nr40-03, Tylko Polska, nr01-03

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
SZOK
?
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Nr 40(160)/2003 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
2.10. - 8.10.-2003
tygodnik
ROK VI
czytaj str. 6-7
Opór Narodowy
narodowej odnowy
Memento mori
czêæ dnia spêdzali w odosobnieniu jedni od dru-
gich, a ludowi ukazywali siê w rzadkich okoliczno-
ciach. Umiarkowanie i regu³a we wszystkim. Czy-
stoæ za posuwali tak daleko, ¿e k¹pali siê kilka ra-
zy dziennie. Herodot twierdzi, ¿e byli to najzdrowsi
ludzie na wiecie. Byli ¿ywym przyk³adem moralno-
ci dla ludu.
Upadek takiej potêgi jak egipska jest udoku-
mentowany historycznie jako wynik pojawienia
siê ¿ydowskich przedstawicieli w sferach kap³añ-
stwa. To Moj¿esz, wychowany na ksiêcia, dopu-
szczony do wszelkich tajemnic, odp³aci³ siê tak,
jak ka¿dy przedstawiciel jego rasy, kradn¹c skar-
by, szaty liturgiczne i tajemnice magii, któr¹ jego
protoplaci stosuj¹ do dzi, i Ziemiê Egipsk¹, da-
j¹c¹ wszystkim ¯ydom dobrobyt i bezpieczeñ-
stwo, po wsze czasy nazywa Domem Niewoli.
Póniejsze fazy rozwoju cywilizacji zaznaczy³y
siê moralnym zepsuciem, ale równie¿ poszukiwa-
niem Boga, czemu zadoæuczyni³o pojawienie siê
Chrystusa Pana. Prawdopodobnie za usilnym stara-
niem starozakonnych przemilcza siê fakt, i¿ to Zie-
mia Egipska da³a schronienie Chrystusowi, tam
spêdzi³ dzieciñstwo i pierwsze lata m³odoci. Z pew-
noci¹ wa¿ne wiadomoci na ten temat poch³onê-
³y p³omienie Biblioteki Aleksandryjskiej, ale nigdy
tak nie jest, ¿eby prawda mog³a pozostaæ w ukryciu.
Byæ mo¿e wiêcej na ten temat wiedz¹ prawos³awni,
poniewa¿ nazywaj¹ Ziemiê Egipsk¹ - Ziemi¹ wiê-
t¹, a ich papie¿ Piotr VIII do dzi ma sw¹ siedzibê
w Aleksandrii i jak wiemy, jest to jedyna wiara chrze-
cijañska nie daj¹ca siê zjudaizowaæ.
Bior¹c pod uwagê styl ¿ycia wspó³czesnych
nam kap³anów, nieczu³oæ na losy Narodu Pol-
skiego, któremu winni pos³ugiwaæ, siej¹cych
zgorszenie, lubuj¹cych siê w nadmiernym bogac-
twie, przy wzrastaj¹cym bezrobociu i bezdomno-
ci, mo¿na by pokusiæ siê o podejrzenie dywersji.
Przez d³ugi czas by³am przekonana, ¿e nasi
ksiê¿a ¿yj¹ i buduj¹ swoje pa³ace z naszych dat-
ków, po przeczytaniu ksi¹¿ki pana profesora Sta-
nis³awa Cieniawy zrozumia³am, ¿e zosta³am oszu-
kana. Uwa¿am, ¿e nie jest w porz¹dku, i¿ ogó³
wiernych nie wie o sta³ych pensjach ka¿dego
z nich, wyp³acanych z bud¿etu pañstwa. W tym
kontekcie jak¿e poni¿aj¹co wygl¹daj¹ kolacje
dla bezdomnych w okresie wi¹tecznym czy roz-
dzia³ darów w postaci chleba i kaszy.
Wobec tego, czy taksa za us³ugi chrzecijañ-
skie, luby, pochówki itp. - nie jest wy³udzaniem?
I jak to siê ma do moralnoci Chrystusa, czy ci,
którzy nie maj¹ na op³aty i nie doznaj¹ nama-
szczeñ, do nieba nie pójd¹? Czy¿by to, co dzi
nam Koció³ oferuje, by³o wy³¹cznie domen¹ ludzi
bogatych? Jeli tak, nie jest ju¿ z za³o¿enia Ko-
cio³em Chrystusowym, albowiem jak powiedzia³
Pan: cokolwiek uczynilicie najmniejszemu z mo-
ich braci, mniecie uczynili.
U
bieg³e stulecie nacechowane zosta³o próba-
mi przystosowania religii chrzecijañskiej do
¿ydowskiej. Znawcy tematu powo³uj¹ siê na
zapiski biblijne i na tym wy³¹cznie opieraj¹ swoje
tezy. Jak dalece zmieni³o to sytuacjê Kocio³a, wi-
daæ ju¿ wyranie. Nie kwestionujê tych wszystkich
dogmatów, ale pozwalam sobie przypomnieæ, ¿e
oprócz wspomnianych zapisków by³o co jeszcze,
a mianowicie kultura i wierzenia staro¿ytnego Egip-
tu. Wielu uczonych zajmowa³o siê tym tematem,
a miêdzy innymi prof. Julian Ochorowicz. Byæ mo-
¿e i wspó³czesnym badaczom pocz¹tków chrzeci-
jañstwa ³atwiej by³oby dotrzeæ do sedna, gdyby si-
³y ¿ydowskie nie spali³y Biblioteki Aleksandryjskiej
wraz z jej zawartoci¹. O wadze wiedzy ówcze-
snych uczonych egipskich zawiadcza fakt, ¿e tra-
dycje greckie swe najznakomitsze umys³y wysy³a-
³y doñ na nauki. Podanie g³osi, ¿e Homer, Orfeusz,
Tales, Demokryt, Solon, Platon i Pitagoras - uczyli
siê u kap³anów egipskich. Ten ostatni na naukach,
pos³uguj¹c bez s³owa sprzeciwu, wytrwa³ w ciê¿-
kim nowicjacie dwadziecia dwa lata, co da³o
podwaliny rozwoju cywilizacji.
ledz¹c zapiski historyczne mo¿na zrozumieæ,
¿e potêga i w³adza pañstwa le¿y w poziomie i m¹-
droci stanu kap³añskiego. To w³anie Egipt swoje
panowania zawdziêcza postawie tej najwy¿szej gru-
py spo³ecznej. Doæ stwierdziæ, ¿e Faraon ka¿dora-
zowo by³ wybierany sporód ich kasty, a wiêc by³
cz³owiekiem bardzo wykszta³conym, dok³adnie zna-
j¹cym tajniki w³adzy. Dlatego nale¿y pamiêtaæ, ¿e
cywilizacja egipska liczona by³a na tysi¹clecia swo-
jej historii, gdy o Grekach jeszcze nikt nie s³ysza³. Fi-
lozofia istnia³a w Indiach, a nauka wysoko sta³a
w Egipcie nim zakwit³a w Grecji. Nie ma te¿ ¿ad-
nych wskazówek, które pozwala³yby przypisywaæ
kap³anom egipskim faryzeizm i zepsucie, a praca
by³a stanem naturalnym ka¿dego Egipcjanina i nie-
bezpiecznie by³o pró¿nowaæ, poniewa¿ cz³owiek
bez wartoci, czyli pró¿niak, móg³ byæ bezkarnie
zabity. Kap³ani pracowali tak¿e i ka¿dy z nich obo-
wi¹zany by³ przez pewien czas bezp³atnie uprawiaæ
rolê dla ogólnego dobra. W pokarmach zachowy-
wali niezwyk³¹ prostotê i umiarkowanie, do których
by³ zobowi¹zany równie¿ Faraon. Wszelki nadmiar
s³usznie uwa¿ali za ród³o chorób i ociê¿a³oci umy-
s³owej. Wspania³a powaga panowa³a w ca³ym po-
stêpowaniu kap³anów. Nikt nie widywa³ ich miej¹-
cych siê albo unosz¹cych gniewem, a milczenie
by³o jednym z objawów panowania nad sob¹, do
którego dochodzili po kilkuletnim ciê¿kim nowicja-
cie. Niezmiernie surowa dyscyplina zakonna nie
ci¹¿y³a jednak nikomu, zami³owanie bowiem do re-
gularnej, systematycznej pracy, obok uleg³oci pra-
wu i w³adzy, cechowa³o umys³ egipski. Wiêksz¹
Kapitalizm globalny przedstawia tendencjê
do opanowania wiata przez globalne mocar-
stwa, jak USA. Przeciwko tej dyktatorskiej
przemocy, os³anianej pozorami wolnoci na-
rodów i demokracji, nadchodzi nowe w posta-
ci oporu narodowego, który zespala siê
z oporem klasowym przeciw dyktaturze kapi-
ta³u miêdzynarodowego.
Opór narodowy i klasowy
W naszych polskich warunkach opór klaso-
wy robotników przeciw spychaniu ich na margi-
nes spo³eczny ³¹czy siê z oporem narodowym
za suwerennoci¹ narodow¹ i pañstwow¹. Przy-
biera on ró¿ne formy, jak strajków, demonstracji
ulicznych, g³odówek. Robotnicy zrozumieli, ¿e
tylko w pañstwie naprawdê polskim mog¹ zy-
skaæ poczucie ludzkiej godnoci. Komunistycz-
na partia w polskim socjalizmie odda³a w³adzê
w rêce obcego kapita³u, kiedy robotnicy wyst¹-
pili przeciw jej destrukcyjnej polityce. Kapitali-
ci, którzy przejêli w³adzê, teraz za pomoc¹ bez-
robocia i nêdzy usi³uj¹ zgnieæ ducha narodo-
wego, aby pracowników zamieniæ w pokornych
niewolników, którzy nie podnios¹ r¹k przeciw
nim, jak podnieli w socjalizmie. Rewolta robot-
nicza przeciw czerwonym panom przyjêta zo-
sta³a przez kapita³ z zadowoleniem, ale i z oba-
w¹, ¿e mo¿e byæ skierowana w przysz³oci prze-
ciw niemu. Dlatego obcy kapita³ w Polsce poka-
zuje sw¹ antyludzk¹ si³ê wychowawcz¹. Przo-
duj¹ca klasa robotnicza sama siebie zniewoli³a
sw¹ naiwnoci¹.
cd. na str. 4
To, co zaczêli nazici, koñcz¹ biurokraci z Drezna
Ostatni Mohikanie
S³owiañszczyzny w Niemczech
Zamkniêcie jednej
z czterech szkó³
rednich, gdzie
dzieci ucz¹ siê
w jêzyku serbo³u-
¿yckim okrela siê
mocnymi s³owami:
germanizacja, tra-
gedia narodowa
i porównuje prakty-
ki saksoñskich
w³adz do re¿imu
Hitlera i Bismarcka.
Saksoñskie ministerstwo kultury zamknê³o 31 lip-
ca br. szko³ê redni¹ w gminie Chrósæice. Nie by³oby
w tym nic dziwnego, gdy¿ na skutek emigracji oraz
znacznego spadku przyrostu naturalnego w ca³ych
Niemczech wschodnich zamkniêto ju¿ setki szkó³.
Tyle ¿e w tym wypadku chodzi o jedn¹ z ostatnich
w Niemczech s³owiañskich wsi, gdzie nadal ¿ywy jest
jêzyk ostatnich Mohikanów S³owiañszczyzny Po³ab-
skiej - Serbo³u¿yczan. Za w przypadku 100-tysiêcz-
nego narodu zamkniêcie na g³ucho jednej z czterech
(!) szkó³ rednich, gdzie niewielka czêæ przedmio-
tów wyk³adana jest w jêzyku mniejszoci oznacza
szybkie zgermanizowanie populacji.
cd. na str. 18
Bo¿ena Szaniec
Sonda¿, który siê kupy nie trzyma
Pewnym wstrz¹sem sta³ siê sonda¿ Pracow-
ni Badañ Spo³ecznych z Sopotu, przeprowa-
dzony na zamówienie dziennika Rzeczpospo-
lita. Oto podobno 57 procent Polaków uwa¿a
Niemców za ofiary II wojny wiatowej na rów-
ni ze swym narodem, a tak¿e ¯ydami i Cygana-
mi (odmienne zdanie wyrazi³o 43 proc. bada-
nych). Te szokuj¹ce na pierwszy rzut oka dane
nie s¹ jednak tak jasne i oczywiste.
cd. na str. 3
UPADEK TEORII
PostScript Picture
93801.eps
EWOLUCJI
str. 12-15
Ten szkic czyni z Polaków germanofilów, ale faktycznie nie jest zgodny z prawd¹.
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 40(160)
ciele zajd¹ zmiany, które ca³kowicie
zmieni¹ jego oblicze. Praktycznie roz-
bity zostanie uk³ad personalny stworzony dwa-
dziecia lat temu. Odejd¹ wszyscy kardyna³o-
wie: Józef Glemp, Franciszek Macharski i Hen-
ryk Gulbinowicz. Odejdzie tak¿e czterech ordy-
nariuszy diecezji, a byæ mo¿e nawet szeciu.
Zniknie funkcja prymasa Polski. Powstan¹ czte-
ry nowe diecezje, a dwie inne zostan¹ po³¹czo-
ne uni¹ personaln¹. Najwa¿niejsze stanowiska
w polskim Kociele obejm¹ biskupi z Watykanu.
Kadrowa rewolucja
Zgodnie z prawem kanonicznym biskup po
ukoñczeniu 75 lat zobowi¹zany jest z³o¿yæ na rê-
ce papie¿a swój urz¹d. W ubieg³ym roku taki
wiek osi¹gn¹³ kardyna³ Franciszek Macharski,
nastêpca Karola Wojty³y na biskupstwie w Kra-
kowie. W tym roku 75 lat skoñczy³ wroc³awski
purpurat Henryk Gulbinowicz. W przysz³ym roku
do tego grona do³¹czy najwa¿niejszy polski hie-
rarcha - prymas Józef Glemp. Ze wzglêdu na
wiek niebawem odejd¹ tak¿e Edward Pisz
z Olsztyna, ordynariusz diecezji warszawsko-
praskiej Kazimierz Romaniuk
oraz ordynariusz ³owicki Alojzy
Orszulik. Ze wzglêdów zdrowot-
nych ust¹pi Tadeusz Rakoczy
z Bielska-Bia³ej, faktycznie kieru-
j¹cy ju¿ diecezj¹ bielsko-¿ywiec-
k¹.
W polskim Episkopacie, ale
równie¿ w Watykanie, rozpoczê-
³a siê kampania wyborcza,
a kandydaci na stolice arcybi-
skupie prowadz¹ lobbing. G³ów-
nymi rozgrywaj¹cymi s¹ nun-
cjusz apostolski abp Józef Ko-
walczyk oraz osobisty sekretarz
papie¿a biskup Stanis³aw Dzi-
wisz. W Polsce najwiêkszy
wp³yw na nominacje biskupie
ma abp Kowalczyk. To w³anie
on przedstawia w Watykanie kandydatów do sa-
kry biskupiej, arcybiskupiej lub kapelusza kardy-
nalskiego. Choæ arcybiskup formalnie nie jest
cz³onkiem polskiego Episkopatu, ma wielkie
wp³ywy. Jednak i on mo¿e wkrótce straciæ sta-
nowisko. Biskup Dziwisz tak¿e funkcjonuje poza
polskim Episkopatem, ale maj¹c bezporedni
dostêp do Jana Paw³a II, sta³ siê g³ównym roz-
grywaj¹cym w sprawach kadrowych. Papie¿
praktycznie akceptuje wszystkie jego propozy-
cje.
Najwiêcej emocji budzi obecnie obsada stoli-
cy biskupiej Karola Wojty³y, czyli Krakowa. Kar-
dyna³ Macharski ju¿ w ubieg³ym roku z³o¿y³ re-
zygnacjê. Najwiêksze szanse na objêcie tego
stanowiska ma biskup Dziwisz. Jego kandydatu-
rê popieraj¹ cz³onkowie tzw. mafii 63, jak ¿arto-
bliwie nazywa siê w kocielnych krêgach ludzi
z rocznika seminaryjnego Dziwisza. To oni zaj-
muj¹ teraz najwa¿niejsze stanowiska w krakow-
skiej kurii.
ko, sekretarz Papieskiej Rady ds. wieckich.
Konkurentem Ry³ki mo¿e byæ biskup pomocni-
czy w Krakowie Kazimierz Nycz, uwa¿any za
wietnego administratora. Zdaniem naszych in-
formatorów, wiêksze szanse ma on jednak na
objêcie diecezji bielsko-¿ywieckiej. Ta prowin-
cja kocielna prze¿ywa obecnie g³êboki kryzys.
Tamtejszy biskup Tadeusz Rakoczy na skutek
choroby straci³ mo¿liwoæ kierowania diecezj¹.
Grupa osobistoci wieckich wystosowa³a w tej
sprawie list do nuncjusza apostolskiego, doma-
gaj¹c siê jak najszybszego odwo³ania Rakocze-
go. W dodatku chory jest równie¿ biskup po-
mocniczy diecezji Janusz Zimniak.
G³ód kontra Kowalczyk
Najwiêcej hierarchów wyra¿a zainteresowa-
nie sched¹ po metropolicie wroc³awskim Henry-
ku Gulbinowiczu. Sam kardyna³ Gulbinowicz ja-
ko swojego nastêpcê najchêtniej widzia³by obe-
cnego zastêpcê w diecezji, biskupa Edwarda
Janiaka. Janiak ma jednak wp³ywowych konku-
rentów. Najpowa¿niejszym z nich jest abp Józef
Kowalczyk, którego ju¿ dwunastoletnia kariera
jako nuncjusza to ewenement w dyplomacji, na-
wet watykañskiej. Wroc³awsk¹ diecezjê chcia³by
te¿ obj¹æ Leszek S³awoj G³ód, biskup polowy
Wojska Polskiego. Ma on
wprawdzie bardzo wp³ywo-
we stanowisko, ale tytu³ kar-
dynalski, daj¹cy prawo wy-
boru papie¿a, jest nie do
przecenienia. Poza tym ordy-
nariusz wojskowy przecho-
dzi na emeryturê zgodnie
z prawem cywilnym, czyli
w wieku 65 lat. To dziesiêæ lat
wczeniej ni¿ w wypadku in-
nych biskupów. Za siedem
lat, gdy G³ód osi¹gnie wiek
emerytalny, najatrakcyjniej-
sze diecezje bêd¹ ju¿ na d³u-
go obsadzone.
Biskupstwem we Wroc³awiu
ma byæ tak¿e zainteresowa-
ny kardyna³ Zenon Grocho-
lewski, prefekt watykañskiej Kongregacji ds. Wy-
chowania Katolickiego. Dzi piastuje wysokie
stanowisko w Kurii Rzymskiej, ale nie musi tak
byæ, gdy pontyfikat Jana Paw³a II dobiegnie koñ-
ca. Wród kandydatów wymienia siê równie¿ ar-
cybiskupa lubelskiego Józefa ¯yciñskiego. Mo¿-
liwe jednak, ¿e zajmie on miejsce prymasa
Glempa.
stytutu Polskiego, drugi pracowa³ w dwóch waty-
kañskich kongregacjach - ds. nauki wiary i kano-
nizacyjnej. Wkrótce sakrê biskupi¹ mog¹ otrzy-
maæ ks. Pawe³ Ptasznik oraz ks. Konrad Krajew-
ski. Pierwszy z nich zajmuje tylko z pozoru niei-
stotne stanowisko w sekcji polskiej Sekretariatu
Stanu. Rola tej sekcji znacznie wzros³a, bowiem
w³anie tutaj powstaj¹ t³umaczenia wszystkich
wa¿niejszych papieskich tekstów. Z kolei ks. Kra-
jewski jest subceremoniarzem papieskim, czyli
zastêpc¹ biskupa Mariniego, który poza bisku-
pem Dziwiszem uchodzi za najbardziej wp³ywo-
w¹ osobê w otoczeniu papie¿a.
W Watykanie przygotowywana jest bulla powo-
³uj¹ca nowe diecezje w Polsce. Ma to wzmocniæ
pozycjê Polski w Kociele po zakoñczeniu ponty-
fikatu Jana Paw³a II. Planuje siê utworzenie czte-
rech nowych prowincji kocielnych: w Bydgo-
szczy, Gorzowie Wielkopolskim, Wa³brzychu i Pio-
trkowie Trybunalskim. W wypadku Bydgoszczy
i Gorzowa Jan Pawe³ II chcia³ dodatkowo po³o¿yæ
kres lokalnym animozjom - miêdzy Zielon¹ Gór¹
i Gorzowem oraz miêdzy Bydgoszcz¹ i Toruniem.
Po ostatniej reformie struktur diecezjalnych
kapelusz kardynalski, który od wieków nale¿a³
do pierwszej polskiej diecezji w Gnienie, prze-
szed³ do Warszawy. Dziêki po³¹czeniu uni¹ per-
sonaln¹ dwóch pierwszych stolic biskupich Pol-
ski - Gniezna i Poznania - kardyna³owie znowu
bêd¹ rz¹dziæ w Gnienie. Takie rozwi¹zanie
przyjêto ju¿ przed II wojn¹ wiatow¹, kiedy pry-
mas August Hlond kierowa³ obydwiema diece-
zjami. Najwiêksze szanse na kapelusz kardynal-
ski i kierowanie po³¹czonymi diecezjami ma abp
Henryk Muszyñski, biskup gnienieñski. Gdyby
tak siê sta³o, biskupstwo straci³by obecny rz¹d-
ca archidiecezji poznañskiej abp Stanis³aw G¹-
decki. Obj¹³ on diecezjê po aferze z abp. Juliu-
szem Paetzem. Jest jednak mo¿liwe kompromi-
sowe rozwi¹zanie: abp G¹decki by³by bezkon-
fliktowym kandydatem na stanowisko przewo-
dnicz¹cego Episkopatu Polski.
Abp Henryk Muszyñski ma najwiêksze szanse, by kie-
rowaæ po³¹czonymi diecezjami gnienieñsk¹ i poznañ-
sk¹. Z kolei diecezjê wroc³awsk¹ chcia³by obj¹æ bp
Leszek S³awoj G³ód.
O Józefie ¯yciñskim mówi siê jako o przysz³ym metro-
policie wroc³awskim, a mo¿e nawet przewodnicz¹cym
Episkopatu.
Ostatni prymas Polski
W przysz³ym roku kardyna³ Józef Glemp
skoñczy 75 lat. Równoczenie z jego rezygnacj¹
z w³adania warszawsk¹ archidiecezj¹ pojawi siê
kwestia nastêpstwa na najwa¿niejszym stano-
wisku - przewodnicz¹cego konferencji Episko-
patu Polski. To nie tytu³ prymasa, ale w³anie
stanowisko przewodnicz¹cego daje metropoli-
cie warszawskiemu najwiêksz¹ w³adzê w pol-
skim Kociele. Przez pó³ wieku stanowiska prze-
wodnicz¹cego Episkopatu i metropolity war-
szawskiego ³¹czy³a unia personalna. Dokonana
w po³owie lat 90. zmiana prawa kocielnego
znios³a tê uniê. Podobnie jak w innych episkopa-
tach Europy stanowisko prymasa przestanie ist-
nieæ. Kardyna³ Glemp jest wiêc najprawdopo-
dobniej ostatnim polskim prymasem, któremu
ten tytu³ daje realn¹ w³adzê w Kociele.
- Je¿eli biskup Dziwisz zdecyduje siê stan¹æ
na czele polskiego Episkopatu, to gra jest w³a-
ciwie skoñczona. Wród biskupów nie ma niko-
go, kto móg³by siê sprzeciwiæ woli Ojca wiête-
go, a bez w¹tpienia biskup Dziwisz mo¿e liczyæ
na poparcie papie¿a - mówi duchowny wietnie
zorientowany w rozgrywkach w ³onie Episkopa-
tu. Je¿eli jednak Stanis³aw Milcz¹cy zdecyduje
siê osi¹æ w Krakowie, archidiecezjê warszaw-
sk¹ mo¿e obj¹æ obecny metropolita przemyski
abp Józef Michalik. Jest on uwa¿any za przy-
wódcê tradycjonalistów w Episkopacie i cieszy
siê wród biskupów najwiêkszymi wp³ywami. In-
nym powa¿nym kandydatem by³ do niedawna
metropolita gdañski abp Goc³owski, który ma
opiniê wietnego organizatora i ogromne do-
wiadczenie w kontaktach pañstwo - Koció³.
Najwiêkszy wp³yw na obsadê najwa¿niejszych stanowisk w polskim Kociele bêd¹ mieli osobisty sekretarz papie-
¿a bp Stanis³aw Dziwisz i nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk.
Jednak zarówno wiek arcybiskupa (rocznik
1931) jak i k³opoty finansowe diecezji zwi¹zane
z afer¹ Stella Maris powoduj¹, ¿e jego pozycja
s³abnie. Wzrastaj¹ natomiast notowania abp.
Józefa ¯yciñskiego. Wprawdzie w Episkopacie
nie ma on wielu zwolenników, ale cieszy siê za-
ufaniem Jana Paw³a II.
Watykañski desant
Polacy, którzy pracuj¹ w Watykanie, maj¹
wiadomoæ, ¿e obecny pontyfikat dobiega koñ-
ca, dlatego coraz wiêcej z nich wraca do kraju.
Wczeniej otrzymuj¹ od Jana Paw³a II sakry bi-
skupie. Tak sta³o siê w wypadku nowych ordyna-
riuszy diecezji siedleckiej (Zbigniewa Kiernikow-
skiego) i radomskiej (Zygmunta Ziemowskiego).
Pierwszy by³ w Rzymie rektorem Papieskiego In-
Drugi polski papie¿
Zmiany, jakie nied³ugo nast¹pi¹ na szczytach
polskiego Kocio³a, wywo³aj¹ efekt domina. Polski
Episkopat, dzi najm³odszy w Europie (redni wiek
biskupów to 62 lata), bêdzie jeszcze m³odszy. Bi-
skupi wiêc przynajmniej przez kilkanacie lat bêd¹
sprawowaæ swoj¹ pos³ugê, co u³atwi im budowê
sieci miêdzynarodowych wp³ywów. Jan Pawe³ II
nadaje obecnie sakry biskupie osobom wietnie
wykszta³conym, w³adaj¹cym kilkoma jêzykami,
obytym w wiecie. Lepiej ni¿ starsi cz³onkowie Epi-
skopatu orientuj¹ siê oni w finansach, doskonale ra-
dz¹ sobie w mediach, nie unikaj¹ niewygodnych te-
matów. To oni maj¹ zmieniæ polski Koció³. I to spo-
ród nich móg³by siê wywodziæ przysz³y papie¿.
Cezary Gmyz
Wprost
Stanis³aw Milcz¹cy
Biskup Dziwisz, nazywany Stanis³awem Milcz¹-
cym, dzia³a dyskretnie, ale skutecznie. Biskupi
s¹dz¹, ¿e nie zadowoli siê krakowskim arcybi-
skupstwem, lecz mierzy w stanowisko przewo-
dnicz¹cego Episkopatu Polski, zwolnione po
odejciu prymasa Glempa. Wczeniej jednak Dzi-
wisz musi zostaæ cz³onkiem Episkopatu, czyli byæ
biskupem w której z polskich diecezji. Wiadomo,
¿e nie zostawi Jana Paw³a II przed koñcem ponty-
fikatu. Mo¿liwe jest wiêc rozwi¹zanie tymczaso-
we. Dziwisz najprawdopodobniej jeszcze w tym
roku zostanie tzw. biskupem koadiutorem w War-
szawie albo w Krakowie. Koadiutor, w odró¿nieniu
od biskupa pomocniczego, ma prawo nastêp-
stwa, kiedy pojawi siê wakat na stanowisku ordy-
nariusza. A co najwa¿niejsze, choæ koadiutor po-
winien przebywaæ w diecezji, dla urzêdnika waty-
kañskiego mo¿na zrobiæ wyj¹tek.
Jeli biskup Dziwisz zdecyduje siê osi¹æ
w Warszawie, arcybiskupstwo krakowskie obej-
mie najprawdopodobniej równie¿ pracuj¹cy
w Watykanie krakowianin - biskup Stanis³aw Ry³-
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
PO PRZECZYT
Trzêsienie Episkopatu
W
ci¹gu najbli¿szego roku w polskim Ko-
Nr 40(160)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Sonda¿, który siê kupy nie trzyma
podwa¿aj¹c nie ca³kiem narodowy charakter LPR,
trudno uwierzyæ w podobnie zani¿one dane. Wiê-
cej narodowców g³osuje na UW ni¿ Ligê? To chy-
ba ma³a przesada i kolejna w¹tpliwoæ co do
prawd zawartych w powy¿szym sonda¿u.
Bardziej wiarygodnie brzmi¹ ustalenia niemiec-
kiego orodka badañ Emnid, który Rzeczpospo-
lita wynajê³a do przewietlenia samych Niem-
ców. 52 procent z nich nie uwa¿a siê za ofiary
wojny równe mordowanym przez w³asnych
przodków narodom. 36 proc. jednak siê uwa¿a,
lecz wiêkszoæ Niemców zachowa³a poczucie
wstydu za Hitlera. Istotne s¹ szczegó³y sonda¿u
Emnidu. 51 procent niemieckich zwolenników
partii nacjonalistycznych (NPD, DVU i Republika-
nów) ma siê za ofiary II wojny wiatowej na rów-
ni z Polakami czy ¯ydami. W wypadku wielkonie-
mieckich szowinistów jest to zupe³nie normalne.
Proszê teraz zauwa¿yæ, ¿e wiêcej popleczników
tego typu pogl¹du kryje siê w szeregach g³osuj¹-
cych na Polskie Stronnictwo Ludowe, a porówny-
walna ich iloæ popiera LPR. A wiêc Polacy - zwo-
lennicy mniej lub bardziej tradycyjnie - patriotycz-
nych ugrupowañ - myl¹ o wojnie podobnie do
germañskich nacjonalistów. Tyle przynajmniej
mo¿na wywnioskowaæ z fachowych (?) ustaleñ
Pracowni Badañ Spo³ecznych z Sopotu. Czytel-
nicy podziel¹ pewnie moje zdanie, i¿ naci¹gana
statystyka PBS mija siê zasadniczo z polsk¹ rze-
czywistoci¹ polityczno-spo³eczn¹.
Zupe³nym ju¿ zaprzeczeniem danych z pierw-
szej czêci sonda¿u PBS jest opinia Polaków
o tzw. Centrum przeciwko Wypêdzeniom. 58 pro-
cent badanych wyrazi³o zdanie, ¿e taki orodek
wcale nie powinien powstaæ. Czyli ci, którzy
w wiêkszoci równowa¿¹ wojenne losy Polaków,
¯ydów i Cyganów, s¹ jednoczenie przeciwnika-
mi budowania obiektów maj¹cych dokumento-
waæ ów fa³szywy obraz historii najnowszej. Gdzie
w tym wszystkim szukaæ logiki? Na marginesie -
osobicie uwa¿am, i¿ Niemcy winni postawiæ swo-
je centrum w Berlinie, a my w Polsce. Dojdzie wte-
dy wreszcie do polaryzacji wzajemnych pogl¹-
dów, uwypuklenia kwestii odszkodowañ cywilno-
prawnych od Niemiec i ogólnie koñca sztucznej
przyjani, która nie opiera siê na prawdzie, lecz
op³acanym germanofilstwie polskojêzycznych
mediów i rodowisk politycznych. Jednak na dzi-
siaj pogl¹d przeciêtnego Polaka jest s³uszny: ¿ad-
nych podejrzanych orodków europejskich,
które sfinansuj¹ bogate Niemcy, a wykorzystaj¹
ko³a ziomkowsko-rewizjonistyczne. Nasze naro-
dowo-patriotyczne stanowisko nie wynika zreszt¹
z prostackiej antyniemieckoci, ale ze sprzeciwu
wobec agresywnej niemczyzny, zalêg³ej w³anie
w ziomkostwach i partiach g³osz¹cych zakamuflo-
wany lub otwarty rewizjonizm. Stosunki z zacho-
dnim s¹siadem musi Polska jako u³o¿yæ, lecz nie
na warunkach dyktatu drugiej strony i wewnêtrz-
nej, polsko- i niemieckojêzycznej V kolumny.
Jak stara³em siê wykazaæ, badania PBS nie
grzesz¹ rzetelnoci¹, co wynika z doranoci
podobnych testów, które czêsto s³u¿¹ nag³emu
politycznemu zapotrzebowaniu. Polakom za
wszelk¹ cenê wmusza siê po prostu germanofil-
stwo, za w analizie szczegó³ów wychodzi z nas
tradycyjna nieufnoæ wzglêdem Niemiec. Cieszy
bardzo (je¿eli jest akurat zgodna z prawd¹) po-
stawa m³odzie¿y. Nie podda³a siê ona udecko-
medialnej obróbce i jako nie wierzy w mit dobre-
go Niemca - Krzy¿aka, militarysty przedstawia-
nego w roli nosiciela wy¿szej kultury. Taki obraz
zapanowa³ w latach 90. w ró¿norakich mediach,
ale ma³o kto go chyba kupi³. Nie jest z nami tak
le, jak wyobra¿a sobie PBS z Sopotu.
Robert Larkowski
cd. ze str. 1
Otó¿ wed³ug PBS najbardziej lito-
ciwi dla Niemców s¹ Polacy powy¿ej
59 lat (po³owa badanych z najstarszej
grupy wiekowej), a najmniej najm³od-
si Polacy z grupy wiekowej 18-24 lata.
A wiêc jak to: ci, którzy powinni za-
chowaæ ¿yw¹ pamiêæ o wojnie, s¹
wzglêdem Niemiec bardziej wyrozu-
miali, ni¿ ponad po³owa m³odych Po-
laków, których wychowano w dzikiej
tolerancji do wszystkiego? Osobicie
nie podejrzewam naszych starszych
rodaków o sklerozê i mam o m³odzie-
¿y lepsze zdanie od tak zwanej opinii
publicznej. W pierwszym punkcie
sonda¿ Rzeczpospolitej wydaje siê
byæ pozbawiony wiarygodnoci, a to
nie koniec zawartych w nim dzi-
wactw.
Oto Niemców za ofiary równe Polakom i wy-
mienionym nacjom uwa¿a wed³ug PBS 71 pro-
cent elektoratu Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Czyli tradycyjni i patriotyczni w pogl¹dach zwo-
lennicy PSL maj¹ byæ w swej lwiej czêci spolegli-
wi wobec hitlerowców pal¹cych masowo polskie
wsie? Przecie¿ to czysty nonsens! Prawdziw¹ sen-
sacj¹ jest jednak to, ¿e najmniej sk³onni do litowa-
nia siê nad biednymi Niemcami s¹ wyborcy Unii
Wolnoci. PBS widzi wród nich ledwie 37,5 proc.
piewców tezy o wojennej równoci ofiar i katów.
Czy¿by wród elektoratu UW ukrywali siê masowo
polscy nacjonalici, o ¿ydowskich nie wspomnê?
Wygl¹da na to, i¿ germanofilskie z zasady kierow-
nictwa UW, negowa³y antyniemieckie uczucia
Z tegowykresu wynika, ¿e zwolennicy równoci niemieckich ofiar s¹
przeciwni upamiêtnianiu tego fa³szywego faktu. Rysunek ten
zaprzecza wiêc twierdzeniom z rysunku zamieszczonego na str. 1.
udeckich wyborców. Klap¹ skoñczy³y siê te¿ pro-
niemieckie akcje Gazety Wyborczej - ostatnio
wynajê³a ona niejakiego profesora Jastrzêbskie-
go, aby ten udowodni³, i¿ polscy zwyrodnialcy
wymordowali we wrzeniu 1939 r. kilkuset niewin-
nych Niemców z Bydgoszczy. W rzeczywistoci
rozstrzelano hitlerowskich dywersantów i zdraj-
ców Rzeczypospolitej. Ta antypolska, haniebna
dzia³alnoæ Wybiórczej toczy siê od kilkunastu
lat, ale - jak widaæ po badaniach bratniego dzien-
nika - Michnik nie przekona³ do niej nawet wybor-
ców Unii Wolnoci. Kto wiêc w³aciwie go s³ucha?
Sonda¿ PBS stwierdzi³ równie¿, ¿e zaledwie 51
procent zwolenników Ligi Polskich Rodzin sprze-
ciwia siê porównywaniu wojennych cierpieñ Pola-
ków, ¯ydów i Cyganów z niemieckimi. Nawet
Rozpacz i gniew
zawiedzionej nadziei
KOLEJNA
KOMPROMITACJA
Sta³o siê, zawiedzeni górnicy po bezowocnych
rozmowach, w iloci oko³o 7 tys. osób przybyli do
Warszawy, by tu bezporednio zamanifestowaæ
brak swojej akceptacji dla rz¹dowych pomys³ów
zamkniêcia czterech kopalñ. Przyjechali do War-
szawy, bo w miastach l¹ska bezrobocie siêgnê-
³o ju¿ ponad 25%, bieda na dobre zagoci³a w ich
domach, mimo ciê¿kiej pracy nie starcza na utrzy-
manie. Bezrobocie jest strukturalne i nie widaæ
¿adnych szans na poprawê. W niektórych mia-
stach zamkniêcie kopalni to prawie dos³ownie
upadek ca³ego miasta. Proponowana przez rz¹d
restrukturyzacja górnictwa to ju¿ czwarta z kolei
bez ¿adnych dotychczas efektów. Radykalnie
zmniejszono zatrudnienie, zwalnianym górnikom
dano odprawy, ale nie stworzono warunków do
ich przekwalifikowywania i nie uruchomiono in-
nych mo¿liwoci zatrudnienia. Zwolnieni górnicy
w wiêkszoci po przejedzeniu odpraw ponownie
ustawili siê w kolejkach po zasi³ki z kasy spo³ecz-
nej. Pozwolono, by wytworzy³ siê mechanizm
przestêpczych powi¹zañ. Tworzono firmy w fir-
mach do obs³ugi otoczenia kopalñ. Firmy te ¿y³y
dobrze w odró¿nieniu od firm matek, które z góry
by³y tworzone na wytwarzanie zad³u¿enia doto-
wanego z naszych podatków. Nam zabierano
w regionach, by dotowaæ górnictwo jako spo³ecz-
ny koszt spokoju dla rz¹dz¹cych, bo lobby górni-
czej mafii by³o zbyt silne, aby dokonaæ naprawy
systemu. Spotka³em siê z opracowaniami, jak to
tzw. firmy krzak poredniczy³y w zakupach
sprzêtu i maszyn górniczych z jednostkowym zy-
skiem siêgaj¹cym do 4 mln marek na sztuce.
Dzia³o siê to za przyzwoleniem i ministerstw, i in-
nych jednostek kontrolnych. Na pewno wiedzia³a
te¿ o tym procederze prokuratura i inne jednost-
ki. Osoby, które to zorganizowa³y, by³y na tyle
ustosunkowane, ¿e a¿ nietykalne.
Rozwiniêto proceder wykupywania d³ugów
kopalnianych jako samodzieln¹ dzia³alnoæ go-
spodarcz¹. W grê wchodzi³y niewyobra¿alne
pieni¹dze. Przypomnieæ trzeba w tym miejscu,
¿e w przeci¹gu minionych 13 lat pañstwo nasze
na restrukturyzacjê wyda³o ponad 40 mld dola-
rów. Lekcewa¿one i odpychane problemy sku-
mulowa³y siê w ostatnim okresie. Trzeba sobie
jasno powiedzieæ, ¿e to kiedy musia³o nast¹piæ.
Nie mam zamiaru personifikowaæ winnych. Od
tego jest prokuratura, NIK, ABW, niech wreszcie
zaczn¹ robiæ to, za co bior¹ pieni¹dze.
Kunktatorsko zachowywa³a siê prawica na
równi z lewic¹. Ka¿de ugrupowanie dla tzw. spo-
koju spo³ecznego nie porusza³o tematów bol¹-
cych, a koniecznych do rozwi¹zania. Drañstwo
aspo³eczne i krótkowzrocznoci rz¹dz¹cych dzi-
siaj niesie zwielokrotnione i wy¿sze koszty spo-
³eczne. W majestacie prawa (wadliwego i celowo
wprowadzonego), wêgiel eksportowano o na-
rzuconej procentowo iloci po cenach du¿o ni¿-
szych od kosztów wydobycia. W sprzeda¿y kra-
jowej te¿ dop³acano do ka¿dej tony. System by³
chory z punktu interesu spo³eczeñstwa, ale by³
dogodny z za³o¿enia wymuszania dotacji z bu-
d¿etu. Nie w¹tpiê, ¿e w³anie w tym systemie
tylko móg³ napêdzaæ przyzwolenie i wymuszanie
zarazem. Ten korupcjogenny i przestêpczy uk³ad
by³ widoczny na ka¿dym punkcie sprzeda¿y wê-
gla w ca³ym kraju. Kilkusetprocentowy zysk na
jednej tonie wêgla przy wiadomoci skali zu¿y-
cia na potrzeby komunalne dawa³ siê ³atwo po-
liczyæ - o co i na jakim poziomie sz³a gra. Czy
znajdzie siê wola polityczna w naszym kraju,
która uzmys³owi nam, dlaczego tak siê u nas
dzieje? Nie liczono siê z rentownoci¹, bo ta po-
zycja by³a zrównowa¿ona przez dotacje. Zysk
by³ liczony dopiero na poziomie poredników.
Bogacili siê jak zwykle nieliczni. Górnikom i re-
szcie niewiadomego spo³eczeñstwa pozosta-
wa³a tylko udrêka dnia codziennego i niepew-
noæ jutra. Z tym baga¿em przyjechali górnicy
do Warszawy. Przyjechali ¿¹daæ podjêcia dzia³añ
ratowania ich miejsc pracy. Jestem pewny, ¿e
ich wiedza nie pozwala³a mieæ wiadomoci, ¿e
s¹ narzêdziem w rêkach tych uk³adów, którym
zale¿y na utrzymaniu status quo dotychczaso-
wych zasad polityki gospodarczej w górnictwie.
Przechodz¹c ulicami krzyczeli z³odzieje, na
pewno mieli wiadomoæ, ¿e dzieje im siê krzyw-
da, ale czy co ponadto? Nawet tego nie trzeba
od nich oczekiwaæ. Nad porz¹dkiem i prawo-
rz¹dnoci¹ w pañstwie maj¹ czuwaæ wyspecja-
lizowanie jednostki jak policja, prokuratura, NIK
oraz choæby ABW. Jakie s¹ efekty ich dzia³añ na
przyk³adzie górnictwa? ¯adne. Mo¿na powie-
dzieæ, ¿e krêc¹ siê wokó³ w³asnych ogonów,
a nie wype³niaj¹ nak³adanych na nich obowi¹z-
ków. Bior¹ pieni¹dze za niekompetencjê, któr¹
powszechnie prezentuj¹. Gen. Siewierski z poli-
cji powiedzia³, ¿e zawar³ swoisty uk³ad i dlatego
nie kontrolowa³ wje¿d¿aj¹cych do Warszawy au-
tokarów z górnikami. Prowokacja czy przejaw
g³upoty? Zapytam wprost, na jakim szczeblu po-
stêpowania prowadzi siê rozpoznanie? Górnicy
te swoje ³añcuchy, pa³y, butelki, prêty wieli a¿ ze
l¹ska? Nie starczy³o czasu na rozpoznanie. Ta
sytuacja uprawnia, by j¹ rozpatrywaæ z pozycji
wiadomej i celowej prowokacji. Komu zale¿a-
³o, by zdyskredytowaæ s³uszne roszczenia górni-
cze i nie tylko górnicze, gdy¿ te zajcia trzeba
rozpatrywaæ w szerszym ujêciu sytuacji spo³ecz-
no-ekonomicznej w ca³ym kraju. Sytuacjê, jaka
siê wytwarza przy analizowaniu grupy zawodo-
wej górników, zaraz mo¿na porównaæ do sytua-
cji pozosta³ych grup zawodowych. Podobnie
jest z ca³¹ sfer¹ bud¿etow¹. Co jest z handlem
i us³ugami, rolnictwem itp.? Oczywicie powi-
nien niepokoiæ fakt napuszczania grup zawodo-
wych na siebie, kiedy jest potrzeba konsolidacji
dla zrozumienia, ¿e wszyscy podlegamy grze in-
teresów. Inny interes jest po stronie tych, co nas
rozprowadzaj¹ (nomenklatura zwi¹zkowa, par-
tyjna, kapita³owa), a inny interes maj¹ rozpro-
wadzani - do tej grupy nale¿y zaliczyæ pracowni-
ków ¿yj¹cych z pracy najemnej i policjantów. Na
placu boju nie by³o dekowników sztabowych,
tych co odpowiadaj¹ za organizacjê porz¹dku
prawnego w pañstwie. Wys³ano jak zwykle m³o-
dych funkcjonariuszy, do koñca zapewne nie-
wiadomych gry, jak¹ siê prowadzi z ich udzia-
³em. Nie po raz pierwszy okazuje siê, ¿e ¿ycie
spo³eczne to zespó³ bardzo z³o¿onych i ze sob¹
po³¹czonych zale¿noci. Nieuzasadnione jest
wiêc prezentowane zdziwienie w³adz, ¿e górnicy
jako grupa zawodowa upomnieli siê o swoje pra-
wa. Uwa¿am, ¿e w kolejce czekaj¹ pozosta³e
grupy zawodowe. Rozgoryczenie i wciek³oæ
jest wprost proporcjonalna do braku wywi¹zywa-
nia siê w³adzy ze swoich powinnoci wobec spo-
³eczeñstwa.
Szanowna Redakcjo!
Z przyjemnoci¹ dowiedzielimy siê o tworzeniu
Ogólnopolskiego Trybuna³u Narodowego, bo
najwy¿szy czas, ¿eby Naród Polski przejrza³ na
oczy i postawi³ przed Trybuna³em szubrawców,
z³odziei pospolitych oraz tych w tzw. bia³ych ko³-
nierzykach. Przyk³adem dla nas s¹ Chiny, Singa-
pur, USA, gdzie kara mierci jest czêsto wykony-
wana za ³apówki, przekrêty i korupcjê. Dziêkuje-
my za cenn¹ inicjatywê Naszej Polski.
Za Zarz¹d G³ówny Stronnictwa Narodowego
Patria
Z powa¿aniem wiceprezes
Ludwik Wasiak
Od redakcji T.P.:
Na ³amach krypto¿ydowskiego tygodnika
Nasza Polska ukaza³ siê w koñcu wrzenia
br. powy¿szy list. Czy¿by pan Wasiak nie
wiedzia³ w jakim to tytule i jakim to ludziom
udziela poparcia. Nasza Polska seryjnie
powo³uje ró¿ne inicjatywy polityczne,
których celem jest m¹cenie w g³owach Pola-
ków, napêdzanie sobie wy³¹cznie Czytelni-
ków, a w wielu swoich publikacjach, chocia¿-
by w tym roku dopuszcza siê oszczerstw,
zwyk³ych k³amstw pod adresem dorobku
i obecnych dzia³añ ruchu narodowego
w Polsce.
Leszek Bubel
W³adys³aw M. Orzechowski
Radny Rady Miasta Elbl¹ga
Polska Partia Narodowa
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 40(160)
OTRZYMALIMY
Opór Narodowy
stopniowo (ewolucyjnie a nie rewolucyjnie) budo-
wano by now¹ rzeczywistoæ zgodnie z interesem
narodu. Nie dostosowano do nowych warunków
prawa, instytucji, przedsiêbiorstw, sposobu dzia³a-
nia gospodarczego.
Nie by³a to naiwna metoda, bo gdyby stopniowo
tworzono nowy model ustroju spo³ecznego, to za-
trzymano by siê na takiej formie, któr¹ nazwaæ mo¿-
na - Trzeci¹ Drog¹. Ale wtedy Polski by nie podpo-
rz¹dkowano miêdzynarodowemu kapita³owi. Lu-
dziom znik¹d chodzi³o w³anie o nasze zniewolenie
bez wzglêdu na cenê, jak¹ p³acimy nêdz¹ i upodle-
niem.
Dobrodziejstwa wolnego rynku
Rz¹dy usi³owa³y przekonaæ naród, ¿e tylko go-
spodarka wolnorynkowa i prywatna w³asnoæ s¹
skuteczne, oszczêdne i po¿yteczne. Tylko one za-
pewniaj¹ rozwój cywilizacyjny. I doprowadzi³y do
powszechnego upadku ¿ycia prywatnego i spo-
³ecznego za wyj¹tkiem bytu tych, którzy przyszli zni-
k¹d. Wprowadzi³y pozory demokracji, myl¹ce ludzi
nie maj¹cych w istocie nic do powiedzenia. Narzu-
cano si³¹ zmiany ustrojowe, które powodowa³y
stopniowy upadek wszystkich dziedzin ¿ycia spo-
³ecznego.
Otwarcie polskiego rynku dla obcego kapita³u
Rz¹dy zaprosi³y obcych do zniszczenia naszej
gospodarki przez otwarcie granic dla obcego towa-
ru, co doprowadzi³o do bankructwa nasze fabryki,
produkuj¹ce te same produkty. T³umaczy³y, ¿e
sprowadzamy rodki inwestycyjne na modernizacjê
przemys³u i rodki konsumpcyjne, których nie pro-
dukujemy. A sprowadzano nawet zbo¿e, którego
mielimy nadmiar, gwodzie i wêgiel, ograniczaj¹c
jednoczenie produkcjê i ruguj¹c z pracy miliony
pracowników.
Wyprzeda¿ narodowego maj¹tku
To, co naród z najwiêkszym trudem zbudowa³
w komunizmie, wyrzeczeniami wszystkich, rz¹dy
wyprzedawa³y za bezcen prawie wy³¹cznie obcym,
bo tak chcia³a Unia Europejska i globalny kapita³,
który zmierza³ do naszej klêski narodowej a swego
kosmopolitycznego zwyciêstwa. Wmawiano, ¿e to
obcy dwign¹ nasz¹ gospodarkê, unowoczeni¹
j¹ tak, by sta³a siê konkurencyjna na rynku miêdzy-
narodowym, a obcy kapita³ wprowadzi nas do Eu-
ropy jako równego sobie partnera.
Unia Europejska
Ukoronowaniem polityki niszczenia narodu by³
akces wst¹pienia do Unii Europejskiej, bymy ju¿
nigdy sami nie mogli decydowaæ o swym losie i by-
my na zawsze pozostali wiernymi s³ugami obcych
interesów.
Dnia 27.09.200 r w Siedlcach odby³o siê sprawo-
zdawczo-wyborcze walne zgromadzenie cz³onków
Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Re-
presjonowanych z siedzib¹ w Siedlcach, na które
przyby³o wiele osób z ró¿nych zak¹tków kraju. Hono-
rowymi goæmi m.in. by³ ks.biskup senior Jan Mazur,
proboszcz parafii w. Stanis³awa w Siedlcach ks.pra-
³at Mieczys³aw £uszczyñski, w-ce prezydent Zbigniew
Rzewuski, radny Sejmiku Mazowieckiego Krzysztof
Tchórzewski, radny miejski Leszek Szymañski.
Zgromadzenie oceni³o bardzo pozytywnie dotych-
czasowe dzia³ania Zarz¹du i daj¹c temu wyraz w taj-
nym g³osowaniu ponownie wybra³o na
przewodni-
cz¹cego Zarz¹du Janusza Olewiñskiego
z Siedlec
(przy 4 g³osach przeciwnych).
Sk³ad Zarz¹du:
w-ce przewodnicz¹ca - El¿bieta Je-
drzejuk z Siedlec, sekretarz - Józef Lipka Chudzik
z £ukowa, skarbnik - Jan Smoliñski z Siedlec, cz³onek
- Adam Kozaczyñski z Tomaszowa Lubelskiego, cz³o-
nek - Stanis³aw Sorgowicki z Pi³y
Komisja Rewizyjna:
Józef Adamczyk z Torunia,
Stanis³aw Perka z Siedlec, Leonard Weso³owski z Pi³y
S¹d Kole¿eñski:
Boles³aw Olejnik z Pi³y, Bogus³aw
Sikorski z Siedlec, Stanis³aw Sobiech z Siedlec, Jerzy
Zacharow z Zamocia
Podjête uchwa³y:
1. Walne Zgromadzenie udziela poparcia dzia³aniom
w³adz Stowarzyszenia w sprawie wszelkich dzia³añ nie-
zbêdnych do realizacji zadañ statutowych, w tym doko-
nania naprawienia wyrz¹dzonych krzywd za dzia³alnoæ
zwi¹zkow¹ i niepodleg³y byt Pañstwa Polskiego oraz
odzyskania rodków finansowych od NSZZ Solidar-
noæ, które nowozarejestrowany zwi¹zek w 1989r prze-
j¹³ bez skrupu³ów po pierwszej Solidarnoci. Przejêcie
rodków przez nowy zosta³o dokonane w wyniku mani-
pulacji polegaj¹cej na niedopuszczeniu reaktywowania
podziemnego NSZZ Solidarnoæ powsta³ego na mo-
cy Porozumieñ Gdañskich 31 Sierpnia 1980 r. Walne
Zgromadzenie udziela poparcia dzia³aniom w³adz Sto-
warzyszenia w sprawie wszelkich dzia³añ niezbêdnych
do realizacji zadañ statutowych, w tym dokonania napra-
wienia wyrz¹dzonych krzywd za dzia³alnoæ zwi¹zkow¹
i niepodleg³y byt Pañstwa Polskiego oraz odzyskania
rodków finansowych od NSZZ Solidarnoæ, które no-
wozarejestrowany zwi¹zek w 1989 r. przej¹³ bez skrupu-
³ów po pierwszej Solidarnoci. Przejêcie rodków
przez nowy zosta³o dokonane w wyniku manipulacji po-
legaj¹cej na niedopuszczeniu reaktywowania podziem-
nego NSZZ Solidarnoæ powsta³ego na mocy Porozu-
mieñ Gdañskich 31 Sierpnia 1980 roku.
Podjête stanowiska:
- Walne Zgromadzenie wyra¿a bezaprobatê, wobec
ca³kowitego lekcewa¿enia dzia³aczy pierwszego NSZZ
S przez powo³any do ¿ycia i koncesjonowany nowy
zwi¹zek o tej samej nazwie. Pretekstem przeladowañ,
w tym katowania, znêcania siê fizycznego i psychiczne-
go, wyrzucania z pracy, sznta¿owania, by³o to, ¿e trze-
ba by³o do³o¿yæ Solidarnoci i zwalczaæ jej godnoæ,
która w warunkach represji stanu wojennego by³a nie-
podleg³a, godna i zwyciêska. Nie by³a to walka przeciw-
ko jakim prywatnym osobom - by³a to walka o kszta³t
godnoci osoby ludzkiej i kszta³t godnoci Solidarno-
ci, któr¹ dzia³acze zwi¹zku reprezentowali przez ca³y
okres podziemia. Pomimo, ¿e represje i przeladowania
spowodowane by³y za dzia³alnoæ w NSZZ Solidar-
noæ, za jego istnienie i ¿ycie, dzisiejszy aparat zwi¹z-
kowy poprzez szyderstwa, próby omieszania, sk³óce-
nia i wrogoæ do dzialaczy pierwszej S zerwa³ wiêzi
z t¹ Solidarnoci¹. Brak ich wiedzy na temat represji
i skali przeladowañ tak w skali makro, mikroregional-
nym jak i krajowym, czemu dawali niejednokrotnie wy-
raz, jest tego najdobitniejszym dowodem. Ogromna
niechêæ, nieudzielanie skutecznej pomocy i brak zain-
teresowania siê losem poszkodowanych cz³onków
pierwszej S jest tak¿e wiadectwem.
- Walne Zgromadzenie domaga siê dokonania pe³-
nej lustracji i odsuniêcia od pe³nienia funkcji pañstwo-
wych i publicznych wszystkich szczebli osób by³ego
aparatu komunistycznego i ich agend w jakikolwiek
sposób powi¹zanych z tym aparatem, na okres co
najmniej 30 lat.
Podjêty apel:
- Walne Zgromadzenie zwraca siê do cz³onków
Stowarzyszenia o przekazywanie darowizn gotówko-
wych na rzecz naszej organizacji. Wysokoæ darowi-
zny mo¿e stanowiæ 1% wysokoci podatku za rok po-
datkowy, która to kwota Darczyñcy zostanie zmiejszo-
na od podatku nale¿nego. Zamiast p³aciæ Urzêdowi
Skarbowemu - p³aæmy na Stowarzyszenie, bez
uszczerbku w³asnego bud¿etu, na co zezwala ustawa
z dnia 24.04.2003 r (Dz.U.Nr.96.poz.874).
Walne Zgromadzenie zobowi¹za³o w³adze Stowa-
rzyszenia do prze³o¿enia dokumentów dot. swojej
dzia³alnoci podziemnej, a szczególnie zawiadczenia
z Instytutu Pamiêci Narodowej potwierdzaj¹cego to¿-
samoæ bezinteresown¹ dzia³alnoæ w opozycji. Z te-
go obowi¹zku zwolniony zosta³ przewodnicz¹cy J.Ole-
wiñski, gdy¿ taki certyfikat wydany z IPN posiada (zo-
sta³ przed³o¿ony zgromadzeniu). Do Stowarzyszenia
przyst¹pi³o kilku nowych cz³onków z ró¿nych stron
Polski obecnych na zebraniu.
Przewodnicz¹cy Walnego Zgromadzenia
Janusz Olewiñski
cd. ze str. 1
Globalny opór narodowy
Opór narodowy pojawia siê wród narodów
wiata. Sprzyja temu terroryzm pañstwowy, to zna-
czy polityka globalnych mocarstw, zmierzaj¹ca do
podporz¹dkowania pañstw i narodów. Terrory-
styczne opanowywanie wiata ma cechy gospo-
darcze - globalizm korporacji; polityczne - uzale¿-
nianie pañstw; kulturowe - demoralizowanie za po-
moc¹ zdominowania kultury przez przemoc i zgor-
szenie (USA); a tak¿e materialne - materializm kon-
sumpcyjny. Temu wielostronnemu terrorowi miê-
dzynarodowemu sprzeciwia siê opór narodów.
Jest to opór o wyzwolenie narodów spod cudzej
okupacji i obcego wyzysku (opór narodowy i kla-
sowy), a wiêc o narodow¹ suwerennoæ i narodo-
wy dobrobyt. Ten opór mocarstwa nazywaj¹ terro-
rem, chocia¿ jest to walka po prostu o niezale¿-
noæ narodu i narodowego pañstwa.
Terror znaczy dos³ownie strach i grozê. Pojêcie
to jest politycznie dowolnie interpretowane. Przy-
k³adowo, Izrael walkê wyzwoleñcz¹ narodu pale-
styñskiego uwa¿a za terror. USA, prowadz¹c woj-
nê terrorystyczn¹ z Irakiem wbrew prawu miêdzy-
narodowemu, za przyczyn¹ zak³amanych prze-
s³anek, utrzymuje, ¿e jest to wojna wyzwoleñcza,
maj¹ca uwolniæ Irakijczyków od tyranii dyktatury.
Moralnoæ ludzka potêpia ka¿d¹ walkê i wojnê
niesprawiedliw¹. Dla mocarstw, pragn¹cych opa-
nowaæ wiat, moralnoæ nie ma znaczenia. One po-
s³uguj¹ siê zasad¹, ¿e cel uwiêca rodki. I z tego
powodu tak trudno o sprawiedliwy ³ad na wiecie
i w ka¿dym kraju z osobna.
Antynarodowe
Polska bêdzie polska
Zwyciêstwo Solidarnoci nad komunizmem
w Polsce pobudzi³o przemo¿n¹ nadziejê. Wyrany
by³ w niej nurt narodowy (niechaj Polska bêdzie
polska), wspó³pracy narodowej (Polska sprawiedli-
wa) i wizji przysz³oci (przedsiêbiorstwa we w³ada-
niu rad narodowych). Solidarnoæ oddaje jednak
w³adzê grupie liberalnych polityków, którzy prze-
prowadzili rewolucyjne zmiany kapitalistyczne,
zwi¹zane z kapitalizmem globalnym. Dokonano te-
go bez zgody narodu, który w swej ³atwowiernoci
godzi³ siê pocz¹tkowo na ka¿de wyrzeczenie w imiê
dobra Polski, jak powszechnie mylano. Zmiany
okaza³y siê klêsk¹ narodu.
Polityczna ³atwowiernoæ polskiego spo³eczeñ-
stwa mimo wieloletniej wadliwej transformacji ustro-
jowej w referendum unijnym spowodowa³a opowie-
dzenie siê po stronie miêdzynarodowego kapitali-
zmu globalnego. W istocie by³a to mniejszoæ naro-
du, bior¹c pod uwagê nie g³osuj¹cych i g³osuj¹-
cych przeciw akcesowi do Unii.
Bezideowe elity polityczne
Na czele b³êdnej polityki staj¹ partie, mami¹ce
b³yskotliwymi has³ami. Spo³eczeñstwo jest ³atwo-
wierne. Partie nie maj¹ wizji rozwoju poza destruk-
cj¹ wolnego rynku. Wszystkie one maj¹ tylko propa-
gandowe slogany, jak SLD o spo³ecznej gospodar-
ce rynkowej na korzyæ miêdzynarodowego kapita-
³u. Pragmatyzm tych partii polega jedynie na osa-
dzaniu swych nieudaczników na fotelach kierowni-
czych. To te partie odda³y polsk¹ gospodarkê ob-
cym, realizuj¹cym swoje, a nie nasze interesy.
Wtóruj¹ im byli komunistyczni ekonomici, p³a-
szcz¹cy siê w socjalizmie przed Marksem (Carl
Max), którzy teraz, staj¹c siê zaciêtymi libera³ami,
gloryfikuj¹ dobrodziejstwa kapitalistycznego wyzy-
sku miêdzynarodowych korporacji. Nadszed³ czas,
w obliczu tej narodowej katastrofy, tworzenia naro-
dowej partii, niezale¿nej od ¿adnego pozapolskiego
ideologicznego i materialnego orodka w³adzy,
która zbuduje Polskê dla Polaków we wspó³pracy z
innymi suwerennymi narodami.
Nieporozumienie unijne
Unia Europejska to imperialny twór uwiêcony
mi³oci¹ do euro, której celem nie jest dobrobyt
wstêpuj¹cych do niej pañstw. Jest to dla Unii spra-
wa polityczna. Chodzi o to, aby zrzeszaj¹ce siê z ni¹
kraje centralnej i wschodniej Europy oderwaæ od
Rosji, która jej zagra¿a i wcale nie jest tak s³aba, jak
siê nam wmawia. Unia Europejska tworzy imperium
polityczne, maj¹ce konkurowaæ z USA i przeciwsta-
wiaæ siê Rosji. A naiwni Polacy myl¹, ¿e Unia da
nam pracê, dobrobyt i awans, a niektórzy s¹ pewni,
¿e bêdziemy ewangelizowaæ zsekularyzowan¹ Eu-
ropê, chocia¿ uwa¿aj¹ nas tam po prostu za z³o-
dziei. Nie orientujemy siê w rzeczywistoci krajowej
i miêdzynarodowej, bo szko³a nie uczy nas krytycz-
nego rozumowania, rozpoznawania manipulacji
i prawdy. Unia celowo popiera nasz¹ plebejsk¹ edu-
kacjê, przypominaj¹c¹ zabawê, aby móc kierowaæ
naszym pogl¹dem na wiat. Zapocz¹tkowa³ ten spo-
sób kszta³cenia komunizm, propaguj¹cy metodê
wychowania przez lenistwo i ³atwiznê.
przekszta³cenia ustrojowe
S³usznoæ wzmagaj¹cego siê oporu narodo-
wego Polski potwierdzaj¹ wybiórczo spostrze¿e-
nia:
Przyszli znik¹d i prowadz¹ donik¹d
Przekszta³cenia ustrojowe w Polsce realizuj¹
obok ludzi wiat³ych i kompetentnych tak¿e osoby
znik¹d, które prowadz¹ naród donik¹d. S¹ to lu-
dzie bez kwalifikacji i czêsto bez wykszta³cenia,
mierni, pazerni, zapatrzeni w swój osobisty interes,
nie pojmuj¹cy narodowego rozwoju duchowego
i materialnego. Oddali siê oni na us³ugi wolnego
rynku globalnego kapitalizmu ze szkod¹ dla Polski.
Oni s¹ odpowiedzialni za klêskê narodu.
Mit dobrobytu
Rz¹dy roztoczy³y przed nami mit wolnego rynku,
który ka¿demu da szansê samorealizacji, a wszyst-
kim dobrobyt. Z ufnoci¹ dowodzili, ¿e przemiany
ustrojowe wymagaj¹ pewnych wyrzeczeñ, ale bez-
robocie nie przekroczy pó³ miliona osób, bêdzie
naturalne (wynikaj¹ce z normalnej dzia³alnoci),
czyli o charakterze wychowawczym. Owocem tych
zapewnieñ jest chroniczne bezrobocie, to znaczy
niemo¿liwe do opanowania w liberalnej gospodar-
ce. Ono w tym okresie najbardziej gnêbi naród.
Skokowe przejcie do kapitalizmu
Rz¹dy wybra³y natychmiastowe zmiany ustroju
spo³ecznego bez absolutnie ¿adnego przygotowa-
nia merytorycznego i materialnego, nawet nie spo-
rz¹dzono bilansu maj¹tku narodowego. Nie
uwzglêdniono okresu przejciowego, w którym
Synteza
Czternacie lat przekszta³ceñ antynarodo-
wych ustroju spo³ecznego dowodzi totalnego
upadku pañstwa polskiego, ale nie narodu. Bez-
³ad prawny, organizacyjny i sprawnociowy
ogarn¹³ wszystko i wszystkich. Sprywatyzowano
zyski dla bogatych, a uspo³eczniono nêdzê - po-
wiedzia³ jeden z propagandzistów tych prze-
mian. Powiedzia³ tak, bo siê przekona³, ¿e uleg³
oszustom.
Oto dlaczego dzisiaj w Polsce narasta opór
narodowy i ³¹czy siê z oporem klasowym prze-
ciw obcym interesom. Tylko Polska ani lewico-
wa, ani prawicowa - has³o narodowej odnowy -
jest dzisiaj racj¹ stanu narodu polskiego.
dr hab. Zygmunt Narski
BIEDA Z NÊDZ¥ PRZEZ KRAJ PÊDZ¥
8. Opracowanie globalnego partnerstwa na
rzecz rozwoju.
Okazuje siê, ¿e chocia¿ w Polsce pora¿aj¹co
rozrasta siê bieda, generalnie nie jest ona w ra-
porcie le oceniana. Zaskakuj¹ce s¹ dla nas np.
wyniki uczestnictwa kobiet w ¿yciu publicznym -
znajdujemy siê na 25. miejscu. Czyli tak napraw-
dê to siê rozwijamy, wiêc nie mamy siê co mar-
twiæ t¹ bied¹. Czy ten fakt doda otuchy i nadziei
tym, którzy na co dzieñ musz¹ zmagaæ siê
z ubóstwem? Widaæ go³ym okiem , ¿e obie spra-
wy maj¹ siê do siebie jak piernik do wiatraka.
W ogóle hierarchia ww. celów jest strasznie ab-
strakcyjna, sporz¹dzona przez ludzi ¿yj¹cych na
peryferiach rzeczywistoci. Ich nie razi, ¿e obni-
¿enie miertelnoci niemowl¹t czy walka z AIDS
okazuje siê mniej istotne ni¿ promocja równoci
p³ci. Zdystansowali siê od prawdziwego ¿ycia,
zamykaj¹c w swoich z³otych klatkach. Nie ma
nici porozumienia. Bo Polsce ronie bieda i bez-
robocie, a im konta, brzuchy, podbródki... Pasu-
je tu rosyjskie powiedzenie, ¿e st¹d do cara jest
bardzo daleko, a do Boga bardzo wysoko.
Iwona Z.
T
egoroczny raport Narodów Zjednoczo-
nych umieci³ Polskê na 35. miejscu wród
pañstw o najlepszych warunkach ¿ycia.
Wynika z niego, ¿e w Polsce poprawi³y siê wa-
runki ¿ycia, bo awansowalimy o dwa miejsca.
Dodam jeszcze, ¿e nie jest to ¿art. Ciekawe co
na to rzesze bezdomnych, bezrobotnych i ¿yj¹-
cych w skrajnym ubóstwie?
W ogóle w krajach Europy rodkowej i Wscho-
dniej w latach 90. zanotowano najwiêkszy wzrost
ubóstwa. Szacuje siê, ¿e mniej wiêcej co pi¹ty
mieszkaniec tego regionu (ok. 100 mln osób) mu-
si ¿yæ za mniej ni¿ 2 dolary dziennie. Z raportu wy-
nika te¿, ¿e odsetek Polaków ¿yj¹cych w ubóstwie
wzrós³ z 6 do 20 procent. Badania gospodarstw
domowych pokaza³y, ¿e w ubieg³ym roku liczba
osób ¿yj¹cych poni¿ej granicy ubóstwa wzros³a
do 18,5 proc. (rok wczeniej 15 proc.). Minimum
socjalnego nie osi¹gnê³o 58 proc. mieszkañców.
Niestety, zwiêksza siê te¿ zasiêg skrajnego
ubóstwa. Poni¿ej minimum egzystencji, które
w koñcu ubieg³ego roku wynosi³o 346 z³ w 1-
osobowym gospodarstwie, ¿y³o ok. 11 proc.
osób. Dramatyczna jest sytuacja rodzin ¿yj¹cych
ze wiadczeñ spo³ecznych. Co trzecia (34 proc.)
¿yje w nêdzy.
Sk¹d zatem poprawa naszych warunków ¿y-
cia? Zwyczajna propaganda, która zawsze ma
jakie uzasadnienie. Otó¿ w 2000 r. na szczycie
ONZ w Nowym Jorku przywódcy krajów z ca³e-
go wiata uzgodnili najpilniejsze problemy, które
powinny byæ rozwi¹zane lub z³agodzone do
2015 r. Nazwano je milenijnymi celami rozwoju.
S¹ to:
1. Zmniejszenie ubóstwa i g³odu
2. Zapewnienie wszystkim dzieciom dostêpu do
podstawowej edukacji
3. Promocja równoci p³ci
4. Obni¿enie miertelnoci niemowl¹t
5. Poprawa warunków zdrowia rodz¹cych kobiet
6. Walka z AIDS/HIV
7. Ochrona rodowiska
PO PRZECZYT
Nr 40(160)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
S
prawy dotycz¹ce naszych losów w Ojczy-
O nas bez nas
mowe i ewentualne katastrofy. W kontekcie po-
wy¿szej informacji szykuj¹ nam nie tylko miasta,
ale pañstwo atomowe!
Patrz¹c wstecz, idea ta kultywowana by³a
przez ¿ydokomunê od zarania. wiec¹ce pos¹-
gi przemierza³y Polskê wzd³u¿ i wszerz wed³ug
potrzeb Wielkiego Brata ze Wschodu od 1990
roku. Przerwa w napromieniowywaniu kraju trwa-
³a do 21 kwietnia 2001 roku, gdzie na statku
m/v Andromeda wwieziono do Szczecina 19 ton
prêtów paliwowych z tlenku uranu, które póniej
transportem kolejowym przewieziono do Czech.
Rz¹d Niemiec zdawa³ sobie sprawê z prote-
stów ludnoci, których nawet nie potrafimy sobie
wyobraziæ, dlatego nie zdecydowa³ siê na prze-
puszczenie tego poci¹gu przez swoje terytorium.
Ba³ siê równie¿ ogromnych kosztów zatrudnienia
policji i wojska, bo ludzie tam wychodz¹ wzd³u¿
trasy przejazdu, rzucaj¹ siê pod poci¹g, przy-
spawaj¹ do torów. Poza tym dawno zrezygnowa³
z w³asnej energetyki j¹drowej.
Rz¹d Polski nie przejmuje siê niczym, ale na
wszelki wypadek takie przejazdy wiec¹cych po-
ci¹gów po prostu utajnia. Wprawdzie atomici
zapewniaj¹, ¿e tlenek uranu jest absolutnie nie-
szkodliwy, ale sami jak najszybciej pozbywaj¹
siê go ze swoich sk³adów. Nie zajmuj¹ siê unie-
szkodliwieniem promieniowania, ale powiêkszy-
li spektrum jego wykorzystania do napromienio-
wywania ¿ywnoci, co zyska³o wielki aplauz
w agendach Organizacji Narodów Zjednoczo-
nych, ponadnarodowych spó³kach wytwarzaj¹-
cych ¿ywnoæ i u twórców rz¹dowych przepi-
sów. W czo³ówce znajduj¹ siê: Miêdzynarodo-
wa Agencja Energetyki Atomowej, Organizacja
do Spraw ¯ywnoci i Rolnictwa FAO, wiatowa
Organizacja Zdrowia WHO i wiatowa Organiza-
cja Handlu WTO (dane z Nexus 5/2001).
Bior¹c pod uwagê unijny plan wyniszczenia
narodów poprzez ograniczenie produkcji ¿ywno-
ci, a zw³aszcza ¿ywnoci zdrowej, ekologicznej,
i stosowanie wszelkiego typu ulepszaczy, napro-
mieniowanie pozwala na d³ugoterminowe jej prze-
chowywanie, co wi¹¿e siê z os³abieniem biologicz-
nym gatunku ludzkiego. Dlatego z pozoru mie-
sznie wymylili tzw. normy krzywizny ogórka czy
banana. Wszelka nadwy¿ka produkcyjna pod tym
pretekstem jest niszczona. Znane s¹ ju¿ przypad-
ki ukarania farmerów za sprzeda¿ po ni¿szej cenie
nieco tylko mniejszych owoców okolicznym mie-
szkañcom. Wszelkie p³ody maj¹ zgniæ w ziemi, by-
le nie przyczyni³y siê do dobrej kondycji ludzi.
Ostatnio sen z oczu unitów spêdza polski chleb.
Wiadomo, ¿e nie ma sobie równego na ca³ym
wiecie. Sporz¹dzany jest wed³ug receptury przod-
ków: z m¹ki, dro¿d¿y i wody. Ale jest za zdrowy,
a przy zastosowaniu ulepszacza z kilograma m¹-
ki otrzymuje siê sto bochenków. Wprawdzie jest
jak wata i plenieje w ¿o³¹dku, ale o tym ma³o kto
wie. I ma³o kto z unijnych entuzjastów przypuszcza
jak szybko rozreguluje siê jego organizm i ¿e nie
bêdzie mia³ szansy prze¿ycia, jako ¿e medycyna
zajmie siê raczej eutanazj¹, a syntetyczne leki od
dawna ju¿ uodporni³y organizmy i nie dzia³aj¹.
Jestemy na progu zag³ady, a chcia³oby siê
Polski silnej, z m¹drymi Polakami u sterów w³a-
dzy. Chcia³oby siê, ¿eby nikt pod byle pretekstem
nie bezczeci³ polskiego hymnu. ¯eby to, co
uczyni³o nasz¹ Ojczyznê wspania³¹ poprzez nie-
zrównane dzie³a literackie, muzykê, malarstwo
i wszelkie sztuki piêkne, a zw³aszcza architektu-
rê i co da³o przyk³ad innym narodom, przetrwa³o.
Bo¿ena Szaniec
nie s¹ przed nami skrzêtnie ukrywane
przez mi³ociwie panuj¹ce kolejne rz¹dy
ostatniego 60-lecia. O wszelkich zmianach do-
wiadujemy siê jak przys³owiowy zdradzany ma³-
¿onek - ostatni. W lakonicznych informacjach
medialnej papki i zawsze po fakcie. Plan zniewo-
lenia Narodu Polskiego powsta³ ju¿ za czasów
Bermana, gdzie likwidacj¹ objêto wszystkie elek-
trownie wodne i wiatraki, podporz¹dkowuj¹c wy-
twór energii monopolicie pañstwowemu. Pro-
jekt ten obejmowa³ równie¿ likwidacjê zdrojów
i pomp ulicznych, a przy okazji hydrantów p/po¿.
Od 60 lat ¿ydokomuna robi wszystko, ¿ebymy
nie mieli dostêpu do naszych bogactw natural-
nych i klauzul¹ tajnoci objête zosta³y gor¹ce
ród³a, które z powodzeniem zast¹pi³yby bardzo
nieekonomiczne sposoby ogrzewania na tere-
nie Polski. Nie robi siê niczego w celu pozyski-
wania energii s³onecznej, hamuje wszelkie próby
wytwarzania olejów napêdowych ekologicznych
i lekk¹ rêk¹ zezwala na likwidacjê unikalnego
w skali europejskiej Tatrzañskiego Parku Naro-
dowego i innych skansenów przyrody. W zamian
uszykowano nam szatañski plan usytuowania na
terenie Polski elektrowni atomowych. Na razie
jeszcze nie mówi siê o tym g³ono, jedynie dys-
pozycyjne przekaziory niby od niechcenia wspo-
minaj¹ o opónieniu Polski w badaniach nukle-
arnych w stosunku do Zachodu o co najmniej 10
lat. Przeinacza siê dawne opinie o bezpieczeñ-
stwie elektrowni atomowych jedynie w bratnim
Zwi¹zku Radzieckim i z ca³¹ moc¹ podkrela
nadzwyczajn¹ nieszkodliwoæ elektrowni zacho-
dnich. Ukazano nam katastrofê w Czarnobylu ja-
ko w niczym nie zagra¿aj¹c¹ i kazano wypiæ nie-
co Lugolu jako wystarczaj¹ce antidotum na
ewentualn¹ chorobê popromienn¹. Nie podano
do publicznej wiadomoci danych dotycz¹cych
ska¿enia ziem polskich ani wzmo¿onej zachoro-
walnoci na nowotwory. Przy czym tak u nas jak
i na Ukrainie pojawi³a siê zwiêkszona liczba mno-
gich ci¹¿ i niespotykana iloæ noworodków bez
koñczyn czy mózgów. Nie dowiedzielimy siê
równie¿ o stratach, jakie z powodu atomowej
awarii ponios³o polskie rolnictwo i przetwórstwo
na skutek odmowy zakupu przez Zachód naszej
¿ywnoci, a by³o to miêdzy innymi przyczyn¹
upad³oci PGR-ów.
Ukazywanie tej katastrofy jako czego zgo³a
niegronego by³o równie¿ uk³onem w stronê Sta-
nów Zjednoczonych, które chcia³yby wmówiæ
wiatu, ¿e atak nuklearny na Hiroszimê i Nagasa-
ki nie spowodowa³ wiêkszych strat. A przecie¿
w Japonii na chorobê popromienn¹ do dzi
umieraj¹ kolejne pokolenia. Nadal nie mówi siê
o straszliwych spustoszeniach po wybuchach j¹-
drowych na Nowej Ziemi czy w Semipa³atyñsku.
Utajnieniu podlega istnienie miast, do których
nikt nie ma dostêpu, poniewa¿ tam ¿yj¹ od kilku-
dziesiêciu lat ludzie jako króliki dowiadczalne.
Milcz¹ o tym wszystkie organizacje do walki
o prawa cz³owieka! Jest to zatrwa¿aj¹ce dla nas
Polaków, których rz¹d w celu przypodobania siê
Unii ma zamiar na naszym terytorium zbudowaæ
10 elektrowni atomowych dla krajów Piêtnastki.
Przy czym z wytworzonego u nas pr¹du korzy-
staæ bêd¹ tylko oni. Nam pozostan¹ odpady ato-
POLSKA WIE¯A BABEL
OLIGARCHOWIE
NIEZLUSTROWANI
Jako spo³eczeñstwo zd¹¿ylimy przywykn¹æ
do tego, ¿e nasza demokracja kuleje. Jednak
zamiast oczekiwanej poprawy, zaczyna coraz
bardziej kutykaæ. Zastêpuj¹ j¹ rz¹dy ró¿nego
rodzaju grup interesów (które umownie nazwê
elitami): politycznych, biznesowych, medial-
nych... Chocia¿ z pozoru w wielu kwestiach siê
od siebie ró¿ni¹ i nieraz prowadz¹ ze sob¹
wrêcz teatralne spory, ³¹czy je coraz wiêcej
wspólnych spraw. Przede wszystkim kontaktu-
j¹ siê wy³¹cznie we w³asnym gronie, alienuj¹c
siê od reszty obywateli. Przy za³o¿eniu, ¿e ten
proces bêdzie siê pog³êbia³, mo¿emy spodzie-
waæ siê narodzin rz¹dów oligarchicznych. Po
wejciu do UE dodatkowo zmniejszy siê wp³yw
obywateli na pañstwo. Równoczenie zacznie
nasilaæ siê proces porozumiewania siê elit miê-
dzynarodowych. Wystarczy przyjrzeæ siê na-
szym unijnym negocjatorom, aby dostrzec, ¿e
wspólnota interesów ³¹czy³a ich ze Wspólnot¹,
a nie ze spo³eczeñstwem polskim.
Rz¹dz¹ nami zdegenerowane elity. Nie za-
pominajmy, ¿e na kluczowych pozycjach ¿ycia
publicznego w III Rzeczpospolitej znaleli siê
byli partyjni aparatczycy lub ludzie zwi¹zani
z tym¿e aparatem, kosmopolici wiadomej nacji.
Jest to grupa bardzo silnie ze sob¹ zwi¹zana.
Jednocz¹ ich powi¹zania z okresu PRL i podob-
na mentalnoæ. PZPR-owscy aktywici nie byli
w partii ze wzglêdów ideowych, ale wy³¹cznie
dla w³adzy i korzyci materialnych. Obecnie nic
siê nie zmieni³o. ...Znalaz³ siê batalion obroñ-
ców komunistów, którzy twierdzili, ¿e naruszy-
my prawa cz³owieka, jeli przeprowadzimy de-
komunizacjê. A przecie¿ wolno nazwaæ co
z³em, a co dobrem i daæ temu wyraz. Wtedy
móg³by siê tworzyæ nowy etos. (...) Powodem
obaw SLD przed lustracj¹ jest to, ¿e PRL-owski
wywiad i kontrwywiad
werbowa³ wspó³pra-
cowników g³ównie
wród cz³onków PZPR,
którzy po rozwi¹zaniu
tej partii wst¹pili do
SdRP, przekszta³conej
potem w SLD - powie-
dzia³ Adam Strzem-
bosz, by³y I prezes Sa-
du Najwy¿szego.
Iwona Z.
tarnego SLD, do czerwca br. by³a udzia³ow-
cem spó³ki, która niezgodnie z przepisami
prawa dosta³a dzia³kê od warszawskiej gminy. Jed-
nak kiedy tylko okolicznociami przekazania dzia³-
ki zainteresowali siê dziennikarze, natychmiast
sprzeda³a udzia³y.
£ASKAWE OKO GMINY
Spó³ka Wena powsta³a na pocz¹tku 2001 r.
i od razu zwróci³a siê z prob¹ o dzia³kê do ursy-
nowskiego samorz¹du. Dosta³a dzia³kê o po-
wierzchni 80 arów, której wartoæ gmina oszaco-
wa³a na 5,5 mln z³ - bez przetargu i bez ¿adnych
op³at. Zamierza stworzyæ na Ursynowie wart wie-
le milionów kampus dla elitarnej szko³y. Przepi-
sy prawa pozwalaj¹ przyznaæ dzia³kê z bonifika-
t¹ osobom prawnym, które prowadz¹ dzia³al-
noæ owiatow¹. Tymczasem spó³ka Wena do-
sta³a dzia³kê za darmo, pomimo, i¿ nie prowadzi-
³a i nie prowadzi dzia³alnoci owiatowej. Spó³ka
nie ma nawet siedziby z prawdziwego zdarzenia,
mieci siê w domu jednego z udzia³owców. Wa-
runkiem przyznania ww. terenu by³o te¿ niepro-
wadzenie dzia³alnoci zarobkowej. Tymczasem
prezes spó³ki, Jab³onowski, nie kryje, ¿e liczy na
zyski z prowadzenia szko³y. Oto przyk³ad szasta-
nia publicznym mieniem. Przekazanie tej dzia³ki
ze zwolnieniem z op³at powinno byæ potraktowa-
ne jako naruszenie prawa.
BEZPRAWIE ORʯEM WALKI
Uchwa³ê o przekazaniu dzia³ki spó³ce Wena
Rada Gminy Ursynów podjê³a 10 padziernika
ub.r. By³a to ostatnia sesja tej rady - na mocy no-
wej ustawy warszawskiej Gmina Ursynów prze-
sta³a bowiem istnieæ. Niejasne decyzje wielu
warszawskich samorz¹dów czêciowo wynikaj¹
z czêstych zmian ustawy warszawskiej. Pewne
gminy powstawa³y, inne znika³y. Ostatnie decy-
zje samorz¹dów by³y kontrowersyjne, niekiedy
wrêcz niezgodne z prawem, poniewa¿ wydawa-
³o siê oczywiste, i¿ w przysz³oci trudno bêdzie
znaleæ osoby odpowiedzialne za takie dzia³a-
nia. Samorz¹dy toczy ta sama plaga co rz¹d -
degeneracja moralna sprawuj¹cych rz¹dy.
ABY PARTIA ROS£A W SI£Ê
Gmina Ursynów w ogóle zachowa³a siê nad
wyraz przychylnie wzglêdem Weny. M.in. ustali³a
warunki zagospodarowania pozwalaj¹ce Wenie
nie tylko na wybudowanie szko³y, ale tak¿e in-
nych, niezbêdnych dla funkcjonowania szko³y,
budynków. Dokument nie okrela jednak wyra-
nie, o jakie budynki chodzi, a wiêc spó³ka mo¿e
wybudowaæ na tej dzia³ce sklep czy restauracjê.
Wena oczekuje na przyznanie koncesji na
prowadzenie szko³y wy¿szej. Ostateczn¹ decy-
zjê w tej sprawie podejmuje minister edukacji,
Krystyna £ybacka (partyjna kole¿anka Jerzego
Jaskierni), po uzyskaniu opinii Pañstwowej Ko-
misji Akredytacyjnej. Jestem zainteresowana
powstaniem szko³y jako doktor nauk humani-
styczno-politologicznych. Na dzia³alnoci spó³ki
siê nie znam - mówi Alicja Jaskiernia.
KLUB WZAJEMNEJ ADORACJI
Udzia³owcami Weny jest obecnie siedem
osób. Najwiêkszy pakiet udzia³ów nale¿y do Mar-
ka Jab³onowskiego - pracownika naukowego In-
stytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszaw-
skiego, który te¿ jest prezesem spó³ki. Reszta
udzia³owców posiada niewielkie, kilkuprocento-
we udzia³y. Oprócz Alicji Jaskierni nale¿¹ one do:
Zbigniewa Borówko, cz³onka kierownictwa Pe-
weksu; Janusza Adamowskiego, szefa Instytutu
Dziennikarstwa; S³awomira Dmowskiego, by³e-
go kierownika produkcji filmu Quo Vadis oraz
Andrzeja Koziela z Instytutu Dziennikarstwa UW.
KAMPUS WIDZÊ OGROMNY
Dzia³ka zosta³a przekazana spó³ce Wena w for-
mie dzier¿awy wieczystej. Zgodnie z uchwa³¹
Wena ma 4 lata na wybudowanie szko³y. Je¿eli
do tego czasu szko³a nie powstanie, dzia³ka zo-
stanie odebrana przez samorz¹d. Tymczasem
kapita³ spó³ki w styczniu br. wynosi³ 300 tys. z³.
Z tych pieniêdzy jest finansowana jej bie¿¹ca
dzia³alnoæ. Na razie spó³ka nie dysponuje kapi-
ta³em na budowê elitarnej szko³y wy¿szej. Z uza-
sadnienia uchwa³y Rady Gminy wynika³o, ¿e pie-
ni¹dze bêd¹ pochodzi³y z zasobów w³asnych
oraz grantów, dotacji i darowizn zewnêtrznych.
Prezes Jab³onowski jest dobrej myli. Zapew-
nia, ¿e ca³y czas trwaj¹ rozmowy z inwestorami,
którzy sfinansuj¹ budowê szko³y. T³umaczy, ¿e na
dzia³ce powstanie Wy¿sza Szko³a Komunikowa-
nia, Politologii i Stosunków Miêdzynarodowych. Na
pocz¹tku spó³ka zamierza zbudowaæ budynek,
w którym bêd¹ siê mieci³y sale dla studentów.
Z zysków bêdzie siê budowaæ dalsze budynki,
m.in. dla gimnazjum i szko³y podstawowej. Doce-
lowo marzy mu siê kampus, w którym uczniowie
i studenci bêd¹ mogli kupowaæ posi³ki i ksi¹¿ki.
Kwiecieñ 2003 r. - Alicja Jaskiernia, prezes Fundacji
Warta, odbiera tytu³ Dobroczyñcy Roku 2002.
KOLOS NA PARSZYWYCH NOGACH
Sytuacja wygl¹da tak, ¿e dzia³ka zosta³a prze-
kazana spó³ce z naruszeniem prawa. Wszystko
wskazuje na to, ¿e chce ona uzyskaæ koncesjê
dziêki znajomociom towarzysko-politycznym
i powi¹zaniom. Gmach szko³y, która ma kszta³ciæ
i wychowywaæ m³odych ludzi, ma byæ wzniesio-
ny na fundamencie ciemnych interesów i prze-
krêtów. To prawdziwy skandal, ¿eby tak demora-
lizowaæ ludzi u progu ¿ycia, o jeszcze nie
ukszta³towanych pogl¹dach. Wzoruj¹c siê na
partyjnych (rz¹dowych) autorytetach, utrac¹
szansê na samodzielne mylenie, aby poddaæ
siê obróbce wyk³adowców. Na naszych oczach
rodzi siê profilaktyka przeciwko wytworzeniu elit.
Historia zna przypadki wycinania elit intelektual-
nych narodu w pieñ. Wspó³czenie stosuje siê
bardziej cywilizowane metody, ale cel i wróg po-
zostaje ten sam.
Iwona Z.
PO PRZECZYT
A
licja Jaskiernia, ¿ona szefa Klubu Parlamen-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl