nr44-04, Tylko Polska - gazeta, 2004

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
KONIEC ERY MICHNIKA?!
Michnik chory - poinformowa³y krótko niektóre media. Zawsze
by³ chory na antypolskoæ. Od miesiêcy trwaj¹ roszady w Gaze-
cie Wyborczej i spó³ce j¹ wydaj¹cej. Wiêc owa obecna choroba
Michnika-Szechtera mo¿e byæ tylko jego taktycznym wybiegiem.
W sierpniu £uczywo odesz³a z zarz¹du Agory do pracy w gazecie,
gdzie pe³ni czo³ow¹ rolê. 1 padziernika na pó³roczny bezp³atny
urlop uda³ siê jej wiceprezes Niemczycki. Choroba Michnika to
ju¿ trzecia znacz¹ca zmiana. Zdaje siê, ¿e niele siê tam ze sob¹
¿r¹. O co? O wp³ywy i szmal? Oby siê prze¿arli.
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Nr 44(216)/2004 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
28.10. - 3.11.2004
tygodnik
ROK VII
DEBILOM!
L.B.
TO JEST ICH POLSKA!
Kwacha towarzyszy³y tabuny lepkich bi-
znesmenów z górnej pó³ki, których uwia-
rygodnia³ i umo¿liwia³ im kontakty z ró¿nej maci
koteriami ponadnarodowych z³odziejskich kapi-
ta³ów. Proceder trwa od pocz¹tku prezydento-
wania Kwacha i urzêdowania kilku premierów,
wiêc kiedy musia³ pêkn¹æ ten nadêty balon
z wybuchow¹ mieszank¹ polityczno-biznesowej
mafiokracji. Po koszernej propozycji, u¿ywaj¹c
s³ów samego Rywina - aferze,
nasta³a kolejna z Orlenem.
I warto zwróciæ tak¿e uwagê,
¿e po drugiej stronie zdomino-
wali j¹: by³y rosyjski premier,
¯yd Czubajtis i drugi, o cha-
rakterystycznym nazwisku
Rappaport
. Jak w s³ynnej hu-
moresce Tuwima, sêk w tym,
¿e miliardowe ³upy przewróci-
³y ju¿ koszernym dawno w g³o-
wach i w walce pomiêdzy sob¹
o resztê tego, co mo¿na je-
szcze ukraæ, z³apali siê za ³by niemal¿e w wie-
tle kamer. Mo¿e Polacy wreszcie dostrzeg¹,
czym tak naprawdê siê zajmuj¹, gdy nie pokazu-
j¹ siê na oficjalnych uroczystociach, gdzie plo-
t¹ populistyczne dyrdyma³y.
LECH KACZYÑSKI, prezydent Warszawy, jest gwiazd¹ sto-
³ecznych mediów. To one kreuj¹ jego wizerunek. Warto
przyjrzeæ siê bli¿ej jego prawdziwej postawie.
cd. na str. 3
Leszek Bubel
czytaj str. 13-14
Eskimosi przechodz¹ do kontrofensywy uru-
chamiaj¹c na ³amach Gazety Wyborczej akcjê
Przejrzysta Polska. Dla kogo?
Herb stolicy
Nowe logo stolicy
Znak graficzny Prawa i Sprawiedliwoci
Obchody wiêta 3 Maja przed dwoma laty. Uroczysta odprawa wart przed Gro-
bem Nieznanego ¯o³nierza. Na zdjêciu od lewej: prezydent Aleksander Kwa-
niewski, Jolanta Kwaniewska, Jan Kulczyk z ¿on¹ Gra¿yn¹.
Bia³y Dom izraelsk¹ marionetk¹
CZARNA LISTA
W
prowadzaj¹c now¹,
Niezale¿ny kandydat w wy-
borach na prezydenta USA
Ralph Nader ostro skrytykowa³
amerykañsko-izraelski sojusz,
mówi¹c, ¿e Bia³y Dom jest ma-
nipulowany przez Izrael jak ku-
kie³ka. Nader powiedzia³ tak¿e,
¿e ca³e to przedstawienie fi-
nansowane jest przez amery-
kañskiego podatnika.
Cytowany przez izraelsk¹ ga-
zetê Jerusalem Post Ralph
Nader stwierdzi³ bez ogródek, ¿e
z³o¿one w ostatnich latach wizy-
ty izraelskiego premiera Ariela
Sharona w Stanach Zjednoczo-
nych nie s¹ niczym innym ni¿ ru-
tynowymi wizytacjami.
- Izraelski re¿yser przybywa
do Waszyngtonu. Izraelski re¿y-
ser spotyka siê z marionetkami
z Bia³ego Domu, póniej jedzie
na Pennsylvania Avenue i spoty-
ka siê z marionetkami w Kongre-
sie, a nastêpnie zagarnia miliardy
dolarów zarobione przez nasze-
go podatnika. Przyszed³ najwy¿-
szy czas, by przedstawienie kukie³ko-
we w Waszyngtonie siê zakoñczy³o,
a Bia³y Dom rzeczywicie zacz¹³ ini-
cjatywê pokojow¹ - powiedzia³ Nader.
Niezale¿ny kandydat w wyborach
prezydenckich przemawia³ przy oka-
zji opublikowania sonda¿y przedwy-
borczych przeprowadzonych w spo-
³ecznoci amerykañskich muzu³ma-
nów. Wyniki sonda¿u pokaza³y, ¿e
w tej grupie wyborców kandydata de-
mokratów Johna Kerryego popiera
56 proc. wyborców, a Ralpha Nadera
26 proc. Nader nie jest odosobniony
w swoich pogl¹dach na bliskowscho-
dni¹ politykê Bia³ego Domu.
Niedawno w ostrych s³owach za-
graniczn¹ politykê prezydenta Geor-
gea W. Busha skrytykowa³o kilku-
dziesiêciu emerytowanych dyploma-
tów i dowódców armii. Wród g³ów-
nych przyczyn narastaj¹cych proble-
mów Stanów Zjednoczonych i potê-
guj¹cej siê wobec tego kraju na wie-
cie wrogoci wymienili oni lepe po-
pieranie ludobójczej polityki rz¹du
Ariela Sharona.
Ministerstwo Sprawiedliwoci
przygotowa³o dla premiera Belki
listê polityków, którymi powinna
zaj¹æ siê prokuratura
sta³¹ rubrykê tema-
tyczn¹, informowa-
³em, i¿ bêdziemy w niej poda-
waæ tylko najwa¿niejsze, skan-
daliczne przyk³ady koszer-
nych rz¹dów w Polsce. Mia³em
racjê, i¿ do przytaczania ich -
nawet w skróconej formie - mo-
¿e zabrakn¹æ miejsca w ca³ym
tygodniku. Jest tego tyle, ¿e
w³os siê je¿y na g³owie! A prze-
cie¿ przegl¹dam codziennie tyl-
ko prasê ogólnopolsk¹, dzien-
niki i tygodniki. Degeneracja
aparatu w³adzy jest ca³kowita
i to bez wzglêdu na opcjê poli-
tyczn¹, z której siê wywodzi.
Podkrelam, i¿ jest to jedynie
niewielka czêæ, jak¹ s¹ w sta-
nie, maj¹ przyzwolenie lub ma-
j¹ interes ujawniæ w wiêkszoci
koszerne media. Jako pañ-
stwo siêgnêlimy dna korupcji
i nepotyzmu. Konstytucyjne
organy do nadzorowania i eg-
zekwowania obowi¹zuj¹cego
prawa sta³y siê instrumentem
politycznych przetargów. Ich
szefowie s¹ zainteresowani wy-
³¹cznie politycznymi karierami,
które zawsze s¹ w ich zasiêgu -
o ile spe³niaj¹ partyjne, koteryj-
ne kryteria. Aktualny Minister
Sprawiedliwoci i zarazem Pro-
kurator Generalny awansowa³
ze stanowiska prezesa Naczel-
nego S¹du Administracyjnego.
Natomiast jego poprzednik -
aby unikn¹æ odpowiedzialnoci
karnej za spowodowanie wy-
padku samochodowego - ju¿
nastêpnego dnia po ust¹pieniu
zosta³ przez swojego nastêpcê
mianowany prokuratorem kra-
jowym. Sytuacja wygl¹da wiêc
tak, ¿e nadal chroni go immuni-
tet.
Chyba nie muszê dodawaæ,
i¿ za te skandaliczne praktyki
nikomu nie spad³ w³os z g³owy.
cd. na str. 4
RENATA BEGER, fa³szo-
wanie list wyborczych
RYSZARD BONDA, oskar-
¿ony o przyw³aszczenie
JAN CHA£ADAJ, g³osowa-
nie na cztery rêce
W£ODZIMIERZ CZARZA-
STY, afera Rywina
ANDRZEJ DIAKONOW,
oskar¿ony w sprawie CIECH
HENRYK D£UGOSZ, afera
starachowicka
ANDRZEJ FEDOROWICZ,
g³osowanie na cztery rêce
KRZYSZTOF FILIPEK, wy-
sypywanie zbo¿a
ZBIGNIEW GO£¥BEK, na-
k³anianie do fa³szerstwa
Problem ¿ydowski wg Theodorakisa
Wywiad przeprowadzony przez dziennikarza izraelskiej gazety Haa-
retz z greckim kompozytorem Mikisem Theodorakisem (Grek Zorba),
komunist¹ i wiêniem politycznym
WITOLD HATKA, podejrzany
o dzia³anie na szkodê banku
DANUTA HOJARSKA, fa³-
szerstwo
ANDRZEJ JAGIE££O, afe-
ra starachowicka
ALEKSANDRA JAKUBOW-
SKA, afera Rywina
-
Panie Theodorakis, 4 listopada 2003 wypo-
wiedzia³ Pan w tym domu s³owa, które wstrz¹-
snê³y ¯ydami, i nie tylko ¯ydami, na ca³ym
wiecie. Powiedzia³ pan, ¿e ¯ydzi s¹ ród³em
z³a. Co Pan mia³ na myli?
- Dla mnie ród³em z³a jest dzi polityka prezy-
denta Busha. To jest faszystowska polityka. Nie
mogê zrozumieæ jak to jest, ¿e ¯ydzi, którzy byli
ofiarami nazizmu, mog¹ popieraæ tak¹ faszystow-
sk¹ politykê. ¯aden inny naród na wiecie nie po-
piera tej polityki - tylko Izrael! Ta sytuacja mnie za-
smuca. Jestem przyjacielem Izraela, jestem przy-
jacielem ¯ydów, ale polityka Sharona i poparcie
polityki Busha zaciemnia obraz Izraela. Obawiam
siê, ¿e Sharon po-
prowadzi ¯ydów -
tak jak Hitler po-
prowadzi³ Niem-
ców - do róde³
z³a.
cd. na str. 6-7
S. JARMOLIÑSKI, g³oso-
wanie na cztery rêce
JAN KUBIK, podejrzany
o przyjêcie ³apówki
LECH KUROPATWIÑSKI,
podejrzany o z³¹ ksiêgowoæ
ANDRZEJ LEPPER, zniewa-
¿enie, wysypywanie zbo¿a
WANDA £Y¯WIÑSKA, nie-
p³acenie podatków
TADEUSZ MAÆKA£A, nieod-
prowadzanie podatku VAT
LECH NIKOLSKI, afera Ry-
wina
ZBIGNIEW NOWAK, po-
mówienie policjantów
EWA OLSZEWSKA, afera
samorz¹dowa w Opolu
ANDRZEJ PÊCZAK, afera
samorz¹dowa w £odzi
SERGIUSZ PLEWA, podej-
rzany o jazdê po pijanemu
LESZEK POGAN, afera sa-
morz¹dowa w Opolu
MAREK SADOWSKI, spo-
wodowanie wypadku
JÓZEF SKOWYRA, fa³szo-
wanie list wyborczych
ZBIGNIEW SOBOTKA, afe-
ra starachowicka
MARIA ZBYROWSKA, wy-
sypywanie zbo¿a
C
o najmniej setce oficjalnych podró¿y
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 44(216)
Aj - Waj! czyli jak rz¹dz¹
Karp siê ba³
Tajemnica mierci Marka Karpia. Tu¿ przed
swoim tragicznym wypadkiem twórca Orodka
Studiów Wschodnich skontaktowa³ siê z ABW
i wiceszefem komisji ledczej ds. Orlenu. Mia³
wa¿ne informacje.
Marek Karp zmar³ 12 wrzenia wskutek powi-
k³añ po wypadku samochodowym. 13 sierpnia
w Bia³ej Podlaskiej bia³oruski
tir wepchn¹³ jego auto pod
pêdz¹c¹ betoniarkê. Ciê¿ko
ranny Karp mówi³ w szpitalu
znajomym, ¿e to by³ zamach.
Bia³oruskiego kierowcê szyb-
ko wypuszczono i znikn¹³. Co
przed wypadkiem robi³ by³y
szef rz¹dowego orodka zaj-
muj¹cego siê tzw. bia³ym wy-
wiadem (analizy ogólnodo-
stêpnych informacji) w dawnym ZSRR?
Marek Karp 10 sierpnia spotka³ siê ze Zbignie-
wem Wassermanem, wiceprzewodnicz¹cym ko-
misji ledczej ds. Orlenu. - Umówilimy siê na
wspó³pracê - mówi pose³ PiS. - Na nastêpnym
spotkaniu mia³ mi przekazaæ informacjê na temat
osoby zwi¹zanej z biznesem paliwowym. Mówi³,
¿e czuje siê fizycznie zagro¿ony. Nie potraktowa-
³em tego wystarczaj¹co powa¿nie.
9 sierpnia po po³udniu: - Karp powiadomi³ ABW,
¿e ostatnio w Bia³orusi, w Rosji i w Gruzji dosz³o do
ataków na trzy osoby zwi¹zane z Orodkiem. Dwie
próbowano przejechaæ samochodem i autobu-
sem, jedn¹ kto ostrzela³ z broni maszynowej. Nikt
nie zgin¹³. Mo¿e chodzi³o o zastraszenie.
Czy Marek Karp pad³ ofiar¹ zamachu?
Zbigniew Siemi¹tkowski, b. szef Agencji Wywia-
du: - Sprawa jest tak niejasna, ¿e to pytanie musi
paæ. Do czasu zabójstwa gen. Papa³y uwa¿a³em,
¿e pewne rzeczy nie mog¹ siê w Polsce zdarzyæ.
Zmieni³em zdanie. Wszystko jest mo¿liwe.
Gazeta Wyborcza, 23.09.2004
Afera korupcyjna w dowództwie Marynarki
Wojennej. Prokuratura stawia zarzuty.
Skorumpowany admira³
Warszawska prokuratura wojskowa przedsta-
wi³a zarzut przyjêcia kilkudziesiêciu tysiêcy dola-
rów ³apówki kontradmira³owi Zbigniewowi P., by-
³emu zastêpcy dowódcy Marynarki Wojennej.
Samoobrona, KGB i aferzysta
Boles³aw Borysiuk, kandydat Samoobrony na
ministra spraw wewnêtrznych, jest bliskim wspó³-
pracownikiem skazanego kilkakrotnie aferzysty.
Razem stworzyli holding, w którym roi siê od wy-
sokich rang¹ polskich wojskowych i by³ych bia³o-
ruskich dyplomatów zwi¹zanych z KGB.
Pos³owie znów chc¹ darmo-
wego leczenia
Ledwo pos³owie zlikwidowali VIP-owskie przy-
wileje, a ju¿ zaczêli mówiæ o przywróceniu sobie
specjalnego leczenia. Kancelaria Sejmu zastana-
wia siê w³anie, w jaki sposób zapewniæ parla-
mentarzystom bezp³atn¹ opiekê medyczn¹.
Ruszaj¹ na odsiecz
W sierpniu funkcjonariusze CB wyprowadzili
wiceprezydenta z ratusza w kajdankach. Toruñska
prokuratura postawi³a mu zarzut przyjêcia 50 tys. z³
³apówki. S¹d zdecydowa³ o aresztowaniu. Obrem-
ski mia³ zostaæ skorumpowany w 2000 r., gdy by³
wojewódzkim konserwatorem zabytków.
Zdaniem prokuratury, ³apówka mia³a sk³oniæ
Obremskiego do niewpisania na listê zabytków
ruin po Tormiêsie. To pozwoli³oby zburzyæ resztki
rzeni i sprzedaæ cenny teren pod hipermarket.
Arcybiskup Henryk Muszyñski z³o¿y³ list: Jestem
zdumiony zastosowaniem tak surowych rodków
jak areszt tymczasowy, a zw³aszcza spektakularne
wyprowadzenie wiceprezydenta w kajdankach.
Przecie¿ w ka¿dym przypadku obowi¹zuje nie tylko
zasada domniemanej niewinnoci, ale tak¿e posza-
nowanie godnoci. Trudno nie dostrzec, ¿e sprawa
Macieja Obremskiego ma znamiona nagonki, której
pod³o¿em mog¹ byæ rozgrywki personalne.
Bêd¹ dwa oskar¿enia?
Ju¿ w grudniu warszawska prokuratura chce skie-
rowaæ do s¹du akt oskar¿enia przeciwko znanemu
psychoterapeucie, ¯ydowi, Andrzejowi Samsonowi.
Ofiarami Andrzeja Samsona, wed³ug prokuratu-
ry, by³o piêcioro dzieci. Czwórka zosta³a przes³u-
chana, ale ich zeznania objête s¹ tajemnic¹. Pi¹te
dziecko przebywa za granic¹. Drugi akt oskar¿e-
nia mia³by dotyczyæ utrwalania, przechowywania
lub rozpowszechniania treci pornograficznych.
Wizyty esbeków
Wstrz¹s na toruñskim Uniwersytecie Miko³aja
Kopernika. Uczelniany psycholog, który dzi tam
wyk³ada, donosi³ PRL-owskiej bezpiece na swoich
pacjentów - ujawni³ historyk Wojciech Polak na
podstawie teczek z IPN.
Co prezydent ukrywa
w skarbonce?
163 miliony z³otych w przysz³ym roku? Kto jest tak
bogaty i nienasycony? To kancelaria prezydenta.
A kto jej p³aci? My wszyscy - podatnicy. Kancelaria
nie chce ujawniæ, na co chce wydaæ nasze podatki.
Utrzymanie g³owy pañstwa i armii jego wspó³-
pracowników kosztuje nas coraz dro¿ej. Dok³a-
damy do tego interesu i dok³adamy.
Mi³e mieszkanko dla prezesa
Dziesiêciu sêdziów chce przej¹æ na w³a-
snoæ s³u¿bowe mieszkania w samym centrum
sandomierskiej starówki. Piêknie po³o¿one
drogie lokale, które sami sobie przed laty przy-
znali, zamierzaj¹ wykupiæ za kilka procent war-
toci rynkowej.
Kamienica przy ulicy Mariackiej 3 znajduje siê
w samym centrum sandomierskiej starówki, jednego
z najpiêkniejszych zespo³ów urbanistycznych w kra-
ju, zabytku klasy wiatowej. Przez lata mieci³y siê tu
wydzia³y sandomierskiego s¹du. Na prze³omie lat
80. i 90. s¹d siê jednak przeprowadzi³. Wtedy kierow-
nictwo S¹du Okrêgowego w Tarnobrzegu, który ka-
mienic¹ zarz¹dza³, postanowi³o, ¿e powstan¹ tam
rotacyjne mieszkania dla m³odych sêdziów.
Kiedy jednak lokale wyremontowano, sando-
mierscy sêdziowie rozdzielili je miêdzy siebie.
Jednym z pierwszych lokatorów zosta³ prezes S¹-
du Rejonowego Ryszard Bryk. Przydzia³ podpi-
sa³ mu jego zastêpca, sêdzia Krzysztof Dery³o.
Zaraz potem Dery³o zosta³ s¹siadem Bryka.
Póniej mieszkania przy Mariackiej zajêli te¿ kolej-
na prezes sandomierskiego s¹du Danuta Kuchta i jej
nastêpca Janusz Wasieczko. Listê lokatorów uzu-
pe³niaj¹ sêdziowie: Alicja Podczaska, Dorota Szarek,
Wies³aw Kulpa, Gra¿yna ¯y³a, Urszula B³asiak i Ga-
briela Miczulis. Niektórzy z nich zd¹¿yli ju¿ pobudo-
waæ domy lub wyprowadziæ siê z Sandomierza, ale
¿aden nie chce zwolniæ s³u¿bowego lokalu.
Wiêkszoæ sêdziowskich mieszkañ ma 70-80
mkw. Jak mówi¹ agenci porednicz¹cy w sprzeda¿y
nieruchomoci w Sandomierzu, ceny takich lokali to
250-320 tys. z³. Sêdziowie zap³ac¹ za nie, jeli dojdzie
do wykupu, po kilkanacie tysiêcy z³otych.
Poczet ³apówkarzy opolskich
Prokuratura w Opolu policzy³a maj¹tek sko-
rumpowanych SLD-owskich w³odarzy miasta.
I zamierza odzyskaæ, co tylko siê da.
Zbli¿a siê fina³ korupcyjnej afery w Opolu, zwa-
nej te¿ Ratuszgate. Do s¹du w ubieg³ym miesi¹cu
trafi³ ju¿ akt oskar¿enia przeciwko 15 by³ym SLD-
owskim w³odarzom miasta (z 1994-2002) oraz bi-
znesmenom, którzy dawali im ³apówki.
Leszek Pogan
Niegdy nauczyciel, potem prezy-
dent i wojewoda opolski. Jest w³a-
cicielem domu o powierzchni 300
m kw., wycenionego na 968 tys. z³.
Piwnica wy³o¿ona marmurem, pa-
rapety z piaskowca. W trakcie prze-
szukania znaleziono u niego 60 tys.
z³ gotówki pouk³adanej w rzêdy o nomina³ach 100
i 200 z³. Ma dwa mieszkania w Opolu, opla astrê
o wartoci 37 tys. i gara¿. Z akt wynika, ¿e to on wy-
biera³ grono je¿d¿¹ce na wycieczki sponsorowane
przez firmê Lobbe, która dba³a o czystoæ w mie-
cie. Prokuratura oskar¿a go o przyjêcie ponad 1,6
mln z³ ³apówek.
Stanis³aw Dolata
By³y przewodnicz¹cy Rady Miasta,
a tak¿e profesor Uniwersytetu
Opolskiego. Ma dwa domy w Opo-
lu (w tym jeden identyczny jak Le-
szek Pogan) i po³owê domu jed-
norodzinnego w górach. Do niego
nale¿¹ równie¿ samochody: BMW
z 1996 r., Volkswagen Polo i Seat Ibiza. Bywa³ na
sponsorowanych przez firmê Lignomat (wygrywaj¹-
c¹ najwa¿niejsze przetargi remontowe w miecie)
suto zakrapianych imprezach z hostessami w hote-
lu w Baranowie. Prokuratura oskar¿a go o przyjêcie
ponad 1,4 mln z³ ³apówek.
Ewa Olszewska
By³a wiceprezydent, potem mar-
sza³ek województwa. Ustalono, ¿e
ma dom o wartoci 300 tys. z³, trzy
mieszkania, z których dwa wynaj-
muje, samochód VW Polo o warto-
ci 10 tys. z³ oraz 75 tys. z³ w gotów-
ce. Pojecha³a na trzydniow¹ wy-
cieczkê do Berlina (razem z b. naczelnik wydzia³u ar-
chitektury Ann¹ Denkiewicz) na koszt Reala. A to
od ich decyzji zale¿a³ los budowy tego hipermarke-
tu w Opolu. Jest oskar¿ona o przyjêcie ³apówek
w postaci powierzchni handlowych w Realu dla swo-
jej córki oraz us³ug pielêgnacji i zagospodarowania
ogrodu od Zieleni Miejskiej.
Remigiusz Promny
By³y naczelnik wydzia³u przetar-
gów. Dorobi³ siê mieszkania, do-
mu w budowie wartego 200 tys.
z³, peugeota 406 i fiata seicento.
Jego trzykrotny pobyt w Miêdzy-
zdrojach podczas festiwalu
gwiazd oraz trzydniow¹ wyciecz-
kê do Wiednia fundowa³o mu Przedsiêbiorstwo
Robót Drogowych i Mostowych z Kêdzierzyna-
Kole, które z powodzeniem stara³o siê o kon-
trakty przy budowie obwodnicy. By³ te¿ inicjato-
rem podpisania miêdzy czterema m³odymi SLD-
owcami (w tym te¿ on) tzw. porozumienia,
w którym dzielili siê nie tylko zdobyt¹ po wybo-
rach w³adz¹, ale te¿ zyskami z niej wynikaj¹cymi.
Oskar¿ony o przyjêcie 330 tys. z³.
Piotr Kumiec
By³y wiceprezydent. Ma dwa samo-
chody: renault i fiata cinquecento.
Szusowa³ po s³owackich stokach,
korzystaj¹c z hojnoci prezesa PR-
DiM z Kêdzierzyna-Kole, walcz¹-
cego skutecznie o miejskie kon-
trakty. Oskar¿ony jest o wziêcie 30
tys. z³ - g³ównie od w³acicieli opolskich pubów.
Taniec na rurze, wojna na
górze
W wojnie o polski rynek paliwowy star³y siê
dwie potêgi: tajemnicza i wp³ywowa spó³ka
J&S oraz najbogatszy Polak Jan Kulczyk. Wie-
le wskazuje jednak na to, ¿e tak naprawdê wal-
cz¹ ze sob¹ rosyjskie koncerny naftowe. Czy
komisji specjalnej ds. Orlenu uda siê ods³oniæ
kulisy tego konfliktu?
Prowizja to s³owo-klucz, które zdaje siê wyja-
niaæ aferê Orlenu. U¿y³ go Wies³aw Kaczmarek,
gdy w przyp³ywie szczeroci opowiedzia³ o kuli-
sach aresztowania Andrzeja Modrzejewskiego,
wówczas prezesa PKN Orlen. Nie mo¿na wyklu-
czyæ - zasugerowa³ - ¿e chodzi³o o to, kto zainka-
suje prowizjê z tytu³u dostaw ropy do Polski. Choæ
potem twierdzi³, ¿e zosta³ le zrozumiany, pojawi³o
siê przekonanie, ¿e firmy sprzedaj¹ce ropê musz¹
siê op³acaæ polskim politykom. Tylko którym?
Dzi sprawy te próbuje wyjaniæ sejmowa komi-
sja specjalna do spraw Orlenu. Przes³uchiwani
wiadkowie pytani s¹, czy wiedz¹ co na temat
prowizji z tytu³u dostaw ropy. Na razie bez powo-
dzenia. Pojawia siê wiele ladów i nie do koñca
wiadomo, które przybli¿aj¹ nas do rozwik³ania za-
gadki, a które s³u¿¹ tylko myleniu tropów.
Znany lobbysta wyl¹dowa³
w areszcie
Czy pose³ SLD Andrzej Pêczak wzi¹³ ³apów-
kê za ustawienie przetargu na Hutê Czêsto-
chowa?
Marek Karp
Zarzut przekupienia
polityka prokuratura
postawi³a Markowi
D., lobbycie pracu-
j¹cemu dla brytyj-
sko-hinduskiego
koncernu LNM, który
chcia³ przej¹æ za-
k³ad. W tle afery
przewija siê w¹tek fi-
nansowania przez
Marka D. prywatnej
fundacji Leszka Mil-
lera i innego kontro-
wersyjnego przetar-
gu wygranego przez
LNM.
Marka D. zatrzyma³a
Agencja Bezpieczeñ-
stwa Wewnêtrznego.
Prawdopodobnie zo-
sta³ uprzedzony o pla-
nowanym zatrzyma-
niu - najpierw próbo-
wa³ zawróciæ samolot,
którym lecia³, póniej
przez trzy godziny nie chcia³ z niego wyjæ i telefono-
wa³ z prywatnej komórki.
W tym samym czasie pod lotniskiem zatrzyma-
no prokurenta spó³ki Marka D. - Krzysztofa P., po-
s³a I i II kadencji z ramienia KPN.
Prokuratura postawi³a Markowi D. zarzut przeku-
pienia pos³a SLD Andrzeja Pêczaka. Oficjalnie cho-
dzi o oddanego Pêczakowi do dyspozycji wartego
450 tys. z³ luksusowego mercedesa oraz o telefon
komórkowy.
Prokuratura nie ujawni³a, za co Marek D. mia³
p³aciæ Pêczakowi. Nieoficjalnie wiemy, ¿e ³apów-
ka, o któr¹ prokuratura podejrzewa biznesmena,
ma zwi¹zek z prywatyzacj¹ Huty Czêstochowa.
O zak³ad staraj¹ siê od ponad roku dwaj poten-
taci na wiatowym rynku stali: hindusko-brytyjski
LNM i ukraiñski Zwi¹zek Przemys³owy Donbasu.
Pod koniec lutego og³oszono, ¿e inwestorem dla
Czêstochowy bêdzie LNM. Wybuch³ skandal dy-
plomatyczny, bo Kijów oskar¿y³ Polskê o dyskry-
minacjê ukraiñskiej firmy. Donbas obwieci³ za,
¿e ju¿ w trakcie trwania przetargu dano Hindu-
som mo¿liwoæ poprawienia oferty.
Kontrola przeprowadzona przez kancelariê pre-
miera potwierdzi³a nieprawid³owoci. Pod koniec
kwietnia przetarg uniewa¿niono i rozpisano no-
wy, w którym znów walcz¹ Donbas i LNM.
Tomasz Patora, Marcin Stelmasiak
Gazeta Wyborcza, 28.09.2004
Zabawki policji
Policja zafundowa³a sobie za 40 mln z³ su-
pernowoczesny system Command&Control.
Mia³ zapewniæ bezpieczeñstwo mieszkañcom
£odzi, ale nikt go nie u¿ywa³. To kompromitacja
policji - wynika z raportu Komendy G³ównej.
Command&Control to uruchomiony w sierpniu
2001 r. system wyposa¿onych w laptopy i GPS-
y radiowozów, cyfrowych kamer zamontowanych
na ulicach, oraz mózgu - stanowiska dy¿urnego
z superkomputerami, które pokazuj¹ i analizuj¹
aktualn¹ sytuacjê w miecie. Tylko ¿e w £odzi lap-
topy wziêli do domów policjanci (nazywali to te-
stami), kupione specjalnie radiowozy sta³y na
parkingu, bo nie mia³ kto nimi jedziæ, kamery nie
dzia³a³y, a wiêkszoæ oficerów dy¿urnych nie mia-
³a pojêcia, do czego s³u¿y i jak mo¿e byæ wyko-
rzystany Command&Control.
Marek D., kapitan i w³aciciel
dru¿yny, która w styczniu wy-
gra³a w szwajcarskim St. Moritz
turniej polo na niegu. D. wybit-
nym graczem w polo nie jest,
ale zatrudni³ mistrzów, m.in.
z po³udniowej Ameryki. Czy na
licie p³ac Marka D. by³ równie¿
³ódzki pose³ SLD Andrzej Pê-
czak?
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., nr konta: Bank PKO SA X/O Warszawa 20124010951111000003096556, e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli
narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê
nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów.
Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotarcie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym anty-
polonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych ³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiê-
taæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych pub-
likacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obowi¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie
zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wyko-
rzystywania (tekstów, zdjêæ, rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
CZY WSPAR£E JU¯ NASZ¥ DZIA£ALNOÆ?
Konto bankowe, na które mo¿na wp³acaæ dobrowolne
cz³onkowskie sk³adki lub pieni¹dze przez osoby fizyczne
czy prawne, które chc¹ wesprzeæ nasz¹ dzia³alnoæ:
PPN Polska Partia Narodowa Bank Pekao SA X o. w War-
szawie, filia nr 1, numer konta: 64 1240 1095 1111 0010
0167 0412
Mo¿na wp³acaæ od 10 z³ do 11 tys. z³. (tylko w Polsce)
Natomiast z zagranicy i z Polski na konto:
STOWARZYSZENIE PRZECIWKO ANTYPOLONIZMOWI
Bank Pekao SA X/O Warszawa
85 124010951111000003444780
lub
Polskie Stowarzyszenie Nie dla Unii Europejskiej
Bank Pekao SA X O/ Warszawa
25 124010951111000003444793
Wysokoæ wp³at bez ograniczeñ.
PO PRZECZYT
Nr 44(216)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
STOP DEBILOM
Niestety, w ¿adnym ze sto-
³ecznych mediów nie dostrze-
g³em krytyki ju¿ kompletnie
debilnego pomys³u wprowa-
dzenia do powszechnego
u¿ytku zamiast dotychczaso-
wego herbu z kilkusetletni¹
tradycj¹, nowego logo z ha-
s³em Zakochaj siê w Warsza-
wie. Has³o równie¿ jest ku-
riozalne, skoro Warszawa wy-
stêpuje w wielu sloganach,
jak choæby w znanej od wielu
lat piosence z refrenem War-
szawa da siê lubiæ. Og³oszo-
no ju¿ wyniki konkursu, który
miasto ma kosztowaæ 200
tys. z³. Wygra³ abstrakcyjny,
roku za prezydentury Starzyñskiego. Projekt her-
bu autorstwa Szczêsnego-Kwarty uzyska³ ak-
ceptacjê Ministerstwa Spraw Wewnêtrznych
w nastêpuj¹cym brzmieniu:
W polu czerwonym Syrena zwrócona w prawo,
z mieczem wzniesionym w rêce prawej, z tarcz¹
okr¹g³¹ w rêce lewej. Barwy cia³a i rybiego ogona
Syreny - naturalne, w³osy z³ote, miecz i tarcza z³ota.
Nad tarcz¹ korona królewska z³ota. Jeden wizerunek
zatwierdzonego herbu pozostaje w przechowaniu
Zarz¹du Miejskiego, drugi, identyczny, w przecho-
waniu Ministerstwa Spraw Wewnêtrznych.
Ewidentny debilizm wprowadzenia loga mo¿-
na skwitowaæ PROEUROPEJSKOCI¥ ca³ego
PiS-u, a co za tym idzie, niszczeniem wszystkie-
go co autentycznie polskie, co wi¹¿e siê z nasz¹
tradycj¹, kultur¹ i martyrologi¹.
ZAWIEDZIONE NADZIEJE
Dopiero w wyniku chamskich ataków Eriki Stein-
bach niektórzy politycy przypomnieli sobie o nale¿-
nych Polsce reparacjach i odszkodowaniach wo-
jennych ze strony Niemiec za szkody wynik³e z ich
przestêpczej napaci i okupacji w czasie II wojny
wiatowej. Wietrz¹c swój interes polityczny, kilka
partii zaczê³o tê kartê rozgrywaæ z nadziej¹ powiêk-
szenia poparcia w sonda¿ach. Oczywicie w pierw-
szym szeregu mataczy stan¹³ PiS-owski prezydent
Warszawy, który za ok. 300 tys. z³ kaza³ sporz¹dziæ
wycenê szkód. Z wyceny wysz³o 150 mld z³otych,
tylko ¿e nie uwzglêdniono w niej realnych strat sto-
licy, tj. zniszczonego mienia nale¿¹cego do skarbu
pañstwa, czyli budynków rz¹dowych i straty tylko
62 tys. mieszkañców stolicy z 1,3 mln osób mie-
szkaj¹cych przed wojn¹ w Warszawie. Owe 62 tys.
wziê³o siê st¹d, ¿e po wojnie tylko tylu mieszkañ-
ców z³o¿y³o wnioski. Jednak prawdziwym dowo-
dem ob³udy Kaczora, a nie stania na stra¿y intere-
sów stolicy, jest jego wypowied, i¿ obliczenia zo-
stan¹ wykorzystane, gdy niektóre niemieckie ro-
dowiska znów bêd¹ mówi³y o odszkodowaniach.
I nie dziwmy siê temu, bowiem oba Kaczory pocho-
dz¹ z rodziny ¿ydowskich Kalksteinów, z której wy-
wodzi siê s³ynny konfident gestapo i denuncjator
gen. Grota-Roweckiego, dowódcy AK, aresztowa-
nego w lipcu 1943 r. O tym pisze Henryk Paj¹k
w ksi¹¿ce Strach byæ Polakiem. Gra Kaczora
obliczeniami - wycen¹ jest tylko pod publiczkê,
bowiem przy bardziej zdecydowanej postawie
w grze o nale¿ne odszkodowania mog³yby siê
otworzyæ archiwa wiadomych s³u¿b. S³u¿b tych
pañstw, które s¹ zainteresowane wy³¹cznoci¹ do
odszkodowañ na rzecz Izraela.
KL WARSCHAU
9 padziernika 2004 r. w 62. rocznicê za³o¿e-
nia przez Niemców na terenie okupowanej War-
szawy obozu koncentracyjnego KL Warschau
odby³a siê uroczystoæ wmurowania aktu erek-
cyjnego pod budowê pomnika upamiêtniaj¹ce-
go jego ofiary. Pomnik ma stan¹æ na skwerze
im. Alojzego Pawe³ka na Woli, gdzie podczas
uroczystoci zjawi³o siê ok. 400 osób. Sto³eczne
media uroczystoæ kompletnie przemilcza³y jako
niepoprawn¹ politycznie.
Na tak wa¿nej uro-
czystoci nie pojawi³ siê prezydent Lech Ka-
czyñski ani ¿aden z jego kilku zastêpców!
Od
jednego z cz³onków spo³ecznego komitetu bu-
dowy pomnika dowiedzia³em siê, ¿e podczas
spotkania komitetu z Kaczorem ten powiedzia³
im, i¿ w¹tpi, aby w ogóle taki obóz istnia³!!! Ot,
i mamy prawdziwe oblicze Kaczora-Kalksteina.
Leszek Bubel
W
pierwszostronicowym du¿ym tytule
¯ycia Warszawy z dnia 14 padzierni-
ka powinno byæ Jak Lech Kaczyñski
przymierza siê do najwy¿szego urzêdu w Pañ-
stwie?. Sto³eczny dziennik, zmieniaj¹cy co kilka
lat w³aciciela, jest sta³¹ tub¹ propagandow¹ ak-
tualnie rz¹dz¹cego stolic¹ uk³adu politycznego.
Jej poprzedni prezydent, Pawe³ Piskorski, sta-
rannie dba³, aby ka¿dy jego ruch by³ odnotowa-
ny w gazecie. Okazji mia³ mnóstwo, od pe³nienia
w niej telefonicznych dy¿urów do uruchamiania
nowych inwestycji. Dla bystrych obserwatorów
jego uk³ad z gazet¹, tak¿e finansowy, by³ bar-
dzo czytelny. Doæ powiedzieæ, ¿e dziennik za-
cz¹³ pisaæ o jego rozlicznych ciemnych intere-
sach dopiero kiedy przesta³ pe³niæ funkcjê prezy-
denta Warszawy. Teraz sta³ym gociem ³am ga-
zety jest nowy uk³ad z Kaczorem w roli g³ównej.
Licz¹cy siê na sto³ecznym rynku prasowym tytu³
robi mu promocjê ka¿dego dnia. Pomimo ró¿-
nych dokonañ Kaczora, nie dostrzeg³em jeszcze
na jego ³amach krytycznych opinii, wiêc nietrud-
no siê domyliæ, i¿ gazeta po raz kolejny sprze-
da³a siê aktualnie dominuj¹cym interesom. A jest
o czym pisaæ. Ju¿ samemu otwarciu muzeum
Powstania Warszawskiego towarzyszy³y skan-
dale, przemilczane przez gazetê. Szumnie na-
g³aniane uroczystoci zawsze przyozdabiano
zdjêciami lub wypowiedziami Kaczora. Ba³wo-
chwalstwo jest jego domen¹. Po czasie okaza³o
siê, i¿ by³a i jest w tej inwestycji ca³a masa niedo-
ci¹gniêæ i ³amania obowi¹zuj¹cego prawa, a mu-
zeum bêdzie uruchomione w wielu etapach.
Równie¿ wiele wysokich stanowisk obsadzi³
swoimi oddanymi kolesiami, którymi za dotych-
czasowe wyczyny powinna zaj¹æ siê prokuratu-
ra. W podleg³ych mu urzêdach zmieni³a siê tylko
obsada stanowisk, a niedostrzegalne jest ¿adne
Prawo i Sprawiedliwoæ.
Obliczenia zostan¹ wykorzystane, gdy niektóre
niemieckie rodowiska znów bêd¹ mówi³y o
odszkodowaniach - twierdzi Kaczyñski
PS
Kilka lat temu ówczesny premier £obuzek
w trzecim roku swojego urzêdowania przyparty do
muru setkami afer wyci¹gn¹³ bêd¹cego od lat
w politycznym niebycie Lecha Kaczyñskiego. Zro-
bi³ go Ministrem Sprawiedliwoci. Ten z kolei pod
publiczkê w wietle kamer przymkn¹³ kilku ban-
dziorków oraz, obsobaczaj¹c publicznie znanych
polityków, zyska³ du¿y rozg³os. Odwo³anie go z mi-
nisterialnego stanowiska tylko doda³o mu popular-
noci, któr¹ natychmiast wykorzysta³ do powo³ania
ze starych kolesiów kolejnej partii. Teraz PiS ma
w Warszawie ok. 25 proc. poparcia, a w Polsce ok.
12-13, g³ównie dziêki umiejêtnoci promowania
siê w mediach, a nie konkretnym dokonaniom.
ma³o czytelny bazgro³ przypominaj¹cy rozsier-
dzon¹ babê trzymaj¹c¹ w jednym rêku wa³ek,
a w drugiej patelniê! No i oczywicie kolorystycz-
nie (graficznie) do z³udzenia kojarzy siê ze zna-
kiem PiS!!!, wiêc pewnie dlatego wygra³. Syren-
ka by³a i bêdzie zawsze symbolem Warszawy,
a ostateczna wersja herbu ustanowiona zosta³a
przez decyzjê Rady Miejskiej 31 stycznia 1938
Owiadczenie Stowarzyszenia Patriotycznego Wola-Bemowo
w sprawie ledztwa Instytutu Pamiêci Narodowej dotycz¹cego
Obozu Zag³ady KL Warschau
Gdzie w takim razie mordowano ludzi z ³apa-
nek ulicznych - rednio 400 osób dziennie, co
zezna³ g³ówny sprawca - Dowódca SS i Policji
w Warszawie Otto Paul Geible przed S¹dem
Wojewódzkim w Warszawie 25.05.1954 r.? Co
oznaczaj¹ urz¹dzenia komór gazowych przy tu-
nelu przy Dworcu Zachodnim? (ostatnio zde-
montowane, ale zachowane)
W zwi¹zku z powy¿szym pytamy:
- Dlaczego IPN nie przedstawi³ dowodów swo-
ich twierdzeñ?
- Jak maj¹ siê rewelacje IPN do uchwa³y Sej-
mu z dnia 27.07.2001 r.?
- Dlaczego ustalenia Sejmu i Rady Warszawy
próbuje siê podwa¿aæ?
Stowarzyszenie owiadcza, ¿e nie darzy zaufa-
niem Instytutu Pamiêci Narodowej, który swojego
czasu stwierdzi³, ¿e ¯ydów w Jedwabnem wymor-
dowali Polacy. Obawiamy siê, ¿e teraz IPN stwier-
dzi, ¿e Polacy w Warszawie wymordowali siê sami.
KL Warschau by³ jednym z 18 wielkich obo-
zów zag³ady, zbudowanych przez Niemcy hi-
tlerowskie, porównywalny wielkoci¹ z Majdan-
kiem Czy ten obóz ma znikn¹æ z historii tylko
dlatego, ¿e ofiarami byli tam g³ównie Polacy?
Wobec powy¿szych faktów odpowiedzialni za
przedstawianie spo³eczeñstwu nieprawdziwego
stanu wiedzy o KL Warschau powinni odejæ z zaj-
mowanych stanowisk, gdy¿ IPN powo³any jest do
ochrony pamiêci martyrologii Narodu Polskiego,
a nie do jej zacierania, co obecnie ma miejsce.
Cz³onkowie Stowarzyszenia
Owiadczenie przyjêto na walnym zebraniu
Stowarzyszenia w dniu 17 kwietnia 2004 roku.
Pamiêæ o wymordowanych Polakach musi byæ kul-
tywowana i czczona - podkreli³ na pocz¹tku uroczy-
stoci jej przewodnicz¹cy, prof. Rajmund Dybczyñ-
ski, przedstawiciel spo³ecznego komitetu budowy
pomnika. Doda³, ¿e takie wydarzenie ma szczegól-
ne znaczenie obecnie, kiedy czêsto usi³uje siê zak³a-
maæ i puciæ w niepamiêæ martyrologiê Polaków.
Sêdzia Maria Trzciñska, autorka ksi¹¿ki pt. Obóz
zag³ady w centrum Warszawy KL Warschau,
ubolewa³a, ¿e wci¹¿ wiele osób zaprzecza fakto-
wi istnienia obozu. - Trzeba jasno powiedzieæ,
¿e KL Warschau by³ obozem zag³ady dla Polaków
- podkreli³a Trzciñska. Z przeprowadzonych
przez sêdziê badañ naukowych wynika, ¿e Niem-
cy dokonali w tym miejscu zbrodni doskona³ej,
starannie zacieraj¹c wiêkszoæ ladów jej pope³-
nienia. Nastêpnie prof. Jan Moor-Jankowski ze
Stanów Zjednoczonych, by³y wiêzieñ KL War-
schau, opowiedzia³ zebranym warszawiakom
o swoich prze¿yciach obozowych i wojennych.
Po odczytaniu aktu erekcyjnego zosta³ on wmuro-
wany. Ziemiê pod tablic¹ erekcyjn¹ powiêci³
ksi¹dz pra³at Zdzis³aw Peszkowski, wzywaj¹c do
mówienia prawdy na temat obozu. Uroczystoæ za-
koñczy³o odpiewanie hymnu narodowego i Roty.
Na terenie funkcjonuj¹cego pomiêdzy 1942
a 1944 rokiem KL Warschau zginê³o w komorze
gazowej lub przez rozstrzelanie oko³o 200 tysiê-
cy Polaków. Zosta³ on utworzony w celu ekster-
minacji mieszkañców stolicy, sk³ada³ siê z piêciu
lagrów: jednego na Kole, dwóch w pobli¿u dwor-
ca Warszawa Zachodnia i dwóch na terenie zli-
kwidowanego getta. Obecnie zbierane s¹ rodki
na budowê pomnika upamiêtniaj¹cego ofiary
obozu.
Stowarzyszenie Patriotyczne Wola-Bemowo
wyra¿a zaniepokojenie faktem przedstawienia
przez Instytut Pamiêci Narodowej nieprawdzi-
wego stanu faktycznego w sprawie Obozu Za-
g³ady Konzentrationslager (obóz koncentracyj-
ny) Warschau.
Dokumentacja, która powsta³a w wyniku ledz-
twa prowadzonego od 1973 r. do 1994 r. udowo-
dni³a, ¿e liczba ofiar obozu KL Warschau, pomor-
dowanych w latach 1942-1944, wynosi 200 tys.
osób (akta znajduj¹ siê w IPN, sygn. Zh/DS2/74).
Wykaza³a równie¿, ¿e w okolicach obecnego
Dworca Zachodniego PKP znajdowa³y siê komory
gazowe, w których umiercano m.in. mieszkañ-
ców Warszawy przywo¿onych z ³apanek ulicznych.
Akta ledztwa obejmuj¹ 41 tomów dokumen-
tacji dowodowej.
Udokumentowanie ustalonego stanu faktycz-
nego przedstawi³a te¿ sêdzia Maria Trzciñska
w ksi¹¿ce pt. Obóz Zag³ady w Centrum War-
szawy - KL Warschau. Do takich samych usta-
leñ doprowadzi³a dyskusja na spotkaniu pu-
blicznym w dniu 6 maja 2002 roku, zorganizo-
wanym przez nasze Stowarzyszenie (patrz: Ra-
port Stowarzyszenia Patriotycznego Wola-Be-
mowo nr 7, pt. Obóz zag³ady w Centrum War-
szawy - KL Warschau).
Rezolucjê z tego spotkania przes³alimy do
Sejmu, Senatu oraz w³adz Warszawy.
Dokumentacja oficjalna przes³ana zosta³a do
Niemieckiej Prokuratury w Monachium przy pi-
mie z dn. 13.12.1994 przez poprzedniczkê IPN,
G³ówn¹ Komisjê Badania Zbrodni przeciwko
Narodowi Polskiemu. Na podstawie tej doku-
mentacji Sejm RP w dniu 27.07.2001 r. oraz Ra-
da Miasta Sto³ecznego Warszawy w dniu
11.03.2004 r. podjê³y uchwa³ê w sprawie wznie-
sienia Pomnika Ofiar Obozu Zag³ady KL War-
schau. W dniu 5.04.2004 r. w gmachu Urzêdu
Dzielnicy Warszawa Wola odby³o siê uroczyste
otwarcie wystawy projektów tego pomnika.
Zarówno Sejm jak i Rada Miasta Sto³ecznego
Warszawy przyjê³y za udowodnione dzia³anie KL
Warschau w granicach czasowych: 1942-1944, te-
rytorialnych: 5 ³agrów w trzech miejscach lokowa-
nych na Kole, w okolicach Dworca PKP Warszawa
Zachodnia i na terenie zlikwidowanego getta, z glo-
baln¹ liczb¹ ofiar zagazowanych i rozstrzelanych
ok. 200 tys. Polaków - mieszkañców Warszawy
i obrze¿y oraz kilka tys. innych narodowoci.
Tymczasem w dniu 23.03.2004 r. dz. Rzecz-
pospolita (nr 70/2004) doniós³, ¿e od kilku lat
trwa ledztwo Instytutu Pamiêci Narodowej ws.
Obozu Zag³ady KL Warschau. O wspomnianym
ledztwie, które kwestionuje ustalenia Sejmu,
nikt nigdy nie s³ysza³. Wed³ug IPN, zamiast 200
tysiêcy ofiar zginê³o rzekomo tylko 10 tysiêcy,
nie by³o ¿adnych komór gazowych itp.
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 44(216)
CZARNA LISTA
Ch³opaki z LPR-u nie p³ac¹
Mówienie prawdy jest cech¹ ludzi wyznaj¹-
cych okrelone pozytywne wartoci. Takie
wartoci winny byæ przekazywane nastêpnym
pokoleniom. Gdzie nie ma prawdy, gdzie jest
ona wypaczona i dostosowana do aktualnych
potrzeb, tam nie ma pozytywnych wartoci,
panuje tam relatywizm moralny. Zasada praw-
dy nie jest przypadkowa, wynika bowiem
z poczucia godnoci w³asnej, poczucia god-
noci ludzi, do których siê zwracamy lub te¿
w imieniu których wystêpujemy. Mówienie
prawdy wi¹¿e siê bardziej z brakiem popular-
noci ni¿ z popularnoci¹.
Poni¿ej przytoczê obszerne fragmenty z arty-
ku³ów z Kuriera Porannego (gazeta codzienna,
ukazuj¹ca siê na terenie woj. podlaskiego) z dn.
9-10 wrzenia tego roku. Na koniec uzupe³niê to
wszystko moim komentarzem.
Zenon Dziedzic, czo³owy dzia³acz LPR, ma za
nic prawo. Zajmuje mieszkanie komunalne i nie
p³aci czynszu. Dlaczego pan nie p³aci? - To na-
gonka na mnie i na moj¹ partiê - mówi Dziedzic.
Zas³ania siê parti¹, wyzywa ludzi od komuni-
stów, wiêc lepiej zejæ mu z drogi - mówi¹ urzê-
dnicy, którzy próbowali wyegzekwowaæ nale¿-
noci za czynsz.
- Broniê polskoci z pos³em Fedorowiczem
i czepiaj¹ siê mnie - odpowiada Dziedzic.
Dziedzic, radny LPR, jest te¿ prezesem Kato-
lickiego Towarzystwa S³u¿by Dzieciom w Suwa³-
kach. Na pocz¹tku lat 90. w³adze miasta przeka-
za³y na potrzeby towarzystwa murowany dom
przy ul. Przytorowej 10. Kilka miesiêcy póniej
okaza³o siê, ¿e w tym samym budynku, prze-
znaczonym pod dzia³alnoæ us³ugow¹, mieszka
i zameldowany jest Dziedzic. By³ on wtedy miej-
skim radnym.
- By³a taka mo¿liwoæ prawna, wiêc skorzysta-
³em - kwituje radny LPR.
- Towarzystwo nie figuruje w krajowym reje-
strze s¹dowym - informuje rzecznik prasowy
Urzêdu Miasta. - W wietle prawa, nie istnieje.
Ratuszowi urzêdnicy uwa¿aj¹, ¿e wykorzysta³
fakt, i¿ wówczas by³ miejskim radnym.
- Wszystko odby³o siê zgodnie z prawem - za-
pewnia Dziedzic. Przecie¿ trzeba byæ gdzie za-
meldowanym.
Urzêdnicy przypominaj¹, ¿e w wietle prawa,
nikt nie ma prawa tam mieszkaæ. Dziedzic twier-
dzi, ¿e mia³ umowê z poprzednim prezydentem,
¿e bêdzie bezp³atnie u¿ytkowaæ budynek w za-
mian za robienie drobnych remontów. Suwalscy
urzêdnicy temu przecz¹. Z dokumentów za wy-
nika, ¿e w³adze miasta kilkakrotnie chcia³y spra-
wê unormowaæ. Np. w lutym 2002 r. prosi³y Dzie-
dzica, aby zg³osi³ siê do zarz¹dcy lokali komu-
nalnych w celu uregulowania umowy najmu. Pi-
smo, podobnie jak kilka innych, pozosta³o bez
odpowiedzi. Wszelkie inicjatywy w tym kierunku
koñczy³y siê awantur¹. W ub. roku Dziedzic za-
wiesi³ dzia³alnoæ towarzystwa, bo samorz¹d nie
wspiera³ go finansowo. Od tego czasu komu-
nalny dom o pow. 110 m
2
u¿ytkuje sam. Dyrek-
tor Zarz¹du Budynków Mieszkalnych zamierza
wyegzekwowaæ czynsz od Dziedzica. Dzia³acz
LPR, zgodnie z przepisami, bêdzie musia³ za-
p³aciæ za ostatnie 3 lata. Licz¹c najni¿sz¹ obo-
wi¹zuj¹c¹ w miecie stawkê najmu za mieszka-
nie, d³u¿ny jest samorz¹dowi ponad 10.000 z³.
- Miastu wcale nie chodzi o mieszkanie czy pieni¹-
dze. To zemsta, polityczna rozgrywka. Chc¹ zni-
szczyæ Dziedzica. Trzeba oczerniæ, dokuczyæ mu ile
wlezie, bo notowania LPR rosn¹ - twierdzi Dziedzic.
Dlaczego o tym piszê?
Znam pana Dziedzica od wielu lat. Z gazety
dowiedzia³em siê, ¿e za budynek, w którym mie-
szka, nie p³aci czynszu. Bywa³em tam wielokrot-
nie, wiêcej, bêd¹c cz³onkiem Obozu Narodowo-
Radykalnego, wynajmowa³em od niego jedno
z pomieszczeñ w tym budynku. P³aci³em za nie,
poniewa¿ pan Dziedzic twierdzi³, ¿e musi p³aciæ
wysoki czynsz komunistom. Sam mieszkam
w mieszkaniu komunalnym, za które nie zawsze
regularnie p³acê czynsz, ale p³acê. Do g³owy mi
jednak nigdy nie przysz³o, by odmówiæ p³acenia
czynszu i uzasadniaæ to moj¹ przynale¿noci¹ do
Polskiej Partii Narodowej, a w razie nalegañ admi-
nistracji twierdziæ, ¿e to polityczna nagonka.
Czy mo¿na mieszkaæ i nie p³aciæ czynszu?
Przez jaki czas zapewne tak. Dotyczy to wiêk-
szoci polskich rodzin, które co miesi¹c staj¹ przed
dylematem czy p³aciæ rachunki i tym samym ogra-
niczyæ i tak ju¿ ograniczone do minimum racje ¿yw-
nociowe rodziny, czy te¿ mo¿e czekaæ na eksmi-
sjê. Radny Dziedzic z LPR, tak jak ka¿dy inny rad-
ny, za swoj¹ pracê spo³eczn¹ otrzymuje wynagro-
dzenie miesiêczne w wysokoci 1.700 z³. W jego
przypadku dochodzi jeszcze renta. Jest tego ³¹cz-
nie grubo ponad 2.000 z³ miesiêcznie. Wiêc ma za
co op³acaæ rachunki. Wiêc czemu nie p³aci? Odpo-
wiada, cyt.: Broni polskoci z pos³em Fedorowi-
czem i za to siê go czepiaj¹. Teoretycznie wniosek
o eksmisjê mo¿e byæ skierowany ju¿ po 3 miesi¹-
cach od nieop³acenia czynszu. W przypadku rad-
nego LPR, s¹ to ju¿ 3 lata. Do czasu, gdy miasto
nie upomina³o siê o czynsz za budynek o pow.
110 m
2
, LPR nie uwa¿a³a, ¿e SLD stosuje wobec
niej nagonkê polityczn¹ i wszystko by³o w porz¹d-
ku. Lewica rz¹dzi w Suwa³kach 3. kadencjê i to le-
wica przydzieli³a obecnemu radnemu z LPR budy-
nek przy ul. Przytorowej 10. Gdyby argumentów
o politycznej nagonce u¿ywali wszyscy, którzy nie
p³ac¹ czynszu, to w Polsce wszyscy byliby w ja-
kiej partii, a frekwencja wyborcza by³aby taka sa-
ma jak za komuny. Czy radny LPR jest ponad pra-
wem? Czy radny z LPR mo¿e nie p³aciæ czynszu
bez ¿adnych konsekwencji, a przeciêtna polska
rodzina musi p³aciæ czynsz? A mo¿e to nowy spo-
sób LPR na werbunek nowych cz³onków?
Nie ¿ywiê ¿adnej sympatii dla dyrektora Zarz¹-
du Budynków Mieszkalnych (kiedy grozi³em mu
ich okupacj¹) ani dla osób rz¹dz¹cych Suwa³ka-
mi, lecz wed³ug mnie, bez wzglêdu na to, jakie kto
ma pogl¹dy, nigdy nie ma kilku prawd, prawda
jest zawsze jedna. Nie lewica, nie prawica - tylko
Polska, nie bez powodu jest has³em Polskiej Par-
tii Narodowej. Radni Polskiej Partii Narodowej
w Elbl¹gu kieruj¹ siê w³anie t¹ maksym¹. LPR
degraduje siê nie tylko politycznie, ale i kadrowo.
Nawet najlepszy program partii pozostanie tyl-
ko och³apem wyborczym rzuconym potencjal-
nemu wyborcy, je¿eli nie bêdzie po prostu reali-
zowany, a nad jego realizacj¹ nadzór bêd¹ spra-
wowaæ ludzie, którzy co innego mówi¹, a co in-
nego robi¹, a jeszcze co innego myl¹. Nawet
najlepszy rzenik nie zrobi kotleta schabowego
ze wiñskiego ogona.
cd. ze str. 1
Prezydent, premier, etc.
przeszli nad tym do porz¹d-
ku dziennego, wzmacniaj¹c
tym samym degeneracjê
wymiaru sprawiedliwoci
i to na najwy¿szym szcze-
blu. Czego zatem wyma-
gaæ od ni¿szych szczebli
(przyk³ady podajemy na str.
16. gazety). Jak ju¿ wspo-
mnia³em, nie ma znaczenia,
z jakiej opcji pochodzi
podejmuj¹ca aktualne de-
cyzje w³adza. Rz¹dz¹ca po-
stkomuna - podobnie jak
poprzednia koalicja AWS-
UW - to nieprzerwany stru-
mieñ afer. PO wypchnê³a do
Parlamentu Europejskiego
eksprezydenta stolicy, Paw-
³a Piskorskiego, ¿eby tylko
znikn¹³ z pola ra¿enia wcibskich mediów, ujaw-
niaj¹cych wiele afer, dotycz¹cych jego i jego
wspó³pracowników, którym zd¹¿ono ju¿ ukrêciæ
³eb. Mafiokracji zas³u¿y³ siê wielokrotnie tworek
politycznych kameleonów pod bezczeln¹ nazw¹
Prawo i Sprawiedliwoæ, przypisuj¹cy sobie na-
zwê, do jakiej nie ma moralnego tytu³u. Wystarczy
przyjrzeæ siê ludziom, którymi otoczy³ siê prezy-
dent stolicy, Lech Kaczyñski! Darujê sobie wywo-
dy nad aferami z nimi w roli g³ównej. Wystarczy
zmieniæ szyld na bardziej wiarygodny i najg³o-
niej wrzeszczeæ: ³ap z³odzieja. Trzeba przy-
znaæ, ¿e w tej ostatniej konkurencji PiS mo¿e
mia³o rywalizowaæ z Samoobron¹ Andrzeja
Löppera. Ten osobnik to ju¿ klasyczny przyk³ad
ww. praktyki, maj¹cy na g³owie oko³o setki spraw
s¹dowych i ledztw prokuratorskich. Pod ró¿ny-
mi pretekstami wy³udzi³ on od swoich wczeniej-
szych sympatyków ogromne kwoty pieniêdzy,
obiecuj¹c za³atwienie przeró¿nych spraw, które
w gruncie rzeczy przerasta³y jego mo¿liwoci.
Zamieszany jest równie¿ w rozmaite afery ³apów-
karskie z du¿ymi koncernami. Kilka prokurator-
skich ledztw znajduje siê w toku, a dotycz¹ce
ich szczegó³y docieraj¹ do mnie od kolejnych
przes³uchiwanych wiadków. Ju¿ dawno prze-
sta³y go krêciæ blokady i walka o sprawy ludzi
krzywdzonych przez zdegenerowany system.
Drogie garnitury, s³u¿bowe limuzyny i opaleni-
zna - która
nomen omen
znakomicie maskuje
sk³onnoæ Löppera do czerwienienia siê (a czer-
wieni siê z powodu nieumiejêtnoci maskowa-
nia uczuæ na skutek zadawania k³opotliwych py-
tañ) - maj¹ w zamyle speców od wizerunku do-
daæ mu pewnoci siebie. Za ta pewnoæ siebie
ma mu pomóc w siêgniêciu po w³adzê dla samej
w³adzy. Szybko to dostrzegli ró¿nej maci kom-
binatorzy du¿ego kalibru, tworz¹cy niekoñcz¹cy
siê dwór Löppera, w nadziei, ¿e i dla siebie
uszczkn¹ co z pañskiego sto³u, je¿eli Löpper
dojdzie do w³adzy. Bêdziemy mieli to, co ju¿ ma-
my, czyli dalszy ci¹g staczania siê po równi po-
chy³ej stylu sprawowania w³adzy. Sympatyków
Löppera informujê, ¿e - datuj¹c od parlamentar-
nego bytu - jego najbli¿szymi wspó³pracownika-
mi s¹ ludzie, maj¹cy prawomocne wyroki s¹do-
we za pospolite oszustwa finansowe oraz kolej-
ne sprawy w s¹dach (stale pisze siê o tym w ga-
zecie Samoobrona - Gazeta Ogólnopolska).
Skoro dzi siê ich nie pozbywa, to tylko dlatego,
i¿ wiedz¹ o jego rozlicznych oszustwach i maj¹
na wodza wiele haków. Po prostu - jad¹ na tym
samym wózku!
Koszermedia ujawniaj¹ tylko niektóre afery, in-
ne - sprzeczne z ich interesami - pozostaj¹ za
kurtyn¹ milczenia. Jednak to one - stanowi¹c
nie czwart¹, lecz pierwsz¹ w³adzê - decyduj¹
o tym, które partie i którzy liderzy bêd¹ siê liczyæ
w nadchodz¹cych wyborach. Og³upiony naród
wybierze pod ich dyktando. Wszelkie próby po-
kazania, jaka nacja nimi kieruje i jaka narodo-
woæ doprowadza Polskê do moralnego upad-
ku, nazywaj¹ oszo³omstwem, antysemityzmem,
rasizmem, itd., itp. Przejêcie przez nich g³ówne-
go kolportera prasy RUCH S.A. mo¿e byæ gwo-
dziem do trumny walki z ich patologiami.
Jan Kulczyk - najbogatszy i najbardziej wp³ywowy cz³owiek w Polsce.
Sejmowa Komisja ledcza w sprawie Orlenu rozkrêca siê. Bêdziemy wiadkami
jeszcze niejednych rewelacji. Tr¹bi¹ o tym wszystkie media. Na cz³onków komisji
pracuj¹ ca³e sztaby opracowuj¹ce kolejne ruchy. Na dobre zaczê³y siê kampanie
wyborcze 2005 r.
Mamy tak¿e inne instytucje pañstwowe do
kontrolowania firm pañstwowych, jak np. NIK
czy parlamentarne komisje. Efekty tej kontroli s¹
widoczne go³ym okiem. Tymczasem ju¿ drug¹
kadencjê nie mo¿e doczekaæ siê realizacji po-
mys³ powo³ania Prokuratorii Generalnej do
sprawdzania prawid³owoci procesów prywaty-
zacyjnych, bowiem zbyt wielu czo³owych polity-
ków jest w ni¹ umoczonych. Za rz¹dów AWS-
UW zawetowa³ j¹ prezydent Kwaniewski, a obe-
cnie jest tylko przedmiotem politycznej gry
o elektorat. Miliony ludzi w Polsce w wyniku z³o-
dziejskiej prywatyzacji zosta³y pozbawione pra-
cy i dlatego warto publicznie wspieraæ
wymienion¹ inicjatywê. Tymczasem kolejny pro-
jekt le¿y niewzruszenie w Sejmie ju¿ trzeci rok.
28 wrzenia 2004 r. sto³eczne ¯ycie Warszawy
opublikowa³o listê sporz¹dzon¹ przez warszawsk¹
prokuraturê ze zdjêciami i nazwiskami 29 polity-
ków, których ró¿ne przestêpstwa wczeniej ujawni-
³y media. Gdyby ka¿dy z nas robi³ wycinki z gazet,
sam móg³by sporz¹dziæ tak¹ listê - nawet znacznie
d³u¿sz¹, o nazwie TOP 100 lub TOP 1000 - i to
bez mrówczej, a raczej syzyfowej pracy sowicie
op³acanych urzêdasów. To¿ to prawdziwa grote-
ska! Gdy - jako kandydat na prezydenta w wybo-
rach w 1995 r. - parokrotnie publicznie mówi³em
o powi¹zaniach ze wiatem przestêpczym proku-
ratorów, którzy roztaczali nad nim ochronny para-
sol, natychmiast dorobi³em siê aktu oskar¿enia. Fi-
na³ tej sprawy mia³ miejsce kilka miesiêcy temu,
gdy s¹d - korzystaj¹c z mojej nieusprawiedliwionej
nieobecnoci - wyda³ wyrok umarzaj¹cy sprawê
przeciwko mnie. Zanosi³o siê, ¿e ujawniê na roz-
prawach udokumentowane przyk³ady oszustw
prokuratorskich, wiêc z oskar¿onego sta³em siê
oskar¿ycielem. Jak to siê mówi: rêka rêkê myje
i s¹d wola³ umorzyæ sprawê ni¿ szczegó³owo ana-
lizowaæ moje wnioski dowodowe.
Przegl¹daj¹c codzienn¹ prasê ze zdziwieniem
stwierdzi³em, ¿e LPR tak¿e targana jest licznymi
aferami, których jej wódz, Roman Giertych, ani
myli ukróciæ. Aby to udokumentowaæ przyta-
czam konkretne przyk³ady. Znamionuj¹ one do-
bitnie, czego mo¿emy siê spodziewaæ po opcji,
z któr¹ i ja kiedy wi¹za³em pewne nadzieje.
Jednak od tamtego czasu z ust samego wodza
moglimy siê dowiedzieæ wiele ciekawych rze-
czy, o których wielokrotnie pisa³ Robert Larkow-
ski, rozwiewaj¹c wszelkie w¹tpliwoci o ich rze-
komym narodowym obliczu. Tak¿e z tych powo-
dów powsta³a Polska Partia Narodowa i tak¿e
z ich powodu ma du¿y problem z przekonaniem
wyborców, i¿ jest pierwsz¹ ideow¹ parti¹, z³o¿o-
n¹ z ludzi o gor¹cych sercach i szczerze kocha-
j¹cych Polskê. Trudno siê z tym przebiæ, bowiem
skurwione ¿ycie polityczne i populistyczni liderzy
daj¹ w¹ski margines do wypromowania siê no-
wych ludzi w sytuacji, gdy naród ju¿ nikomu nie
wierzy. Nasza praca jest obliczona na lata i je¿e-
li tylko wystarczy nam determinacji, mo¿emy
przyczyniæ siê do naprawy pañstwa. Tyle tytu³em
komentarza do kilkunastu przyk³adów (na str. 2
i 4), potwierdzaj¹cych moje wywody.
Leszek Bubel
cd. str. 5 - Koszty walki z bezprawiem
S³awomir Dawidowski
Samorz¹dowiec z LPR zatrudnia krewnych
Liga bardzo rodzinna
Cz³onek zarz¹du województwa ³ódzkiego
z Ligi Polskich Rodzin Jadwiga Beda za³atwi³a
bratu pracê w urzêdzie marsza³kowskim,
a praktyki - bratankowi. Niedawno kierownikiem
szpitala w Tuszynku zosta³a ¿ona jej stryja.
Kilka miesiêcy temu zmieni³a siê w Sejmiku
Województwa £ódzkiego koalicja. Now¹ utwo-
rzy³y PSL, Samoobrona i LPR. W czerwcu od-
szed³ jeden z cz³onków zarz¹du reprezentuj¹cy
LPR. Zast¹pi³a go Jadwiga Beda. Z wykszta³ce-
nia rusycystka, odpowiada za s³u¿bê zdrowia.
Ledwie wesz³a do zarz¹du, a ju¿ awansowa³a
swojego brata z kierowcy na stanowisko samo-
dzielnego referenta w dziale transportu. Prakty-
kê wakacyjn¹ w departamencie promocji
i wspó³pracy zagranicznej podj¹³ za jej brata-
nek. W tym samym czasie ¿ona jej stryja, Cze-
s³awa Bedy, zosta³a kierownikiem szpitala w Tu-
szynku.
Czes³aw Beda, dyrektor szpitala w Be³chatowie,
potwierdza, ¿e jest spokrewniony z Jadwig¹ Beda.
Ale, jego zdaniem, decyzja o zatrudnieniu jego
¿ony na stanowisku kierownika szpitala w Tuszyn-
ku nie ma ¿adnego zwi¹zku z polityk¹. - To by³a
decyzja dyrektora szpitala - powiedzia³ nam.
- Nic nie wiedzia³am o tych zatrudnieniach. To
jest niedopuszczalne - komentuje deputowana
do Parlamentu Europejskiego Urszula Krupa,
kieruj¹ca Lig¹ Polskich Rodzin w województwie
³ódzkim.
Jadwiga Beda odmówi³a Rz komentarza.
B³a¿ej Torañski
Rzeczpospolita, 16.09.2004
PO PRZECZYT
Nr 44(216)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
7 mieszkañ
Jackowskiego
KOSZTY WALKI Z BEZPRAWIEM
K
ampania prezydencka z 1995 r. wzbogaci-
³a mnie o znacznie gorsze i niespodziewa-
ne dowiadczenia. Start w wyborach pre-
zydenckich by³ moim osobistym manifestem bun-
tu przeciwko szalej¹cemu w III RP bezprawiu, ne-
potyzmowi i korupcji w tzw. niezawis³ym wymiarze
sprawiedliwoci, a tak¿e urzêdach i instytucjach
pañstwa, w tym policji. Pierwszym krokiem w tym
kierunku by³o zarejestrowanie w s¹dzie partii po-
litycznej o nazwie FORUM WALKI Z BEZPRA-
WIEM (na wiosnê 1995 r.). Wród jej za³o¿ycieli
znalaz³o siê kilku emerytowanych prawników
(w tym dwóch sêdziów i paru czynnych zawodo-
wo adwokatów) oraz dziennikarzy. Szybko utwo-
rzylimy biuro bezp³atnych porad prawnych
(czynne codziennie) i dwa ogólnopolskie mie-
siêczniki (BEZPRAWIE i ODSIECZ - PRAWO
A FAKTY), piêtnuj¹ce a¿ do bólu ró¿nej maci
oszustów, skrywaj¹cych siê pod urzêdowymi sta-
nowiskami. W trakcie trzyletniego wydawania
owych pism (jako redaktor naczelny) dorobi³em
siê kilkunastu spraw s¹dowych i ¿adnej nie prze-
gra³em. wiadczy to o profesjonalizmie zespo³u
redakcyjnego wraz z zapleczem prawniczym,
który zdo³a³em zbudowaæ. Ju¿ na jesieni 1995 r.
by³em kandydatem FORUM WALKI Z BEZPRA-
WIEM w wyborach prezydenckich. Mia³em bar-
dzo du¿o do powiedzenia i zamierza³em maksy-
malnie wykorzystaæ szansê wypowiedzenia siê
na forum mediów. Jednak zdecydowana wiêk-
szoæ moich spotów nie zosta³a wyemitowana
w przys³uguj¹cym mi czasie w publicznej TelAwi-
zji, w tym najcenniejszy, piêciominutowy, zatytu³o-
wany: Krótka historia bezprawia w Polsce. Na
w³asnej skórze zasmakowa³em demokratycznej
wolnoci s³owa w koszernym wydaniu! By³ to pre-
cedens, jaki nie powtórzy³ siê w trakcie kolejnych
wyborów w III RP. Pocz¹tkowo wyemitowano kil-
ka spotów, obna¿aj¹cych skalê bezprawia w Pol-
sce. Nie zdo³ali te¿ za³o¿yæ mi knebla w progra-
mach publicystycznych, emitowanych na ¿ywo -
w tym s³ynnego programu Kandydaci w Dwójce
ze mn¹ w roli g³ównej, (trwa³ a¿ 50 minut), gdzie
za przeciwników w dyskusji mia³em m.in.: Naj-
sztuba, ¯akowskiego, Czajkowsk¹, Króla, Cza-
bañskiego, Diat³owickiego, Guga³ê, Mroziewicza
i Jonasa. Widzowie mieli okazjê zobaczyæ, jaki
los spotka³ kandydata, który mia³ czelnoæ do-
bieraæ siê do panuj¹cych uk³adów i demaskowaæ
nadu¿ycia, oszustwa, bezprawie. Persony, stano-
wi¹ce fragment owych uk³adów, by³y zbulwerso-
wane moj¹ odwag¹ i atakowa³y mnie ze wszyst-
kich stron. Rozjuszone do granic mo¿liwoci sku-
pi³y ca³¹ swoj¹ energiê na tym, aby mnie zdys-
kontowaæ. To by³a woda na mój m³yn, poniewa¿
najlepiej czujê siê w s³ownej szermierce.
Ordynacja wyborcza nie przemawia³a na moj¹
korzyæ. Nie by³o w niej wówczas zapisu, i¿
w przypadku np. medialnego pomówienia mogê
dochodziæ swoich praw w trybie 48-godzinnego
procesu, wiêc bezkarnie zafundowano mi kilkuty-
godniowy serial oszczerstw na niespotykan¹ do-
tychczas skalê. rodki masowego ra¿enia poinfor-
mowa³y rodaków, ¿e zgwa³ci³em w³asn¹ córkê
(której - nomem omen - nie mam), ¿e by³em gwa³-
cicielem dzieci na przepustce z mamra, ¿e zgwa³-
ci³em prostytutkê w agencji towarzyskiej, nie
wspominaj¹c o dziesi¹tkach kilogramów z³otej bla-
chy ukradzionej z Mennicy Pañstwowej, etc.
W koñcu jednak pad³o s³owo-klucz: kandydat na
prezydenta RP jest antysemicki! Wielokrotnie go-
ci³em na pierwszych stronach gazet. Spad³a na
mnie dawka oszczerstw o tak potê¿nym stê¿eniu,
¿e pocz¹tkowo ba³em siê chodziæ po Warszawie.
Jednak - ku mojemu zdumieniu - zwykli przecho-
dnie nie pluli na mój widok ani nawet mi nie ubli-
¿ali, lecz zawracaj¹c gratulowali postawy i odwa-
gi, poklepywali, prosili o autografy. Pamiêtam
scenkê rodzajow¹, kiedy przybity psychicznie zna-
laz³em siê z kilkoma kumplami w du¿ej knajpie,
przy barze na przys³owiowej wódce, a tu raptem
ustawi³a siê do mnie d³uga kolejka po autografy.
Da³em autografy wszystkim, którzy tylko chcieli
i na czym popad³o - na podstawkach do piwa,
serwetkach, plecach... Przynajmniej by³o weso³o!
W trakcie kampanii ani nawet kilka miesiêcy po
niej, kiedy by³em jeszcze ³atwo rozpoznawany, nie
przydarzy³ mi siê ¿aden przykry incydent z przy-
padkowo napotkanymi ludmi. Badania nad tym
zjawiskiem pozostawiam socjologom, jak to mo¿-
liwe, ¿e przy mojej bezkompro-
misowej walce z bezprawiem
i równoczesnej medialnej na-
gonce k³amstw i oszczerstw,
zwykli ludzie mnie szanowali
(czy¿by litoæ?). Dlaczego - mi-
mo tego, ¿e starali siê mnie
podbudowaæ i deklarowali zro-
zumienie dla mojej postawy - tak
niewielu na mnie zag³osowa³o?
Jedn¹ z przyczyn tak gigan-
tycznej nagonki by³ fakt, ¿e piêæ
lat wczeniej w wyborach pre-
zydenckich nagle pojawi³ siê
kandydat znik¹d, czyli Stan Ty-
miñski, który przegra³ dopiero
w drugiej turze z Lechem Wa³ê-
s¹. Tak wiêc syndrom Tymiñ-
skiego udzieli³ siê koszernym,
panicznie boj¹cym siê kandy-
data nie pochodz¹cego z naro-
du dobranego w kolejnych wy-
borach w 1995 roku. Jednak
dowiadczenia, które wówczas
zdoby³em, s¹ trudne do przecenienia.
Powiem tylko, i¿ dwa lata po wyborach prezy-
denckich zmêczony prac¹ w redagowaniu mie-
siêcznika; ci¹g³ym u¿eraniem siê z nawiedzony-
mi petentami, którzy bombardowali mnie o ka¿-
dej porze dnia i nocy w poszukiwaniu bezp³atnej
pomocy prawnej; wycieraniem siê po salach s¹-
dowych i bezinteresown¹ niewdziêcznoci¹ zro-
zumia³em, ¿e nie o to mi chodzi³o. Da³em sobie
spokój z FORUM WALKI Z BEZPRAWIEM, które
zosta³o wykrelone z rejestru s¹dowego partii
politycznych. Mój rozwód z czynnym uprawian-
iem polityki trwa³ a¿ do 2003 r., kiedy to po prze-
granym referendum unijnym postanowi³em
powo³aæ PPN. Wczeniej jednak trafi³em w samo
serce konfliktu na owiêcimskim ¯wirowisku.
Moja rogata dusza czu³a siê w swoim ¿ywiole,
tego mi by³o trzeba. B³yskawicznie poszerzy³em
profil wydawnictwa i wprowadzi³em na rynek
prasowy m.in. Tylko Polskê. Materia by³a na
tyle fascynuj¹ca, ¿e tkwiê i rozwijam siê w niej do
dzi. I w ten sposób dobrn¹³em do w¹tku, który
Pañstwo znacie.
Jako ¿e k³opoty mam zapisane w nazwisku,
i tym razem nie mog³em siê bez nich obejæ. Wy-
pisywane s¹ o mnie kalumnie i oszczerstwa i to
nawet nie przez koszernych - tych przynajmniej
rozumiem, tkwimy na przeciwnych biegunach i za
sob¹ nie przepadamy. Tak jest i bêdzie, nie zano-
si siê na zmianê frontu - przynajmniej ja nie mam
z³udzeñ co do ich postawy i nie zamierzam stoso-
Sto³eczny lider Li-
gi Polskich Ro-
dzin i szef Rady
Warszawy ma
gdzie mieszkaæ.
Posiada mieszka-
nie komunalne,
bo jest g³ow¹ wie-
lodzietnej rodzi-
ny. Zdoby³ strych
jako twórca po-
trzebuj¹cy pra-
cowni. Kupi³ te¿
piêæ mieszkañ
pod wynajem.
Stan posiadania Jana Marii Jackowskiego
(LPR) jest imponuj¹cy: w ró¿nych miejscach War-
szawy zgromadzi³ siedem mieszkañ. Ich ³¹czna
powierzchnia siêga 450 m kw. Wraz z rodzin¹ wy-
najmuje od gminy dwupoziomowy lokal o po-
wierzchni blisko 200 m kw. Ma te¿ 30-metrow¹
spó³dzielcz¹ kawalerkê oraz piêæ mieszkañ na
wynajem w wie¿o postawionym domu (w sumie
213 m kw.).
Wiosna 1995. Konferencja prasowa za³o¿ycieli Forum Walki z Bezprawiem.
Od lewej: Mec. Henryk Dzido, obecny senator Samoobrony, Leszek Bubel,
przewodnicz¹cy Forum i red. Krzysztof Maci¹g, wiceprzewodnicz¹cy.
waæ wzglêdem nich metod wychowawczych ani
uwiadamiaæ. Jeszcze nie zauwa¿y³em u siebie
symptomów szaleñstwa, ¿eby nawracaæ ¯ydów!
Mam nadziejê, ¿e strona przeciwna zachowa siê
na zasadzie wzajemnoci. Jednak najwiêksz¹ fan-
tazj¹, a zarazem najciê¿szym kalibrem przybija-
nych mi grzechów odznaczaj¹ siê uto¿samiaj¹-
ce siê z opcj¹ narodow¹ sfrustrowane jednostki,
które co jaki czas dosiêga ostrze mojego pióra.
Uzasadnienie psychologiczne ich pod³oci jest
takie, i¿ - rozpowiadaj¹c bzdury na mój temat -
bior¹ sobie na mnie odwet (wy¿ywaj¹ siê psy-
chicznie), czego przyk³ad dajê na str. 16 w tekcie
Uwaga bolszewicka zaæma!. Z¿erani przez w³a-
sne kompleksy i ¿yciowo niezaradni, prze¿ywaj¹
ciê¿ko ka¿dy mój sukces. Takim nieszczênikom
szczerze wspó³czujê.
¯eby nie koñczyæ tym ¿a³obnym tonem, na ko-
niec pozdrawiam wszystkich moich wrogów i ¿y-
czê, ¿eby spe³ni³o im siê to, czego oni mi ¿ycz¹!
Leszek Bubel
PS
Jeszcze nigdy z czytelnikami T.P. nie dzie-
li³em siê swoimi dowiadczeniami w walce z bez-
prawiem, które by³o bezporedni¹ przyczyn¹
startowania w wyborach prezydenckich 1995 ro-
ku. Uzna³em jednak, ¿e warto to przypomnieæ
w tym numerze T.P., w którym tyle miejsca po-
wiêci³em bezprawiu w Polsce. Gdzie le¿y przy-
czyna tej tragicznej sytuacji? Mo¿e odpowiedzi¹
na to bêdzie fragment z ksi¹¿ki Cywilizacja ¿y-
dowska prof. Feliksa Konecznego.
Metoda I: na rodzinê
Mieszkania komunalne s¹ w Warszawie prak-
tycznie nieosi¹galne. Aby siê o nie staraæ, trzeba
mieszkaæ w ciasnocie, staæ latami w komunalnej
kolejce. Nawet po spe³nieniu tych warunków gmi-
na daje skromne lokale.
Sk¹d zatem u Jackowskiego a¿ 200 m kw. ko-
munalnej powierzchni? Od 1976 r. obecny lider
warszawskiego LPR mieszka³ w dwupokojowym
(65 m kw.) mieszkaniu komunalnym przy ul. Królo-
wej Aldony (Saska Kêpa). W 1999 r. dowiedzia³
siê, ¿e gmina buduje now¹ czynszówkê przy ul.
Meissnera (Goc³aw). By³ to blok o podwy¿szo-
nym standardzie, z du¿ymi mieszkaniami i wyso-
kim jak na warunki komunalne czynszem.
Pomys³ w³adz Warszawy by³ nastêpuj¹cy: za-
mo¿niejsi lokatorzy mieszkañ komunalnych prze-
prowadz¹ siê do wiêkszych lokali, w zamian od-
daj¹c stare, mniejsze mieszkania dla rodzin
w trudnej sytuacji.
Jackowski za³atwi³ wiêc sobie w 1999 r. 127-
metrowe mieszkanie na Goc³awiu. Odda³ mniej-
sze w domu przy Królowej Aldony. Wiedzia³, ¿e
o dom od lat staraj¹ siê prawowici w³aciciele
i gmina powinna go zwróciæ.
Metoda II: na artystê
Jackowski nie zadowoli³ siê 127 m kw. Wybra³
lokal po³o¿ony pod wspólnymi dla bloku suszar-
niami. I szybko wyst¹pi³ o ich adaptacjê. Tym ra-
zem jawi³ siê jako p³odny twórca: fotograf, publi-
cysta, pisarz. Poddaszy potrzebuje na pracowniê.
Ostatni¹ wystawê fotograficzn¹ mia³ wiele lat
temu. Od lat jest przede wszystkim zawodowym
politykiem.
Jednak urzêdnicy i tym razem byli mu przy-
chylni. Gmina z regu³y organizuje przetargi lub
konkursy na wynajem strychów. Tym razem nic
takiego nie by³o: Jackowski za³atwi³ sprawê bez-
porednio. Po³¹czy³ dwie suszarnie z mieszka-
niem, staj¹c siê posiadaczem blisko 200-metro-
wego lokum. Górna czêæ mieszkania zosta³a for-
malnie zakwalifikowana jako pracownia pla-
styczna. Jackowski p³aci za ni¹ ma³y czynsz -
1,49 z³ za m kw.
Metoda III: na kapitalistê
Dwupoziomowe mieszkanie komunalne nie za-
spokoi³o jednak apetytów mieszkaniowych Jac-
kowskiego. Szef Rady Warszawy postanowi³ za-
inwestowaæ w mieszkania w eleganckim bloku
przy ul. Dzieci Warszawy, na pograniczu Ursusa
i W³och.
Pocz¹tkowo planowa³ zainwestowaæ w dwie
kawalerki. Ostatecznie zdecydowa³ siê a¿ na piêæ
mieszkañ: cztery kawalerki i jedno mieszkanie
dwupoziomowe. Przyznaje, ¿e kosztowa³o go to
570 tys. z³.
Zdaniem wspó³inwestorów, wartoæ mieszkañ
sto³ecznego lidera LPR jest wy¿sza. Jackowski
p³aci³ bowiem za media i grunt tak, jakby budowa³
dwa, a nie piêæ mieszkañ. Tym samym p³aci³ mniej
za wspólne dla wszystkich urz¹dzenia.
I wyrównaæ ró¿nicy nie chce. Wspó³inwesto-
rzy chc¹ go pozwaæ do s¹du. Jak zakoñczy siê
ten spór, nie wiadomo.
Gazeta Wyborcza, 15.09.2004 (fragmenty)
Wraz ze wcibstwem i wszêdobylstwem pañ-
stwa opad³a Europê wy³¹cznoæ prawnoci. Pod
tym wzglêdem weszlimy w orbitê cywilizacji ¿y-
dowskiej. [] Pañstwo jest tym lepsze, im mniej
w nim pañstwowoci. Rozrostowi urz¹dzeñ pañ-
stwowych towarzyszy rozrost ustaw, rozporz¹-
dzeñ, instrukcji jawnych i tajnych etc.; s³owem
nastêpuje objaw, który nazwa³em elephantiasis
ustawodawcz¹.
Rozwija siê na wielk¹ skalê walka s³usznoci
z prawem, innymi s³owy: walka ustawy z sumie-
niem.
Pewien profesor uniwersytetu (socjalista) wy-
wodzi³, jakoby nie mo¿na by³o oprzeæ stosun-
ków ludzkich na sumieniu; nie mo¿na tedy ani
sêdziemu pozwoliæ, ¿eby wydawa³ wyroki we-
d³ug w³asnego sumienia. Albowiem sumienie
wed³ug niego niesta³e, s³usznoæ chwiejna; ró¿-
ni ludzie mog¹ j¹ rozmaicie pojmowaæ, wobec
czego nasta³aby niepewnoæ stosunków i nie
da³oby siê ustaliæ budowy spo³ecznej. Tego do-
konaæ mo¿e tylko prawo, jednako wszystkim
wiadome i wszystkich obowi¹zuje, cis³e, a ka-
tegoryczne. Nie ma za rady na to, ¿e prawo
pochodzi od tego, kto posiada si³ê.
Pogl¹d powy¿szy, w Polsce i w ca³ej Europie
nader rozpowszechniony, jest ¿ywcem wziêty
z cywilizacji ¿ydowskiej. Religia ¿ydowska jest
prawem (sakralnym), a prawo zastêpuje im reli-
giê, wobec czego niepotrzebne im sumienie.
Wed³ug cywilizacji ³aciñskiej, prawo powstaje
z uznawania postulatów etycznych, z nadawania
sankcji prawnych oraz znaczniejszej iloci pojêæ
etycznych. Wed³ug cywilizacji ¿ydowskiej, rzecz
ma siê odwrotnie: prawo wyprzedza etykê, etyka
za nie jest samodzielna, gdy¿ polega na stoso-
waniu siê prawa. Mo¿na tedy w ¿ydowskim uj-
mowaniu ¿ycia byæ jednostk¹ szlachetn¹, nie
maj¹c ni sumienia, ni etyki, byle przestrzegaæ
prawa. Celem ¿ycia zbiorowego ma byæ takie
wydoskonalenie prawa, i¿by cz³owiek móg³ pod
jego opiek¹ kroczyæ mia³o a bezpiecznie, zwol-
niony od ogl¹dania siê na sumienie i s³usznoæ.
£aciñska cywilizacja pojmuje jednak te stosunki
wrêcz przeciwnie: prawo powinno ogl¹daæ siê
nieustannie na sumienie i s³usznoæ.
Ka¿da cywilizacja ma swoj¹ etykê. Póki sobie
z tego nie bêdziemy zdawaæ sprawy, bêdziemy
traciæ czas i energiê na przeró¿ne rozprawy, nie
wiod¹ce do niczego. Nie przekonamy siê wza-
jemnie. Uznaæ etykê innej cywilizacji, znaczy to:
przyswajaæ sobie ca³¹ tê cywilizacjê. Nie ma nic
trudniejszego, jak zmiana cywilizacji; nietrudno
atoli jest podkopywaæ w kim jego cywilizacjê.
Wyrêczanie etyki prawem, sumienia przepisem,
stanowi najkrótsz¹ drogê do za¿ydzenia na-
szych umys³ów. Niestety, im wiêcej prawniczo-
ci, tym mniej prawoci; prawoæ bowiem obej-
dzie siê bez prawa.
Przyj¹wszy ¿ydowski pewnik, ¿e wszystko pole-
ga na prawie, przyjêlimy tak¿e ¿ydowsk¹ metodê
prawnicz¹. Nasza jurispridentia ¿ywi siê komenta-
torstwem i interpretacj¹; prawnicy nasi nurzaj¹ siê
w ci¹g³ej i wy³¹cznej analizie, obchodz¹c siê zgo-
³a bez syntezy. Jest to metoda talmudyczna. Cho-
dzi o to, ¿eby wyspekulowaæ prawniczo wszystko
a wszystko, cokolwiek mieci siê w ¿yciu.
Feliks Koneczny,
Cywilizacja ¿ydowska
, Kraków 1943
PO PRZECZYT
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl