nr39-03, Tylko Polska, nr01-03

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
Wywiad z pos³em
Zdzis³awem Jankowskim
- obroñc¹ wolnoci
s³owa, publikacji
i wyra¿ania opinii
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Nr 39(159)/2003 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
25.09.-1.10.-2003
tygodnik
ROK VI
B³ogos³awione bezrobocie -
przez libera³ów
Kapitalizm bez bezrobocia upadnie. Chroniczne bezrobocie jest jego koniecznoci¹
i nie g³ównie z powodu postêpu technicznego, lecz organizacyjnej podstawy tego ustro-
ju spo³ecznego, która zmusza do maksymalnego wysi³ku pracownika i przedsiêbiorcê.
koñca. Niepotrzebne s¹ ju¿ specjalne
posiedzenia s¹dowe, by wmówiæ ma-
luczkim, i¿ pan prezydent ma wy¿sze wykszta³-
cenie, chocia¿ nie ma. Nie ma ju¿ sensu rozli-
czanie go z przedwyborczych obietnic i wy-
czekiwanie na zjawê w³asnych mieszkañ, bo
i tak niewielu dzi by³oby w stanie je utrzymaæ.
O pracy nawet nie warto wspominaæ. Nie by³o
i nie bêdzie. By³a natomiast lepota i g³uchota
wyborców, którzy w ogóle nie chcieli s³uchaæ
narodowców. Ca³ymi stadami prosto z kocio-
³ów szli g³osowaæ przeciwko sobie i nam. Trze-
ba przyznaæ, ¿e hierarchowie kocielni doszli
do perfekcji w manipulacji wiernymi. Nie da³a-
by rady nawet zmasowana nagonka medial-
na, gdyby nie ojciec Rydzyk i prymas Glemp.
Od wielu lat mo¿na zaobserwowaæ jak Radio
Maryja traktuje swoich s³uchaczy. Wszystko
jest dobrze, do momentu, gdy roz¿aleni ludzie
próbuj¹ mówiæ prawdê o ¯ydach. Wówczas
dy¿urny ojciec natychmiast przerywa po³¹cze-
nie. Od samego pocz¹tku na tej antenie nie
zagoci³ ¿aden narodowiec z prawdziwego
zdarzenia, ale ¯ydzi, jak: M. Krzaklewski, A.
Grzekowiak, Macierewicz, £opuszañski, prof.
J.R. Nowak, Bender, Jaroszyñski, pos³owie
Kropiwnicki, Biela itd. ¯adnego Polaka. Czy to
nie dziwne? Ale sztandary polskie wiewaj¹ i ka-
nalizuj¹ ruch narodowy. Prasê te¿ ojcowie po-
lecaj¹ wy³¹cznie ¿ydowskiej proweniencji. Je-
li s³yszymy stamt¹d co o Tylko Polsce, to
wy³¹cznie z³e opinie.
Taka praca musia³a daæ efekty, trudno jest zro-
zumieæ postawê Polaków, którzy nie mog¹ siê
nauczyæ niczego przez tyle lat i id¹ jak w dym,
tylko dlatego, ¿e kto nosi habit, dziêki tym ma-
nipulacjom wepchniêcie Polski w objêcia Molo-
cha by³o igraszk¹. Sama mam s¹siadki, bardzo
bogobojne, rozumiej¹ce sytuacjê i nastawione
narodowo, ale w godzinie próby posz³y za g³o-
sem ojca Rydzyka i prymasa. W zwi¹zku z tym
nale¿y przypuszczaæ, ¿e w kolejnych wybo-
rach elektorat kocielny znowu nam rzuci k³ody
pod nogi. Okazuje siê, ¿e walka z wiatrakami nie
ma koñca i mo¿e nie nale¿y wspó³czuæ roda-
kom, bo wszystko co maj¹, to na w³asne ¿ycze-
nie. Od niemylenia, po prostu!
Znaj¹c jednak ¿yciow¹ zaradnoæ, pozwala-
j¹c¹ Polakom jako wychodziæ z opresji, przyto-
czê opowieæ o pewnej rodzinie, gdzie mi³oæ
m³odych ludzi zmusi³a obie matki do heroicznej
wprost decyzji. Nie mog¹c daæ swym dzieciom
nic na now¹ drogê ¿ycia, postanowi³y zamie-
szkaæ razem i tym sposobem m³odzi mogli mieæ
dach nad g³ow¹. Minê³o od tamtej pory piêtna-
cie lat, dwie teciowe zgodnie ¿yj¹ w mieszka-
niu jednej z nich, ka¿da zajmuje pokój, a spoty-
kaj¹ siê w kuchni i bardzo czêsto wspólnie go-
tuj¹. Chadzaj¹ na spacery i pomagaj¹ w wycho-
waniu wnucz¹t. Na zdziwione uwagi otoczenia
odpowiadaj¹: nie mamy innego wyjcia!
Szkoda, ¿e tak buduj¹ce przyk³ady nie po-
chodz¹ od tych, którzy przystali na s³u¿bê Bogu
i Ojczynie.
W
brew tej prawdzie teoria ekonomii mówi:
Zgodnie z t¹ nieprawd¹ rz¹d lewicowy w Pol-
sce g³osi program sta³ego polepszania dobroby-
tu ludzi pracy i ograniczania do minimum bezro-
bocia, mami¹c biednych mira¿em swej rzeko-
mej przedsiêbiorczoci.
Bo¿ena Szaniec
cd. na str. 10
Quo vadis Poloniae
Mówienie prawdy
op³aca³o siê Moskalowi
wiciele politycznej prawicy, tzn. politycy,
którzy sami siebie sytuuj¹ po stronie pra-
wej, zapewniali gor¹co nas wszystkich, Pola-
ków i katolików, ¿e Ojciec w. Jan Pawe³ II nigdy
nie zachêca³ do akcesji do Unii Europejskiej, ¿e
ci, którzy optuj¹c z Uni¹ powo³uj¹ siê na stano-
wisko Papie¿a, ordynarnie manipuluj¹ Jego s³o-
wami, nadu¿ywaj¹ do w³asnych politycznych ce-
lów Jego wyrwanych z kontekstu s³ów, a prze-
cie¿ Papie¿ mówi¹c o Europie mówi o ca³oci
ufundowanej na wartociach chrzecijañskich,
bêd¹cych korzeniami cywilizacji ³aciñskiej.
Te stanowcze zapewnienia artyku³owano
w kontrze do powo³uj¹cych siê na Papie¿a zwo-
lenników Unii, którzy zapewniali nas równie gor¹-
co, i¿ Ojciec w. przy ka¿dej okazji podkrela³
koniecznoæ naszej integracji z Uni¹ Europejsk¹.
19 maja Anno Domini 2003 ca³y wiat us³y-
sza³:
Polska potrzebuje Europy. Europa potrzebu-
je Polski.
Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej.
Papie¿ pokaza³ drogê, któr¹ Polacy maj¹ iæ
razem z Michnikiem, Geremkiem, bp. Pieronkiem
etc. A jednak i wtedy stanowisko Papie¿a
próbowano tu i tam wyjaniaæ z ca³¹ powag¹
s³owa: nie wiedzia³ co czyta, zamienili Mu kart-
ki, bo przecie¿ nigdy nie namawia³ do integracji
z Uni¹. Bezmiar tych bredni wobec jednoznacz-
nej wypowiedzi Ojca w. i to wypowiedzi bêd¹cej
konsekwencj¹ wyst¹pienia ongi w Sejmie RP,
zmusza do zastanowienia: dlaczego? Dlaczego
taki upór dezinterpretacji s³ów Papie¿a? Dlacze-
go ateici pewni byli poparcia Jana Paw³a II, a ka-
tolicy padli ofiar¹ w³asnych z³udzeñ?
Faktem bezspornym jest otaczaj¹cy Jana
Paw³a II podziw i szacunek na ca³ym wiecie.
W Polsce szczególnie (by u¿yæ s³owa najczê-
ciej przez Papie¿a stosowanego) postaæ Jego
ma rangê nietykalnoci, ma byæ Osob¹ poza
i ponad wszystkie krytyki. Jego jednoznaczne
9 wrzenia 2003 roku odby³y siê wybory do w³adz
Zwi¹zku Narodowego Polskiego. Zgromadzeni
w Denver delegaci ze wszystkich stanów wybrali
nowy zarz¹d ZNP na kolejne 4 lata. Prezesem (zgo-
dnie z przewidywaniami) zosta³ ponownie Edward
Moskal, znany od wielu lat przeciwnik ¿ydowskiego
totalitaryzmu, skutecznie walcz¹cy o prawdê.
Nie sposób wymieniæ wszystkich akcji poli-
tycznych, w których Moskal bezporednio ucze-
stniczy³, stoj¹c na stra¿y prawdy. Wydawaæ by
siê mog³o, ¿e znienawidzony przez ¯ydów, opu-
szczony przez globalistów i kundli politycznych
Moskal, nie bedzie mia³ ¿adnych szans w po-
nownych wyborach na to najbardziej presti¿owe
stanowisko poza granicami Polski.
Oponent Moskala z powodzeniem móg³by siê
ubiegaæ o fotel prezydenta Stanów Zjednoczo-
nych. Aparycja, dowiadczenie, wykszta³cenie
i wszechstronne poparcie rodowisk politycz-
nych w USA wskazywa³y Stanis³awa Jedzejca
jako najlepszego kontrkandydata w tegorocz-
nych wyborach. Jedzejec postawi³ na pozytyw-
n¹ kampaniê wyborcz¹ i zabrak³oby mi papieru,
aby przedstawiæ wszystkie jego zas³ugi i zalety,
bo praktycznie w Ameryce osi¹gn¹³ wszystko.
cd. na str. 3
Polska Rzeczpospolita
Skorumpowana
(Od afery FOZZ do afery starachowickiej)
ka³o, ¿e 91% Polaków uwa¿a, i¿ korupcja
jest w naszym kraju powszechna. Zdarza
siê równie czêsto na szczeblu centralnym, jak i lo-
kalnym (samorz¹dowym), a wród wysokich rang¹
urzêdników pañstwowych i samorz¹dowych czê-
ste s¹ przypadki obsadzania atrakcyjnych stano-
wisk krewnymi, kolegami i znajomymi. Z materia-
³ów opublikowanych przez Bank wiatowy wynika,
i¿ kupienie ustawy w polskim parlamencie w ro-
ku 1992 kosztowa³o rednio 500 tys. dolarów,
a w roku 1999 ³apówka taka wynosi³a ju¿ 3 miliony
dolarów. W roku 2002
Rywin - jak wiadomo -
za odpowiedni¹ mo-
dyfikacjê ustawy za¿¹-
da³ ju¿ ³apówki w wy-
sokoci ponad 17 mi-
lionów dolarów.
cd. na str. 12-13
Nie dla aborcji, Nie dla eutanazji, Tak dla
rodziny jako podmiotu daj¹cego otrzymany od
Boga dar ¿ycia i chroni¹cego rozwój poczêtego
¿ycia a¿ do dojrza³oci bêd¹cej naturalnym gwa-
rantem nowego pocz¹tku ¿ycia - nowej rodziny.
Obrona takiej cywilizacji, która nie odcina siê
od przesz³oci, ale roztropnie wyci¹ga z niej
wnioski dla kolejnych pokoleñ Narodu, gdzie
moralnoæ jest przed prawem i przed polityk¹,
gdzie aprioryzm w ¿yciu spo³ecznym traktowany
jest jako postawa szkodliwa, bo utopijna - to
wszystko sk³ada siê na cywilizacjê ³aciñsk¹. Cy-
wilizacji tej Papie¿ dawa³ niejednokrotnie po-
twierdzenie w swoich homiliach i audiencjach.
Tak natchnieni wyrazistoci¹ papieskich prze-
konañ politycy polscy ufnie czekali na referen-
dum unijne.
PostScript Picture
93801.eps
cd. na str. 4
Oszukiwanie prawdy
P
rezydentura piêknego Ola dobiega
kapitalizm to ustrój gospodarczy,
w którym urzeczywistnia siê spontanicz-
nie stan pe³nego zatrudnienia pracy i kapita³u, co
oznacza spo³eczeñstwo obfitoci, dobrobytu.
A
¿ do 19 maja Anno Domini 2003 przedsta-
N
a pocz¹tku 2003 roku z badañ CBOS wyni-
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 39(159)
Kontrowersje wokó³ pracy polskiej artystki
Koszulki i breloczki prosto
z Owiêcimia
Polska artystka Agata Siwek wywo³a³a skan-
dal, wystawiaj¹c na sprzeda¿ w Holandii zapro-
jektowane przez siebie gad¿ety z Auschwitz.
Byli wiêniowie obozu koncentracyjnego poczu-
li siê obra¿eni. Protestuj¹.
Breloczki do kluczy z napisem Arbeit macht
frei, koszulki z nadrukowanym symbolem czaszki
i skrzy¿owanych koci oraz lalki w bia³o-niebieskich
pasiakach zosta³y wystawione na sprzeda¿ w mie-
cie Den Bosch na po³udniu Holandii.
- Chcia³am przypomnieæ ludziom o tragedii holo-
kaustu i potwornoci ludobójstwa, nak³oniæ do dysku-
sji na temat konfliktów i okropnoci charakterystycz-
nych tak¿e wspó³czenie. Breloczek do kluczy ma
przypomnieæ o z³u, które tkwi w cz³owieku. Owiêcim
to symbol z³a ostatecznego - mówi Agata Siwek.
Artystka jest absolwentk¹ Academy of Finer Arts
w Glasgow i Amsterdams Rijks Academy. W dzieciñ-
stwie mieszka³a w okolicach Owiêcimia.
Wielu by³ych wiêniów obozu w Owiêcimiu uwa-
¿a dzie³a Siwek za skandaliczne. - Podobnie jak inni
wiêniowie, mam stamt¹d jedn¹ prawdziw¹ pami¹t-
kê: obozowy numer wytatuowany na ramieniu. Nie
pozwala mi zapomnieæ o tym, co prze¿y³em - powie-
dzia³ Agencji Reuters 81-letni Salomon Zanten, który
spêdzi³ w Auschwitz 18 miesiêcy i straci³ z powodu
holokaustu ca³¹ rodzinê.
- Szanujemy wolnoæ artystycznej ekspresji i nie
sprzeciwiamy siê debacie na temat obecnoci z³a
w cz³owieku, jednak artystka posunê³a siê za dale-
ko. Ludzie uwa¿aj¹, ¿e jest to pomys³ w z³ym gu-
cie - stwierdzi³a radna Den Bosch Anneke Schults.
W obronie Agaty Siwek stanêli artyci. - To po pro-
stu próba poruszenia ludzkich sumieñ i uwiadomie-
nia, ¿e ludobójstwo nadal trwa - powiedzia³a Anna
Marie van de Vries.
Informacja o skandalicznej pracy Siwek natych-
miast trafi³a na czo³ówki programów informacyj-
nych. Artystka, zdaniem wielu, naruszaj¹c sprawy
wiête, w ci¹gu jednego dnia zdoby³a wiatow¹
s³awê. Po raz kolejny powróci³ problem stereotypu
Polaka antysemity. Choæ w Owiêcimiu ginêli nie
tylko ¯ydzi.
- Nie mo¿na wydawaæ s¹dów zaocznie - stwier-
dza profesor Leon Tarasewicz, znany na wiecie
artysta malarz, pedagog warszawskiej Akademii
Sztuk Piêknych. - Trzeba przede wszystkim zoba-
czyæ te obiekty i porozmawiaæ z ich autork¹. Arty-
ci zawsze budzili kontrowersje i przekraczali utar-
te schematy. Gdyby media nie nada³y tej sprawie
rozg³osu, nie by³oby afery - mówi Tarasewicz.
Motyw obozu koncentracyjnego by³ ju¿ niejedno-
krotnie wykorzystywany przez polskich artystów. Dzie-
³a te wzbudza³y zawsze wiele kontrowersji.
Artur ¯mijewski nakrêci³ film, w którym nadzy lu-
dzie bawili siê w berka w komorze gazowej. Zbi-
gniew Libera zaprojektowa³ obóz koncentracyjny
z klocków lego.
- Nie widzia³am tych obiektów, ale s¹dz¹c z opisu, s¹ to
prace wtórne. Nie powinny wiêc budziæ kontrowersji ani
szokowaæ. To ju¿ by³o. Dlatego pod wzglêdem artystycz-
nym nie jest to warte dyskusji. Nie jestem przekonana co
do wartoci artystycznej tego dzie³a - mówi Hanna
Wróblewska, wicedyrektor Galerii Zachêta, kurator wy-
staw sztuki wspó³czesnej. Wiele z nich, jak np. £ania,
Lekcja tañca i wiêto wiosny Katarzyny Kozyry wzbu-
dza³o wiele kontrowersji.
Projekt Siwek nie wzbudza te¿ entuzjazmu
Agnieszki Morawiñskiej, dyrektor Galerii Zachêta. -
Mam du¿e zastrze¿enia. Nie wiem, czy to jest wy-
rafinowana prowokacja. ¯eby wydaæ opiniê, musia-
³abym te rzeczy zobaczyæ. Jednak jestem przeko-
nana, ¿e temat obozu koncentracyjnego nale¿y
traktowaæ z najwiêksz¹ delikatnoci¹, a w tym wy-
padku granica dobrego smaku zosta³a przekroczo-
na - zauwa¿y³a Morawiñska.
Owiêcimski baga¿
Z AGATÂ¥ SIWEK
, artystk¹, której prace zatytu-
³owane Pami¹tki z Auschwitz wywo³a³y skandal,
rozmawia Beata Kamiñska.
Czy projektuj¹c gad¿ety z nadrukami Arbeit
macht frei i lalki w obozowych pasiakach, zdawa-
³a sobie Pani sprawê, ¿e byli wiêniowie obozu
w Owiêcimiu mog¹ siê poczuæ obra¿eni?
Media, opisuj¹c projekt, nie napisa³y ca³ej praw-
dy. Poda³y tylko wyrwane z kontekstu zdania. Bar-
dzo mnie to smuci, ¿e w taki sposób jest prezento-
wana moja sztuka. Nie chcia³am zraniæ osób, które
prze¿y³y obóz koncentracyjny, ani tych, których bli-
w sprawie, pozna³ dziêki swojemu koledze z woj-
ska, Zenonowi Klameckiemu. Klamecki mówi³ mu
o dzia³alnoci ¯emka w instytucjach finansowych,
pracy w Banku Handlowym w Warszawie oraz
o FOZZ. Twierdzi³ równie¿, ¿e ¯emek poszukuje
kontaktu, aby dotrzeæ do prezydenta Lecha Wa³êsy.
- Ja z Pineir¹ mia³em bliskie kontakty z Porozumie-
niem Centrum. Bylimy w nieformalnej radzie finan-
sowej PC, któr¹ kierowa³ Adam Glapiñski. On skie-
rowa³ siê do nas z prob¹, aby poszukaæ osoby na
stanowisko wiceprezesa NBP - opowiada³ Klemba.
Zatem PC poszukiwa³o kandydata na wicepreze-
sa banku centralnego, za ¯emek kontaktu w Kan-
celarii Prezydenta. Wed³ug relacji Klemby, w re-
stauracji Wenecja dosz³o do spotkania ¯emka, Kla-
meckiego, Pineiry i jego, gdzie przedstawiono
¯emkowi propozycjê Glapiñskiego. Nastêpnym
krokiem by³o spotkanie ¯emek - Glapiñski, na
którym dyrektor FOZZ przyj¹³ propozycjê objêcia
posady wiceprezesa NBP, deklaruj¹c jednoczenie,
¿e za³atwi dla partii Kaczyñskich 5 mln dolarów
oraz stworzy bazê finansow¹ PC na przysz³oæ.
Mia³a ni¹ zostaæ w³anie firma Klemby i Pineiry.
Klemba zezna³ równie¿, ¿e ¯emek zaproponowa³
handluj¹cej do tej pory winem firmie Cliff udzia³
w budowie 5 tys. domów. Wkrótce w gabinecie Gla-
piñskiego, ówczesnego ministra budownictwa i jed-
noczenie wiceprzewodnicz¹cego PC, dosz³o do
spotkania z biznesmenami, którzy mieli sfinansowaæ
projekt. Wstêpnie jego koszt oszacowano na 300
mln dolarów. ¯emek obieca³ za³atwiæ pieni¹dze.
- W spotkaniu u Glapiñskiego brali udzia³ Edward
M., reprezentuj¹cy kapita³ amerykañski (oskar¿any
przez braci Kaczyñskich o wspó³udzia³ w zabójstwie
gen. Papa³y - przyp. red.) oraz dwóch biznesmenów
z USA b¹d Izraela - mówi Klemba. Wed³ug jego re-
lacji, warunkiem przekazania pierwszej transzy 100
mln dolarów przez inwestorów by³o obs³ugiwanie
ca³ego przedsiêwziêcia przez prywatny bank. I tu
pojawi³ siê pomys³ stworzenia takiego podmiotu.
Utworzenie banku Pineiro i Klemba planowali je-
szcze przed pojawieniem siê pomys³u z budow¹
domów. Teraz pomys³ popar³ ¯emek, który uzna³,
¿e podstawowy kapita³ banku powinien wynosiæ 5
mln dolarów. - Te pieni¹dze równie¿ zobowi¹za³ siê
zorganizowaæ - stwierdzi³ wiadek. Zaznaczy³, ¿e
pierwsze rodki na realizacjê zobowi¹zañ ¯emka
wobec PC i wspólników z Cliffa wp³ynê³y na konto
spó³ki od Edwarda M. - Dostalimy 270 tys. dola-
rów jako darowiznê - stwierdzi³ Klemba. - Nie wiem
dok³adnie, ile, ale po³owê tej sumy w ró¿nych tran-
szach Pineiro przekaza³ Adamowi Glapiñskiemu.
Glapiñski dzwoni³ do Pineiry w zale¿noci od po-
trzeb, a ten wyci¹ga³ pieni¹dze z konta i jecha³ do
jego gabinetu z walizk¹ pieniêdzy - doda³.
Kolejne fundusze, jakie wp³ynê³y do Cliffa, to
12,5 mld starych z³ z czeku bankierskiego Impe-
xmetalu. - By³a to kwota, jak¹ Impexmetal mia³ nam
wyp³aciæ za 12 mln dolarów, które rzekomo za³atwi³
dla nas ¯emek. Pieni¹dze otrzymalimy z czeku
z³o¿onego w warszawskiej filii £ódzkiego Banku
Rozwoju. 6 mld z³ przekazalimy na Porozumienie
Centrum, 6 mld, które zosta³y, posz³y na dzia³al-
noæ spó³ki Cliff. Kupilimy za tê sumê wino od
Elektromisu - opowiada³ wiadek. Wed³ug jego wy-
janieñ, za za³atwienie dobrej ceny dolara, zap³aco-
nej przez Impexmetal spó³ce Cliff, ¯emek dosta³
500 mln starych z³otych prowizji, które wp³acono
na konto firmy Beepol - Aruba, nale¿¹cej do ¿ony
g³ównego podejrzanego. Ta firma mia³a równie¿
uczestniczyæ w projekcie budowy domów.
Klemba powiedzia³ równie¿, ¿e wie od Pineiry
o milionie dolarów, które wp³ynê³y na jego prywat-
ne konto w Szwajcarii od Jose Moralesa z Portuga-
lii, ale co siê z tymi pieniêdzmi sta³o, nie wie. Zapy-
tany o inne kwoty przekazywane PC, stwierdzi³, ¿e
Pineiro udzieli³ równie¿ z prywatnych pieniêdzy po-
¿yczki 10 tys. dolarów Jaros³awowi Kaczyñskiemu
oraz sfinansowa³ pierwszy kongres partii braci Ka-
czyñskich. Wszystkie imprezy, w których uczestni-
czy³ ¯emek, upad³y po jego aresztowaniu.
Dzia³anie s³u¿b specjalnych - zdaniem Klemby - le-
¿a³o u podstaw wyjazdu z kraju jego i jego wspólni-
ka. - Na spotkaniu w mieszkaniu biznesmena, który
chcia³ z nami i bankiem Morgan Stanley realizowaæ
Tylko komusza TRUJBUNA relacjonuje proces,
w którym wychodz¹ matactwa i z³odziejstwa ludzi z Po-
rozumienia Centrum braci Kaczyñskich. Reszta me-
diów, powi¹zana jeszcze z okr¹g³osto³owymi uk³ada-
mi, zbywa to milczeniem. Dziêki temu obecne Prawo
i Sprawiedliwoæ (tak¿e braci Kaczyñskich) ma ci¹gle
wysokie notowania w sonda¿ach. Ta sitwa ob³udy,
k³amstw, oszustw ma siê dobrze i na nic publikacje
walecznego dr. Andrzeja Reymanna, wydawcy dwu-
miesiêcznika Najjaniejszej Rzeczypospolitej. Tytu³
zas³u¿ony w tropieniu wielu afer ma niestety wkrótce
znikn¹æ z rynku prasowego z przyczyn finansowych.
Mo¿e znajd¹ siê osoby, które zechc¹ wesprzeæ zagro-
¿on¹ gazetê. Tel. do wydawcy (0-18) 475-14-46
Leszek Bubel
scy w nim zginêli. Nie chcia³am zbrukaæ spraw
wiêtych. One s¹ wiête tak¿e dla nie.
Jaki by³ wiêc cel Pani pracy?
Chcia³am otworzyæ ludziom oczy na fakty, które
nadal siê dziej¹ na wiecie. Ci¹gle jest wojna. Tak
jak w czasie II wojny wiatowej panuje dyskrymina-
cja osób, które maj¹ odmienne pogl¹dy, inny kolor
skóry czy niew³aciwy styl ¿ycia.
Teraz próbuje Pani swoj¹ sztuk¹ powi¹zaæ trage-
diê Owiêcimia z tym, co siê dzieje wspó³czenie?
Zarzuca siê, ¿e Pani sztuka jest wtórna. Motyw
obozu koncentracyjnego wykorzysta³ ju¿ Zbigniew
Libera, buduj¹c jego model z klocków lego i Artur
¯mijewski, krêc¹c film z nagimi ludmi bawi¹cymi
siê w berka w komorze gazowej. Wiele osób przy-
puszcza te¿, ¿e projektuj¹c Pami¹tki z Owiêci-
mia, chcia³a Pani zdobyæ s³awê. Maj¹ racjê?
To, w jaki sposób zaistnia³am w mediach, wcale
mnie nie cieszy. Szkody, jakie wyrz¹dzi³y mi gaze-
ty, cytuj¹c wyrwane z kontekstu opinie bez mojego
komentarza, s¹ ju¿ chyba nie do naprawienia. Jak
mo¿na by³o dzwoniæ do by³ych wiêniów i pytaæ co
myl¹ na temat sprzeda¿y pami¹tek z Owiêcimia?
Jak Pani odniesie siê do zarzutu zdobycia s³a-
wy i pieniêdzy na ludobójstwie, krzywdzie
i mierci?
To kompletna bzdura. Taka s³awa nie jest mi po-
trzebna. Dlaczego nikt nie pyta, ile zarobi³ Steven
Spielberg i aktorzy, którzy grali w Licie Schindle-
ra. Albo kto zarabia i co siê robi z pieniêdzmi ze
sprzeda¿y pocztówek z obozu w Owiêcimiu? Bar-
dziej szokuj¹ce od ojej sztuki jest to, co dzieje siê
dzi na wiecie: wojna w Iraku, Izraelu i terroryzm.
Nie zarabiam na sprzeda¿y obiektów. Dal mnie
istotne jest, ¿e zosta³a znowu wszczêta dyskusja na
temat wojny. Nikt nie mo¿e mieæ monopolu na to,
w jaki sposób mamy o tym pamiêtaæ.
¯ycie Warszawy (fragmenty)
projekt komputeryzacji urzêdów centralnych, spo-
tkalimy siê z mê¿czyzn¹, który przedstawi³ siê nam
jako oficer urzêdu bezpieczeñstwa. Postawi³ nam
ultimatum. Albo powiemy o finansowaniu PC i nasze
interesy bêd¹ sz³y bez przeszkód, albo nie zarobimy
ju¿ ani centa - mówi³. Informacjê, ¿e by³ to oficer UOP,
mia³ potwierdziæ Maciej Zalewski, drugi z wiceprze-
wodnicz¹cych Porozumienia i sekretarz stanu w kan-
celarii Wa³êsy. To w³anie on - wed³ug wiadka - mia³
zasugerowaæ wspó³w³acicielom Cliffa wyjazd do
Szwajcarii, do czasu, a¿ sprawa nie przyschnie.
- Nie chcielimy o tym mówiæ, bo w PC bylimy na
w³asne ¿yczenie i, naszym zdaniem, by³o to wbrew
nam. Nie spe³nilimy ¿yczenia oficera. Nie chcielimy,
aby traktowano nas jak zdrajców i wyjechalimy.
Wed³ug relacji wiadka, podczas pobytu
w Szwajcarii w³aciciele Cliffa kontaktowali siê z Kla-
meckim, który mia³ informowaæ ich, jak wygl¹da sy-
tuacja wokó³ finansowania partii Kaczyñskich. Kla-
meckiemu informacje mia³ przekazywaæ Maciej Za-
lewski, który po kilku miesi¹cach przyjecha³ na spo-
tkanie z Klemb¹ i Pineir¹ do Zurychu. Tam rozma-
wiali o rozliczeniu 6 mld z³ od Impexmetalu, które
przekazano partii. Zalewski mia³ powiedzieæ, ¿e do
niego trafi³y tylko 2 mld. 4 pozosta³e w opinii Klem-
by zosta³y u Glapiñskiego. Zalewski mówi³ równie¿,
¿e kwestia finansowania PC nadal jest w centrum
zainteresowania UOP, ¿e jest ledzony, tak jak le-
dzono Pineirê i Klembê przed ich wyjazdem. - Po-
wiedzia³, ¿e na razie nie ma mo¿liwoci powrotu do
Polski, bo sytuacja jest niekorzystna - zezna³ Klem-
ba. Doda³, ¿e jeszcze w Polsce pomaga³ by³emu wi-
ceszefowi PC w kontaktach z oficerami wywiadu z II
Zarz¹du Sztabu Generalnego, a Pineiro wspomaga³
Glapiñskiego w kwestiach finansowych partii.
Zapytany przez s¹d, dlaczego teraz zdecydowa³
siê ujawniæ sprawê finansowania PC z pieniêdzy
za³atwianych przez ¯emka, Klemba stwierdzi³: -
Swoje wyjanienia z³o¿y³em du¿o póniej ni¿ Pine-
iro. Dopiero po tym, jak napisa³ swoj¹ ksi¹¿kê.
Sprawa zaistnia³a i ju¿ nie by³o czego ukrywaæ.
Gdyby nie napisa³ ksi¹¿ki, dalej bym nic o tym nie
powiedzia³. Prawdopodobnie nie by³oby mnie tu
dzisiaj. Nie by³oby sytuacji, która zaistnia³a i nie
musia³bym siê stawiaæ na tym procesie.
Piotr O¿adowicz
Trybuna, 6-7.09.2003
Klemba potwierdza zeznania Pineiry
P³acilimy PC
Gdyby Janusz Iwanowski Pineiro nie napisa³
ksi¹¿ki Po drugiej stronie lustracji, to dalej nic
bym nie powiedzia³ o finansowaniu Porozumie-
nia Centrum z pieniêdzy otrzymywanych od
Grzegorza ¯emka - powiedzia³ Jerzy Klemba,
wspólnik Pineiry w firmie Cliff. Potwierdzi³ rów-
nie¿, ¿e to w³anie przez spó³kê Cliff przecho-
dzi³y pieni¹dze dla pierwszej partii braci Ka-
czyñskich, obecnych liderów PiS.
Klemba zeznawa³ w pi¹tek przed S¹dem okrêgo-
wym w Warszawie, gdzie toczy siê proces w spra-
wie Funduszu Obs³ugi Zad³u¿enia Zagranicznego.
Wyjani³, ¿e by³ego dyrektora generalnego Fundu-
szu, Grzegorza ¯emka, g³ównego oskar¿onego
Beata Kamiñska
¯ycie Warszawy
Kim jest Agata Siwek?
Agata Siwek urodzi³a siê w 1972 roku w Pion-
kach. Studiowa³a w Akademiach Sztuk Piêknych w:
Amsterdamie, Krakowie, Glasgow. Jest laureatk¹
licznych nagród artystycznych, m.in. Miêdzynaro-
dowego biennale graficznego w hiszpañskim Ou-
rense (2000 r.), Miêdzynarodowego biennale gra-
ficznego w Sapporo, Europejskiego biennale gra-
ficznego w belgijskiej Brugii, Miêdzynarodowego
triennale graficznego w Frechen (Niemcy 1999 r.).
W 1996 roku otrzyma³a medal rektora ASP w Krako-
wie za dyplom 1995/96. Bra³a udzia³ w licznych wy-
stawach w Europie i Japonii.
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
PO PRZECZYT
Nr 39(159)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Chaos i krew w Iraku
kim Iraku - bêdzie z natury przyci¹ga³o ekstremi-
zmy wszelkiej maci. Tego znakomici genera³o-
wie WP i politycy III RP nie raczyli przewidzieæ?
Od arabistów te¿ niewiele do opinii publicznej
dociera³o. Oto dostalimy kês
irackiej ziemi, tyle ¿e mo¿na siê
nim bardzo ³atwo ud³awiæ. Zrozu-
mieli to Francuzi, Niemcy i Rosja-
nie, a nawet sama Organizacja Na-
rodów Zjednoczonych, która ogra-
niczy³a sw¹ obecnoæ w Iraku do
minimum. Po prostu ¿adna obie-
cana normalizacja nie nastêpuje -
wprost przeciwnie - oprócz we-
wnêtrznej opozycji wiernej Sadda-
mowi do g³osu poczynaj¹ docho-
dziæ zbrojne formacje islamskie -
prawdziwa zmora Izraela i Zacho-
du. Ta ca³a dêta polska strefa
mo¿e zamieniæ siê w gigantyczny
Zachodni Brzeg i Strefê Gazy.
Sprawcy rozpoczêli dzia³alnoæ
z hukiem - najwiêkszym zama-
chem bombowym na Bliskim
Wschodzie od 20-tu lat, który
wstrz¹sn¹³ nie tylko Irakiem, lecz
w³aciwie ca³ym wiatem. Amerykanie i ubodzy
krewni z Europy pakuj¹ rêce w nie swoje sprawy,
¯ydów oczywicie tam nie widaæ. Polska siê wa-
li, Ostrowce i Stalowe Wole dogorywaj¹, a re-
sztê miast i fabryk zarasta trawa. Takie oto pañ-
stwo bawi siê w mocarstwo kolonialne, bo prze-
cie¿ nie mamy innych wypadków. W zamian nie
dostaniemy z³amanego dolara, tylko czarne wor-
ki ze smutn¹ zawartoci¹. Naszych ch³opców
nie wys³ano na Karaiby, Nad¿ab to nie kurort tu-
rystyczny. Jeszcze czas to poj¹æ, jeszcze czas
wycofaæ wojsko do Ojczyzny. To nie nasza woj-
na, tym bardziej, gdy stanie siê wojn¹ domow¹.
Wtedy niech USA wezm¹ odpowiedzialnoæ za
rozbity etnicznie, religijnie i gospodarczo Irak.
Polakom nic do tego.
Pos³owie komisji obrony
Wiêcej pieniêdzy na Irak
Pos³owie komisji obrony chc¹, aby misja
w Iraku by³a finansowana z pieniêdzy spoza
bud¿etu MON. Dezyderat w tej sprawie prze-
s³ali do premiera.
Uczynili tak, choæ obecny na sali wiceminister
obrony Janusz Zemke przekonywa³, ¿e pieniê-
dzy na misjê w Iraku na rok 2004 wystarczy.
W tym roku wydamy na to 147 mln z³, na ca³y
przysz³y rok planujemy 308 mln, z tego 190 mln
z³ to koszty wynagrodzeñ dla ¿o³nierzy. Zemke
powiedzia³ pos³om, ¿e koszty misji w Iraku to za-
ledwie 2 proc. bud¿etu MON. - To wszystko przy
za³o¿eniu, ¿e w Iraku bêdzie przebywa³o 2,5 tys.
¿o³nierzy, ale na razie nie mamy zamiaru zwiêk-
szania kontyngentu - zaznaczy³. Pieni¹dze na
operacjê w Iraku s¹ wydzielone w bud¿ecie MON
w osobnym dziale misje pokojowe. £¹cznie bu-
d¿et na obronnoæ ma wynieæ 1,95 PKB. Pos³o-
wie chc¹ jednak, ¿eby misja by³a finansowana
z dodatkowych pieniêdzy poza bud¿etem MON,
bo uwa¿aj¹, ¿e polskiej armii grozi ograniczenie
niektórych wydatków wczeniej zaplanowanych.
Dezyderat zosta³ przyjêty przy jednym g³osie
przeciwnym pos³a LPR Zygmunta Wrzodaka,
który stwierdzi³, ¿e nasze wojska przebywaj¹
w Iraku nielegalnie, a za te pieni¹dze rz¹d powi-
nien ratowaæ upadaj¹ce w kraju zak³ady pracy.
Gazeta Wyborcza, 11.09.2003
Dwuznaczne parantele
Wiadomoci telawiwzyjne powiadomi³y mnie
o powiêkszeniu siê mojej rodziny o kolejnych star-
szych braci. Nie bardzo wiem, jak mogê ci¹gle
dostawaæ samych starszych braci, jeli pojawiaj¹
siê wiele lat po moim przyjciu na ten najpiêkniej-
szy ze wiatów. Je¿eli bym nawet wziê³a pod uwa-
gê tysi¹c lat istnienia moich polskich genów
i dwiecie piêædziesi¹t lat zlepków narodowocio-
wych karnej ko-
lonii angielskiej,
zwanej dzi szu-
mnie zjednocze-
niem jakich sta-
nów, i tak wy-
chodzi na moje.
Jeli brat (?), jak
powiedzia³ genera³ Tyszkiewicz dowodz¹cy woj-
skiem polskim (?) w Iraku, to z pewnoci¹ star-
szym byæ nie mo¿e. W zwi¹zku z tym nie ja (jako
Ojczyzna) bêdê siê od niego uczyæ, ale on ode
mnie prawdziwej demokracji, poszanowania pra-
wa i suwerennoci innych narodów, jak to by³o
w zwyczaju naszych przodków.
Pan genera³ Tyszkiewicz nie wie jeszcze, jak
i czym zakoñczy siê amerykañska wyprawa po
z³ote runo Arabii i przyda³oby mu siê nieco
wstrzemiêliwoci, jako ¿e historia najazdów jest
naszpikowana ró¿nymi incydentami i przekazuje
nam wiele ostrze¿eñ, ponadto dowodzi, i¿ wielkie
imperia podlegaj¹, jak wszystko, przemijaniu.
Wystarczy, ¿e cofniemy siê do roku 2002, kie-
dy to Dowódca 12 Dywizji Zmechanizowanej
pu³kownik Ryszard Chwastek postawi³ wotum
nieufnoci kierownictwu MON i WP. Szefowi za-
rzuci³ ³amanie prawa, a genera³om uleg³oæ, po-
daj¹c siê do dyspozycji prezydenta RP. Swoje
zarzuty zawar³ w licie otwartym do wszystkich
oficerów WP, cytujê: Celem niniejszego listu jest
przekazanie informacji o ³amaniu prawa przez
ministra obrony narodowej pana Jerzego
Szmajdziñskiego, niegodnej, uleg³ej postawie
kierowniczej kadry generalskiej MON zaznaczo-
nej walk¹ jedynie o w³asne korzyci za ka¿d¹ ce-
nê, kosztem kadry Wojska Polskiego i kosztem
oficerskich cnót.
Widaæ z tego wyranie, ¿e jednoci w pogl¹dach
kadry oficerskiej nie ma. Co z losem zdymisjonowa-
nego pu³kownika, nie wiem, ale ten bunt nie by³
nadaremny, bo dzi s³owa kogo nie szanuj¹cego
swojej narodowoci, umizguj¹cego siê do obcych
i szukaj¹cego powinowactwa na si³ê tam, gdzie na
dobr¹ sprawê nale¿a³oby zacz¹æ edukacjê moral-
noci i cz³owieczeñstwa od podstaw, dowodz¹ ra-
cji pu³kownika Chwastka.
Nie potrzeba mi czarnej owcy w rodzie, dlatego
z ca³¹ stanowczoci¹ stwierdzam, to nie moja rodzi-
na, adopcji te¿ nie bêdzie, a pan genera³ powinien
nauczyæ siê wypowiadaæ wy³¹cznie za siebie!
Bo¿ena Szaniec
fie i mieræ proamerykañskiego lidera tej
grupy religijnej ajatollaha Mohammeta Ba-
kira al Hakima jest wyj¹tkowo jaskrawym dowo-
dem na pog³êbianie siê chaosu w Iraku. To ju¿
nie tylko faktyczny opór partyzancki przeciwko
Amerykanom, ale pocz¹tki wojny domowej.
Masakra, w której zginê³o od 82 do 123 osób,
a setki s¹ ranne, mia³a miejsce tu¿ przy bramie
meczetu Alego - jednego z g³ównych centrów
pielgrzymkowych szyitów (imam Ali - ziêæ proro-
ka Mahometa - to centralna postaæ szyityzmu is-
lamskiego). Sam al Hakim przebywa³ kilkana-
cie lat na wygnaniu w Iranie, gdy Saddam Hu-
sajn uzna³ jego wraz ze zwolennikami za wrogów
pañstwa i zmusi³ do emigracji. Paradoksalnie po-
wrót do kraju umo¿liwili al Hakimowi najwiêksi
nieprzyjaciele Iranu, Amerykanie - tyle, ¿e by³ to
powrót na czo³gach wojsk okupacyjnych.
Nie wiadomo, kto odpowiada za krwawy za-
mach. Bush ze wspólnikami tradycyjnie zwali³
winê na terrorystów Saddama, lecz Mohammet
Bakir by³ równie¿ darzony niechêci¹ przez szyi-
tów, którzy uwa¿aj¹ Stany Zjednoczone za Wiel-
kiego Szatana i nie uznaj¹ z nim ¿adnych pak-
tów. Ich przywódc¹ jest radykalny duchowny
m³odego pokolenia Muktad al Sadr. Ten potêpi³
zamachowców, ale bez jego wiedzy dzia³a wiele
fundamentalistycznych grup szyickich zdolnych
do podobnych akcji. Wreszcie al Hakima z wia-
domych wzglêdów nie znosili sunniccy wyznaw-
cy islamu. Sunnici i szyici tocz¹ odwieczny spór
o religijno-spo³eczn¹ w³adzê w muzu³mañskim
wiecie. Sunnicka nienawiæ do ajatollaha Baki-
ra mog³a na³o¿yæ siê na uczucia patriotyczne Ira-
kijczyków, albowiem kojarzono go doæ jedno-
znacznie z popieraniem linii ulegania okupan-
tom. Cywilne ofiary wród szyitów eliminuj¹ ra-
czej tych ostatnich jako sprawców zamachu,
z drugiej strony oddzia³y wier-
ne Saddamowi atakowa³y do-
tychczas ¿o³nierzy i urzêdni-
ków nowego re¿imu, nie urz¹-
dzaj¹c masakr ludnoci cywil-
nej. Co prawda w sierpnio-
wym zamachu na siedzibê
ONZ w Bagdadzie zginê³o pa-
runastu przypadkowych ludzi,
lecz móg³ byæ to b³¹d kon-
strukcyjny bomby itp. Iracki
ruch oporu nie mo¿e dokony-
waæ akcji, które ra¿¹ Irakijczy-
ków - to wszak przedszkole
ka¿dej partyzantki. Czy¿by
wiêc radykalni sunnici, tym
bardziej, ¿e ich wi¹tynie te¿
s¹ niszczone, np. w dniu za-
machu (pi¹tek 29 sierpnia)
bomba czêciowo zniszczy³a
sunnickie sanktuarium w mie-
cie Chalidia? Jedno wydaje siê pewne - okupa-
cja amerykañska zrujnowa³a kruchy ³ad religijny
w Iraku, choæby ten trzymany by³ ¿elazn¹ rêk¹
Husajna i kraj stan¹³ u progu wybuchu wojny
domowej.
Krwawa eksplozja w Nad¿afie dotyczy nas -
Polaków - bezporednio. Miasto to le¿y w okupa-
cyjnej strefie rodkowo-po³udniowej, czyli skraw-
ku Iraku, gdzie Amerykanie wys³ali miêdzynaro-
dow¹ dywizjê pod polskim dowództwem (popu-
larna polska strefa). We wszystkich mediach
s³ychaæ by³o zapewnienia, i¿ jest to obszar
wprost stworzony na wczasy pod grusz¹ - taki ni-
by mia³ tam panowaæ spokój. Tymczasem Jan-
kesi sprezentowali naiwnym Polaczkom beczkê
prochu. Na zdrowy rozum nale¿a³o kalkulowaæ,
¿e miejsce z meczetem Alego w centrum - a wiêc
prawdziwa religijna bomba w sunnicko-szyic-
Ajatollah Mohammed Bakir al Hakim,
jedna z g³ównych ofiar zamachu, ale
tak¿e politycznych rozgrywek USA.
Robert Larkowski
Mówienie prawdy
op³aca³o siê Moskalowi
Po II wojnie w. ¿ydowska komuna zabra-
³a Polakom wszystko i rozda³a zawodowym
z³odziejom spod gwiazdy Dawida, konse-
kwentnie mordowano patriotów, a powsta³¹
lukê wype³niano kundlami bez identyfikacji
narodowej. Obecne elity to nikt inny jak po-
tomkowie pospolitych morderców przys³a-
nych przez Stalina w celu wymordowania
nonej si³y narodu.
M³ode pokolenie Polaków szuka mo¿liwo-
ci ucieczki za granicê, a ja pytam: po co?
Czyciæ ¿ydowskie kible? Czy nie prociej
jest odebraæ to, co siê Polakom nale¿y i bu-
dowaæ now¹ suwerenn¹ ojczyznê bez dyk-
tatu dzieci szatana? Obecnie wiadomo, ¿e
tylko narodowe powstanie mo¿e uratowaæ
Polskê. Nikt nie ma z³udzeñ co do tego, ¿e
w kraju poza kilkoma nieskundlonymi po-
s³ami ca³y polski kneset nadaje siê do wy-
miany. Jest to mo¿liwe jedynie przy pomocy
wiatowej polonii, która z dala od ojczyzny
wydala ogromn¹ iloæ ludzi szlachetnych,
szanuj¹cych dziedzictwo kulturowe Bia³ej
Europy i rozumiej¹cych procesy zachodz¹-
ce we wspó³czesnym wiecie. Takich ludzi
nie mo¿na kupiæ za setkê wódki i kotleta
schabowego, jak pos³a go³odupca, czy mi-
nistra dyletanta.
Osobicie znam Polaków, którzy zgroma-
dzili ogromny kapita³ uczciw¹ prac¹ i jako du-
mni patrioci walczyli skutecznie o prawdê
oraz nale¿yte miejsce Polski w wiecie, bêd¹c
jednoczenie filantropami wspieraj¹cymi na-
rodowców. Jestem pewien, ¿e tacy ludzie nie
bêd¹ pos³ami i senatorami tylko dla w³asnych
korzyci, lecz zadbaj¹ o przysz³oæ dla na-
stêpnych pokoleñ i pozostawienie po sobie
ojczyzny mocnej i bogatej, bo skoro potrafili
zbudowaæ w³asne imperium za granic¹, to na
pewno poradz¹ sobie w maleñkim kraju nad
Wis³¹. Pora wzorem Polonii Amerykañskiej
postawiæ na prawdê nawet kosztem zniszcze-
nia i tak zrujnowanego kraju, lepiej zacz¹æ
wszystko od nowa ni¿ zdychaæ niegodnie jak
pospolity kundel.
W przeciwnym razie na ruinie Polski po-
wstanie Judenland, którego prezydentem
bedzie ¯ydówka (np. Jolcie).
Edward Maciejczyk, Chicago
cd. ze str. 1
Ponad wszelk¹ w¹tpliwoæ z chwil¹ objê-
cia funkcji prezesa ZNP przez Stanis³awa
Jedzejca, nast¹pi³by radykalny zwrot w dzie-
jach tej zas³u¿onej organizacji. Ponownie
Polonia powróci³aby na arenê polityki ame-
rykañskiej i iloæ cz³onków zaczê³aby wzra-
staæ, ale politycznie poprawnie i niekoniecz-
nie po polsku.
Zabawa w porównywanie obu kandydatów
nie ma sensu, poniewa¿ s¹ to dwa przeciw-
legle krañce zarówno w polityce, jak i w bi-
znesie, nie mówi¹c o tzw. inteligencji. Wszy-
stko przemawia na korzyæ Jedzejca, a jed-
nak delegaci wybrali Moskala. Osobicie
uczestniczy³em w czterech sejmach ZNP
i wiem, ¿e jedno jest zawsze pewne, na sali
rednia wieku to ok. 70 lat, a zatem albo emi-
gracja lat 40., albo urodzeni w USA Polacy.
Obie grupy systematycznie gnêbione przez
¯ydów. Jedni musieli uciekaæ z okupowanej
przez ¿ydowsk¹ komunê ojczyzny, drudzy
za urodzeni w kraju, gdzie ¯ydzi od lat 60.
uprawiaj¹ polityczn¹ prostytucjê na oczach
ca³ego narodu. Jedni i drudzy czekaj¹ na
prezydenta z krêgos³upem, który stanie
w obronie ponadczasowych wartoci, a nie
tylko doranych zachcianek.
Jedzejec popierany przez ¯ydów wystar-
towa³ po w³adzê z grup¹ politycznie po-
prawnych kandydatów, na stanowisko
skarbnika i wiceprezesa. Jeden z nich to
osobisty kolega prezydenta III RP, drugi jest
wnukiem za³o¿yciela KPA. I jeden, i drugi
nie zrobiliby nic dla ratowania Polski spod
¿ydowskiej okupacji. Wyborcy zdecydowa-
li siê na Moskala i to oznacza dalszy upadek
najwiêkszej polonijnej organizacji na wie-
cie. Moskal dotychczas sprzeda³ wszystko,
co wypracowa³y kolejne pokolenia emigran-
tów i ma zamkniête niemal wszystkie drzwi
od tzw. amerykañskiej polityki, ponadto
iloæ cz³onków ZNP z dnia na dzieñ maleje.
Jednak konsekwentnie broni prawdy o pod-
stêpnej polityce dzieci szatana.
To, co sta³o siê w Denver, napawa optymi-
zmem wszystkich narodowców i orêdowni-
ków walki z totalitaryzmem, bo okaza³o siê
po raz kolejny, ¿e poza werbalnym be³ko-
tem politycznie poprawni nie s¹ wcale tacy
mocni, wszystko zale¿y od stopnia wiado-
moci wyborców.
Pozostaj¹c z ca³ym szacunkiem do S. Je-
dzejca, muszê podkreliæ, ¿e nigdy nie obie-
ca³ kontynuowaæ polityki Moskala, a na to
czekali wyborcy. W Ameryce istnieje ogrom-
na iloæ rodków masowego przekazu, które
bardzo skutecznie demaskuj¹ k³amstwa glo-
balistów i skundlonych libera³ów. Polonia,
w przeciwieñstwie do Polski, ma dostêp do
alternatywnej informacji przez w³asne pro-
gramy telewizyjne, radio i prasê.
W tym kontekcie warto siê przyjrzeæ sy-
tuacji w okupowanej Polsce, gdzie naród
wybiera nêdzê i niewolê, bo nie rozumie te-
go, co siê wokó³ dzieje. Wszechobecna ofi-
cjalna propaganda otumani³a spo³eczeñ-
stwo do tego stopnia, ¿e ludzie g³osuj¹
przeciw sobie (referendum na temat rozbio-
ru) i mimo i¿ przez kilkadziesi¹t lat ró¿ne for-
my ¿ydowskiej komuny gnêbi³y Polaków,
ci¹gle nastawiaj¹ opuchniêty policzek i cze-
kaj¹ na nastêpnego kopniaka.
Obserwuj¹c proces zniewolenia narodu
polskiego z perspektywy emigranta, mam
wra¿enie, ¿e nie pozosta³o nic innego, jak
sprowadziæ do kraju ludzi twardych, rozu-
miej¹cych procesy zachodz¹ce we wspó³-
czesnym wiecie.
Czas przepêdziæ Azjatów spod znaku sy-
jonu razem ze skundlonymi klakierami i za-
cz¹æ budowaæ now¹ Polskê na bazie ludzi
z krêgos³upem.
Polska jest krajem samowystarczalnym,
ale musi byæ rz¹dzona przez Polaków. Do-
tychczas zawiod³y wszystkie opcje politycz-
ne, z Kocio³em w³¹cznie, panuje ogólna
beznadzieja, oczy Polaków s¹ skierowane
w stronê UE, która ju¿ niebawem wbije
ostatni nó¿ w plecy.
PO PRZECZYT
Z
amach w wiêtym miecie szyitów Nad¿a-
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 39(159)
Zapiski
o przeklinanym
narodzie
P
rzez ostatnie pookr¹g³osto³owe lata mo-
Quo vadis Poloniae
Stolicy Piotrowej do wikarego obowi¹zuj¹ te sa-
me zasady pos³ugi duszpasterskiej, ró¿ne s¹ za-
kresy decyzji i odpowiedzialnoci administracyj-
nej. Koció³ w swej konstrukcji opiera siê na
wiadomej wewnêtrznej dyscyplinie obowi¹zuj¹-
cej w relacjach hierarchicznych. Na przyk³ad Oj-
ciec w. mianuje biskupów, miêdzy innymi bp.
Pieronka lub bp. Frankowskiego.
Naród jest jednoci¹ ludzi historycznie
ukszta³towanych w jêzyku, obyczajach, w kultu-
rze i jednej dla wszystkich wierze religijnej. Sta-
nowi monolit. Stanowi ca³oæ niepodzieln¹.
Stosunek do Unii Europejskiej obali³ te ustalenia.
Koció³ siê podzieli³ i Naród siê podzieli³. Rozchwia-
na zosta³a historycznie ugruntowana, udowodnio-
na w najtrudniejszych, najboleniejszych momen-
tach trwania Narodu wiê z Kocio³em. Wewn¹trz
Kocio³a s¹ kap³ani, którzy s¹ za Uni¹ i kap³ani,
którzy s¹ przeciw przyst¹pieniu do Unii. Ci drudzy
wbrew stanowisku Papie¿a. Wy³om w ¿elaznej wy-
dawa³oby siê dyscyplinie czy pocz¹tek czego hi-
storycznie bardziej gronego, czego nie usunie siê
przy pomocy regu³ kanonicznego prawa. Czy po-
cz¹tek schizmy? Naród polski w swej znakomitej
¿emy zaobserwowaæ pêd powszechnie
stosowany: do zgody, pojednania i wyba-
czania. Wszystko otrzymuje wietn¹ oprawê, za
piêknymi s³ówkami czai siê jednak gorycz do-
wiadczeñ. Politycznie poprawne media bardzo
starannie wymazuj¹ z pamiêci swych odbiorców
dzieje Pañstwa Polskiego. Coraz czêciej czcimy
jakie dziwne rocznice, pozwalamy siê poni¿aæ,
nie reagujemy na opluwanie nas po wiecie i za
nic mamy wszelkie zmiany na ¿ywym organi-
zmie Kocio³a. W mojej parafii pobudowano sta-
raniem ludzi ogromny kompleks plebanijno-ko-
cielny. Wiêkszoæ kocio³ów w Polsce przybra-
³a dziwne kszta³ty, a ten mój jawi siê jako biblijna
arka. ¯eby nie by³o w¹tpliwoci co do przysz³e-
go jej przeznaczenia, w rodku przypomina sa-
lê lo¿y masoñskiej. Nie ma w nim jeszcze odpo-
wiednich sztandarów i insygniów, ale po cichu tu
i ówdzie janiej¹ gwiazdki dawidowe. ¯eby nikt
ju¿ nie myla³ inaczej, nad samym wejciem
króluje postaæ ¿ydowskiego odpowiednika na-
szego Chrystusa Króla, jako ¿e pod Jego jest
wezwaniem. Wierni niczym lepcy wal¹ do tego
przybytku i akceptuj¹ ka¿d¹ kolejn¹ judaizacjê
mszaln¹. Codziennie w wielu takich kocio³ach
odbywaj¹ siê msze i wszyscy uczestnicz¹cy mo-
dl¹ siê za jakich starszych braci. Nikt nie zau-
wa¿y³, kiedy do normy zaliczono mod³y do he-
brajskiego Jahwe. Chrystus wprawdzie powie-
dzia³, ¿eby mi³owaæ bliniego swego, ale ten bli-
ni to by³ samarytanin, ten, którego interesowa³
los chorego, nieszczêliwego cz³owieka. Nic nie
wspomina³ o tym, ¿eby pozwalaæ siê okradaæ,
mordowaæ i oszukiwaæ. To by³a domena naj-
wiêkszego nieprzyjaciela ludzkoci i Chrystus
wielokrotnie da³ wiadectwo walki ze Z³ym. Po
có¿ by mia³ uzdrawiaæ i nauczaæ dobra, jeli
z drugiej strony pomaga³by bandytom? O nielo-
gicznoæ Boga pos¹dzaæ nie mo¿na. Mo¿na je-
dynie zap³akaæ, ¿e niewielu z nas przyjê³o Jego
nauki i ¿e Jego mêczeñstwo sta³o siê niewa¿ne,
bo w telewizji powiedzieli, ¿e A przecie¿ wszel-
kie wybaczenie koñczy³ s³owami id i nie grzesz
wiêcej. Wiêc jeli kto tam za nas i za nasze
grzechy odpuszcza ca³ym zbrodniczym naro-
dom, powinno byæ to w³anie zakoñczone zado-
æuczynieniem i popraw¹. A tego nie ma. Wszy-
stko jest tylko jednostronne. My, jako Naród, ka-
jamy siê w rytm ¿ydowskich pieni i przyjmujemy
z powag¹ przekleñstwa rzucane na nasze g³owy
(vide Jedwabne). Perfidia takich spektakli jest
tym gorsza, ¿e w naszym kraju obowi¹zuje jêzyk
polski i w takim powinny odbywaæ siê wszelkie
uroczystoci. Polacy nie rozumiej¹ hebrajskie-
go, a pan t³umacz telewizyjny czêci drastyczne
po prostu przemilcza³. W rezultacie Polacy cho-
dz¹ do kocio³a, modl¹ siê przeciw sobie, prze-
ciw swojej Ojczynie i nie maj¹ o tym pojêcia.
Mo¿e wiêc naprawdê nadszed³ czas na zmiany
i znajdzie siê jaki ksi¹dz, któremu wygoda nie
przes³oni powinnoci duszpasterza?
Bo¿ena Szaniec
cd. ze str. 1
Polityk musi dbaæ o poparcie elektoratu. Je¿eli
zacznie snuæ rozwa¿ania i to g³ono, publicznie,
¿e: Ojciec w. jest nieomylny tylko w sprawach
wiary, a w sprawach polityki ju¿ nie, a przynajmniej
ju¿ nie musi - to polityk ów ryzykuje utratê popar-
cia swych wyborców, wiêcej, nara¿a siê nieu-
chronnie na atak potêpienia: jak mia³ w ten spo-
sób wypowiadaæ siê o Ojcu w.? Bez tych skrupu-
³ów powo³ywali siê na Papie¿a rozmaici zwolenni-
cy wejcia do Unii. I wygrali! Wyszli na swoje.
Ale jest jeszcze inny aspekt srogiego zawodu,
jaki polityków antyunijnych i nas, szarych Pola-
ków, spotka³ ze strony Ojca w.
Dotykamy w tych uwagach spraw natury ogól-
nocywilizacyjnej, moralnej i religijnej, a przecie¿
jest jeszcze geopolityka - ca³a sfera obaw o inte-
gralnoæ terytorialn¹ Polski i to obaw o najwiêk-
szym stopniu wiarygodnoci dziêki zagro¿eniom
ze strony Niemców. Rzecz jasna, chodzi tu
o utratê Ziem Odzyskanych. Niemcy stanowi¹
w Unii Europejskiej bezdyskusyjnie najwiêksz¹
si³ê gospodarcz¹. W oparciu o ten potencja³
Niemcy wyra¿aj¹ konkretne ¿¹dania ponownych
ustaleñ w kwestii granic. Mamy jak na razie dwu-
jêzycznoæ nazw ulic na Opolszczynie, ale po-
stulowana regionalizacja Polski w naturalny spo-
sób u³atwi zaspokajanie niemieckich pretensji.
Mo¿e warto tu przytoczyæ jako memento s³owa
niegdysiejszego kreatora Nowej Europy: Ca³y
ten mietnik ma³ych pañstw, ci¹gle jeszcze ist-
niej¹cych w Europie, musi byæ zlikwidowany tak
szybko, jak siê da. Celem naszej walki musi byæ
stworzenie jednolitej Europy: jedynie Niemcy
mog¹ naprawdê zreorganizowaæ Europê. W ro-
ku 1943 s³owa te wypowiedzia³ Adolf Hitler (A.
Bullock - Hitler, studium tyranii, 1969, Czytel-
nik, Warszawa, s. 556).
Oczywicie mo¿na i nale¿y dodaæ tu Lenina,
Ró¿ê Luksemburg i w ogóle marksistów, którzy
przepowiadali zanik pañstw narodowych, a rów-
nie¿ ws³uchiwaæ siê z uwag¹ w aktualne wypo-
wiedzi na ten temat np. A. Olechowskiego.
Unia Europejska to twór w swych konstytucyj-
nych za³o¿eniach bezbo¿ny, z aprobat¹ eutanazji,
aborcji, ma³¿eñstw homoseksualnych, z prawem
tych zwi¹zków ma³¿eñskich do adopcji dzieci,
z przerostem biurokracji, narzucaj¹cy odrêbnym
narodowociom jeden obowi¹zuj¹cy system ko-
egzystencji w jednym superpañstwie. Unia Euro-
pejska stanowi zaprzeczenie cywilizacji ³aciñskiej.
Jest tworem mieszanym bizantyñsko-¿ydowsko-
³aciñskim, jest ko³ob³êdem cywilizacyjnym, jak
nazywa tak¹ mieszaninê prof. Koneczny. Ten twór
zdolny jest jedynie do degeneracji, a nigdy do
rozwoju. Sk³adniki wzajemnie siê zwalczaj¹.
Wst¹pienie do Unii stanowi dla katolika rezy-
gnacjê z zasad, na których siê ukszta³towa³
i aprobatê ekumenizmu, gdzie katolicyzm bêdzie
traktowany równorzêdnie z ka¿d¹ inn¹ religi¹ ja-
ko jedno z wyznañ. A jeli bêdzie siê upiera³ przy
dogmatach swej wiary jako jedynym drogowska-
zie zbawienia, zostanie oskar¿ony o fundamenta-
lizm religijny, ksenofobiê, brak tolerancji czyli an-
tysemityzm i eo ipso - skazany na mieræ cywiln¹.
Tak wiêc argument o koniecznoci naszego
wejcia do Unii, by reewangelizowaæ narody eu-
ropejskie, by po prostu spe³niæ zbawcz¹ misjê,
brzmi jak cyniczna prowokacja: Polacy! Zostali-
my wybrani do krucjaty!
A czyjej to racji mielibymy broniæ? Ludzi, którzy
ordynarn¹ powtarzaj¹c¹ wzory stalinowskie (dla
wnuków, dla wietlanej przysz³oci) propagan-
d¹ zapêdzili czêæ Narodu do g³osowania na Tak
dla Unii? W zgodnym chórze naganiaczy znalaz³a
siê czêæ Episkopatu. Ile¿ pogardy zawiera³a wy-
powied bp. Pieronka: a jeli nie Unia, to co? W³a-
dywostok?. W tym W³adywostoku te¿ podobno
¿yj¹ ludzie, proszê Jego Ekscelencji!
Oczywicie, g³osy hierarchów przeciwnych in-
tegracji z Uni¹ Europejsk¹, jeli by³y transmito-
wane w mediach, to szalenie wyrywkowo, bar-
dzo rzadko, a za to stale z pomrukiem szyder-
czego komentarza, jak w przypadku patriotycz-
nej wypowiedzi ks. bp. Edwarda Frankowskiego.
Sam Papie¿ podczas
kolejnych wyst¹pieñ
w kraju rodzinnym przed-
stawia³ siê (przed agre-
sywnym awansem cho-
roby Parkinsona) jako
wymienity orator, mów-
ca doskonale znaj¹cy
oczekiwania swych
odbiorców, operuj¹cy
wietn¹ dykcj¹, piêkn¹
polszczyzn¹, dowcipny
i akceptuj¹cy bez prote-
stu burzliwe oklaski.
Mo¿na powiedzieæ, ¿e
Papie¿ nie grzeszy fa³-
szyw¹ skromnoci¹, ¿e
wie, na co zas³uguje.
Z pewnoci¹! Równie
pewnym jest, i¿ Ojciec
w. bardzo wiadomie
egzekwowa³ te oklaski.
Po prostu umiejêtnie ro-
bi³ pauzy i czeka³, i bra-
wa grzmia³y jak Polska
d³uga i szeroka. Byæ mo-
¿e pomóg³ Mu w tym
zdobyty i utrwalony w Te-
atrze Rapsodycznym
warsztat zawodu aktor-
skiego. To wielce praw-
dopodobne. A jeszcze wielosettysiêczna pu-
blicznoæ emanuj¹ca mi³oci¹ granicz¹c¹ z hi-
steri¹, z uwielbieniem. A uwielbienie to uczucie,
które, jak wiemy, teologia zarezerwowa³a jedynie
dla Boga. I jeszcze bardzo dobra aparatura na-
g³aniaj¹ca. A wiêc wszelkie warunki gwarantu-
j¹ce sukces. Kto ten sukces odniós³? Czy nau-
czanie papieskie przebi³o siê przez galanteriê
wystêpu, czy utrwali³y siê w sercach i umys³ach
prawdy g³oszone z moc¹ Autorytetu?
Gdyby tak by³o, gdyby ludzie po spotkaniu z Oj-
cem w. pog³êbili sw¹ wiarê, umocnili siê w swym
patriotyzmie, wówczas rozszerzaj¹ce siê zdziczenie
obyczajowe jawi³oby siê w stanie ladowym i zosta³-
by tylko patologiczny margines. A zatem stwierdza-
my z ¿alem, i¿ nauczanie papieskie nie wykracza
poza sw¹ zewnêtrzn¹ ornamentykê i pozostaje wy-
stêpem przed rozmi³owan¹ publicznoci¹.
Ju¿ na pocz¹tku pontyfikatu Jana Paw³a II po-
jawia³y siê, i trwa to do dzi, zewnêtrzne oznaki
kultu: pos¹gi papie¿a, popiersia, bicie monety
z Jego podobizn¹, nazwy ulic. Wszystko to, co
nale¿y do cywilizacji bizantyñskiej, a przeciwko
czemu Jan Pawe³ II nie zaprotestowa³.
Jak wiêc maj¹ czuæ siê ludzie, którzy nie za-
mierzaj¹ w¹tpiæ w fundamenty swej wiary, swój
katolicyzm, swoj¹ polskoæ, którzy pozostaj¹c
skromnymi zachowuj¹ dumê z bycia katolikiem
i Polakiem i nie ulegaj¹ podszeptom pychy o po-
trzebie nawracania innych? Gdzie ukoiæ rozter-
ki duchowe zwi¹zane z niejednoznacznym, nie-
jednolitym stanowiskiem Papie¿a, który raz jest
wyrazicielem cywilizacji ³aciñskiej, a innym razem
kategorycznym zwolennikiem jej przeciwieñstwa,
czyli ko³ob³êdu cywilizacyjnego - by pos³u¿yæ
siê ponownie terminem Feliksa Konecznego.
Koció³ nasz jest powszechny ju¿ z samej na-
zwy. Obejmuje orêdziem ca³y wiat. W swej
strukturze jest wertykalny: od góry do do³u, od
Poniedzia³ek, 15 wrzenia 2003. Nasz Dziennik:
Nie wstydcie siê Krzy¿a, nie
wstydcie siê Ewangelii. Broñcie ich jako najdro¿szych skarbów, z których mo¿ecie
czerpaæ nadziejê, wiat³o i si³ê do codziennego ¿ycia - tym apelem
wypowiedzianym w Bratys³awie Ojciec wiêty zakoñczy³ wczoraj swoj¹ wizytê na
S³owacji.
W poprzednim numerze przypomnielimy w fotoreporta¿u aktualny stan
Krzy¿y w Harmê¿ach, czêciowo po³amanych i zniszczonych w 4 lata po prze-
niesieniu ich tam z owiêcimskiego ¯wirowiska. Wówczas obroñcy Krzy¿y równie¿
cytowali wczeniejsze wypowiedzi Papie¿a Broñcie Krzy¿a, ale jak wykaza³y fakty,
przed wszystkimi, tylko nie przed ¿ydowskimi szowinistami. Ci mog¹ go pro-
fanowaæ bezkarnie.
wiêkszoci jest Narodem katolickim, ufaj¹cym swo-
im duchowym przewodnikom, swym duszpaste-
rzom. Kiedy dotychczas sprawdzeni w ró¿nych wy-
borach przewodnicy zaczêli wskazywaæ drogi so-
bie przeciwstawne, Naród, uciekaj¹c przed poczu-
ciem osamotnienia, opar³ siê o jednych i o drugich:
podzieli³ siê. Naród, który ma odt¹d koegzystowaæ
w ró¿nych cywilizacjach, uplasowa³ siê nad dziejo-
w¹ przepaci¹.
Idea zjednoczonej Europy starsza jest od Hitle-
ra, marksistów czy masonów. Jest co najmniej tak
stara jak Pañstwo Polskie. Korzeniami siêga do ro-
ku 1000, do Gniezna. Ale wtedy w Gnienie, nad
grobem w. Wojciecha, pochylili g³owy dwaj potê¿-
ni w³adcy, by oddaæ czeæ mêczennikowi za wiarê,
tam Boles³aw Chrobry i Cesarz Otto III rozprawiali
o Europie zjednoczonej na fundamencie chrzeci-
jañskim. Tysi¹c lat póniej dzisiejsi w³adcy Europy
wyranie za¿¹dali odciêcia siê od tradycji chrze-
cijañskiej jako krêpuj¹cej swobodê realizowania
masoñskich planów panowania nad kontynentem.
Zdecydowane stanowisko prezydenta Niemiec -
Raua popar³ prezydent RP - Kwaniewski.
Europa potrzebuje Polski. Wchodzimy tam
z ogromnym bezrobociem, niedoinwestowanym
rolnictwem, chor¹ s³u¿b¹ zdrowia, upad³ym
przemys³em, obyczajowym zdziczeniem, plag¹
wzmagaj¹cej siê korupcji, obszarem kultury ma³-
puj¹cej zachodnie wzorce do ³atwej konsumpcji,
np. ró¿ne Ekstradycje, obel¿ywe dla Narodu
instalacje artystyczne - ca³e to wiano sk³adamy
u stóp oczekuj¹cej nas niecierpliwie brukselskiej
biurokracji. Co otrzymamy w zamian? Rozdarcie
Narodu miêdzy trzy cywilizacje. Naród nie mo¿e
istnieæ w dwóch naraz cywilizacjach, w trzech
nast¹pi przyspieszona agonia. Ratunkiem za-
wsze by³a i jest modlitwa. Oby tym razem czas
na modlitwê nie okaza³ siê czasem na requiem.
Andrzej Przybylski
ZASTRZYK DEMOKRACJI DLA EUROPY
56,1 proc. Szwedów zag³osowa³o w referen-
dum przeciw
euro
, a za jego przyjêciem by³o
41,8 proc. Nastêpne podejcie bêdzie za 5-10
lat. Szwecja pozostanie jednym z trzech pañstw
UE - obok Danii i wielkiej Brytanii - które nie
przyjê³y wspólnej waluty.
Widzimy dzi w Szwecji i w innych krajach Eu-
ropy rosn¹cy rozziew miêdzy oczekiwaniami wy-
borców i rz¹dz¹cej elity. Mam nadziejê, ¿e wynik
naszego referendum bêdzie zastrzykiem demo-
kracji dla Europy. Mam te¿ nadziejê, ¿e wzmocni
przeciwników
euro
w Danii i Wielkiej Brytanii. Nie
wierzê w to, ¿e wspólna waluta to dobre rozwi¹-
zanie. Nie wierzê, ¿e dobrym rozwi¹zaniem jest
oddanie w³adzy w rêce Europejskiego Banku
Centralnego - powiedzia³a Ulle Hoffman, prze-
wodnicz¹ca partii Vanster, przeciwniczka
euro
.
Frekwencja by³a jak zawsze w Szwecji wysoka -
szacuje siê j¹ na ok. 81proc. Kampania by³a wy-
j¹tkowo agresywna. Strona na nie zarzuca³a
oponentom wykorzystywanie pozycji w³adzy oraz
przewagi finansowej w kampanii przedreferen-
dalnej (Sk¹d my to znamy?). Wokó³ stosunku do
euro
rozegra³ siê te¿ konflikt w szwedzkim rz¹-
dzie. Czterech ministrów przeciwnych wprowa-
dzeniu
euro
musia³o ugi¹æ siê przed rz¹dow¹
dyscyplin¹ i wycofaæ siê z uczestniczenia w kam-
panii na rzecz odrzucenia wspólnej waluty. G³ów-
nym argumentem przeciwko
euro
by³a niechêæ
oddania kolejnej porcji suwerennoci Brukseli
i Europejskiemu Bankowi Centralnemu.
Spo³eczeñstwo da³o sygna³, który okrela
nasz punkt wyjcia. Spo³eczeñstwo by³o dobrze
poinformowane i mimo wszystko podjê³o tak¹
decyzjê - owiadczy³ premier Goran Persson,
wielki zwolennik euro. O manowcach wspólnej
waluty pisalimy na ³amach T.P. niejednokrotnie.
Wynik referendum w Szwecji to wa¿ny prece-
dens, pokazuj¹cy, ¿e s¹ narody, które nie utraci-
³y instynktu samozachowawczego, pomimo na-
chalnej propagandy. A jednak jest nadzieja.
Iwona Z.
PO PRZECZYT
Nr 39(159)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
Wspó³praca papie¿a Paw³a VI
z amerykañskim wywiadem
Zapiski
o przeklinanym
narodzie
O
d pewnego czasu kr¹¿y po Polsce po-
(na podstawie dziennika w³oskiego)
O
tym, ¿e zdarzenia dzisiejszego wiata
tylko praw¹ rêk¹ i zaufanym Piusa XII, ale rów-
nie¿ cz³owiekiem stoj¹cym blisko liderów poli-
tycznych, takich jak Alcide De Gasperi i Giulio
Andreotti (obaj chadecy, pierwszy w latach
1945-53 sprawowa³ funkcjê szefa rz¹du, Andre-
otti za ca³kiem niedawno i jego przyk³ad jasno
potwierdzi³ prze¿arcie chadecji przez masone-
riê). Wspó³praca miêdzy Montinim i OSS trwa³a
do 1946 r., kiedy to miêdzy Watykanem i Ame-
ryk¹ zacz¹³ zarysowywaæ siê konflikt. Przyczyn¹
sta³a siê kwestia w monarchii we W³oszech,
której zachowania pragnêli Pius XII, Montini
oraz król Wiktor Emanuel III, za zmian¹ za kur-
su politycznego w kierunku republiki optowa³
Truman, Donovan oraz Andreotti. Superszpieg
amerykañski James Angleton ostrzeg³ Wa-
szyngton, ¿e Montini dwa razy widzia³ siê z De
Gasperi (promonarchist¹), za Pius XII dowo-
dzi³, ¿e nie mo¿na myleæ o republice w tamtej-
szych, pe³nych chaosu warunkach. To spowo-
dowa³o brak mo¿liwoci porozumienia. W 1946
r. amerykañskie tajne s³u¿by we W³oszech ule-
gaj¹ restrukturyzacji i nasilaj¹ dzia³ania antyso-
wieckie, gdy¿, jak podaje raport Lestera Ho-
ucka (kierownika referatu w³oskiego OSS),
Moskwa zagra¿a prawie ca³ej Europie. Raport
Houcka proponuje utworzenie antysowieckiej
zapory w Ameryce Po³udniowej i cytuje papie¿a,
który pragnie sformowania bloku krajów od
W³och po Hiszpaniê, Meksyk i Argentynê. Ho-
uck stwierdza dalej, ¿e w pañstwach po³udnio-
woamerykañskich dzia³a miêdzynarodowy so-
jusz Garibaldi, zrzeszaj¹cy komunistów i socja-
listów, utworzony przez Mario Montagnanê,
szwagra w³oskiego komunisty Togliattiego
(który w 1944 r. utworzy³ z monarchist¹ Bado-
glio rz¹d koalicyjny). Ju¿ sama nazwa sojuszu
Garibaldi nawi¹zywa³a do w³oskiego superma-
sona, który w 1867 rozpocz¹³ atak na Stolicê
Apostolsk¹, bezczeszcz¹c kocio³y i morduj¹c
ludzi na wzór hiszpañskich rebeliantów. Raport
kontynuuje: Naszym centrum (tzn. w dzia³a-
niach antykomunistycznych) powinna byæ Sto-
lica Apostolska. I wtedy w³anie Truman roz-
wi¹zuje OSS
Jak¹ naprawdê rolê odgrywa³ Montini, czy
gra³ unisono z Piusem XII, czy otrzyma³ zadanie
zmiêkczenia jego stanowiska? Dlaczego Amery-
kanie jako osobê najbardziej odpowiedni¹ do
wspó³pracy uznali w³anie jego, a nie np. Mor-
liona czy innych informatorów? Nie chodzi³o
przecie¿ tylko o to, ¿e Morilon i jezuici opowia-
dali siê za ustrojem frankistowskim, a Montini
nie. Montini by³ synem deputowanego z ramie-
nia W³oskiej Partii Ludowej, z której w 1943 r.
powsta³a partia chrzecijañsko-demokratyczna.
Jego pokoje roj¹ siê od dyplomatów, liderów
ze wiata polityki, kultury i religii oraz by³ych ko-
legów katolickiej federacji w³oskiej. Ma dwie au-
diencje dziennie u papie¿a - podaj¹ tajne ra-
porty. Amerykañski wywiad wie o Montinim
wszystko, tak¿e to, ¿e obiad zaczyna o 15-tej
i zwykle je zupê i jajko. Jego szerokie ustosun-
kowanie w sferach kocielnych i chadeckich by-
³o dla Amerykanów zasadnicze, gdy¿ w ten spo-
sób mogli mieæ na nie bezporedni wp³yw. Do-
wodz¹ tego nastêpuj¹ce s³owa: Sekretariat
Stanu, gdzie Montini jest podsekretarzem, nie-
pokoi siê sytuacj¹ wewnêtrzn¹ W³och i stosun-
kami miêdzy Moskw¹ i Warszaw¹. Choæ pra³at
usi³uje przesun¹æ chadecjê na prawo, nie ma
¿adnego niebezpieczeñstwa porozumienia miê-
dzy Polsk¹ a Stolic¹ Apostolsk¹. Nie mo¿na ja-
niej daæ do zrozumienia, ¿e bardziej prawico-
wa orientacja papie¿a zaowocowaæ by mog³a
usi³owaniem wsparcia przez niego sprawy pol-
skiej, na co jednak - co z ulg¹ przyzna³ wywiad
amerykañski - wówczas siê nie zanosi³o i do
czego Ameryka nie chcia³a dopuciæ. Wiemy
tak¿e, ¿e ju¿ 3 wrzenia 1941 r. Roosevelt wysto-
sowa³ osobisty list do Piusa XII dowodz¹c, ¿e
Sowiety stanowi¹ mniejsze z³o ni¿ ewentualna
dyktatura hitlerowska i ¿e pod kierownictwem J.
Stalina zmieniaj¹ siê one w pañstwo narodowe.
Przed owym listem Roosevelt wys³a³ do Piusa
XII delegata USA przy Watykanie H. Titmana
z instrukcj¹, by wszelkimi dostêpnymi sposo-
bami odwiód³ go od wyst¹pienia przeciw komu-
nizmowi. Byæ mo¿e zaniepokoi³o go prze-
mówienie Piusa XII przed w. Kolegium Kardy-
na³ów w 1943 r., w którym modli³ siê za Polskê
s³owami: b³agamy Królow¹ Niebios, aby ten
lud, tak ciê¿ko nawiedzony i inne, które razem
z nim musz¹ piæ z gorzkiego kielicha tej wojny,
doczeka³y siê przysz³oci, która by odpowiada-
³a ich uprawnionym d¹¿eniom [] w zespole
wolnych pañstw []. Dlatego komentarz Cor-
rere della Sera, ¿e USA i Watykan sprzymie-
rzy³y siê przeciwko komunistom we W³oszech
i przeciwko ZSRR w Europie Wschodniej jest
fa³szem przeznaczonym dla mózgów karmio-
nych ¿ydomasoñskim kitem. Ameryka - oprócz
k³amliwych zapewnieñ - nigdy nie stara³a siê
o wolnoæ dla Europy Wschodniej i zawsze
uk³ada³a siê z wrogami Polski, cynicznie i bez-
prawnie kreuj¹c siê na jej obroñcê. Tê sam¹ li-
niê polityczn¹ prowadzi³ H. Truman, maj¹cy na
sprawê polsk¹ taki sam pogl¹d, jak Stalin, uda-
remniaj¹c w 1945 r. delegatom Rz¹du RP jakie-
kolwiek propolskie posuniêcia. Nastêpnym pla-
nem masona i ¯yda Roosevelta by³o oderwanie
w³oskich chadeków od jej chrzecijañskich ko-
rzeni. Widaæ to z tajnego rozporz¹dzenia, by
Montini nalega³ na chadeków, by zbadali mo¿-
liwoæ wch³oniêcia umiarkowanych socjalistów
w przypadku, jeli ci nie opowiedz¹ siê za ko-
munistami, a przynajmniej ustanowiæ z nimi ci-
s³¹ wspó³pracê i by przygotowano program
w zakresie szerszym ni¿ tylko tym, jaki móg³by
go poprzeæ papie¿ (chadecja by³a parti¹ pod-
porz¹dkowan¹ papie¿owi). Plan drobnych kro-
ków wciela³ w ¿ycie równie¿ w³oski komunista
o masoñskich koneksjach Togliatti, którego
mottem by³o dokonywanie stopniowych zmian
w kierunku marksistowskim bez u¿ycia si³y.
Montini popar³ tak¿e w³oski ruch oporu dzia³aj¹-
cy pod koniec wojny na pó³nocy kraju, sk³ada-
j¹cy siê przewa¿nie z komunistów i socjalistów.
A jaki by³ jego pontyfikat? Kontynuowa³ politykê
grabarza nadziei setek milionów ludzi zniewolo-
nych komunizmem - Jana XXIII, którego Chru-
szczow w zachwycie porówna³ do swego ojca.
Wybór Montiniego na papie¿a spotka³ siê z za-
ciêtym oporem takich nie id¹cych na kompromi-
sy kardyna³ów jak A. Ottaviani, który powiedzia³,
¿e ¿aden katolicki w³adca nie powinien ciskaæ
d³oni mordercom chrzecijan, czyli komuni-
stom, z poparciem natomiast liberalnego ame-
rykañskiego kardyna³a Spellmana, którego Ro-
osevelt w 1945 r. proponowa³ na stanowisko se-
kretarza Stanu w Watykanie. Z powodu
ustêpstw Montiniego ludzie z Kurii nie chcieli
ju¿ nawet s³yszeæ s³owa «dialog» (J. Mackie-
wicz W cieniu krzy¿a). Jego poredni nastêp-
ca Jan Pawe³ II przekszta³ci³ ten dialog w ¿e-
nuj¹cy pokaz ustêpstw balansuj¹c na krawêdzi
przyzwoitoci, nie mówi¹c ju¿ o zgotowaniu
w³asnemu narodowi losu, który mo¿e byæ dla
niego koñcem historii. O Karolu Wojtyle wiado-
mo, ¿e utrzymywa³ kontakty z szefem wywiadu
CIA Caseyem, przekazuj¹cym mu tajne materia-
³y dotycz¹ce Europy Wschodniej (Christa Kra-
mervon Reissewitz Wybór papie¿y). W wywia-
dzie dla swojego przyjaciela - ¯yda konwertyty
- Andre Frossarda powiedzia³, ¿e czuje odrazê
do k³ótni i nie chce s³yszeæ ani o lewicy, ani
o prawicy w Kociele oraz ¿e nie w taki sposób
s³u¿y siê prawdzie.
Masoneria i zinfiltrowane przez ni¹ wywiady
nigdy nie zaprzestan¹ penetracji rodowisk i in-
stytucji kocielnych, zw³aszcza tych najwy¿-
szych, a Polska zawsze wmieszana by³a we
wszystkie nawa³nice z³a dziejowego i zawsze
musia³a dawaæ im odpór. Ale najgorszy, masoñ-
ski potop dopiero przed nami: widaæ ju¿, jak
w murze, który mia³ przed nim broniæ wiat, zro-
bi³ siê wy³om i s¹czy siê przez niego brudna
woda, napieraj¹c z ca³ych si³ na ludzkoæ.
A wszystko wskazuje na to, ¿e i tym razem przy-
padnie nam odgrywanie roli ko³ka do zatkania
tej dziury.
wiedzonko (zw³aszcza w okresie wy-
borów) niewa¿ne kto bêdzie rz¹dzi³,
¯yd czy Murzyn, byle mnie by³o dobrze.
I w nadziei tego dobrze wiêkszoæ wybor-
ców nie sprawdza pochodzenia kandydatów
czy te¿ nie przywi¹zuje do tego odpowiedniej
wagi. W rezultacie obiecanych mieszkañ jak
nie by³o, to i nie bêdzie, a o pracy mo¿na real-
nie myleæ na niebiañskich polanach, bo tam
prawdopodobnie manny wystarczy dla wszyst-
kich. Nam tu na dole przedstawiciele rz¹dowi
wyciskaj¹ ka¿dy grosz, nicuj¹ stare ustawy i ni-
jak nie mog¹ odczepiæ siê od naszych kiesze-
ni. Sami pozostaj¹ na niewyobra¿alnych dla
nas dietach i pensjach, nakazuj¹c kolejne ciê-
cia bud¿etowe. Sêk w tym, ¿e ten bud¿et to nie
jaka zjawa, ale nasze codzienne ¿ycie.
Wszechpotê¿na Rada Polityki Pieniê¿nej za sa-
mo istnienie i szkodzenie Polsce nadal jest so-
wicie op³acana z naszych kieszeni bez naszej
zgody. W³aciwie ca³y aparat w³adzy RP dzia-
³a bez zgody spo³eczeñstwa. Wiêkszoæ Pola-
ków jest wyznania chrzecijañskiego i tu te¿
wyranie widaæ brak zgody na profanacje reli-
gijne, które przybra³y na sile. Na protesty nie
reaguj¹ organy tzw. sprawiedliwoci i taka
pseudoartystka spokojnie robi swoj¹ kupê na
Krzy¿u Chrystusa. Samo powieszenie na Nim
mêskich organów rozrodczych sztuk¹ nigdy
nie bêdzie, chyba ¿e to s¹ okazy talmudyczne
(?). Dla cis³oci nale¿y dodaæ, ¿e chrzecija-
nie lubuj¹ siê w sztukach piêknych, czego do-
wodem jest ca³a kultura europejska, wszelkie
zbiory malarstwa figuratywnego, antycznych
rzeb i literatury klasycznej. W naszych muze-
ach naprawdê jest co ogl¹daæ i czym siê za-
chwycaæ. Trudno nam wyobraziæ sobie muzea
pe³ne odchodów ludzkich i zwierzêcych i czê-
ci rozrodczych homo sapiens w ró¿nych kon-
figuracjach. Zastanawiaj¹ce jest, dlaczego po-
tomkowie Sema tak siê lubuj¹ w dolnych par-
tiach cia³a i ekskrementach. Byæ mo¿e ich inny,
nierozpuszczalny w krzy¿ówkach kod gene-
tyczny nie dopuszcza do rozwoju zmys³u piêk-
na natury i estetyki. Niemniej jednak podejmo-
wane przez nich dzia³ania winny spotkaæ siê
z ostrym sprzeciwem, albowiem jest to twór-
czoæ wychodkowa i tam jej miejsce. Oczywi-
cie w prywatnych zbiorach koneserów!
Podczas jednej z prób uszczêliwiania na
si³ê ¿ydowscy artyci zrobili podobn¹ wy-
stawê w Moskwie, ale tam maj¹ m³odzie¿ naro-
dow¹, która rozsieka³a eksponaty genitalne na
symbolach religijnych. Powsta³e aj waj uciszy-
li pisarze narodowi rosyjscy, albowiem wysto-
sowali list do prokuratury, ¿e m³odzie¿ ma pra-
wo do walki o swoje przekonania religijne.
I proszê sobie wyobraziæ (bo dla nas to cud),
¿e ich prokuratura zwolni³a dzielnych ch³opa-
ków. O naszych m³odych narodowcach jako
cicho Czêæ z nich ulokowa³a siê w kapli-
cach Lefebrystów wys³uchuj¹c kazañ w ³ama-
nej polszczynie, jako ¿e Polaków tam niewie-
lu wród kap³anów. Podobno dwóch! Propaga-
torzy s¹ Niemcami, a to brzydko pachnie, bo
gdyby odbywa³y siê msze np. za Ojczyznê, to,
przepraszam, za Polskê, czy Deutschland mo-
dliliby siê mo³ojcy? Na szczêcie nikomu co
takiego nie przychodzi do g³owy i czas up³ywa
na ¿ydowskim zawodzeniu kantora z odzysku.
Pewien przedwojenny narodowiec, pan M.,
który próbowa³ uczestnictwa w Mszy Trydenc-
kiej u Lefebrystów (odebranej nam przez ma-
soneriê Kocio³a), oburzy³ siê, ¿e kazanie do
polskiej m³odzie¿y wyg³asza Niemiec. wiat
stan¹³ na g³owie, ale przecie¿ nikt nie zaci¹gn¹³
polskiej m³odzie¿y na wyk³ady ksiêdza Anzel-
ma czy Johana. By³ to wybór wiadomy, dlate-
go nie ma kto dzi rozgoniæ skandalicznych
wystaw i wystêpów. Dlatego równie¿, ¿e nie
mamy prezydenta na miarê Putina, który inte-
res swego narodu stawia ponad wszystko.
Dzi wyranie widaæ, jak to jest z tym rz¹dze-
niem ¯yda czy Murzyna - ka¿dy reprezentuje
wy³¹cznie racje swego klanu.
Bo¿ena Szaniec
maj¹ przebieg kontrolowany, nie trzeba
chyba nikogo myl¹cego przekonywaæ
i nie jest to ¿adna rewelacja. Ciekawe natomiast
jest obserwowanie niby to przypadkowych zja-
wisk z dziedziny polityki, które kiedy, w dal-
szej lub bli¿szej przysz³oci, u³o¿¹ siê w zgrab-
n¹ mozaikê o logicznym rysunku. Do grupy tych
zjawisk zaliczyæ mo¿na równie¿ informacje pra-
sowe. Za fragment takiego uk³adaj¹cego siê ju¿
obrazka czy puzzla uznaæ nale¿y relacjê z ba-
dañ amerykañskich archiwów narodowych
w Waszyngtonie, dokonanych przez reporterów
w³oskiego liberalnego dziennika Correre della
Sera zamieszczon¹ tam¿e dn. 26 sierpnia br.
Relacja ma tzw. trzy dna, jedno w sposób nieza-
mierzony ukazuje mechanizm poddawania Sto-
licy Apostolskiej naciskom p³yn¹cym z ró¿nych
stron, w tym przypadku Ameryki i usi³owania
urabiania stanowiska Watykanu w kwestiach
polityki wed³ug z góry u³o¿onych planów. Co
z tego wynik³o pokaza³y pontyfikaty papie¿y na-
stêpuj¹cych po Piusie XII, ostatnim przyczó³ku
oporu wobec nacisków w³adz komunistycz-
nych, chocia¿ niektórzy okres niez³omnego
trwania Kocio³a przy Prawdzie Objawionej koñ-
cz¹ na Piusie IX. Drugim dnem artyku³u jest za-
mierzona ju¿ intencja autorów zmanipulowania
treci archiwalnych w taki sposób, by podsu-
n¹æ czytelnikom fa³szywy pogl¹d na temat rze-
komego wsparcia, którego Europa Wschodnia
jakoby dozna³a od ¯yda Roosevelta - tego,
który w ja³tañskim spisku trzech masonów
ubezw³asnowolni³ j¹ i dokona³ jej rozbioru. Trze-
cim wreszcie w¹tkiem jest zarysowanie metody
zwekslowywania podporz¹dkowanej papie¿owi
w³oskiej chadecji na tory ideologii lewicowo-li-
beralnej i w ten sposób przejêcia nad ni¹ kon-
troli. Choæ nie ma tu bezporednich odniesieñ,
wiemy, ¿e chodzi o masoneriê. Relacjê wieñczy
nag³ówek: Montini, amerykañski wybór dla
W³och, a chodzi o przysz³ego papie¿a Paw³a
VI, który od lipca 1944 r. wyrazi³ zgodê na
wspó³pracê z tajnymi s³u¿bami Stanów Zjedno-
czonych przekazuj¹c im informacje, które z Ber-
lina i Tokio nap³ywa³y do Watykanu oraz te,
które dotyczy³y zarówno wyzwolonej, jak wci¹¿
jeszcze pozostaj¹cej pod okupacj¹ niemieck¹
czêci W³och. Otó¿ w lipcu 1944 r. niejaki Wil-
liam Donovan o przydomku Dziki Bill, osobisty
wys³annik i przyjaciel ówczesnego prezydenta
USA Franklina Roosevelta, przyby³ na audiencjê
do papie¿a Piusa XII. Dziki Bill by³ dyrektorem
OSS (Office of Strategic Services: Biuro S³u¿b
Strategicznych), tajnych s³u¿b USA. Wczeniej,
w 1935 r. przyby³ z misj¹ do Mussoliniego i mar-
sza³ka Badoglio (tego, który po straceniu Mus-
soliniego utworzy³ w 1943 r. rz¹d monarchi-
styczny). Donovan mia³ ju¿ w Watykanie swego
zaufanego cz³owieka, a by³ nim dominikanin Fe-
lix Morilon, za³o¿yciel Pro Deo, przesuniêty
przez niego w 1941 r. do Lizbony, wylêgarni
takich brytyjskich szpiegów jak np. Ian Fleming
(ojciec Jamesa Bonda), angielski pisarz Gra-
ham Greene oraz dyplomata Kim Philby. Ale Do-
novan pragn¹³, by na czele jego siatki sta³ Gio-
vanni Battista Montini, ówczesny podsekretarz
stanu w Watykanie, przysz³y papie¿ Pawe³ VI.
Kim by³ sam Donovan? Urodzony w 1883 r.
w Buffalo, z zawodu adwokat, cz³onek partii re-
publikañskiej, podczas I wojny wiatowej
odznaczony za odwagê podczas walk we Fran-
cji, wysy³any z misjami dyplomatyczno-wojsko-
wymi na Syberiê, w 1932 r. gubernator Nowego
Yorku z ramienia republikanów. Po wyborze Ro-
osevelta na prezydenta USA zgodzi³ siê na pro-
wadzenie tajnych misji w Europie, choæ niezu-
pe³nie akceptowa³ jego liniê polityczn¹. W 1941
r. zostaje szefem nowoutworzonego OSS. Znika
z pola widzenia z koñcem wojny wraz z rozwi¹-
zaniem OSS przez nowego prezydenta USA
Trumana (Roosevelt umiera na udar mózgu).
Ju¿ przedtem ambasador USA w Watykanie
Myron Taylor sygnalizowa³, ¿e Montini jest nie
opracowa³a El¿bieta Gocicka
PO PRZECZYT
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl