nr01-03, Tylko Polska, nr01-03

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
Elyty
Oni bez uspo³ecznienia, bez ³¹czenia siê
z nami, pomieszani z naszym ludem, niszcz¹,
znêdzaj¹ go, psuj¹ go tylko, a cywilizacji nic od
nas nie przejmuj¹
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
strzeg³y, ¿e co siê jeszcze buduje. I to
co? Polska uczelnia, orodek kultury
i sportu i stacja radiowa o niemal wiatowym za-
siêgu, a i o w³asnej polskiej telewizji coraz g³o-
niej. Jak to mo¿liwe? A tak dobrze sz³o. Pada³y
stocznie jedna po drugiej, z fabryk i kopalni wy-
rzucano Polaków na bruk. Mieszkania sta³y siê
luksusem dla tubylców. Zastêpy bezdomnych
koczuj¹ w kana³ach i na rozsypuj¹cych siê dwor-
cach jak szczury. Znarkotyzowana i zakolczyko-
wana m³odzie¿ z nieod³¹czon¹ puszk¹ piwa pa-
raduje w spêdach zboczeñców. S¹dy broni¹
bandytów i z³odziei, lekarze umiercaj¹ pacjen-
tów, a rodzice swoje nienarodzone dzieci. Prze-
kleñstwo Cherim zbiera swoje ¿niwo. Wszystko
zgodnie z planem, a tu nagle ten polski klecha,
zakonnik, z dobrowolnych datków zbudowa³
Chrystusowe Dzie³o. ¯eby jeszcze co z tego
mia³, ale nie, bo wszystko, co posiada, to ten ha-
bit i trochê ksi¹¿ek. On dla swego Narodu, wzo-
rem ksiêdza Staszica, zmaterializowa³ odnowê
ducha i polskoci. Bo taki to ju¿ jest ten dziwny
Naród, ¿e im ciê¿ej, tym bardziej jest skonsolido-
wany w dzia³aniach. Ka¿d¹ garæ swojej ziemi
krwi¹ walecznych uwiêci³. I buduje wieki ca³e,
co okupant zniszczy - odbudowuje i tak bêdzie
do koñca czasów. Wielu w Nim zdrajców i sprze-
dawczyków, ale gen polskoci wiecznie zdrowy.
Dlatego tu, na Polskiej Ziemi, mog³o po-
wstaæ jedynie w swoim rodzaju radio ubogich,
skazanych na niebyt Polaków. Ka¿da polska ro-
dzina dobrowolnie, co miesi¹c, posy³a tam ja-
kie pieni¹dze, ¿eby Ojciec Rydzyk mia³ siê
czym rz¹dziæ. Bo Jego dzia³ania s³u¿¹ u¿ytecz-
noci publicznej.
Nie mogli tego cierpieæ komunookupanci
i wymylili szatañski plan puszczenia Radia Ma-
ryja w niebyt. Otó¿ Ojciec Dyrektor zawar³ umo-
wê z poczt¹, ¿e pokryje koszt przesy³ki ka¿dego
daru. Wrogowie skrzyknêli siê i zaczê³y nadcho-
dziæ do Radia Maryja przekazy pieniê¿ne z ca³ej
Polski o wartoci 1 grosza. S³ownie - jednego
grosza! Odbiór ka¿dego grosza kosztowa³by
oko³o 3 z³otych. Na szczêcie kto w porê
ostrzeg³ Ojca Rydzyka.
Wszyscy pamiêtamy, ile by³o przeszkód
w uzyskaniu koncesji dla katolickiego radia. In-
Nr 1(121)/2003 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 2,80 z³
(w tym VAT 7%)
2.01. -8.01.2003
tygodnik
ROK VI
BLUNIERCA POD SÂ¥D!
Metropolitalny S¹d
Arcybiskupi
przy Arcybiskupstwie
Warszawskim
w Warszawie
ne stacje, zw³aszcza masoñsko-¿ydowskie, nie
mia³y i nie maj¹ ¿adnego problemu z otrzyma-
niem ¿¹danego zasiêgu. I czy pan przewodni-
cz¹cy radiofonii nazywa siê br¹zowy, z³oty albo
brylantowy, polityka wobec katolickiego radia
jest niezmiennie kastralna.
Determinacja milionów Polaków niejedno-
krotnie ju¿ zapobieg³a jego zniszczeniu. Tak bê-
dzie i tym razem. Mimo i¿ napad na Ojca Rydzy-
ka by³ dobrze przygotowany, chybi³ celu, bo mi-
liony widzów ogl¹daj¹cych film pt. Imperium
Ojca Rydzyka z zachwytem podesz³o do jego
osi¹gniêæ. A jeli nie wiadomo, o co chodzi, to
Sprawa sta³a siê po prostu mieszna i tra-
giczna w swej wymowie. Jaki pseudo-ksi¹dz,
nie znaj¹cy naszych realiów (a wiêc przyj¹æ na-
le¿y dzia³anie na zlecenia) jest wyranie chory
z zawici i nienawici rasowej o ksiêdza Polaka
i dlatego piêtnuje Jego osi¹gniêcia. Dyspozy-
cyjne przekaziory zach³ystuj¹ siê tematem, usi-
³uj¹c przekonaæ Polaków, ¿e ca³a nasza nêdza
wynika z bogactwa Redemptorystów.
Aj waj, co to szê szta³o! Niewa¿ne, ¿e ¯y-
dzi po raz trzeci wy³udzaj¹ odszkodowanie za te
same kamienice, ¿e na hucpie jedwabieñskiej
zbijaj¹ miliardowe sumy, ¿e zawsze i wszêdzie
tamuj¹ rozwój i wzrost kraju, w którym doznali
niespotykanej w dziejach wiata gociny. Ale to
tak jest, ¿e w zalepieniu swoim nie dostrzega-
j¹, i¿ ga³¹, na której siedz¹, w³asnymi rêkoma
podciêli.
Dlatego chorym z nienawici powiedzieæ
trzeba wyranie:
NIEDOCZEKANIE WASZE!
Bo¿ena Szaniec
Wystêpuj¹c w obronie
naszej wiêtej Wiary
Katolickiej oraz dobrej
opinii Kocio³a, Jego In-
stytucji i Jego Kleru
oskar¿am
1. Ksiêdza dr. Micha³a
Czajkowskiego, ¯yda,
profesora Uniwersytetu
Kardyna³a Stefana Wy-
szyñskiego w Warszawie
o blunierstwa, herezje,
rozpustny tryb ¿ycia i mo-
lestowanie seksualne jego
w³asnej studentki, zakoñczone uwiedzeniem
i sp³odzeniem z ni¹ syna.
2. Ksiêdza prof. dr. hab. Romana Bartnickie-
go, rektora Uniwersytetu Kardyna³a Stefana Wy-
szyñskiego o tolerowanie bluniercy, heretyka,
rozpustnika i uwodziciela na stanowisku profe-
sora i kierownika Katedry Teologii Moralnej
w kierowanym przezeñ Uniwersytecie.
Bior¹c pod uwagê ciê¿ar gatunkowy prze-
win oskar¿onych oraz potrzebê wziêcia w obro-
nê dobrego imienia Uniwersytetu Kardyna³a Ste-
fana Wyszyñskiego, splugawionego blunier-
czym i zniewa¿aj¹cym nasz¹ wiêt¹ Wiarê Kato-
lick¹ postêpowaniem jednego oskar¿onego,
a niedopuszczalnym tolerowaniem tego stanu
przez drugiego
cd. na str. 3
Syjon, Olimp i Golgota
Imionami trzech wiêtych gór - ¿ydow-
skiej, greckiej i chrzecijañskiej - nazwa³
profesora Ciechanowicz sw¹ ksi¹¿kê (355
stron), której druk w czerwcu 2001 roku
uniemo¿liwili w Krakowie czujni i mê¿ni
oficerowie polskiego Urzêdu Ochrony
Pañstwa, a która zosta³a przed kilkoma mie-
si¹cami wydrukowana w Mo³odecznie za
pieni¹dze Polonusów w USA i cieszy siê
w Polsce i na Litwie ogromn¹ poczytnoci¹.
Nowatorskie i wielostronne, oparte na
trudno dostêpnych ród³ach, opracowanie
¿yciorysu i filozofii kultury wybitnego pol-
skiego uczonego Tadeusza Zieliñskiego,
profesora uniwersytetów w Petersburgu
i Warszawie, który wywar³ du¿y wp³yw na
kszta³towanie siê nowoczesnego mylenia
historiozoficznego przede wszystkim w Pol-
sce, Niemczech, Rosji i W³oszech. Autor
wykorzystuje w swej monografii m.in. ma³o
znane w Polsce teksty rosyjskojêzyczne te-
go znakomitego filologa klasycznego; kon-
frontuje te¿ jego - nieraz kontrowersyjne -
pogl¹dy ze wspó³czesn¹ myl¹ filozoficz-
n¹, przede wszystkim z zapatrywaniami na
odnone zagadnienia uczonych izraelskich.
Praca zawiera kilkadziesi¹t ilustracji, przed-
stawiaj¹cych arcydzie³a staro¿ytnej sztuki ¿y-
dowskiej, helleñskiej i chrzecijañskiej.
cd. na str. 5
WOJNIE STOP!
nie¿ mojemu, okaza³o siê, ¿e organizator Ini-
cjatywa STOP wojnie to kolejne wcielenie ¿y-
dobolszewickich organizacji, panosz¹cych siê
po stolicy, powi¹zanych z UP, PPS i tzw. Pracow-
nicz¹ Demokracj¹, kolportuj¹c¹ gazetkê pod
tym samym tytu³em. Bolszewicy czystej krwi le-
galnie dzia³aj¹ w Polsce!
Reklamowana w T.P. pokojowa manifesta-
cja odby³a siê 14 grudnia ub.r. Oko³o 200 osób,
w tym ponad 100 Czytelników naszej gazety,
zjawi³o siê na Placu Zamkowym w Warszawie.
Ku zaskoczeniu wiêkszoci z nich, w tym rów-
cd. na str. 5
KURIER MOSADU
(cz. 6)
Warszawa, 18.11.22002 r.
WNIOSEK
o przeprowadzenie postêpowania w sprawie
sfa³szowania przez Jana Nowaka-Jeziorañskiego
treci dokumentów IPN, zawartych w teczce nr J-
2829 Józefa Ptaczka, by³ego redaktora Sekcji Pol-
skiej RWE, zmar³ego w 2000 r. w Monachium
i szkalowania jego osoby w artykule Agent Koli-
ber w tygodniku
WPROST
z 26.05.2002 r.
Andrzej Czechowicz
Pan
Prof. Leon Kieres
Prezes
Instytutu Pamiêci Narodowej
Warszawa
PO PRZECZYTANIU
GAZETÊ
PRZEKA¯
INNYM
TYLKO POLSKA
co
czwartek
w kioskach
Uzasadnienie
1. Kilka dni temu wszed³em w posiadanie
kserokopii dwóch odtajnionych 9.08.2001 r. przez
szefa UOP notatek informacyjnych, sporz¹dzo-
nych przez oficerów operacyjnych by³ego Wy-
dzia³u VIII Departamentu I MSW, a wiêc komórki
wywiadu - w której by³em przez wiele lat zatru-
dniony - zajmuj¹cej siê m.in. rozpracowywaniem
i zwalczaniem RWE, pochodz¹cych z teczki J-
2829 Józefa Ptaczka ps. Pi³karz, a nastêpnie
Koliber i udostêpnionych przez Pana Janowi
Nowakowi-Jeziorañskiemu.
UKAZA£ SIÊ SIÓDMY NUMER MIESIÊCZNIKA
GAZETA OGÓLNOPOLSKA
cd. na str. 12
Stanis³aw Staszic a kwestia ¿ydowska
W
szale niszczenia Polski elyty nie spo-
2
Nr 1(121)
Wielkie oszustwo
Wyst¹pienie Carla Beddermanna, by³ego unijnego
urzêdnika w Polsce, w audycji Rozmowy niedokoñczone
w Radiu Maryja, w czwartek 14 XI 2002 r.
Szczêæ Bo¿e
Drodzy s³uchacze, ju¿ po raz drugi mam za-
szczyt i przyjemnoæ mówiæ z Pañstwem o tym, co
le¿y mi na sercu.
Wielkoduszni i ³atwowierni
Reakcja moich s³uchaczy g³êboko mnie wzruszy-
³a. Jej rezultatem by³ nastêpuj¹cy wniosek: Polacy do-
brze wiedz¹, co siê wokó³ nich dzieje, jak s¹ oszukiwa-
ni i ujarzmiani przez Zachód i jego sojuszników w kra-
ju. Odnoszê jednak wra¿enie, ¿e nie zrozumieli jeszcze
jedynie, za pomoc¹ jakich podstêpów, z jak¹ pod³o-
ci¹ i wyrachowaniem siê to odbywa. Wasze dobrodu-
sznoæ i ³atwowiernoæ, które, wed³ug mnie, wywodz¹
siê z Waszego idealizmu, przeszkadzaj¹ Wam spoj-
rzeæ obiektywnie na obecn¹ sytuacjê w Polsce.
Wspania³a polskoæ
¯yj¹c w Polsce, potrzebowa³em pewnego czasu,
¿eby zrozumieæ, czym jest polskoæ. Tak jak ju¿ mówi-
³em w moim apelu do Polaków, polskoæ to duchowa
postawa, wewnêtrzny dystans do materii, która u nas
na Zachodzie odgrywa coraz wiêksz¹ rolê, a to jest po-
wodem do zaniku wiary i kultury. Za ka¿dym razem
przekraczaj¹c granicê Waszego kraju, od razu czujê tê
wspania³¹ duchow¹ atmosferê, w której materia ma
s³u¿yæ, a nie byæ wartoci¹ sam¹ w sobie. Nigdy nie
opuszcza mnie w Polsce uczucie, ¿e istnieje tu co ta-
kiego, jak panowanie ducha nad materi¹. To by³by
wspania³y fundament do regeneracji kultury dzisiejszej
dekadenckiej Europy. Niestety, wielu ludzi na Zacho-
dzie widzi to inaczej.
Nie naladujcie Unii
Wielu Polaków pope³nia wielki b³¹d myl¹c, ¿e
najlepszym sposobem zaprezentowania Zachodowi
ich równowartoci jest lepe naladowanie standar-
dów zachodnich. Kto i co w³aciwie zmusza Was do
stosowania zachodnich standardów? Dlaczego nikt
nie powstanie i nie za¿¹da g³ono: to nie my potrze-
bujemy waszych standardów, odwrotnie, najwy¿szy
czas, ¿eby zdegenerowany Zachód dostosowa³ siê
do naszych standardów wschodnioeuropejskich. Nie
dajcie sobie wmówiæ, ¿e wszystko jest u Was gorsze
ni¿ na Zachodzie! To tylko sprytna sztuczka dra¿ni¹-
ca Wasz¹ dumê, poniewa¿ znany jest fakt, ¿e nie
chcecie uchodziæ za zacofany naród.
Wykorzystani przez Zachód
W oszo³omieniu unijnym pocz¹tku lat 90. Polska
da³a siê namówiæ do rezygnacji z ochronnej polityki
wzglêdem przemys³u, handlu, rzemios³a, finansów
i rolnictwa, a ju¿ na przedpolu przyst¹pienia do Unii
zobowi¹za³a siê do przejêcia unijnych standardów
dotycz¹cych tych dziedzin.
Zachód wykorzysta³ bezwstydnie te przedakce-
syjne ustêpstwa i swoim przewa¿aj¹cym kapita³em
zapewni³ sobie kluczowe pozycje w polskiej gospo-
darce narodowej. Tam, gdzie siê nie op³aca kupno al-
bo budzi siê opór, polska konkurencja jest po prostu
likwidowana za pomoc¹ dumpingu. Polskie rolnictwo
jest praktycznie ju¿ teraz zrujnowane za spraw¹ otwar-
tych granic celnych i dumpingowych cen unijnych.
To samo grozi wkrótce hutnictwu i przemys³owi stocz-
niowemu.
Ze wzglêdu na zobowi¹zanie siê Polski do wpro-
wadzenia w du¿ej mierze bezsensownych standar-
dów unijnych, które bezwzglêdnie wymagane s¹
przez Zachód, przeznaczane s¹ na to resztki rod-
ków inwestycyjnych, a wolnoæ oraz samodzielnoæ
w podejmowaniu decyzji gospodarczych staje siê far-
s¹.
Teraz jest jasne to, co dot¹d by³o tylko przypu-
szczeniem: Polska ma byæ zmuszona do wst¹pienia
do Unii jako p³atnik netto. Biedna Polska ma wiêc ju¿
nie tylko poprzez wci¹¿ rosn¹cy dwucyfrowy miliardo-
wy deficyt handlowy finansowaæ bogaty Zachód. Te-
raz musi sama siêgn¹æ do swojej kieszeni i wy³o¿yæ
na stó³ brukselski wiêcej, ni¿ stamt¹d dostanie.
Bogata Anglia, która od czasów Margaret That-
cher z wielkim powodzeniem wymiguje siê od wp³at
unijnych, pêka ze miechu widz¹c, ¿e na Wschodzie
znalaz³ siê kto niem¹dry, kto pomaga zapchaæ miliar-
dow¹ dziurê w brukselskiej kasie powsta³¹ z ich powo-
du.
li z niej wyrwaæ. Sk¹d te obawy? Ich pod³o¿em jest wy-
obra¿enie o Polakach, jakie panuje na Zachodzie,
szczególnie w Niemczech z ich bogatym polskim do-
wiadczeniem. Jestecie uwa¿ani za nieobliczalnych.
W moich oczach to piêkny komplement, gdy¿ z tym
³¹czy siê wyobra¿enie, ¿e gdy chce siê Was do cze-
go zmusiæ lub si³¹ do czego przekonaæ, trzeba za-
wsze siê liczyæ z tym, ¿e zrobicie dok³adnie co prze-
ciwnego do tego, czego siê od Was oczekuje. Po pro-
stu z czystego pêdu wolnociowego, ze zwyk³ej nega-
cji przymusu.
Nowe oblicze propagandy
Propagandowa ofensywa ma wiêc otrzymaæ
now¹ twarz. Ma teraz wygl¹daæ jak propaganda ar-
gumentowa. Znaleziono ju¿ kogo, kto sta³by siê
osob¹ sztandarow¹ dla tej nowej propagandy. To
Jan Nowak-Jeziorañski, by³y dyrektor Radia Wolna
Europa. Kto w rodzaju pana Wo³oszañskiego, ale
Wo³oszañskiego dla zaawansowanych.
Bêdê g³osowa³ za przyst¹pieniem Polski do Unii
Europejskiej i namawia³ innych, by uczynili to samo
- nazywa siê jego numer. To, co nastêpuje, dzieli siê na
osiem punktów. Dlaczego jestem ZA i na cztery
punkty Dlaczego odrzucam zdanie eurosceptyków.
Wystêpuje w tym radiu - oczywicie w najlepszej po-
rze nadawania - i daje to jednoczenie do druku
w prasie. Tu zaczyna siê pierwsze oszustwo. Pomimo
¿e chodzi tu o osobiste wezwanie o charakterze og³o-
szenia, Newsweek Polska drukuje je sprytnie zaka-
muflowane jako artyku³ redakcji w rubryce Polska.
Nie chcê tutaj omawiaæ wszystkich dwunastu
punktów pana Jeziorañskiego, tylko dwa lub trzy, po-
niewa¿ s¹ one wyj¹tkowo mieszne lub wyj¹tkowo
fa³szywe i podstêpne.
Ten najmieszniejszy argument - zreszt¹ jedyny,
co do którego pan redaktor ma mo¿e nawet racjê - jest
nastêpuj¹cy. Dlaczego odrzucam zdanie euroscepty-
ków, ¿e przy³¹czenie do Unii otworzy drogê wirusowi
rozk³adu moralnego, który wystêpuje w bogatych spo-
³eczeñstwach Zachodnich - pyta pan redaktor i odpo-
wiada na to uroczycie: znamiona moralnego rozk³a-
du wystêpuj¹ istotnie w krajach rosn¹cego dobrobytu.
W spo³eczeñstwach konsumpcyjnych, zezwalaj¹cych
na wszystko, co nie jest sprzeczne z prawem, docho-
dzi do niebezpiecznego rozlunienia hamulców moral-
nych i obyczajowych. Lecz wirusy tego rozk³adu prze-
nikaj¹ nie przez wymianê handlow¹, ale przez media,
dla których granice nie istniej¹. Walka z globaln¹ stan-
daryzacj¹ ludzkich dusz, zachowañ i obyczajów nie
polega na odgradzaniu siê od wiata szczelnym chiñ-
skim murem, lecz na wiadomym przeciwdzia³aniu
wychowawczym domu rodzinnego, Kocio³a, szko³y,
harcerstwa, a przede wszystkim samych mediów, jeli
zdo³aj¹ odzyskaæ poczucie misji - pisze pan Jeziorañ-
ski.
Na tym jeszcze nie koniec. Aby postrach rosyjski
wypad³ wystarczaj¹co gronie, znaczenie Stanów
Zjednoczonych jako polskiego partnera jest reduko-
wane, poniewa¿, wed³ug pana redaktora, obroty han-
dlowe z krajami Ameryki Pó³nocnej i rodkowej stano-
wi¹ niewiele wiêcej ni¿ 3 do 4 proc. polskich obrotów
handlowych, podczas gdy wymiana z krajami Unii Eu-
ropejskiej jedn¹ trzeci¹. I tu przedstawia k³amliwy ar-
gument, wed³ug którego Unia Europejska to unia cel-
na i nieprzyst¹pienie do niej by³oby samobójstwem
dla Polski, gdy¿ Unia odpowiedzia³aby represjami.
Londyn odmawia
Najpierw co na temat NATO. Pan redaktor wi-
docznie nie pamiêta o tym, ¿e 90 proc. NATO to Sta-
ny Zjednoczone. I mi³oæ Stanów do Unii Europej-
skiej jest bardzo, bardzo ograniczona. USA przyjê³y-
by nieprzyst¹pienie Polski do Unii Europejskiej z wiel-
k¹ radoci¹. Z tak¹ sam¹ radoci¹, z jak¹ obserwuj¹,
¿e Wielka Brytania, pomimo to ¿e jest cz³onkiem Unii,
nie bierze jej na serio. By³y premier Wielkiej Brytanii,
¿elazna lady - pani Margaret Thatcher, pisze teraz
w swoich pamiêtnikach to, co zawsze myla³a o Unii:
szwindel albo dowcip, i stosownie do tego potrakto-
wa³a Uniê - po prostu nie p³aci³a swojej sk³adki cz³on-
kowskiej do kasy unijnej, oszczêdzaj¹c w ten sposób
9 mld euro rocznie. I Tony Blair, obecny premier Wiel-
kiej Brytanii, robi tak samo - gwi¿d¿e na Brukselê, te¿
sk³adki nie p³aci i prowadzi w³asn¹ politykê zagranicz-
n¹ razem ze Stanami, np. wobec Iraku. I co robi Unia?
Nic. Jak zawsze, gdy czuje opór i stanowczoæ.
Tchórzliwie próbuje ukryæ, ¿e jest traktowana przez
Wielk¹ Brytaniê jak idiota i szuka gorliwie na Wscho-
dzie g³upców, którzy pomogliby zapchaæ miliardow¹
angielsk¹ dziurê w jej kasie.
Choæby postkomunici, ich sojusznicy w me-
diach i Komisja Europejska próbowali to sto razy za-
tuszowaæ, rachunek i tak wygl¹da nastêpuj¹co:
sk³adka cz³onkowska Polski -
2,5 mld euro
straty celne (ostro¿nie szacowane) -
1 mld euro
nak³ady na budowê nowych inwestycji s³u¿¹cych
realizacji wymogów Unii (np. kolczyki i paszporty
dla krów) oraz personel (ostro¿nie szacowane) -
1,5
mld euro
Tyle rocznie musi Polska p³aciæ do Brukseli albo
inwestowaæ we w³asnym kraju.
Obiecanki cacanki
Tylko ma³a czêæ tego, co obiecuje Bruksela, jest
sztywn¹ sum¹. Wiêksza czêæ, oko³o 70 procent, to
pieni¹dze, które tylko wtedy wp³ywaj¹, kiedy s¹ dofi-
nansowane ze strony polskiej. Wysokoæ tego dofi-
nansowania waha siê. Mo¿e wynosiæ tylko 20 proc.,
ale mo¿e te¿ wynieæ nawet 70 proc. Zale¿y to od te-
go, jakie s¹ fundusze, jakie s¹ projekty albo w jakim
regionie Polski te pieni¹dze maj¹ byæ wy³o¿one. Re-
gu³¹ empiryczn¹ jest, ¿e do ka¿dego euro pañstwo
cz³onkowskie musi dop³aciæ jedno euro z w³asnej kie-
szeni. Skutkiem tej zasady dofinansowywania przy
pomocy rozbudowanej biurokracji jest to, ¿e u nas, na
bogatym Zachodzie, fundusze te s¹ wykorzystywane
przeciêtnie w 70 proc. Reszta pieniêdzy zostaje w Bru-
kseli, istnieje tylko na papierze i dzia³a na rzecz propa-
gandy unijnej. Dzieje siê tak, mimo ¿e u nas potencjal-
ni u¿ytkownicy funduszy z regu³y maj¹ w³asny kapita³
dla dofinansowania, maj¹ dostêp do systemu kredy-
towego, w którym np. rolnicy mog¹ zaci¹gaæ po¿ycz-
ki na preferencyjnych warunkach na 2 lub 3 proc.
Samoobs³uga UE
Jakie wiêc bêdzie wykorzystanie unijnych fundu-
szy w Polsce? Na to mamy wietny przyk³ad: unijny
przedakcesyjny fundusz SAPARD. Kopiuje on dok³a-
dnie postakcesyjne fundusze i wed³ug Unii ma na ce-
lu wypróbowanie tego, jak w przysz³oci, po przyst¹-
pieniu Polski do Unii, bêd¹ one tu dzia³aæ.
Fundusz SAPARD jest w³aciwie funduszem
strukturalnym dotycz¹cym rozwoju obszarów wiej-
skich. U¿ytkownikami maj¹ byæ rolnicy indywidual-
ni, niektóre firmy przemys³u spo¿ywczego i gminy.
Dowiadczenia z tym funduszem nie pozostawiaj¹
w¹tpliwoci. Ju¿ teraz jest jasne, ¿e zakoñcz¹ siê
pora¿k¹.
Ale to jeszcze nie wszystko. Teraz jakby mia³a
byæ doprowadzona do samych granic mo¿liwoci,
kraje Piêtnastki gro¿¹ w Brukseli Polsce odebraniem
prawa g³osu w gremiach unijnych, gdy, ich zdaniem,
nie spe³ni ona ich wymogów. To jak dot¹d najzuchwal-
sza obraza, na jak¹ pozwoli³a sobie Piêtnastka w ci¹-
g³ych poni¿eniach i szanta¿ach Polski!
Kopernik a integracja z UE
Najlepszym wiadectwem na to, ¿e Naród Polski
wreszcie siê budzi, jest rosn¹ce zdenerwowanie w pol-
skim rz¹dzie. wietnym przyk³adem jest tu sam prezy-
dent Aleksander Kwaniewski - poma³u zaczyna wi-
taæ mu w g³owie, ¿e Polacy mo¿e nie s¹ wcale tacy g³u-
pi, jak s¹dzi on, Zachód i Piêtnastka, i zag³osuj¹ je-
szcze w referendum nie, chocia¿by po to, aby rozli-
czyæ siê z tak gor¹co przez prezydenta kochanym po-
stkomunistycznym rz¹dem i jego prounijn¹ propagan-
d¹. A ta propaganda staje siê coraz bardziej chaotycz-
na i nerwowa. Tydzieñ temu, na posiedzeniu Rady Ga-
binetowej pan prezydent rzuci³ najnowsze has³o: rato-
wania polskiej nauki przez Uniê - tak samo absurdal-
ne i fa³szywe, jak wszystkie inne formu³y unijnego b³o-
gos³awieñstwa, które dot¹d z pomp¹ kierowa³ do Na-
rodu Polskiego. Wzywa³ np. partie polityczne, aby po
wyborach samorz¹dowych na poziomie 16 woje-
wództw organizowa³y proeuropejskie koalicje, które
mia³yby pomóc lepiej wykorzystaæ wiadczenia unijne
(to, na czym te wiadczenia w³aciwie polegaj¹, wyja-
niê póniej). W dniu wiêta Niepodleg³oci, przy Gro-
bie Nieznanego ¯o³nierza na placu Pi³sudskiego, gdzie
normalnie prezydenci pañstwa w szczególny sposób
przypominaj¹ tych, którzy polegli za Ojczyznê, panu
prezydentowi Kwaniewskiemu nie przysz³o nic lep-
szego do g³owy, jak znów w³¹czyæ prounijn¹ p³ytê i za-
klinaæ siê na wietlan¹ przysz³oæ Polski w Unii. To
opêtanie unijne pana prezydenta zaczyna ju¿ poma³u
przybieraæ komiczne cechy. W udzielonym w przedo-
statnim numerze Newsweek Polska wyranie lanso-
wanym wywiadzie miesza ju¿ nawet do tej sprawy Mi-
ko³aja Kopernika i próbuje wywo³aæ wra¿enie, ¿e przy-
jêcie Polski do Unii Europejskiej ma byæ z³o¿eniem je-
mu ho³du.
Jeli pan prezydent Kwaniewski bêdzie dalej
uprawia³ tak¹ propagandê prounijn¹, wkrótce stanie
przed problemem, i to tam, gdzie siê go najmniej
spodziewa. Mianowicie ze strony swoich przyjació³
z Zachodu, unijnej Piêtnastki. Tam od tygodni z rosn¹-
cym niepokojem obserwuje siê analizuje rz¹dow¹
propagandê prounijn¹ na przedpolu referendum ak-
cesyjnego. Tak aktywne zaanga¿owanie prezydenta
Kwaniewskiego na rzecz przyst¹pienia Polski do Unii
w koñcu osi¹gnie te¿ przeciwny rezultat do oczekiwa-
nego, podobnie jak jego zaanga¿owanie w ostatnich
wyborach (wszêdzie, gdzie pan Kwaniewski da³ siê
filmowaæ ze swym SLD-owskim kandydatem, ten nie
zosta³ wybrany) Tego obawia siê delegacja Unii i am-
basady Piêtnastki w Warszawie, ba, prawie siê tego
spodziewaj¹. Dlatego coraz to nowe miliony bêd¹ wy-
dawane na prounijn¹ propagandê i coraz to nowe
twarze wysy³ane na propagandow¹ bitwê. Podykto-
wane bêdzie to jedynie strachem przed nieobliczaln¹
reakcj¹ Polaków w zbli¿aj¹cym siê referendum.
Ryba w sieci
Czy nie jest jednak zbyt prymitywnie utkane to
prounijne tralala à la Wo³oszañski i Wiatr? Czy nie jest
zbyt natarczywe to ci¹gle powtarzane: Dla Unii nie
ma alternatywy, Unia to jedyna cywilizacyjna szan-
sa, jak nie Unia, to Bia³oru, grzmi¹ce na ca³¹ Pol-
skê od rana do wieczora z pañstwowych nadajników
radiowych i telewizyjnych, a tak chêtnie, jeli nawet
w nieco odmiennej formie, powtarzane przez polsk¹
prasê, bêd¹c¹, jak ju¿ wiêkszoæ Polaków wie,
w znacznym stopniu pod wp³ywem obcego kapita³u.
Zachód nie ma w³aciwie nic przeciwko tej ha³a-
liwej postkomunistycznej formie propagandy w sty-
lu lat 50. - to stwierdzenie by³oby ca³kowicie fa³szywe.
Nie, oni obawiaj¹ siê jedynie, ¿e polska ryba, która ju¿
wpad³a do unijnej sieci, mog³aby siê w ostatniej chwi-
Gdyby pan redaktor zechcia³ przewertowaæ parê
stron dalej, zaraz za jego apelem znalaz³by tytu³owy
artyku³ Newsweeka: Co Polacy robi¹ za zamkniêty-
mi drzwiami w sypialni?. Polacy ze szczegó³ami tam
podaj¹ do protoko³u, gdzie, kiedy i jak wspó³¿yj¹.
Prawdziwie zachodnio-zabawne.
Rosyjska karta
Drugi argument pana redaktora - i tu staje siê na-
prawdê podstêpny - brzmi: W czyim interesie le¿a³a
kampania przeciwko przyst¹pieniu Polski do NATO,
a obecnie do Unii Europejskiej? - pyta. - Czy polskiej
racji stanu s³u¿y propaganda antyzachodnia, a równo-
czenie wyranie przebijaj¹ce siê w tej propagandzie
akcenty prorosyjskie?, Czy d¹¿enia do izolowania
Polski do zachodnich sojuszników nie budz¹ nadziei
tych elit rosyjskich, które nie wyrzek³y siê marzeñ
o odzyskaniu w przysz³oci dominuj¹cych wp³ywów
nad s¹siadami, nie wy³¹czaj¹c Polski?.
Tak wiêc rosyjsk¹ kart¹ znów mo¿na graæ,
a wszyscy Rosjanie maj¹ byæ postrachem zaganiaj¹-
cym Polaków do Unii. Nale¿y sobie uwiadomiæ, ¿e
w tym samym czasie, gdy Unia i Rosja w Brukseli
dyktuj¹ biednej Litwie z niezwyk³¹ zgodnoci¹, jak ma
uregulowaæ tranzyt do obwodu kaliningradzkiego,
pan redaktor czyni z tych samych Rosjan stracha na
wróble dla Polaków.
Zamiast pomocy ja³mu¿na
Miliardowa pomoc g³ono zapowiadana przez
Uniê, która mia³a towarzyszyæ przygotowaniom do
przyst¹pienia do UE, okaza³a siê mieszn¹ ja³mu¿n¹
w wysokoci zaledwie kilkudziesiêciu milionów euro.
I nawet te skromne sumy p³yn¹ w znacznym stopniu
z powrotem do zachodnich portfeli.
Polska naiwnie daje siê pocieszaæ przysz³oci¹
i ma nadziejê, ¿e przynajmniej po przyst¹pieniu do
Unii rozpocznie siê wreszcie miliardowe b³ogos³a-
wieñstwo. Odpowiedzi¹ na to jest niedawno sformu-
³owana w Brukseli propozycja koñcowa Piêtnastki. To
wrêcz nieprzyzwoita bezczelnoæ: ¿adnych ulg dla
sk³adek cz³onkowskich, jedynie obraliwe 25 proc.
dop³at bezporednich dla polskich rolników. Do tego
dosz³o co nowego, co jakby kpina, ograniczenie
polskiego udzia³u w funduszach unijnych o 1,4 mld
euro.
cd. na str. 9
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@wp.pl.
Gazeta jest otwartym forum dyskusyjnym
dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu i syjonizmu.
W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy do wspó³pra-
cy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotarcie do
prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych ³amów
nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych autorów
na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów
dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obowi¹zuj¹c¹
ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom
p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skraca-
nia i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ, rysunków itd.)
w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
Nr 1(121)
3
BLUNIERCA POD SÂ¥D!
Ca³a sprawa seksualnego molestowania stu-
dentki przez profesora UKSW Czajkowskiego,
jej uwiedzenia i sp³odzenia z ni¹ syna, zosta³a
szczegó³owo opisana w kilku artyku³ach zamie-
szczonych w czasopimie
Tylko Polska
. Jest tam
te¿ potêpiaj¹cy oskar¿onego Czajkowskiego wy-
wiad z bratem uwiedzionej.
dowód 8: egzemplarz tygodnika
Tylko Pol-
cza ca³ej Europy i przez to sugerowaæ potrzebê wej-
cia Polski do takiej Europy, zdaj¹c sobie sprawê
z tego, ¿e naszymi promotorami tego wejcia s¹
g³ównie Niemcy i ¯ydzi - rodacy ks. Czajkowskie-
go - o moralnoci wyznaczonej przez Talmud, a nie
Ewangeliê?
W dniu 4 grudnia ks. Micha³ Czajkowski wy-
st¹pi³ z listem do kolegium rektorskiego,
w którym krytykuje swoich prze³o¿onych.
Ksi¹dz Czajkowski imputuje Radiu Maryja
i tym, którzy je popieraj¹
s¹czenie treci kseno-
fobicznych, antysemickich, antyekumenicznych,
antyeuropejskich, dzielenie kocio³a, tworzenie
atmosfery strachu i zagro¿enia, fa³szowanie hi-
storii, g³oszenie sekciarskiego mesjanizmu
.
Ten cz³owiek z miedzianym czo³em pisze da-
lej:
znoszê dzielnie i bez odpowiedzi ataki z ze-
wn¹trz na moj¹ wiernoæ nauczaniu stolicy apo-
stolskiej. Ale gdy dezawuuje siê mnie w mym ro-
dzinnym rodowisku kocielnym i uniwersyteckim,
to bardziej boli i bardziej szkodzi w opinii katolickiej
.
Te s³owa pisze ¯yd, heretyk, blunierca, roz-
pustnik i uwodziciel. Kliniczny przyk³ad ¿ydow-
skiej hucpy.
Wypowied ta kompromituje Uniwersytet
Prymasa 1000-lecia i uw³acza Jego pamiêci oraz
w³adzom tego Uniwersytetu, które toleruj¹ tak¹
dzia³alnoæ.
Kieruj¹c do S¹du niniejsz¹ skargê nie prze-
stajê byæ wielkim grzesznikiem. W czasie okupa-
cji niemieckiej pope³ni³em straszn¹ zbrodniê,
a mianowicie pomaga³em ratowaæ ¯ydów, którzy
teraz szkaluj¹ mój naród i zniewa¿aj¹ Koció³
i religiê katolick¹. Przyznajê siê do tego grzechu
z wielkim wstydem i gorycz¹. Moja wina, moja
wina, moja bardzo wielka wina.
Dr Andrzej Reymann
Redaktor naczelny
Najjaniejszej Rzeczpospolitej
cd. ze str. 1
2.
Wród tego rodzaju
ksiê¿y
oskar¿ony Czaj-
kowski odznacza siê szczególn¹ agresywnoci¹
wobec religii i Polaków, napastliwoci¹ wobec
Kocio³a i zasad wiary oraz pozowaniem na auto-
rytet moralny, przy równoczesnym wysoce nie-
moralnym trybie ¿ycia. Moje zarzuty przeciw
oskar¿onemu Czajkowskiemu s¹ nastêpuj¹ce:
1. W dniu 12 kwietnia 1995 r. oskar¿ony
Czajkowski w wyk³adzie pt.:
Nowy Katechizm
Kocio³a Katolickiego a ¯ydzi i Judaizm
, wyg³o-
szonym w gmachu Stowarzyszenia Spo³eczno-
Kulturalnego ¯ydów w Warszawie przy ul. Grzy-
bowskiej 12, owiadczy³ miêdzy innymi:
usprawiedliwione by³o zarzucenie Jezuso-
wi przez Sanhedryn blunierstwa,
faryzeusze to byli dobrzy ludzie, bo dopro-
wadzili wielu ¯ydów do gorliwoci religijnej,
zarzucenie ¯ydom bogobójstwa jest nieupraw-
nione i nies³uszne, bowiem wszyscy jestemy win-
ni mierci Jezusa, a szczególnie my, katolicy
.
dowód 1: zeznanie wiadka wyk³adu, które-
go nazwisko zostanie ujawnione po wszczêciu
postêpowania przed S¹dem Arcybiskupim.
Zdanie pierwsze, równoznaczne ze stwierdze-
niem, ¿e ¯ydzi s³usznie skazali Pana Jezusa na
karê mierci przez ukrzy¿owanie - jest blunier-
stwem. Zdanie drugie, ra¿¹co sprzeczne z tym, co
g³osi³ Pan Jezus o faryzeuszach, nazywaj¹c ich
pobielanymi grobami
i
¿mijowym plemieniem
- jest
herezj¹. Zdanie trzecie, obci¹¿aj¹ce katolików od-
powiedzialnoci¹ za mieræ naszego Boga, ponie-
sion¹ z rêki ¯ydów (
ukrzy¿uj go, ukrzy¿uj, mieræ
jego na nas i na dzieci nasze),
jest oczywist¹ he-
rezj¹. Zwracam uwagê S¹du Arcybiskupiego, ¿e
my, katolicy, nazywamy naszego Boga
Panem Je-
zusem
, za Czajkowski zwie Go
Jezusem
, co nie
jest spraw¹ przypadku
Wyk³ad oskar¿onego Czajkowskiego zosta³
opisany przez p. moj¹ Matkê, Stanis³awê Rey-
mann w licie opublikowanym w
Najjaniejszej
Rzeczpospolitej
nr 3(37) z dnia 21 czerwca 1995,
zatytu³owanym
¯ydzie, nie blunij
oraz w zamie-
szczonym w tym¿e numerze artykule wiadka
blunierczych wypowiedzi, zatytu³owanym
Ks.
prof. Micha³ Czajkowski u ¯ydów
.
dowód 2: egzemplarz
Najjaniejszej Rzecz-
pospolitej
z oboma artyku³ami.
Na innym wyk³adzie publicznie wyg³oszonym
i wielokrotnie powtarzanym w ró¿nych miejscach
oskar¿ony Czajkowski owiadczy³, ¿e, cytujê:
chrzecijañstwo jest dziczk¹ wszczepion¹ w szla-
chetny pieñ judaizmu
- co jest oczywist¹ herezj¹.
dowód 3: zeznanie wiadka wyk³adu oraz je-
go artyku³ w
Najjaniejszej Rzeczpospolitej
opi-
suj¹cy przebieg wyk³adu.
Zwracam uprzejmie uwagê S¹du Arcybisku-
piego, i¿ Koció³ katolicki wyniós³ na o³tarze wie-
lu wiêtych zamordowanych rytualnie przez ¯y-
dów i ¿e kwestionowanie mordu rytualnego jako
faktu historycznego przez ksiêdza Czajkowskie-
go jest herezj¹, sprzeczn¹ ze stanowiskiem Ko-
cio³a w tej sprawie.
3.
Oskar¿ony Czajkowski, bêd¹c profeso-
rem teologii moralnej Warszawskiej Akademii Te-
ologii Katolickiej, tak d³ugo molestowa³ seksual-
nie sw¹ w³asn¹ studentkê, pannê NN, a¿ j¹
uwiód³ i sp³odzi³ z ni¹ syna.
dowód 4: metryka chrztu Micha³a Czajkow-
skiego juniora,
dowód 5: zeznanie uwiedzionej,
dowody 6 i 7: porównanie fotografii przed-
stawiaj¹cych Micha³a Czajkowskiego seniora
i Micha³a Czajkowskiego juniora.
Oskar¿ony Czajkowski nie zaprzecza ojco-
stwu dziecka sp³odzonego z w³asn¹ studentk¹,
kupi³ jej mieszkanie w³asnociowe i suto j¹ op³aca,
tylko nie wiem, czy z funduszy tych, którzy go skie-
rowali do dzia³alnoci w Kociele, czy te¿ z fundu-
szy Uniwersytetu Kardyna³a Stefana Wyszyñskie-
go. Przy okazji wnoszê o ustalenie, czy oskar¿ony
Czajkowski synowi uwiedzionej udzieli³ osobicie
Sakramentu Chrztu wiêtego, gdy¿ w takim razie
jego czyn mia³by charakter wiêtokupstwa.
wnoszê
1. o dyscyplinarne wydalenie oskar¿onego
ksiêdza Micha³a Czajkowskiego z pracy w UKSW,
odebranie mu stopnia doktora i profesora tej uczel-
ni oraz o wyst¹pienie do w³adz kocielnych z wnio-
skiem o pozbawienie go wiêceñ kap³añskich.
2. o zwolnienie ksiêdza prof. dr. Romana
Bartnickiego z funkcji rektora Uniwersytetu Kar-
dyna³a Stefana Wyszyñskiego z powodu tolero-
wania na kierowanej przezeñ uczelni blunierstw,
herezji, uwodzenia studentek teologii i rozpustne-
go trybu ¿ycia oskar¿onego Czajkowskiego.
3. o rozwa¿enie potrzeby wyp³acenia przez
UKSW odszkodowania dla studentki tej uczelni,
uwiedzionej przez oskar¿onego Czajkowskiego
oraz wziêcie na utrzymanie jej dziecka.
Wnoszê tak¿e o ujawnienie poprzedniego na-
zwiska Czajkowskiego oraz o podanie do publicz-
nej wiadomoci, kto z w³adz kocielnych i z jakich
motywów tuszowa³ jego szubrawstwa, chroni³
przed karami kocielnymi i umo¿liwia³ tak d³ugie
dzia³ania na szkodê Kocio³a i religii katolickiej.
Uzasadnienie
1.
Oskar¿ony ks. prof. dr Micha³ Czajkowski
jest ¯ydem, d¹¿¹cym, jak wiadczy jego zacho-
wanie, do skompromitowania Kocio³a i rozbi-
cia Go od wewn¹trz. Podobn¹ taktykê stosowa-
li ¿ydokomunici, u¿ywaj¹c jej do zwalczania Ko-
cio³a i religii katolickiej.
Wiadomo na przyk³ad, ¿e za czasów stali-
nowskich szef UB Jakub Berman, ¯yd i stryj obe-
cnego marsza³ka sejmu Borowskiego oraz ¯y-
dówka Luna Bristigerowa, p³k NKWD i dyrektor
X Departamentu Ministerstwa Bezpieczeñstwa
Publicznego skierowali do seminariów duchow-
nych w Polsce kilkuset m³odych ¿ydokomuni-
stów i wspierali ich kariery kocielne. Podobna
taktyka by³a stosowana tak¿e póniej.
Kim s¹ dzisiaj ¿ydokomunici - ksiê¿a z za-
ci¹gu bermanowskiego i jak wysoko awansowa-
li, mo¿na domyleæ siê z ich wypowiedzi i za-
chowania. Szkaluj¹ Koció³, podwa¿aj¹ zasady
wiary Chrystusowej, przepraszaj¹ ¯ydów za nie-
istniej¹ce grzechy Kocio³a i Polaków oraz oskar-
¿aj¹ nas o wspó³udzia³ w holokaucie.
Coraz czêciej widuje siê ludzi w sutannach
o semickich rysach twarzy, czego dawniej nie by-
wa³o. Niektórzy z nich tworz¹ V kolumnê w Ko-
ciele i dzia³aj¹ rozmylnie na jego szkodê. Pcha-
j¹ siê bezczelnie na wy¿sze stanowiska i przej-
muj¹ w³adzê. Prowadz¹ zakamuflowan¹ i perfidn¹
walkê z Kocio³em, z zasadami naszej wiary
i z Polsk¹. Jeden taki agent mie twierdziæ w ma-
ssmediach, ¿e
peregrynacje obrazu Matki Bo¿ej to
folklor
i ¿e
morderców te¿ trzeba szanowaæ
. Inny
g³osi publicznie, ¿e
wyborcom nie nale¿y mówiæ
prawdy
. Jeszcze inny twierdzi, ¿e
Pan Jezus upra-
wia³ judaizm
, ¿e
by³ bliski pogl¹dom faryzeuszy
i ¿e stworzy³ nie koció³, ale
ruch religijny
. Podob-
nych wypowiedzi mamy setki, je¿eli nie tysi¹ce.
Niektórzy z hierarchów, którzy takie pogl¹dy
wypowiadaj¹, s¹ z ludmi pokroju Michnika i Ku-
ronia na
ty
, publicznie siê z nimi ciskaj¹ i ca³u-
j¹, wpuszczaj¹ na ³amy prasy katolickiej i og³a-
szaj¹ ich
autorytetami moralnymi
.
Ci sami ludzie przy³¹czaj¹ siê do antypol-
skiej kampanii wiatowego ¯ydostwa, oskar¿a-
j¹c nas fa³szywie o wspó³udzia³ w holocaucie
i o mordowanie ¯ydów. By poprzeæ wiadectwo
prowadzone w przestêpczy sposób przez ¯yda
Kieresa, jeszcze przed jego ukoñczeniem
i wbrew dowodom, i¿ zbrodniê w Jedwabnem
pope³nili Niemcy, omielili siê oskar¿aæ nas fa³-
szywie o jej dokonanie i przepraszali ¯ydów za
zbrodniê, pope³nion¹ niew¹tpliwie - jak dzie-
si¹tki tysiêcy innych - przez Niemców. Robi¹
za te ³ajdactwa ludzie zdaj¹cy sobie doskona-
le sprawê z tego, ¿e Polacy uratowali przed
Niemcami w czasie II Wojny wiatowej wiêcej
¯ydów ni¿ wszystkie narody okupowanej Euro-
py razem wziête i ¿e polski Koció³ i jego kler
zrobi³ dla ratowania ¯ydów i dzieci ¿ydowskich
du¿o wiêcej ni¿ inne kocio³y Europy!
ska
Zg³oszone materia³y s¹ bezspornym dowo-
dem pope³nienia przez oskar¿onego Czajkow-
skiego blunierstw, herezji, molestowania seksu-
alnego studentki Akademii Teologii Katolickiej,
uwiedzenia jej i sp³odzenia z ni¹ syna - czyli roz-
pustnego trybu ¿ycia. Wszystkie opisane wy¿ej
fakty s¹ doskonale znane oskar¿onemu Bartnic-
kiemu, który bêd¹c rektorem Uniwersytetu, na
którym pracuje oskar¿ony Czajkowski, zupe³nie
na nie nie reagowa³. W tym stanie rzeczy wnio-
sek skargi o surowe ukaranie obu oskar¿onych
- jest w pe³ni uzasadniony.
Uzasadniony jest te¿ wniosek, by S¹d Arcybi-
skupi ustali³, kto z wysoko postawionych osobi-
stoci Kocio³a ochrania³ Czajkowskiego przed
wymierzeniem nale¿nej kary, wydaleniem z pracy
na Uniwersytecie, pozwala³ na wystêpowanie
w massmediach i pozowanie na katolicki autory-
tet moralny - czym gorszy³ wiernych oraz czy ten
hierarcha nie pochodzi z zaci¹gu w latach 1950-
54.
Wysoki S¹dzie Arcybiskupi!
Uwa¿am za swój obowi¹zek poruszyæ tutaj
sprawê wi¹¿¹c¹ siê z oskar¿onym Czajkowskim,
która wywo³a³a wielkie zgorszenie wród Wier-
nych w Polsce. W dniu 29 listopada 2002 ukaza-
³o siê w Naszym Dzienniku nastêpuj¹ce
owiadczenie kolegium rektorów Uniwersytetu
Kardyna³a Stefana Wyszyñskiego w Warszawie:
Owiadczenie w³adz Uniwersytetu Kar-
dyna³a Stefana Wyszyñskiego
W³adze Uniwersytetu Stefana Wyszyñ-
skiego w Warszawie z du¿ym zaniepokoje-
niem przyjê³y kampaniê w mediach wywo³a-
n¹ emisj¹ filmu Jerzego Morawskiego Im-
perium Ojca Rydzyka w pierwszym progra-
mie publicznej telewizji polskiej.
Wród wielu g³osów w tej kwestii pojawi-
³y siê te¿ wypowiedzi znanego biblisty ks.
prof. dr. hab. Micha³a Czajkowskiego, zatru-
dnionego w UKSW. W zwi¹zku z tym nale¿y
stanowczo podkreliæ, ¿e wyra¿a on jedynie
w³asne pogl¹dy, których nie nale¿y uto¿sa-
miaæ ze stanowiskiem ca³ego uniwersytetu.
Uczelnia nasza - przez rzeteln¹, solidn¹
pracê naukowo-badawcz¹ i dydaktyczn¹ na-
cechowan¹ nowoczesnoci¹ oraz przez za-
korzenienie w wielowiekowych dowiadcze-
niach edukacyjnych - chce realizowaæ zada-
nie, jakie postawi³ przed nami Jan Pawe³ II
podczas audiencji udzielonej w Watykanie
senatowi UKSW w dniu 15 grudnia 2001 r.,
wyra¿aj¹c nadziejê, ¿e uniwersytet
kszta³to-
waæ bêdzie duchowe oblicze nie tylko Pol-
ski, ale i ca³ej Europy
.
Ksi¹¿ki s¹ dostêpne w sprzeda¿y wysy³kowej
w cenie 20 i 25 z³ za 1 egz. + pocztowe koszty
wysy³ki. Zamówienia mo¿na kierowaæ poczt¹
na adres:
Wydawnictwo Narodowe
ul. Brzoskwiniowa 13
04-782 Warszawa
lub telefonicznie:
tel./faks: 615-52-71
0-604-088-838
Kolegium Rektorski
Uniwersytetu kardyna³a Stefana Wyszyñskiego
w Warszawie
Owiadczenie powy¿sze jest pe³ne fa³szu,
ob³udy i hipokryzji. To uniwersytet uwa¿a za w³a-
ciwe uchyliæ siê od wyranego wziêcia w obro-
nê Radia Maryja i wyra¿a tylko
zaniepokojenie
postaw¹ mediów w sytuacji, kiedy Radio Maryja
wzi¹³ w obronê Episkopat Polski? To kolegium
rektorów ma czelnoæ nazwaæ ksiêdza Czajkow-
skiego
znanym biblist¹
, ukrywaj¹c zarazem przed
opini¹ publiczn¹, i¿ ów biblista jest heretykiem,
blunierc¹, rozpustnikiem i uwodzicielem? To ko-
legium rektorów mie zatrudniaæ na Katolickim
Uniwersytecie ojca dziecka uwiedzionej przezeñ
studentki teologii? To kolegium rektorów mie
twierdziæ, ¿e kierowany przezeñ uniwersytet wy-
pe³nia swoj¹ misjê religijn¹, naukow¹ i edukacyj-
ne, a zarazem taiæ, i¿ ks. Czajkowski uwiód³ sw¹
w³asn¹ studentkê teologii i obdarzy³ j¹ potom-
kiem i do tego ograniczy³ jej
edukowanie
?
To kolegium rektorskie mie powo³ywaæ siê na
s³owa papie¿a Jana Paw³a II o kszta³towaniu przez
uniwersytet Prymasa 1000-lecia duchowego obli-
4
Nr 1(121)
J
estem przedstawicielem pogl¹du, ¿e w Pol-
Mediokracja
przeciwko demokracji
podejcie to nadu¿ywanie symboli narodowych
dla prywatnych celów komercyjnych. O sposobie
komentowania poprzedniej (nie ostatniej) wizyty
Ojca wiêtego na antenie RFM prezes ma do po-
wiedzenia ledwie tyle: Mylê, ¿e tamta wizyta by-
³a relacjonowana na tyle, na ile powinna byæ rela-
cjonowana wizyta g³owy pañstwa watykañskiego
w wolnym ideologicznie kraju. Pomimo, ¿e pan
Tyczyñski ma opiniê niechêtnego Kocio³owi, to
powy¿sze zlekcewa¿enie akurat tej osobistoci
jest postêpowaniem zgo³a niesmacznym. Nawet
owi czerwoni potrafi¹ uszanowaæ wiarê Polaków
- Radio RFM wyranie nie.
Przeprowadzaj¹cy rozmowê redaktor Rzecz-
pospolitej wyra¿a zachwyt nad imprez¹ Radia
RFM pod nazw¹ Inwazja Mocy. Prezes odpowia-
da: To by³a akcja dochodowa, przedsiêwziêcie
komercyjne. Dla s³uchacza wa¿ne by³y inne aspek-
ty Inwazji Mocy. Dla przypomnienia - ten doæ
z³owrogi spêd m³odocianych fanów pop-rocka
w najwiêkszych polskich miastach polega³ g³ównie
na piciu olbrzymich iloci piwa, sponsorowanego
przez finansuj¹ce Moc browary. Nikt nie oceni
szkód, jakie spowodowa³a ta orgia pijañstwa
u m³odych Polaków. Mimo to organizacje antyalko-
holowe milcza³y na ten temat, Koció³ nie wyra¿a³
zdania, a media pañstwowe i prywatne by³y Inwa-
zji Mocy wyranie przychylne. Sam Stanis³aw Ty-
czyñski, wielki moralizator i obroñca kultury, nie
wspomina jednym s³owem o tak wyrazistym
aspekcie sztandarowej imprezy Radia RFM.
Przy okazji warto zacytowaæ swoiste motto ¿y-
ciowe prezesa RFM: Mam dosyæ wys³uchiwania
o kolejnych straconych pokoleniach, które maj¹
na co pracowaæ. To fantastyczne, jak genialnie
uda³o siê czerwonemu przez piêædziesi¹t lat wbiæ
do ³bów, ¿e pracuje siê dla przysz³ych pokoleñ.
I tak ju¿ zosta³o. Je¿eli panowie pojad¹ do Francji,
Anglii i powiedz¹: wiesz, John, ty pozasuwaj na
swojego wnuka, on odpowie: k, co mnie to ob-
chodzi. Dla S. Tyczyñskiego praca dla przysz³ych
pokoleñ jest wymys³em czerwonych. Nie s³ysza³
o wspólnocie narodowej, chrzecijañstwie albo
rodzinie. Niech wszyscy zdychaj¹ z g³odu, bo mój
sztos najwa¿niejszy! Oto liberalizm w stanie kry-
stalicznie czystym (je¿eli takowe uczucia mog¹
byæ czyste). Przy okazji, to ulubiona w RFM-ows-
kich krêgach Gazeta Wyborcza uwiadamia na
okr¹g³o Polaków - z m³odzie¿¹ na czele zreszt¹ -
¿e wejcie do Unii Europejskiej to obowi¹zek
wspó³czenie ¿yj¹cych dla przysz³ych pokoleñ.
Nie ma udeka, który myla³by inaczej. Tutaj znowu
widzimy rozziew miêdzy moralno-polityczn¹
ocen¹ przyjació³ z Unii Wolnoci, a ich prawdzi-
wym myleniem, sposobem rozumowania. Pan
Tyczyñski chce ich widzieæ innymi ni¿ s¹ napraw-
dê. Lecz to w zasadzie jego problem.
Prezes RFM stwierdza wreszcie przy koñcu
swego wywodu, co nastêpuje: Oczywicie z tym
myleniem (o Polsce - przyp. R.L.) wyl¹dujemy
kiedy na Madagaskarze. Tego cytatu u¿ywam
z niejak¹ ulg¹, albowiem przynajmniej tego zdan-
ka nie wyartyku³owa³ jaki antysemita - tylko
wprost przeciwnie. Zreszt¹ nikogo nie chcê tam
wysy³aæ, a jedynie sprawiæ, aby mym rodakom
zrobiono wiêcej miejsca w ich Ojczynie - Polsce.
sce najwiêkszym nieszczêciem nie jest tak
zwana klasa polityczna, ale niekontrolowana
przez niezale¿ne podmioty spo³eczne kasta me-
dialna. To ona kreuje rzeczywistoæ spo³eczno-
polityczn¹ bez ¿adnej mo¿liwoci sprawdzenia
naci¹ganych przez ni¹ faktów, tendencyjnych
ocen oraz wytkniêcia ideowych sympatii ró¿nym
panom dziennikarzom i redaktorom, ewentualnie
prezesom. Ciekawym wgl¹dem w sposób myle-
nia medialnych dyktatorów jest rozmowa z preze-
sem Radia RFM, Stanis³awem Tyczyñskim (To
jest smutny kraj - Rzeczpospolita 30.10-1.11
br). Jego idealnie polskie imiê i nazwisko mo¿e
byæ nieco myl¹ce, bo pan prezes lubi ekspono-
waæ fryzurê i nakrycie g³owy charakterystyczne
dla pewnej, nieistniej¹cej oczywicie nad Wis³¹
mniejszoci narodowociowej (patrz zdjêcie).
Ju¿ na wstêpie p. Tyczyñ-
ski nie pozostawia najmniej-
szych w¹tpliwoci co do
swych politycznych sympatii:
() naród nie ma w Sejmie
swojej reprezentacji inteli-
genckiej. I to od dawna.
A wtedy, kiedy j¹ mia³, oczy-
wicie mówiê jeszcze o cza-
sach Unii Demokratycznej,
zdradzi³a ona swych wybor-
ców. Po tym wyznaniu wypa-
da tylko rozp³akaæ siê ze
wzruszenia, poniewa¿ udecja
z gwiazdami intelektu w typie
Zbigniewa Janasa, Piotra No-
winy-Konopki czy Zbigniewa
Bujaka z pewnoci¹ powala³a
na kolana polsk¹ inteligencjê. Poza tym Stanis³a-
wowi Tyczyñskiemu podoba siê najbardziej okres,
gdy wspó³rz¹dz¹ca de facto krajem Unia Wolno-
ci rujnowa³a z premedytacj¹ teatry, domy kultury,
biblioteki i ambitne kina - bij¹c pok³ony przed pla-
nem Sachsa-Balcerowicza. Reprezentacja naro-
du - ale jakiego?
Wersja najnowsza naszej historii to, wed³ug
prezesa RFM, kanon wojuj¹cej michnikowszczy-
zny: To, ¿e Wa³êsa zdecydowa³ siê stan¹æ prze-
ciwko Mazowieckiemu, a nie na odwrót, jak s¹dz¹
niektórzy, by³o pocz¹tkiem nieszczêcia. Po pro-
stu Wa³êsa mia³ byæ jeszcze bardziej uleg³y tande-
mowi Mazowiecki-Michnik, a kultura w Polsce by-
³aby uratowana. Pan Tyczyñski nie raczy pamiêtaæ,
¿e medialna kampania prezydencka Tadeusza Ma-
zowieckiego (dzie³o dokumentalisty o udeckich
sympatiach, S³awomira £oziñskiego) pora¿a³a bru-
talnoci¹. Na ekranie królowa³y lataj¹ce siekiery
odr¹buj¹ce Polskê od Europy - efekt zwyciêstwa
Lecha i tendencyjnie montowane filmowe obrazy
Wa³êsy, na których wygl¹da³ niczym kompletny
dureñ. Je¿eli panu Tyczyñskiemu kojarzy³o siê to
z kultur¹ polityczn¹ albo jak¹kolwiek inn¹, to gra-
tulujê mu gustu. Zreszt¹ póniej pogodzony obóz
solidarnociowy ruszy³ z furi¹ na Stana Tymiñskie-
go, funduj¹c mu nagonkê w czysto ubeckim stylu
- rzekomo m.in. katowa³ ¿onê i by³ libijskim agen-
tem. Tak przynajmniej podawa³a TVP. Tyle s¹ war-
ci owi obroñcy polskiej kultury. Mo¿na opowia-
daæ bajki na ³amach kolejnej Wyborczej-bis, czyli
Rzeczpospolitej, lecz ¿yj¹ jeszcze zgrzybiali
emeryci, którzy pamiêtaj¹ wojnê Mazowieckiego
z Wa³ês¹. Prawdziwe starcie d¿umy z choler¹.
Jednak zwierzenia prezesa RFM dotykaj¹ nie-
kiedy j¹dra prawdy wymieszanej z cynizmem: Tyl-
ko nie opowiadajcie mi mitów, ¿e kto d¹¿y do
w³adzy, ¿eby naprawiaæ kraj, bo tak go kocha. re-
dnio w to wierzê, mo¿e jeszcze kiedy wierzy³em,
mo¿e dziesiêæ lat temu. Mia³em okazjê obejrzeæ to
sobie dok³adnie w Krakowie, kiedy powstawa³y
zrêby formacji. Fantastyczna sprawa. Wszyscy fa-
ceci, którzy w podziemiu mieli mety u m³odych
wdówek albo byli za granic¹, poszli do Unii, a ci,
którzy siedzieli przy klerze - do przysz³ej AWS. Czy-
li dzia³a³o to na zasadzie: na jak¹ metê kto trafi³, tak
u³o¿y³y siê jego loty polityczne (podkr. - R.L.).
Nieprawda¿, jakie proste, pewnie prawdziwe
i jak¿e mi³e? Tylko pan Tyczyñski sam sobie za-
przecza, bo parê zdañ wczeniej wychwala³ pod
niebiosa moralno-kulturotwórcze walory cz³onków
Unii Wolnoci. Tymczasem s¹ to raczej zwolenni-
cy walorów ponêtnych wdówek i zachodnioeuro-
pejskich pejza¿y. Szef Radia RFM ma racjê - ude-
cja i AWS (wraz z cia³ami z nich powsta³ymi) po to
dochodz¹ do w³adzy, aby uczepiæ siê ¿³oba, bez
niego zdechliby pewnie z g³odu. Ale jest tak¿e
w naszym kraju grupa osób, które uprawiaj¹ poli-
tykê nie dla pieniêdzy, lecz z troski o Polskê. £a-
two to sprawdziæ po pustce ich kont bankowych
oraz braku basenów obok rezydencji typu M-3.
Przez rozmowê z panem Tyczyñskim przewi-
ja siê w¹tek znanej wojny prywatnego kapita³u
z SLD o media. Wed³ug prezesa RFM to czerwo-
ni. Jacy to czerwoni? Tacy sami plutokraci i ka-
pitalici jak on sam. S. Tyczyñski mówi na przy-
k³ad w kontekcie nieskutecznoci mediów: Pro-
szê zwróciæ uwagê, ¿e kogo po-
prze Gazeta Wyborcza, ten
przegrywa wybory. Na margine-
sie: mo¿e w³anie dlatego czer-
woni tak histerycznie boj¹ siê
Agory.
Nieszczêciem polskich konsu-
mentów medialnego rynku jest
w³anie ów wybór-niewybór. Albo
Agora, albo TVP-SLD, ewentual-
nie ciê¿kostrawny kicz Polsatu
i niezale¿na TVN (Platforma
Obywatelska). Istnieje te¿ Radio
RFM, z którego p. Tyczyñski jest
bardzo dumny, poniewa¿ ma naj-
wiêksz¹ s³uchalnoæ w III RP (ok.
8,5 mln odbiorców dziennie).
W rzeczywistoci przekaz RFM to
od rana do wieczora pop-popelina muzyczna,
okraszana marnymi ¿arcikami prowadz¹cych
o manierze amatorów z osiedlowego radia. Zna-
my ten nowoczesny (?) styl - be³kotliwa wymowa,
sztuczny luz i traktowanie s³uchacza niczym g³up-
ca, którym mo¿e nim byæ, ale nie a¿ takim, jak s¹-
dz¹ to w swym poczuciu wy¿szoci spikerzy Ra-
dia RFM. Poetykê tych wszystkich RFM-ów okre-
lamy doæ jasno: zero myli, minimum s³ów
i pseudomuzyczna r¹banka, najlepiej po angiel-
sku. Co by nie powiedzieæ o pañstwowych me-
diach elektronicznych, pracuje tam jednak wiêcej
fachowców, maj¹cych ciep³y i dobry kontakt ze
s³uchaczem. Treæ owych produkcji to ju¿ zupe³-
nie inna sprawa, acz przynajmniej ich smak i opa-
kowanie bywaj¹ znone. Prywatne radio czy tele-
wizja to w Polsce ci¹gle domena trzeciorzêdnych
produkcji z importu czy rodzimej amatorszczyzny.
Oczywicie twierdzenie, ¿e kogo poprze Wy-
borcza, ten automatycznie przegrywa wybory, sta-
nowi spore uproszczenie. Przez 10 lat udecja jed-
nak wygrywa³a, bo Adam Michnik robi³ jej spekta-
kularn¹ klakê w otoczeniu podobnych sobie auto-
rytetów. Wreszcie koniunktura na Uniê Wolnoci
(Demokratyczn¹) minê³a i nie pomog³y nawet ape-
le Wielkiego Naczelnego. Kogo ma porwaæ do bo-
ju Frasyniuk-bokser, ewentualnie z³otousty mówca
Zbigniew Bujak? Zreszt¹ Gazeta ma o wiele am-
bitniejsze cele - wychowanie janczarów obecnego
systemu, wype³nionych po brzegi swych mózgów
filosemityzmem tudzie¿ uwielbieniem dla Unii Euro-
pejskiej i globalizmu. S¹dz¹c po polskich szko³ach
i uniwersytetach, gdzie uczniowie i studenci recytu-
j¹ wyuczone slogany o wstydzie za Jedwabne i an-
tysemityzm rodziców oraz mi³oci do UE, ciê¿ka
praca wyrobników nie idzie rzekomo na marne.
Chyba, ¿e m³odzie¿ nauczy³a podstawowych arka-
nów politycznej poprawnoci. Wtedy nastêpne po-
kolenia, z zemsty na nauczycielach, popadn¹ w an-
tysemityzm i nieuleczaln¹ antyunijnoæ. Tym razem
ju¿ na powa¿nie. Gdzie wyemigruj¹ wyrobnicy
z Gazety Wyborczej? Pewna sugestia znajduje
siê w dalszym fragmencie rozmowy.
Ciekawe s¹ uwagi p. Tyczyñskiego, dotycz¹-
ce jego w³asnego Radia. RFM nadaje z kopca Ko-
ciuszki w Krakowie, mimo to prezes twierdzi:
RFM, które jest stacj¹ kosmopolityczn¹, nadaje
pod sztandarem narodowym. Mamy chyba pra-
wo wyraziæ powszechne oburzenie, i¿ takowe
Robert Larkowski
Redakcja tygodnika Tylko Polska
Przesy³am Pañstwu pierwsz¹ stronê wci-
skaneg
o darmowo przechodniom na ulicach
Poznania michnikowego pimid³a z dnia
05.12.02), w którym reklamuje siê laureata Gi-
ganta 2002.
Oto komu s³u¿y ten judasz w sutannie, który
wystawi³ arcybiskupa Paetza na publiczne bi-
czowanie przez antykatolickie gadzinówki. Ode-
bra³ wiêc swoje srebrniki i do³¹cza do wybo-
rowego towarzystwa gigantów z poprzednich
lat, czego w reklamie nie omieszkano zazna-
czyæ. A ¿e - jak widaæ - ba³ siê zbyt licznego gro-
na wiadków tego wyró¿nienia, ¿yczy³ sobie,
by uroczystoæ mia³a charakter kameralny i ro-
boczy, jak nadmienia notka w G³osie Wielkopol-
skim z dnia 06.12.2002.
W c.v. czytamy, ¿e laureat jest aktualnie pro-
dziekanem Wydzia³u Teologicznego UAM - i tak
jak kiedy Strobie - obecnie wys³uguje siê nowe-
mu pryncypa³owi G¹deckiemu (rz¹dcy archidie-
cezji). Widaæ ten ostatni potrzebuje ludzi-juda-
szów, jak miêdzy innymi euroentuzjasta, spado-
chroniarz partyjny Marcin Libicki (ile¿ to ju¿ par-
tii ten rycerz maltañski zaliczy³ w ci¹gu ostatnich
lat?), który po ataku w TV na ¿yczliwego mu abp.
Paetza w tegorocznej procesji Bo¿ego Cia³a -
krocz¹c przy baldachimie w stroju kawalera mal-
tañskiego - podlizywa³ siê nowemu dobrodziejo-
wi (tak jak dawniej czyni³ to wobec abp. Paetza).
Nowy w³adca archidiecezji niew¹tpliwie po-
trzebuje takich pomocników, którzy by mu po-
magali nierozgarniêt¹ trzódkê wiernych zapê-
dzaæ do bezbo¿nego ko³chozu zachodnioeuro-
pejskiego. Michnik na pewno pieje z zachwytu.
A swoja drog¹, gdyby laureat by³ prawdzi-
wym polskim ksiêdzem, to takiego wyró¿nienia
i z takich r¹k na pewno by nie przyj¹³, tak jak kie-
dy arcybiskup Baraniak odmówi³ przyjêcia odz-
naczenia pañstwowego od w³adzy komunistycz-
nej, która zabiega³a o jego przychylnoæ.
Takich to, niestety, mamy w ¿yciu publicznym
kryszta³owych wg Michnika ludzi. l jak tu po-
równaæ ich z górnikami z biedaszybów w Wa³-
brzychu, którzy wol¹ z nara¿eniem ¿ycia fedro-
waæ ni¿ ¿ebraæ czy kraæ, na co w ¿adnym wy-
padku nie pozwoli³by im ich honor.
z pozdrowieniami l. Zuratyñski
Poznañ, 06.12.02
Nr 1(121)
5
Syjon, Olimp i Golgota
dowski biblista Pinchas Lapide (Jesu, das Geld
und der Weltfrieden, Guttersloh, 1991) uwa¿a
wszystkie ewangelie za dzie³o rzymskich antyse-
mitów, a teksty te, jego zdaniem, s¹ jaskrawo
anty¿ydowskie.
¯adna to nowoæ - na przeciwieñstwo ducho-
woci judaistycznej i chrzecijañskiej bardzo daw-
no temu wskazywa³ m.in. Max Stirner, który pisa³:
Jeszcze dzisiaj ¯ydzi, te nad wiek m¹dre
dzieci staro¿ytnoci, nie wyszli poza takie (zmy-
s³owe) mylenie i przy ca³ej subtelnoci i potêdze
m¹droci i rozumu nie mog¹ znaleæ Ducha,
który nic sobie z rzeczy nie robi, który bez trudu
staje siê ich panem i zmusza je, by mu s³u¿y³y.
Chrzecijanin ma duchowe zainteresowania,
gdy¿ pozwala sobie na to, by byæ duchowym
cz³owiekiem. ¯yd nie pojmuje tych zainteresowañ
w ich czystej postaci, gdy¿ nie pozwala sobie na
nieprzypisywanie rzeczom ¿adnej wartoci. Nie
osi¹ga czystej duchowoci, duchowoci w sensie
religijnym, która jest wyra¿ana jedynie w wierze
chrzecijañskiej, bez uczynków, które j¹ potwier-
dzaj¹. Bezduchowoæ ¯ydów na zawsze oddzie-
li³a ich od chrzecijan, albowiem dla pozbawione-
go ducha duchowy jest niezrozumia³y; tak jak dla
duchowego pozbawiony ducha jest godny po-
gardy. ¯ydzi posiadaj¹ jedynie ducha tego wia-
ta (Max Stirner, Jedyny i jego w³asnoæ).
Tak¿e A. Schopenhauer twierdzi, ¿e tym, co
ró¿ni prawdziwe chrzecijañstwo od prymi-
tywnego ¿ydostwa jest przekonanie o tym, i¿
cz³owiek nie jest dzie³em cudzej, lecz swej w³a-
snej woli. W dziele
wiat jako wola i wyobra-
¿enie
gdañski myliciel wywodzi³:
Ró¿nicy podstawowej miêdzy religiami nie
mo¿na upatrywaæ, jak siê to dzieje powszechnie,
w tym, czy s¹ monoteistyczne, politeistyczne,
panteistyczne czy ateistyczne, lecz tylko w tym,
czy s¹ optymistyczne, czy te¿ pesymistyczne, tj.
czy ukazuj¹ istnienie wiata jako usprawiedliwio-
ne samo przez siê, czyli je pochwalaj¹ i wychwa-
laj¹, czy te¿ uznaj¹ je za co, co poj¹æ mo¿na tyl-
ko jako skutek naszej winy i czego zatem w³aci-
wie byæ nie powinno, skoro poznaj¹, ¿e ból
i mieræ nie mog¹ mieciæ siê w wiecznym pier-
wotnym, niezmiennym porz¹dku rzeczy, w tym,
co pod ka¿dym wzglêdem byæ powinno. Si³a,
dziêki której chrzecijañstwo mog³o przezwyciê-
¿yæ najpierw ¿ydostwo, a potem greckie i rzym-
skie pogañstwo, tkwi wy³¹cznie w jego pesymi-
zmie, w przyznaniu, ¿e nasz stan jest w najwy¿-
szym stopniu nieszczêsny, a zarazem grzesz¹cy,
podczas gdy ¿ydostwo i pogañstwo by³o optymi-
styczne. Ta prawda, przez ka¿dego bolenie od-
czuwana, utorowa³a sobie drogê, a towarzyszy-
³a jej potrzeba zbawienia.
Arthur Schopenhauer uwa¿a³, ¿e ca³y juda-
izm zosta³ zaczerpniêty z Zendawesty, co do
chrzecijañstwa twierdzi³, ¿e etyka tej religii jest
z ducha buddyjska i bramiñska, tj. pesymistycz-
na i nie harmonizuje z raczej optymistycznym
Starym Testamentem.
Jest rzecz¹ ewidentn¹, ¿e schopenhauerow-
ska interpretacja w tym miejscu jest doæ s³aba
i nie da siê utrzymaæ chocia¿by w wietle myli
Karola Wojty³y. Lecz pozostawmy ten w¹tek na
uboczu, przypominaj¹c jedynie znamienne zda-
nia, w których Max Sheler porównywa³ odczuwa-
nie wiata przez ludzi antyku a chrzecijanami:
Dla cz³owieka staro¿ytnego, bêd¹cego
w gruncie rzeczy eudajmonist¹ (d¹¿¹cym do
szczêcia), wiat zewnêtrzny by³ pogodny i we-
so³y. W swej istocie jednak by³ on dla niego g³ê-
boko smutny i mroczny. Poza t¹ radosn¹ jawno-
ci¹ i powierzchownoci¹ wiata, któr¹ zwie siê
weso³¹ staro¿ytnoci¹, zieje Mojra i przypa-
dek. Dla chrzecijan wiat zewnêtrzny jest
mroczny, spowity noc¹ i pe³en cierpienia. Ale je-
go istota jest sam¹ szczêliwoci¹ i zachwyce-
niem.
Jest to bodaj najbardziej trafne spostrze¿e-
nie co do kwestii, czy chrystianizm jest optymi-
styczny, czy pesymistyczny. Jest on bowiem jed-
noczenie w najwy¿szym stopniu pesymistyczny
i w najwy¿szym stopniu optymistyczny. Na tym
polega jego najwiêksza m¹droæ i najwiêksza si-
³a przyci¹gaj¹ca. Bóg judaizmu jest inny. Jak pi-
sa³ C.G. Jung: Bóg miêdzy Starym a Nowym Te-
stamentem zmieni³ siê z Boga gniewu w Boga
Mi³oci. Bóg oczywicie siê nie zmieni³, ale ró¿-
ne rasy odmiennie go pojmuj¹ i wyobra¿aj¹. Co
do tego zgadzaj¹ siê zreszt¹ w zupe³noci za-
równo rzetelni przedstawiciele chrzecijañstwa,
jak i judaizmu.
Ksi¹dz profesor Micha³ Poradowski pisze
w dziele
Talmud czy Biblia
: Wed³ug oficjalnej
nauki Kocio³a, od czasów apostolskich a¿ do
dzi, Bóg jest wyznawany przez chrzecijan jako
Trójca Przenajwiêtsza i w³anie to odró¿nia wia-
rê chrzecijañsk¹ od wiary ¿ydowskiej, a tak¿e
od innych monoteizmów, gdy¿ wiara ¿ydowska,
czyli tzw. wyznanie moj¿eszowe, jest monote-
izmem absolutnym, który kategorycznie odrzuca
pojêcie Boga w Trójcy wiêtej Jedynego. St¹d
te¿ nie mo¿na mówiæ, ¿e chrzecijanie i ¯ydzi
wierz¹ w tego samego Boga, a kto tak twierdzi,
jest - z punktu widzenia wiary katolickiej - albo
ignorantem, albo heretykiem.
Tak¿e z punktu widzenia ortodoksyjnego ju-
daizmu teza o pokrewieñstwie chrzecijañstwa
i mozaizmu jest nie do przyjêcia.
opr. dr Ben Chapiñski
Panorama, Chicago
cd. ze str. 1
Poni¿ej przytaczamy jeden z ciekawych frag-
mentów dzie³a Jana Ciechanowicza.
Nie ulega zreszt¹ ¿adnej w¹tpliwoci, ¿e
liczne wa¿kie aspekty kultury chrzecijañskiej,
nawet o znaczeniu czysto teologicznym, takie
jak np. wyobra¿enie o Trójcy w., o zmartwy-
chwstaniu, o walce Dobra ze Z³em na tym wie-
cie, wyrasta³y z kultur o ca³e tysi¹clecia wcze-
niejszych, takich jak asyryjska, staroegipska, fi-
listyñska, perska. Nawet sam symbol krzy¿a by³
znany o 2-3 tysi¹ce lat wczeniej ni¿ powsta³o
chrzecijañstwo. Inna rzecz, ¿e w obrêbie chry-
stianizmu wszystkie te nauki, wyobra¿enia i sym-
bole nabra³y g³êbszej treci, zosta³y wyniesione
na wy¿szy poziom. Faktem jest jednak, ¿e myl
chrzecijañska stanowi³a owoc ca³ego dotych-
czasowego rozwoju wiata europejskiego czy
dok³adniej ródziemnomorskiego.
Jak powiada³ Giacomo Leopardi, Idee
chrzecijañstwa zosta³y wyprodukowane wcze-
niej ni¿ ono siê narodzi³o.
Simone Weil, choæ przecie¿ rodowita i szla-
chetna ¯ydówka, która nigdy nie wypar³a ani nie
zrzek³a siê swego pochodzenia, by³a równie¿ -
jak T. Zieliñski - pewna, i¿ miêdzy duchem judai-
zmu a chrystianizmu istnieje g³êboka przepaæ, ¿e
chrzecijañstwo by³o zaprzeczeniem duchowym
i etycznym judaizmu. W dziele wiadomoæ nad-
przyrodzona ta znakomita kobieta-filozof pisa³a:
Wród postaci z opowiadañ Starego Testa-
mentu tylko Abel, Enoch, Noe, Melchizedech,
Hiob i Daniel byli czyci. Trudno siê dziwiæ, ¿e
lud zbieg³ych niewolników, zdobywców ziemi
podobnej do raju, a zagospodarowanej przez in-
ne cywilizacje, w których trudzie oni nie wziêli
¿adnego udzia³u i które krwawo wyniszczyli - ¿e
taki lud niewiele móg³ wydaæ dobrego. Mówiæ
w zwi¹zku z tym ludem o Bogu nauczycielu to
okrutny ¿art ()
Po owocach poznacie ich. Nie ma wiêksze-
go z³a, jak czyniæ ludziom z³o, ani wiêkszego do-
bra ni¿ czyniæ ludziom dobro.
Nie mo¿emy wiedzieæ, co jaki cz³owiek ma
na myli wymawiaj¹c pewne s³owa (Bóg, wol-
noæ, postêp) O sumie dobra, które jest w je-
go duszy, mo¿na s¹dziæ tylko na podstawie do-
bra, które jest w jego czynach albo w wyrazie, ja-
ki daje w³asnym oryginalnym mylom.
Nie mo¿na dostrzec obecnoci Boga w cz³o-
wieku, a tylko odblask Jego wiat³oci w sposo-
bie, w jaki pojmuje ¿ycie doczesne. Tote¿ Bóg
prawdziwy obecny jest w Iliadzie, a nie w Ksiê-
dze Jozuego.
Autor Iliady tak maluje ¿ycie ludzkie, jak
mo¿e je widzieæ tylko ten, kto kocha Boga. Autor
Jozuego tak, jak mo¿e je widzieæ tylko ten, kto
Boga nie kocha ()
Izrael by³ t¹ spo³ecznoci¹ opryszków,
o której mówi Platon, ¿e usi³uj¹ wewn¹trz siebie
zaprowadziæ sprawiedliwoæ ()
Simone Weil dawa³a wyraz przekonaniu, ¿e
teologia judaizmu i teleologia chrystianizmu s¹
nie do pogodzenia. Bo przecie¿ podstawowa
prawda dotycz¹ca Boga w chrzecijañstwie, to
¿e on jest dobry. Wierzyæ, ¿e Bóg mo¿e nakazy-
waæ ludziom jakie okrutne czyny - niesprawie-
dliwoæ i okrucieñstwo, to najwiêkszy grzech, ja-
ki mo¿na w stosunku do Niego pope³niæ.
Zeus w Iliadzie nie nakazuje ¿adnych okru-
cieñstw. Grecy wierzyli, ¿e Zeus b³agaj¹cy
przebywa w ka¿dym nieszczêliwym, który b³a-
ga o litoæ. Jahwe jest Bogiem Zastêpów. Hi-
storia Hebrajczyków wskazuje na to, ¿e nie tylko
o gwiazdy tu chodzi³o, ale i o izraelskich wojow-
ników. Otó¿ Herodot wymienia wielk¹ liczbê lu-
dów helleñskich i azjatyckich, pomiêdzy którymi
jeden tylko czci³ Zeusa zastêpów. ¯aden inny
naród nie uzna³ tego blunierczego pojêcia.
Egipska Ksiêga umar³ych, licz¹ca sobie przy-
najmniej trzy tysi¹ce lat, a na pewno i wiele wiê-
cej, przepojona jest ewangeliczn¹ mi³oci¹.
(Umar³y mówi do Ozyrysa: Panie Prawdy, przy-
noszê ci prawdê Dla ciebie walczy³em ze
z³em Nie zabi³em nikogo. Nie jestem winien ni-
czyich ³ez. Nie min¹³em obojêtnie nikogo, kto
cierpia³ g³ód. Nie da³em nigdy powodu, aby
z mojej winy pan skrzywdzi³ niewolnika. ¯adne-
mu cz³owiekowi nie da³em powodów do strachu.
Nie przemawia³em nigdy g³osem wynios³ym. Nie
zamyka³em nigdy uszu na s³owa prawdy i spra-
wiedliwoci. Nie wysuwa³em naprzód swojego
imienia d¹¿¹c do zaszczytów. Nie odtr¹ca³em od
siebie Boga, w czymkolwiek by siê objawi³
Hebrajczycy stykali siê przez cztery stulecia
z cywilizacj¹ egipsk¹ i nie chcieli przyj¹æ tego
ducha ³agodnoci. Pragnêli potêgi
Nowe przymierze bardzo daleko odbiega³o
od Starego - stwierdza Simone Weil. Jak widzi-
my, rozumowanie tej ¿ydowskiej filozofki jest bli-
niaczo podobne do toku myli T. Zieliñskiego
w Hellenizm a judaizm, co wiêcej, jest nawet je-
szcze bardziej radykalne, zreszt¹ zgodne ze
spostrze¿eniami szeregu innych wybitnych teo-
retyków kultury. Tym, którzy usi³uj¹ mówiæ o ist-
nieniu jakiego chimerycznego judeochrzeci-
jañstwa, warto przypomnieæ, ¿e np. wybitny ¿y-
cd. ze str. 1
Komunistyczna organizacja pod nazw¹
Spartakusowska Grupa Polski rozdawa³a
swój organ pt. Platforma Spartakusowców.
Oto niektóre tytu³y artyku³ów: O nowe Rewo-
lucje Padziernikowe, Walka o rewolucyjne
partie marksistowskie, Stalinowska Rosja
a pogrom trockistowski.
Niestety, ale to z mojej winy spora grupa
czytelników i sympatyków gazety znalaz³a siê
w towarzystwie najgorszych politycznych bol-
szewickich szumowin! Zamieszczaj¹c na ³a-
mach T.P. informacjê o manifestacji, na pro-
bê kilku mieszkaj¹cych w Polsce Irakijczyków,
nie mia³em pojêcia, ¿e s¹ oni powi¹zani z ta-
k¹ gadzin¹ polityczn¹. Czytelnicy T.P. wie-
dz¹, jak czêsto w ró¿nych publikacjach ods³a-
nialimy kulisy antyirackich dzia³añ, wiêc pro-
pozycja podania na ³amach gazety terminu
planowanej manifestacji trafi³a na podatny
grunt. Jest to jednak dla mnie nauczka, aby
w przysz³oci dok³adnie sprawdzaæ zamie-
szczane komunikaty.
Szkoda tylko, ¿e Irakijczycy w Polsce nie
chc¹ zrozumieæ, ¿e wi¹¿¹c siê z organizacja-
mi, wywodz¹cymi siê wprost ze zbrodniczego
systemu, który wymordowa³ w Polsce setki ty-
siêcy ludzi, i odwo³uj¹cymi siê do jego ideolo-
gii, tylko szkodz¹ sprawie. To prowokacja, czy
tylko g³upota?
WOJNIE
STOP?
Leszek Bubel
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl