nr45-03, Tylko Polska, nr01-03

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
Rozmowa z
Mciwojem Jerzym
Je¿ewskim,
prezesem fundacji
Fundusz Obrony
Narodowej
czyt. na str. 7
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Nr 45(165)/2003 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
6.11. - 12.11.-2003
tygodnik
ROK VI
Putin oczyszcza Rosjê?
Erika Steinbach nobilitowana
spodarczego prze³o-
mu w Rosji zrodzi³
olbrzymie fortuny, które po-
wsta³y w wyniku z³odziejskiej
prywatyzacji przemys³u,
sprzedawanego cwaniakom
za kilka rubli (chodzi³o g³ównie
o bran¿ê wydobywcz¹ - ropy,
gazu i metali kolorowych). Pro-
ces ten rozpocz¹³ siê za w³a-
dzy Gorbaczowa i nabra³ sza-
lonego rozmachu pod pano-
waniem Borysa Jelcyna. Wte-
dy te¿ ogromnie wzros³o poli-
tyczne znaczenie tych nowych
finansowych oligarchów, wród
których brylowali tak zwani Ro-
sjanie ¿ydowskiego pochodzenia.
Symbolem chorych uk³adów w³adza - brudny
kapita³ sta³ siê Borys Bieriezowski, z³y duch i tak
zdemoralizowanego Jelcyna, prawdziwy Raspu-
tin naszych czasów. Obok niego uros³o medial-
ne imperium W³adimira Gusinskiego z telewizj¹
NTV na czele. Gusinski pe³ni³ przy okazji funkcjê
przewodnicz¹cego Rosyjskiego Kongresu ¯y-
dów, co z pewnoci¹ pomaga³o mu niezmiernie
w interesach. Jego media czêsto popada³y
w konflikt z Rosyjsk¹ Cerkwi¹ Prawos³awn¹
i ugrupowaniami narodowymi, np. po emisji
w NTV antychrzecijañskiego filmu Ostatnie ku-
szenie Chrystusa i tym podobnych prowokacji.
Zapijaczony i ciê¿ko chory Jelcyn by³ marionet-
k¹ Bieriezowskiego, który na pocz¹tku popiera³
prezydenck¹ kandydaturê premiera W³adimira
Putina, licz¹c najwyraniej na uleg³oæ preten-
denta wzglêdem swej wszechw³adzy.
Jednak Sfinks z Kremla po kilku latach umac-
niania w³asnej pozycji wyda³ niespodziewanie
wojnê obu oligarchom wraz z otoczeniem. Ich
potêga wyparowa³a niczym kamfora i XXI wiek
Rosja rozpoczyna bez tego, w¹tpliwej jakoci,
towarzystwa. Na Gusinskim Putin zademonstro-
wa³ s³awne puszczanie aferzystów w skarpet-
kach, co u Wa³êsy stanowi³o wy³¹cznie czcze
gadanie megalomana i s³abeusza.
cd. na str. 8
Erika Steinbach w doborowym towarzystwie libera³ów, germanofilów i lewicowców. Kiedy odwa¿y siê porozma-
wiaæ z prawdziwymi Polakami?
Tak zwany Zwi¹zek Wypêdzonych (BdV) przedstawiany jest polskiej opinii publicz-
nej jako ugrupowanie marginalne i bez poparcia wród przeciêtnych Niemców. Tym-
czasem szefowa BdV Erika Steinbach korzysta z szerokiej reklamy w polskojêzycz-
nych mediach i przyje¿d¿a czêsto do naszego kraju na ró¿norodne zaproszenia, np.
Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie (!?), Unii Wolnoci i najwiêkszych dzien-
ników. Ostatnio p. Steinbach pojawi³a siê w roli g³ównego gocia dyskusji redakcyj-
nej w poczytnej gazecie Rzeczpospolita.
Ju¿ sam fakt nobilitowania polityka rzekomo
trzeciorzêdnego i z organizacji o jawnie antypol-
skich tradycjach i korzeniach pachnie swego ro-
dzaju prowokacj¹. Czy nie lepiej ignorowaæ tê
pani¹ i jej zwolenników? Gdy jednak kto decy-
duje siê na podobne ekstrawagancje, powinien
dobraæ rzeczonej pani odpowiednich interloku-
torów. Kto za w Rzeczpospolitej prowadzi³
z ni¹ ugrzeczniony spór? Otó¿ przedstawiciel fi-
logermañskiej Platformy Obywatelskiej Donald
Tusk, tak samo proniemieckiego SLD Józef Ole-
ksy i PiS-owiec Marcin Libicki. Zabiera³y te¿ g³os
osobistoci w rodzaju Anny Wolf-Powêskiej, dy-
rektor Instytut Zachodniego w Poznaniu, która
wyznaje pogl¹dy bliskie lewackiej grupie Nigdy
Wiêcej i czynnie zwalcza polski ruch narodowy
na ³amach Gazety Wyborczej. Nie trzeba do-
dawaæ, i¿ pod takim kierownictwem zas³u¿ony
Instytut Zachodni zamieni³ siê w komórkê bada-
nia niemieckoci na Ziemiach Odzyskanych -
skandal do osobnego omówienia. Dyskutantem
by³ równie¿ by³y ambasador RP w Niemczech
Janusz Reiter, cz³owiek ¿yj¹cy z tzw. dialogu pol-
sko-niemieckiego, wielokrotnie u¿ywany w celu
wyciszania szowinistycznych wybryków nie-
mieckich, oczywicie w imiê kolawo pojêtego
dialogu. Sam naczelny Rzepy Maciej £uka-
siewicz wyskoczy³ z nastêpuj¹cym tekstem: To
jedno z najwiêkszych wydarzeñ w Europie pod
koniec XX wieku. To, ¿e Polacy wybaczyli Niem-
com, uwierzyli im i zobaczyli w nich przyjació³.
Nic nie powinno podwa¿yæ tej wiary. Widaæ, ¿e
£ukasiewicz popad³ w religijn¹ wiarê, i¿ Polacy
maj¹ Niemców za braci. Osobicie nie podzie-
lam jej wcale, choæby z powodu biliona dola-
rów, które Niemcy winne s¹ memu krajowi za
wojenn¹ ruinê.
W 85. ROCZNICÊ ODZYSKANIA
NIEPODLEG£OCI
Ojczyzno nasza
Ojczyzno nasza - ziemio ukochana,
Na której ojców lady widaæ jeszcze,
Z potem i krwi¹ ich jeste wymieszana,
A o wielkoci Twej pisali wieszcze.
Mia³a byæ jasna, jako ten snop ¿yta,
Wolna i dumna jak pisa³ poeta,
Dzi rodak z trosk¹ o Tw¹ przysz³oæ pyta,
Bo przecie¿, Polsko, jeste jeszcze nie ta.
cd. na str. 5
Czarny dzieñ brunatnych. Polskie i za-
chodnioeuropejskie s³u¿by specjalne are-
sztuj¹ nazistów.
To tytu³ du¿ego artyku³u
z pierwszej i pi¹tej strony
¯ycia Warszawy z 31.10.
Gazeta informuje, ¿e m.in.
w Polsce do 9 lokali
w Warszawie, Krakowie,
Lublinie i £odzi wkroczyli
agenci i zabezpieczyli ma-
teria³y neonazistów. Ani
s³owem nie wspomina
o treci tych materia³ów,
eksponuj¹c jedynie mani-
festowany w nich nega-
tywny stosunek do ¯ydów.
Gazeta ilustruje artyku³
zdjêciem z podpisem (za-
mieszczonym obok), które
ma kompromitowaæ wszy-
stkich uto¿samiaj¹cych siê
z polityczn¹ opcj¹ narodo-
w¹. Jest to kompletna
bzdura, bowiem nigdy
w Polsce, która tak wiele
wycierpia³a z r¹k wyko-
nawców tej zbrodniczej
ideologii, ruch narodowy
i narodowcy nie mieli i nie
chc¹ mieæ z ni¹ nic wspólnego. A w walce
z faszyzmem ponieli najwiêksze ofiary. Je-
¿eli jednak s¹ obecnie w Polsce grupy, które
podobnymi gestami podszy-
waj¹ siê pod narodowców, to
informujê, ¿e Polska Partia
Narodowa je potêpia jako
bezmózgowców lub prowo-
katorów inspirowanych przez
wiadome s³u¿by. Najczêciej
takie zachowanie przypisuje
siê grupom SKINHEADÓW,
wród których istnieje wiele
nurtów, w tym tak¿e warto-
ciowej, patriotycznie
ukszta³towanej m³odzie¿y.
Dlatego te¿ apelujê o kontakt
z redakcj¹ T.P. Chcemy Was
poznaæ, zrozumieæ intencje,
cele, wymieniæ pogl¹dy z po-
¿ytkiem dla naszego pañ-
stwa i Narodu. Czekam na te-
lefony od samych zaintereso-
wanych, jak i od Czytelników,
którzy mog¹ udostêpniæ kon-
takty.
Bo Ty dzi jeste szczerze zatroskana,
Na Twym obliczu nie widaæ radoci,
O Twoj¹ przysz³oæ modl¹ siê do Pana
Synowie Twoi, prawdziwi i proci.
¯eby naprawdê, Polsko, wolna by³a,
Doæ obca rêka Tob¹ kierowa³a,
W serca by wtedy otucha wst¹pi³a,
Wtedy by by³a naprawdê wspania³a.
Bo nam doradców obcych nie potrzeba,
W rozumowaniu Polak te¿ jest cis³y,
By powszedniego starczy³o nam chleba
Wystarcz¹ przecie¿ nam polskie umys³y.
Naród nasz zdolny jest i pracowity,
Lecz musi wiedzieæ dla kogo pracuje,
A kiedy nowe stworzymy elity,
Piêkn¹ Ojczyznê siê wtedy zbuduje.
Zygmunt Urbanowicz
Pocztówka z okresu I wojny wiatowej z albumu Jasna
Góra na dawnej pocztówce.
PostScript Picture
93801.eps
11 LISTOPADA WIÊTO NARODOWE -
ROCZNICA ODZYSKANIA NIEPODLEG£OCI.
WYWIE BIA£O-CZERWON¥ FLAGÊ
Symboli i pozdrowieñ nazistowskich u¿y-
waj¹ te¿ polscy narodowcy.
Leszek Bubel
tel. 0-501-677-838
O
kres systemowo-go-
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 45(165)
Senatorowie chc¹ ograniczyæ mo¿liwoæ
podejmowania studiów w Polsce naszym ro-
dakom mieszkaj¹cym poza jej granicami
Limit na miejsce w Ojczynie
Takiej kompromitacji Izby Wy¿szej polskie-
go parlamentu chyba jeszcze nie by³o. Senat
chce ograniczyæ i tak skromn¹ iloæ stypen-
diów fundowanych m³odym Polonusom. Se-
natorowie nie ukrywaj¹, ¿e celem tego kontro-
wersyjnego projektu jest uniemo¿liwienie na-
szym rodakom osiedlania siê w Polsce po
skoñczonej edukacji. Pomys³ ostro skrytyko-
wali przedstawiciele organizacji polonijnych.
Ich zdaniem, to kolejny przejaw braku zrozu-
mienia rz¹dz¹cej ekipy dla potrzeby i obowi¹z-
ku pomocy Polakom mieszkaj¹cym poza gra-
nicami Ojczyzny, zw³aszcza na Wschodzie.
Warto zaznaczyæ, ¿e ca³ej tej propozycji pa-
tronuj¹ senatorowie wywodz¹cy siê z formacji
zainstalowanej przez sowieckiego okupanta,
odpowiedzialnego za deportacje milionów pol-
skich patriotów, których potomkom odmawia
siê teraz prawa do powrotu w rodzinne strony.
Zgodnie z propozycj¹ zaprezentowan¹ na jed-
nym z ostatnich posiedzeñ Komisji Emigracji i Po-
laków za Granic¹, zmniejszy siê iloæ stypendiów
wyp³acanych przez polski bud¿et osobom pocho-
dzenia polskiego studiuj¹cym na wy¿szych uczel-
niach w Polsce. Dotyczy³oby to ok. 4 tys. osób.
Senatorowie twierdz¹, ¿e wprowadzenie ich
pomys³u w ¿ycie pozwoli zwiêkszyæ iloæ stypen-
diów wyp³acanych studentom polonijnym ucz¹-
cym siê w krajach zamieszkania. Chodzi³oby tu
przede wszystkim o osoby studiuj¹ce na kierun-
kach, których zakres nauczania w Polsce jest in-
ny ani¿eli wyk³adany w pañstwie, którego obywa-
telstwo posiadaj¹, np. prawo. Zamiast stypen-
diów pozwalaj¹cych na rozpoczêcie nauki na pol-
skiej uczelni mia³yby byæ fundowane wiadczenia
o równowartoci tych wyp³acanych na uczelniach
np. Litwy czy Kazachstanu. Wysokoæ stypen-
dium z polskiego bud¿etu to równowartoæ 200
USD, na Bia³orusi to kwota zaledwie 23 USD.
Senatorowie nie ukrywaj¹, ¿e ich inicjatywa ma
przede wszystkim uniemo¿liwiæ m³odzie¿y polonij-
nej pozostanie w Ojczynie po skoñczonej nauce.
- Jest to pomys³, by zwiêkszyæ liczbê m³odzie¿y
polskiej, która studiowa³aby przy pomocy finan-
sowej naszego kraju i jednoczenie nie stwarzaæ
pokus, by ta m³odzie¿ w Polsce zostawa³a - przy-
znaje Tadeusz Rzemykowski (SLD), przewodni-
cz¹cy senackiej Komisji Emigracji i Polaków za
Granic¹. Stanowisko Senatu popar³o Ministerstwo
Edukacji Narodowej i Sportu, wed³ug którego co-
raz wiêcej absolwentów polskiego pochodzenia,
szczególnie tych z by³ych republik by³ego Zwi¹zku
Sowieckiego, koñcz¹cych naukê w Polsce, pozo-
staje w Macierzy. Dotyczy to szczególnie osób po-
chodz¹cych z Bia³orusi, Litwy czy Ukrainy. W Pol-
sce po studiach pozostaje ich ok. 70 proc.
Pomys³ senatorów ostro krytykuj¹ przedstawi-
ciele organizacji polonijnych. Jak podkrela Sta-
nis³aw Pieszko, wiceprezes Zwi¹zku Polaków na
Litwie, ta koncepcja to kolejny przejaw niedba³o-
ci postkomunistycznej ekipy o rodaków pozo-
staj¹cych poza granicami kraju, przewa¿nie nie
z w³asnego wyboru.
- To cios dla polskoci. Biedna m³odzie¿ nie
bêdzie mog³a liczyæ na wyjazd do Macierzy i bê-
dzie musia³a poprzestaæ na tym, co dostanie
z domu - twierdzi Pieszko. Na Litwie student teo-
retycznie mo¿e ubiegaæ siê o ró¿nego rodzaju
dotacje i zapomogi, jednak ich przyznanie jest
uzale¿nione, oprócz spe³nienia pewnych kryte-
riów, od sytuacji finansowej uczelni, a ta zazwy-
czaj jest bardzo trudna.
Na Litwie studia s¹ p³atne - rednio 1-1,5 tys. li-
tów za rok (1 lit - ok. 1,32 z³), przy tym przeciêtna
p³aca oscyluje granicach 350-400 litów netto,
chocia¿ oficjalne rednie miesiêczne wynagro-
dzenie wynosi ok. 800 litów. Za dobre wyniki
w nauce student mo¿e jednak uzyskaæ zwolnie-
nie z op³at za studia, a nawet niedu¿e stypen-
dium.
Zdaniem Konstantego Tarasewicza, prezesa
Rady Naczelnej Zwi¹zku Polaków na Bia³orusi,
kwestiê ograniczenia stypendiów nale¿y rozpatry-
waæ w dwóch aspektach. Na Bia³orusi jest zbyt
ma³o osób pochodzenia polskiego z wykszta³ce-
niem wy¿szym. Brakuje polskich szkó³, nauczy-
cieli i podrêczników. Niezaprzeczalny jest jednak
fakt, i¿ popularnoæ uczelni polskich wród m³o-
dzie¿y polonijnej spowodowana jest tym, i¿ stoj¹
one na wy¿szym poziomie. St¹d po naukê do
Polski z samej Bia³orusi wyje¿d¿a rocznie blisko
60 osób. Ka¿da z nich otrzymuje wówczas sty-
pendium w wysokoci ok. 200 USD, które pocho-
dz¹ z bud¿etu Senatu. Na Bia³orusi to zaledwie
23 USD.
O trudnociach, jakie prze¿ywa tamtejsza Po-
lonia, mówi³ te¿ prof. Andrzej Stelmachowski, by-
³y marsza³ek Senatu RP I kadencji, obecnie pre-
zes Stowarzyszenia Wspólnota Polska. Podczas
posiedzenia Komisji powo³a³ siê on na jedn¹
z rozmów, jak¹ przeprowadzi³ z gubernatorem
okrêgu grodzieñskiego. Bia³oruski urzêdnik mia³
oponowaæ przeciwko powstawaniu nowych pol-
skich szkó³ na Grodzieñszczynie, a jako argu-
ment podawa³ to, i¿ polskie dzieci na tyle przesi¹-
k³y tamtejsz¹ kultur¹, ¿e krzewienie w³asnej jest
im w³aciwie niepotrzebne.
Parlamentarna opozycja sceptycznie podcho-
dzi do koncepcji Senatu.
Zdaniem Ewy Kantor (LPR) z sejmowej Komi-
sji Edukacji, Nauki i M³odzie¿y, propozycje Se-
natu w znacznym stopniu ogranicz¹ kontakt pol-
skiej m³odzie¿y spoza granic kraju z Macierz¹.
- Je¿eli nie zapewni siê mo¿liwoci nauki dla tej
biednej m³odzie¿y, to znaczy, ¿e rz¹d polski ich tu
nie chce - mówi pos³anka.
Sprawa jest o tyle kontrowersyjna, ¿e jak siê
okazuje, wymogi akcesyjne zobowi¹zuj¹ Polskê
do ratyfikacji traktatów miêdzynarodowych m.in.
z Królestwem Niderlandów, w ramach których
polski bud¿et bêdzie op³aca³ wiadczenia socjal-
ne dla cudzoziemców, którzy bêd¹ siê o nie ubie-
gaæ. W opinii opozycji, takie dysproporcje w trak-
towaniu w³asnych rodaków i osób zupe³nie ob-
cych s¹ nie do przyjêcia.
Obecnie wysokoæ stypendium dla absolwen-
ta studiów wy¿szych pochodzenia polskiego
podejmuj¹cego naukê na studiach magisterskich
wynosi nieco ponad 700 z³, a na doktoranckich -
1080 z³. W ramach tej kwoty student musi sam
op³aciæ zakwaterowanie, wy¿ywienie i inne ko-
szty zwi¹zane z nauk¹.
- Jedynym przywilejem dla studentów polonij-
nych jest to, ¿e ³atwiej im otrzymaæ akademik ni¿
studentom polskim. Dotyczy to jednak tylko stu-
dentów studiów magisterskich - t³umaczy Tade-
usz Maciejkianiec, prezes Zarz¹du G³ównego
Studenckiej Miêdzyuczelnianej Organizacji Kre-
sowiaków (SMOK), student ekonomii na Uniwer-
sytecie £ódzkim, pochodz¹cy z Wilna. - Polacy
w krajach by³ego ZSRS nale¿¹ do jednej z bie-
dniejszych warstw spo³ecznych. Stypendium na
litewskich uczelniach jest bardzo niskie, a w Pol-
sce jest wy¿sze - dodaje Maciejkianiec.
Nauka w Polsce jest niekiedy jedyn¹ szans¹ na
zdobycie wykszta³cenia wy¿szego. Studenci zza
wschodniej granicy podkrelaj¹ te¿, jak wa¿ny
jest dla nich kontakt z rodakami i polsk¹ tradycj¹.
Warto te¿ zaznaczyæ, ¿e nak³ady na dofinanso-
wanie zadañ polonijnych pod rz¹dami postko-
munistów dramatycznie siê kurcz¹. Senat prze-
znaczy³ w tym roku mniej pieniêdzy na wsparcie
dzia³añ inwestycyjnych organizacji polonijnych,
dzia³aj¹cych poza granicami kraju. Oznacza to
ciêcia m.in. w nak³adach na finansowanie budo-
wy i remonty polskich szkó³ oraz kocio³ów.
Anna Raszkiewicz
Nasz Dziennik, 11-12.10.2003
Rachunek za unijn¹ konstytucjê mo¿e byæ s³ony
Bez taryfy ulgowej
Naciski na Polskê i Hiszpaniê. Finansowy
szanta¿. To nie tylko nocne koszmary dyplo-
matów. Odrzucenie unijnej konstytucji mo¿e
kosztowaæ miliardy euro.
Unijni politycy wysy³aj¹ do Warszawy ma³o dy-
plomatyczny sygna³: nie upierajcie siê przy zmia-
nach projektu konstytucji UE. Oficjalnie nikt o tym
nie mówi. Jednak negocjacje w sprawie konsty-
tucji bardziej przypominaj¹ rozgrywkê pokera
z filmów gangsterskich ni¿ dyskusjê d¿entelme-
nów.
Polska i Hiszpania domagaj¹ siê zachowania
du¿ej liczby g³osów przyznanej tym krajom w Ni-
cei w 2000 r. Francja i Niemcy nie chc¹ o tym s³y-
szeæ. W tej sprawie Polska nie mo¿e liczyæ na
Brytyjczyków. Presti¿owy londyñski Financial Ti-
mes ostrzeg³ Polaków, ¿e umieranie za Niceê
bêdzie kosztowne.
Ju¿ nazajutrz po pierwszej rundzie rzymskiej
konferencji rzecznik Komisji Europejskiej Reijo
Kemppinen przyzna³ zbyt szczerze, ¿e nie oby-
³o siê bez wielu szanta¿y. Potem pod naciskiem
polityków ³agodzi³ i przedstawi³ dziennikarzom
oficjaln¹ wersjê: nie nale¿y wi¹zaæ konstytucji
z innymi kwestiami.
O pieni¹dzach nie wstydz¹ siê mówiæ Francja
i Niemcy. Rachunek mo¿e byæ s³ony: obciêcie
funduszy dla najbiedniejszych regionów UE. Ta-
kich obszarów jest najwiêcej w Polsce i Hiszpanii
- dwóch czarnych owcach rokowañ w Rzymie.
Polska liczy na ok. 7 miliardów euro. Szef nie-
mieckiej dyplomacji Joschka Ficher i kanclerz Ge-
rhard Schroeder ostrzegali, ¿e krn¹brna postawa
wobec rokowañ konstytucyjnych nie pozostanie bez
wp³ywu na przysz³oroczne rozmowy bud¿etowe.
O podobnej zale¿noci mówi³ francuski prezy-
dent Jacques Chirac, podkrelaj¹c, ¿e jest to na
razie problem teoretyczny. - Nie wiem, kto mo¿e
sobie pozwoliæ na blokowanie konstytucji - doda³
w Rzymie Chirac.
Stare pañstwa Unii znaj¹ s³abe strony Polski.
Szef belgijskiej dyplomacji Louis Michel zazna-
cza³, ¿e zna polskie problemy z rolnictwem. - Mo-
¿emy wam pomóc. Ale musicie pamiêtaæ, ¿e nie
mo¿ecie mieæ ciastka i jednoczenie go zjeæ.
Unia spodziewa siê, ¿e nowe pañstwa cz³onkow-
skie mog¹ mieæ za du¿y apetyt na unijn¹ kasê.
Wkrótce odbêd¹ siê przymiarki do unijnego bu-
d¿etu na lata 2007-2013. Obawiaj¹ca siê rolni-
ków ze Wschodu Unia koñczy prace nad reform¹
polityki rolnej. Niektóre kraje chc¹ zrezygnowaæ
z dop³at lub je obni¿yæ.
Czarne owce nie mog¹ liczyæ na rabaty. Wczoraj
pojawi³y siê te¿ informacje, ¿e mo¿e wzrosn¹æ pol-
ska sk³adka do unijnego bud¿etu. Na razie mamy
wp³acaæ rocznie ok. 2,4 mld euro. Niecierpliwi¹ siê
najbogatsze kraje UE - Niemcy, Szwecja i Holandia.
Oddaj¹ do wspólnej kasy wiêcej ni¿ z niej dostaj¹
i chc¹ przenieæ ciê¿ar tak¿e na inne kraje.
Im bli¿ej koñca negocjacji (maj¹ trwaæ do gru-
dnia), tym czêciej bêdziemy s³yszeli o takich po-
mys³ach.
Nie brak te¿ prób sk³ócenia Warszawy i Ma-
drytu. W europejskich mediach pojawi³y siê infor-
macje, ¿e nasz partner tylko udaje, ¿e walczy
o konstytucjê, a naprawdê chce wyci¹gn¹æ dla
siebie wiêcej pieniêdzy. W madryckiej prasie po-
jawia siê coraz wiêcej w¹tpliwoci, czy warto ry-
zykowaæ utratê unijnej pomocy.
Wspólne cele
Polska i Hiszpania razem walcz¹ o utrzymanie
tzw. zapisów nicejskich. Daj¹ one obydwu krajom
tylko o dwa g³osy mniej w unijnej radzie mini-
strów ni¿ o wiele wiêkszym Niemcom czy Francji.
Projekt konstytucji bardziej uzale¿nia sposób g³o-
sowania od liczby ludnoci w poszczególnych
krajach. Warszawa i Madryt opowiadaj¹ siê tak¿e
za wpisaniem do preambu³y odniesieñ do warto-
ci chrzecijañskich.
Francuski dziennik informuje, ¿e jedn¹ z g³ów-
nych poprawek jest propozycja rozszerzenia
sk³adu Komisji Europejskiej i powrót do zasady
premiuj¹cej najwiêksze pañstwa Unii dwoma
miejscami w unijnym quasi-rz¹dzie. W ten spo-
sób oprócz Niemiec, Francji, W³och i Wielkiej Bry-
tanii równie¿ Polska i Hiszpania mia³yby od 2009
r. dwóch unijnych komisarzy. Obecny projekt
konstytucji zak³ada ograniczenie liczby europej-
skich komisarzy do 15, co pozbawia niektóre kra-
je Unii, od maja 2004 r. licz¹cej 25 cz³onków, rów-
nej reprezentacji w Komisji Europejskiej.
Inny zabieg architektów UE to zmodyfikowana
wersja preambu³y unijnej konstytucji, która
w obecnym kszta³cie odmawia miejsca Bogu
i chrzecijañstwu. W myl kompromisowego za-
biegu mia³oby siê w niej znaleæ odniesienie do
chrzecijañskich i laickich wartoci oraz innych
religii, na co mog³yby siê zgodziæ zarówno sto-
j¹ca na stra¿y wieckoci w³asnego pañstwa
Francja jak i muzu³mañska Turcja, która kandydu-
je do Unii Europejskiej. Unijni dyplomaci licz¹
przy tym na wzrost poparcia dla niepopularnego
projektu unijnej konstytucji w tradycyjnie katolic-
kich krajach Unii. O wpisanie odniesienia do
chrzecijañstwa do preambu³y eurokonstytucji
zabiegaj¹ m.in. wp³ywowi gospodarze konferen-
cji miêdzyrz¹dowej - W³osi.
Jak siê dowiedzia³ Nasz Dziennik, ministro-
wie spraw zagranicznych 28 krajów uczestnicz¹-
cych w konferencji miêdzyrz¹dowej przeprowa-
dz¹ 14 padziernika wstêpne rozmowy na temat
zmian unijnej preambu³y.
Zdaniem Le Figaro, poprawiona konstytucja
mia³aby zawieraæ równie¿ kompromisowe zapisy
dotycz¹ce unijnej polityki obronnej, mo¿liwe do
zaakceptowania zarówno przez zainteresowane
jej rozwojem Francjê i Niemcy, jak i Wielk¹ Bryta-
niê oraz pozosta³e pañstwa.
Piotr Weso³owski, Bruksela
Hatka z LPR bez immunitetu
Ja siê nie zrzekam, a ty?
Prokurator generalny przes³a³ do Sejmu
wniosek o uchylenie immunitetu bydgoskie-
mu pos³owi LPR Witoldowi Hatce - bohaterowi
afery Hatrolu opisanej przez nas w tekcie
W rodzinie kasa ginie.
Prokuratura w Kaliszu zamierza oskar¿yæ Hat-
kê o wyprowadzenie z Wielkopolskiego Banku
Rolniczego 2,6 mln z³. W 2000 roku jako szef ra-
dy nadzorczej WBR poleci³ kasjerce z banku
przelaæ pieni¹dze na konto w³asnej firmy Hatrol.
- Kwota, jak¹ straci³ bank, jest znaczna, wiêc za
to przestêpstwo grozi nawet do dziesiêciu lat po-
zbawienia wolnoci - wyjania Janusz Walczak,
rzecznik prasowy kaliskiej prokuratury.
Z Hatrolu pieni¹dze powêdrowa³y do kolejnych
spó³ek (m.in. RolHatu), by w koñcu znikn¹æ.
Czêæ naszych informatorów sugerowa³a, ¿e go-
tówka posz³a na finansowanie kampanii wybor-
czej LPR, jako ¿e wspó³pracownikami Hatki w in-
teresach z WBR byli Roman Giertych (zasiada³
w radzie nadzorczej Hatrolu i by³ przes³uchiwany
w tej sprawie przez prokuraturê) oraz sam prezes
Ligi Marek Kotlinowski (radca prawny WBR).
Hatka pytany przez nas jeszcze w styczniu o fi-
nansowanie partii z bankowych pieniêdzy sta-
nowczo zaprzeczy³. Nie potrafi³ jednak powie-
dzieæ, gdzie jest gotówka, nie zdradzi³ tego rów-
nie¿ prokuraturze. Zapewnia³ nas jednak, ¿e gdy
prokuratura tego za¿¹da, zrzecze siê immunite-
tu sam, bo nie ma nic do ukrycia. Wczoraj zmie-
ni³ zdanie.
- Zrzec siê immunitetu? Mnie nie przedstawili
¿adnych zarzutów.
- Nie mog¹ przedstawiæ panu zarzutów, bo ma
pan immunitet. Zrzeknie siê go pan?
- No to zrzeknij siê pan swojej roboty dzienni-
karskiej! Ja siê niczego nie zrzekam!
Marcin Kowalski, Bydgoszcz
Gazeta Wyborcza
Karolina Woniak
¯ycie Warszawy
Chc¹ kupiæ Polskê
Dwa fotele w Komisji Europejskiej oraz kom-
promisowo sformu³owane odniesienie do
chrzecijañstwa mia³yby byæ cen¹ za pozyska-
nie poparcia Polski i Hiszpanii dla zasad za-
rz¹dzania Uni¹ Europejsk¹ zapisanych w obe-
cnym projekcie konstytucji UE. Wzmianka
o chrzecijañskiej tradycji Europy musia³aby
byæ sformu³owana tak, aby zaakceptowa³y j¹
Francja i bior¹ca udzia³ w miêdzyrz¹dowych
konsultacjach Turcja.
Francuski dziennik Le Figaro, powo³uj¹c siê
na ród³a w Brukseli, twierdzi, ¿e Bruksela pracu-
je ju¿ nad zmianami w projekcie unijnej konstytu-
cji, którego ostateczn¹ wersjê ma przyj¹æ w po³o-
wie grudnia konferencja miêdzyrz¹dowa z³o¿o-
na z przedstawicieli pañstw cz³onkowskich i kan-
dyduj¹cych.
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
PO PRZECZYT
Nr 45(165)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Nagroda Prezydenta Gdañska
dla gdañskiego Urbana
Zapiski
o przeklinanym
narodzie
P
odczas nieustaj¹cej kampanii wyborczej
W
dniu 1.03.2003 r. Prezy-
dent Miasta Gdañska
wrêczy³ 3 Nagrody Mia-
sta Gdañska. Jedn¹ z nich otrzy-
ma³ Antoni Pawlak - obywatel Pol-
ski ¿ydowskiego pochodzenia, za
poemat o Gdañsku-Wrzeszczu.
Nie mam nic przeciwko przyzna-
waniu nagród obywatelom polskim
obcego pochodzenia - Niemcom,
Rosjanom, Ukraiñcom, ¯ydom, Li-
twinom czy Bia³orusinom, pod wa-
runkiem, ¿e s¹ lojalni w stosunku
do narodu polskiego i Polski. Nie-
stety, takim nie jest A. Pawlak,
który zniewa¿y³ naród polski i oka-
za³ siê gdañskim Urbanem. Mianowicie, w pol-
skiej mutacji Newsweeka (10.03.2002 r., s. 112),
w artykule pt. Nie rzucim ziemi, jako Redaktor
naczelny portalu literatury (?) napisa³ m.in.:
dyrdyma³y o wiêtoci polskiej ziemi po-
brzmiewaj¹ echem podobnych bredni z okresu
III Rzeszy o wiêtoci ziemi niemieckiej.
Przeciwnicy wst¹pienia do Unii tañcz¹ cho-
choli taniec w takt najbardziej grafomañskiej pol-
skiej pieni Nie rzucim ziemi sk¹d nasz ród
I z Bogiem.
A. Pawlak, jako ¯yd, nie jest uczuciowo zwi¹-
zany ani z ziemi¹ polsk¹, ani z Rot¹. Zapomi-
na jednak o tym, ¿e to m.in. dziêki Rocie Pol-
ska odzyska³a niepodleg³oæ, dziêki tej pieni
mówi on po polsku, ma dom i pracê oraz robi
w Polsce geszeft.
Trzeba byæ rasowym kretynem intelektualnym
i analfabet¹ historycznym, by przeciwdzia³ania
Polaków wykupywaniu ziemi przez obcych po-
równaæ do zbrodniczych dzia³añ Prusaków i fa-
szystów niemieckich, wydzieraj¹cych Polakom -
podstêpem i przemoc¹ - ich rodzinn¹ ziemiê!!! -
Czy ten krytyk literacki (?) nie s³ysza³ nic o ha-
kacie, Ostmarkenvereign, wozie Drzyma³y
i o faszystach niemieckich, którzy podczas II woj-
ny wiatowej wysiedlili prawie wszystkich Pola-
ków - z Pomorza, l¹ska, Wielkopolski, Zamoj-
szczyzny i innych regionów oraz zabrali im zie-
miê i przekazali j¹ Niemcom?
Ten poeta pisze, ¿e ziemia polska niczym
nie ró¿ni siê od ziemi francuskiej, irlandzkiej czy
niemieckiej. Otó¿ ró¿ni siê i to bardzo - Panie
Laureacie Nagrody Miasta Gdañska - bo nikt
nigdy nie zagrabi³ ziemi ch³opom z Francji, Ir-
landii i Niemiec, a Polakom czyni siê to prawie
bez przerwy - od rzezi dokonywanych w XIV-XVI
w. przez niemieckich Krzy¿aków i Prusaków
w XVIII-XX w., po wysiedlenia dokonane przez
niemieckich faszystów podczas II
wojny wiatowej.
Rota jest jedn¹ z naszych naj-
wiêkszych wiêtoci narodowych,
której w du¿ym stopniu zawdziê-
czamy to, ¿e zachowalimy mowê
polsk¹ oraz wywalczylimy i obro-
nilimy niepodleg³oæ Polski. Nie
mo¿na w Rocie napisanej prawie
100 lat temu (1908 r.) dopatrywaæ
siê artyzmu poetyckiego, bo to nie
by³ typowy utwór literacki, to by³a
pieñ patriotyczno-propagandowa,
to by³a surma bojowa (s³owa p.
dr. Bronis³awa Mazgowskiego), bo
napisana zosta³a na wieæ o maso-
wych strajkach dzieci polskich i ich rodziców, do-
magaj¹cych siê wprowadzenia jêzyka polskiego
do szkó³. Niemcy bili dzieci uczestnicz¹ce w tych
strajkach, a rodziców karali mandatami. M. Ko-
nopnicka by³a najwybitniejsz¹ poetk¹ polsk¹
swej epoki, autork¹ liryki patriotycznej (Anna Ko-
cielecka, Pawe³ Dzianisz Nadba³tyckie spotka-
nia). A przypisanie jej grafomañstwa przez
krytyka literackiego (???) - A. Pawlaka wywo³u-
je wyrazy oburzenia i wrêcz obrzydzenia w sto-
sunku do tego laureata!!!
Nasuwa siê pytanie: kto tak¹ czarn¹ winiê
azjatyck¹ (s³owa u¿ywane przez p. Andrzeja
Cybulskiego) - wniosek na tê nagrodê, podrzuci³
Panu Prezydentowi Miasta Gdañska?
A. Pawlak chcia³ wykazaæ, ¿e jest m¹drzejszy
od Polaków broni¹cych ziemi polskiej przed wy-
kupem przez obcokrajowców (Kto siê sparzy,
ten na zimne dmucha) i m¹drzejszy od Marii
Konopnickiej. A faktycznie zas³uguje tylko na s³o-
wa u¿ywane w Tygodniku Powszechnym przez
p. Stefana Kisielewskiego: Uczy³ Marcin Marci-
na, a sam g³upi jak.
A wiêc okazuje siê, ¿e mamy gdañskiego
Urbana, bo w podobny sposób naród polski
zniewa¿ony zosta³ w Nie (8.03.2001) przez Je-
rzego Urbana:
- Hymn Polski wyrzuciæ do mieci.
- Jak banda kretynów zawodzimy, ¿e co
odbijemy szabl¹
(og³osi³ konkurs na nowy hymn narodowy pol-
ski - I nagroda to 5.000 z³).
Nasuwa siê jeszcze jedno pytanie: Po co nam
ten Dar Ameryki dla Polski - polska mutacja
Newsweeka - by obra¿aæ w niej naród polski?
- Czy to ma byæ kolejny amerykañski przyczó³ek
zniewa¿ania Polaków (doskonale wiemy, kto
i dlaczego w USA zniewa¿a naród polski)?
Leon Czarliñski
pani prezydentowej zmuszeni jestemy
ogl¹daæ jej oblicze na ok³adkach setek
pimide³. Ostrzy na nas zêby z plakatów, ekra-
nu TV i w³aciwie nie sposób nie przyzwycza-
iæ siê do widoku matki narodu. Podczas pre-
zydentury ma³¿onka da³a siê poznaæ jako lito-
ciwa, o go³êbim sercu niewiasta. Skromna,
w cieniu autorytetu swego pana i w³adcy.
Z godnoci¹ znosi³a wybryki seksualne piêk-
nego Ola, jako ¿e zdecydowania w gustach
nie przejawia³. Zdenerwowa³a siê jedynie
w przypadku romansu z pann¹ G. W s³usznym
gniewie zdradzonej po³owicy, spakowawszy
kufry, ruszy³a kolumn¹ samochodów w piele-
sze rodziny. By³o z tego wiele miechu, a pan
prezydent na rautach pojawia³ siê sam. Od-
chudzony, elegancki i zakochany, o czym na
wycigi donosi³y gazety. Byæ mo¿e uda³oby siê
im, wzorem kolegi z Albionu, rozstaæ, ale
wiatowy rz¹d postanowi³ inaczej. Prezyden-
tura w Polsce musi pozostaæ dziedziczna. Mi-
mo i¿ prawdziwego mê¿czyznê poznaje siê po:
zbudowaniu domu, zasadzeniu drzewa i sp³o-
dzeniu syna, w tym przypadku ten ostatni dro-
biazg nie odgrywa roli zasadniczej. Gdybymy
siê jednak przyjrzeli temu bli¿ej, to i z budow¹
nie wysz³o, i lasy wyciête, ale jeszcze co nieco
zosta³o i dynastycznie rzecz bior¹c, mo¿na wy-
koñczyæ. A panna Aleksandra jeszcze nie doj-
rza³a, wiêc pad³o na mame³e. Zasiedzia³a siê
w pa³acu i na kosztach przeprowadzki bud¿et
zyska. Nawet na remontach, bo jak wieæ nie-
sie, ka¿da nowa prezydentowa upiêksza tam
wszystko wed³ug swego gustu. Chyba, ¿e nie
wiemy o corocznych inwestycjach zmieniaj¹-
cych wystrój wnêtrz za tej kadencji. W koñcu
zwyk³ym gojom wstêp na salony surowo
wzbroniony od lat. Lekko licz¹c, kolejne dwie
kadencje mog¹ ju¿ przyzwyczaiæ gojów do wi-
doku na scenie politycznej panny Aleksandry
i przez nastêpne dwie kadencje Pa³ac Namie-
stnikowski pozostanie w dobrych rêkach. Po
tym okresie niestety trzeba bêdzie siê wypro-
wadziæ, bo potomek z nieprawego ³o¿a, pa-
mi¹tka upojnych chwil w cygañskim taborze
Seulu, bêdzie liczy³ sobie szesnacie lat i ra-
da mêdrców wyci¹gnie go dopiero za jaki
czas, jak syna Bieruta, zwanego dzi Frasobli-
wym. Frasuje siê on bowiem niezmiernie o lo-
sy swojej nacji i o to, ¿e mimo starañ telavivzji
nikt ju¿ go s³uchaæ nie chce. Polacy uodporni-
li siê na m¹cenie mumijne, dlatego mêdrcy
postawili na baby. One to maj¹ wprowadziæ na
wy¿yny w³adzy charytatywn¹ damê, bo roz-
da³a kilka kilogramów cukierków biednym
dzieciom, bale karnawa³owe otwiera³a polone-
zem i umie zapiewaæ: jeszcze Polska nie zgi-
nê³a, póki my ¿yjemy, a przede wszystkim
zdradza³ j¹, zdradza³, jak zwyk³y ch³op. Ona
wie, co to rozpacz, a teraz jeszcze pies te¿ jej
zdycha. Trzeba tylko spojrzeæ jak p³acze. Do-
bra kobita, niech ju¿ mo¿e ona porz¹dzi, bo in-
nym nie wysz³o. I tak jedna przez drug¹ dobi-
jaj¹ kolejne g³osy do uzyskanych ju¿ 38%
w sonda¿ach, z którymi, jak powiada, wygra³a-
by wybory w cuglach, gdyby chcia³a.
Na razie ¯ycie na gor¹co z rozp³akan¹ pre-
zydentow¹ na ok³adce pod znamiennym tytu-
³em Smutek w pa³acu prezydenckim mog¹
wyprowadziæ w pole. Komu mog³oby siê zda-
waæ, ¿e to rozpacz z powodu dzieci mdlej¹-
cych w szkole, bo nie maj¹ co zjeæ na niada-
nie, albo ze wspó³czucia dla pozbawionych
pracy i dachu nad g³ow¹ przez ma³¿onka pre-
zydenta, a mo¿e nad losem emerytów i renci-
stów, których dochody miesiêczne nie starczy-
³yby na jeden kapelusz charytatywnej damy.
Te krokodyle ³zy nie lej¹ siê nad upadkiem
Polski, ale dlatego, ¿e psina zdycha, bo mat-
ka narodu nie p³acze nad zdychaj¹cymi Pola-
kami, tylko nad psin¹, co powinno byæ zrozu-
miane przez ogó³.
Tyle tylko, ¿e nad ogó³em nie ma ju¿ kto za-
p³akaæ!
Antoni Pawlak
Gdañsk, wrzesieñ 2003 r.
Stowarzyszenie Mi³oników Tradycji
Mazurka D¹browskiego
Oddzia³ Wojewódzki
80-460 Gdañsk, ul. Pilotów 3 (Dom Kultury)
Apel do czytelników i przyjació³
Pieni Skrzydlatej
Przygotowujemy do druku nowy, 30. (jubile-
uszowy) numer Pieni Skrzydlatej o podtytule:
Echa Mazurka D¹browskiego na Ukrainie
i Hymn Narodowy Ukrainy, który uka¿e siê
w padzierniku-listopadzie 2003 r. Wydrukujemy
w nim m.in. nastêpuj¹ce artyku³y i inne materia³y:
1. Echa Mazurka D¹browskiego na Ukrainie
(mgr Henryk Wawrzyk-Bêdomin)
2. Hymn Narodowy Ukrainy (prof. Maria Zagaj-
kiewicz - Uniwersytet Kijowski, Kijów)
3. Zwi¹zki Józefa Wybickiego z Ukrain¹ (mgr
Czes³aw Skonka, Gdañsk)
4. Zwi¹zki Ignacego Jana Paderewskiego z Ukra-
in¹ (dr Larysa Wachnina, Kijów)
5. Gen. Mariusz Zaruski - pionier ¿eglarstwa i ta-
ternictwa (prof. Daniel Duda - Gdynia)
6. Rotmistrz 12 Pu³ku U³anów Podolskich (mgr
Czes³aw Opa³ka - Grudzi¹dz)
7. Austriacy pomagali Polakom opuszczaj¹cym
Warszawê (kpt. ¿.w. Andrzej Piniñski)
8. Dom Polski im. I.J. Paderewskiego w ¯ytomierzu
9. Federacja Organizacji Polskich na Ukrainie
w Kijowie
10. Prasa polska na Ukrainie
11. Obchody 60-lecia ludobójstwa Polaków na
Wo³yniu
12. Palenie wsi Polski wschodniej w latach 1944-
1947
13. Miscellanea, przegl¹d wydawnictw, kronika,
oko³o 30 ilustracji itp.
14. Warmiñsko-Mazurski Szlak Gen. J.H. D¹brow-
skiego (Irena Jankowska - Olsztyn)
Poniewa¿ nasze Stowarzyszenie nie prowa-
dzi dzia³alnoci gospodarczej i nie ma innych
dochodów, zwracamy siê z gor¹cym apelem
o dokonanie wp³aty na Listê Honorowych Do-
natorów Pieni Skrzydlatej (wydrukujemy j¹
na koñcu tego numeru) lub dokonanie sub-
skrypcji ww. pisma (5 z³ z 1 egz. plus porto).
Wp³at dokonywaæ mo¿na na konto nr 22
10201881 102290103 BP PKO I/O Gdañsk. Ja-
ko pierwsi wp³at-darów dokonali m.in. (w z³):
1. Ks. bp prof. dr Jan Bernard Szlaga - Ordyna-
riusz Diecezji Pelpliñskiej - 100
2. Prof. dr kpt. ¿.w. Daniel Duda - Akademia Mor-
ska, Gdynia - 200
3. Kpt. ¿.w. Andrzej Piniñski - potomek pos³a pol-
skiego do Parlamentu Austro-Wêgier w Wie-
dniu, Gdañsk - 100
4. Prof. Barbara Chudy - córka Hallerczyka, £ód -
100
5. Czes³aw Opa³ka - publicysta, dzia³acz Stow.
Mazurka D¹br., Grudzi¹dz - 50
6. Ks. pra³. Jerzy Spycha³a - Konstantynów k/£o-
dzi - 50
7. Prof. W³adys³aw Zajewski - historyk, autor licz-
nych ksi¹¿ek, Gdañsk - 10
8. Mgr Czes³aw Skonka - redaktor naczelny Pie-
ni Skrzydlatej, Gdañsk - 30
9. Wac³aw Podbereski - Prezes Zwi¹zku Szlach-
ty Polskiej, Gdañsk - 50
10. Red. Mieczys³aw Kobylarz - dzia³acz ZG Stow.
Mazurka D¹br., Warszawa - 50
11. Janina Szczepañska - dzia³aczka ZG Stow.
Mazurka D¹br., Warszawa - 50
12. Wac³aw Mikulski - ¿o³nierz gen. Franciszka
Kleeberga, Gdañsk - 50
13. W. i T. Zysnarscy - Toruñ - 30
14. Jan Kulas - radny Sejmiku Woj. Pomorsk.,
Tczew - 30
15. Helena Wegner - Prezes Tow. Mi³. Ziemi Ko-
cierskiej - 100
Gdañsk, wrzesieñ 2003 r.
- imiê i nazwisko Hallerczyka, datê i miejsce
jego urodzin,
- w jakim okresie i gdzie by³ ¿o³nierzem gen.
Józefa Hallera,
- kiedy zmar³ i gdzie jest pochowany, jego
odznaczenia i inne informacje.
Jednoczenie, poniewa¿ nie otrzymalimy od
nikogo ¿adnej dotacji na ww. wydawnictwo,
a nie prowadzimy dzia³alnoci gospodarczej
i nie mamy innych dochodów, zwracamy siê
z gor¹c¹ prob¹ o dokonanie subskrypcji ksi¹¿-
ki (25 z³ za 1 egz. plus 3 z³ koszty przesy³ki) lub
dokonanie daru-wp³aty na Listê Honorowych
Donatorów Ksi¹¿ki. Wp³at dokonywaæ mo¿na
na konto nr 22 10201811 102290103 BP PKO
I O/Gdañsk, Stowarzyszenie Mazurka D¹brow-
skiego w Gdañsku.
Pe³n¹ listê ofiarodawców wydrukujemy na
koñcu ksi¹¿ki, a ka¿dy ofiarodawca otrzyma
ksi¹¿kê po jej wydrukowaniu i zaproszony zo-
stanie na jedn¹ z jej promocji.
B¹dmy wspó³twórcami pierwszej w dziejach
kultury polskiej ksi¹¿ki im powiêconej, o za-
s³u¿onym rodzie Hallerów i Hallerczykach -
S³ownika Biograficznego!
Dziêkujemy za okazan¹ pomoc i ³¹czymy ser-
deczne pozdrowienia.
Szanowni Pañstwo Hallerowie!
Szanowni Pañstwo Hallerczycy
i Potomkowie Hallerczyków!
Szanowni Pañstwo mi³onicy
gen. J. Hallera i B³êkitnej Armii!
Przygotowujemy do druku now¹ ksi¹¿kê pt.
S³ownik Biograficzny Hallerów, Hallerczyków
i ich Potomków, która uka¿e siê w lutym 2004
r. (objêtoæ ok. 240 str., nak³ad 1.000 egz.). Za-
wieraæ ona bêdzie biogramy zas³u¿onego rodu
Hallerów, wspomnienia Hallerczyków i informa-
cje o nich, a tak¿e ilustracje. W za³¹czeniu
wstêpny wykaz hase³, do którego dojd¹ dalsze
nazwiska, a tak¿e informacje o II Brygadzie Le-
gionów, B³êkitnej Armii i inne materia³y.
Pierwsza promocja ksi¹¿ki odbêdzie siê
w Pucku 10.02.2004 r., w 84. rocznicê Zalubin
Polski z Morzem, a nastêpne m.in. w Gdañsku,
Toruniu, Warszawie, Krakowie, Jurczycach, By-
tomiu i Lesznie.
W pracy tej zamiecimy informacje nades³a-
ne przez Hallerczyków i ich Potomków, a wydru-
kowane w poprzednich naszych 4 ksi¹¿kach.
Jednoczenie zwracamy siê z prob¹ o listy ko-
ryguj¹ce i aktualizuj¹ce te informacje, a tak¿e
nadsy³anie krótkich biogramów tych Hallerczy-
ków, o których nie mamy jeszcze informacji (ob-
jêtoæ po 1-2 strony maszynopisu). W informa-
cjach tych prosimy podaæ:
Przewodnicz¹cy Zarz¹du Oddzia³u Wojewódzkiego
mgr Czes³aw Skonka
Stowarzyszenie Mi³oników Tradycji
Mazurka D¹browskiego
Bo¿ena Szaniec
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 45(165)
Niemcy szykuj¹ siê
do wielkiego powrotu
Prawne aspekty roszczeñ Wypêdzonych
KOLEJNY WYG£UP
PREZYDENTA OBOJGA NAZWISK
W
dniu przyst¹pienia Polski do Unii Eu-
ropejskiej - 1 maja 2004 roku granica
na Odrze i Nysie znów stanie siê lini¹
Odry i Nysy, jako granicy prowincji miêdzy
Niemcami i Polsk¹. Niemcy od dziesiêcioleci
czekaj¹ na ten dzieñ. Radosny dla milionów
Uciekinierów i Wypêdzonych. Z w³aciw¹ so-
bie niemieck¹ pedanteri¹ szykuj¹ siê do wiel-
kiego powrotu na Pomorze, Prusy Wschodnie,
l¹sk - do Heimatu, do tych wszystkich cu-
downych stron ojczystych, miejsc i miejsco-
woci, gdzie kiedy, przed ponad pó³ wiekiem,
a wiêc stosunkowo nie tak dawno, mieszkali
sami czy te¿ ich rodzice lub dziadkowie. Status
Uciekinierów i Wypêdzonych jest prawem
dziedzicznym. Kilkunastu milionom Niemców
przys³uguj¹ prawa do Ojczyzny - das Recht
auf Heimat. Erika Steinbach - przewodnicz¹ca
potê¿nego Federalnego Zwi¹zku Wypêdzo-
nych - Bund der Vertrieben - BdV - triumfuje.
Ma du¿e poparcie niemieckich elit politycznych
i znacznej czêci niemieckiego spo³eczeñstwa.
Ju¿ od dawna do tradycji rodzinnych w do-
mach niemieckich przeszed³ temat ogromne-
go dramatu i krzywdy niemieckich rodzin, mu-
sz¹cych opuciæ swój dom. Tym tematem,
utrwalanym po 1945 roku, po sromotnie prze-
granej wojnie i upadku Tysi¹cletniej Rzeszy
Adolfa Hitlera, popieranego zreszt¹ przez nie-
mal wszystkich ówczesnych Niemców - w lite-
raturze interesuje siê mocno m³ode pokolenie
Niemców. Zagl¹daj¹ czêsto do ksi¹¿ek, atla-
sów, szukaj¹ miejsc sk¹d pochodzili ich przod-
kowie. To dla nich Erika Steinbach chce w Ber-
linie wybudowaæ rewizjonistyczne Centrum
Przeciwko Wypêdzeniom. Ostatnio coraz wiê-
cej Niemców przyje¿d¿a do polskich jeszcze
Ziem Odzyskanych, aby odwiedziæ swe ojczy-
ste strony. Sk³adaj¹ wizyty w dawnych swych
domach, w których mieszkaj¹ sympatyczni
Polacy. Czêsto pomagaj¹ im materialnie. Czy-
ni¹ ró¿ne fundacje na rzecz poszczególnych
gmin. Na przyk³ad Iñsku, uroczej miejscowoci
nad jeziorem, w którym przed wojn¹ ³apali raki
- zafundowali wóz stra¿acki. £o¿¹ nadto na
ochronê rodowiska, aby w jeziorze Iñskim by-
³a czysta woda i mno¿y³y siê raki. Na Pomorzu
Zachodnim, gdzie tysi¹ce hektarów ziemi le¿y
od³ogiem, a po wsiach i osadach, zw³aszcza
popegeerowskich, panuje przygnêbiaj¹ca bie-
da, Niemcy zawieraj¹ z polskimi gospodarzami
nieformalne umowy kupna-sprzeda¿y ziemi,
domów i zabudowañ gospodarskich. Ju¿ do
poszczególnych gmin na terenie Ziem Odzy-
skanych wp³ywaj¹ wnioski Niemców o zwrot
nieruchomoci, gruntów. Toczy siê spór o w³a-
snoæ kamienicy w G³ogówku, w Opolskim. Do
prezydenta miasta Szczecina wp³yn¹³ wniosek
o oddanie Jasnych B³oni spadkobiercom
przedwojennych w³acicieli. To tylko skromny
pocz¹tek. Niemcy z pozwami czekaj¹ na sw¹
dziejow¹ chwilê. Od 2000 roku dzia³a organiza-
cja Preussische Treuhand, zapowiadaj¹ca, ¿e
Niemcy, dani mieszkañcy dzisiejszych ziem
polskich, Wroc³awia, Gdañska, Opola, Byto-
mia, Zielonej Góry, Gorzowa, Szczecina, bêd¹
zabiegaæ o zwrot w³asnoci, które utracili wsku-
tek II wojny wiatowej - po wst¹pieniu Polski do
Unii Europejskiej. Ta pruska spó³ka prawa han-
dlowego ma du¿e fundusze na ten cel. Jest
pewne, ¿e po 1 maja 2004 r. s¹dy polskie funk-
cjonuj¹ce na Ziemiach Odzyskanych zostan¹
zasypane tysi¹cami pozwów odszkodowaw-
czych. I teraz zachodzi najwa¿niejsze pytanie,
o podstawê prawn¹ roszczeñ niemieckich
osób fizycznych przejêtych przez Skarb Pañ-
stwa Polskiego i w czêci zbytych na rzecz pol-
skich obywateli. Aktualnie rz¹d niemiecki uwa-
¿a, ¿e wyw³aszczenia dokonane bez odszko-
dowañ by³y niezgodne z prawem miêdzynaro-
dowym. Takie twierdzenie jest zgodne z funk-
cjonuj¹c¹ w prawie miêdzynarodowym jak
i prawie cywilnym - koncepcj¹ praw nabytych.
Prawa podmiotowe, zw³aszcza w³asnoæ po-
wsta³a w oparciu o system w³aciwy w momen-
cie powstania, zachowuj¹ swoj¹ treæ i zakres
równie¿ wtedy, kiedy na skutek zmiany powi¹-
zania w³aciwym stanie siê inny system, nawet
nie przewiduj¹cy ich istnienia. W prawie miê-
dzynarodowym i cywilnym obowi¹zuje zasada,
¿e co raz zosta³o nabyte zgodnie z prawem,
jest nienaruszalne bez zgody nabywcy, z wyj¹t-
kiem nadzwyczajnych wzglêdów u¿yteczno-
ci publicznej. Zasadê tê utrzymuje projekt
Konstytucji Unii Europejskiej. Jest ona tak¿e
zgodna z art. 6 ust. 2 Traktatu z Maastricht, sta-
nowi¹cym, ¿e Unia respektuje prawa podmio-
towe wynikaj¹ce z tradycji konstytucyjnych
wspólnych dla pañstw cz³onkowskich oraz po-
stanowieniami Europejskiej Konwencji Praw
Cz³owieka i Podstawowych Wolnoci podpisa-
nej 4 listopada 1950 r. Ochrona praw w³asnoci
zosta³a jeszcze bardziej wzmocniona zmian¹
Traktatu z Maastricht, dokonan¹ w Amsterda-
mie. Stwierdzono mianowicie w art. 6 ust. 1,
¿e Unia opiera siê na zasadach wolnoci, de-
mokracji, przestrzegania praw cz³owieka i pod-
stawowych wolnoci oraz pañstwa prawa. Za-
sady te s¹ wspólne dla wszystkich pañstw
cz³onkowskich. W przypadku naruszenia tych
zasad Rada Europejska stwierdza naruszenie
i wzywa rz¹d danego pañstwa do zajêcia sta-
nowiska, usuniêcia naruszenia pod rygorem
pozbawienia praw wynikaj¹cych z traktatu.
Rz¹d polski utrzymuje, ¿e ze znanych mu
ekspertyz wynika, ¿e polskie i miêdzynarodowe
ustawodawstwo skutecznie nas chroni przed
roszczeniami maj¹tkowymi Wypêdzonych
Niemców. Jednak¿e jak dot¹d nie przedstawio-
no polskiej opinii publicznej przedmiotowych
ekspertyz czy te¿ rz¹dowego dokumentu.
Sporna pozostaje wyk³adnia punktu 5 iden-
tycznego pod wzglêdem treci listu polskiego
i niemieckiego ministra spraw zagranicznych
(Krzysztofa Skubiszewskiego i Hansa-Dietricha
Genschera) z dnia 17 czerwca 1991 r., zwi¹za-
nych z podpisanym w tym¿e dniu Traktatem
o dobrym s¹siedztwie i przyjaznej wspó³pracy.
W pkt 5 widnieje zapis: Obie Strony owiad-
czaj¹ zgodnie: niniejszy traktat nie zajmuje siê
spraw¹ obywatelstwa i sprawami maj¹tkowy-
mi. Polski rz¹d wywodzi z tego zapisu, ¿e pro-
blem roszczeñ w³asnociowych w stosunkach
dwustronnych ju¿ nie istnieje. Niemcy za uwa-
¿aj¹, ¿e kwestie prawne dotycz¹ce w³asnoci
nie by³y przedmiotem rozmów i s¹ nadal otwar-
te. To stanowisko zosta³o poparte orzeczeniem
Federalnego Trybuna³u Konstytucyjnego
w Karlsruhe Polski rz¹d nie podejmuje ¿ad-
nych kroków, aby obie strony uzgodni³y swoje
stanowisko w tej kwestii, bardzo wa¿nej dla Pol-
ski.
Znamienne jest, ¿e po prze³omie w 1989 r.
rz¹dy tzw. Trzeciej Rzeczpospolitej nie dba³y
i nie dbaj¹ o rozwój spo³eczno-gospodarczy
Polski, a z olbrzymi¹ determinacj¹ niszcz¹c go-
spodarkê narodow¹ d¹¿¹ do integracji z Uni¹
Europejsk¹ zdominowan¹ przez Niemcy. Nie
dokonano koniecznej prywatyzacji-dekomuni-
zacji pañstwowych nieruchomoci i gruntów
oraz mienia komunalnego na Ziemiach Odzy-
skanych. U¿ytkowanie wieczyste ziemi, nie
funkcjonuj¹ca w prawie unijnym instytucja, nie
zosta³o zamienione na w³asnoæ. Polacy na Zie-
miach Odzyskanych w przewa¿aj¹cej wiêkszo-
ci nie s¹ pe³noprawnymi gospodarzami - w³a-
cicielami ziemi, nieruchomoci, swych domów,
do których zapukaj¹ po 1 maja 2004 roku ich
dawni w³aciciele - Niemcy, okazuj¹c swoje do-
kumenty - ksiêgi wieczyste.
A co zrobi¹ polskie s¹dy, które po przyst¹pie-
niu RP do UE w razie w¹tpliwoci co do obowi¹-
zywania lub wyk³adni przepisów wspólnotowo-
unijnych maj¹ obowi¹zek zwróciæ siê z pytania-
mi do Europejskiego Trybuna³u Sprawiedliwo-
ci w Luksemburgu? Dostan¹ odpowiednie wi¹-
¿¹ce dyrektywy. Ju¿ obowi¹zuje w UE orzecze-
nie tego¿ Trybuna³u wydane po analizie sposo-
bu stosowania prawa w³asnoci przez organy
krajowe, zgodnoci z zasadami prawa wspólno-
towego, procesów nacjonalizacji i wyw³aszcza-
nia stanowi¹ce, ¿e w³asnoæ jest prawem pod-
stawowym oraz ¿e pañstwo ponosi odpowie-
dzialnoæ za szkodê, jakiej dozna³a dana oso-
ba wskutek b³êdnego lub wybiórczego stoso-
wania przez s¹dy krajowe prawa wspólnotowo-
unijnego lub w wyniku jego niestosowania.
Trzeba mieæ na uwadze, ¿e zgodnie z ogólny-
mi zasadami prawa miêdzynarodowego wyw³a-
szczenie wi¹¿e siê nieod³¹cznie z odszkodo-
waniem. Zatem s¹dy polskie bêd¹ mia³y pod-
stawy prawne do oddalania wniosków o zwrot
maj¹tków poniemieckich, ale nie unikniemy za-
p³aty odszkodowania za pozbawienie w³asno-
ci Wypêdzonych.
Czy Polska skorumpowana, le rz¹dzona, za-
pêdzona do Unii Europejskiej k³amliw¹ do cna
propagand¹, obietnicami o strumieniach eu-
ro, z upadaj¹c¹ gospodark¹ i pañstwem, bez
pomys³ów i rodków na rozwój - wytrzyma ob-
ci¹¿enia, które wynikn¹ z zas¹dzonych odszko-
dowañ dla milionów Niemców, naszych wspó³-
obywateli w Unii Europejskiej? Jest oczywiste,
¿e rozchwiana polska gospodarka nie wytrzy-
ma konkurencji na jednolitym rynku unijnym.
Unia Europejska wed³ug projektowanej Konsty-
tucji, Super-pañstwo z Niemcami i Francj¹, nie
daje Polsce i Polakom ¿adnych szans. Stanie-
my siê niemieck¹ prowincj¹ o rosn¹cym bezro-
bociu i biedzie. Czy takiej przysz³oci chcemy?
Wci¹¿ jeszcze mo¿emy zerwaæ akcesyjne trak-
taty. Miliardowe sk³adki, które mamy zap³aciæ
zaraz po wst¹pieniu do Unii i w zasadzie nicze-
go nie otrzymaæ w zamian - zainwestujmy
w Polskê Niepodleg³¹.
Waldemar Ga³uszko (mgr prawa)
Bernd Posselt, przewodnicz¹cy Ziomko-
stwa Niemców Sudeckich, z zadowoleniem
przyj¹³ deklaracjê prezydentów Kwaniew-
skiego i Rau w sprawie przymusowych wy-
siedleñ w Europie wschodniej, przyjêt¹
przez nich 29.10 w Gdañsku. Erika Stein-
bach tak¿e je popiera, dodaj¹c, ¿e dialog
nie mo¿e zast¹piæ budowy centrum. Dialog
oczywicie ma polegaæ na otrzymaniu od-
szkodowañ dla kilkunastu milionów Niem-
ców, którzy uciekli przed wojskami sowiec-
kimi, boj¹c siê odpowiedzialnoci za wojnê
i zbrodnie. Tylko wejcie do parlamentu Pol-
skiej Partii Narodowej mo¿e spowodowaæ
podjêcie tematu nale¿nych Polsce odszko-
dowañ i reparacji wojennych ze strony zbro-
dniczych Niemiec i Austrii. Obecny uk³ad
polityczny mamiony tysi¹cami konkretnych
brukselskich posadek woli siê nie nara¿aæ.
Mamy kolejny przyk³ad, kto nami rz¹dzi
i czyich pilnuje interesów. Ww. deklaracji
sprzeciwi³ siê jedynie prezydent Czech Va-
law Klaus w specjalnie wydanym owiad-
czeniu, w którym wyrazi³ powa¿ne w¹tpli-
woci co do ponownego otwierania za-
mkniêtych i dra¿liwych tematów przesz³oci
(...) jest rzecz¹ skrajnie nieodpowiedzialn¹
ju¿ na samym pocz¹tku obci¹¿aæ rozsze-
rzaj¹c¹ siê Uniê Europejsk¹ tym bardzo
kontrowersyjnym i wybuchowym tematem,
na który nie mo¿na znaleæ satysfakcjonuj¹-
cej odpowiedzi. No có¿, Klaus w przeci-
wieñstwie do KWACHA nie ma aspiracji na
stanowisko choæby sekretarza generalne-
go NATO.
Leszek Bubel
PO PRZECZYT
Nr 45(165)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
Erika Steinbach nobilitowana
WARSZAWA MIA£A BYÆ ZNISZCZONA
Z
niszczenie Warszawy, ca³kowite jej zni-
cd. ze str. 1
£ukasiewiczowi wystarczy w³asny maj¹tek, ro-
dacy ma³o go obchodz¹ - ja rozumujê inaczej,
przyjaciel nie podpala domu i nie wymiguje siê
od p³acenia odszkodowania. Przy okazji wiado-
mo, dlaczego Rzeczpospolita przeprowadza
nonsensowne sonda¿e, z których wy³ania siê
obraz bezkrytycznego Polaka-germanofila, po-
zbawionego historycznej pamiêci. Skoro sam
naczelny reprezentuje identyczne zdanie
Donald Tusk powiedzia³ m.in.: To jest rodzina
(Tuska - przyp. R.L.) typowa dla Pomorza, Ka-
szub, Gdañska, która w swojej samowiedzy nig-
dy nie mia³a w¹tpliwoci, kto za co jest odpowie-
dzialny. Po wojnie, u¿ywaj¹c czêciej niemieckie-
go ni¿ polskiego, mimo ¿e op³akiwa³a tych,
którzy zginêli z r¹k hitlerowców i tych, którzy zgi-
nêli z r¹k ¿o³nierzy radzieckich, nie mia³a w¹tpli-
woci, kto za co odpowiada. Nale¿y wyraziæ
w¹tpliwoæ, czy akurat w rozmowie z szefow¹
BdV polski pose³ powinien afiszowaæ siê nie-
mieckimi na po³y korzeniami swego rodu. Poda-
jê tak¿e w w¹tpliwoæ pogl¹d p. Tuska, ¿e na
Pomorzu, Kaszubach i w Gdañsku ka¿da prak-
tycznie rodzina u¿ywa³a jêzyka niemieckiego
przed polskim. To de facto przyznanie racji rewi-
zjonistom i wypêdzonym - Niemcy wracaj¹ na
swoje! Pose³ Tusk postawi³ niejako siebie i Erikê
Steinbach w roli s¹siadów (kolejny fragment je-
go wypowiedzi). Powinien jednak¿e wiedzieæ, i¿
ojciec Steinbach - ¿o³nierz Wehrmachtu - zaj¹³
w miejscowoci Rumia dom po wypêdzonych
Polakach (póniej zreszt¹ dosta³ nastêpny),
a urodzona tam ju¿ ma³a Steinbach uciek³a wraz
z rodzin¹ przed Armi¹ Czerwon¹. Takie oto s¹-
siedztwo i takie wypêdzenie. Tusk ulega mo-
dzie na relatywizowanie narodowoci - Pomorze
i Kaszuby stanowi¹ dla niego ziemiê bez Naro-
du, jedynie z Pomorzanami i Kaszubami, do te-
go wol¹cymi porozumiewaæ siê po niemiecku.
Nie muszê chyba nikogo przekonywaæ o niebez-
pieczeñstwie takiego rozmywania poczucia przy-
nale¿noci narodowej. Dziwnie równie¿ brzmi
pakowanie do jednego wora hitlerowców i ¿o³-
nierzy radzieckich w kontekcie zbrodni wojen-
nych. Czuæ to historycznym rewizjonizmem, bo
mordowali hitlerowcy, nie Niemcy, za wojska
radzieckie zabija³y wszystkich jak leci. Tak mo¿-
na pojmowaæ tok mylenia pos³a Tuska, ponie-
wa¿ nie pisn¹³ on s³owa, ¿e w wyniku dzia³añ
tych brzydkich Rosjan oraz Polaków z tzw. Ludo-
wego Wojska Polskiego Pomorze i Kaszuby
wróci³y do Ojczyzny. Nie negujê absolutnie
pod³ych niekiedy postêpków ¿o³nierzy sowiec-
kich, lecz trzeba mówiæ ca³¹ prawdê, tak¿e tê, i¿
wiêkszoæ z nich by³a normalnymi ludmi i nie
uczyni³a nikomu - poza niemieckimi nazistami -
krzywdy. Planowe zbrodnie antyrosyjskiego i an-
tys³owiañskiego w swym duchu NKWD to zupe³-
nie inna kwestia.
Nie dziwota, ¿e po podobnej porcji pronie-
mieckiego wazeliniarstwa na patriotê (?) wyszed³
Józef Oleksy, poniewa¿ wypomnia³ przynajmniej
pani Steinbach g³osowanie przeciwko ratyfikacji
polsko-niemieckiego uk³adu granicznego (szefo-
wa BdV jest deputowan¹ do Bundestagu). W ten
sposób zdemaskowano rzeczywiste oblicze
Zwi¹zku Wypêdzonych i jej wodza - otwarty
graniczny rewizjonizm i w ostatecznoci rozbiór
Polski. Niele zachowa³ siê te¿ Marcin Libicki,
który podniesionym g³osem nazw¹ ideê Cen-
trum Wypêdzonych autorstwa Steinbach obno-
szeniem siê przez zbrodniarza z ranami, które
zada³a mu ofiara. Libicki przypomnia³ sobie sw¹
przesz³oæ z Prawicy Narodowej.
Najbardziej skandalicznie i otwarcie antypol-
sko zabrzmia³ pogl¹d Magdaleny Bajer z tzw.
Rady Etyki Mediów o koñcu idei pañstwa naro-
dowego, odnosz¹c to zjawisko do polskiej we-
rsji patriotyzmu, który nale¿y przeorientowaæ
w kierunku praw cz³owieka (!!??). Pani Bajer nie
pierwszy raz udowodni³a, ¿e Polska nie jest dla
niej dobrym miejscem - po có¿ wiêc zaszczycaæ
nas d³u¿ej swoj¹ obecnoci¹? Jej teorie znako-
micie komponuj¹ siê z europejskopodobnym fe-
deralizmem i s³u¿¹ si³om graj¹cym koñcem na-
rodów dla umocnienia w³asnej pozycji. BdV sto-
suje tego rodzaju taktykê po mistrzowsku i kupu-
je be³kot p. Bajer za ka¿d¹ cenê. Roz³o¿enie Po-
laków jako narodu to przecie¿ rozk³ad granic na-
szego kraju i zwyciêstwo wypêdzonych wszel-
kiej maci, tak¿e ukraiñskich z roszczeniami do
Przemyla. Bajerowanie przy Steinbach znamio-
nuje umys³ ograniczony i u¿ywaj¹cy klisz nowo-
czesnoci zamiast prawdziwego zrozumienia
problemów narodowych teraniejszej Europy.
G³ówny temat redakcyjnej dyskusji - Centrum
przeciwko Wypêdzeniom - by³ w oczach Tuska,
Reitera, Wolf-Powêskiej, £ukasiewicza i reszty te-
go towarzystwa ciekawy z jednego powodu. Dla
tych akwizytorów tak zwanego dialogu polsko-
niemieckiego Centrum w Berlinie z eksponowa-
niem wielkogermañskiego szowinizmu mo¿e bo-
lenie uderzyæ w ów dialog - nawet go zlikwi-
dowaæ. Wy³¹cznie dlatego krytykowali Erikê Ste-
inbach, która ten projekt usilnie lansuje. A prze-
cie¿ nie o to w ca³ym sporze chodzi.
Okrzyczany dialog stanowi od pocz¹tku za-
s³onê dymn¹ dla niemieckich roszczeñ, elimino-
wania kwestii odszkodowañ wojennych i dyskry-
minacji mniejszoci polskiej w Niemczech. BdV
i Steinbach wykorzystali jedynie polityczn¹ ko-
niunkturê na pozbawiony krytycyzmu filogerma-
nizm polskojêzycznych sfer rz¹dowych i medial-
nych. Dos³ownie wszystkie ekipy w³adzy po 1989
roku widzia³y w Berlinie g³ównego adwokata Pol-
ski na europejskich salonach. Nie zauwa¿ono
jako, i¿ ten adwokat jest prawnym nastêpc¹
Niemiec hitlerowskich i uznaje granice III Rze-
szy z 1938 r. ¯eby nie przes³odziæ wyst¹pieñ Li-
bickiego i Oleksego warto przypomnieæ, ¿e rów-
nie¿ oni nie poruszyli tematów odszkodowañ
i równoprawnego traktowania mniejszoci pol-
skiej z niemieck¹. Te dylematy nikogo jako nie
interesowa³y, a by³a znakomita okazja do skon-
trolowania p. Steinbach, która bredzi³a co o nie-
spe³nianiu przez III RP norm praw cz³owieka.
Dialogowanie oczadzi³o wyranie polskojêzycz-
n¹ stronê dysputy w Rzepie. Jedno wydaje siê
pewne: dialog polsko-niemiecki zaowocowa³ po
latach nobilitacj¹ BdV i bardzo mo¿liw¹ budow¹
Centrum przeciwko Wypêdzeniom w Berlinie.
Dla nas to normalne efekty ustêpstw wobec nie-
mieckiej ekstremy, wystrychniêci na dudków s¹
wymienieni i niewymienieni akwizytorzy tego dia-
logu lepego i g³uchego z wysportowanym, nie-
bieskookim blondynem (blondynk¹?). Dobrze
im tak.
Z tego i innych powodów z kierownictwem
BdV powinni dyskutowaæ polscy narodowcy, po-
niewa¿ mówimy mniej wiêcej tym samym tonem
co wypêdzeni - tyle, ¿e oczywicie z nadwilañ-
skiego punktu widzenia. Z tygrysem niech dialo-
guje tygrys, a nie miaucz¹cy kocur Tusk albo ko-
cica Wolf-Powêska. Chyba ju¿ doæ ustêpstw
i udawania, i¿ problem niemieckiego rewizjoni-
zmu to wymys³ PRL-owskiej propagandy i ogólnie
polskich fobii. Rewizjonici czy wypêdzeni (jak
zwa³, tak zwa³) istniej¹ i do tego g³ono krzycz¹
- ma siê rozumieæ tylko na Polaków i Czechów,
bo Rosjan, Amerykanów i Brytyjczyków po prostu
siê boj¹. My, narodowcy, bêdziemy robiæ wszyst-
ko, aby poczuli strach przed Polakami lub cilej
rzecz bior¹c Narodowym Pañstwem Polskim.
Robert Larkowski
szczenie, by³o aktem zaplanowanym
przez Niemców na d³ugo przed wybu-
chem Powstania Warszawskiego. Ju¿ na samym
pocz¹tku wojny Niemcy opracowali plan likwida-
cji Warszawy jako miasta i zmniejszenia liczby jej
ludnoci drog¹ mordów do paruset tysiêcy.
Jaki¿ to tragiczny kontrast do przedwojen-
nych planów rozbudowy Warszawy. Realizacja
planów rozwoju i upiêkszania miasta przybra³a
na sile, odk¹d w 1934 r. jego komisarycznym
prezydentem zosta³ s³awny Stefan Starzyñski.
W 1938 r. Starzyñski nakreli³ plan rozwoju War-
szawy. Przedstawi³ on m.in. plan trasy Pi³sud-
skiego, odpowiadaj¹cej dzisiejszej Trasie £a-
zienkowskiej. Na rok 1944 planowano otwarcie
Wielkiej Wystawy Krajowej na Pradze nad Wi-
s³¹. Na 1942 r. Polska planowa³a zakoñczenie re-
organizacji armii.
Podczas inwazji niemieckiej Warszawa dozna-
³a ogromnych zniszczeñ (ok. 12%); zaczê³y siê
dla niej czasy zapowiadaj¹ce jej unicestwienie.
Niemcy zabronili odbudowy zniszczonych do-
mów; nie wolno by³o wznosiæ nowych domów.
Himmler w 1943 r. stwierdzi³, ¿e za du¿o ludzi wi-
dzi siê na ulicach i w kawiarniach. W okupowa-
nej Warszawie dyrektywy niemieckie przycho-
dzi³y z Berlina przez genera³ów SS i policji. War-
szawa by³a uznana za miasto bandyckie.
Po wojnie alianci dotarli do os³awionego pla-
nu Pabsta, naczelnego architekta III Rzeszy. Na
miejscu Zamku Królewskiego mia³a byæ hala lu-
dowa; prawie ca³e miasto mia³o byæ zniszczone,
mia³o byæ du¿o zieleni dla ¿o³nierzy niemieckich.
Warszawa mia³a byæ miejscem prze³adunkowym
na linii Zachód-Wschód. Nieliczna ludnoæ pol-
ska mia³a byæ skupiona na Pradze i s³u¿yæ ob-
s³udze Niemców.
Aby zmniejszyæ liczbê ludnoci, Niemcy za³o-
¿yli w Warszawie obóz zag³ady (Konzentration-
slager Warschau). By³o to kilka zamaskowanych
obiektów w miecie. Podziemie polskie snu³o
niepokoj¹ce domys³y. Ta straszna zagadka wy-
jani³a siê dopiero wiele lat po wojnie.
Czêæ tego obozu na terenie Dworca Zacho-
dniego by³a po wojnie u¿ytkowana przez
NKWD i komunici starali siê ukryæ jego istnie-
nie. Sprawa nabra³a rozg³osu dopiero w ostat-
nich latach, g³ównie za przyczyn¹ sêdzi Marii
Trzciñskiej, autorki ksi¹¿ki
Obóz zag³ady
w centrum Warszawy
-
KL Warschau
(PWE, Ra-
dom 2002).
Najpierw powsta³ obóz na Kole, nastêpne by-
³y obozy na terenach Dworca Zachodniego,
gdzie w tunelu pod wiaduktem znajdowa³y siê
komory gazowe. Reszta - obozy III, IV, V, VI i VII
by³y na terenach b. getta i przy ul. Bonifrater-
skiej. Kompleks KL Warschau u Niemców funk-
cjonowa³ od padziernika 1942 r. Likwidacja
wiêkszoci mieszkañców Warszawy mia³a po-
przedzaæ zniszczenie substancji miasta. W War-
szawie dzia³y siê dziwne rzeczy - Niemcy wyko-
pali wielkie do³y na
Rynku Nowego Miasta
i pl. Krasiñskich, rzeko-
mo jako baseny prze-
ciwpo¿arowe, a w rze-
czywistoci miejsca do
kremacji zw³ok. Niem-
cy podzielili Warszawê
na tajemnicze 82 kwar-
ta³y, oznaczone ta-
bliczkami na nie-
których domach. Mia³o
to u³atwiæ systematycz-
ne burzenie miasta.
Ci¹g³e masowe egze-
kucje uliczne realizo-
wa³y plan ekstermina-
cji ludnoci. Oblicza
siê, ¿e w egzekucjach
tych zginê³o ok. 200
tys. osób, a liczbê za-
gazowanych i skremo-
wanych trudno obli-
czyæ.
Wybuch Powstania po-
³o¿y³ kres KL War-
schau. Po Powstaniu
Niemcy systematycz-
nie grabili, a potem ni-
szczyli ocala³e domy.
Zadanie to wykonywa-
³o Verbrennungskom-
mando Warschau.
Jerzy Skrodzki
W projekcie unijnej konstytucji znalaz³ siê zapis
nastêpuj¹cej treci: Pañstwo niemieckie mo¿e
udzielaæ specjalnej pomocy swoim wschodnim
s¹siadom, w zwi¹zku z podzia³em Niemiec. Ta
pomoc jest dozwolona o tyle, o ile s³u¿y to wyrów-
nywaniu ró¿nic gospodarczych, wynikaj¹cych
z podzia³u Niemiec. Taki zapis znalaz³ siê w Trak-
tacie Rzymskim z 1957 r. i konwent automatycznie
przepisa³ te paragrafy podczas prac nad projek-
tem nowej konstytucji. Ponoæ sta³o siê to przez
pomy³kê! Grupa polskich pos³ów obserwatorów
w Parlamencie Euro-pejs-kim wystosowa³a petycjê
przeciwko faworyzowaniu Niemiec, podkrelaj¹c,
¿e takich samych strat jak Niemcy dozna³a Polska
i inne pañstwa by³ego bloku radzieckiego, które
wkrótce wejd¹ do UE. Pod t¹ petycj¹ podpisali siê
tak¿e przedstawiciele Wêgier i Litwy, ale spodzie-
wamy siê tak¿e poparcia innych pañstw.
***
1 maja 2004 r. Polska przyjmie taryfê celn¹ UE.
Co to oznacza? Z jednej strony spadn¹ c³a na im-
port pewnych towarów. I tak spadn¹ c³a na import:
tytoniu z USA i krajów Ameryki £aciñskiej (ze 105 do
WIECI Z ZACHODU
7,9 proc.), samochodów z Japonii, Korei P³d. i USA
(z 35 do 10 proc.), wyrobów stalowych zza wscho-
dniej granicy (prêtów z Bia³orusi - z 21 do 0,4 proc,
wyrobów walcowanych z Ukrainy - z 20 do 0,5
proc.). 1 maja 2004 r. cena dobrej zachodniej whi-
sky, ginu czy koniaku bêdzie porównywalna z cen¹
dobrej polskiej wódki. Wprawdzie krajowi produ-
cenci wódek mog¹ obni¿yæ ceny pod wp³ywem za-
chodniej konkurencji, jednak maj¹ w tej kwestii
ograniczone pole manewru ze wzglêdu na wysokie
koszty produkcji, wyrubowan¹ akcyzê oraz inne
op³aty podatkowe. Najbardziej prawdopodobny jest
zatem wariant, ¿e zdecydowan¹ wiêkszoæ rynku
przejm¹ markowe alkohole z importu.
Z drugiej strony w niektórych przypadkach krajom
UE zale¿y na podtrzymaniu gospodarek by³ych ko-
lonii. Przyczyn¹ utrzymania przez Wspólnotê wyso-
kich stawek jest chêæ ochrony w³asnych producen-
tów. St¹d op³aty na import ry¿u z Azji Po³udniowo -
Wschodniej wzrosn¹ z 0 do 190,8 proc. Oznacza to,
¿e Polacy bêd¹ skazani na kupowanie od krajów
obecnej 15. Dobrze to wymylili, nieprawda¿?
Opr. I.Z.
PO PRZECZYT
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl