numer 25, Skarby podkarpacia

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
P o d k a r P a c k i e
Numer 9 czasopisma współfinansowanego przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu
Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Współpracy Transgranicznej
Rzeczpospolita Polska – Republika Słowacka 2007–2013
2
M
uzealnictwo
Wczesne wieki
średniowiecza
Jak wyglądała codzienność wczesnośredniowiecznej
wsi i  grodu? Czym się charakteryzowały ówczesne
wierzenia i  zwyczaje pogrzebowe? Jak rozwijało się
rzemiosło i handel? Co wyróżniało architekturę romańską?
Odpowiedzi na te pytania będzie można znaleźć na
wystawie archeologicznej dostępnej w  Muzeum Regionalnym
w  Stalowej Woli. Blisko 300 eksponatów z  całej Polski zgromadzonych
w  jednym miejscu, prezentacje multimedialne, ikonografia – wszystko to, aby
przybliżyć dzieje początków naszego państwa i uatrakcyjnić szkolny program nauki historii.
Groty włóczni ze zbiorów Muzeum
Pierwszych Piastów na Lednicy
cza na terenie Polski jest da-
towany na czasy pomiędzy
przełomem V i VI wiekiem, a połową wieku XIII.
Jego początek wyznacza pojawienie się zabytków
łączonych ze Słowianami, są to również czasy po-
wstawania państwa polskiego.
Poszczególne działy ekspozycji prezentują w  cie-
kawej aranżacji zabytki związane z życiem codzien-
nym mieszkańców wsi wczesnośredniowiecznej
i  grodu, rozwojem rzemiosł i  handlu, jak również
zwyczajami pogrzebowymi i wierzeniami. Na wysta-
wie można obejrzeć militaria związane ze średnio-
wiecznym rycerstwem, m.in. przykłady znakomitej
broni: groty oszczepów i  włóczni, topory, miecze
oraz ostrogi i  strzemiona. Prezentowane są narzę-
dzia pracy i przedmioty codziennego użytku: sierpy,
radlice, ciosły, przedmioty wykonane z  kości i  po-
roża zwierząt: igły, szydła, przekłuwacze czy łyżwy
oraz gliniane naczynia, przęśliki, grzechotki. Wśród
ceramiki szczególną kategorię zabytków stanowią
popielnice grobowe. Podziwiać można bogatą kolek-
cję ozdób z metali: srebra, złota oraz brązu, m.in. ka-
błączki skroniowe, pierścionki, zawieszki, krzyżyki
czy kolie z paciorków szklanych oraz ozdoby stroju
– zapinki, klamry do pasa. Osobne miejsce prze-
znaczono na przedstawienie zabytków związanych
z handlem, jak wagi, płacidła żelazne i monety.
W  części poświęconej architekturze wczesnośre-
dniowiecznej uwaga skupia się na zagadnieniach
dotyczących rozwoju architektury romańskiej
w Polsce, znajdują się tu m.in. kamienne detale ar-
chitektoniczne z  opactwa benedyktynów w  Tyńcu
i zamku królewskiego na Wawelu w Krakowie.
Ekspozycji towarzyszy katalog zawierający kom-
pendium wiedzy dotyczącej archeologii wczesnego
średniowiecza, ze szczególnym uwzględnieniem
regionu nad dolnym Sanem i  Łęgiem, wraz z wy-
kazem zabytków prezentowanych na wystawie.
Wystawa czynna będzie do 9 stycznia 2011; pon.,
śr., czw., pt. 8.00–15.30; wt. 8.00–18.00, sob., niedz.
16.00–19.00.
n
Po prawej:
u góry – kolia z paciorków ze zbiorów
Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
u dołu – moneta, tzw. brakteat
Bolesława Wstydliwego ze zbiorów
Muzeum Narodowego w Krakowie
Ako vyzerá každodennosť obce a  hradu ra-
ného stredoveku? Čím sa charakterizovali vtedajšia
viera a pohrebné zvyky? Ako sa rozvíjalo remeslo
a obchod? Odpovede na tieto otázky bude možné
nájsť na archeologickej výstave dostupnej v Regio-
nálnom múzeu v Stalowej Woli. Približne 300 expo-
nátov z celého Poľska, multimediálne prezentácie,
ikonografia – sú dôležité preto, aby sa priblížili
historické udalosti začiatkov nášho štátu a zatrak-
tívnil školský program vyučovania dejepisu.
tekst Anna Garbacz, fot. Archiwum Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli
O
kres wczesnego średniowie-
S
piS
tReści
O
d
R
edakcji
3
N
ekROpOlie
4
Tajemnice leśnych mogił
Jolanta Danak-Gajda
S
aNktuaRia
8
Drodzy Czytelnicy
Klejnot Wapowskich
Agata Chmura
Z
ielONe
SkaRby
11
Województwo podkarpackie jako region administracyjny to twór
wyjątkowo świeży, ale w ciągłości historycznej nawiązujący do przed-
wojennego województwa lwowskiego, rozbiorowej Galicji i Rusi Czer-
wonej z czasów I Rzeczypospolitej. Stosunkowo dobrze znamy dzieje
naszego kraju, ale pozwolę sobie na pytanie – jak wygląda wiedza
każdego z nas o historii „małej ojczyzny” – Podkarpacia?
Ile osób wie, że oprócz Krasiczyna, Baranowa, Sobienia, Leska
czy Odrzykonia było jeszcze kilkadziesiąt zamków broniących spo-
koju tych ziem, a ich resztki zalegają pod cienką warstwą humusu:
nieoznakowane, nieuporządkowane, zapomniane. Ile osób wie, że niszczące żywioł słowiański
najazdy tatarskie spowodowały konieczność zasiedlania spustoszonych terenów przez osiedleń-
ców niemieckich? Dlaczego tak często znaleźć można na Podkarpaciu umocnienia ziemne zwa-
ne szańcami szwedzkimi? Kto pamięta, co to była konfederacja dzikowska, albo, że świadomie
w  1946 roku oddziały UPA spaliły prawie wszystkie dwory bieszczadzkie? Zadziwia mnie mała
wiedza o tym obszarze, który – jak wskazują ostatnie badania – kojarzy się Polakom tylko z Biesz-
czadami, zamkiem łańcuckim i krasiczyńskim, a stolica regionu z… Asseco Resovią.
Dla pełnego zrozumienia dzisiejszego obrazu Podkarpacia konieczne jest nauczenie się
jego historii, jego istotnej różnorodności, której niestety nie potrafimy docenić. I  nie tylko tej
przyrodniczo-geograficznej, o czym najlepiej świadczy odmienny krajobraz na południe i na pół-
noc od drogi A4. Naszym walorem zawsze byli ludzie tu mieszkający: różni etnicznie i wyznający
różne religie. Nawet teraz, na początku XXI wieku, wyraźne ślady wielonarodowej I Rzeczypospoli-
tej można bez trudu znaleźć tu, na Podkarpaciu. Nawet naszego godło – herb województwa – tak
dobrze o tym świadczy .
Powinniśmy identyfikować się z nim, my jego mieszkańcy, bo szacunek do własnej „małej oj-
czyzny” nie ma nic wspólnego z szowinizmem nacjonalizmu. Często pojawia się w mediach wątek
„rozbioru” naszego województwa przez sąsiadów, wywołując społeczny odpór, o czym świadczą
nadsyłane do redakcji listy czy emaile. Dlaczego więc tak łatwo pogodziliśmy się z odłączeniem po-
wiatu gorlickiego, części powojennego województwa rzeszowskiego, a po 1970 r. krośnieńskiego?
Chciałbym przybliżyć naszym Czytelnikom „podkarpacką” historię. Zaczynamy cykl arty-
kułów, który odsłoni dzieje dobrze znane historykom, często kontrowersyjne, ale nie istniejące
w świadomości społecznej. Stąd też obecny materiał o Głuchoniemcach czy dzieje niespłaconej
pożyczki zastawu spiskiego. Zapraszamy Czytelników do przypominania historii naszego regio-
nu, a jej elementy na stałe zagoszczą na łamach „Skarbów Podkarpackich”.
Płonące źródło z iwonickiego lasu
Edward Marszałek
S
pOtkaNie
Z
dZiełem
14
Rubens jako Apelles
Barbara Adamska
m
uZealNictwO
18
MIKRUS – auto, któremu
nie pozwolono dorosnąć
Anna Garbacz
m
uZealNictwO
19
Zapomniany wielki
Anna Guz
N
a
tuRyStycZNym
SZlaku
20
Najstarsza w Polsce
Dorota Zańko
Z
pRacOwNi
kONSeRwatORa
22
Malowidła u przemyskich bazylianów
Antoni Adamski
d
ObRa
uRatOwaNe
24
Kopytowa nr
1
Ewa Lorentz
m
uZealNictwO
26
Fascynujący świat
Anna Garbacz
N
a
tuRyStycZNym
SZlaku
27
Turystyczny Szlak Frontu Wschodniego
I Wojny Światowej
Krzysztof Zieliński
d
ObRa
uRatOwaNe
29
Wędrujący dwór
Inga Kunysz
H
iStORie
ZapOmNiaNe
32
Krzysztof Zieliński
Głuchoniemcy
Jacek Stachiewicz
N
a
tuRyStycZNym
SZlaku
36
O mistrzu Mirysie, czeskim biskupie
i miłości romantycznej...
Arkadiusz Bednarczyk
dwumiesięcznik bezpłatny
nr 6(25), XI–XII 2010, Rzeszów
ISSN 1898-6579
d
ObRa
uRatOwaNe
39
Przeszłość zaklęta w drewnie
Izabela Fac
P O d k A R P A c k I e
d
ObRa
uRatOwaNe
42
Wydawca:
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia „Pro Carpathia”
Redakcja:
35-074 Rzeszów, ul. Gałęzowskiego 6/317, tel./fax: 017 852 85 26
e-mail: krzysiek@procarpathia.pl; www.skarbypodkarpackie.pl; www.procarpathia.pl
Redaktor naczelny:
Krzysztof Zieliński
Współpraca:
B. Adamska, A. Adamski, A. Bednarczyk, A. Chmura, J. Danak-Gajda, I. Fac, A. Garbacz, A. Guz,
P. Kazimirowicz, A. Kołder, I. Kunysz, ks. P. Kuźniar, E. Lorentz, E. Łukuś, E. Marszałek, J. Opioła, J. Stachiewicz,
J. Stankiewicz,
J. Wygoda, D. Zańko
Opracowanie graficzne, łamanie:
KORAW Dorota Kocząb
Druk:
RESPRINT Rzeszów
Nakład:
2000 egz.
Tłumaczenie na jęz. słowacki:
Agencja Usług Językowych
TRANSLATOR Roman Golesz
Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych i zastrzega sobie
prawo redagowania nadesłanych tekstów.
Kopiowanie i rozpowszechnianie publikowanych materiałów
wymaga zgody Wydawcy.
©
Copyright by
Stowarzyszenie „Pro Carpathia”
Kalnikowskie dziedzictwo
Izabela Fac
e
tNOgRafia
44
Wróżby andrzejkowe
na Zamagurzu Spiskim
Elżbieta Łukuś
Z
apOmNiaNe
HiStORie
46
Z kart wspólnych dziejów
oprac. Krzysztof Zieliński
Numer 9 czasopisma wydanego w ramach projektu
„Turystyka bez granic – wzmocnienie współpracy
transgranicznej w turystyce w oparciu
o zrównoważony rozwój środowiska”
Na okładce:
Apelles malujący Kampaspe,
flamandzki malarz, ok. poł. XVII,
Archiwum Muzeum Okręgowego w Rzeszowie
 4
Tajemnice leśnych mogił
tekst i fot. Jolanta Danak-Gajda
Więc rola Twoja, więc dom ojcowy
i one wdzięczne stare dąbrowy,
Więc i mogiły, gdzie dziadów kości,
toć Twoje skarby, Twoje miłości,
Toć wieczne sercu Twemu kochanie,
bo wiele minie, a to zostanie…
Mogiły, o  których przed laty pisał Wincenty Pol, wichry historii porozrzucały również po
podkarpackich lasach. Spacerując po lesie nawet nie zdajemy sobie sprawy, że chodzimy
również po grobach, a  tych mogił leśnych na Podkarpaciu jest naprawdę wiele. Od
najdawniejszych czasów ludzi chowano nie tylko na cmentarzach, ale również w  lasach.
Często opuszczone cmentarze zarośnięte są lasem. Przy okazji Święta Wszystkich Świętych
warto mieć w pamięci, że las to również mogiły.
nie niedawno arche-
olog dr Józef Janow-
ski dokonał odkrycia
kurhanów. Chodząc po
lesie znalazł kilkadziesiąt
niewielkich kopczyków,
mocno już obniżonych,
które są grobami kultury
ciałopalnej sprzed tysiąca lat. Być może spoczy-
wają tu szczątki przedstawicieli państwa Wiślan.
W każdym razie na terenie lasów istnieje kilkana-
ście grodzisk wczesnośredniowiecznych, wokół
których na pewno istniały kiedyś cmentarze, takie
jak w lesie Sokolec pod Prządkami. Kurhany trudno
dostrzec latem, ale późną jesienią, jak liście z oko-
licznych drzew i porastających je jeżyn opadną, te
niewielkie kopczyki są lepiej widoczne. Ale tylko
archeolodzy wiedzą jak odczytać ich zawartość.
Podczas odkrywek znaleziono resztki kosteczek,
potłuczone skorupki z  naczyń rytualnych, jakieś
opalone kamienie, które mają nieco inną barwę niż
pozostałe. Archeolodzy rozkopali zaledwie kilka-
naście kurhanów, na skarby nie natrafiono, jeśli nie
liczyć żelaznej bransolety i resztki ceramiki. Kurha-
ny powstawały z tzw. stosu pogrzebowego: na wy-
brukowanej kamieniami podstawie ustawiano stosy
drewna i na tym ciało zmarłego. Dziś trudno wy-
obrazić sobie, jak wyglądał cały rytuał ciałopalenia,
ale sądząc po podobnych obrzędach w dzisiejszych
kulturach świata, musiał być bardzo uroczysty. Po
spaleniu kurhan obkładano kamieniami oraz zie-
mią i tak doczekał do naszych czasów. Przez tysiąc
lat opadł i najwyższy ma może mieć teraz zaledwie
pół metra.
Las Sokolec pod Prządkami
w Czarnorzekach
Miejsce po cmentarzu cholerycznym
w Księżym Lesie
Cmentarz choleryczny w Księżym Lesie w Kro-
ścienku Wyżnym
Zmarłych w wyniku zarazy zwykle chowano poza
wsią, był to rodzaj zabezpieczenia przez chorobą.
Wydzielano skrawek ziemi w  lasach i  do jednego
grobu wrzucano ciała. Posypywano je wapnem,
żeby się zaraza nie rozprzestrzeniała. Takich zbio-
rowych mogił cholerycznych jak w Krościenku jest
wiele w naszych lasach. Niektóre nie są już widocz-
ne, choć w pamięci mieszkańców wsi pozostały.
Ciekawa jest historia odkrycia cmentarza cho-
lerycznego w  Krościenku. Miejscowy ksiądz Jan
Szpunar o  zainteresowaniach historycznych, pe-
netrując księgi parafialne, w najstarszej z nich po-
chodzącej z 1700 roku, pod datą 1847 odkrył dużo
większą niż w innych latach liczbę pogrzebów. By-
ło ich ponad 300 w  samym tylko Krościenku i  57
w  Iskrzyni, która wtedy stanowiła jedną parafię
z  Krościenkiem. Zaskoczony tym zaczął szukać
przyczyn i wczytując się w odręczne zapiski w księ-
dze obok nazwisk odkrył powtarzające się słowa:
zaraza, zaraza, zaraza...
– Przerażające było to, że w  tym samym czasie
umierały całe wielopokoleniowe rodziny, dziad-
kowie, rodzice i  maleńkie dzieci – mówi ks. Jan
pokazując mi stare zapiski. Zastanawiał się, dla-
n
ekRopolie
P
od Prządkami zupeł-
Tajemnice leśnych mogił
n
ekRopolie
5
czego zaraza w 1847 roku? – Odkrycie tej zagadki
znalazł w  kronice ks. Andrzeja Nowiny Ujejskie-
go, który był proboszczem w Krościenku w  latach
1831–1867. Wspomina on, że jeszcze przed rzezią
galicyjską krążyła taka przepowiednia, iż rok 1846
będzie zły dla szlachty, rok 1847 zły będzie dla
chłopstwa, natomiast 1848 dla urzędników cesar-
skich. I ta przepowiednia się faktycznie sprawdziła.
W 1846 roku podjudzeni chłopi przez emisariuszy
zaczęli napadać na dwory, palić, mordować, grabić.
W Krościenku na szczęście nie doszło do zabójstw
– mówi ksiądz Jan.
Dwory nie obsiały pól i kiedy nadszedł 1847 rok,
wiosną głód zaczął zaglądać w  oczy ludziom. Tak
samo na wsi, rok był nieurodzajny, zimno, deszcze,
chłopi nie chcieli odrabiać pańszczyzny i to wszyst-
ko sprawiło, że zabrakło chleba. Głód nastał, a wia-
domo siostrą głodu zawsze była zaraza i nie trzeba
było czekać na efekty. Ludzie puchli z  głodu. Jak
mówiono, można było znaleźć zmarłych nawet pod
płotami, przy drodze, dzieci przychodziły żebrzą-
ce, ale też nie znajdowały jedzenia. Ksiądz Ujejski
wspomina, że nastał taki pomór, że brakło desek
na trumny. Zmarłych owijano więc w słomę, prze-
wiązywano powrósłami i  wozami wywożono do
tej wspólnej mogiły w północno-zachodniej części
Księżego Lasu. Wielką pomocą okazał się wtedy
dwór krościeński. Dziedziczka Krościenka Cecylia
Jabłonowska, siostra Aleksandra Fredry, przez cały
przednówek kazała w  dworskiej kuchni wydawać
posiłki dla 200 osób. Sprowadziła także lekarza,
który pomagał tutejszym ludziom.
Po latach mogiła w Księżym Lesie jest wciąż wi-
doczna. Obrosła barwinkiem, przypomina czar-
ny rok w  historii Krościenka. Kilka lat temu, na
650-lecie wsi, z  inicjatywy miejscowego Stowarzy-
szenia Kulturalnego „Dębina” położono kamień, na
którym umieszczono tablicę z  napisem upamięt-
niającym tę tragedię.
Jurkowicz. Jego projek-
tu są m.in. cmentarze na
Przełęczy Małastowskiej,
w  Wysowej, Koniecz-
nej, Regetowie Wyżnym,
Gładyszowie, w  Nowym
Żmigrodzie i  Woli Cie-
klińskiej. W  sumie za-
projektował ich ponad
30. Wszystkie znakomicie
wkomponowane w  kar-
packi krajobraz, inspiro-
wane regionalnym budownictwem i  elementami
starosłowiańskich świątyń. Najpiękniejszym dzie-
łem Jurkowicza jest cmentarz na Rotundzie. Leży
na czerwonym beskidzkim szlaku, wejść można od
strony Zdyni, lub krótszą trasą z Regatowa. Cmen-
tarz, który jest właśnie odbudowywany, znajduje
się na samym szczycie. Składa się z pięciu drewnia-
nych wież-gontyn, jednej potężnej w środku i czte-
rech mniejszych po bokach. Spoczywa tu 42 Au-
striaków i 12 Rosjan. Niektórzy znani z nazwisk. Na
Rotundzie, tak jak na każdym z zaprojektowanych
przez Jurkowicza cmentarzy, zamieszczona jest
inskrypcja: „Nie płaczcie, że leżymy tak z  dala od
ludzi, A burze już nam nieraz się
we znaki dały – Wszak słońce co
dzień rano tu nas wcześniej bu-
dzi i wcześniej okrywa purpurą
swej chwały”….
U góry: cmentarz na Rotundzie
Leśna mogiła nieopodal wsi Równe
Samotna mogiła żołnierza
września 1939 roku
Pośrodku lasu nieopodal wsi
Równe, na rozstajach ścieżek
znajduje się samotna mogi-
łą, która opiekują się leśnicy
i  młodzież szkolna z  Równego.
Podczas kampanii wrześniowej
w  1939 roku zginął tu niezna-
ny żołnierz, prawdopodobnie
był kurierem pocztowym, który
samotnie na koniu przedzierał
się przez rówieńskie lasy wioząc
rozkazy z  jednej do drugiej jed-
nostki Wojska Polskiego. Dosię-
gła go kula nieprzyjacielska i zo-
stał pochowany przez miejscową
ludność. Grób nieznanego żoł-
Pamiątki I wojny światowej w Beskidzie Niskim
W  1915 roku w  okolicach Gorlic rozegrała się
wielka bitwa między wojskami austrowęgierskimi
a  rosyjskimi, określana „polskim Verdun”. Po obu
stronach zginęło tysiące żołnierzy. Jeszcze podczas
działań wojennych w  cesarskiej Austrii powoła-
no oddział grobów wojennych, który miał na celu
godne pochowanie poległych. Oddział należący do
Twierdzy Kraków zadbał o mogiły rozsiane po te-
renie jej podległym, a więc na zachód od Przełęczy
Dukielskiej. Do dziś pozostało tu dziesiątki cmen-
tarzy, usytuowanych przeważnie na wzgórzach,
w miejscach widocznych, aby przypominały chwałę
CK oręża. Do projektowania cmentarzy zaproszo-
no najwybitniejszych w owych czasach architektów,
z  których najbardziej znany jest Słowak Duszan
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl