nr26-03, Tylko Polska, nr01-03

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
Wygrajmy - przegran¹
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Odmian g³upoty ludzkiej - nie jestem w stanie
wyliczyæ, równie¿ ze wzglêdu na ich trwanie. Wy-
daje mi siê jednak, ¿e niektóre g³upoty nale¿y tê-
piæ, ale na niektórych nale¿y wygrywaæ.
Proponujê w zwi¹zku z tym, abymy wygry-
wali na g³upocie g³osuj¹cych TAK. Otó¿ na
kilka miesiêcy przed referendum, deklarowa-
³em wszem i wobec swoje NIE dla UE na wa-
runkach wynegocjowanych przez Rz¹d, ocze-
kuj¹c reakcji rozmówców. W znacz¹cej mierze,
wyzywano mnie od ró¿nych, gdy¿ zwolennicy
UE znaj¹cy moje kwalifikacje i dowiadczenie
uwa¿ali, ¿e po prostu og³upia³em i pokazywali
tzw. dziêcio³a. Argumentacja, któr¹ siê pos³u-
giwa³em w rozmowach by³a prosta, bo oparta
na wnikliwej obserwacji i analizie zjawisk i dzia-
³añ rz¹dz¹cych, które doprowadzi³y Polsk¹ go-
spodarkê i handel do ruiny, a Polaków do nê-
dzy. To jednak nie dociera³o do wiadomoci,
chocia¿ siê z tym zgadzano, ale czyniono to
dla wnuków.
Uwa¿am, ¿e dzia³anie wszystkich rz¹dów od
1989 r. realizuj¹cych cele - (powiedzmy) Miê-
dzynarodowego Funduszu Walutowego - s¹
sprzeczne z interesem Narodu Polskiego.
Jestem to wstanie wyt³umaczyæ ka¿demu,
kto zechce poznaæ rzeczywistoæ, a nie tkwiæ
w iluzji.
Niestety nie wielu chce znaæ prawdê - wol¹
s³uchaæ niemoralnych autorytetów, zdrajców oj-
czyzny w sutannach, czy polityków o ró¿nych
odcieniach tego samego koloru.
Ponadto uwa¿am, ¿e nie ma na scenie poli-
tycznej w Polsce ideowej lewicy, ani te¿ ideowej
prawicy.
Dlatego te¿ po referendum tym wszystkich,
którzy g³osowali na TAK - deklarujê osobiste
poparcie, gdy poczuj¹ siê oszukani i wyjd¹ na
ulicê - to ja bêdê z Wami.
Namawiam do takiego postêpowania wszyst-
kich g³osuj¹cych na NIE i tych którzy zaufali Pa-
nu Leszkowi Bublowi - bojkotuj¹c referendum.
Mam nadziejê, ¿e to przykre dowiadczenie wy-
zwoli w narodzie polskim uczucia godnoci i patrio-
tyzmu oraz nauczy odró¿niaæ ziarno od plewy.
Eurosceptycy i oszukani euroentuzjaci - bê-
dziemy tworzyli ogromn¹ si³ê, która oczyci Pol-
skê ze z³odziei, bezbo¿ników, ob³udników, karie-
rowiczów, bandytów, globalistów, fa³szerzy hi-
storii itp.
Jestem za powstaniem Polskiej Partii Naro-
dowej.
Nr 26(146)/2003 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 2,80 z³
(w tym VAT 7%)
26.06.-2.07.2003
tygodnik
ROK VI
Przemys³ nagrodowy w III RP
W dobie upadku wszelkich ga³êzi przemy-
s³owych, które znakomici ekonomici ze staj-
ni Balcerowicza i Lewandowskiego zamienili
w malownicz¹ kupê gruzów, rozwinê³o siê
niespodziewanie i na masow¹ skalê pewne
rêkodzie³o. Chodzi o g³ówn¹ rozrywkê tak
zwanych elit - otrzymywanie i wrêczanie ró¿-
norodnych nagród przy byle okazji i z byle
powodu. Z czystej ciekawoci przeanalizuj-
my mechanizmy nagrodowego przemys³u
i przedstawmy grupê wyró¿nionych osób.
Mieczys³aw Radosz
Naczelny bajkokleta III RP
Aleksander Kwaniewski,
odznaczony przez dzie-
ci Orderem Umiechu.
Janina Paradowska - fa³-
szywie wykreowany sym-
bol rzekomej niezale¿no-
ci dziennikarskiej.
pucie kosy na te chwasty
Co nam pola g³usz¹,
Kochaæ Polskê nie po³ow¹ ale ca³¹ dusz¹
PRZEDSMAK EUROPY
Rozpocz¹æ wypada od tytu³u Cz³owieka
Roku obrazkowego tygodnika Wprost.
Obrazkowego, bo coraz mniej w nim konkret-
nej treci, a coraz wiêcej kolorowych fotek.
Laureatami wymienionej nagrody za 2002 rok
zostali premier Miller i komisarz ds. rozsze-
rzenia UE Gunter Verheugen.
Opis zdarzenia:
Otrzyma³em jako sekretarz WKOPWiM telefo-
niczn¹ informacjê mieszkañców Rzeszowa o odby-
waj¹cej siê ekshumacji na cmentarzu Pobitno
w Rzeszowie.Komitet o tym wydarzeniu nie by³ po-
wiadamiany . Po sprawdzeniu stanu faktycznego
na terenie cmentarza wykona³em zdjêcia incyden-
tu z krzy¿ami. Przy wykopie w tym dniu nie by³o ni-
kogo z komisji nadzoruj¹cej ekshumacjê. Krzy¿e
do szalowania wykopu istnia³y. By³y wykorzysty-
wane przez oko³o tydzieñ - tj. do chwili wys³ania
mojego pisma do prezydenta miasta Rzeszowa
(wywodzi siê z SLD) oraz do Rady Miasta Rzeszo-
wa (zarz¹dzana jest przez LPR). Rada miasta nie
reagowa³a, prezydent miasta kaza³ usun¹æ krzy¿e.
Kopie pism wys³a³em do Rady Ochrony Pamiêci
Walk i Mêczeñstwa w Warszawie oraz do Instytutu
Pamiêci Narodowej w Warszawie. Mimo podania
adresu do korespondencji, nie otrzyma³em ¿adnej
odpowiedzi i stwierdzi³em ca³kowity brak reakcji.
W przypadku IPN stwierdzi³em, ¿e przes³ano moje
doniesienie o profanacji mogi³y do rzeszowskiego
oddzia³u IPN, który jednak odmówi³ zajêcia stano-
wiska, owiadczaj¹c mi w czasie mojej wizyty
w tym oddziale ¿e to jest sprawa polityczna i nie
bêd¹ siê ni¹ zajmowaæ. S³owa polityczna nie
chciano mi wyjaniæ. Odmowê uczestnictwa
w sprawie ekshumacji wyra¿on¹ przez lokalny od-
dzia³ IPN potwierdzi³ w pimie skierowanym w ra-
mach przes³anej mi odpowiedzi Podkarpacki
Urz¹d Wojewódzki. Pismo jest w moim posiadaniu.
Podj¹³em interwencjê telefoniczn¹ w Radzie
Ochrony Pamiêci Walk i Mêczeñstwa w Warszawie,
ale osoba do której mnie skierowano, odmówi³a
zajêcia siê spraw¹, bo - jak twierdzi³a cytujê - py-
tano w latach 80. (lata stanu wojennego - mój do-
pisek) w³adze miasta Rzeszowa czy istniej¹ na
cmentarzu Pobitno pochówki ofiar terroru politycz-
nego i otrzymano odpowied, ¿e nie ma takich, ¿e
s¹ tylko pochówki niemieckie i lat wojennych.
Stwierdzono ponadto zarówno w ROPWiM jak
i w IPN ¿e nie istniej¹
dokumenty
mówi¹ce o po-
chówku ofiar represji (moje wy-
janienie dla Pana - komuni-
styczni oprawcy mieli tworzyæ
dokumenty swoich zbrodni
i brak takowych wiadczy
w mniemaniu wymienionych in-
stytucji, ¿e zbrodni nie by³o.)
Realia sprawy
Dnia 12.06.2002 r. wojewoda
podkarpacki, Zdzis³aw Siewier-
ski, nie konsultuj¹c sprawy
z WKOPWiM wyda³ decyzjê wy-
ra¿aj¹c¹ zgodê na przeprowa-
dzenie przez Fundacjê Pamiêæ
w Warszawie prac sonda¿owych
i ekshumacyjnych szcz¹tków
zw³ok ¿o³nierzy niemieckich.
Decyzjê o numerze S.X.-
5018/14/4/02 wydano na wnio-
sek Rady Ochrony Pamiêci
Walk i Mêczeñstwa z dnia 22
maja 2002 r. Nadzór nad ekshu-
macj¹ mia³ prowadziæ Pan We-
rner Rosler pracownik Ludowe-
go Niemieckiego Zwi¹zku
Opieki nad Grobami Wojenny-
mi w Kassel. Z powodu licz-
nych nieprawid³owoci, doko-
nanej profanacji cmentarza , za-
gro¿enia ca³kowitego zniszcze-
nia mogi³ zbiorowych cmenta-
rza Pobitno i braku reakcji
kompetentnych instytucji, decy-
zjê t¹ zaskar¿y³ do Premiera
z wnioskiem o jej ca³kowite
uchylenie Oddzia³ Podkarpacki
Stronnictwa Narodowego. Za-
skar¿enie nast¹pi³o 3.czerwca
2003 r.
Owsiak - telewizyjna ma³pa.
cd. na str. 6
Imperialna Unia Europejska
Unia Europejska pozornie nie reprezentuje
¿adnej ideologii, idei przewodniej, pogl¹du na
wiat. Opowiada siê za liberalizmem wszel-
kich koncepcji. Idzie tak daleko, ¿e nie zwra-
ca uwagi na swe chrzecijañskie korzenie.
Mówi patetycznie i frazeologicznie o wspól-
nym domu, europejskiej rodzinie, ojczynie
bez granic, o przyjaznej wspólnocie narodów.
W istocie Unia Europejska reprezentuje intere-
sy takich mocarstw jak Niemcy i Francja. Jest
dalekim echem staro¿ytnej potêgi rzymskiej i ce-
sarstwa rzymskiego narodu niemieckiego Karo-
la Wielkiego.
Jest to system spo³eczny, który ma zast¹piæ
ustrój komunizmu i faszyzmu. Jest to wiêc nowa
utopia spo³eczna dobrobytu dla wszystkich,
oparta na wolnym rynku i scentralizowanej w³a-
dzy. Ma siê ona przeciwstawiæ imperium Stanów
Ameryki i nowej imperialnej Rosji.
cd. na str. 3
Prowokatorzy Apokalipsy
Najwiêksze poparcie polityczne w USA dla
ekstremistów izraelskich pochodzi od proi-
zraelskich pastorów Falwella i Robertsona,
którzy zaczêli od przepowiadania Armage-
donu, a teraz staraj¹ siê go wywo³aæ.
Cz³onkowie protestanckich sekt urodzo-
nych na nowo (born again), które nakazuj¹
chrzest doros³ych, wierz¹, ¿e nowoczesne pañ-
stwo Izrael jest kluczem do powrotu Chrystusa
na ziemiê. Ekstremici syjonistyczni, walcz¹cy
o hegemoniê Izraela na Bliskim Wschodzie, wy-
korzystuj¹ wiarê cz³onków tych sekt do swoich
celów.
Pan Bóg walczyæ (nie) kaza³
Ludobójstwo ponad miliona ¯ydów, depopu-
lacja Judei i pocz¹tek wygnania - oto katastro-
falne skutki narodowego powstania ¿ydowskie-
go w czasie pano-
wania cesarza rzym-
skiego Hadriana
w drugim wieku po
Chrystusie.
cd. na str. 8-9
cd. na str. 3
PostScript Picture
93801.eps
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 26(146)
Strach przed Polakami
Polscy robotnicy przymusowi dostali od
Niemiec odszkodowania g³ównie dlatego, ¿e-
by w Polsce nie dosz³o do wzrostu antysemi-
tyzmu.
Niemcy nie tylko nie chcieli p³aciæ odszkodo-
wañ Polakom, ale twierdzili wrêcz, ¿e praca
przymusowa w czasie wojny w Niemczech to
zjawisko historyczne, jak budowa piramid - pi-
sze w wydanej w³anie w USA ksi¹¿ce Stuart Ei-
zenstat, który w imieniu rz¹du amerykañskiego
koordynowa³ negocjacje w sprawie odszkodo-
wañ za pracê przymusow¹ w III Rzeszy.
Stuart Eizenstat jest jedn¹ z najbardziej zna-
nych postaci na amerykañskiej scenie politycz-
nej. By³ doradc¹ prezydenta Jimmyego Cartera,
a w administracji prezydenta Billa Clintona am-
basadorem USA przy Unii Europejskiej, zastêp-
c¹ sekretarza handlu, zastêpc¹ sekretarza stanu
i zastêpc¹ sekretarza skarbu. Jednoczenie ko-
ordynowa³ z ramienia rz¹du USA negocjacje
w sprawie odszkodowañ dla ofiar holokaustu od
banków szwajcarskich i odszkodowañ od Nie-
miec za pracê przymusow¹ w III Rzeszy. Jego
ksi¹¿ka Imperfect Justice, wydana przez no-
wojorskie wydawnictwo Public Affairs, ujawnia
kulisy tych negocjacji.
Pierwsi recenzenci wspomnieñ zwracaj¹ jed-
nak uwagê, ¿e Eizenstat pisze g³ównie o swojej
roli w negocjacjach. Podobnie uwa¿a by³y prze-
wodnicz¹cy Fundacji Polsko-Niemieckie Pojed-
nanie Bartosz Ja³owiecki. - Autor prawie zupe³-
nie pomija rolê Polski, Czech czy te¿ Rosji, pra-
wie nie wspomina o pozosta³ych amerykañskich
negocjatorach - mówi.
[Bodo] Hombach [negocjator ze strony Nie-
miec - red.] powiedzia³ mi, ¿e gdy wyjani³ [pry-
masowi Polski Józefowi] Glempowi specjalne
zobowi¹zania Niemiec wobec ofiar holokaustu,
kardyna³ zby³ go wstrz¹saj¹c¹ uwag¹: ¯ydzi za-
bili Jezusa i s¹ skazani na taki los - pisze Eizen-
stat na stronie 223.
Hombach zaprzecza jednak, jakoby kiedykol-
wiek powiedzia³ co podobnego Eizenstatowi.
Jestem bardzo zdumiony tym, co napisa³ Ei-
zenstat. Przy najbli¿szej okazji postaram siê
z nim wyjaniæ, sk¹d mu to przysz³o do g³owy
- odpisa³ na nasze pytanie.
- Bardzo szanujê pana Hombacha, ale ka¿dy
pamiêta to, co chce. Tê jego wypowied mam
w swoich notatkach - podtrzymuje w rozmowie
z Rz to, co napisa³ Eizenstat. Zarazem odma-
wia odpowiedzi na pytanie, czy sam uwa¿a pry-
masa Polski za antysemitê, a Koció³ katolicki za
g³ówne ród³o antysemityzmu, chocia¿ w ksi¹¿-
ce pisze o stuleciach antysemityzmu, czêsto
inspirowanego przez wp³ywowy polski Koció³
katolicki.
Eizenstat odwo³uje siê te¿ do opinii Israela
Singera, przewodnicz¹cego wiatowego Kon-
gresu ¯ydów, który uwa¿a postkomunistów za
bardziej rozs¹dnych od skrajnie nacjonalistycz-
nego kardyna³a Józefa Glempa.
Eizenstat twierdzi, ¿e Niemcy pocz¹tkowo
zdecydowanie sprzeciwia³y siê udzia³owi Pol-
ski i innych krajów Europy Wschodniej w nego-
cjacjach i uwa¿a³y nawet, ¿e to w³adze polskie
same powinny wyp³aciæ by³ym robotnikom
przymusowym odszkodowania, przeznaczaj¹c
na to pieni¹dze ze sprzeda¿y nieruchomoci
skonfiskowanych po wojnie Niemcom. Kanc-
lerz Gerhard Schröder, pisze Eizenstat, ignoro-
wa³ roszczenia mieszkañców Europy Wscho-
dniej, a gdy ostatecznie z oporami zgodzi³
siê na udzia³ Polski i innych pañstw regionu
w negocjacjach, zacz¹³ upieraæ siê, ¿e musi byæ
wyrana ró¿nica w wysokoci odszkodowañ dla
robotników ¿ydowskich i pozosta³ych.
Schröder powiedzia³ mi, ¿e »Niemcy mia³yby
ogromne problemy, jeli tak samo potraktowa-
³yby innych, z których czêæ dostawa³a nawet
urlopy«.
Jeszcze wiêkszym, wed³ug Eizenstata, prze-
ciwnikiem udzia³u Polaków w negocjacjach by³
Hombach. G³êboko negatywne uczucia Pola-
ków do Niemiec by³y w pe³ni odwzajemniane
przez Niemców. Hombach twierdzi³, ¿e ogromna
liczba niemieckich nieruchomoci skonfiskowa-
nych w Polsce po wojnie mo¿e zostaæ wykorzy-
stana do wyp³acenia odszkodowañ ofiarom. Ale
ostatecznie przysta³ on [na udzia³ Polaków -
red.] ze wzglêdu na realia geopolityczne.
Jednak tym, co mia³o ostatecznie przekonaæ
Niemców do zaproszenia do rokowañ Polaków,
by³a, zdaniem Eizenstata, obawa, ¿e wyp³acenie
odszkodowañ samym ¯ydom podsyci w Polsce
antysemityzm. W przekonaniu Hombacha do
udzia³u Polaków i innych pañstw Europy Wscho-
dniej pomóg³ mi Israel Singer. () Od samego
pocz¹tku Singer uwa¿a³, ¿e wy³¹cznie ich z ne-
gocjacji podsyci antysemityzm. W innym miej-
scu ksi¹¿ki Eizenstat pisze, ¿e przed tak¹ gro-
b¹ przestrzegli Hombacha tak¿e przedstawicie-
le polskich w³adz. Ujawni³ mi on, ¿e przedstawi-
ciele polskich w³adz przestrzegli go, i¿ pomaga-
j¹c tylko ¿ydowskim ofiarom, niemiecki rz¹d
»podgrzeje antysemityzm«.
Eizenstat szczegó³owo opisuje równie¿, jak
Niemcy ostro sprzeciwiali siê wyp³aceniu od-
szkodowañ polskim przymusowym robotnikom,
zw³aszcza rolnym.
Krzysztof Darewicz z Waszyngtonu
Rzeczpospolita (fragmenty)
Idziemy jak burza
Rozmowa z Markiem Janem
Chodakiewiczem, historykiem
-
W PRL-u bolesne fragmenty wspólnych
polsko-¿ydowskich dziejów okryte by³y mil-
czeniem. Od kilkunastu lat toczone s¹ jednak
spory, które momentami doprowadzaj¹ do
od¿ywania dawnych resentymentów. Czy
zmieni³y one nastawienie spo³eczne do tych
spraw?
- W wietle obowi¹zuj¹cej przez prawie pó³
wieku w Polsce komunistycznej historiografii,
miêdzy bratnimi narodami Zwi¹zku Sowiec-
kiego oraz pañstw demokracji ludowej kwit³a
jedynie mi³oæ. Eksterminacja ¯ydów w³aci-
wie nie mia³a miejsca, bo ginêli obywatele ra-
dzieccy. Zreszt¹ nie by³o te¿ zag³ady polskich
elit, a czêsto nawet tak¿e polskiego ludu, przy-
k³adowo na Wo³yniu. W 1989 r. wyzwolilimy
siê spod sowieckiego panowania, a wraz z tym
pojawi³a siê potrzeba zweryfikowania opinii po-
kutuj¹cych zarówno po stronie polskiej, jak
i ¿ydowskiej. Poniewa¿ opinie te s¹ skrajnie
przeciwstawne, ich konfrontacja przybiera nie-
kiedy gwa³towny charakter. Ka¿da ze stron
chcia³aby zachowaæ jak najwiêcej z w³asnego
obrazu przesz³oci, który bezporednio wytwo-
rzy³a po II wojnie wiatowej i utrwala³a przez
nastêpne 50 lat.
-
Sk¹d siê bior¹ rozbie¿noci?
- I jedni, i drudzy siedzieli w klatce zbudowa-
nej przez komunistyczn¹ cenzurê i zimn¹ woj-
nê. Przekonani o monopolu na jedynie s³u-
szn¹ prawdê, dusili siê we w³asnym sosie, czy-
li czerpali wiadomoci g³ównie z w³asnych
róde³ - wspomnieñ, na kanwie których rodzi³y
siê stereotypy grup etnicznych, z rzadka kory-
gowane badaniami z prawdziwego zdarzenia.
-
Co dzi mo¿na zrobiæ, aby poprawiæ sto-
sunki polsko-¿ydowskie?
- Oficjalne stosunki poprawi¹ siê, jeli bêdzie
to w politycznym interesie strony ¿ydowskiej.
Systematyczne popieranie przez Polskê pañ-
stwa Izrael mo¿e zaowocowaæ czym takim.
Stosunki nieoficjalne, miêdzyludzkie powinny
poprawiæ siê wtedy, gdy wzronie liczba kon-
taktów na rozmaitych poziomach, od salono-
wego pocz¹wszy na sportowym skoñczywszy.
Historycy te¿ powinni mieæ tu swój udzia³.
Strona polska musi pilnie podj¹æ prace nad
mikrostudiami, monografiami losów ma³ych
wspólnot, miasteczek, powiatów. Ich wyniki
trzeba szybko publikowaæ, a nastêpnie t³uma-
czyæ na angielski - najlepsze powinny siê uka-
zywaæ w USA - i umieszczaæ w Internecie. Do
Internetu dostêp jest powszechny, to dzi naj-
tañszy rodek przekazu. Funkcjonuje on ju¿ od
pewnego czasu jako ród³o naukowe, strony
www s¹ powo³ywane w przypisach, robi tak na
przyk³ad Gross w drugim wydaniu
S¹siadów
.
-
Czy w ostatnim czasie zauwa¿y³ Pan po
stronie ¿ydowskiej rewidowanie jakich
krzywdz¹cych Polskê i Polaków opinii?
- Zmiany w ludzkiej mentalnoci zachodz¹
bardzo powoli. Ale ju¿ co nieco kie³kuje - na
razie na poziomie elitarnym. Na przyk³ad profe-
sor Israel Gutman z Yad Vashem przyzna³, ¿e
AK-owcy walczyli z partyzantami ¿ydowskimi
na Wileñszczynie g³ównie dlatego, ¿e ci dru-
dzy wchodzili w sk³ad ugrupowañ sowieckich.
To jest stwierdzenie rewolucyjne. Przyjê³o siê
bowiem uwa¿aæ, ¿e AK-owcy na zamówienie
Hitlera brali udzia³ w holocaucie. Czekam, a¿
profesor Gutman opublikuje swoje opinie po
angielsku, najlepiej jako monografiê na temat
Wileñszczyzny pod trzema okupacjami.
-
Czy powinnimy ¿ywiæ pretensje do ro-
dowisk ¿ydowskich o to, ¿e prezentuj¹ one
historiê swojego narodu, k³ad¹c g³ównie na-
cisk na dzieje antysemityzmu, w tym antyse-
mityzmu polskiego?
- Absolutnie nie ma sensu mieæ pretensji
o cokolwiek. Co najwy¿ej, mo¿na postawiæ za-
rzuty konkretnym osobom, niektórym history-
kom, ¿e myl¹ siê tu czy tam, a nielicznym
z nich, ¿e wrêcz bredz¹. Ale przecie¿ to samo
odnosi siê do strony polskiej. Od ¯ydów mo¿e-
my siê nauczyæ dbania o w³asne interesy.
-
Strona ¿ydowska mo¿e jednak postawiæ
Polakom zarzut rewizjonizmu: ¿e zamiast
przyznaæ siê do wstydliwych kart swej hi-
storii, próbujemy je negowaæ.
- To nie jest ¿aden rewizjonizm. To archeolo-
gia historyczna. Nie reinterpretujemy tutaj ¿ad-
nych tez opartych na dog³êbnych badaniach.
Takich badañ w zasadzie nie przeprowadzono.
By³a cenzura oraz linia partii komunistycznej,
pod któr¹ trzeba by³o pisaæ, nawet jeli siê
z ni¹ nie zgadza³o. Dlatego teraz potrzebne s¹
nam owe mikrostudia. Jak ju¿ bêdziemy mieli
kilka tysiêcy takich prac z rozmaitych pozio-
mów i miejsc w Polsce, dopiero wtedy bêdzie
siê mo¿na pokusiæ o syntezê dziejów najnow-
szych.
-
Jak na razie, mamy jednak do czynienia
z lêkiem przed oskar¿eniami o polonocen-
tryzm. I nie chodzi tu bynajmniej tylko o re-
lacje polsko-¿ydowskie.
- Warto w tym miejscu wspomnieæ o monu-
mentalnej pracy Ewy i W³adys³awa Siema-
szków
Ludobójstwo dokonane przez nacjonali-
stów ukraiñskich na ludnoci polskiej Wo³ynia
1939-1945
. To prawdziwa encyklopedia zbro-
dni. Co nie znaczy, ¿e nale¿y siê automatycznie
zgadzaæ z wszelkimi tezami autorów. Ale trze-
ba podziwiaæ i doceniæ, ile pracy w ni¹ w³o¿yli.
Wyobramy sobie, ¿e profesor Gross pofatygo-
wa³by siê zbadaæ sprawê Jedwabnego tak wni-
kliwie.
Na marginesie, proszê porównaæ reakcjê ro-
dowisk liberalnych na ksi¹¿kê Grossa, a na pra-
cê Siemaszków. W pierwszym przypadku mamy
entuzjastyczne przyjêcie na kolanach, w drugim
za - niechêtne przemilczenie. Wielu libera³ów
zachodnich równie¿ ma k³opot z op³akiwaniem
wszystkich ofiar przemocy. W Polsce robi siê
wiêc normalnie. Polska inteligencja w znacz-
nym stopniu doszlusowa³a do obowi¹zuj¹cego
na Zachodzie paradygmatu.
-
Jakie s¹ g³ówne s³aboci metodologii
Grossa?
- Wybiórczoæ. Metodologia ta jest zupe³nie
nieadekwatna do potrzeb mikrostudium. Braku-
je w niej uwzglêdnienia szerszego kontekstu.
Poza tym sytuacja lokalna jest potraktowana
bardzo powierzchownie. Zreszt¹ nawet z badañ
IPN wynika, ¿e
S¹siedzi
to beletrystyka. Ksi¹¿ka
ta bardziej wp³ywa na emocje ani¿eli prezentu-
je fakty. To druga po
Upiornej dekadzie
salwa
kuracji szokowej.
S¹siedzi
adresowani byli do
przeciêtnego czytelnika, dla którego
Upiorna de-
kada
okaza³a siê za trudna. Zreszt¹ równie¿ i ta
ostatnia pozycja mia³a na celu przeprowadzenie
kuracji szokowej, takich psychoanalitycznych
elektrowstrz¹sów, tyle, ¿e wród historyków.
-
I z jakim efektem?
- W kilku wypadkach to ju¿ zadzia³a³o. Proszê
zobaczyæ na przyk³ad pracê Krzysztofa Jasiewi-
cza
Pierwsi po diable
o sowieckich elitach na
Kresach Wschodnich. To kuriozalna mieszanka.
S³uszne próbki zbudowania metodologii
uwzglêdniaj¹cej sens doznañ wiadków ³¹cz¹
siê tu w niektórych miejscach z wybuchami hi-
sterii skierowanej przeciwko podstawom pol-
skiego paradygmatu przetrwania niewoli: pol-
skiemu patriotyzmowi oraz polskiemu katolicy-
zmowi. Kocio³owi w ogóle. Tak to jest, jak siê
siedzi 50 lat w klatce komuny: rozum d³ugo pi,
a po wyjciu z tej platoñskiej jaskini cz³owiek
musi sobie jako poradziæ z prawdziwym obra-
zem rzeczywistoci. Nadchodzi szok. Wiem, bo
sam go prze¿ywa³em, kiedy ponad 20 lat temu
w USA zacz¹³em siê uczyæ prawdy o dziejach
Polski. Tylko reakcje s¹ ró¿ne w zale¿noci od
psychicznej konstytucji badacza. Pewne rzeczy,
które odkry³em, straszliwie mnie bola³y.
-
Jakie? Czy mo¿e Pan podaæ przyk³ady?
- Gdy Polacy organizowali w XIX wieku po-
wstania, by³y one bez ¿adnych szans, czyli po-
litycznie zupe³nie bezsensowne. Co wiêcej, psu-
³y straszliwie opiniê Zachodu o Polakach. Myl¹-
cy Brytyjczycy przyrównywali takie zrywy do
anarchicznych buntów plemion murzyñskich:
wybicie misjonarzy i kilku angielskich kupców,
a potem swoboda do momentu, kiedy nadp³y-
wa³a
Royal Navy
, a Murzynów siê pacyfikowa³o.
I dla Brytyjczyków Polacy zachowywali siê niera-
cjonalnie, jak jaki prymitywny szczep afrykañ-
ski. I nie by³o najmniejszego znaczenia, ¿e wal-
czyli o s³uszn¹ sprawê.
Naturalnie odrêbn¹ kwesti¹, która bola³a i szo-
kowa³a mnie w Kalifornii, by³o poznanie prawdzi-
wego oblicza stosunków polsko-¿ydowskich.
Zupe³nie nie by³em przygotowany, ¿eby przyj¹æ
do wiadomoci, i¿ znakomita wiêkszoæ Pola-
ków mia³a w okresie miêdzywojennym nasta-
wienie antysemickie. Najwygodniej zrzuciæ jest
wszystko na endeków, ale przecie¿ oni byli tylko
najbardziej radykalni w tej kwestii.
-
Czyli Polacy byli naprawdê narodem anty-
semitów? Krytykuj¹ce nas rodowiska ¿y-
dowskie maj¹ racjê?
- Odkry³em, i¿ antysemityzm przed wojn¹ sta-
nowi³ normê kulturow¹. Nawet czêæ zasymilo-
wanych ¯ydów by³a antysemicka. A dla mnie
wtedy antysemityzm mia³ tylko jedn¹ twarz: Hi-
tlera. Dopiero potem zacz¹³em badaæ te sprawy
i stwierdzi³em, ¿e postawy wrogie ¯ydom niejed-
no maj¹ imiê. To tak jak z ruchem socjalistycz-
nym: istnieje ró¿nica pomiêdzy Karlem Kautskim
a Pol Potem. Podobnie te¿ jest z antysemity-
zmem: antysemityzm chrzecijañsko-konserwa-
tywny to zbieranina tradycyjnych uprzedzeñ
o pod³o¿u religijno-ekonomicznym, diametral-
nie ró¿ni¹ca siê od rasistowsko-eksterminacyj-
nego, który po prostu jest planem masowego
mordu. Inna sprawa, ¿e wielu ludzi nie potrafi
czy raczej nie chce odró¿niæ Dmowskiego od
Hitlera czy Franco od Himmlera.
cd. na str. 5
ROBERT LUNIA
,
pose³ ko³a Ruchu Katolicko-Narodowego, jest
podejrzany o k³amstwo lustracyjne. Rzecznik
S¹du Lustracyjnego sêdzia Barbara Trêbska
potwierdzi³a, ¿e 20 maja S¹d Lustracyjny
uwzglêdni³ wniosek RlP o wszczêcie procesu
wobec Luni o zatajenie zwi¹zków ze s³u¿bami
specjalnymi PRL. W grudniu 1981 r. Lunia -
wówczas student Politechniki Warszawskiej -
by³ internowany. Dzi jest przedsiêbiorc¹ w Lu-
blinie i uchodzi za najbogatszego Pos³a. Uzy-
ska³ mandat z listy LPR, ale obecnie jest w ko-
le poselskim RKN Antoniego Macierewicza.
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
PO PRZECZYT
Nr 26(146)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Imperialna Unia Europejska
PRZEDSMAK EUROPY
cd. ze str. 1
oznakowanych mogi³ cmentarza i zebrania
szcz¹tków do wspólnych miejsc pochówku. ¯y-
j¹cy wiadkowie mówi¹ o kilku mogi³ach zbioro-
wych.Istniej¹ca korespondencja z tego okresu
(osobicie j¹ widzia³em) mówi o woli wyrzucenia
wykopanych szcz¹tków na mietnik (lepsze za-
tarcie ladów - sugerujê). W³adze nakazuj¹ po-
niechania tego kroku.Tak wiêc mogi³y zbiorowe
przypuszczalnie zawieraj¹ wspólne szcz¹tki za-
równo ofiar wojny jak i represji i w zwi¹zku z eks-
humacj¹ nadarza³a siê okazja, ¿e przy pomocy
funduszy organizacji niemieckich uda siê prze-
badaæ mogi³y oddzielaj¹c szcz¹tki ofiar i tworz¹
pami¹tkow¹ mogi³ê ofiar represji komunistycz-
nych. Dziêki wspólnemu dzia³aniu polskich in-
stytucji i w³adzy wojewódzkiej uda³o siê skutecz-
nie zastrzec lady pochówku przekazuj¹c wszy-
stkie wykopane szcz¹tki niemieckim organiza-
cjom. W czasie wydobywania szcz¹tków mo¿na
by³o dostrzec lady nie niemieckiego pochodze-
nia ofiar. Mimo istnienia takich mo¿liwoci nikt
nie dotar³ do archiwalnej korespondencji która
istnieje i nikt nie próbowa³ przes³uchaæ ¿yj¹cych
jeszcze wiadków zdarzeñ.
Jan Lucjan Wycilak
cd. ze str. 1
massmediow, ale jest o wiele skrupulatniejsza
cenzura wewnêtrzna w rodkach przekazu, która
manipuluje umys³ami ludzi.
Idea ekonomiczna
Unia zak³ada wystêpowanie prawie wy³¹cznie
w³asnoci prywatnej. Neguje inne formy w³asnoci,
jak spó³dzielcz¹, publiczn¹, czy akcjonariatu pra-
cowniczego (syndykalistyczn¹). W³asnoæ rodzinna
w rolnictwie, rzemielnicza, drobna i nawet redniej
wielkoci jest wypierana przez konkurencjê wielkich
korporacji. Na d³u¿sz¹ metê nie ma racji bytu, chy-
ba tylko w zakresie kooperacji z korporacjami. Nie
jest to jednak w³asnoæ prywatna w pe³ni wolna.
Zwi¹zana z w³adz¹ administracyjn¹ podlega jej pla-
nowaniu, a nadto sama okrela swe dzia³anie za
pomoc¹ planowania korporacyjnego.
Norm¹ zatrudniania jest zasada: kapita³ przed
prac¹. Chodzi o elastyczne zatrudnianie, to zna-
czy o mo¿liwoæ pracodawcy natychmiastowego
zwalniania i dowolnego przyjmowania pracowni-
ków, zatrudniania ich na umowach zleceniach i in-
nych formach wyzysku pracowniczego. Ogromne
i chroniczne bezrobocie nie jest klêsk¹ dla tego
systemu, bowiem dyscyplinuje ono pracowników
i wymusza ich najwy¿sz¹ wydajnoæ i pomys³o-
woæ. Mówienie o eliminacji bezrobocia, czy
o pe³nym zatrudnieniu jest rodzajem manipulo-
wania naiwnymi ludmi.
Zak³ada siê istnienie rynku kontrolowanego
przez korporacje z jednej strony i z drugiej przez
administracjê Unii.
W tym systemie kraj zasobny technologicznie
oraz finansowo rozwiniêty ma wiêksz¹ przewagê
polityczn¹ i gospodarcz¹, a wiêc wiêksze tempo
gromadzenia akumulacji na rozwój. Sprzyja temu
wspólna waluta, bowiem kraj maj¹cy przewagê go-
spodarcz¹ skupia u siebie kapita³ na inwestycje.
A kraj s³aby pozbywa siê kapita³u, co oznacza
zmniejszanie popytu, a to poci¹ga za sob¹ ograni-
czenie w³asnych i zagranicznych inwestycji.
Sprawiedliwoæ spo³eczna
Unia Europejska nie zapewnia dobrobytu nawet
w krajach bogatych. Nie eliminuje regionów bied-
nych, bowiem sprzyja rozwojowi regionów ju¿ bo-
gatych. Nie jest to ustrój mi³osierdzia spo³eczne-
go. To system wymagaj¹cy walki o byt krajów,
przedsiêbiorstw i pracowników. Nikt nic nie do-
stanie za darmo. Jeli Unia wspiera jaki kraj, to
tylko we w³asnym interesie.
dr hab. Zygmunt Narski
Wyjanienie sprawy.
W czasie II wojny wiatowej na cmentarzu Po-
bitno w Rzeszowie pochowano oko³o 450 ¿o³nie-
rzy oraz przedstawicieli administracji niemieckiej
zmar³ych z powodu ran w miejscowym cmentarzu
i przeje¿d¿aj¹cych przez miasto Rzeszów poci¹-
gach sanitarnych.
Zmar³ych grzebano wraz z osobistymi znaka-
mi identyfikacyjnymi ¿o³nierzy.
W okresie lat 1944-1956 w rzeszowskich wiê-
zieniach i katowniach NKWD zaginê³o oko³o 500
wiêniów, na których wykonano wyroki mierci
b¹d zakatowano w czasie przes³uchañ. Poród
tych wiêniów byli te¿ likwidowani w jakim pro-
cencie bojownicy UPA z³apani po akcji Wis³¹.
Grobów ofiar nikt nie próbowa³ odnaleæ nie
by³o takich poszukiwañ do chwili obecnej po-
niewa¿ wspó³czesne w³adze i instytucje ³¹cznie
z PCK nie by³y tym zainteresowane.
Mo¿na przypuszczaæ, ¿e czêæ ofiar pocho-
wano skrycie poród nieoznakowanych ju¿ po
wojnie grobów niemieckich. W latach 50. pole-
cono przedsiêbiorstwu komunalnemu miasta
Rzeszowa dokonaæ ekshumacji wszystkich nie
Cele wspólnoty
Wspólnota ma na celu:
- zjednoczenie Europy zachodniej i centralnej
pod wspólnym kierownictwem celem przeciwsta-
wienia siê konkurencji innych ugrupowañ pañ-
stwowych, a zw³aszcza Stanom Ameryki i federa-
cji rosyjskiej. Jest to zjednoczenie polityczne, go-
spodarcze i wojskowe w interesie wielkich mo-
carstw europejskich, a przede wszystkim Niemiec
i Francji,
- utworzenie wielkiego rynku zbytu opanowane-
go przez globalne korporacje dla umasowienia pro-
dukcji i samodzielnego rozwoju gospodarczego,
- zbudowanie gospodarki elastycznego plano-
wania, bez czego centralne kierowanie wspólno-
t¹ jest niemo¿liwe,
- ekspansjê gospodarcz¹ i polityczn¹ poza
wspólnot¹ dla umocnienia swej pozycji w wiecie,
- rozwój demokracji kierowanej (a nie liberal-
nej) ze wzglêdu na u³atwienia centralnego admini-
strowania wspólnot¹.
Celem ostatecznym Unii Europejskiej jest jedno
pañstwo, jedna polityka wewnêtrzna i zagranicz-
na, jedna wspólna centralna w³adza.
Unijne w³adze
Parlament Europejski jest rzekomo najwy¿sz¹
w³adz¹ wspólnoty jednak bez istotnych prerogatyw.
Ma on podkrelaæ demokratyczny charakter Unii.
Kluczow¹ w³adzê ma Rada Ministrów w zakre-
sie podejmowania najwa¿niejwszch decyzji. Admi-
nistrowanie wspólnot¹ powierza Komisji Europej-
skiej, która sk³ada siê z szeregu wyspecjalizowa-
nych komisji (resortów), zarz¹dzaj¹cych konkret-
nymi sektorami dzia³alnoci Unii.
Komisja Europejska ma prawo do inicjatywy le-
gislacyjnej, ma w³adzê konstytutywn¹ (ustalanie
praw) i wykonawcz¹. Jest to sztuczna struktura po-
nadpañstwowej i biurokratycznej w³adzy. Ustala
ona normy prawne, gospodarcze, zobowi¹zañ fi-
nansowych pañstw wobec wspólnoty i normy
wspierania zapónionych w rozwoju regionów
a tak¿e rozmaite dyrektywy, regulaminy i przepisy.
Ujednolica ona standardy unijne, jak odnosz¹-
ce siê do kolczykowania krów i wypisywania dla
nich paszportów, jak tworzenia systemu satelitar-
nego fotografowania terenów rolnych celem kon-
trolowania zasiewów.
Wprowadza ona rodzaj planowania elastyczne-
go, które polega najpierw na dotowaniu produkcji,
jak rolnej, dotowaniu eksportu wybranych towa-
rów, w tym rolniczych. Nastêpnie wyznacza limity
produkcji wybranych produktów, co ma regulo-
waæ poda¿. Efektem tego s¹ korzyci g³ównie kra-
jów rozwiniêtych gospodarczo. Jest to zapowied
centralnego planowania i zarz¹dzania w obrêbie
regulowanego rynku.
Jest to proces nieunikniony, wynikaj¹cy z glob-
ablizacji gospodarczej i g³ównego celu Unii, ja-
kim jest mocarstwowoæ. Kapitalizm liberalny za-
stêpuje siê autorytarn¹ w³adz¹ i planowo regulo-
wanym rynkiem. Jest to rodzaj makroekonomicz-
nego i wybiórczego planowania po³¹czonego
z centralnym zarz¹dzaniem. Mo¿na to nazwaæ ko-
munizmem rynkowym.
Biurokratyzm
Jest to system biurokratyczny, który dla swego
funkcjonowania wymaga tysiêcy urzêdników we
w³adzach centralnych i w poszczególnych pañ-
stwach. Dzia³a on na korzyæ bogatych pañstw unij-
nych, które decyduj¹ w zasadzie o poczynaniach
Unii. Kraje bogate s¹ konkurencyjne, stosuj¹ wy-
zysk krajów biedniejszych za pomoc¹ eksportu
swoich towarów, udzielania kredytów, sprzedawa-
nia licencji oraz inwestuj¹c, z czego zyski zasilaj¹
pañstwa o przewadze konkurencyjnej.
Demokracja kapita³owa
Unia podkrela z emfaz¹ wolnoæ polityczn¹,
religijn¹ i narodowociow¹, w tym wolnoæ prasy,
zgromadzeñ i innych swobód, nie wy³¹czaj¹c
praw cz³owieka.
W istocie jest to wolnoæ dla bogatych, wolnoæ
kapita³owa. Zwyk³y obywatel wp³ywa na bieg spraw
w sposób znikomy za pomoc¹ kartki wyborczej.
Bior¹c pod uwagê manipulowanie polityczne spo-
³eczeñstwem, wp³yw ten jest w¹tpliwy.
Za przyk³ad niechaj pos³u¿¹ massmedia.
O tym, o czym informuj¹, decyduje w³aciciel,
a jest nim z regu³y korporacja, grupa kapita³owa,
która nie pozwoli na jak¹kolwiek krytykê swoich
interesów. Nie ma wprawdzie cenzury pañstwowej
Szanowny Pan
Prezydent Miasta Rzeszowa
Tadeusz Ferenc
W nawi¹zaniu do pisma z dnia 15.05 2003 r. w sprawie ograniczenia mo¿liwoci ekshumacji odby-
waj¹cej siê na cmentarzu Pobitno w Rzeszowie, prowadzonej przez Fundacjê Pamiêæ na podstawie
decyzji Wojewody Podkarpackiego S.X-5018/14/4/02, na wniosek Rady Ochrony Pamiêci Walk i Mêczeñ-
stwa, pragnê Pana poinformowaæ obecnie o dokonywanej profanacji cmentarza. Otó¿ Fundacja prze-
rywaj¹c prace przy wydobyciu szcz¹tków ¿o³nierzy niemieckich, z powodu wyst¹pienia dni deszczo-
wych, wykazuj¹c siê z³¹ wol¹, niekompetencj¹ oraz obra¿aj¹c uczucia religijne u¿y³a do zabezpiecza-
nia wykopów krzy¿y pobranych z mogi³ cmentarza. Dokumentujê to zdjêciami wykonanymi w dniu
18.05.2003 r. o godz. 18.00. Nadzór nad pracami prowadzi Werner Rosler, pracownik Ludowego Nie-
mieckiego Zwi¹zku Opieki nad Grobami Wojennymi z Kassel. Byæ mo¿e obyczajowoæ urzêdników nie-
mieckich nakazuje nadal lekcewa¿yæ kulturê innych narodów, czego dowiadczalimy wielokrotnie
w przesz³oci, niemniej jednak oczekujê od Pana Prezydenta podjêcia stanowczych kroków likwiduj¹-
cych ten haniebny incydent obra¿aj¹cy uczucia mieszkañców miasta Rzeszowa. Nadmieniam, ¿e w po-
bli¿u wykopu znajduj¹ siê mogi³y: ¿o³nierzy polskich, kombatantów i cz³onków ruchu oporu, co szcze-
gólnie dotkliwie podkrela fakt profanacji dokonywany przez niemieck¹ organizacjê. Jednoczenie
oczekujê, ¿e wzglêdem urzêdników miejskich odpowiedzialnych za opiekê nad cmentarzem, który od
25 listopada 1982 r. jest obiektem zabytkowym, zostan¹ wyci¹gniête konsekwencje dyscyplinarne. Za-
istnia³y incydent wiadczy, ¿e proponowana przez grupê mieszkañców miasta forma wspó³uczestnic-
twa w pracach komisji nadzoruj¹cej ekshumacjê jest potrzebna nie tylko ze wzglêdu na koniecznoæ za-
bezpieczenia historycznego wykopywanych dowodów martyrologii narodu, ale te¿ ze wzglêdu na po-
trzebê przestrzegania polskiej obyczajowoci.
W za³¹czeniu przesy³am cztery zdjêcia dokumentuj¹ce incydent.
Oda do narodu
Dzi Polskê posiad³ demon burz
Odwieczny z piekie³ szatan
To on tka w brudne rêce nó¿
By brat zabija³ brata
Wr¹ szumowiny, tryska brud
Ojczyzny trzeszcz¹ bramy
A Polak? czeka wci¹¿ na cud
Niezdolny stawiaæ tamy.
Honorze Polski! Gdzie¿e Ty?
Wydob¹d miecz swój krwawy!
Partyjek sczenie pod³y mieæ
Bêkart-gnom czasu niewoli
- Wszyscy Polacy musz¹ chcieæ
Niech modl¹ siê. A Bóg wyzwoli!
Wspomnijmy dzieje dawnych lat
Górnie podniebne loty
Wiar¹ i Bogiem wesprze wiat
Nasz kraj - pszenic¹ z³oty
Rozp³omieñ w sobie wiary ¿ar
Serce czyste miej jak kryszta³
A poddwigniemy Polskê z mar
Czas nasta³! Godzina przysz³a!
O, czemu gnuny? Brak ci si³?
W serce Twoje wpe³z³a trwoga?
Dlaczego zapa³ Twój siê æmi³?
Nieszczêsny, kto drwi z Boga!
Masoñskich mamieñ idzie kres
Ty klêknij znów pod Krzy¿em
Nie zgnoi Polski obcy bies
Zbrójmy nasze piersi spi¿em!
O, czemu - choæ nas z¿era pleñ
Zgoda nasza obcym wszêdzie?
I zawsze ta chocho³a pieñ:
E! przecie¿ jako to bêdzie!
Zbli¿a siê dzieñ krwi i chwa³y
Wielkie nadzieje zrodzi³ trud
Polski Naród zmartwychwsta³y
Wolnoæ sw¹ powita u wrót.
Ju¿ czas, niechaj Polska wstanie!
Triumfem zagrzmi Zygmuntów dzwon
Obwieci nam Zmartwychwstanie
Serdecznej naszej pracy plon
Witold Kowalski
Jan Lucjan Wycilak
Sekretarz WKOPWiM
Do wiadomoci:
- Rada Miasta Rzeszowa
- Rada Ochrony Pamiêci Walk i Mêczeñstwa w Warszawie
- Instytut Pamiêci Narodowej w Warszawie
Rada Ochrony Pamiêci Walk i Mêczeñstwa
Z g³êbokim niepokojem muszê poinformowaæ o dokonuj¹cej siê dewastacji mogi³ kombatantów na
cmentarzu Pobitno w Rzeszowie.
Dzia³aj¹c na wniosek ROPWiM wojewoda podkarpacki wyda³ decyzjê S.X.518/44/4/02
umo¿liwiaj¹c¹ penetracjê cmentarza przez Fundacjê Pamiêæ. Mimo ¿e cmentarz jest wpisany na listê
Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków od 25.11.1982 r. ten¿e ostatni nie zosta³ w decyzji wymienio-
ny, przez co nie kontroluje prac, które prowadzone s¹ w sposób z³y, haniebnie dewastuj¹cy badane miej-
sca i ubli¿aj¹cy uczuciom religijnym. Dokumentujê to zdjêciami wykonanymi w miejscu ekshumacji.
W obecnoci pracownika Ludowego Niemieckiego Zwi¹zku Opieki nad Grobami Wojennymi z Kassel,
pana Wernera Roslera, i przedstawiciela PCK prace prowadzone s¹ w sposób niszcz¹cy bezpowrotnie
miejsce pochówku. Obecni przy ekshumacji twierdz¹, ¿e s¹ to szcz¹tki niemieckie, dlatego nie wyma-
gaj¹ ¿adnych badañ. Ekshumacja polega na tym, ¿e nad grobem zosta³ wykopany w¹ski szybik unie-
mo¿liwiaj¹cy jak¹kolwiek wizualn¹ ocenê zawartoci grobu. Do zaszalowania szybu u¿yto krzy¿y wydar-
tych z otaczaj¹cych miejsce grobów (wokó³ s¹ mogi³y ¿o³nierzy polskich, kombatantów AK oraz WiN -
oznaczona, Pleniak Tadeusz kpt. AK 17.01.1949, zamordowany za przynale¿noæ do WiN). Pomiêdzy
szalunek z krzy¿y robotnik wk³ada rêkê i wymacuje bez kontroli wzrokowej, oceny i opisu miejsca po-
szczególne koci, po czym podaje je na powierzchniê, gdzie s¹ przesypywane do foliowych worków.
Znaczna czêæ dowodów dokumentuj¹cych szcz¹tki pozostaje w ziemi zniszczona i niezauwa¿ona. Nie-
które z wyjêtych przedmiotów wyranie wskazuj¹ na obecnoæ w mogile innych pochówków ni¿ niemiec-
kie. Zbiorowe mogi³y by³y wykonywane jako wtórne gromadzenie zw³ok na prze³omie lat czterdziestych
i piêædziesi¹tych przez Miejskie Przedsiêbiorstwo Komunalne, na co istnieje w miecie okolicznocio-
wa korespondencja. Do mogi³ z³o¿ono wszystkie nieidentyfikowane przez nikogo szcz¹tki pochówków
cmentarza Pobitno. Wszystko wskazuje na to, ¿e przeniesiono tam te¿ szcz¹tki pierwszych rozstrzela-
nych mieszkañców miasta pochowanych na ogrodzie OO Bernardynów w Rzeszowie, ekshumowanych
w tym samym czasie z powodu budowy siedziby WRN-s¹ zdjêcia i protokó³ Komisji Badania Zbrodni Hi-
tlerowskich. Dowody dzia³añ medycznych na szcz¹tkach potwierdzaj¹, ¿e znalaz³y siê tam koci bojow-
ników UPA, którzy w du¿ej iloci zostali zlikwidowani w rzeszowskim wiêzieniu. UPA posiada³a na tere-
nie Bieszczad doskonale zorganizowane Polikliniki (Ko³odnice bunkier- itp.). wykonuj¹ce wszelkie za-
biegi chirurgiczne. Potem opatrzona fachowo rana by³a najlepszym dowodem udzia³u w UPA. Fakty
mo¿na mno¿yæ. Niezbitym faktem jest brak fachowej komisji dokonuj¹cej oceny i za³¹czone zdjêcia miej-
sca dzia³añ ekshumacyjnych. W za³¹czeniu przesy³am zdjêcia.
Oczekujê natychmiastowych dzia³añ zapobiegaj¹cych bezmylnej dewastacji.
Z powa¿aniem
J. L. Wycilak
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 26(146)
65 lat temu w marcu 1938 r.powsta³y na Kresach pu³k przyj¹³ nazwê 49 Huculski Pu³k
Strzelców przechodz¹c ostatni zasadniczy okres swojego formowania. Istnienie Pu³-
ku przyczyni³o siê do powstania w polskiej armii jej drugiego z obowi¹zuj¹cych
w wojskach II Rzeczypospolitej munduru paradnego.
Na linii og³owia i ronda we³niany sznur ozdobny
puszysty, wykonany w kolorze ¿ó³tym i granato-
wym (tradycyjne barwy piechoty polskiej i kolor
regionalny kresów).Nad sznurem, na kapeluszu
oficerów i chor¹¿ych, naszywane by³y galony- ofi-
cerskie srebrne, chor¹¿ych karmazynowe. Z przo-
du kapelusza umieszczony by³ metalowy orze³
wojskowy, a pod nim dystynkcje. Z lewej strony
przytwierdzony emblematem pióropusz, taki sam
jak przy rogatywkach.
W marcu 1938 r. pu³k przyj¹³ na-
zwê 49 Huculski Pu³k Strzelców.
W tym samym czasie prawo no-
szenia kapelusza huculskiego
zosta³o rozszerzone na wszyst-
kich pozosta³ych s³u¿¹cych aktu-
alnie ¿o³nierzy. 49 Huculski Pu³k
Strzelców stacjonowa³ w Ko³o-
myi, 11 Karpacka Dywizja Pie-
choty w Stanis³awowie i Stryju.
Dowódca 11 KDP, genera³ Kazi-
mierz £ukoski , figuruje na Licie
Katyñskiej. We wrzeniu 1939 r.
dowodzi³ grup¹ operacyjn¹ Ja-
s³o i znalaz³ siê w niewoli sowiec-
kiej. To genera³ £ukoski inicjowa³
wprowadzenie do tradycji Dywizji
symboliki emblematu i umundurowania, do
którego nie nawi¹zywano tylko w formacjach
wchodz¹cych w jej sk³ad, a wywodz¹cych siê
z B³êkitnej Armii genera³a Hallera.
11 KDP to jedna z najwaleczniejszych wiel-
kich jednostek Wojska Polskiego.
W czasie II wojny tradycje jej kontynuowa³a
Samodzielna Brygada Strzelców Karpac-
kich(1940-1942) i 3 Dywizja Strzelców Karpac-
kich (1942-1947).
Udzia³ tej ostatniej, zw³aszcza w kampanii w³o-
skiej i bitwie pod Monte Cassino, nie trzeba chy-
ba przypominaæ.
Obecnie tradycje wy¿ej wymienionych formacji
wojskowych II Rzeczypospolitej przejê³a 22 Bry-
gada Górska stacjonuj¹ca w Nysie. Na swoich
mundurach nosi karpack¹ choinkê, przy rogatyw-
kach pióropusz. Jednak nigdzie na paradach woj-
skowych w Polsce nie mo¿na dostrzec jej trady-
cyjnego munduru paradnego, poniewa¿ nie wol-
no go wprowadzaæ. Ginie powoli wród nas trady-
cja zamieszka³ego w obszarze II Rzeczypospolitej
narodu, tak dla niej zas³u¿onego. Decyzjê przy-
wróceniu munduru paradnego 11 KDP losy rzu-
ci³y w do³y , dotychczas nie zosta³ on przywróco-
ny do tradycji wojskowych. Uwa¿am jednak, ¿e
o kontynuowaniu w pe³ni tradycji II Rzeczpospo-
litej i Wojska Polskiego mo¿emy zacz¹æ mówiæ
wtedy, gdy jednakowo szanowaæ bêdziemy k³o-
buki z tatrzañskich grani i krasenie z karpackich
wysokich po³onin . Przedwojenna polska swa-
styka przybra³a obecnie na sztandarze 21 Bryga-
dy Strzelców Podhalañskich formê czterech
skrzy¿owanych ze sob¹ góralskich ciupag.
Jan Lucjan Wycilak
Zapiski o przeklinanym
narodzie
Losy naszej Ojczyzny, tragiczne od wielu wie-
ków, nie ca³kiem s³usznie uto¿samiane s¹ z dzia³al-
noci¹ dziedzicznych okupantów. Tak siê bowiem
sk³ada, ¿e we wszystkich trudnych dla nas okre-
sach zawsze znajdowali siê tacy z naszego Naro-
du, którzy za przys³owiowe srebrniki nie wahali siê
z nimi wspó³dzia³aæ. Podaje siê nam za przyk³ad
¯ydów, którzy w dzia³aniach s¹ zawsze solidarni,
bez wzglêdu na wzajemne sympatie. I w³anie do
nich, pracuj¹cych na wielkoæ Izraela, nie mo¿na
mieæ pretensji, tylko do siebie, ¿e maj¹ u nas takie
nieograniczone dzi mo¿liwoci. ¯e wród nas s¹
tacy, co rodzon¹ matkê sprzedali, bo najgorszy
ten ptak, co w³asne gniazdo kala. Nigdy w ¿yciu
nie mieliby u nas nic do powiedzenia ani ¯ydzi, ani
Niemcy i inne narodowoci, ¿ebymy reagowali
natychmiast i zdecydowanie. Pamiêtam czasy
wprowadzania modernistycznej mszy w Kociele,
gdzie nie by³o chêtnych oprócz kilku spracowa-
nych i schorowanych kobiet do protestu. Tylko te
proste kobiety walczy³y o godnoæ Pana Jezusa,
ca³ej reszcie zgromadzenia by³o wszystko jedno
czy ksi¹dz sta³ ty³em, czy nie do tabernakulum.
Póniej wprowadzono bez oporów zamiast o³tarza
stó³ biesiadny, komuniê na rêkê i wreszcie Pana
Boga zast¹piono jakim hebrajskim Jahwe. Wiemy
ilu jest ¿ydowskich biskupów w Kociele, ale prze-
cie¿ Polaków jest wiêcej i dlaczego ¿aden z nich
nie zaprotestowa³, tylko g³adko omin¹³ przykaza-
nie: nie bêdziesz mia³ cudzych bogów przede
mn¹? Na co licz¹, na pomniki za ¿ycia jak papie¿?
Komu w koñcu sk³ada taki kap³an przysiêgê? Pa-
nu Bogu czy szatanowi? Kardyna³ Glemp bez ¿e-
nady namawia wiernych do g³osowania za cz³on-
kostwem w Unii, chocia¿ doskonale wie, ¿e tam
nie ma miejsca dla chrzecijan i Pana Jezusa. To
kto on zacz? Agent?! Ale gdzie s¹ Polacy, kap³ani,
którzy udaremniliby jego dywersjê? Gdzie s¹ Pola-
K£OBUK I KRASENIA
...Dla Hucu³a nie ma ¿ycia
jak na po³oninie
gdy go losy w do³y rzuc¹
wnet z têsknoty zginie...
Krzy¿ huculski- odznaka noszona przez ¿o³-
nierzy 11 KDP
Zapiewamy czasem s³owa kresowej piosen-
ki czuj¹c siê Hucu³ami, zw³aszcza, gdy odbywa
siê to podczas biesiady lub wieczornego gór-
skiego ogniska.
A szczególny góralski szczep ci Huculi. Pe³en
romantyzmu i jakiej pierwotnej szlachetnoci,
o du¿ym poczuciu honoru i swoistej dumie. Wie-
le tu krwi dackiej, rumuñskiej.
Kraj ten le¿y na po³udnie od Dniestru, za
którym, na drugim brzegu Podole, a ogranicza-
j¹ go od wschodu Bukowina, od po³udnia Ru
Zakarpacka, za od zachodu-pasmo Gorganów
i rzeka £omnica.
Tak pisa³ Andrzej Kuniewicz o Hucu³ach i ich
kraju - w przedmowie do wielkiej epopei hucul-
szczyzny zatytu³owanej. Na Wysokiej Po³oni-
nie autorstwa Stanis³awa Vincenza. Sam Vin-
cenz wyda³ pierwszy tom epopei w 1936 r., a po-
zosta³e trzy tomy bêd¹c na emigracji w Szwajca-
rii - d³ugo po wojnie.
Stanis³awa Vincenza i jego utworów nie lubi³a
cenzura PRL-u, a mimo to zdecydowano siê wy-
daæ to arcydzie³o literatury polskiej, jakiego nie
maj¹ Tatry i Podhale, na prze³omie lat 1979-1980
nak³adem PAX.
Z przeciwnej jakby strony gór inny ich cz³o-
wiek, in¿ynier, literat, ¿o³nierz Legionów Polskich,
genera³ WP Andrzej Galica tworzy³ formacje woj-
skowe, w których g³ównie mieli pe³niæ s³u¿bê
górale Tatr i Podhala. Tworz¹c je, chcia³ te¿ upa-
miêtniæ wk³ad, jaki górale podhalañscy wnieli
do rozwoju kultury narodowej oraz podkreliæ ich
udzia³ w walce o odzyskanie niepodleg³oci.
Wprowadzi³ do sformowanych przez siebie na
Podhalu(IX>1919-III 1920 r.) oddzia³ów, zaraz po
wojnie polsko-bolszewickiej, tradycjê noszenia
munduru wzorowanego na ubiorze górali tatrzañ-
skich. Noszono go jako strój paradny. By³y to od-
dzia³y I Brygady Podhalañskiej (od III 1920 - 1
Dywizji Piechoty Górskiej, odtworzona we Francji
jako Samodzielna Brygada Strzelców Podhalañ-
skich) , w której w znacznej mierze, chocia¿ nie
tylko, s³u¿yli ludzie pochodz¹cy z gór. Genera³
pisa³ póniej w swoich pamiêtnikach- Wprowa-
dzi³em jako nakrycie g³owy k³obuki z orlimi pióra-
mi i peleryny przypominaj¹ce strój tu rodzimy.
Genera³ zmar³ w roku 1945. Tradycje 21 DPG
otrzyma³a w 1994 r. 21
Brygada Strzelców Pod-
halañskich stacjonuj¹ca
obecnie na terenie woje-
wództwa podkarpackiego
ze sztabem w Rzeszowie.
Paradne mundury Pod-
halan uwietniaj¹ niemal
ka¿d¹ paradê wojskow¹
i wiele uroczystoci cywil-
nych. Ma to wykazywaæ,
¿e kontynuujemy tradycje
wojska polskiego z cza-
sów II Rzeczypospolitej.
Jednak kraj, o którym
wspomina³em na wstêpie artyku-
³u, le¿a³ te¿ w granicach II Rze-
czypospolitej, a ludzie tam ¿y-
j¹cy, nie tylko Huculi, uczestni-
czyli w walkach, jakie toczy³a
w Karpatach II Brygada Legio-
nów Polskich. Tradycja tych bo-
jów znalaz³a swoj¹ kontynuacjê w dzia-
³aniach 11 Karpackiej Dywizji Piechoty. Em-
blemat Dywizji stanowi³ krzy¿ huculski na ga³¹zce
limby i dwóch liciach dêbu. Noszono go na pat-
kach ko³nierzy p³aszczy i peleryn. Krzy¿ huculski
mia³ byæ tym dla ¿o³nierzy 11 KDP, czym góralski
krzy¿yk niespodziany, b³êdnie uwa¿any przez nie-
których za swastykê, dla ¿o³nierzy 21 DPG.
Oprócz emblematu Ministerstwo Spraw Woj-
skowych rozkazem z dnia 12 IV 1937 r. wprowa-
dzi³o do noszenia przez wszystkich oficerów,
chor¹¿ych, podoficerów i szeregowców tej dywi-
zji pêk piór do czapki rogatywki garnizonowej
oraz pelerynê typu podhalañskiego.
Pióropusz winien byæ noszony z lewej strony
czapki rogatywki. Tym samym rozkazem, nawi¹-
zuj¹c do tradycji Huculszczyzny i jej udzia³u w bo-
jach II Brygady Legionów Polskich, ministerstwo
nada³o I Batalionowi 49 Pu³ku Piechoty z Ko³omyi
nazwê Huculski Batalion Legionów Polskich. Po-
nadto wprowadzono do noszenia wojskowy ka-
pelusz huculski, którego pierwowzorem by³a kra-
senia - filcowy kapelusz, czêæ stroju narodowe-
go Huculszczyzny. Kapelusz ten ozdobiony pê-
kiem piór cietrzewia oraz kilkoma rzêdami ró¿no-
kolorowych sznurów opasanych wokó³ og³owia.
Wojskowy kapelusz huculski wykonany by³ - jak
i ca³y mundur - z materia³u barwy ochronnej.
Podpinka przy kapeluszu dwukolorowa: od
góry ciemno szkar³atna, nabijana gwodzikami
i rozetkami z bia³ego metalu, pasek dolny szary.
cy, którzy w Radiu Maryja nie pouczyli wiernych
o sposobie g³osowania i nie przypomnieli, czym
grozi samo tylko oddanie g³osu? Dlaczego Ojciec
Rydzyk, który tak walczy o Polskê, nie pozby³ siê
z grona doradców ¿ydowskich agentów? Czy aby
na pewno jest Polakiem? Po owocach ich pozna-
limy, po owocach. Piêkne s³ówka to za ma³o.
W godzinie próby zawiedli.
Przypomnieæ nale¿y, dlaczego w czasie najstra-
szliwszej inwazji hitlerowskich Niemiec Naród Pol-
ski móg³ podj¹æ zwyciêsk¹ walkê, bo byli wów-
czas prawdziwi ksiê¿a - kap³ani, którzy uto¿sa-
miali siê z Polsk¹ Walcz¹c¹, bo by³y organizacje,
które kolaboracjê kara³y mierci¹! Ka¿dy zdrajca
powinien dr¿eæ na sam¹ myl niegodnych czy-
nów. Ta runda z ¿ydokomun¹ by³a do wygrania.
Prosto i ³atwo, trzeba by³o tylko nie pójæ do urn.
Pokazaæ, ¿e mamy doæ z³odziejstwa, zdrady
i oszustwa, ¿e nie chcemy op³acaæ ponadnarodo-
wych tworów dzia³aj¹cych przeciw cz³owiekowi.
Mo¿na by³o pokusiæ siê o zmianê rz¹du, prezy-
denta i ca³ej zgrai pseudoparlamentarzystów. Wy-
starczy³o pokazaæ si³ê 70% Narodu, ale kto prze-
szkodzi³? Koció³, który nie szanuj¹c ciszy wybor-
czej na ka¿dej mszy namawia³ i w telawiwzji te¿.
Sprowadzilicie na nas zgubê, ale i na sa-
mych siebie. Obycie musieli dowiadczyæ na-
szych trosk, g³odu, zimna i chorób, których le-
czyæ nie mamy za co. I ¿eby wszystkie kl¹twy,
które na nas rzucacie, wróci³y do was i pozosta-
³y na zawsze.
Informujemy, ¿e 16 czerwca 2003 ro-
ku zmar³ we Wroc³awiu w wieku 90 lat
.
W dniu 16 czerwca 2003 r. odszed³ do Boga
wierny syn Kocio³a i Rzeczypospolitej
V
p.
Ks. prof. MICHA£ PORADOWSKI
W okresie okupacji - partyzant i ka-
pelan NOW i NSZ. Wybitny teolog i go-
r¹cy patriota. Autor wielu fundamental-
nych dzie³, takich jak: Dziedzictwo re-
wolucji francuskiej, Koció³ od we-
wn¹trz zagro¿ony, Wyzwolenie czy
ujarzmienie?, Talmud czy Biblia?,
Nowy wiatowy ³ad i Trzydziestole-
cie II Soboru Watykañskiego.
Msza w. za duszê zmar³ego Kap³ana
odprawiona zosta³a 18 czerwca 2003
roku w kociele Matki Boskiej Czêsto-
chowskiej przy ul. Kochanowskiego we
Wroc³awiu. Cia³o zosta³o z³o¿one
w grobowcu rodzinnym w Kokaninie k.
Kalisza. W osobie zmar³ego tracimy wy-
bitnego Polaka i obroñcê prawdy.
V
.
p.
Ks. prof. MICHA£ PORADOWSKI
Urodzony 4 wrzenia 1913 r. w Niedwiadach, harcerz, w gimnazjum cz³onek M³o-
dzie¿y Wielkiej Polski, w 1936 r. otrzymuje wiêcenia kap³añskie w Wy¿szym Semina-
rium Duchownym we W³oc³awku, po klêsce wrzeniowej dzia³a w Narodowej Organi-
zacji Wojskowej, a nastêpnie w Narodowych Si³ach Zbrojnych, gdzie zostaje w stop-
niu kapitana Szefem S³u¿by Duszpasterskiej NSZ; po 1945 r. na emigracji kapelan II
Korpusu gen. Andersa, w Pary¿u broni trzy doktoraty: z teologii, prawa i socjologii;
w 1949 r. udaje siê do Chile, tam wyk³ada na katolickich uniwersytetach w Santiago
i Valparaiso, Prezes Zjednoczenia Polaków w Chile, redaktor i wydawca Polak w Chi-
le i Estudios el comunismo; to g³ównie dziêki jego zabiegom i konferencjom z Ja-
nem Paw³em II Koció³ potêpi³ marksistowsk¹ teologiê wyzwolenia; dzia³acz nie-
podleg³ociowy emigracji przedstawiciel na Chile wpierw niekonstytucyjnej Rady
Trzech, a nastêpnie Rz¹du RP na Uchodstwie (za prezydentury A. Zaleskiego);
w 1993 r. na stale powraca do Kraju.
Rodacy
Czeæ jego Pamiêci
Jeden z najwybitniejszych pisarzy Katolickiej Polski, autor kilkudziesiêciu fundamen-
talnych dla naszych czasów ksi¹¿ek wydanych w jêzykach polskim, hiszpañskim, po-
rtugalskim i angielskim.
W Zmar³ym ¿egnamy naszego Nauczyciela i Przyjaciela.
W wakacyjnych numerach T.P. opublikuje-
my kilka tekstów zmar³ego ks. prof. Micha³a
Poradowskiego.
Zbigniew Rutkowski
Dyrektor Wydawnictwa WERS
Bo¿ena Szaniec
PO PRZECZYT
Nr 26(146)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
Idziemy jak burza
cd. ze str. 2
-
Wróæmy do Grossa. Co przynios³a deba-
ta wokó³ jego ksi¹¿ki?
- Debata okaza³a siê w Polsce niezwykle po-
trzebna. Ujawni³a bowiem dosadnie zakres stra-
szliwej ignorancji Polaków na temat stosunków
z mniejszoci¹ ¿ydowsk¹ i w ogóle historii naj-
nowszej kraju. Tymczasem w USA debata ta by-
³a jednostronna. Ekstremistyczne oskar¿enia
wobec Polaków - o pe³ny wspó³udzia³ w ekster-
minacji ¯ydów - s¹ nadal formu³owane.
-
Dlaczego, przecie¿ fakty przecz¹ tej tezie?
- Bowiem strona polska milczy. Rezultat: jej
argumentów nie s³ychaæ w tej debacie. Przyk³a-
dem mo¿e byæ dyskusja na ³amach presti¿owe-
go
The Slavic Review
. Nie jest on kierowany do
przeciêtnego liberalnego inteligenta, jak na
przyk³ad
The New York Times
, lecz przeznaczo-
ny g³ównie dla naukowców. Prawie wszyscy
uczestnicy debaty powtarzali tezy Grossa, cho-
cia¿ nie przeprowadzi³ ¿adnej ich weryfikacji.
Swoje obiekcje bardzo delikatnie wyrazi³ jedynie
profesor Wojciech Roszkowski. Zosta³ za to bar-
dzo brutalnie i obcesowo obsztorcowany przez
autora
S¹siadów
. mia³ mieæ inne zdanie! Libe-
ralny system tolerancji pozwala jedynie na plu-
ralizm w obrêbie konsensus. Odrzuca wyzwania
kwestionuj¹ce obowi¹zuj¹cy paradygmat.
-
Czêæ rodowisk ¿ydowskich w USA ho³du-
je kultowi holocaustu. Jaki to mo¿e mieæ wp³yw
na wspó³czesn¹ ¿ydowsk¹ historiografiê?
- Trzeba rozró¿niæ miêdzy stosunkiem history-
ków w USA do eksterminacji ¯ydów, a ich sto-
sunkiem do kultu holocaustu. Wiêkszoæ histo-
ryków bada ró¿ne aspekty eksterminacji i do-
chodzi do takich czy innych konkluzji w kontek-
cie dziejowym. Natomiast jest grupa publicy-
stów, która tendencyjnie i wybiórczo, wykorzy-
stuj¹c wiedzê historyczn¹, snuje na temat tej
tragedii pe³ne mistycyzmu rozwa¿ania morali-
styczne z elementami psychoanalitycznymi.
Rozwa¿ania takie s³u¿¹ jako maczuga przeciw-
ko tradycyjnym wartociom Zachodu. Oczywi-
cie, chodzi tu g³ównie o chrzecijañstwo.
Wed³ug tych publicystów, holocaust mia³
okrelone przyczyny i jeli w wyniku zwyciêstwa
nad nazizmem nie uda³o siê ich ostatecznie
przezwyciê¿yæ, to trzeba to zrobiæ teraz. Uwa¿a-
j¹ oni, i¿ chrzecijañstwo g³osi³o antyjudaizm,
a zatem ponosi odpowiedzialnoæ za tragediê
¯ydów zgotowan¹ im przez Hitlera. St¹d poja-
wia siê postulat, ¿eby chrzecijañstwu nadaæ
zupe³nie now¹ jakoæ - tak, aby by³o totalnie
neutralne wobec innych religii i wiatopogl¹-
dów. Ale tego rodzaju opinie to ha³aliwa publi-
cystyka, a nie historiografia.
Rozmawia³ Filip Memches
Przedruk z Nowego Pañstwa
WRÓÆ SZLACHTO, WRÓÆ!
politycznej - na granicy polskiej stanê³y 22 dywi-
zje sowieckie. Chcia³em zdobyæ jak najwiêcej
dowiadczenia, które móg³bym wykorzystaæ
w walce przeciw sowietom. Tak wiêc przede
wszystkim wydarzenia w Polsce wp³ynê³y wtedy
na moj¹ decyzjê o wst¹pieniu do wojska.
- Po wyjciu z wojska postanowi³e zrobiæ
karierê w biznesie. Jakie by³y pocz¹tki?
- Pocz¹tki by³y bardzo ciê¿kie. Najpierw pro-
wadzi³em interesy z braæmi, ale szybko siê oka-
za³, ¿e nie we wszystkich kwestiach siê dogadu-
jemy, ju¿ w dzieciñstwie bylimy bardzo ró¿ni.
Zacz¹³em wiêc dzia³aæ na w³asn¹ rêkê i zaj¹³em
siê produkcj¹ okien. Interes poma³u siê rozkrê-
ca³, dzi prosperuje bardzo dobrze. Moja firma
jest najwiêksz¹ firm¹ w Chicago produkuj¹c¹
okna z pustaków szklanych.
- Jak wygl¹daj¹ Twoje kontakty z Polsk¹?
-
Od mierci ojca w 1986 r. w³aciwie nie mam
zbyt wielu powodów do wizyt w kraju, choæ mnie
ci¹gnie do Polski. By³em jedynie dwa razy:
pierwszy raz po 19 latach i drugi raz w zesz³ym
roku.
-
Jakie wra¿enie zrobi³y na Tobie po tylu la-
tach wizyty w Polsce?
- Najbardziej przygnêbi³ mnie fakt, ¿e dom,
w którym siê urodzi³em, w £ubicy w by³ym woj.
zielonogórskim, zosta³ bardzo zaniedbany, za-
puszczony, prawie nie mog³em go rozpoznaæ.
Ale by³y te¿ doznania pozytywne, mi³o wspomi-
nam zwiedzanie Krakowa, Gniezna, choæ by³em
nim trochê rozczarowany, liczy³em na wiêcej
atrakcji, a tak¿e Warszawy, szczególnie Wilano-
wa.
- Podoba³y Ci siê polskie dziewczyny?
-
Polki s¹ bardzo piêkne, dlatego o¿eni³em siê
z jedn¹ z nich. Mam równie¿ syna i córkê.
- Jeste zaanga¿owany równie¿ w ¿ycie po-
lonijne. Na czym polega ta dzia³alnoæ?
-
W ¿yciu polonijnym aktywnie dzia³am dopie-
ro od niedawna. Przez ostatnie 20 parê lat obra-
ca³em siê prawie wy³¹cznie wród Amerykanów.
Wiêkszy kontakt z Poloni¹ zapewni³o mi prowa-
dzenie interesów, poniewa¿ wiêkszoæ moich
klientów to Polacy. Zacz¹³em siê interesowaæ ak-
tualnociami z Polski, s³uchaæ polskiego radia,
czego nigdy wczeniej nie robi³em.
- Jak oceniasz obecn¹ sytuacjê w Polsce?
- Mówi¹c wprost, uwa¿am, ¿e polskie w³adze
s¹ beznadziejne. Ju¿ kilka lat temu w raporcie
CIA napisano, ¿e system polityczny w Polsce
jest najbardziej skomplikowany w Europie, jest
zbyt skomplikowany dla przeciêtnego obywate-
la. Wymieniono ogromn¹ iloæ dzia³aj¹cych
w Polsce partii politycznych, przy czym nie ma-
j¹cych zwi¹zków z komunizmem naliczono 4.
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem komuni-
zmu - tak jak mój dziadek. Pochodzê z patrio-
tycznej rodziny, wiêc tym bardziej ciê¿ko mi pa-
trzeæ, jak obecny rz¹d wiadomej proweniencji
traktuje moich rodaków w kraju.
-
Dlaczego, wed³ug Ciebie, kolejny rz¹d
w Polsce prowadzi tak¹ sam¹ politykê?
- Przyczyna tkwi w tym, ¿e komunici nie zo-
stali odsuniêci od w³adzy po 1989 r. Pope³nili
setki tysiêcy morderstw, powinni zostaæ odsu-
niêci od w³adzy i jakiegokolwiek ¿ycia politycz-
nego na zawsze.
- Jaki jest twój stosunek do pewnej nacji,
która siê w Polsce panoszy?
- Nie trzeba siê d³ugo zastanawiaæ. Na ca³ym
wiecie widaæ, ¿e ¯ydzi lubi¹ siê pchaæ do rz¹-
dów i lubi¹ pieni¹dze. Pieni¹dz rz¹dzi - aby dojæ
do w³adzy, trzeba mieæ pieni¹dze. Mo¿na by by-
³o powiedzieæ wróæ szlachto, wróæ!, wtedy
przynajmniej ma siê pewnoæ, ¿e rz¹dz¹ Polacy.
- Dziêkujê bardzo za rozmowê.
Z Andrzejem Radziwoñskim, biznesmenem z Chicago,
rozmawia Leszek Bubel
W trakcie licznych woja¿y po Karaibach z przyjació³mi Polakami, Andrzej Radziewoñski pierwszy z prawej.
- Jak d³ugo mieszka³e w Polsce?
- Dwanacie lat.
- W jakim okresie?
-
Urodzi³em siê w 1962 r., a w 1975 r. wyjecha-
³em z rodzin¹ do Stanów. Nie by³o to ³atwe, mie-
limy problemy z otrzymaniem paszportów.
- Dlaczego zdecydowalicie siê na wyjazd?
- Mój wuj mieszka³ w Ameryce. Podczas woj-
ny walczy³ w Drugim Korpusie, po jej zakoñcze-
niu ju¿ nigdy nie wróci³ do Polski. ci¹gn¹³ do
Stanów moj¹ babciê, jego siostrê, a póniej ona
ci¹gnê³a swoj¹ córkê, czyli moj¹ matkê. Póniej
przyjechalimy my.
- Z jakiej rodziny siê wywodzisz?
-
Z rodziny Radziwoñskich i z rodziny Bielewi-
czów. Herb Radziwoñskich to Be³ty, zapisany do
szlachty polskiej w powiecie Lida, na dzisiejszej
Bia³orusi.
- Wiem, ¿e kto z Twojej rodziny zgin¹³
w Katyniu.
-
Tak, ojciec mojej matki. By³ porucznikiem,
zosta³ aresztowany w 1940 r. Zabrali go z domu
o drugiej nad ranem i wiêcej nie wróci³. Zosta³
rozstrzelany w Twerze. Babcia wielokrotnie mi
opowiada³a, jak w 1940 r. ¯ydzi przychodzili
w nocy do domów i palcem wskazywali NKWD,
kogo ma zabraæ i wywieæ.
- Jak wygl¹da³y kolejne etapy Twojego ¿y-
cia w Ameryce?
- Zaraz po przyjedzie poszed³em do szko³y,
do siódmej klasy. Póniej poszed³em do liceum,
a po jego ukoñczeniu wst¹pi³em do wojska ame-
rykañskiego, w którym s³u¿y³em w sumie 11 lat
- w tym 3 lata w wojsku federalnym i 3 lata w sta-
nowym. Stacjonowa³em w Korei, Panamie, Hon-
durasie i w Niemczech.
- Czego Ciê wojsko nauczy³o?
-
To by³a dla mnie prawdziwa szko³a ¿ycia.
W ka¿dym wojsku, i w polskim, i w amerykañ-
skim, szybciej siê dorasta. Wojsko nauczy³o
mnie dyscypliny, czyli tego, czego nie nauczy³a
mnie szko³a. Nie lubi³em chodziæ do szko³y,
oprócz geografii i historii radzi³em sobie bardzo
s³abo. Nie mog³em zrozumieæ, do czego ca³a ta
nauka mi siê przyda. W wojsku bardzo szybko
poj¹³em, ¿e wiedza to si³a i potêga, ¿e trzeba
studiowaæ, aby co w ¿yciu osi¹gn¹æ. W³anie
w wojsku przechodzi³em wiele akademii wojsko-
wych, rozmaitych szkó³ ró¿nego typu. Zdoby-
wa³em wiedzê dotycz¹c¹ broni chemicznej, bio-
logicznej, nuklearnej i sposobów ochrony.
- Czyli - wywodz¹c siê z Polski - znalaz³e
siê we wrogim pakcie natowskim?
- Przede wszystkim by³em nastawiony antyra-
dziecko. Podobnie jak mój dziadek Radziwoñski,
który pamiêta³ jeszcze Rosjê carsk¹ i twierdzi³,
¿e za cara ¿y³o siê du¿o lepiej ni¿ za bolszewic-
kich morderców i sowietów.
- Du¿o by³o Polaków wojsku amerykañ-
skim?
-
Bardzo niewielu. Spotka³em tylko jednego
Polaka w Korei, gdy s³u¿y³em tam w sztabie ge-
neralnym. By³em adiutantem sier¿anta-szefa dy-
wizji, a to ju¿ bardzo wysoko, on jest podleg³y
ju¿ tylko dowódcy dywizji.
Jeden z 40 sier¿antów szta-
bowych dywizji by³ Pola-
kiem, ale jest to ju¿ tak wy-
soka pozycja, ¿e nie nawi¹-
za³em z nim bli¿szych kon-
taktów.
- Dlaczego zrezygnowa-
³e z wojska?
- Nie chcia³em robiæ ka-
riery w wojsku. Zapisa³em
siê do wojska pó³ roku
przed zakoñczeniem szko³y
redniej, 3 stycznia 1981 r.
Wtedy Polska znalaz³a siê
w bardzo trudnej sytuacji
Marek Jan Chodakiewicz
- historyk, publi-
cysta, doktor Uniwersytetu Columbia w Nowym
Jorku. Publikowa³ na ³amach miêdzy innymi Ar-
canów, Gazety Polskiej, Rzeczpospolitej, The
New York Timesa. Autor ksi¹¿ek:
Ciemnogród?
O Prawicy i Lewicy, Zagrabiona pamiêæ: wojna
w Hiszpanii 1936-1939, Narodowe Si³y Zbrojne,
Z¹b przeciw dwu wrogom, ¯ydzi i Polacy
1918-1955. wspó³istnienie - Zag³ada - Komu-
nizm
(nominowana w 2002 roku do Nagrody
Literackiej im. Józefa Mackiewicza) oraz z Pio-
trem Gontarczykiem i Leszkiem ¯ebrowskim
Tajne oblicze GL-AL-PPR.
Ostatnio Biblioteka
Frondy wyda³a pod jego redakcj¹ dwutomowy
zbiór
Ejszyszki.
PO PRZECZYT
A¯ INNYM -
TYLK
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl