nr15-04, Tylko Polska, nr01-04

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie lewica, nie prawica...
W NUMERZE SPECJALNY DODATEK DLA POLSKICH PRZEDSIÊBIORCÓW
POLSKA
FIRMA
GAZETA
NARODOWA
FIRMA
JESTE POLAKIEM ? JESTE Z NAMI !
Nr 15(187)/2004 Indeks 351784
ISSN 1506-9389
Cena 3 z³
(w tym VAT 7%)
8.04. - 14.04.2004
tygodnik
ROK VII
SERDECZNE ¯YCZENIA
SPOKOJNYCH I RODZINNYCH
WI¥T WIELKANOCNYCH,
PRZEPE£NIONYCH
RADOCI¥ Z NADEJCIA
ZMARTWYCHWSTA£EGO
SK£ADA REDAKCJA
Naga prawda
Kilka ostatnich tygodni to pokaz
si³y grupy trzymaj¹cej w Polsce w³a-
dzê z nadprezydentem Michnikiem
daj¹cym wytyczne dominuj¹cym ko-
szermediom do zniszczenia oporne-
go Millera. Michnik kilkakrotnie spo-
tka³ siê z Lepperem i natychmiast
po dwóch latach kompletnej bloka-
dy ruszy³a jego medialna promocja.
Posz³y w górê jego notowania ko-
sztem SLD. Ostatni gwód do Mil-
lerowskiej trumny wbi³ czaj¹cy siê
do prezydentury Berman-Borowski
z grup¹ innych ¯ydów. Prys³ mit nie-
z³omnego Millera, który wiedz¹c, ¿e
traci sto³ek premiera, przesta³ bro-
niæ Nicei. Przesta³o mu to byæ po-
trzebne. Koszerni gór¹! Kosztem
Polski i Polaków.
Czyja ziemia, tego kraj
Odrzuciæ niemieckie roszczenia
ska przyst¹pi do Unii Europejskiej, s¹dy
polskie na Ziemiach Odzyskanych zostan¹
zasypane tysi¹cami niemieckich pozwów
o zwrot mienia przejêtego przez Polskê miêdzy
innymi na podstawie tak zwanych dekretów Bie-
ruta, w tym dekretu z 8 marca 1946 roku o ma-
j¹tkach opuszczonych i poniemieckich.
Zachodzi zatem najwa¿niejsze pytanie o pod-
stawê prawn¹ maj¹tkowych roszczeñ wypêdzo-
nych i uciekinierów.
Aktualnie rz¹d niemiecki uwa¿a, ¿e wyw³a-
szczenia dokonane bez odszkodowañ by³y nie-
zgodne z prawem miêdzynarodowym. Takie
twierdzenie jest zgodne z funkcjonuj¹c¹ w pra-
wie miêdzynarodowym publicznym i prywatnym,
a tak¿e w polskim prawie cywilnym - koncepcj¹
praw nabytych. Prawa podmiotowe, zw³aszcza
w³asnoæ powsta³a w oparciu o system w³aciwy
w momencie powstania, zachowuj¹ swoj¹ treæ
i zakres równie¿ wtedy, kiedy na skutek zmiany
powi¹zania w³aciwym stanie siê inny system,
nawet nie przewiduj¹cy ich istnienia. W prawie
miêdzynarodowym i cywilnym obowi¹zuje zasa-
da, ¿e co raz zosta³o nabyte zgodnie z prawem,
jest nienaruszalne bez zgody nabywcy, z wyj¹t-
kiem nadzwyczajnych wzglêdów u¿ytecznoci
publicznej. Zasadê tê utrzymuje projekt konsty-
tucji Unii Europejskiej. Jest ona tak¿e zgodna
z art. 6 ust. 2 Traktatu z Maastricht, stanowi¹cym,
¿e Unia Europejska respektuje prawa podmioto-
we wynikaj¹ce z tradycji konstytucyjnych wspól-
nych dla pañstw cz³onkow-
skich oraz z postanowieniami
Europejskiej Konwencji Praw
Cz³owieka i Pañstwowych
Wolnoci z 4 listopada 1950
r. Ochrona praw w³asnoci
zosta³a jeszcze bardziej
wzmocniona zmian¹ Trakta-
tu z Maastricht dokonan¹
w Amsterdamie. Stwierdzono
mianowicie w art. 6 ust. 1, ¿e
Unia opiera siê na zasadach
wolnoci, demokracji, prze-
strzegania praw cz³owieka
i podstawowych wolnoci
oraz pañstwa prawa. Zasady
te s¹ wspólne dla wszystkich
pañstw cz³onkowskich.
W przypadku naruszenia
tych zasad Rada Europejska
stwierdza naruszenie i wzy-
wa rz¹d danego pañstwa do zajêcia stanowiska,
usuniêcia naruszenia pod rygorem pozbawienia
praw wynikaj¹cych z traktatu akcesyjnego. Rz¹d
polski utrzymuje, ¿e ze znanych mu ekspertyz
wynika, ¿e zarówno polskie ustawodawstwo jak
i miêdzynarodowe skutecznie nas chroni przed
roszczeniami maj¹tkowymi wypêdzonych
Niemców. Jednak jak dot¹d nie przedstawiono
polskiej opinii publicznej przedmiotowych eks-
pertyz czy te¿ rz¹dowego dokumentu.
Sporna pozostaje wyk³adnia punktu 5., iden-
tycznego pod wzglêdem treci owiadczenia
polskiego i niemieckiego ministra spraw zagra-
nicznych (Krzysztofa Skubiszewskigo i Hansa
Dietricha Genschera) z 17 czerwca 1991 r., zwi¹-
zanego z podpisanym w tym¿e dniu Traktatem
o dobrym s¹siedztwie i przyjaznej wspó³pracy.
W punkcie 5. czytamy: Obie Strony owiadcza-
j¹ zgodnie: niniejszy traktat nie zajmuje siê spra-
w¹ obywatelstwa i sprawami maj¹tkowymi. Pol-
ski rz¹d wywodzi z tego zapisu, ¿e problem ro-
szczeñ w³asnociowych w stosunkach dwu-
stronnych ju¿ nie istnieje. Niemcy za uwa¿aj¹,
¿e kwestie prawne dotycz¹ce w³asnoci nie by-
³y przedmiotem rozmów i s¹ nadal otwarte. To
niemieckie stanowisko zosta³o poparte orzecze-
niem Federalnego Trybuna³u w Karlsruhe. Polski
rz¹d nie podejmuje ¿adnych kroków, aby obie
strony uzgodni³y swoje stanowisko w tej bardzo
wa¿nej kwestii dla Polski.
Znamienne jest, ¿e po prze³omie w 1989 r.
w³adze III Rzeczpospolitej nie przeprowadzi³y do
koñca koniecznej prywatyzacji pañstwowych
nieruchomoci i gruntów oraz mienia komunal-
nego na ziemiach Odzyskanych. U¿ytkowanie
wieczyste ziemi - niefunkcjonuj¹ca w prawie unij-
nym instytucja - nie zosta³a zamieniona na w³a-
snoæ. Polacy na Ziemiach Odzyskanych
w przewa¿aj¹cej wiêkszoci nie s¹ pe³noprawny-
mi gospodarzami - w³acicielami ziemi, nieru-
chomoci, swych domów, do których zapukaj¹
po 1 maja 2004 roku ich dawni w³aciciele -
Niemcy, okazuj¹c swoje dokumenty - ksiêgi wie-
czyste.
A co zrobi¹ polskie s¹dy, które po przyst¹pie-
niu Rzeczpospolitej do Unii Europejskiej w razie
w¹tpliwoci co do obowi¹zywania lub wyk³adni
przepisów wspólntowo-unijnych maj¹ obowi¹-
zek zwróciæ siê z zapyta-
niem do Europejskiego
Trybuna³u Sprawiedliwo-
ci? Dostan¹ odpowie-
dnie wi¹¿¹ce dyrektywy
(prawo unijne ma wy-
¿szoæ nad prawem kra-
jowym). Ju¿ obowi¹zuje
w Unii Europejskiej orze-
czenie tego¿ Trybuna³u
wydane po analizie spo-
sobu stosowania prawa
w³asnoci przez organy
krajowe zgodnoci z za-
sadami prawa wspólno-
towego, procesów na-
cjonalizacji i wyw³a-
szczania, stanowi¹ce, ¿e
w³asnoæ jest prawem
podstawowym oraz ¿e
pañstwo ponosi odpo-
wiedzialnoæ za szkodê, jakiej dozna³a dana
osoba wskutek b³êdnego lub wybiórczego sto-
sowania przez s¹dy krajowe prawa wspólnoto-
wo-unijnego lub w wyniku jego niestosowania.
Trzeba mieæ na uwadze, ¿e zgodnie z ogólny-
mi zasadami prawa miêdzynarodowego wyw³a-
szczenie wi¹¿e siê nieod³¹cznie z odszkodowa-
niem. Zatem s¹dy polskie bêd¹ mia³y podstawy
prawne do oddalania roszczeñ o zwrot maj¹t-
ków poniemieckich, których w³acicielami obe-
cnie s¹ Polacy (korzystaj¹ z ochrony w³asnoci
wed³ug prawa unijnego i polskiego), ale nie
unikniemy zap³aty odszkodowania za pozbawie-
nie w³asnoci wypêdzonych Niemców czy te¿
uciekinierów, jak i ich nastêpców prawnych.
Waldemar Ga³uszko
radca prawny
Kanclerz Schröder gratuluje - Trzymaj siê Miller!!! Jakby co, masz
posadê u nas!
Leszek Bubel
No i co zrobicie dalej
z Gibsonem?
Od tygodni w USA a
tak¿e w Polsce wywietla-
ne jest najnowsze dzie³o
filmowe The Passion Of
Christ autorstwa austra-
lijskiego aktora i produ-
centa w jednej osobie
Mela Gibsona. Czy owe
kontrowersje i oskar¿e-
nia, które wywo³a³ ten
wierny (wed³ug twórców)
przekazom historycznym,
biblijnym oraz teologicz-
nym opis ostatnich dwu-
nastu godzin ¿ycia Jezu-
sa Chrystusa jeszcze
przed jego ostateczn¹
ekranizacj¹, mia³y podstawy bytu?
Owa burza medialna, która wybuch³a wokó³
The Passion Of Christ wywo³a³a odwrotny efekt
do zamierzonego. 1,2 miliona sprzedanych bile-
tów w Polsce. Ponad 396 milionów dolarów
przychodu tylko na terenie Stanów Zjednoczo-
nych oraz Kanady w niespe³na miesi¹c. Liczby
nie k³ami¹, liczby ukazuj¹ prawdziwy obraz sytu-
acji. Na dodatek to jeszcze nie koniec! Obraz
Mela Gibsona sta³ siê równie¿ najbardziej kaso-
wym filmem dla doros³ych. Zdetronizowa³ on
produkcjê braci Wachowskich - Matrix Reakty-
wacja - przewy¿szaj¹c j¹ w dochodach o ponad
100 milionów dolarów.
cd. na str. 4-5
KOSZERNA LEGIA?
M
amy w swoim archiwum zdjêcia ze spo-
tkañ Wejcherta i Waltera, i to w jarmu³-
kach, z koszernymi delegacjami odwie-
dzaj¹cymi Polskê. Obaj s¹ wiêkszociowymi
wspó³w³acicielami koncernu medialnego ITI,
w tym TVN i sieci Multipleksów w ca³ym kraju.
Teraz, wykupuj¹c 80 proc. akcji sto³ecznej Legii,
chc¹ na tym zarobiæ, jak opowiadaj¹, du¿e pie-
ni¹dze. I to nie na sporcie, kilku sportowych jej
sekcjach, tylko inwestuj¹c w kilkuhektarowy,
atrakcyjnie po³o¿ony teren
z istniej¹cymi obiektami spo-
rtowymi. Maj¹ powstaæ knajpy,
sklepy, hoteliki itd., a sport ma
byæ tylko do tego dodatkiem
napêdzaj¹cym kibicowsk¹
klientelê. Czym to siê skoñczy, czas poka¿e.
Pierwsze niepokoj¹ce sygna³y ju¿ docieraj¹ do
tysiêcy kibiców sto³ecznego klubu, któremu no-
wi w³aciciele zamierzaj¹ zmieniæ logo, kolory
bia³y i zielony zmieniæ na ¿ó³ty i dominuj¹cy nie-
bieski! Oprócz wiernych od lat, rozkochanych
w niej kibiców, Legia ma tak¿e w Polsce swoich
wrogów. Mog¹ na jej znaku dorabiaæ gwiazd-
kê, niekoniecznie tê wojskow¹, z któr¹ dotych-
czas by³ kojarzony zas³u¿ony klub.
L. B.
POLSKA
J
est pewne, ¿e po 1 maja 2004 r., gdy Pol-
2
PROSIMY O POMOC W ZBIERANIU PODPISÓW
Nr 15(187)
Nie dlatego, ¿e ¯yd
W wiêkszoci ksiêgarñ i kiosków mo¿na ku-
piæ publikacje nacjonalistyczne i antysemic-
kie. Z wydawania takich pism lub ksi¹¿ek nie-
le siê ¿yje, choæ niektórzy traktuj¹ dzia³alnoæ
edytorsk¹ jako misjê. Oskar¿ani o ³amanie pra-
wa g³adko wygrywaj¹ kolejne procesy.
dzictwa Narodowego zwi¹zanego z Antonim Ma-
cierewiczem, oraz Naszym Dziennikiem stano-
wi¹cym czêæ imperium medialnego ojca Rydzy-
ka. Szefowie pism i wydawnictw wzdragaj¹ siê
na myl, ¿e ich publikacje wrzuca siê do jednego
worka z ofert¹ Leszka Bubla. -
Trzeba umieæ roz-
ró¿niæ tytu³, za którym stoj¹ stuletnie tradycje poli-
tyczne, od pisemek zajmuj¹cych siê wy³¹cznie
szukaniem wrogów
- przestrzega redaktor naczel-
ny Nowej Myli Polskiej Jan Engelgard.
Engelgard - historyk, pracownik departamentu
kultury Urzêdu Marsza³kowskiego Województwa
Mazowieckiego, w PRL cz³onek lojalnego wobec
w³adz Polskiego Zwi¹zku Katolicko-Spo³ecznego
i PAX, jest dzi wiceszefem zwi¹zanego z LPR
Stowarzyszenia Stronnictwo Narodowe. Jego pi-
smo od 1992 r. na ojczystej ziemi kontynuuje do-
robek Myli Polskiej, publikowanej w Londynie
od 1941 r. pod egid¹ Stronnictwa Narodowego na
Wychodstwie. Sprzeda¿ gazety, tworzonej spo-
³ecznie, kszta³tuje siê na poziomie 5-6 tys. eg-
zemplarzy. Zdaniem redaktora naczelnego, to
niez³y wynik na tak intelektualny tytu³.
Z pierwszej strony jednego z lutowych wydañ
intelektualnego tytu³u pozdrawia Adolf Hitler,
przedstawiony na archiwalnym zdjêciu z podpi-
sem Achtung, Deutsche Banditen!. W rodku
pisma dziennikarz Micha³ Dybicki przekonuje, ¿e
w Niemczech wci¹¿ ¿ywe jest mylenie Himmle-
ra, który widzia³ Polaków jako rasê niewolnicz¹.
Na parodiê zakrawa licz¹cy ju¿ dziesi¹tki lat dia-
log na temat polsko-niemieckiego pojednania, al-
bowiem pojednanie to nie jest Niemcom do ni-
czego potrzebne - twierdzi autor.
Inni wydawcy i redaktorzy, którzy sami umie-
szczaj¹ siê w nurcie narodowego katolicyzmu,
odcinaj¹ siê od Leszka Bubla na podobnej zasa-
dzie. Zapewniaj¹, ¿e z g³oszonymi przez niego
pogl¹dami ani w ogóle z nim samym nic ich nie
³¹czy. W publikacjach - nie tylko w odniesieniu
do ¯ydów - u¿ywaj¹ jednak bardzo zbli¿onej reto-
ryki.
Tak czy owak, publikacji Bubla pró¿no szukaæ
w sztandarowej warszawskiej ksiêgarni Naszego
Dziennika czy w os³awionym (dziêki umorzeniu
postêpowania o nawo³ywanie do wani na tle ró¿-
nic narodowociowych) Antyku. Mimo to klient
¿¹dny wyjanienia, dlaczego Polakom tak ciê¿ko
siê ¿yje, choæ s¹ przecie¿ narodem wybitnym,
wród pó³ek mo¿e dostaæ oczopl¹su.(...)
Andrzej Leszek Szczeniak na stronach Jude-
opolonii (Polwen) uwiadomi nam, ¿e ¯ydzi od
lat usi³uj¹ na polskich ziemiach utworzyæ swoje
pañstwo. Henryk Paj¹k, czo³owy autor i w³aciciel
wydawnictwa Retro, wyt³umaczy, ¿e przez dwa
ostatnie wieki Polska by³a napadana, grabiona
i zniewalana przez prusactwo, hitleryzm i bolsze-
wizm - bliniacze bêkarty wiatowej ¿ydomasone-
rii, a metodyczna degradacja i eksterminacja
Narodu Polskiego nie ustaje do dzi (Dwa wie-
ki polskiej Golgoty, Rz¹dy zbirów 1940-1990,
Polska w Bagnie, Pi¹ty rozbiór Polski, A na-
ród pi).
Rafa³ Pankowski z Nigdy Wiêcej nie ma w¹tpli-
woci, ¿e propagowanie takich tez powinno byæ
cigane. -
W innych krajach zapadaj¹ wyroki za
opublikowanie zdania typu ¯ydzi to z³odzieje.
Nasze prawo te¿ przewiduje kary za zniewa¿anie
i nawo³ywanie do wani na tle ró¿nic narodowo-
ciowych, etnicznych i wyznaniowych. Ale, zda-
niem wielu prawników, treci zawarte w takich
ksi¹¿kach nie zniewa¿aj¹ i nie nawo³uj¹ do wani
.
Paragrafy 256 i 257 kodeksu karnego, na które
powo³uje siê Rafa³ Pankowski, s¹ w polskiej prak-
tyce s¹downiczej interpretowane dos³ownie. -
Je-
li kto nie u¿y³ s³ów powszechnie uznanych za
obel¿ywe lub nie nawo³ywa³ wprost do zabijania
¯ydów, udowodnienie przestêpstwa jest bardzo
trudne
- t³umaczy karnista prof. Piotr Kruszyñski.
Pozywaj¹cy ³atwo natomiast mo¿e wyrobiæ sobie
etykietkê przeciwnika wolnoci s³owa. Zw³aszcza
¿e autorzy zrêcznie unikaj¹ jednoznacznych epite-
tów. (Podobnie s¹ ostro¿ni w sprawie tzw. k³am-
stwa owiêcimskiego. Za jawne zaprzeczanie
zbrodniom nazistowskim mo¿na trafiæ, na mocy
ustawy o IPN, na 3 lata do wiêzienia.) Z antysemi-
tami jest trochê jak z przestêpcami gospodarczy-
mi: wiadomo, kto jest winny, ale trudno go skazaæ.
Szczególnie jaskrawo by³o to widaæ kilka mie-
siêcy temu przy okazji umorzenia ledztwa
w sprawie sprzeda¿y w ksiêgarni Antyk m.in. Je-
dwabnych geszeftów Henryka Paj¹ka, Antypo-
lonizmu ¯ydów polskich Stanis³awa Wysockiego
i Dlaczego wystêpujê przeciwko ¯ydom ks.
prof. Józefa Kruszyñskiego. Zdaniem prokurato-
rów i sêdziów, w przypadku ksi¹¿ek sprzedawa-
nych w Antyku nie sposób udowodniæ, ¿e zawar-
te w nich okrelenia zniewa¿aj¹ grupê ludnoci
¿ydowskiej z powodu jej przynale¿noci narodo-
wej lub wyznaniowej. Innymi s³owy: autorzy
obra¿aj¹ ¯ydów, ale nie twierdz¹, i¿ na to obra¿a-
nie zas³u¿yli. Wiêc autorów, wydawców i sprze-
dawców nie mo¿na ukaraæ.
Jak dotychczas jedynym efektem ca³ego za-
mieszania (sprawa ma szansê na wznowienie)
jest bankructwo wydawnictwa Milla. Opublikowa-
ne przez nie pozycje - jak choæby Mesjanizm
a kwestia ¿ydowska ks. Stanis³awa Trzeciaka -
wci¹¿ jednak mo¿na znaleæ w ksiêgarni Nasze-
go Dziennika. Na pó³kach le¿¹ te¿ s³awetne Pro-
toko³y mêdrców Syjonu oraz Miêdzynarodowy
¯yd Henryego Forda - oficyny Ojczyzna. W An-
tyku, ale i w ksiêgarniach o szerszym asortymen-
cie, nadal czeka na klientów 100 k³amstw J.T.
Grossa o ¿ydowskich s¹siadach i Jedwabnem,
podobnie jak wydawane przez tê sam¹ firmê, Von
Borowiecky, Studia nad ¿ydofili¹ Stanis³awa Mi-
chalkiewicza.
Knuj¹, szkaluj¹, depcz¹
Leszek Bubel ze swoimi trzema aktami oskar-
¿enia jest wród wydawców literatury antysemic-
kiej wyj¹tkiem. Sprawy o zniewa¿enie i nawo³ywa-
nie do wani w publikacjach prasowych i ksi¹¿-
kach (mo¿na je wszcz¹æ z doniesienia prywatne-
go lub z urzêdu) ruszaj¹ bardzo rzadko, choæ do-
k³adnych statystyk nikt nie prowadzi. Przedstawi-
ciele organizacji antyfaszystowskich i antyrasi-
stowskich t³umacz¹ to ma³¹ wra¿liwoci¹ Pola-
ków na ksenofobiczne treci. Zniechêca te¿ fakt,
¿e takie postêpowania najczêciej siê umarza.
Prawnikom trafia do przekonania argumentacja,
¿e wydawcy nikomu krzywdy nie robi¹. Publikuj¹
to, co publikuj¹, nie z nienawici, ale w specyficz-
nie pojmowanej trosce o sprawy kraju. (...)
Jacek Krzystek z Inicjatywy Wydawniczej Ad
Astra, publikuj¹cej pozycje ostrzegaj¹ce przed
tzw. europeizacj¹, równie¿ zapewnia, ¿e nie ma
¿adnej fobii ani obsesji. Po prostu nie mo¿e pa-
trzeæ, jak na dumn¹ kiedy, szlachetn¹ i szerz¹c¹
wartoci duchowe Polskê dokonuje siê zamachu
w stylu neokolonialnym. -
Zachód, który dusi siê
w swoim dobrobycie, ³upi nas, potrzebuj¹c pol-
skich zielonych ³¹k na swoje pastwiska.
I trzeba siê
przed tym broniæ: unikaæ zagranicznych dorad-
ców, s³uchaæ polskich autorytetów. Na przyk³ad
bardzo cenionego przez Krzystka W³odzimierza
Bojarskiego, który na ³amach Wiêcej Polski przy-
pomina: W ka¿dym okresie zniewolenia obok
walcz¹cych byli, niestety, te¿ polscy kolaboranci
i zdrajcy (). I dzi nie brak takich »owieconych
europejczyków«. Warto przypomnieæ, ¿e w Insu-
rekcji Kociuszkowskiej 1794 r. gniewny lud War-
szawy wymierzy³ im sprawiedliwoæ oraz powiesi³
szereg zdrajców () nie oszczêdzaj¹c wysokich
urzêdników pañstwowych i kocielnych.
Tadeusz Majcherek, w³aciciel wydawnictwa
Von Borowiecky (inspiracj¹ dla nazwy by³a Zie-
mia obiecana Reymonta, na pocz¹tku firmê two-
rzy³o trzech kolegów), opublikowa³ 100 k³amstw
J.T. Grossa o ¿ydowskich s¹siadach i Jedwab-
nem prof. Jerzego Roberta Nowaka, bo zirytowa-
³a go przyjêta w ksi¹¿ce Grossa metodologia. -
Jeli kto chce widzieæ firmê jako ksenofobiczn¹,
to jego prawo
- mówi Majcherek. Ale gdyby przy
swoim nazwisku zobaczy³ przydomek antysemi-
ta, skoñczy³oby siê w s¹dzie.
Szef Domu Wydawniczego Ostoja z Krzeszowic
Andrzej Siekier¿ycki (m.in.: Chrzecijanin w Tal-
mudzie ks. Justyna B. Pranajtisa, w. Maksymi-
lian M. Kolbe o masonerii i ¯ydach pisma wybra-
ne) t³umaczy za, ¿e wydaje tylko ksi¹¿ki katolic-
kich autorytetów, ksiê¿y profesorów i wiêtych.
Nawet jeli nie zawsze zgadza siê z nimi co do
zdania, to na pewno nie ma siê czego wstydziæ.
Szacunek dla czytelnika
Powodów do wstydu nie widzi te¿ Norbert
Tomczyk, szef wroc³awskiego wydawnictwa Nor-
tom, uwa¿anego za lidera rynku w swojej katego-
rii. Bo i nikt mu tych powodów nie wskazuje.
W 2000 r. pe³nomocnik ministra kultury Andrzej
Nowakowski wyrzuci³, co prawda, jego firmê
z targów ksi¹¿ki we Frankfurcie - uwa¿aj¹c, ¿e nie
ma tam miejsca dla publikacji Jêdrzeja Gierty-
cha Polska i Niemcy oraz Macieja Giertycha
I tak nie przemog¹!. Rok póniej panowie spo-
tkali siê jednak we w³adzach Polskiej Izby Ksi¹¿-
ki. Nowakowski by³ jej szefem, a Tomczyka wy-
brano do komisji rewizyjnej (ma naturê spo³ecz-
nika, od lat dzia³a w prawicowych partiach).
Cz³onkom PIK nie przeszkadza³o, ¿e ich kolega
piêæ lat wczeniej wznowi³ publikacjê Stanis³awa
Be³zy sprzed I wojny wiatowej Byæ albo nie
byæ, w której autor na 30 stronach wzywa do
od¿ydzania Polski.
Tak¿e Andrzej Siekier¿ycki nie spotka³ siê
z krytyk¹ po wydaniu przez Ostojê ksi¹¿ki Anty-
semityzm, antyjudaizm i antygoizm ks. Józefa
Kruszyñskiego z 1924 r., w której czytamy:
Wszystkie zatargi, jakie wynika³y w przesz³oci
na tle stosunków pomiêdzy chrzecijañstwem
a ¿ydostwem, wyp³ywa³y z judaizmu. A przecie¿
to tekst, którego nie jest w stanie wybroniæ nawet
erystyka warszawskich prokuratorów, zniewa¿a-
nie na tle religijnym jest tu ewidentne. -
Takie pu-
blikacje mo¿na drukowaæ jako dokument przed-
stawiaj¹cy sposób mylenia w pewnym momen-
cie historii, ale trzeba je opatrzyæ odpowiednim
wstêpem i przypisami
- mówi Rafa³ Pankowski.
Ale Andrzejowi Siekier¿yckiemu, jak sam t³uma-
czy, na takie przypisy nie pozwala szacunek dla
czytelnika.
Leszek Bubel, wydawca, by³y kandydat na prezydenta:
- ¯ydów nie lubiê w³anie dlatego, ¿e to nacja ukszta³-
towana na bazie religii dopuszczaj¹cej rasizm.
Prezes Wydawnictwa Narodowego Leszek Bu-
bel schud³ ostatnio 14 kilo. Nosi trzydniowy za-
rost, w zamierzeniu odm³adzaj¹cy, oraz inteli-
genckie okularki, dziêki którym spojrzenie nabie-
ra przenikliwoci. Dobra prezencja u³atwia powrót
na scenê polityczn¹. Kilka miesiêcy temu wydaw-
ca serii Poznaj ¯yda, Polski Holocaust, tygo-
dnika Tylko Polska i dziesiêciu innych praso-
wych tytu³ów reaktywowa³ Polsk¹ Partiê Narodo-
w¹. -
Ma siê odwo³ywaæ do tradycji ruchu narodo-
wego w Polsce i jako jedyna bezkompromisowo
walczyæ o interesy Rzeczpospolitej w konfliktach
polsko-¿ydowskich
- che³pi siê Bubel. PPN we-
mie udzia³ w kampanii do Parlamentu Europej-
skiego, ale 48 godzin przed wyborami wycofa siê.
Na razie chodzi tylko o zaistnienie w bezp³atnym
czasie antenowym.
W ozdobionym zdjêciami z ró¿nych stron wia-
ta i egzotycznymi figurkami mieszkaniu na Pradze
Leszek Bubel przekonuje o swojej otwartoci na
inne kultury. Ale swoje wie od dziecka. Ojciec i wuj
pamiêtali i 17 wrzenia 1939 r., i to, kto by³ w UB.
Jest dumny, ¿e uwa¿a siê go za antysemitê.
47-letni z³otnik, oskar¿any o przyw³aszczenie
mienia (t³umaczy, ¿e k³opoty z prawem zawdziê-
cza reformom Balcerowicza), od lat 90. walczy
z fa³szywym obrazem rzeczywistoci, serwowa-
nym - jak mówi - przez media polskojêzyczne i co
jaki czas jak bumerang wraca do polityki. Sta³ siê
ekspertem w ujawnianiu prawdziwych korzeni ko-
lejnych przedstawicieli pozornie polskich elit (od
Aleksandra Kwaniewskiego do Marka Borow-
skiego). Czasem trochê to trwa, jak w przypadku
Andrzeja Leppera, o którym prawdê (choæ obce
nazwisko zwraca uwagê) dostrzeg³ dopiero po
zerwaniu wspó³pracy.
Wydawnictwo Narodowe to prawdziwa pasja.
W trakcie jej kultywowania szef WN dorobi³ siê
trzech aktów oskar¿enia o nawo³ywanie do wani
na tle ró¿nic narodowociowych. Jeden proces
jest w toku, dwa pozosta³e nie mog¹ siê zacz¹æ.
Ostatnio Bubel poszed³ na kompromis, ¿eby nie
zawracano mu ju¿ g³owy rzekomym j¹trzeniem.
Tytu³ serii Poznaj ¯yda zmieni³ na celniejszy:
Poznaj swojego s¹siada. Wydawca zapewnia,
¿e publikowane przez niego pozycje stanowi¹ 90
proc. prasy narodowej w kraju. Nak³ad samej
Tylko Polski szacuje na 70 tys. egzemplarzy.
Parodia pojednania
Zdaniem Rafa³a Pankowskiego z Antyfaszy-
stowskiego Stowarzyszenia Nigdy Wiêcej, trudno
okreliæ wielkoæ rynku broszur, ksi¹¿ek i czaso-
pism, w których regularnie ukazuj¹ siê treci kse-
nofobiczne i antysemickie. Jedynym ród³em in-
formacji o nak³adach s¹ wydawcy. -
Ale jestem
przekonany, ¿e tylko przez najwiêkszych dystrybu-
torów rozchodzi siê tygodniowo kilkaset tysiêcy
egzemplarzy tych pism.
Nawet jeli Leszek Bubel
przecenia swoj¹ rynkow¹ pozycjê, to jest faktem,
¿e w kioskach i salonach prasowych mo¿na do-
staæ po kilka tytu³ów Wydawnictwa Narodowego.
Wiêkszoæ oficyn o podobnym charakterze spe-
cjalizuje siê w jednym czasopimie. Na stojaku
w Empiku mo¿na wybieraæ miêdzy tygodnikami
Nowa Myl Polska Wydawnictwa Prasy Lokal-
nej, Nasza Polska oficyny Szaniec, G³os Dzie-
Wolnoæ s³owa
Pozycje drastyczne i jednoznaczne w ksenofo-
bicznym wydwiêku s¹ dostêpne g³ównie w ksiê-
garniach bran¿owych. Znany z wyj¹tkowo brutal-
nej i za¿artej retoryki dwumiesiêcznik Narodowe-
go Odrodzenia Polski Szczerbiec od dwóch lat
trudniej znaleæ. Pañstwowy Ruch nadal go roz-
prowadza (przedstawiciele t³umacz¹, ¿e jako li-
der rynku kolporter musi dystrybuowaæ wszystkie
zarejestrowane tytu³y), ale na rezygnacjê z dys-
trybucji móg³ sobie pozwoliæ sprywatyzowany
Empik.
Paradoksem jest, ¿e antysemickie treci roz-
prowadza pañstwo - bo musi. Odmowa reje-
stracji tytu³u prasowego ze wzglêdu na treæ pu-
blikacji nie wchodzi w grê. Nie czyta siê te¿ ksi¹-
¿ek przed nadaniem im indeksu w Krajowym Biu-
rze ISBN w Bibliotece Narodowej. Urzêdnicy t³u-
macz¹, ¿e sprawdzaj¹ tylko kwestie formalne -
cenzurowanie nie jest ich rol¹. W powszechnym
jednak odbiorze numer ISBN na ok³adce uwiary-
godnia tytu³, nadaj¹c mu cechy legalnoci. (...)
Andrzej Siekier¿ycki z Ostoi, który 9 lat temu
zaczyna³ od publikacji ksi¹¿ek prawniczych, te-
raz w ogóle z nich zrezygnowa³, bo dzie³a ks.
Kruszyñskiego, ks. Trzeciaka czy Giertychów
zdecydowanie lepiej siê op³acaj¹. W 1924 r. ks.
Kruszyñski nie móg³ przewidzieæ, jak ponura bê-
dzie realizacja jego proroctwa koñcz¹cego An-
tysemityzm, antyjudaizm i antygoizm: Fale an-
tyjudaizmu id¹ i zdaje siê, ¿e w wieku XX-tym za-
pisz¹ siê niezatartymi lady na polu od¿ydzenia
krajów i narodów chrzecijañskich. Z³e czyny
z regu³y poprzedzane by³y przez z³e s³owa. Dzi
przyjmujemy, ¿e to s¹ tylko s³owa.
Joanna Ciela
Polityka 3.04.2004, nr 14/2004
Od redakcji T.P.:
A¿ czterostronnicowy artyku³
w Polityce, choæ wywa¿ony, to jednak
autorstwa naszych wrogów, najlepiej dokumen-
tuje, jak¹ pozycjê na rynku niezale¿nej prasy ma
wydawnictwo przeze mnie stworzone, czego nie
chc¹ dostrzec ci, którzy odwo³oj¹c siê do
ró¿nych wartoci powinni byæ mu ¿yczliwi.
Leszek Bubel
TYLKO POLSKA - tygodnik narodowy.; ul. Brzoskwiniowa 13, 04-782 Warszawa; tel. 0-501-677-838; faks
ca³odobowy: 8104445. Dzia³ prenumeraty, kolporta¿u, wysy³ki gazet i ksi¹¿ek tel./faks 6155271, tel. 0-604-088-838.
Wydawca: GoldPol sp. z o.o., e-mail:
WydawnictwoNarodowe@netlandia.pl.
Gazeta jest otwartym forum
dyskusyjnym dla kszta³towania nowoczesnej myli narodowej. Potêpiamy zbrodnicze ideologie komunizmu, faszyzmu
i syjonizmu. W swoich publikacjach staramy siê nawi¹zywaæ do dorobku Ruchu Narodowego w Polsce. Zapraszamy
do wspó³pracy przedstawicieli wszystkich nurtów. Problemy, które poruszamy, s¹ i bêd¹ trudne, ale maj¹ na celu dotar-
cie do prawdy. Walczymy z wszechobecnym antypolonizmem i fa³szowaniem naszej historii. Nie zamykamy naszych
³amów nawet przed adwersarzami.
Prosimy pamiêtaæ, i¿ nie zawsze opinie prezentowane przez ró¿nych
autorów na ³amach gazety, s¹ stanowiskiem redakcji.
Redaguje zespó³. Redaktor naczelny
Leszek Bubel.
Dla celów dydaktycznych korzystamy tak¿e z najciekawszych publikacji w innych wydawnictwach, zgodnie z obow-
i¹zuj¹c¹ ustaw¹ o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych.
Przedruki z TYLKO POLSKA wskazane.
Autorom p³acimy wg stawek redakcyjnych. Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
skracania i adiustacji otrzymanych tekstów, zmiany tytu³ów, dalszego ich wykorzystywania (tekstów, zdjêæ,
rysunków itd.) w innych naszych tytu³ach i pozycjach ksi¹¿kowych.
Nr 15(187)
PROSIMY O POMOC W ZBIERANIU PODPISÓW
3
Niewiadome w Episkopacie
Abp Józef Michalik - doktor teologii. Przez
ostatnie piêæ lat by³ wiceprzewodnicz¹cym Kon-
ferencji Episkopatu Polski. Jest cz³onkiem waty-
kañskiej Kongregacji ds. Biskupów, konsulto-
rem Papieskiej Rady ds. wieckich, przewodni-
cz¹cym Komisji ds. wieckich Rady Konferencji
Biskupów Europy (CCEE). Studiowa³ na Akade-
mii Teologii Katolickiej w Warszawie i w Papie-
skim Uniwersytecie w. Tomasza Angelicum
w Rzymie. Od 1986 r. jest biskupem, a od 1993
- metropolit¹ przemyskim. Ma 63 lata.
Abp Stanis³aw G¹decki - doktor teologii. Jest
przewodnicz¹cym Rady Konferencji Episkopa-
tu Polski ds. Dialogu Religijnego, tak¿e konsul-
torem Papieskiej Komisji ds. Dialogu z Judai-
zmem. Studiowa³ w Papieskim Instytucie Biblij-
nym w Rzymie i w Studium Biblicum Francisca-
num w Jerozolimie. W 1992 r. mianowany zosta³
biskupem pomocniczym archidiecezji gnie-
nieñskiej, w 2002 r. - arcybiskupem metropoli-
t¹ poznañskim. Ma 54 lata.
Tylko Polska ¿yczy³a sobie wyboru na prze-
wodnicz¹cego Episkopatu arcybiskupa Józefa
Michalika. W porównaniu z takimi hierarchami
jak Józef ¯yciñski i jemu podobni jawi siê on ja-
ko umiarkowany obroñca tradycyjno-ludowego
Kocio³a, oczywicie w ograniczonym posobo-
rowym zakresie. Abp Michalik wygra³ minimalnie
z arcybiskupem Stanis³awem G¹deckim - spe-
cjalist¹ do spraw dialogu z judaizmem, który zo-
sta³ zastêpc¹ przewodnicz¹cego. Po pora¿ce by³
wyranie niezadowolony.
Abp Michalik ma chwalebn¹ opiniê przeciw-
nika Unii Europejskiej, lecz po prounijnych wy-
powiedziach papie¿a zmuszony zosta³ do sto-
nowania swego stanowiska. Wypowiada³ siê
tak¿e przeciwko masonerii i wyg³osi³ s³awny po-
gl¹d, ¿e Polak powinien wybieraæ Polaka,
a ¯yd ¯yda. Za to znienawidzi³a go Gazeta
Wyborcza i powita³a ten wybór zjadliwymi s³o-
wami Miko³aja Lizuta i Jana Turnaua. Ten pierw-
szy pisa³: Michalik i G¹decki reprezentuj¹
odmienne wizje Kocio³a i Polski. Pierwszy to
sympatyk narodowej prawicy, krytyk UE, tropi-
ciel masoñskich spisków. Jego zastêpca to
zwolennik »Kocio³a otwartego«, zaanga¿owa-
ny w dialog chrzecijañsko-¿ydowski, popiera
integracjê. Nic dodaæ, nic uj¹æ. Drugi specja-
lista Michnika od Kocio³a wyrazi³ swe zdanie
w duchu czysto postêpowym: Episkopat Pol-
ski jest podzielony, ale trzeba siê cieszyæ, bo
mog³o byæ gorzej. Owszem, zwyciê¿y³ abp Mi-
chalik prezentuj¹cy raczej pogl¹dy »oblê¿onej
twierdzy«: lêk przed wspó³czesnym wiatem,
zgni³ym Zachodem, krytycznie myl¹cym lai-
katem, niewierz¹cymi, ba, masonami Kocio-
³owi o takim wizerunku nie³atwo bêdzie w zjed-
noczonej Europie, gdzie takie postawy hierar-
chów nale¿¹ do przesz³oci. Pewnie, ¿e nale-
¿¹ do przesz³oci, poniewa¿ Watykan i taki Epi-
skopat Francji kompletnie prze¿ar³a masone-
ria. Turnau wyra¿a jednoczenie nadziejê: Ale
szklanka jest pusta tylko do po³owy. Abp G¹-
decki, otwarty mylowo, rzecznik dialogu ze
wiatem - postawy zgo³a nieczêstej w naszym
kocielnym wiatku - zosta³ w pierwszym g³oso-
waniu wiceprzewodnicz¹cym, a niewiele bra-
kowa³o, by wygra³ w rywalizacji o fotel przewo-
dnicz¹cego. A wiêc prawie pó³ szklanki jest pe³-
ne. Bogu dziêki. Jakiemu Bogu dziêkuje Tur-
nau, nie wiadomo - pewnie Jehowie. Nazwanie
niewygodnego arcybiskupa pust¹ szklank¹
te¿ wiadczy o tupecie michnikowej kompanii.
Dalej w tej samej Gazecie kwêka³ w ca³ostro-
nicowej rozmowie bli¿ej nieznany dominikanin
Tomasz Dostatni. Ten snu³ obraz Kocio³a o po-
gl¹dach ks. Staszka Musia³a - niedawno
zmar³ego fanatyka judaizacji katolicyzmu i auto-
ra ca³ego wianuszka skrajnie antypolskich wy-
powiedzi. Tego chcecie odnowiciele i dialo-
gowcy - przerobienia Kocio³a na Synagogê?
Wyborcza nie mog³a sobie odmówiæ zacyto-
wania zdania biskupa Pieronka po wyborze
abp. Michalika: S³oñca nie ma, wyszed³ ksiê-
¿yc. Biskup Pieronek poluje na konkretny sto-
³ek w Episkopacie od lat, bez sukcesów. Brak
takowych pokrywa bezczelnoci¹, widocznie
nie ma odwa¿nego, który powie mu, ¿e jest
osobnikiem z lekka chamowatym (to nie pierw-
szy taki jego numer). Do tonu organu Michnika
dostosowa³y siê liberalne media obrazkowe:
TVP, TVN i TV Puls, gdzie gocili wy³¹cznie re-
daktorzy Wiêzi, Znaku i równie¿ postmo-
dernistycznej Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Za wypowied, i¿ ¯yd winien g³osowaæ na ¯y-
da, skrytykowa³ arcybiskupa Michalika nawet
³¿eprawicowy publicysta Piotr Semka, niegdy
grony przeciwnik michnikowszczyzny - dzisiaj
pracownik Pulsa z obciêt¹ odwag¹ (cytaty
z Gazety - 19 marca 2004).
Nowy przewodnicz¹cy Episkopatu bêdzie
z pewnoci¹ odpowiednio urabiany. Po wyborze
ju¿ wypowiedzia³ opiniê, ¿e Unia Europejska nie
jest taka straszna. Zniesienie stanowiska Pryma-
sa (kardyna³ Glemp zachowa³ tytu³ honorowy -
Nowy przewodnicz¹cy Episkopatu, arcybiskup Józef Michalik - umiarkowane nadzieje wra¿liwych narodowo i tra-
dycyjnie katolików. Abp G¹decki patrzy jednak w inn¹ stronê.
niejako tytularny) wynika z polityki demokratyza-
torów Kocio³a. Przewodnicz¹cy Episkopatu jest
zaledwie pierwszym wród równych i nie ma
w³adzy porównywalnej z prymasowsk¹, co nie
jest z pewnoci¹ dobre dla Kocio³a i Polski. Pry-
mas by³ zawsze symbolem i mediatorem, praw-
dziwym autorytetem moralnym, wspomnijmy
choæby Stefana kardyna³a Wyszyñskiego. Taki
urz¹d nie pasuje w wiecie bez okrelonych war-
toci, relatywnym moralnie i opanowanym przez
masoñsko-globalistyczny rz¹d wiatowy.
Arcybiskup Michalik na s³abej funkcji przewo-
dnicz¹cego Episkopatu zmuszony zostanie do
zawierania kompromisów. Potêga wymienionych
powy¿ej si³ medialno-wewn¹trzkocielnych jest
faktem, którego nie mo¿na ignorowaæ. Koció³
w powa¿nym stopniu spacyfikowano i pronaro-
dowe oraz protradycyjne pogl¹dy arcybiskupa
zupe³nie nie pasuj¹ do oficjalnej wspó³czesno-
ci. Jednak nale¿y wyraziæ myl, i¿ mog³o nas
spotkaæ co du¿o gorszego. Hierarchowie G¹-
decki, ¯yciñski, Pieronek i inni - ci zostali przez
wiêkszoæ Episkopatu odsuniêci, dwaj ostatni
w bardzo daleki cieñ. To musi cieszyæ i rodzi
nadziejê.
Robert Larkowski
PRYMAS
z mo¿liwoci, jakie dawa³ praktykowany w ów-
czesnej Europie koncyliaryzm (ruch filozoficzny
g³osz¹cy prymat Soborów i ich decyzji nad pry-
matem i decyzjami Papie¿y) zwo³a³ od 16 XI
1414 r. wielkie prywatne zgromadzenie w le¿¹cej
nad szwajcarskim Jeziorem Bodeñskim Konstan-
cji, które przyjê³o zaszczytn¹ nazwê Soboru.
Przeciwstawili siê z pocz¹tku istnieniu tego zgro-
madzenia trzej ówczeni Papie¿e: Benedykt XIII,
Grzegorz XII i wielki sympatyk spraw Polski Jan
XXIII - papie¿, którego Bulla zatytu³owana
In emi-
nenti specula
, od dnia 28 VIII 1412 r. powiêksza-
³a obszar Polski o terytorium nowej archidiecezji
lwowskiej i który natychmiast po zwo³aniu zgro-
madzenia soborowego wyda³ kolejn¹ Bullê zno-
sz¹c¹ wszelkie przywileje krzy¿ackie odnonie
ziem polskich i litewskich oraz ustanawiaj¹c¹ Ja-
gie³³ê wikariuszem generalnym dla Pskowa i No-
wogrodu. W Polsce z pocz¹tku zajêto równie¿
stanowisko przeciwne istnieniu tego wieckiego
Soboru jednak wyjazd na Sobór delegacji Zako-
nu Krzy¿ackiego sprawi³, ¿e król Jagie³³o zdecy-
dowa³ siê udzieliæ królewskich pe³nomocnictw
delegacji polskiej, a nast¹pi³o to w Bieczu na po-
cz¹tku listopada 1414 r. I odt¹d liczny orszak de-
legacji, na której czele stan¹³ arcybiskup gnie-
nieñski Miko³aj Tr¹ba zacz¹³ zje¿d¿aæ do Kon-
stancji. Jagie³³o, wytrawny polityk i dyplomata,
wyczuwa³ nadci¹gaj¹ce k³opoty. Postanowi³ za-
trzymaæ w kraju arcybiskupa Jana z Rzeszowa
traktuj¹c go odt¹d jak swoj¹ praw¹ rêkê. Dla
wszystkich swoich potrzeb, jak luby, chrzty, ko-
ronacje, podpisywania wa¿nych dokumentów
pañstwowych, przywo³ywa³ do siebie wy³¹cznie
Jana, mimo ¿e ten zajmowa³ siê chrystianizacj¹
odleg³ych terenów ¯mudzkich, nie informuj¹c
o swoich poczynaniach znajduj¹cego siê bli¿ej
i podró¿uj¹cego po Europie Miko³aja Tr¹by. Czy-
ni³ tak zreszt¹ a¿ do swojej mierci, wielokrotnie
pisz¹c do Rzymu, by Jan móg³ przebywaæ przy
jego boku, nie uczestnicz¹c tym samym w obra-
dach Kurii Rzymskiej. Oficjalnie Polacy zaczêli
uczestnictwo w obradach od 29 I 1415 r., chocia¿
druga czêæ delegacji, tj. 60 ¯mudzinów z ryce-
rzem Zarêb¹ z Tuliszkowa, dotar³a do Konstancji
dopiero 16 II 1416 r. Sobór stawa³ siê prawie wy-
³¹cznie wieckim zgromadzeniem, w którym Ko-
ció³ niewiele mia³ do powiedzenia. Jak pisa³
w swojej soborowej kronice Ulrich von Richental,
niezmordowany kronikarz obrad soboru, bra³o
w nim udzia³: 33 kardyna³ów, 5 patriarchów, 47
arcybiskupów, 145 biskupów, 93 biskupów tytu-
larnych, 217 doktorów teologii, 361 doktorów
prawa cywilnego i kanonicznego, 171 doktorów
medycyny, poza wielk¹ liczb¹ magistrów repre-
zentuj¹cych 37 uniwersytetów, pos³añców repre-
zentuj¹cych 83 królów i ksi¹¿¹t, 38 ksi¹¿¹t, 173
hrabiów, 71 baronów, ponad 1.500 rycerzy, 142
pisarzy bulli, 1.700 trêbaczy, skrzypków oraz
osób graj¹cych na innych instrumentach mu-
zycznych. Obserwatorzy wieccy Soboru byli tak
liczni, ¿e w okolicach Konstancji zajêli a¿ 36.000
³ó¿ek. Papie¿y z obrad soboru Zygmunt Luksem-
burczyk kaza³ eliminowaæ i bano siê przeciwsta-
wiaæ jego decyzjom. On za, chc¹c zapewniæ so-
bie licznych stronników, urz¹dza³ dla nich ferie
rozrywek ca³kowicie wieckich, sprowadzaj¹c dla
potrzeb goci do Konstancji miedzy innymi 700
kurtyzan. Fragment zachowanej do dzisiaj kroni-
ki Ulricha von Richental podaje cyt. z orygina³u:
Offene Huren in den Haurenhäusern und sol-
che, die selber Häuser gemiethet hatten und in
den Ställen lagen und wo sie mochten, doren
waren über 700 unddie heimlichen die lass ich
bleiben. Zewiedczenie gremium i zdominowa-
nie go przez wrogów Polski mia³o zdecydowanie
negatywny wp³yw na oczekiwania naszej racji
stanu wzglêdem soborowych decyzji. Wszystkie
przychylne Polsce decyzje wydane przez Jana
XXIII sobór anulowa³. Krzy¿acy, widz¹c mo¿li-
woæ umocnienia swojej dominacji, sprowadzili
z Krakowa profesora Uniwersytetu Jagielloñskie-
go, dominikanina Jana Falkenberga i wrêczyli
nacjom bior¹cym udzia³ w Soborze napisany
przez niego paszkwil na Polskê nosz¹cy tytu³
Sa-
tyra na herezje i na nikczemnoci Polaków oraz
króla ich Jagie³³y.
Niestety, Miko³aj Tr¹ba, wbrew
stanowisku delegacji polskiej, nie chcia³ tego po-
têpiæ, wkrótce nie chcia³ te¿ potêpiæ wyroku ska-
zuj¹cego na stos : Jana Husa (1415 r.) i Hieroni-
ma z Pragi (1416 r.), co wywo³a³o krwawe starcia
w Czechach i wielkie oburzenie w Polsce. Oby-
dwa wyroki nast¹pi³y w wyniku prywatnych roz-
grywek politycznych obozu cesarskiego, ale do
chwili obecnej przypisywane s¹ decyzjom Ko-
cio³a. Znana jest publiczna obrona Husa przez
pozosta³ych cz³onków delegacji polskiej, w tym
samego rektora Paw³a W³odkowica. W sprawach
racji stanu arcybiskup zagubi³ siê ca³kowicie. Na-
ra¿aj¹c na szwank dobre imiê króla i Polski wi-
dzia³ w tym cel. Postanowi³ zgromadziæ licznych
zwolenników europejskich dworów i przychyl-
noæ Zygmunta Luksemburczyka, by zostaæ wy-
brany papie¿em. Wakat na tronie papieskim po
odsuniêciu przez ludzi cesarza wszystkich do-
tychczasowych Papie¿y spowodowa³, ¿e kandy-
datura Miko³aja Tr¹by zosta³a oficjalnie zg³oszo-
na. D¹¿¹c do osi¹gniêcia celu przy³¹cza siê do
dalszych antypolskich wyst¹pieñ. Na wieæ o lu-
bie Jagie³³y z El¿biet¹ Pileck¹ przy³¹czy³ siê do
prób jego uniewa¿nienia i do protestu, jaki w tej
sprawie z³o¿yli Krzy¿acy wraz z cesarzem, gdy
twierdzili przed soborowym gremium, ¿e: nigdy
nie uznaj¹ królowej El¿biety, nawet gdyby król
w³o¿y³ na jej g³owê 5 koron. Gdy dotar³a z Pol-
ski wiadomoæ, przekazana w s³ynnym licie
De-
cebat cogebatque,
obwieszczaj¹ca zakoñczenie
chrystianizacji Litwy i ¯mudzi i przy³¹czenie do ar-
chidiecezji lwowskiej ¿mudzkiej diecezji w Mie-
dnikach, trzej soborowi sojusznicy wyst¹pili
o cofniêcie wszystkich tych decyzji Jana z Rze-
szowa. Niestety, zamiary arcybiskupa spe³z³y na
niczym. Zarówno cesarz jak i Krzy¿acy obawiali
siê zaistnienia na rzymskim tronie Polaka i w dni-
ach 9-11 listopada 1417 r. wybrano papie¿em ja-
ko Marcina V kandydata Francuzów - W³ocha
Oddona Colonne. Ku zdumieniu Polaków jedn¹
z pierwszych spraw, jakie nowy papie¿ postano-
wi³ za³atwiæ, by³o potwierdzenie Zakonowi Krzy-
¿ackiemu wszystkich poprzednio uzyskanych
przywilejów prawdziwych i fa³szywych, które na
pocz¹tku soboru papie¿ Jan XXIII uniewa¿ni³,
okazuj¹c siê wybitnym zwolennikiem obozu krzy-
¿ackiego. Dopiero po kilku latach licznymi bulla-
mi uszanowa³ dzia³alnoæ arcybiskupa Jana
z Rzeszowa. Sobór koñczy³ siê dla polskiej dele-
gacji burzliwie. 22 kwietnia 1418 r. cz³onkowie
delegacji wraz z biskupem Katanii W³ochem Kac-
prem z Perugii ponownie za¿¹dali potêpienia
Sa-
tyry
Falkenberga.
Z
ebranie Plenarnej Konferencji Episkopatu
Polski wybiera nowego przewodnicz¹cego
Konferencji Episkopatu (KEP), nastêpcê
prymasa Józefa Glempa. Przechodz¹cy na eme-
ryturê dotychczasowy przewodnicz¹cy zachowa
do¿ywotnio tytu³ Prymasa Polski. Bêdzie to jed-
nak ju¿ tylko do¿ywotni tytu³ honorowy kardyna-
³a Glempa i wszystko wskazuje, ¿e nie bêdzie go
u¿ywa³ równie¿ nowy arcybiskup, obejmuj¹cy
w przysz³oci stolec biskupi archidiecezji gnie-
nieñskiej, do którego tytu³ ten by³ dotychczas
prawnie przywi¹zany. Tytu³ ten jest obecny w Pol-
sce od 586 lat, chocia¿ sprawa jego legalizacji
zakoñczy³a siê dok³adnie 585 lat temu. Poniewa¿
historia utworzenia tytu³u Prymasa Polski wi¹¿e
siê poniek¹d z miastem Rzeszowem i jego pierw-
szymi w³acicielami, warto j¹ obecnie przypo-
mnieæ. Nastêpowa³ w³anie prze³om XIV i XV wie-
ku, gdy w Polsce próbowano utworzyæ archidie-
cezjê lwowsk¹. Skierowany w tej sprawie do
Lwowa biskup Miko³aj Tr¹ba nie radzi³ sobie ze
sprawami powo³ania tej¿e, których wymaga³ od
niego król W³adys³aw Jagie³³o i po dwóch latach
lwowskiej dzia³alnoci przeniós³ siê, nic na miej-
scu nie uzyskuj¹c, do Gniezna, gdzie zosta³ w³a-
nie nie obsadzony po mierci arcybiskupa Miko-
³aja Kurowskiego stolec arcybiskupi. Archidiece-
zjê lwowsk¹ utworzy³ ostatecznie s³ynny w³aci-
ciel miasta Rzeszowa Jan (1345-1436), otrzymu-
j¹c nale¿ny mu tytu³ pierwszego jej arcybiskupa.
By³ to drugi tytu³, który odt¹d zacz¹³ w Polsce
obowi¹zywaæ. I tutaj w³anie zacz¹³ siê problem,
który z dwóch arcybiskupów jest g³ównym hierar-
ch¹ Kocio³a w Polsce - Jan z Rzeszowa, stoj¹cy
na czele gigantycznego obszaru zajmuj¹cego
trzy czwarte terytorium ówczesnej Polski (tereny
objête granicami królestwa Jagiellonów by³y
znacznie wiêksze ni¿ te, które uda³o siê niegdy
scaliæ pod swoim ber³em Boles³awowi Chrobre-
mu), czy zarz¹dzaj¹cy malutk¹, ale najstarsz¹
w historii Polski archidiecezj¹ gnienieñsk¹ Miko-
³aj Tr¹ba. Nim problem ten rozwi¹zano, cesarz
austriacki Zygmunt Luksemburczyk korzystaj¹c
cd. na str. 7
4
PROSIMY O POMOC W ZBIERANIU PODPISÓW
Nr 15(187)
No i co zrobicie dalej z Gibsonem?
Gibson a Izrael
W pañstwie ¿ydowskim bojkotu i zakazu pro-
jekcji w izraelskich kinach filmu M. Gibsona do-
magaj¹ siê g³ównie liderzy tamtejszych ortodo-
ksyjnych, fundamentalistycznych oraz nacjonali-
stycznych partii. Obawiaj¹ siê oni g³ównie, ¿e
The Passion Of Christ mo¿e staæ siê powodem
wzrostu fali antysemityzmu na wiecie. Dlatego
te¿ za¿¹dali zwo³ania specjalnego posiedzenia
komisji edukacji Knesetu, który rozwa¿y³by ich
¿¹danie. Prym w tej zaciankowej falii demago-
gi politycznej w Izraelu wiedzie skrajnie ortodo-
ksyjna partia Szas Eliego Jiszaja. Chce ona, by
minister kultury podj¹³ stosowne kroki zmierzaj¹-
ce do zakazu wywietlania najnowszego dzie³a
filmowego M. Gibsona. Lider partii Szas po-
wo³uje siê na owiadczenie amerykañskiej Ligi
Przeciwko Znies³awieniu (Anti Defemation Lea-
gue), które krytykuje The Passion Of Christ za
powtarzanie wszystkich stereotypów i k³amstw
na temat winy ¯ydów za mieræ Jezusa. Jak wia-
domo sam re¿yser, jak i wiele rodowisk ¿ydow-
kich oraz chrzecijañskich na ca³ym wiecie,
podwa¿y³o wiarygodnoæ i objektywnoæ stowa-
rzyszenia Abrahama Foxmana. Partia Szas jest
samotna w swoim politycznym boju. Nie popie-
raj¹ jej dzia³añ ¿adne pozosta³e partie w Izraelu.
Ostatecznie plany skrajnych ortodoksów ¿ydow-
skich pokrzy¿owa³ tamtejszy minister sprawie-
dliwoci. Josef Lapid stwierdzi³, ¿e pañstwo ¿y-
dowskie nie mo¿e cenzurowaæ tego dzie³a sztu-
ki. Podobnie myl¹ ludzie zwi¹zani z izraelsk¹
bran¿¹ kinow¹. Przedstawiciel rodzimej sieci kin
Cinemateque uwa¿a, ¿e film nale¿y pokazaæ, po-
mimo zarzutów, które na nim ci¹¿¹. Jego zda-
niem, dopiero prezentacja The Passion Of
Christ mo¿e otworzyæ dyskusjê na temat jego
oceny i zarzutów o rzekomy antysemityzm.
Chrystus a sprawa polska
Polskie opinie s¹ równie ostro podzielone, jak
we W³oszech. Nawet sam Koció³ nie jest w tej
ocenie jednorodny. Wroc³awskie rodowisko ka-
tolickie by³o g³êboko poruszone interpretacj¹
mêki Chrystusa w wykonaniu M. Gibsona. Swo-
je oceny filmu jego cz³onkowie formu³owali w ka-
tegoriach refleksji, g³êbokiego, wewnêtrznego,
indywidualnego prze¿ycia wiary i filozofii religii.
To rodowisko odpiera równie¿ zarzut o rzekomy
antysemicki charakter The Passion Of Christ.
Natomiast wiceprzewodnicz¹cy Polskiej Rady
Chrzecijan i ¯ydów - Stanis³aw Krajewski - twier-
dzi, ¿e ukazanie jednoznaczne postaci, dobrych
lub z³ych, a nie przedstawienie dramatu dwóch
racji, mog¹ poci¹gnaæ za sob¹ bardzo nieprze-
widzialne spo³eczne perturbacje. Swoje zastrze-
¿enia co do niektórych aspektów zawartych
w The Passion Of Christ ma równie¿ redaktor
naczelny Tygodnika Powszechnego - ks. Adam
cd. ze str. 1
nak¿e francuscy dystrybutorzy filmowi odmówili
rozprowadzania filmu w obawie o wybuch na-
strojów antysemickich. To jedyny kraj, gdzie
dzie³a Gibsona nie ujrza³a tamtejsza publicz-
noæ. Dystrybutorzy, obawiaj¹c siê reakcji pu-
blicznoci, na razie postanowili poczekaæ
z wprowadzeniem The Passion Of Christ do
francuskich kin do momentu, gdy wejdzie ona
na ekrany w innych krajach europejskich. Wiêc
nastroje widzów w pozosta³ej czêci Starego
Kontynentu bêd¹ wyznacznikiem ewentualnej
francuskiej premiery filmu.
Zastrze¿enia co do filmu M. Gibsona mia³ rów-
nie¿ zwierzchnik greckiej Cerkwi prawos³awnej,
arcybiskup Christodulos. Skrytykowa³ on film
The Passion Of Christ, uznaj¹c go za sprzecz-
ny z duchem Ewangelii. By³ on zniesmaczony
g³ównie przesadnym realizmem w scenach pe³-
nych okrucieñstwa i brutalnoci, które, w jego
mniemaniu, s¹ sprzeczne z duchem wydarzenia
opisanego przez ewangelistów. Wspomnia³ on
równie¿ o tym, ¿e film Mela Gibsona mo¿e pro-
wokowaæ chrzecijan, wzbudzaæ w nich uczucie
nienawici i oburzenia przeciwko ludziom, którzy
uczestniczyli w ukrzy¿owaniu. Jest on równie¿
sceptycznie nastawiony do tego, by emocjonal-
noæ zawarta w The Passion Of Christ wywar-
³a wp³yw na osi¹gniêcie celu, jakim jest prze¿y-
wanie Mêki.
Natomiast w³oskie komentarze odnonie filmu
s¹ bardzo podzielone. Franco Zeffirelli, który
znany jest jako re¿yser w³asnej wersji ¿ycia Jezu-
sa Chrystusa pt. Jezus z Nazaretu powtórzy³
tylko niemieck¹ falê krytyki co do przesadnej
przemocy, fascynacjê Gibsona krwi¹ i mierci¹
i w¹tków, które przybieraj¹ charakter antysemity-
zmu. Przyzna³ te¿, ¿e realistyczne przedstawie-
nie cierpieñ Chrystusa i niezrozumia³e dialogi
(w jêzyku aramejskim i ³aciñskim) nie pozwalaj¹
oddaæ sprawiedliwoci ¯ydom i uwolniæ ich od
zarzutu zamordowania Jezusa. Dla twórcy Je-
zusa z Nazaretu film The Passion Of Christ to
krok wstecz w traktowaniu tego tematu. W³o-
skie rodowiska katolickie pozytywnie oceniaj¹
ekranizacjê ostatnich dwunastu godzin ¿ycia Je-
zusa Chrystusa. Odpieraj¹ oni zarzuty o antyse-
mityzm dzie³a M. Gibsona. Zalecaj¹ najpierw
obejrzeæ film, który demitologizuje wszelkie te
kontrowersje. Przestrzegaj¹ te¿ przed zbytnim
upajaniem siê poprawnoci¹ polityczn¹ co do
oceny tego filmu i tym samym wznoszenia mu-
rów. Stwierdzaj¹ jednak, ¿e ten obraz ma typo-
wo hollywoodzki charakter, jednak¿e jest on
zgodny z prawd¹ historyczn¹.
Najwiêksz¹ falê krytyki M. Gibson dosta³ od
amerykañskich mediów. Nie zostawili oni suchej
nitki na filmie The Passion Of Christ oraz na je-
go twórcy. G³ównymi powtarzanymi zarzutami
w prasie amerykañskiej jest rzekomy antysemi-
cki charakter tego filmu. W poczytnym Daily
News jedna z autorek napisa³a, ¿e The Pas-
sion Of Christ to najbardziej antysemicki film od
czasów propagandy III Rzeszy. Innymi argu-
mentami, które sk³adaj¹ siê na amerykañsk¹
krytykê s¹: zbytnie emanowanie brutalnoci¹
poprzez szczególne pokazanie mêczeñstwa Je-
zusa w filmie oraz niezgodnoæ z opisem ewan-
gelicznym. Tego ostatniego zarzutu u¿ywaj¹ fa³-
szywie na wyrost, w celu totalnego dyskredyto-
wania filmu w oczach ludzi, którzy nigdy nie
mieli stycznoci z Ewangeli¹. Jednak¿e krytyka
amerykañskich mediów nie jest adekwatna do
odbioru tego filmu przez zwy³ych obywateli
USA. Mo¿na chocia¿by wspomnieæ o tym, ¿e
opinie widzów, którzy widzieli dzie³o M. Gibsona
s¹ przeciwne pogl¹dom g³oszonym przez ame-
rykañskich krytyków. Surowe potrakowanie
The Passion Of Christ nie prze³o¿y³o siê na
psychologiczny bojkot tego spo³eczeñstwa. Za-
równo New York Times, Newsweek, New
Yorker lubuj¹ siê w takich opiniach o The Pas-
sion Of Christ jak: film wydaje siê wyrastaæ
bardziej z gniewu ni¿ z mi³oci, film Gibsona
prawdopodobnie wywo³a raczej nocne koszma-
ry, film, który Gibson stworzy³ ze swoich oso-
bistych obsesji, jest obrzydliw¹ podró¿¹ mier-
ci, ponur¹ procesj¹ zdrady, bicia, krwi i agonii.
Mniej krytycznie, ale te¿ z zastrze¿eniami, wyra-
zi³ siê tygodnik Time, w którym oddano re¿y-
serowi uznanie za to, ¿e zrobi³ powa¿ny, do-
brze zrealizowany i przejmuj¹cy film, który pro-
mieniuje ca³kowitym oddaniem tematowi. Jed-
nak¿e skrytykowano go za epatowanie okru-
cieñstwem biczowania i kani na krzy¿u. Inne
zastrze¿enia, jednak¿e nie takiego kalibru, jak
wiêkszoæ amerykañskich mediów, stawia Wa-
shington Post. Ten magazyn ma zastrze¿enia
co do zniekszta³cania historycznych ustaleñ co
do kontekstu ukrzy¿owania. G³ównie chodzi
o to, ¿e film wybiela postaæ Pi³ata i przesadnie
uwydatnia rolê ¿ydowskich faryzeuszy w skaza-
niu Jezusa. Z entuzjazmem wyra¿aj¹ siê o The
Passion Of Christ tylko amerykañscy publicyci
znani z konserwatywnych pogl¹dów. Natomiast
najbardziej niechêtnie wyra¿aj¹ siê równie¿ nie-
które ortodoksyjne spo³ecznoci ¿ydowskie
w USA. Murem za dzie³em Gibsona stoj¹ m.in.
znany amerykañski pisarz oraz krytyk filmowy
(obaj ¿ydowskiego pochodzenia) David Horo-
witz i Michael Medved.
Film a wiat
wiat podzieli³ siê w ocenie filmu The Passion
Of Christ tak samo, jak w sprawie np. Iraku.
Jednak¿e za M.Gibsonem stoi sam Jan Pawe³ II.
Jak powiedzia³ rzecznik prasowy Stolicy Apo-
stolskiej - Joaquin Navarro-Valls - w marcowym
wywiadzie dla w³oskiego dziennika Il Messag-
gero:
-
Papie¿ widzia³ film i nie skomentowa³ go. Mil-
czenie hierarchii kocielnej jest wymowne. Nie
ma tam nic antysemickiego, w przeciwnym razie
film zosta³by napiêtnowany. (...) Jeli by³by anty-
semicki, wówczas za takie trzeba by uznaæ rów-
nie¿ Ewangelie.
Jednak¿e innego zdania s¹ niemieccy kap³a-
ni. Przewodnicz¹cy tamtejszego episkopatu -
kardyna³ Karl Lehmann, szef Rady Kocio³ów
Ewangelickich - biskup Wolfgang Huber oraz
stoj¹cy na czele Centralnej Rady ¯ydów w Niem-
czech - Paul Spiegel podpisali deklaracjê, która
zawiera krytyczn¹ ocenê The Passion Of
Christ. Ich zdaniem, ten film zawiera nadmierne
okrucieñstwo. Wyrazili oni równie¿ zaniepokoje-
nie, ¿e, niezale¿nie od intencji twórców, dzie³o M.
Gibsona mo¿e podsycaæ nastroje antysemickie.
Argumentowali swe stanowisko faktem, ¿e spo-
sób pokazania postaci ¿ydowskich rodzi grobê
wykorzystania filmu w propagandzie antysemic-
kiej. Powstaje bowiem wra¿enie negatywnego
przerysowania roli ¿ydowskiego trybuna³u, Sa-
nhedrynu.
Z wielk¹ doz¹ sceptycyzmu i rezerwy wypo-
wiedzia³ siê arcybiskup Pary¿a, kardyna³ Jean-
Marie Lustiger, co do najnowszej ekranizacji
ostatnich dwunastu godzin ¿ycia Chrystusa. Wy-
powiedzia³ siê on tak jeszcze przed obejrzeniem
samego obiektu jego oceny - filmu. Przyzna³, ¿e
nie jest zbytnio przekonany do teatralizacji Mê-
ki Pañskiej, a tym bardziej do jej przenoszenia na
ekran. Wspomnia³ równie¿ o tym, ¿e preferuje,
by eklektyzm i symbolika Drogi Krzy¿owej pozo-
sta³a w nienaruszalnym miejscu, nie tworz¹c z te-
go czego na wskro stadionu, gdzie wierni s¹
tylko widzami. Francuscy biskupi nie s¹ równie¿
zadowoleni z pomys³u pokazywania chrzecijañ-
skiego stosunku do przemocy poprzez filmowa-
nie aktów przemocy. Jednak¿e nie pad³y z ich
ust s³owa krytyki co do samego poziomu brutal-
noci The Passion Of Christ. Nie rozleg³y siê
równie¿ z Pary¿a oskar¿enia o to, ¿e film podsy-
ca antysemityzm. Nie podniesiono tej kwestii da-
j¹c sygna³ akceptuj¹cy historyczn¹ czêæ pro-
dukcji M. Gibsona, jako zgodn¹ z prawd¹. Jed-
Nie widzimy powodu, aby przepraszaæ za Pasjê Mela Gibsona
List otwarty prezesa KPA Edwarda J. Moskala
Ks. Prof. John T. Pawlikowski, Wydzia³ Etyki Spo³ecznej Catholic Theological Union
Ksiê¿e Profesorze!
Dotar³ do nas tekst wywiadu rozpowszechnia-
nego w Internecie oraz w polskiej prasie,
w którym (jak g³osi tytu³ i zawarte w finale zdania):
Ksi¹dz Profesor przeprasza za Gibsona. Przyto-
czê ten wywód w ca³oci: Po pokazie Pasji
w Chicago, zorganizowanym przez moj¹ uczelniê
Catholic Theological Union, Synod Luterañski
i American Jewish Committee, a tak¿e kilkanacie
innych kocio³ów i synagog, ucisn¹³em d³oñ
mego d³ugoletniego przyjaciela, rabina ocala³ego
z Holocaustu, lidera dialogu ¿ydowsko-chrzeci-
jañskiego i powiedzia³em mu, ¿e przepraszam
go za ten renesans oczerniania ¯ydów, w jakim
musia³ uczestniczyæ. Jestem gotów przeprosiæ
za Gibsona ka¿dego ¯yda. To siê nale¿y z racji
ka¿dej z moich ról, jakie pan wymieni³, a tak¿e
zwyczajnie - po ludzku. Wydaje siê jednak, ¿e
s³owo nale¿y siê tak¿e wiernym naszego Kocio-
³a. Powinni je wypowiedzieæ jego liderzy, biskupi.
Ci, którzy nie podnosz¹ takiego s³owa przeciwko
tej strasznej prezentacji ¯ydów, zawodz¹ nas.
Nie po raz pierwszy zdarza siê, ¿e publiczne
wyst¹pienia Ksiêdza Profesora budz¹ w nas
zdumienie, za¿enowanie i ca³kowit¹ niezgodê.
Mogê siê jedynie cieszyæ, ¿e wspomniany wy-
wiad przedstawia Ksiêdza jako przewodni-
cz¹cego Miêdzynarodowej Rady Chrzecijan
i ¯ydów, nie za, jak bywa³o to wczeniej, jako
cz³onka i lidera Krajowej Rady Amerykanów
Polskiego Pochodzenia i Amerykañskich ¯y-
dów (The National Polish American-Jewish
American Council). Stanowisko Amerykanów
polskiego pochodzenia jest bowiem w przypad-
ku wybitnego dzie³a Mela Gibsona Pasja do-
k³adnie odwrotne od prywatnej opinii Ksiêdza
Profesora i by³oby na przysz³oæ lepiej, gdyby
raczej tak¹, jako opiniê w³asn¹, li tylko indywidu-
aln¹ i osobist¹, Ksi¹dz Profesor w wywiadach j¹
przedstawia³.
Stanowisko Amerykanów polskiego pocho-
dzenia w tej mierze, tak jak i w wielu innych za-
sadniczych kwestiach, reprezentuje od 60 lat
Kongres Polonii Amerykañskiej, krajowa federa-
cja polityczna, skupiaj¹ca przedstawicieli ponad
300 organizacji polonijnych i stowarzyszeñ, nie
za Miêdzynarodowa Rada Chrzecijan i ¯y-
dów, z której dawno ju¿ ust¹pili ostatni repre-
zentanci Polonii, nie zgadzaj¹c siê z jej agend¹.
Nie ulega kwestii, ¿e ocena filmu Mela Gibsona
Pasja jako wyj¹tkowego wydarzenia artystycz-
nego i religijnego, nadzwyczaj donios³ego dla
okrelenia siê na nowo wspó³czesnych chrze-
cijan i katolików, tak¿e wobec dialogu, w którym
ksi¹dz Profesor ugruntowa³ na przestrzeni lat
swoj¹ reputacjê, znajdzie niebawem odbicie
w rezolucji nadchodz¹cej Rady Dyrektorów. Tym
razem chcia³bym zwróciæ jedynie uwagê, ¿e
z ocen i publikacji w naszej prasie polonijnej,
z g³osów naszych dzia³aczy i polskich rodowisk
wynika diametralnie ró¿ny odbiór i interpretacja
wspomnianego filmu Pasja. Jest on dla na-
szych ludzi donios³ym dzia³em religijnym, afir-
muj¹cym ostateczn¹ ofiarê Zbawiciela Jezusa
Chrystusa dla ca³ej ludzkoci, dokonaniem na
miarê wspó³czesnych oczekiwañ i naszej wiary.
Nawo³ywania do liderów naszego Kocio³a,
biskupów, aby ladem Ksiêdza Profesora do³¹-
czyli do prowadzonej przez niego indywidualnie
inicjatywy przepraszania ka¿dego ¯yda za ten
renesans oczerniania ¯ydów, s¹ niewczesne
i pozbawione misji, z w³asnej woli i indywidual-
nych motywacji pozwolê sobie tylko nie zgodziæ
siê zasadniczo z ocen¹ filmu Mela Gibsona i je-
go interpretacj¹ jako wypowiedzi antysemic-
kiej. Opieram siê tym razem nie tylko na w³a-
snym odczuciu i dowiadczeniu. Utwierdzaj¹
mnie w tym, stanowisku g³osy prawdziwych au-
torytetów w wierze i biblijnej wiedzy, jak choæby
Ks. Profesora Waldemara Chrostowskiego, wy-
bitnego znawcy dialogu polsko-¿ydowskiego,
któremu powiêci³ on szereg ksi¹¿ek.
Apelujê zatem raz jeszcze do Ksiêdza Profeso-
ra, aby podejmuj¹c w³asne dzia³ania czy g³osz¹c
swoje pogl¹dy, nie prezentowa³ ich publicznie
jako opinii ani akcji Amerykanów polskiego po-
chodzenia. Dziel¹ nas w tej mierze ca³kowicie
odrêbne motywacje tak s³ów, jak i czynów -
a spo³ecznoæ polska w Ameryce mo¿e to tylko
na ka¿dym kroku i w ka¿dym rodowisku dobit-
nie zademonstrowaæ. Pozostañmy przy swoich
rolach, teraz i na przysz³oæ. Z Panem Bogiem!
Chicago, 12 marca 2004 r.
Edward J. Moskal
prezes Zwi¹zku Narodowego Polskiego
i Kongresu Polonii Amerykañskiej
Nr 15(187)
PROSIMY O POMOC W ZBIERANIU PODPISÓW
5
Boniecki. Stwierdzi³ on, ¿e wyeksponowanie
okrucieñstwa skrzywia perspektywê, z jakiej siê
patrzy na tê tajemnicê. Podwa¿y³ on równie¿
ca³y artystyczno-filozoficzny walor filmu. Do tej
samej sprawy w przeciwny sposób odniós³ siê
prymas Polski - Józef Glemp. Powiedzia³ on, ¿e
ukazanie nadludzkiej mêki Pana Jezusa by³o
artystycznym intrumentem re¿ysera, ¿eby poka-
zaæ, ¿e Pan Jezus wzi¹³ na siebie grzechy wszy-
stkich nas. Totalnej krytyce dzie³o The Passion
Of Christ zosta³o poddane pod strechy re¿yser-
ki Agnieszki Holland. Wypowiada³a siê o filmie
jako o artystycznym kiczu, a g³ównego boha-
tera filmu Jezusa Chrystusa okreli³a jako po-
twornie skrwawiony pulpet.
W podobnym tonie wypowiedzia³ siê Krytyk
filmowy Zdzis³aw Pietrasik, który zarzuci³ twórcy
filmu epatowanie okrucieñstwem, efekciarstwo,
a scenê biczowania nazwa³ swoist¹ pornogra-
fi¹. Zdaniem re¿ysera Adama Hanuszkiewicza,
najnowszy film tego australijskiego aktora to
zbiór kiczu i sadyzmu. Pochlebnie o filmie wypo-
wiedzia³ siê by³y premier Tadeusz Mazowiecki,
dla którego, jak przyzna³, obejrzenie tej najnow-
szej wersji przedstawiaj¹cej ostatnie dwanacie
godzin z ¿ycia Jezusa by³o wielkim prze¿y-
ciem.
W podobnym tonie, tyle ¿e w wymiarze filozo-
ficzno-teologicznym, wypowiedzia³ siê biskup
polowy Wojska Polskiego Leszek S³awoj
G³ód. Nikt z polskich autorytetów nie zarzuci³
dzie³u M. Gibsona cech antysemickich. Zdaniem
ks. prof. Waldemara Chrostowskiego, znanego
polskiego biblisty z Uniwersytetu Kardyna³a Ste-
fana Wyszyñskiego w Warszawie oraz autora
opracowania tekstu do polskiej listy dialogowej
do The Passion Of Christ, nie ma podstaw, by
takie opinie mia³y miejsce:
() Film nie ma nic wspólnego z antysemity-
zmem ani jak¹kolwiek form¹ anty¿ydowskoci.
Akcja filmu toczy siê w Jerozolimie, a nie np.
wród Eskimosów, i dlatego ogl¹damy w nim ¯y-
dów, a tak¿e Golgotê, a nie igloo. Trzeba pamiê-
taæ, ¿e ¯ydami s¹ nie tylko przeladowcy, ale i ci,
którzy okazuj¹ Jezusowi wspó³czucie. () A ¿e
byli ¯ydzi, którzy obrócili siê przeciwko Jezusowi
tego nie wolno przemilczaæ ani bagatelizowaæ.
() Film nie jest wiêc ani filosemicki, ani antyse-
micki. Pokazuje po prostu wiat, w którym ¿y³ Je-
zus wiat wrogi, ale i przyjazny Jezusowi. Pasja
uwiadamia te¿, ¿e byli dobrzy ¯ydzi i li ¯ydzi,
dobrzy poganie i li poganie lecz granice dobra
i z³a nie przebiegaj¹ wy³¹cznie miêdzy ludmi,
lecz tak¿e w ich sercach. ()
Dalsze Plany Gibsona
G³osy krytyki, które by³y tak liczne na ca³ym
wiecie, nie zniechêci³y zwyk³ego widza do
obejrzenia The Passion Of Christ. Film ten po-
bi³ wszelkie rekordy popularnoci. M. Gibson
reaktywowa³ ju¿ dawno zapomniany wiat biblij-
ny, którego scenariusze filmowe odbija³y siê
g³uchym echem w rodowisku Hollywood. Tak
krytykowany przez niektóre rodowiska ¿ydow-
skie, ten australijski re¿yser przymierza siê do
stworzenia dzie³a filmowego, które bêdzie wiel-
kim uk³onem w stronê wyznawców wiary judai-
stycznej, szczególnie skrajnych ortodoksów. Po
nakrêceniu ostatnich, dwunastu godzin ¿ycia
Jezusa, M. Gibson zamierza zabraæ siê za wy-
re¿yserowanie filmu o ¿ydowskim powstaniu
Machabeuszy, które mia³o miejsce 165 lat przez
narodzeniem Chrystusa. Rebelia Machabeuszy
by³a konsekwencj¹ dzia³añ greckiego okupan-
ta. Król grecki Antioch wprowadzi³ w Palestynie
i wi¹tyni Jerozolimskiej religiê politeistyczn¹
(wielobóstwo). Do wi¹tyni wprowadzono z³ote-
go cielca i nakazano ¯ydom jego czczenie. Nie
mogli oni siê na to zgodziæ, co w konsekwencji
doprowadzi³o do powstania przeciwko greckiej
w³adzy. Gdy wojska izraelskie zwyciê¿y³y oku-
pantów, Juda Machabeusz oczyci³ wi¹tyniê
Jerozolimsk¹ z bezczeszcz¹cych j¹ pos¹gów
greckich bóstw. Podczas przywracania wi¹ty-
ni ¯ydom, znaleziono oliwê do Wiecznej Lampy
tylko na jeden dzieñ. Zamiast paliæ siê 24 godzi-
ny, wieci³a siê osiem dni tyle te¿ trwa wiêto
Chanuka. Bêdzie to zapewne krok tego Austra-
lijczyka w dobrym kierunku. Bêdzie on móg³
pokazaæ, ¿e nie tylko wietnie ekranizuje histo-
riê z jego religii, ale równie¿ fenomeny le¿¹ce
u podstaw innych religii wiata.
Marcin Niewêg³owski
Pasja - Reminiscencje
sze!.
S³owa te nie zosta³y przet³umaczone
w polskiej wersji jêzykowej filmu Gibsona
Przypadek?! Czy w innych wersjach jêzyko-
wych zosta³y one podane w ca³oci?
Czy tylko w Polsce s³owa te nie zosta³y prze-
t³umaczone - w zgodzie z zapisem ewangeli-
stów, w zgodzie z liter¹ Biblii?
Monumentalne dzie³o Mela Gibsona, jakim
jest PASJA, oddaje tak¿e poszczególne chwi-
le ¿ycia Jezusa. Widzimy je w formie retrospek-
cji - przypominania ich sobie przez Chrystusa.
Re¿yser nie zapomnia³ o portretach psycholo-
gicznych innych postaci tego dramatu sprzed 2
tysiêcy lat - Maryi (Maia Morgenstern), Marii
Magdaleny (Monica Bellucci), Poncjusza Pi³ata
(Hrito Naumov Shopov). Szczególnie mocno
i dobitnie zaakcentowana jest postaæ Maryi -
Jej cierpienie jako Matki, przedstawione z wiel-
kim artyzmem, kontrastuje, ale i - jednoczenie
- uzupe³nia siê z wymownym dostojeñstwem.
Re¿yserski kunszt Gibsona, doskona³a gra
aktorów w po³¹czeniu z najnowoczeniejsz¹
technik¹ filmow¹ - to wszystko, oprócz reali-
zmu, oddaje liryzm i piêkno zawieraj¹ce - jak
powiedzia³ Mel w jednym z wywiadów - prze-
s³anie mi³oci, poniewa¿ jest to przecie¿ opo-
wieæ o Wierze, Nadziei i Mi³oci.
Warto jeszcze poruszyæ kwestiê nauczania
Jezusa, która parokrotnie jest przywo³ywana w
PASJI. Mo¿e Chrystusowe przykazania, ich
treæ, a¿ tak nie zapadaj¹ w pamiêæ widza, jak
obraz poni¿ania, drêczenia, obra¿ania Syna Bo-
¿ego. Nauczanie Jezusa jest jednak godne naj-
wy¿szej uwagi, gdy¿ w nim zawiera siê zarówno
tragizm losu Chrystusa jak i Jego niez³omna po-
stawa, wiernoæ idea³om, które g³osi³, wiernoæ
naszemu Ojcu. Gdy¿ mimo wszystko
Nale¿y
siê mi³owaæ; Kochaæ tak¿e swoich nieprzyja-
ció³, przebaczaæ im bo nie wiedz¹, co czy-
ni¹!
Syn Bo¿y - Jezus Chrystus - Cz³o-
wiek, sam jeden przeciwstawiaj¹cy
siê destrukcyjnemu z³u, jakie nios¹
ludzkie wady i wypaczenia; sam je-
den naprzeciwko ob³udzie, nienawi-
ci, okrucieñstwu, na jakie staæ ludzi,
których pod³oæ zosta³a obna¿ona
w ca³ej jaskrawoci.
Jezus Chrystus przeciwstawiaj¹cy
z³u sw¹ mêkê, ból, powiêcenie i mi-
³oæ, odkupiaj¹ce wiat, który po
2000 lat od chwili Golgoty koñczy siê
w huku bomb, rakiet, mierci niewin-
nych ludzi, gloryfikacji zbrodni i de-
moralizacji, odebraniu narodom ich
pañstw, odebraniu ludziom godno-
ci, honoru i nadziei - wiat koñca
wieków
Czy jednak¿e my - ludzie wspó³cze-
ni - mo¿emy pozostaæ bierni lub -
co gorsza - mamy zaakceptowaæ ist-
niej¹ce b³êdy, wypaczenia i z³o?! Sa-
mi decydujemy o tym, kim jestemy
na co dzieñ
Pamiêtajmy: Jezus Chrystus powiêci³ siê za
nas wszystkich, ale i za ka¿dego z osobna, wy-
pe³niaj¹c tym samym Bo¿y Plan Zbawienia
Ludzkoci. Ale to ka¿dy z nas decyduje, czy
swoj¹ barkê pozostawi na brzegu, w ¿yciu
kieruj¹c siê nauk¹ Chrystusa
Pamiêtajmy:
Katowice. Sobotni wieczór, krótko przed
19.00. Sala jednego z multipleksów, mieszcz¹-
cych siê w kompleksie obecnie najwy¿szego
drapacza chmur na l¹sku - potê¿nego i piêk-
nego zarazem - Uni-CENTRUM.
Wzmaga siê gwar w kinowej sali. Zape³nienie
dochodzi do 90 proc. Nic dziwnego, przecie¿ to
drugi dzieñ wywietlania w Polsce filmu THE
PASSION OF CHRIST (PASJA CHRYSTUSA)
i ludzie przyszli obejrzeæ ten najnowszy film Me-
la Gibsona. PASJA wzbudza i wywo³uje ostat-
nio w spo³eczeñstwie wiele emocji, zarówno
pozytywnych jak i negatywnych. Jest tematem
licznych dyskusji i polemik medialnych. Film
zosta³ okrzyczany uprzednio w prasie, tak
w Polsce jak i na wiecie, jako kontrowersyj-
ny, zbyt brutalny, czêsto ironicznie zwany
Ewangeli¹ wed³ug Gibsona.
Film, bêd¹cy wiern¹ ilustracj¹ kilkunastu go-
dzin ¿ycia Syna Bo¿ego - Jezusa Chrystusa,
od modlitwy w ogrodzie Getsemani po ukrzy¿o-
wanie na wzgórzu Golgoty, zgodnie ze s³owami
re¿ysera - ma
poruszyæ sumienia i dotrzeæ
do ludzkich serc
Gasn¹ wiat³a, rozpoczyna siê seans
Widzimy Chrystusa podczas modlitwy w sk¹-
panym w wietle ksiê¿yca ogrodzie oliwnym
Getsemani; Chrystusa rozdartego miêdzy oba-
w¹ przed straszliw¹ mêk¹ a pragnieniem po-
wiêcenia siê i odkupienia wszystkich win ludz-
koci, pragnieniem podporz¹dkowania siê Sy-
na woli swego Ojca. To pragnienie zwyciê¿y.
S³owa Jezusa:
ALE NIE MOJA, LECZ TWOJA
WOLA NIECH SIÊ STANIE
dobitnie o tym
wiadcz¹.
Czy mo¿na filmowi Mela Gibsona zarzuciæ tzw.
antysemityzm tudzie¿ antyjudaizm? To pyta-
nie staje siê pytaniem retorycznym jedynie w kon-
tekcie wniosku, kto ponosi odpowiedzialnoæ za
doprowadzenie do ukrzy¿owania Syna Bo¿ego.
To nie Rzymianin Poncjusz Pi³at, ale ¿ydowscy fa-
ryzeusze - kap³ani judaizmu skazali Chrystusa na
cierpienie i mieræ na krzy¿u. Dlaczego? Czy dla-
tego, i¿ Jezus Chrystus przekaza³ Ludzkoci Wia-
rê opieraj¹c¹ siê o mi³oæ do drugiego cz³owieka,
pragnienie przyczyniania siê do jego szczêcia,
poczucia naszej odpowiedzialnoci za jego los,
a gdy trzeba, to niezawahanie siê powiêcenia
nawet swego ¿ycia za bliniego - jak mawia³ do
swych uczniów Chrystus - brata swego? Nikt nie
ma wiêkszej mi³oci od tej, gdy kto ¿ycie swoje
oddaje za przyjació³ swoich - te s³owa s¹ wy-
znacznikiem Chrystusowej Wiary, naszej Wiary.
Czy Syn Bo¿y musia³ zgin¹æ dlatego, i¿ reli-
gii szowinizmu - wywy¿szania siê przedstawi-
cieli jednego narodu nad inne narody ludzko-
ci, przeciwstawi³ Religiê Mi³oci? Wiara Chry-
stusowa, przypieczêtowana mêczeñsk¹ mier-
ci¹ Jezusa na Krzy¿u, na zawsze obna¿y³a
fa³sz, ob³udê, samouwielbienie, pychê, butê
i nienawiæ wobec innych narodów, kryj¹c¹ siê
pod pojêciem judaizmu, stanowi¹cego - de
facto - zaprzeczenie rzeczywistej religii moj¿e-
szowej - Mozaizmu. Dlatego Jezus Chrystus -
jak to powiedzia³ w. Tomasz z Akwinu - zosta³
skazany przez ¿ydowskich ksi¹¿¹t i przywód-
ców na mieræ
Niemniej jednak jak najbardziej w tym miej-
scu uzasadnione jest postawienie nastêpuj¹ce-
go retorycznego pytania:
Sk¹d bierze siê tyle
Id¹c na projekcjê PASJI bylimy przygotowa-
ni na to, czego mo¿emy siê w filmie spodziewaæ
- cierpienie, mêkê stanowi¹c¹ ostatni¹ drogê Je-
zusa. I mo¿emy przyznaæ, i¿ sceny przedstawia-
j¹ce biczowanie czy ukrzy¿owanie wywieraj¹ nie-
zatarty lad w pamiêci widza. Obrazy emanuj¹ce
niebywa³ym okrucieñstwem, brutalnoci¹, agre-
sj¹, mnóstwem krwi, mocne, dobitne, ale, czy
przesadzone? Czy mo¿na powiedzieæ, i¿ PA-
SJA jest filmem zbyt brutalnym? Czy przedsta-
wienie fizycznego bólu Chrystusa, próba oddania
Jego cierpienia na planie filmowym przez 33-let-
niego aktora Jima Caviezela, próba, dodajmy,
wierna przekazom biblijnych ewangelistów - w.
Marka, w. Mateusza, w. £ukasza i w. Jana, mo-
¿e byæ uznana za zbyt brutaln¹? Czy Mêka
Chrystusa by³a czym mniej brutalnym?! Czy bru-
talnoæ i okrucieñstwo mo¿e zaakceptowaæ
umys³ i serce ka¿dego cz³owieka, zarówno chrze-
cijanina, ¿yda, muzu³manina, protestanta jak i te-
go, kto odrzuca istnienie Boga?!
A mo¿e zarzut o nadmiern¹ brutalnoæ te-
go¿ filmu formu³uj¹ osoby, które nie chc¹ przy-
j¹æ do swej wiadomoci oraz zaakceptowaæ
i uszanowaæ faktu Mêki, jak¹ wycierpia³ Jezus?
Osoby, które, odwracaj¹c wzrok i s³uch, próbu-
j¹ zag³uszyæ w sobie powstaj¹cy niepokój
przed uwiadomieniem sobie wielkoci Ofiary
Syna Bo¿ego? Uwiadomieniem, które skruszy
podstawy ich wiatopogl¹du i wstrz¹nie ich
sumieniami?
nienawici, wrogoci, jak¹ mo¿e ¿ywiæ jeden
cz³owiek wobec drugiego?!
Przecie¿ bez
wzglêdu na to, jakiej jestemy narodowoci, ja-
k¹ wyznajemy religiê, nade wszystko jestemy
ludmi - jedynymi istotami myl¹cymi (w szero-
kim zakresie) na tym globie. Co powoduje, ¿e
niektórzy z nas zni¿aj¹ siê do poziomu dzikich
zwierz¹t, wyzbywaj¹c siê wszystkich znamion
cz³owieczeñstwa? Te i inne pytania pozostaj¹
bez odpowiedzi, ale czy na zawsze?...
Podczas projekcji PASJI w Polsce zastana-
wiaj¹cy jest pewien fakt - nie wszystkie kwestie
wyg³aszane w jêzyku aramejskim oraz starohe-
brajskim osta³y przet³umaczone na jêzyk polski.
Nale¿a³oby zadaæ pytanie: Dlaczego? Przecie¿
- wydawaæ by siê mog³o - do lamusa odesz³y
ju¿ czasy cenzury. A mo¿e nieprzet³umaczone
na jêzyk polski kwestie nie by³y istotne? Nie
ulega przecie¿ w¹tpliwoci, i¿ przeciêtny widz
nie jest w stanie zrozumieæ obcego dialektu
dawno wymar³ego jêzyka. A mo¿e wrêcz prze-
ciwnie, te kwestie s¹ istotne dla zrozumienia
przes³ania filmu?! Gdy Pi³at, wskazuj¹c umê-
czonego Chrystusa, stwierdza:
Nie jestem wi-
nien krwi tego Sprawiedliwego!
(s³owa te zo-
sta³y przet³umaczone), stoj¹cy butnie przed na-
miestnikiem Galilei ¿ydowski arcykap³an wzno-
si okrzyk, który podchwytuje zrewoltowany
t³um tych sporód ¯ydów, którzy znienawidzili
Jezusa. W Pimie wiêtym ten okrzyk brzmi na-
stêpuj¹co:
Krew Jego na nas i na dzieci na-
To nie gwodzie Ciê przybi³y, lecz mój grzech,
To nie ludzie Ciê skrzywdzili, lecz mój grzech,
To nie gwodzie Ciê trzyma³y, lecz mój grzech,
Choæ tak dawno to siê sta³o, widzia³e mnie
Pieñ GOLGOTA
* * *
Koniec filmu. Dzieje siê co niezmiernie
rzadko spotykanego: ludzie, zamiast wstaæ
i wyjæ z sali kinowej, siedz¹ nadal wciniêci
w fotele. Wymowna cisza Mo¿na powiedzieæ
z du¿¹ doz¹ pewnoci, i¿
Ziarno zosta³o za-
siane
Mrona marcowa noc. Autobusy i tramwaje
przemykaj¹ ulic¹ Korfantego. wiat³o ksiê¿yca
w pe³ni odbija siê od g³adkiej betonowo-szkla-
nej tafli 100-metrowego drapacza chmur w cen-
trum Katowic Jasne wiat³o ksiê¿yca, spowi-
jaj¹ce miasto niczym - przedstawiony w filmie
Mela Gibsona - ogród oliwny Getsemani
Anna Cury³o
Wawrzyniec Wnuk
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anio102.xlx.pl