graficzne, łamanie:
KORAW Dorota Kocząb
Druk:
RESPRINT Rzeszów
Tłumaczenie na jęz. słowacki:
Agencja BTB Tomasz Wicik
Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych i zastrzega sobie
prawo redagowania nadesłanych tekstów.
Kopiowanie i rozpowszechnianie publikowanych materiałów
wymaga zgody Wydawcy.
©
Copyright by
Stowarzyszenie „Pro Carpathia”
S
kaRby
S
łowacji
46
Magiczne Markušovce
opr. Krzysztof Zieliński
Numer 6 czasopisma wydanego w ramach projektu
„Turystyka bez granic – wzmocnienie współpracy
transgranicznej w turystyce w oparciu
o zrównoważony rozwój środowiska”
Na okładce: kapliczka na kopcu Tatarskim, Przeworsk
fot. Włodzimierz Gązwa
 4
k
aRtogRafia
tekst i fot. Andrzej Potocki
czytając mapy
Współczesny program budowy autostrad i dróg szybkiego ruchu jest kontynuacją modernizacji
sieci komunikacyjnej, jaka na naszym terenie została rozpoczęta ponad 200 lat temu. Na prze-
łomie XVIII i  XIX wieku zaczęto prostować drogi, ukształtowane na przestrzeni wieków, po-
cząwszy jeszcze od czasów piastowskich. Robili to Austriacy, którzy w wyniku pierwszego rozbioru
Polski zawładnęli terenami Rzeczypospolitej, nazywanymi Królestwem Galicji i  Lodomerii.
Zaczęli je budować na nasypach poczynając od roku 1782, dzięki czemu mogły biec m.in. przez
podmokłe łąki lub w  poprzek jarów i  wąwozów. Dysponowali wówczas tylko siłą ludzkich
mięśni i wozami zaprzężonymi w konie i woły. Zdecydowana większość austriackich szutrowych
gościńców przetrwała do naszych czasów, zamieniając się z czasem w asfaltowe drogi.
austriacką) oraz pozostałe drogi, powstałe w  cza-
sach I Rzeczypospolitej. Z Dukli do Rzeszowa jeź-
dziło się przez Strzyżów, bo krajówka, którą teraz
jeździmy kończyła się w Domaradzu, skąd był już
tylko gruntowy gościniec do Niebylca.
Najważniejszą była „droga murowana z Węgier
do Lwowa”, jak ją nazwano w 
Geografii albo dokład-
nym opisaniu królestw Galicyi i Lodomerii
wydanej
w 1786 r., czyli z Barwinka przez Przemyśl do sto-
licy Galicji. Jest to okres przedkolejowy i  dlatego
na tej drodze zlokalizowano stacje pocztowe m.in.
w Dukli, Jasienicy, Baryczy i Dubiecku, na których
wymieniano konie pocztylionowe. Natomiast nie
było takich stacji na trakcie podkarpackim do Le-
ska, który w  tamtym czasie dopiero zaczęto bu-
dować. Tam, gdzie były stacje, poczta w miarę re-
gularnie dochodziła, ale już do Sanoka czy Leska
trzeba było wysyłać umyślnego.
Główne drogi biegły wzdłuż rzek. Przez San
w Postołowiu koło Leska była rządowa przeprawa
i  rzekę pokonywało się łódką lub promem, nato-
miast na Wisłoku w Iskrzyni – most kamienny ar-
kadowy zbudowany w  latach 1782–1784, jako że
biegł tamtędy główny galicyjski gościniec. W Żar-
nowej i Besku nadal przekracza-
no Wisłok przez bród.
Miejsce nie było jeszcze wte-
dy Piastowe, a  Jasienica – Ro-
sielną. Jaśliska, Bukowsko, No-
wotaniec, Zarszyn, Jaćmierz,
Mrzygłód i  Tyrawa Wołoska
miały prawa miejskie. Wsze-
lako ówczesne Jaśliska są po-
równywalne z Rymanowem czy
Krosnem i  mają zdecydowanie
większą rangę od Dukli. Jeżeli
chodzi o  wielkość miejscowo-
ści, to na mapie są cztery ro-
dzaje: trzywieżowe, jednowie-
żowe, z  kropką i  samo kółko.
W pierwszych trzech rodzajach
nie zaznaczano istnienia świą-
tyń, bo z  definicji one tam by-
ły. Na ten czas nie ma świątyń
w postaci kościołów czy cerkwi,
np. w  Głębokiem, Tarnawce,
Króliku Wołoskim, Zawojach,
Darowie i Wołtuszowej.
Rzeka Rymanowski Tabor na-
zywała się Morwawa, na całej
długości. Przepływająca przez
merien herausgegeben im Jahre 1790 von
Liesganig. Nach den vorzüglichsten neuern
Hülfsquellen vermehrt und verbessert von dem K. K.
Oest. Generalquartiermeisterstabe im Jahre 1824
widać, że droga z Iwonicza do Krosna, ta, którą te-
raz jeździmy, jest jeszcze w  sferze projektowania,
bo wtedy z Rymanowa do Krosna jeździło się przez
Rogi. Na dawną siatkę dróg według stanu z 1790 r.
naniesiono już nowo zbudowane. Z mapy tej wyni-
ka, że były trzy rodzaje dróg: pierwszorzędne za-
znaczone trzema liniami i drugorzędne zaznaczone
dwoma liniami (zbudowane przez administrację
RZESZÓW
Strzyżów
Przemyśl
Krosno
Iskrzynia
Dukla
Lesko
Jaśliska
Mapa
Administrativ-Karte
(...),
Wien 1880
N
a mapie
Koenigreich Galizien und Lodo-
k
aRtogRafia
5
Brzozów Stobnica opisana jest jako Brzozowa po-
tok. Na obu rzekach i jej dopływach były 24 młynki
wodne, czyli tyle samo musiało być zastawek pię-
trzących wodę, po których na ogół nie pozostało
już do naszych czasów żadnych śladów.
Równie ciekawa jest druga mapa
Administrativ-
Karte von den Königreichen Galizien und Lodo-
merien mit dem Grossherzogthume Krakau, Au-
schwitz, Zator und Bukowina von Carl Kummerer
Ritter von Kummersberg, Wien 1880.
Powstała ona
na zapewne na podkładzie o  kilka lat wcześniej-
szym niż rok wydania, bo nie ma na niej zaznaczo-
nej linii kolejowej, będącej wtedy w trakcie budowy.
Mapa jest znacznie dokładniejsza od poprzedniej,
bo w mniejszej skali. Są zaznaczone m.in. kapliczki
(dwa rodzaje), przydrożne krzyże, karczmy, lokalne
drogi, kopalnie ropy naftowej.
Niektóre z  karczm (
Wirthaus
), mają swoje na-
zwy. Ta za Rymanowem w stronę Sieniawy, naprze-
ciw cegielni nazywa się „Bartoszówka“, w  stronę
Klimkówki „Biała karczma“, przed Beskiem „Weso-
ła“. Nie mają nazw: karczma przed Ladzinem czy
przy „cesarskim gościńcu”, gdzie zbiega się droga
z Sieniawy, oraz we Wróbliku Szlacheckim. Nazwa
karczmy „Bartoszówka“ wyjaśnia, skąd wzięła się
nazwa Bartoszów, kiedy zlokalizowano tam na po-
czątku XX wieku osadę. Po obu stronach Wisłoka
w  Iskrzyni są karczmy, bo kiedy nie było jeszcze
tam mostu, oczekiwano w nich na przeprawę. Jak
była wielka woda, takie oczekiwanie mogło trwać
nawet kilka dni.
Zaznaczony jest już Jodbad Iwonicz, ale nie ma
nawet śladu Jodbad Rymanowa. Jest już droga z Ry-
manowa przez Ladzin do Wróblika Szlacheckiego,
która została zbudowana z myślą o stacji kolejowej.
Budowa linii kolejowej Stróże–Zagórz trwała kilka
lat i w 1883 r. uruchomiono to połączenie.
Rymanowski Tabor, powyżej Posady Wyższej
opisany jest jako Taba potok, ale już w okolicy Ha-
czowa jako Morwawa rzeka. Brzozowski
potok zmienił nazwę na Stobnica. Z mapy
można także wyczytać, że Morwawa, potok
przepływający przez Wróblik Królewski,
zmienił okresowo łożysko, bowiem jeden
ciek mamy opisany jako Alter Murwawa,
a  drugi jako Neuer Murwawa. Po jakimś
czasie potok wrócił do dawnego koryta.
Gdyby ktoś chciał zobaczyć, jak wyglądał
dawny piastowski trakt, powinien pojechać
do Szklar koło Jaślisk. Tam zachował się
kilkukilometrowy odcinek starej drogi, tzw.
„węgierskiego traktu” widocznego jeszcze
na mapie z 1824 r. a przy nim wiekowa ka-
pliczka zbudowana przy odgałęzieniu drogi
do dawanej wsi Szklary.
Mapy są znakomitym źródłem historycz-
nym, trzeba je umieć tylko prawidłowo od-
czytać.
n
Mapa
Koenigreich Galizien
(...)
im Jahre 1824
Trakt węgierski z Jaślisk do
Rymanowa – droga utwardzona
przez Austriaków w końcu XVIII w.
Przy rozstaju dróg kapliczka
św. Jana Nepomucena
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl