nr16-03, Tylko Polska, nr01-03

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
WESO£EGO ALLELUJA!
Czytelnikom i sympatykom ¿yczy Redakcja
Czyja wojna?
Partia Wojny ma, czego chcia³a. Oprócz wojny dosta³a co, o co nigdy nie zabiega³a. Wy-
eksponowano listê jej cz³onków i stowarzyszeñ, podwa¿ono motywy dzia³ania. W rzadkim
w amerykañskim dziennikarstwie momencie dociekania prawdy Tim Russert spyta³ bezpore-
dnio Richarda Perlea: Czy mo¿e pan zapewniæ Amerykanów, ¿e wojna i usuniêcie Saddama
Husajna rzeczywicie ma zwi¹zek z bezpieczeñstwem Stanów Zjednoczonych i w jaki sposób
sprawa ta wi¹¿e siê z Izraelem?.
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Nr 16(136)/2003 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 2,80 z³
(w tym VAT 7%)
17.04. - 23.04.2003
tygodnik
ROK VI
Pu³kowniku Wo³odyjowski, larum graj¹!
ca m¹drych ludzi we wspólnym pro-
tecie. My nie chcemy, ¿eby umiera-
li ci, którzy nie maj¹ wp³ywu na wielk¹ kur-
tyzanê polityki. Pamiêtamy jeszcze zbyt do-
brze czasy, gdy niemiecki najedca zamie-
ni³ w gruzy nasz¹ piêkn¹ Ojczyznê. Pamiê-
tamy spalone wsie, zbombardowane mia-
sta i niemieckie obozy koncentracyjne. Pa-
miêtaj¹ równie¿ o tamtych szatañskich no-
cach i dniach koci umêczonych Polaków,
których nikt nie pochowa³ i nie zna do nich
drogi, a znicze pamiêci p³on¹ do dzi w na-
szych duszach.
Wojna - nic okrutniejszego nie mo¿e
spotkaæ tego wiata. Dla nienasyconych
bankierów jest wspania³ym pretekstem do
jeszcze wiêkszego bogactwa, dla nas kolej-
nym ciosem w plecy.
Przypatrzmy siê co zrobili dla naszego
spo³eczeñstwa ci, którzy tak pochopnie
udzielili poparcia imperialistom amerykañ-
skim. W pierwszym odruchu wzmocnili swo-
j¹ ochronê! Tak, im nic siê staæ nie mo¿e,
z ca³¹ pewnoci¹ maj¹ dobrze zaopatrzone
schrony i mo¿liwoæ ucieczki, bo jak to kie-
dy minister kolejnej ekipy po³udniowców
stwierdzi³: rz¹d siê zawsze wy¿ywi.
Wobec nieobliczalnego koalicjanta jak-
¿e mieszne sta³y siê propagandy unijno-
demokratyczne. Po co siê nas pcha do
sowchozu Brukseli, jeli tam te¿ siedz¹
krwio¿ercze bestie? Po mieræ!
Jakiej to pomocy ma udzieliæ bandytom
amerykañskim Polskie Wojsko, jeli nawet nie
ma czym do Iraku dolecieæ? Wojsko Polskie -
zosta³a tylko nazwa, tak jak z naszej dumnej
Ojczyzny. Ci, co tworzyli potêgê orê¿a, w gro-
bach siê przewracaj¹, ¿e Polacy uczestnicz¹
w wojnie imperialnej, dla interesów mocar-
stwa zza oceanu, w napaci rabunkowej. Dla
interesów tych, którzy sprzedali nas w jasyr
Stalinowi, bo hañba Ja³ty nigdy nie zosta³a
zmyta z ich sztandarów. To przez nich nie do-
puszczono Polaków do parady zwyciêzców
w Londynie Ju¿ wtedy wyznaczyli nam
miejsce w s³u¿bówce Europy. Unijne progra-
my dostosowawcze s¹ ich kontynuacj¹. Prze-
wodni¹ myl¹ ich dzia³añ jest okradanie Pola-
ków i rujnowanie zdobyczy cywilizacyjnych.
Doszli do niebywa³ych osi¹gniêæ w matac-
twach, k³amstwach i oszustwach. Miliony lu-
dzi codziennie ulegaj¹ ich medialnym mani-
pulacjom i mo¿e by siê uda³o otumaniæ wszy-
stkich, ale Pan Bóg czuwa i, jak to ma w zwy-
czaju chc¹c kogo ukaraæ, odbiera mu ro-
zum, bo to nie bêdzie tak, ¿e tylko my zginie-
my. Oni, mimo zabezpieczeñ, zgin¹ tak¿e.
Mo¿e przetrwaj¹ odrobinê d³u¿ej, ale tym go-
rzej dla nich. Tragicznie zapisa³y siê w dzie-
jach Polski rz¹dy pookr¹g³osto³owe, pracuj¹c
rêka w rêkê z naszymi najwiêkszymi wrogami,
ale równie¿ podziel¹ los swoich sojuszników
i oby jak najszybciej amerykañski szatan zo-
sta³ str¹cony w czelucie piekielne.
Bo¿ena Szaniec
cd. na str. 14-15
Kto chce (chcia³) wojny
z Irakiem?
Piwowar - siewca mierci
Nawa¿y³e piwa z arszenikiem Busz!
Piæ go bêd¹ wkrótce wszyscy, ani rusz.
Nie przera¿a ciê os¹d wspó³czesnych ni potomnych,
Wszak jeste nowym wcieleniem Hitlera.
Silny bezbronnoci¹ bezbronnych,
Siewca mierci niech strawi ciê cholera.
Nasienie zbrodnicze Kaina,
Mordercy brata i Bo¿ego Syna.
Postanowi³e podpaliæ wiat, utopiæ we krwi,
Ukrzy¿owaæ Irak dla ¿ydowskiej sprawy.
Busz z praw Narodów i autorytetów drwi.
Bez Boga i wiary Pierrocie krwawy.
Kto bêdzie nastêpny, kto siê nie spodoba,
Kogo znów uzna za niebezpiecznego wroga.
Przewrotny lisie, na rozum widzi mi siê,
I¿, gdyby g³owy Husajna nie sta³o,
Wówczas ropy irackiej bardzo by siê chcia³o.
Znalaz³y by siê pewnikiem i inne powody,
Na przyk³ad uratowaæ rybki z wody.
Przemocy, gwa³tu pêtla siê zaciska,
Rozpêta³e piek³o Busz - tragedia siê zaczyna.
Nad wiatem groba zag³ady zawis³a,
To nie Husajna, ale twoja wina.
Pycha ciê rozsadza samozwañczy wodzu wiata,
To ciebie nale¿y rozbroiæ, poskromiæ,
To ty zagra¿asz wolnoci Narodów,
To od ciebie nale¿a³oby ludzkoæ Uwolniæ!
wywietleniu 10 lutego
2003 roku przez ABC
TV filmu dokumentalnego
w programie Four Corners
oraz 11 lutego br. przez SBS
TV filmu dokumentalnego
pt. The war behind closed
doors w programie The
Cutting Edge, nie bêdzie
przesad¹, a tym bardziej ob-
jawem antyamerykanizmu
czy wrêcz rasizmu powiedzieæ,
¿e Bia³y Dom, a konkretnie prezy-
dent George W. Bush chce rz¹dziæ
ca³ym wiatem. Rz¹dziæ drog¹ mili-
tarnego niszczenia niewygodnych
dla siebie pañstw i przez zmuszanie
innych do ca³kowitej uleg³oci.
Powtarzam - co do tego nie mo¿na
mieæ ¿adnych w¹tpliwoci po obe-
jrzeniu obu programów.
Teresa Maria Mickiewicz
cd. na str. 15
PO PRZECZYTANIU
GAZETÊ
PRZEKA¯
INNYM
TYLKO POLSKA
co
czwartek
w kioskach
NOWA KSI¥¯KA
HENRYKA PAJÂ¥K
str. 13
P
ierwszy dzieñ wojny zjednoczy³ ser-
D
zisiaj, a szczególnie po
PostScript Picture
93801.eps
2
Nr 16(136)
Do Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej
Apel o now¹ ordynacjê
wyborcz¹
Polski system polityczny jest pogr¹¿ony
w g³êbokim kryzysie. Koalicja rz¹dz¹ca rozpad³a
siê w przededniu tak wa¿nej dla losów kraju de-
cyzji o przyst¹pieniu do Unii Europejskiej. Parla-
ment nie potrafi wy³oniæ zdolnej do rz¹dzenia
wiêkszoci. Partie przypominaj¹ bardziej zwi¹z-
ki zawodowe polityków ni¿ organizacje przejê-
tych losem wspólnoty obywateli. Polityka nie jest
traktowana jako troska o dobro wspólne, lecz ja-
ko narzêdzie zabiegów o w³asny - grupowy lub
indywidualny - interes.
Pañstwo parali¿uje siatka korupcyjnych po-
wi¹zañ miêdzy wiatem polityki i biznesu. Afera
Rywina ujawni³a to, co uwa¿ni obserwatorzy do-
strzegli ju¿ wczeniej - korupcja przybra³a tak
zastraszaj¹ce rozmiary, ¿e trudno j¹ nazwaæ
chorob¹ ¿ycia publicznego, bo sta³a siê jego
norm¹.
Je¿eli nie chcemy dopuciæ do erozji fun-
damentów polskiej demokracji, trzeba zatrzy-
maæ ten proces. Nie ma cudownego sposobu,
który z dnia na dzieñ zaowocuje napraw¹ Rzecz-
pospolitej. S¹ jednak kroki, jakie mo¿na - i trze-
ba! - podj¹æ zaraz. Jestemy przekonani, ¿e na-
le¿y do nich zmiana trybu, w jakim obywatele
wybieraj¹ swoich przedstawicieli, czyli - ordyna-
cji wyborczej.
Obecne prawo wyborcze oddaje ten wybór
w rêce partyjnych funkcjonariuszy. To oni decy-
duj¹, kto dostaje siê na listy kandydatów i jaki
jest sk³ad parlamentu. Trzeba im te decyzje ode-
braæ i oddaæ obywatelom. Sprawdzon¹ w najle-
piej funkcjonuj¹cych demokracjach wiata dro-
g¹ do tego celu jest ordynacja oparta na jedno-
mandatowych okrêgach wyborczych i g³osowa-
niu wiêkszociowym, wed³ug zasady jeden
okrêg wyborczy - jeden pose³. Ludzie odzyska-
j¹ wówczas, wraz z poczuciem odpowiedzialno-
ci, wp³yw na losy pañstwa, a politycy mog¹ siê
staæ prawdziwymi reprezentantami spo³eczeñ-
stwa.
Apelujemy do Pana Prezydenta o inicjatywê
ustawodawcz¹ w tej sprawie, tak aby ju¿ naj-
bli¿sze wybory parlamentarne odby³y siê we-
d³ug nowego prawa wyborczego.
Warszawa, 14 marca 2003
Projekt ordynacji wyborczej
Prawa i Sprawiedliwoci
Sejm po niemiecku
Rewolucyjnych zmian w ordynacji wybor-
czej do Sejmu chce PiS. Dziêki rozwi¹zaniom
wzorowanym na systemie niemieckim, bez
zmieniania Konstytucji moglibymy wybieraæ
pos³ów w okrêgach jednomandatowych.
Obecna ordynacja oddaje wybór w rêce
partyjnych funkcjonariuszy. To oni decyduj¹, kto
dostaje siê na listy kandydatów i jaki jest sk³ad
parlamentu - uzna³a niedawno grupa kilkudzie-
siêciu intelektualistów, którzy na ³amach Rzecz-
pospolitej zaapelowali do prezydenta o wpro-
wadzenie ordynacji wiêkszociowej.
Sêk w tym, ¿e Konstytucja mówi wyranie:
wybory do Sejmu s¹ proporcjonalne. Wprowa-
dzenie zaproponowanych rozwi¹zañ wymaga
zmiany Konstytucji, co w obecnym parlamencie
jest niemo¿liwe.
Pomys³ na pogodzenie ognia z wod¹ znalaz³
PiS. Chce zg³osiæ projekt rewolucyjnej zmiany
ordynacji wyborczej, która jednak nie bêdzie wy-
maga³a zmiany ustawy zasadniczej. Ka¿dy wybor-
ca dysponowa³by dwoma g³osami. Jeden odda-
wa³by na wojewódzk¹ listê partyjn¹, drugi na kon-
kretnego kandydata startuj¹cego w jednomanda-
towym okrêgu wyborczym. W ca³ej Polsce by³oby
ich 230, obejmowa³yby one zwykle jeden lub dwa
powiaty. Oba g³osy by³yby od siebie niezale¿ne:
moglibymy np. zag³osowaæ równoczenie na listê
SLD i kandydata Ligi Polskich Rodzin.
Pañstwowa Komisja Wyborcza, tak jak obe-
cnie, dokonywa³aby podzia³u miejsc w Sejmie
na podstawie g³osów oddanych na listy. Zacho-
wany by³by konstytucyjny wymóg proporcjonal-
noci. O tym, kto wejdzie do Sejmu w ramach
poszczególnych partii, decydowaliby jednak wy-
borcy. Mandaty przyznawane by³yby bowiem
w pierwszej kolejnoci tym, którzy wygrali
w okrêgach jednomandatowych. W ten sposób
wywieralibymy tylko po³owê izby. Druga wy³a-
niana by³aby tak, jak teraz (w wielomandato-
wych okrêgach wyborczych).
Co robiæ, gdyby siê okaza³o, ¿e w trakcie
podzia³u mandatów partia uzyska³a np. 100
miejsc, ale jej kandydaci wygrali tylko w 90 okrê-
gach? Brakuj¹ca dziesi¹tka dobierana by³aby
z partyjnych list wojewódzkich w kolejnoci
umieszczenia kandydata.
biedny. Chcia³em pañstwu przytoczyæ taki oto do-
kument. Obecna wartoæ rynkowa spó³ki Agora,
podajê to za Polityk¹, wynosi 2.611 mln z³, tzn.
ponad pó³ miliarda euro. Rynek reklamowy polski,
podajê to za Arthurem Andersenem, w 2001 r. wy-
nosi³ 2,2 mln euro. Za Arthurem Andersenem:
Agora, obrót - 186 mln w 2000 r., Polsat - 175,
ZPR - 102 mln dolarów, RMF - 20 mln dolarów, Eu-
ro Zet - 16 mln dolarów. Za wywiadem z panem
Wejchertem, prezesem ITI: w 2002 r. obroty ITI -
170 mln dolarów. Takie s¹ mniej wiêcej dane co
do obrotów firm medialnych w Polsce.
Murdoch wykupi³ prawa do BSkyB, do
transmisji spotkañ ligowych na 4 lata, w 1996 r.,
za 970 mln dolarów - za wiêcej ni¿ warta jest
Agora. Prawa do meczów pi³karskich - lataj¹,
biegaj¹, strzelaj¹. BBC nie zdo³a³a sprostaæ ta-
kiej konkurencji, wykupili tylko prawa do poka-
zywania najwa¿niejszych momentów pierwszo-
ligowych spotkañ na 73 mln funtów. Wielu Bry-
tyjczyków jest niezadowolonych z takiej sytuacji,
poniewa¿ dotychczas mogli oni ogl¹daæ mecze
w BBC, p³ac¹c jedynie zwyk³¹ op³atê telewizyj-
n¹. Abonament BSkyB jest znacznie dro¿szy.
Obroty firmy The News Corporation Ltd, An-
nualy Report 2002 - 29 mld dolarów. 29 mld do-
larów, proszê pañstwa, to jest 60% bud¿etu pol-
skiego, który jest oceniany na 50 mld dolarów.
Rok 2002. Rok 2000, obroty firmy Bertelsman -
16,5 mld dolarów.
Przypatrzmy siê ludziom mediów. Wartoæ
maj¹tku Berlusconiego - 7,2 mld dolarów, Mur-
docha - 5,7 mld dolarów, Bloomberga - 4,4 mld
dolarów, Teda Turnera - 3,8 mld dolarów.
Mam takie pytanie: Czy prawdziwa jest
w zwi¹zku z tym teza, ¿e pozwolenie na konso-
lidacjê mediów prywatnych w Polsce zapewni
im niezale¿noæ?
Natomiast na pewno prawdziwa jest teza, ¿e
ten, kto skonsoliduje rynek przed wejciem do
Unii Europejskiej w Polsce, zarobi wiêcej, bo ry-
nek skonsolidowany mo¿na dro¿ej sprzedaæ. Bo
Ted Turner i Murdoch, przy wartoci rynku rekla-
mowego w Polsce 2,2 mld dolarów, bêd¹ siê
w nocy przekrêcali z jednego boku na drugi, my-
l¹c o tym, czy kupi¹ polski rynek ca³y, czy nie. To
jest rynek ³¹cznie z mediami publicznymi. A gdzie
jest w tym wszystkim interes kraju? Czy to jest in-
teres, ¿eby, tak jak w prasie regionalnej, skupi³ na-
sze firmy kapita³ zachodni i jeden w³aciciel?
Koncentracja idei - rzecz bardzo grona. Za-
cznê od sprawy Rywina. Postawiê kilka prze-
wrotnych tez.
Nie jest prawd¹, ¿e koncern Agora nie poin-
formowa³ o sprawie Rywina w Gazecie Wybor-
czej. Koncern Agora nie poinformowa³ o sprawie
Rywina równie¿ w 27 rozg³oniach regionalnych
swojego radia, które posiada, które stanowi¹
37,5% dotarcia do Polaków. Nie poinformowa³
równie¿ w Tok FM, które jest radiem, które powin-
no byæ radiem stworzonym do przekazywania in-
formacji. W dziewiêciu najwiêkszych miastach to
radio funkcjonuje. Nie poinformowa³ równie¿ w 15
magazynach, których jest w³acicielem. Nie poin-
formowa³ równie¿ nas na tablicach outdooru,
który posiada. Nie poinformowa³ nas równie¿ na
swojej platformie internetowej. A jakby mia³ jedn¹
ogólnokrajow¹ stacjê telewizyjn¹, to by poinfor-
mowa³, czy nie?
Gdyby mia³ jedn¹ z dwóch ogólnopolskich
komercyjnych - bo nie mówiê o Radiu Maryja -
stacji radiowych, to by poinformowa³, czy nie?
A jakby Agora posiada³a wa¿n¹ dla kraju - cho-
cia¿ ta o Rywinie okaza³a siê te¿ wa¿na - infor-
macjê i nie wiadomo, dlaczego by siê pomyli³,
le oceni³ jej wartoæ albo co chcia³ za³atwiæ
koncern Agora, to dobrze dla kraju, gdyby po-
siada³ wszystkie te media - ten koncern, czy nie?
Bo ja uwa¿am, ¿e nie.
Je¿eli - a tego dowiadujemy siê z przes³uchañ
- redaktor naczelny Gazety Wyborczej Adam
Michnik poprosi³ dziennikarza roku, kobietê poza
wszelkimi podejrzeniami, kobietê m¹dr¹ i rozs¹d-
n¹, Janinê Paradowsk¹, ¿eby nie pisa³a o tym, ¿e
jest ta afera, we wrzeniu, w wywiadzie z premie-
rem Millerem - i ona nie napisa³a, je¿eli poprosi³
w lipcu pana Urbana, w³aciciela gazety Nie,
powiedzia³ mu: nie pisz o tym, to taka sprawa,
któr¹ ja wyjaniam, ledztwo dziennikarskie trwa -
i on nie napisa³, to je¿eli Agora by³aby w³acicie-
lem Polityki na przyk³ad, a ma z ni¹ interesy, bo
Inforadio jest wspólnie finansowane przez Polity-
kê i Agorê - to Michnik by poprosi³ Janinê Para-
dowsk¹ i kolegê Urbana, czy by im kaza³? Prze-
wrotna teza? Ale mo¿e warto pomyleæ. Tak na-
wiasem mówi¹c, pani Janinie Paradowskiej po-
wiedziano - tak, przeczyta³em we wrzeniu - ¿eby
nie pisa³a o sprawie, bo bêdzie szybko artyku³
w tej sprawie, bo ledztwo trwa. Artyku³ siê poja-
wi³ 27 grudnia - nie wiem, czy to szybko, czy wol-
no: wrzesieñ, padziernik, listopad, grudzieñ.
Je¿eli mówiæ o jakimkolwiek spisku w tych
sprawach, o spisku elit, to w tym kontekcie na
pewno o spisku elit dziennikarskich, bo ka¿dy
z dziennikarzy myli inaczej, ka¿dy idzie swoj¹
drog¹, ale od czterech miesiêcy wszyscy pisz¹ to
samo ()
Pose³ Bogdan Lewandowski:
Panie ministrze, zeznaj¹c w prokuraturze,
powiedzia³ pan - cytujê: Nie wiem, dlaczego
pan Adam Michnik jako walcz¹cy w demokracji
nagrywa pod sto³em rozmowê bez wiedzy roz-
mówcy. Czy to znaczy, ¿e pan negatywnie oce-
nia to, co zrobi³ redaktor Michnik, nagrywaj¹c
rozmowê z Rywinem?
Pan W³odzimierz Czarzasty:
Panie pole, ja wiedz¹c w tej chwili, jak to
wszystko wygl¹da, nie oceniam tego negatyw-
nie. Uwa¿am I to jest moje zdanie w tej spra-
wie. Wiem, co ja bym zrobi³ w tym momencie.
Uwa¿am, ¿e je¿eli jedynym dowodem na ca³¹ tê
propozycjê mia³o byæ nagranie, to dobrze, ¿e
zosta³o ono zrobione. Ja tego samego dnia po-
informowa³bym o tym prokuraturê. Nie mam, co
prawda, zwyczaju nagrywaæ swoich kolegów
pod sto³em, ale je¿eli by³oby to zwi¹zane z pro-
pozycj¹ korupcyjn¹, to mylê, ¿e pan Michnik
mia³ prawo zrobiæ to, co zrobi³.
Dziwi mnie jednak fakt, ¿e po poinformowa-
niu o tym prezesa spó³ki Agora, pani Wandy Ra-
paczyñskiej, pani Wanda Rapaczyñska, jako
prezes spó³ki gie³dowej, jej akcjonariuszka,
której akcje - jak przeczyta³em w prasie - s¹ wy-
ceniane na oko³o 50-60 mln z³ - czyli posiada du-
¿y pakiet tych akcji - nie poinformowa³a prokura-
tury i zatai³a ten fakt. Dlaczego? Dlatego, ¿e zgo-
dnie z kodeksem handlowym ka¿dy akcjona-
riusz posiadaj¹cy wiedzê, która mo¿e zagroziæ
innym akcjonariuszom w tym sensie, ¿e mo¿e
na przyk³ad obni¿yæ koszt akcji w pewnym mo-
mencie, taki akcjonariusz - przynajmniej ja tak
by³em uczony jako prezes firmy gie³dowej - ma
obowi¹zek poinformowaæ Gie³dê Papierów War-
tociowych, a na pewno wszystkich innych ak-
cjonariuszy. Bo nie mo¿e byæ tak, ¿e jeden -
szczególnie tak znaczny akcjonariusz, to jest
prezes spó³ki gie³dowej - ukrywa wiedzê, która
mo¿e wp³yn¹æ na kurs akcji innych inwestorów.
Angora, 13.03.2003
Apel o zmianê ordynacji wyborczej przekaza³
prezydentowi Aleksandrowi Kwaniewskiemu -
w imieniu sygnatariuszy - redaktor naczelny Rzecz-
pospolitej Maciej £ukasiewicz. Poinformowa³ on
prezydenta, ¿e u róde³ apelu leg³o przekonanie, i¿
pog³êbiaj¹cy siê kryzys polityczny w pañstwie wy-
maga rozpoczêcia debaty publicznej na temat re-
form politycznych. Podkreli³ te¿, ¿e wród sygnata-
riuszy apelu znajduj¹ siê przedstawiciele rodowisk
intelektualnych, gospodarczych i naukowych, nieu-
wik³ani w bie¿¹c¹ politykê. Lista sygnatariuszy jest
otwarta.
Czarzasty: To jest spisek
Fragmenty przes³uchania W³odzimierza
Czarzastego przed specjaln¹ komisj¹ sejmo-
w¹ w dniu 19.03.2003 r.
() Jedni mówi¹, ¿e rynek polski musi siê
skonsolidowaæ przed wejciem do Unii i przeciw-
stawiæ siê rynkowi zachodniemu. Zróbmy tak¹
rzecz, skonsolidujmy w tej chwili wszystko,
stwórzmy jedn¹ siln¹, olbrzymi¹ polsk¹ firmê i ta
firma obroni siê przed rynkiem zachodnim. Ta fir-
ma bêdzie gwarantowa³a polskie interesy. Nic
bardziej nietrafnego, nic bardziej k³amliwego, nic
bardziej u³udnego - z dwóch wzglêdów. Po pierw-
sze, nie za bardzo widzê mo¿liwoæ skonsolido-
wania ca³ego rynku w tej chwili, do momentu wej-
cia do Unii Europejskiej. Wszystkie audyty,
due
dilligence
, wszystkie rzeczy, które trzeba zrobiæ,
¿eby wyceniæ ten rynek, ¿eby wyceniæ firmê, trwa-
j¹ d³ugo. Wiem to, prowadzi³em firmê gie³dow¹
przez kilka lat, wprowadza³em j¹ na gie³dê. A po
drugie i najwa¿niejsze, rynek polski jest na to za
Od redakcji T.P.
Od kilku lat dzia³a aktywnie Stowarzyszenie Na
Rzecz Okrêgów Jednomandatowych. Polska Partia
Narodowa ma je rownie¿ w swoim programie. Teraz
koszerni, wszczynaj¹c pomiêdzy sob¹ wojnê, która
powoli obraca siê przeciwko nim, nawet nie pis-
nêli, ¿e s¹ polskie organizacje domagaj¹ce siê
zmian ordynacji wyborczej. Zmuszeni powsta³¹
sytuacj¹ g³osz¹ naprawê pañstwa, jawi¹c siê jako
zatroskane o jego przysz³oæ autorytety. Najpierw je
okradli, a teraz wrzeszcz¹ ³apmy z³odzieja!
PROJEKT NOWEJ ORDYNACJI DO SEJMU
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
Nr 16(136)
3
Z £ukaszem Jastrzêbskim,
cz³onkiem w³adz Stowarzyszenia
Nie dla UE rozmawia Leszek Bubel
Koñcz¹ca siê (?) iracka wojna da³a obraz medialnych manipulacji i cenzury, czego przyk³adem
by³ niczym niesprowokowany amerykañski ostrza³ czo³gowy hotelu Palestyna w Bagdadzie.
Wszem i w obec wiadomo by³o, ¿e mieszkaj¹ tam zagraniczni dziennikarze i korepondeci. Ta zbrod-
nia mia³a zapewne na celu zastraszenie wcibskich dziennikarzy - decyzji podjêtej na najwy¿szym,
politycznym szczeblu. W najbli¿szym czasie ro¿nymi nieocenzurowanymi kana³ami dowiemy siê
jeszcze o wielu utajnionych wydarzeniach. Ten numer gazety w du¿ej mierze powiêcilimy publikacji
materia³ów, które ju¿ ods³aniaj¹ genezê i kulisy tej wojny
- Jako Polskie Stowarzyszenie Nie dla UE
szykujemy siê do konkretnych dzia³añ i zbiera-
my si³y do walki. Chcia³bym zapytaæ, co siê
dzieje z krakowsk¹ organizacj¹ Nie dla UE? Do-
tar³y do mnie niepokoj¹ce wieci na jej temat.
- Sytuacja wygl¹da w ten sposób, ¿e tam nie ro-
bi siê dos³ownie nic. Natomiast zarówno organiza-
cje, jak i poszczególne osoby, które wysz³y, po
prostu odmówi³y Kêpiñskiemu pos³uszeñstwa.
Zbyt wiele rodowisk nie akceptuje Kêpiñskiego
w roli przewodnicz¹cego.
- Jakie s¹ tego powody?
- Mo¿na wymieniaæ przeró¿ne, jest ich ca³e
mnóstwo. rodowiska narodowo-katolickie nie
mog¹ mu wybaczyæ dawnego romansu z Tej-
kowskim (dzia³a³ u niego przed laty). Zniechêci³
do siebie tak¿e m³odzie¿, ukrócaj¹c wszelkie jej
wyrane inicjatywy, jak chocia¿by manifestacje,
które uznawa³ za zbyt radykalne. Du¿a rzesza
ludzi opuci³a go równie¿ z Pañskiego powodu.
Pañskie odejcie dwa lata temu - wraz z gazet¹
- spowodowa³o wykruszenie wielu cz³onków i ze-
rwanie kontaktów z nami. Najwyraniej postrze-
gali Kêpiñskiego jako nieudacznika i ma³ego
cz³owieka, nie wartego funta k³aków. Poza tym
panowa³ olbrzymi zastój, co sprzyja³o wykrusza-
niu siê ludzi. Bezczynnoæ powoduje zniechê-
cenie. Ca³a dzia³alnoæ stowarzyszenia polega³a
na przyje¿d¿aniu do Krakowa - do siedziby, a im
zwyczajnie szkoda by³o na to pieniêdzy i czasu.
- Kto zbiera pieni¹dze
?
- Tu pojawia siê kolejny problem. Bowiem kon-
to nale¿y do stowarzyszenia, a dostêp do niego
ma Kêpiñski. My nie wiemy, jakimi kwotami ope-
ruje stowarzyszenie, czy pieni¹dze wp³ywaj¹, czy
te¿ nie. Ludzie twierdz¹, ¿e wp³acaj¹, wiêc nale-
¿y przyj¹æ, i¿ wp³ywaj¹. Przyjê³o siê, ¿e organiza-
cje wp³aca³y po 600 z³, a osoby prywatne ró¿nie,
ale doæ czêsto zdarza³y siê kwoty 2-3 tys. z³.
W grê wchodz¹ naprawdê znacz¹ce sumy, ale
w dzia³alnoci stowarzyszenia w ogóle siê tego
nie odczuwa. Móg³by przynajmniej wydawaæ ja-
k¹ gazetê, a on nic.
- Kim jest zastêpca Kêpiñskiego, Rynkowski?
- Ostatnio mia³em okazjê odbyæ z nim d³u¿sz¹
konwersacjê. W rozmowie sprawia pozytywne
wra¿enie. Nie mogê zrozumieæ, co robi³ w le-
wackich organizacjach w rodzaju Stop wojnie.
- Mogê Pana poinformowaæ, ¿e jest to orga-
nizacja nie tylko lewacka, ale wrêcz kultywu-
j¹ca bolszewizm czystej krwi. Ci ludzie posia-
daj¹ powi¹zania z Ikonowiczem i lewactwem
wszelkiej maci (Now¹ Demokracj¹, Now¹ Le-
wic¹, etc.), organizuj¹ huczne manifestacje
i spotkania, na których rozprowadzaj¹ rozma-
ite ulotki marksistowskie, a tak¿e propaguj¹
marksistowsk¹ i leninowsk¹ literaturê.
- Mam wra¿enie, ¿e moglibymy spowodowaæ
jego odwrócenie od tamtego rodowiska i spo-
wodowaæ jego nawrócenie. Wydaje mi siê, i¿
znalaz³ siê w takim rodowisku przez przypadek.
On jest naprawdê bardzo porz¹dnym antysemi-
t¹ i nie pasuje do tamtych ludzi. Nawet wypowie-
dzi ma anty¿ydowskie. Jako jedyny mia³ twier-
dziæ, i¿ Kêpiñski jest ¯ydem.
- Otó¿ do referendum zosta³o kilka tygodni,
a stowarzyszenie istnieje ju¿ prawie cztery la-
ta. Powinno byæ przygotowane pod ka¿dym
wzglêdem do tego, co ma nast¹piæ!
Wracaj¹c do Kêpiñskiego, w sprawie nadcho-
dz¹cego referendum nie wyka¿e siê b³yskotli-
wym patentem. Nie przyznano mu czasu anteno-
wego ani pieniêdzy, otrzyma³ w tym wzglêdzie
negatywn¹ odpowied.
- Ja równie¿ wyst¹pi³em na pimie o przy-
znanie czasu antenowego i rodków finanso-
wych, chocia¿ mia³em pe³n¹ wiadomoæ od-
powiedzi, jak¹ uzyskam. Chodzi³o mi jedynie
o udokumentowanie tego, jak traktuje siê
przeciwników integracji w samej przedrefe-
rendalnej kampanii. Nasze stowarzyszenie
w Warszawie nie ma siê nawet z kim k³óciæ.
Jednak fakt, ¿e Orodek Koordynacyjny Nie
dla UE nie przejawia konkretnych dzia³añ pro-
pagandowych napawa mnie niepokojem.
- ¯yczê tym wszystkim dziadkom jak najlepiej
i patrzê na nich z pob³a¿aniem, ale nie zamierzam
udawaæ, ¿e nie dostrzegam, i¿ to wszystko s¹ fik-
cyjne organizacje. S¹dzê, ¿e Ci ludzie nie s¹ w sta-
nie nic zrobiæ, poniewa¿ nie posiadaj¹ ¿adnych
rodków ani finansowych, ani jakichkolwiek innych.
- Poruszy³ Pan niezwykle delikatn¹ kwestiê
tzw. zamiecania sceny politycznej przez dy-
¿urnych od lat pseudodzia³aczy. W najbli¿szym
czasie zamierzam rozwin¹æ ten temat na ³a-
mach T.P.. Trzeba wreszcie otworzyæ oczy lu-
dziom manipulowanym przez te wszystkie
grupki, a na ¿adn¹ gazetê poza T.P. nie mo¿-
na w tej kwestii liczyæ. To bêdzie czêæ mojej
misji. Jak ocenia Pan dzia³alnoæ stowarzy-
szenia w Krakowie pod wodz¹ Kêpiñskiego?
- Pierwsze s³owo, jakie przychodzi mi na myl,
aby podsumowaæ tê dzia³alnoæ, to zastój. W rze-
czywistoci nic siê tam nie robi. Pañska inicjatywa
wydawania gazety by³a jedyn¹, jaka pojawi³a siê
w tym wzglêdzie i wiêcej siê nie powtórzy³a. Zau-
wa¿am, ¿e ostatnimi czasy czyni siê próby wmon-
towania pos³a Janowskiego, ale w zamian za
okrelone korzyci - chodzi o to, aby pose³ dostar-
czy³ wszystkiego (to on zaproponowa³ biuro na ul.
Wspólnej). Spotkanie w tej kwestii odby³o siê
w Warszawie i wziêli w nim udzia³ - poza Janow-
skim - tak¿e Porêba i Kêpiñski.
- Obecnie zbieram ciêgi za propozycjê boj-
kotu referendum. Je¿eli dojdzie do sytuacji,
¿e te wszystkie pozaparlamentarne grupy an-
tyunijne siê nie skrzykn¹, nie bêdzie ¿adnej
pa³y propagandowej. Jeli do tego Samoobro-
na - maj¹c ogromne mo¿liwoci: pos³ów, po-
nad tysi¹c radnych, biura, dojcie do mówni-
cy sejmowej i przede wszystkim pieni¹dze -
nie zdecyduje siê na jak¹ widoczn¹ kampaniê
antyunijn¹, to sama Liga - nawet w razie posia-
dania szczerych chêci - niewiele zdzia³a. Jakie
mamy wyjcie w sytuacji, gdy nikogo z prze-
ciwników wejcia do UE nie dopuszczaj¹ do
mediów, jeli nie bojkot referendum? Dodam
tak¿e, ¿e z ok. 60 proc. przeciwników wejcia
do struktur unijnych ponad po³owa zosta³a
przekonana w wyniku og³upiaj¹cej, nachalnej
propagandy prounijnej. Jaki jest odbiór tego
pomys³u, bo nie jest to jeszcze decyzja?
- Na l¹sku, w naszym biurze, zorganizowa³em
spotkanie, na które zaprosi³em wszystkie wcho-
dz¹ce organizacje. Przyznajê szczerze, ¿e nikt nie
popar³ tego pomys³u.
- W takim razie, jakie rozwi¹zania alterna-
tywne zaproponowano?
- Mówili, ¿e trzeba siê skupiæ, zrobiæ gazetê
etc. - w sumie nic konkretnego.
- Tylko gdzie s¹ ich dzia³ania? Z niecierpliwo-
ci¹ czekam a¿ poka¿¹ klasê i osi¹gn¹ kon-
kretny wynik. S³owa nic nie kosztuj¹, natomiast
czyny wymagaj¹ organizacji pracy, nak³adów
finansowych i pomys³ów. Tym bardziej, ¿e stro-
na prounijna codziennie trafia za pomoc¹ me-
diów elektronicznych do milionów osób.
- Odnoszê wra¿enie, ¿e wszyscy licz¹ na Ligê
i Samoobronê - na to, ¿e bêd¹ one zmuszone sy-
tuacj¹, aby ostro wyjæ. Poczekamy, zobaczymy!
- Dziêkujê za rozmowê.
Wbrew pacyfistom i politycznym
handlarzom - za zwyciêstwem Iraku
Wojna w Iraku jest kolejnym polem spekula-
cji dla domoros³ych geopolityków, którzy zasta-
nawiaj¹ siê, czy lepiej poprzeæ Stany Zjedno-
czone albo niechêtn¹ Ameryce trójcê Francja-
Niemcy-Rosja. Wokó³ pêtaj¹ siê równie¿ pacyfi-
ci i lewacy, aby swym zwyczajem doczepiæ
swój cuchn¹cy kramik z prochami i homoseksu-
alizmem do tragedii irackiego narodu. Protestu-
j¹ zawsze przeciwko wojnie jako takiej.
Prawdziwy polski narodowiec-tradycjonali-
sta myli niezale¿nie od powy¿szego towarzy-
stwa. Odrzuca dywagacje o wy¿szoci Wa-
szyngtonu nad Bruksel¹ lub odwrotnie, bo widzi
w takim wyborze dylemat zachorowañ na d¿umê
wymiennie z choler¹. Poza tym to skrajnie nie-
moralne, ¿eby ze strachu przed Niemcami po-
pieraæ brudn¹ wojnê Busha w nadziei, ¿e w ra-
zie czego udzieli nam pomocy wojskowej i obsy-
pie dolarami. Zachód z USA sprzedawa³ Polskê
wielokrotnie i sprzeda j¹ tak¿e Niemcom. Zre-
szt¹ tamtejsza koncesjonowana prawica -
CDU/CSU i libera³owie - z entuzjazmem przywi-
ta³a najazd na Irak i gratuluje postawy Leszko-
wi Millerowi. To w³anie niemiecka prawica ma
do Polski najwiêcej pretensji o wypêdzenie,
zabór ziemi i tym podobne winy. Tak wiêc
amerykanofilom warto przy³o¿yæ kompres do
rozpalonych g³ów. Liczmy wy³¹cznie na siebie,
albowiem to jedyny ratunek dla Ojczyzny.
Polak - po ludzku i z narodowo-tradycyjnego
punktu widzenia - stoi po stronie armii i ochotni-
ków arabskiego pañstwa, które walczy z gigan-
tycznym molochem militarnym Anglosasów i syjo-
nistów, maj¹cych na us³ugach czarnoskórych
obywateli USA (co jest zreszt¹ najdziwaczniejsze,
bo có¿ dobrego spotka³o ich od w³adców Amery-
ki na prze³omie wieków?). Nigdy jeszcze w dzie-
jach konfliktów zbrojnych nie dosz³o do takiej dys-
proporcji miêdzy walcz¹cymi stronami. Irakijczycy
dysponuj¹ sprzêtem z lat 70/80 XX wieku i to
w ograniczonym zakresie - z kolei ich wróg zrobi³
sobie z irackiej ziemi poligon dowiadczalny dla
najnowoczeniejszej broni i systemów walki. ¯o³-
nierz iracki jest o wiele lepszy, poniewa¿ bez jedze-
nia, w podartym mundurze i z ka³asznikowem da-
je radê amerykañskim ch³opcom, którzy boj¹
siê walczyæ bez totalnego wsparcia lotnictwa i ar-
tylerii. Pewnie buntuj¹ siê, kiedy zaopatrzenie nie
dowiezie im gumy do ¿ucia tudzie¿ coca coli
Agresorzy robi¹ ³askê, bo nie bombarduj¹ dywa-
nowo wielkich miast. Zróbcie to - wszyscy Arabo-
wie skocz¹ wam do garde³. Anglosasi nios¹ rzeko-
mo pomoc humanitarn¹, ale ledwie pierwszy atak
na Bagdad rakietami typu Tomahawk kosztowa³
miliard dolarów. To wystarczy za ca³y komentarz
o dobrodziejach z gwiazdkami na sztandarach.
Nie mo¿emy równie¿ litowaæ siê nad tak zwanym
polskim kontyngentem. S³awetny Grom robi so-
bie fotki z amerykañsk¹ flag¹ i trudno wyra¿aæ
zdziwienie. To najemniczy oddzia³ walcz¹cy za
polskie pieni¹dze o jankeskie interesy. Kto wre-
szcie zrobi z tym porz¹dek, Grom winien zostaæ
wci¹gniêty na amerykañsk¹ listê ¿o³du. Szkoda
najwy¿ej pu³ku zabezpieczenia chemicznego -
ch³opców o nêdznym wynagrodzeniu, których
w zasadzie wypchniêto do Iraku z powodów by-
towych. Z dzielnego wojska o chwalebnych trady-
cjach zrobiono sklep z przedmiotami do czasowe-
go wynajêcia. Wstyd i hañba.
W tej wojnie Irak jest si³¹ tradycjonalistyczn¹,
która toczy bój z globalistyczn¹ besti¹ - nie ma-
j¹c¹ nic wspólnego z zachodni¹ kultur¹ ludów
aryjskich. To zwykli rasici z tzw. nowego wiata
widz¹cy na horyzoncie tysi¹cletnie panowanie
narodu wybranego z pism protestanckich dy-
sydentów i samego Talmudu. Islam jest religi¹
tradycyjn¹, tworz¹c¹ jednoæ ze wszystkimi reli-
giami tradycjonalistycznymi. One s¹ prawdziwy-
mi wrogami dla judaistyczno-protestanckich
uzurpatorów, którym zamarzy³a siê w³adza nad
ca³ym globem ziemskim*. Pocz¹tkiem ich misji
jest ca³kowite podbicie Bliskiego Wschodu. Dla-
tego nie jestemy ¿adnymi pacyfistami przeciw-
nymi wojnie - po prostu ¿yczymy zwyciêstwa Ira-
kowi, Arabom i islamowi. Muzu³manie, katolicy,
prawos³awi i nawet wyznawcy wiar rodzimych
s¹ jednoci¹ w tradycjonalizmie. Irakijczycy pro-
wadz¹ tê wojnê równie¿ w naszym imieniu -
przeciwko zaborowi ziem, wymieszaniu kultur
i tworzeniu narodów nadludzi. Europa dla Euro-
pejczyków, Azja dla Azjatów, Afryka dla Afrykañ-
czyków, Ameryka dla Amerykanów!
Robert Larkowski
__________________________
* - Mam oczywicie na myli amerykañsko-
zachodnioeuropejskie wcielenie protestanty-
zmu, które bazuje na rasizmie wybrañczym lub
zdegenerowanej wolnoci i przyjêciu np. lu-
bów pederastów (luteranie w Szwecji itp.). Pol-
scy protestanci, g³ównie ewangelicy, s¹ w zasa-
dzie wolni od tego ¿a³osnego nowinkarstwa.
W obronie ¿ycia, piêtnowaniu zboczeñ i gor¹-
cym patriotyzmie stanowi¹ czêsto przyk³ad do
naladowania dla wszystkich Polaków. Jestemy
braæmi w jednym Narodzie, a pisze te s³owa ka-
tolik-tradycjonalista. Poza tym Bush to nie ¿a-
den krzy¿owiec tylko antykrzy¿owiec - rozumni
muzu³manie powinni to z ³atwoci¹ zauwa¿yæ.
PS. Nie czekaj¹c na wynik niekoñcz¹cych
siê przepychanek w krakowskim Nie dla UE,
POLSKIE STOWARZYSZENIE NIE DLA UE z
siedzib¹ w Warszawie razem z redakcj¹ T.P.
Ju¿ za tydzieñ rozpoczyna kolporta¿ ponad pó³
miliona kart pocztowych. Zainteresowanych w
pomocy naszej akcji prosimy o listowny kon-
takt z redakcj¹.
4
Nr 16(136)
Piknik wojenny!
zmniejszenie liczebnoci ludzi, a zwiêkszenie
iloci kalek, bezdomnoci i wszelkiego rodzaju
chorób, od popromiennej poczynaj¹c (vide Ju-
gos³awia). Prawdopodobnie mo¿ni tego wiata
maj¹ problemy w odró¿nianiu dobra od z³a, po-
niewa¿ z regu³y s¹ to osobniki ateistyczne, wiêc
dopuszczaj¹ w swym rozumowaniu istnienie wy-
³¹cznie piek³a. Dlatego ustanowione prawo
ziemskie na wzór Boski usilnie zwalczaj¹. Zbro-
dnia napaci nazywana jest demokratyczn¹ in-
terwencj¹. Mówi¹ o tym w radiu i telewizji
z umiechem na ustach, przecigaj¹ siê w dow-
cipnych komentarzach, muzyczka gra i wszy-
stko jest jak za czasów zbyt nam dobrze znajo-
mego pana H., po którego wizycie do dzi nie je-
stemy w stanie siê pozbieraæ, a który odwie-
dza³ nas na 600 miliardów marek (nie zap³aco-
nych nam jeszcze) za odszkodowania wojenne.
Przybywaj¹cych do niemieckiego obozu zag³a-
dy dla Polaków i innych S³owian w Auschwitz wi-
ta³ piêkny napis, ¿e praca uczyni ich wolnymi
i wspania³a muzyka wiedeñskich walców. W takt
tej cudownej muzyki mordowano ludzi w ca³ej
Europie, palono im domy i tañczono na ich gro-
bach. Ta straszna analogia przysz³a sama, bo je-
li nawet pracuje siê w mediach, a zw³aszcza
wtedy, nale¿a³oby zachowaæ przynajmniej
umiar. Nigdy nie wiadomo, drodzy Radoni,
czy przypadkiem nie bêdziecie nastêpni.
Bo¿ena Szaniec
Krótka historia
O
d samego rana pan prezydent wszyst-
kich t³umaczy ciasnym umys³om goi-
mów, ¿e wspó³udzia³ w zbrodniczej na-
paci na suwerenny Irak by³ obowi¹zkiem na-
szego rz¹du. Bomy w koalicji, bomy sprzy-
mierzeñcy na dobre i z³e. Có¿, jako jedna
z czterdziestu dawnych milionów Polaków nie
pamiêtam tego dobrego, za to z³e nie daje siê
nijak odgoniæ. Jest wszechobecne. A mo¿e to
ze mn¹ co nie bardzo? Odk¹d siêgnê pamiêci¹
zawsze uczono mnie, ¿eby nie przebywaæ
w z³ym towarzystwie, bo z kim przestajesz takim
siê stajesz. Wiêkszoæ ludzi unika i unika³a przy-
padkowych znajomoci, podejrzanych miejsc
i sytuacji. Nasze ustawodawstwo wspomina co
o karze za nieudzielenie pomocy, koció³ o grze-
chu zaniechania i w koñcu co z podwórka de-
mokracji - nie³amania praw cz³owieka. Wpraw-
dzie nie rozumiem, dlaczego z³otouci chc¹ na
si³ê uszczêliwiaæ narody, ustanawiaj¹c w oku-
powanych przez siebie krajach swoje rz¹dy, wie-
dz¹c lepiej, co dla nich dobre i nie rozumiej¹
oporu, z jakim przychodzi im siê zmierzyæ. Jest
to prawdopodobnie kwestia punktu odniesienia,
te g³upie narody nie okazuj¹ ¿adnej wdziêcz-
noci za zrujnowanie im domów, gospodarki,
Jak z biednej wioski na pó³nocy Iraku
Saddam Husajn dotar³ na szczyty w³adzy w
Bagdadzie? Jak z sojusznika Zachodu przek-
szta³ci³ siê w jednego z najgroniejszych i naj-
bardziej demonizowanych jego wrogów?
M³ody aktywista 1957-1968
W roku 1957 m³ody ch³opak ze wsi po³o¿onej
na pó³nocy Iraku niedaleko Tikritu, Saddam Hu-
sajn wst¹pi³ do niezbyt wówczas popularnej Arab-
skiej Socjalistycznej Partii Odnowy (Baas) g³osz¹-
cej idee panarabskiego nacjonalizmu.
Po latach kontroli i wp³ywów brytyjskich w Ira-
ku panowa³y silne nastroje antyzachodnie (od ro-
ku 1920 do 1932 na mocy postanowieñ Ligi Na-
rodów Irak administrowany by³ przez Brytyjczy-
ków, którzy osadzili na tamtejszym tronie ksiêcia
z dynastii Haszemitów, Fajsala bin Husajna
i którzy d³ugo po jego mierci w 1933 roku utrzy-
mywali jeszcze stosunkowo mocn¹ kontrolê poli-
tyczn¹ i militarn¹).
Saddam nie stroni³ od spiskowania - uczestni-
czy³ w dwóch nieudanych próbach przeprowadze-
nia zamachu stanu. Pierwszy (w roku 1956) mia³
obaliæ popieran¹ przez Brytyjczyków monarchiê;
drugi mia³ na celu zlikwidowanie Abdela Karima
Quasima, który przej¹³ w³adzê w 1958 roku.
Niepowodzenie spisku zmusi³o Saddama Hu-
sajna do ucieczki do Egiptu. Wróci³ w roku 1963
po przewrocie zorganizowanym przez partiê Ba-
as. Ale wolnoci¹ nie cieszy³ siê d³ugo, poniewa¿
ju¿ kilka miesiêcy póniej w³adzê przejêli ponow-
nie sympatycy Quasima i Saddam znalaz³ siê
w wiêzieniu.
Z wiêzienia zbieg³ w 1966 roku i wkrótce po-
tem zosta³ zastêpc¹ sekretarza generalnego par-
tii Baas. Kolejna próba przejêcia w³adzy mia³a
miejsce w roku 1968. Tym razem zakoñczy³a siê
dla partii Husajna pomylnie.
Na czele ekipy rz¹dz¹cej stan¹³ genera³ Ah-
mad Hasan al-Bakr, krewny Saddama, tak¿e po-
chodz¹cy z Tikritu. Droga na szczyty w³adzy by³a
dla 31-letniego Saddama Husajna otwarta. Obaj
szybko zdominowali partiê wzmacniaj¹c zarazem
swoj¹ pozycjê w pañstwie. Stopniowo jednak
Saddam zaczyna³ wypieraæ starszego krewnego.
Betonowy zastêpca 1968-1979
Pierwsze posuniêcia w³adz irackich pod kie-
rownictwem al-Bakra i Husajna szybko zaczê³y
wywo³ywaæ niepokój na Zachodzie. W szczyto-
wym okresie Zimnej Wojny, w 1972 roku, Irak pod-
pisa³ piêtnastoletni uk³ad ze Zwi¹zkiem Radziec-
kim. Znacjonalizowano za³o¿one przez brytyjsk¹
administracjê Irackie Przedsiêbiorstwo Naftowe,
które pompowa³o na Zachód du¿e iloci taniej ro-
py. Kryzys naftowy w 1973 roku i zwi¹zany z nim
gwa³towny wzrost cen ropy przyniós³ Irakowi do-
datkowe zyski, które zainwestowano w przemys³,
edukacjê i opiekê zdrowotn¹. Irak sta³ siê jednym
z najbardziej rozwiniêtych pañstw arabskich. W ro-
ku 1974 wybuch³o powstanie zamieszkuj¹cych
pó³nocn¹ czêæ kraju Kurdów, których wspiera³ fi-
nansowo popierany przez Stany Zjednoczone
Szach Iranu. Konflikt zmusi³ w³adze w Bagdadzie
do przyst¹pienia do rozmów i do ustêpstw wobec
Iranu: Irak i Iran mia³y dzieliæ siê kontrol¹ nad cie-
nin¹ Shatt al-Arab, w zamian za to Iran zaprzesta³
finansowania Kurdów. W³adze w Bagdadzie st³u-
mi³y kurdyjski bunt. Saddam Husajn konsekwent-
nie umacnia³ swoj¹ pozycjê skupiaj¹c wokó³ sie-
bie coraz szersze grono bliskich krewnych. Od ro-
ku 1978 za przynale¿noæ do partii opozycyjnych
grozi w Iraku kara mierci. Rok póniej Saddam
Husajn organizuje pucz przeciwko Bakrowi. Bakr
godzi siê na rezygnacjê z urzêdów, Saddam przej-
muje pe³niê w³adzy. Pierwsze dni przynosz¹ falê
egzekucji - nowy prezydent brutalnie pozbywa siê
g³ównych rywali.
Wrzesieñ 1980. Pocz¹tek wojny
Po wybuchu rewolucji islamskiej w Iranie
w 1979 roku stosunki miêdzy Teheranem i Bagda-
dem znacznie siê pogorszy³y. Po serii incydentów
irackie wojska przekroczy³y granicê z Iranem roz-
poczynaj¹c trwaj¹c¹ osiem lat wojnê.
Rewolucja islamska w Iranie doprowadzi³a do
w³adzy radykalnych szyickich duchownych,
którym przewodzi³ Ajatollah Chomeini. Jednym
z celów nowego re¿imu by³o wyeksportowanie
religijnej rewolucji do innych krajów Bliskiego
Wschodu, miêdzy innymi do Iraku, gdzie sunnic-
ka elita od wieków zmaga³a siê z szyick¹ wiêkszo-
ci¹ zamieszkuj¹c¹ kraj.
Rodzina Sadama Husajna pochodzi z Tikriti.
Popularnoæ Ajatollaha Chomeiniego wród
irackich szyitów szybko doprowadzi³a do umoc-
nienia siê religijnej opozycji i wyst¹pieñ przeciw-
ko rz¹dowi w Bagdadzie. W kwietniu 1980 roku
dosz³o nawet do próby zamachu na wicepremie-
ra Tarika Aziza.
Po serii incydentów granicznych, wojska irac-
kie przekroczy³y granicê z Iranem we wrzeniu
1980 roku. Atak zosta³ skierowany na roponone
pola prowincji Chuzestan. Jeszcze przed koñcem
miesi¹ca Irak wypowiedzia³ zawarty w 1975 roku
traktat miêdzypañstwowy i za¿¹da³ pe³nej kontro-
li nad cienin¹ Shatt al-Arab.
Eksperci nie s¹ zgodni co by³o rzeczywist¹
przyczyn¹ wojny; czy Irak obawia³ siê ekspansji
radykalnej ideologii, czy te¿ Bagdadem kierowa-
³a zwyk³a ¿¹dza podboju.
7 czerwca 1981. Izraelskie bombardowanie
Gdy walka miêdzy Iranem i Irakiem rozgorza-
³a na dobre, do gry w³¹czyli siê Izraelczycy, bom-
barduj¹c reaktor atomowy w pobli¿u Bagdadu.
Irak ju¿ w latach siedemdziesi¹tych stara³ siê
kupiæ od Francji reaktor atomowy, podobny do
u¿ywanych w wojskowym programie atomowym.
Pary¿ odmówi³, ale zaproponowa³ pomoc
w budowie innego urz¹dzenia - czterdziestome-
gawatowego reaktora badawczego Osirak. Bu-
dowê instalacji atomowej zlokalizowano w miej-
scowoci Tuwaitha niedaleko Bagdadu.
Izrael uzna³, ¿e budowa reaktora mo¿e pos³u-
¿yæ stworzeniu irackiej broni atomowej; obawia-
j¹c siê, ¿e celem przysz³ego ataku nuklearnego
bêdzie pañstwo ¿ydowskie, ówczesny premier
Menachem Begin wys³a³ grupê myliwców F-16,
które w ci¹gu paru chwil obróci³y iracki reaktor
w perzynê. Izraelscy wojskowi mówili póniej, ¿e
w ten sposób wadzili atomowego D¿ina z po-
wrotem do butelki.
Atak zosta³ jednak potêpiony przez wiêk-
szoæ krajów wiata, w tym najpowa¿niejszego
izraelskiego sojusznika - Stany Zjednoczone.
IRACKIE WSPOMNIENIA
Defiluj¹ strzelcy karpaccy
ców Karpackich (3 DSK), która sta³a
obozem w Quastina miêdzy Jerozoli-
m¹ a Gaz¹ (Palestyna), wyruszy³a do Iraku na
koncentracjê przyby³ego z Rosji wojska pol-
skiego pod dowództwem gen. W. Andersa.
Czêæ dywizji wyruszy³a transportem kolejo-
wym przez Transjordaniê (1 300 km), a reszta
drog¹ morsk¹ przez Morze Czerwone i Zatokê
Persk¹ do portu Basra i dalej kolej¹ przez Bag-
dad do Khanakin, gdzie stanê³a obozem w Gi-
zil Ribat-D¿alagla. W listopadzie dywizja do-
sta³a rozkaz wymarszu do Kurdystanu, gdzie
zmienilimy 8 Dywizjê Hindusk¹ strzeg¹c¹
prze³êczy Rowanduz. W tym czasie Niemcy
doszli do Kaukazu, a Turcja nie by³a pewna. 1
Brygada 3 DSK sta³a w Qaiyara, a 2 Brygada
w Mosulu. W miecie tym by³o wielu chrzeci-
jan obrz¹dku chaldejskiego, który nale¿a³ do
Rzymu. Nasze zdziwienie budzi³ obraz w.
Jacka znajduj¹cy siê w kociele, gdzie odpra-
wiane by³y nasze Msze w. Niedaleko Mosulu
znajdowa³y siê ruiny biblijnej Niniwy. Lokaln¹
ciekawostk¹ by³o to, ¿e Kurdowie nosili ko¿u-
chy w zimie i latem, tyle ¿e futrem do rodka,
gdy¿ to podobno dawa³o im ch³ód. Na pocz¹t-
ku kwietnia pustynia iracka stawa³a siê na-
prawdê piêkna. Wyrasta³y wysokie trawy
i mnóstwo kwiatów. Trwa³o to jednak tylko dwa
tygodnie. Niemi³osierne s³oñce robi³o swoje
i pozostawa³ tylko piasek. W maju nast¹pi³a
nowa koncentracja wojsk polskich. Stanêlimy
w okolicach Kirkuku, na lewym brzegu Tygry-
su, 3 DSK sta³a w Altun Kopra.
Irackie lato by³o nie do zniesienia. Promie-
nie s³oneczne pada³y prostopadle na ziemiê,
powietrze pozbawione by³o wilgoci. W po³u-
dnie termometry pokazywa³y 50ºC w cieniu,
w s³oñcu 70ºC. Le¿elimy w podwiniêtych na-
miotach, ospali i leniwi. Pilimy du¿o wody - 6
do 10 litrów dziennie. Zajêcia koñczy³y siê
o godz. 10.00 rano i by³y wznawiane o 16.30.
Sytuacja stawa³a siê jeszcze gorsza, gdy
nadchodzi³ wiatr. Ca³y wiat stawa³ siê ¿ó³ty,
widocznoæ mala³a do 10 kroków. Piasek by³
wszêdzie: w naszych ustach i p³ucach, w wo-
dzie i jedzeniu. Ratowa³a nas ma³a górska rze-
ka Ma³y Zab, dop³yw tygrysu, oddalona od nas
o 5 km. Wolno by³o siê nam w niej k¹paæ, gdy¿
jej bystry pr¹d eliminowa³ zagro¿enie paso¿y-
tami. W innych rzekach k¹piel by³a zabroniona
- roi³y siê od przeró¿nych paso¿ytów, które
przenika³y skórê i sk³ada³y pod ni¹ jajeczka.
Powodowa³o to owrzodzenie i inne komplika-
cje.
Pustynia iracka nie jest pusta. ¯yje na niej
wiele gadów i owadów, które nie tylko uprzy-
krza³y nam ¿ycie, ale by³y wrêcz grone. Skor-
piony w okresie od lutego do maja by³y szcze-
gólnie niebezpieczne, gdy¿ wtedy w ich ogo-
nach znajdowa³ siê miertelny jad. Uk¹szenie
tarantuli by³o bardzo bolesne. Samica Fahan-
gi czyli czarna wdowa zjada³a swego partnera
zaraz po kopulacji, a jej uk¹szenie w okresie
wiosennym równie¿ by³o miertelne. Czter-
dziestonó¿ki przy poruszeniu wbija³y w cia³o
wszystkie swe koñczyny. Muchy piaskowe
przenosi³y zarazki choroby zwanej Papataczi.
Wê¿e, jaszczurki, szakale i niezliczone roje
much dope³nia³y obrazu naszego ¿ycia w tym
by³ym ziemskim raju.
W dniu 1 czerwca 1943 r. do Iraku przyby³
na inspekcjê Naczelny Wódz gen. W. Sikorski.
8 czerwca 3 DSK wyst¹pi³a do przegl¹du
w pe³nym sk³adzie. Inne jednostki by³y repre-
zentowane przez delegacje. Przegl¹d odby-
wa³ siê wieczorem, a mimo to kilkudziesiêciu
¿o³nierzy omdla³o ze zmêczenia.
W sierpniu 1943 r. powrócilimy do Pale-
styny. 1 Brygada 3 DSK przesz³a do Libanu na
6-tygodniowe æwiczenia w górach pokrytych
wynios³ymi cedrami, a¿ po liniê niegu. Jaka¿
to by³a odmiana po irackim dowiadczeniu
Instalacje atomowe w Tuwaitha.
1980-1988. Poparcie Zachodu
Kraje zachodnie udziela³y Irakowi militarne-
go wsparcia.
Po wybuchu wojny stosunki pomiêdzy Bag-
dadem i krajami zachodnimi znacznie siê ociepli-
³y. Pod koniec wojny okrêty US Navy kilkakrotnie
star³y siê z jednostkami irañskiej marynarki.
Zachód obawia³ siê, ¿e ewentualna wygrana
Iranu doprowadzi do rozprzestrzenienia radykal-
nej ideologii propagowanej przez Ajatollahów.
Wsparcie udzielone Bagdadowi mog³o powstrzy-
maæ marsz islamskiej rewolucji.
Ju¿ w 1982 roku Stany Zjednoczone usunê³y
Irak z listy krajów popieraj¹cych terroryzm. Dwa
lata póniej ponownie nawi¹za³y stosunki dyplo-
matyczne, zawieszone w 1967 roku.
G³ównym dostawc¹ broni do Iraku by³ Zwi¹-
zek Radziecki, ale militarnego wsparcia udziela³y
tak¿e Francja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczo-
ne. Amerykanie przekazywali Irakowi tak¿e infor-
macje wywiadowcze. Dopiero skandal Iran-Con-
tras wywo³any informacjami o sprzeda¿y amery-
kañskiej broni Iranowi zamrozi³ ciep³e stosunki
pomiêdzy Waszyngtonem i Bagdadem.
Mieczys³aw Macko
W
e wrzeniu 1942 r. 3 Dywizja Strzel-
Nr 16(136)
5
Saddama Husajna
kie zdobyli, by³a Sulejmania. Po tygodniu powsta-
nia w rêkach Kurdów znalaz³ siê ca³y Autonomicz-
ny Region Kurdyjski oraz po³o¿ony na bogatych
z³o¿ach nafty Kirkuk.
W po³owie lutego ówczesny prezydent USA
George Bush wezwa³ wojsko i spo³eczeñstwo
irackie do przejêcia kontroli w pañstwie. Opozycja
czeka³a na amerykañsk¹ pomoc. Na pró¿no. Za-
miast niej nadlecia³y irackie helikoptery bojowe.
Wed³ug organizacji INDICT, która zabiega
o postawienie w³adz irackich przed s¹dem za
zbrodnie wojenne, armia dokona³a wówczas ma-
sowych egzekucji, nie tylko osób podejrzanych
o aktywny udzia³ w buncie, ale tak¿e ludnoci cy-
wilnej. Bombardowano i ostrzeliwano szpitale,
szko³y, meczety i drogi, którymi uciekali uchodcy.
Wed³ug w³adz amerykañskich, którym zarzu-
cano bezczynnoæ wobec irackich bombardo-
wañ, w Iraku zginê³o wówczas od 30 do 60 tysiê-
cy osób.
Z terenów kurdyjskich na pó³nocy kraju do
Iranu i Turcji uciek³o pó³tora miliona Kurdów.
W zwi¹zku z pogarszaj¹c¹ siê sytuacj¹ uchod-
ców i kryzysem humanitarnym ONZ rozpoczê³a
szeroko zakrojon¹ akcjê pomocy.
W ostatniej fazie wojny Iran i Irak przyst¹pi³y
do atakowania cywilnych tankowców w Zatoce
Perskiej. Takie dzia³anie mia³o sparali¿owaæ eks-
port ropy przeciwnika (g³ówne ród³o pieniêdzy
na finansowanie dzia³añ wojennych). Do os³ony
tankowców wys³ane zosta³y amerykañskie, bry-
tyjskie i francuskie okrêty wojenne, a czêæ prze-
wo¿¹cych ropê statków kuwejckich podnios³o
amerykañsk¹ banderê. Wojna o tankowce do-
prowadzi³a do kilku incydentów z udzia³em okrê-
tów USA; US Navy kilkakrotnie ostrzela³a irañskie
platformy naftowe i zestrzeli³a (wed³ug Waszyng-
tonu omy³kowo) irañskiego cywilnego airbusa
z 290 pasa¿erami na pok³adzie.
D³ugi i zawieszenie broni - sierpieñ 1988
W obliczu irackiej ofensywy, wspieranej w co-
raz wiêkszym stopniu przez pañstwa zachodnie,
18 sierpnia 1988 roku Iran zaakceptowa³ ONZ-
owsk¹ propozycjê rozejmu. Zawieszenie ognia
nadzorowane przez si³y pokojowe ONZ wesz³o
w ¿ycie miesi¹c póniej.
Po omiu latach wojny granica iracko-irañska
pozosta³a bez wiêkszych zmian, oba kraje zosta-
³y natomiast zrujnowane pod wzglêdem spo³ecz-
nym i ekonomicznym.
Konflikt poch³on¹³ 400 tysiêcy istnieñ ludz-
kich, oko³o 750 tysiêcy zosta³o rannych. Cia³a
osób poleg³ych w czasie iracko-irañskiej wojny
odnajdywano jeszcze w 2001 roku.
Koszty ekonomiczne konfliktu, w których
uwzglêdniono m.in. utracone dochody z eksportu
ropy, szacuje siê na ponad 400 miliardów dolarów.
1 sierpnia 1990. Inwazja na Kuwejt
Dwie godziny po pó³nocy wojska irackie sfor-
sowa³y granicê i wkroczy³y do Kuwejtu. Wkrótce
pod ich kontrol¹ znalaz³a siê stolica kraju. Nie-
wielkie si³y zbrojne jednego z najbogatszych
pañstw Zatoki Perskiej nie by³y w stanie powstrzy-
maæ irackiej armii. W³adca Kuwejtu Szejk Jaber al-
Ahmed al-Sabah musia³ uciekaæ z kraju; schroni³
siê w pobliskiej Arabii Saudyjskiej.
Bagdad wszcz¹³ wojnê z Kuwejtem w mo-
mencie, gdy iracka gospodarka pogr¹¿a³a siê
w kryzysie wywo³anym wojennymi d³ugami. Hu-
sajn oskar¿a³ Kuwejt o utrzymywanie niskich
cen ropy i przekraczanie kwot wydobycia ze
wspólnych pól naftowych. Atak sta³ siê nieunik-
niony, gdy Kuwejt odmówi³ umorzenia irackich
d³ugów.
Inwazja spowodowa³a na³o¿enie przez Radê
Bezpieczeñstwa ONZ sankcji gospodarczych na
Irak i przyjêcie kilku rezolucji potêpiaj¹cych postê-
powanie w³adz w Bagdadzie. Jednoczenie w re-
jon zatoki zaczê³y ci¹gaæ setki tysiêcy ¿o³nierzy
miêdzynarodowej koalicji antyirackiej, której prze-
wodzi³y Stany Zjednoczone. Dowódc¹ koalicyj-
nych wojsk zosta³ amerykañski genera³ Norman
Schwartzkopf.
Próby dyplomatycznego rozwi¹zania konflik-
tu spe³z³y na niczym i w listopadzie 1990 Narody
Zjednoczone przedstawi³y Bagdadowi ultimatum
- jeli w okrelonym terminie irackie wojska nie
wycofaj¹ siê z Kuwejtu, to spo³ecznoæ miêdzyna-
rodowa u¿yje wszelkich dostêpnych rodków
do wymuszenia realizacji ONZ-owskich rezolucji.
Styczeñ-luty 1991. Pustynna Burza
17 stycznia 1991 roku antyiracka koalicja roz-
poczê³a zmasowane bombardowania przy u¿y-
ciu samolotów i rakiet. Prezydent Bush deklaro-
wa³: Nie przegramy. Saddam Husajn by³ bar-
dziej poetycki mówi¹c: Czeka nas matka wszyst-
kich bitew.
W czasie wojny w Zatoce po raz pierwszy
u¿yto rakiet Cruise; zdjêcia rakiet wbijaj¹cych siê
w cele obieg³y telewizje ca³ego wiata.
Wojskowe koszary, lotniska, budynki rz¹do-
we, centra komunikacyjne, elektrownie by³y ata-
kowane tak¿e przez samoloty myliwskie, bom-
bowce i helikoptery.
Alianci zrzucili oko³o 85 tysiêcy ton bomb; sa-
moloty i mig³owce startowa³y ponad 116 tysiêcy
razy.
W czasie wojny w Zatoce po raz pierwszy na
tak¹ skalê u¿yto tzw. inteligentnych broni; prawie
co dziesi¹ta bomba by³a nowoczesnym, napro-
wadzanym laserowo pociskiem.
Scudy w akcji. Styczeñ-luty 1991
W czwartek 17 stycznia Irak przeprowadzi³
swój pierwszy atak rakietowy na Izrael. Rakiety
Scud uderzy³y w Tel Awiw i Hajfê.
Izrael nie odpowiedzia³ odwetowymi atakami
na Irak, ca³kowicie zdaj¹c siê na ochronê swoje-
go nieba przez amerykañski system antyrakieto-
wy Patriot.
Amerykanie, którym zale¿a³o na utrzymaniu
Izraela z dala od konfliktu, aby nie zraziæ swoich
arabskich sojuszników, zaczêli wyszukiwaæ i ni-
szczyæ wyrzutnie Scudów.
Irackie rakiety bra³y na cel tak¿e obozy wojsko-
we w Arabii Saudyjskiej. Najbardziej niszcz¹cy atak
wydarzy³ siê 25 lutego; rakiety ude-
rzy³y w budynek amerykañskiej ba-
zy w A¿-Zahranie. Zginê³o 28 ¿o³nie-
rzy.
Kolumna jeñców irakich.
Opozycja marzec 1991
Niemal natychmiast po podpisa-
niu porozumienia o zawieszeniu
broni w rejonach najsilniejszego
oporu - na pó³nocy i po³udniu
Iraku - wybuch³y powstania. Na
po³udniu w okolicach Basry,
Nad¿afu i Karbali rozpoczê³y siê
protesty szyitów. Na pó³nocy
zbuntowani Kurdowie przekona-
li czêæ armii do przejcia na ich
stronê. Pierwszym miastem, ja-
W sumie Irakijczycy odpalili
w kierunku Izraela 39 rakiet, po-
woduj¹c wiele zniszczeñ. Uda³o
siê jednak unikn¹æ znaczniejszych
ofiar w ludziach.
Ofiary cywilne, styczeñ-luty
1991
Z ka¿dym kolejnym nalotem
si³ koalicji ros³a liczba ofiar cywil-
nych wojny. Amerykañscy wojskowi wymylili
specjalny termin na okrelanie strat w ludnoci
cywilnej, okrelaj¹c je niezamierzonymi zniszcze-
niami.
O sytuacji cywilów w nêkanym bombardowa-
niami Bagdadzie donieli uchodcy, którzy dotar-
li do granicy z Jordani¹; opowiadali o cywilnych
ofiarach nalotów, o odciêciu wody i gazu na tere-
nie niemal ca³ego miasta.
Wed³ug szefa po³¹czonych sztabów Collina
Powella, w fabryce produkowano nie mleko
w proszku, ale broñ biologiczn¹.
13 lutego niewidoczny dla radarów amery-
kañski bombowiec zrzuci³ dwie kierowane lase-
rem bomby na obiekt, w którym mia³o siê znajdo-
waæ centrum komunikacyjne i orodek dowodze-
nia irackiej armii. Okaza³o siê jednak, ¿e w bu-
dynku mieszkali cywilni uchodcy. Zginê³o 315
osób, w tym 130 dzieci.
Wojna l¹dowa 24-28 lutego 1991
W niedzielê 24 lutego wojska koalicji rozpo-
czê³y zmasowany atak na l¹dzie, wodzie i w po-
wietrzu. W ci¹gu niespe³na 100 godzin iracka ar-
mia zosta³a zmia¿d¿ona.
Dzieñ wczeniej min¹³ termin ultimatum, do
którego Irak mia³ wycofaæ swoje wojska z Kuwej-
tu. Bagdad nie tylko nie wycofa³ oddzia³ów, ale
podpali³ setki szybów naftowych w Kuwejcie.
Oddzia³y koalicji wkroczy³y do Iraku i Kuwej-
tu z Arabii Saudyjskiej. Setki czo³gów pêdzi³y na
pó³noc gnaj¹c przed sob¹ ¿o³nierzy irackiej Gwar-
dii Rewolucyjnej.
Inne oddzia³y przejê³y kontrolê nad autostra-
d¹ z Basry do Kuwejtu, odcinaj¹c g³ówn¹ liniê za-
opatrzeniow¹ irackich oddzia³ów.
26 lutego Irak og³osi³, ¿e wycofuje swoje si³y
z Kuwejtu, ale wci¹¿ odmawia³ podporz¹dkowa-
nia siê wszystkim ONZ-owskim rezolucjom. Czo³-
gi, ciê¿arówki, transportery opancerzone stworzy-
³y gigantyczne korki na autostradzie do Basry.
Tê sytuacjê natychmiast wykorzysta³y wojska
koalicji; w bombardowaniach zginê³y tysi¹ce irac-
kich ¿o³nierzy, a droga do Basry zyska³a miano
Autostrady mierci.
W sumie w walkach na l¹dzie zginê³o 25 do
30 tysiêcy irackich ¿o³nierzy.
Iracki rozejm 28 lutego 1991
27 lutego 1991 roku t³umy wiwatuj¹cych Ku-
wejtczyków wita³y wkraczaj¹ce do miasta oddzia-
³y koalicji. Pierwsze wesz³y oddzia³y specjalne,
póniej ¿o³nierze kuwejccy i amerykañscy Mari-
nes. Punktualnie o dziewi¹tej wieczorem prezy-
dent George Bush og³osi³ zawieszenie broni od
czwartej rano nastêpnego dnia. Tymczasem w Ira-
ku oddzia³y koalicji bra³y do niewoli dziesi¹tki ty-
siêcy g³odnych, wyczerpanych i zdemoralizowa-
nych irackich ¿o³nierzy.
Amerykanie oceniali, ¿e oko³o 150 tysiêcy Ira-
kijczyków zdezerterowa³o z armii. Alianci stracili
w walce 148 ¿o³nierzy, 145 zginê³o lub zmar³o
w innych okolicznociach.
2 marca Rada Bezpieczeñstwa ONZ przyjê³a
rezolucjê okrelaj¹c¹ zasady zawieszenia broni.
Irak musia³ natychmiast przerwaæ dzia³ania wo-
jenne, uniewa¿niæ aneksjê Kuwejtu, ujawniæ infor-
macje o posiadanej broni chemicznej i biologicz-
nej, zwolniæ wszystkich aresztowanych obcokra-
jowców i przyj¹æ odpowiedzialnoæ za straty w lu-
dziach i zniszczenia materialne powsta³e w czasie
okupacji Kuwejtu. Nastêpnego dnia iraccy do-
wódcy zaakceptowali warunki ONZ.
List od Sióstr Dominikanek z Iraku
23 marca 2003, 21:34
Siostry i Bracia, nie wiem, czy rozpowszech-
niany by³ w polskim rodowisku dominikañskim
list od irackich Dominikanek. Wydaje mi siê, ¿e
jednak nie, gdy¿ inaczej kto by siê na jego
temat wypowiedzia³ w licie. Dzisiaj dosta³em
kopiê tego listu od sub-przeora OP w Dover
i pomyla³em, ¿e przydatne bêdzie jego t³uma-
czenie, które zamieszczam poni¿ej. List by³ na-
pisany na kilka dni przed napadem na Irak.
Od Dominikañskich Sióstr z Iraku,
14 mar-
ca 2003.
Do wszystkich ludzi dobrej woli z ca³ego
wiata. Mi³oæ i Pokój Chrystusa niech bêdzie
z Wami.
Uwa¿amy, ¿e Prezydent Bush i wszyscy Ame-
rykanie s¹ istotami ludzkimi - w przeciwieñstwie
do Prezydenta Busha, który o Irakijczykach zada-
je siê myleæ w zupe³nie innych kategoriach. S¹-
dzimy, ¿e jako chrzecijanie macie w sercach
wiele mi³oci i wspó³czucia i bêdziecie mieli li-
toæ dla naszych irackich dzieci, ludzi starszych
jak równie¿ m³odych, nie maj¹cych nadziei na
lepsz¹ przysz³oæ i przyzwoite ¿ycie. My, domini-
kañskie siostry i bracia mieszkaj¹cy w Iraku, zno-
simy i dzielimy cierpienia razem z naszymi lud-
mi. A¿ od dwudziestu trzech lat Irakijczycy ¿yj¹
w ciê¿kich czasach, s¹ wiadkami dwu nieszczê-
snych wojen. Je¿eli prezydent Bush wywo³a je-
szcze jeden atak zbrojny przeciwko Irakowi, to
naszym zdaniem bêdzie on mia³ katastrofalne
skutki. Wierzymy, ¿e wyobra¿acie sobie, jakie nie-
bezpieczeñstwo grozi ludnoci cywilnej Iraku. To
dlatego miliony ludzi z ró¿nych krajów dooko³a
globu ziemskiego demonstruj¹, pisz¹ listy i stara-
j¹ siê wywrzeæ nacisk na Prezydenta Busha, aby
nie wywo³a³ nowego zbrojnego ataku.
Prezydent Bush broni praw zwierz¹t. Czy my
mamy mniejsz¹ wartoæ ni¿ zwierzêta? Pretendu-
je on do tego, ¿e stara siê broniæ praw cz³owieka
w Iraku. Stara siê przekonaæ ludzi zarówno w USA,
jak i na ca³ym wiecie, ¿e bêdzie bombardowa³ je-
dynie nasz¹ armiê. Obiecuje, ¿e nie skrzywdzi lud-
noci cywilnej. Czy on rzuca kwiaty na ludzi? Bê-
dzie u¿ywa³ broni masowego ra¿enia, która spo-
woduje niepowetowane straty dla naszej kultury,
ziemi, historii i bêdzie powodem mierci tysiêcy
naszych niewinnych obywateli ze wszystkich grup
wiekowych. Ci sporód was, którzy odwiedzali-
cie Irak, mo¿e widzielicie, ¿e wojskowe kosza-
ry s¹ po³o¿one bardzo blisko domów ludnoci
cywilnej. Mamy dwa klasztory: jeden na pocz¹t-
ku wojskowych koszar, a drugi na koñcu. Czy
bomby zabij¹ tylko ¿o³nierzy, czy tak¿e ludnoæ
cywiln¹? ¯yjemy w wielkim strachu, panice
i wielkiej obawie. Cierpimy nie tylko z powodu
napadu zbrojnego, ale równie¿ z powodu nie-
ludzkiej wojny psychologicznej, jak¹ Prezydent
Bush rozpêta³, aby wywo³aæ jeszcze jedn¹ woj-
nê przeciwko naszym ludziom. Te niepewne
i ciê¿kie czasy spowodowa³y, ¿e oczekujemy
mierci w ka¿dym momencie. Ka¿dego dnia
dziêkujemy Panu Bogu za to, ¿e ¿yjemy, ponie-
wa¿ nie wiemy, co przyniesie nam jutro. Z³y sen
o nowej wojnie przeladuje nas zawsze i wszê-
dzie. Bóg da³ nam ¿ycie i wolnoæ jako Jego
cenne dary. Dlaczego Prezydent Bush chce je
nam zabraæ i pozbawiæ wolnoci? Pewnie trud-
no jest wam sobie wyobraziæ, ¿e nawet nasze
dzieci nie mog¹ ju¿ d³u¿ej wytrzymaæ tych naci-
sków i znosiæ napiêcia psychologicznego i roz-
paczy. One siê dopytuj¹, kiedy bêdzie pocz¹tek
wojny. Jestecie oszukiwani - my jestemy poka-
zywani przez wasze massmedia, które s¹ naj-
wiêkszym k³amc¹. Nasze dzieci i kobiety umiera-
j¹ z niedo¿ywienia i g³odu w zwi¹zku z nieludz-
kimi sankcjami. Te sankcje spowodowa³y mieræ
pó³tora miliona Irakijczyków, przewa¿nie kobiet
i dzieci. Dlaczego chcecie ca³kowicie je wykoñ-
czyæ przez tê now¹ wojnê?
Nale¿a³oby zapytaæ amerykañskiej m³odzie¿y
- Czy ona widzi lub czeka na mieræ w ka¿dej
pojedynczej minucie?. Je¿eli tak, to czy
w zwi¹zku z tym nie wybuchnie? Dlaczego tylko
Amerykanie maj¹ prawo do ¿ycia w pokoju,
bezpieczeñstwie i dobrobycie? Czy ich ¿ycie
jest bardziej wartociowe od innych, na przy-
k³ad Irakijczyków? W sobotê 15 marca nasi uni-
wersyteccy studenci ¿egnali siê ze sob¹
w zwi¹zku z przygotowaniami do wojny. Nie
mieli nastroju do nauki. Wydaje nam siê, ¿e ma-
j¹ racjê, gdy¿ s¹ zawiedzeni i wygl¹da na to, ¿e
nadzieja jest czym najbardziej beznadziejnym.
Dwa dni temu moglimy niæ o bezpieczeñstwie
i pokoju, ale teraz nie rozumiemy ju¿, co te s³o-
wa znacz¹, gdy¿ otoczy³y nas: przemoc, cier-
pienia i machinacje. Na koñcu chcemy powie-
dzieæ, ¿e jeszcze nie od¿ylimy po wojnie w Za-
toce (Gulf war). Jak wiêc wytrzymamy skutki tej
nowej wojny, która zapowiada siê na gorsz¹?
Wojna nie jest bezporednio tylko klêsk¹ i zni-
szczeniem, ma równie¿ skutki siêgaj¹ce wielu
lat. Ofiarami bombardowañ nie bêd¹ tylko nie-
winni ludzie, ale równie¿ zatruta woda pitna, za-
nieczyszczone naturalne rodowisko napromie-
niowane uranem, niewystarczaj¹ce rodki me-
dyczne oraz zniszczona sieæ energetyczna. Pro-
simy Was wszystkich, którzy macie czu³e serca
i mi³oæ do ludzkoci, abycie zanieli cierpienia
i obawy irackich ludzi do ka¿dej ambony, ka¿dej
klasy w szkole i do ka¿dego miejsca, gdzie jest
g³oszone S³owo Bo¿e. Niech ka¿dy us³yszy
prawdê o bólu Irakijczyków. Prosimy, pos³uchaj-
cie p³aczu irackich dzieci i zróbcie wszystko co
w Waszej mocy, aby zatrzymaæ now¹ wojnê.
Tylko tym sposobem mo¿ecie wyeliminowaæ
udrêkê i umierzyæ p³acz irackich dzieci pod-
czas snu: Przybywaj¹ tutaj, aby nas zbombar-
dowaæ i przynieæ nam mieræ.
Czy to jest w porz¹dku, ¿e my przez to wszy-
stko przechodzimy? Czy to jest do zaakceptowa-
nia? Czy to jest nasze przestêpstwo, ¿e p³ywamy
na wielkim morzu czarnego z³ota? Jaki jest z nie-
go po¿ytek, z wyj¹tkiem naszej mierci? Dlacze-
go nam nie mo¿na marzyæ o jasnej przysz³oci
i przyzwoitym ¿yciu?
Bardzo doceniamy Wasze starania w naszym
interesie oraz Wasze modlitwy. Mi³oæ i modli-
twa powoduje cuda.
Niech Was wszystkich Bóg b³ogos³awi.
Wasze Siostry Dominikanki z Iraku
T³umaczy³: Roman Górski, Ops Acton, MA, USA,
23.03.2003
Wiêcej informacji na stronie internetowej:
Zniszczone kolumny samochodów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl