nr11-04, Tylko Polska, nr01-04

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
MORDERCY BOGA
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
GAZETA
NARODOWA
Nr 11(183)/2004 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
11.03. - 17.03.2004
tygodnik
ROK VII
Podzwonne dla Iraku
Z
bójecka napaæ
na Irak zakoñczy-
³a siê ostatecznie
blama¿em. Jeszcze
przed atakiem wiadomo
by³o, ¿e Amerykanie
dobieraj¹ preteksty dla
usprawiedliwienia swo-
jej agresji (por.: moje
art. w T.P. w nr.
12/2002 i 4/2003), by
zaspokoiæ ambicje i ro-
szczenia syjonistów,
a wiêc nie tylko pañ-
stwa Izrael, ale ca³ego
wiatowego ¿ydostwa
z Izraelem-bis w USA.
O prawdziwej przyczy-
nie agresji wiedzieli tylko znawcy problemu,
wiêkszoæ - tak¿e massmediów - s¹dzi³a, ¿e cho-
dzi o ropê naftow¹. Kontrolowanie pañstw bli-
skowschodnich pod tym wzglêdem nie wymaga
wojny. USIzrael radzi sobie z tym przy pomocy
chwytów ekonomiczno-politycznych: hossy, bes-
sy, kredytowego uzale¿nienia potentatów, sank-
cji ekonomicznych, inwestycji, uniedostêpniania
nowoczesnych technologii etc. Naprawdê cho-
dzi³o o ziemiê dla ¯ydów. Jak udowodni³y
póniejsze wydarzenia, ¿ydo-amerykañski mo-
loch mia³ o wiele szerszy apetyt ni¿ tylko na Irak.
To, ¿e Sharon domaga³ siê od USA pójcia za
ciosem i uderzenia na Syriê oraz Iran, to nie by-
³a improwizacja, lecz niew¹tpliwie domaganie siê
realizacji wczeniejszych porozumieñ. By³a to -
na szczêcie nieudana - próba ekspansji Izraela
w imiê stworzenia Wielkiego Izraela z ziem, które
nigdy ¿ydowskie nie by³y, a jednoczenie za³a-
twienia kwestii palestyñskiej poprzez banicjê au-
tochtonów. I tu widzimy, jak wiele znaczy jednak
opinia wiatowa - wielkie, masowe protesty na
ca³ym wiecie, potêpienie USA, które skompro-
mitowa³y siê nie mog¹c udowodniæ zagro¿enia,
które jakoby zmusi³o je do napaci na Irak, i wy-
sz³y na cynicznego blagiera i rozbójnika.
Historia powtarza siê, co zauwa¿yli ju¿ staro-
¿ytni. Mo¿na by i dzi u¿yæ jêzyka z komuni-
stycznego demobilu: Rêce precz od Wietna-
mu (Iraku i Palestyny), Amerykanie do domu,
Skoñczyæ brudn¹ wojnê itd.
Od pocz¹tku by³a to nietypowa wojna. Walka
bezporednia usta³a w sposób nienaturalny, bo
nad podziw zaciêty spór w Basrze i ró¿nych
punktach terenowych z nag³a usta³, tu¿ przed
atakiem aliantów na Bagdad, a po ci¹gniêciu
we wrzeniu ub.r. opublikowalimy seriê
zdjêæ z filmu Pasja, póniej wielokrot-
nie opisuj¹c ¿ydowskie nagonki. Firma wy-
daj¹ca T.P. prowadzi³a nawet negocjacje ce-
lem zakupu jego praw dystrybucyjnych na
Polskê, bowiem inne firmy wyspecjalizowa-
ne w tej dziedzinie siê z tym oci¹ga³y. To, ¿e
film wszed³ na ekrany i to we w³aciwym cza-
sie, dowodzi, ¿e szowinistyczne wiatowe ¿y-
dostwo dominuj¹ce m.in. w mediach, ale
i w przemyle filmowym, tak naprawdê dale-
kie jest od kontroli wszystkiego, co siê na
ziemskim padole dzieje. Ta sytuacja pokazu-
je, jak tworz¹ mity o swojej wszechw³adnej
potêdze, bowiem po raz kolejny okazali siê
bezradni. A maj¹ siê naprawdê czego baæ.
Od posoborowych zmian modernistyczny Ko-
ció³ katolicki unika³ g³oszenia prawdy, kto
i dlaczego ZAMORDOWA£ BOGA JEZUSA
CHRYSTUSA. Teraz setki milionów ludzi na
ca³ym wiecie obejrz¹ ich zbrodniê bogobój-
stwa. Medialna burza wokó³ filmu przywróci
pamiêæ, kim by³ i kim jest naród dobrany,
boj¹cy siê przede wszystkim prawdy. I obym
by³ dobrym prorokiem, ¿e mog¹ w oczach po-
zosta³ych narodów ponieæ straty, których nie
bêd¹ ju¿ w stanie odrobiæ. Oby.
Leszek Bubel
Zdjêcie roku - Mê¿czyzna z czteroletnim synem w obozie dla jeñców wojennych w
Nad¿afie w Iraku.
przez Amerykanów dodatkowych kontyngentów.
By³a to kapitulacja strategiczna lub wymuszona
przez dominuj¹c¹ frakcjê obroñców, bo Irakij-
czycy mogli - i pierwotnie zamierzali - broniæ siê
d³ugo i krwawo. Niew¹tpliwie s³uszna, bo dla
presti¿u Amerykanie gotowi byli potraktowaæ
stolicê tego pañstwa jak Sodomê i Gomorê;
wczeniej czy póniej zosta³yby tylko zgliszcza,
runê³yby nie tylko pa³ace Husajna, ale i zre-
konstruowane zabytki babiloñskie, nieoszaco-
wany kulturalny kapita³ ca³ej ludzkoci.
cd. na str. 8
PS
Zbieramy materia³y o tym, co siê wokó³ filmu
dzieje i w jednym z najbli¿szych numerów opu-
blikujemy ich najciekawsze fragmenty.
PIELGRZYMKA PPN DO KATYNIA
16.04-19.04.2004
Przedsiêbiorstwo Turystyczno - Us³ugowe
ul. Stawowa 11/3, 40-095 Katowice
tel. / fax. 0-32 258 99 36, tel. 0-32 781 79 27
maja@maja.travel.pl
wypoczynkowy NKWD. 4 lub 5 kwietnia 1940
roku dokonano pierwszych rozstrzeliwañ jeñ-
ców polskich z obozu w Kozielsku. 28 lipca 2000
roku otwarto i powiêcono Polski Cmentarz Wo-
jenny, na którym w szeciu mogi³ach zbioro-
wych i dwu generalskich spoczywa 4412 ofice-
rów WP.
Smoleñsk
- jedno z najstarszych miast rosyj-
skich. O wielowiekowych tradycjach miasta
wiadczy wiele zabytków. Najstarsz¹ zachowa-
n¹ budowl¹ jest sobór w. Piotra i Paw³a z XII
wieku. Warto odwiedziæ równie¿ sobór Uspieñ-
ski oraz dwa monastyry - Troicki i Wozniesieñski.
O dawnej potêdze miasta wiadcz¹ tak¿e frag-
menty zachowanych murów obronnych.
cd. na str. 13
Katyñ
- las katyñski zwany uroczyskiem Kozie
Góry le¿y po obu brzegach Dniepru, na dziesiê-
ciokilometrowym odcinku od Gniezdowa do wsi
Katyñ. W koñcu lat 20. zlokalizowano tu orodek
Rejwach w interesie
Mo¿e on racjê ma, ale on jest moser - mówi
o Boles³awie Szenicerze warszawiak pocho-
dzenia ¿ydowskiego. Moser to ¯yd, który do-
nosi na ¯ydów. Nazwanie tak kogo jest najgor-
sz¹ zniewag¹. - Ja nie donoszê, tylko broniê
naszego ¿ydowskiego dziedzictwa, które oni
chc¹ jak najszybciej wyprzedaæ i pieni¹dze wy-
s³aæ do Ameryki - t³umaczy siê Szenicer.
Oni to Gmina Wyznaniowa ¯ydowska
z siedzib¹ w Warszawie, jej dzia³acze i pracow-
nicy. Gmina, zgodnie z ustaw¹ z 1997 roku,
odzyskuje mienie przedwojennych gmin ¿y-
dowskich i - jak twierdzi Szenicer - wyprzeda-
je je na potêgê. Co siê dzieje z pieniêdzmi - nie
wiadomo.
W obronie narodowej w³asnoci
Nie rzucim ziemi, sk¹d nasz ród
Szczytowym konfliktem wspó³czesnej
Europy jest dzi problem agrarny. To
znaczy, czy oni posi¹d¹ nasz¹ ziemiê,
czy te¿ my pozwolimy im odebraæ j¹
sobie dobrowolnie, bez protestu, za
pó³darmo i bez walki? Unia od dawna
czyha ju¿ na polsk¹ ziemiê! Ujarzmia
narody, znosi ludzkie terytoria. £amie
odwieczne zasady ziemskie i Boskie.
Zniewala umys³y. Dra¿ni i podjudza je-
den naród przeciw drugiemu Wszyst-
kie te dzia³ania zmierzaj¹ do osi¹gniê-
cia jej najwa¿niejszego celu: wyrugo-
wania cz³owieka z jego ojczystej ziemi,
pozbawienia go w³asnego terytorium,
prawa do
stron rodzin-
nych, ojczy-
zny i spuci-
zny ojców. To
czyni kwestiê
ziemi w Euro-
pie spraw¹ najbardziej kluczow¹, bo
kto jej teraz najwiêcej w Unii dla siebie
zdobêdzie, ten bêdzie zwyciêski, bê-
dzie panowa³ nad innymi, bez wojny,
po¿ogi czy zbrojnej napaci na cudze
terytoria
Dar dla ka¿dego
Gdy Bóg stworzy³ Ziemiê, to uczyni³ j¹ w rów-
nym stopniu dostêpn¹ dla ka¿dego cz³owieka.
Jest ona Jego najcenniejszym darem dla zapew-
nienia rozwoju ¿ycia na ca³ym ziemskim globie.
To na niej tworz¹ siê wspólnoty jednostek, ¿ywi
siê i ubogaca ka¿da ¿ywa istota. Czyñcie sobie
ziemiê poddan¹ - takie s³owa skierowa³ Stwór-
ca do pierwszych ludzi w sensie uprawy roli, jej
pielêgnacji i troski o ni¹, a nie jako zachêty do jej
zaw³aszczania, jednych kosztem drugich, wy-
³¹cznie dla siebie, opanowania czy podporz¹d-
kowania jej sobie si³¹, wojn¹, orê¿em b¹d pod-
stêpem.
Rabin Schudrich wypowiada siê oficjalnie tylko w
sprawach religijnych.
Gorsi ni¿ hitlerowcy
To, czego nie zniszczyli wandale hitlerowcy
- ginie na naszych oczach za przyzwoleniem
Zarz¹du Gminy Wyznaniowej ¯ydowskiej
w Warszawie oraz innych Gmin na terenie RP
- g³osi protest wystosowany przez Boles³awa
Szenicera do gminy, której do niedawna by³
cz³onkiem. Szenicer ¿¹da udostêpnienia do pu-
blicznej wiadomoci umów sprzeda¿y odzyska-
nych nieruchomoci i powo³ania niezale¿nej
komisji, kontroluj¹cej wydawanie zarabianych
w ten sposób pieniêdzy.
Po cichu, ale z wielk¹ zajad³oci¹ miêdzy
polskimi ¯ydami toczy siê walka o wp³ywy
i pieni¹dze, ale te¿ o szacunek dla przesz³o-
ci i jej zabytków.
cd. na str. 4
cd. na str. 2
J
ako pierwszy tytu³ prasowy w Polsce ju¿
2
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 11(183)
Rejwach w interesie
cd. ze str. 1
A gra idzie o grube miliony dolarów. W odwe-
cie gmina zwolni³a Szenicera ze stanowiska dy-
rektora Cmentarza ¯ydowskiego, które piastowa³
przez 22 lata. Pretekstem by³o wykrycie plantacji
marihuany wród grobów (policja ustali³a, ¿e by-
³a to tylko samosiejka) i zaniedbania na cmen-
tarzu.
Siedzimy w budynku Fundacji Gêsia, na ty-
³ach Cmentarza ¯ydowskiego przy ulicy Okopo-
wej. To ma³e muzeum pami¹tek wygrzebanych
z ziemi: stare przedmioty codziennego u¿ytku,
wózek do wo¿enia zw³ok, na cianach fotografie
z warszawskiego getta. Za oknami widaæ mace-
wy (nagrobki).
- Ja jestem warszawski ¯yd z dziada pradzia-
da, a kim oni s¹? - mówi z gorycz¹ Szenicer
o dzia³aczach Gminy Wyznaniowej ¯ydowskiej.
Nazywa ich nowymi ¯ydami. - Ja wychowa³em
siê miêdzy grobami. Ojciec ratowa³ cmentarz ¿y-
dowski od 1958 roku. Pomaga³em mu do jego
mierci w 1983 roku, a potem sam ci¹gn¹³em to,
a¿ mnie zwolnili. To spisek! - unosi siê Szenicer,
który w odpowiedzi za³o¿y³ w Warszawie now¹
Gminê Wyznaniow¹ Starozakonnych (do podob-
nych roz³amów w rodowisku dosz³o tak¿e
w Gdañsku i Poznaniu, gdzie te¿ powsta³y nowe
gminy).
Nowe gminy, jak twierdz¹ ich liderzy, zrodzi³y
siê w protecie przeciwko wyprzedawaniu odzy-
skanych obiektów, które dla polskich ¯ydów ma-
j¹ wartoæ historyczn¹, religijn¹ i emocjonaln¹.
Piotr Kadlcik, przewodnicz¹cy warszawskiej
gminy, szefuj¹cy te¿ ogólnopolskiemu Zwi¹zkowi
Gmin Wyznaniowych ¯ydowskich, zapewnia, ¿e
z jego gminy odesz³o do nowej tylko kilka osób.
Ale jednoczenie w gminie odby³a siê wymiana
cz³onków, po³¹czona z wymian¹ w³adz. Miejsce
wymieraj¹cych starych ¯ydów, przywi¹zanych do
ka¿dego kamienia ¿ydowskich zabytków, zaczê-
li zajmowaæ m³odzi ludzie, do tej pory nie zwi¹za-
ni ze rodowiskiem. Fundacja Laudera urz¹dza³a
dla chêtnych nauki ¿ydowskich tradycji i modlitw.
Rzezacy dokonywali rytualnych obrzezañ.
W efekcie do trzech nowych gmin i jednej sta-
rej wst¹pi³o kilkaset osób, Polaków pochodzenia
¿ydowskiego (¿eby za³o¿yæ now¹ gminê wyzna-
niow¹ potrzeba 99 osób). To du¿o, zwa¿ywszy, ¿e
w Polsce jest tylko 5 tysiêcy ludzi przyznaj¹cych
siê do ¿ydowskich korzeni, z czego do gmin na-
le¿y po³owa.
- W powstawaniu nowych gmin ¿ydowskich
w Polsce nie chodzi³o o sprawy religijne - twierdzi
Krzysztof Teodor Toeplitz. - To jest protest czêci
rodowiska przeciwko temu, ¿e odzyskiwane
mienie znalaz³o siê w rêkach grup czy klik, które
z tej restytucji maj¹ górê pieniêdzy.
- Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi
o pieni¹dze - mówi sentencjonalnie historyk kul-
tury ¿ydowskiej, autor ksi¹¿ek o tej tematyce, Ma-
rian Fuks.
- Nieszczêcie zaczê³o siê, kiedy pojawi³a siê
mo¿liwoæ odzyskiwania ¿ydowskiego mienia ko-
munalnego - przyznaje Piotr Kadlcik.
W G³osie Gminy Starozakonnych, gazecie no-
wej gminy, opublikowany zosta³ artyku³ Michael
Schudrich - zgodny rabin. W tekcie zaatako-
wany zosta³ najwy¿szy dostojnik religijny. Tekst
ilustrowa³ wizerunek rabina-sêpa zwisaj¹cego
nad map¹ Polski. Dla wielu ¯ydów by³a to - jak
us³yszelimy - najstraszniejsza rzecz od marca
1968 roku.
Autor artyku³u (skrywaj¹cy siê za pseudoni-
mem) twierdzi, ¿e rabin Schudrich (amerykañski
¯yd) zosta³ zainstalowany w Polsce do specjal-
nych celów. Usun¹³ starego rabina Pinkusa Me-
nachema Joskowicza, polskiego ¯yda z dziada-
pradziada i starych dzia³aczy ¿ydowskich, opie-
kuj¹cych siê od wielu lat pozosta³¹ spucizn¹ po
wymordowanym narodzie ¿ydowskim.
- Teksty, które pan Szenicer publikuje, s¹ k³am-
stwem, pó³prawd¹ albo obrzydliwymi napaciami
- ocenia Piotr Kadlcik.
- Nie wiadomo, kim Kadlcik w ogóle jest - od-
parowuje Szenicer.
Kadlcik ma ponad czterdziestkê, przyjecha³ do
Polski z Czechos³owacji. Szuka³ tu swojej to¿sa-
moci. Jednak prawdziwym z³ym duchem war-
szawskiej Gminy Wyznaniowej ¯ydowskiej jest,
wed³ug Szenicera, nadzoruj¹cy restytucjê po¿y-
dowskiego mienia 50-letni Andrzej Zozula. Kiedy
w Zwi¹zku Nauczycielstwa Polskiego i w pañ-
stwowych instytucjach, potem cz³onek Solidar-
noci, wójt gminy Jab³onna. W latach 90., po
utracie posady, odnalaz³ korzenie.
- Inteligentny, wie, jak to siê robi - przyznaje
z niechêci¹ Szenicer. Doradcami Zozuli s¹ dwaj
amerykañscy specjalici od nieruchomoci. Zgo-
dê na sprzeda¿ odzyskanych zabytków wydaje
rabin Schudrich.
Nowy holokaust
G³os Gminy Starozakonnych publikuje Ksiêgê
Strat, do których przy³o¿yli rêkê ¯ydzi, przedk³a-
daj¹cy nade wszystko komercyjny sukces. Tytu³
cyklu - Restytucyjna Zag³ada - nawi¹zuje do
holokaustu. Pismo podaje przyk³ady wyprzeda¿y
obiektów o wartoci religijnej i historycznej, które
odzyska³y polskie Gminy ¯ydowskie (jest ich 8).
W Siedlcach dawny szpital ¿ydowski (leczone by-
³y tutaj ofiary pogromu z 1906 roku) sprzedany
zosta³ przedsiêbiorcy budowlanemu za 600 ty-
siêcy z³otych. Nabywca zburzy³ szpital i buduje
na jego miejscu domy mieszkalne. Sprzedana
zosta³a te¿ bó¿nica Rzezaków w Siedlcach (jedy-
na na wiecie zachowana tego typu budowla
drewniana); rytualna ³ania i synagoga w Otwoc-
ku (po jej zburzeniu, na dzia³ce zbudowano
dom). Sprzedane zosta³y dom modlitwy w Soko-
³owie Podlaskim i ³ania w Miñsku Mazowieckim.
Gmina w Krakowie sprzeda³a dom modlitwy i my-
kwê (rytualn¹ ³aniê, jedyn¹ w Polsce z oryginal-
nymi urz¹dzeniami) - teraz powstan¹ tam sklepy.
W P³ocku gmina ¿ydowska z £odzi odzyska³a
XIX-wieczn¹ Ma³¹ Synagogê i odprzeda³a j¹ mia-
stu za 224 tysi¹ce z³otych. Najnowszy przyk³ad to
przekazanie po odzyskaniu Fundacji Ochrona
Dziedzictwa ¯ydów w Polsce (której dyrektorem
jest Eva Anderson, ¿ona amerykañskiego dyplo-
maty, jak g³osi plotka, przysz³ego ambasadora
USA w Polsce) atrakcyjnego placu w centrum
S³upska.
Piotr Kadlcik broni decyzji o sprzeda¿y szpita-
la w Siedlcach. Podaje przyk³ady, na co id¹ pie-
ni¹dze uzyskane ze sprzeda¿y nieruchomoci
i dzia³ek: opieka nad cmentarzami ¿ydowskimi,
utrzymanie synagog (g³ównie warszawskiej sy-
nagogi No¿yków), dzia³alnoæ kulturalna i owia-
towa, wycieczki m³odzie¿y ¿ydowskiej z ca³ego
wiata do Polski itp.
Jednak Szenicer i jego zwolennicy alarmuj¹: -
Za kilka lat w Polsce ju¿ nie bêdzie ladów ¿y-
dowskiej kultury. Zostan¹ tylko nieliczne, na po-
kaz. Jego zdaniem, gminy powinny odzyskanymi
budynkami zarz¹dzaæ, podnajmowaæ je. Tworzyæ
w nich muzea, domy pamiêci, a sprzedawaæ
w ostatecznoci.
Rabin Schudrich nie chcia³ skomentowaæ za-
rzutów Szenicera. Kilka tygodni temu na religij-
nym spotkaniu w gminie rabin powiedzia³ o Sze-
nicerze: - On jest wywrotowcem, który rozbija na-
ród ¿ydowski
- wiat jidysz jest ju¿ nie do uratowania, ale
wojna ¿ydowsko-¿ydowska to m³yn na wodê an-
tysemityzmu - uwa¿a Krystyna Zieliñska-Zarzyc-
ka, dziennikarka ciesz¹ca siê autorytetem w ro-
dowisku polskich ¯ydów. - Niestety, chciwoæ
ludzka jest silna.
- Trybuna³ Praw Cz³owieka z³ama³ zasadê, i¿
nie zajmuje siê sprawami sprzed swego powsta-
nia. Od niedawna od¿egnywa³ siê od rozpatrywa-
nia tzw. starych spraw - twierdzi dyrektor Renata
Kowalska z Departamentu Prawno-Traktatowego
Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Stare spra-
wy to - innymi s³owy - zasz³oci historyczne, które
mia³y miejsce przed uchwaleniem Europejskiej
Konwencji Praw Cz³owieka i powo³aniem Trybuna-
³u lub te¿ przed wejciem w ¿ycie tzw. protoko³u
pierwszego Konwencji, wprowadzaj¹cego do sy-
stemu Rady Europy ochronê prawa do w³asnoci.
- Tê zasadê Trybuna³ z³ama³ po raz pierwszy
przed oko³o dwoma laty, podejmuj¹c decyzjê
o dopuszczalnoci rozstrzygniêcia w sprawie
Broniowski przeciwko Polsce, dotycz¹cej mie-
nia zabu¿añskiego - powiedzia³a przedstawiciel-
ka MSZ. Trybuna³ uzna³ wówczas, ¿e choæ naru-
szenie praw zabu¿an nast¹pi³o zanim objête one
zosta³y ochron¹ w ramach Europejskiej Konwen-
cji Praw Cz³owieka, to jednak z uwagi na ci¹-
g³oæ naruszenia (skutki trwaj¹ nadal) sprawa
objêta jest jego kompetencj¹. Wczeniej podob-
ne skargi, np. ze strony by³ych w³acicieli z Prus
Wschodnich, by³y oddalane.
- Swoj¹ decyzj¹ Trybuna³ otworzy³ puszkê Pan-
dory. Orzeczenia w tych sprawach bêd¹ mia³y dla
Polski zasadnicze znaczenie - twierdzi dyr. Kowal-
ska. Wed³ug rzecznika MSZ Bogus³awa Majew-
skiego, komentarz z jej strony nale¿y traktowaæ ja-
ko oficjaln¹ wypowied polskiej dyplomacji w tej
sprawie.
Profesor Maciej Giertych (LPR), obserwator z ra-
mienia Sejmu w Parlamencie Europejskim, z³o¿y³
w ubieg³ym tygodniu interpelacjê poselsk¹ do pre-
miera Leszka Millera, w której domaga siê wyja-
nienia skutków dla Polski, jakie niesie obecna li-
nia orzecznicza Trybuna³u Praw Cz³owieka. W roz-
mowie z Naszym Dziennikiem prof. Giertych po-
wiedzia³, ¿e przedstawicielka Polski w Strasburgu,
pytana przez niego o wspomniane precedensowe
orzeczenia, odpar³a, ¿e jej rol¹ jest pilnowanie
spraw polskich, a nie niemieckich.
Aktualny punkt zaczepienia
- Trybuna³ Praw Cz³owieka stoi na stanowisku,
¿e mo¿na obywatela wyw³aszczyæ z uwagi na in-
teres publiczny, jednak musi to byæ dokonane za
odszkodowaniem - twierdzi ekspert prawa euro-
pejskiego dr Waldemar Gontarski. Wed³ug nie-
go, zasadniczo Trybuna³ nie rozpatruje spraw,
które dotycz¹ okresu sprzed jego powstania czy
przyjêcia protoko³ów paryskich. Mo¿e jednak
przyj¹æ tak¹ skargê do rozpoznania, jeli znaj-
dzie dla niej aktualny punkt zaczepienia.
- Orzeczenie w sprawie wyw³aszczonych z by-
³ej NRD zapaæ mog³o tylko dlatego, ¿e w latach
90. majstrowano w Niemczech przy w³asnoci,
uchwalaj¹c nowe akty prawne - uwa¿a Gontarski.
W jego ocenie, przed Polsk¹ stoi realne niebez-
pieczeñstwo roszczeñ odszkodowawczych ze
strony tzw. wypêdzonych. - Oni te¿ zostali wy-
w³aszczeni bez odszkodowania. Ponadto Polska
- podobnie jak Niemcy - majstrowa³a przy pra-
wie w³asnoci, ¿e przypomnê s³ynn¹ wymianê li-
stów miêdzy ministrem Skubiszewskim i Gen-
scherem przy okazji podpisania traktatu polsko-
niemieckiego z 1991 r. - uwa¿a ekspert. Przypo-
mnijmy, ¿e szefowie dyplomacji wymienili wów-
czas miêdzy sob¹ dwa jednobrzmi¹ce listy, które
stwierdza³y, ¿e traktat nie zajmuje siê kwesti¹
w³asnoci. Dzi obie strony w diametralnie ró¿-
ny sposób interpretuj¹ znaczenie tych owiad-
czeñ. Polska twierdzi, ¿e traktat z 1991 r. nie zaj-
mowa³ siê w³asnoci¹, poniewa¿ ta kwestia zosta-
³a dawno rozstrzygniêta. Niemcy - odwrotnie - ¿e
listy wiadcz¹, i¿ - pomimo traktatu - kwestie w³a-
snociowe nadal stoj¹ otworem.
- Wymiana listów to b³¹d strony polskiej. To on
pozwala teraz Niemcom na nowo podnosiæ pro-
blem w³asnoci - uwa¿a Gontarski.
Trybuna³ Praw Cz³owieka w Strasburgu nie jest
instytucj¹ Unii Europejskiej, lecz funkcjonuje
w systemie Rady Europy. Podstaw¹ jego dzia³a-
nia jest Europejska Konwencja Praw Cz³owieka
z 1950 r. wraz z tzw. pierwszym protoko³em pary-
skim z 1952 r., który w³¹czy³ do katalogu praw
chronionych prawo w³asnoci.
Ma³gorzata Goss
* * *
Rozliczenia koñcz¹ siê na Bugu
Jeszcze s³ychaæ echa zaklêæ, jakie pada³y z ust
czo³owych polityków, i¿ nie gro¿¹ nam w europej-
skich s¹dach ¿adne roszczenia ze strony nie-
mieckich przesiedleñców z Ziem Odzyskanych.
Zapewniali o tym osobicie prezydent Kwaniew-
ski, premier Miller, by³y szef MSZ Bartoszewski
i wielu innych. Dzi okazuje siê, ¿e nie jest to ta-
kie oczywiste. Wygl¹da na to, ¿e w Europie szy-
kuje siê wielkie wzajemne rozliczanie skutków II
wojny wiatowej, a dzia³alnoæ Trybuna³u Praw
Cz³owieka przeciera tylko cie¿kê, któr¹ pójd¹
s¹dy Unii Europejskiej. Na razie wchodzi w grê
mo¿liwoæ zas¹dzenia odszkodowañ od po-
szczególnych pañstw, ale nie sposób przecie¿
wykluczyæ, i¿ w miarê postêpów integracji mo¿e
stan¹æ na porz¹dku dziennym kwestia rewindy-
kacji przedwojennej w³asnoci.
Tymczasem w Polsce, usypiaj¹c czujnoæ opi-
nii publicznej, polityczny establishment zdo³a³ po-
wstrzymaæ uw³aszczenie Polaków, o reprywatyza-
cji nie mówi¹c. W ten sposób celowo stworzono
warunki, aby sami Polacy oskar¿yli pañstwo pol-
skie przed ponadnarodowym Trybuna³em. Inny-
mi s³owy - zmuszono nas do tego, bymy w³asny-
mi rêkami dokonali otwarcia owej puszki Pando-
ry, z której buchnie lawina roszczeñ. Rozliczenia
za skoñcz¹ siê na Bugu - my swoich strat nie bê-
dziemy mieli na kim powetowaæ. Po prostu s³y-
chaæ chichot historii.
O ile rz¹dz¹cym Polsk¹ obce jest pojêcie prze-
zornoci, o tyle samorz¹dom na szczêcie nie
brakuje tej cechy. wiadczy o tym podjêta przez
Radê Warszawy, samorz¹d mazowiecki, a ostat-
nio tak¿e poznañski akcja liczenia wojennych
strat Polski. Kiedy przyjdzie czas rozliczeñ, Pol-
ska tak¿e powinna przedstawiæ gotowy rachu-
nek.
Kolejny precedens
Znaczenie precedensu posiada wydane 22
stycznia br. orzeczenie, w którym Trybuna³
podwa¿y³ wyw³aszczenie bez odszkodowania
grupy obywateli by³ej NRD. Rzecz dotyczy tzw.
nowych osadników, tj. osób, które znalaz³y siê
po II wojnie wiatowej na terenie sowieckiej stre-
fy okupacyjnej i tam - w ramach reformy rolnej -
otrzyma³y w latach 1945-1949 dzia³ki pochodz¹-
ce z rozparcelowanych wielkich maj¹tków ziem-
skich. Wród nich znajdowali siê tak¿e niemieccy
repatrianci ze Wschodu, okrelaj¹cy siebie jako
wypêdzeni. W latach 50. rozparcelowane wcze-
niej maj¹tki poddano kolektywizacji. W 1990 r.
chyl¹ca siê ku upadkowi NRD wyda³a ustawê
o swobodnym dysponowaniu w³asnoci¹, która
przyzna³a powojennym osadnikom tytu³ w³asno-
ci. Akt ten zosta³ jednak zakwestionowany po
zjednoczeniu Niemiec, w ustawie z 1992 r., która
przyzna³a prawo w³asnoci tylko tym sporód
osadników, którzy prowadzili gospodarstwa rol-
ne, pozosta³ych za wyw³aszczy³a bez odszkodo-
wania. Wyw³aszczenie dotknê³o wówczas blisko
70 tys. osób. One to zaskar¿y³y decyzjê niemiec-
kich w³adz przed Trybuna³em w Strasburgu.
W orzeczeniu z 22 stycznia br. Trybuna³ uzna³,
¿e wyw³aszczenie bez odszkodowania jest bez-
prawne i da³ niemieckiemu rz¹dowi 6 miesiêcy na
rozwi¹zanie problemu w drodze ugody z po-
krzywdzonymi. Jeli do ugody nie dojdzie, Trybu-
na³ sam rozstrzygnie o wysokoci odszkodowania
dla wyw³aszczonych. I to nie tylko z tytu³u utraty
w³asnoci, ale tak¿e za utracone po¿ytki. Dodat-
kowo mo¿e te¿ orzec o koniecznoci zadoæu-
czynienia im za szkody moralne.
- Nie ma natomiast mowy o przywróceniu w³a-
snoci - wyjania dyr. Kowalska.
Tych samych maj¹tków na terenach by³ej NRD
dotyczy tak¿e inna rozpatrywana przez trybuna³
w ostatnich dniach sprawa (29 stycznia br.) - tym
razem z powództwa trzech przedwojennych w³a-
cicieli gruntów. Mienie tych osób zosta³o skonfi-
skowane po 1945 r. na podstawie ró¿nych tytu³ów
prawnych lub przejête na podstawie ustawy o re-
formie rolnej. W 1994 r. przepisy zjednoczonych
Niemiec przyzna³y im symboliczne zadoæuczy-
nienie, które oni uznali za niewystarczaj¹ce i z³o-
¿yli skargê do Strasburga. Zdaniem Kowalskiej,
mamy tu do czynienia ze stanem faktycznym ³u-
dz¹co podobnym do tego, jaki zachodzi w wy-
padku roszczeñ zabu¿añskich.
Lawina pozwów?
- Orzeczenie Trybuna³u w tej sprawie mo¿e
otworzyæ drogê fali roszczeñ reprywatyzacyjnych,
tak¿e ze strony tzw. wypêdzonych. To by³by wy-
j¹tkowo niebezpieczny precedens nie tylko dla
Polski, ale i dla ca³ego bloku wschodniego - twier-
dzi przedstawicielka MSZ. Ewentualne orzecze-
nia uzyskane przez by³ych w³acicieli nie mog¹,
jak przypomina, nakazywaæ przywrócenia w³a-
snoci - to bowiem jest zastrze¿one dla w³adz
krajowych - ale mog¹ zobowi¹zaæ rz¹dy poszcze-
gólnych pañstw do wyp³aty odszkodowañ za
przejêt¹ w³asnoæ oraz za utracone po¿ytki.
Andrzej Gass
Kulisy
Puszka Pandory
Trybuna³ Praw Cz³owieka w Strasburgu z³a-
ma³ zasadê, i¿ nie rozstrzyga tzw. starych
spraw wynikaj¹cych z zasz³oci historycz-
nych, które mia³y miejsce przed jego powsta-
niem. Linia przyjêta ostatnio w jego orzecznic-
twie mo¿e uruchomiæ lawinê roszczeñ z tytu³u
powojennych wyw³aszczeñ - twierdz¹ zgodnie
przedstawiciele polskiej dyplomacji, pos³owie
i prawnicy. Przed Trybuna³em toczy siê obe-
cnie postêpowanie z powództwa przedwojen-
nych w³acicieli maj¹tków na terenach daw-
nej NRD. Ministerstwo Spraw Zagranicznych
przyznaje, ¿e ów precedens mo¿e oznaczaæ
falê windykacji, tak¿e ze strony niemieckich
przesiedleñców. To by³oby wyj¹tkowo niebez-
pieczne zjawisko nie tylko dla Polski, ale i ca-
³ej Europy rodkowowschodniej. Ewentualne
orzeczenia uzyskane przez by³ych w³acicieli
na ziemiach pó³nocno-zachodnich naszej Oj-
czyzny nie mog¹ wprawdzie nakazywaæ przy-
wrócenia w³asnoci, ale mog¹ zobowi¹zaæ po-
szczególne pañstwa do wyp³aty odszkodo-
wañ.
MaG
Nasz Dziennik
PO PRZECZYT
Nr 11(183)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
3
MORDERCY
BOGA
B£OGOS£AWIEÑSTWO WIATA
T³umaczenie z angielskiego tekstu do³¹czonego
do zdjêcia w oryginale.
Jak¿e przykro patrzeæ na takie zdjêcie. Trzech
kryminalistów - ¿o³nierzy izraelskich pozuje obok
siebie do zdjêcia z upolowan¹ ofiar¹. Jeli przy-
patrzeæ siê bli¿ej, okazuje siê, ¿e to nie upolowa-
ny jeleñ lub jakie inne zwierzê, lecz cz³owiek!!
Tyle respektu posiadaj¹ dla ludzkiego ¿ycia. S¹
zdziwieni, ¿e Palestyñczycy czyni¹ to, co czyni¹.
Przeka¿cie to innym. U.S. media nigdy nie poka-
¿¹ tego zdjêcia.
Musimy dzia³aæ wspólnie, aby te realia uwidocz-
niæ. Pomó¿cie, proszê, rozpropagowaæ to zdjê-
cie wród wszystkich, których znacie, wród
wszystkich religii, ³¹cznie z Judaizmem.
Pomó¿cie, proszê, wstrzymaæ to opêtanie.
Pasja
- dar dla nas wszystkich
Burza wokó³ Pasji Mela Gibsona nie jest
dzie³em przypadku. Takiego filmu nie
spodziewa³y siê, nie wierzy³y w jego materia-
lizacjê ani w jego dystrybucjê rodowiska
utrzymuj¹ce dot¹d monopol w mediach i na-
rzucaj¹ce ton politycznej poprawnoci. Mi-
mo wrzawy, oskar¿eñ o antysemityzm
i okrucieñstwo, film wszed³ do tysiêcy kin
i ogl¹daæ go bêd¹ teraz miliony. To one os¹-
dz¹, czym jest ta wspó³czesna próba przed-
stawienia postaci Jezusa Chrystusa, Jego mi-
sji i Jego Golgoty. Bo dzie³o ¿ycia Mela Gib-
sona, który w³o¿y³ w Pasjê wszystko, co
mia³ - talent, pieni¹dze i ca³ego siebie - jest
dla nas, dla ludzi, nie dla opiniotwórczych elit,
które wola³yby, aby taki film nigdy nie po-
wsta³.
Jest to dzie³o g³êboko wierz¹cego katolika,
który doskonale rozumie ofiarê Chrystusa dla
ludzkoci, dwa tysi¹ce lat temu i dzisiaj. Ale nie
jest to ani film dewocyjny, nowa popularna Pasja
wielkanocna dla kina, ani krêcony dla celów kate-
chetycznych utwór religijny. Id¹c na Pasjê Gib-
sona, trzeba wiadomie przygotowaæ siê na g³ê-
bokie, wstrz¹saj¹ce dowiadczenie w wymia-rze
ludzkim i artystycznym. Na prze¿ycie duchowe,
które nie pozostawia nawet na chwilê w poczuciu
bezpieczeñstwa i kinowego komfortu. Jest to
prawdziwe misterium wiary i medytacji, wielkie re-
kolekcje, jakich ma³o kto dowiadczy³ w ¿yciu.
Mel Gibson nie myla³ ani o zilustrowaniu
Ewangelii, ani te¿ o kostiumowym filmie o odle-
g³ych czasach Kajfasza i Pi³ata w Jerozolimie.
Kto kieruje dyskusjê o Pasji na te tory, celowo
chce wykoleiæ rzeczywiste przes³anie twórcy. Ci,
co tak czyni¹, wiedz¹ doskonale, co robi¹. Boj¹
siê dokonania Gibsona, bo jest przejmuj¹co, do
bólu szczere, osobiste i autentyczne w stawianiu
dociekliwych pytañ. Istotnie, czego takiego nie
by³o w ca³ej filmowej tradycji przedstawiania Mê-
ki Pañskiej. Gibson ka¿e nam prze¿yæ na nowo
kañ Chrystusa, by postawiæ przed ka¿dym
z nas lustro, w jakim musia³ sam sobie odpowie-
dzieæ na pytanie, co robi, aby urzeczywistniæ
przes³anie mi³oci, z jakim do ludzkoci przy-
szed³ Pan Jezus, a czego nie robi pozwalaj¹c, by
wiat by³ wci¹¿ powtarzaniem Golgoty i towa-
rzysz¹cych jej przemocy, nietolerancji, brutalno-
ci, zniewolenia.
Po wyjciu z Pasji, która zapada bardzo g³ê-
boko w jañ ka¿dego z widzów, d³ugo myli siê
nad prawd¹, jaka zosta³a objawiona ludzkoci
dwa tysi¹ce lat temu. Czy zosta³a do koñca
uwiadomiona, czy dotar³a do wszystkich ludzi?
Mo¿e dlatego, ¿e lêkamy siê ¿yæ tak, jak bymy
chcieli, bo wymaga to wiele odwagi i wrêcz go-
towoci na ofiarê. Mel Gibson powiada - tak¹
ofiarê, któr¹ podj¹³ Jezus, aby otworzyæ per-
spektywê nadziei dla ludzi, którzy chc¹ ¿yæ lepiej
i uczciwiej
Film Pasja to wydarzenie, w jakim trzeba
uczestniczyæ, jeli chce siê do koñca zrozumieæ
wyzwanie dzisiejszych czasów, a tak¿e znaleæ
siê po stronie si³, które d¹¿¹ do szlachetniejsze-
go i bardziej ludzkiego wiata, a nie pogr¹¿enia
go w chaosie moralnym i ¿yciowej anarchii
Wojciech A. Wierzewski, Chicago
T³umaczenie tekstu:
Najpierw aresztowano Mohd Saleh, Pale-
styñczyka, lat 23.
Nastêpnie powalono go na ziemiê, podej-
rzewaj¹c, ¿e posiada przytwierdzon¹ do
siebie bombê.
Unieruchomiono go na ziemi, podczas gdy
przepytywano innego Palestyñczyka.
Palestyñczyk na ziemi zosta³ ca³kowicie
opanowany i ¿o³nierze posiadali pe³n¹ kon-
trolê nad sytuacj¹.
Wierzyli dalej, ¿e Palestyñczyk mo¿e mieæ
broñ, a wiêc rozebrano go ca³kowicie
i stwierdzono, ¿e nie by³ uzbrojony.
Ukaza³a siê
nowa
ksi¹¿ka
Henryka
Paj¹ka
Có¿ wiêc by uczyniono w demokratycznym
pañstwie, takim jak Izrael, pañstwie, które
twierdzi, ¿e respektuje ludzk¹ godnoæ
i ludzkie ¿ycie? Wziêto by go do wiêzienia?
To zdjêcie jest wystarczaj¹co wymowne.
Przeka¿cie to, proszê, wszystkim, których zna-
cie, szczególnie ¯ydom i Zachodowi, ¿eby zo-
baczyli to, czego im ich telewizja nie poka¿e.
Nie jestem pewien pozytywnego skutku w od-
niesieniu do Judaizmu, skoro ta religia nie ma
wiele szacunku dla ¿ycia, oczywicie ¿ycia goja,
co odra¿aj¹co widaæ na tych dokumentach.
Wojciech W³aliñski
Zamówienia:
Wydawnictwo RETRO
Motycz-Józefin 50
21-008 Tomaszowice
tel./faks (0-81) 50-30-616
¯ydzi s¹ inni
Rzym (Reuters) - Prawie po³owa Europejczy-
ków uwa¿a, ¿e ¯ydzi s¹ inni - wynika z euro-
pejskiego sonda¿u przeprowadzonego przez
instytut Ipso dla w³oskiego dziennika Corriere
della Sera.
Sonda¿ przeprowadzono we W³oszech, Fran-
cji, Belgii, Austrii, Hiszpanii, Holandii, Luksem-
burgu, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Wyniki
opublikowano w przeddzieñ obchodzonego
w wielu krajach Europy dnia pamiêci ofiar holo-
kaustu (rocznica wyzwolenia Auschwitz).
Na pytanie, czy ¯ydzi w ich krajach ró¿ni¹
siê stylem ¿ycia i mentalnoci¹ od innych oby-
wateli, 46 proc. ankietowanych odpowiedzia³o
twierdz¹co.
40,5 proc. ankietowanych uwa¿a, ¿e ¯ydzi
w ich krajach maj¹ szczególny stosunek do
pieniêdzy. 35,7 proc. uzna³o, ¿e ¯ydzi powin-
ni przestaæ odgrywaæ rolê ofiar holokaustu
i przeladowañ sprzed ponad pó³wiecza.
Prawie 18 proc. ankietowanych wyra¿a opi-
niê, ¿e judaizm jest nietolerancyjny, a prawie
17 proc. nie uwa¿a ¯ydów za prawdziwych
wspó³rodaków.
Przywódcy spo³ecznoci ¿ydowskich,
z którymi skontaktowa³ siê Reuter, wyra¿aj¹ za-
niepokojenie wynikami sonda¿u. Najwyraniej
wirus antysemityzmu jest znacznie bardziej od-
porny, ni¿ mog³o nam siê w przesz³oci wyda-
waæ - powiedzia³ urodzony w Wielkiej Brytanii
rabin David Rosen, dyrektor ds. miêdzyreligij-
nych Amerykañskiego Komitetu ¯ydowskiego.
Rosen dostrzega nasilanie siê antysemityzmu
na wiecie i wi¹¿e to z d³ugim okresem - ponad
pó³wieczem - jaki up³yn¹³ od koszmaru drugiej
wojny wiatowej.
Moralne implikacje antysemityzmu po pro-
stu nie przemawiaj¹ do m³odszych pokoleñ Eu-
ropejczyków - uwa¿a Rosen.
Wyniki sonda¿u wskazuj¹ na zwi¹zek posta-
wy Europejczyków wobec ¯ydów z krytyk¹ po-
stêpowania Izraela w konflikcie bliskowscho-
dnim. Ponad 71 proc. ankietowanych uwa¿a,
¿e Izrael powinien wycofaæ siê z terytoriów oku-
powanych.
Ponad 68 proc. Europejczyków wyra¿a prze-
konanie, ¿e Izrael ma prawo do istnienia, ale ta-
ki sam odsetek uwa¿a, ¿e izraelski premier Ariel
Szaron dokonuje z³ych wyborów.
UWAGA CZYTELNICY:
Ci¹gle powtarzaj¹ siê informacje o trudnociach z nabyciem tygodnika T.P. o nak³adzie ponad
72 tys. egz., który dociera rednio do co dziesi¹tego punktu sprzeda¿y, a jest ich w Polsce ok. 40
tys. Je¿eli w ¿adnym z twoich najbli¿szych kiosków tygodnika nie ma, jak mówi sprzedawca, to
nale¿y siê do niego stanowczo zwróciæ z prob¹, aby tytu³ zamówi³ u swojego kolportera. I je¿e-
li to zrobi, to tygodnik musi otrzymywaæ, bowiem w skomputeryzowanym systemie kolporta¿u tyl-
ko od NIEGO TO ZALE¯Y. Wszystkie inne jego wymówki s¹ nieprawdziwe.
Trzeba stanowczo do-
magaæ siê, aby tytu³ zamówi³.
Redakcja
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
PO PRZECZYT
4
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
Nr 11(183)
W obronie narodowej w³asnoci
Nie rzucim ziemi, sk¹d nasz ród
i bezwarunkowego uw³aszczenia wszystkich Pola-
ków osiad³ych na Ziemiach Odzyskanych. Nie-
dawno w Sejmie podano, ¿e 20 mln Polaków g³o-
duje b¹d niedojada w kraju na wskro rolniczym,
a 12 mln ha pañstwowej ziemi, stanowi¹cej tzw.
w³asnoæ Skarbu Pañstwa, le¿y od³ogiem i sta-
nowi zagro¿enie ekologiczne w sercu Europy.
Lecz zdesperowani i oszukani rolnicy nie tylko
wychodz¹ na drogi, wchodz¹ te¿ na pañstwowe
pola, by oraæ ugory. Taki samowolny przypa-
dek zaorania pañstwowej ziemi mia³ miejsce je-
sieni¹ w Pyrzyckim w województwie zachodnio-
pomorskim. Wprawdzie ¿aden cywilizowany kraj
nie dopuszcza zajmowania czyich posiad³oci
ziemskich, ale tak¿e ¿adne cywilizowane pañ-
stwo nie dopuszcza - jak Polska - aby ziemia
stanowi³a w³asnoæ pañstwow¹ b¹d nale¿a³a
do malej grupy oligarchów ziemskich. A wszyst-
ko to dzieje siê w czasie, gdy np. w Brazylii przy-
dziela siê ziemiê bezrolnym ch³opom oraz prze-
prowadza nowoczesn¹ reformê roln¹, karczuje
lasy, zagospodarowuje nieu¿ytki.
Kiedy równie¿ w Polsce za panowania Pia-
stów ka¿dy móg³ uprawiaæ niezagospodarowa-
n¹ rolê jak swoj¹ w³asn¹, za wyj¹tkiem lasu
Dzi jest inaczej. Wci¹¿ nieprzejrzyste, antynaro-
dowe s¹ procedury tworzenia prawa w sprawie
w³asnoci i ochrony polskiej ziemi w Sejmie,
w partiach i przez Rz¹d - kryj¹ siê wci¹¿ za nimi
nieuczciwi lobbyci i antynarodowi globalici.
Na przyk³ad ostatnio samorz¹dy nie mog¹ pora-
dziæ sobie z tzw. prawem o uw³aszczeniu, a Po-
lacy nie doczekaj¹ siê spe³nienia swoich ro-
szczeñ na jego podstawie pewnie nigdy!
Ojczyzna
Ziemia polska to skarbnica wiedzy o czasach,
które przeminê³y, to historia pokoleñ, które przez
ni¹ przesz³y, stanowi¹c jedno z wa¿nych ogniw
naszego ci¹g³ego bytu narodowego, duchowe-
go rozwoju narodu i polskoci, która jest nasz¹
dum¹, tak haniebnie zdradzon¹, podeptan¹
przez rz¹dz¹ce Polakami antynarodowe wyrod-
ne partie oraz pazerne nacje politykierskie. To
przez nich trzeba dzisiaj o narodzie polskim i je-
go ziemi mówiæ jak najg³oniej, Ojczyzny broniæ
i z wielk¹ godnoci¹ siê o ni¹ upominaæ jako na-
le¿n¹ narodowi - i ka¿demu Polakowi - w³a-
snoæ; aby wspó³czesne pokolenie Polaków mo-
g³o dalej na swej ziemi trwaæ, czerpaæ z niej si³y
- i jak inne narody - ¿yæ i rozwijaæ siê w wierze
i pokoju, wed³ug swojej w³asnej woli i wyboru.
Jeszcze dzi, choæ zegar wskazuje ju¿ za piêæ
dwunasta przed wejciem Polski do Unii - utrzy-
manie w rêkach narodu ca³ej etnicznie polskiej
ziemi jest mo¿liwe. Trzeba tylko chcieæ siê zorga-
nizowaæ, przeciwstawiæ zdradzie stanu, rz¹dz¹-
cym i wydaliæ ich z kraju. Polska jako rednie pañ-
stwo w Europie mo¿e z powodzeniem rozwijaæ
siê o w³asnych si³ach na swoim terytorium. Nauka
i dowiadczenie historyczne jej na to pozwalaj¹,
a przeszkadza jedynie wiatowy system wyzysku
finansowego, neokolonialnego oraz pogarda dla
zwyk³ego cz³owieka i obywatela rolniczego kraju.
Jedn¹ z najwiêkszych antynarodowych prze-
szkód budz¹cych ogromne spo³eczne zaniepo-
kojenie jest narzucony Polsce podstêpem taki
porz¹dek prawny, w którym pañstwo i jego
urzêdy sta³y siê spó³k¹ zdrajców i deprawato-
rów spo³eczeñstwa. Dotyka on w coraz wiêk-
szym stopniu najbardziej wra¿liw¹ i bezbronn¹
czêæ narodu, któr¹ stanowi¹ ch³opi i bezrobot-
ny plebs wiejski. Brak pracy na wsi przy le¿¹cej
od³ogiem pañstwowej ziemi sprzyja powstawa-
niu i pog³êbianiu wielu gronych patologii i ujem-
nych zjawisk spo³ecznych wród ludu na wsi,
w tym najbardziej manipulowana pogarda do
pracy na roli. Z tego powodu nale¿y te¿ zupe³nie
negatywnie oceniæ ca³¹ dotychczasow¹ dzia³al-
noæ wszelkich organizacji wiejskich i partii ludo-
wych, wiod¹cych lud polski do zag³ady i pozba-
wienia go w³asnego dziedzictwa, jakim jest zie-
mia. To z ich winy nadchodzi teraz cywilizacja
ubezw³asnowolnionych Polaków bez ziemi!
W ten sposób jako wspólnota narodowa utra-
cimy ca³kowicie kontrolê nad strategicznym do-
borem naszej gospodarki: gospodark¹ rolnicz¹
oraz najwiêkszym swoim kapita³em - ziemi¹; ja-
ko naturalnym dobrem potrzebnym nam co-
dziennie do ¿ycia i rozwoju.
Na ratunek
Byæ mo¿e to jeszcze nie ostatnia narodowa tra-
gedia?! Choæ na pewno - wskutek zdrady rz¹dz¹-
cych - pocz¹tek nowego rozbioru Polski! Bo aku-
rat teraz, jakby na jakie narodowe przebudzenie,
staropolski zew czy wici po ca³ym kraju - od wsi
do wsi, od miasta do miasta, od Polki do Polaka
- rozbrzmiewa trwo¿ne wo³anie: Rodacy, ratujmy
ziemiê! Bo czy to w ogóle mo¿liwe, by prawie
czterdziestomilionowy unitarny naród pozwoli³ ko-
mukolwiek pozbawiæ siê ziemi, da³ narzuciæ sobie
nieludzk¹ ideologiê, móg³ zatraciæ instynkt naro-
dowo-zachowawczy i w konsekwencji dobrowol-
nie stan¹æ wobec biologicznej zag³ady?
Aktualnie w Polsce, wg prowizorycznego rz¹-
dowego raportu o stanie mienia Skarbu Pañstwa
z 2001 r., pozostaje jeszcze do sprywatyzowania
oko³o 12 mln ha pañstwowej ziemi, stanowi¹cej
tzw. maj¹tek obrotowy Agencji W³asnoci Rol-
nej, oszacowany przez ni¹ na oko³o 218 mld z³o-
tych. Stanowi to mocno zani¿on¹ realn¹ wartoæ
polskiej ziemi, bêd¹cej wci¹¿ jeszcze - nie wia-
domo dlaczego - we w³adaniu totalitarnego pañ-
stwa, które po przy³¹czeniu siê do Unii utraci ra-
cjê bytu i nie bêdzie ju¿ zdolne skutecznie zarz¹-
dzaæ polskim terytorium wskutek utraty kontroli
jego granic.
Tak oto wygl¹da dzi ziemia polska i jej naro-
dowa rzeczywistoæ - lecz jeszcze nie ta, która
dzisiaj trwa, ale ta, która czeka jutro Polaków
i która z ka¿dym nastêpnym dniem bêdzie coraz
bardziej wymykaæ siê spod kurateli sprawowanej
nad ni¹ od tysi¹ca lat przez tych co ¿ywi¹, bro-
ni¹ i bogac¹, przez tych, co zostali obecnie po-
zbawieni na zasadach materializmu, syjonizmu
i liberalizmu swojej odwiecznej w³asnoci, swo-
jego najcenniejszego kapita³u, jaki stanowi pol-
ska ziemia przechodz¹ca w³anie w wielkie unij-
ne w³adanie. Obecna w³adza w Polsce, okrela-
j¹ca siê jako pañstwo prawa, uleg³a g³êbokiej
demoralizacji i korupcji. Upowszechni³ siê mafij-
ny system przejmowania narodowego maj¹tku.
Ta bêd¹ca u w³adzy klasa polityczna nie jest ju¿
dalej w stanie rz¹dziæ Polsk¹, dbaæ o interes na-
rodu zarówno w kraju, w Unii, jak i na arenie
miêdzynarodowej. Z tego powodu w mo¿liwie
krótkim czasie nale¿y odsun¹æ j¹ od w³adzy,
uznaæ za grupê przestêpcz¹ i postawiæ przed
narodowym wymiarem sprawiedliwoci, a jej do-
tychczasowe decyzje uniewa¿niæ! By³a i istniej¹-
ca na polskiej scenie politycznej antynarodowa
grupa, która od lat niepodzielnie trzyma ster w³a-
dzy w naszym kraju, musi odejæ!
Tyle wolnoci, ile w³asnoci
Rolnictwo polskie jest dzi w fatalnym stanie.
G³ównie za spraw¹ wieloletniego gwa³tu, jakiego
na nim dokonano. Jednak pchanie go gwa³tem
w stronê jeszcze wiêkszego interwencjonizmu
to droga równie¿ donik¹d, tak¿e w Unii. Najwiêk-
szy ekonomista dwudziestego wieku, Ludwig
von Mises, zajmowa³ siê dok³adnie analiz¹ alter-
natywnych systemów gospodarczych. Nie doæ,
¿e znakomicie rozprawi³ siê z marksizmem i ke-
ynesizmem, to potem zabra³ siê za tzw. trzeci¹
drogê, czyli co porodku miêdzy kapitalizmem
a socjalizmem.
Mises udowodni³, ¿e trzecia droga jest syste-
mem niestabilnym, który non stop generuje na-
stêpuj¹ce po sobie patologie problemów. Inter-
wencja pañstw powoduje kolejn¹ interwencjê
pañstwa, a kolejne jeszcze nastêpne. Chocia¿
niby jasne jest, ¿e jest ciê¿ko, ¿e chcemy do-
brze, ¿eby ludzie mieli trochê wiêcej pieniê-
dzy, ¿eby wszyscy rolnicy mieli minimaln¹
op³acalnoæ to i tak nic dobrego z tego nie wy-
niknie. To b³êdne ko³o.
Etatyzm nakrêca kolejny etatyzm, a regulacja
poci¹ga nastêpn¹ regulacjê, bo nie rozwi¹zuje
problemu, a tworzy kolejne. Rozs¹dny wybór
brzmi zatem: albo pe³ny socjalizm, albo kapita-
lizm. Nie ma drogi porodku. Poniewa¿ Mises
udowodni³, ¿e socjalizm skutkuje chaosem, zo-
staje nam tylko wolnorynkowe wyjcie. A za tym
stwierdzeniem nastêpuje w konkluzji nastêpne:
jeli pañstwo zaczyna p³aciæ za nieop³acalnoæ
produkcji rolnej, to si³¹ rzeczy otrzymuje tej nie-
op³acalnoci ci¹gle wiêcej i wiêcej! Proponowa-
ne przez Uniê zwiêkszenie op³acalnoci jest
de facto zwiêkszaniem nieop³acalnoci produk-
cji rolnej. Czyli Unia proponuje nam p³aciæ za
nieop³acalnoæ. Mam nadziejê, ¿e wynika to ja-
sno z tego skróconego wywodu.
Co zatem w takiej sytuacji nale¿y zrobiæ? Wy-
próbowanym sposobem na uratowanie polskie-
go rolnictwa jest jego pe³ne urynkowienie. Przy-
wrócenie prawa do swobodnej dzia³alnoci go-
spodarczej na wsi, uwolnienie cen, likwidacja
cd. ze str. 1
Od tego czasu wyranie widaæ, ¿e Ziemia nie-
ustannie zmierza od stanu nieuporz¹dkowanego
chaosu do uporz¹dkowanego, na sposób ludzki,
rozwoju. Przez swoj¹ rozumn¹ uprawê cz³owiek
podporz¹dkowa³ sobie ziemiê i przeszed³ na niej
od barbarzyñstwa do uporz¹dkowanego rozwoju
cywilizacji ludzkiej i globalnego porz¹dku. Na tej
drodze jedne ludy sz³y szybciej, inne wolniej, ale
wszystkie one zmierza³y do jednego wspólnego
celu - posi¹æ jak najwiêcej ziemi! Cz³owiek
podzieli³ wiêc Glob ziemski na kontynenty, teryto-
ria, kraje, latyfundia czy pola i niektóre z nich przy-
w³aszczy³ dla siebie i nakaza³ innym nazywaæ siê
ich panem. Panem zagrabionej, cudzej w³asno-
ci. Lecz - w miarê jej uprawy - i to mu nie wystar-
czy³o - pragn¹³ ziemi wci¹¿ wiêcej i wiêcej, dla
siebie i swoich pobratymców. Zacz¹³ wiêc zaw³a-
szczaæ czy rabowaæ ziemiê innych ludzi, najpierw
podstêpem przez zawiæ czy chciwoæ, a potem
przemoc¹, gwa³tem, zbrojn¹ napaci¹ czy woj-
n¹: by zdobyæ jej jak najwiêcej. Tak oto sta³a siê
ziemia g³ównym celem pragnieñ i po¿¹dañ ka¿-
dego cz³owieka, celem wszelkich wojen oraz klu-
czem do wolnoci, niezawis³oci, ucywilizowania
i cz³owieczeñstwa ka¿dej populacji, ludu czy na-
rodu osiad³ego na roli. A z tego wynika logiczny
wniosek, i¿ wszelkie wojny, grabie¿e, podboje czy
wyprawy w dziejach ludzkoci zawsze mia³y na
celu zdobycie jak najwiêkszego terytorium prze-
ciwnika, a w nastêpstwie tego tak¿e ca³kowite fi-
zyczne wytêpienie prawowitych dziedziców
podbitej ziemi. Tak to ka¿da wojna, o co by siê
ona w gruncie rzeczy nie toczy³a, zawsze mia³a na
celu: opanowanie cudzej ziemi, a to oznacza³o
równoczenie wytêpienie jej obroñców, zg³adze-
nie czy zniewolenie ca³ych ludów i narodów.
Dzieje siê tak do dzi - na przyk³ad w przypad-
ku ¯ydów w stosunku do Palestyñczyków. Toczy
siê tam typowa wojna o ziemiê, a nie, jak g³osz¹
¯ydzi, z arabskim terroryzmem. Wojna tym bar-
dziej bezwzglêdna, ¿e prowadzona przez wspó³-
czesnych potomków tych, którzy przez wieki sa-
mi byli pozbawieni w³asnego terytorium, kraju
i ojczyzny - byli niewolnikami jako naród bez zie-
mi. Oto dlaczego wspó³czesne pokolenie ¯ydów
walczy teraz z tak¹ bezwzglêdnoci¹ z Palestyñ-
czykami o ziemiê dla siebie i swego ludu. Tak to
przedmiotem wojny izraelsko-palestyñskiej nie
s¹ Palestyñczycy, a przede wszystkim ich zie-
mia oraz niezwyk³y palestyñski narodowy deter-
minizm w jej utrzymaniu dla rozwoju w³asnego
narodu! Tak jednym jak i drugim chodzi wy³¹cz-
nie o ziemiê. Pierwsi bezwzglêdnie o ni¹ walcz¹,
drudzy z niezwyk³¹ determinacj¹ jej broni¹; bo
nie chc¹ istnieæ dalej jako naród bez ziemi, by
potem zostaæ - jak niegdy ¯ydzi - niewolnikami
w obcych krajach. W tej nierównej wojnie nie-
trudno rozró¿niæ kto jest prawdziwym obroñc¹
ojczystej ziemi, a kto agresorem, grabie¿c¹ i za-
borc¹ cudzej ziemi. Lud Izraela by³ kim, gdy
z woli Boga egzystowa³ we w³asnym pañstwie,
sta³ siê nikczemnikiem, gdy utraci³ w³asny kraj,
ojczyst¹ ziemiê, swoje terytorium, pañstwo
Degradacja
Jak¿e podobnie dzieje siê obecnie z nasz¹
ziemi¹. Jedyne, co niebawem czeka polsk¹ zie-
miê w Unii, to jej dalsza degradacja, wyprzeda¿,
wykup i dewastacja. Bêdzie coraz gorzej dziaæ
siê w polskim rolnictwie, ch³opskim rodzinom na
ojczystej ziemi, na której ju¿ nied³ugo jej prawo-
wici u¿ytkownicy i w³aciciele stan¹ siê niewolni-
kami b¹d, w najlepszym, razie, ludmi drugiej
kategorii w Europie zjednoczonych unijnych la-
tyfundystów i globalistów ziemi. To z ich woli po-
zosta³a jeszcze w rêkach polskich w³acicieli zie-
mia ma byæ przeznaczona pod uprawê trzciny
bagiennej, wierzby czy ró¿y energetycznej,
nadal ugorowana b¹d przeznaczona na rezer-
waty przyrody, skanseny czy agroturystykê bez
turystów. Do przeprowadzenia tych przedsiê-
wziêæ zaanga¿owane s¹ ju¿ od dawna wszystkie
wy¿sze szko³y rolnicze w Polsce. Nie wolno im
prowadziæ teraz ¿adnych innych naukowych ba-
dañ - np. nad wprowadzeniem do uprawy na
polskiej roli bardziej wydajnych odmian zbó¿,
buraków, ziemniaków czy te¿ - dajmy na to - no-
woczesnych metod hodowli ryb s³odkowodnych
lub po³owów dalekomorskich. Czy wiecie pañ-
stwo, czym zajmuj¹ siê obecnie polscy specjali-
ci naukowi od tych spraw? - Opracowuj¹ prze-
wodniki i programy dla skansenów i gospo-
darstw agroturystycznych!
Unia Europejska nie ma zamiaru przychyliæ siê
do g³osu Polaków, aby przy reformowaniu wspól-
nej polityki rolnej potraktowaæ Polskê na równi
z krajami Piêtnastki. Nowe formy wsparcia rol-
nictwa maj¹ byæ tylko dla starych cz³onków i ba-
sta! Mimo nieuczciwej konkurencji nowi cz³on-
kowie musz¹ z dniem akcesji sami w pe³ni otwo-
rzyæ siê na unijny import, a ewentualny eksport
swoich produktów jest wrêcz niemo¿liwy. Za wy-
nik³e za szkody gospodarcze z tego tytu³u Unia
zawsze obarcza niewidzialn¹ rêkê rynku, nigdy
siebie. W rytm tej doktryny polityka polska toczy
siê ju¿ od czternastu lat, a jej gospodarcze skut-
ki dostrzega dzi ka¿dy: za tê politykê przeciêtny
Polak p³aci bied¹ i marazmem, systematycznie
ubo¿eje, a rz¹dz¹cym elitom Unia daje za to po-
sady i wysokie honoraria w Brukseli.
Ile¿ to zapowiedzi s³yszelimy od naszych
Europejczyków, ¿e prawo Unii Europejskiej
obejmuje tylko te dziedziny, co do których pañ-
stwa cz³onkowskie wspólnie uzna³y, ¿e potrzeb-
na jest wspó³praca - jak na przyk³ad wspieranie
solidarnie rolnictwa. Przyrzekano nam, ¿e po
wejciu do Unii Polska bêdzie uczestniczy³a
w tworzeniu wspólnego prawa i nie zgodzi siê na
takie w nim zmiany, które by³yby sprzeczne z na-
sz¹ Konstytucj¹.
A co z tego wysz³o? Niedawno Komisja Euro-
pejska poinformowa³a, ¿e przystêpuj¹c do UE
nasz rz¹d zobowi¹za³ siê honorowaæ tzw. euro-
pejskie nakazy od pierwszego dnia cz³onkostwa.
Jest to jeszcze jeden akt zdrady narodowej, po-
zostaj¹cy w jawnej sprzecznoci z ar. 5 wci¹¿ je-
szcze obowi¹zuj¹cej u nas Konstytucji, który ja-
sno stwierdza, ¿e: Rzeczpospolita Polska strze-
¿e niepodleg³oci i nienaruszalnoci swojego te-
rytorium, zapewnia wolnoci i prawa cz³owieka
oraz bezpieczeñstwo obywateli, strze¿e dzie-
dzictwa narodowego i zapewnia ochronê rodo-
wiska, kieruj¹c siê zasad¹ zrównowa¿onego roz-
woju. W art. 7 czytamy natomiast, ¿e organy
w³adzy publicznej dzia³aj¹ na podstawie i w gra-
nicach prawa. Prawda to czy konstytucyjny blef?
Jakim wiêc prawem rz¹d RP wyrazi³ zgodê na
honorowanie unijnych nakazów w Polsce od
pierwszego dnia cz³onkostwa w Unii?!
Unia Europejska przedstawi³a ju¿ Polsce pro-
pozycje, ile mo¿e wyprodukowaæ ¿ywnoci oraz
¿e wszelkie decyzje dotycz¹ce naszego rolnic-
twa i uprawy roli zapadaæ bêd¹ wy³¹cznie w Bru-
kseli, a nie w Warszawie. A to oznacza te¿, ¿e
bez wzglêdu na to, czy Polska bêdzie mog³a
swoje produkty rolne w ogóle sprzedawaæ, czy
ich uprawa bêdzie siê naszym rolnikom op³acaæ
lub nie, i tak najwydajniejsze gospodarstwa rol-
ne bêd¹ likwidowane. Taka jest bowiem polityka
rz¹dz¹cych, którzy polsk¹ ziemiê maj¹ w ca³ko-
witej pogardzie. Olbrzymie jej po³acie (ponoæ
ponad 12 mln ha pañstwowej ziemi) le¿¹ od³o-
giem, gdy tymczasem wród ludu szerzy siê nê-
dza, bezrobocie, rozpacz i beznadzieja
Budzimy siê
Nadchodz¹ trudne czasy dla polskich rolni-
ków. Nie kryj¹ oni swoich obaw. Wejcie do Unii
to same niewiadome. Rolnicy wiedz¹ tylko, ¿e
bêd¹ musieli prowadziæ olbrzymi¹ dokumenta-
cjê, wype³niaæ precyzyjnie wiele specjalnie po-
gmatwanych dokumentów. Konsekwencj¹ po-
my³ki mo¿e byæ pozbawienie mizernych dop³at.
Bieda na wsi polskiej jest wielka, bêdzie jeszcze
wiêksza. Rolników nie bêdzie staæ, aby kszta³ciæ
dzieci. Biurokracja jest przeogromna. Wytniemy
lasy na papiery, zmarnujemy czas na ich wype³-
nianie, a istnieje pewnoæ, ¿e pieniêdzy i tak nie
dostaniemy - konkluduje Dziennik £ódzki.
Budzi siê nam wie. Organizuje siê. Ostatnie
sonda¿e wykazuj¹, ¿e zdeterminowani rolnicy zno-
wu wychodz¹ na drogi, domagaj¹ siê pracy, ziemi
i chleba. A to wszystko oferuje nam wci¹¿ nasza
ziemia. Lud polski upomina siê nadal o swoje pra-
wa do ziemi, domaga siê przeprowadzenia nowej
reformy rolnej, ustalenia karty obrony i w³asnoci
ziemi, wprowadzenia zapisu w Konstytucji RP, ze
ziemia polska przynale¿y odwiecznie do narodu
i jest jego najwy¿sz¹ wartoci¹. Powszechnego
PO PRZECZYT
Nr 11(183)
PO PRZECZYT
ANIU GAZETÊ PRZEK
ANIU GAZETÊ PRZEK
A¯ INNYM -
A¯ INNYM -
TYLK
TYLKO
POLSKA
POLSKA
co czwartek w kioskach
co czwartek w kioskach
5
subwencji i agencji rujnuj¹cych rolnictwo, rady-
kalna obni¿ka wszystkich podatków, likwidacja
KRUS-u (ale nie w³¹czenie do ZUS!), parcelacja
pañstwowych gruntów, przekazanie na w³asnoæ
Polakom tego, co jest jeszcze pañstwowe, zde-
fraudowane i bezprawnie sprzedane Ale nade
wszystko nie wolno nam pod ¿adnym pozorem
wchodziæ do UE: inaczej koniec z nasz¹ niepod-
leg³oci¹, niezale¿noci¹ i rolnictwem!
Ku niepodleg³oci
Agresja na polsk¹ ziemiê ju¿ dawno przybra³a
charakter totalnej wojny ekonomiczno-propa-
gandowej, prowadzonej z zewn¹trz i od we-
wn¹trz, g³ównie w interesie kapita³u ¿ydo-unijne-
go. Bo takiej polityki, jaka jest w Polsce, nie mo¿-
na zrozumieæ bez uwzglêdnienia w niej g³ównej
si³y sprawczej, jak¹ jest Kaha³ - tajna wszechor-
ganizacja ¿ydowska maj¹ca cechy mafii miêdzy-
narodowej, sekty religijnej i podziemnego, glo-
balnego pañstwa. Za³o¿enia ideologiczne Kaha-
³u zawarte s¹ w Talmudzie i Kabale, a program
dzia³ania stanowi¹ Protoko³y Mêdrców Syjonu.
Dzie³em Kaha³u jest równie¿ najnowsza sza-
tañska totalitarna doktryna nazwana globali-
zmem, zak³adaj¹ca zniszczenie rodzin, pañstw
narodowych, ich terytoriów, wiary i Kocio³a Chry-
stusowego na ziemi. Globalizm zast¹pi³ przymus
fizyczny, stosowany dot¹d w systemach totalitar-
nych, przymusem psychologiczno-ekonomicz-
nym stosowanym przez media, instytucje finan-
sowe, prawne oraz administracjê i s¹downictwo.
A kiedy one zawodz¹, stosuje przymus fizyczny
pod szyldem walki z terroryzmem. Kaha³ zak³ada
te¿ przejêcie w swoje w³adanie ca³ych zasobów
wiata za porednictwem Sejmu podporz¹dko-
wanego wiatowego systemu bankowego oraz
powa¿n¹ likwidacjê znacznej czêci jego popula-
cji, uwa¿anej za zbêdn¹, metodami wypróbowa-
nymi dotychczas w Polsce. Niewiarygodny, rz¹-
dz¹cy Polsk¹ establishment ma byæ nied³ugo
wzmocniony przez ¯ydów z Ameryki Po³udniowej
oraz z innych krajów, a Polaków ma pozostaæ tyl-
ko 15 milionów. Nasza sytuacja staje siê coraz
bardziej dramatyczna, ale tylko w takiej jestemy,
jako naród, zdolni zorganizowaæ siê. Gdy to nie
nast¹pi - naród przestanie istnieæ. Aby tego unik-
n¹æ, naród musi siê zjednoczyæ w obronie w³a-
snej ziemi pod jednym wiarygodnym sztanda-
rem. W tym ciê¿kim dla Polski okresie tylko Pol-
ska Partia Narodowa mo¿e staæ siê si³¹ spo³ecz-
n¹ wymuszaj¹c¹ rewolucyjne zmiany w gospo-
darce na polskiej wsi, umo¿liwiaj¹ce normalne
¿ycie zwyk³ych obywateli bez uciekania siê do
przemocy i przelewu bratniej krwi, by zapewniæ
w niepodleg³ej Polsce prawo do ¿ycia ka¿demu,
kto tego szczerze, po polsku pragnie i oczekuje.
Aby byæ wolnym, trzeba mieæ ziemiê. Nie
ma znaczenia, gdzie siê mieszka - pod warun-
kiem, ¿e ma siê Ojczyznê, która rodzi wci¹¿ na
nowo dla swojego narodu dobro. W wietle te-
go doba z³o nie mo¿e nad ni¹ nigdy zapanowaæ.
Chyba ¿e tego zapragnie sam cz³owiek. Lecz
wtedy ziemia staje siê dla niego nieu¿yteczna,
nieurodzajna i niepewna
Tak czy owak, to z³o, które zbli¿a siê nieu-
chronnie, musi byæ pokonane przez nowe poko-
lenie Polaków, o których nasz narodowy wieszcz
Zygmunt Krasiñski napisa³ te prorocze s³owa:
D
okona³a siê w Polsce rewolucyjna przemia-
Szaleñstwo liberalnej transformacji ustrojowej
na ustroju spo³ecznego w niezmiernie krót-
kim czasie, metod¹ szoku, bez przygoto-
wania i bez okrelenia modelu ustrojowego. Po
prostu wprowadzano arbitralnie kapitalizm bez
wskazania na jego parametry modelowe, jak przy-
k³adowo - odnonie do instrukcji wyznaczania cen
przez prywatne firmy i natychmiastowej odpowie-
dzialnoci finansowej za jej ³amanie. Ale to by³oby
dla reformatorów za trudne i oznacza³oby biuro-
kracjê. Lepszym rozwi¹zaniem by³ wilczy rynek bez
rygorów prawnych u³atwiaj¹cy nieuczciwe gospo-
darowanie. Rewolucja ustrojowa opiera³a siê na
wprowadzeniu równie nieokrelonej formy demo-
kracji, która zaprowadzi³a autorytarne rz¹dy partyj-
ne i chaos polityczny, a wraz z wolnym rynkiem
upadek gospodarczy i nêdzê znacznej czêci lud-
noci przy wzbogaceniu siê grupy biznesowej.
Zburzenie aparatu administracyjnego
Pocz¹tkiem rewolucji ustrojowej by³o zburze-
nie gospodarczej administracji, ministerstw go-
spodarczych i centralnej komisji planowania.
Przedsiêbiorstwa pañstwowe nagle pozbawiono
kierownictwa, zmuszono je do samodzielnego
dzia³ania w warunkach swawolnego rynku bez
mo¿liwoci wczeniejszego przygotowania siê.
Dzia³ano w myl tezy: najmniej pañstwa, najwiêcej
rynku. Przemiany dokonywa³y siê na zasadzie
chaotycznej ¿ywio³owoci. (Niechby tak powsta-
wa³a Unia Europejska). Kierownikiem przeobra-
¿eñ by³ wolny rynek (niewidzialna kierownicza rê-
ka) pe³en przekupstwa, oszustwa i przestêpczoci
gospodarczej. Nie opracowano zmian prawnych,
ani koncepcji przemian modelu gospodarczego,
uwierzono mitom, ¿e wolny rynek automatycznie,
na zasadzie cudownych i abstrakcyjnych (wyide-
alizowanych) praw naturalnych doprowadzi do
dobrobytu. Nie zinterwentaryzowano nawet ma-
j¹tku narodowego i go nie wyceniono.
Zniewoliæ buntuj¹cych siê Polaków
Kierownicy przemian spo³ecznych jakby nie
wiedzieli o co chodzi, jakby nie zdawali sobie
sprawy ze swej nieudolnej polityki przekszta³ce-
niowej, z jej skutków spo³ecznych i gospodar-
czych. Rozg³aszali, ¿e staniemy siê drug¹ Japo-
ni¹, ¿e bezrobocie nie przekroczy czterystu ty-
siêcy osób, Polska jest dla wszystkich, Polska
polska. Odt¹d ¿yæ bêdziemy godnie i udanie.
Zwyciêska Solidarnoæ spodziewa³a siê podzi-
wu ze strony Zachodu, a Zachód myla³ inaczej
- trzeba zdyscyplinowaæ naród, bo jak buntowa³
siê przeciw komunizmowi, tak bêdzie zwalcza³
globalny kapitalizm. Ujarzmienia dokona rozpa-
sany rynek przy pomocy dyscypliny biedy i bez-
robocia, które sprawi¹, ¿e buntuj¹cy siê robotni-
cy w obawie utraty pracy bêd¹ siê ³asiæ do swych
panów i b³agaæ o mi³osierdzie. Rynek st³amsi na-
ród do tego stopnia, ¿e nie pomyli on o ¿adnym
oporze, o ¿adnej Solidarnoci. Daæ Polakom do-
brobyt, to tyle co zachêcaæ ich do buntu. To jest
sens przekszta³ceñ ustrojowych w Polsce.
Dobrotliwy wolny rynek dla bogatych
Metod¹ dawania Polakom upragnionej wolno-
ci by³a deregulacja wszystkiego, co przypomi-
na³o choæby jakikolwiek ³ad. A wiêc wprowadzo-
no dowolne ceny (niebotyczny ich wzrost pozba-
wi³ ludnoæ oszczêdnoci ca³ego ¿ycia), dowolne
p³ace, dowolny nie³ad handlowy. Powsta³a szara
strefa gospodarowania - nie p³ac¹ca podatków -
i czarna strefa przestêpcza. Pojawi³o siê oszu-
stwo i korupcja, nieuczciwe przechwytywanie
maj¹tku narodowego. Uchwalono nieudolne pra-
wo, o mo¿liwoci dowolnego interpretowanie
oraz usankcjonowano powoln¹ pracê s¹dów, co
ograniczy³o pañstwow¹ praworz¹dnoæ.
Chwalebna demokracja dla rz¹dz¹cych
Og³oszono pe³n¹ wolnoæ osobist¹ i publicz-
n¹, dowolnoæ organizowania siê w partie poli-
tyczne i zwi¹zki, skutkiem czego powsta³ chaos
sporów partyjnych, grupowych interesów i kon-
cepcji pozorowanego ratowania kraju. Odt¹d
ka¿dy obywatel móg³ raz na cztery lata g³osowaæ
na dowoln¹ partiê i wybieraæ pos³ów sporód
wytypowanych przez nie przypadkowych kan-
dydatów do sejmu i senatu. Zwyciêskie partie
tworzy³y koalicje i zaczê³y autorytarnie rz¹dziæ,
kieruj¹c siê abstrakcyjn¹ teori¹ wolnego rynku,
a nie dobrem kraju i narodu. Okaza³o siê, ¿e de-
mokracja jest dla elity rz¹dz¹cej i dla bogatych,
którzy za pomoc¹ pieniêdzy realizowali demo-
kratycznie prywatne cele ku chwale ojczyzny.
Utworzy³o siê pañstwo partyjnych i koteryjnych
interesów, któremu nie mog³y siê ju¿ przeciw-
stawiæ zwi¹zki zawodowe ze swymi tak¿e grupo-
wymi interesami. Wolnoæ s³owa zosta³a ograni-
czona do popierania interesów w³acicieli me-
diów (globalnych zagranicznych korporacji)
i rz¹dz¹cych partyjnych hierarchów.
Do w³adzy doszli ludzie przypadkowi, czasem
zupe³nie niewykszta³ceni, bez praktyki politycz-
nej, ulegli wobec kapita³u globalnego, chêtnie
zaprowadzaj¹cy kapitalistyczne porz¹dki obcych
interesów. Przyszli znik¹d i poprowadzili naród
donik¹d - partyjni pasterze strzeg¹cy naiwnych
owieczek przed populistycznymi wilkami.
Pogarda dla Wschodu i zauroczenie Zachodem
Po upadku Rady Wzajemnej Pomocy Gospo-
darczej zosta³y zerwane cis³e stosunki gospo-
darcze z Rosj¹, bo oddano nas we w³adanie Za-
chodu, w tym Niemiec. Rz¹d nastawi³ handel za-
graniczny na kraje zachodnie, pozbywaj¹c siê
rynku wschodniego. Utrzymuj¹c przyjañ z Za-
chodem, nie broni³ naszej suwerennoci gospo-
darczej. Wybra³ pe³ne uzale¿nienie siê od niego.
Nasz przemys³ nie by³ dostosowany do potrzeb
tego rynku pod wzglêdem asortymentu i techno-
logii, musia³ upaæ wypierany przez wolny na-
p³yw obcych towarów do kraju. Nadto rz¹dy uza-
le¿ni³y siê od dostaw rosyjskiej ropy naftowej
i gazu ziemnego, jednoczenie prowadz¹c wro-
g¹ politykê wobec Rosji.
Otworzy³ nam rz¹d nasz krajowy rynek na za-
lew zachodnich towarów, podpisuj¹c umowê
z Uni¹ Gospodarcz¹ Europy. Nap³yw obcych to-
warów doprowadzi³ do upadku polskiego prze-
mys³u. Wykrêtnie t³umaczono, ¿e importujemy
towary inwestycyjne, niezbêdne do modernizacji
przemys³u, lub towary , których nie produkujemy,
aby zaspokoiæ potrzeby ludnoci. Ju¿ na pocz¹t-
ku naszych ustrojowych przemian stracilimy su-
werennoæ pañstwow¹. Mo¿emy na arenie euro-
pejskiej podskakiwaæ, ale i tak musimy siê pod-
porz¹dkowaæ dyktatowi kapita³u globalnego.
Upadek pañstwowych gospodarstw rolnych
Pierwszym zwiastunem naszej pañstwowej
i narodowej klêski by³ upadek PGR, które bez
centralnego kierownictwa oddane na pastwê wol-
nego rynku, musia³y upaæ. By³y to gospodar-
stwa nowoczesne, które mog³yby konkurowaæ
z rolnictwem farmerskim Zachodu. By³y dobrze
wyposa¿one w sprzêt agrotechniczny, wytwarza-
³y znaczn¹ produkcjê, przodowa³y. Zarzucano im,
¿e by³y nierentowne. Jest to nieporozumienie,
bowiem ich efekt gospodarczy mierzony by³
(zgodnie z pomiarem gospodarki socjalistycznej)
nie rentownoci¹, tylko rozmiarami produkcji, wy-
konaniem planu produkcji. By³y nierentowne, bo
ceny tej produkcji wyznaczano na niskim pozio-
mie, wiêc nie zapewnia³y zyskownoci. Zniszcze-
nie pañstwowych gospodarstw rolnych i oddanie
ich pracowników wraz z rodzinami na nêdzê by-
³o nie tylko b³êdem ekonomicznym i brakiem hu-
manitaryzmu, ale aktem uderzaj¹cym w polsk¹
racjê stanu. Gdybymy dzisiaj mieli te gospodar-
stwa, jak¿e inaczej wygl¹da³aby nasza konkuren-
cyjnoæ rolna na rynkach zachodnich. Rolnictwo
to dzia³ strategiczny, powinien by³ byæ zachowa-
ny dla dobra Polski. Zosta³ zniszczony, bo le¿a³o
to w interesie rolnictwa zachodniego.
Upadek pañstwowych gospodarstw rolnych
jest symbolem upadku Polski, naszych dalszych
narodowych losów pod dyktatur¹ miêdzynaro-
dowego kapita³u globalnego.
Katastrofalna sprzeda¿ maj¹tku narodowego
Nasi zachodni wrogowie ¿¹dali od polskich
rz¹dów jak najszybszej sprzeda¿y gospodarcze-
go maj¹tku pañstwowego. Chodzi³o o zapano-
wanie ustroju kapitalistycznego i o niemo¿liwoæ
powrotu do gospodarki socjalistycznej, ale tak¿e
i pewno przede wszystkim o przejêcie narodo-
wego maj¹tku we w³adanie globalnego, obcego
nam kapita³u. Efektem tej sprzeda¿y jest pe³ne
uzale¿nienie siê polskiej gospodarki i pañstwa
od dyrektyw zachodnich mened¿erów, bo odt¹d
oni decyduj¹ o kierunkach naszego rozwoju, to
oni rozstrzygaj¹ komu daæ kredyty na zamierze-
nia przedsiêbiorcze.
Przechwycenie polskiego maj¹tku nastêpowa-
³o szybko, nies³ychanie szybko ze szkod¹ dla go-
spodarki, która nie mog³a siê przystosowaæ do
zmian. Sprzedawano po cenie rynkowej, to znaczy
wed³ug wyceny nabywaj¹cego, a nie wartoci ma-
j¹tku. Stracilimy ogromny dorobek, który powsta³
ogromnym trudem i wyrzeczeniem siê narodu.
Pracownicy w socjalizmie ograniczali swe potrze-
by do minimum, aby rozwija³ siê nasz przemys³
i da³ ludziom pracê. Kapita³ zachodni przejmowa³
fabryki najefektywniejsze, rentowne w sytuacji wol-
nego rynku, pozbawiaj¹c pañstwa zysków i po-
datków, z których obcy kapita³ by³ zwolniony. Re-
zultatem tego jest chroniczny deficyt bud¿etu pañ-
stwa, który teraz usuwa siê przez obni¿anie stopy
¿yciowej emerytów i generalnie ludzi pracy. Za wa-
dliw¹ i nierentown¹ gospodarkê odpowiadaj¹ te-
raz nie rz¹dy, lecz naród nêdz¹ i upodleniem.
Nie wolno by³o sprzedawaæ sektorów strate-
gicznych gospodarki zbrojeniowej, stoczniowej,
energetycznej, bankowej, medialnej. Do sprze-
da¿y pozostaje nam ju¿ tylko ziemia, która i tak
po cichu nielegalnie przechodzi w obce rêce.
Klêska akcesji Polski z Zachodem
Naród polski i pañstwo polskie spotka³y histo-
ryczne klêski, jak:
- podzia³ dzielnicowy pañstwa piastowskiego,
- wprowadzenie na ziemie polskie Krzy¿aków,
co przyczyni³o siê do rozbiorów Polski,
- odst¹pienie od oblê¿enia krzy¿ackiego Mal-
borka po zwyciêskiej bitwie grunwaldzkiej, co
zachowa³o krzy¿ack¹ potêgê,
- zawi¹zanie Unii Lubelskiej z Litw¹, co wci¹gnê-
³o nas w orbitê Wschodu i oddali³o od Zachodu,
doprowadzaj¹c do rozbiorów Polski. Klêska pañ-
stwowoci polskiej nast¹pi³a nie tylko z powodu
bez³adu organizacyjnego, ale przede wszystkich
ze wzglêdu na sprzysiê¿enie siê mocarstwowych
Niemiec (Prus), Austrii i Rosji przeciwko nam.
Wst¹pienie do NATO i Unii Europejskiej jest
klêsk¹ o analogicznym wymiarze i niewyobra-
¿alnych nastêpstwach historycznych. Oznacza
poddanie siê dyktatowi Niemiec, Rosji i Francji
wobec braku mocnego sojusznika, który by nas
naprawdê wspiera³.
Jak to siê sta³o
Jak to siê mog³o staæ, ¿e socjalistyczna w³a-
dza, wyposa¿ona w potêgê milicji, s³u¿b bezpie-
czeñstwa i wojska z genera³ami wyszkolonymi
w Moskwie, odda³a w³adzê bez oporu, bez wal-
ki - dobrowolnie? Czy to nie dziwne, a pewno
i niepokoj¹ce, ¿e nieznany nikomu i niewykszta³-
cony robotnik przej¹³ kierownictwo w ruchu opo-
ru, a po zwyciêstwie sam jeden odda³ w³adzê
nieznanym i równie nie przygotowanym do rz¹-
dzenia - skrajnym libera³om? Post¹pi³ tak, cho-
cia¿ ruch oporu sk³ania³ siê do budowania mo-
delu gospodarki syndykalistycznej, to znaczy
oddania fabryk na w³asnoæ robotnikom.
Pojawili siê ludzie nowej w³adzy - bez kwalifika-
cji, bez praktyki zarz¹dzania pañstwem, zapatrzeni
we w³asny interes, bez programu politycznego
i wizji rozwoju spo³ecznego, poddaj¹cy siê dykta-
towi kapita³u globalnego. Ci ludzie g³osili, ¿e Pol-
ska stanie siê bogata, ka¿dy otrzyma czêæ maj¹t-
ku narodowego w przeliczeniu na pieni¹dze, ka¿-
dy bêdzie mia³ pracê, a wystêpuj¹ce chwilowo
bezrobocie nie przekroczy pó³ miliona osób.
I ta w³adza, przychodz¹ca znik¹d i prowadz¹-
ca Polskê donik¹d - wprowadzi³a liberalny model
kapitalizmu, jakiego nie by³o w wiecie. Nie przy-
pomina ani amerykañskiego, ani skandynaw-
skiego, ani japoñskiego. I ten model kapitalizmu
globalnego przyniós³ narodowi klêskê, któr¹
og³oszono historycznym sukcesem (bo jestemy
wolni), chocia¿ kraj oddano w obce rêce i pogr¹-
¿ono naród w bezsilnoci i beznadziei.
I nie ma partii politycznej, która by zakwestio-
nowa³a zasadnoæ liberalnego ustroju spo³ecz-
nego, w znaczeniu innej wizji ustrojowej. Global-
ny kapitalizm zwyciê¿y³. Teraz chodzi partiom
opozycyjnym tylko o zdobycie w³adzy, a rz¹dz¹-
cym o jej utrzymanie i o stanowiska (a jest ich
wiele). Wszystkie partie ³udz¹ sloganami, opra-
cowuj¹ has³owe programy (bez wskazania jak
je realizowaæ) pozorowanego sukcesu, które od-
powiadaj¹ ka¿demu ustrojowi spo³ecznemu, tyl-
ko nie polskiej racji stanu.
dr hab. Zygmunt Narski
Na tê nasz¹, nasz¹ ziemiê
Przyjdzie nowych ludzi plemiê,
Takich jeszcze nie widziano,
By pogodziæ wiata dzieje
Z wol¹ Pana ponad pany!
Tak, na pewno po zdrajcach musi przyjæ no-
wych ludzi plemiê, by odrodziæ polsk¹, nasz¹
ziemiê!
Antoni Kazimierz Janicki, PPN
Autor artyku³u jest za³o¿ycielem Narodowej funda-
cji Ziemia Polska w Szczecinie.
PO PRZECZYT
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl