nr02-04, Tylko Polska, nr01-04

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
SPRZEDAWCO
Je¿eli nie jeste ¯ydem (co jest prawdopodobne, bo oni z regu³y siedz¹ na dobrze p³at-
nych posadkach) lub ich bezkrytycznym poplecznikiem, to nie chowaj tej gazety przed lud-
mi, którzy chc¹ siê dowiedzieæ, co siê w Polsce naprawdê dzieje. Zamów gazetê u swojego
kolportera, a nie odsy³aj potencjalnych Czytelników. Nie t³umacz, ¿e jej nie masz, bo Ci jej
nie dostarczaj¹. To od Ciebie zale¿y, czy bêdzie ona dostêpna. Na jej ³amach walczymy ze
wszelkim z³em wolnym i prawdziwym s³owem, którego nie uwiadczysz w pozosta³ych pol-
skojêzycznych mediach. Nie b¹d obojêtny na los tak¿e i Twojego kraju, o co prosi Ciê re-
dakcja oraz potencjalni Czytelnicy, którzy maj¹ problemy z kupnem narodowej, polskiej i pa-
triotycznej gazety.
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Nr 2(174)/2004 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
8.01. - 14.01.-2004
tygodnik
ROK VII
WSPOMINKI PO ROKU
Zapiski o przeklinanym narodzie
cje wojenne w kwocie 800 miliardów marek. Po-
lacy równie¿ nie otrzymali w³aciwych odszko-
dowañ za szeæ lat niewolniczej pracy w koncer-
nach IG-Farben, Opla, Mercedesa, BMW itd.,
podczas gdy ¿ydowskie roszczenia zosta³y za-
spokojone ju¿ kilka razy. Sta³y siê równie¿ przy-
czyn¹ niezadowolenia spo³ecznoci niemieckiej,
uwidocznionego w s³ynnym wyst¹pieniu pos³a
CDU-CSU Hohmanna, oskar¿aj¹cego plemiê ¿y-
dowskie o wszystkie nieszczêcia wiata. Jed-
nak dla wystêpuj¹cego przed kamerami TV rab-
biego losy i cierpienia gojów s¹ przynale¿ne,
a straty po stronie ¿ydowskiej s¹ czym szcze-
gólnym i wszyscy (ca³y wiat gojów) zas³u¿yli-
my sobie swym istnieniem na wybuchaj¹ce
wojny, poniewa¿ nie doæ kochamy jego plemiê.
Po czym zagrzmia³, ¿e nigdy nie zaznamy poko-
ju i niech tak bêdzie!.
Wygl¹da³o to na kolejn¹ kl¹twê rzucan¹ na
narody. A jeli kl¹twa wróci do nadawców? Prze-
cie¿ taka mo¿liwoæ istnieje. Narody mog¹
w koñcu straciæ cierpliwoæ do wynaturzeñ i wy-
paczeñ nienasyconych dorêczycieli, co rozgo-
rza³o ju¿ w wielu punktach globu.
Najwa¿niejsze z tego przes³ania nienawici
wydaje siê potwierdzenie udzia³u, czynnego zre-
szt¹, wspó³plemieñców rabbiego w zbrojnych
atakach na ludzkoæ.
Nie mo¿na powiedzieæ, ¿eby to wyst¹pienie
wiadczy³o o przys³owiowej talmudycznej m¹-
droci, poniewa¿ kraje zawiadowane przez
mniejszoæ ¿ydowsk¹, doprowadzone do zapa-
ci ekonomiczno-militarnej, mog¹ za¿¹daæ za-
doæuczynienia, a przede wszystkim zwrotu za-
grabionych maj¹tków, co by³oby i bêdzie dla
okupantów najboleniejsze, a jasnoæ wypowie-
dzi owego rabbiego po³o¿y³a kres udowadnia-
niu, bo, jak sam przyzna³, by³o to dzia³anie
celowe i tak bêdzie dalej
Mimo wszystko trudno sobie wyobraziæ, ¿e
miliardy ludzi ciesz¹ siê z danej im perspektywy.
Wystarczy popatrzeæ na kamikadze arabskich
i ju¿ nawiedzony rabbi ma odpowied, a nasz
Pan, Jezus Chrystus, Bóg Najwy¿szy nieba i zie-
mi, rzek³ do plemienia Izraela:
Wycie z ojca diab³a i po¿¹dliwoci ojca
waszego czyniæ chcecie, on ci by³ mê¿obójc¹ od
pocz¹tku i w prawdzie nie zosta³, bo w nim praw-
dy nie masz: gdy mówi k³amstwo, z swego w³a-
snego mówi, i¿ jest k³amc¹ i ojcem k³amstwa
Mój. 3,4; 1 Jan 3,8
Biblia wiêta, Wydawca: Brytyjskie i Zagra-
niczne Towarzystwo Biblijne, Warszawa 1959
Bo¿ena Szaniec
tzw. polskiej telawiwzji, poznaæ przy-
czyny wrzenia na wiecie. Okaza³o siê,
jak og³osi³ pewien rabin 24 XI 2003 w pónych
godzinach wieczornych, ¿e ca³y wiat pogr¹¿y
siê w chaosie i niespotykanych atakach terrory-
stycznych, znacznie bardziej nasilonych od obe-
cnych, z powodu braku odpowiednich zacho-
wañ gojów w stosunku do rasy ¿ydowskiej.
Trzeba przyznaæ, ¿e powia³o groz¹, bo rabbi
na tle wrzucanych do owiêcimskiego pieca
ludzkich szcz¹tków dysza³ nienawici¹. Przede
wszystkim do Stanów Zjednoczonych - które mi-
mo raportów o zagro¿eniu ¯ydów przez re¿im
Hitlera, sprawuj¹cego wówczas kanclerskie po-
winnoci w Niemczech, a popartego przez 95%
spo³eczeñstwa, nie bacz¹cemu na fakt, i¿ sam
wódz posiada³ znaczn¹ domieszkê krwi przela-
dowanych - nie udzieli³y im pomocy. Hitlerowi
zale¿a³o na kilku miliardach dolarów koniecz-
nych na prowadzenie ekspansji terytorialnych,
o co zwróci³ siê do bogatych ¯ydów amerykañ-
skich. A wiêc to przek³amanie wyklucza odpo-
wiedzialnoæ ca³ej Ameryki i reszty wiata. Gdy-
by upragnione pieni¹dze nadesz³y, wszyscy ¯y-
dzi mogliby spokojnie wyjechaæ do swych po-
bratymców zza Wielkiej Wody i losy wojny poto-
czy³yby siê inaczej. Powszechnie bowiem wia-
domo, ¿e obozy koncentracyjne na terenie Pol-
ski Niemcy zbudowali wy³¹cznie dla wyniszcze-
nia inteligencji polskiej i dopiero odmowa przy-
jêcia ca³ej masy biedoty ¿ydowskiej do Ameryki
przez wiatowy kaha³, co cile wi¹za³o siê z nie-
chêci¹ opró¿nienia skarbca ¿ydowskiej finansje-
ry na rzecz Hitlera, spowodowa³a koniecznoæ
ulokowania w nich zbytecznych wspó³braci. Wi-
daæ wiêc wyranie, ¿e jak zawsze o wszystkim
decydowa³y pieni¹dze i nie by³o mowy o niena-
wiciach rasowych, jeli wykluczymy plemien-
n¹.
Pod¹¿aj¹c szlakiem rozumowania rabbiego,
ka¿dy kraj sta³ siê odpowiedzialny za ten holo-
kaust, poniewa¿ mieræ innych narodowoci jest
nieistotna. Dotyczy to zw³aszcza Polski, w której
mimo przeladowañ w tamtym okrutnym cza-
sie, masowej eksterminacji Polaków w piecach
krematoryjnych, ³apankach, rozstrzeliwaniach
ulicznych, wieszaniu na rynkach, paleniu ca³ych
wsi i miast i przymusowych robotach na rzecz
okupanta, uratowano trzysta tysiêcy ¯ydów od
zag³ady. Jest to heroizm bez precedensu w ska-
li wiatowej, pomijaj¹c fakt, ¿e w dowód
wdziêcznoci ¯ydzi z NKWD i UB wymordowali
trzysta tysiêcy akowców! Polska do dzi nie
otrzyma³a od Niemiec i spadkobierców by³ego
Zwi¹zku Radzieckiego odszkodowañ za repara-
Rok 2003 nie przyniós³ Polsce specjalnych wydarzeñ wewnêtrznych, choæby w po-
staci wyborów ró¿nych szczebli. Na pierwszym miejscu uplasowa³o siê referendum
unijne, a nastêpnie przekrêty w SLD, afera Rywina, czystki w Samoobronie i wreszcie
wojna w Iraku, która dotyczy naszego kraju bezporednio. Inne sprawy - w tekcie.
czyt. str. 4-5
APEL DO RZ¥DU
I EPISKOPATU
Skoro ju¿ nalelimy siê w Unii, nie warto na
wstêpie popsuæ stosunki i zas³u¿yæ sobie na mia-
no krn¹brnych i upartych - taki obraz Polski i Po-
laków, by³by nieuzasadniony i niesprawiedliwy.
Maj¹c tê kwestiê na uwadze oraz kilka innych
proponujemy pewien kompromis, mo¿liwy dla
nas do przyjêcia i jak s¹dzimy tak¿e dla innych
krajów Unii w sprawie umieszczenia w preambu-
le Konstytucji Unii Europejskiej zapisu odwo³uj¹-
cego siê do tradycji chrzecijañskich, gdy¿ tak
ogólny zapis mo¿e faktycznie budziæ uzasadnio-
ne w¹tpliwoci wielu milionów mieszkañców Eu-
ropy. No bo niby o które tradycje chodzi?! O woj-
ny krzy¿owe i szaleñstwa konkwisty, o spory
i wojny miêdzy papiestwem i cesarstwem o inwe-
styturê, a mo¿e o dzia³anie inkwizycji?!
A gdyby tak wybraæ jedn¹ z g³ównych wartoci
chrzecijañskich i zamiast ogólne sformu³owania
zaproponowaæ wprowadzenie na przyk³ad zasa-
dy mi³oci bliniego wed³ug Ewangelii _ zapisa-
nej jednak w formie minimalnej - znanej w staro-
¿ytnoci od Indii poprzez Europê po Amerykê?!
NIE CZYÑ TEGO DRUGIEMU CO I DLA CIEBIE
BY£OBY SZKODLIWE I NIE MI£E GDYBY
KTO CI TAK CZYNI£
Przestrzeganie takiej zasady, z której mo¿na
wyprowadziæ ca³e prawo, zarówno karne jak i cy-
wilne - przyczyni³oby siê do harmonii w stosun-
kach spo³ecznych i miêdzypañstwowych, a tak¿e
pomiêdzy Kocio-
³em i krajem Unii.
Niniejszy apel podpi-
suj¹ Tadeusz Modze-
lewski, Leszek Bubel
oraz wielu cz³onków
i sympatyków Polskiej
Partii Narodowej.
Masoneria
w Polsce
To prawdziwie sensacyjna publikacja,
która wpad³a w nasze rêce. I choæ jej
autorzy zastrzegaj¹ sobie prawo do nie
ujawniania nazwisk to my to robimy
zgodnie z obowi¹zuj¹cym jeszcze
w Polsce prawem wolnoci publikacji
i wyra¿ania opinii. Nie ujawniamy taje-
mnicy pañstwowej, tylko legalnie (nie-
stety) dzia³aj¹ce organizacje, które
chc¹ byæ utajnione. Czego siê boj¹ i co
maj¹ do ukrycia?!
A co to jest uczciwoæ?
cd. na str. 3
Wszed³em do nowo otwartego sklepu elektronicznego wykoñczonego na wysoki po³ysk, maj¹c w rê-
ku Biuletyn Informacyjny PPN, który natychmiast zwróci³ uwagê jednego z nowych w³acicieli.
Gdy wyjani³em, ¿e powstaje nowa partia poli-
tyczna o charakterze narodowym, z nieukrywanym
zaciekawieniem zapyta³, kto jest jej za³o¿ycielem.
Gdy wymieni³em nazwisko Leszek Bubel, wykrzyk-
n¹³: znam tego cz³owieczka!. Czy¿by? A sk¹d?
- zapyta³em. Poniewa¿ nie odpowiedzia³, a rozmo-
wa zwróci³a uwagê innych osób, kontynuuj¹c po-
wiedzia³em, ¿e to kandydat na prezydenta RP, a tak
w ogóle to rzetelny i uczciwy cz³owiek. A co to jest
uczciwoæ? - us³ysza³em wypowiedziane z cha-
rakterystycznym akcentem i dopiero wtedy zorien-
towa³em siê, z kim mam do czynienia. Wyjani³em
wiêc, ¿e ta kwestia nie budzi naszych w¹tpliwoci,
a jeli kto nie wie, co to jest uczciwoæ - wystarczy
zajrzeæ do s³ownika jêzyka polskiego. £atwo mo¿-
na skojarzyæ to pytanie z pytaniem co to jest praw-
da?, zadawanym ju¿ coraz czêciej.
cd. na str. 6
Tow. Jerzy Jaskiernia - wielorêki bandyta
N
areszcie moglimy, dziêki uprzejmoci
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 2(174)
Okupacja, a nie wolnoæ
Wymowa faktów i liczb jest nieub³agana. Ogólna
liczba ¿o³nierzy wojsk okupacyjnych, którzy zginêli
od oficjalnego og³oszenia przez prezydenta Busha
zakoñczenia regularnych dzia³añ wojennych, wynio-
s³a ponad 250 zabitych. Jeszcze wiêcej ginie Irakij-
czyków. Tylko we wrzeniu, w rezultacie ró¿nych
strzelanin, w Bagdadzie zginê³o 518 irackich cywilów.
Trzech na piêciu Irakijczyków jest uzale¿nio-
nych od pomocy ¿ywnociowej. Do nadaj¹cej siê
do picia i zdrowotnie bezpiecznej wody ma do-
stêp (wed³ug ró¿nych ocen) zaledwie 50-60 proc.
ludnoci, wobec 85 proc. przed wojn¹. Z powodu
biegunki wywo³anej piciem zanieczyszczonej wo-
dy miesiêcznie umiera 5-7 tys. dzieci.
Ogó³em 25-milionowa ludnoæ Iraku posiadaj¹-
cego jedne z najwiêkszych na wiecie z³ó¿ ropy
naftowej ma do dyspozycji zaledwie 300 stacji
benzynowych.
re¿imu Saddama Husajna w Iraku znacznie wzros³a
liczba porwañ dzieci w celu uzyskania okupu. We-
d³ug brytyjskiego dziennika The Guardian
(15.10.2003), jest to spowodowane powstaniem
pró¿ni bezpieczeñstwa po rozsypaniu siê irackich
struktur si³owych. Oficjalna policja nie cieszy siê za-
ufaniem ludnoci z powodu kolaboracji z wojskami
okupacyjnymi. Przedstawiciel Bliskowschodniej Ra-
dy Kocio³ów Oliver Burch podkreli³, ¿e obecnoæ
si³ koalicyjnych nie tylko nie pomaga w zaprowa-
dzeniu porz¹dku w Iraku, ale wrêcz kryminalizuje
sytuacjê w kraju. Wzrost kidnapingu doprowadzi³
do sytuacji, ¿e blisko po³owa irackich dzieci nie jest
posy³ana do szko³y, z powodu lêku ich rodziców
przed porwaniem - podaje The Guardian.
Elektrycznoæ
Radio Deutsche Welle (14.10.2003) przytacza
opiniê niemieckich ekspertów, którzy jeszcze
mniej optymistycznie postrzegaj¹ warunki ¿ycia
w Iraku: Jak mo¿na pracowaæ w Iraku, skoro tu
nie ma ku temu ¿adnych warunków? Wbrew infor-
macjom podawanym przez Amerykanów, ¿e pro-
blem elektrycznoci zosta³ w Iraku praktycznie
rozwi¹zany, jest to rzadkie zjawisko nawet w wie-
lu miejscach Bagdadu. Obecnie pr¹d w³¹czany
jest na osiem godzin dziennie, a w ci¹gu pozosta-
³ego czasu pracuje nasz w³asny generator. Na
obrze¿ach miasta, szczególnie w ubogich rejo-
nach, elektrycznoæ jest pod³¹czana 2-3 godziny
dziennie, po czym wy³¹cza siê pr¹d ponownie -
informuje cytowany przez Deutsche Welle Ale-
ksander Kristof. Tragiczn¹ sytuacjê energetyczn¹
Iraku powiêkszaj¹ powtarzaj¹ce siê akty sabota-
¿u w elektrowniach wzd³u¿ ruroci¹gów naftowych.
Odbudowa ze zniszczeñ
£¹czny koszt odbudowy Iraku ocenia siê na
100 mld dolarów, z czego g³ówny uczestnik agre-
sji na to pañstwo - USA - maj¹ zap³aciæ 20,3 mld
dolarów. Rzecz w tym, ¿e kwota ta mo¿e realnie
ulec znacznemu zmniejszeniu. Amerykañskie
koncerny naftowe, podejmuj¹c siê roli odbudo-
wania irackiego przemys³u naftowego, nie czyni¹
tego bezinteresownie. S¹ w stanie praktycznie
przej¹æ nad nim pe³n¹ kontrolê ekonomiczn¹,
dzier¿awi¹c irackie pola naftowe na w³asnych, ko-
rzystnych dla siebie, paso¿ytniczych warun-
kach. Pozosta³e 80 mld dolarów Irak ma otrzy-
maæ od Japonii, Unii Europejskiej i pañstw arab-
skich. W ramach tej kwoty zamierza siê przezna-
czyæ po 2,1 mld dolarów na policjê i wojsko, 919
mln dolarów na s¹downictwo, 4,6 mld dolarów
na wodoci¹gi i urz¹dzenia sanitarne, 850 mln na
ochronê zdrowia, 470 mln na budownictwo mie-
szkaniowe, 835 mln na transport i ³¹cznoæ.
Ofiary
Mniej lub bardziej abstrakcyjne miliardowe
kwoty nie s¹ w stanie przes³oniæ ogromu tragedii,
jakiej dowiadcza wielu Irakijczyków w wyniku
amerykañsko-izraelskiego planu zmiany re¿imu
w Iraku. Independent zauwa¿a, ¿e sporód
ogólnej liczby ¿o³nierzy, którzy zginêli po oficjal-
nym zakoñczeniu wojny w Iraku, 207 przypad³o
na Amerykanów, a 20 na Brytyjczyków. Dla po-
równania, tylko we wrzeniu w rezultacie ró¿nych
strzelanin w Bagdadzie zginê³o 518 irackich cywi-
lów. W czasie dzia³añ wojennych ginê³o 6 ludzi na
miesi¹c. Wed³ug danych centralnej kostnicy
w Bagdadzie, w sierpniu liczba nag³ych mierci
osi¹gnê³a 872. W przesz³oci najwy¿szy wska-
nik gwa³townych zgonów wynosi³ 237 osób,
w tym w wyniku strzelaniny zginê³o du¿o mniej,
bo 21 Irakijczyków. Wobec obserwowanej kon-
solidacji irackiego podziemia nale¿y spodziewaæ
siê wzrostu liczby ofiar po obu stronach.
Yankee chc¹ ju¿ go home?
Tymczasem rozwój sytuacji wojennej w Iraku
wp³ywa coraz gorzej na morale ¿o³nierzy si³ oku-
pacyjnych, którzy zwyczajnie czuj¹ siê oszukani
przez w³asne rz¹dy. Podaj¹cy wyniki sonda¿u
przeprowadzonego wród amerykañskich ¿o³nie-
rzy w Iraku The Washington Post (gazeta finan-
sowana przez Pentagon) (16.10.2003) informuje,
¿e wielu z nich owiadczy³o, i¿ po zakoñczeniu
operacji w Iraku nie zamierzaj¹ przed³u¿aæ s³u¿by
w wojsku. 37 proc. ankietowanych ¿o³nierzy okre-
la wojskowe morale jako zupe³nie niskie, 27
proc. - jako wysokie, 37 proc. - rednie. 49 proc.
pytanych ¿o³nierzy nisko ocenia bojowe nastroje
swojego pododdzia³u, a tylko 16 proc. okrela je
jako wysokie.
B³êdne postrzeganie prywatyzacji jako uzupe³-
niaj¹cej niedobory w bud¿ecie pañstwa sprawi,
¿e wkrótce po zakoñczeniu procesu przekszta³-
ceñ w³asnociowych zostaniemy bez pieniêdzy
i z zarz¹dem nad strategicznymi sektorami go-
spodarki przeniesionym poza granice Polski
Przejadanie w³asnoci
W ci¹gu trzech najbli¿szych lat rz¹d zamie-
rza zakoñczyæ zasadnicze procesy prywatyza-
cyjne. Niemal rekordowe tempo prywatyzacji
nie mo¿e byæ jednak powodem do dumy. Pie-
ni¹dze za ju¿ sprzedane przedsiêbiorstwa zo-
sta³y skonsumowane, a w³adza nad strategicz-
nymi strefami naszej gospodarki trafi³a na rê-
ce zagranicznych inwestorów. Same prze-
kszta³cenia w³asnociowe, zamiast uporz¹d-
kowanego i stopniowego procesu zwiêksza-
nia w³asnoci prywatnej w gospodarce, przy-
pomina³y raczej wielk¹ improwizacjê.
Jeszcze tylko sprzeda¿ pozosta³ych w gestii
pañstwa strategicznych przedsiêbiorstw repre-
zentuj¹cych m.in. bran¿ê energetyczn¹, paliwow¹
oraz gazownictwo i bêdzie po wszystkim. Do
2006 r. rz¹d planuje zakoñczenie zasadniczych
procesów prywatyzacyjnych. W ci¹gu 16 lat trans-
formacji dokonamy przekszta³ceñ w³asnocio-
wych, które w innych krajach rozwiniêtych ci¹-
gnê³y siê przez kilkadziesi¹t lat i trwaj¹ nadal.
W europejskich pañstwach kapitalistycznych
zwiêkszanie siê sfery prywatnej w gospodarce
nastêpowa³o stopniowo. W krajach, gdzie zarz¹d
pañstwa nad gospodark¹ by³ s³abszy, mieszkañ-
cy mieli mo¿liwoæ wykazania siê przedsiêbior-
czoci¹, tworz¹c w³asne firmy od podstaw. Przez
dziesi¹tki lat funkcjonowania mog³y one okrzep-
n¹æ, zgromadziæ kapita³ i znaleæ swoje miejsce
na rynku. Mo¿liwoci takiej zostali jednak pozba-
wieni Polacy. Dowiadczeni podyktowan¹ przez
Sowietów gospodark¹ nakazowo-rozdzielcz¹ nie
bylimy w stanie wykszta³ciæ silnego, prywatnego
kapita³u. Funkcjonowa³a jedynie niewielka grupa
drobnych przedsiêbiorców, szykanowana czêsto
przez w³adzê, której nie uda³o siê usun¹æ. Na po-
cz¹tku lat 90., w obliczu odzyskania suwerenno-
ci sta³o siê jasne, ¿e nale¿y odejæ od gospodar-
ki centralnie planowanej. Budowanie systemu go-
spodarczego opartego o prywatn¹ w³asnoæ rea-
lizowano jednak w icie ekspresowym tempie.
Przy tak b³yskawicznym wypuszczaniu na prywa-
tyzacyjny rynek wielu firm nie mo¿na by³o uzy-
skaæ za nie dobrej ceny. Olbrzymia poda¿ niemal
z definicji stawia bowiem sprzedawcê w nieko-
rzystnej sytuacji w aspekcie uzyskania za sprze-
dany towar zadowalaj¹cej zap³aty. Ma³o kto jed-
nak zawraca³ sobie tym g³owê. Tempo prywatyza-
cji podporz¹dkowane zosta³o potrzebom finan-
sowania niedoboru w kolejnych bud¿etach pañ-
stwa. Pospiesznie wydawane decyzje poci¹ga³y
za sob¹ szereg zaniedbañ i nadu¿yæ, stwarzaj¹c
okazjê do pope³niania przestêpstw. Pogoñ za re-
alizacj¹ przychodów prywatyzacyjnych prowadzi-
³a niekiedy do patologicznych sytuacji, kiedy to
prywatyzowano przedsiêbiorstwa, sprzedaj¹c
je pañstwowym firmom z innych krajów.
Nie stworzono te¿ sprawnego mechanizmu
nadzoru w³acicielskiego nad przedsiêbiorstwami
przygotowywanymi do prywatyzacji. W efekcie
posady w radach nadzorczych i zarz¹dach tych
firm przypada³y ludziom zas³u¿onym dla rz¹dz¹-
cych partii lub kole¿ków, którzy chcieli spraw-
dziæ siê w biznesie.
Charakterystyczn¹ cech¹ przekszta³ceñ w³a-
snociowych w Polsce jest sposób rozdyspono-
wania rodków pochodz¹cych z prywatyzacji. Nie
zosta³y one bowiem przeznaczone na cele inwe-
stycyjne. Nie skierowano ich na modernizacjê
przedsiêbiorstw pañstwowych czy wspieranie
przedsiêbiorczoci, lecz trafi³y do bud¿etu pañ-
stwa. Z rz¹dowych danych wynika, ¿e a¿ 97 proc.
rodków zasili³o bud¿et pañstwa, a jedynie 3
proc. zosta³o przeznaczone na cele rozwojowe.
Fundusze ze sprzeda¿y pañstwowych przedsiê-
biorstw sz³y wiêc de facto na pokrycie deficytu
w pañstwowej kasie, a tym samym na plan pierw-
szy wysun¹³ siê bud¿etowy cel prywatyzacji. Cho-
cia¿, by zadowoliæ zw³aszcza gospodarczych li-
bera³ów, jako podstawowy powód przekszta³ceñ
w³asnociowych podano oddanie w³asnoci
w bardziej efektywne, prywatne zarz¹dzanie.
Charakterystyczne nie tylko dla polskiej prywa-
tyzacji, lecz równie¿ dla przekszta³ceñ w³asno-
ciowych w innych pañstwach by³ego bloku so-
cjalistycznego jest ukierunkowani prywatyzacji na
zasobne w kapita³ firmy zachodnioeuropejskie.
Wyj¹tkiem mo¿e byæ jedynie przypadek rosyjski,
gdzie maj¹tek pañstwowy trafi³ w rêce miejsco-
wych oligarchów. W efekcie takiego stanu rzeczy
prywatyzacja w Polsce uto¿samiana jest ze sprze-
da¿¹ przedsiêbiorstw zagranicznym firmom.
Przejmuj¹cym polskie firmy zagranicznym in-
westorom stwarzano czêsto lepsze warunki funk-
cjonowania, ni¿ mieli rodzimi przedsiêbiorcy.
W przesz³oci zachêcano wiêc potencjalnych na-
bywców polskich firm ró¿nego rodzaju ulgami
i zwolnieniami od p³acenia podatków. Jako argu-
ment uprzywilejowania zagranicznych inwesto-
rów podawano g³ównie potrzebê poniesienia
przez nich wysokich nak³adów na restrukturyza-
cjê polskich przedsiêbiorstw i koniecznoæ wdro-
¿enia nowych technologii, która mia³a przyjæ w³a-
nie z zagranicznymi inwestorami. Czy by³ to jed-
nak wystarczaj¹cy argument? Bez w¹tpienia mo¿-
na uznaæ, ¿e nasze przedsiêbiorstwa by³y techno-
logicznie zapónione. Warto jednak zwróciæ uwa-
gê na fakt, ¿e tak naprawdê inwestorzy kupowali
nie tylko sam budynek fabryki czy zak³adu z lini¹
produkcyjn¹, któr¹ trzeba zmodernizowaæ. Du¿o
wa¿niejszy z punktu widzenia przysz³ych zysków
jest dostêp do rynku zbytu. A ten w blisko 40-mi-
lionowym kraju, goni¹cym bogatsze i bardziej za-
awansowane w rozwoju gospodarki, jest napraw-
dê ogromny.
Problem przeniesienia za granicê centrum za-
rz¹dczo-decyzyjnego w strategicznych dla ca³ej
gospodarki dzia³ach jest niezwykle istotny. Szcze-
gólnie niepokoj¹ce, a nawet grone jest zdomino-
wanie przez kapita³ zagraniczny kluczowego dla
gospodarki sektora bankowego. Z danych Naro-
dowego Banku Polskiego wynika, i¿ fundusze
banków komercyjnych kontrolowanych przez in-
westorów zagranicznych stanowi³y na koniec
pierwszego pó³rocza br. a¿ 76,3 proc. funduszy
sektora bankowego. Banki z przewag¹ kapita³u
zagranicznego zgromadzi³y ponad 60 proc. de-
pozytów. Jeszcze wiêkszy, bo ponad 70-procen-
towy udzia³ mia³y w rynku kredytów. Dominuj¹ca
rola banków kontrolowanych przez inwestorów
zagranicznych w rynku kredytowym staje siê ju¿
obserwowan¹ barier¹ pozyskania rodków na
rozwój przez ³akn¹ce kapita³u polskie firmy.
Zdobywanie kapita³u
Trudno te¿ bêdzie zachêciæ zagraniczny kapita³
do kredytowania restrukturyzacji trudnych bran¿,
jak choæby górnictwo i rolnictwo czy po¿yczania
kapita³u na ró¿nego rodzaju mniej dochodowe,
lecz u¿yteczne spo³ecznie przedsiêwziêcia. Mo¿-
na siê natomiast spodziewaæ, ¿e bêd¹ one raczej
promowa³y pochodz¹cych z ich kraju us³ugodaw-
ców i producentów, z którymi wi¹¿e je wieloletnia
wspó³praca i udzielone ju¿ tym firmom kredyty
znacznej wartoci.
Trudnoci ze zdobyciem kapita³u przez nasze
firmy w bankach zarz¹dzanych przez zagranicz-
nych udzia³owców niekoniecznie jednak musz¹
byæ spowodowane wy³¹cznie odmienn¹ strategi¹
nowego w³aciciela czy wzglêdami politycznymi.
Z punktu widzenia centrum decyzyjnego zlokalizo-
wanego w Londynie czy Frankfurcie ocena wiary-
godnoci kredytowej polskich firm mo¿e wygl¹-
daæ bowiem zupe³nie inaczej ni¿ ta widziana z kra-
ju. Podobnej sytuacji dowiadczy³y ju¿ polskie fir-
my, wpadaj¹c niejako w pu³apkê globalizacji przy
okazji konsolidacji sektora bankowego w Polsce,
gdy banki regionalne by³y przejmowane przez
wiêksze podmioty. Dzia³aj¹ce w mniejszych orod-
kach banki doskonale zna³y gospodarcz¹ specy-
fikê regionu i funkcjonuj¹ce tam firmy. Dlatego na-
wet przedsiêbiorstwa dzia³aj¹ce na granicy wyp³a-
calnoci mog³y liczyæ na skredytowanie inwestycji.
Z punktu widzenia nowej centrali w Warszawie,
gdzie rozeznanie to nie by³o ju¿ tak wielkie, firma
taka stawa³a siê automatycznie niewiarygodnym
kredytobiorc¹. Po oddaniu zarz¹du nad polskimi
bankami zagranicznym inwestorom te centra de-
cyzyjne jeszcze bardziej oddal¹ siê od potencjal-
nych klientów. Po kilkunastu latach przekszta³ceñ
w³asnociowych zafundowalimy wiêc sobie
znacznie utrudniony dostêp do kapita³u.
B³êdne postrzeganie prywatyzacji jako uzupe³-
niaj¹cej niedobory w bud¿ecie pañstwa sprawi
natomiast, ¿e wkrótce po zakoñczeniu procesu
przekszta³ceñ w³asnociowych zostaniemy za-
równo bez pieniêdzy za sprzedane przedsiêbior-
stwa, jak i z zarz¹dem nad strategicznymi sekto-
rami gospodarki przeniesionym poza granice na-
szego kraju. A rz¹dz¹cym politykom najtrudniej
bêdzie chyba jednak przeboleæ, ¿e wyschnie ³a-
twe do czerpania ród³o rodków, którymi mo¿na
by ³ataæ kolejne dziury bud¿etowe.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik
Ropa i paliwo
Brytyjski dziennik Independent powiêci³
10.10.2003 swój artyku³ redakcyjny analizie zmia-
ny warunków ¿ycia w Iraku w ostatnim pó³roczu.
Oficjalnie benzyna jest tania i dostêpna, jednak
wielu u¿ytkowników samochodów musi liczyæ na
czarny rynek. Irackie petrochemie przerabiaj¹ zale-
dwie 1,25 mln bary³ek surowca w ci¹gu dnia, pod-
czas gdy przed wojn¹ - 2,4 mln bary³ek. Jak siê
ocenia, koszt przywrócenia poziomu przetwarzania
ropy naftowej na istniej¹cym przed embargiem
(1991 r.) poziomie 3,5 mln bary³ek dziennie wy-
niós³by 6,6 mld dolarów. Obecnie Irak codziennie
eksportuje 70 tys. bary³ek wobec 1,8 mln przed
agresj¹ USA i Wielkiej Brytanii na to pañstwo.
¯ywnoæ i woda
Obecnie trzech na piêciu Irakijczyków jest uza-
le¿nionych od pomocy ¿ywnociowej. Przed wtar-
gniêciem wojsk Saddama do Kuwejtu w 1990 r.
i wprowadzeniem sankcji ONZ Irak nale¿a³ do naj-
bardziej sytych krajów Bliskiego Wschodu. Wów-
czas staæ go by³o na import dwóch trzecich nie-
zbêdnej ¿ywnoci.
Przed agresj¹ USA czyst¹ wodê mog³o piæ od-
powiednio 85 proc. mieszkañców Iraku. Obecnie
tymczasowa administracja deklaruje przeznacze-
nie 2,8 mld dolarów na budowê nowego systemu
wodoci¹gów, co mia³oby zabezpieczyæ zaopa-
trzenie w czyst¹ wodê 90 proc. ludnoci. Jednak-
¿e niedawno szef tymczasowej administracji ame-
rykañskiej Paul Bremer zapewnia³ dziennikarzy,
¿e w Iraku uda³o siê praktycznie w pe³ni odbudo-
waæ system wodoci¹gów. Tymczasem wed³ug
cytowanych przez radio Deutsche Welle
(14.10.2003) niemieckich ekspertów, zajmuj¹cych
siê problemami zaopatrzenia w wodê - nie spo-
sób mówiæ o powa¿nym poprawieniu siê sytuacji.
Aby przez [irackie] wodoci¹gi mog³a p³yn¹æ
czysta woda, nale¿y odbudowaæ zniszczone
oczyszczalnie wody. Jest to problem, który da³o-
by siê zrealizowaæ za minimum 5 lat i to w warun-
kach wielomiliardowych inwestycji. Wypowiada-
j¹c podobne owiadczenia Bremer kieruje siê -
moim zdaniem - celami czysto propagandowymi
- owiadczy³ cytowany przez niemieck¹ rozg³o-
niê Aleksander Kristof. Wed³ug Independenta,
biologicznie bezpieczna i nadaj¹ca siê do spo¿y-
cia woda jest obecnie dostêpna dla jedynie 60
proc. ludnoci. Niemieccy eksperci oceniaj¹, ¿e
zdatn¹ do picia wodê pije zaledwie po³owa Irakij-
czyków. W ci¹gu ostatnich miesiêcy wiêksza
czêæ nieoczyszczonych odpadów w Bagdadzie
jest zrzucana bezporednio do Tygrysu, a na po-
³udniu - do Eufratu. W takich warunkach ludnoæ
jest zmuszona piæ i przygotowywaæ ¿ywnoæ ko-
rzystaj¹c z wody z niedopuszczalnie wysok¹ za-
wartoci¹ bakterii - alarmuje Kristof.
Dzieci gin¹ i umieraj¹
Deutsche Welle podaje, ¿e co miesi¹c umiera 5-
7 tysiêcy dzieci w wyniku zatruæ spowodowanych
piciem nieoczyszczonej wody. Na domiar z³ego sy-
stem ochrony zdrowia znajduje siê w Iraku w op³a-
kanym stanie. Istniej¹ce zniecierpliwienie Irakijczy-
ków, oczekiwanie na szybk¹ zmianê na lepsze -
czêsto nijak siê nie ma do realnej oceny sytuacji.
Dlatego niezbêdne jest w pierwszej kolejnoci za-
troszczenie siê o to, by co miesi¹c nie umiera³o
z powodu biegunki 5 tysiêcy dzieci, by stworzono
warunki dla zaspokojenia najbardziej elementar-
nych ludzkich potrzeb. Dopiero potem mo¿na zaj¹æ
siê na powa¿nie budowaniem demokratycznych
stosunków - t³umaczy Aleksander Kristof.
Obroñcy praw cz³owieka twierdz¹, ¿e po upadku
Waldemar Moszkowski
Nasz Dziennik
PO PRZECZYT
Nr 2(174)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
Masoneria w Polsce
Z ró¿nych
stron wiata
Zastrzega siê wszelkie prawa,
w szczególnoci prawo powielania
i rozpowszechniania. Dzie³o b¹d
jego czêæ nie mog¹ byæ reprodu-
kowane bez pisemnej zgody w ja-
kiejkolwiek formie (w jakikolwiek
sposób powielane i rozpowszech-
niane).
Zgodnie z uchwa³¹ 29/12 Konwen-
cji Rotary International z 1929 roku
informator ten mo¿e byæ dorêczany
tylko tym osobom, które s¹ cz³onka-
mi Klubu Rotary. Zatem ka¿dy Rota-
rianin jest zobowi¹zany do tego,
aby unikaæ i uniemo¿liwiaæ nadu¿y-
wania tego wykazu.
Uprasza siê o zwrócenie uwagi na
to, aby Pañstwa zu¿yty egzemplarz
zosta³ dok³adnie zniszczony tak, by
egzemplarz ten nie dosta³ siê w nie-
powo³ane rêce.
CEL DZIA£ALNOCI KLUBÓW
ROTARY
Celem dzia³alnoci Klubów Rotary - jest
wspieranie i umacnianie idea³u s³u¿by, jako
podstawy godnych i wartociowych przedsiê-
wziêæ, a w szczególnoci wspieranie i umac-
nianie:
Po pierwsze
: rozwoju bezporednich kon-
taktów miêdzyludzkich jako mo¿liwoci niesie-
nia pomocy;
Po drugie
: wysokich standardów etycz-
nych w dzia³alnoci zawodowej i w ramach za-
wodów; uznania wszelkiej pracy u¿ytecznej
oraz nobilitowania zawodu wykonywanego
przez ka¿dego Rotarianina - jako mo¿liwoci
s³u¿enia spo³eczeñstwu;
Po trzecie
: stosowanie idea³u s³u¿by przez
ka¿dego Rotarianina w ¿yciu osobistym, za-
wodowym i spo³ecznym;
Po czwarte
: propagowanie zrozumienia
miêdzynarodowego, dobrej woli i pokoju po-
przez wiatow¹ wspólnotê osób o ró¿nych za-
wodach, po³¹czonych idea³em s³u¿by.
Tolerancja po
postsowiecku!
Ostatnio w prasie litewskiej wybuch³ stra-
szliwy skandal: zdarzy³a siê nies³ychana
zbrodnia - czterej pos³owie sejmu Litwy z³o-
¿yli wizytê na Bia³orusi i spotkali siê w Miñsku
ze swymi kolegami z tamtejszego parlamen-
tu. Uj, jaki brak zmys³u politycznego i odpo-
wiedzialnoci! Co na to powiedz¹ sowieccy
towarzysze, przepraszam, amerykañscy pa-
nowie! Nasi starsi bracia! Przecie¿ to takie
prawicowe (lewicowe?) odchylenie od linii
generalnej! Zdrada interesów miêdzynaro-
dowego proletariatu, przepraszam, kapita³u!
Jak oni mogli pojechaæ do kraju, w którym
panoszy siê faszystowska dyktatura! Gdzie
prosty lud jest tak wyzyskiwany! Gdzie jest
a¿ 3,2-procentowe bezrobocie i w ogóle nikt
nie szuka zatrudnienia za granic¹, a pracuje
we w³asnym kraju. Jechaæ do pañstwa,
z którego wyrzucono spekulanck¹ fundacjê
Sorosa! Hañba, po trzykroæ hañba pos³om li-
tewskiego parlamentu, którzy, podobnie jak
niedawno kilku pos³ów sejmu polskiego, wa-
¿yli siê przekroczyæ ¿elazn¹ kurtynê, zawie-
szon¹ przez Amerykanów i ich lokajów miê-
dzy Litw¹, Polsk¹, a ich s¹siadem, z którym
przez pó³ tysi¹ca lat tworzylimy jedno pañ-
stwo - wspóln¹ Rzeczpospolit¹! Co za zbro-
dnia!
Natomiast prezydentowi Rolandowi Paksa-
sowi, który rozpocz¹³ by³ czystkê w skorum-
powanych s³u¿bach specjalnych i kaza³ przy-
wo³aæ do porz¹dku swych abramowiczów,
chodorkowskich i bieriezowskich zafun-
dowano - jak przewidywalimy na tych ³a-
mach - potworny skandal polityczny. Byli
KGB-owcy, którzy po czêci nadal kieruj¹
bezpiek¹, a po czêci zostali biznesmenami
i kontroluj¹ ogromne bogactwa, trzymaj¹
sztamê i w ¿adnym kraju postsowieckim nie
pozwol¹, by kto im dmucha³ w zupê.
Megalomania
W najnowszych podrêcznikach ukraiñskich
z historii dla szkó³ rednich czytamy za auto-
rem Kobyliuchem, ¿e wyraz Ukraina zna-
czy mniej wiêcej okraina, kresy otaczaj¹ce
rdzeñ pañstwa. Tak te¿ istotnie powsta³a w jê-
zyku polskim ta nazwa, gdy¿ panowie polscy
uwa¿ali w XVI-XVII wieku, ¿e Ukraina to rze-
czywicie tylko okraina Polski. I siê - jak siê
ostatnio okaza³o - mylili. Oto bowiem histo-
ryk kijowski pisze, i¿ wyraz Ukraina istnia³
jeszcze w sanskrycie przed kilkoma tysi¹ca-
mi lat, a znaczy³ ogromne, potê¿ne pañ-
stwo. Przy okazji okaza³o siê te¿, ¿e san-
skryt to nic innego jak dawna wersja jêzyka
ukraiñskiego
Im dalej, tym wiêkszy apetyt. Okazuje siê,
¿e tryzub ukraiñski by³ znany ju¿ przed 12 ty-
si¹cami lat, a w okresie miêdzy V a VI wie-
kiem naszej ery istnia³o gigantyczne ukraiñ-
skie supermocarstwo, zajmuj¹ce terytorium
od Gangesu do Renu. W³anie ono podbi³o
Egipt w okresie 40-36 r. p. n. e. i ustanowi³o
w nim praukraiñsk¹ kulturê
I dopiero w okresie ostatnich trzystu lat
fiñsko-tatarska Moskwa zniszczy³a Ukrainê,
wykorzeni³a idea³y jej wielkiej kultury, pope³-
niaj¹c najwiêksze w skali wiatowej ludobój-
stwo. Przy czym walkê narodu ukraiñskiego
o sw¹ wolnoæ udaremnia³a te¿ za¿ydzia³a,
g³upia szlachta polska.
Taki jest oficjalny punkt widzenia szkolnej
historiografii ukraiñskiej na swe dzieje. Cieka-
we, co mog³aby na to powiedzieæ oficjalna hi-
storiografia polska.
Zgodnie z krzewion¹ przez ni¹ mikroma-
ni¹ musia³aby uznaæ prawdziwoæ tamtej-
szych twierdzeñ. Prawd¹ bowiem jest
wszystko, co mówi, ¿e Polacy to durnie, ¿e
Polska nie ma racji istnienia jako osobne
pañstwo i koniecznie musi byæ inkorporowa-
na do jakiej wiêkszej ca³oci.
doc. dr Jan Ciechanowicz
ROTARY CLUB BYDGOSZCZ
Zagnie¿d¿ony: RC Falsterbo/Vellinge
(Szwecja); Charter: 04.1993 32 cz³onków
ZARZ¥D 1997/98 Prezydent:
Leszek Bart-
kowiak;
Wiceprezydent
: Wojciech Szmyt-
kowski;
Prezydent Elekt
: W³odzimierz So-
becki;
Past Prezydent
: Mariusz Marczak;
Sekretarz
: Andrzej Buczkowski;
Skarbnik
:
Tadeusz Targoñski;
Gospodarz Klubu
:
Krzysztof Krykiewicz;
Paul Harris Fellows
:
brak;
Cz³onkowie honorowi
: brak;
Past
prezydenci
: 1993/94 W³odzimierz Giziñski,
1994/95 Krzysztof Kopyciñski, 1995/96 Zyg-
munt Mackiewicz,
Kluby partnerskie
: brak
danych
CZ£ONKOWIE
:
BARTKOWIAK
Leszek
Andrzej (
Development, Kominbud
),
BUCZKOWSKI
Andrzej (
Handel odzie¿¹
),
BRZEZICKI
Marian (
Automatization
),
CHASÊCKI
Andrzej (
Urz¹d Ochrony Kon-
kurencji i Konsumentów
),
DULCET
An-
drzej (
Paliwa
),
FIGAS
Maciej (
Muzyka
),
GI-
ZIÑSKI
W³odzis³aw (
Psychiatria
),
HEROLD
Józef (
Wydawca gazety
),
HOLKA
Micha³
(
Architektura
)
, JAKUBOWSKI
Marek (
Fi-
lozofia
)
, JANKOWIAK
Marek (
Dziennikar-
stwo
),
JUNDZI££
Wies³aw (
Chirurgia
),
KO-
PYCIÑSKI
Krzysztof (
Doradztwo bizneso-
we
),
KOTLÊGA
Jerzy (
Akcesoria samo-
chodowe
),
KRUPSKI
Edmund (
Geodezja
),
KRYKIEWICZ
Jerzy (
Handel tkaninami
),
KRYKIEWICZ
Krzysztof (
Handlowiec
),
KULPA
Konrad (
Adwokatura
),
KUSZ
Wal-
demar (
Materia³y budowlane
),
LUDWI-
KOWSKI
Grzegorz (
Andrology
),
MACHAJ
Janusz (
Hotelarstwo
),
MACKIEWICZ
Zyg-
munt (
Nauki medyczne
),
MARCZAK
Ma-
riusz (
Weterynaria
),
NAWRA
Stanis³aw
(
Produkcja video-film
),
PODHORECKI
Andrzej (
Chemia
),
ROBAKOWSKI
Bogu-
mi³ (
Non-ferrous foundry
),
SOBECKI
W³o-
dzimierz (
In¿ynier elektryk
),
STOPPEL
Jan
(
Stylista
),
SZYMAÑSKI
Andrzej (
Piekar-
stwo
),
SZMYTKOWSKI
Wojciech (
Mary-
narka handlowa
),
TARGOÑSKI
Tadeusz
(
Mechanika
),
TRAWIÑSKI
Sylwiusz (
Dru-
karstwo
)
ROTARY CLUB CZÊSTOCHOWA
Zagnie¿d¿ony przez: RC £ód; Charter:
07.11.1996 32 cz³onków;
ZARZ¥D 1997/98
Prezydent
: Ryszard Misztalski;
Wiceprezy-
dent
: Marian £akomy, Jacek Lupa;
Prezy-
dent Elekt
: Jan Pilarczyk;
Past Prezydent
:
brak danych;
Sekretarz
: Jerzy Stêpieñ;
Skarbnik
: Jan Olczyk;
Stra¿nik god³a
:
Henryk Wydmuch;
Cz³onek
: Janusz Ko³o-
dziejski;
Paul Harris Fellows
: brak,
Cz³on-
kowie honorowi
: brak;
Past Prezydenci
:
brak;
Kluby partnerskie
: RC Landskrona
(Szwecja), RC £ód, RC Katowice
CZ£ONKOWIE
:
BIEÑ
January (
Szkol-
nictwo
),
BYCZKOWSKI
Stanis³aw (
Dyrek-
tor
),
DUMANA
Przemys³aw (
Prawo podat-
kowe
),
JANKOWSKI
Teofil (
Stra¿ po¿ar-
na, komendant
),
JANICZEK
Roman
(
Szkolnictwo
),
JARZEMSKI
Marian (
Ma-
larstwo
),
JAR¯A
Seweryn (
Wydzia³ Me-
chaniczny
),
KAMIERCZAK
Grzegorz
(
Konstrukcje budowlane
),
KO£ODZIEJ-
SKI
Janusz (Administracja),
KOÑ
Wac³aw
(
In¿yniering
),
KOZERA
Ireneusz (
Funda-
cja kultury
), KRYSIAK Jerzy (
Prawo kar-
ne
),
KULESZA
Marek (
Szkolnictwo
),
LU-
PA
Jacek (
Doradztwo rolnicze
),
£AKOMY
Marian (
Przemys³ metalurgiczny
),
MI-
SZTALSKI
Ryszard (
Prawo handlowe
)
,
M£YNARCZYK
Tadeusz (
Restaurator-
stwo
),
MOCZARSKI
Dariusz (
Przetwór-
stwo miêsne
),
MZYK
Edmund (
Hodowla
),
OLCZYK
Jan (
Budownictwo mieszkanio-
we
),
PIEKARSKI
Marek (
Urz¹d Wojewódz-
ki), PILARCZYK
Jan (
Szkolnictwo
)
, RO-
USSEU
Marek (
Handel wyrobami che-
micznymi
)
, RUSEK
Andrzej (
Szkolnictwo
)
,
S£ABIKOWSKI
Andrzej (
Ginekologia
)
,
STÊPIEÑ
Jerzy (
Budownictwo
)
, SZCZU-
KA
Ryszard (
Spó³dzielnia mieszkaniowa
)
,
SZCZYPKA
Franciszek (
Browarnictwo
)
,
SZOPA
Janusz (
Szkolnictwo
)
, TOBIJAÑ-
KI
Janusz (
Organizacja sportu
),
WITKOW-
SKI
Maciej (
Import wyrobów metalo-
wych
)
, WYDMUCH
Henryk (
Budownictwo
)
ROTARY CLUB ELBL¥G
Zagnie¿d¿ony przez: RC Olsztyn, RC
Hammenhög, RC Simrishamn, RC Tomelilla,
RC Ronneby; Charter: 04.11.1993, 26 cz³on-
ków
ZARZ¥D 1997/98 Prezydent
: Pawe³
Kasperczak;
Wiceprezydent:
Jan Zaborow-
ski;
Prezydent Elekt
: Zdzis³aw Witt;
Past
Prezydent
: Henryk Mi³osz
; Sekretarz
: Ma-
ciej Tokarczyk;
Skarbnik
: W³adys³aw Bra-
chun;
Stra¿nik god³a
: Zenon Reszka;
Cz³o-
nek
: Ryszard S³awiñski;
Cz³onek
: Jerzy Bo-
leski;
Paul Harris Fellows
: brak;
Cz³onko-
wie Honorowi
: brak;
Past Prezydenci
:
1993/94 Witold Werner, 1994/95 Marek Bru-
zdowski, 1995/96 Tadeusz Kaszczyc;
Kluby
Partnerskie
: brak;
CZ£ONKOWIE
:
BARTO-
SIK
Lechos³aw (
Browarnictwo
)
, BOLESKI
Jerzy (
Produkcja soków pitnych
)
, BRA-
CHUN
W³adys³aw (
Transport
)
, DRAGAN
Stanis³aw (
Telekomunikacja
)
, FIODORO-
WICZ
Ryszard (
Ksiêgowoæ
)
, HAJDUKO-
NIS
Piotr (
Rolnictwo
)
, JAREMCZYK
Edward Janusz (
Ochrona rodowiska
)
, JE-
ZIERSKI
S³awomir (
Samorz¹d Lokalny
)
,
KASPERCZYK
Pawe³ (
Dziennikarstwo
)
,
KASZCZYC
Tadeusz (
Energetyka miej-
ska
)
, KUBACKI
Eugeniusz (
Przetwórstwo
spo¿ywcze
)
, LACH
Janusz (
Weterynaria
)
,
MI£OSZ
Henryk (
Szkolnictwo wy¿sze
)
,
NOWAK
Janusz (
Budownictwo
)
, NOWAK
Rados³aw (
Stomatologia
)
, PO£CHOWSKI
Jerzy (
Farmacja
)
, RESZKA
Zenon (
Kupiec-
two
)
, ROLEK
Zbigniew (Budownictwo rol-
ne), SADOCHA S³awomir (
Ksiêgowoæ
)
,
S£AWIÑSKI
Ryszard (
Geodezja
)
, STOJEK
Andrzej (
Budownictwo
)
, WIERCZYÑSKI
Andrzej (
Prawo
)
, TOKARCZYK
Maciej (
La-
ryngologia
)
, WITT
Zdzis³aw (
Handel Nieru-
chomociami
),
WYSZYÑSKI
Les³aw (
Ga-
stronomia
)
, ZABOROWSKI
Jan (
Szkolnic-
two
)
.
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
ród³o: Polska - Dystrykt 2230
Rejestr adresowy 1997/1998
Rotary International
c.d.n.
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 2(174)
Z ró¿nych
stron wiata
WSPOMINKI PO ROKU
Sprzedali swoich
Prasa niemiecka ostatnio donosi, ¿e w pro-
cesie symbolicznej likwidacji muru berliñskie-
go i jednoczenia - przedtem sztucznie podzie-
lonych przez okupantów - Niemiec dosz³o do
przejêcia przez wywiad amerykañski informacji
o 290 tysi¹cach agentów Stasi, dzia³aj¹cych na
terenie RFN. Te supertajne dane zosta³y po-
cz¹tkowo zdobyte nielegalnie przez genera³ów
sowieckiego KGB od s³u¿b specjalnych NRD,
a potem odsprzedane dla CIA. Wówczas te¿
kilkudziesiêciu najwy¿szych rang¹ przywódców
GRU i KGB zosta³o zwerbowanych przez wy-
wiad amerykañski i dotychczas ponoæ dostar-
czaj¹ do USA supertajn¹ informacjê z Rosji. Jak
siê okaza³o, agentami Stasi w zachodnich
Niemczech byli nie tylko wp³ywowi politycy i dy-
plomaci tego pañstwa, ale te¿ liczni intelektua-
lici, demokraci, dysydenci i tzw. obroñcy
praw cz³owieka. Wród nich znalaz³ siê m.in.
Guenter Walraff, autor poczytnych ksi¹¿ek,
które dotychczas ukazywa³y siê w prawie czter-
dziestu krajach w ogólnym nak³adzie ponad 15
mln egzemplarzy. Mia³ pseudo agenturalne
Wagner. Sowieccy genera³owie bez zmru¿e-
nia oka sprzedali sw¹ agenturê Amerykanom,
jak siê wydaje, za bardzo niewygórowan¹ kwo-
tê. Poszli zreszt¹ w lady Gorbaczowa, który
równie¿ za garæ srebrników sprzeda³ Ericha
Honeckera, swego najwierniejszego towarzy-
sza w budowaniu komunizmu.
Twardy orzech
S¹ kraje, które z lokajskim zapa³em i gorli-
woci¹ samoponi¿aj¹ siê przed jedynym su-
permocarstwem wiata i wys³uguj¹ siê mu jak
mog¹. A¿ hadko patrzeæ! Nie nale¿y do ich
grona rz¹dzona tward¹ rêk¹ Koreañska Repu-
blika Ludowo-Demokratyczna, pañstwo niedu-
¿e, licz¹ce tylko 22 mln ludnoci, co w porów-
naniu z 290-milionowymi USA daje proporcjê
jednoznaczn¹. A jednak to pañstwo nie daje
siê ani zaszanta¿owaæ politycznie, ani udusiæ
ekonomicznie, mimo ¿e Stany Zjednoczone od
wielu lat usi³uj¹ zd³awiæ je blokad¹ gospodar-
czo-handlow¹. Dlaczego jednak nie zastosuj¹
wobec skonookich niepokornych przemocy
wojskowej, tak jak uczyni³y to w Iraku? Wyda-
je siê, ¿e po prostu siê boj¹, m.in. dlatego, ¿e
maj¹ w Korei Po³udniowej prawie pó³milionow¹
armiê okupacyjn¹ i nie chc¹ nara¿aæ jej na uni-
cestwienie.
A by³oby ono nieuchronne w ci¹gu pierw-
szych 48 godzin dzia³añ wojennych. KRLD bo-
wiem posiada grony potencja³ militarny. Jest
po USA i Rosji trzecim w skali wiatowej posia-
daczem broni chemicznej (fosgen, adamit, sa-
rin i in.). Na potencja³ rakietowy Korei Pó³noc-
nej sk³ada siê 750 rakiet balistycznych, w tym
zdolne do przenoszenia ³adunków na odle-
g³oæ ponad 6 tysiêcy kilometrów.
Roczne wydatki wojskowe KRLD wynosz¹ 5,1
mld dolarów, czyli 31 procent bud¿etu. W sta³ej
gotowoci bojowej jest utrzymywana doskonale
wyszkolona armia, licz¹ca 1,14 mln ¿o³nierzy
(pi¹te miejsce w skali wiatowej). W razie po-
trzeby w ci¹gu kilku dni mo¿e byæ powo³anych
pod broñ dalszych 7,45 mln rezerwistów. Korea
Pó³nocna ma 3.800 czo³gów, 2.270 bojowych
wozów opancerzonych, 11.200 jednostek artyle-
rii, 430 okrêtów, 50 ³odzi podwodnych. W lotnic-
twie tego pañstwa s³u¿y 103 tysi¹ce osób, do
dyspozycji których jest 1.700 samolotów bojo-
wych, w tym 90 bombowców, jak te¿ ponadto
310 bojowych mig³owców.
Jest to potencja³ tak grony, ¿e w razie jego
uruchomienia - a co do tego przywództwo
KRLD niezdecydowaniem nie grzeszy - USA
i Japonia ponios³yby tak przera¿aj¹ce straty, ¿e
gra w ¿adnym razie nie by³aby warta wiec.
Mo¿e wiêc zastosuj¹ taktykê przekupstwa do-
wódców, zadania punktowych ciosów atomo-
wych? Pierwsza na razie nie daje skutków, dru-
ga poci¹gnê³aby za sob¹ natychmiastowy atak
odwetowy na miasta amerykañskie i japoñskie
z zastosowaniem broni masowego ra¿enia.
doc. dr Jan Ciechanowicz
Unia ponad wszystko
Unijny cyrk uczyni³ z Polaków miêso armat-
nie zmielone w maszynkach do miêsa, obs³u-
giwanych przez niezliczon¹ paletê propagan-
dzistów mniejszego i wiêkszego kalibru. Zwy-
ciêstwo patriotów by³o praktycznie niemo¿li-
we, jaki efekt móg³by przynieæ bojkot refe-
rendum, a prounijna sieczka zala³a wszystkie
publiczne i prywatne miejsca i media (sam wi-
dzia³em prounijny plakat w wychodku na sta-
cji PKP).
Zawiod³a Samoobrona nie domagaj¹c siê
publicznego czasu antenowego, prowadz¹c
kampaniê ma³o dynamiczn¹ i pozbawion¹
osobowoci. Królowa³ wy³¹cznie Lepper, a to
stanowczo za ma³o. Podobnie zachowa³a siê
Liga Polskich Rodzin nie wydaj¹c ni grosza
na publiczn¹ kampaniê w pañstwowych i pry-
watnych mediach elektronicznych, do czego
mia³a prawo. Prawo i Sprawiedliwoæ opowia-
da³o bzdury o budowaniu silnej Polski w Unii
Europejskiej i dopiero póniej przesz³a im nie-
co mi³oæ do Brukseli. PO, PSL i inna drobni-
ca gromko powiedzia³a tak - i w ten sposób
los unijnego referendum zosta³ przes¹dzony.
Oczywicie to samo powiedzia³ SLD.
Niestety, dla zwolenników UE okaza³a siê
ona zbiorowiskiem marnych kombinatorów
i zwyk³ych oszustów. Pod koniec roku de fac-
to zmieniono traktat akcesyjny, co dok³adnie
przewidywali wrogowie Brukseli. Unionici za-
grozili Polsce ca³¹ harmoni¹ grób, spowodo-
wanych nieprzejednanym stanowiskiem eki-
py Millera w kwestii konstytucji europejskiej
i zapisów nicejskich. Szczegó³y pewnie wszy-
scy ogólnie znaj¹ - wystawili nas do wiatru
szybko i bezbolenie. Np. rolnicy zobacz¹ ca-
³oæ dodatków za jakie 10 lat, a polska ¿yw-
noæ mo¿e byæ objêta embargiem. Nie
wspomnê ju¿, ¿e 60 procent polskich mle-
czarñ i zak³adów masarskich nie spe³nia ko-
smicznych norm brukselskich. To ruina pol-
skiego rolnictwa! Tak zwany opór Millera jest
pewnie zwyk³¹ zas³on¹ dymn¹, poniewa¿ wej-
cie do UE jest dla tego rz¹du spraw¹ ¿ycia
i mierci.*
SLD - zmiana warty?
Notowania SLD lec¹ na pysk od pocz¹tku
roku, a¿ osi¹gnê³y w niektórych rankingach
2-3 miejsce (mniej znana Polska Grupa Ba-
dawcza daje SLD 14 proc. g³osów, co prawda
w wyborach do parlamentu europejskiego,
lecz wskazuje to na tragiczn¹ dla Sojuszu ten-
dencjê spadkow¹). Tak niska pozycja neoko-
munistów jest wypadkow¹ ich koszmarnego
roku - niezliczonych afer, w tym ostatnio tzw.
jednorêkich bandytów. Na to na³o¿y³a siê
fatalna polityka gospodarcza i przewidywany,
dramatyczny dla prostego cz³owieka, plan
Hausnera. SLD nie obroni pewnie w³adzy, ale
liczy na unijne synekury i jakie pieni¹dze na
wal¹c¹ siê polsk¹ gospodarkê. Acz tutaj mo-
¿e dojæ do niemi³ego nieporozumienia, albo-
wiem to UE pragnie zarobiæ na nas. Po co im
go³odupcy? Tworzy siê twardy rdzeñ Unii
z Niemcami i Francj¹ na czele, kto ma zamiar
ci¹gn¹æ za sob¹ te wszystkie puste wagony
nowych cz³onków? My zreszt¹ chcemy rz¹-
dziæ siê sami, bo Polacy samodzielnie siê wy-
¿ywi¹. Millera ze spó³k¹ niech utrzymuje Bru-
ksela.
Do w³adzy z oddali idzie kolejny strach na
wróble, Platform¹ Obywatelsk¹ zwany. Jest to
po prostu reanimowany sojusz AWS-UW,
który w sferze ekonomii ma jeszcze bardziej
radykalne pogl¹dy liberalne od SLD. Platfor-
miarze skrytykowali Hausnera za zbytni¹
ostro¿noæ! PO to te¿ niez³y pakunek z afera-
mi i afera³kami. Jej prominentni cz³onkowie s¹
znani z warszawskiej afery mostowej i ogólnie
tworz¹ w stolicy towarzyski uk³ad ekonomicz-
no-handlowy, niby to legalny, lecz mocno w¹t-
pliwy moralnie. PO w Warszawie to klasyczna
sitwa wzajemnych interesów, je¿eli tak maj¹
w³adaæ ca³ym krajem, to trzeba siê ewakuo-
waæ, byle dalej. Polacy padn¹ z g³odu.
Rywin i inni
Zwi¹zek z powy¿szym towarzystwem ma
rozdmuchana afera Rywina. Wybuch³a jako
nieszkodliwy w zasadzie temat ogórkowy
i sta³a siê bomb¹, któr¹ pod³o¿ono pod rz¹d.
Co dziwnego, nie Rywin jest tutaj g³ównym
bohaterem, lecz Michnik i jego gwardia z Ga-
zety Wyborczej. Rywin robi w ca³ej aferze
wra¿enie osoby przypadkowej, któr¹ wyko-
rzysta³y na froncie media prywatne i pañstwo-
we. Kto tu mataczy, ale niekoniecznie p.
Wanda Jakubowska, lecz np. nie potrafi¹ca
skleciæ logicznego zdania pani Rapaczyñska.
Dla niez³ego zamieszania niebagatelne zna-
czenie posiadaj¹ p. Rokita i Ziobro - wykreo-
wani w prywatnych mediach na anio³y spra-
wiedliwoci. Taki pan Ziobro dorobi³ siê przy-
domku ziobro Adama, tak oddanie broni³ in-
teresów Michnika przed komisj¹. Rokita jest
sprytniejszy, zachowuje pozory obiektywizmu,
a przy okazji maksymalnie reklamuje siê
w mediach. Robi to ju¿ maj¹c na widoku przy-
sz³e premierostwo.
W kraju jest sto bardziej finansowo atrak-
cyjnych afer, ale media wybra³y w³anie tê
jedn¹. Rozwi¹zanie Rywingate ginie w g¹-
szczu ciemnych interesów i uk³adów. Wykre-
owanie Michnika, Rokity i Ziobry na ostatnich
sprawiedliwych tr¹ci marnym dowcipem. Ci
panowie, ka¿dy na w³asnym poletku, walcz¹
o osobist¹ w³adzê i wp³ywy, które to SLD ju¿
ma. I na tym polega ich w¹tpliwa uczciwoæ.
Samemu Rywinowi pewnie siê nic nie stanie.
Kruk kurkowi oka nie wykole - za Rywin ode-
gra³ rolê zawleczki przy granacie, co by³o na
korzyæ prywatnym mediom. Czujê odrazê
do SLD, lecz jeszcze wiêksz¹ do michnikow-
szczyzny, która chce podporz¹dkowaæ szefo-
wi kolejne p³aszczyzny wp³ywów z TV jako
per³ê w koronie. TV-Michnik? To najgorsze ze
wszystkiego.
Samoobrona i nie tylko
Tak pe³na wyborczych nadziei Samoobrona
okaza³a siê kolosem na glinianych nogach
Leppera. Jego ugrupowanie rozpad³o siê de
facto na kilka grup i grupek, a on sam wybra³
wojenn¹ cie¿kê wodza ma³ego plemienia In-
dian, który fabrykuje kolejnych, jeszcze mniej-
szych wodzów od siebie samego. To ciekawe
zjawisko psychologiczno-socjologiczne, nie
przybieraj¹ce w polskiej polityce takich roz-
miarów jak w partii Andrzeja P.
Mocny i liczny klub parlamentarny Samoo-
brony zjecha³ liczbowo obok PSL-u i wodza
Jêdrzeja czeka powa¿ny dylemat w kwestii ³a-
panek na przysz³¹ kadencjê. Podobno ma wy-
mieniæ nieomal ca³y sk³ad swego klubu i sk¹d
wzi¹æ nowych ludzi? Wyborcy nie bêd¹ drugi
raz tak naiwni, a i z ³apankami mo¿e byæ du-
¿o gorzej. Wpisowe kandydackie do parla-
mentu ma wynosiæ 500 tysiêcy z³otych - deli-
kwent w wypadku opuszczenia klubu musi ty-
le wybuliæ. Lepperowi zmieni siê front politycz-
ny, czyni to czêsto, a ty bêdziesz trwa³ przy
wodzu z obawy przed utrat¹ gotówki. Gdzie tu
choæby gram ideowoci?
Samoobrona nie zrobi³a nic dla szarego
cz³owieka, za plany by³y wielkie. Kaskady ga-
dania o poprawie losu zwyk³ego Polaka zde-
rzy³y siê z murem niemo¿noci i skrajnego
braku kompetencji. Zamiast odnowy mielimy
czystki, tamowe odbieranie immunitetów,
ma³e aferki i wielkie wiñstwa - w ostateczno-
ci powsta³a partia-wydmuszka. Twór bez pro-
gramu, ludzkiego potencja³u na jakim pozio-
mie moralno-ideowym i sam Lepper w roli Sa-
moobrony. To dzisiaj partia bez zaplecza ma-
terialnego i duchowego. Wydmuszka z wy-
siorbanym przez pazernych dzia³aczy ¿ó³t-
kiem i bia³kiem. Jaka mo¿e czekaæ j¹ przy-
sz³oæ - ozdoby choinkowej w jarmarcznym
gucie? Ten rok zdemaskowa³ nicoæ Samoo-
brony ostatecznie.
Z kolei Liga Polskich Rodzin nadal stacza
siê w liberalizm, co uroczycie og³osi³ na ³a-
mach Gazety Wyborczej Roman Giertych.
On i kole¿eñstwo maj¹ zamiar zdobyæ poli-
tyczne salony Strasburga i byæ tam zbioro-
wym Konradem Wallenrodem bij¹cym siê
o polskie interesy. Praktyka uczy, i¿ pañstwo
eurodeputowani bardziej dbaj¹ o w³asne in-
teresy i walcz¹ o lepsz¹ przysz³oæ material-
n¹ wy³¹cznie dla siebie. Dlaczego z LPR ma
byæ inaczej? Tegoroczny Kongres Ligi,
podobnie jak w Samoobronie, pachnia³ din-
tojr¹ i czystkami. Pozbywano siê doæ bez-
pardonowo dzia³aczy zwi¹zanych z obozem
ojca Rydzyka i Toka Macierewicza. Widocz-
nie jest to zwyczaj sta³y na polskiej scenie
politycznej - czystki organizuje tak¿e Platfor-
ma Obywatelska i pomniejsze ugrupowania.
Sama LPR jest niby antyunijna, ale bior¹c
pod uwagê jedynie bol¹czki materialne naro-
du. Europejska duchowoæ i historia, zagro-
¿ona przez euroglobalistów, jako ma³o Ligê
wzrusza, a Samoobrony to ju¿ wcale.
LPR demonstruje denerwuj¹c¹ niemra-
woæ i s³aby potencja³ ludzki, szczególnie na
prowincji. Panuje tam g³ównie splajtowany
zaci¹g z ROP-u i ZChN. Wêdrówki tych akty-
wistów w³asnych karier przyprawi³yby o ból
g³owy samego Marco Polo. Liga to formacja
liberalno-narodowa, co na kszta³t Sojuszu
Narodowego z W³och, który ostatnio kaja³ siê
ustami wicepremiera Gianfranco Finiego
w Izraelu za winy swej ojczyzny wzglêdem
¯ydów. Swoj¹ drog¹ Mussolini uratowa³ wiel-
k¹ iloæ spo³ecznoci ¿ydowskiej, a wielu
z nich pe³ni³o wysokie funkcje w Narodowej
Partii Faszystowskiej. Póniej koryto siê
urwa³o i ³apê na W³oszech po³o¿y³y hitlerow-
skie Niemcy. Sam Mussolini zosta³ praktycz-
nie internowany i pe³ni³ rolê marionetki w rê-
kach Hitlera. Wreszcie duce rozstrzelali ko-
munici, pastwi¹c siê nastêpnie nad zw³oka-
mi ³agodnego, nomen omen, dyktatora. Trak-
towanie kwestii ¿ydowskiej przez Romana
Giertycha przypomina Finiego i jest czysto
lewicowo-liberalne. To Polsce dobrze nie
wró¿y.
Giertych junior zbytnio pokocha³ salony:
ubiera siê salonowo, mówi salonowo, salo-
nowo te¿ traktuje politykê. Sam LPR to taki
salon, a tylko z³e media - przewa¿nie lewi fa-
natycy z Nie i tym podobni - robi¹ z nich
kleryka³ów i szowinistów. Prawdziwy Ruch
Narodowy jest dynamiczny, nie przytakuje
wrogom. W zasadzie ma³o w nim salonu, bo
w Polsce zbyt wiele fabryk zamieniono w ru-
inê, aby bawiæ siê z niszczycielami w salono-
we ¿ycie. Roman Giertych ³adnie wygl¹da
w telewizji, prawi mora³y red. Olejnik z Ze-
tki, ale w tym wszystkim jest daleko od twar-
dej walki narodowców. System go udomowi³
i teraz wymaga, ¿eby s³u¿y³ mu na tylnych
³apkach. Z nami im tak ³atwo nie pójdzie.
Na koniec sekwencji partyjnej kilka s³ów
o Polskim Stronnictwie Ludowym. Po wyjciu
z koalicji z SLD wydawa³o siê, ¿e ludowcom
bêdzie lepiej. Acz marne rz¹dy Jaros³awa Ka-
linowskiego, odchodzenie pos³ów, afery fi-
nansowe i nijakoæ ideowa postawi³y PSL na
skraju przepaci. Do tego ludowcy nie otrzy-
mali zwrotu funduszy wyborczych, co mo¿e
skoñczyæ siê pospolitym bankructwem. Noto-
wania PSL wynosz¹ 5-6 procent. Jaki ratu-
nek stanowi propozycja z LPR, która chce
z ludowcami jakiej formy sojuszu. Jedno jest
pewne - czas silnego i obrotowego Stronnic-
twa ch³opskiego bezpowrotnie (?) min¹³.
Przywódcy zbytnio uwierzyli w swoj¹ nie-
zbêdnoæ, tymczasem SLD rz¹dzi samo, Sa-
moobrona i Platforma niekiedy mu pomagaj¹,
popyt na niezale¿ne PSL jako nie wystêpuje.
Czy¿by droga Unii Wolnoci - wyeliminowa-
nia z rynku, bo znalaz³o siê nowe rozdanie?
P³akaæ po PSL bêdzie niewielu, trochê akty-
wu powiatowo-gminnego, gdzie Stronnictwo
zachowa³o jeszcze pewne wp³ywy i liga, która
poprzez Stronnictwo Narodowe (senioralne)
zawsze darzy³a PSL dziwn¹ sympati¹. Lu-
dowcy wchodzili w ró¿norakie sojusze, za-
wsze jednak lewicowe, maj¹c narodowców
PO PRZECZYT
Nr 2(174)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
sem syjonizmu. Jak zwykle nie-
zdecydowana jest LPR, nie po-
pieraj¹ca niby agresji, lecz je-
dynie na skutek kruczków pra-
wnych (tak jakby na wojnie
kto przejmowa³ siê takowymi
drobiazgami, acz Roman Gier-
tych wykorzysta³ rzeczone
kruczki do dzielenia w³osa na
czworo). To ca³a polityka Ligi -
amerykanizm nieco przefiltro-
wany, ale szczery. Wybryki Sa-
moobrony z transparentami
w Sejmie s¹ malownicze, jed-
nak¿e nie przynosz¹ przeciw-
nikom wojny ¿adnej pomocy. Kiedy Lepper
mia³ okazjê jechaæ do Iraku (przed wojn¹),
wykorzysta³ byle pretekst (sprzeciw Berma-
na-Borowskiego), narobi³ medialnego wrza-
sku i zosta³ w domu. Bohdan Porêba jako
pojecha³ i nikt mu g³owy nie urwa³. Taki jest
w³anie Lepper - du¿o dymu, gdy za docho-
dzi do strza³u, s³ychaæ wy³¹cznie huk - kula
nie wypada. B³azeñstwo i za grosz odpowie-
dzialnoci za s³owa oraz czyny. Takich prze-
ciwników Ameryka kocha i nawet do siebie
zaprasza, zapraszaj¹ zreszt¹ sami amerykañ-
scy ¯ydzi. Dla kogo gra Lepper?
Na arenie miêdzynarodowej stalimy siê
os³em trojañskim Stanów Zjednoczonych, ale
tak¿e Izraela, co jest ju¿ zwyk³¹ g³upot¹. Bush
junior rozpali³ na nowo Bliski Wschód, pozwa-
laj¹c sobie na takie wybryki z najsilniejsz¹ ar-
mi¹ wiata, lecz i niestabiln¹ opini¹ publiczn¹.
Europa mo¿e zap³aciæ za imperialne mrzonki
tego kowboja wzmo¿onym terroryzmem is-
lamskim i akcjami grup propalestyñskich. Pol-
ska poprzez obecnoæ militarn¹ w Iraku po-
strzegana jest jako si³a antypalestyñska i an-
tyarabska (Zachód widzi siê z Bliskiego
Wschodu nieco inaczej). Poza aspektami mo-
ralnymi grozi nam to prawdziwym terrory-
zmem, przed którym s³u¿by specjalne de fac-
to sk³adaj¹ broñ, chocia¿ mówi¹ co innego.
W Polsce ka¿dy gmach publiczny mo¿na spo-
kojnie (?) wysadziæ w powietrze. Niedawno
dziennikarze wnieli na najwy¿szy taras Pa³a-
cu Kultury i nauki dziwnie wygl¹daj¹cy baga¿.
Przez kilka godzin nikt na nikogo nie zwróci³
uwagi. O czym my wiêc mówimy? Wylecimy
w powietrze w ka¿dej chwili. Ameryka nas nie
obroni, tak jak nie obroni³a Turcji (a dzia³a tam
jeszcze wietny Mosad). Sytuacja siê pogor-
szy, gdy na polskiej ziemi stan¹ bazy USA.
Tyle narobilimy kolonialn¹ wojenk¹ z Irakiem
- atakowanie tego pañstwa w obronie War-
szawy by³o absurdem. Nie wró¿y to Polakom
nic dobrego.
Oda
najg³oniej
odê do radoci
piewano Stalinowi
w Unii Europejskiej
jest to co najwy¿ej
oda do chichotu
czy hymnem globalistów
bêdzie
aria ze miechem?
w niejakiej pogardzie. To nie czasy Witosa
i porozumieñ z Narodow¹ demokracj¹, dzi-
siejsze PSL nabra³o zbytnio lewicowych nale-
cia³oci. Lecz to ju¿ problem LPR i jej wiary-
godnoci. Nas to ma³o obchodzi.
Atakujemy Irak w obronie
Warszawy?
Agresja na Irak przynios³a zaognienie sto-
sunków miêdzynarodowych i wiele niewin-
nych ofiar. S¹ to ofiary swych rz¹dów, ponie-
wa¿ partyzantka irakijska ma prawo walczyæ
z okupantami. Komu to trzeba janiej t³uma-
czyæ ni¿ Polakom, których przodkowie pro-
wadzili podobne batalie przez setki lat? Tak,
strzelali zza wêg³a, podk³adali ³adunki wybu-
chowe, dokonywali zamachów na okupacyj-
nych ¿o³nierzy, urzêdników i kolaborantów.
To samo robi¹ Irakijczycy i ich sojusznicy
z innych krajów, a polskojêzyczne media
grzmi¹ o terrorystach. Podkopuj¹ nasz¹ hi-
storiê, bo terrorystami byli wed³ug tej logi-
ki bojownicy AK i NSZ, ochotnicy Powstania
1863 roku z Francji i W³och i wszyscy party-
zanci oraz powstañcy, którzy chcieli zrzuciæ
obce jarzmo z polskich karków. Dla Amery-
kanów wojny napastnicze stanowi¹ chleb
powszedni, ale my niszczymy moralny fun-
dament swych dziejów. Jestemy najemni-
kami obcego najazdu.
Okupujemy Irak, a Irakijczycy nigdy nie napa-
dali na nasz kraj. Wprost przeciwnie - obustron-
ne kontakty zawsze by³y miêdzy nami wzorowe.
Kiedy jeszcze USA dozbraja³y Saddama i uwa-
¿a³y go za zaporê wobec teokratycznego Iranu,
tak¿e Polacy stawiali na irackiej ziemi fabryki
i wytyczali autostrady. Po przepêdzeniu dyktato-
ra gospodarka jest w ruinie, ludzie boj¹ siê wy-
chodziæ na ulicê, a kobiety s¹ gwa³cone w zau³-
kach miast - rzecz niepodobna wczeniej. Hu-
sajn mia³ tward¹ rêkê, lecz prosty cz³owiek móg³
¿yæ w jego krainie bez obaw. Póniej przysz³o
embargo ONZ, z powodu braku lekarstw umie-
ra³y masowo dzieci, za pañstwo pogr¹¿y³o siê
w bezdennym chaosie. Nawet kwestia Kuwejtu
jest zak³amana. To skrawek Iraku zagrabiony
przez angielskich kolonizatorów i ich sztuczny
twór. Gdyby Stanom Zjednoczonym kto za-
garn¹³ tak¹ Alabamê, z pewnoci¹ biedniejsz¹
od Kuwejtu - czy Amerykanie siedzieliby cicho?
Taka to jest moralnoæ Kalego. Dlaczego niby
my zostalimy jego wspólnikami? To pytanie do
biskupa G³ódzia, dzielnego genera³a operet-
kowej armii, który wystêpuje w TV w progra-
mach o charakterze kabaretowym. Kto tu plami
mundur?
Na ca³ej awanturze tracimy równie¿ finanso-
wo, poniewa¿ Amerykanie nie maj¹ zamiaru
respektowaæ naszych interesów w Iraku. Mu-
simy te¿ samodzielnie p³aciæ za uzbrojenie,
przerzut i logistykê kolonialnych wojsk. Skoro
to amerykañska awantura, niech przynajmniej
za ni¹ p³ac¹. Jak na razie Polak udaj¹cy siê do
USA musi mieæ wizê, traktuj¹ go niczym opry-
szka, a do kontroli musia³ zdj¹æ buty sam wiel-
ki marsza³ek Longin Pastusiak. Jest to w koñ-
cu (niestety) przedstawiciel Pañstwa Polskie-
go wysokiego szczebla i takowe ekscesy by-
wa³y niekiedy powodem wypowiedzenia woj-
ny. My tymczasem pozostajemy wzorowymi
sojusznikami - acz kasztany z tego biznesu
wyci¹gaj¹ tylko Amerykanie. Niedobrze siê ro-
bi na taki serwilizm! Nawet Sowieci nie kazali
w Moskwie zdejmowaæ butów oficjalnym i nie-
oficjalnym delegacjom PRL.
Do amerykañskiego rydwanu z ochot¹
przyczepi³ siê tandem PO-PiS-u (Kaczyñscy,
Tuski i spó³ka) - dwie si³y w jednej, uprawiaj¹-
ce nad Wis³¹ amerykanizm podlany gêsto so-
Kto
zaplute kar³y reakcji
zgni³ego Zachodu
kto to krzycza³?
Dom Europa
w Domu Europa
nie ma dla nas miejsca
na salonach
nasi obecni przedstawiciele
w parlamencie
Unii Europejskiej
Pojednanie w prawdzie
Jedyn¹ drog¹
do pojednania
jest dociekanie
prawdy - mówiono
o Jedwabnem.
przyjmuj¹ nas
w sieni
bo to jest miejsce
dla s³u¿by
tutaj
wydaj¹ nam polecenia
pochwal¹
albo zgani¹
wyp³ac¹ ¿o³d
Có¿ to jest prawda?
- zapyta³ IPN
umy³ rêce
i wyda³ Jedwabne
¯ydom
i ka¿¹ wracaæ
na ¿ycie
do czworaków
naszej ojczyzny
Stanis³aw ¯urek
Antysemityzm potêpiony
w niemieckim spo³eczeñstwie narastaj¹
nastroje antysemickie. Uprzedzenia anty-
¿ydowskie nie dotycz¹ ju¿ wy³¹cznie rodowisk
neonazistowskich. Antysemityzm wkroczy³ na
polityczne salony. Bezporednim powodem
specjalnej debaty Bundestagu na temat antyse-
mityzmu by³o niedawne przemówienie deputo-
wanego CDU Martina Hohmanna, który porów-
na³ zbrodnie bolszewików pochodzenia ¿ydow-
skiego do zbrodni nazistowskich. Szczególne
zaniepokojenie wywo³uje przenoszenie siê
uprzedzeñ anty¿ydowskich ze rodowisk neo-
nazistowskich czy skrajnej prawicy do rodka
spo³eczeñstwa. Zwróci³ na to uwagê przewo-
dnicz¹cy Bundestagu Wolfgang Thierse.
Deputowana ugrupowania Zielonych Claudia
Roth jest przekonana, ¿e antysemickie wypo-
wiedzi by³ego wicekanclerza Jürgena Möllema-
na oraz Martina Hohmanna wiadcz¹, i¿ anty-
semityzm wkroczy³ tak¿e na polityczne salony.
Zdaniem Roth celem takich wypowiedzi jest
próba relatywizacji niemieckiej odpowiedzial-
noci za zbrodnie nazizmu.
Podawano wiele przyk³adów antysemityzmu,
np. podpalenie przez jednego z niemieckich
pracowników ONZ drzwi s¹siada ¯yda, czy
odmowê wpuszczenia do restauracji w Mona-
chium wnuczki zamordowanego premiera Izra-
ela Icchaka Rabina z uzasadnieniem: dla ¯y-
dów drzwi s¹ zamkniête. Burmistrz jednego
z miast odmówi³ udzia³u w ods³oniêciu pomni-
ka ofiar nazizmu, twierdz¹c, ¿e nie bêdzie ucze-
stniczy³ w industrializacji holokaustu.
Spora czêæ debaty powiêcona by³a zjawi-
sku tzw. nowego antysemityzmu, a wiêc ten-
dencyjnej krytyki pañstwa ¿ydowskiego, która
nasili³a siê po wybuchu powstania palestyñ-
skiego w 2000 roku. Wielu deputowanych jest
zdania, ¿e tego rodzaju krytyka jest tak¿e rod-
kiem s³u¿¹cym relatywizacji historycznej od-
powiedzialnoci Niemców. Przewa¿a³ pogl¹d,
¿e krytyka Izraela jest nie tylko dopuszczalna,
ale i konieczna, jednak pod warunkiem równo-
czesnego potêpienia samobójczych ataków
terrorystycznych. Jedn¹ z form nowego anty-
semityzmu jest, zdaniem Volkera Becka z Zie-
lonych, tendencja do uto¿samiania wszystkich
¯ydów z pañstwem ¿ydowskim i jego w³adza-
mi. Izrael wystêpuje tu jako zbiorowy ¯yd.
Podkrelano tak¿e, ¿e nie mo¿na obarczaæ
pokoleñ Niemców win¹ za holokaust, ale spo-
czywa na nich i spoczywaæ bêdzie odpowie-
dzialnoæ za to, by nic podobnego nie wydarzy-
³o siê w przysz³oci.
* * *
Ten rok by³ niby spokojny, ale zapowiada
wiele ciekawych wydarzeñ w przysz³oci. Czy
Polska w 2004 roku znajdzie siê w unijnych
strukturach nowoczesnego ko³chozu? Czy
sprzedamy w³asne dusze za u³udê mamony?
Sytuacja wygl¹da raczej beznadziejnie, lecz
prawda jest po naszej stronie i nigdy nie z³o-
¿ymy broni. Istniej¹ce partie sprzedaj¹ Pol-
skê, trzeba je doprowadziæ do upadku. Czy-
telnik tygodnika Tylko Polska wie, co mo¿e
byæ ratunkiem. Grupa pokojowych wojowni-
ków, którzy powo³ali Polsk¹ Partiê Narodow¹.
Walczcie, czytajcie nasz¹ prasê, przekonujcie
rodaków, wstêpujcie w szeregi PPN i wierzcie
w zwyciêstwo! Nie mamy innego wyjcia.
Robert Larkowski
___________________________
* - W swej analizie z premedytacj¹ pomin¹-
³em kwestiê nieumieszczenia w preambule tak
zwanej konstytucji europejskiej chrzecijañ-
stwa. Ca³a ta nieszczêsna konstytucja to wy-
mys³ masonów, lewaków i libera³ów - wstêp do
zglobalizowanego superpañstwa bez zasad
moralnych, religii i normalnych obyczajów.
Umieszczanie w niej chrzecijañstwa - bez
wzglêdu na formê - kompromituje nasz¹ wiarê
i jest kwiatkiem do ko¿ucha Bestii. Nale¿y zboj-
kotowaæ tê konstytucjê, wybory do tzw. parla-
mentu europejskiego i wszelkie wspó³czesne
kszta³ty chorego organizmu UE. Utrzymujmy
stosunki z wolnymi narodami i krajami, global-
ne twory nie powinny nas interesowaæ. Musimy
z nimi walczyæ, a nie do nich wstêpowaæ!
P. JEN.
Rzeczpospolita
prenumerata TP
n
prenumerata TP
n
prenumerata
pó³roczna - 26 numerów po 3 z³ - 78 z³, roczna - 52 numery po 3 z³ - 156 z³
Pieni¹dze nale¿y wysy³aæ zwyk³ym przekazem pocztowym na adres: Wydawnictwo
Narodowe, ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa, tel. 0-604-088-838. Na odwrocie
blankietu nale¿y podaæ za jaki okres jest prenumerata i na jaki adres pocztowy nale¿y j¹
wysy³aæ.
prenumerata TP
n
prenumerata TP
n
prenumerata
PO PRZECZYT
D
eputowani Bundestagu s¹ zdania, ¿e
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl