nr50-03, Tylko Polska, nr01-03

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
EKSTERMINACJA
GAZETA
NARODOWA
wolnoci s³owa, wyra¿ania opinii, publikacji,
walki o polskie, narodowe interesy.
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
Nr 50(170)/2003 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
11.12. - 17.12.-2003
tygodnik
ROK VI
FRONTALNY ATAK ODRODZONEJ ¯YDOKO-
MUNY, KTÓRA DO TERRORU POLITYCZNEGO
URUCHOMI£A POLICJÊ, PROKURATURY, S¥DY.
WYKONU¥C DYREKTYWY ¯YDOWSKICH ORGA-
NIZACJI CELOWO PROWOKUJE WZROST
NAPIÊCIA W STOSUNKACH POLSKO-¯YDOWS-
KICH, ABY MIEÆ PODSTAWY DO ZNISZCZENIA
NARODOWEJ OPOZYCJI W PRZEDEDNIU INKO-
RPORACJI POLSKI PRZEZ UNIÊ EUROPEJSK¥,
KTÓRA - CHOÆBY NAWET Z OSTATNICH MEDI-
ALNYCH DONIESIEÑ - JAWI SIÊ JAKO WIELKIE
OSZUSTWO DEGRADUJ¥CE NASZE PAÑSTWO I
NARÓD DO CZ£ONKOWSTWA JU¯ NIE DRUGIEJ,
ALE TRZECIEJ KATEGORII.
Stan wojenny, pamiêtajcie
W rocznicê wprowadzenia stanu wojennego
P
odnosz¹ca siê z de-
mokracji socjalistycz-
nej Polska stawia³a
swoje pierwsze niepewne
kroki. Wielu z Was pamiêta te
pe³ne entuzjazmu i nadziei
czasy, gdy wszystko zdawa³o
siê zmierzaæ ku powszechne-
mu szczêciu Dzieñ po
dniu wyrywano z komuni-
stycznych pazurów kolejne
elementy w³adzy, wydawa³o
siê, ¿e koñcowe zwyciêstwo
jest tu¿, tu¿ Jednak, jak za
czêsto w polskiej historii, dro-
ga do Polski Polaków zosta³a
w brutalny sposób zatrzyma-
na. Wraz ze zgrzytem czo³go-
wych g¹sienic, stukotem mili-
cyjnych butów wraca³a de-
mokracja socjalistyczna. Po-
la³a siê krew, byli zabici i ran-
ni, tysi¹ce aresztowanych, in-
ternowanych, jeszcze wiêcej
przeladowanych w najbardziej wymylny spo-
sób. Ta bitwa nale¿a³a do nich. Zima by³a ich,
wiosna mia³a byæ nasza. Pamiêtacie? WRONA
SKONA (dla m³odych - WRONA - Wojskowa Ra-
da Ocalenia Narodowego). Znowu pola³a siê
krew. Wyczerpana w³adza, trac¹ca poparcie Mo-
skwy, nie mog¹ca uporaæ siê z kryzysem ekono-
micznym, zaczê³a szukaæ kompromisów. Dosz³o
do tzw. okr¹g³ego sto³u, przy którym spotkali siê
ludzie, którzy w wiêkszoci znali siê ju¿ wcze-
niej. Okaza³o siê, ¿e opozycjê reprezentuj¹ by-
li dzia³acze PZPR oraz inni. Niestety, zabrak³o
Polaków lub co najmniej myl¹cych po polsku.
Je¿eli byli tam Polacy, to chyba dalej myleli, ¿e
dzia³aj¹ w konspiracji. Podzielono siê w³adz¹
i dumnie oznajmiono, i¿ demokracjê socjali-
styczn¹ (ohyda) zast¹piono inn¹ jej odmian¹, tj.
demokracj¹ liberaln¹. Czy jednak o tak¹ Polskê
walczyli ludzie, którzy byli bici, aresztowani i za-
bijani? Ilu ludzi walcz¹cych w stanie wojennym
walczy³o o bezrobocie, bezdomnoæ, nêdzê?
Czy walczono o niepodleg³oæ, by teraz po-
zbyæ jej siê dobrowolnie wstêpuj¹c do Unii Euro-
pejskiej?
Dlaczego genera³ Jaruzelski i jego koledzy
z PZPR uzasadniaj¹ wprowadzenie stanu wo-
jennego mo¿liwoci¹ wjazdu radzieckich czo³-
gów, skoro i tak one w Polsce stacjonowa³y?
Nieprzypadkowo rok temu neo-¿ydokomuna 13 grudnia fetowa³a uroczyst¹
inkorporacjê Polski do Unii Europejskiej. Historia zatoczy³a ko³o.
Dlaczego teraz ci sami ludzie, tylko pod inn¹
nazw¹ SLD, Unia Wolnoci, Platforma Obywatel-
ska, Unia Pracy i inni ochoczo opowiedzieli siê za
wprowadzeniem do Polski wojsk NATO? Czy¿by
wychodzili z za³o¿enia, ¿e nie ma ró¿nicy, z której
strony wchodz¹, oby tylko nas obronili?
Czy walczono o Polskê, w której zniewa¿a siê
Koció³ rzymsko-katolicki? A mo¿e po to, by
móc teraz wieszaæ w kocio³ach tablice pami¹t-
kowe w celu podreperowania politycznej (w¹tpli-
wego prowadzenia) reputacji? Gdzie byli ci lu-
dzie, gdy usuwano krzy¿e ze ¯wirowiska
w Owiêcimiu?
A mo¿e chodzi³o o to, by Polska by³a rajem
dla aferzystów, z³odziei i zboczeñców (seksual-
nych i politycznych), a Polacy rezerwuarem ta-
niej si³y roboczej? Na pewno nie! Ludzie stanu
wojennego to nie prominenci z ró¿nych band
politycznych, które na zmianê rz¹dz¹ Polsk¹. To
zwykli ludzie, którzy dzisiaj w podobno wolnej
Polsce przymieraj¹ g³odem! Czy o tak¹ Polskê
walczy³y pokolenia Polaków?
Pamiêtajcie, wy z lewicy i tzw. prawicy, jutro
bêdzie Polska Partia Narodowa. I nie bêdzie
okr¹g³ego sto³u. Ze zdrajcami Ojczyzny i Naro-
du mo¿na rozmawiaæ tylko przy okr¹g³ym pieñ-
ku.
Pamiêtajcie: WRONA SKONA!
S³awomir Dawidowski, PPN Suwa³ki
Lustracja w Rzeczpospolitej
na przestrzeni dziejów czyli wczoraj - dzi - jutro
Próba analizy zakoñczonej prognozami/wnioskami o charakterze syntetycznym
W
swoich rozwa¿aniach skupiam siê na
okresie po oficjalnym chrzcie Polski
(966 r.). Opowieci o smoku wawelskim
czy ksiêciu Popielu nie s¹ wiêc podstaw¹ do kon-
kretnych wniosków
¯eby obudziæ czytelników ze stanu b³ogiej
niewiedzy, zaczynam zgodnie z zasad¹ mojego
promotora, prof. Stefana Kieniewicza, Dobry hi-
storyk nie uznaje autorytetów (co mo¿na zmini-
malizowaæ do po-
wiedzenia, ¿e
nie nale¿y od cyto-
wania ww. zaczy-
naæ ani te¿ nimi
koñczyæ jakiejkol-
wiek myli).
Wygl¹daj¹cy (po-
zornie!) na osobisty i personalny konflikt króla Bo-
les³awa mia³ego z biskupem krakowskim Stani-
s³awem Szczepanowskim spowodowany by³ ró¿-
nic¹ pogl¹dów na wybór polityki (wewnêtrznej, za-
granicznej) w perspektywie doranej oraz d³ugo-
falowej. Reprezentowana m.in. przez ww. biskupa
grupa mo¿now³adców pragnê³a - inaczej ni¿ król -
bli¿szych zwi¹zków ze wiêtym Cesarstwem
Rzymskim Narodu Niemieckiego. W efekcie bi-
skup zap³aci³ za to w³asn¹ g³ow¹. Sprawa by³a
doæ dziwna (paradoksalna, precedensowa). Bole-
s³aw mia³y jeszcze jako ksi¹¿ê popar³ ówczesne-
go papie¿a Grzegorza VII w jego sporze z cesa-
rzem Henrykiem IV. Po wyklêciu cesarza przez pa-
pie¿a po prostu koronowa³ siê na króla. Faktycznie
oznacza³o to zawarcie nieformalnego sojuszu
cd. na str. 4-5
PostScript Picture
93801.eps
2
KRONIK
A PRZELADOW
A PRZELADOW
AÑ NARODOWEJ OPOZY
AÑ NARODOWEJ OPOZY
CJI
CJI
Nr 50(170)
WCIEK£E PSY!
Na to postanowienie przys³uguje mi za¿alenie do S¹du, co oczywicie zrobiê.
Leszek Bubel
O tym, ¿e polityka psuje prawo uchwalane
w parlamencie, tr¹bi¹ aktualnie wszystkie me-
dia. W cieniu gigantycznych afer Michnik-Rywin,
ustawy o grach losowych i dziesi¹tek innych.
Którymi ¿ywi¹ siê media, rozpoczêto zakrojone
na nie spotykan¹ dotychczas skalê pacyfikowa-
nie wolnoci s³owa, wyra¿ania opinii i publikacji.
Istotne jest, ¿e teraz robi to postkomunistyczna
ekipa, podobnie jak w czasach PRL-u ³ami¹ca
ponownie konstytucyjne prawa. Kar³owata lu-
stracja i brak dekomunizacji pozwoli³y jej przy-
wróciæ do dzia³alnoci publicznej najwiêksze
szumowiny i szambo moralne wielokrotnie skur-
wione w czasach stalinowskiej ¿ydokomuny i ich
pogrobowców w czasie wojny polsko-jaruzel-
skiej dwadziecia lat temu.
Kolejne pookrag³osto³owe ekipy rz¹dowe przy
udziale swoich dyspozycyjnych koszer-mediów
za¿arcie siê zwalczaj¹, bêd¹c zgodnymi w stra-
tegicznych, pryncypialnych celach dotycz¹cych
NATO, UNII EUROPEJSKIEJ, GRABIE¯Y MA-
J¥TKU NARODOWEGO, WOJNY W JUGOS£A-
WII I IRAKU czy wydarzeñ na Owiêcimskim ¯wi-
rowisku i w Jedwabnem. W tych i wielu innych
kluczowych sprawach s¹ i bêd¹ zgodni. Trwaj¹-
cy ponad rok medialny psychiczny terror opinii
publicznej przyniós³ im sukces w postaci wygra-
nia referendum unijnego. Wielokrotnie na ³a-
mach T.P wzywa³em do zjednania wysi³ków
antyunijnych grup i wydawnictw. Przy ich wrza-
wie zdrady narodowych interesów na pró¿no
apelowa³em o podjêcie wspólnej decyzji bojko-
tu referendum. W samej kampanii jako prezes
Stowarzyszenia NIE dla UE wyemitowa³em
w publicznych mediach 220 spotów, w tym tylko
w czterech wyst¹pi³ aktor przebrany za ortodo-
ksyjnego ¯yda, który mówi³:
Przed wojn¹ 30 procent kamienic nale¿a³o
do nas. Obecnie polskie prawo przeszkadza
w skutecznej rewindykacji naszego maj¹tku.
Wierzymy, ¿e nied³ugo siê to zmieni. Po wej-
ciu Polski do Unii Europejskiej bêdziemy mo-
gli odzyskaæ nasze kamienice. Dlatego 7 i 8
czerwca mówimy tak dla Polski w Unii Europej-
skiej.
I jak siê rych³o okaza³o, uderzy³em w samo
sedno ¿ydowskiej hydry, maj¹cej media i w³a-
dzê, mciwej i bezwzglêdnej, której wys³uguje
siê policja, prokuratury, a nawet s¹dy. W³anie
rozrasta siê kronika przeladowañ narodowej
opozycji. I tak jak w czasach stalinowskiej ¿ydo-
komuny, tak i obecnie dzieje siê to z woli oficjal-
nych i ukrytych ¿ydowskich mocodawców. Do-
wodem tego jest grafomañskie uzasadnienie do
przedstawionego mi zarzutu publikowane na 1
str. T.P. O absurdalnoci postawionego mi za-
rzutu, co zapewne skoñczy siê aktem oskar¿e-
nia, powiadomi³em pisemnie premiera, ministra
sprawiedliwoci, S¹d Apelacyjny i nawet Sejmo-
w¹ Komisjê. To, co siê stanie, bêdzie wiêc za ich
wiedz¹ i pozwoleniem. I choæ na mnie, na pra-
wnie powo³ane do ¿ycia organizacje, którym
przewodniczê, na wydawnictwa, którymi kierujê,
spada najwiêkszy ciê¿ar walki, to jestem jednym
z wielu, których ¿ydowscy szowinici chc¹ zni-
szczyæ, naginaj¹c do tego obowi¹zuj¹ce prawo.
Domagaj¹ siê te¿ wprowadzenia do kodeksu
karnego nowego paragrafu, aby nie wolno by³o
mieæ niezale¿nych od nich pogl¹dów i opinii.
Ka¿da wobec nich krytyka, ujawnianie prawdy
o nich, ma byæ uznawane za ANTYSEMITYZM
karany wyrokami wiêzienia. Je¿eli do tego do-
prowadz¹, to bêdziemy mieli w Polsce terror
polityczny, poniewa¿ tak nale¿y nazywaæ ograni-
czanie wolnoci s³owa i publikacji. Przedmiotem
ich nagonki i to od wielu miesiêcy jest tak¿e naj-
wiêksza w Polsce patriotyczna ksiêgarnia An-
tyk Marcina Dybowskiego w Kociele Wszyst-
kich wiêtych w Warszawie. 3 grudnia Tel-Avizyj-
ne wiadomoci nag³oni³y apel kilkunastu ko-
szernych autorytetów do prymasa Glempa, aby
zakaza³ on sprzeda¿y antysemickich ksi¹¿ek
w podziemiach kocio³a. Trzeba przyznaæ, i¿
prymas stan¹³ na wysokoci zadania, stwierdza-
j¹c, i¿ nie bêdzie siê w to anga¿owa³, skoro pro-
kuratury umorzy³y wszczête w tej sprawie ledz-
twa i dodaj¹c: Mamy w Polsce wolnoæ s³owa
i trudno j¹ ograniczaæ. Do drugiej ligi tzw.
grzecznych antysemitów ¯yd Ludwik Stomma
na ³amach Polityki zaliczy³ NASZ DZIENNIK,
G£OS, NASZ¥ POLSKÊ. Do chóru oszczer-
ców do³¹czy³a tak¿e Danuta Waniek, szefowa
KRRiTV, zarzucaj¹ radiu ojca Rydzyka m.in., ¿e
w antenowych wypowiedziach s³uchaczy poja-
wiaj¹ siê treci antysemickie. Waniek grozi kara-
mi - od finansowych a¿ po odebranie koncesji.
Szczytem ¿ydowskich chorych z urojenia napa-
ci jest dostêpna od kilku tygodni w ksiêgar-
niach ksi¹¿ka ¯ydów Sergiusza Kowalskiego
i Magdaleny Tulli pt. Zamiast procesu - raport
o mowie nienawici. To prawdziwa nowa czar-
na ksiêga cenzury, w której autorzy cytuj¹ kilka-
set wypowiedzi osób maj¹cych czelnoæ mieæ
jakiekolwiek odmienne opinie od ¿ydowskich.
Wszystkie takie wypowiedzi okrelaj¹ jako AN-
TYSEMICKIE!!! (Wkrótce szerzej omówimy to
dzie³o na ³amach T.P.)
Je¿eli do tego do³o¿ymy jeszcze wiele innych
cyklicznie atakowanych wydawnictw i osób ma-
j¹cych odwagê mówiæ i publikowaæ prawdê, to
okazuje siê, ¿e koszerne si³y w Polsce maj¹ du-
¿y problem. Boj¹ siê, ¿e wy³oni siê na ich bazie
realna si³a polityczna, która skutecznie bêdzie
siê im przeciwstawiaæ. I jest du¿a szansa, ¿e te-
go doczekaj¹, ku radoci milionów Polaków, ma-
j¹cych dosyæ ich oszustw, poni¿eñ, pazernoci,
dominacji i RZ¥DÓW!
I nietrudno dostrzec, ¿e ich ofensywa ruszy³a po
kilku tygodniach od reaktywowania Polskiej Partii
Narodowej, która ma ju¿ trzy tysi¹ce cz³onków!
Im wiêcej bêdzie z ich strony oszczerczych
napaci, policyjno-prokuratorsko-s¹dowych szy-
kan, tym wiêksza bêdzie nasza determinacja
w ograniczaniu ich roli w decydowaniu o losach
naszego pañstwa i Narodu. Jestemy w koñcu
u siebie i nie trzeba nam do rz¹dzenia nami pa-
so¿ydów i wciek³ych psów do us³u¿nego
wykonywania ich poleceñ!
Leszek Bubel
PREMIER POWINIEN SIÊ ZAGIPSOWAÆ!
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
Profesor
Janusz Czapiñski
, psycholog
spo³eczny
Pomo¿e premierowi ten wypadek?
I to jeszcze jak! Polacy maj¹ s³aboæ do
ofiar. Z³o¿y³a siê na to ca³a
nasza historia z epidemi¹ po-
czucia krzywdy. Trudno w tej
chwili powiedzieæ, jak bardzo
na fali wspó³czucia wzronie
spo³eczne poparcie dla pre-
miera, ale sam wzrost uwa-
¿am za pewny. Zreszt¹ ju¿
w wypowiedziach rzecznika rz¹du widaæ
próby zdyskontowania ca³ej sytuacji. Poza
tym teraz opozycja, zanim skrytykuje premie-
ra, dwa razy ugryzie siê w jêzyk.
Czy powinien jechaæ do
Brukseli?
Oczywicie. Ale na jego
miejscu nie jecha³bym
w ¿adnym ukrytym pod
ubraniem gorsecie. Kaza³-
bym siê zagipsowaæ!
Rozmawia³ Gabriel Michalik
¯ycie Warszawy, 7.12.2003
KRONIK
Nr 50(170)
KRONIK
A PRZELADOW
A PRZELADOW
AÑ NARODOWEJ OPOZY
AÑ NARODOWEJ OPOZY
CJI
CJI
3
JU¯ TO PRZERABIA£EM
Do Prymasa
Eminencjo, Ksiê¿e Prymasie! Pamiêtamy s³o-
wa Jana Paw³a II wypowiedziane w Yad Vashem:
Jako Biskup Rzymu i nastêpca aposto³a Piotra
zapewniam naród ¿ydowski, ¿e Koció³ katolic-
ki, kieruj¹c siê ewangelicznym prawem prawdy
i mi³oci, a nie wzglêdami politycznymi, jest g³ê-
boko zasmucony z powodu nienawici, aktów
przeladowania i okazywania antysemityzmu
skierowanego przeciw ¯ydom przez Chrzecijan
w jakimkolwiek czasie i miejscu. W ten g³êboki
smutek Kocio³a wpisuje siê nasze zasmucenie
obecnoci¹ ksi¹¿ek zawieraj¹cych antysemic-
kie przes³anie oraz szerz¹cych nienawiæ
w podziemiach kocio³a pw. Wszystkich wiê-
tych w Warszawie. Nie rozumiem pozwolenia na
propagandê nienawici na terenie kocielnym.
Gorszymy siê przyzwoleniem na tê obecnoæ,
która mo¿e byæ odczytywana w³anie w katego-
riach aprobaty kocielnej dla g³oszonych tam
treci. Prosimy o rych³e uwolnienie Kocio³a od
tego, co jest ród³em podejrzeñ o sprzyjanie
propagandzie nienawici; od poni¿ania blinich
¯ydów, Polaków, tak¿e niektórych ksiê¿y i bi-
skupów, oraz do wykorzystywania zmêczenia
i ignorancji ludzkich dla szerzenia z³a.
Ks. Adam Boniecki (red. nacz. Tygodnika Po-
wszechnego), W³adys³aw Bartoszewski, s. Ma³-
gorzata Chmielewska (prze³o¿ona wspólnoty
Chleb ¯ycia), Bohdan Cywiñski (publicysta kato-
licki), Piotr M.A. Cywiñski (prezes warszawskiego
Klubu Inteligencji Katolickiej), Jaros³aw Gowin
(red. nacz. Miesiêcznika Znak), Leon Kieres
(prezes IPN), Jan Ku³akowski (by³y g³ówny ne-
gocjator Polski z UE), Tadeusz Mazowiecki, Zbi-
gniew Nosowski (red. nacz. Wiêzi), Jan Nowak-
Jeziorañski, Jerzy K³oczkowski (KUL), Piotr Nowi-
na-Konopka (rektor Kolegium Europejskiego), ks.
Wac³aw Oszajca (red. nacz. Przegl¹du Po-
wszechnego), ks. Jan Twardowski, Stefan Wilka-
nowicz (prezes fundacji Znak), Jacek Wonia-
kowski (by³y red. nacz. miesiêcznika Znak).
Oto dokument mojego internowania z pouczeniem na jego odwrocie. Wówczas równie¿ zabrania³o siê szerzenia wolnego s³owa, za co jako
organizuj¹cy podziemne wydawnictwa zosta³em internowany i osadzony w wiêzieniu w Strzelinie k. Wroc³awia.
Dzi z tych samych powodów, przez tych samych ludzi, jawi¹cych
siê czêsto jako autorytety moralne, jestem stale szykanowany.
HISTORIA ZATOCZY£A KO£O
S¹ policjanci, prokuratorzy, sêdziowie, drwi¹cy sobie z mojego patrio-
tyzmu i walki o sprawiedliw¹ Polskê, którzy podejmuj¹c narzucone
odgórnie decyzje, mówi¹:
KAZALI MI
,
wol¹ okryæ siê hañb¹ ni¿, sprzeci-
wiaj¹c siê, naraziæ na ryzyko utraty pracy. Myl¹ tylko o sobie, choæ pe³ni¹
s³u¿bê publiczn¹ z w³asnej woli. Dwa poni¿ej publikowane dokumenty,
które ostatnio otrzyma³em, dokumentuj¹, ¿e tym ówczesnym oprawcom
nic nie mo¿na zrobiæ, o czym wiedz¹ i obecni, nêdzni moralnie wykon-
awcy poleceñ tych, którzy tylko pozornie s¹ anonimowi, bo o nich ci¹gle
piszemy i mówimy i to oni siê nas boj¹. Boj¹ siê prawdy i utraty w³adzy.
Ale w tej walce mam du¿e dowiadczenie i wolê jej kontynuowania
bez wzglêdu na skalê ich
skur...!
Leszek Bubel
Nasze uznanie dla prymasa Glempa za
odpowied na ten apel - Mamy w Polsce wol-
noæ s³owa i trudno j¹ ograniczaæ.
APEL
Do wydawców prasy, pism, w³acicieli ksiêgarni i stacji radiowych o szeroko pojêtym
profilu narodowym i patriotycznym, do organizacji opozycyjnych, do autorów ksi¹¿ek i pu-
blikacji bêd¹cych od lat i obecnie przedmiotem oszczerczych medialnych i administra-
cyjnych szykan.
Apel do parlamentarzystów o podjêcie na forum Sejmu i Senatu skutecznych dzia³añ
mog¹cych przeciwstawiæ siê ³amaniu podstawowych demokratycznych praw.
Apel o zjednoczenie, zwarcie szeregów w walce o wolnoæ s³owa, wyra¿ania opinii, pu-
blikacji zagwarantowan¹ Konstytucj¹ RP i miêdzynarodowymi konwencjami podpisany-
mi przez Polskê.
Choæ ró¿nimy siê w ocenie i polach dzia³añ w wielu dziedzinach naszego ¿ycia spo³ecz-
no-politycznego, to obecnie musimy zewrzeæ szeregi i powo³aæ stowarzyszenie, które bê-
dzie monitorowaæ szykany wrogów demokracji, bêdzie wystêpowaæ w jej obronie. Razem
stanowiæ bêdziemy patriotyczn¹ organizacjê, której dzia³alnoæ le¿y w interesie naszej
polskiej racji stanu. W trybie pilnym powinna powstaæ grupa inicjatywna, do której zg³a-
sza³em ju¿ swój akces. Grupa, która zajmie siê organizacj¹ stowarzyszenia. Spotykajmy
siê, rozmawiajmy i nie pomijajmy nikogo. Stwórzmy wspólny front walki, póki mamy je-
szcze takie mo¿liwoci. Wzniemy siê ponad podzia³y i w³asne interesy, tak jak to potra-
fi¹ nasi wrogowie.
Apel rozsy³am wszystkim bez wyj¹tku wy¿ej wymienionym, do których uda³o mi siê zdo-
byæ kontakt oczekuj¹c ich akcesu do wstêpnych rozmów, prosz¹c tak¿e o kontakt wszy-
stkich pozosta³ych zainteresowanych.
Opinia spo³eczna
Z sympati¹ do Amerykanów,
z niechêci¹ do Cyganów
Najwiêksz¹ sympati¹ Polaków (56 proc.) cie-
sz¹ siê Amerykanie - wynika z najnowszego
sonda¿u CBOS. Lubimy te¿ W³ochów, Czechów
Anglików, Szwedów i Francuzów. Mniej wiêcej
po³owa badanych deklaruje sympatiê do tych
narodów. Jeszcze wiêksz¹ niechêæ ni¿ rok temu
czujemy do Cyganów (61 proc.), Arabów (60
proc.), Rumunów i Ukraiñców. Stosunek do
Niemców podzieli³ Polaków. Niemal tyle samo
spo³eczeñstwa darzy ich sympati¹ (36 proc.) co
niechêci¹ (38 proc.). Ch³odniejszy stosunek
mamy równie¿ do Francuzów. Zdaniem auto-
rów sonda¿u, to skutek ostatnich nieporozu-
mieñ pomiêdzy naszymi krajami.
Sonda¿ przeprowadzi³ CBOS 3-6 padziernika na
reprezentatywnej próbie losowej 1016 doros³ych
Polaków.
Rzeczpospolita, 4.12.2003
Od redakcji TP: Po raz pierwszy w sonda¿u
pominiêto ¯ydów, co nie mo¿e dziwiæ, poniewa¿
zawsze wypadali w nich najgorzej.
Gorzej po wejciu do Unii
Pierwszy raz od unijnego referendum zna-
cz¹co spad³o poparcie dla przyst¹pienia Polski
do Unii Europejskiej.
Nadal jednak ponad po³owa Polaków popie-
ra to rozwi¹zanie. Najliczniejsza grupa bada-
nych, bo niemal 40 procent, jest przekonana, ¿e
nasz kraj wiêcej na integracji straci, ni¿ zyska.
Takie wyniki przynosi najnowszy europejski ba-
rometr Rzeczpospolitej .
Rzeczpospolita, 4.12.2003
Od redakcji TP: Zapewne w wietle tych
notowañ, które uwa¿nie ledz¹ jawne i ukryte si³y
w Polsce, obecne na niespotykan¹ jeszcze skalê
szykany maj¹ utrudniæ narodowej opozycji wziê-
cie udzia³u w zbli¿aj¹ch siê wyborach do
Parlamentu Europejskiego i w ich trakcie dostêpu
do nale¿nego czasu w mediach publicznych.
Leszek Bubel
TYLKO POLSKA
tel. 501-677-838
KRONIK
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 50(170)
Mniejszociowe
uciechy z polskiej
kieszeni
O
polszczyzna jest wiadkiem kolejnej bez-
Lustracja w Rzeczpospolitej na przestrzeni dziejów
czelnoci mniejszoci niemieckiej. Niejaki
dr Piotr Baron, prezes Niemieckiego To-
warzystwa Owiatowego - klona politycznej re-
prezentacji mniejszociowców, owiadczy³ na ³a-
mach Nowej Trybuny Opolskiej (Nr
262(3220)/2003), ¿e jego stowarzyszenie ma za-
miar utworzyæ na Opolszczynie niemieck¹ szko-
³ê z prawdziwego zdarzenia.
Pan Baron widzi to w nastêpuj¹cy sposób: Pra-
ce przy jej powstaniu s¹ czêci¹ strategii rozwoju
edukacji mniejszoci niemieckiej. Chcemy utworzyæ
szko³ê gimnazjaln¹ i licealn¹ dwujêzyczn¹ z jêzy-
kiem wyk³adowym polskim i niemieckim jako ojczy-
stym. Szko³a ma pe³niæ tak¿e rolê kulturotwórcz¹
poprzez niemiecki chór, teatr, ko³a zainteresowañ.
Mamy te¿ wypowied niebezpieczn¹, chocia¿
pobrzmiewaj¹c¹ bardzo pokojowo: Bêdzie to
szko³a mniejszociowa, ale otwarta tak¿e dla
uczniów wyranie deklaruj¹cych narodowoæ pol-
sk¹, którzy zechc¹ poznaæ kulturê niemieck¹. Takie
plany wzmog¹ germanizacjê tutejszej m³odzie¿y,
¿yj¹cej bez przysz³oci - nadziei pracy i normalnej
egzystencji. Zniemczenie bêdzie dla nich szans¹
na ucieczkê do Europy Zachodniej. Niemieck¹ kul-
turê mo¿na poznawaæ samoistnie, czego niby nau-
cz¹ Polaków nieoniemcy, którzy wybrali now¹ naro-
dowoæ z powodów finansowych i s¹ pogardzani
w Reichu jako tak zwani Polacken? Kroll i jego kli-
ka to ni pies, ni wydra, co na kszta³t widra.
Pan Baron wyznaje przy okazji bezwstydnie:
Nie mamy podrêcznika do realioznawstwa, czyli
historii i geografii kraju ojczystego, który zawiera³-
by elementy obiektywnej niemieckiej historii l¹-
ska czy Warmii i Mazur. Wynika z tego jedno-
znacznie, ¿e polskie podrêczniki wyk³adaj¹ histo-
riê i geografiê k³amliwie, a obiektywne s¹ tylko
podrêczniki niemieckie lub niemieckopodobne.
Ciekawe jest równie¿, co p. Baron rozumie przez
kraj ojczysty? Z powy¿szego wynika, ¿e Niemcy,
a l¹sk oraz Warmia i Mazury stanowi¹ ich czêæ.
Towarzystwo Owiatowe Barona ma zamiar po-
wo³aæ placówkê szkoln¹ wymierzon¹ w niepodle-
g³¹ i jednolit¹ terytorialnie Rzeczpospolit¹ Polsk¹
- to prowokacja godna reakcji najwy¿szych w³adz.
Nikogo nie powinno dziwiæ, i¿ plany Piotra Baro-
na ze wspólnikami maj¹ spieniê¿yæ sami Polacy.
Mówi on o tym bez dwuznacznoci: Chcemy by
by³a to szko³a niepubliczna na prawach szko³y pu-
blicznej, finansowana z bud¿etu pañstwa. Tym ra-
zem pan Baron wymienia oczywicie Pañstwo Pol-
skie, które ma fundowaæ germanizacyjne gniazda.
Tak zwana mniejszoæ niemiecka jest na tyle rozbe-
stwiona, ¿e nie wpadnie jej nawet do g³owy, aby
swoje ekstrawagancje op³acaæ z w³asnych kiesze-
ni. Wszystko ma jej fundowaæ Polska, nawet stry-
czek na szyjê polskoci na Opolszczynie. Jaka to
szko³a za niemieckie pieni¹dze zosta³a zbudowana
za Odr¹ dla Polaków? O niczym takim nikt nie s³y-
sza³, g³ono jest natomiast o zamykaniu placówek
szkolnych Serbo³u¿yczan, czyli o kolejnym etapie
walki ze S³owiañszczyzn¹ w Niemczech.
Nale¿y ostrzec sprzedawczyków z SLD, Platfor-
my, udecji i innego miecia, ¿e wyrywanie Polakom
ostatnich groszy na gmachy Niemieckiego Towarzy-
stwa Owiatowego stanie siê kropl¹, która przeleje
czarê goryczy. Biedna Opolszczyzna potrzebuje
noclegowni i do¿ywiania bezdomnych, a nie pa³a-
ców dla M³odzie¿y Barona. To ju¿ zwyk³e cham-
stwo, ¿eby jedno z najbiedniejszych województw
utrzymywa³o ca³y ten mniejszociowy cyrk. Mog¹
iæ po kasê do Berlina, który zreszt¹ nie zauwa¿a ist-
nienia polskiej mniejszoci pod swym bokiem.
Niech rz¹dz¹cy Polsk¹ nie naci¹gaj¹ struny rozpie-
szczaj¹c najdziwaczniejsze mniejszoci etniczne,
skazuj¹c tym sposobem na g³ód tysi¹ce Polaków.
Koniec z dobroci¹ wyciskan¹ z rodzimej nêdzy!
Robert Larkowski, PPN
cd. ze str. 1
Jako kolejn¹ ods³onê lustracji mo¿na okreliæ
spór ksiêcia Boles³awa Krzywoustego z jego ro-
dzonym bratem Zbigniewem, co bardzo przypo-
mina konflikt króla Boles³awa z biskupem Stanis³a-
wem. W uproszczeniu posz³o równie¿ o wybór so-
juszy i sojuszników. Zbigniew pocz¹tkowo ukorzy³
siê przed bratem (autolustracja?!), ale po uciecz-
ce z Polski kontynuowa³ swoje intrygi. Jednak gdy
wróci³ do Polski, zosta³ z rozkazu brata olepiony.
Tak na marginesie, historia lubi siê powtarzaæ,
choæ niekoniecznie jest nauczycielk¹ ¿ycia.
Wtedy mia³o miejsce tzw. rozbicie dzielnicowe
wskutek os³abienia i zaniku w³adzy centralnej.
Natomiast dzisiaj postêpuje stopniowo regionali-
zacja Polski. Króluje (panuje) wszechw³adnie po-
prawnoæ polityczna oraz relatywizm. Przyk³a-
dem (?!) jest Andrzej Olechowski T.W. ps.
Must w pionie V MSW (PRL). Przez 8 lat po lu-
stracji z 1992 roku zaprzecza³, ¿e by³ ucholem
wiadomych s³u¿b. Natomiast tu¿ przed wyborami
prezydenckimi 2000 roku przyzna³ siê jednak do
tego. Dla jego zwolenników - 18% g³osuj¹cych! -
miêdzy ww. owiadczeniami nie by³o oraz nie
ma sprzecznoci (?!).
Wracajmy jednak na w³aciwe tory, czyli tym
razem do króla W³adys³awa £okietka. W³adca ten
zetkn¹³ siê z ówczesn¹ agentur¹ wp³ywu prze-
kszta³caj¹c¹ siê w pospolitych zdrajców oraz jaw-
nym buntem mieszczan pochodzenia niemiec-
kiego w Krakowie - siedzibie króla! - przeciwko
zmuszaniu ich do pos³ugiwania siê jêzykiem pol-
skim (!). Ten bunt wójta Alberta uda³o siê st³u-
miæ. Jednak syn i nastêpca W³adys³awa £okietka
- Kazimierz (tchórzliwy dezerter z pola bitwy pod
P³owcami) zwi¹za³ siê nie tylko z Niemcami (Krzy-
¿akami), ale tak¿e z ¯ydami, a w³aciwie z nieja-
k¹ Ester¹. Z t¹ ostatni¹ mia³ nielubne dzieci wy-
chowywane za jego zgod¹ w religii ¿ydowskiej
(ciekawe, czy za to nazywany jest Wielkim?).
Równoczenie zakazuj¹c szlachcie trudnienia siê
handlem, u³atwi³ ww. ludnoci wzrost zamo¿noci
i wp³ywów na sprawy pañstwowe. Kolejnym wy-
czynem ww. króla by³o przekazanie Pomorza
Zachodniego na rzecz Kaka S³upskiego (fak-
tycznie oznacza³o to z czasem stratê tych obsza-
ru na rzecz Niemiec, niemal na 600 lat).
Wspomniane powy¿ej przyk³ady pierwotnej
lustracji ³¹czy w spójn¹ ca³oæ istnienie p³atnej
agentury niemieckiej. Jako ludzie dok³adni, sy-
stematyczni, ówczeni Niemcy wprowadzili sy-
stem corocznych wyp³at. W jêzyku ówczesnym
okrelano to s³owami Jahre Geld. Do jêzyka
polskiego przesz³o to w zmienionej - jednowyra-
zowej - formie jurgielt. Odt¹d, przez bardzo d³u-
gi okres w Polsce (ale ju¿ po 1989 roku nie), p³at-
nych zdrajców okrelano mianem jurgieltników,
niezale¿nie od narodowoci mocodawców. Swo-
icie rozumiany postêp doprowadzi³ do tego,
¿e dzisiejsi jurgieltnicy bior¹ pieni¹dze z wielu,
bardzo wielu róde³.
Je¿eli chodzi o braci polskich (arian), formal-
nie byli oni przeciwnikami u¿ycia si³y (czêæ na-
wet w obronie przed agresj¹). By³ to - i niestety
jest nadal - wzór dla dzisiejszych pacyfistów.
Nie bardzo wypada cytowaæ niejakiego Blanka -
Uljanowa, ps. Lenin, ale nawet on okrela³ tego
typu ludzi jako po¿ytecznych idiotów Pod-
czas najazdów szwedzkich wysz³o szyd³o z wor-
ka! Arianie jako przeladowani zachowali wo-
bec Szwedów przyjazn¹ postawê, czyli faktycz-
nie stanêli po stronie napastników przeciwko w³a-
snej (?!) ojczynie. Nie licz¹c katolików, nawet
pozostali innowiercy nie chcieli mieæ nic wspól-
nego z arianami. Ci ostatni zostali potraktowani
doæ ³agodnie. Dano im do wyboru powrót na
³ono Kocio³a (katolickiego) lub emigracjê.
W póniejszej PRL-owskiej - ale nie tylko! - propa-
gandzie byli (s¹ nadal) ofiarami nietolerancji
oraz fanatyzmu (fundament atawizmu katolic-
kiego).
W ogóle wiek XVII by³ wyj¹tkowo bogaty
w przyk³ady mniej czy bardziej zakamuflowanych
zdrad, coraz rzadziej karanych przez suwerenów
(czyli królów). Praktycznie ludzie typu ks. Bogu-
s³awa Radziwi³³a bardzo rzadko, na krótko i nie-
zbyt dotkliwie byli karani. (W roku 1700 podczas
bitwy pod Olkiennikami hetman Sapieha broni¹cy
silnej w³adzy centralnej zosta³ pokonany).
Bunt Aleksandra Kostki Napierskiego na Pod-
halu by³ - i jest nadal - przedstawiany jako
ch³opska rebelia przeciwko feuda³om. Jednak
ww. mia³ pecha, gdy¿ zosta³ stracony. Dywersja
ta by³a w interesie Szwedów, co nie przeczy mo¿-
liwoci agenturalnych wp³ywów ówczesnej car-
skiej Rosji lub do wyboru - innych opcji.
Wybitny hetman Stanis³aw Koniecpolski poka-
za³, ¿e w walce z agentur¹ szwedzk¹ (i nie tylko!)
op³aca siê stosowaæ metody radykalne. Jak to
w 1918 roku powiedzia³ ówczesny arcybiskup
(póniejszy kardyna³) Aleksander Kakowski,
w takiej chwili martwa forma musi ust¹piæ przed
¿yw¹ treci¹.
Natomiast hetman Koniecpolski wkraczaj¹c na
tereny Pomorza wyzwalane od Szwedów, kaza³
wieszaæ lub rozstrzeliwaæ ówczesnych zdrajców
dla przyk³adu (mówi¹c jêzykiem dzisiejszym -
publicznie, bez s¹du).
Z kolei okres panowania króla Jana III Sobie-
skiego nie nale¿a³ do najszczêliwszych. Zaanga-
¿owanie Polski w Ligê wiêt¹ bez wyci¹gniêcia
natychmiastowych i namacalnych korzyci dla
Rzeczypospolitej by³o chyba b³êdem stulecia,
a mo¿e nawet tysi¹clecia. S³ynna Wiktoria
Wiedeñska uratowa³a Austriê (i Niemcy) oraz
Rosjê, czyli - po prostu - póniejszych zaborców!
A mo¿na by³o id¹c na pomoc Austrii zaj¹æ nale¿-
ny Polsce l¹sk.
W takim zestawieniu wciek³oæ króla na po-
znañskiego kasztelana Krzysztofa Grzymu³tow-
skiego za oddanie Rosji w dzier¿awê Ukrainy
Lewobrze¿nej nie mia³a wtedy sensu (lub by³a
pozorowana). Grzymu³towski podpisa³ w roku
1686 w Dywilinie tzw. pokój wieczysty z Rosj¹,
wybitnie niekorzystny dla Polski. Ciekawe, ¿e po
ponad 300 latach ww. kasztelan znajdzie nastêp-
cê w osobie szefa MSZ Krzysztofa Skubiszew-
skiego (tzw. ps. Kosk), niestety, tak¿e z Pozna-
nia Kosk, wymieniaj¹c ze swoim odpowie-
dnikiem z RFN Hansem Dietrichem Genscherem
listy z deklaracjami, zapomnia³ o istnieniu
mniejszoci polskiej w Niemczech. Natomiast
pamiêta³ o prawach i przywilejach mniejszo-
ci niemieckiej w Polsce. Po faktycznym - nied³u-
go za formalnym - wejciu Polski do Unii Euro-
pejskiej to ww. przeoczenie odgrywa (i bêdzie
odgrywaæ) znacz¹c¹, niekorzystn¹ rolê Jakby
to powiedzia³ Jan Kochanowski: Now¹ przypo-
wieæ Polak sobie kupi, ¿e i przed szkod¹, i po
szkodzie g³upi.
Insurekcja Kociuszkowska jest kolejnym przy-
k³adem nieudanej i niekonsekwentnej lustracji.
Pocz¹tkowo, po zdobyciu ambasady rosyjskiej,
(papiery Igelstöma) ówczesna prasa (Gazeta
Wyborcza) zaczê³a publikowaæ wykazy sum po-
branych stamt¹d przez polskojêzycznych dygnita-
rzy. Publikacje te przerwano - na ¿¹danie króla Sta-
nis³awa Augusta Poniatowskiego - po opublikowa-
niu pozycji pt. Królowi Jegomoci - 7.000 z³p.
Obok króla wymieniono równie¿ jego stryjecznego
brata, ks. prymasa Micha³a Poniatowskiego. Ów-
czesne organy bezpieczeñstwa (sprawiedliwoci)
dzia³a³y opieszale i wyrozumiale (dla zdrajców).
Ks. prymas Micha³ Poniatowski uprzedzi³
ewentualnie dochodzenie (proces) za¿ywaj¹c -
znowu autolustracja! - truciznê. St¹d powsta³
s³ynny zwrot ksi¹¿ê prymas zw¹cha³ winê, wola³
proszek ni¿ drabinê. Zreszt¹ kilku jego braci
w biskupstwie zosta³o powieszonych na Placu
Zamkowym, przy czynnym udziale ks. Meiera.
Wkrótce, w myl powiedzenia Natura nie znosi
pró¿ni, nierychliwe s¹dy zosta³y wyrêczone
przez samos¹dy.
Podczas Powstania Listopadowego w kwe-
stiach lustracji by³o coraz gorzej. Wydanie przez
prof. Bazylego Mochnackiego (ojciec poety Mau-
rycego) publikacji pt. Raport komitetu dla przej-
rzenia papierów policji tajnej ustanowionego nie-
wiele w praktyce ówczesnej przynios³o. Dosz³o
wreszcie do repliki wydarzeñ z Insurekcji Kociu-
szkowskiej (ks. Meiera zast¹pi³ ks. Pu³aski).
Wspomniana publikacja prof. Mochnackiego po
ponad 170 latach jest nadal niemi³a wszelkiej ma-
ci przeciwnikom lustracji Uczucia zwolenni-
ków zas³ony milczenia i grubej kreski mo¿na
skwitowaæ cytatem z Polskiego S³ownika Pijac-
kiego Juliana Tuwima Grunt to naprzód, a gów-
no to kogo obchodzi, ¿e po okrêgu.
Natomiast taka Helena Michnik (matka Ada-
ma!) opisywa³a jako bohatera Jakuba Szelê,
którego rêkami Austriacy lustrowali (na mieræ!)
uczestników walk w 1846 roku (tzw. rabacja gali-
cyjska). Logiczne wiêc jest, ¿e A. Michnik wrêcz
nieprzytomnie zwalcza lustracjê i dekomunizacjê.
W latach poprzedzaj¹cych wybuch Powstania
Styczniowego oraz podczas jego trwania stoso-
wano tzw. koci¹ muzykê (wrzaski, bicie w bêb-
ny, miauczenie, wybijanie szyb) lub sztyletnicy
koñczyli sprawê ostatecznie. Na przyk³ad zaszty-
letowano szefa tajnej policji w Warszawie Paw³a
Felknera (w jego w³asnym mieszkaniu!).
Z kolei wojna rosyjsko-japoñska (1904-1905),
przegrana przez carsk¹ Rosjê, spowodowa³a na
terenie Królestwa Kongresowego (wg Moskali,
by³ to po prostu Prywislinski Kraj, co po 1918
roku przetrwa³o w powiedzeniu Kurica nie ptica,
Polsza nie zagranica) wybuch demonstracji oraz
walki zbrojnej. Po dzi dzieñ nie jest rozstrzygniê-
ty dylemat czwarte powstanie czy pierwsza re-
wolucja
Pewne, choæby przejciowe, os³abienie w³a-
dzy zaborczej o¿ywi³o nadzieje na (co najmniej)
wytargowanie od caratu jakich ustêpstw - kon-
cesji. Niejako automatycznie wzmog³y swoj¹
dzia³alnoæ rozmaite bojówki. Likwidowano
kordialnie, ale stanowczo rodzimych szpicli, ale
równie¿ najwy¿si funkcjonariusze carscy (np. ge-
nera³-gubernatorzy) nie czuli siê bezpiecznie, za-
mykaj¹c siê w ró¿nych twierdzach (np. Zegrze).
Jednego dnia - co utrwalono okreleniem krwa-
wa roda - zginê³o blisko 100 szpicli oraz car-
skich funkcjonariuszy. Na przyk³ad na ulicy Nowy
wiat zasztyletowano wartownika w czasie prze-
jazdu tramwaju, co uniemo¿liwi³o interwencjê
wartownika z drugiej strony ulicy(!).
Jakby jednak nie patrzeæ, po ww. rewolucji
(powstaniu) re¿im carski zel¿a³, za niektóre
ustêpstwa okaza³y siê doæ trwa³e. Na przyk³ad
organa bezpieczeñstwa (policja, ochrona, ¿an-
darmeria) podlega³y kontroli prokuratorskiej i s¹-
dowej, zel¿a³a tak¿e cenzura.
I wojna wiatowa - wraz z latami bezporednio
j¹ poprzedzaj¹cymi - to okres rozwoju polskich
(polskojêzycznych) formacji paramilitarnych (po-
tem wojskowych). Z ró¿nych wzglêdów ograni-
czam siê do Legionów Polskich (Józefa Pi³sud-
skiego) oraz ich wyspecjalizowanych organów
do walki z obc¹ (tzn. rosyjsk¹) infiltracj¹.
¯andarmeri¹ polow¹ dowodzi³ mjr Kostek-Bier-
nacki, za audytorem s¹dów polowych by³ kpt.
Towarek. Jednak pod wzglêdem oryginalnoci
palmê pierwszeñstwa nale¿y przyznaæ tzw. Komi-
sji Liebermana, gdy¿ by³a ona wszechstronna
oraz samowystarczalna. Prowadzi³a bowiem do-
chodzenia - ledztwa, orzeka³a o winie i karze
(w przypadku wyroków mierci sama zajmowa³a
siê ich wykonywaniem). Na ogó³ prowadzono tam
sprawy masowe dotycz¹ce ludzi przeciêtnych,
za osoby znaczne trafia³y w rêce organów woj-
skowych Austro-Wêgier lub (rzadziej) Niemiec.
Dzia³alnoæ ww. komisji nie by³a zgodna z kla-
sycznym rozumieniem prawa (nawet wojenne-
go), jednak skutecznoæ i szybkoæ dzia³ania by-
³y osza³amiaj¹ce Istnia³a - jak zawsze - mo¿li-
woæ pomy³ek. Kwestia zgodnoci - jej istnienia
czy przeciwnie, braku - z polskim interesem na-
rodowym i racj¹ stanu nie jest przedmiotem mo-
ich rozwa¿añ.
Uwa¿am, ¿e po lekkich zmianach - formy, nie
za treci - ww. Komisja mo¿e byæ (w sprzyjaj¹-
cych okolicznociach) wzorem do naladowania.
Wojna polsko-rosyjska (polsko-bolszewicka)
1919-1920 wzbogaci³a kwestiê lustracji o nowe
w¹tki. Pierwszeñstwo nale¿y siê tzw. oddzia³om
zaporowym. By³y to ma³e grupy (lub pojedyncze
osoby) ¿o³nierzy pozostawianych na terenach
zajmowanych przez Armiê Czerwon¹. Mieli oni
zadanie zabijania osób nazbyt blisko wspó³pra-
cuj¹cych z najedcami. Zreszt¹ po wielu latach
pomys³ ten od¿y³ na terenach zajêtych przez
ZSRR (w latach 1939-1941, choæ w minimalnym
zakresie) w wyniku uzgodnieñ tajnego za³¹czni-
ka do paktu Ribbentrop-Mo³otow (Hitler-Stalin)
dzia³ania wojenne uaktywni³y rozmait¹ ho³otê
(swo³ocz) od zawsze wrog¹ sprawom polskim.
Szczególn¹ rolê odegra³a tutaj ¿ydokomuna, nie
ograniczaj¹ca siê do obszaru ówczesnej Polski.
W okresie II Rzeczpospolitej problemem by³o
np. zawieranie ma³¿eñstwa dygnitarzy - cywil-
nych i wojskowych - z ¯ydówkami. Wielokrotnie
sprawy tego typu omawiane by³y na wspólnych
naradach cywilnych i wojskowych organów bez-
pieczeñstwa. By³ to pion IV Policji Pañstwowej,
czyli popularna defensywa (zwana tak¿e jako
Komunikat specjalny:
Wódz mniejszoci niemieckopodobnej, os³a-
wiony Heinrich Kroll owiadczy³ w lokalnym ra-
diu, ¿e jego stopa nigdy nie stanie pod Pomni-
kiem Bojowników o Polskoæ l¹ska Opolskiego
w stolicy województwa. Tego typu antypolscy
osobnicy kieruj¹ mniejszociowymi organizacjami
i ci¹gn¹ z naszego bud¿etu spor¹ forsê na sw¹
pogardy godn¹ dzia³alnoæ. W normalnym pañ-
stwie odpowiadaliby karnie za tak prowokacyjne
wyskoki. KROLL - PRECZ Z POLSKI!!!
PO PRZECZYT
Nr 50(170)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
pi¹tka, od zakonspirowanych ogniw Vf, oraz
dwójka, czyli Oddzia³ II Sztabu Generalnego
(po 1928 r. G³ównego) WP).
W sprawach szpiegowskich stosowano tak¿e
prowokacjê policyjn¹, ale wtedy s¹dy - zw³aszcza
wy¿szych instancji - wydawa³y ni¿sze wyroki
Po 1 wrzenia 1939 roku mia³y siê - niestety -
sprawdziæ s³owa szefa MSZ Józefa Becka o tym,
¿e Niemcy nas zabij¹, ale Rosjanie zabior¹ nam
dusze. Na terenach okupacji sowieckiej sam fakt
bycia Polakiem, nawet bez oznak jakiejkolwiek
aktywnoci, by³ ju¿ podejrzany. Dodatkowo prze-
ciwnik by³ mniej wyrany oraz iloæ kolaborantów
by³a (proporcjonalnie) wiêksza ni¿ np. w General-
nej Guberni czy Reichu. Po wybuchu wojny z III
Rzesz¹, ZSRR sta³ siê sojusznikiem naszych so-
juszników, co bardzo utrudnia³o sytuacjê
W tzw. Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej ostat-
nie przypadki walki pojedynczych konspiratorów
mia³y miejsce ju¿ po prze³omie Padziernika
1956, a dok³adnie mówi¹c, na prze³omie lat
60/70. Wymieniæ tutaj trzeba p. Franczaka ps.
Lalek czy te¿ Koryckiego zwanego Janosikiem
Podlasia. Zreszt¹ w tamtych czasach organa
NKWD oraz GRU wyrêcza³y siê rêkoma obywate-
li polskich, choæ niekoniecznie narodowoci pol-
skiej. Jeszcze dzisiaj (rok 2003!) niektórzy z ww.
kolaborantów maj¹ ci¹gle prawa kombatanckie
(bo im tego nie odebrano lub nie chciano ode-
braæ), pozosta³ym pechowcom ww. prawa s¹
przywracane np. przez niezawis³e s¹dy.
Istnia³a i istnieje nadal niepisana zasada, ¿e
¯yd, który w latach 1939-1945 przebywa³ na tere-
nie getta, dostawa³ i dostaje z tego tylko tytu³u
status kombatanta! Podobnie traktowani s¹
cz³onkowie Brygad J. D¹browskiego, walcz¹cy
w latach 1936-1939 po stronie czerwonej Hi-
szpanii, natomiast o walcz¹cych po stronie ge-
nera³a Franco prawie siê nie mówi. T¹ ostatni¹
spraw¹ zajmuje siê w Lublinie Cezary Taracha
(uczeñ Henryka Paj¹ka!), by³y szef delegatury
UOP w Lublinie oraz zastêpca szefa ca³ego UOP.
Wniosek sceptyczny - Jedna jaskó³ka nie czyni
wiosny - wypada uzupe³niæ powiedzeniem Za-
wsze znajdzie siê pszenica wród k¹kolu.
Wspomniani speckombatanci narodowoci
¿ydowskiej nawet w przypadku owocnej dzia-
³alnoci w NKWD/GRU czy te¿ UB/Informacji Woj-
skowej ewentualnie ówczesnych s¹dach nie s¹
pozbawiani praw kombatanckich (w wypadku
gojów wspomniane fakty wystarczaj¹!).
Osobno nale¿y potraktowaæ okres po 1989 ro-
ku (tzw. transformacja ustrojowa), kiedy to w bar-
dzo ró¿nej formie podejmowano problem lustra-
cji. Zaraz po II turze czêciowo wolnych wybo-
rów 1989 roku sporz¹dzono listê tych pos³ów i
senatorów o rodowodzie solidarnociowym,
którzy przed 1989 (póniej tak¿e) byli tajnymi, nie-
etatowymi wspó³pracownikami kolejnych wcieleñ
bezpieki (tzw. stuki lub uchole). Podobn¹ listê po
wyborach 1991 roku rozszerzono o wspó³pracow-
ników wywiadu (swego rodzaju elitê).
Uchwa³a lustracyjna z dnia 28.05.1992 mo¿e
byæ uwa¿ana za próbê oczyszczenia elit, ewentu-
alnie przerwania funkcjonowania kadr aparatu
pañstwa na zasadzie haków w ¿yciorysach. Nie
zabrak³o przy tym elementów humorystycznych.
Po pierwsze, uchwa³a mog³a przejæ wy³¹cz-
nie dlatego, ¿e jej potencjalni przeciwnicy wyszli
z sali posiedzeñ Sejmu na przyjêcie wydane dla
prezydenta Izraela (?!). Przypomina to okolicz-
noci uchwalenia w 1935 roku Konstytucji Kwiet-
niowej.
Po drugie, wykorzystuj¹c wyjcie zg³aszaj¹ce-
go projekt ww. uchwa³y (na ok. 2 godziny) do Pry-
masa J. Glempa z Sejmu, w drodze tzw. rea-
sumpcji zmieniono zwrot do 1992 roku w³¹cz-
nie na termin do 1990 (!) roku w³¹cznie W ten
oto sposób chroniono czynnych agentów UOP
przejêtych - niejako w spadku - po SB. Meryto-
rycznymi b³êdami by³o pominiêcie w projekcie
uchwa³y wspó³pracowników organów wojsko-
wych oraz pominiêcie w wykazie lustrowanych
sêdziów Trybuna³u Konstytucyjnego. To ostatnie
zemci³o siê doæ szybko, kiedy TK uzna³ ww.
uchwa³ê za niezgodn¹ z Konstytucj¹. Zgodnie
z prawd¹ TK by³ (i jest!) powo³any do badania
zgodnoci z Konstytucj¹ ustaw, rozporz¹dzeñ,
zarz¹dzeñ itp. aktów prawnych, które skierowa-
no do wszystkich obywateli (czyli inaczej mówi¹c,
powszechnie obowi¹zuj¹cych). Natomiast
uchwa³a dotycz¹ca 1 (jednej) osoby - tutaj: Mini-
stra Spraw Wewnêtrznych - w ogóle nie podlega
jurysdykcji TK (!). Jednak sêdziowie TK zamiast
dzia³aæ zgodnie z prawem, woleli pójæ na lewo.
Przy okazji uwidoczni³a siê rola agentury ko-
cielnej (niekoniecznie z pionu IV MSW czy pio-
nu XI MBP). W obliczu mierci (cywilnej) strach
pokaza³ wielkie oczy, za nuncjusz papieski abp
Józef Kowalczyk doszlusowa³ do krajowych
wrogów rozliczeñ z przesz³oci¹
Uchwalona w roku 1996 Ustawa Lustracyjna
ju¿ na starcie zgrzeszy³a podwójnym - co naj-
mniej - brakiem logiki. Ju¿ samo u¿ycie terminu
S¹d Lustracyjny by³o bzdur¹, poniewa¿ obie
procedury - tj. s¹dowa oraz lustracyjna - wzaje-
mnie siê wykluczaj¹!
Przewidywania prof. Adama Strzembosza, ów-
czesnego I Prezesa S¹du Najwy¿szego (a wcze-
niej I zastêpcy Sekretarza Stanu - Ministra
Sprawiedliwoci/Prokuratora Generalnego), ¿e
rodowisko sêdziowskie oczyci siê samo bez
pomocy zewnêtrznej leg³y w gruzach. Kilka ty-
siêcy sêdziów w ca³ej Polsce nie zdo³a³o (nie
chcia³o) wybraæ 21 (dwudziestu jeden) osób, aby
S¹d Lustracyjny móg³ w ogóle funkcjonowaæ
Ustawê trzeba by³o znowelizowaæ, wprowadzaj¹c
w miejsce wyboru zasadê delegowania sêdziów.
W efekcie wobec swoich stosuje siê faktycznie
procedurê s¹dow¹, mno¿¹c w¹tpliwoci t³uma-
czone na korzyæ lustrowanego (np. Lech Wa³ê-
sa). Natomiast wobec obcych stosuje siê pro-
cedurê lustracyjn¹, tak¿e mno¿¹c w¹tpliwoci,
t³umaczone jednak na niekorzyæ s¹dzonego
(np. Marian Jurczyk).
Rzecznik Interesu Publicznego Bogus³aw Ni-
zieñski odmówi³ w ogóle skierowania do S¹du
Lustracyjnego sprawy jednego z premierów
(podobno syna Volksdeutscha II-giej grupy!),
gdy¿ mog³o to spowodowaæ upadek rz¹du (?!).
Znowu wychodzi na to, ¿e je¿eli dwóch robi to
samo, fakt ten nie oznacza tego samego. Nie
ma siê co dziwiæ, skoro tzw. filozofia marksistow-
ska rozró¿nia ok. 10 (dziesiêæ) rodzajów praw-
dy. Jest to bardzo ciekawe, poniewa¿ w klasycz-
nym jêzyku greckim (demothiki) s³owo filozof
oznacza mi³onika prawdy (?!).
Niejako w przyp³ywie rozpaczy lub z³udnych
nadziei (matki g³upich) podejmowano rozmaite
próby zast¹pienia braku lustracji oraz dekomuni-
zacji ró¿nego rodzaju namiastkami. W marksi-
zmie jak to w marksizmie, istnia³a kolejnoæ te-
za - antyteza - synteza, tym razem jednak za-
wsze brakowa³o protezy. Wszystkie tego typu
pomys³y by³y wiêc kulawe od samego pocz¹t-
ku
W roku 1999 w Centrum Prasowym w Warsza-
wie na ulicy Bagatela Adam Glapiñski liczy³ na
oczyszczaj¹c¹ rolê procedury dopuszczania do
informacji niejawnych w RP oraz analogicznych
procedur w NATO. Równolegle jednak Wojciech
W³odarczyk opowiedzia³ siê przeciwko ujawnia-
niu nazwisk agentów przejêtych z SB/WSW przez
nowe s³u¿by UOP/WSI, o ile zajmuj¹ stanowi-
ska nie podlegaj¹ce lustracji.
Wnioski i prognozy
Gdy lustracjê robiono rzetelnie i konsekwent-
nie, wtedy Rzeczpospolita kwit³a lub przynaj-
mniej podnosi³a siê z upadku. Kiedy jednak
by³o wrêcz odwrotnie, wtedy Polska pogr¹¿a³a
siê w nêdzy i anarchii, trac¹c suwerennoæ czy
niepodleg³oæ (zabory, okupacja) ewentualnie
ulega³a rozbiciu dzielnicowemu (dawniej) lub tzw.
regionalizacji (obecnie).
Poniewa¿ w Unii Europejskiej (w mniejszym
stopniu tak¿e w NATO) dominuj¹ socjalici i so-
cjaldemokraci zamieszani we wspó³pracê
z ZSRR czy III Rzesz¹, absolutnie nie przeszka-
dza im obecnoæ polskich kolegów.
Aby lustracja by³a skuteczna, trwa³a, musi byæ
- zw³aszcza nazwiska - bezwzglêdnie jawna.
K³amstwem jest np. mówienie o istnieniu - rzeko-
mym - jakich stron Okr¹g³ego Sto³u w sytuacji,
kiedy procedura okr¹g³osto³owa zak³ada brak
stron (!).
Na razie ró¿ne stuki oraz uchole maj¹ siê
znakomicie. Ci sporód nich, którzy brali udzia³
w negocjowaniu, parafowaniu, podpisaniu oraz
ratyfikacji Konkordatu, nagradzani s¹ tytu³ami
doktorów honoris causa uczelni kocielnych,
stanowiskami decyzyjnymi tam¿e. W przypadku
jednej osoby chodzi o ambasadora w Watyka-
nie Taki IPN chroni donosicieli bardziej od funk-
cjonariuszy (nawet tych na niejawnych etapach
kadrowych!). W udostêpnianych rzadko - nie-
chêtnie - wybiórczo aktach nazwiska kapusiów
s¹ zamazywane (!!!).
Bogdan Che³stowski, PPN
Stan wojenny w dokumentach w³adz PRL
(1980-1983)
Instytut Pamiêci Narodowej
Komisja cigania Zbrodni
Przeciwko Narodowi Polskiemu
7 III 1982 r.
14 III 1982 r.
28 III 1982 r.
4 IV 1982 r.
2 V 1982 r.
9 V 1982 r.
23 V 1982 r.
30 V 1982 r.
18 VII 1982 r.
- ks. Jankowski
24 XII - 25 XII 1981 r.
8 I - 9 I 1982 r.
27 I 1982 r.
16 II 1982 r.
23 II 1982 r.
4 III 1982 r.
17 III 1982 r.
- ks. Górski
23 II 1982 r.
- ks. Chmiel
21 III 1982 r.
8 IV 1982 r.
15 IV 1982 r.
18 IV 1982 r.
25 IV 1982 r.
- ks. Cebula
28 III 1982 r.
- miejscowy proboszcz ks. Po-
tocki
6 VI 1982 r.
20 VI 1982 r.
27 VI 1982 r.
4 VII 1982 r.
11 VII 1982 r.
Ponadto w dniu 19 V 1982 r.
Lech Wa³êsa odmówi³ spotkania
z ks. Janem Ert¹, którego okre-
li³ przebranym majorem z SB.
4) W okresie internowania
Lech Wa³êsa odwiedzany by³
przez przedstawicieli instytucji
i organizacji zagranicznych:
- Zdzis³aw Prêgowski - prze-
mys³owiec szwajcarski
10 III 1982 r.
- Valticas - wiceprzewodnicz¹-
cy Miêdzynarodowej Organiza-
cji Pracy
14 V 1982 r.
- delegacje Miêdzynarodowe-
go Czerwonego Krzy¿a
26 II 1982 r.
26 VI 1982 r.
Przez ca³y okres internowania
Lechowi Wa³êsie dostarczane s¹
bez ograniczeñ artyku³y ¿ywno-
ciowe z Bazy Zaopatrzenia So-
cjalnego. W okresie od dnia 13
XII 1981 r. do dnia 26 VII br. Lech
Wa³êsa skonsumowa³ samotnie
lub w towarzystwie osób go
odwiedzaj¹cych:
- wódka - 85 butelek
- wino - 35 butelek
- winiak i koniak - 29 butelek
- szampan - 42 butelki
- piwo - 512 butelek
Ponadto dostarczono mu 638
paczek papierosów.
5) Lechowi Wa³êsie umo¿li-
wiono w miejscach internowania
ogl¹danie programów telewizyj-
nych, s³uchanie programów ra-
diowych oraz dostarcza siê pra-
sê codzienn¹ - dzienniki:
Try-
buna Ludu, ¯o³nierz Wolno-
ci, Rzeczpospolita.
Stwierdzono fakty dostarcza-
nia Lechowi Wa³êsie przez oso-
by odwiedzaj¹ce pism, ksi¹¿ek
i materia³ów o charakterze reli-
gijnym.
Jednoczenie zanotowano
fakty przekazywania Lechowi
Wa³êsie przez duchownych wy-
dawnictw bezdebitowych, jak
np. paryska
Kultura.
W czasie internowania Lech
Wa³êsa nie zwraca³ siê o udo-
stêpnienie innych wydawnictw.
6) Lech Wa³êsa mo¿e poru-
szaæ siê w okrelonym rejonie
miejsca internowania, umo¿liwia
mu siê spacery, gry i zabawy
z rodzin¹, ³owienie ryb
(Otwock)
i codzienne uprawianie sportu -
bilard, ping-pong.
7. W okresie internowania
Lech Wa³êsa trzykrotnie podej-
mowa³ g³odówkê. By³y to okresy
2-3 dniowe. Jednoczenie spo-
¿ywa³ w ukryciu artyku³y spo¿yw-
cze, m.in. czekoladê, dostarcza-
ne przez osoby odwiedzaj¹ce.
Kilkakrotnie Lech Wa³êsa
uskar¿a³ siê na bóle zêba i dwu-
krotnie na dolegliwoci serca.
Wielokrotne propozycje udziele-
nia konsultacji przez wybitnych
specjalistów spotyka³y siê ze sta-
nowcz¹ odmow¹ Lecha Wa³êsy.
Jedynie wyrazi³ zgodê na prze-
prowadzenie badania EKG
w dniu 23 I br. i dwukrotn¹ wizytê
u stomatologa (Centralny Szpital
Kliniczny MSW), którego nastêp-
nie podejrzewa³ o za³o¿enie za-
trutego opatrunku i odmówi³ dal-
szych wizyt.
Tak¿e w dniu 25 V br. odmówi³
porady lekarza wojskowego na
terenie miejsca internowania,
stwierdzaj¹c, ¿e nie podda
siê badaniom, nawet gdyby mia³
umrzeæ.
Aktualny stan zdrowia Lecha
Wa³êsy nale¿y okreliæ jako do-
bry.
Nr 36
1982 lipiec 26, Warszawa -
Notatka Biura Ochrony Rz¹du
i Biura ledczego MSW dotycz¹-
ca listu biskupa gdañskiego Le-
cha Kaczmarka (z 9 lipca 1982 r.)
do przewodnicz¹cego Wojsko-
wej Rady Ocalenia Narodowego
gen. Wojciecha Jaruzelskiego
w sprawie zwolnienia z interno-
wania Lecha Wa³êsy.
Warszawa, dnia 26 lipca
1982 r.
Tajne
Egzemplarz pojedynczy
Notatka
W zwi¹zku z pismem Biskupa
Gdañskiego ks. Lecha Kaczmar-
ka z dnia 9 lipca 1982 r. ustalono
co nastêpuje:
1. Pismo ks. bp Lecha Kacz-
marka z dnia 11 lutego br. skie-
rowane do Przewodnicz¹cego
Wojskowej Rady Ocalenia Naro-
dowego nie wp³ynê³o do Mini-
sterstwa Spraw Wewnêtrznych.
2. W okresie internowania Le-
cha Wa³êsa odwiedzany by³ 14-
krotnie przez cz³onków rodziny
w nastêpuj¹cych terminach:
1) ¿ona Danuta z dzieæmi:
16-18 XII 1981 r.
24-25 XII 1981 r.
8-15 I 1982 r.
26 II 1982 r.
28 III 1982 r.
9-13 IV 1982 r.
11 V 1982 r.
31 V - 3 VI 1982 r.
Od dnia 25 VI 1982 r. do chwi-
li obecnej Danuta Wa³êsa prze-
bywa wraz z siedmiorgiem dzie-
ci w miejscu internowania Lecha
Wa³êsy.
Ob. Danuta Wa³êsa zosta³a
poinformowana o mo¿liwoci
odwiedzin mê¿a wraz z dzieæmi
w ka¿dym dowolnym terminie.
Koszty pobytu rodziny pokrywa
pañstwo. Jednoczenie wielo-
krotnie rodzina Lecha Wa³êsy
korzysta³a w celu odwiedzin ze
rodków transportu MSW.
2) Ponadto Lech Wa³êsa
odwiedzany by³ przez:
a) brata Stanis³awa Wa³êsê
11 I 1982 r.
18 II 1982 r. wraz z siostr¹ Iza-
bell¹ M³yñsk¹
b) brata Zygmunta Wa³êsê
10 III 1982 r.
c) szwagra Bronis³awa M³yñ-
skiego
17 III 1982 r.
3) Lech Wa³êsa w okresie in-
ternowania by³ 42-krotnie odwie-
dzany przez przedstawicieli Ko-
cio³a w nastêpuj¹cych termi-
nach:
- bp Bronis³aw D¹browski
14 XII 1981 r.
- bp Kraszewski
25 XII 1981 r.
- ks. Alojzy Orszulik
20 XII 1981 r.
25 XII 1981 r.
27 XII 1981 r.
1 I 1982 r.
3 I 1982 r.
10 I 1982 r.
17 I - 24 I 1982 r.
30 I - 31 I 1982 r.
14 II 1982 r.
24 II 1982 r.
28 II 1982 r.
Opracowano w Biurze Ochrony
Rz¹du i Biurze ledczym MSW.
Wybór, wstêp i opracowanie
Bogus³aw Kopka
Grzegorz Majchrzak
Warszawa 2001
ród³o: AAJ KPRM, URM, Gabinet Wojciecha
Jaruzelskiego, 1.4/8, mikrofisza.
ZA SOLIDARNOÆ
Rzucili siê NOC¥
GRUDNIOWÂ¥ z WRONÂ¥
na OR£A ze z³ot¹
koron¹
na SOLIDARNOÆ
bez broni
ruszyli szykiem
CZERWONI!
Sunê³y dudni¹c¹ fal¹
zagony oty³e stal¹,
dudni³y po schodach buciory,
wciek³ej esbeckiej sfory
P³acz przebudzonych
dzieci,
pod niebo zmro¿one
leci;
Za SOLIDARNOÆ
MAMÊ zabrali!!!
nawet po¿egnaæ
siê nie kazali,
rêce JEJ skuli
kajdankami,
rycz¹c: ruszaj w te
pêdy suko z nami!!!
Za SOLIDARNOÆ
zabrali TATÊ!!!
rycz¹c: dostaniesz
sukinsynu batem!!!
wypêdzim z twego ³ba
i koci
to, co ci wlaz³o
z SOLIDARNOCI
Gdy siê koñczy³a
ta NOC GRUDNIOWA,
twardnia³y polskie
myli i S£OWA
Jan Orawicz
PO PRZECZYT
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl