nr33-34 03, Tylko Polska, nr01-03

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
Dlaczego powstanie
Polskiej Partii Narodowej
jest koniecznoci¹?
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
(fragment analizy polityczno-ideowej)
Ruch narodowy po 1989 roku
Na pocz¹tku tych rozwa¿añ warto zadaæ so-
bie zasadnicze pytanie, czy ruch narodowy
w obecnym kszta³cie ma w Polsce racjê bytu?
Wegetuje wszak na marginesie tzw. wielkiej po-
lityki, opanowany przez ludzi tchórzliwych, zawi-
stnych, niekompetentnych i bardzo mocno wie-
kowych. Nie dziwota wiêc, ¿e wszystkim, na co
realnie staæ obóz narodowy, jest Liga Polskich
Rodzin - organizacja de facto centroliberalna, a¿
do miesznoci przestraszona oskar¿eniami
o nacjonalizm i wreszcie pozbawiona osobowo-
ci na miarê wielkich narodowych problemów.
LPR to i tak jaka ca³oæ, bo w g³êbokich kata-
kumbach niedzielnej polityki trwa osta-
teczne po¿eranie siê kolejnych Stron-
nictw Narodowych - zjawisko znane od
1989 roku. Polsk¹ specyfik¹ nazwaæ
równie¿ mo¿na infekowanie idei naro-
dowej przez krypto¿ydowskich polity-
ków, którzy kieruj¹ pompatycznie nazwa-
nymi kanapami w typie Ruchu Katolicko-
Narodowego Macierewicza lub Przy-
mierza dla Polski Gabriela Janowskie-
go. Hodowla tych pseudonarodowców
odbywa³a siê g³ównie w rz¹dzie Olszew-
skiego, a nastêpnie w ROP-ie. Dzisiaj pó³-
oficjalne pismo ROP Nasza Polska
i organ RKN G³os oszukuj¹ zwolenni-
ków chrzecijañskiego nacjonalizmu, uprawia-
j¹c klasyczny epigonizm Pi³sudskiego i wychwa-
lanie rz¹dów sanacji. Ta ideologiczna dywersja
m¹ci w g³owach uczciwych Polaków, poniewa¿
pi³sudczyzna i jej wynalazek sanacja zawsze nie-
nawidzi³y ruchu narodowego we wszelkich po-
staciach. Obecnie neopi³sudczyzna pod przy-
wództwem Macierewicza i Olszewskiego ubiera
szatki ugrupowañ narodowych, by zbieraæ
g³osy naiwnych wyborców.
Nr 33-34(153-154)/2003 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 5 z³
(w tym VAT 7%)
14.08.-27.08.-2003
tygodnik
ROK VI
Unijna nêdza, fa³szywi obroñcy
i brukselski parlament
- czyli antypolski pasztet do karmienia naiwnych
Eurosceptycy ostrzegali, ¿e integracyjna
propaganda zaprzedanych Brukseli mediów
i partii jest pospolitym k³amstwem. Pieniêdzy
w formie z³otego deszczu z pewnoci¹ nie bê-
dzie, zarobi wy³¹cznie polskojêzyczny kon-
tyngent unijnych biurokratów.
W
ostatnim raporcie komisarzy UE mówi
cd. na str. 22
siê ju¿ zupe³nie otwarcie, i¿ Polska nie
jest przygotowana na przyjêcie dop³at
bezporednich do rolnictwa oraz funduszy struk-
turalnych i spójnoci dla rozwoju regionów. To
nie koniec hiobowych wieci. Je¿eli komisarze
Unii uznaj¹, ¿e nie postawilimy na swej wscho-
dniej granicy odpowiednio wysokiego muru chiñ-
skiego z pe³n¹ komputeryzacj¹ celn¹, to polskie
towary bêd¹ nadal bezwzglêdnie kontrolowane
na rogatkach unijnych (niemieckich) granic.
cd. na str. 3
Takie tytu³y w koszermediach przygotowuj¹ce Polaków
do unijnego wyzysku s¹ ju¿ codziennoci¹.
60-lecie ludobójstwa UPA na Wo³yniu
FA£SZ POJEDNANIA
KRYPTO¯YDOWSKIE BREDNIE
O
bchody rocznicowe 60-lecia ludobójstwa
W
nr. 31/2003 krypto¿ydowskiego tygodni-
wszystkich trzech zaborów nazwano póniej ru-
chem wszechpolskim, stan¹³ m³ody publicysta,
prawdziwy twórca nowoczesnej polskiej myli
politycznej,
Jan Ludwik Pop³awski
(ur. w r.
1854, zm. w r 1908).
W tym¿e roku 1886 grupa emigrantów pol-
skich w Szwajcarii za³o¿y³a tajn¹ organizacjê, Li-
gê Polsk¹, w której statucie jako cel jej dzia³alno-
ci Postawione by³o odbudowanie niepodleg³ej
Polski. Organizacja ta objê³a patriotyczny od³am
m³odego pokolenia polskiego we wszystkich
trzech dzielnicach i sta³a siê wyrazem organiza-
cyjnym rodz¹cego siê nowego ruchu polityczne-
go. W r. 1893 uleg³a ona reorganizacji i zmieni³a
nazwê na Ligê Narodow¹. Stanêli wówczas na
jej czele trzej najwybitniejsi przedstawiciele odno-
wionej myli politycznej polskiej:
J.L. Pop³aw-
ski, Zygmunt Halicki
(1858-1916) i
Roman
Dmowski
(ur. w r. 1864). Organizacja ta, pozosta-
j¹ca nadal organizacj¹ tajn¹, oplot³a gêstemi niæ-
mi ca³¹ Polskê, stwarzaj¹c dla Wszystkich trzech
zaborów jednolite kierownictwo polityczne.
Organizacja ta wczenie znalaz³a siê w walce
z masoneri¹. Liga Polska bowiem by³a silnie
przenikniêta przez wp³ywy masoñskie. Po-
wstanie Ligi Narodowej, które by³o wewnêtrz-
nym zamachem stanu w Lidze Polskiej, wp³y-
wy te odseparowa³o.
Trzeba jednak stwierdziæ,
¿e wp³ywy te wci¹¿ usi³owa³y - i po dzi dzieñ usi-
³uj¹ - w szeregi Obozu Narodowego siê przes¹-
czaæ i walka z niemi, wzglêdnie praca nad ich tê-
pieniem, nale¿y do sta³ych trosk tego Obozu.
Jest jeszcze wiele innych wiarygodnych
róde³ - w tym publikacje samego Romana
Dmowskiego - dokumentuj¹ce masoñsk¹ gene-
zê powstania pierwszej Ligi Polskiej z 1886 r.,
a nie - jak mylnie pisze Jan Pyszko - z 1887 r. Ty-
tu³uje siê on doktorem medycyny, któr¹ zajmo-
wa³ siê przez ca³e swoje zawodowe ¿ycie, ewi-
dentnie zaniedbuj¹c zdobywanie wiedzy histo-
rycznej, które powinno byæ warunkiem
sine qua
non
ka¿dego pocz¹tkuj¹cego polityka. Tak¿e
i w tej materii jest dyletantem lub cz³owiekiem
z³ej woli, skoro zdecydowa³ siê zwi¹zaæ z gaze-
t¹ i rodowiskiem krypto¿ydowskim, o czym na-
piszê w dalszej czêci polemiki, poniewa¿ dalej
napisa³: Maciej Giertych (obecny pose³ LPR)
szerzy³ k³amstwa jakby Liga Polska z 1887 r. jak
równie¿ za³o¿yciele polsko-polonijnej Ligi Pol-
skiej - Organizacji Narodu Polskiego i jej cz³on-
kowie byli masonami. Podobne k³amstwa sze-
rzy³ Zygmunt Wrzodak w Chicago.
cd. na str. 23
dokonanego przez OUN-UPA-SKW na
ludnoci polskiej na Wo³yniu pokaza³y
z jednej strony, ¿e Ukrainy nie mo¿na jeszcze za-
liczaæ do pañstw cywilizowanych, z drugiej za,
¿e tzw. elity intelektualne i polityczne w Polsce
uzurpuj¹ce sobie prawo do bycia autorytetami
moralnymi, nie maj¹ nic wspólnego z moralno-
ci¹, etyk¹. Odbywa³y siê one w Porycku, które-
go nazwê zmieniono na Pawliwkê. Tak uczynio-
no na Ukrainie z wiêkszoci¹ miejscowoci, sta-
re polskie nazwy poznika³y. Ponad tysi¹c zniknê-
³o z powierzchni ziemi w wyniku wymordowania
ludnoci polskiej od niemowlêcia po starca
oraz ograbienia jej dobytku i spalenia zagród.
Zosta³y zaorane pod pola uprawne b¹d zasa-
dzono na nich las. Le¿¹ tam koci pomordowa-
nych Polaków, zapomniane, nie oznaczone. Ty-
si¹ce innych miejscowoci ma pozmieniane na-
zwy. Nie ma ju¿ Janowej Doliny, gdzie Ukraiñcy
wymordowali ponad 600 Polaków, jest Bazalto-
woje, nie ma Przebra¿a. W latach siedemdziesi¹-
tych w³adze komunistyczne w Polsce zmieni³y
nazwy kilkunastu miejscowoci w Bieszczadach.
W wyniku protestu ró¿nych rodowisk przy-
wrócone zosta³y nazwy pierwotne (np.: Stupo-
siany, Dwernik, Bere¿ki, Muczne).
cd. na str. 4-6
ka Nasza Polska ukaza³ siê prawie ca-
³ostronicowy tekst pt. Sól w oku pseu-
dopatriotów, sygnowany przez Jana Pyszko, pre-
zesa Ligi Polskiej Organizacji Narodu Polskiego.
Jest to kolejna kanapa polityczna, za³o¿ona tym
razem przez rodowisko odszczepieñców z jaw-
nie ¿ydowskiej Gazety Polskiej, wydaj¹cej od kil-
ku lat w³asny tygodnik Nasza Polska. Od same-
go pocz¹tku w tygodniku stale publikuj¹ swoje te-
ksty, czêsto fa³szuj¹ce historiê i aktualne wydarze-
nia, m.in. tacy ¯ydzi jak: J. R. Nowak, Zambrowski,
Fijor, Rogowski, a ostatnio Szaniawski.
Do wielu zawartych w ww. publikacji przeina-
czeñ tekstów, pomówieñ, k³amstw, oszczerstw,
uzurpatorskich, niczym nie uzasadnionych sfor-
mu³owañ, dla przejrzystoci mojej polemiki odnio-
sê siê w punktach. I tak ju¿ na wstêpie autor pisze:
1. Liga Polska - Organizacja Narodu Polskie-
go zosta³a za³o¿ona 15 czerwca 2000 r. w War-
szawie jako polsko-polonijna partia polityczna.
Jej nazwa nawi¹zuje do powsta³ej w 1887 r.
w Genewie Ligi Polskiej, znacz¹cej polskiej
organizacji na emigracji, której g³ównym celem
by³a niepodleg³oæ Polski.
Ad. 1 Tymczasem w innym rozdziale pt. Po-
wstanie Ruchu Wszechpolskiego ostatnio wy-
danej i obszernie cytowanej na ³amach tego nu-
meru gazety ksi¹¿ki prof. Micha³a Bobrzyñskie-
go na str. 207-208 czytamy:
Pocz¹tkiem wejcia Polski na drogê do odzy-
skania niepodleg³oci by³o powstanie odnowio-
nej polskiej myli politycznej, stanowi¹cej sobie
za cel nie w sposób romantyczno-literacki, lecz
sposób realny - odbudowanie tej niepodleg³oci,
oraz powstanie wielkiej organizacji politycznej,
pragn¹cej myl tê wcielaæ w ¿ycie.
Narodzi³ siê w Warszawie w m³odem pokole-
niu pr¹d mylowy - równoczenie ambitny i trze-
wy - który zapragn¹³ wyjæ z ciasnoty i zdusze-
nia popowstaniowego i obj¹æ ca³oæ ¿ycia pol-
skiego we wszystkich dzielnicach z myl¹ o ich
przysz³em zjednoczeniu i niepodleg³oci - a za-
razem rozwa¿yæ w sposób rzeczowy i trzewy
mo¿liwoæ znalezienia dróg, które by do tej nie-
podleg³oci mia³y doprowadziæ. Pr¹d ten zna-
laz³ swój zewnêtrzny wyraz w za³o¿onym w War-
szawie w roku 1886 tygodniku G³os, który mi-
mo w¹skoci ram zostawionych jego dzia³alno-
ci przez rosyjsk¹ cenzurê, zdo³a³ zapocz¹tko-
waæ nowoczesn¹ polsk¹ szko³ê polityczn¹. Na
czele tego rodz¹cego siê nowego ruchu umys³o-
wego, który z powodu obejmowania przezeñ
Zdjêcie z Gazety Wyborczej, która do spó³ki z innymi
koszermediami pia³a z zachwytu po uroczystociach
na Wo³yniu.
WOJNA 1920 ROKU
cha³a Bobrzyñskiego pt. Dzieje Narodu Pol-
skiego, napisanej w 1934 r. i wydanej dopie-
ro niedawno przez wydawnictwo Henryka Pa-
j¹ka Retro (tel. 081-50-30-616). Obszerne
fragmenty na str. 12-17.
doczeka³a siê wielu opracowañ historyków.
Ich punkt widzenia na tamte wydarzenia by³
uzale¿niony od punktu siedzenia, czyli z regu-
³y zgodny z obowi¹zuj¹c¹ poprawnoci¹ po-
lityczn¹. W czasach PRL-u ten temat zosta³
skrzêtnie objêty komusz¹ cenzur¹. PRL-bis
zwany III RP niewiele odbiega polityczn¹ po-
prawnoci¹ od 20-lecia miêdzywojennego,
zdominowanego sanacyjnym re¿imem, spla-
mionym skrytobójczymi mordami, delegalizo-
waniem jego przeciwników, wiêzieniem opo-
zycji i cenzur¹. W kolejn¹ rocznicê tamtych
wydarzeñ zapewne w ¿adnym tytule praso-
wym nie znajdzie siê publikacja, ukazuj¹ca
prawdziwe kulisy
wojny 1920 roku
i roli Józefa Pi³sud-
skiego. Dlatego te¿
siêgnêlimy do
fragmentów obszer-
nej ksi¹¿ki prof. Mi-
PostScript Picture
93801.eps
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 33-34(153-154)
Wiceprzewodnicz¹cy Centralnej Rady ¯ydów
g³ówn¹ postaci¹ afery kokainowej
Upadek wybitnego moralisty
Wiceprzewodnicz¹cy Centralnej Rady ¯ydów
w Niemczech Michael Friedman sta³ siê g³ówn¹
postaci¹ afery kokainowej. Zatacza ona coraz
szersze krêgi, bowiem okaza³o siê, ¿e promi-
nentny dzia³acz ¿ydowski nie tylko odurza³ siê
narkotykami, lecz tak¿e korzysta³ z us³ug nie-
wolnic seksualnych. W aferê jest zamieszanych
tak¿e wiele prominentnych postaci z niemiec-
kiej sceny politycznej.
Zaanga¿owanie Michaela Friedmana w aferê
kokainow¹ ujawni³o ledztwo przeciwko gango-
wi, który przemyca³ do Niemiec m³ode kobiety
z Europy Wschodniej. Po przeszukaniu jego mie-
szkania i obiektów biurowych zabezpieczono ma-
teria³ wiadcz¹cy o tym, i¿ za¿ywa³ on kokainê
i z pe³n¹ wiadomoci¹ korzysta³ z us³ug seksual-
nych niewolnic. Fakt za¿ywania przez niego narko-
tyków potwierdzi³y pozytywne testy próbek jego
w³osów, przeprowadzone na zlecenie niemieckiej
prokuratury. Media informuj¹ tak¿e o istnieniu na-
grania wideo, na którym wiceprzewodnicz¹cy Cen-
tralnej Rady ¯ydów m.in. za¿ywa narkotyki w towa-
rzystwie kilku prostytutek. Sam zainteresowany
i jednoczenie podejrzany do tej pory nie udzieli³
¿adnych wyjanieñ, bowiem natychmiast po ujaw-
nieniu afery kokainowej uciek³ za granicê, naj-
prawdopodobniej do Wenecji.
Michael Friedman nale¿y do najbardziej znanych
indywidualnoci niemieckich mediów. Podkrelane
do tej pory u niego moralna prawoæ i szczera do-
ciekliwoæ w stosunku do rozmówców, maj¹ca s³u¿yæ
poznaniu prawdy, budzi³y uznanie w oczach widzów.
Obecnie ten - jak pisz¹ wszystkie tytu³y - wybitny
moralista popad³ w bardzo powa¿ne k³opoty.
Nie tylko Friedman
Nie tylko Michael Friedman korzysta³ z us³ug luksu-
sowych prostytutek. Niemiecka prasa zgodnie infor-
muje, ¿e ledztwo przeciwko gangowi przemytników
dziewcz¹t z Europy Wschodniej do Niemiec dopro-
wadzi³o do ujawnienia kontaktów z prostytutkami wie-
lu pos³ów Bundestagu, premiera jednego z landów,
znanych przedstawicieli mediów. Afera kokainowa
trafi³a do przewodnicz¹cego Bundestagu Wolfganga
Thiersego, który za¿¹da³ od prokuratury dok³adniej-
szych wyników ledztwa dotycz¹cych parlamentarzy-
stów. Zdaniem hamburskiego dziennika Bild Zei-
tung, istnieje w prokuraturze lista 38 parlamentarzy-
stów (podobno ze wszystkich frakcji), 130 prominent-
nych przedstawicieli mediów, kultury i wiata gospo-
darczego, którzy korzystali z us³ug prostytutek.
Afera ujrza³a wiat³o dzienne po aresztowaniu
przez policjê trzech przywódców polsko-ukraiñskiej
bandy handluj¹cej m³odymi kobietami przemyca-
nymi z Europy rodkowowschodniej na zachód
Europy. Bandyci werbowali m³ode dziewczyny na
Ukrainie, w Mo³dawii, na S³owacji, Bia³orusi, w Ro-
sji i Polsce i wywozili je (najczêciej nielegalnie) do
Niemiec, zmuszaj¹c do nierz¹du.
Próby matactwa
Adwokaci Friedmana próbuj¹ za wszelk¹ cenê
utrudniæ dochodzenie, zarzucaj¹c prokuraturze, i¿
dopuci³a siê zaniedbañ proceduralnych. Ich zda-
niem, z³amano ustawê o ochronie danych osobo-
wych i nielegalnie pobrano materia³y do badañ la-
boratoryjnych. Je¿eli s¹d uzna za¿alenie adwoka-
tów za s³uszne, to istnieje niebezpieczeñstwo, i¿
najwa¿niejsze materia³y dowodowe mog¹ zostaæ
niedopuszczone do procesu. Równie¿ wielu promi-
nentów uzna³o, i¿ prokuratura post¹pi³a nies³u-
sznie, upubliczniaj¹c zarzuty wobec wiceprzewo-
dnicz¹cego Centralnej Rady ¯ydów w Niemczech.
Zarówno prokuratura, jak i policja zapewniaj¹, ¿e
wszelkie czynnoci procesowe w tej sprawie by³y
dokonane zgodnie z obowi¹zuj¹cym prawem i nie
zrobiono ¿adnego uchybienia proceduralnego,
a próby podwa¿enia czegokolwiek s¹ próbami ma-
tactwa s³u¿¹cymi unikniêciu poniesienia odpowie-
dzialnoci karnej.
Jednak wiêkszoæ publicystów i polityków uzna-
³a, ¿e zarówno prokuratura, jak i policja post¹pi³y
s³usznie, bowiem Friedman jest osob¹ publiczn¹,
a ponadto znajduje siê na eksponowanym stanowi-
sku, co zobowi¹zuje go do dawania dobrego przy-
k³adu. Friedman, jak równie¿ inni prominenci,
którzy powinni stanowiæ wzór do naladowania,
doskonale zdawali sobie sprawê, ¿e korzystaj¹c
z us³ug niewolnic seksualnych przyczyniali siê do
rozkwitu zorganizowanej przestêpczoci, nie
mówi¹c ju¿ o tym, ¿e uw³aczali godnoci kobiet,
które by³y dla nich jedynie przedmiotem u¿ycia.
Niepokoj¹ce symptomy
Jak pokazuje afera kokainowa, przypadek
Friedmana nie by³ czym wyj¹tkowym. Opublikowa-
ne przy jej okazji wyniki badañ naukowców z Insty-
tutu Biomedycyny w Norymberdze wiadcz¹ o g³ê-
bokiej demoralizacji znacznej czêci niemieckiego
spo³eczeñstwa. W sierpniu zesz³ego roku przepro-
wadzono badania na obecnoæ ladów kokainy na
banknotach euro. Wyniki s¹ pora¿aj¹ce: na ka¿de
dziesiêæ banknotów a¿ dziewiêæ nosi³o lady koka-
iny (ok. 0,4 mikrograma). Takie same badania prze-
prowadzone rok wczeniej wykaza³y, ¿e tylko na
dwóch banknotach z dziesiêciu wykryto lady koka-
iny. Zdaniem profesora Fritza Soergela, wiadczy to
o tym, i¿ bardzo du¿a czêæ niemieckiego spo³e-
czeñstwa regularnie za¿ywa narkotyki.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik
Jêdruch wpad³ w Izraelu
16-miesiêczny pocig policjantów za Józe-
fem Jêdruchem podejrzanym o okradzenie
Skarbu Pañstwa z 400 milionów z³otych zakoñ-
czony sukcesem! Potwierdzi³y siê ustalenia
dziennikarzy Super Expressu. Aferzysta
wpad³ w Izraelu!
Jak siê dowiedzielimy, pocig za biznesme-
nem zakoñczy³ siê we wtorek wieczorem w izrael-
skim miecie Jafa. Zosta³ otoczony przez miej-
scowych policjantów na ulicy. Nie stawia³ oporu.
Wiedzia³, ¿e tamtejsi funkcjonariusze bardzo
szybko siêgaj¹ po broñ. Natychmiast trafi³ do are-
sztu. Mia³ przy sobie: fa³szywy paszport i fa³szywe
piecz¹tki izraelskiej stra¿y granicznej oraz laptop.
- Nie by³oby to mo¿liwe bez niezmordowanej
pracy policjantów z polskiego Centralnego Biura
ledczego - cieszy siê S³awomir Cisowski, rzecz-
nik komendanta g³ównego policji.
Nie spe³ni¹ siê wiêc marzenia Jêdrucha, który
chcia³ tak jak Andrzej G¹siorowski (wspó³twórca
afery Art B) na zawsze pozostaæ poza zasiêgiem
polskich organów cigania jako zamo¿ny obywa-
tel Izraela.
skim dzieckiem. Wed³ug tej relacji, zosta³a
podrzucona do polskiego domu przez zabiera-
nych do obozu ¿ydowskich s¹siadów - opowiada³
nam oficer policji.
Gdyby izraelski resort spraw wewnêtrznych
przyzna³ Marii Jêdruch obywatelstwo, automa-
tycznie i jej dzieci naby³yby je. - Wtedy móg³by
skorzystaæ z tzw. prawa powrotu, które daje mo¿-
liwoæ przywiezienia ka¿dej iloci pieniêdzy do
Izraela. Nikt by siê nie dopytywa³, sk¹d je ma i czy
nie pochodz¹ z kradzie¿y - t³umaczy nam urzê-
dnik izraelskiego ministerstwa.
Robert Zieliñski
Kim jest Józef Jêdruch
* 31-letni kawaler, skoñczy³ Uniwersytet l¹ski.
Po studiach krótko pracowa³ jako prawnik w kance-
larii.
* W 1996 r. za³o¿y³ KFI Colloseum. W ci¹gu kil-
ku lat zbudowa³ gigantyczn¹ korporacjê, która
wziê³a udzia³ w prywatyzacji hut, m.in.: £aziska, Ba-
tory, Ostrowiec, Gliwice, Jednoæ, Pokój oraz Fer-
rum SA. Wed³ug wielu naszych rozmówców, nie
dokona³by tego bez pomocy i wspó³pracy z polity-
kami.
* Wci¹¿ jest poszukiwany jego wspólnik i prawa
rêka w interesach - Piotr Wolnicki. Tak jak jego szef,
uciek³ z powodu b³êdu katowickiego s¹du w mar-
cu 2002 r.
* Sêdzia podczas posiedzenia podj¹³ decyzjê,
¿e obaj trafi¹ do aresztu. Nie wyda³ jednak tej de-
cyzji na pimie.
* Obaj aferzyci nie czekali do nastêpnego dnia
i s³uch po nich zagin¹³.
Nazici z importu
Wraz z fal¹ imigracji z Rosji do Izraela nap³y-
nêli tak¿e skinheadzi, którzy prowokuj¹ rasi-
stowskie ekscesy.
Kiedy A³³a Glicer emigrowa³a z Rosji do Izraela,
s¹dzi³a, ¿e na swojej ziemi obiecanej znajdzie do-
brobyt i zapomni o antysemityzmie, znanym jej do-
brze z dawnej ojczyzny. Zamieszka³a w Kiriat Gat,
gdzie ¿y³o ju¿ wielu emigrantów z Rosji. Zdarzenia
z pierwszych dni w nowym miejscu wprawi³y j¹
w przera¿enie. - Szkoda, ¿e faszyci nie wybili
wszystkich ¯ydów jeszcze w Rosji - us³ysza³a na
powitanie do rosyjskich s¹siadów.
Niechêtny Izrael
Jêdruch czeka na powrót do kraju, aby stan¹æ
przed katowickim s¹dem, gdzie odpowie m.in. za
wy³udzenie 400 milionów z³otych, przestêpstwa
skarbowe, groby karalne i posiadanie amunicji.
Wczoraj nie wiadomo by³o jeszcze, jak d³ugo
potrwaj¹ formalnoci z przekazaniem go stronie
polskiej.
- Mamy prawdziw¹ gor¹c¹ liniê z Izraelem.
Przed nami s¹ dwie mo¿liwoci. Staramy siê, aby
Izraelczycy uznali ¿e Jêdruch przebywa³ u nich
nielegalnie: nie mia³ wa¿nej wizy. Gdyby zgodzili
siê na deportacjê, wiele by to uproci³o i Jêdruch
stan¹³by przed polskim prokuratorem w ci¹gu kil-
ku dni - t³umaczy nam urzêdnik Ministerstwa
Sprawiedliwoci.
Druga, gorsza i bardzo czasoch³onna ewentu-
alnoæ, to ekstradycja Jêdrucha.
- Wtedy postêpowanie mog³oby potrwaæ nawet
kilka miesiêcy. Co wiêcej, to izraelski s¹d decydo-
wa³by o tym, jakie zarzuty mo¿emy mu przedsta-
wiæ. A to jest problematyczne, gdy¿ u nich nie ma
np. kodeksu karnego skarbowego i nie mogliby-
my mu przedstawiæ zarzutów dotycz¹cych jego
pieniêdzy - t³umacz¹ nasi rozmówcy.
Krêtactwo adwokatów
Gdy Jêdruch w atmosferze skandalu i podej-
rzeñ o korupcjê w katowickim s¹dzie uciek³ tu¿
przed aresztowaniem z kraju, w marcu 2002 roku
nasi reporterzy ruszyli natychmiast jego ladem.
Najpierw udowodnilimy, ¿e k³amie w wywia-
dach, których udziela l¹skim dziennikom i telewi-
zyjnym Wiadomociom. Twierdzi³, ¿e nie wraca
do kraju, gdy¿ le¿y ciê¿ko chory w szpitalu w Re-
publice Po³udniowej Afryki. Jego obroñcy na tej
podstawie ¿¹dali wydania przez katowicki s¹d li-
stu ¿elaznego, gwarantuj¹cego mu nietykalnoæ
po powrocie do kraju.
Nie uda³o siê im to, gdy¿ nasi dziennikarze od-
naleli lekarza spod Pretorii, który rzekomo po-
wiadcza³ leczenie Jêdrucha w RPA. Okaza³o siê,
¿e aferzysty nigdy tam nie by³o!
W maju br. nasi reporterzy zdobyli informacje,
¿e Jêdruch przebywa w Izraelu i pojechali go tam
szukaæ. Nie uda³o siê odnaleæ aferzysty, jednak
zdobylimy dowody, ¿e chce on wykazaæ swoje
¿ydowskie pochodzenie i otrzymaæ obywatelstwo
tego pañstwa.
Tomasz Powyza, jeden z adwokatów Jêdrucha,
zarzuci³ nam wtedy k³amstwa. Równie¿ sam Jê-
druch opowiada³ w wywiadach, ¿e jest w Republi-
ce Po³udniowej Afryki.
- Jednak po tekcie w waszej gazecie izrael-
skie ministerstwo sprawiedliwoci wyda³o nakaz
zatrzymania Jêdrucha. Dopiero wtedy uznali, ¿e
jest u nich - opowiada nam oficer Komendy G³ów-
nej Policji.
- Jego matka pojecha³a do Izraela. Tamtejszym
w³adzom t³umaczy³a, ¿e niedawno od swojej
umieraj¹cej matki dowiedzia³a siê, ¿e jest ¿ydow-
Angora 3.08.2003
Przedruk z Super Expressu
Antysemityzm w Izraelu?
Wydaje siê wrêcz nie-
prawdopodobne, a jednak izraelskie gazety co kil-
ka tygodni opisuj¹ szokuj¹ce przyk³ady skandalicz-
nych wybryków czy nawet przestêpstw o charakte-
rze rasistowskim. Problem spowodowa³y dziurawe
przepisy imigracyjne. W latach 90. wyemigrowa³y
z Rosji do Izraela setki tysiêcy ludzi, a du¿a czêæ
z nich to typowi emigranci zarobkowi, nie-¯ydzi.
Wielu wrêcz importowa³o niechêæ do ¯ydów i ra-
sistowsk¹, a nawet nazistowsk¹ retorykê. Malowa-
ne sprayem na murach swastyki i has³a Heil Hitler
czy mieræ ¯ydom to w izraelskich miastach wi-
dok szokuj¹cy, ale ju¿ nie wyj¹tkowy. Zdarza³y siê
nawet przypadki dewastacji cmentarzy i synagog.
- Zagro¿enie jest niema³e - mówi Zalman Gili-
czenskij, imigrant z Kiszyniowa, który prowadzi
w Izraelu Centrum Informacji i Pomocy Ofiarom An-
tysemityzmu.
W ostatnich dwóch latach do centrum nap³ynê³o
500 informacji o antysemickich incydentach. W listo-
padzie ubieg³ego roku w jerozolimskiej dzielnicy Kiriat
Menachem rodzina ¯ydów z Rosji zosta³a brutalnie
zaatakowana przez innych imigrantów. Trzy lata temu
do synagogi w tej samej miejscowoci kilku podrost-
ków wrzuci³o p³on¹c¹ szmatê. Wed³ug miejscowych
dziennikarzy, w Izraelu dzia³a ju¿ kilka organizacji
o charakterze quasi-neonazistowskim. Ich cz³onkowie
to prawie bez wyj¹tku imigranci z Rosji. Aktywistów
jest zaledwie oko³o setki, ale szokiem okazuje siê sa-
mo powstanie mniej lub bardziej formalnych grup.
Neonazici rekrutuj¹ siê sporód ludzi m³odych.
Pojawili siê nawet w armii i szerz¹ swoj¹ ideologiê
w sieci. Stronê internetow¹ Unia Bia³ego Izraela za-
³o¿yli dwaj imigranci z Rosji: Ilia z Hajfy i Andriej
z Aradu - jak siê przedstawiaj¹. Na stronie roi siê od
rysunków satyrycznych, których t³em s¹ komory
gazowe i obozy koncentracyjne. Imigranci z Rosji
mówi¹ s³abo po hebrajsku, ogl¹daj¹ tylko rosyjsk¹
telewizjê, s³uchaj¹ rosyjskich zespo³ów rockowych,
tych samych, co ich rówienicy w Moskwie.
Izraelczycy maj¹ ju¿ doæ pob³a¿ania zjawisku,
które klasyfikowano dotychczas jako chuligañskie
wybryki. Ludzie pisz¹ listy do w³adz, domagaj¹c siê,
by zaczê³y nazywaæ rzeczy po imieniu. Odby³o siê
ju¿ kilka wieców, których uczestnicy ¿¹dali skutecz-
niejszego zwalczania przejawów neonazizmu. Czy¿-
by pañstwo Izrael zosta³o w koñcu zmuszone, by na
w³asnej ziemi wprowadziæ na wzór Niemiec surowe
kary za przestêpstwa o pod³o¿u rasistowskim?
Wojciech Rogacin
Newsweek 22.06.2003
Kwaniewski po Mocickim
Rybacy z Zatoki Puckiej znów protestuj¹ prze-
ciwko zamkniêciu akwenu przylegaj¹cego do
orodka Mewa w Juracie, gdzie na wczasy zje-
cha³a prezydencka para. Niebawem podobne nie-
zadowolenie mog¹ okazywaæ górale z Wis³y, je¿e-
li dostan¹ zakaz wstêpu na Zadni Groñ, na które-
go zboczu - za nowym stalowym p³otem i pod
czujnym okiem funkcjonariuszy BOR - trwa re-
mont Zameczku Prezydenckiego wybudowanego
w 1930 r. dla Ignacego Mocickiego. Burmistrz
Wis³y Jan Poloczek jest przekonany, ¿e prezydent
RP powita tutaj rok 2005. Stosowane w czasie re-
montu rodki bezpieczeñstwa sugeruj¹, ¿e bêdzie
to obiekt zamkniêty, s³u¿¹cy tylko g³owie pañstwa.
Kancelaria Prezydenta RP ma w kraju kilka rezy-
dencji i domów wypoczynkowych, mniej lub bar-
dziej dostêpnych. Poza pa³acem pod Warszaw¹
i rozbudowan¹ przed rokiem Mew¹ - w maju
wzbogaci³a siê o Dworek Prezydencki w Ciecho-
cinku. Tê rezydencjê tak¿e zbudowano dla Mo-
cickiego. Po wojnie w dworku by³o przedszkole,
a kiedy w miejskiej kasie zabrak³o rodków na re-
mont, w³adze zdecydowa³y o nieodp³atnym prze-
kazaniu obiektu prezydentowi. Nie wiadomo, ile
kosztuje budowa, utrzymanie i remonty rezyden-
cji. Kancelaria Prezydenta tych informacji strze¿e
chyba lepiej ni¿ sam¹ osobê prezydenta. Czy jest
mu jeszcze potrzebna rezydencja w Wile? Pew-
nie tak, skoro takiej dot¹d nie mia³ w górach, no
i pewnie z sentymentów historycznych: przed woj-
n¹ górale widywali tu Mocickiego. W latach woj-
ny zameczek nale¿a³ do SS - bywa³ tu Himmler.
Po wojnie by³a tu rezydencja rz¹dowa, w której
odpoczywa³ Bierut, a Cyrankiewicz wrêcz uwiel-
bia³ tu biesiadowaæ. W 1981 r., kiedy Solidarnoæ
zaczê³a w³adzy wypominaæ p³awienie siê w luksu-
sach, zameczek przekazano w u¿ytkowanie ko-
palni XXX-lecia PRL. W ub.r. Jastrzêbska Spó³ka
Wêglowa, która do niego s³ono dop³aca³a, zame-
czek odda³a i obiekt zosta³ przekazany w trwa³y
zarz¹d Kancelarii Prezydenta. Przed wojn¹, kiedy
przyje¿d¿a³ tu Mocicki, wszystkie dzieci w Wile
dostawa³y w szko³ach bu³kê z mas³em i kie³bas¹
oraz kubek prawdziwej herbaty. Z czym teraz
przyjedzie prezydencka para?
Polityka
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
PO PRZECZYT
Nr 33-34(153-154)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Unijna nêdza, fa³szywi obroñcy
i brukselski parlament...
nia procesów integracyjnych. S¹ one oparte o fa³-
szywe, a nawet z gruntu k³amliwe pseudoinfor-
macje - z czego jasno wynika, i¿ tzw. referendum
europejskie by³o niewa¿ne. Mimo to LPR i Samo-
obrona chce politycznie wykorzystaæ wejcie do
UE i na tym kapitale dojechaæ byæ mo¿e nawet do
w³adzy. Nie wydaje siê to zreszt¹ realne. Unijny
front POPiS-u, SLD, PSL, resztek udecji i planowa-
nej partii prezydenckiej wraz z oddanymi sobie
mediami zrobi wszystko dla zachowania rz¹dów
okr¹g³osto³owej oligarchii. Front ten musi wcisn¹æ
Polskê do UE za cenê ka¿dego k³amstwa. Liga
i partia Leppera musz¹ uznaæ si³ê, je¿eli ju¿ nie
uzna³y, powy¿szego zjednoczenia eurofilów i eu-
rorealistów (PiS z PSL), co skoñczy siê zaprzeda-
niem swego eurosceptycyzmu na o³tarzu dopu-
szczenia do sprawowania jakiej czêci w³adzy.
Zauwa¿my, ¿e rozdmuchana Rywingate stano-
wi rozgrywkê jedynie taktyczn¹, toczon¹ przez
ugrupowania o podobnej wierze w demolibera-
lizm, NATO i dobrodziejstwo Zachodu. W tej dzie-
dzinie takiego PiS-u i SLD praktycznie nic nie dzie-
li. ¯r¹ siê wy³¹cznie, który Kaczor lub Miller ze
spó³k¹ ma czêciej wystêpowaæ w telewizji. O to
tak naprawdê chodzi w aferze Rywina z punktu
widzenia demoliberalnych polityków.
Nas - autentyczn¹ opozycjê narodow¹ - intere-
suj¹ radykalne zmiany, a nie kosmetyka w wyko-
naniu kolejnych tak zwanych centrystycznych
ekip. Jako centrysta zadeklarowa³ siê Roman
Giertych i jego najsilniejsza frakcja w Lidze Pol-
skich Rodzin. To droga donik¹d i staczanie siê
na margines w rodzaju Unii Wolnoci i Ruchu
Spo³ecznego (resztówki po AWS). Prawdziwi na-
rodowcy s¹ z zasady wrogami unijnej struktury
ideowo-politycznej oraz odrzucaj¹ wspó³pracê
z ³¿eprawic¹ w typie Platformy Obywatelskiej
i partii Kaczyñskich. Giertych z kolei patronuje
prymitywnej nagonce na prasê narodow¹ (patrz
- publikacje w tzw. Wszechpolaku) i rozpocz¹³
konflikt z ludmi ojca Rydzyka (Janem R. Nowa-
kiem itp.), kiedy swymi najgorêtszymi zwolenni-
kami. LPR najwyraniej pozuje na formacjê eu-
ropejsk¹ i pragnie wyeliminowaæ wszelkich ra-
dyka³ów w obozie narodowym. Staje siê po pro-
stu kolejnym rozga³êzieniem PO i PiS, centry-
stycznego oszustwa dla patriotycznie nastawio-
nych Polaków. Pamiêtajmy, nie dajmy siê nabraæ
na narodow¹ Ligê - kolejne wcielenie AWS.
Robert Larkowski
KLUB NARODOWY
Od pewnego czasu zamiarowi reaktywowania
Polskiej Partii Narodowej towarzyszy³ mój pomys³
uruchomienia w presti¿owym miejscu stolicy
pierwszego klubu narodowego w Polsce. I oto
uda³o siê, bowiem w³anie mam do dyspozycji lo-
kal o pow. 400 m
2
w centrum Warszawy. Integral-
n¹ czêæ klubu stanowi funkcjonalna kawiarniana
sala o pow. 220 m
2
na ok. 300 osób. Zaanga¿owa-
³em architekta i plastyka, aby zaaran¿owaæ salê dla
nowych potrzeb, z uwzglêdnieniem nastroju, na-
wi¹zuj¹cego do wielu chlubnych kart naszej histo-
rii. To du¿e wyzwanie, poniewa¿ nale¿y umiejêtnie
po³¹czyæ narodow¹ symbolikê z przeznaczeniem
lokalu na miejsce spotkañ, prelekcji, dyskusji, po-
kazów filmów, konferencji, a nawet kongresów.
Mo¿e powstaæ czytelnia i mini-ksiêgarnia. Plano-
wana jest tak¿e scena z zapleczem dla organizo-
wania spotkañ teatralnych, literackich czy kabare-
tu. Na pewno nie zabraknie pomys³ów na wykorzy-
stanie takiego lokum. O ile nie zajd¹ nieprzewi-
dziane okolicznoci, klub ruszy ju¿ we wrzeniu.
Dlatego ju¿ dzi zapraszam do wspó³pracy wszy-
stkich, którzy chc¹ pomóc i aktywnie uczestniczyæ
w tym ambitnym przedsiêwziêciu.
Leszek Bubel
cd. ze str. 1
To stawia nas gospodarczo poza Uni¹ Euro-
pejsk¹ i czyni nêdzarskimi krewnymi wielbione-
go Zachodu, który sam zadecyduje, co z pol-
skich wytworów rolnika i robotnika trafi na unijny
rynek (wychodzi na to, ¿e prawie nic). Kolejn¹
brukselsk¹ rozkosz¹ stanie siê totalna ju¿ ruina
naszych dróg, albowiem od 1 maja 2004 roku -
teoretycznej daty przyjêcia Polski do UE - rodzi-
me przejazdy tranzytowe stan¹ otworem przed
gigantycznymi unijnymi ciê¿arówkami o 11-tu to-
nach nacisku na o. Nie ma mowy, a¿eby przy-
gotowaæ szosy do podobnej inwazji potworów,
bo pomoc Unii w tym wzglêdzie zdecydowanie
nie odpowiada najmniejszym choæby potrze-
bom. A co z mieszkañcami wsi i miast, którym
masowy najazd potwornych ciê¿arówek zamieni
codzienne bytowanie w pospolite piek³o ryku,
spalin i niszczenia domostw z powodu drgañ?
Jak zwykle ludzki los najmniej obchodzi lewi-
cowców z SLD.
Najtragiczniejsza sytuacja zapowiada siê
w rolnictwie. Z powodu opónieñ we wdra¿aniu
unijnej kontroli produkcji ¿ywnoci IACS - czyli
popularnego Ajaksu - rolnicy raczej nie pow¹-
chaj¹ wynionych przez eurofilów ¿ebraczych
dop³at bezporednich. Oczywicie niekompeten-
cja i z³odziejstwo polskich (?) urzêdasów ma dla
tej sprawy decyduj¹ce znaczenie, lecz stan tych
eseldowsko-peeselowskich kadr, które obsiad³y
fundusz IACS i wy¿ywi³y siê same, jest znakomi-
tym pretekstem dla UE, aby Polska otrzyma³a
zamiast deszczu euro wielk¹ figê. ¯eby by³o
mieszniej, wiadomo ju¿ z ca³¹ pewnoci¹, i¿
lwia czêæ polskich mleczarni i zak³adów miê-
snych nie spe³ni skrajnie restrykcyjnych unijnych
norm sanitarnych. Nie staæ nas po prostu, a¿eby
w ka¿dej mleczarni i rzeni zak³adaæ od sufitu a¿
po pod³ogê kafelki i terakotê. Na Zachodzie
wszyscy to maj¹, a ich ¿ywnoæ przypomina
w smaku kupê hipopotama. Kto rozwi¹¿e tê za-
gadkê? Jednak fakt pozostaje faktem - nie ma
kafelków i terakoty - nie ma polskiego eksportu
mleka i ¿ywnoci do UE albo, co gorsza, produk-
cji na w³asny rynek. Gdy dodaæ do tego brak
dop³at dla rolników, Polsce grozi w wynionej
Unii folwarczna nêdza. Czas przestaæ bajdurzyæ
o brukselskim wolnym rynku, który zbudowano
w celu brutalnej obrony narodowych gospoda-
rek, g³ównie zreszt¹ rolnych, przed zalewem ta-
niej i dobrej ¿ywnoci z krajów tzw. Nowej Euro-
py z Polsk¹ na czele.
Wymienione dalej fundusze strukturalne
i spójnoci mia³y byæ w teorii przeznaczone na
oczyszczalnie cieków, budowê i renowacjê
dróg, zwalczanie bezrobocia itp. Oblicza siê je
na 12,5 miliardów euro. Mia³ to byæ magiczny
rodek w dogonieniu Europy poprzez likwidacjê
cywilizacyjnych zapónieñ w infrastrukturze. Ta-
kie spojrzenie graniczy z mitologi¹, poniewa¿ po
50-letniej epoce komunizmu i 13-tu latach ban-
dyckiej restrukturyzacji (czyli pozbywania siê
wszystkiego za parê dolarów) Polska musi dys-
ponowaæ grubymi setkami miliardów euro, je¿e-
li chce skleciæ w miarê normalny ekonomicznie
i gospodarczo kraj. Tymczasem na skutek nieuc-
twa i ba³aganiarskich nawyków rodzimych biuro-
kratów i politykierów UE maksymalnie zreduku-
je nawet te marne 12 mld. Unia mistrzowsko wy-
korzystuje ka¿dy pretekst, który ogo³aca puste
kasy przysz³ych swych cz³onków. A przecie¿ III
RP nale¿¹ siê prawnie wojenne odszkodowania
od Niemiec, które mog¹ wynosiæ dobre pó³ bilio-
na (500 miliardów) by³ych marek! O tym polsko-
jêzyczne media milcz¹, a neokomunistyczno-so-
lidarnociowy uk³ad rz¹dz¹cy samowolnie przy-
j¹³ miliardow¹ ja³mu¿nê od Bundesrepublik (Pa-
rys te¿ musia³ wraz z kolegami siê z tej sumy
wy¿ywiæ). Pozostaj¹ jeszcze os³awione d³ugi
gierkowskie wraz z lichwiarskimi odsetkami,
które Zachód wraz z USA odebra³ ju¿ sobie od
nas po stokroæ, m.in. szemranymi prywatyzacja-
mi banków i przemys³u. Ile kosztowa³ Polskê
plan Sachsa-Balcerowicza tudzie¿ uk³ad stowa-
rzyszeniowy z Uni¹ Europejsk¹? Prawdziwe to
pytanie na g³ówn¹ nagrodê w teleturnieju Milion
w rozumie. Jedno jest pewne - na dzisiaj bê-
dziemy w UE zdecydowanym p³atnikiem netto.
* * *
Od deklarowanych eurosceptyków wymaga-
my twardej walki o polskie interesy, a nie snucia
mira¿y, i¿ w tak zwanym Parlamencie Europej-
skim (PE) obroni¹ nas przed brukselskim smo-
kiem. To bzdura, albowiem sam moment wej-
cia do UE zastanie Polaków z rêk¹ w nocniku.
Przyznaj¹ to nawet Rzeczpospolita i Gazeta
Wyborcza, chocia¿ jakby pó³s³ówkami. A tak
g³ono tr¹bi³y o sukcesie rokowañ i zwyciêskim
referendum!
Nie mamy wyjcia - albo wejdziemy dobrowol-
nie w unijne bagno i Parlament Europejski, albo
zbojkotujemy wybory do niego i wywalczymy no-
we referendum z ca³¹ prawd¹ o polskiej trzecio-
rzêdnej pozycji w UE. To tym bardziej konieczne,
i¿ SLD-owski projekt o wyborze cz³onków do Par-
lamentu Europejskiego jest skrojony do sukcesu
Sojuszu i stawia interesy regionów przed narodo-
wo-polskimi. Znaj¹c ¿ycie, SLD dopnie swego
z jak¹ pomoc¹, tak jak sfastrygowa³o prawo wy-
borcze do samorz¹dów z Samoobron¹. I kto bê-
dzie broni³ naszych interesów w owym PE? Gadzi-
nowski z Piskorskim lub inne indywidua?
Nie wierzê, ¿e prostej wiedzy wyci¹gania
wniosków z rzeczywistoci nie posiadaj¹ dzia³a-
cze Ligi Polskich Rodzin. Tymczasem Roman
Giertych uwa¿a sfa³szowane propagandowo
i dos³ownie referendum unijne za wa¿ne i ju¿ de
facto zg³osi³ udzia³ LPR w wyborach do Parla-
mentu Europejskiego. Nie bierze pod uwagê, i¿
jego sejmowi koledzy z SLD mog¹ mu to sku-
tecznie uniemo¿liwiæ, a sama ordynacja wybor-
cza do PE stanowi zdradê unitarnych zasad pañ-
stwa narodowego i czyni z Polski klub regionów.
Gdyby przypadkiem ligusy tam jednak weszli, to
raczej w ladowej iloci 2-3 sztuk. A wiêc po co?
Oczywicie z maskuj¹cymi has³ami rewolucyj-
nych zmian, które skoñczy³yby siê na wyg³asza-
niu kr¹g³ych mów raz na kwarta³ oraz pobieraniu
t³ustych diet. Identyczna sytuacja panuje w pol-
skim parlamencie - Liga trochê gada i nie robi nic
konstruktywnego.
Twierdzenie pos³a LPR Witolda Tomczaka
w rozmowie z ¯yciem Warszawy, ¿e powo³a-
niem Ligi w PE jest rozbicie tej Unii i powrót do
pañstw narodowych, wygl¹daj¹ na skrajn¹ naiw-
noæ albo cynizm. Niby jakim sposobem w ciele
organicznie opanowanym przez socjaldemokra-
tów, chadeko-masonów, globalistycznych pseu-
dokonserwatystów i wszelk¹ lewiznê mo¿na zni-
szczyæ Uniê Europejsk¹ i reanimowaæ autentycz-
ne pañstwa narodowe? Nie uda³o siê to samemu
Jean-Marie Le Penowi, któremu miêdzynarodów-
ka syjonistów i globalistów odebra³a pod bzdur-
nymi zarzutami mandat deputowanego europej-
skiego, bo zbytnio przeszkadza³ w szatkowaniu
Europy na federacjê regionów. Z ligusami bêdzie
pewnie inaczej, bo sam Giertych junior uwa¿a Le
Pena za skrajnego radyka³a i imponuje mu
ugrzeczniona, prounijna prawica centrystyczna
z Hiszpanii i W³och. Co to wszystko ma wspólne-
go z realizacj¹ zasad ruchu narodowego?
Przy okazji pose³ Tomczak stosuje sprawdzo-
n¹ metodê spychologii i zmianê antybrukselskiej
taktyki LPR t³umaczy zdaniem swoich wybor-
ców, którzy mówili mu, ¿e mo¿e warto tam po-
jechaæ - czyli do Brukseli - po informacje
z pierwszej rêki na temat tego, co siê dzieje
w Unii i moglibymy walczyæ o nasze interesy
(kolejny cytat z ¯ycia Warszawy). Pose³ Ligi
narzeka³ równie¿ na unijne diety, bo musia³ sam
zap³aciæ za poci¹g i nie wie te¿ jakie go tam cze-
kaj¹ wydatki. Rozmowê dowcipnie zatytu³owano
Europejski Wallenrod, co mo¿na odczytaæ jako
kpinê z pokrêtnej logiki Witolda Tomczaka. Jego
pogl¹dy demaskuj¹ materializm i koniunkturaln¹
tanioæ oficjalnie uznawanych si³ rzekomo euro-
sceptycznych.
PS. W celu integracji ró¿nych rodowisk
bêdzie mo¿liwe równie¿ udostêpnienie klubu i
jego pomieszczeñ biurowych na siedziby i dzia-
³alnoæ stowarzyszeñ i fundacji, których cele nie
s¹ sprzeczne z dzia³alnoci¹ i wizerunkiem PPN.
Dnia 31 maja 2003 roku odby³o siê Nadzwy-
czajne Walne Zebranie Ruchu Ochrony Praw
Obywatelskich i Walki z Korupcj¹ w Jeleniej
Górze.
Celem zjazdu by³a reaktywacja dotychczaso-
wych cz³onków i zarejestrowanie stowarzyszenia
w Krajowym Rejestrze S¹dowym we Wroc³awiu.
Prezesem ROPOiWzK zosta³ na okres kaden-
cji 4 lat Grzegorz Niedwiecki;
w sk³ad zarz¹du weszli równie¿:
w-ce prezes - Tadeusz Pieczonka (ze Zgorzelca),
sekretarz - Julia Papaj (z Jeleniej Góry)
skarbnik - Roman Czarnecki (z Mys³akowic)
cz³onek zarz¹du - Jan Sikora (ze wierzawy).
Stowarzyszenie skupi³o na dzieñ dzisiejszy 31
aktywnych cz³onków; otwarte jest na wspó³pra-
cê z innymi organizacjami spo³ecznymi i poza-
rz¹dowymi.
Siedziba tymczasowa mieci siê w Jeleniej
Górze przy ul. Dzia³kowicza 19;
tel./fax (075) 64 31 774; 0 605 188 200; e-ma-
il: ropoiwzk@poczta.onet.pl
UMÊCZONA POLSKO!!!
Co siê z Tob¹ sta³o Ojczyzno!
Czemu nie ma w Tobie radoci
Posz³a drog¹ popl¹tana krzywizn¹
I nie cieszysz siê ze swej wolnoci.
£AWNIKIEM BYÆ
W lipcu br. up³yn¹³ termin zg³aszania kandy-
datów na ³awników s¹dowych. Czeka na nich
ok. 50 tys. miejsc w ca³ej Polsce.
£awnicy, obok sêdziów, decyduj¹ o treci wy-
roku. Stanowi¹ tzw. czynnik spo³eczny, ale ma-
j¹ te same prawa co zawodowi sêdziowie. Mog¹
nawet przeg³osowaæ sêdziego. Dlatego te¿ wa¿-
ne jest, aby zostali nimi ludzie prawi, kieruj¹cy
siê w swoim postêpowaniu katolick¹ etyk¹.
Orzekaj¹ przede wszystkim w sprawach kar-
nych, najczêciej w sk³adzie: jeden sêdzia i dwaj
³awnicy. Uczestnicz¹ te¿ w sprawach dotycz¹-
cych prawa pracy i ubezpieczeñ spo³ecznych
oraz wynikaj¹cych ze stosunków rodzinnych.
Kto mo¿e zostaæ ³awnikiem? Osoba
w przedziale wiekowym 30-65 lat, która co naj-
mniej od roku zamieszkuje lub jest zatrudniona
w miejscu kandydowania. Poza tym mo¿e nim
byæ tylko obywatel polski, obdarzony nieskazi-
telnym charakterem i niekarany. Mog¹ byæ nimi
bezrobotni. Je¿eli chodzi o p³acê, ³awnicy otrzy-
muj¹ 40 z³ za dzieñ. Je¿eli kto uczestniczy
w wielu posiedzeniach w ci¹gu miesi¹ca, mo¿e
zarobiæ 500 z³ lub wiêcej. Jest to szansa na do-
robienie do skromnej emerytury lub renty.
Wyboru ³awników dokonuj¹ rady gmin i do nich
zg³asza siê kandydatów (na specjalnych drukach).
Uprawnione s¹ do tego: stowarzyszenia, organiza-
cje i zwi¹zki zawodowe. Mog¹ to uczyniæ równie¿
sami zainteresowani, je¿eli uzyskaj¹ pisemne po-
parcie 25 mieszkañców z danego terenu.
Kadencja ³awnika trwa 4 lata i mo¿na nim byæ
tylko w jednym s¹dzie. Jest to odpowiedzialna
i ciê¿ka praca i warto siê jej podj¹æ, maj¹c na
wzglêdzie s³u¿bê dobru publicznemu.
Iwona Z.
Obiecano nam wrota do raju
a tu nêdza, g³ód i cierpienie
czy o takim marzy³a kraju
w którym ska¿¹ Ciê na upodlenie?
Dzisiaj tylko pieni¹dz siê liczy,
Kto chce mo¿e Tob¹ frymarczyæ,
zwyk³y cz³owiek staje siê niczym,
wszak ma wolnoæ -- niech mu wystarczy.
Wszêdzie wokó³ obce napisy,
na ulicach, sklepach i kioskach,
jakby swego nie znano jêzyka,
Czy to Polska - czy ju¿ nie Polska?
Ka¿da noc staje siê horrorem,
niebezpieczna nasza ulica,
ju¿ nie wyjdziesz na spacer wieczorem
nie zachwycisz siê blaskiem ksiê¿yca.
Z ka¿dym dniem coraz wiêksze k³opoty
i tak bardzo daleko do nieba,
Tak wchodzimy do Europy,
bez nadziei, pracy i chleba.
I choæ orze³ znów jest w koronie,
co tak w sercu ogromnie boli,
i zaciskasz bezsilnie d³onie,
bo zaprzedano nas nowej niewoli.
* * *
My, nowa jako w ruchu narodowym, nie mamy
zamiaru wchodziæ w zgni³e kompromisy i zas³a-
niaæ siê przy tym dobrem Narodu. O nie nale¿y
walczyæ tu i teraz bez grzêniêcia w b³otniste ko-
leiny demoliberalnych uk³adów. Polska nie jest je-
szcze w Unii Europejskiej, przez co realny jest ra-
tunek niezawis³oci narodowo-pañstwowej za po-
moc¹ wymuszenia od kasty rz¹dz¹cej zatrzyma-
Wiêc odwracam siê od tej wolnoci
i ze wstydem opuszczam oczy
to nie moja wolnoæ Ojczyzno
lecz szubrawców unijno-czerwonych.
Ma³gorzata z Gdyni
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 33-34(153-154)
Koció³ omotany
By³y funkcjonariusz SB Marek Piotrowski
jest dzi jednym z najbardziej wp³ywowych
wieckich w Kociele katolickim w Polsce.
Ma³o znany 57-letni prawnik z Bielska-Bia³ej ja-
ko doradca i pe³nomocnik biskupów pojawia siê
wszêdzie tam, gdzie mowa jest o kocielnych pie-
ni¹dzach. Choæ jego obecnoæ czêsto oznacza
ogromne straty dla Episkopatu, Marek Piotrowski
wci¹¿ ma ogromny wp³yw na hierarchów. Na
czym polega jego si³a? Czy jej róde³ mo¿na do-
szukiwaæ siê w przesz³oci by³ego funkcjonariu-
sza komunistycznej S³u¿by Bezpieczeñstwa, in-
stytucji, której jednym z zadañ by³o inwigilowanie
Kocio³a? Czy¿by mia³ informacje, których oba-
wiaj¹ siê niektórzy biskupi?
Esbecka przesz³oæ Marka Piotrowskiego
znana jest kocielnym dostojnikom
przynaj-
mniej od trzech lat, gdy hierarchów poinformowa-
li o niej zaufani historycy. A jednak biskupi do-
tychczas nie zrobili nic, by ograniczyæ wp³ywy
dawnego pracownika bezpieki. Przeciwnie - je-
den z najpotê¿niejszych hierarchów, sekretarz ge-
neralny Episkopatu Polski biskup Piotr Libera,
uczyni³ go swoim nieformalnym doradc¹ i czêsto
go u siebie goci. Piotrowskiego zaufaniem darz¹
tak¿e arcybiskup katowicki Damian Zimoñ i biel-
sko-¿ywiecki Tadeusz Rakoczy.
W³anie dziêki wsparciu hierarchów by³y funk-
cjonariusz SB uzyska³ wp³yw na decyzje gospo-
darcze wielu katolickich instytucji, nawet tak po-
tê¿nych jak zakon o. franciszkanów. Koció³ traci
na skutek jego operacji potê¿ne kwoty - 40 milio-
nów z³otych przy inwestycji w Radio Plus i kolejne
grube miliony przy handlu ziemi¹, zwracan¹ Ko-
cio³owi przez pañstwo. Tylko na jednej z dzia³ek
w Bielsku-Bia³ej strata siêgnê³a miliona z³otych.
Marek Piotrowski, wykorzystuj¹c swoj¹ pozy-
cjê, sta³ siê m.in. w³acicielem niezwykle atrak-
cyjnej dzia³ki pod Dêbowcem w Bielsku-Bia³ej.
Kupi³ 3,2 ha gruntu za 64 tys. z³. Dzi jego ziemia
warta jest co najmniej 1,2 mln z³. Tak wycenia j¹
rzeczoznawca Bielskiego Centrum Nieruchomo-
ci Zdzis³aw Podsiad³o. Zarobi³ Piotrowski, stra-
ci³ Koció³.
W tym roku Marek Piotrowski prowadzi 25 po-
stêpowañ o odszkodowania. Jego klientami s¹
m.in. Bazylika Mariacka w Krakowie, Zgroma-
dzenie Sióstr Albertynek w Krakowie, Wy¿sze
Seminarium Duchowne w Kielcach oraz liczne
parafie ze l¹ska, Podbeskidzia i Ma³opolski. Pa-
rafie konsultowa³y siê z kuriami biskupimi: biel-
sko-¿ywieck¹ Tadeusza Rakoczego i katowick¹
Damiana Zimonia, i za ka¿dym razem rekomen-
dowano im Piotrowskiego. Nikt nie zwa¿a³ na je-
go przesz³oæ.
Arcybiskup Zimoñ akceptowa³ osobê Pio-
trowskiego,
choæ - jak ustalilimy - ju¿ w 2001 r.
bliscy Kocio³owi historycy poinformowali go, ¿e
bielski prawnik pracowa³ w SB. Mimo to Zimoñ
osobicie udziela³ by³emu esbekowi pisemnych
pe³nomocnictw w wielu sprawach maj¹tkowych.
Informacja o przesz³oci Piotrowskiego dotar-
³a tak¿e do biskupa Piotra Libery, obecnie sekre-
tarza Episkopatu Polski. Libera od lat akcepto-
wa³ dzia³ania Marka Piotrowskiego. Jesieni¹
1999 roku razem próbowali zablokowaæ prze-
kazanie przez Koció³ kilkuset tysiêcy z³otych
na tworzon¹ wtedy Fundacjê Dzie³o Nowego Ty-
si¹clecia (pieni¹dze mia³y byæ przeznaczone na
stypendia dla zdolnej, ubogiej m³odzie¿y). Choæ
inicjatywê biskupów Jana Chrapka i Tadeusza
Pieronka oficjalnie popar³a Stolica Apostolska,
biskup Libera dostarczy³ do Episkopatu nega-
tywn¹ opiniê prawn¹ autorstwa Piotrowskiego.
Bielski prawnik pisa³ w niej, ¿e fundacja to nieod-
powiedzialna próba wypompowania kocielnych
pieniêdzy. Dzi fundacja uchodzi za jeden z naj-
wiêkszych kocielnych sukcesów, wspomaga sty-
pendiami ponad 1.000 m³odych osób. Jak Piotrow-
ski chcia³ spo¿ytkowaæ te pieni¹dze, nie wiadomo.
Wiadomo natomiast, ¿e by³y esbek wci¹¿
jest czêstym gociem w siedzibie Episkopa-
tu.
Uda³o nam siê ustaliæ, ¿e obecny doradca bi-
skupów w czerwcu 1966 r. zosta³ przyjêty do
krakowskiej Milicji Obywatelskiej. W padzierni-
ku 1968 r. na w³asn¹ probê przeniós³ siê do
Katowic, gdzie w 1970 r. zosta³ awansowany na
stanowisko inspektora Wydzia³u ledczego
w pionie S³u¿by Bezpieczeñstwa Komendy Wo-
jewódzkiej MO.
60-lecie ludobójstwa UPA na Wo³yniu
FA£SZ POJEDNANIA
Ludobójstwa ci¹g
dalszy - sierpieñ
1943 (cz. II.)
cd. ze str. 1
Obchody w Porycku mia³y oprawê uroczystoci
na poziomie gminnym, pomimo obecnoci dwóch
prezydentów pañstw. Tym razem wyranie nie-
dysponowany by³ prezydent Kuczma. Nie tylko fi-
zycznie. Jego przemówienie by³o tak pokrêtne, ¿e
nie bardzo by³o wiadomo kto, kiedy i dlaczego na
Wo³yniu ucierpia³. W jego ocenie nie tylko ¿adne-
go ludobójstwa dokonanego na ludnoci polskiej
nie by³o, ale
niewinna krew zosta³a przelana
w ukraiñsko-polskim konflikcie bratobójczym na
ziemi wo³yñskiej, che³mskiej, hrubieszowskiej
i w Galicji.
Nie dziwiê siê prezydentowi Kuczmie,
przecie¿ to przemówienie jakby napisa³ mu polski
historyk Grzegorz Motyka.
Dla nas, Ukraiñców,
istotna jest gotowoæ polskiej strony do otwartych
rozmów o ofiarach po stronie ukraiñskiej, ukraiñska
ludnoæ cywilna rejonu wo³yñskiego dozna³a bo-
wiem tak¿e ciê¿kich strat w latach 1943-1944
.
Tak,
tam o nasza ludnoæ cywilna ginê³a w latach 40-
stych na Che³mszczynie, ziemi tomaszowskiej
i ziemi hrubieszowskiej. Powinnimy zatem oddaæ
czeæ Ukraiñcom oraz wszystkim tym, którzy byli
ofiarami represji wobec cywilnej ludnoci na tych
ziemiach (...). G³ówny ciê¿ar odpowiedzialnoci za
represje skierowane przeciw cywilnym obywate-
lom spoczywa na ekstermistycznie nastawionych
dzia³aczach, którzy byli w szeregach ruchu narodo-
wo-wyzwoleñczego obu narodów.
Uwa¿na lektura tego fragmentu przemówienia
prezydenta Kuczmy wyjania wszystko. Przecie¿
uroczystoæ mia³a miejsce w Porycku, na grobach
ponad 200 Polaków bestialsko zamordowanych
przez UPA i SKW, (czyli zwyk³ych ukraiñskich
ch³opów, s¹siadów Polaków), w ramach obchodów
60-lecia eksterminacji ludnoci polskiej (cywilnej!)
na Wo³yniu. Z ust Kuczmy nie pad³y ¿adne s³owa
przeprosin, ani nie pad³a nazwa UPA, nie mówi¹c
ju¿ o SKW. Tej formacji zreszt¹ nikt nie wymieni³. Ta-
ki by³ skutek ustêpstw strony polskiej, w³¹cznie
z debat¹ w sejmie polskim nad wspólnym owiad-
czeniem parlamentów Polski i Ukrainy, wypaczaj¹-
cym prawdê o tragedii cywilnej ludnoci polskiej
na Wo³yniu i w Ma³opolsce Wschodniej, nazywanej
obecnie Galicj¹. Grupa parlamentarzystów polskich
negocjuj¹ca przez trzy miesi¹ce tekst owiadcze-
nia, zosta³a postawiona pod cian¹: albo nie bêdzie
okrelenia, ¿e na Wo³yniu mia³o miejsce ludobój-
stwo, albo nie bêdzie wspólnego owiadczenia.
Strona polska uleg³a, uleg³ polski sejm. Zrezygno-
wa³ z prawdy w imiê pojednania.
Nie by³o to jedyne ustêpstwo. W Naszym
Dzienniku z 12-13 lipca 2003 mo¿na przeczytaæ:
Wbrew polsko-ukraiñskiej umowie, owiadczenia
przyjête przez oba parlamenty nie s¹ identyczne.
W ukraiñskim tekcie pojawi³o siê zdanie, ¿e cier-
pienie cywilnej ludnoci ukraiñskiej by³o nie mniej-
sze jako ofiar polskich akcji zbrojnych. To nie wy-
nika z wersji polskiej, przyjêtej przez Sejm.
Na pomniku pojednania polsko-ukraiñskiego
w Pawliwce (d. Poryck) Ukraiñcy umiecili napis
ró¿ny od uzgodnionego wczeniej ze stron¹ pol-
sk¹. Powinien on brzmieæ: Pamiêæ ¯al Pojedna-
nie, tymczasem widnieje tam: Pamiêæ ¯a³oba
Jednoæ. Równie¿ ku zaskoczeniu polskich kom-
batantów na drugim pomniku, powiêconym ofia-
rom ludobójstwa na Polakach, zabrak³o s³owa za-
mordowanych.
Debata w sejmie nad Owiadczeniem
w zwi¹zku z 60. rocznic¹ tragedii wo³yñskiej
ujawni³a postawy moralne pos³ów polskich. Nale-
¿y o nich pamiêtaæ przy okazji najbli¿szych wybo-
rów. Szczytem hipokryzji popisa³ siê Aleksander
Ma³achowski powo³uj¹c siê na autorytet papie¿a.
Wynika, ¿e tak jak Ukraiñcy, nie rozumie on tre-
ci przes³ania pojednanie w prawdzie. Niczym
przys³owiowy diabe³ ubra³ siê w ornat i udawa³, ¿e
mszê odprawia. Oczywicie odnonie inwokacji
do konstytucji UE czy te¿ aborcji, bêdzie mia³ zda-
nie odmienne od papie¿a. S³owo ludobójstwo
nie znalaz³o siê w owiadczeniu. Dla Gazety Wy-
borczej by³a to tylko walka o s³owo, a nie
o prawdê. Pawe³ Smoleñski pisa³:
Trzeba mieæ
nadziejê, ¿e Polacy i Ukraiñcy podadz¹ sobie rêce.
Ale niektórzy nasi politycy pokazali, ¿e wol¹ trzy-
maæ rêce w kieszeni. A mo¿e nawet zacisn¹æ d³o-
nie w ku³ak.
Co w kieszeni trzyma³ J. T. Gross pi-
sz¹c paszkwil S¹siedzi? Trzeba byæ wielk¹ kana-
li¹ intelektualn¹, aby uczyæ Polaków podawania
rêki do pojednania. Co by by³o, gdyby w ramach
pojednania niemiecko-¿ydowskiego strona nie-
miecka za¿¹da³a nieu¿ywania s³owa holokaust?
By³aby to walka o s³owo? Ju¿ widzê, jak
GW
re-
zygnuje z u¿ywania tego s³owa, aby nie raniæ
uczuæ Niemców. Znalaz³a ona zreszt¹ nowego filo-
zofa od globalistycznej moralnoci ludzkoci. Jest
nim student Uniwersytetu Warszawskiego S³awo-
mir Sierakowski. Chocia¿ swoje koncepcje trans-
formuje on z katedry socjologii prof. Ulricha Becka
z Uniwersytetu w Monachium, niczym klasyczni to-
warzysze u¿ywa zwrotu my pisz¹c o swojej pseu-
dofilozofii: Chcemy nowej historii,
GW
z 11.06.
2003 oraz Witamy w klubie kosmopolitów,
Rzeczpospolita
z 22.07.2003
.
Dla niego debata
parlamentarna by³a k³ótni¹ o s³owa, o jêzyk,
a s³owem tym by³ termin ludobójstwo. W cytowa-
nej wy¿ej
Rzeczpospolitej
znajduje siê tekst pole-
miczny Los Kasandry Józefa M. Ruszara, które-
go fragment warto zacytowaæ:
Zarzuci³em Siera-
kowskiemu rasizm. Polemista pyta: czy rzeczywi-
cie tak samo zwyczajny jak ten, który przywieca³
hitlerowcom?. Odpowiadam: nie. Choroby s¹
stopniowalne i mog¹ wystêpowaæ w formach ³a-
godnych. Sierakowski w trzech kolejnych tekstach
opublikowanych w Gazecie Wyborczej
i w Rzeczpospolitej (wliczaj¹c polemikê ze mn¹)
twierdzi, ¿e nale¿y historiê krzywd od³o¿yæ do lamu-
sa, z wyj¹tkiem jednej - zag³ady ¯ydów. W imiê ta-
kiej w³anie ideologii ¿¹da³, by ciszej by³o nad wo-
³yñsk¹ trumn¹, zgodnie zreszt¹ z lini¹ Gazety Wy-
borczej, która opublikowa³a kilkadziesi¹t tekstów
uzasadniaj¹cych relatywizacjê rzezi wo³yñskiej. Je-
dyn¹ zbrodni¹, godn¹ zostania symbolem morder-
czego wieku i ca³ej historii wiata, jest - wed³ug
niego - holokaust. Cieszy siê z istnienia Muzeum
Holokaustu, ale szydzi z budowania pomników pol-
skim ofiarom wojny, nazywaj¹c je zaleg³ymi. Wiê-
cej, Sierakowski stawia Polakom zarzut, ¿e nie
przemyleli holokaustu i jednoczenie nalega, by
nie zajmowali siê Wo³yniem i nie polonizowali
Owiêcimia.
Jednoczenie zgadzam siê z auto-
rem, ¿e polemizowanie z Sierakowskimi, Smoleñ-
skimi, Ma³achowskimi itp. jest niczym Kasandra,
mówieniem do ciany. Ale mówiæ trzeba. Mo¿e siê
okazaæ, ¿e by³y to jednak tr¹by pod murami Jery-
cha. Ujawniona tutaj ideologia traktowania ludo-
bójstwa na Wo³yniu i w Ma³opolsce Wschodniej
bêdzie na pewno szeroko propagowana przez po-
prawnoæ po lityczn¹ jako jedynie s³uszn¹.
A przecie¿ jest to ³agodna forma ludobójstwa do-
konywana na sferze moralnej Polaków.
Czy mo¿na, wzorem niektórych przedstawicieli
elit, traktowaæ Ukraiñców jako niepe³nospraw-
nych intelektualnie, moralnie i politycznie, czekaæ
a¿ dojrzej¹ do prawdy o Wo³yniu? K³amstwem
jest twierdzenie, ¿e Ukraiñcy zamieszkali na tere-
nach dawnych Kresów polskich nie znaj¹ dokona-
nego tam ludobójstwa na cywilnej ludnoci pol-
skiej. Czêæ zbrodniarzy ¿yje do dnia dzisiejszego.
¯yj¹ ich dzieci, wnukowie. To oni gloryfikuj¹ rizu-
nów UPA. A sami kombatanci UPA - czy maj¹ na-
gle ca³kowity zanik pamiêci o tym, co wyprawiali ze
swoimi s¹siadami, Polakami? Nie odzywa siê
w nich sumienie, czy go nigdy nie mieli i nie maj¹?
Ukraiñska stra¿ graniczna nie przepuci³a
przez granicê autokaru z polskimi kombatanta-
mi, gdy¿ czêæ z nich ubrana by³a w mundury.
Ponadto wieli sztandary Sybiraków, Synów Pu³-
ku AK i Dzieci Zamojszczyzny. Sztandary musieli
oni wynosiæ na zewn¹trz, by³y filmowane. - To by-
³a prowokacja! - twierdz¹ kombatanci, którym unie-
mo¿liwiono wziêcie udzia³u w uroczystociach upa-
miêtniaj¹cych zbrodniê na Wo³yniu. Bo pojedna-
nie jest inaczej rozumiane przez Ukraiñców. Ucz¹
siê od Gazety Wyborczej, ¿e tutaj chodzi tylko
o s³owa. Tak samo na Wo³yniu - OUN wzywa³ tylko
do usuniêcia Polaków. A w s³owniku ukraiñskim
usuwaty oznacza doprowadziæ co do znikniêcia,
zlikwidowaæ.
Trzeba braæ pod uwagê tak¿e fakt, ¿e na Ukra-
inie nie tylko stawia siê pomniki najwiêkszym
zbrodniarzom jak Dmytro Kljaczkiwskyj K³ym Sa-
wur, czy Roman Szuchewycz Taras Czupryn-
ka, ale uczy siê ju¿ dzieci klas pierwszych szko-
³y podstawowej o takich narodowych bohate-
rach jak Stepan Bandera czy Myko³a £ebed.
Oficjalne obchody rocznicowe zakoñczy³y
siê. Jak dotychczas nie widaæ efektów pojedna-
nia, chocia¿by w postaci zgody strony ukraiñskiej
na upamiêtnienie miejsc mordów cywilnej ludno-
ci polskiej poprzez postawienie na zborowych
mogi³ach krzy¿y.
Z koñcem lipca 1943 roku nie zakoñczy³a siê
rze cywilnej ludnoci polskiej na Wo³yniu.
1 sierpnia w okolicach miasteczka Bia³ozórka
(pow. Krzemieniec) noc¹ nastêpuje atak UPA na
Polaków mieszkaj¹cych w futorach (m.in. w futo-
rze Pózichowskiego). Wiadomo o zamordowa-
niu 26 osób, ale los wielu rodzin jest nieznany.
Pojmana i uwiêziona w piwnicy 20-letnia Polka
powiesi³a siê na pasku, aby unikn¹æ spodziewa-
nych gwa³tów i tortur. W ukraiñskiej wsi Kozacz-
ki (pow. Krzemieniec) miejscowi dwaj upowcy
Iwan Zysko oraz Sawa Slipyj na ³¹ce zadgali
no¿ami 70-letni¹ Polkê oraz zamêczyli jej córkê.
Czy te miejscowe kozaczki UPA maj¹ ju¿
uprawnienia kombatanckie za ofiarn¹ walkê o sa-
mostijn¹ Ukrainê?
1 sierpnia w kol. O¿gów (pow. Kostopol) Ukra-
iñcy wy³apuj¹ kryj¹cych siê po lasach i bagnach
Polaków i morduj¹ ich. Tego dnia zabili ponad 30
osób.
1 sierpnia w nocy nastêpuje napad dwóch
band ukraiñskich na miasteczko Tuczyn (pow.
Równe) Polacy podjêli obronê, ale na przedmie-
ciu dosz³o do zabójstw i spalenia domów. Ko-
biety mia³y porozpruwane brzuchy, zapamiêta-
no imiennie 14 ofiar. Razem z napadem na Tu-
czyn nastêpuje rze w s¹siedniej kol. Andrzejów-
ka, w której UPA morduje co najmniej 50 Pola-
ków, domy ich obrabowuje i pali.
Noc¹ z 1 na 2 sierpnia oko³o 100 upowców ze
wsi Zielonka otoczy³o s¹siedni¹ polsk¹ koloniê
Leonówka (pow. Równe) i dokona³o rzezi jej mie-
szkañców. Uzbrojeni w karabiny, siekiery, no¿e
i granaty, atakowali dom po domu. W podpalo-
nych budynkach p³onê³y ¿ywe i poranione ca³e
rodziny zerwane ze snu. Podpalone stodo³y wy-
pe³nione zbo¿em po ¿niwach dok³adnie owietla-
³y ca³¹ okolicê. Oko³o 2-giej w nocy rze by³a za-
koñczona - ca³a kolonia p³onê³a. Z mieszkaj¹-
cych tutaj 300 Polaków niewielu uda³o siê uciec.
O tym, jak ginêli, wiadczy³y tylko lady bestial-
skich tortur na paru niespalonych cia³ach.
2 sierpnia w dogasaj¹cej ju¿ Neonówce upo-
wcy zatrzymali kolumnê uciekinierów ze wsi Ku-
dranka, którzy chcieli dotrzeæ do Tuczyna. Nie
wiedzieli, ¿e po nocnym napadzie ocaleli Polacy
opucili ju¿ Tuczyn udaj¹c siê do Równego. Upo-
wcy zabrali im furmanki z dobytkiem. Z³apanych
odprowadzali po 10 osób do lasku, gdzie po re-
wizji (szukanie kosztownoci) i rozebraniu do bie-
lizny mordowali ich bagnetami. Ciê¿arnym ko-
bietom rozpruwali brzuchy. Tak zamordowali 43
Polaków. Uciek³o 7 osób, w tym 5 dzieci w wieku
6-14 lat rozbiegaj¹c siê po lesie i kryj¹c wród
bagien.
W pierwszych dniach sierpnia upowcy zastrze-
lili Polkê, która ocala³a z rzezi w Gubinie (11 lip-
ca) i przez oko³o 3 tygodnie pracowa³a na polu
przy ¿niwach u Ukraiñca we wsi Mêczyce (pow.
W³odzimierz).
2 sierpnia napadniêci przez UPA Polacy w kol.
Tresteniec (pow. Równe) uciekaj¹ do tartaku,
gdzie kwateruje oddzia³ niemieckich ¿o³nierzy.
Od rzuconego granatu gin¹ 4 osoby, w tym 3 ko-
biety. Nie wiadomo, ilu Polaków wymordowa-
nych zosta³o w okolicy. Zorganizowana w tartaku
samoobrona przetrwa³a do stycznia 1944 roku,
do wejcia Sowietów.
Na pocz¹tku sierpnia 20 upowców wyr¿nê³o 6
polskich rodzin we wsi Chmielów (pow. W³odzi-
mierz). Znany jest sposób wymordowania jednej
rodziny: matkê lat 39 pok³uli bagnetami i dobili
uderzeniem kolb¹ karabinu w g³owê, syna lat 16
zabili ko³kami, synów lat 11 i 13 zmasakrowali
siekierami, córce lat 7 odr¹bali g³owê siekier¹ na
pieñku. Ocala³ syn lat 12, który ukry³ siê na wyso-
kim wierku.
Noc¹ z 2 na 3 sierpnia w kol. Karczemka (pow.
Równe) ostrze¿eni Polacy uciekaj¹ przed napa-
dem do Aleksandrii. Zosta³ jeden z gospodarzy,
bo cieli³a mu siê krowa - i zosta³ zamordowany.
Tak¿e po krowê wróci³a jedna gospodyni i zosta-
³a zamordowana.
3 sierpnia UPA otoczy³a wie Zielony D¹b
(pow. Zdo³bunów). Udaj¹c partyzantów sowiec-
kich zwo³uj¹ Polaków na zebranie. Ci jednak wi-
dz¹c powsadzane za cholewy butów no¿e za-
czêli uciekaæ. Wy³apanych upowcy gromadzili
cd. na str. 9
PO PRZECZYT
Nr 33-34(153-154)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
w kilku domach i stodo³ach. Tam no¿ami k³uli
w klatki piersiowe najpierw mê¿czyzn, potem ko-
biety. Nastêpnie wpêdzili do stodo³y ma³e dzieci
i wszystkie ofiary spalili - dzieci i doros³ych, pora-
nionych i ¿ywych. Znane s¹ trzy takie zbiorowe
miejsca kani. Wiele innych rodzin spalili ¿yw-
cem w ich domach. Wy³apywali uciekaj¹cych,
stosowali tortury. Zginê³o co najmniej 67 Pola-
ków. Jeszcze w po³owie sierpnia z³apali i zamor-
dowali 7-letni¹ dziewczynkê i 3-letniego ch³opca,
b³¹kaj¹cych siê wokó³ wsi, gdzie wczeniej zgi-
nêli ich rodzice. Tutaj tak¿e w po³owie sierpnia
105-letniego Romana Krasickiego najpierw upo-
wcy powiesili na sznurku na drzewie, a gdy sznu-
rek siê zerwa³, dobili go pa³ami.
4 sierpnia w Kranikach (pow. Równe) Ukraiñ-
cy morduj¹ 7-osobow¹ rodzinê polsko-ukraiñsk¹
(s¹ to ofiary po stronie polskiej czy ukraiñ-
skiej?) oraz 3 Polaków, uciekinierów z kol. Pio-
trowie, gdzie zamordowanych zosta³o 7 Polaków.
5 sierpnia w kol. Stanis³awów (pow. W³odzi-
mierz) Ukraiñcy zabrali na podwody z wozami
i koñmi 10 Polaków, z których 9 zamordowali,
a jeden uciek³ z miejsca egzekucji.
5 sierpnia na star¹, szlacheck¹ wie Rybcza
(pow. Krzemieniec) nast¹pi³ atak UPA i okolicz-
nych ch³opów ukraiñskich uzbrojonych w narzê-
dzia gospodarcze. Polacy podjêli kilkugodzinn¹
obronê, o wicie napastnicy porzucali siekiery,
wid³y, kosy itp. i odeszli. Zginê³o 3 Polaków,
w tym chory 70-letni starzec, któremu obciêli
uszy, zdarli paznokcie i wyd³ubali oczy. Sp³onê³y
42 budynki z dobytkiem, ale wie przetrwa³a do
marca 1944 roku, gdy weszli Sowieci.
6 sierpnia we wsi Czernijów (pow. Kowel)
o wicie Ukraiñcy miejscowi oraz ze winarzyna
wymordowali 15 Polaków.
7 sierpnia w kol. Biesiadka (pow. Sarny) upo-
wcy zamêczyli 16-letni¹ dziewczynê polsk¹ oraz
uprowadzili mê¿czyznê, po którym lad zagin¹³.
8 sierpnia w kol. Kadyszcze (pow. £uck) kilku-
nastu ch³opów ukraiñskich schwyta³o dwie
dziewczyny polskie, siostry lat 17 i 18, id¹ce do
kocio³a, i po zbiorowym zgwa³ceniu bestialsko
je zamordowali. Tego dnia w kol. Dunaj (pow.
Horochów) Ukraiñcy zamordowali co najmniej
18 Polaków, natomiast w kol. Trystok 2 rodziny
polskie, namówione przez nich do powrotu na
¿niwa, gdy uciek³y po rzezi kolonii 13 lipca.
W trzech napadach UPA na kol. Budki Kudrañ-
skie (pow
.
Kostopol) w dniach 8, 9 i 15 sierpnia
ginie kilkunastu Polaków.
10 sierpnia w czasie drugiego napadu na kol.
Zofiówka (pow
.
W³odzimierz) zginê³o 20 Pola-
ków: mê¿czyni przez rozstrzelanie, kobiety i
dzieci zosta³y zar¹bane siekierami. Polacy po
ucieczce w lipcu wrócili na ¿niwa, aby rodziny
uchroniæ przed g³odem. Na tê okazjê czekali
Ukraiñcy.
10 sierpnia ma miejsce napad UPA na osadê
Jagiellonów (pow. £uck). Imiennie znane s¹ tylko
4 ofiary. W tym m.in. staruszek, którego nadziali
na wid³y i wrzucili do p³on¹cego domu. Domy
polskie zosta³y obrabowane, osada spalona.
Tego samego dnia trzy grupy Polaków zachê-
cone przez Ukraiñców wyruszy³y z Szumska, do-
k¹d wczeniej uciekli, do swoich gospodarstw
we wsi Za³u¿e (pow. Krzemieniec) na ¿niwa.
Pierwsz¹ grupê po wjedzie do wsi banda UPA
zapêdzi³a do stodo³y i wyr¿nê³a no¿ami, uratowa³
siê tylko pok³uty ch³opiec. Drug¹ grupê okr¹¿yli
w polu, kazali Polakom usi¹æ wokó³ kopy ¿yta
i rozstrzelali ich z karabinu maszynowego. Nie-
którzy ranni w mêczarniach konali do wieczora.
Ocala³y 4 osoby, w tym dwie ranne. Wymordowa-
li tak¿e trzeci¹ grupê, ale tutaj nie ocala³ ¿aden
wiadek. Gdy 18-letni¹ Polkê mordowa³ jej s¹-
siad, Ukrainiec, zapyta³a, dlaczego to robi. Odpo-
wiedzia³, ¿e nie wie! W odwecie Polacy z Szum-
ska spalili domy ukraiñskie w tej wsi. Okaza³o siê
to skuteczne, odt¹d polskie domy nie by³y palo-
ne w okolicy.
10 sierpnia na terenie tzw. Spornego Lasu
w okolicy wsi Mosur (pow. W³odzimierz) upowcy
mordowali Polaków z okolicznych wsi, których
zgromadzili pod pretekstem brania podwód. Wo-
kó³ by³y ju¿ wie¿e lady mogi³. Nie jest znana
liczba zamordowanych. Prawdopodobnie nikt ju¿
ich nie odnajdzie, nie postawi na nich krzy¿a - jak
na tysi¹cach innych.
10 sierpnia metropolita greckokatolicki Andrzej
Szeptycki og³osi³ list pasterski do swoich wier-
nych. Biuletyn Informacyjny Armii Krajowej nr
34 z 26 sierpnia 1943 roku pisa³:
Inn¹ wagê ga-
tunkow¹ posiada list pasterski Metropolity Szep-
tyckiego z dnia 10 VIII 1943 r. Aczkolwiek i on nie
wymienia wyranie faktu mordowania Polaków
przez Ukraiñców
-
to jednak zawiera mocne potê-
pienie tego rodzaju metod walki, jak zabijanie lu-
dzi lub niszczenie ich ca³ego dobytku oraz wska-
zuje na ujemne skutki, które tego rodzaju czyny
ci¹gn¹ na naród ukraiñski. Niestety, zachowa-
nie siê nawet kleru grekokatolickiego jest dalekie
od wskazañ zawartych w licie pasterskim ksiê-
dza Metropolity.
W³adys³aw Filar w ksi¹¿ce
Przed
Akcj¹ Wis³a by³ Wo³yñ
podaje:
Popi po przeczy-
taniu listu metropolity Szeptyckiego z ambon g³o-
sili, ¿e list jest listem, bo to jest polityka, a Pola-
ków trzeba i tak wyci¹æ.
Trzeba tutaj dodaæ, ¿e
w wiêkszoci cerkwi popi listu w ogóle nie odczy-
tali.
12 sierpnia we wsi Mosur Ukraiñcy zamordo-
wali dwie polskie kobiety, a nastêpnie w okrutny
sposób rodzinê polsk¹ od 2-letniego dziecka po
80-letniego starca. Po 13 sierpnia dokonuj¹ mor-
du: matki z 2 dzieci, 2 kobiet (w tym jedn¹ z sy-
nem) oraz 4 dzieci polskich. Pod koniec sierpnia
zamordowali jeszcze staruszkê oraz Polkê z 15-
letnim synem - by³a ona matk¹ chrzestn¹ ponad
30 dzieci ukraiñskich! Zabójstw Polaków w tej
wsi by³o znacznie wiêcej.
12 sierpnia w napadzie na kol. Budki ko³o £o-
wiszcza (pow. Kowel) wymordowanych zostaje
co najmniej 35 Polaków, kolonia zosta³a ograbio-
na i spalona. Od 11 lipca w szuwarach i na ba-
gnach nad rzek¹ Stochód kryj¹ siê Polacy, którzy
zdo³ali uciec z okolicznych miejscowoci na po-
³udnie od Budek, po ukraiñskich napadach.
13 sierpnia we wsi Basowy K¹t (pow. Równe)
Ukraiñcy morduj¹ pracuj¹ce przy ¿niwach matkê
z córk¹.
14 sierpnia we wsi Marcelówka (pow. W³odzi-
mierz) Ukraiñcy morduj¹ 2 Polaków, którzy przy-
jechali po ¿ywnoæ. W sierpniu zabili tutaj jeszcze
co najmniej 10 Polaków, w tym Ukrainiec mordu-
je swoj¹ ¿onê Polkê, dwoje ich dzieci i tecia.
Zabita te¿ zosta³a matka z 2 ma³ych dzieci.
14 sierpnia we wsi Chobu³towa (pow. W³odzi-
mierz) nastêpuje mord 9 Polaków, w tym 6-oso-
bowej rodziny z dzieæmi lat: 2, 5, 12 i 14. Wiêk-
szoæ Polaków wymordowana by³a 11 lipca. Wy-
³apywanie i zabijanie ocala³ych Polaków mia³o
miejsce tak¿e w innych dniach.
14 sierpnia w kol. Stanis³awów (pow
.
W³odzi-
mierz) w napadzie Ukraiñcy zamordowali kilka
rodzin polskich. Rze ca³ej kolonii nast¹pi³a 29
sierpnia.
15 sierpnia w kol. Stomorgi (pow. Dubno) Ukra-
iñcy morduj¹ 3 Polaków. W kol. Ludmi³pol (pow.
W³odzimierz) upowcy bestialsko zamêczyli ucie-
kaj¹ce furmank¹ dwie mieszkanki wsi Turia, siostry
lat 18 i 20. W kolonii i wsi Berezowicze w napadzie
UPA ginie co najmniej 55 Polaków. Od wczesnego
ranka byli oni torturowani i zabijani siekierami, wi-
d³ami, ³opatami, ³omami itp. Do uciekaj¹cych
strzelano. Wiadomo, ¿e jednej 8-letniej dziewczyn-
ce odr¹bali g³owê na pniaku do r¹bania drewna.
Obrabowane domy po kilku dniach zosta³y spalo-
ne. W tym dniu w s¹siedniej kol. Jaworówka upo-
wcy wyr¿nêli oko³o 100 Polaków oraz 1 ¯ydówkê.
Jednoczenie mordowani s¹ Polacy w s¹siedniej
wsi Chorostów (wszystkie trzy miejscowoci
w pow. W³odzimierz). Tutaj zabite zostaj¹ dwie ro-
dziny polskie, w tym - przywi¹zali do ¿elaznego
³ó¿ka, oblali benzyn¹ i spalili Polkê i jej 2 wnucz¹t.
Tego samego dnia w kol. Oktawin UPA mordu-
je kilka rodzin polskich, w tym 7-osobow¹, której
bezpieczeñstwo gwarantowa³ so³tys Ukrainiec.
Okaza³o siê, ¿e s³u¿y³a ona na przynêtê dla
tych rodzin, które po wczeniejszych rzeziach
uciek³y st¹d. Powróci³y - i zosta³y wymordowane.
Tak¿e 15 sierpnia w kol. Krasna Góra (pow. W³o-
dzimierz) zamordowani zostali: dziadek lat 76,
babcia lat 78 i wnuczka lat 14. S¹dzono, ¿e Ukra-
iñcy nie bêd¹ mordowaæ starców i dzieci.
15 lub 16 sierpnia w kol. Piotrówka zamordo-
wanych zostaje kilka rodzin polskich, znanych
jest tylko 14 ofiar. 15 (lub 22) sierpnia w kol. G³ê-
boczyca (obydwie miejscowoci w pow. W³odzi-
mierz) upowcy zabrali na podwody kilku Pola-
ków i wymordowali ich.
16 sierpnia we wsi Kohylno (pow. W³odzimierz)
Ukraiñcy wymordowali co najmniej 29 Polaków,
w tym 6 i 5-osobowe rodziny z 7-giem dzieci do
lat 14.
Tego dnia do W³odzimierza Wo³yñskiego przy-
wieziono z okolicy cia³o Polaka z po³amanymi rê-
kami i nogami i wbitym gwodziem w g³owê. Od
czerwca zwo¿one by³y tutaj nieprawdopodobnie
okaleczone cia³a Polaków, przer¿niêtych pi³¹ na
pó³, z obciêtymi g³owami czêsto oskalpowanymi;
cia³a bez r¹k, nóg, oczu, uszu, jêzyków, genitali;
kobiety z obciêtymi piersiami, rozprutymi brzu-
chami, wy³upanymi oczami. Wiele cia³ by³o popa-
lonych nie do rozpoznania. Ulice by³y pe³ne ucie-
kinierów, szpitale przepe³nione okaleczonymi
j rannymi Polakami.
18 sierpnia w kol. Zygmuntówka (pow
.
W³o-
dzimierz) w zasadzce ginie 5 Polaków, którzy
przyjechali tutaj po ¿ywnoæ.
19 sierpnia we wsi Stawki (pow. Równe) upo-
wcy z okolic Ludwipola z zasadzki napadli na ko-
lumnê ¿niwn¹ jad¹c¹ pod eskort¹ l¹zaków bê-
d¹cych na s³u¿bie u Niemców. Zginê³o 11 Pola-
ków oraz ca³a eskorta z³o¿ona z 23 ¿o³nierzy l¹-
zaków. Uda³o siê uciec 9 Polakom, gdy niemiec-
ki samolot zwiadowczy ostrzela³ napastników.
20 sierpnia w lesie obok kol. Kry³ów (pow.
Równe) upowcy morduj¹ 2 Polaków. Pojedyncze
mordy maj¹ miejsce w kol. Kowalówka oraz
w kol. Szytnia.
21 sierpnia we wsi Olesk (pow. W³odzimierz)
w obozie upowskim zamordowany zosta³ nau-
czyciel Ukrainiec o¿eniony z Polk¹, oraz 12 Pola-
ków, nie wiadomo sk¹d uprowadzonych. Tego
dnia nastêpuje rze kol. Kisielówka (pow. Horo-
chów) w której ginie co najmniej 93 Polaków.
22 sierpnia w kol. Julianów (pow. Kowel) za-
mordowanych zostaje co najmniej 13 Polaków,
w tym komendant AK, nauczyciel. Natomiast we
wsi Ziemlica (pow. W³odzimierz) zastrzelona zo-
sta³a jedna Polka.
23 sierpnia we wsi Kohylno UPA zabi³a 8 Pola-
ków uprowadzonych do lasu z innych miejsco-
woci, ich zw³oki wrzucaj¹ do studni w lesie.
W kol. Chaitówka (pow. £uck) Ukraiñcy napadli
na rodzinê polsk¹, która przysz³a do swojego do-
mu z Rafa³ówki zebraæ tytoñ z pola. Zw³oki ojca
(78 lat) i syna (37 lat) wrzucili do podpalonych za-
budowañ. Matka uciekaj¹c czo³ga³a siê w bru-
zdach ziemniaczanych i lêgach wlok¹c za rêkê 2-
letni¹ córkê, która w wyniku szoku straci³a na za-
wsze mowê.
23 sierpnia w kol. Piórkowicze (pow. Kowel)
Ukraiñcy morduj¹ kilku Polaków, którzy wrócili
do swoich zagród po ¿ywnoæ. Oddzia³ samoo-
brony z Radomla znajduje tutaj zw³oki Polaków
w studni oraz w jednym z domów zw³oki dziecka
przybite do drzwi i ciany (relacja Wies³awa Do-
najskiego w
Biuletynie Informacyjnym 27 DWAK,
nr 2 z 2000 r.). Tego dnia w kol. Osiecznik (pow.
Kowel) UPA rozstrzela³a 10 Polaków, a nastêpnie
zamordowa³a 82-letniego staruszka.
24 sierpnia w kol. D¹browa ko³o Woronczyna
(pow. Horochów) Ukraiñcy dokoñczyli rzezi Pola-
ków ocala³ych z napadu 15 lipca. Mê¿czyznê
przer¿nêli pi³¹, dzieci zak³uli bagnetami. Znane
s¹ imiennie 23 ofiary. Tak¿e w tym dniu dokoñ-
czyli rzezi we wsi Woronczyn, gdzie znanych jest
imiennie 13 ofiar.
24 sierpnia w napadzie na wie Wo³osówka
(pow. Kowel) zamordowanych zostaje kilka mie-
szkaj¹cych tutaj rodzin polskich. Równoczenie
UPA napada na s¹siedni¹ kol. Apolonia (pow
.
£uck), liczba ofiar nie jest znana. Tego dnia w kol.
Brzezina (pow. W³odzimierz) upowcy morduj¹ 1
Polaka.
Noc¹ z 24 na 25 sierpnia nastêpuje napad UPA
na miasteczko Mizocz (pow. Zdo³bun). Przed na-
padem mieszkaj¹cy tutaj Ukraiñcy wyprowadzili
siê nie ostrzegaj¹c s¹siadów Polaków. Mordo-
wano siekierami, sierpami, no¿ami itp. Wiele rod
z m sp³onê³o ¿ywcem w podpalonych domach.
Na sztachetach p³otów wisia³y niemowlêta w be-
tach. Zginê³o ponad 100 Polaków, g³ównie ucie-
kinierów z okolicy. Ju¿ wczeniej w miasteczku
mia³y miejsce liczne zabójstwa Polaków.
25 sierpnia w kol. Helenówka Gnojeñska (pow.
W³odzimierz) Ukraiñcy zamordowali 14-letniego
ch³opca polskiego.
26 sierpnia we wsi Lityñ (pow. Kowel) miejsco-
wi i obcy Ukraiñcy napadli na dwóch braci jad¹-
cych furmank¹, zabili ich, a wóz z koniem przy-
w³aszczyli sobie. Poszukuj¹cych ich matkê z oj-
czymem zak³uli ostrymi narzêdziami dwa dni
póniej. W dole obok ich zw³ok by³y jeszcze 3 za-
mordowane nieznane osoby, natomiast w s¹sie-
dnim dole natrafiono na 15 cia³.
26 lub 27 sierpnia w maj¹tku Ziemlicze (pow.
W³odzimierz) upowcy morduj¹ 71-letniego w³a-
ciciela, jego siostrê staruszkê oraz jeszcze jed-
n¹ 71-letni¹ Polkê.
27 sierpnia w kol. Dobrzyñsk (pow. Kowel)
upowcy zamordowali 8 m³odych Polaków upro-
wadzonych z s¹siednich kol. Ró¿yn i Truskoty.
Ofiary by³y powi¹zane drutem kolczastym.
28 sierpnia we wsi Beresk (pow
.
Horochów)
upowcy wymordowali rodzinê kowala, w tym 20
-letni¹ córkê, któr¹ przed mierci¹ gwa³cili.
W drugim napadzie na kol. Adamówka (pow. Ko-
wel) pierwszy napad mia³ miejsce 16 lipca - zabi-
tych zosta³o kilkunastu Polaków. £¹cznie zginê³o
tutaj co najmniej 71 osób cywilnej ludnoci pol-
skiej. Tego dnia w kol. Radowicze (pow. Kowel)
Ukraiñcy morduj¹ 7 Polaków, a nastêpnego dnia
jeszcze jednego.
28 sierpnia nastêpuje rze wsi Doszno (pow.
Kowel), starej polskiej wsi szlachty zagrodowej,
która uczestniczy³a w powstaniu styczniowym.
Mordu dokona³a bojówka UPA z³o¿ona z mie-
szkañców s¹siedniej wsi Datyn, napad nast¹pi³
o godz. 5 rano. Polaków bestialsko torturowano
i zabijano siekierami, bagnetami, motykami, sza-
blami, wid³ami itp. Wiadomo o co najmniej 54
ofiarach. Historiê wsi oraz jej zag³adê w przej-
muj¹cy sposób opisuje by³a mieszkanka Doszna
Miros³awa Bac³awska w ksi¹¿ce
wiadkowie
mówi¹
(Warszawa 1996).
Z legend i zachowa-
nych dokumentów wynika³oby, ¿e dwaj rycerze
Boles³awa Chrobrego po wyprawie na Kijów
otrzymali akty nadania ziemi po³o¿onej wród tu-
tejszych g³êbokich lasów i bagien. (...) Tragedia
1939 r. dotknê³a Doszno jak wszystko na tych te-
renach. Po wkroczeniu Armii Czerwonej tylko je-
den cz³owiek paradowa³ w czerwonej opasce po
wsi. By³ nim ¯yd Mener. W dwa dni po wkrocze-
niu rozstrzelano so³tysa.(...) Którego dnia, wio-
sn¹ 1940 r. mój ojciec wraz z babci¹, bêd¹c
w Kowlu, zobaczyli jak kilku Rosjan pêdzi³o pod
karabinami trzech ludzi, wród nich ksiêdza w su-
tannie i znajomego geodetê. Na pytanie ojca za
co zostali aresztowani, jeden z konwojentów od-
powiedzia³ z rechotem: niczewo, adnawo Po-
laczka ubiosz, adnawo wroga miensze. Ojcu
ugiê³y siê kolana i przez ca³e ¿ycie o tym wspomi-
na³. Wpêdzili ich za pobliski parkan, us³yszano
trzy strza³y i oprawcy odeszli. By³ to teren fabryki.
(...) 21 czerwca 1941 r. znajomy Ukrainiec Gra-
bowski ze wsi Wilimcze zawiadomi³ moj¹ babciê,
¿e wszyscy Polacy zostan¹ wywiezieni na Syberiê
wczesnym rankiem 23 czerwca. Widzia³ ju¿ przy-
gotowan¹ listê. Ukrainiec przyjani³ siê z moim
dziadkiem, wiadomoæ przekaza³ mojej babci
w g³êbokiej tajemnicy. Tej nocy nikt nie spa³. Ra-
doæ jaka zapanowa³a w niedzielê 22 czerwca na
widok niemieckich samolotów, które ukaza³y siê
nad wsi¹ by³a w tej sytuacji zupe³nie zrozumia³a.
(...) Na bagnach Podborocza ukrywali siê ¯ydzi.
Dziadek mia³ tym ¯ydom zrobiæ na zimê zapas
kartofli. Z polowania rzadko co przynosi³ do do-
mu. Zostawia³ tym ukrywaj¹cym siê. Czêsto ukry-
waj¹cym siê dostarcza³ z³owion¹ rybê, zaopatry-
wa³ w kaszê, groch, fasolê i chleb. (...) Tymcza-
sem wieci docieraj¹ce do Doszna by³y tak niesa-
mowite w swej grozie, ¿e po prostu w nie wierzo-
no. Wiêkszoæ nie zgadza³a siê z decyzj¹ wyjazdu
do miasta t³umacz¹c sobie, ¿e skoro mieszkaj¹ tu
od wieków i nic z³ego nikomu nie zrobili, to i nadal
bêd¹ ¿yæ w spokoju. (...) Relacja mojej matki
Franciszki Kosiñskiej: Wybieg³am z domu i wpa-
d³am do obok stoj¹cego du¿ego dwurodzinnego
budynku moich stryjów, mieszkaj¹cych z rodzi-
nami i babuni¹ Ew¹. Moi stryjowie Florian i Piotr
Rubinowscy i nasz kuzyn Kazimierz Jedynowicz
le¿eli twarzami do ziemi, przybici do pod³ogi ba-
gnetami. Pod jab³oni¹, tu¿ ko³o progu le¿a³y stry-
jenki z dzieæmi. Gienia trzyma³a najm³odsze
dziecko w objêciach. Ona i jej synek mieli rozr¹-
bane g³owy. Sabina, stryjenka mia³a rozr¹ban¹
g³owê i odarta by³a z odzie¿y. Przy dwóch pier-
siach le¿a³y dwa bliniaki, jej omiomiesiêczne
dzieci. Zobaczy³am babuniê, która sta³a lekko po-
chylona, ty³em do mnie, oparta o dom. Myla³am,
¿e ¿yje. By³a przybita bagnetem do domu i tak
skona³a stoj¹c. Jak oszala³a biega³am od domu
do domu i w koñcu dobieg³am do moich rodzi-
ców na kolonii. Ojciec le¿a³ obok ³ó¿ka w bielinie
te¿ przybity bagnetem do pod³ogi, twarz¹ do zie-
mi, z narzuconym ci¹gniêtym z ³ó¿ka siennikiem.
Siostra Janina zginê³a od strza³u w serce. Ciotkê
Michalinê znaleziono póniej niedaleko na polu
kartofli z odr¹banymi rêkami i nogami. Stasiê i Ha-
niê zamordowano we wsi. W spi¿arni znalaz³am
zmasakrowane, ze zwi¹zanymi drutem kolczastym
rêkami zw³oki ciotki Karoliny Jedynowicz, jej syna
Tadeusza i pasierbicy, Józefy. Drugi jej pasierb
Bronis³aw mieszkali z ¿on¹ i trojgiem dzieci osob-
no. Wyprowadzono wszystkich do stodo³y i tam
znalaz³am nie do opisania zmasakrowane ich cia-
³a. (...) Na podwórzu siostry matki Pauliny Rubi-
nowskiej znalaz³am dwa zmasakrowane trupy ko-
biet. By³y to ciotka Paulina i jej córka Antonina.
Polakom ze wsi Doszno, którym uda³o siê
unikn¹æ rzezi, pomagali Ukraiñcy z s¹siedniej
PO PRZECZYT
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl