nr29-30 03, Tylko Polska, nr01-03

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
WPROST
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Nr 29-30(149-150)/2003 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 5 z³
(w tym VAT 7%)
17.07.-30.07.-2003
tygodnik
ROK VI
Doktryna Bre¿niewa
po amerykañsku
t y g o d n i k
s z p i e g a
Pat Buchanan, znany polityk amery-
kañski, opublikowa³ 2 czerwca br. na ³a-
mach pisma The American Conservati-
ve artyku³ pod tytu³em Doktryna Bre¿-
niewa po amerykañsku (Americas Bre-
zhnev Doctrine). W tekcie nawi¹za³ do
Wiosny Praskiej, kiedy to w sierpniu
1968 roku miasto zosta³o spacyfikowa-
ne przez inwazjê sowieck¹.
Buchanan definiuje doktrynê Bre¿niewa
o ograniczonej suwerennoci jako respek-
towan¹ przez Amerykê zasadê mówi¹c¹, ¿e
je¿eli raz system komunistyczny zosta³ na-
rzucony jakiemu pañstwu, to Zwi¹zek So-
wiecki mia³ prawo dokonaæ pacyfikacji ka¿de-
go kraju w bloku wschodnim - w przypadku
gdy uzna³, ¿e zagro¿one zosta³y interesy so-
wieckie.
Powiem wprost!
To wprost nie do wiary,
¿e Wprost ma zaufanie u czytelników...
W
latach osiemdziesi¹tych w Poznaniu na-
saæ reporta¿e towarzysz Piotr Gabryel. Bohate-
rem pisaniny towarzyszy by³ towarzysz. Od to-
warzysza Albina Siwaka po towarzysza Wojcie-
cha Jaruzelskiego. Towarzysze redaktorzy pisa-
li wprost do towarzyszy sekretarzy. Dlatego te¿
Wprost czytali tylko towarzysze od propagan-
dy. Nawet cenzorzy nudzili siê przy lekturze
Wprost, bo by³o to wprost nie do czytania!
W po³owie lat osiemdziesi¹tych redaktorem
naczelnym Wprost zosta³ redaktor Marek Król.
Wczeniej przysz³y redaktor dzia³a³ w organiza-
cjach m³odzie¿owych typu Zwi¹zek M³odzie¿y
Socjalistycznej. To wtedy Marek Król jako m³o-
dzie¿owy dzia³acz zosta³ wspó³pracownikiem
S³u¿by Bezpieczeñstwa. Od pocz¹tku wspó³pra-
cy konfident Marek Król by³ oceniany jako szcze-
gólnie dobry nabytek w gronie kapusiów. To-
warzysz Król dla pe³nej konspiracji otrzyma³
kryptonim Rycerz.
cd. na str. 7
Ziomkowskie
rodzi³a siê pezetpeerowska gadzinów-
ka. W Komitecie Wojewódzkim Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej odby³y siê hucz-
ne chrzciny. Nowy, czerwony tytu³ prasowy otrzy-
ma³ imiê Wprost. Wtedy to oznacza³o, ¿e redak-
cja pisze wprost z KW PZPR w Poznaniu...
Dzi mo¿na siê o tym przekonaæ, przegl¹daj¹c
po¿ó³k³e roczniki poznañskiego tygodnika. Ten
BIULETYN CZERWONYCH TOWARZYSZY
donosi³, ¿e odby³o siê plenum KW PZPR, ¿e
poznañskie ronie w si³ê, a poznaniakom ¿yje
siê dostatnio, ¿e wprost nale¿y b³ogos³awiæ stan
wojenny. Prawda, towarzyszu Król?
Ju¿ wtedy na ³amach Wprost pisa³ wprost
towarzysz Marek Król. Ju¿ wówczas uczy³ siê pi-
brygady
cd. na str. 14
lotne
Skaranie Boskie!
S
ukcesy mi³ociwie nam panuj¹cej ¿ydo-
tu. ¯eby przeciêtny zjadacz chleba, ogl¹daj¹c
wojnê w telawiwzji traktowa³ j¹ jak jeszcze jeden
serial o Kiepskich.
Znieczuliæ ludzi na ból konaj¹cych, poparzo-
nych napalmem, rozrywanych przez bomby ka-
setonowe. Ukazaæ zburzone miasta jako przy-
sz³y wietny biznes dla upadaj¹cych w Polsce
firm budowlanych, przez prezydenta kraju, który
nie tak dawno sam dwiga³ siê z podobnych zni-
szczeñ wojennych po ostatniej wizycie naszych
przyjació³ Niemców, za które wci¹¿ nie otrzy-
malimy nale¿nych nam odszkodowañ w kwocie
600 miliardów marek - jest czystym horrorem.
Jest wyrazem odcz³owieczenia tego biznesme-
na i tych, którzy mu wtóruj¹, a i tych, którzy
swoj¹ biernoci¹ przyzwalaj¹ na pogromy XXI
wieku, dokonywane na narodach tylko dlatego,
¿e na ich terenach s¹ z³o¿a ropy naftowej, uranu,
szlachetnych kruszców i drogich kamieni. Jak
drogich? Dro¿szych od ¿ycia!
Bo¿ena Szaniec
Now¹ taktyk¹ antypolskich ugrupowañ
w Niemczech s¹ akcje przeprowadzane
bezporednio na polskiej ziemi.
komuny spowodowa³y kolejny spadek
stopy ¿yciowej Polaków, daj¹c jednak¿e
uczucie komfortu poprzez og³oszenie wzrostu.
Wprawdzie chodzi o wzrost bezrobocia, ale sam
pocz¹tek ju¿ buduje. Co wzrasta, proszê pañ-
stwa, ¿eby by³o optymistyczniej, nale¿y dorzuciæ
jeszcze postêpy w dziedzinie aparatu sprawie-
dliwoci, to ju¿ mo¿na siê chwaliæ i chwaliæ.
Wzrost po wzrocie, umarzanie drobnych kra-
dzie¿y i napadów oficjalnie uznano za ma³o
szkodliwe spo³ecznie. I s³usznie, bo jak siê ma
pobicie babiny w bramie, która zaciekle broni
swoich, czêsto ostatnich 20 z³otych, do zabicia
np. szefa policji?
Ochrona nad bandziorami jest tak wielka, ¿e
poszkodowany bêdzie mia³ wiele szczêcia, je-
li taki mafiozo nie z³o¿y na niego skargi za prze-
kroczenie obrony koniecznej.
Nale¿y równie¿ bardzo rozwa¿nie podchodziæ
do osobnika przypadkiem wstêpuj¹cego do na-
szego mieszkania przez okno. Trzeba natych-
miast spytaæ nieznajomego, w jakim celu sk³ada
nam wizytê. Byæ mo¿e potrzebuje tylko co nieco
z naszych zasobów, wówczas pomagamy mu
pakowaæ i wszystko jest w porz¹dku. Stosuj¹c
najnowsze przepisy prawa unikniemy przykrych
wizyt w komisariacie, aresztu i wyroku skazuj¹-
cego. I tu te¿ mówimy o wzrocie, wzros³o bo-
wiem przera¿enie spo³eczeñstwa!
Jak bardzo nieporadny jest ten dwór Temidy,
dowiadczyli (na szczêcie) sami sêdziowie, bo
oni ostatnio s¹ ofiarami kradzie¿y. Jednemu zwi-
nêli auto spod domu, wtoczyli na lawetê i odje-
chali w nieznanym kierunku. Natomiast pani sê-
dzina W. zosta³a zaatakowana tu¿ przed gma-
chem s¹du. Nie zd¹¿y³a nawet wyj¹æ kluczyków
ze stacyjki, a jej Audi zniknê³o za zakrêtem.
Podobno przy zg³oszeniach policja roz³o¿y³a
bezradnie r¹czêta (nienawyk³e do takich zadañ)
i kaza³a szukaæ sprawców we w³asnym zakresie.
Poprzez og³oszenie np. nagrody za zwrot. No
i mamy nastêpny wzrost. Kolaboracji dwóch
wiatów!
Kto wszystko to zaplanowa³ du¿o wczeniej,
¿eby przyzwyczaiæ do zabijania, grabie¿y i gwa³-
W województwie dolno-
l¹skim - cilej w okoli-
cach Wroc³awia, widnicy
i powiecie dzier¿oniow-
skim - kilkuosobowe ko-
mando m³odych Niemców
ustawia³o obok szos
drewniane krzy¿e z napi-
sem Niemcy 1945-46
oraz nazwiskami rzekomo
zabitych rodaków (w do-
myle polskimi rêkami).
Akcja mia³a bardzo szero-
ki zasiêg i rozmach, po-
wsta³y ca³e cmentarze
tych krzy¿y, co wiadczy
o dobrym zapleczu i orga-
nizacyjnym wsparciu wy-
¿ej wymienionego koman-
da. Sprawców na szczê-
cie ujêto, lecz nie zmu-
szono ich do ujawnienia
swych mocodawców czy
raczej rozkazodawców.
Wród miejscowych Pola-
ków narasta strach przed
domnieman¹ zemst¹ taje-
mniczych mcicieli,
którzy najwyraniej dybi¹
na polskie grunty i mie-
nie.
cd. na str. 3
PostScript Picture
93801.eps
Gazeta Wyborcza, w dodatku Wysokie obcasy,
zamieci³a niedawno zdjêcie artystki kabaretowej
leszyñskiej ucharakteryzowanej i przebranej za
Stañczyka, który tak¿e - zdaniem koszernych - zas³yn¹³
z semickich rysów twarzy. Nie wahaj¹ siê kalaæ ju¿ ¿ad-
nych naszych symboli narodowych.
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 29-30(149-150)
Gmina ¿ydowska w Poznaniu przejmuje
kolejny budynek
Podatkowe wakacje dla
d³u¿nika
Poznañska filia Zwi¹zku Gmin ¯ydow-
skich przejê³a kolejny kompleks budyn-
ków na poznañskiej Starówce. Za obiekt
Zwi¹zek prawdopodobnie nie zap³aci po-
datków. Przed wojn¹ gmina ¿ydowska by-
³a powa¿nie zad³u¿ona wobec miasta
i Skarbu Pañstwa. Jeszcze do niedawna
w³adze Poznania utrzymywa³y, i¿ fakt ten
zostanie wziêty pod uwagê przy ewentu-
alnej restytucji mienia. Dzi, jak widaæ,
zmieni³y zdanie. Na uwagê zas³uguje rów-
nie¿ zamiar utworzenia w jednym z odzy-
skanych budynków muzeum kultury i hi-
storii ¯ydów w Poznaniu i Wielkopolsce.
Tyle, ¿e nie ma siê czym chwaliæ. Jak
przypominaj¹ historycy poznañscy, ¯ydzi
blokowali roszczenia niepodleg³ociowe
Polaków, opowiedzieli siê przeciwko Pol-
sce w momencie wybuchu Powstania
Wielkopolskiego. To w³anie z inicjatywy
poznañskiej gminy ¿ydowskiej wystawio-
no pomnik znanemu polako¿ercy kanc-
lerzowi Bismarckowi.
Wysoki, czerwono-¿ó³ty, zachowany
w bardzo dobrym stanie i przyci¹gaj¹cy
wzrok turystów kolorowymi wie¿yczkami
i zdobieniami budynek na rogu ulic Stawnej
i Szewskiej na poznañskiej Starówce je-
szcze niedawno by³ siedzib¹ Archiwum Pañ-
stwowego w Poznaniu. Kiedy przed rokiem
bez ¿adnych problemów gmina ¿ydowska
odzyska³a po³o¿ony w pobli¿u budynek p³y-
walni miejskiej, dawniejszej synagogi, wia-
domo by³o, ¿e w najbli¿szym czasie w³aci-
ciela zmieni równie¿ kamienica przy ulicy
Stawnej, mieszcz¹ca przed wojn¹ rabinat.
Tak te¿ siê sta³o.
Zgodnie z zapowiedziami gminy, latem te-
go roku p³ywalnia mia³a zostaæ usuniêta.
- Rozwa¿amy w³anie, czy przed³u¿yæ
umowê u¿yczenia budynku. I tak siê zapew-
ne stanie, bo nie ma sensu zamykaæ p³ywal-
ni, dopóki my nie mamy rodków - mówi Ali-
cja Kobus, przewodnicz¹ca ¯ydowskiej
Gminy Wyznaniowej w Poznaniu. - Teraz wy-
bieram siê do Stanów Zjednoczonych i tam
bêdê siê stara³a o poparcie finansowe dla te-
go projektu - dodaje.
Budynek dawnego Archiwum Pañstwowe-
go w Poznaniu sta³ siê now¹ siedzib¹ po-
znañskiej gminy ¿ydowskiej. W przysz³oci
ma równie¿ ponoæ byæ - jak twierdz¹ przed-
stawiciele gminy - siedzib¹ kilku zwi¹zanych
z ni¹ organizacji. Sam budynek, który je-
szcze przed rozpoczêciem okupacji nie-
mieckiej mieci³ rabinat, u¿ycza³ równie¿ po-
mieszczeñ Towarzystwu Niesienia Pomocy
Biednym ¯ydom oraz Izraelskiemu Towarzy-
stwu Pielêgnowania Chorych i Chowania
Umar³ych. - Teraz chcemy powróciæ do tej
dzia³alnoci. To na pewno bardzo trudne za-
danie ze wzglêdu na d³ug¹ przerwê, na to,
co spotka³o nasz naród w trakcie wojny. Pro-
gram na pewno wiêc nie bêdzie a¿ tak boga-
ty jak przed wojn¹ - twierdzi Kobus.
Udostêpnienie organizacjom charytatyw-
nym zwi¹zanym z gmin¹ pomieszczeñ bu-
dynku pozwoli gminie na uzyskanie zwol-
nieñ od wysokich op³at i podatków. Takie
bowiem rozwi¹zania przewiduje ustawa
O stosunku Pañstwa do gmin wyznanio-
wych ¿ydowskich. Zgodnie z jej zapisami
grunty oddane na potrzeby zak³adów chary-
tatywno-opiekuñczych b¹d placówek zaj-
muj¹cych siê religijnym wychowaniem m³o-
dzie¿y mog¹ zostaæ zwolnione z op³at za
u¿ytkowanie wieczyste gruntów, a ich w³a-
ciciel nie bêdzie musia³ uiciæ równie¿ po-
datku od nieruchomoci.
Co mo¿e zaskakiwaæ, podczas postêpo-
wania o zwrot mienia ¿ydowskiego najwyra-
niej nie jest brany pod uwagê fakt potê¿ne-
go zad³u¿enia przedwojennej gminy wyzna-
niowej ¿ydowskiej wobec w³adz miasta Po-
znania i Skarbu Pañstwa.
Jeszcze do 1933 r. gmina ¿ydowska nie
mia³a wiêkszych problemów z p³atnociami,
jednak póniej z roku na rok jej sytuacja fi-
nansowa zdecydowanie siê pogarsza³a. By-
³o to spowodowane najprawdopodobniej
unikaniem p³acenia nale¿noci na rzecz gmi-
ny przez jej cz³onków. W 1937 r. zaledwie
56,1 proc. cz³onków gminy op³aca³o nale¿ne
podatki. Spowodowa³o to silny wzrost jej za-
d³u¿enia zarówno wobec miasta, jak i wobec
Skarbu Pañstwa. W maju 1938 r. zarz¹d gmi-
ny ¿ydowskiej w uzasadnieniu do ustawy bu-
d¿etowej napisa³: () Gmina ma powa¿ne
zad³u¿enie wobec instytucji pañstwowych
i samorz¹dowych jak i wobec osób prywat-
nych (). Deficyt bud¿etowy poznañskiej
gminy ¿ydowskiej w 1937 r. przekracza³ 13
tys. ówczesnych z³otych, za w 1938 r. prze-
kroczy³ ju¿ 16 tys. z³. Wszelkie inwestycje,
m.in. pomoc finansow¹ ¯ydom reemigruj¹-
cym do Poznania z Niemiec i Francji, finan-
sowano z po¿yczek od miasta. Jeszcze
w 1998 r. ówczesny wiceprezydent miasta
Poznania Przemys³aw Smulski, mówi¹c
o wnioskach rewindykacyjnych zapewnia³, i¿
zad³u¿enie przedwojennej gminy ¿ydowskiej
wobec miasta bêdzie brane pod uwagê przy
wydawaniu decyzji o zwrocie mienia. Tak siê
jednak nie sta³o.
W³adze gminy chc¹, by w jednym z odzy-
skanych budynków, prawdopodobnie
w dawnej synagodze, powsta³o muzeum kul-
tury i historii ¯ydów w Poznaniu i Wielkopol-
sce. A jest to historia - delikatnie mówi¹c -
kontrowersyjna i w opinii wielu historyków,
równie¿ ¿ydowskiego pochodzenia, bynaj-
mniej nie wystawiaj¹ca poznañskim ¯ydom
najlepszego wiadectwa. Historyk Jakub
Schall wspomina³, ¿e w 1848 r. ¯ydzi po-
znañscy stanowczo odrzucili wezwania do
powstania polskiego, twierdz¹c, ¿e czuj¹ siê
Niemcami i ¿e ze spraw¹ polsk¹ nie maj¹
dos³ownie nic wspólnego. Pierwsi przedsta-
wiciele gminy ¿ydowskiej zostali wybrani do
rady miasta w 1946 r. i od razu wst¹pili do
frakcji niemieckiej, blokuj¹c polskie roszcze-
nia niepodleg³ociowe. Ta koalicja posiada³a
wiêkszoæ we w³adzach Poznania a¿ do
1918 r. ¯ydzi poznañscy równie¿ opowie-
dzieli siê przeciwko Polsce w momencie wy-
buchu Powstania Wielkopolskiego. To w³a-
nie z inicjatywy poznañskiej gminy ¿ydow-
skiej wystawiono pomnik kanclerzowi Bi-
smarckowi, tu¿ po jego mierci. Profesor
Lech Trzeciakowski w jednej ze swoich publi-
kacji przypomina³, i¿ reprezentanci poznañ-
skich ¯ydów wst¹pili do Niemieckiego Ko-
mitetu Narodowego, a na apel ¯ydów kra-
kowskich o wspó³pracê z Polakami przed-
stawiciele przedwojennej poznañskiej gmi-
ny odpowiedzieli negatywnie, pisz¹c: ()
Jeli wy kulturalnie i obyczajowo spolonizo-
walicie siê i w³¹czylicie do walki o wyzwo-
lenie ujarzmionej Polski, to potraficie nale¿y-
cie oceniæ nasz¹ mi³oæ do niemieckiego na-
rodu (). Zachowa³ siê równie¿ raport Wy-
dzia³u ledczego Komendy Policji Pañstwo-
wej z 1933 r., w którym dokonano analizy po-
staw politycznych g³ównych kandydatów do
zarz¹du gminy wyznaniowej ¿ydowskiej
w Poznaniu. W raporcie stwierdzono, i¿: ()
Marcin Cohn, Leon Perkal, dr Jesajah Cobli-
ner, Georg Cohn, Fritz Meyerstein i Bendet
Gerson nale¿¹ do grupy ¯ydów niemieckich
odnosz¹cych siê nieprzychylnie do Pañstwa
Polskiego (). W jednym z przedwojen-
nych wydañ Kroniki Miasta Poznania, bêd¹-
cej jak dot¹d najlepiej udokumentowan¹ je-
go histori¹, napisano w numerze 4 z 1933 ro-
ku: () Poza tem mieli ¯ydzi opiniê zdraj-
ców i szpiegów, na któr¹ zarobili sobie ju¿
podczas pierwszej wojny szwedzkiej, a któr¹
teraz w ca³ej rozci¹g³oci potwierdzili; tem
bardziej, ¿e oddawali swe us³ugi zawsze
stronnikom tej partii, przy której w danej
chwili by³o zwyciêstwo i w³adza ().
Trudno jednak spodziewaæ siê, by w³anie
tak¹ historiê ¯ydów w Poznaniu mia³y uka-
zywaæ wystawy zapowiadane przez lokaln¹
gminê ¿ydowsk¹.
Wnioski o restytucje mienia po¿ydowskie-
go w Poznaniu to tylko kropla w morzu in-
nych podobnych dokumentów z³o¿onych
w ca³ej Polsce. Do 10 maja 2002 r., a wiêc tu¿
przed koñcem terminu sk³adania pism, Komi-
sja Regulacyjna do Spraw Gmin Wyznanio-
wych ¯ydowskich zarejestrowa³a ponad 1447
wniosków o zwrot mienia z ca³ej Polski. Na
w³asnoæ gmin ¿ydowskich - wed³ug gmin
¿ydowskich - wed³ug danych z 3 czerwca
2002 r. - przesz³o w sumie 146 nieruchomo-
ci, w tym 15 nieruchomoci zamiennych. Ak-
tualnie prowadzone s¹ kolejne postêpowa-
nia o wydanie mienia po¿ydowskiego i liczba
ta ju¿ w 2003 r. uleg³a zmianie, jednak aktual-
ne dane nie s¹ jeszcze znane.
Sprawa zwrotu przedwojennego mienia
¿ydowskiego obecnej gminie wyznaniowej
wywo³uje wród samorz¹dowców kontro-
wersje i sprzeczne opinie.
Mimo naszych starañ nie uda³o nam siê
skontaktowaæ z przedstawicielami w³adz
miasta, którzy mogliby skomentowaæ zaist-
nia³e fakty.
Wiêkszoæ wielkopolskich samorz¹dow-
ców jednak bardzo krytycznie ocenia zwrot
przedwojennego mienia utworzonej zale-
dwie przed kilkoma laty gminie.
- Jest bardzo w¹tpliwe, czy istnieje ci¹-
g³oæ prawa miêdzy przedwojenn¹ gmin¹
wyznaniow¹ ¿ydowsk¹ wówczas istniej¹c¹
w Poznaniu a t¹ dzisiejsz¹. Opinie prawni-
ków na ten temat s¹ sprzeczne - powiedzia³
Naszemu Dziennikowi radny Jacek Tom-
czak, przewodnicz¹cy klubu radnych PiS.
Podobnie zaskoczony kontrowersyjnym
przejêciem nieruchomoci w centrum mia-
sta jest radny Przemys³aw Piasta z Sejmiku
Województwa Wielkopolskiego.
- Nie jest to pierwszy przypadek w Wielko-
polsce, kiedy to gmina ¿ydowska, mówi¹c
w cudzys³owie, odzyskuje nieruchomoæ
na co najmniej w¹tpliwej prawnie podsta-
wie. Nie wyjaniono, niestety, do dzi nieja-
snej sprawy znacz¹cego w okresie
przedwojennym zad³u¿enia gminy wobec
miasta Poznania. Odnoszê wra¿enie, ¿e
urzêdnicy, obawiaj¹c siê oskar¿eñ o anty-
semityzm, stosuj¹ rodzaj taryfy ulgowej - po-
wiedzia³ radny Piasta, przewodnicz¹cy klu-
bu LPR w sejmiku wielkopolskim.
Wojciech Wybranowski, Poznañ
Nasz Dziennik
Tymczasem nikt nie chce byæ antysemit¹,
no chyba ¿e sam jest ¯ydem. Bo oto w Ka-
towicach sp³onê³a pracownia protetyczna.
Jej w³aciciel - ¯yd - zg³osi³ policji, ¿e pad³
ofiar¹ antysemitów. Jak stwierdzi³a policja,
sama ofiara pod³o¿y³a ogieñ. Pan ¯yd-an-
tysemita zosta³ zatem doprowadzony do
prokuratora i grozi mu do 10 lat wiêzienia.
Nauka z tego taka, ¿e nie warto byæ antyse-
mit¹, nawet jeli siê nim nie jest. To siê po
prostu nie op³aca. Có¿ wiêc ma pocz¹æ
biedny prezydent bogatej stolicy? Niewa¿ne
czy jest nie-¯ydem, czy ¯ydem. Kiedy ja-
kie oszo³omy wydrukowa³y listê nazwisk
znanych osób, rzekomo ¯ydów - wród nich
by³ jeden z braci Kaczyñskich. A drugi? Dru-
gi nie mia³ tyle szczêcia.
Trzeba wiêc zap³aciæ i ju¿. Lepsze to ni¿
do³¹czyæ do grona faszystów, antysemitów
i ¿ydo¿erców. A mo¿e w tym szaleñstwie jest
metoda? Jak piewa³ kiedy Andrzej Rosie-
wicz: Ja chyba g³upi i rozum tracê. Ja dar-
mo dajê precle i macê. Nie taki g³upi, to siê
op³aci. Zyskaæ - trzeba najpierw straciæ.
Jan Kowalski
Nasz Dziennik
Liga Polskich Rodzin domaga siê dy-
misji komendanta miejskiej policji
w Olsztynie. Posz³o o policyjny raport,
w którym zaliczono M³odzie¿ Wszechpol-
sk¹ do organizacji o zabarwieniu nazi-
stowskim. Komendant t³umaczy, ¿e to
pomy³ka i przeprasza dzia³aczy Ligi.
Takie okrelenie pad³o w raporcie Bez-
pieczne wakacje przygotowanym przez
olsztyñski urz¹d miasta i komendê miejsk¹
policji. Na kilkudziesiêciu stronach opisano
w nim zagro¿enia, które latem czyhaj¹ na
dzieci i m³odzie¿. Dzisiaj poczta ma dostar-
czyæ raport do wszystkich szkó³ w miecie.
Do najpowa¿niejszych zagro¿eñ zaliczono
m.in. alkohol, narkotyki oraz udzia³ w obo-
zach organizacji ekstremistycznych o zabar-
wieniu nazistowskim. Wród nich - obok na-
zistowskiego White Legion, Narodowego
Odrodzenia Polski, Narodowych Socjalistów
- pad³a nazwa M³odzie¿y Wszechpolskiej,
m³odzie¿owej przybudówki Ligi Polskich Ro-
dzin. Zdaniem autorów raportu, wymienione
organizacje ³¹czy: gloryfikacja bia³ej rasy,
pogarda dla mniejszoci, niechêæ dla demo-
kracji, marzenia o rz¹dach silnej rêki, sprze-
ciw wobec cz³onkostwa Polski w NATO i UE.
Zdaniem Bogus³awa Rogalskiego, radne-
go wojewódzkiego oraz szefa LPR na War-
mii i Mazurach, zaliczenie M³odzie¿y
Wszechpolskiej do organizacji nazistow-
skich to wielkie nieporozumienie i skandal.
Roman Giertych, pose³ LPR i honorowy
przewodnicz¹cy M³odzie¿y Wszechpolskiej:
- Jeszcze tego nie by³o, ¿eby policja prze-
strzega³a m³odzie¿ przed legalnie dzia³aj¹-
cymi partiami politycznymi. Nie mo¿emy po-
zwoliæ, by osoba winna takiego skandalu nie
ponios³a konsekwencji.
Przemys³aw Prais, Olsztyn
Gazeta Wyborcza, fragmenty
Gmina Gminie
W Warszawie prawdopodobnie powsta-
nie multimedialne Muzeum Historii ¯ydów
Polskich. Rozmawia³ o tym prezes Amery-
kañskiego Komitetu ¯ydów Harold Tanner
z prezydentem Warszawy Lechem Kaczyñ-
skim. Grunty pod muzeum zajmuj¹ grubo
ponad hektar powierzchni (13 tys. m2) i zo-
sta³y ju¿ podarowane Gminie ¯ydowskiej
przez Gminê Centrum. Zostan¹ im równie¿
przydzielone rodki finansowe - jak powie-
dzia³ prezydent: id¹ w miliony.
Pieniêdzy dzi w Polsce na nic nie ma, ale
jak trzeba, to siê znajd¹. A tu potrzeba jest pa-
l¹ca. - Projekt muzeum to projekt istotny
z punktu widzenia historii - stwierdzi³ Kaczyñ-
ski. ¯ydzi to maj¹ szczêcie. Nawet historycz-
ny punkt widzenia przynosi im krocie. My, nie-
¯ydzi, nie mo¿emy na to liczyæ. Punkt widze-
nia historii nie jest dla nas ³askawy. Nam ka-
¿e siê patrzeæ i wybieraæ przysz³oæ i to nawet
ju¿ nie dla siebie, a dla dzieci i wnuków.
Sytuacja pana Lecha Kaczyñskiego na
pewno jest nie do pozazdroszczenia. Jak
¯ydzi ³adnie prosz¹, to nie idzie odmówiæ,
chyba ¿e siê jest antysemit¹ lub chce siê
nim zostaæ.
Od redakcji T.P.
Oczywicie nie cieszymy siê z przyklejenia
nazistowskiej ³atki M³odzie¿y Wszechpol-
skiej, bo o tak¹ ³atkê obecnie nietrudno.
Jest to jedna z metod zohydzania w oczach
spo³eczeñstwa patriotycznych organizacji.
Jednak uwa¿am, ¿e metody dzia³añ MW s¹
dalekie od dopuszczalnych norm walki poli-
tycznej. Konkretne przyk³ady opisywalimy
wielokrotnie. Zbyt du¿o jest tam agresji, pro-
stactwa i zwyk³ego chamstwa. Obok na str. 3
podajemy tego kolejny przyk³ad.
Leszek Bubel
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
PO PRZECZYT
Nr 29-30(149-150)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Ziomkowskie
brygady lotne
szacuj¹ ³¹czn¹ wartoæ mienia - gmin i prywatnych
w³acicieli - podlegaj¹cego restytucji na 2 mld dola-
rów. Delegacja AJC, której w MSZ i u premiera towa-
rzyszy³ ambasador USA Christopher Hill, ze zrozu-
mieniem przyjê³a wyjanienia w³adz polskich i wyra-
zi³a nadziejê, ¿e prace nad przygotowaniem ustawy
reprywatyzacyjnej zostan¹ wznowione i pomylnie
zakoñczone. - Teraz, kiedy Polacy opowiedzieli siê
w referendum za przyst¹pieniem Polski do Unii Euro-
pejskiej, jest to kwestia sprawiedliwoci dla ¯ydów,
których mienie zosta³o skradzione przez rz¹dy komu-
nistyczne. Demokracja to sprawiedliwoæ - powie-
dzia³ PAP dyrektor wykonawczy AJC David Harris.
O restytucji mienia ¿ydowskiego liderzy AJC
rozmawiali te¿ w rodê z prezydentem stolicy Le-
chem Kaczyñskim, a tak¿e z zarz¹dem Zwi¹zku
Gmin Wyznaniowych ¯ydowskich w RP.
Jak powiedzia³ Rz konsultant AJC w Polsce Sta-
nis³aw Krajewski, delegacja wyrazi³a Polsce uzna-
nie za politykê zagraniczn¹, zw³aszcza za sojuszni-
cz¹ pomoc Stanom Zjednoczonym i konstruktywn¹
rolê w miêdzynarodowej polityce bliskowschodniej.
Dzia³aczy AJC interesowa³a te¿ polska pamiêæ
o zag³adzie ¯ydów, w tym zw³aszcza upamiêtnienie
hitlerowskiego obozu mierci w Be³¿cu na Zamoj-
szczynie; budowê finansuje po po³owie AJC i Rada
Ochrony Pamiêci Walk i Mêczeñstwa. - Wiele mówi-
limy podczas tej wizyty o siedemsetletniej obecno-
ci ¯ydów w Polsce - powiedzia³ premierowi Millero-
wi David A. Harris. - Komitet ¯ydów Amerykañskich
jest zdecydowany utrzymywaæ partnerstwo i przy-
jañ z Polsk¹ przez nastêpne siedemset lat.
AKA
Taki oto krótki, ale jak¿e znamienny tekst
ukaza³ siê w dzienniku Rzeczpospolita.
Tylko patrzeæ jak po unijnej aneksji problem
ten pojawi siê na pierwszych stronach kosz-
ermediów.
Amerykañscy ¯ydzi o utraconych w Polsce
maj¹tkach
Restytucja zbyt powolna
American Jewish Committee ma nadziejê na
przyspieszenie zwrotu mienia gmin ¿ydowskich
oraz na stworzenie podstaw prawnych do ubie-
gania siê o zwrot maj¹tków prywatnych - powie-
dzia³ wczoraj dyrektor wykonawczy David A. Har-
ris po rozmowach z premierem Leszkiem Mille-
rem i ministrem W³odzimierzem Cimoszewiczem.
Zdaniem strony ¿ydowskiej restytucja w³asnoci
gmin przebiega zbyt wolno. Organizacje ¿ydowskie
cd. ze str. 1
Aresztowani mê¿czyni usprawiedliwiali
swój czyn chêci¹ pomszczenia swych przod-
ków, którzy podobno zginêli w czasie wysiedle-
nia albo te¿ zbrojnych walk z polskim woj-
skiem. Pojawi³ siê te¿ w¹tek ofiar dzia³añ armii
sowieckiej i zabójstw dokonywanych rêkami
szabrowników. Wiêkszoæ starszych mie-
szkañców podwidnickich wsi zaprzecza, aby
w zwi¹zku z wysiedleniami ludnoci nieli
mieræ. Czasy by³y nad wyraz niespokojne,
a i Polacy doskonale pamiêtali hitlerowskie
zbrodnie - mog³o dojæ do sporadycznych sa-
mos¹dów. Wyobramy sobie dla przyk³adu, ile
krzy¿y musielibymy postawiæ Niemcom pod
ich oknami, aby przypomnieæ naszych pomor-
dowanych. Zemstê winnimy ju¿ krwio¿erczym
Germanom za rze S³owian po³abskich i Pru-
sów. II wojna wiatowa stanowi zaledwie cza-
sowe zakoñczenie ca³ego pasma agresji
i zbrodni, które dotyka³y nas ze strony zacho-
dniego s¹siada. Teraz dadz¹ nam radê poko-
jowo - w zgermanizowanej Unii Europejskiej.
Nie mo¿e byæ tak, ¿e bandy ziomkowskich
wyrostków buszuj¹ sobie bez przeszkód po
polskiej ziemi i terroryzuj¹ jej gospodarzy. Co
bêdzie jutro - stawianie szubienic i podpalanie
wiejskich domostw? Rewizjonizm to wed³ug
udeckich demokratów wymys³ Gomu³ki i ogól-
nie komunistycznej propagandy. Tymczasem
dos³ownie ka¿dy miesi¹c udowadnia, i¿ gan-
grena rewizjonizmu jest zjawiskiem ca³kowicie
realnym i niezmiernie ¿ywotnym. Dos³ownie
w ostatnich dniach tak zwana mniejszoæ nie-
miecka stanowczo odmówi³a usuniêcia military-
styczno-hitlerowskich ornamentów z pomników
powiêconych pamiêci niemieckich ¿o³nierzy
(afera ci¹gn¹ca siê latami na l¹sku Opolskim).
Te dwie sprawy z pewnoci¹ maj¹ jaki zwi¹-
zek, choæby symboliczny.
Polskie sumienie jest zupe³nie czyste i na ¿ad-
ne kajanie siê z naszej strony jakikolwiek Nie-
miec nie ma co liczyæ. Chyba ¿e wynajmie papu-
gê w rodzaju Bartoszewskiego tudzie¿ Mazo-
wieckiego. Nie mymy wy³amywali niemieckie
szlabany (Keine Grenzen!) i mordowali tamtej-
sze dzieci. Tak siê nieszczêliwie z³o¿y³o, i¿ od
1989 roku dzier¿y w Polsce w³adzê filogermañ-
sko-kosmopolityczny uk³ad, który gardzi zacho-
dnim dziedzictwem S³owian. W niektórych g³o-
wach powsta³a myl o stolicy Europy w Berlinie,
a Polskê przerobi siê na niemieck¹ marchiê
wschodni¹. St¹d ronie natê¿enie ziomkowskich
ekscesów, bo ujêci sprawcy wiedz¹, ¿e ze stro-
ny polskojêzycznych w³adz nic im nie grozi. To
niekorzystne dla Polaków g³askanie Niemiec na-
le¿y z radykalizmem zerwaæ. Równe prawa
wzglêdem polskiej mniejszoci za Odr¹! Precz
z rewizjonistycznymi prowokacjami! Niech ¿yje
dziedzictwo Boles³awa Chrobrego!
Robert Larkowski
Maciej Twaróg
- redaktor naczelny, radny
Ligi Polskich Rodzin
Weso³y Romek
czy smutny Romek
czyli Roman Giertych
w Sejmie
Obaj Giertychowie: senior, prof. biologii-bo-
taniki ze specjalizacj¹ dendrologiczn¹ (drze-
wa) i jego syn Roman, prawnik ur. w 1970 r., od
ponad roku s¹ w Sejmie. I co? I nic. Roman
Giertych, ostrzy¿ony pod doniczkê, jest takim
reprezentantem Narodu, ¿e nie wiadomo czy
miaæ siê, czy p³akaæ. Dlatego raczej trudno
ustaliæ, czy jest weso³ym Romkiem, czy smut-
nym. Wyraz twarzy ma melancholijno-mumijny.
Moja kole¿anka z pracy - mi³a, atrakcyjna, inte-
ligentna dziewczyna Ewa Ostalska nazwa³a go
s³usznie gadaj¹c¹ g³ow¹ jeszcze jak ubiega³
siê o immunitet poselski. By³ sztandarow¹ po-
staci¹ skleconej sztucznie na wybory w maju-
czerwcu 2001 roku Ligi Rodzin Polskich. Obok
semickiego pochodzenia dwóch luminarzy:
Antoniego Macierewicza, Jana £opuszañskie-
go (ochroniarz tego ostatniego, wystrzy¿ony
na krótko brunet, mosadowiec w czarnym gar-
niturze i bia³ej koszuli, chcia³ mi z³amaæ nos
ciosem karate na Czackiego w marcu 2000,
kiedy przerwa³em mu wyst¹pienie popieraj¹ce
¯ydów w Kociele), przepraszam, jeszcze jed-
nego ¯yda Gabriela Janowskiego, Roman
Giertych stanowi³ ozdobê Ligi. Polak, narodo-
wiec, katolik. I tu nagle jak wszed³ do Sejmu,
bêc, w padzierniku-listopadzie 2001, popiera
przez g³osowanie wys³anie kontyngentu pol-
skiego do Afganistanu maj¹cego wspieraæ
agresorów z US-Army. 22 listopada ub.r. rzecz-
nik Sojuszu Pó³nocnego partyzanckiego zgru-
powania afgañskiego, które zajê³o Kabul nie
wtedy, kiedy ¿yczy³ sobie tego prezydent Bush
junior, owiadczy³, co poda³o polskie radio, ¿e
obecnoæ polskich si³ zbrojnych w Afganista-
nie jest zbêdna. Ale Roman Giertych wie le-
piej, jest przecie¿ bardziej amerykañskim pa-
triot¹ ni¿ polskim narodowcem. Przej¹³ chyba
tê mi³oæ do Stanów Zjednoczonych od swoje-
go partyjnego kolegi Antoniego Macierewicza.
I na Ligê Polskich Rodzin g³osowali naiwni Po-
lacy. A by³ to AWS-bis stworzony przez o. Tade-
usza Rydzyka i Episkopat ¿ydowskiego pocho-
dzenia, ¿eby zawiedziony koció³kowy elekto-
rat AWS-u mia³ na kogo g³osowaæ. Prof. Gier-
tych senior dyplomatycznie wstrzyma³ siê od
g³osu. Do ³ydek nie dorasta swemu ojcu Jê-
drzejowi, nestorowi polskiego ruchu narodo-
wego, autorowi wielu publikacji narodowych
przed wojn¹, w tym zakazanej przez sanacjê
Hiszpanii bohaterskiej napisanej w sierpniu
1937 r., zmar³emu na emigracji w Wlk. Brytanii
na pocz¹tku lat 90. Roman Giertych ma ³adn¹
¿onê-prawniczkê, ale rasow¹ ¯ydóweczkê, wi-
dzia³em j¹ na w³asne oczy w czerwcu 1998 r.,
kiedy jeszcze byli przed lubem i ona zdawa³a
egzamin na Wydziale Prawa Uniwersytetu War-
szawskiego, a ja spotka³em siê tam z Gierty-
chem. Zreszt¹ sam ma takie korzenie ¿ydow-
skie po mamie, gdy¿ ¿ona prof. Giertycha,
która w 1962 r. przyjecha³a do Polski z nim
z Wlk. Brytanii, to ¯ydówka. Prof. Giertych, lau-
reat w czasie parlamentarnych wyborów
w padzierniku 1998 r. zawar³ sojusz z Rodzin¹
Polsk¹ ¯yda prof. Jaroszyñskiego.
Robert Fuss
Bubel i bubelek
Spotka³o nas straszne nieszczêcie. Jak grom
z jasnego nieba spad³a na nas fala krytyki szma-
t³awca bublowego zwanego Tylko Polska. Pi-
smak Larkowski, narodowy radyKA£, ma³y bubelek
ze stajni wydawniczej Bubla, znanego w war-
szawskim pó³wiatku geszefciarza i dy¿urnego an-
tysemity, obna¿y³ rodowisko M³odzie¿y Wszech-
polskiej i Wszechpolaka. Bubelek nazwa³ nas
uzurpatorami, stwierdzi³, i¿ nie mamy prawa do
niczego, co jest zwi¹zane z przesz³oci¹ i tradycj¹
Ruchu Wszechpolskiego. Zrobi³o nam siê bardzo
przykro, tym bardziej, ¿e bubelek nie lubi te¿ pos³a
Giertycha i Moniki Olejnik. Prócz wspomnianego
dostrze¿enia Wszechpolaka przez ultrasowy ty-
godnik, nic ciekawego w nim nie ma. Smród i nu-
da, wrodzony idiotyzm, no i ma siê rozumieæ szma-
ta z ABW, co do rozwoju dalszej dzia³alnoci wy-
dawnictwa narodowego, którego symbolem jest
Bubel i wierny jego kompan bubelek.
Wszechpolak 4/2003
Szanowny Pan
pose³ Roman Giertych
Honorowy Przewodnicz¹cy
M³odzie¿y Wszechpolskiej
Po raz kolejny - tym razem w numerze
4/2003 pisma Wszechpolak - ukaza³ siê
prymitywny, chamski, pe³en inwektyw
i obraliwych sformu³owañ tekst na temat
tygodnika Tylko Polska, jego wspó³pra-
cowników i mnie osobicie. Szmat³awca
bublowatego, narodowy radyKA£, pó³-
wiatku geszefciarza, sztama z ABW itd.
to wulgarny i obraliwy jêzyk, opisuj¹cy
moj¹ dzia³alnoæ, który mnie nigdy nie
spotka³, nawet w NIE czy w Faktach i Mi-
tach. Poniewa¿ jest to kolejna prostacka
napaæ pisma i organizacji, której Pan pa-
tronuje, rozumiem, ¿e dzieje siê to za Pana
wiedz¹ i przyzwoleniem. I nie tylko w mojej
ocenie jest to dzia³alnoæ kompromituj¹ca
Pana i nie maj¹ca nic wspólnego z warto-
ciami, którymi razem tak czêsto szermuje-
cie. Oczekujê odpowiedzi w tej sprawie.
Leszek Bubel
red. naczelny
Tylko Polska
Warto zwróciæ uwagê, ¿e obraliwy tekst ukaza³
siê na stronie opisuj¹cej dorobek polityczny nie-
¿yj¹cego Jêdrzeja Giertycha obok og³oszenia o II
konferencji Giertychowskiej. Autor paszkwilu na-
wet siê pod nim nie podpisa³. W takim przypadku
odpowiedzialnoæ za treæ bierze red. naczelny
pisma, Maciej Twaróg, radny Ligi Polskich Ro-
dzin! Podobno partii odwo³uj¹cej siê do wartoci
chrzecijañskich, które rozumiej¹ jako prowadze-
nie walki politycznej k³amstwami, oszczerstwami
i prostackimi paszkwilami. Na szczêcie LPR -
wg niedawnego owiadczenia Romana Giertycha
- partii centroprawicowej, a nie narodowej.
Leszek Bubel
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 29-30(149-150)
Jak towarzysz
z towarzyszem
Z
najomi z miasta £odzi nie mog¹ siê nacie-
BILANS MAJÂ¥TKU POLSKIEGO
szyæ ³askami losu. Zaczê³o siê od obietnic
towarzysza Millera, ¿e on i tylko on po wy-
borach przywróci miastu dawn¹ wietnoæ, któr¹
wstêpnie nazwa³ czasem dla £odzi. Poszli wiêc
³odzianie szturmem do urn i nie musieli d³ugo
czekaæ na spe³nienie obietnic, bo w niespe³na
miesi¹c swego urzêdowania przyjecha³ z ca³¹
wit¹ i wykupi³ za psi grosz zak³ady Feniks, pu-
szczaj¹c za³ogê na zielon¹ trawkê. Zahaczy³ je-
szcze o kilka innych obiektów, ale generalnie by-
³o fajnie. Bankiety, rauty, przemówienia, tylko ¿e
coraz czêciej pojawiali siê kolejni kupcy i tak jest
nadal. Ostatnio pod m³otek poszed³ Unionteks.
Zwalnia siê bez odpraw (kto by dzi takim drobia-
zgiem zaprz¹ta³ premierowsk¹ g³owê) kilkunasto-
tysiêczn¹ za³ogê. Ale jest OK, idziemy do Unii!
Dlatego towarzysz premier nadal odwiedza sym-
patyczne miasto i t³umaczy po szko³ach i uczel-
niach, ¿e antidotum na pauperyzacjê spo³eczn¹
stanowiæ bêd¹ dop³aty z Brukseli, ale co za co.
My, ¿eby dostaæ te miliardy, musimy w ramach
przystosowania, na razie, wszystko zniszczyæ.
Entuzjazm dla idola jakby zmala³, pracy od
tych wizyt nie przyby³o i niewiele ju¿ osób wierzy
w obiecanki-cacanki. Zreszt¹ £ód nigdy nie mia-
³a szczêcia do prezydentów, nawet miejsco-
wych. Jeden taki z dawnej nomenklatury upstrzy³
miasto sieci¹ hipermarketów ¿ydoniemieckich,
¿ydofrancuskich i jakich siê tylko pomyli. Prote-
stuj¹cych drobnych kupców ukara³ za niesubor-
dynacjê, zlikwidowa³ bazary i myla³, ¿e mu siê
uda³o. Musia³ jednak komu nie oddaæ czêci
z wziêtych przez siebie ³apówek, bo dobra³ siê
do niego prokurator i wsadzili go do pud³a. Na
nic by³y rêkojmie autorytetów moralnych typu
tow. Kuroñ, tow. Mazowiecki, tow. Edelman,
sprawy przeciw towarzyszowi Czekalskiemu nie
umorzono. Na razie ukry³ siê w zak³adzie psy-
chiatrycznym, s³usznie s¹dz¹c, ¿e wariatowi da-
dz¹ spokój, a maj¹c tyle szmalu za sprzeda¿
dzia³ek pod wspomniane obiekty, poradzi sobie.
Jak siê czuj¹ te autorytety moralne dzi?
Po kolejnej kampanii pojawi³ siê weteran roz-
grywek parlamentarno-rz¹dowych, startuj¹cy te-
raz z prawicy. Pobiadoli³ nad losem mieszkañ-
ców i wymyli³, ¿e wzbogaci miasto, jeli og³osi
przetarg na jeden dzieñ rz¹dów prezydenc-
kich. Towarzysz Urbach tylko na to czeka³,
przebi³ pulê i ma zamiar porz¹dziæ £odzi¹. Dla
towarzysza Kropiwnickiego przygotuje ciê¿k¹
teczkê do noszenia za sob¹ i bêdzie siê stara³,
¿eby nie pró¿nowa³ (jak sam siê zdeklarowa³)
przy zamykaniu i otwieraniu dla jednodniowego
prezydenta drzwi.
Nie najwy¿szych lotów jest ten ³ódzki prezy-
dent, jeli nie umie znaleæ pieniêdzy w niep³aco-
nych podatkach przez hipermarkety, które w Pol-
sce, dziwnym trafem, za nic p³aciæ nie musz¹.
W podatkach od banków zbijaj¹cych tu ciê¿ki
kapita³ na podejrzanej dzia³alnoci czy choæby
z us³ug tranzytowych. Przez £ód przeje¿d¿a ka-
walkada tirów niszcz¹c nawierzchnie dróg, za-
nieczyszczaj¹c bezkarnie rodowisko, powodu-
j¹c nieodwracalne szkody ekologiczne. To samo
dotyczy przejazdów kolejowych i powietrznych.
Jest to niewyobra¿alny maj¹tek, który w sposób
natychmiastowy zmieni³by oblicze £odzi, da³ za-
trudnienie tysi¹com bezrobotnych, trzeba tylko
chcieæ, bo nie mo¿na by³ego profesora ekonomii
marksistowskiej na U£ pos¹dzaæ o nieznajo-
moæ podstaw wyk³adanego przedmiotu.
Przebieg kariery ³ódzkiego prezydenta jest
w ogóle doæ enigmatyczny, bo niby w nagrodê
jakich zas³ug piastuje kolejny ciep³y fotel? Na
pytanie pewnej pani w Radiu Maryja, co dobre-
go zrobi³ dla Polski bêd¹c ministrem, nie umia³
odpowiedzieæ
Nieszczêcie Polaków polega na tym, ¿e za-
wsze do wyboru przedstawia siê im z³o, mniej-
sze lub wiêksze, ale z³o! Nie zdarzy³o siê
w ostatnich szeædziesiêciu latach, by Naród
móg³ samodzielnie wy³oniæ z siebie kandyda-
tów. Zawsze s¹ to pop³uczyny po systemie znie-
walania. Raz ta kuroniówa jest z dna czerpana,
innym razem same be³ty. Ale to wci¹¿ ten znany
kocio³.
(rodzaj w³asnoci, wartoci, przeznaczenie)
Na prze³omie lat 1989 i 1990 - III RZECZPO-
SPOLITA otrzyma³a w spadku po Polskiej
Rzeczpospolitej Ludowej ogromny maj¹tek
nieruchomy i ruchomy, ca³ociowo pod wzglê-
dem wartoci i czêciowo pod wzglêdem
sk³adu - nieznany. Pierwszym i naczelnym za-
daniem pierwszego rz¹du III Rzeczpospolitej -
równoleg³ym do prowadzonych przemian po-
litycznych - by³a inwentaryzacja, wycena,
okrelenie docelowego
przeznaczenia
tego¿
maj¹tku wraz z programem
jego realizacji
,
bowiem by³o to warunkiem przekszta³cenia
gospodarki sowiecko-komunistycznej na de-
mokratyczn¹ gospodarkê wolnorynkow¹. Nie-
stety, wbrew tej oczywistej powinnoci, pierw-
szy rz¹d p. Mazowieckiego, ani ¿aden z na-
stêpnych do dzi tego nie uczyni³.
Jedynie, powo³any w kolejnym rz¹dzie mini-
ster d/s przekszta³ceñ w³asnociowych, p.
Lewandowski, podj¹³ próbê wyceny
wybra-
nych
kilkudziesiêciu jednostek gospodar-
czych, anga¿uj¹c do tego celu nawet specja-
listów zagranicznych, op³acaj¹c ich us³ugê
w USD w horrendalnej wysokoci (honoraria
i pe³ne utrzymanie), zaci¹gaj¹c na ten cel po-
¿yczkê zagranic¹ (kilkaset mln USD!). Wyni-
ków wyceny nie podano do wiadomoci na-
wet Sejmowi, a po sprzeda¿y przedsiêbiorstw
nie poinformowano, czy sprzeda¿ pokry³a
chocia¿ koszty wyceny! Nastêpny minister
w przekszta³conym resorcie na Ministerstwo
Skarbu nic w tej mierze nie uczyni³, ale z zapa-
³em kontynuowa³ partyzanck¹ prywatyzacjê,
nie przynosz¹c¹ jako dochodów Pañstwu,
mimo przekszta³cania i znikania przedsiê-
biorstw, a nawet ca³ych bran¿. Jaka dziwna
indolencja, a nawet brak zainteresowania za-
panowa³y w Sejmie i Senacie w tej sprawie -
jakby nie by³o, w dziedzinie gospodarczej, fi-
nansowej i ekonomiczno-socjalnej
najwa¿-
niejszej
w Pañstwie! - nie mówi¹c,
¿e naj¿y-
wotniejszej dla Narodu Polskiego.
Poniewa¿ dzia³alnoæ nastêpnego ministra
skarbu, p. W¹sacza, nic nowego i pozywnego
nie wnios³a, wrêcz przeciwnie, pog³êbi³a tra-
giczn¹ sytuacjê, postanowilimy w oparciu
o dane z corocznych bilansów oraz okreso-
wych spisów rolnych i lenych, a tak¿e z ewi-
dencji nieruchomoci miejskich, sporz¹dza-
nych w ostatnich latach PRL - obliczyæ war-
toæ rzeczywist¹
maj¹tku polskiego,
pozo-
stawionego przez PRL - III Rzeczypospolitej
Polskiej, wg stanu na 1990 rok i w przeliczeniu
na PLN i USD wg aktualnych kursów w 1998
roku.
Przechodz¹c do analiz i wycen, musielimy
przyj¹æ za³o¿enia, ¿e:
- przedwojenny stan maj¹tku polskiego,
okrelany w 70% jako prywatny, a w 30% jako
narodowo-pañstwowy, nie móg³ byæ stanem
wyjciowym i odniesienia do obliczeñ i porów-
nañ, gdy¿ dotyczy³ innego terytorium, zakresu
podmiotowo-gospodarczego, innych cen
i wartoci;
- stan powojenny - wobec braku globalnej
inwentaryzacji i wyceny (zinwentaryzowano
jedynie pobie¿nie substancjê Warszawy i nie-
których, wiêkszych zak³adów oraz wybranych
obiektów) - mo¿e tylko pos³u¿yæ jako stan wyj-
ciowy do indywidualnych roszczeñ reprywa-
tyzacyjnych osób prawnych i fizycznych;
- stan aktualny w 1998 roku jest niemo¿liwy
do uchwycenia, a nawet rozeznania - wobec
prowadzonej partyzanckiej prywatyzacji oraz
przekszta³ceñ w³asnociowych, nie mówi¹c
ju¿ o przechwyceniu ponad 15% maj¹tku
przez grupê tzw. nowych w³acicieli;
- jedynym okresem mo¿liwym do identyfika-
cji podmiotowo-przedmiotowo-ksiêgowo-war-
tociowej maj¹tku polskiego w ca³oci
i w uk³adzie w³asnociowym, okaza³ siê stan
aktualny na prze³omie lat 1989/1990. Jednak
wobec szalej¹cej wówczas inflacji z³otego, na-
le¿a³o przeszacowaæ wartoci na moment de-
nominacji z³otego, z aktualizacj¹ na 1998 rok
i dla pewnoci z przeliczeniem tak¿e na USD,
w/g ówczesnych i obecnych - oficjalnych
przeliczników.
W uk³adzie w³asnociowym ca³oæ maj¹tku
polskiego, przejêtego w 1990 roku w spadku
po b. PRL - po eliminacji z obliczeñ jedynie
szelfów morskich, wód bie¿¹cych, szczytów
górskich i nie eksploatowanych bogactw natu-
ralnych - stanowi³a wartoæ:
1. W³asnoci Narodowe
- obowi¹zane po-
zostawaæ nienaruszalne i wzbogacane dla na-
stêpnych pokoleñ (np.: obiekty zamkowe i pa-
³acowe, jak: Wawel, Malbork, Brzeg, £azienki
itd., parki, muzea, teatry, galerie, zbiory naro-
dowe itp.) - szacuje siê na wartoæ:
1100 bln z³, czyli - 46,0 mld USD, czyli -
161,0 mld PLN;
Uwaga: obliczeniami i szacunkami objêto
kubaturê, architekturê, tereny; wartoci histo-
ryczne, zawartoci wnêtrz i zbiory s¹ nie do
oszacowania.
2. W³asnoci kocio³ów i legalnych
zwi¹zków wyznaniowych
utrzymane, odda-
ne i zwracane na zasadzie odrêbnych ustaw
i porozumieñ (np. kocio³y i obiekty sakralne,
uczelnie, domy opieki, tereny, nekropolie itp.)
szacuje siê na wartoæ:
1000 bln z³, czyli - 41,8 mld USD, czyli -
146,3 mld PLN;
Uwaga: jak wy¿ej w p. 1.
3. W³asnoci pañstwowe
- pozostaj¹ce
nadal we w³adaniu Pañstwa a¿ do ew. innych
decyzji w przysz³oci (np.: obiekty Parlamen-
tu, prezydenckie, rz¹dowe, reprezentacyjne,
samorz¹dowe, wojskowe, akademie, instytuty
- wraz z terenami itp.) szacuje siê na wartoæ:
1500 bln z³, czyli - 62,8 mld USD, czyli -
219,8 mld PLN;
4. W³asnoci prywatne
- pozosta³e po na-
cjonalizacji, parcelacji i konfiskatach, czyli nie
przejête przez Pañstwo w latach 1944-89, sta-
nowi¹ wartoæ:
1400 bln z³, czyli - 58,6 mld USD, czyli -
205,1 mld PLN;
5. W³asnoci prywatne
- przejête przez
Pañstwo w latach 1944-89, które winny byæ
objête ustaw¹ o reprywatyzacji i rekompen-
satach, stanowi¹ wartoæ:
2000 bln z³, czyli - 83,7 mld USD, czyli -
293,0 mld PLN;
6. W³asnoci pañstwowe
- kwalifikowane
do prywatyzacji i uw³aszczenia, stanowi¹ war-
toæ:
3500 bln z³, czyli - 146,4 mld USD, czyli -
512,4 mld PLN.
Zreszt¹ i panowie ministrowie co nie co
farby pucili:
- Pan Lewandowski poda³, ¿e gdyby dosz³o
do
reprywatyzacji
- to poch³onê³aby ona 20%
ca³oci maj¹tku pañstwowego, o wartoci
400 bln z³,
a zatem wartoæ maj¹tku Pañstwa
wynosi³a w 1993 r.
2000 bln z³,
czyli -
93,8 mld USD,
czyli -
328,3 mld PLN
;
- Pan Kaczmarek potwierdzi³ koszt reprywa-
tyzacji, ale poda³, ¿e poch³onie ona 30% ma-
j¹tku Pañstwa. Wynika z tego, ¿e ca³y maj¹tek
pañstwowy w 1995 r. mia³ wartoæ
1333,3 bln
z³,
czyli -
54,98 mld USD,
czyli -
189 mld PLN;
- Aktualnie pan minister W¹sacz poda³ ofi-
cjalnie w Sejmie, ¿e reprywatyzacja koszto-
waæ bêdzie
190 mld PLN,
ale wartoæ ca³oci
pozosta³ego w 1998 roku maj¹tku pañstwo-
wego wynosi tylko
135 mld PLN.
W trakcie wyst¹pienia p. min. W¹sacza
w Sejmie, transmitowanego przez TVP2,
w którym owiadczy³, ¿e Ministerstwo Skarbu
Pañstwa dokona³o wyceny ponad 10 tys.
przedsiêbiorstw i ca³y maj¹tek pañstwowy
mo¿liwy do sprywatyzowania wynosi
135 mld
PLN, wzi¹³em kalkulator i obliczy³em wartoæ
tylko 10-ciu przedsiêbiorstw, podanych w tym
samym przemówieniu przez p. Ministra: Ban-
ki (bez NBP, PKO i BG¯); Polsk¹ Mied; Polsk¹
Naftê; Telek. Polsk¹; Polskie Cukrownie; PKP;
PLL i Porty Lot.; PZU i Ubezpieczenia (bez
I Portfela); Energetyka; PPTyt; - przeznaczo-
nych do najbli¿szej prywatyzacji, przyjmuj¹c
wycenê podan¹ tydzieñ wczeniej przez Mini-
sterstwo Skarbu. Otrzyma³em ³¹czn¹ sumê
97
mld.
PLN. Wynika z tego, ¿e pozosta³e, wyce-
nione ponad 10 tys. przedsiêbiorstw, warte s¹
tylko 38 mld PLN!, czyli przeciêtnie po
3,8 mln
z³! Z regu³y przedsiêbiorstwa s¹ w obrêbie
miast, s¹dziæ zatem nale¿y, ¿e same
place
ty-
le s¹ warte! A zatem, albo p. Minister siê po-
myli³, albo kpi³ w ¿ywe oczy z pos³ów i spo-
³eczeñstwa.
W zwi¹zku z powy¿szym warto jest obliczyæ
ró¿nice wartoci polskiego maj¹tku pañstwo-
wego, wystêpuj¹ce na przestrzeni 9-ciu lat III
RP w/g naszych danych, opartych na bilan-
sach PRL i podawanych przez kolejnych mini-
strów po 1990 roku.
Wartoci maj¹tku pañstwowego przejêtego
do prywatyzacji przez Min. Przekszta³ceñ
Min.Skarbu w mld.PLN/USD - w/g kursów
w 1998 roku:
A - 1990r. B - 1993r. C - 1995r. D - 1998r.
(bilans poz.5+6) (min.Lewandowski)
(min.Kaczmarek) (min.W¹sacz)
805,4/230,1 328,3/93,8 189/54 135/38,6
Zatem
³¹czna wartoæ maj¹tku polskiego
,
przejêtego przez III Rzeczpospolit¹ Polsk¹ po
Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej na prze³o-
mie lat 1989-1990 wynosi³a:
10500 bln z³, czyli - 439,3 mld USD, czyli
- 1537,6 mld PLN.
Uwagi:
1) Zastrze¿enia wg poz. 1 i 2;
2) Wartoæ w poz. 6. obci¹¿aj¹ rekompen-
saty za mienie zabu¿añskie, szacowane na
ca.
50,0 mld PLN;
3) Nie uwzglêdniono przemieszczenia w³a-
snoci pañstwowych (poz.6) i w³asnoci pry-
watnych przedwojennych (poz.5) do w³asno-
ci prywatnych (poz.4) tzw. nowych w³aci-
cieli, którzy zostali nimi uw³aszczeni lub je
zakupili w latach 1962-1989;
4) B³¹d obliczeniowy wynosiæ mo¿e (+/-5%).
No i co? - korzystaj¹c z archiwów, które za-
chowa³y siê po b. KP przy RM w urzêdach wo-
jewódzkich, powiatowych, miejskich, diece-
zjalnych, parafialnych, w szufladach mini-
sterstw oraz danych z roczników GUS i biule-
tynów bran¿owych - mo¿na by³o rozeznaæ,
wymierzyæ, wyceniæ i zbilansowaæ
ca³oæ ma-
j¹tku polskiego.
Dla pewnoci prawid³owoci
dokonanej pracy - przeprowadzono kilka sy-
mulacji komputerowych, z których wynika nie-
podwa¿alnie, ¿e b³¹d obliczeniowy nie prze-
kracza 5%. Kto w¹tpi - proszê przeprowadziæ
symulacjê, bior¹c za podstawê wyjciow¹ np.
obszar kraju.
1.Ró¿nice w odniesieniu do wartoci
A:
= - 477,1/136,3 - 616,4/176,1 -670,4/191,5
2 Ró¿nice w odniesieniu do wartoci
B:
+477,1/136,3 = -139,3/39,8 -193,3/55,2
3.Ró¿nice w odniesieniu do wartoci
C:
+616,4/176,1 +139,3/39,8 = -54/15,4
4.Ró¿nice w odniesieniu do wartoci
D:
+
670,4/191,5 +193,3/55,2 +54/15,4 =
Je¿eli nawet uwzglêdniæ fakt, ¿e do bud¿e-
tu w wyniku tej partyzanckiej prywatyzacji
wp³ynê³o
21,5 mld PLN
, a choæby dwa razy
tyle - to wystêpuj¹ce ró¿nice przyprawiaj¹
o zawrót g³owy. Afery FOZZ, Bagsika, Bogati-
cd. na str. 5
PO PRZECZYT
Nr 29-30(149-150)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
na i inne - stanowi¹ margines w porównaniu
z aferami, które
musia³y
mieæ miejsce w pro-
wadzonej prywatyzacji maj¹tku Pañstwa. Cho-
dzi tu bowiem nie o miliony, ale o setki miliar-
dów PLN lub USD!
Gdzie siê podzia³y te w³asnoci nieruchome
i ruchome, gdzie te ogromne sumy pieniêdzy?
Kto je przechwyci³, jak, kiedy, w jaki trybie,
z czyj¹ pomoc¹, aprobat¹, udzia³em? Najwy¿-
sza Izba Kontroli dotyka³a siê ju¿ sporadycz-
nie kilku spraw, nic z tego nie wysz³o, naj-
wy¿szy czas, by przeprowadziæ wnikliw¹ kon-
trolê kompleksow¹ ca³oci prywatyzacji do-
konanej, siêgaj¹c nawet do 1962 roku! - gdy¿
ju¿ wtedy rozpoczê³y siê darowizny, uw³a-
szczania nomenklatury, sprzeda¿e za grosze
lub symboliczn¹ z³otówkê, ze szczególnym
nasileniem od czasu panowania premiera
Mesmera... Generalny Prokurator winien
wkroczyæ w tê sprawê
z urzêdu
, bo niczego
gorszego, aferalnego w Polsce nie by³o, nie
ma i nie bêdzie (bo pozosta³y tylko nieciekawe
resztki maj¹tku Pañstwa). Winna byæ powo³a-
na specjalna Komisja Sejmu RP, z wyj¹tkowy-
mi uprawnieniami, bo chodzi tu o
setki mld
PLN
, kilka
bud¿etów
Pañstwa!
Warto tak¿e zastanowiæ siê nad tym,
¿e:
do wskaników, okrelaj¹cych wielkoæ
i wartoæ maj¹tku pañstwa, nale¿y tak¿e
Pro-
dukt Narodowy Brutto i Produkt Narodowy
Netto
i ich roczne przyrosty. Co oznaczaj¹?
Wg danych poszczególnych rz¹dów na
przestrzeni lat 1990-2002 przyrosty roczne
w sumie osi¹gnê³y prawie 50%. A jak to wyra-
¿a siê w wartociach wg cen porównywa-
nych? Wêgla produkujemy prawie o po³owê
mniej, stali w hutnictwie te¿, budownictwo
spad³o o wiêcej ni¿ po³owê, niektóre bran¿e
w ogóle zniknê³y (elektronika, tworzywa itp.),
inne upadaj¹ (elektrotechnika, w³ókiennictwo
itd.), w handlu zagranicznym 20 mld USD de-
ficytu... Nasza gospodarka by³a w wiecie na
10-12 miejscu, dzi na 56-54??!
strzegania Dekalogu, moralnoci i przyzwoito-
ci).
2.
Zaniechano opracowania bilansu
MAJÂ¥T-
KU PAÑSTWA
, pozostawionego III RP przez
PRL, od czego przecie¿ zacz¹æ trzeba by³o
programowanie i przekszta³canie ustroju go-
spodarczego Pañstwa. To ju¿ nie by³ b³¹d, czy
zaniechanie, ale karygodne postêpowanie, re-
alizowane z ca³¹ premedytacj¹, w myl zasa-
dy: w mêtnej wodzie ³atwiej ³owiæ ryby. ¯a-
den minister Przekszta³ceñ/Skarbu nie wyko-
na³ tak¿e tego podstawowego zadania, jak-
kolwiek próby takie podj¹³ p. minister Lewan-
dowski, anga¿uj¹c do tego zagranicznych fa-
chowców, ale rezultatów ich prac
nikt nie
ogl¹da³
, za to wydano na ten
cel 300 mln
USD
, po¿yczonych z BW, a d³ug ten bêdzie-
my sp³acaæ my, ba -
ju¿ p³acimy
! I to w sytu-
acji, gdy w³asnych fachowców z tej dziedziny
mamy w nadmiarze i to nie gorszych - bo ro-
zeznanych na miejscu w sytuacji i realiach.
Za taki numer takiego ministra Stalin czy
Hitler kaza³by rozstrzelaæ, ale demokracja rz¹-
dzi siê innymi prawami.
3.
Ignoruj¹c powy¿ej omówione podstawowe
prawa i obowi¹zki p.p. Sachs i Balcerowicz
zaprogramowali realizacjê
partyzanckiej, wy-
biórczej prywatyzacji
z zastosowaniem
przedziwnych przekszta³ceñ, któr¹ zacz¹³ rea-
lizowaæ p. Balcerowicz, a potem jego nastêp-
cy w dziele, w myl jego wskazañ i nadzoru.
Te przekszta³cenia s¹ na tyle ciekawe, ¿e po-
wiêcê im parê zdañ:
3.1
. powo³ano 15 Narodowych Funduszy In-
westycyjnych, grupuj¹c w nich ponad 550 do-
brze prosperuj¹cych przedsiêbiorstw. Oddano
je w pacht zagranicznym firmom na zasadzie
op³acania tych firm wg umowy przez Skarb
Pañstwa w USD, niezale¿nie od wyników eko-
nomicznych zarz¹dzanych przez nie NFI! Jest
to podwójny skandal - jeli nie przestêpstwo:
czy my w Polsce jestemy a¿ takimi ignoran-
tami, i¿ nie mamy ludzi, którzy mogliby zarz¹-
dzaæ tymi NFI? Czy zarz¹dy nie powinny byæ
op³acane z zysków NFI, a nie ze Skarbu Pañ-
stwa? Je¿eli bêd¹ dobrze zrz¹dzaæ, bêd¹ zy-
ski i dobre pensje, jeli le - nie bêdzie do-
brych zarobków! - czy to nie s³uszne, zasadne
i mobilizuj¹ce?
Ponadto jeszcze dziwna sprawa z darmo-
wym przekazaniem akcji wszystkim doros-
³ym obywatelom RP: wbrew ustaleniom to
darmowe przekazanie akcji kosztowa³o oby-
watela: 20 z³ - wiadectwo udzia³u; 3 z³ - jego
zniszczenie u maklera; 30 z³ - za³o¿enie konta
w banku dla zlokalizowania otrzymywanych
15-tu akcji; ³¹cznie 53 z³, wiêc obywatel za-
p³aci³ 53 z³ za 15. akcji NFI, czyli po cenie
3,53 z³
za jedn¹! Ciekawe, ¿e na Gie³dzie re-
dnio ju¿ od wielu lat utrzymuj¹ siê akcje NFI
w tej cenie! Jeszcze ciekawszy jest fakt, ¿e -
wg wszelkich zasad winno byæ wypuszczo-
nych przez ka¿dy
NFI 28 mln
akcji - bo tylu
by³o doros³ych obywateli w Pañstwie. A powy-
puszczano przeciêtnie po
33 mln akcji
! (tylko
z I-ej emisji). Dla kogo te
5 mln akcji?
Prze-
cie¿ ka¿dy w zarz¹dzie i w Rz¹dzie mia³ prawo
do tych 15-tu akcji! A co ju¿ zakrawa na skan-
dal - nominaln¹ cenê akcji ustalono na
10 gr!
- po takiej cenie sprzedawano(komu?)ten
nadmiar akcji oraz te, które
nie odebrali
oby-
watele. A poza tym przedsiêbiorstwa w NFI
coraz czêciej bankrutuj¹ i upadaj¹, ale f-my
zarz¹dzajace i zarz¹dy NFI s¹ nadal op³acane
w/g umowy
!
3.2
. Wiêkszoæ dobrze prosperuj¹cych przed-
siêbiorstw przekszta³cono w spó³ki Skarbu
Pañstwa, tworz¹c na ¿ywym ciele przedsiê-
biorstwa ropiej¹cy wrzód, a jakby by³o tego
ma³o - potworzono z kilku spó³ek holdingi -
ropiej¹ce superwrzody na ciele szeregu
przedsiêbiorstw. Dlaczego wrzody? Oto
spó³ki, a tym bardziej holdingi, musia³y prze-
cie¿ wybudowaæ siê, wyposa¿yæ i to b. ko-
sztownie, zatrudniæ personel biurowy - wiêc
nieprodukcyjny,
uposa¿yæ go i to wysoko,
szczególnie zarz¹dy i rady nadzorcze (setki
mln z³, a nawet po denominacji dziesi¹tki i set-
ki tys. pro persona miesiêcznie!) i rodki na to
wysysa siê z przedsiêbiorstw, które trac¹
p³ynnoæ finansow¹, wreszcie bankrutuj¹
i og³aszaj¹ upad³oæ.
4.
Najbardziej fascynuj¹cym pomys³em p.p.
Sachsa i Balcerowicza by³o wprowadzenia
w Polsce (chyba na udany wzór
po³udniowoamerykañski) b. wysokiej
inflacji
i jeszcze wy¿szego
oprocentowania
kredy-
tów i po¿yczek, przy równoleg³ym utrzymaniu
sta³ego kursu
USD. By³o to generalnym
gwodziem do trumny polskiej gospodarki
narodowej. Opisywnie skutków jest
bezcelowe, dobrze Pan to zna, podam tylko
przyk³ad, który jest dotychczas ró¿nie inter-
pretowany: oto tow. Kliszko nie zdo³a³ zaoraæ
Stoczni Gdañskiej, p. Rakowski, mimo szcze-
rych chêci i nawet wydania zarz¹dzenia, nie
zniszczy³ tej stoczni, ale p. Balcerowicz bez ja-
kichkolwiek z³orzeczeñ, decyzji, zarz¹dzeñ tak
po prostu, mimochodem, zrujnowa³ i unice-
stwi³ tê stoczniê! W³anie wysoko oprocento-
wanymi kredytami! Bo jak stocznia mog³a
sprzedaæ wybudowany statek po cenie wia-
towej lub taniej, a zatem z zyskiem - gdy bu-
dowa³a go za kredyty oprocentowane na 150-
180% rocznie, podczas gdy jej konkurenci za-
graniczni budowali analogiczne statki za kre-
dyty oprocentowane tylko na 7-9%? I do tego
bank wp³ywaj¹ce od armatora dolary za statek
przelicza³ na z³ote polskie po sta³ej cenie 25
tys.? Zad³u¿enie w bankach ros³o tak piorunu-
j¹co, ¿e po 4 latach przeros³o wartoæ stocz-
ni wraz ze statkami w budowie i ca³¹ za³og¹
(jak nie p³acono im poborów - to nic nie byli
warci). Stocznia sprzedawa³a kawa³ek po ka-
wa³ku infrastrukturê, teren, aktywa, a¿ wre-
szcie splajtowa³a zupe³nie. I winni byli tu nie
ludzie, brak kompetencji, koniunktura (która
by³a akurat dobra), ale z ca³¹ premedytacj¹
zaprogramowany i realizowany system finan-
sowo-kredytowy.
Wszystkie omówione pokrótce uwagi i spo-
strze¿enia odnosz¹ siê do ca³ej naszej gospo-
darki - ale jaka jest konkluzja? - po co to uczy-
niono i
realizuje siê dalej,
choæ ju¿ nie w ta-
kim wymiarze i tempie? Oto d¹¿eniem by³o
i jest zniszczenie ca³kowite polskiej gospodar-
ki narodowej i wyprzedanie tego co siê uda za
bezcen lub za darmo. W ci¹gu tych 13-tu lat
szereg ca³ych bran¿ znik³o (tworzywa, elek-
tronika itp.), wiele upad³o w po³owie (przemys³
okrêtowy, w³ókienniczy, górnictwo itd.), wiêk-
szoæ utraci³o p³ynnoæ finansow¹. Gdy za-
k³ad, przedsiêbiorstwo, instytucja jest na skra-
ju bankructwa, mo¿na j¹ tak¿e sprzedaæ, ale
za jak¹ cenê? A jeszcze, gdy wprowadzi siê
do transakcji choæ trochê kapita³u zagranicz-
nego, uzyskuje siê zwolnienia podatkowe na
3, 5, 10 nawet wiêcej lat i to w powadze
uchwalonej Ustawy! Mamy takie przypadki,
¿e kupiono dobrze uprzednio prosperuj¹ce
przedsiêbiorstwa za cenê lub poni¿ej zwol-
nieñ podatkowych! Czy¿by to by³y takie nie-
winne przypadki?!
Szanowny Panie Pole - je¿eli mia³by Pan
jakie w¹tpliwoci do za³¹czonej wyceny Bi-
lansu Maj¹tku Polskiego nic nie stoi na prze-
szkodzie, by je sprawdziæ, choæby wyrywko-
wo: wartoæ ksiêgowa jest zbilansowana
w skali kraju z tzw. bilansów rocznych i okre-
sowych spisów rolnych i lenych i znajduje
siê w archiwach b. KP przy RM (póniejsze
CUP), nieruchomoci miejskie ³¹cznie z War-
szaw¹ - w archiwach tych miast (o ile kto nie
postara³ siê ich zniszczyæ, w ka¿dym razie
w latach 1990 - 93 by³y dostêpne i kompletne).
Rz¹d wyceny nie robi³, wiêc trochê ludzi do-
brej woli to uczyni³o.
Proszê zatem tego materia³u nie lekcewa-
¿yæ, jest on jedynym, oryginalnym w swoim
rodzaju. Jeli Panu siê przyda w pracach sej-
mowych i jeli co z tej sejmowej kontroli pry-
watyzacji pozytywnego dla Polski wyjdzie -
bêdzie to dla nas i dla mnie osobicie saty-
sfakcj¹ i spe³nieniem zadania.
Z powa¿aniem -
Tadeusz Aleksander ¯ochowski
Jak towarzysz
z towarzyszem
Dlatego towarzysze, zawsze zwarci i gotowi
do wzajemnego wsparcia, z uporem utrzymuj¹
Polskê w biedzie i pchaj¹ do kolejnego ko³cho-
zu, podczas gdy pieni¹dze - ogromne pieni¹-
dze - le¿¹ dos³ownie na ulicy! Z takiej szansy po-
³o¿enia geograficznego Szwajcaria korzysta ca-
³e wieki. Dlatego miêdzy innymi jest tak zasob-
na, chocia¿ nie posiada ¿adnych bogactw natu-
ralnych (w przeciwieñstwie do Polski) i nie wcho-
dzi w uk³ady i sojusze, które mog³yby zniszczyæ
jej neutralnoæ.
Towarzysze prezydenci i premierzy, Polska to
nie stado baranów, jak chcia³by towarzysz
Szechter, udawa³o siê wam d³ugo, ale teraz
przyszed³ czas na rozliczenia, to ju¿ naprawdê
koniec!
Bo¿ena Szaniec
TA¯
Tamta strona wiat³a
P
atrz¹c w telewizor mo¿na by myleæ, ¿e
JW Pan
Pose³ na Sejm RP
Ul. Wiejska 4-6
00-489 WARSZAWA
ostatnie rz¹dy pookr¹g³osto³owe wprowa-
dzi³y do nas prawa demokratyczne.
Wprawdzie ostatnio ta demokracja najbardziej
uwidacznia siê podczas interwencji policji w mo-
mentach protestów pokrzywdzonych grup, ale
nikomu do g³owy by nie przysz³o, ¿e Polak
w Polsce mo¿e byæ ukarany mandatem za wy-
wieszenie flagi narodowej bez zezwolenia.
Mia³o to byæ powitanie drogich zagranicznych
goci, ale okaza³o siê, ¿e w Polsce w³adza nie
kocha swoich symboli. Ale Polak zawsze co
wymyli i flaga wisi w drzwiach, ¿eby mo¿na by-
³o szybko j¹ ukryæ. Trudno im bêdzie pozbawiæ
Polaków dziedzictwa. S¹ wprawdzie tacy, którzy
sprzedaj¹ swoje ziemie obcokrajowcom, ale na
szczêcie niewielka to grupa. Wiêkszoæ rolni-
ków jest szczerze zatroskana o los Ojczyzny
i swoich rodzin. Rozumiej¹ doskonale, ¿e liczy
siê tylko ten, co posiada, w tym wypadku ziemiê.
S³ynne przywi¹zanie do ziemi polskiego ch³opa
wywodzi siê z tysi¹cletniego w niej trwania. Przy-
k³adem takiej postawy jest jedna z najstarszych
wsi w Polsce, której rodowód siêga pocz¹tków
Pañstwa Polskiego. W Dobroniu mo¿na wiele
rzeczy za³atwiæ, kupiæ, wymieniæ, ale za ¿adne
pieni¹dze nie kupi siê od nich ojcowizny. Tego
kawa³ka po ojcach nigdy! Wielu próbowa³o, bo
rzeczka tam czysta p³ynie i lasy wokó³ przepast-
ne, wie zadbana i gospodarna, ale na smaku
koñczy siê wszystko. Na co dzieñ nie mówi siê
tam wznios³ych s³ów i tylko to niepisane prawo
jest niepodwa¿alne.
BILANS MAJÂ¥TKU POLSKIEGO
Szanowny Panie Pole,
Zbli¿a siê chwila, gdy Sejm Rzeczypospoli-
tej Polskiej powo³a wreszcie Specjaln¹ Komi-
sjê Sejmow¹ w sprawie zbadania przebiegu,
prawid³owoci, ew. nadu¿yæ oraz korupcji
w dziedzinie prowadzonej od lat 13-tu
party-
zanckiej prywatyzacji
maj¹tku polskiego.
Jest to na pewno najwa¿niejsze zadanie, jakie
prawdziwy , uczciwy Sejm ma do wykonania
w czasie obecnym. Wszystkie bowiem ujaw-
nione i nag³aniane afery korupcyjne i gospo-
darcze ³¹cznie - takie m.in. jak: FOZZ, Bagsi-
ka, Bogatina, Banku l¹skiego itp. stanowi¹
tylko niewielki margines dokonanej i trwaj¹-
cej nadal kolosalnej afery w zakresie
prywaty-
zacji
, prowadzonej od 1990 roku (a nawet
wczeniej rozpoczêtej) do dzi.
Przesy³am Panu, jako
podstawowy mate-
ria³ wyjciowy
do analizy i realizacji zadania,
jakie spe³niæ bêdzie mia³a w/w Komisja,
a w której (mam nadziejê) wemie Pan udzia³
lub przynajmniej bêdzie z Ni¹ wspó³dzia³a³ -
dla dobra Pañstwa i Jego Obywateli.
Pozwoli Pan, ¿e do za³¹czonego
Bilansu...
dodam kilka spostrze¿eñ i uwag:
1.
Zgodnie z koncepcj¹ (jeli nie zaleceniami
finansowo-gospodarczymi grup wiatowych
decydentów) p.p.Sachs i Balcerowicz wyklu-
czyli obowi¹zek dokonania w Polsce
repry-
watyzacji
w³asnoci prywatnych, przejêtych
przez PL i PRL po II Wojnie wiatowej, co by-
³o pierwszym zasadniczym obowi¹zkiem
pierwszego rz¹du III RP. W ten sposób pozba-
wiono - w drodze przejcia ustroju Pañstwa
z systemu socjalistycznego na demokratycz-
no-kapitalistyczny, co by³o i jest podstawo-
wym zadaniem w³adz tworzonej i organizowa-
nej III RP - Kraj co najmniej milionowej re-
dniej klasy w³acicieli, mno¿¹c tym samym
bezrobocie i biedê.(niezale¿nie od powinnoci
w³adz ustawodawczych i wykonawczych
w dziele sprawiedliwoci, uczciwoci, prze-
Bo¿ena Szaniec
PS. dla u³atwienia wymiany pogl¹dów po-
dajê mój e-mail: <olektaz@poczta.onet.pl>
Opracowania te przesy³am do: PiS, Samo-
obrona, LPR, PSL i Niezrzeszonych.
Partie SLD, UP i PO (grupuj¹ce b. UD i UW)
s¹ zbyt umoczone w prywatyzacji, bêd¹ ro-
biæ wszystko, by nie dopuciæ do powo³ania
Komisji lub prace torpedowaæ. Dlatego ró¿ni-
ce pogl¹dów powinny pójæ na bok, a zaj¹æ
siê trzeba g³ównym celem.
Gdañsk, dn. 12.05.2003 r.
Tadeusz Aleksander ¯ochowski
PO PRZECZYT
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl