nr07-03, Tylko Polska, nr01-03

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
BOJKOT
REFEREDNUM?
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
tyunijne, zgodnie ze swoimi statutowymi
obowi¹zkami, wykonuje konkretn¹ pracê.
Oprócz plakatów, pocztówek i ulotek wydaje jedy-
n¹ w Polsce antyunijn¹ gazetê Miesiêcznik Naro-
dowy. Zapowiadane referendum zmusza nas do
eskalacji dzia³añ informacyjnych. Jednym z wa-
runków szerszego, propagandowego dotarcia do
rodaków jest pozyskanie rodków finansowych.
Oczywicie grupa za³o¿ycieli stowarzyszenia od
samego pocz¹tku przyjê³a, i¿ mo¿e w tej materii
liczyæ wy³¹cznie na siebie - czyli dobrowolnie
opodatkowaæ siê, aby móc prowadziæ jak¹kol-
wiek dzia³alnoæ. Wiedz¹c z góry, ¿e na dzia³al-
noæ statutow¹ nie otrzymamy ¿adnych pieniêdzy
z bud¿etu pañstwa, tak szczodrze wydawanych
na g³upkowat¹, trwaj¹c¹ od miesiêcy, prounijn¹
kampaniê, postanowilimy formalnie zwróciæ siê
o przyznanie jakichkolwiek funduszy. Tak jak siê
spodziewalimy, nie uzyskalimy nic. Pe³n¹ kore-
spondencjê w tej sprawie publikujemy na 3. stro-
nie gazety jako dokumentacjê bezczelnej, aro-
ganckiej dyskryminacji pozarz¹dowej organizacji
. Nale¿y spodziewaæ siê, i¿ do dnia referendum
przeciwnicy UE bêd¹ blokowani w publicznych
mediach, a przecie¿ powinni ju¿ od miesiêcy mieæ
do nich dostêp na równych prawach ze zwolen-
nikami. W takiej sytuacji nale¿y powa¿nie rozwa-
¿yæ mo¿liwoæ og³oszenia ogólnonarodowego
bojkotu referendum z powodu ograniczenia kon-
stytucyjnie zagwarantowanej wolnoci s³owa i wy-
powiedzi. Tylko w ten sposób mo¿emy zaprote-
stowaæ przeciwko stronniczemu, nachalnemu
praniu mózgów rodakom i za³o¿eniu knebla prze-
ciwnikom integracji, aby nie mogli dotrzeæ do
Polaków ze swymi pogl¹dami i umo¿liwiæ im pod-
jêcia przemylanej decyzji. Nawet bez dotacji je-
stemy w stanie przygotowaæ profesjonaln¹ kam-
paniê informacyjn¹ w mediach publicznych.
W sytuacji, gdy i to siê nam uniemo¿liwia, decyzja
mo¿e byæ tylko jedna
BOJKOT OSZUKAÑCZEGO
REFERENDUM!
Wówczas frekwencja nie przekroczy 50
proc. i jego wynik nie bêdzie zobowi¹zuj¹cy,
choæ zapewne akcesjê przeg³osuje parlament.
Bojkot i niska frekwencja bêd¹ kompromitacj¹
stalinowskich metod obecnych elit politycznych
na oczach ca³ej Europy. Dadz¹ nam tak¿e argu-
menty na przysz³oæ w walce o równe dla wszy-
stkich unijne prawa lub o wyst¹pienie Polski
z UE. Publikowane pisma dokumentuj¹, ¿e fi-
nansowanie jedynie zwolenników UE oraz
ich nieskrêpowany dostêp do mediów odbywa
siê za zgod¹, wrêcz pod naciskiem brukselskiej
omiornicy! Wiele pañstw przystêpuj¹cych
wczeniej do UE w kampanii przedreferendal-
nej umo¿liwi³o na równych prawach dostêp do fi-
nansów i mediów obu stronom.
Leszek Bubel
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Nie dla UE
Nr 7(127)/2003 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 2,80 z³
(w tym VAT 7%)
13.02. - 19.02.2003
tygodnik
ROK VI
SPOTKANIE Z
AMBASADOREM IRAKU
Ambasador Iraku z przewodnicz¹cym Towarzystwa Przyjani Polsko-Irackiej Józefem ¯elakiewiczem.
T.P. zosta³a zaproszona na spotkanie cz³onków i sympatyków Stowarzysze-
nia Przyjani Polsko-Irackiej oraz Polsko-Arabskiej w dniu 30 stycznia 2003.
Pan ambasador Iraku chêtnie udzieli³ nam wywiadu i zaproponowa³ pomoc
w pozyskiwaniu informacji o sytuacji w jego ojczynie.
25. rocznica
powstania Wolnych
Zwi¹zków
Zawodowych
Leszek Bubel rozmawia
z Ambasadorem Iraku,
Faisalem Husseinem,
L.B. - Panie ambasadorze, dlaczego - pañ-
skim zdaniem - Ameryka upiera siê przy ude-
rzeniu na Irak?
F.H.
- Sytuacja wygl¹da nastêpuj¹co. Irak
podporz¹dkowa³ siê rezolucjom Narodów
Zjednoczonych, w tym ostatniej, na podsta-
wie której inspektorzy zbrojeniowi mogli
przebywaæ w naszym kraju. Podczas tej wizy-
ty odwiedzili wiele obiektów i zak³adów zbro-
jeniowych, a tak¿e ministerstw, szkó³ i cen-
trów religijnych. Nie znaleli nic, co by nas
obci¹¿a³o.
23 lutego br. w katowickim Kociele
Garnizonowym przy ul. M. Curie-Sk³odowskiej
róg Kopernika o godz. 11.15 odbêdzie siê
Msza w. w intencji Ojczyzny. W Liceum im.
Adama Mickiewicza przy ul. A. Mickiewicza 11
o godz. 13.00 odbêdzie siê spotkanie z
Kazimierzem witoniem oraz prelegentami
pod has³em Nie dla Unii Europejskiej.
cd. na str. 7
cd. na str. 8
LIST OTWARTY
DO PRYMASA I BISKUPÓW POLSKICH
B
ierna i milcz¹ca postawa biskupów pol-
Twór ten jest najwiêkszym imperium z³a, u pod-
nó¿a którego le¿y ludobójstwo, homoseksua-
lizm, aborcja, eutanazja, pogarda do cz³owieka,
negacja Boga, rz¹dz¹ w³adzy i chêæ zysku.
Pan Jezus mówi³ do w. Faustyny Kowalskiej:
Polskê szczególnie umi³owa³em, a jeli pos³u-
szna bêdzie woli mojej, wywy¿szê j¹ w potêdze
i wiêtoci. Widzimy, ¿e Polska nie przestrzega
nauki Chrystusa i dlatego stacza siê w przepaæ,
z której nie ma wyjcia. Kraj nasz musi zawróciæ
z tej zgubnej drogi, realizowaæ naukê Chrystusa,
broniæ wiary katolickiej i jednoczyæ siê w walce ze
z³em, jakie opanowa³o nasz¹ Ojczyznê.
cd. na str. 2
skiego Kocio³a katolickiego jest zastana-
wiaj¹ca wobec rosn¹cego wyzysku lud-
noci polskiej, bezczeszczenia symboli religij-
nych i poni¿ania nas, katolików. Zauwa¿alne jest
tak¿e wspieranie antykatolicyzmu na terenie Pol-
ski, czego przyk³adem jest reforma tradycyjnego
kocio³a przez niektórych hierarchów oraz wpy-
chanie Polaków w struktury antychrzecijañskie
i masoñsko-satanistyczne Unii Europejskiej. Ka¿-
dy myl¹cy cz³owiek wie, ¿e Unia Europejska jest
fili¹ globalizmu wiatowego, który burzy dotych-
czasowy porz¹dek Europy, czyni¹c j¹ barbarzyñ-
sk¹, bez etyki, bez kultury, bez religii i bez Boga.
Unia Europejska i globalizm -
totalitarne imperium
lansowali przed ok. 50 laty zachodnioeuro-
pejscy politycy: R. Schumann (Francja), A.
de Gasperi (W³ochy) i K. Adenauer (kanclerz
Niemiec) i podjêli jej realizacjê.
Prezydent Francji Ch. de Gaulle wyakcento-
wa³ charakter tej Wspólnoty jako Europy Oj-
czyzn, czyli federacyjnej wspólnoty pañstw,
z prawem weta ka¿dego z nich
1
.
O wspólnej Europie - zbudowanej na funda-
mencie Chrystusowego Krzy¿a mówi Papie¿ Jan
Pawe³ II. Tymczasem tê ideê (mam na myli
przede wszystkim ideê zbudowania wspólnej
Europy w oparciu o Chrystusowy Krzy¿, o cywi-
lizacjê ³aciñsk¹) socjalici i masoni wypaczaj¹,
buduj¹c ponadpañstwowy rz¹d i jego superbiu-
rokratyczne struktury, przejmuj¹c coraz wiêcej
kompetencji od rz¹dów krajowych. Jednocze-
nie os³abia siê struktury pañstwowe przez de-
monta¿ narodowych systemów obrony, tworze-
nie euroregionów i ponadnarodowych korpora-
cji gospodarczych, wprowadzanie statutu euro-
obywatela, swobodê osiedlania siê i zakupu po-
siad³oci w dowolnym kraju oraz o¿ywianie krzy-
kliwych grup mniejszoci narodowych i wyzna-
niowych
2
(por. sprawê usuniêcia Karmelitanek
Bosych z klasztoru po³o¿onego przy by³ym nie-
mieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz
w Owiêcimiu na polecenie w³adz kocielnych
w oparciu o ¿¹danie ¯ydów).
cd. na str. 15
UKAZA£A SIÊ DRUGA CZÊÆ KSI¥¯KI
PRZEZ MORZE CZERWONE
KU GETTOM EUROPY
I. WSTÊP
W poprzednim tomie ledzilimy losy ¯ydów jako
koczowników oraz staralimy siê przedstawiæ, w jaki
sposób, pod wodz¹ Moj¿esza i Jozuego, posiedli tere-
ny, które nazwali swoj¹ ojczyzn¹. W niniejszym tomie
podajemy dzieje ludu ¿ydowskiego zwi¹zanego ju¿
z pewnym okrelonym terenem.
¯ydzi wytêpiwszy mieszkañców pañstewek nad-
jordañskich, zajêli ich ¿yzne tereny. Trzy pokolenia:
Ruben, Gad i Aszer, maj¹c w bród ziemi na wypasanie
swych stad z tej strony Jordanu, z której przybyli,
chcia³y siê tu osiedliæ i opuciæ swych dotychczaso-
wych towarzyszy, lecz na to nie zgodzi³ siê Jozue.
cd. na str. 4
D
zia³aj¹ce od dwóch lat stowarzyszenie an-
I
deê utworzenia Wspólnoty Europejskiej wy-
2
Nr 7(127)
DO PRYMASA I BISKUPÓW POLSKICH
Obalanie euromitów
Rozmowa z Rogerem Helmerem, brytyjskim
deputowanym do Parlamentu Europejskiego
Jeli pozwolimy, by proces integracji europej-
skiej trwa³, nie zagrozi to brytyjskiej kulturze. Wszy-
stko, co moglibymy straciæ, to prawo do samo-
stanowienia.
-
Po ewentualnym wejciu Polski do Unii do
naszego kraju maj¹ pop³yn¹æ miliardy euro
z unijnych funduszy. Czy Wielka Brytania jako
cz³onek UE czerpie z nich du¿e korzyci?
- W wielu miejscach w Unii mo¿na spotkaæ zna-
ki ozdobione ¿ó³tymi gwiazdkami na niebieskim tle,
które mówi¹ nam, ¿e unijne pieni¹dze wspiera³y da-
ny projekt. Czy to oznacza, ¿e mamy tutaj przynaj-
mniej jasn¹, niezaprzeczaln¹ korzyæ z cz³onkostwa
w UE? W³aciwie to nie. Otrzymujemy z powrotem
od Unii znacznie mniej ni¿ wk³adamy. Jeli porówna-
my transfery pieniêdzy, które otrzymujemy z powro-
tem z wp³atami do unijnego bud¿etu oraz odejmie-
my koszty zwi¹zane z administracj¹ funduszami, to
oka¿e siê, ¿e ka¿dy funt, który otrzymujemy jako
grant z funduszy UE, kosztuje nas 2,6 funta. I to nie
koniec. Pieni¹dze, które otrzymujemy, s¹ obwaro-
wane przeró¿nymi biurokratycznymi restrykcjami
i warunkami. Dlatego ostatecznie wydajemy je tam,
gdzie sami pewnie bymy nie zdecydowali.
Daj¹ nam trochê tego, co by³o nasze od po-
cz¹tku, mówi¹ nam, jak to wydawaæ, a potem ocze-
kuj¹ od nas wdziêcznoci.
-
Czêsto s³yszymy, ¿e poza Uni¹ czeka nas
gospodarcza zagl¹da. Jak wygl¹da to z perspek-
tywy brytyjskiej - czy wyjcie z UE by³oby dla
Wielkiej Brytanii gospodarcz¹ katastrof¹?
- To bardzo pochopny os¹d. Trzy miliony brytyj-
skich miejsc pracy zale¿y od handlu z UE, by³yby wiêc
zagro¿one, gdybymy opucili Uniê - mówi¹ nam. To
prawda, ¿e wiele miejsc pracy i du¿a czêæ eksportu
zale¿y od handlu z UE. Ale nie zale¿¹ od tego, czy je-
stemy cz³onkiem Unii. Miliony miejsc pracy w Sta-
nach Zjednoczonych, w Chinach czy po³udniowo-
wschodniej Afryce równie¿ zale¿y od handlu z UE, ale
te kraje nie s¹ cz³onkami Unii. Kiedy w 1973 roku przy-
stêpowalimy do (wtedy) wspólnego rynku, rednie
c³a na wyroby przemys³owe wynosi³y 30-40 procent.
Dzi w ramach porozumieñ GATT czy WTO te stawki
wynosz¹ 3-4 procent. Mur barier taryfowych, który sk³a-
nia³ nas, by przyst¹piæ do UE, jest obecnie jedynie 10.
czêci¹ ówczesnego rozmiaru i ci¹gle maleje.
W ka¿dym razie obecnie, podobnie jak Polska,
importujemy z Unii o wiele wiêcej ni¿ eksportujemy.
To czyni nas klientem netto. Jest niewyobra¿alne,
abymy nie mogli wynegocjowaæ umowy o wolnym
handlu, gdybymy nie byli cz³onkiem Unii. Poza tym,
Szwajcaria, Norwegia, a nawet Meksyk maj¹ takie
porozumienia z UE i prawdopodobnie czerpi¹ wiêk-
szoæ korzyci z cz³onkostwa, jednoczenie unikaj¹c
wielu jego ciê¿arów. Szacunkowy koszt cz³onkostwa
Wielkiej Brytanii w UE to 15-25 miliardów funtów rocz-
nie. Analitycy szacuj¹, ¿e gospodarcze efekty wyst¹-
pienia z UE by³yby w wiêkszoci neutralne. Nie ma
rzeczowych argumentów, ¿e Wielka Brytania by³aby
izolowana lub ucierpia³aby gospodarczo poza Uni¹.
-
Czy uwa¿a Pan, ¿e Polacy otrzymali na tyle
korzystne warunki przyst¹pienia do Unii, aby g³o-
sowaæ na tak w przysz³orocznym referendum?
- Oczywicie pytanie o to, czy zaakceptowaæ
warunki cz³onkostwa oferowane przez UE, pozosta-
je decyzj¹ Polskiego Narodu i nie chcia³bym Pola-
kom doradzaæ. Jednak jeli pyta mnie Pan o moj¹
opiniê, to uwa¿am, ¿e warunki dla Polski s¹ kiep-
skie i upokarzaj¹ce. Spowoduj¹ znaczne zniszcze-
nie polskiego rolnictwa. Skutkiem tego wielu pol-
skich rolników bêdzie musia³o opuciæ gospodar-
stwa i powiêkszyæ grono bezrobotnych. Unijne re-
gu³y dotycz¹ce zatrudnienia i spraw socjalnych
odbior¹ Polsce realn¹ szansê zaistnienia na ryn-
kach eksportowych. A rz¹dy Brukseli os³abi¹ pol-
sk¹ demokracjê. Po tym, jak zrzucilicie jarzmo
poddañstwa rz¹dowi w Moskwie, by³oby przykro
widzieæ Polaków akceptuj¹cych niedemokratyczne
warunki z Brukseli, rz¹dy kierowane przez niewy-
bieranych i nieodpowiedzialnych biurokratów,
których nie mo¿ecie ani wybieraæ, ani usun¹æ.
-
Dziêkujê za rozmowê.
cd. ze str. 1
Poniewa¿ w Polsce zabrak³o przywódcy po-
litycznego, w tej wa¿nej chwili dziejowej, w jakiej
znalaz³ siê nasz kraj, rolê tê powinien przej¹æ
Koció³ katolicki, jako ¿e w 95% jestemy naro-
dem wyznawców nauki Chrystusa.
Czy zachêcanie Polaków do wejcia do UE,
w takie antyludzkie i antychrzecijañskie struktu-
ry, jest zgodne z nauk¹ Kocio³a i Chrystusa?
Polska dla ka¿dego Polaka jest domem
i matk¹, Jej losy nie s¹ nam obojêtne. Polska
jest w³asnoci¹ ca³ego Narodu, a tak¿e przy-
sz³ych pokoleñ.
Ka¿de pokolenie ma obowi¹zek pomna¿aæ
dobra narodowe, a nie pomniejszaæ i likwido-
waæ, co ma miejsce w obecnej Polsce.
Ludzie, którym powierza siê losy Kraju i Na-
rodu, musz¹ reprezentowaæ najwy¿sze wartoci
narodowe, moralne i intelektualne. Najwy¿sz¹
wartoci¹ musz¹ byæ dla nich losy Ojczyzny,
a nie uk³ady partyjne, miêdzynarodowe czy pry-
wata, jak to ma miejsce w Polsce.
Polska traci suwerennoæ w drodze do struk-
tur unijnych. Utraci³a ju¿ niezale¿noæ gospo-
darcz¹ i polityczn¹ i jeszcze tylko trwa walka
o ziemiê.
Ta zdrada narodowa nie nast¹pi³a przypad-
kowo, by³a zaplanowana, przemylana i ca³y
czas jest kierowana z ukrycia przez tych, którzy
mordowali, katowali i okradali Polaków w nazi-
zmie, komunizmie i obecnym liberalizmie - III
Rzeczpospolitej Polskiej, która jest fikcj¹.
Niewielu ludzi zdaje sobie sprawê, ¿e systemy
te s¹ tworami globalizmu wiatowego, który ce-
chuje, jak udowodniono naukowo, ludobójstwo,
sadyzm, zboczenie i chêæ dominacji. Na przestrze-
ni wieków ci sami ludzie dokonuj¹ jawnego i ukry-
tego holokaustu na narodzie polskim.
Wed³ug nauki Chrystusa, cz³owiek stanowi
najwy¿sz¹ wartoæ, cechuje go mi³oæ, brater-
stwo i dobroæ.
Unia Europejska jest tworem syjonistów, wy-
znawców Talmudu, pa³aj¹cych nienawici¹ do
Chrzecijan, których postanowili zlikwidowaæ.
Jak siê ma postawa góry Kocio³a katolickie-
go w Polsce do mi³oci bliniego i do za³o¿eñ
Unii Europejskiej?
Jak mo¿e tak wykszta³cona elita kocielna
nie zauwa¿aæ z³a, rosn¹cego wyzysku i niewoli
ogarniaj¹cej Polskê i odcinaæ siê od Narodu?
T³umaczenie, ¿e Koció³ jest apolityczny, jest nie-
zgodne z prawd¹, poniewa¿ ka¿da dzia³alnoæ
publiczna na szerok¹ skalê jest dzia³alnoci¹ po-
lityczn¹.
Koció³ zobowi¹zany jest broniæ wiary, swo-
ich wiernych i symboli religijnych.
Ka¿dy duchowny jest czêci¹ Narodu i mu-
si walczyæ razem z Narodem o racjê stanu.
Polska musi byæ krajem suwerennym, rz¹-
dzonym przez rodowitych Patriotów Polaków,
a nie mniejszoci narodowe. Musi zbudowaæ
swój w³asny system w oparciu o swoje mo¿li-
woci potencja³ ludzki bez wp³ywów obcych.
Tak nam dopomó¿ Bóg
Chicago, dnia 5 stycznia 2003 r.
-
Czy Unia Europejska zmierza w stronê su-
perpañstwa?
- Nikt nie chce tworzyæ unijnego superpañ-
stwa - powtarzaj¹ w kó³ko unijni politycy z ró¿nych
frakcji. ¯aden powa¿ny lider polityczny w UE nie
chce superpañstwa. Wyobramy sobie przez mo-
ment, ¿e widzimy cz³owieka, który k³adzie ceg³ê po
cegle, stawia ciany, instaluje okna i drzwi, k³adzie
dachówkê i wieñczy swoj¹ pracê kominem. Nie ma
sensu, aby po tym wszystkim szed³ na dó³ po dra-
binie i powiedzia³ nam, ¿e nie buduje domu. Sami
mo¿emy zobaczyæ ten dom na w³asne oczy.
Unia Europejska ma w³asn¹ flagê, hymn i pa-
szporty, ma w³asn¹ walutê, bank centralny i parla-
ment. UE ma tak¿e w³asn¹ politykê roln¹, przemy-
s³ow¹ czy zatrudnienia. UE d¹¿y obecnie do har-
monizacji polityki fiskalnej i wymiaru sprawiedliwo-
ci. Unia ma ju¿ wspóln¹ politykê zagraniczn¹
i bezpieczeñstwa oraz (przynajmniej na papierze)
w³asn¹ armiê. Unia ma tak¿e ambicjê na w³asn¹
konstytucjê, podmiotowoæ prawn¹, wspóln¹ re-
prezentacjê dyplomatyczn¹ oraz jednolit¹ repre-
zentacjê na forum organizacji miêdzynarodowych,
w³¹czaj¹c Radê Bezpieczeñstwa ONZ. Unijne pra-
wodawstwo ronie ka¿dego dnia. Jakie wiêc atry-
buty pañstwa s¹ jeszcze Unii potrzebne poza tymi,
które ju¿ ma lub w³anie nabywa? Có¿ to jest, jeli
nie aspiracja do pañstwowoci? Krótko mówi¹c -
witamy w Ludowej Republice Europy!
Uwa¿am, ¿e obecna forma integracji europej-
skiej stanowi najwiêksze zagro¿enie od czasów II
wojny wiatowej dla naszego dobrobytu, naszej de-
mokracji i w coraz wiêkszym stopniu dla naszego
bezpieczeñstwa.
-
Opozycja wobec integracji w ramach UE
oznacza izolacjonizm - to czêsty argument
w polskich debatach na temat wejcia do Unii.
Co na ten temat myli brytyjski deputowany?
- Wielka Brytania jest jednym z najbardziej
otwartych gospodarczo na wiat krajów rozwiniê-
tych. Jestemy drugim na wiecie globalnym inwe-
storem. Jestemy narodem ogromnie zaanga¿o-
wanym w handel. Z drugiej strony kontynentalne
gospodarki Unii tworz¹ zamkniêty kr¹g, rozwijaj¹c,
wymieniaj¹c towary i inwestycje miêdzy sob¹. Unia
jest zapatrzona w siebie i protekcjonistyczna. Jedy-
ny sposób, w jaki moglibymy odizolowaæ siê od
reszty wiata, to zaakceptowanie naszego nowego
statusu - jako marny raj podatkowy w ramach Impe-
rium Europejskiego - najwy¿ej opodatkowanego,
najbardziej zapo¿yczonego, nadmiernie regulowa-
nego i nadmiernie rz¹dzonego bloku na wiecie.
B³êdny dylemat polega na przeciwstawieniu do-
brych Europejczyków i izolacjonistów. Prawdziwy
wybór dla nas, Brytyjczyków, jest wrêcz odwrotny -
pozostaæ wielkim gospodarczo globalnym naro-
dem lub zaton¹æ w UE. Wielka Brytania jest czwar-
t¹ gospodark¹ wiata. Jestemy cz³onkiem G8 -
najbogatszych pañstw globu, OECD, wiatowej
Organizacji Handlu (WTO), Banku wiatowego
i Rady Bezpieczeñstwa ONZ. Jestemy czo³owym
cz³onkiem NATO i Brytyjskiej Wspólnoty Narodów.
Mamy te¿ unikalne i wp³ywowe wiêzi transatlantyc-
kie. Pomys³, ¿e bez UE znalelibymy siê w izolacji,
jest niedorzeczny. To po prostu absurd.
-
Czy Brytyjczycy, Francuzi czy Niemcy
w Unii Europejskiej s¹ mniej brytyjscy, francu-
scy czy niemieccy ni¿ przed przyst¹pieniem?
- Francja i Niemcy to dumne i historyczne naro-
dy - nawet jeli Niemcy to wymys³ Bismarcka siê-
gaj¹cy tylko XIX wieku. Czy te kraje zaakceptowa-
³yby Uniê Europejsk¹, uniê monetarn¹, gdyby
oznacza³o to utratê niepodleg³oci i suwerenno-
ci? Tak siê sk³ada, ¿e unia monetarna nigdy nie
by³a popierana powszechnie przez Niemców.
Ostatni sonda¿ wskazywa³, ¿e 54 proc. Niemców
chcia³oby powrotu marki, gdyby to by³o mo¿liwe.
Fryderyk Forsyth skomentowa³ niedawno tê tezê
w licie do gazety Telegraph. Podkreli³ w nim, ¿e
Francja by³a tak samo francuska w 1942 r., jak
w 1938 roku. Ludzie wci¹¿ jedli bagietki i pili fran-
cuskie wino. Sprzedawcy cebuli wci¹¿ jedzili na
swoich rowerach. Jedyna ró¿nica polega³a na tym,
¿e w 1938 roku Francj¹ rz¹dzono z Pary¿a, pod-
czas gdy w 1942 roku z Berlina.
Tyle Polski ile ziemi
Ziemia ma ¿ywiæ naród, a fabryki dawaæ pra-
cê i poczucie bezpieczeñstwa - jak mawia³ wielki
patriota i przywódca duchowy Kardyna³ S. Wyszyñ-
ski. W swych wyst¹pieniach ostrzega³ Polaków,
aby byli czujni, bo wróg wykorzysta ka¿d¹ s³aboæ
narodow¹, aby wydziedziczyæ ich z w³asnoci.
Polskê tworzy Naród ¿yj¹cy tam ponad ty-
si¹c lat i nikt nie ma prawa sprzedawaæ jej ziemi
ani fabryk obcym.
Kardyna³ Tysi¹clecia napomina³, ¿e je¿eli bê-
d¹ Polaków wydziedziczaæ z ich w³asnoci, to
wiadomo, ¿e zostali zdradzeni! Ostrzegaj¹ce
przewidywania tego wielkiego Mê¿a Stanu sta³y
siê faktem. Jestemy wiadkami zdrady narodo-
wej dokonywanej przez kolejne g³owy pañstwa,
rz¹dy i parlamenty.
Danuta Becker
Anna Kaplita - w imieniu Ko³a Katolików w Chicago
Henryk Weso³owski - w imieniu Komitetu Obywatel-
skiego w Chicago
Stanis³aw Rusnak - w imieniu Ko³a Katolików w Detroit
Z jezuitami do gwiazd
Koció³ bêdzie wspieraæ ideê integracji euro-
pejskiej, ale ksiê¿a nie powinni bezporednio
agitowaæ za tym, by Polacy g³osowali w referen-
dum za przyst¹pieniem do Unii - mówi prymas
Józef Glemp. -
Koció³ bêdzie in-
formowa³, a nie namawia³, zreszt¹
robimy to ju¿ od roku
- twierdzi o.
Bogus³aw Trzeciak, szef Zespo³u
Ekspertów Episkopatu ds. UE.
Podobnie jak dwaj pozostali
cz³onkowie zespo³u, jest jezuit¹.
Pisze doktorat o stosunkach pañ-
stwo-Koció³ na przyk³adzie kon-
kordatu polskiego i hiszpañskie-
go. -
Nie forsujemy jakiej linii po-
litycznej, jestemy roboczym ze-
spo³em przygotowuj¹cym opinie
dla Episkopatu
- podkrela. W mi-
nionym roku ka¿dy proboszcz
otrzyma³ broszurê pt. 10 trudnych
pytañ o Europê i Polskê, której
wspó³autorami byli m.in. abp Hen-
ryk Muszyñski, bp Tadeusz Piero-
nek i min. Danuta Hübner. Zorga-
nizowano objazdow¹ wystawê po kocio³ach
Ku wspólnej Europie, przedstawiaj¹c¹ wk³ad
chrzecijañstwa w budowê jednoci Europy. Fi-
nansowa³o j¹ przedstawicielstwo Komisji Euro-
pejskiej w Polsce. Za unijne pieni¹dze
powsta³ internetowy portal Koció³-
Europa. Ta dzia³alnoæ budzi ju¿
kontrowersje. Jeden z autorów Na-
szego Dziennika nazywa o. Trzecia-
ka kapelanem Unii Europejskiej,
a wród internetowych komentarzy s¹
i takie, w których porównuje siê go do
diab³a. -
Przyjmujê to z chrzecijañsk¹
pokor¹
- mówi o. Trzeciak -
wype³niam
misjê, któr¹ powierzy³a mi Konferencja
Episkopatu Polski i moi zakonni prze-
³o¿eni. Zdajê sobie sprawê, ¿e Unia
budzi kontrowersje
. Jak pokazuj¹ ba-
dania Instytutu Spraw Publicznych,
poparcie duchowieñstwa dla integra-
cji z Uni¹ Europejsk¹ jednak s³abnie:
opowiada siê za ni¹ ok. 60 proc. ksiê-
¿y, a cztery lata temu by³o to 84 proc.
Wprost
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@wp.pl.
Gazeta jest otwartym forum dyskusyjnym
dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu i syjonizmu.
W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy do wspó³pra-
cy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotarcie do
prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych ³amów
nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych autorów
na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów
dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obowi¹zuj¹c¹
ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom
p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo skraca-
nia i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ, rysunków itd.)
w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
Piotr Weso³owski
Nasz Dziennik
Roger Helmer jest brytyjskim deputowanym do
Parlamentu Europejskiego z ramienia Partii Kon-
serwatywnej. Jest zwolennikiem Europy niepodle-
g³ych narodowych demokracji i przeciwnikiem unij-
nego superpañstwa.
LIST OTWARTY
Nr 7(127)
3
NIE BÊDZIE PIENIÊDZY DLA POZARZ¥DOWEJ, ANTYUNIJNEJ ORGANIZACJI
Sz. P.
Leszek Miller
Prezes Rady Ministrów
Przewodnicz¹cy
Komitetu Integracji Europejskiej
S¹d Okrêgowy w Warszawie VII Wydzia³ Cywilny i Rejestrowy postanowieniem z dnia
21.06.2000 r. wpisa³ do rejestru stowarzyszeñ stowarzyszenie pod nazw¹ Polskie Stowarzyszenie
Nie dla Unii Europejskiej z siedzib¹ w Warszawie (kserokopie dokumentów w za³¹cznikach). Nasze
Stowarzyszenie - w trakcie ponad dwuletniej dzia³alnoci - utworzy³o oddzia³y na terenie ca³ego kraju
oraz wyda³o 13 numerów gazety, dostêpnej w ogólnopolskich sieciach sprzeda¿y kilku kolporterów.
Jako organizacja ponadpolityczna - wykonuj¹c statutowe obowi¹zki - zorganizowalimy wiele
spotkañ i akcji, maj¹cych na celu informowanie spo³eczeñstwa o zagro¿eniach i skutkach przys-
t¹pienia Polski do Unii Europejskiej. Jednak - w zderzeniu z trwaj¹c¹, zakrojon¹ na olbrzymi¹ skalê
i finansowan¹ z bud¿etu pañstwa kampani¹ medialn¹ pt. Unia bez tajemnic - nasza pe³na
powiêceñ i aktywna dzia³alnoæ ma ograniczony zasiêg. Dlatego te¿ zwracamy siê z formalnym
wnioskiem o przyznanie funduszy na dzia³alnoæ Polskiego Stowarzyszenia Nie dla Unii Europejskiej.
Potrzebujemy ich na konkretne cele:
- dzia³alnoæ edukacyjn¹ i szkoleniow¹
- dzia³alnoæ informacyjn¹ poprzez w³asn¹ prasê: informatory, ksi¹¿ki, plakaty, spoty w
ogólnopolskich stacjach telewizyjnych i radiowych.
W przypadku przyjêcia wniosku do rozpatrzenia przez wskazan¹ instytucjê, dope³nimy wszel-
kich wymagañ formalnych.
Uzasadnienie.
Demokratyczne pañstwo prawa ma - w zwi¹zku z zapowiadanym na przysz³y rok referendum -
pewne zobowi¹zanie wobec swoich obywateli. Powinno zapewniæ odpowiednie rodki nie tylko na
prounijn¹ propagandê przez Komitet Integracji Europejskiej (co jest realizowane), ale tak¿e na dzi-
a³alnoæ organizacji pozarz¹dowej, skupiaj¹cej przeciwników wejcia Polski do UE. Te rodki s¹ nam
wrêcz niezbêdne do informowania o zagro¿eniach i skutkach przyst¹pienia Polski do Unii
Europejskiej! Poza tym wymaga³aby tego zwyk³a uczciwoæ!
Dotacje z Komitetu Integracji Europejskiej na prezentowanie zalet Unii Europejskiej otrzyma³y
miêdzy innymi: Agora (Gazeta Wyborcza), Presspublika (Rzeczpospolita - na jej ³amach pojaw-
i³ siê nowy dodatek Nasza Europa), Radio Plus, katolickie Radio Archidiecezji Warszawskiej Józef,
Polskie Radio, TVP, TVN 24 i wiele innych mediów. Przecie¿ i tak s¹ one prounijne! Tymczasem, jak
na razie, choæby symboliczna z³otówka nie zosta³a powiêcona na propagowanie opozycji antyu-
nijnej, w której wiod¹c¹ rolê pe³ni nasze Stowarzyszenie. Nasze obawy potwierdza wypowied
S³awomira Wiatra: Rz¹d nie widzi potrzeby wspierania przeciwników integracji, bo k³óci³oby siê to
przecie¿ z jego programem politycznym.
Szanowny Panie Premierze!
Gdzie podzia³a siê troska o rzeteln¹ wiedzê, o rzetelny wybór w referendum, o podmiotowe trak-
towanie obywateli? Jak w praktyce wygl¹da konstytucyjny zapis o równoci w dostêpie do informacji?
W przypadku odmowy równouprawnienia w dostêpie do rodków finansowych i mediów pub-
licznych przeciwników integracji, wykorzystamy wszelkie mo¿liwoci prawnych dzia³añ w instytucjach
krajowych i miêdzynarodowych. Jednak ich przewlek³oæ w postêpowaniu nie pozostawi nam innego
wyjcia ni¿ protesty na ulicach polskich miast. Mo¿liwy jest tak¿e masowy apel do spo³eczeñstwa, w
tym przede wszystkim do przeciwników integracji o ca³kowity bojkot referendum. ¯adna z tych alter-
natyw nie zawiadczy dobrze o polskim rz¹dzie, który chce za³o¿yæ knebel i cenzurê informacyjn¹
wobec przeciwników jego priorytetowego celu, jakim jest przyst¹pienie Polski do Unii.
W oczekiwaniu rych³ej, satysfakcjonuj¹cej odpowiedzi pozostajê z powa¿aniem
Leszek Bubel
Prezes Zarz¹du
Polskiego Stowarzyszenia
Nie dla Unii Europejskiej
Do wiadomoci:
1. Prezydent RP Aleksander Kwaniewski
Kancelaria Prezydenta RP, ul. Wiejska 10, 00-902 Warszawa
2. Minister Finansów Grzegorz Ko³odko, ul. wiêtokrzyska 12, 00-916 Warszawa
3. Minister Spraw Zagranicznych W³odzimierz Cimoszewicz, Al. J. Ch. Szucha 23, 00-580 Warszawa
4. Marsza³ek Sejmu RP Marek Borowski, , ul. Wiejska 4/6/8, 00-902 Warszawa
5. Sejmowa Komisja Europejska, ul. Wiejska 4/6/8, 00-902 Warszawa
6. Senacka Komisja Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej, ul. Wiejska 4/6/8, 00-902 Warszawa
7. Wszystkie Kluby i Ko³a Parlamentarne, ul. Wiejska 4/6/8, 00-902 Warszawa
8. Günter Verheugen Komisarz ds. Rozszerzenia Unii Europejskiej, Rue de la Loi Westraat 200,
B-1049 Bruksela, Belgia
9. Marek Grela, ambasador Przedstawicielstwa RP przy UE w Brukseli, 282-284, Avenue de Tervuren,
B 1150 Bruksela, Belgia
10. Sekretarz Komitetu Integracji Europejskiej Danuta Hübner, Al. J. Ch. Szucha 23, 00-580 Warszawa
11. Bruno Dethomas, ambasador Unii Europejskiej, Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce
ul. Emilii Plater 53, 00-113 Warszawa
Za³¹czniki:
1. Dokumenty s¹dowe Stowarzyszenia.
4
Nr 7(127)
UKAZA£A SIÊ DRUGA CZÊÆ KSI¥¯KI PRZEZ MORZE CZERWONE
KU GETTOM EUROPY
Na czo³o wszystkich pokoleñ wysunê³o siê po-
kolenie Juda, które obróci³o orê¿ przeciw ludnoci
Chanaanejskiej, nie wytraconej jeszcze ca³kowicie.
Poraziwszy Chanaanejczyków i Perezejczyków pod
Bezekiem w iloci 10.000 mê¿ów. Juda pochwyci³
króla Jerozolimskiego i kaza³ go torturowaæ przez
obciêcie wielkich palców u r¹k i nóg.
ROZDZIA£ V!I
¯ydzi, d¹¿¹c do rozszerzenia swych posiad³o-
ci, napadli na ziemiê Madianitów i Amalekitów. Ci,
broni¹c siê, pokonali ¯ydów wspólnymi si³ami i pa-
nowali nad nimi przez 7 lat. ¯ydzi, chc¹c zrzuciæ
z siebie ich jarzmo, wybrali wodzem proroka Gede-
ona, który przed wyruszeniem na wyprawê, tak cha-
rakteryzuje swoich wspó³braci:
Proszê, Panie mój, czym wybawiê Izraela - oto
naród mój pod³y jest.
4.
I rzek³ Pan do Gedeona: Jeszcze wielki lud
jest, wied ich do wody, a tam ich dowiadczê...
frahment ze wstêpu
SKOROWIDZ ROZDZIA£ÓW W CZÊ-
CI DRUGIEJ
21) Wstêp
22) Okres rz¹du Sêdziów
a) Ksiêga Sêdziów
b) Pierwsza bratobójcza rze
23) Samuel
24) Król Saul
25) Ksiêga Ruth
26) Król Dawid
27) Król Salomon
28) Królestwo Judzkie i Izraelskie
29) D³ugotrwa³e walki bratobójcze
30) Pierwsze zdobycie Jerozolimy
31) Rozdzia³ pañstwa Salomona
32) Dalsza walka bratobójcza
33) Pierwsze oblê¿enie Samarii
34) Czasy dynastii Jehu w pañstwie Pó³nocnym
35) Upadek pañstwa Izraelskiego
36) Upadek pañstwa Judzkiego
37) Trzecie zdobycie Jerozolimy
38) Prorocy:
a) Eliasz
b) Elizeusz
c) Izajasz
d) Jeremiasz
e) Nehemiasz
f) Ezechiel
g) Ozeasz
h) Amos
i) Daniel
39) Judea podczas niewoli Babiloñskiej
40) ¯ydzi w Babilonii
41) Powrót do Jerozolimy
42) Judejczycy pod ber³em macedoñskim
43) Przymusowa hellenizacja
44) Powstanie machabejskie
45) Pierwszy arcykap³an Jonatan
46) Szymon Machabejczyk
47) Faryzeusze
48) Saduceusze
49) Esseñczycy
50) Faryzeusze i Saduceusze
51) Walki miêdzy faryzeuszami saduceuszami
52) Arystobul i Jonatan (Aleksander)
53) Arystobul
54) Ostatni ksi¹¿êta mahabejscy
55) Herod I i dynastia idumejska
56) Samarytanie
57) Kastowoæ ¿ydowska
58) Agryppa I
59) Agryppa II
60) Józef Flawiusz
61) Upadek Jerozolimy
62) Rozproszenie ¯ydów
cd. ze str. 1
Tereny te wprawdzie zostawi³ do ich dyspozycji,
ale nakaza³ im nadal wspieraæ orê¿nie swych
wspó³braci, póki wszyscy nie znajd¹ miejsc dogod-
nych na osiedlenie siê. Wszyscy zatem zdolni do
noszenia broni przekroczyli Jordan i w Przedjorda-
nii, szerz¹c swe panowanie ogniem i mieczem, za-
jêli co lepsze po³acie kraju. Ale ju¿ nie by³o pierwot-
nej spoistoci miêdzy pokoleniami. Jedne, zdobyw-
szy dostateczne dla siebie tereny, opuszcza³y
swych dotychczasowych towarzyszy broni, inne ³¹-
czy³y siê w grupy dla ³atwiejszego podboju ludno-
ci miejscowej. Z czasem utworzy³y siê dwa zwi¹z-
ki pokoleñ: 10 pokoleñ pó³nocnych, pêdz¹cych je-
szcze d³u¿szy czas ¿ycie koczownicze, da³o pocz¹-
tek pañstwu izraelskiemu, za dwa pokolenia po³u-
dniowe - Beniamin i Juda - bitne i prowadz¹ce ¿y-
cie osiad³e, utworzy³y pañstwo Judzkie.
2. OKRES RZ¥DU SÊDZIÓW
Pokolenia ¿ydowskie, pozbawione po mierci
Moj¿esza silnej rêki kierowniczej, wpada³y w ci¹g³e
konflikty miêdzy sob¹. G³ówn¹ przyczyn¹ taræ by³o
wspó³zawodnictwo o posiadanie w³adzy nad wszy-
stkimi pokoleniami. Ka¿de z nich pragnê³o wysun¹æ
na naczelne stanowisko kierownicze cz³onków swe-
go pokolenia i na tym pod³o¿u dochodzi³o do po-
wa¿nych zatargów i zbrojnych wyst¹pieñ.
Pragn¹c po³o¿yæ kres temu stanowi rzeczy
i wprowadziæ siln¹ w³adzê, stanowiska sêdziów ob-
jêli powa¿niejsi kap³ani, sprawuj¹c jednoczenie
w³adzê wykonawcz¹, co trwa³o oko³o 480 lat do
czasu wyst¹pienia na widowniê Samuela.
Ba³wochwalstwo i rozprzê¿enie zapanowa³y
jednak wówczas do tego stopnia, ¿e Zgromadze-
nie Starszych, chc¹c po³o¿yæ temu kres, chwyta³o
siê bardzo surowych rodków, a maj¹c na swe
us³ugi doskonale zorganizowany stan kap³añski,
dawa³o siê ludnoci poddanych sobie pokoleñ do-
tkliwie we znaki.
Powo³anie do ¿ycia instytucji sêdziów, maj¹ce
na celu uzdrowienie stosunków, a przede wszyst-
kim wyplenienie odstêpstwa od wiary, nie tylko nie
przynios³o oczekiwanych rezultatów, lecz wywo³a³o
nowy ferment, tym razem wród gremium kap³a-
nów-sêdziów. By³o to wynikiem wywy¿szania siê
jednego pokolenia nad drugim i niechêci podpo-
rz¹dkowania siê w³adzy sêdziów z innego pokole-
nia. Ponadto sêdziowie ci, powodowani wzajemn¹
zawici¹, wystêpowali wrogo przeciw sobie, i d¹¿¹c
do obalenia swych przeciwników nie wahali siê
przelewaæ bratniej krwi.
Wreszcie ludnoæ, przemêczona i doprowa-
dzona do ostatecznoci okrucieñstwami sêdziów,
czyli kap³anów-inkwizytorów, zatêskni³a za rz¹da-
mi sprawiedliwymi i wyst¹pi³a do proroka Samue-
la z kategorycznym ¿¹daniem powo³ania do rz¹-
dów króla. Samuel, po pewnym wahaniu, zastoso-
wa³ siê do woli ludnoci i pomaza³ na króla rolni-
ka Saula, wyró¿niaj¹cego siê wzrostem i si³¹.
Z chwil¹ wprowadzenia w³adzy królewskiej instytu-
cja sêdziów straci³a racjê bytu i si³¹ rzeczy zosta-
³a obalona.
Bezlitosne pastwienie siê nad odstêpcami ¿y-
dowskich kap³anów-sêdziów, maj¹ce jakoby na ce-
lu zachowanie czystoci wiary, sta³o siê wzorem dla
powsta³ej w redniowieczu inkwizycji hiszpañskiej.
¯ydzi srodze j¹ przeklinali, niepomni, ¿e to w³anie
oni, w osobach w³asnych kap³anów-sêdziów, dali
wzór póniejszej inkwizycji.
a) Ksiêga Sêdziów
¯ydom uda³o siê zagarn¹æ czêæ Ziemi Obie-
canej, lecz nie za wol¹ i pomoc¹ Pana, maj¹cego
rzekomo prowadziæ ¿ydostwo do tej ziemi, lecz dro-
g¹ mordów, dokonywanych na jej mieszkañcach
od starców do niemowl¹t, grabie¿y i obracania
miast w perzynê.
Tak siê przedstawia w rzeczywistoci przepo-
wiednia Moj¿esza o wprowadzeniu przez Pana
¿ydostwa do ziemi Chanaanejskiej, krainy mlekiem
i miodem p³yn¹cej.
1. Po mierci Jozuego radzili siê synowie Izraelowi
Pana, mówi¹c:
Kto pójdzie przed nami przeciw
Chanaanejczykowi, a bêdzie hetmanem wojny.
2.
I rzek³ Pan: Juda pójdzie.
4.
I poszed³ z nim Symeon i wyci¹gn¹³ Juda, i da³
Pan Chanaanejczyka i Ferezejczyka w rêce ich,
i pobili w Bezek dziesiêæ tysiêcy mê¿ów.
6.
A Adonibezek uciek³, lecz oni dogoniwszy, pojma-
li go i obciêli koñce r¹k i nóg jego.
8.
Dobywaj¹c tedy synowie Judy Jeruzalem, wziêli
je, porazili je ostrzem miecza, wydaj¹c na spale-
nie wszystko miasto.
9.
A potem wyszed³szy, walczyli przeciwko Chanaa-
nejczykowi.
19. I posiad³ podgórze, lecz nie móg³ wyg³adziæ mie-
szkaj¹cych w dolinie, gdy¿ mieli du¿o wozów ko-
sistych.
21. Lecz Jebuzejczyka: obywatela Jeruzalem, nie
wyg³adzili synowie Beniamina i mieszka³ Jebuzej-
czyk z synami Beniamina w Jeruzalem a¿ do dnia
dzisiejszego.
22.
Dom te¿ Józefa uda³ siê do Betel.
23.
Gdy obiegli miasto, które pierwej zwano Luza,
24
. I ujrzeli cz³owieka, wychodz¹cego z miasta, i rze-
kli do niego: Uka¿ nam wejcie do miasta,
a uczynimy z tob¹ mi³osierdzie
.
25.
A gdy im ukaza³, porazili miasto ostrzem miecza.
27.
Manasses te¿ nie wyg³adzi³ Betsanu i Tanaku ze
wsiami ich, i obywateli Doru i Jeblamu, i Maged-
da ze wsiami, ich; i pocz¹³ Chanaanejczyk mie-
szkaæ z nimi.
28.
Ale potem, gdy siê wzmocni³ Izrael, uczyni³ ich
ho³downikami, a wyg³adziæ nie chcia³.
Werset 8-my mniejszego rozdzia³u zadaje k³am
twierdzeniu historyków ¿ydowskich, jakoby Jero-
zolima by³a miastem zbudowanym przez Dawida
i nosz¹cym uprzednio nazwê miasta Dawidowego.
Jerozolima by³a na kilka wieków przed wkrocze-
niem ¯ydów do ziemi Chanaanejskiej stolic¹ Jebiu-
zejczyków, a mieszka³ w niej ich król Adonibezek..
A tak synowie Izraelscy mieszkali miêdzy Cha-
naanejczykami, Hetejczykami, Amorejczykami, Fe-
rezejczykami i Hewejczykami, i Jebuzejczykami.
I brali sobie córki ich za ¿ony, a córki swe dawali sy-
nom ich, a s³u¿yli bogom ich.
Pokolenia ¿ydowskie, nie czuj¹c nad sob¹ sil-
nej w³adzy, wszed³szy do ziemi Chanaan, nie postê-
powa³y ju¿ tak okrutnie, jak nakazywali poprzedni
wodzowie. Nie maj¹c nad sob¹ surowego sêdzie-
go, który mierci¹ kara³ wszelkie odstêpstwo od
przepisów Zakonu i pod kar¹ mierci zabrania³
utrzymywania jakichkolwiek stosunków z ludami
podbitymi. ¯ydzi przejmowali zwyczaje i obyczaje,
a nawet religiê pierwotnych mieszkañców kraju.
Chêtnie wstêpowali w zwi¹zki rodzinne z nimi, tym
bardziej, ¿e Chanaanejczycy przewy¿szali ¯ydów
sw¹ kultur¹.
SKOROWIDZ ROZDZIA£ÓW CZÊCI
PIERWSZEJ
1) Wstêp
2) Ziemia Chanaan w czasach przed¿ydowskich
3) Pierwsi Hebrajczycy
4) Abraham
5) Lot
6) Izaak
7) Jakub
8) Józef w Egipcie
9) ¯ydzi w Egipcie
10) Narodziny i ¿ywot Moj¿esza wed³ug Kry¿anowskiej
11) Moj¿esz wed³ug Starego Testamentu
12) Prawodawstwo Moj¿esza
13) Prawodawstwa innych narodów staro¿ytnych
14) Ksiêga Kultu (Sk³adanie ofiar)
15) Czwarta Ksiêga Moj¿eszowa (Ustanowienie
podzia³u armii i kap³añstwa)
16) Pi¹ta Ksiêga Moj¿eszowa (Powtórzenie Zakonu)
17) Tacyt o Moj¿eszu
18) Moj¿esz (charakterystyka)
19) Kultura ludów staro¿ytnych z czasów przed¿y-
dowskich
A) Egipt
B) Babilonia
C) Asyria
D) Fenicjanie
E) Filistyni
F) Ziemia Chanaan
20) Jozue
Redakcja Tylko Polska
Chcia³bym Pana zainteresowaæ tematem
jeszcze ciep³ym - katastrof¹ promu Columbia,
a cilej przedstawianiem tej tragedii przez TVN-
24 w dniu 1.02.2003 r. w godz. 16.30-20.30.
Wypowiedzi polskich ekspertów pominê:
wydaje siê, byæ mo¿e, nie mo¿na wykluczyæ,
mog³o siê zdarzyæ itp. bzdety.
Moj¹ uwagê, a nastêpnie oburzenie wzbudzi-
³a wybiórczoæ, z jak¹ w tej relacji traktowano dra-
maty cz³onków za³ogi, którzy zginêli w katastrofie.
Najpierw uwagi biograficzne: zdjêcia, wiek,
zawód i funkcja w zespole, z dobitnym odkrele-
niem udzia³u Izraelczyka J. Ramona.
O godz. 17.00 rozpoczyna siê festiwal wia-
domoci na temat ww. ¯yda. TVN-24 ³¹czy siê
z korespondentem radia RMF w Tel Awiwie
i przez 10 minut trwa potok biograficznych szcze-
gó³ów: dzieciñstwo, nauka, s³u¿ba wojskowa,
sukcesy w zabijaniu Egipcjan, odwaga, przebieg
kariery itp.
Za 15 minut znowu Tel Awiw: zdjêcia J. Ra-
mona, cz³onków jego rodziny, po³¹czenie z ro-
dzin¹ na Florydzie, p³acze, ¿ale, zawodzenia.
Oburzony, zatelefonowa³em do TVN-24: kie-
dy us³yszymy tyle samo wiadomoci o pozosta-
³ych 6 uczestnikach wyprawy, którzy równie¿
zginêli w katastrofie? Odpowied: przeka¿emy
to do redakcji wiadomoci.
Za 15 minut znowu Tel Awiw - opis ¿a³oby
na ulicach Izraela, rozmowy z przechodniami,
wspomnienia kolegów itp.
Za pó³ godziny znowu korespondent z RMF:
jak m³odzie¿ pójdzie w lady Ramona na pilo-
tów, by walczyæ z wrogami, o bohaterstwie jego
udzia³u w wyprawie, kto i sk¹d le wyrazy podzi-
wu i wspó³czucia itd. Ze studia TVN-24 nie pad³o
ani jedno s³owo wspó³czucia, ¿alu czy zrozu-
mienia dla sytuacji rodzin 6 Amerykanów, ofiar
tej samej katastrofy. Kompletna cisza, jakby
obok ¯yda uleg³o unicestwieniu 6 przedmiotów,
a nie szecioro pe³nych ¿ycia ludzi.
Nie wytrzyma³em i po raz drugi zadzwoni-
³em do TVN-24, ale tym razem dok³adniej us³y-
szeli, co o nich oraz ich relacji mylê.
Moje wnioski:
- TVN jest tub¹ skrajnych ¿ydowskich rasi-
stów, czego dowiod³a owa relacja, a i wczeniej-
sze: wojsko izraelskie zabi³o 5 palestyñskich
terrorystów (o tym samym zdarzeniu np. BBC:
zginê³a 5-osobowa rodzina, w tym 2 ma³ych
dzieci);
- Radio RMF podobne: nie utrzymuj¹ kore-
spondentów w Sofii, Atenach czy Madrycie, dla
nich wa¿ne jest przekazywanie wiadomoci
i smrodu z Izraela;
- ¯ydzi po raz kolejny dowiedli swoich cy-
nicznych zdolnoci do wyci¹gania profitów
z nieszczêæ ludzkich, wyolbrzymiania w³asnych
tragedii, lekcewa¿enia takich samych odczuæ
dotykaj¹cych gojów;
- Czy Polska jest ca³kowicie, czy tylko w po-
³owie koloni¹ pañstwa Izrael?
- Uprawnionym jest bycie przeciwnikiem ¿y-
dowskiego rasizmu, po ichniemu antysemit¹.
Mam nadziejê, ¿e uda³o mi siê w tym licie
chocia¿ czêciowo ostrzec Czytelników T.P.
przed bezkrytycznym odbiorem treci emitowa-
nych przez TVN i RMF, a ¿ydowskim mocodaw-
com tych przekaziorów uswiadomiæ, ¿e goje
rozpoznali ich prawdziwe oblicze.
Z pozdrowieniami -
Czytelnik
Nr 7(127)
5
Paszkwil na Zamorskiego
Proszê mi wybaczyæ ten przyd³ugi cytat,
ale jedynie w ten sposób mo¿na by³o zilustro-
waæ metodê, jak¹ pos³u¿yli siê paszkwilanci
i reprezentanci Instytutu Pamiêci Narodowej
jednoczenie. Ju¿ w dwóch pierwszych zda-
niach napotykamy na insynuacje. Sugeruje siê
nam, ¿e Zamorski zosta³ wykorzystany do
zwalczania dyrektora Jeziorañskiego. Chwilê
dalej okazuje siê, ¿e Zamorski nie tylko sta³ siê
powolnym narzêdziem w rêkach komunistycz-
nej S³u¿by Bezpieczeñstwa, ale, co wiêcej, lo-
jalnie informowa³ swoich prze³o¿onych. Kolejne
sformu³owania maj¹ nas pozbawiæ resztki z³u-
dzeñ: uczucia te zosta³y pog³êbione na skutek
naszych przedsiêwziêæ; jedyn¹ osobisto-
ci¹, która mog³aby zast¹piæ dyrektora, by³
w³anie Zamorski (choæ to bzdura, bo prze-
cie¿ pracowali w zupe³nie ró¿nych dzia³ach);
przewidywano powrót figuranta, czyli Za-
morskiego do Polski. Gdyby tego by³o jeszcze
komu ma³o, nastêpuje obszerny passus,
w którym funkcjonariusze S³u¿by Bezpieczeñ-
stwa zwracaj¹ siê bezporednio do Zamorskie-
go. Dostaje pieni¹dze, wysokie stanowisko,
mo¿liwoci wydawnicze, nawet doktorat (choæ,
o czym Instytut Pamiêci pewnie zapomnia³,
Zamorski uzyska³ stopieñ magistra dopiero
w 1977 - w wieku 63 lat), a tak¿e emeryturê.
Dopiero w ostatnim zdaniu pojawia siê delikat-
na sugestia, ¿e to wszystko mo¿e byæ wyssane
z palca (ale nie musi). Dowiadujemy siê zatem,
¿e w koñcu zrezygnowano z podjêcia z nim
wspó³pracy! Co to w³aciwie znaczy? ¯e Za-
morski chcia³, a oni nie byli pewni? Mo¿e za
du¿o ¿¹da³? Byli tañsi? Mo¿e przybysze z PRL-
u? Albo nie wyrazi³ zgody kagebowski koope-
rant - w ¿yciu Zamorskiego by³o a¿ nadto anty-
sowieckich wyskoków? Na te nurtuj¹ce pytania
pró¿no szukaæ w artykule odpowiedzi. Mieli
inne cele. Chodzi³o pewnie tylko o to, ¿eby
dwa tygodnie póniej Jeziorañski móg³ napi-
saæ: Zamorski dwukrotnie spotka³ siê z bez-
piek¹, by jej doradzaæ, jak najskuteczniej zni-
szczyæ Jana Nowaka. Bezczelne k³amstwo!
Znajomy, który podobnie jak ja zna³ Kazimie-
rza Zamorskiego, powiedzia³ po przeczytaniu ar-
tyku³u: dobrze chocia¿, ¿e p. Kazimierz tego nie
do¿y³. Ta myl wydaje mi siê g³êboko nies³u-
szna. Zamorski nie by³ cz³owiekiem sk³onnym
do chowania g³owy w piasek. Mia³ odwagê ryzy-
kowaæ ¿ycie, pozycjê, karierê zawsze wtedy, gdy
wymaga³a tego sytuacja. Dobrze te¿ pozna³ me-
tody Jeziorañskiego i wiedzia³, do czego jest
zdolny. Nie puci³by takiej obelgi p³azem.
Konflikt, o którym tu by³a mowa, nie wynika³
z widzimisiê Zamorskiego ani jakiej urojonej nie-
chêci. Zamorski, wobec haniebnych ataków Je-
ziorañskiego na osobê Józefa Mackiewicza, sta-
n¹³ w obronie pisarza. By³ jedynym pracownikiem
RWE, który odwa¿y³ siê na ten krok. Przez kilka
tygodni grozi³o mu za to zwolnienie z pracy i utra-
ta jedynego ród³a egzystencji. Szczêliwie skoñ-
czy³o siê tylko na naganie: Publiczne poparcie
przez Pana osobnika od dawna znanego z jego
dzia³alnoci przeciw Radio Free Europe wiadczy
o Pañskim z³ym rozeznaniu. Wynika z tego, ¿e
Pañskie postêpowanie nie licuje z powierzon¹
Panu pozycj¹ kierownika w tej organizacji. Jeli
w przysz³oci zdarzy siê wypadek podobnego
braku rozeznania w wykonywaniu Pañskich obo-
wi¹zków jako cz³onka kierownictwa, spowoduje
to Pañsk¹ natychmiastow¹ dymisjê. Zamorski
oprawi³ tê naganê w ramki i powiesi³ na cianie,
poród innych dyplomów i odznaczeñ.
£atwo jest cz³owieka opluæ i znies³awiæ,
szczególnie wtedy, gdy on sam nie mo¿e ju¿ siê
broniæ, a przeciwnik dysponuje armi¹ paszkwi-
lantów, instytutami, archiwami, czarnymi aktów-
kami etc. W przypadku Kazimierza Zamorskiego
sprawa nie jest taka prosta. Pozostanie w ludz-
kiej pamiêci jako cz³owiek prawy, oddany innym,
bezkompromisowy wobec niesprawiedliwoci.
Wydaje siê, ¿e uczucie g³êbokiej niechêci zare-
zerwowa³ tylko dla jednej jedynej osoby, choæ
nie brakowa³o mu krytycyzmu tak¿e dla innych.
Pozostawi³ po sobie imponuj¹c¹ listê prac hi-
storycznych. By³ autorem dwóch ksi¹¿ek na tema-
ty sowieckie. Sprawiedliwoæ sowiecka, napi-
sana wspólnie ze Stanis³awem Starzewskim, zo-
sta³a opublikowana w roku 1945 (opowiada³ mi
z dum¹, ¿e zyska³a przychyln¹ ocenê samego
W³adys³awa Studnickiego). Kolyma. Gold and
Forced Labor in the USSR wydano w 1949 (zo-
sta³a uznana za jedno z najpowa¿niejszych róde³
na temat Ko³ymy). Poza tym opublikowa³: Dwa
tajne biura 2 Korpusu (Londyn 1990); wspomnie-
nia Pod anten¹ Radia Wolna Europa (Poznañ
1995); szereg szkiców, opowiadañ i recenzji dla
czasopism takich jak Kultura paryska,
Wiadomoci londyñskie czy brytyjski World
Affairs. Zmar³ w Monachium 7 grudnia 2000 r.
Dariusz Rohnka
jowej proweniencji, szczególnie tê o jedno-
znacznie bolszewickich korzeniach. Nigdy
nie rozumia³em ludzi, syc¹cych umys³ papk¹
wra¿ej pisaniny. Nie ¿ebym nie lubi³ pokpiwaæ
z re¿imowych absurdów, ¿artowaæ z ich g³upoty
i indolencji albo wytykaæ zamaskowane przejawy
indoktrynacji. Ale zawsze wydawa³o mi siê to
dzia³anie ja³owym, niep³odnym, bez sensu
i w z³ym gucie. Ten uraz, wyniesiony z m³odoci,
pozosta³ mi do dzisiaj. Dlatego zazwyczaj nie siê-
gam po tytu³y pokroju tygodnika Wprost.
Bywaj¹ jednak sytuacje, które wymagaj¹ od
nas powiêcenia. Zabijam uczucie za¿enowania
i przystêpujê do lektury numeru 19. Artyku³,
o którym mowa, jest w³aciwie jedynie prelu-
dium, przygotowaniem przedpola dla o 2 tygo-
dnie póniejszych wynurzeñ Zdzis³awa Jeziorañ-
skiego. Oba teksty stanowi¹ fragment zakrojonej
na imponuj¹c¹ skalê (to ju¿ drugi lub nawet trze-
ci rok - straci³em rachubê) akcji wybielania by³e-
go dyrektora RWE, czy, jak wol¹ inni, nazistow-
skiego urzêdnika.
Tê ostatni¹ sprawê odk³adam na bok. W tej
chwili to bez znaczenia czy by³, czy nie by³ na-
zistowskim kolaborantem. Interesuje mnie jedy-
nie powojenna przesz³oæ Jeziorañskiego, los
ludzi, których skrzywdzi³ i los tych, których usi-
³owa³ znies³awiæ. Nie muszê siêgaæ do jego wo-
jennej biografii, aby stwierdziæ, jakiego gatunku
to cz³owiek.
Obrona Jeziorañskiego (najwyraniej nêkaj¹
go koszmary) mia³a liczne fazy. By³a obrona
medialna, ale telewizji i prasie ju¿ przecie¿ nikt
nie wierzy, zatem pomys³ nie grzeszy³ skuteczno-
ci¹. Wówczas przysz³a pora na najró¿niejsze
autorytety: liberalne, europejskie, postêpowe,
w ka¿dym razie takie, dla których cech¹ wspól-
n¹ jest wspomnienie starych, dobrych, zetem-
powskich czasów. Ten koncept najwyraniej tak-
¿e nie wypali³. Siêgniêto zatem na dno wora, a¿
odezwa³y siê stare antykomunistyczne wygi
(choæ z pó³ki antykomunizmu koncesjonowane-
go). Znalaz³ siê nawet redaktor, który dekadê te-
mu publikowa³ obsceniczn¹ politycznie kore-
spondencjê Nowak-Korboñski. Wszystkie te za-
biegi uznano za niewystarczaj¹ce. W koñcu zna-
laz³ siê jeszcze jeden, najlepiej do Jeziorañskie-
go dopasowany argument - policyjnie spreparo-
wany donos.
Widaæ cierpi Jeziorañski na kompleks cz³o-
wieka przyzwoitego, zwa¿ywszy na ofiarê pa-
szkwilu. Kazimierz Zamorski, d³ugoletni szef
amerykañskiego Wydzia³u Studiów i Analiz Ra-
dia Wolna Europa, nie jest ³atwym obiektem ata-
ków. Na wiecie ¿yje doæ ludzi, pamiêtaj¹cych
dobrze wyj¹tkowe przymioty jego charakteru,
aby podobne wiñstwo nie mog³o siê prze-
mkn¹æ niezauwa¿enie. A jednak spróbowano!
Autorzy paszkwilu, których nazwiska pozwo-
lê sobie pomin¹æ milczeniem, zostali przedsta-
wieni jako pracownicy Biura Edukacji Publicznej
IPN-u. Zachodzê w g³owê, jakie dydaktyczne za-
dania owo Biuro Edukacji ma do spe³nienia.
Mo¿e chodzi o danie nauczki naiwnym, którzy
w swojej dobrodusznoci s¹dz¹, ¿e Instytut Pa-
miêci Narodowej ma jakie wy¿sze cele na
wzglêdzie. Otó¿ reprezentanci Biura Edukacji
³askawie postanowili wyprowadziæ z b³êdu ostat-
nich nieuwiadomionych.
Departament II MSW (kontrwywiad)
- czytamy
w paszkwilu -
stara³ siê te¿ wygrywaæ przeciwko
Nowakowi-Jeziorañskiemu jego ambitnych
wspó³pracowników. Ten scenariusz zastosowa-
no w wypadku Kazimierza Zamorskiego, kierow-
nika dzia³u polskiego w Wydziale Badañ i Analiz
RWE. Co najmniej od 1968 r. pozostawa³ on
w otwartym konflikcie z dyrektorem rozg³oni,
czemu da³ wyraz w rozmowach z funkcjonariu-
szami SB. Uczucia te zosta³y pog³êbione na sku-
tek naszych przedsiêwziêæ operacyjnych -
chwalono siê w jednej z resortowych analiz. Prze-
widywano, ¿e w wypadku powodzenia akcji je-
dyn¹ osobistoci¹, która mog³aby zast¹piæ dy-
rektora, by³ w³anie Zamorski.
Gdyby ten scenariusz siê nie powiód³, przewi-
dywano powrót figuranta, czyli Zamorskiego, do
Polski. Oferowaæ mo¿emy na dzi odpowiadaj¹-
ce pana wymogom rodki materialne, a na przy-
sz³oæ () a) objêcie wp³ywowego i eksponowa-
nego stanowiska w obranej dziedzinie, b) zapew-
nienie mo¿liwoci szerokich prac publikacyjnych,
c) przeprowadzenie przewodu i uzyskanie dokto-
ratu, d) pe³ne zabezpieczenie materialne praw ma-
j¹tkowych i emerytalnych pana i rodziny - pisano
w szczegó³owym projekcie rozmowy z Zamorskim.
W tym wypadku jednak MSW nie osi¹gnê³o celu.
Kiedy pod koniec lat 70. Zamorski odszed³ na
emeryturê, ostatecznie zrezygnowano z prób pod-
jêcia z nim wspó³pracy.
Dariusz Rohnka
- pisarz i publicysta poli-
tyczny, oryginalny kontynuator myli politycznej
Józefa Mackiewicza, prowadzi w³asn¹ stronê in-
ternetow¹ www.fatalnafikcja.pl. Czytelnikom Tyl-
ko Polska polecamy ksi¹¿kê Kazimierza Zamor-
skiego Pod anten¹ Radia Wolna Europa.
Mieczys³aw Tarchalski - Komendant Marcin
wanie ziemi ojczystej i wartoci patriotyczne.
W latach osiemdziesi¹tych, w drugim obiegu wy-
da³ swoje wspomnienia z partyzantki. W 1994 r.
ukaza³a siê jego ksi¹¿ka: Na cie¿kach ma³ej
wojny, wydana przez Orodek Kultury Lenej
w Go³uchowie. Tarchalski pisa³ tak¿e wiersze
i partyzanckie piosenki
Komendant Marcin - mjr por. AK mgr in¿.
Mieczys³aw Tarchalski zmar³ 17 stycznia 1981 r.
w Szczecinie i zosta³ pochowany na tutejszym
Cmentarzu Centralnym. By³ odznaczony m.in.
Krzy¿em Virtuti Militari V klasy i trzykrotnie Krzy-
¿em Walecznych. By³ z pewnoci¹ jednym z naj-
wybitniejszych dowódców partyzanckich w okre-
sie od 1943 do 1945 r. By³ wielkim lenikiem
i spo³ecznikiem. We w³oszczowskim kociele jest
tablica g³osz¹ca chwa³ê Komendanta Marcina.
W Szczekocinach jedna z ulic nosi imiê Mieczy-
s³awa Tarchalskiego. W lasach w³oszczowskich
na Pêkowcu, gdzie by³y nasze partyzanckie bun-
kry, stoi kamienny obelisk z tablic¹ na czeæ ma-
jora Marcina - Mieczys³awa Tarchalskiego i ge-
nera³a Niedwiadka Leopolda Okulickiego,
ostatniego Komendanta G³ównego Armii Krajo-
wej, który w pierwszych dniach stycznia 1945 r.
wizytowa³ nasze oddzia³y stacjonuj¹ce w tych¿e
bunkrach, nigdy nie zdobytych przez Niemców,
a wysadzonych w powietrze przez Armiê Czer-
won¹. A na skraju piêknej Puszczy Bukowej
w Szczecinie jest Szko³a Podstawowa nr 49 imie-
nia mgr. in¿. Mieczys³awa Tarchalskiego.
Waldemar Ga³uszko
Szatan z odzia³u Marcina
skiem i W³oszczow¹ imiê Marcina (Mie-
czys³aw Tarchalski) by³o na ustach wszy-
stkich. Komendant Marcin mia³ s³awê jednego
z najgroniejszych partyzantów. S³yn¹³ z osobistej
odwagi. Niemcy czuli respekt przed jego imieniem.
A my s³uchalimy go bez szemrania, przede wszy-
stkim dlatego, ¿e ufalimy mu bezgranicznie.
Marcin by³ wzorem ¿o³nierza Polaka
-
wspomina Tarchalskiego w ksi¹¿ce Miêdzy m³o-
tem a swastyk¹ W³adys³aw Ko³aciñski, s³awny
¯bik ze s³ynnej Brygady wiêtokrzyskiej. -
Cz³owieka tego cechowa³y rozwaga i skromnoæ,
zawsze by³ opanowany i taktowny. By³ to dowód-
ca z inicjatyw¹ i o du¿ej odwadze osobistej,
z piêkn¹ kart¹ walk partyzanckich, ale bez cienia
zarozumia³oci. Podw³adni szanowali go i kocha-
li. Szanowa³a go okoliczna ludnoæ. Ceni³em
i szanowa³em go i ja. Szanowali go wszyscy moi
¿o³nierze. By³em pewien, ¿e Marcin przybie-
gnie natychmiast do wspó³dzia³ania
Pamiêtam, ¯bik by³ w opa³ach pod Ole-
sznem, gdzie w po³owie lipca 1944 r. Stalimy
wówczas w lasach na Krogulcu, w pobli¿u rzeki
Czarnej, we w³oszczowskim, gdzie k¹palimy siê
i p³awili nasze konie. Przys³a³ do nas goñca
z meldunkiem i zaraz ruszylimy mu na pomoc.
Wspólnie rozgromilimy wówczas Niemców
zdobywaj¹c du¿o dobrej broni.
Pod dowództwem Komendanta Marcina
nasz batalion Las z 74 pp AK stoczy³ zwyciê-
sk¹ bitwê 27 padziernika 1944 r. pod Krzepi-
nem z pacyfikacyjnymi jednostkami niemieckimi:
z oddzia³ami SS, ¿andarmerii i w³asowców wy-
posa¿onych w czo³gi i samoloty.
Mieczys³aw Tarchalski - nasz Komendant
Marcin - urodzi³ siê 29 grudnia 1903 r. w Gi-
dlach na ziemi radomskiej, w rodzinie o bogatych
tradycjach patriotycznych. W 1924 r. ukoñczy³
Korpus Kadetów w Modlinie, wczeniej jednak
wzi¹³ udzia³ w walkach o Wilno w 1920 r. By³ ran-
ny. Z r¹k genera³a W³adys³awa Sikorskiego otrzy-
ma³ swój pierwszy Krzy¿ Walecznych. Powróci³
do ¿ycia cywilnego. W 1929 r. ukoñczy³ studia na
Wydziale Lenym SGGW w Warszawie. Przez
szeæ lat wyk³ada³ w Szkole dla Leniczych
w Cieszynie. Wojna w 1939 r. zasta³a go w Nad-
lenictwie Rychtal pod granic¹ niemieck¹, na sta-
nowisku nadleniczego. By³ specjalnie przeszko-
lony i razem ze swymi leniczymi i gajowymi pil-
nowa³ granicy i wy³apywa³ niemieckich dywer-
santów. Dosta³ rozkaz wycofania siê wraz z ustê-
puj¹cymi oddzia³ami Wojska Polskiego Poszu-
kiwany przez gestapo schroni³ siê w D¹browie
Zielonej. Organizuje akowskie dru¿yny, plutony.
Kurs szko³y podchor¹¿ych. Gromadzi broñ i in-
formacje o ruchu wojsk niemieckich. 4 lipca 1943
roku Marcin jako Kedyw komendant dywersji
obwodu AK W³oszczowa wyprowadza w pole
swoj¹ 1 kompaniê w³oszczowsk¹
Póniej, gdy nadesz³o sowieckie wyzwole-
nie, zosta³ aresztowany przez NKWD. Od kwiet-
nia 1945 r. do padziernika 1947 r. przebywa³
w obozie NKWD SSRR 513 pod Kandy³aksz¹, na
pó³wyspie Kola, nad zatok¹ Morza Bia³ego. Po
powrocie do kraju krótko cieszy³ siê rodzinnym
¿yciem, ¿on¹ Jadwig¹ i córk¹ Mari¹ (obie by³y
sanitariuszkami i ³¹czniczkami AK) i prac¹ w umi-
³owanym zawodzie lenika w Nadlenictwie Ta-
bórz w olsztyñskim. W maju 1950 r. zosta³ are-
sztowany przez UB i skazany na 10 lat wiêzienia
i 5 lat pozbawienia praw publicznych i obywatel-
skich praw honorowych przez S¹d Wojewódzki
w Kielcach jako faszystowsko-hitlerowski zbro-
dniarz zdrajca narodu polskiego. Ponoæ mia³
m.in. uczestniczyæ w zabójstwach komunistów
i dzia³aczy lewicowych. Oczywicie proces by³
sfingowany przez UB. W czerwcu 1956 r. wy-
szed³ na wolnoæ i obj¹³ pracê w Zarz¹dzie La-
sów Pañstwowych w Szczecinie. W latach 1957-
59 organizowa³ i sporz¹dza³ dokumentacjê pro-
jektowanego Woliñskiego Parku Narodowego.
Aktywnie dzia³a³ w Polskim Towarzystwie Le-
nym i Lidze Ochrony Przyrody. Du¿o czasu po-
wiêca³ pracy z m³odzie¿¹. W swych odczytach
porusza³ nie tylko sprawy ochrony przyrody i la-
sów, lecz równie¿ przekazywa³ m³odzie¿y umi³o-
Z
niechêci¹ chwytam za polityczn¹ prasê kra-
W
roku 1944 miêdzy Czêstochow¹, Radom-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl