nr05-04, Tylko Polska, nr01-04
[ Pobierz całość w formacie PDF ]Nie lewica, nie prawica...
Jan Pawe³ II - drugim polskim
papie¿em!?
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Natkn¹³em siê na tê informacjê zupe³nie przez przypadek i jest to fakt
wprost nieprawdopodobny, ale dlaczego nikt nie wspomnia³ o tym
wczeniej?
Wpad³a mi ostatnio w rêce ksi¹¿ka autorstwa Malachi Martin:
The keys of
this blood
(Klucze tej krwi) z podtytu³em Walka Jana Paw³a II przeciw Rosji
i Zachodowi o kontrolê nowego porz¹dku wiata.
Nr 5(177)/2004 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
29.01-4.02.-2004
tygodnik
ROK VII
cd. na str. 3
I KONFERENCJA
POLSKIEJ PARTII NARODOWEJ
W WARSZAWIE 17.01.2004
QUO VADIS, AMERICA?
P
olska jest dzi bodaj jedynym krajem wia-
ta, maj¹cym wrêcz ba³wochwalczy stosu-
nek do Stanów Zjednoczonych. Inne kra-
je, szczególnie zachodnioeuropejskie, maj¹ do
USA stosunek bardziej racjonalny i trzewy. Na
³amach prasy niemieckiej i skandynawskiej znaj-
dujemy np. nieraz ciekawe dane o naszym part-
nerze zza oceanu.
Podkrela siê, ¿e USA to kraj niew¹tpliwie za-
mo¿ny. Zapasy z³ota, np. obok rezerw twardej
waluty, stanowi¹ o sile ekonomicznej pañstw.
Najwiêksze za zapasy tego szlachetnego kru-
szcu posiadaj¹ aktualnie w³anie Stany Zjedno-
czone (8.149 ton). Na drugim miejscu s¹ Niem-
cy - 3.446 ton. Trzecia z rz¹du Francja przecho-
wuje w swym banku narodowym 3.024 ton, W³o-
chy - 2.451 ton, Szwajcaria - 2.063 ton, Rosja -
386,5 ton, £otwa - 7,7 ton, Litwa - 5,8 ton, Esto-
nia - 0,2 tony z³ota. Organizacje miêdzynarodo-
we s¹ w posiadaniu 4.185 ton tego szlachetne-
go metalu, w tym Miêdzynarodowy Fundusz Wa-
lutowy - 3.217 ton. Ogólne za zapasy 106
pañstw wiata stanowi¹ obecnie - wed³ug naj-
nowszych danych ONZ 29.092 tony.
Gospodarka Stanów Zjednoczonych, podob-
nie jak japoñska, funkcjonuje doæ sprawnie.
Lecz dzieje siê tak m.in. dlatego, ¿e du¿a jej
czêæ nie zosta³a sprywatyzowana. W Japonii
w³asnoæ korporatywno-pañstwowa stanowi
85% gospodarki narodowej, a w USA - 25%.
W energetyce amerykañskiej czo³owe miej-
sce zajmuj¹ elektrownie atomowe. Sporód 541
si³owni tego typu na wiecie oko³o 350 znajduje
siê w USA, co wi¹¿e siê, jak wiadomo, z wielora-
kimi potencjalnymi zagro¿eniami. USA jednak,
w przeciwieñstwie do Niemiec, nie planuj¹ zwi-
jania swej energetyki atomowej.
Gospodarka amerykañska jest najbardziej zmi-
litaryzowan¹ w skali wiatowej. Bud¿et wojskowy
tego kraju wyniesie w 2004 roku ponad 422 mld
dolarów, to jest trzykrotnie wiêcej ni¿ ca³ej reszty
wiata razem wziêtej. Jak wiadomo, broñ jest pro-
dukowana po to, by j¹ u¿ywaæ, mo¿na wiêc przy-
puszczaæ, ¿e niebawem amerykañski napalm
i bomby kasetowe bêd¹ siaæ demokracjê i pra-
wa cz³owieka w Syrii, Iranie i kto wie czy te¿ nie
w innych krajach, które nie chc¹ byæ potliwymi lo-
kajami USA. [Nawiasem mówi¹c, Radio France
Internationale poda³o, ¿e armia amerykañska u¿y-
³a w ostatniej wojnie irackiej 13 tysiêcy (zakaza-
nych przez prawo miêdzynarodowe) bomb kase-
towych, zawieraj¹cych ponad 2 mln pocisków ra-
¿¹cych. Ca³e regiony kraju zosta³y spustoszone,
a ofiary wród ludnoci cywilnej id¹ w setki tysiê-
cy osób. Dzieje siê potworna zbrodnia soldateski
amerykañskiej - na oczach ca³ego wiata, który
udaje, ¿e nic nie widzi. Oby naprawdê nie olep³!
Bo bywa, ¿e maska zrasta siê z twarz¹ i powsta-
je z tego straszna, martwa gêba.
cd. na str. 6
17 stycznia 2004 r. to nie lada wydarzenie w historii naszej partii - data
pierwszej konferencji PPN, która odby³a siê w naszym klubie Szara stre-
fa. Zosta³a zorganizowana z wielk¹ pomp¹ i wnios³a wiele optymizmu
w przysz³oæ PPN.
Zwyciêstwo narodowców w Serbii
Antypolonizm w sporcie
Europa tkwi w zniewoleniu pojêciami globalistyczno-materialistycznymi. Wieszczy siê koniec
pañstw narodowych i kapitulacjê przed miêdzynarodowymi molochami - Imperium Amerykañ-
skim i Uni¹ Europejsk¹. Rozpowszechniane s¹ nastroje beznadziejnoci oraz braku wiary
w rozwój i zwyciêstwo idei narodowej. Takie s³owa s³ychaæ nawet na ³amach naszego pisma,
co wiadczy o tym, i¿
niektórzy nie rozumiej¹
charakteru tygodnika
Tylko Polska - bazy
odrodzenia ideologii
narodowo-patriotycznej
bez wzglêdu na kreci¹
robotê zawistnych si³.
Dla kapitulantów prze-
sy³am wieci, które win-
ny ich zawstydziæ i na-
tchn¹æ do pracy, a nie
bezp³odnego lania ³ez
nad bynajmniej nie
przegran¹ wojn¹.
cd. na str. 3
W
spó³czesny sport nie ma dobrej na dzieñ
dzisiejszy definicji. Dalej uwa¿a siê, ¿e
sport to wiadoma dobrowolna dzia³al-
noæ cz³owieka podejmowana g³ównie dla zaba-
wy, popisu, walki, a tak¿e wewnêtrznego dosko-
nalenia siê w drodze systematycznego rozwoju
cech fizycznych, umys³owych i wolicjonalnych.
Stawia przed zawodnikiem cele bardziej konkret-
ne: maksymalizacjê osi¹gniêæ i perfekcjonizm wy-
konania ruchu pod wzglêdem technicznym i mo-
torycznym. Zdaniem wielu znawców sportu, to
okrelenie nie opisuje ca³ego bogactwa i z³o¿ono-
ci sportu jako zjawiska (miêdzy innymi pomija
siê tu takie ga³êzie sportu jak: sporty motorowe,
samolotowe itp.). Jest on nie tylko dobrowolnym
uczestnictwem we wspó³zawodnictwie, charak-
teryzuj¹cym siê cile okrelonymi warunkami
walki i sposobem oceny osi¹gniêæ, ale równie¿
dzia³alnoci¹ cz³owieka ukierunkowan¹ na roz-
szerzenie granic swoich mo¿liwoci sprawnocio-
wych realizowanych na drodze pokonywania
trudnoci ograniczaj¹cych przyrost tej sprawno-
ci; jest tak¿e wiatem ró¿norodnych emocji, po-
pularnym widowiskiem, z³o¿onym kompleksem
stosunków miêdzynarodowych i jednym z najbar-
dziej z³o¿onych ruchów spo³ecznych.
W Polsce uwa¿a siê, ¿e sport jest czêci¹ kul-
tury fizycznej, przez któr¹ rozumie siê dba³oæ
cz³owieka o zdrowie i sprawnoæ fizyczn¹ i psy-
chiczn¹. Oprócz sportu w sk³ad kultury fizycz-
nej wchodzi rekreacja, rehabilitacja, wychowanie
fizyczne i turystyka. W wielu krajach na zacho-
dzie Europy uwa¿a siê, ¿e sport nie jest tylko
czêci¹ kultury fizycznej, ale po prostu czêci¹
kultury danego spo³eczeñstwa. Jego masowoæ
i poziom podobno zale¿¹ od kultury i poziomu
¿ycia w danym kraju. Nie jest to zupe³nie praw-
d¹, poniewa¿ Bia³oru odnosi wiêksze sukcesy
w sporcie ni¿ Polska. Liczy siê wiêc tak¿e dobra
organizacja i wiedza szkoleniowa.
cd. na str. 9
Zwolennicy s¹dzonego w Hadze Slobodana Miloszevicia nios¹ plakaty wyborcze z
jego zdjêciami i napisem G³osuj na prawdê, 23 grudnia 2003 r.
POLSKI SEKTOR ENERGETYCZNY
WOBEC WYMAGAÑ UNII EUROPEJSKIEJ
E
nergetyka - jeden z najwa¿niejszych sek-
Czy instalacja artystyczna mo¿e doprowadziæ do pogorszenia
stosunków miêdzy Szwecj¹ i Izraelem
Awantura o Królewnê nie¿kê
i szaleñstwo prawdy
torów strategicznych polskiej gospodar-
ki, dzi, podobnie jak pozosta³e sektory
strategiczne (górnictwo, transport, obronnoæ,
bankowoæ) - w rozsypce, bo kolejne rz¹dy
z jednej strony opracowuj¹ d³ugofalowe progra-
my rozwoju (np. w energetyce do 2020 roku),
a z drugiej strony realizuj¹ plany szybkiej prywa-
tyzacji (wyprzeda¿y) grup najlepszych przedsiê-
biorstw, najchêtniej sprzedaj¹ wiêkszociowe
pakiety akcji. A wszystko nie po to, by uzyskane
rodki przeznaczyæ na rozwój sektorów mog¹-
cych przynosiæ dochód narodowy, lecz by mieæ
rodki na wzrost biurokracji, w tym biurokracji
brukselskiej i coraz wiêksze w³asne apana¿e.
cd. na str. 4
Awantura o sztukê w Szto-
kholmie zatacza coraz szer-
sze krêgi. W poniedzia³ek
ambasador Izraela Zvi Ma-
zel, który w ubieg³ym tygo-
dniu zniszczy³ instalacjê ar-
tystyczn¹ na wystawie w Mu-
zeum Historycznym w Szto-
kholmie, zosta³ wezwany do
MSZ. Nie przeprosi³ ani nie
wyrazi³ ¿alu. Izrael ¿¹da usu-
niêcia instalacji, gro¿¹c zboj-
kotowaniem przysz³ej konfe-
rencji na temat ludobójstwa,
ale Szwecja nie zamierza
ugi¹æ siê pod presj¹.
cd. na str. 2
Rodziny coraz biedniejsze
Go³ym okiem widaæ, ¿e wiêkszoci Polaków
¿yje siê le. Najgorsze, ¿e bieda i niedostatek
nie dotycz¹ wy³¹cznie rodzin dotkniêtych bez-
robociem, emery-
tów lub rencistów.
Coraz trudniej jest
wi¹zaæ koniec
z koñcem równie¿
ludziom, którzy
maj¹ pracê.
Z Narodowego Spisu Powszechnego wynika,
¿e w 2002 roku w Polsce by³o prawie 13,4 mln
gospodarstw domowych. Jest to o ponad 1,3
mln wiêcej ni¿ w 1988 roku, gdy przeprowadza-
no poprzedni spis. Niestety, rodziny s¹ mniej
liczne ni¿ 15 lat temu. W miastach jedno gospo-
darstwo domowe tworzy rednio tylko 2,6 oso-
by, a na wsi 3,3. Ma na to wp³yw g³ównie spadek
dzietnoci.
Szwedzka artystka Gunilla Skoeld Feiler (z lewej) z autorem instalacji Drorem
Feilerem. Na pierwszym planie kontrowersyjne dzie³o.
cd. na str. 5
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 5(177)
Awantura o Królewnê nie¿-
kê i szaleñstwo prawdy
cd. ze str. 1
- Niczego nie ¿a³ujê. Post¹pi³em tak, jak dyk-
towa³y mi moje uczucia. Nie mog³em zachowaæ
siê inaczej - powiedzia³ ambasador dziennika-
rzom po rozmowie z szefow¹ protoko³u dyplo-
matycznego Catherine von Heidenstam. Doda³,
¿e instalacja w muzeum nie jest ¿adnym dzie-
³em sztuki, lecz prowokacj¹, wezwaniem do za-
bijania Izraelczyków i do ludobójstwa.
Za swoj¹ postawê ambasador otrzyma³ po-
chwa³ê od premiera Ariela Szarona, który uwa¿a,
¿e sztokholmska wystawa to element fali antyse-
mityzmu nawiedzaj¹cego Europê.
Gloryfikacja zamachów
Instalacja, która wstrz¹snê³a Szwecj¹, stanowi
czêæ wystawy zorganizowanej w zwi¹zku z ma-
j¹c¹ siê odbyæ w Sztokholmie miêdzynarodow¹
konferencj¹ na temat ludobójstwa. Eksponat no-
sz¹cy tytu³: Królewna nie¿ka i szaleñstwo
prawdy to basen nape³niony zabarwion¹ na
czerwono wod¹ (co symbolizuje krew), porod-
ku którego p³ywa plastikowa ¿aglóweczka z por-
tretem Hanadi D¿aradat, palestyñskiej terroryst-
ki samobójczyni. Obok jest wyjanienie, ¿e
w padzierniku zesz³ego roku Hanadi D¿aradat,
29-letnia adwokat, zabiwszy wartownika zdeto-
nowa³a bombê w restauracji w Hajfie. Zginê³a
ona sama i 19 innych osób. Je¿eli nasz naród
nie mo¿e zrealizowaæ swoich marzeñ i celów,
niech ca³y wiat obróci siê w proch - g³osi tekst
instalacji. Jej autorem jest urodzony w Izraelu
Dror Feiler, aktywista organizacji ¯ydzi dla Poko-
ju Izraelsko-Palestyñskiego.
W pi¹tek podczas wernisa¿u ambasador Zvi
Mazel wpad³ w sza³ i przeci¹³ kable instalacji,
a nastêpnie wrzuci³ jeden z reflektorów do base-
nu, powoduj¹c krótkie spiêcie. - To gloryfikacja
zamachów samobójczych w Izraelu i jest nie do
zaakceptowania - wykrzycza³. Dyrektor muzeum
po próbach dyskusji wyprosi³ ambasadora z mu-
zeum.
w ¿adnym razie nie ulegnie presji, by zdj¹æ
eksponat z wystawy. Ma natomiast zamiar za-
prosiæ ambasadora do dyskusji. Krister Kumlin,
sekretarz generalny konferencji, uwa¿a, ¿e Izra-
el pomiesza³ pojêcia konferencji z jej opraw¹ ar-
tystyczn¹. - W³adze nie maj¹ na to wp³ywu - za-
uwa¿y³. Równie¿ minister spraw zagranicznych
Laila Freivalds podkrela³a, ¿e dyrekcja muzeum
dzia³a niezale¿nie i sama decyduje, co chce
w nim wystawiaæ. Premier Göran Persson wyra-
zi³ siê krótko: - Z naszego punktu widzenia spra-
wa jest zamkniêta. Nie zamierzamy jej rozdmu-
chiwaæ.
Persson zreszt¹ krytycznie oceni³ czyn Zviego
Mazela. - Ambasadorzy nie powinni zachowy-
waæ siê tak, jakby wystêpowali w roli sêdziów -
powiedzia³. - Ja sam nie widzia³em tego dzie³a
i nie mam zdania na jego temat. Ale zachowaniu
tego rodzaju jestemy przeciwni.
Czy konflikt o nie¿kê spowoduje pogor-
szenie stosunków szwedzko-izraelskich? Tak -
zdaniem Any Marii Narti, deputowanej libera³ów.
- Potrafiê zrozumieæ zbulwersowanie Izraela. Kil-
ka miesiêcy temu w Szwecji mia³y przecie¿ miej-
sce demonstracje przeciwko przemocy, które
sabotowa³y ugrupowania propalestyñskie. M³o-
dzie¿ jest zdezorientowana, poniewa¿ przez wie-
le lat w kraju panowa³o nastawienie propalestyñ-
skie. Prze³ama³ je dopiero premier Göran Pers-
son. A z drugiej strony, w kraju demokratycz-
nym rz¹d nie mo¿e ingerowaæ w ekspozycjê
i w swobodê wypowiadania siê w sztuce.
Anna Nowacka-Isaksson ze Sztokholmu
Rzeczpospolita (przedruk)
wego rz¹d L. Millera likwiduje kolejne polskie
kopalnie i wyprzedaje rentowne huty.
Na takie katastrofalne dla polskiej gospodar-
ki decyzje nie ma i nie bêdzie przyzwolenia -
zw³aszcza ¿e spo³eczeñstwo jest permanentnie
nieinformowane o decyzjach rz¹du, ok³amywa-
ne, co wiêcej - jak siê okazuje - przedstawiciele
rz¹du sami nie wiedz¹, co i komu sprzedaj¹.
Tak w³anie siê dzieje w przypadku wyprzeda-
¿y Polskich Hut Stali.
Skandal to skromne okrelenie. Sabota¿
i dzia³anie na szkodê pañstwa i Narodu - to w³a-
ciwe stwierdzenia - co przedstawiciele rz¹du
ujawnili oficjalnie dopiero po sprzeda¿y.
Sprzedano huty wraz z koksowniami i kopal-
niami wêgla
Kupuj¹c bez wiedzy i zgody Narodu Polskie
Huty Stali (PHS) - Grupa LNM stanie siê nie tyl-
ko najwiêkszym na wiecie koncernem hutni-
czym, lecz tak¿e jednym z najwiêkszych na
wiecie producentów najwa¿niejszego surowca
dla hut, jakim jest koks.
I tu tkwi ca³a tajemnica fatalnego dla Polski
kontraktu. O tym w Polsce ma³o kto wie.
Wraz ze sprzeda¿¹ najlepszych czterech hut
w Polsce, ³¹cznie z ogromnymi terenami wokó³
tych hut - rz¹d polski sprzeda³ równie¿ najlepsze
polskie koksownie oraz docelowo kopalnie wê-
gla koksuj¹cego.
A kto ma w rêku koks i koksownie - ten wp³y-
wa na wiatowy rynek stalowy i ceny stali, osi¹-
gaj¹c astronomiczne zyski, równie¿ w Polsce.
Polska wiatow¹ potêg¹ w produkcji koksu
Polska jest drugim po Chinach producentem
i eksporterem koksu na wiecie. Prawie 20 proc.
sprzedawanego na wiecie koksu pochodzi
z Polski, w tym w samej Europie ponad 40 proc.
Jak oceniaj¹ specjalici z bran¿y - w sumie pol-
ski rynek przemys³u koksowniczego jest wart
prawie 8 mld z³otych rocznie. Z tego przesz³o
po³owa przypada na Polskie Huty Stali (PHS) -
a konkretnie na nale¿¹c¹ do PHS Koksowniê
Zdzieszowice - najwiêkszego w Europie produ-
centa koksu, Koksowniê Przyjañ oraz Koksow-
niê przy Hucie im. T. Sendzimira w Krakowie.
To wszystko ma przejæ w obce rêce?
W koñcu padziernika ubieg³ego roku - wbrew
stanowisku za³ogi i zwi¹zków zawodowych - mi-
nister skarbu jednostronnie zdecydowa³ o sprze-
da¿y PHS Grupie LNM.
Grupa LNM pragnie przej¹æ wszystkie rentow-
ne polskie huty stali wraz z najlepszymi w Euro-
pie koksowniami - w okresie najlepszym z mo¿-
liwych.
Obecnie mamy wiatow¹ koniunkturê na rynku
stalowym, która ma jeszcze potrwaæ przez mini-
mum 6-8 lat. Równolegle od kilku lat obserwuje-
my wiatow¹ hossê na koks. W latach 2001-2002
koks na wiatowym rynku kosztowa³ ok. 70 USD
za tonê, dzisiaj przekracza ju¿ 130 USD i stale ro-
nie. W roku 2004 osi¹gnie 160 USD za tonê.
I tak bêdzie zapewne w ci¹gu najbli¿szych 5
lat, poniewa¿ koksu brakuje, a popyt od lat prze-
wy¿sza poda¿.
Czy rz¹d wiedzia³, co sprzedaje?
Skandaliczna decyzja rz¹du, który sprzeda³
Polskie Huty Stali wraz z koksowniami, bez wy-
ceny nale¿¹cych do PHS koksowni, oraz z ko-
palniami wêgla koksuj¹cego - jest kolejnym
przyk³adem rabunkowej gospodarki, wyprzeda-
¿y maj¹tku narodowego i jedynych w Europie
najcenniejszych zasobów przyrodniczych, jakie
stanowi¹ olbrzymie z³o¿a tzw. wêgla koksuj¹ce-
go.
Koksowa ¿y³a z³ota, któr¹ rz¹d polski da³
w prezencie Grupie LNM jako dodatek do sprze-
da¿y Polskich Hut Stali - jest kolejnym przyk³a-
dem ignorancji decydentów rz¹dowych dzia³aj¹-
cych na szkodê Polski.
Jak mo¿na sprzedawaæ wraz z koksowniami
i zasobami wêgla koksuj¹cego najlepsze polskie
przedsiêbiorstwa przetwórcze (kopalnie i huty sta-
li), rentowne, i to w okresie najlepszej koniunktury
- wiatowej hossy na rynkach wêgla, koksu i stali?
Sprzeda¿ czy darowizna?
Jak podaj¹ oficjalne czynniki rz¹dowe, sprze-
da¿ polskich hut stali nast¹pi za oko³o 8 mld z³ -
to tyle, ile jest wart polski rynek stali w ci¹gu jed-
nego roku.
Skandal to ma³o. To przestêpstwo!
Z tej kwoty prawie 5 mld z³ to koszty d³ugów
Polskich Hut Stali, które wykupi Grupa LNM, re-
szta to nak³ady inwestycyjne tej grupy na przy-
sz³y rozwój - z pominiêciem spraw kilku tysiêcy
pracowników PHS, których ten kontrakt w ogóle
nie dotyczy.
Rz¹d L. Millera po raz pierwszy w powojennej
historii Polski sprzeda³ ogromny kompleks prze-
mys³owy - nie licz¹c siê w ogóle z zatrudniony-
mi tam pracownikami.
Stworzono po raz pierwszy w Polsce prece-
dens, który jest nie do przyjêcia. Sprzedano hu-
ty wraz z ludmi.
Zwracaj¹c uwagê na ca³y ci¹g zdarzeñ z serii
pozbyæ siê wszystkiego, co siê da sprzedaæ -
trzeba zatrzymaæ siê jeszcze przy jednym fakcie.
Rz¹d polski móg³ ze sprzeda¿y Polskich Hut Sta-
li otrzymaæ du¿o wiêksz¹ kwotê, ni¿ wynegocjo-
wa³ - w³anie z uwagi na nale¿¹ce do PHS ko-
ksownie i kopalnie wêgla.
Wydzielaj¹c na przyk³ad Koksowniê Zdzieszo-
wice, Przyjañ czy Koksowniê Huty im. T. Sen-
dzimira w Krakowie - mo¿na by³o je sprywatyzo-
waæ odrêbnie, z olbrzymim zyskiem, o czym wie-
dz¹ specjalici z bran¿y w kraju i za granic¹.
Jak du¿ym - tego nie wiadomo, bo rynkowa
wycena tych koksowni nie zosta³a przez rz¹d
sporz¹dzona i ich wartoæ nie jest znana. To ko-
lejny skandal prywatyzacyjny. A kr¹¿¹ce w par-
lamencie opinie specjalistów rz¹dowych, ¿e
za same huty moglibymy nie otrzymaæ ani gro-
sza - s¹ uwagami dyletantów.
Co dalej z prywatyzacj¹ Polskich Hut Stali?
Jak podaj¹ oficjalne czynniki rz¹dowe, Grupa
LNM na wspó³pracy z polskim rz¹dem na
pewno nie straci.
Na d³ugo przed wyprzeda¿¹ PHS powsta³a
w ministerstwie skarbu koncepcja stworzenia
w Polsce jednego z najwiêkszych na wiecie
kompleksów wêglowo-koksowych. Mia³aby ona
powstaæ z: pañstwowej Jastrzêbskiej Spó³ki Wê-
glowej (JSW), która przejê³aby za d³ugi drug¹
najwiêksz¹ po Koksowni Zdzieszowice Koksow-
niê Przyjañ oraz kilku du¿ych zak³adów ko-
ksowniczych nale¿¹cych do PHS.
Nowy podmiot gospodarczy - ale nie polski -
mia³by potê¿ny potencja³ wydobywczy, produk-
cyjny i ekonomiczny. Jak wiadomo, Polska jest
praktycznie jedynym o takich zasobach w Euro-
pie krajem (poza Ukrain¹ i Czechami) posiadaj¹-
cym najwiêksze w Europie zasoby z³ó¿ tzw. wê-
gla koksuj¹cego, który daje siê przerobiæ w ko-
ksowniach na koks. Jest on wydobywany w Ja-
strzêbskiej Spó³ce Wêglowej (JSW), po przetwo-
rzeniu przez polskie koksownie mo¿e stanowiæ
prawie 60 proc. europejskiego rynku koksu.
Buduj¹c olbrzymi koncern o znaczeniu miê-
dzynarodowym, z³o¿ony z: dostawców wêgla ko-
ksuj¹cego (Jastrzêbska Spó³ka Wêglowa), pro-
ducentów koksu (koksownie) oraz odbiorców ko-
ksu (Polskie Huty Stali) wraz z rynkiem polskim
i 50-procentowym rynkiem europejskim, gdzie
polski koks jest sprzedawany od lat - rz¹d polski
tworzy wietne warunki do rozwoju górnictwa,
koksownictwa i hutnictwa - ale nie dla Polaków
i Polski - lecz dla obcych. I to za bezcen.
Tak dalej byæ nie mo¿e!
Wstrzymaæ sprzeda¿
Polskich Hut Stali
List otwarty do Parlamentarzystów, Prezesa
NIK oraz Rzecznika Praw Obywatelskich
W chocholim tañcu wyprzeda¿y wszystkie-
go, co stanowi³o o sile i bezpieczeñstwie Pol-
ski, przyszed³ czas na tzw. restrukturyzacjê
polskiego przemys³u stalowego. Kolejny sek-
tor strategiczny gospodarki narodowej teore-
tycznie zosta³ ju¿ sprzedany. Nabywc¹ ma
byæ hinduska grupa kapita³owa LNM, która
27 padziernika podpisa³a umowê prywaty-
zacyjn¹ z ministrem skarbu na zakup Pol-
skich Hut Stali.
Koncern pañstwowy PHS, grupuj¹cy cztery
najwiêksze i najlepsze przedsiêbiorstwa bran¿y
hutniczej: Hutê Katowice, Hutê im. T. Sendzimi-
ra, Hutê Florian i Hutê Cedler - pragn¹ kupiæ
Hindusi.
Spó³ka PHS kontroluje i wytwarza przesz³o 70
proc. polskiej stali. Eksport tych hut stanowi
przesz³o 40 proc. sprzeda¿y wyrobów PHS.
W tym roku do polskich odbiorców trafi prawie 8
mln ton stali. Z tego 40 proc. bêdzie pochodzi³o
z importu, pozosta³e 60 proc. wyprodukuj¹ pol-
skie huty, z których najwiêcej wytworz¹ Polskie
Huty Stali. Ich roczna produkcja przekracza 7
mln ton.
Zu¿ycie stali w Polsce jest praktycznie nie-
zmienne od kilku lat i wynosi prawie 8 mln ton.
W najbli¿szych latach na pewno zu¿ycie to bê-
dzie znacz¹co wzrastaæ.
wiatowa koniunktura
Z danych opublikowanych przez Miêdzynaro-
dowy Instytut ¯elaza i Stali wynika, i¿ przez 11
miesiêcy bie¿¹cego roku huty na ca³ym wiecie
wyprodukowa³y przesz³o 900 mln ton stali.
Jest to o 8 proc. wiêcej ni¿ w tym samym
okresie 2002 roku. W Polsce wytworzono w tym
czasie przesz³o 8 mln ton stali. Jest to ponad 10
proc. wiêcej ni¿ przed rokiem.
Najwiêkszy na wiecie producent stali - Chiny
- tylko w miesi¹cach wrzesieñ-listopad wypro-
dukowa³ jej przesz³o 60 mln ton, co stanowi
wzrost o prawie 30 proc. w stosunku do tego sa-
mego okresu 2002 roku.
Trwa nieprzerwana wiatowa koniunktura
w produkcji stali, podobnie jak w górnictwie -
gdzie aktualne ceny wêgla na rynkach wiato-
wych osi¹gnê³y najwy¿sz¹ wartoæ w historii wy-
nosz¹c¹ przesz³o 60 USD za 1 tonê.
Jest to przesz³o trzykrotny wzrost ceny tony
wêgla na wiecie od po³owy 2002 roku. I w takim
oto z³otym okresie górnictwa i hutnictwa wiato-
Nowe ataki na instalacjê
Dla ministra koordynacji Pära Nudera, odpo-
wiedzialnego za konferencjê o ludobójstwie, po-
stêpek ambasadora jest nie do zaakceptowa-
nia. - Nie mo¿na zachowywaæ siê w ten sposób,
niezale¿nie od tego, jakich uczuæ siê doznaje -
powiedzia³ minister. Rozumie jednak, ¿e ataki
samobójcze w Izraelu budz¹ silne emocje.
Od pi¹tku dzie³o Drora Feilera dwa razy sta³o
siê obiektem sabota¿u. W sobotê pewien ¯yd
z Bia³orusi wrzuci³ do basenu drugi stateczek
z ¿aglem, na którym widnieje portret Mihajlo Mi-
hajlovicia, mordercy Anny Lindh. Mówi, ¿e chci-
a³ uzmys³owiæ Szwedom, i¿ dla niego trauma
ataków samobójczych jest porównywalna z trau-
m¹, jak¹ prze¿ywa naród po utracie pani mini-
ster. Wkrótce potem kto wrzuci³ do basenu
zdjêcia ludzi zabitych w Hajfie.
Atakowano nie tylko instalacjê. Thomasa Nor-
danstada, dyrektora artystycznego muzeum, od-
powiedzialnego za instalacjê, próbowano zrzu-
ciæ ze schodów, gro¿ono mu mierci¹ - Ostrze-
gano mnie, ¿e po¿yjê tylko dwa dni - powiedzia³
Nordanstad.
Szwedzi nie ust¹pi¹
Sprawa z instalacj¹ komplikuje siê tym bar-
dziej, ¿e rz¹d szwedzki, zdaniem Izraela, naru-
szy³ zawarte z nim porozumienie, zgodnie
z którym konferencja o ludobójstwie ma nie
podejmowaæ kwestii konfliktu izraelsko-palestyñ-
skiego. Ekspozycja stanowi przecie¿ artystyczne
t³o konferencji. Dlatego rz¹d izraelski domaga
siê, by instalacja zosta³a usuniêta z wystawy. Od
tego zale¿y udzia³ Izraela w konferencji, o czym
bez ogródek mówi³ szef dyplomacji izraelskiej
Silvan Szalom.
- Sztukê mo¿na zawsze interpretowaæ na wie-
le sposobów. Szkoda, ¿e czytelnicy, którzy nie
widzieli instalacji, maj¹ tylko takie wyobra¿enie
o ekspozycji, jakiemu da³ wyraz ambasador Izra-
ela - skomentowa³ dla Rzeczpospolitej Claes
Jarnaeus z MSZ w Sztokholmie.
Szwedzi nie zamierzaj¹ ust¹piæ. Szef Muzeum
Historycznego Kristian Berg obwieci³, ¿e
cd. na str. 4
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
PO PRZECZYT
Nr 5(177)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Zwyciêstwo narodowców w Serbii
przez reformatorów. Wszyscy podkrelaj¹, ¿e
taki scenariusz czy te¿ rozpisanie za kilka mie-
siêcy nowych wyborów z powodu niemo¿noci
wy³onienia wiêkszoci parlamentarnej lub rz¹du
wzmocni pozycjê Serbskiej Partii Radykalnej.
Ju¿ dzisiaj to zdecydowanie lider sceny politycz-
nej w Serbii. SRS dysponuje g³osami wszystkich
grup spo³ecznych - od m³odzie¿y po emerytów,
od bezrobotnych po intelektualistów.
Serbska idea narodowa opiera siê na ci¹gle ¿y-
wym postrzeganiu historii ojczystej i sta³ej pamiê-
ci o obronie w³asnej godnoci narodowej. God-
noæ i historia s¹ dla narodu wa¿niejsze od z³ud-
nego dobrobytu i opieki
mocarstw polegaj¹cej na
zniewoleniu pañstwa za
pomoc¹ k³amstw o zbro-
dniach wojennych i ra-
bunku ziem oraz kapita-
³u. W takiej sytuacji jest
Polska - wspó³oskar¿ona
o holokaust ¯ydów
i okradziona przez Za-
chód z maj¹tku narodo-
wego. Polskojêzyczny
ruch pseudonarodowy
w kszta³cie Ligi Polskich
Rodzin i tzw. Ruchu Ka-
tolicko-Narodowego
Macierewicza obawia siê
naszych wrogów i nie ro-
bi nic dla obrony polskiego honoru. Szczuje je-
szcze wiatowe ¿ydostwo na antysemitów - czy-
li swych przeciwników politycznych. Ci narodow-
cy nie ruszyli te¿ palcem w kwestii okradania Pol-
ski przez zachodni kapita³. Ca³a ich dzia³alnoæ to
puste gadanie Romcia Giertycha w TVN i Zetce al-
bo bezp³odne glêdzenie Jojne Macierewicza
w Radiu Maryja. My - prawdziwy ruch narodowy -
chcemy zwyciêskiej walki o narodowe interesy
i trwania przy godnoci przodków. Z tych powo-
dów jestemy dumni z wyborczego sukcesu Serb-
skiej Partii Radykalnej i pragniemy naladowaæ jej
rozumienie narodowo-patriotycznej idei. CHWA-
£A SERBSKIM BRACIOM!
Jan Pawe³ II - drugim
polskim papie¿em!?
cd. ze str. 1
Istniej¹ ma³e narody bardzo dowiadczone
przez wrogów i ¿yj¹ce w biedzie, które honor
swej nacji stawiaj¹ na pierwszym miejscu. Oto
w Serbii, zrujnowanej agresj¹ NATO i ograbionej
z korzenia pañstwowoci Kosowa wygra³a w wy-
borach parlamentarnych Serbska Partia Rady-
kalna (SRS), zdobywaj¹c niemal 28 proc. po-
parcia swoich rodaków. Ugrupowanie to oparte
o bezkompromisowy nacjonalizm, skazywane
by³o przez kosmopolityczn¹ politologiê na klê-
skê i obumarcie. Serbiê skolonizowaæ mia³ do-
szczêtnie Bank wiatowy do spó³ki z Miêdzyna-
rodowym Funduszem Walutowym. Sklecona na-
prêdce do obalenia prezydenta Slobodana Milo-
szevicia tzw. Demokratyczna Opozycja Serbii
objê³a w³adzê i rozpoczê³a reformy - a wiêc
afery, z³odziejstwo i pokaz nieudolnoci czy wre-
szcie splamienie siê pospolit¹ zdrad¹, której
szczytem sta³o siê sprzedanie Miloszevicia pro-
amerykañskiemu Trybuna³owi w Hadze.
Przewrócono czarê goryczy. Od kul niezna-
nych mocodawców (wspólników lub narodowe-
go komanda mcicieli) zgin¹³ premier Zoran
Dzindziæ, marionetka i pupilek Zachodu. Kolejne
wybory prezydenckie nie przynosi³y efektów
z powodu zbyt niskiej frekwencji. Ros³a popular-
noæ SRS, piêtnuj¹cej chory i skorumpowany sy-
stem, którego jedynym mandatem do istnienia
by³o wsparcie Brukseli i Waszyngtonu. Chary-
zmatyczny lider narodowych radyka³ów Vojislav
Szeszelj dobrowolnie uda³ siê do Hagi, aby wo-
bec tamtejszego bezprawnego trybuna³u broniæ
serbskiego honoru i wesprzeæ prezydenta Milo-
szevicia. Warto zaznaczyæ, ¿e obaj uwiêzieni bo-
haterowie narodowi zdobyli fotele deputowa-
nych, co jest ewenementem na skalê wiatow¹
i pora¿k¹ propagandy, maj¹cej na celu spluga-
wienie ich czynów w oczach Serbów. Obecnie
Serbsk¹ Parti¹ Radykaln¹ przewodzi Tomislav Ni-
koliæ, jak Szeszelj prawnik z zawodu i zwyciêzca
ostatnich wyborów prezydenckich, których wyni-
ku nie uznano (po raz kolejny s³aba frekwencja).
Oczywicie demokraci nie maj¹ zamiaru od-
daæ w³adzy. Radyka³owie wraz z narodowymi so-
cjalistami z Serbskiej Partii Socjalistycznej (SPS)
maj¹ ³¹cznie 103 miejsca w parlamencie (81 +
22). By³y obóz reformatorów - Demokratyczna
Partia Serbii (DSS) konserwatysty Kosztunicy,
Partia Demokratyczna (DS) premiera ¯ivkovicia,
libera³owie z G17 i zaliczany do tego obozu
Serbski Ruch Odnowy (NPO) zapomnianego
cd. ze str. 1
Krytyk z Washington Dateline stwierdzi³, ¿e
ksi¹¿kê tê czyta siê jak nowelê, choæ pogl¹dy
w niej zawarte s¹ jutrzejszymi nag³ówkami gazet.
Autor by³ jezuit¹ teologiem, otrzyma³ doktora-
ty w jêzykach semickich: wyk³ada³ hebrajski i ara-
mejski. Od 1958 do 1964 roku s³u¿y³ w Rzymie ja-
ko wspó³pracownik kardyna³a Augustyna Bea,
papie¿a Jana XXIII oraz Papie¿a Paw³a VI. To Pa-
we³ VI zwolni³ go ze lubów zakonnych w 1964
roku, pozosta³ jednak dalej ksiêdzem odpowie-
dzialnym bezporednio przed Papie¿em lub wy-
znaczon¹ osob¹ z Kurii Watykañskiej. Jako nie
po³¹czony z ¿adn¹ diecezj¹, chodzi³ ubrany po
cywilnemu. Wyk³ada³ jako profesor na Watykañ-
skim Pontyfikalnym Instytucie Biblijnym. Osta-
tecznie przeprowadzi³ siê i mieszka³ na sta³e
w Nowym Jorku, gdzie powiêci³ siê ca³kowicie
twórczoci literackiej. Zmar³ 27 lipca 1999 roku.
Przez krytyków literackich jest uznawany za
jednego z najlepiej poinformowanych znawców
dzia³ania mechanizmów politycznych w Watyka-
nie. Z ksi¹¿ki dowiadujemy siê zaskakuj¹cych in-
formacji na temat roli Watykanu w wycigach po
osi¹gniecie decyduj¹cej roli w globalnej domina-
cji wiata. Autor wykazuje siê wprost fenomenal-
n¹ znajomoci¹ historii Polski od Mieszka I do
czasów wspó³czesnych. I w³anie w tle rozwa¿añ
nad pontyfikatem Jana Paw³a II wprowadza w¹-
tek o pierwszym papie¿u maj¹cym polskie korze-
nie - PIUSIE X. W wietle dzisiejszych przepisów
paszportowych mia³by on podwójne obywatel-
stwo (polskie i w³oskie) i musia³by staraæ siê
o polski paszport oraz PESEL.
Materia³y, do których uda³o mi siê dotrzeæ, nie
s¹ zgodne co do dok³adnej daty wyjazdu, ale naj-
prawdopodobniej po Powstaniu Listopadowym
1830 r. Jan Krawiec pochodz¹cy z Wielkopolski
opuci³ ojczyste strony, gdy ta czêæ kraju do-
sta³a siê pod panowanie Prus. Jako uchodca
polityczny wyjecha³ do W³och. Uda³ siê najpierw
do Godero ko³o Treviso, a w koñcu osiad³ w Rie-
se. Tutaj Jan Krawiec z powodów, z którymi my,
emigranci, mo¿emy bardzo ³atwo siê identyfiko-
waæ, przybra³ nowe imiê i nazwisko: Giovanni
Battista SARTO, co wbrew pozorom nie by³o takie
absurdalne w tamtych czasach. Otó¿ Sarto zna-
czy po w³osku nic innego jak KRAWIEC! Tak wiêc
nasz rodak, Jan Krawiec, zosta³ Giovannim Sar-
to i choæ by³ szewcem z Polski, w Riese roznosi³
pocztê miejscowej ludnoci za dukata dziennie.
Tutaj pozna³ Margheritê Sanson, z któr¹ pobra³
siê 13 lutego 1833 roku. Drugiego czerwca 1835
roku urodzi³o im siê pierwsze z omiorga dzieci,
ch³opiec, ochrzcili go Giuseppe Melchiore Sarto.
W rodzinie znany wo³any by³ Pepi. Edukacjê po-
cz¹tkowo pobiera³ w Castelfranco, a póniej
w Asolo. Otrzyma³ wiêcenia ksiêdza w 1858 roku,
a ju¿ jako mê¿czyzna w rednim wieku w 1884 ro-
ku zosta³ biskupem Mantui, a w 1893 roku otrzy-
ma³ nominacjê kardyna³a Wenecji. Po mierci pa-
pie¿a Leona XIII 20 lipca 1903 roku na konklawe
nominacjê papiesk¹ otrzyma³ (dosta³ wymagan¹
liczbê g³osów) kardyna³ Mariano Rampolla del
Tindaro - watykañski sekretarz stanu, ale równie¿
- jak podaje Malachi Martin - cz³onek Lo¿y Masoñ-
skiej. W ówczesnych czasach trzy mocarstwa ka-
tolickie mia³y prawo veta kandydata na papie¿a:
Austria, Francja i Hiszpania. S³ownik biografii kar-
dyna³ów Kocio³a katolickiego informuje, ¿e w³a-
nie z tego prawa skorzysta³ cesarz Austro-Wêgier
Franciszek Józef i w jego imieniu zaprezentowa³ je
kardyna³ Jan Maurycy Pu¿na de Kosielsko, bi-
skup Krakowa. Oficjalnie cesarz poda³ jako po-
wód veta, ze Rampollo by³ frankofilem.
Minê³o jeszcze nastêpnych siedem sesji zanim
konklawe z 4 sierpnia wybra³o na papie¿a 68-let-
niego kardyna³a Giuseppe Melchiore Sarto z We-
necji. Jak dowiadujemy siê z Encyklopedii Katolic-
kiej, otrzyma³ 55 z mo¿liwych 60 g³osów. Korona-
cja mia³a miejsce nastêpnej niedzieli 9 sierpnia.
Tak wiêc syn Jana Krawca, Giuseppe Krawiec-
Sarto zosta³ namiestnikiem Chrystusa w Rzymie.
Mo¿emy sobie tylko wyobraziæ atmosferê pani-
ki, jaka objê³a oficja³ów cesarstwa austro-wêgier-
skiego, gdy rozesz³a siê wiadomoæ o wyborze
kardyna³a Sarto-Krawca na nastêpcê stolicy pio-
trowej. Przyst¹piono natychmiast do zniszczenia
jakichkolwiek ladów ³¹cz¹cych Piusa X z Polsk¹.
Krzysztof Kuczyñski
Tomislav Nikoliæ w otoczeniu zwolenników wiêtuje zwyciêstwo Serbskiej Partii Ra-
dykalnej.
nieco Vuka Draszkovicia - to teoretycznie 147
miejsc (parlament sk³ada siê z 250 deputowa-
nych). Wiadomo jednak¿e, i¿ Kosztunica jest
skrajnie skonfliktowany z przywództwem Partii
Demokratycznej i wyklucza sojusz z DS. Naj-
prawdopodobniej powstanie porozumienie par-
lamentarne DSS-G17-NPO i rz¹d mniejszocio-
wy z cichym wsparciem DS. Mówi siê te¿ o sze-
rokim sojuszu demokratów. Tomislav Nikoliæ
zaproponowa³ rozmowy Kosztunicy, lecz ten boi
siê wspó³pracy z nacjonalistami i ostracyzmu Za-
chodu. Dalsze rz¹dy skorumpowanych kamra-
tów z rozbitej Demokratycznej Opozycji Serbii
s¹ wod¹ na m³yn si³ narodowych, które tylko
skorzystaj¹ z dalszego okazywania nieudolnoci
Robert Larkowski
Czerwonym Sybirem powia³o znad ZG ZLP
(cz³owieka bezpieki) Icka Dickmana
i wzmacnianie lewej nogi przez innego
speca z UB Lejbê Kohne (nazwiska wziête
z kartoteki MSW - 1984) zaowocowa³y ponow-
nym przejêciem w³adzy przez komunê. Ostatnio
czerwonym Sybirem powia³o, gdy na zjedzie
ZLP komunici, znanymi sobie sposobami, znów
przejêli w³adzê.
Kiedy nast¹pi³ roz³am w ZLP w latach osiem-
dziesi¹tych i odeszli stamt¹d ¯ydzi (Woroszylski,
Miêdzyrzecki, Braun etc.) tworz¹c w³asny ko-
szerny zwi¹zek SPP - przezwany przez Pola-
ków Stowarzyszenie Pisarzy Pejsatych, wyda-
wa³o siê, ¿e zabior¹ ze sob¹ swoich kompanów
od niszczenia naszej kultury i gospodarki (w tym
rolnictwa: przymusowe ko³chozy!) - polskich
komunistów. Ale tak siê na nieszczêcie nie sta-
³o: sobie znanymi sposobami (spece od spisko-
wej praktyki dziejów!) znów szarogêsz¹ siê
w Domu Literatury przy Krakowskim Przedmie-
ciu. A oto niektóre nazwiska pieszczochów
KC PZPR, pisarzy przeciêtnych, ale bardzo ak-
tywnych w swoim parciu do przodu po stanowi-
ska i gratyfikacje (stypendia, wyjazdy zagranicz-
ne, ordery, nagrody): K. G¹siorowski, L. ¯uliñski,
A. K. Wakiewicz, J. Kajtoch, N. Chadzinikolau
(Grek - komunista, emigrant, jak pamiêtamy,
mia³ swego czasu k³opoty z przek³adem poe-
zji z jêzyka starogreckiego, bo zna tylko jêzyk
grecki kolokwialny), no i wreszcie komuch, nie-
gdy mi³onik Moskwy, dzi Brukseli (ka¿dy pan
dobry, co kosztem Polaków rozdaje forsê!) - M.
Wawrzkiewicz. I to on w³anie zosta³ ostatnim
(ostatni w jêzyku polskim znaczy te¿ najgorszy!)
prezesem niemal sto lat licz¹cego Zwi¹zku Lite-
ratów Polskich.
Wprawdzie cz³owiek z opcji narodowej, polski
patriota (by³y prezes OW ZLP) Bohdan Urban-
kowski oponowa³ przeciwko wyborowi tego to-
warzysza M. W. na prezesa ZG ZLP, uwa¿aj¹c,
i¿ nie jest to cz³ek godny tego stanowiska, albo-
wiem, jak to piêknie napisa³ w pos³owiu do zre-
dagowanej przez siebie antologii poezji polskiej
XX wieku, gdzie Wawrzkiewicz siê nie zmieci³
(nie dlatego, ¿e komuch!), ze wzglêdu na s³aby
poziom prezentowanych tekstów. Koledzy ko-
munici Marka W. upominali siê o niego w listach
do wybitnego pisarza Bohdana Urbankowskie-
go, aby znalaz³ dla tow. M. W. trochê miejsca
w drugim wydaniu tego epokowego dzie³a.
Urbankowski jednak nie ugi¹³ siê przed czerwo-
n¹ nawa³¹ i w pos³owiu do kolejnego wydania
antologii napisa³ (cytujê z pamiêci): Marek
Wawrzkiewicz nie jest poet¹, a jedynie dzia³a-
czem komunistycznym. I to prawda. A teraz -
zasiêgn¹wszy jêzyka - poszperamy nieco w bio-
grafii, a nie w genach tego komucha.
Marek W. w latach piêædziesi¹tych przeniós³
siê z W³oc³awka do £odzi. Tu¿ przed przenosina-
mi we W³oc³awku M. W. w bójce o swoj¹ narze-
czon¹ - taki by³ rycerski - straci³ pierwsze zêby.
Narzeczona sta³a siê jego pierwsz¹ ¿on¹, ale nie
ostatni¹: takie mia³ powodzenie. W £odzi M. W.
sta³ siê dzia³aczem komunistycznym, co mu za-
owocowa³o licznymi mieszkaniami, ¿onami,
a zw³aszcza stanowiskiem w dziale kulturalnym
w Rozg³oni Polskiego Radia w £odzi, gdzie
przesiedzia³ oko³o dwudziestu lat. I chyba by do-
¿y³ tam emerytury, gdyby nagle nie uciek³ z ³ódz-
kiego radia do Warszawy; zamieszka³ u kolejnej
narzeczonej na Jelonkach. Przez rok nie móg³
znaleæ pracy (lata siedemdziesi¹te). A¿ wreszcie
KC siê zlitowa³o i wys³a³o go na komunistyczn¹
placówkê dziennikarsk¹ do Moskwy. M. W. wró-
ci³ zasobny w forsê (lata osiemdziesi¹te) i partyj-
ne dowiadczenia. Po drodze by³ jeszcze redak-
torem naczelnym Nowego Wyrazu, który mu
pad³. No to KC PZPR przes³a³o go do Poezji,
gdzie redaktorem naczelnym by³ cz³owiek suro-
wych zasad, wietny pisarz Bohdan Drozdowski,
który na znak protestu, za nas³anie na niego s³a-
bego poety M. W., opuci³ swoje stanowisko.
Wówczas KC PZPR redaktorem naczelnym Po-
ezji uczyni³o M. W. (sk¹d u niego takie komuni-
styczne chody: a co, zapytaæ nie wolno?), ale po
pewnym czasie Poezja tak¿e mu pad³a. Taki
ma niefart ten cz³owiek, jeli chodzi o literaturê,
natomiast w sprawach partyjnych jest doskona-
³y i za neokomuny zosta³ niedawno prezesem
ZG ZLP, który - jak mówi¹ znawcy przedmiotu -
podzieli los Poezji. Ciekawi mnie jedna rzecz:
sk¹d te nieustaj¹ce awanse u tak przeciêtnego
pisarza? Co siê za tym kryje - zobaczymy przy
najbli¿szej dekomunizacji!
Przypomnijmy sobie tylko niektórych pisarzy,
którzy byli prezesami ZG ZLP: ¯eromski, Przy-
bo, Iwaszkiewicz, ¯ukrowski, Auderska, Kun-
cewicz (znakomity historyk literatury i krytyk) -
i na koniec (o zgrozo!) Wawrzkiewicz! Jak widzi-
my, jest to równia pochy³a
Ras³aw Stañko
Wielka Sztuka
Wielka Sztuka
Wielka Literatura
nie uprawia blunierstwa
nie ur¹ga Bogu
Ojcu ucz¹cemu Przykazañ
nie drwi z Jezusa na Krzy¿u
ani z ¿adnego Cierpienia
szanuje Matkê Bosk¹
jak ka¿d¹ Matkê
Wielka Sztuka
Wielka Literatura
nie cuchnie alkoholem
nie tarza siê w spermie i b³ocie
nie jest rynsztokiem
ale czystym ród³em
dla spragnionego
Cia³a i Duszy
Stanis³aw ¯urek
PO PRZECZYT
F
orsowanie grubej kreski przez safandu³ê
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 5(177)
Wstrzymaæ sprzeda¿
Polskich Hut Stali
cd. ze str. 2
Co na to pracownicy Polskich Hut Stali?
Jak oficjalnie wiadomo, rz¹d wstêpnie sprzeda³
PHS wraz z za³og¹ licz¹c¹ prawie 10 tysiêcy
osób. Tylko z PHS do roku 2006, wed³ug umowy
prywatyzacyjnej, ma odejæ przesz³o 5 tysiêcy
pracowników. Licz¹c koszt 1 miejsca pracy
w bran¿y hutniczej - szacowany na minimum 1-2
mln z³ - straty ekonomiczne i spo³eczne z tytu³u li-
kwidacji pod naciskiem UE przemys³u stalowego
w Polsce wynios¹ minimum 10 mld z³ rocznie.
A Polskie Huty Stali wraz z koksowniami i do-
celowo kopalniami wêgla koksuj¹cego maj¹ byæ
sprzedane za 8 mld z³, z czego tylko oko³o 4
mld z³ w gotówce, reszta to d³ugi.
Grupa LNM do dzi nie podpisa³a tzw. pra-
cowniczego pakietu socjalnego, bo, jak twier-
dzi, nie ma to ¿adnego uzasadnienia ekono-
micznego. ¯¹dania pracowników PHS nie
zosta³y zagwarantowane i zabezpieczone przez
rz¹d L. Millera w umowie prywatyzacyjnej.
Po raz pierwszy sprzedano olbrzymie przedsiê-
biorstwo pañstwowe zagranicznej firmie, nie licz¹c
siê z pracownikami, Polakami tam pracuj¹cymi.
To kolejny skandal polskiej prywatyzacji
w wydaniu w³aciciela PHS, czyli ministra
Skarbu Pañstwa.
Jak d³ugo umowy prywatyzacyjne bêd¹ tajne,
nieznane ustawowym przedstawicielom parla-
mentu i za³óg pracowniczych - tak d³ugo bêd¹
przekrêty, afery i skandale z prywatyzacj¹
w Polsce, których koñca nie widaæ.
Jak d³ugo jeszcze umowy notarialne, które
wszystkie s¹ jawne - bêd¹ tajne, tak d³ugo bê-
dzie w Polsce korupcja, prywata i zdrada intere-
sów narodowych.
Ale Naród tych poczynañ rz¹du nie aprobuje
i nigdy nie zaakceptuje. W koñcu przyjdzie taki
dzieñ, w którym nast¹pi rachunek krzywd. T³u-
maczenie elit rz¹dz¹cych, ¿e pracownicy
i zwi¹zki zawodowe nie s¹ stron¹ prywatyza-
cji - jest absurdem nie do przyjêcia, poniewa¿
to w³anie kilka pokoleñ Polaków wypracowa³o
ogromne bogactwo narodowe, które teraz rz¹-
dz¹cy przypadkowo kosmopolici traktuj¹ jak
w³asny folwark.
Jest zdumiewaj¹ce, ¿e polski parlament nie
widzi w tych poczynaniach obecnego i poprze-
dnich rz¹dów niedopuszczalnej praktyki, nie-
zgodnej z polsk¹ racj¹ stanu.
Wnioski dla parlamentarzystów, NIK
i Rzecznika Praw Obywatelskich
Poniewa¿ zarówno procedury tzw. prywatyzacji
Polskich Hut Stali jak i przebieg postêpowania
prywatyzacyjnego oraz treæ umowy z Grup¹
LNM, a tak¿e wartoæ wyceny Polskich Hut Stali
s¹ wysoce naganne i niewspó³miernie niskie
w stosunku do rzeczywistej wartoci Polskich Hut
Stali wraz z zapleczem - zwracamy siê do NIK
oraz do parlamentarzystów, którym sprawy bo-
gactw narodowych, maj¹tku narodowego i pracu-
j¹cych tam Polaków s¹ wa¿ne i bliskie - o wstrzy-
manie sprzeda¿y Polskich Hut Stali do czasu prze-
prowadzenia gruntownej kontroli wszystkich eta-
pów postêpowania prywatyzacyjnego przez NIK.
Artyku³ ten dedykujemy bezporednio panu
Miros³awowi Sekule - prezesowi NIK, z prob¹
o bezporedni nadzór nad ¿enuj¹cymi dla nas,
Polaków, i skandalicznymi dla polskiej gospo-
darki decyzjami ministerstwa skarbu; parlamen-
tarzystom oraz Rzecznikowi Praw Obywatel-
skich prof. Andrzejowi Zollowi.
Na jakich dok³adnie warunkach s¹ prywatyzo-
wane Polskie Huty Stali? Winni o tym wiedzieæ pra-
cownicy PHS jak i organizacje zwi¹zkowe. Skoro
znaj¹ te warunki urzêdnicy UE, firma Eurostrategy
nadzoruj¹ca dla potrzeb UE restrukturyzacjê pol-
skiego hutnictwa oraz urzêdnicy ministerstwa skar-
bu - winni to równie¿ wiedzieæ wszyscy zaintereso-
wani tym problemem pos³owie, senatorowie, NIK,
a przede wszystkim spo³eczeñstwo.
Czas najwy¿szy skoñczyæ z tajnymi aktami
notarialnymi sprzeda¿y maj¹tku narodowego za
bezcen - bo jakie s¹ tego rezultaty od 1989 ro-
ku, dzi widzimy.
POLSKI SEKTOR ENERGETYCZNY WOBEC
WYMAGAÑ UNII EUROPEJSKIEJ
cd. ze str. 1
Znane jest opracowanie Rz¹du RP pt: ZA£O-
¯ENIA POLITYKI ENERGETYCZNEJ POLSKI
DO 2020 ROKU. Rodzi siê pytanie: jaki sens
mia³ ten rz¹dowy dokument, powsta³y w czasie,
kiedy dzia³ania w³adz zmierza³y do jak najszyb-
szej wyprzeda¿y inwestorom zagranicznym?
Nie ukrywano, a wrêcz g³oszono bez najmniej-
szych wahañ, ¿e ca³y polski sektor energetycz-
ny bêdzie sprywatyzowany i to tak szybko, jak
to jest tylko mo¿liwe, ale nie póniej ni¿ w okre-
sie 3 lat. Traktat Unii Europejskiej z 1994 r.
przewiduje pe³n¹ swobodê dzia³alnoci gospo-
darczej i transferu za granicê aktywów firm za-
granicznych. Przy tych zasadach wydano sze-
reg koncesji na obrót energi¹ elektryczn¹ fir-
mom zagranicznym, które w ramach tworzenia
tzw. rynku konkurencyjnego ju¿ stosuj¹ i bêd¹
intensyfikowaæ kilkustopniowe porednictwo
w handlu energi¹.
Ju¿ odczuwamy coroczny wzrost cen energii
elektrycznej i cieplnej ponad wskanik inflacji,
a niebawem dostrze¿emy zjawiska patologiczne
- podobne do tych co w górnictwie, ¿e resztka
polskich elektrowni bêdzie otrzymywa³a za wy-
produkowan¹ energiê niewielk¹ cz¹stkê ceny
narzuconej przez to kilkustopniowe porednic-
two. Teraz mo¿na siê spodziewaæ, ¿e niebawem
w³adza zacznie g³osiæ, ¿e nie op³aca siê produ-
kowaæ energii elektrycznej w Polsce, bo o wiele
taniej mo¿na j¹ kupiæ za granic¹. Gdy za uwia-
domimy sobie ,¿e na zachodzie energia elek-
tryczna w du¿ym stopniu jest produkowana
w elektrowniach atomowych, a wiêc tañsza ni¿
pozyskiwana ze spalania wêgla, to istotnie, bê-
dzie to argument do zamykania polskich elek-
trowni i wyrzucania kolejnych rzesz pracowni-
ków na bruk.
A oto podstawowe dokumenty wi¹¿¹ce Polskê
z Uni¹ Europejsk¹, m.in. w zakresie gospodarki
energetycznej:
1. Traktat o Unii Europejskiej;
2. Traktat o przyst¹pieniu: AKT PRZYST¥PIENIA;
3. Traktaty za³o¿ycielskie:
- Europejskiej Wspólnoty Wêgla i Stali (EWWiS),
- Wspólnoty Europejskiej (WE),
- Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej (Eu-
ratom),
4. Strategia Lizboñska zatwierdzona przez Radê
Europejsk¹ w marcu 2000 r. Komentarze
- Bia³a Ksiêga UKIE 2003 r.;
5. Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady
(podstawowa Nr 96/92/WE dla elektroenergii
i Nr 98/30/WE dla gazu ziemnego).
Im bli¿ej jestemy daty formalnego wst¹pienia
do Unii Europejskiej, tym wiêcej pojawia siê w¹t-
pliwoci, czy decyzja Polski o przyst¹pieniu do
Wspólnoty Europejskiej pañstw zachodnich by-
³a s³uszna i korzystna dla narodu polskiego.
Medialne nawo³ywania i twierdzenia polityków
polskich ró¿nych opcji, ¿e totalna prywatyzacja
przedsiêbiorstw pañstwowych jest warunkiem
koniecznym wejcia do Unii Europejskiej, okaza-
³y siê oszustwem propagandowym.
Pojawiaj¹cy siê kryzys gospodarczy na zacho-
dzie sygnalizuje, ¿e to pañstwom unijnym bar-
dziej potrzebne jest wch³oniêcie nowych cz³on-
ków UE, ni¿ kandydatom na cz³onków. Zburze-
nie muru berliñskiego nie by³o aktem wyzwole-
nia, ale poszerzeniem przestrzeni ¿yciowej
i przeniesieniem ¿elaznej kurtyny o 1000 kilo-
metrów na wschód. Anglia zapewni³a sobie kom-
pensaty pieniê¿ne z tytu³u cz³onkostwa w UE,
a Niemcy maj¹ bonifikaty za ratowanie gospo-
darki landów wschodnich. Polska nie dostaje nic
za straty poniesione na skutek uszczelnienia gra-
nicy wschodniej. Przecie¿ traktat stowarzysze-
niowy mówi, ¿e proces zjednoczeniowy nie mo-
¿e powodowaæ uszczerbku dla obywateli lub
pañstwa przystêpuj¹cego do Wspólnoty. Aktual-
nie rz¹dy pañstw zachodnich usi³uj¹ jak najbar-
dziej uszczupliæ uprawnienia kandydatów na
cz³onków UE wbrew zapisom w podstawowych
traktatach za³o¿ycielskich i dyrektywach. Szcze-
gólnie dotkliwe straty mo¿e ponieæ Polska rea-
lizuj¹c w pe³ni zalecenia Strategii Lizboñskiej do-
tycz¹ce otwarcia rynku sektora energetycznego.
Traktat UE i Strategia Lizboñska oraz Karta Pod-
stawowych Praw UE jako priorytety dla pañstw
cz³onkowskich przewiduj¹:
- wzrost zatrudnienia,
- rozwój przedsiêbiorczoci i wzrost produk-
tywnoci,
- szybkie przechodzenie do gospodarki opar-
tej na wiedzy i wzmocnienie trwa³oci rozwoju,
- ograniczenie biedy i wykluczenia spo³eczne-
go - wzmacnianie spójnoci spo³ecznej,
- liberalizacja i stopniowa integracja rynków,
- dba³oæ o zachowanie zasobów naturalnych,
- niedopuszczalnoæ jakiejkolwiek dyskrymi-
nacji.
Polski potencja³ energetyczny nie jest równo-
rzêdny i konkurencyjny wobec rynków wa¿niej-
szych pañstw zachodnich. Wystarczy uprzyto-
mniæ sobie, ¿e ponad 80% energii we Francji
i ponad 60% w Niemczech wytwarzane jest
w elektrowniach j¹drowych, a w krajach nordyc-
kich znacz¹cy udzia³ w wytwarzaniu taniej ener-
gii maj¹ elektrownie wodne. Wobec tego otwar-
cie polskiego rynku elektroenergetycznego
okrelone w Akcie Przyst¹pienia na 37% ca³ego
zapotrzebowania powinno byæ pod sta³ym
nadzorem operatorów przesy³u dla zapewnie-
nia priorytetu polskiej energetyce. Jeli nie
zmieni siê polityka naszych w³adz w zakresie
prywatyzacji sektora energetyki, to za parê lat
obcy inwestorzy opanuj¹ w Polsce wytwarza-
nie, przesy³ i obrót, co w konsekwencji przynie-
sie likwidacjê znacznej czêci polskich elektrow-
ni, pozbawi Polaków zysków ze sprzeda¿y
i przesy³u energii, uzale¿ni gospodarkê od do-
staw energii z zagranicy, wzronie bezrobocie
i poszerzy siê wykluczenie spo³eczne. Pomimo,
¿e bêdzie to wbrew postanowieniom traktatów
i dyrektyw - Polska (albo ju¿ region nadwilañ-
ski) zostanie w pe³ni skolonizowana. Najwa¿-
niejsze,
szczytne, deklarowane cele integracji
pañstw cz³onkowskich UE zostan¹ zignorowa-
ne. Nale¿y nadmieniæ, ¿e w wyniszczaj¹cej Pol-
skê prywatyzacji i liberalizacji energetyki znajdu-
jemy nie tylko sprzecznoci z porozumieniami
miêdzynarodowymi, ale równie¿ niezgodnoci
z Konstytucj¹ RP, co potwierdzi³a Najwy¿sza
Izba Kontroli w przypadku sprzeda¿y Niemcom
zak³adu dystrybucyjnego warszawskiego STO-
EN`u S.A. Ca³kowita likwidacja zamykanych ko-
palñ wêgla jest niezgodna z wymaganiem stra-
tegii lizboñskiej, dbania o zachowanie zasobów
naturalnych kraju.
Ostatnie propozycje zmian w podpisanym ju¿
Akcie Przyst¹pienia nowych cz³onków UE po-
twierdzaj¹ obawy, ¿e porozumienie mo¿e siê
przekszta³ciæ w akt poddañstwa kolonialnego.
Pañstwa kandydackie podpisa³y Akt Przyst¹-
pienia nie maj¹c wizji organizacji przysz³ej Euro-
py i nie maj¹c gwarancji równoprawnego trakto-
wania.
¯aden traktat nie okrela jasno czy to bêdzie
Rzesza Europejska czy Zjednoczone Stany Eu-
ropy zachowuj¹ce swoje pañstwowe granice.
Po podpisaniu Aktu Przyst¹pienia rz¹dy domi-
nuj¹cych pañstw usi³uj¹ wzmacniaæ swoj¹
nadrzêdnoæ nad krajami kandyduj¹cymi (przy-
k³ad: Odst¹pienie od postanowieñ nicejskich).
Jest jeszcze tylko pó³ roku do namys³u, ale
nie ma czasu dla namys³u o podjêciu decyzji
przerywaj¹cej wyprzeda¿ maj¹tku pañstwa pol-
skiego, w tym zw³aszcza sektora ENERGETYKI.
WNIOSKI:
1. Bia³a Ksiêga z 2003 r. sta³a siê czêciowo
nieaktualna na skutek zmian wprowadzanych
jednostronnie przez sta³ych cz³onków UE, ju¿ po
podpisaniu Aktu Przyst¹pienia.
3. Program prywatyzacji maj¹tku Skarbu Pañ-
stwa do 2006 r. powinien byæ zaopiniowany
przez PAN, Rz¹dowe Centrum Studiów Strate-
gicznych, NOT, Trybuna³ Konstytucyjny i zatwier-
dzony przez Zgromadzenie Narodowe. Nale¿y
rozwa¿yæ mo¿liwoæ i koniecznoæ przyjêcia te-
go dokumentu w drodze referendum ogólnokra-
jowego.
4. Wyra¿am pogl¹d, ¿e realizacja Programu
Rz¹dowego przyjêtego przez Rz¹d 18.11.2003 r.
by³aby równoznaczna z likwidacj¹ niepodleg³e-
go Pañstwa Polskiego i ca³kowitym skolonizo-
waniem Narodu polskiego
mgr in¿. Antoni Krupski
specjalista elektroenergetyki
BIA£A KSIÊGA 2003, czêæ l
PROGRAM PRYWATYZACJI MAJ¥TKU SKARBU PAÑSTWA DO
2006 ROKU - przyjêty przez RM dn. 18.11.2003.
Horyzont czasowy - rok 2006.
Polska wobec Strategii Lizboñskiej.
Strategia Lizboñska, czyli najwa¿niejszy program reform spo³eczno-ekonomicznych w Unii Europejskiej.
Horyzont czasowy - rok 2010.
Skrócona ocena prywatyzacji i restrukturyzacji" w Polsce w wietle wymagañ UE - Strategia Lizboñska i w
odniesieniu do Konstytucji RP:
Priorytety wymagañ Strategii Lizboñskiej lub
postanowienia Konstytucji RP z 1997r.
Efekty prywatyzacji i restrukturyzacji w Polsce po
1990r.
Wzrost zatrudnienia
Wzrost bezrobocia
Rozwój przedsiêbiorczoci i wzrost produktywnoci Przemys³ i rolnictwo zrujnowane. Zlikwidowane ca³e
ga³êzie przemys³u, orodki naukowo-badawcze,
redukcja kopalnictwa i gospodarki morskiej.
Redukcja produktywnoci.
Ograniczenie biedy i wykluczenia spo³ecznego
wzmacnianie spójnoci spo³ecznej.
Poszerzanie wykluczenia spo³ecznego (bezrobocie,
bezdomnoæ, brak rodków do ¿ycia), pog³êbiaj¹ce
siê rozwarstwienie spo³eczne.
Dba³oæ o zachowanie zasobów naturalnych.
Trwa³e zamykanie kopalñ, wyniszczanie lasów
pañstwowych.
Szybkie przechodzenie do gospodarki opartej na
wiedzy i wzmocnienie trwa³oci rozwoju.
Wzrost komputeryzacji i dynamiczny rozwój
rodków ³¹cznoci, ale nik³e nak³ady na naukê.
Brak trwa³ego rozwoju gospodarki jest regres.
Liberalizacja i stopniowa integracja rynków.
Wystêpuje ra¿¹ca asymetria otwartoci rynków,
niekorzystna dla Polski.
Zabroniona jest wszelka dyskryminacja miêdzy
obywatelami pañstw cz³onkowskich.
Wykluczenie spo³eczne: Europa 16%, Polska 60%
ludnoci. Uprzywilejowanie inwestorów
zagranicznych.
Konstytucja RP:
Art. l. Rzeczpospolita Polska - dobrem
wspólnym wszystkich obywateli.
Art. 2. Sprawiedliwoæ spo³eczna
Art. 5. Strze¿enie niepodleg³oci i dziedzictwa
narodowego
Zaw³aszczenie przez Ministerstwo Skarbu
Pojêcie zapomniane.
Rz¹dowy Program prywatyzacji maj¹tku skarbu
pañstwa do 2006 roku" nie zapewnia ochrony przed
utrat¹ niepodleg³oci i dziedzictwa narodowego.
prof. Ryszard H. Koz³owski
prof. Julian Soko³owski
prof. Jacek Zimny
Konstytucja RP:
Art. 8. Konstytucja jest najwy¿szym prawem
Rzeczypospolitej Polskiej.
Postanowienia Konstytucji RP w prywatyzacji,
reprywatyzacji i restrukturyzacji nie s¹
przestrzegane, a dyrektywy UE nie zobowi¹zuj¹ do
prywatyzacji i restrukturyzacji strategicznych
sektorów.
Autorzy s¹ cz³onkami Parlamentarnego Zespo³u
ds. Restrukturyzacji Energetyki w Polsce.
PO PRZECZYT
Nr 5(177)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
Rodziny coraz biedniejsze
ON i ONA
(czyli walka p³ci)
cd. ze str. 1
Gdy przyjrzymy siê bli¿ej danym z poszcze-
gólnych województw, okazuje siê, ¿e nie jest
le pod wzglêdem demograficznym w woje-
wództwach wschodniej Polski, gdzie ludzie ¿y-
j¹ od pokoleñ, trzymaj¹ siê odwiecznych warto-
ci. Natomiast w pozosta³ych regionach,
a zw³aszcza w du¿ych miastach, mo¿na spo-
tkaæ wiele ma³¿eñstw bezdzietnych albo naj-
wy¿ej z jednym dzieckiem. Rodziny z jednym
dzieckiem stanowi¹ blisko 47 proc., z dwójk¹ -
36 proc., a z trójk¹ lub wiêcej - nieca³e 17 proc.
W polskich rodzinach ¿yje ponad 14 mln
dzieci, czyli ponad 400 tys. mniej ni¿ w 1988
roku.
przerzucanie kosztów tzw. reform na najs³ab-
szych. Bezrobocie oficjalnie dotyka ponad 3
mln ludzi, ale trzeba pamiêtaæ o ukrytym bez-
robociu na wsi, które mo¿e dotyczyæ nawet 1
mln osób.
Innym powodem pogorszenia sytuacji ma-
terialnej s¹ rosn¹ce koszty utrzymania. Na
¿ywnoæ wydajemy 26 proc. pieniêdzy, to
o wiele wiêcej ni¿ w krajach Zachodniej Euro-
py (Duñczycy wydaj¹ na jedzenie tylko 11
proc. swoich dochodów, a Finowie 13 proc.).
I choæ jedzenie kosztuje nas relatywnie co-
raz mniej, to z drugiej strony rosn¹ ceny gazu,
pr¹du, ciep³a, czynsze mieszkaniowe. Ceny
za energiê, wielu towarów i us³ug osi¹gnê³y
ju¿ poziom zachodni, tyle tylko, ¿e pensje nie
rosn¹ w Polsce w takim samym tempie. I za-
pewne ograniczenie co roku wydatków na
¿ywnoæ to po prostu koniecznoæ dla pol-
skich rodzin, skoro coraz dro¿sze jest utrzy-
manie mieszkania i inne wydatki, choæby na
edukacjê i zdrowie.
Te dwie ostatnie dziedziny tylko z nazwy s¹
bezp³atne. Poza tym ma³e dochody rodzin rol-
niczych wskazuj¹ te¿, ¿e polska ¿ywnoæ jest
coraz tañsza, co zmniejsza wydatki na ten cel.
Wbrew pozorom, mimo rosn¹cych co roku
wskaników wysokoci wynagrodzenia, nie
mamy wiêcej wolnych pieniêdzy, bo poch³a-
niaj¹ je coraz wy¿sze sztywne wydatki.
Tylko co pi¹ta rodzina ma jakie oszczêdno-
ci, zazwyczaj skromne, a po³owa ¿yje od
pierwszego do pierwszego, reszta nie ma na-
wet takiego komfortu. Oko³o 1/3 gospodarstw
domowych jest zad³u¿ona w bankach, instytu-
cjach oferuj¹cych kredyty konsumenckie lub
w swoich zak³adach pracy. Nie jest jednak tak,
¿e po¿yczamy na samochody, meble, artyku-
³y RTV i AGD. Wiele rodzin wydaje pieni¹dze
na bie¿¹ce wydatki. Ponad po³owa kredyto-
biorców ma sta³e problemy z terminowym
sp³acaniem rat, a co czwarty sporadyczne.
Nie tylko wzrost gospodarczy
Na pewno wiele jest prawdy w twierdzeniu,
¿e problemy ekonomiczne naszych rodzin s¹
mo¿liwe do za¿egnania g³ównie dziêki wzro-
stowi gospodarczemu. Trzeba jednak za-
strzec, ¿e jest on na razie kruchy, a poza tym
wcale nie musi spowodowaæ gwa³townego
wzrostu miejsc pracy.
Wzrost konsumpcji zamiast przez produk-
cjê krajow¹ mo¿e zostaæ zaspokojony przez
import. Nawet jeli bezrobotnych bêdzie
mniej, to i tak nie na tyle, aby przesta³ byæ to
problem spo³eczny.
Jednoczenie rz¹d optuje za znacznym
ograniczeniem wydatków socjalnych pañ-
stwa, co przyniesie dalsze pogorszenie sytu-
acji Polaków. Odbywa siê to pod has³em ciê-
cia nadmiernie rozbudowanych wydatków so-
cjalnych. Tymczasem Polska nie jest wcale a¿
tak hojna dla swoich obywateli, jak nam
próbuje siê wmawiaæ. Wszystkie wydatki so-
cjalne (renty, emerytury, zasi³ki itp.) stanowi¹
oko³o 25 proc. PKB. To mniej wiêcej tyle, ile na
ten cel wydaj¹ kraje Unii Europejskiej.
Tradycja europejska nakazuje pañstwu dba-
nie o ubogich, teraz jednak nawet lewica za-
pomina o tym podstawowym obowi¹zku. Za-
miast ci¹æ wydatki socjalne, które s¹ z roku na
rok coraz mniejsze, politycy powinni d¹¿yæ do
rozruszania gospodarki.
To zwykli ludzie bêd¹ teraz p³aciæ za ich b³ê-
dy w polityce gospodarczej. Reformowaæ fi-
nanse publiczne trzeba by³o wiele lat wcze-
niej i w zupe³nie inny sposób. Teraz zap³ac¹
za to najubo¿si, bo zamo¿niejsi i tak rêki po
zasi³ki nie bêd¹ wyci¹gaæ. Obni¿a siê podatki
najbogatszym, a koszty reformy ponios¹
zwykli ludzie.
To kolejna przewrotnoæ rz¹du SLD-UP.
Najgorsze jest to, ¿e na skutek b³êdnej po-
lityki gospodarczej poszerza siê liczba rodzin
¿yj¹cych w niedostatku. Ci, którzy ¿yli w mia-
rê dobrze rok, dwa lata temu, teraz dowiad-
czaj¹ biedy. Przybywa nam milionerów, ale je-
szcze szybciej nêdzarzy.
ry jak wiat i by³by w b³êdzie, gdy¿ pro-
blem ani nie jest tak stary jak wiat, ani na-
turalny jak niektórzy chc¹ go przedstawiaæ - lecz
w³anie sztuczny i powsta³y dopiero na pewnym
etapie rozwoju ludzkoci. Rozwoju albo raczej za-
blokowania tego rozwoju poprzez wprowadzenie
sprzecznoci w miejsce harmonii, co w praktyce
¿yciowej odgrywa decyduj¹c¹ rolê w stosunkach
spo³ecznych i rodzinnych - determinuj¹c nasz¹
codziennoæ.
Jeli bowiem przyk³adowo para ma³¿eñska jest
wadliwie skojarzona, to wczeniej czy póniej
w takiej rodzinie dochodzi do konfliktów nie zawi-
nionych przez ¿adn¹ ze stron, bo ich pod³o¿em
s¹ niezgodnoci biologiczne (najczêciej nie
uwiadamiane), prowadz¹ce do stanów napiêcia
nerwowego, schorzeñ somatycznych, wynaturzeñ
emocjonalnych, ³ajdactwa, a w koñcu do nienawi-
ci, bijatyk i rozwodów - których na przyk³ad Ko-
ció³ nie udziela sugeruj¹c separacjê lub unie-
wa¿nienie ma³¿eñstwa (czyni¹c dzieci z takiego
zwi¹zku najduchami) - powo³uj¹c siê przy tym na
zapis ewangeliczny: Co Bóg z³¹czy³, cz³owiek
niech nie rozdziela. Otó¿ po pierwsze, to nie Bóg
tak ³¹czy wadliwe ma³¿eñstwa, lecz ksi¹dz i po
drugie, Bóg nie ³¹czy³by tego, co siê po³¹czyæ nie
da - a powo³ywany zapis Ewangelii dotyczy nie ta-
kich ma³¿eñstw, lecz rozdzielenia p³ci poprzez
okaleczanie Androgynów - Bogu podobnych,
pierwszych stworzonych ludzi obup³ciowych (her-
mafrodytów).
I stworzy³ Bóg cz³owieka na obraz swój.
Na obraz Boga stworzy³ go. Jako mê¿czyznê
i niewiastê stworzy³ ich. (Genezis 1,27)
Taki cz³owiek nie mia³ problemu walki p³ci i wa-
dliwych ma³¿eñstw, gdy¿ by³y to osoby w pe³ni
zharmonizowane, u których Yn i Yang (pierwiastek
¿eñski i mêski w filozofii Wschodu) stanowi³y jed-
noæ, których rozdzieliæ po prostu nie daje siê bez
wywo³ania szkodliwych skutków ubocznych w po-
staci ró¿nego rodzaju chorób, a tak¿e tzw. zbo-
czeñ seksualnych (wynikaj¹cych z zaburzeñ fizjo-
logii uszkodzonych organizmów) jak i wspomnia-
nych wczeniej objawów wywo³uj¹cych wojny do-
mowe w b³êdnie skojarzonych zwi¹zkach. Dla
szerszego zapoznania siê z kwesti¹ owych patolo-
gii proponujê ksi¹¿ki: Lilian Glass Toksyczni Lu-
dzie oraz Susan Forward Toksyczni Rodzice,
a tak¿e powo³ywan¹ wczeniej ksi¹¿kê Steve Jo-
nesa Bóg, geny, przeznaczenie. Co mamy we
krwi, z których wyranie wynika, ¿e jedni dla dru-
gich mo¿emy byæ toksyczni i to bez naszej winy.
Nale¿y dobrze siê zastanowiæ wi¹¿¹c siê z inn¹
osob¹, gdy¿ b³êdy w tym zakresie ci¹¿¹ przez ca-
³e ¿ycie.
Gdzie¿ siê wiêc podzia³ ten zharmonizowany
Androgyn? Zosta³ chirurgicznie przerobiony
i wprawiony w stan permanentnej patologii fizycz-
nej i psychicznej, czyli zepchniêty do roli drugo-
rzêdnej - niewolniczej. Niewiasty z tej przeróbki od
dawna wykorzystywano jako na³o¿nice, s³u¿¹ce
i prostytutki - podobnie mê¿czyni, traktowani ja-
ko niewolnicy (na przyk³ad S³owianie, których na-
zwê zaczêto wyprowadzaæ od ³aciñskiego sclavus
- niewolnik).
Przeciwnikom tzw. poligenizmu (wieloæ gatun-
ków ludzkich), o których pisa³em w art. Wierzyæ czy
rozumieæ, czyli co to jest prawda - T.P. 47/2003,
mo¿na poleciæ jeszcze jeden dowód, tym razem
pseudokreacji, który wiêkszoæ wspó³czesnej ludz-
kiej populacji nosi na sobie. S¹ to szwy chirurgicz-
ne na genitaliach mêskich i ¿eñskich. Tak zwani na-
ukowcy (czyli politykierzy naukowi) doskonale wie-
dz¹, sk¹d siê te szwy wziê³y i usi³uj¹ sugerowaæ, ¿e
tych okaleczeñ dokonali jacy bli¿ej nieznani przod-
kowie przy u¿yciu krzemiennych no¿y. Takie twier-
dzenie mog³oby byæ wrêcz mieszne, gdyby nie
by³o przykrywk¹ ludzkiej tragedii. Owi chirurdzy nie
dokonali tego no¿ami krzemiennymi, gdy¿ taki za-
bieg jest zbyt skomplikowany dla prymitywnych dzi-
kusów, a w szczególnoci nie byliby w stanie wpro-
wadziæ odpowiednich zmian genetycznych, które
zapewniaj¹ dziedziczenie owego okaleczenia. Kto
zatem dopuci³ siê takiego czynu i w jakim celu?
Przecie¿ Androgyn tak¿e mia³ mo¿liwoæ wymiany
swoich wartoci miêdzy poszczególnymi osobni-
kami (analogicznie jak roliny samo- i obcopylne).
Wed³ug mitologii, dokonali tego zawistni Bogo-
wie (Asurowie) lub nadludzie z wy¿szej rasy -
którzy zostali uwiecznieni przez wiadków owych
wydarzeñ w rytach na kamieniach z Ica (Peru) -
patrz wizerunki nosatych wojowników i chirurgów,
które zamieci³em w art. Nasze korzenie, T.P.
39/2003.
W szczególnoci w mitologii egipskiej win¹ za
te czyny obarcza siê Boga Z³a - Seta (Setecha),
który zniszczy³ tak¿e Ozyrysa, za jego syn Horus,
mszcz¹c siê za ojca, urwa³ Setowi to co trzeba -
czyni¹c go eunuchem. Wyjaniæ jeszcze wypa-
da, ¿e Izraelici jako spadkobiercy nosatych chirur-
gów przyw³aszczyli sobie symbol Androgyna,
którym jest harmonijny uk³ad heksagonalny w po-
staci szecioramiennej gwiazdy - profanowany
przez tych u¿ywaczy i wrêcz wyszydzany, co wy-
ranie wynika choæby z wiersza Stanis³awa ¯urka
(T.P. 1/2004), cytujê:
Wpadamy w nêdzê
Gdyby braæ pod uwagê tylko cyfry, to mo¿-
na by powiedzieæ, ¿e Polakom ¿yje siê coraz
lepiej. W statystykach nasze dochody general-
nie rosn¹, tylko ¿e jednoczenie pog³êbia siê
granica miêdzy zamo¿nymi a biednymi. Gro-
zi nam syndrom po³udniowoamerykañski. Nikt
nie powie przecie¿, ¿e Meksyk lub Brazylia s¹
biedniejsze od Polski, choæ tam widaæ wiêcej
ubóstwa ni¿ u nas. Ale w tych pañstwach pro-
ces rozwarstwienia przybra³ w³anie takie roz-
miary: kilka procent ludzi ma w rêku wiêk-
szoæ dochodów spo³eczeñstwa. Reszta ¿yje
skromnie albo w biedzie i nêdzy. Takie ten-
dencje widaæ, niestety, i u nas.
Z badañ GUS wynika, i¿ ponad po³owa Po-
laków ¿yje w rodzinach, które w mniejszym
lub wiêkszym stopniu s¹ dotkniête niedostat-
kiem. A¿ 5 mln Polaków ¿yje poni¿ej granicy
ubóstwa, w nêdzy. Nie mog¹ oni zaspokoiæ
nawet swoich podstawowych potrzeb ¿ycio-
wych, nie staæ ich na kupno jedzenia, nie
mówi¹c o ubraniu lub przedmiotach domo-
wych. (Co 20 gospodarstwa domowego nie
staæ na kupno najtañszego jedzenia!)
Innym jest niewiele lepiej.
Prawie po³owy polskich domów nie staæ,
aby co drugi dzieñ domownicy jedli na obiad
miêso, ryby lub drób.
Nie s¹ oni te¿ w stanie zaprosiæ bliskich
i przygotowaæ dla nich przynajmniej raz
w miesi¹cu skromnego obiadu. A¿ w 2/3 na-
szych rodzin nie kupuje siê nowych ubrañ.
Nic wiêc dziwnego, ¿e polski przemys³ lekki
nie mo¿e siê podnieæ, bo po prostu nie ma
klientów. St¹d te¿ takie powodzenie sklepów
z u¿ywan¹, ale tani¹ odzie¿¹.
Badania GUS potwierdzaj¹, ¿e bieda doty-
ka zw³aszcza rodziny ¿yj¹ce na wsi. Ich prze-
ciêtny dochód jest ni¿szy ni¿ w miastach
o oko³o 40 proc. Sytuacja by³aby zapewne je-
szcze gorsza, gdyby nie rzesze rolników-eme-
rytów wspieraj¹cych swoich krewnych. Na wsi
dochody rodzin ze wiadczeñ spo³ecznych
stanowi¹ a¿ 23 proc. pieniêdzy, którymi one
dysponuj¹. W miastach za tylko 11 proc.
Dane GUS o kondycji ekonomicznej pol-
skich rodzin potwierdzaj¹ wyniki ró¿nych ba-
dañ socjologicznych, podczas których ankie-
terzy pytaj¹ Polaków, jak oceniaj¹ swoj¹ sytu-
acjê finansow¹. Kilka miesiêcy temu takie ba-
danie przeprowadzi³ CBOS. Jakie przynios³o
ono wyniki?
W kwietniu 2003 roku redni dochód na
cz³onka rodziny wyniós³ 571 z³ i by³ a¿ o 94 z³
ni¿szy (14 proc.) ni¿ rok wczeniej. Nawet
w 2001 roku mielimy wiêcej pieniêdzy w ro-
dzinach (584 z³).
Polakom ¿yje siê po prostu coraz gorzej.
Oczywicie, dochody rodzin s¹ mocno
zró¿nicowane. W gospodarstwie 1-osobowym
dochód wynosi ponad 950 z³, a w rodzinach
6-osobowych i wiêkszych tylko niespe³na 300
z³. Potwierdzaj¹ siê te¿ i inne wczeniejsze ob-
serwacje: najbogatsi s¹ mieszkañcy du¿ych
miast i ludzie, których ród³em dochodu nie
jest praca na stanowiskach robotniczych; bie-
da doskwiera mieszkañcom wsi i ma³ych mia-
steczek oraz rodzinom robotniczym.
Nie ma dymu bez ognia
Bieda dosiêgaj¹ca polskie rodziny najczê-
ciej nie jest zawiniona przez nie same. Win-
na jest b³êdna polityka gospodarcza rz¹du,
kurtyzana sztuki
powiesi³a gwiazdê Dawida
przebit¹ obrzezanym penisem
- kutas wpisany w gwiazdê Dawida
pia³y z zachwytu elity intelektualne
artyci profesorzy politycy
a nawet dwóch rabinów.
Androgyn na za³¹czonym rysunku w jaju (spo-
sób rozmna¿ania siê Androgynów) nie mia³
dwóch g³ów, ¿eñskiej i mêskiej - jest to jedynie
symbol artystyczny jednoci Yn i Yang.
Gwiazda piêcioramienna (pentagram) jest sym-
bolem okaleczonego Androgyna, wywodz¹cym
siê ze staro¿ytnego Egiptu jako symbol Izydy
o zniszczeniu Ozyrysa, którzy najprawdopodob-
niej stanowili androgynaln¹ jednoæ i dlatego opi-
suje siê Ich jako brata i siostrê lub ma³¿eñstwo (ry-
sunki pochodz¹ z ksi¹¿ki Joanny lósarskiej
W wietle symboli).
Utrzymywanie tego stanu u okaleczonego ga-
tunku ludzkiego jest g³ówn¹ przyczyn¹ patologii
spo³ecznych - prowadz¹cych do degeneracji.
Czas najwy¿szy przywróciæ tê zniszczon¹ trzeci¹
(czyli pierwsz¹) p³eæ androgynaln¹ poprzez na-
prawienie tego, co zosta³o popsute - za tym oka-
leczonym powinno przys³ugiwaæ odszkodowanie
za wielowiekowe krzywdy i poni¿anie od potom-
ków i spadkobierców tych, którzy dopucili siê
niecnych czynów w przesz³oci.
Jeli nie odk³amiemy naszej przesz³oci, nicze-
go, ale to niczego nie osi¹gniemy.
Tadeusz Modzelewski
PS.
Pozosta³o mi jeszcze kilkanacie egzemplarzy
ksi¹¿ki Naukowe manowce, które przelê bez-
p³atnie. Tel. (041) 247 85 49.
orzymalimy
wach personalnych w trybie tajnym. W tzw. g³oso-
waniu nie wziê³a udzia³u czêæ cz³onków Rady Na-
czelnej, natomiast bra³y udzia³ osoby nie bêd¹ce
cz³onkami Rady, co by³o oczywistym nonsensem.
Czêæ uczestników posiedzenia, w lewackim
stylu wykaza³a brak szacunku dla procedur de-
mokratycznych, jak równie¿ dla sêdziwego se-
niora Ruchu Narodowego, Przewodnicz¹cego
Rady Naczelnej Pana Mariana Pietrzaka
Z powa¿aniem
- Prezes Stronnictwa Patria - Norbert Tomczyk
Pan Leszek Bubel
Tygodnik Narodowy TYLKO POLSKA
Podczas obrad Rady Naczelnej Stronnictwa Na-
rodowego PATRIA 10 stycznia 2004 r. w £odzi, gru-
pa z Bohdanem Porêb¹ na czele, próbowa³a doko-
naæ roz³amu w Stronnictwie. Bezprawie i anarchia,
jakie mia³y miejsce w czasie posiedzenia, mo¿na
porównaæ tylko do anarchii podczas rewolucji bol-
szewickiej. Pojêto próbê odwo³ania prezesa Stron-
nictwa Norberta Tomczyka, mimo ¿e nie by³o kwo-
rum. Paragraf 22 pkt. 4 Statutu SN PATRIA przewi-
duje w takim przypadku kwalifikowan¹ wiêkszoæ
g³osów, tzn. 2/3 cz³onków Rady Naczelnej.
Kontynuowano farsê wyborcz¹ w g³osowaniu
jawnym, mimo ¿e Statut przewiduje wybory w spra-
Od redakcji T.P.: Sprawa jest bulwersuj¹ca,
bowiem jest to ju¿ w ci¹gu pó³ roku istnienia tej
partii trzeci w niej zamach stanu, dlatego te¿
obszerniej powrócimy do niej w nastêpnej TP.
Opublikujemy tak¿e Dekalog oszo³oma i pro-
wokatora
Maciej Winnicki
G³os Polski
PO PRZECZYT
K
to móg³by powiedzieæ, ¿e to problem sta-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Strona startowa
- osprey, Moje Medievalia i nie tylko, Osprey
- oryginal-anti-spam-tool-kit-edycja-polska antisp, Komputery, internet i sieci
- opis, The Sims Średniowiecze -wersja polska
- nr33-34, Tylko Polska - gazeta, 2004
- opis kolumny 30-04-2009(1), PRZEPISY NA ALKOHOLE 🍸 🍺🍷 🍻, Bimber
- nr39-03, Tylko Polska, nr01-03
- nr37-03, Tylko Polska, nr01-03
- nr06-03, Tylko Polska, nr01-03
- nr04-03, Tylko Polska, nr01-03
- nr24-03, Tylko Polska, nr01-03
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- przylepto3.keep.pl